Sygn. akt I ACa 814/16
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 25 października 2016 r.
Sąd Apelacyjny w Krakowie – I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Andrzej Struzik (spr.) |
Sędziowie: |
SSA Paweł Rygiel SSA Barbara Baran |
Protokolant: |
st.sekr.sądowy Katarzyna Wilczura |
po rozpoznaniu w dniu 25 października 2016 r. w Krakowie na rozprawie
sprawy z powództwa T. P.
przeciwko (...) Spółce Akcyjnej (...)w W.
o zapłatę i ustalenie
na skutek apelacji obu stron
od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie
z dnia 24 lutego 2016 r. sygn. akt I C 1673/11
1. zmienia zaskarżony wyrok:
w punkcie V w ten sposób, że wymienioną w punkcie I kwotę 470.000 zł podwyższa do kwoty 670.000 zł (sześćset siedemdziesiąt tysięcy złotych),
w punkcie IV w ten sposób, że powództwo w części tym punktem objętej oddala,
w punkcie VII w ten sposób, że wymienioną tam kwotę 24.633 zł podwyższa do kwoty 34.633 zł (trzydzieści cztery tysiące sześćset trzydzieści trzy złote);
2. oddala apelację strony pozwanej w pozostałej części;
3. zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 10.800 zł (dziesięć tysięcy osiemset złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego;
4. nakazuje ściągnąć od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Krakowie kwotę 10.000 zł tytułem opłaty od apelacji, od której powód był zwolniony.
SSA Paweł Rygiel SSA Andrzej Struzik SSA Barbara Baran
Sygn. akt I ACa 814/16
Powód T. P., po ostatecznym ukształtowaniu żądania pozwu, domagał się zasądzenia od pozwanego (...) S.A. (...)w W. kwoty 780.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 23 lipca 2011 r. do dnia zapłaty oraz ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za skutki wypadku, któremu powód uległ. Roszczenie swe powód wywodził z uszkodzeń ciała, których doznał w wypadku drogowym spowodowanym przez A. M. w dniu 26 marca 2011 r. prowadzącego samochód ubezpieczony w zakresie OC posiadacza pojazdu w pozwanym towarzystwie ubezpieczeń.
Pozwany wnosił o oddalenie powództwa ponad kwotę 10.000 zł, nie kwestionując swej odpowiedzialności co do zasady, jednak twierdząc, że kwota ta wraz z wypłaconym na rzecz powoda zadośćuczynieniem w kwocie 30.000 zł wyczerpuje jego uzasadnione roszczenie, że powód przyczynił się do powstania szkody w 80%, nie mając zapiętych pasów bezpieczeństwa oraz że dochodzone zadośćuczynienie jest nadmierne. Nadto pozwany kwestionował początkową datę odsetek.
Wyrokiem z dnia 24 lutego 2016 roku Sąd Okręgowy w Krakowie zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 470.000 zł z odsetkami w wysokości ustawowej od dnia 18 października 2011 roku do dnia zapłaty, zasądzonemu roszczeniu w zakresie kwoty 10.000 zł nadał rygor natychmiastowej wykonalności, umorzył postepowanie w zakresie żądania zasądzenia kwoty 20.000 zł, ustalił, że pozwany ponosi odpowiedzialność na przyszłość za skutki wypadku, jakiemu uległ powód w dniu 26 marca 2011 r., oddalił powództwo w dalej idącej części, zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 7.217 zł tytułem kosztów postępowania i nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 24.633 zł tytułem brakujących kosztów sądowych.
Uzasadniając powyższy wyrok sąd I instancji poczynił następujące ustalenia faktyczne:
W dniu 26 marca 2011 r. w N. doszło do wypadku drogowego. Kierującym pojazdem O. (...) o nr rej. (...) był A. M.. Pasażerami byli T. P. oraz R. K.. W chwili zdarzenia A. M. posiadał wykupioną polisę OC w(...)S.A.
W dniu 26 marca 2011 r. T. P. (lat 30 w dacie zdarzenia) spotkał się z kolegą R. K.. Wypili może po pół piwa. Następnie przyjechał ich kolega A. M.. Nic nie pił. Wspólnie w trójkę „poszli sobie pojeździć po mieście”. W tym czasie temperatura powietrza wynosiła około -2 o C, padał śnieg z deszczem. Do zdarzenia doszło około 19.30. Było już ciemno i ślisko. Przejrzystość powietrza była dobra. Natężenie ruchu było niewielkie. Samochód poruszał się z prędkością co najmniej 83-87 km/h w terenie zabudowanym, gdzie ograniczenie prędkości wynosiło 60 km/h. Pojazd, na zakręcie drogi, wpadł w poślizg. Zjechał na trawnik, zarzucił tyłem. Lewe koło samochodu uderzyło w betonową pokrywę studzienki i zostało zapoczątkowane przewracanie się samochodu przez przód i lewy bok nadwozia. Ostatecznie samochód rotując uderzył w drzewo. Auto zatrzymało się na boku, od tej strony, przy której siedział T. P.. T. P. wypadł z samochodu w ostatniej fazie zdarzenia i został częściowo przygnieciony przez samochód. Przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości samochodu do warunków panujących na drodze. T. P. siedział obok kierowcy, a R. K. siedział z tyłu za kierowcą. Żaden z trzech mężczyzn nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. A. M. był trzeźwy. W trakcie zdarzenia wybiła tylko boczna poduszka od strony T. P.. Przednie poduszki nie wybiły, gdyż nikt nie miał zapiętych pasów.
W wyniku wypadku T. P. doznał następujących obrażeń ciała: urazu czaszkowo-mózgowego, obustronnych złamań żuchwy z przemieszczeniem odłamów, złamania żeber, odmokrwiaka lewej jamy opłucnej, pęknięcia wątroby.
Przez trzy tygodnie po wypadku T. P. był w śpiączce, był farmakologicznie podtrzymywany przy życiu i karmiony sondą. Miał połamane i zmiażdżone żebra, mostek pęknięty w trzech miejscach. Przez trzy dni miał otwartą jamę brzuszną, jako że doszło do zmiażdżenia wątroby, miał założone dreny prowadzące do płuc. W szpitalu w N. wykonano mu operację wątroby. Następnie przewieziono powoda do szpitala w K., gdzie łamano i drutowano mu szczękę, aby ją złożyć. Cały czas leżał, był przytomny, był z nim jedynie kontakt wzrokowy (na zasadzie mrugania powiekami). Potem przeniesiono go do szpitala w B., miał jeszcze jedną operację na wątrobę. W sierpniu 2011 r. miał kolejną operację – tym razem na woreczek żółciowy.
Po wyjściu ze szpitala (we wrześniu 2011 r.) T. P. jeździł na wózku, uczestniczył w rehabilitacjach. Potrzebował pomocy przy wszystkich podstawowych czynnościach fizjologicznych. Opiekowały się nim H. P. (matka) oraz B. P. (siostra).
W chwili obecnej powód potrzebuje pomocy logopedy, gdyż ma poważne problemy z wypowiadaniem się, przez pierwsze pół roku w ogóle nie mówił. Konieczna jest także rehabilitacja neuropsychologiczna. Nie może poruszać się samodzielnie, potrzebuje pomocy drugiej osoby. Porusza się o kuli, lecz robi to niepewnie (na salę rozpraw w dniu 24 lutego 2016 r. wszedł samodzielnie, o kuli, chód miał niepewny). Ma prawostronny niedowład i nie trzyma równowagi. W chwili obecnej opiekuje się nim matka. Przygotowuje mu śniadanie, picie, pomaga przy ubieraniu, goleniu. Mówi mu co ma robić. Powód jak nie śpi to ogląda telewizję, jeździ na rowerku rehabilitacyjnym. Na noc musi mieć zakładane pampersy. Co tydzień ma wizyty u różnych lekarzy. Ma zaniki pamięci, zaburzenia afatyczne w zakresie pisania i czytania. Ciągle uskarża się na bóle brzucha, głowy, twarzy, rąk. Drży mu prawa stron ciała. Jest niezdolny do samodzielnej egzystencji.
Powód ma blizny na brzuchu, nad prawym talerzem biodrowym, w linii pachwowej, na pograniczu szyi i okolicy podbródkowej. Nos jest przemieszczony ku stronie prawej z upośledzonym nozdrzem po stronie prawej.
U powoda wystąpił trwały uszczerbek na zdrowiu na poziomie 265 %. Rokowania, co do poprawy stanu zdrowia są niekorzystne. Prowadzona rehabilitacja ruchowa, neuropsychologiczna i logopedyczna może poprawić jedynie sprawowanie opieki biologicznej nad powodem, natomiast nigdy nie uda się osiągnąć powrotu do zdrowia do stanu sprzed wypadku.
Z wykształcenia T. P. jest szklarzem, ale nie pracował w zawodzie. Trochę zajmował się sportem. Grał w piłkę nożną w klubie sportowym (...)otrzymywał nawet z tego tytułu wynagrodzenie. Przed wypadkiem pracował także w firmie remontowo-budowlanej R. P.(brata powoda). Planował założyć podobną (własną) działalność. Wyjeżdżał także do Włoch i Anglii, żeby pracować.
Powód miał bogate życie towarzyskie, miał dużo znajomych, często wychodził z domu. Był kawalerem, nie miał dzieci. Miewał różne dziewczyny, ale z żadną się nie ożenił. Po wypadku, do powoda przyjechała na miesiąc jego dziewczyna z Anglii. Od czasu wypadku znajomi rzadko go odwiedzają. T. P. zamyka się w sobie, izoluje, myśli o śmierci.
W piśmie z dnia 20 maja 2011 r. pełnomocnik matki powoda zażądał od (...) S.A. m. in. kwoty 1.000.000 zł. tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. W odpowiedzi z dnia 23 maja 2011 r. ubezpieczyciel zwrócił się do pełnomocnika o przesłanie określonych dokumentów. Doszło do dalszej wymiany pism. W piśmie z dnia 22 lipca 2011 r. (...) S.A. poinformowało pełnomocnika T. P. o przyznaniu zadośćuczynienia w wysokości 10.000 zł., a także o konieczności przedłużenia postępowania w zakresie likwidacji szkody w związku z brakiem części dokumentacji medycznej oraz z uwagi na toczące się postępowanie karne. W dniu 6 września 2011 r. (...)S.A. wypłaciło powodowi dalszą kwotę 20.000 zł. tytułem zadośćuczynienia.
Jako podstawę powyższych ustaleń sąd I instancji wskazał zeznania świadków, opinie biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, dokumentację medyczną dotyczącą leczenia powoda i opinię(...)Uniwersytetu(...)oraz korespondencję stron.
Oceniając materiał dowodowy sąd I instancji wskazał, że zeznania świadków R. K. i A. M. oraz opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych dają podstawy do ustalenia przebiegu wypadku. Nie było jednak możliwe dokładne ustalenie położenia powoda tuż po wypadku, gdyż zeznania świadków odnośnie tej kwestii nie są stanowcze. Sąd przyjął jednak na podstawie zeznań świadków i opinii biegłego, że powód w ostatniej fazie zdarzenia wypadł z samochodu i został nim częściowo przygnieciony. Zdaniem sądu I instancji nie zostało jednak udowodnione, że przygniecenie to spowodowało u powoda dodatkowe obrażenia ciała. Zgodnie z art. 6 i art. 362 k.c. ciężar udowodnienia tej okoliczności spoczywał na stronie pozwanej, która z faktu niezapięcia przez powoda pasów bezpieczeństwa wywodziła przyczynienie się powoda do powstania obrażeń ciała. Zebrany materiał nie pozwolił jednak powiązać tych obrażeń z faktem niezapięcia pasów bezpieczeństwa przez powoda i przygniecenia go przez samochód. Nie odnotowano żadnych obrażeń kończyn dolnych i górnych, a zasadnicze obrażenia stwierdzone u poszkodowanego zlokalizowane były w obrębie głowy i górnej części tułowia. Wysoce prawdopodobnym jest zatem, że obrażenia te nie pozostawały w związku przyczynowym z przygnieceniem. Sąd uznał za w pełni prawidłowe rozumowanie i wnioski przedstawione odnośnie tej kwestii przez biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Brak też było podstaw do przyjęcia, że niezapięcie pasów bezpieczeństwa przez powoda w jakikolwiek inny sposób pozostawało w związku przyczynowym z obrażeniami powstałymi u powoda. W szczególności sąd odwołał się do zawartego w opinii tego biegłego stwierdzenia, że gdyby powód był przytrzymany pasami bezpieczeństwa i cały czas znajdował się na fotelu, to w chwili uderzenia samochodu w drzewo kolidowałby głową z tym drzewem, a korpus ciała narażony byłby na oddziaływanie drzwi silnie zdeformowanych i przemieszczanych do wnętrza pojazdu. W konsekwencji nie można wykazać, że fakt niezapięcia przez powoda pasów bezpieczeństwa miał istotny wpływ na wartości sil działających na jego ciało podczas wypadku. Sąd wskazał też, że wprawdzie w opinii (...)Uniwersytetu (...) wskazano, że T. P. przyczynił się w 50% do szkody, jednak stwierdzenie to nie wiązało się z żadnym wyjaśnieniem i nie było poparte żadnymi analizami, a w opinii uzupełniającej wyjaśniono, że przyjęte przyczynienie się w 50% zostało dokonane automatycznie i szacunkowo tylko z tego powodu, że opiniujący nie prowadził badań z udziałem własnego specjalisty ds. rekonstrukcji wypadków drogowych. Przedmiotowy wniosek nie był zatem wynikiem dokonanych badań, ale z góry przyjętym założeniem.
Co do doznanych obrażeń ciała, przebiegu leczenia i obecnego stanu zdrowia powoda sąd oparł się natomiast na opinii (...)Uniwersytetu(...)stwierdzając, że w tym zakresie opinia nie była kwestionowana przez strony, a sąd też nie znalazł podstaw do jej podważenia. Za wiarygodne sąd uznał też zeznania świadków – matki i siostry powoda - odnośnie przebiegu leczenia, stanu psychicznego powoda, jego funkcjonowania w społeczeństwie i w życiu prywatnym.
W swych rozważaniach prawnych sąd powołał jako podstawę zasądzenia zadośćuczynienia przepis art. 445 § 1 w zw. z art. 444 § 1 k.c. Odwołując się do ustaleń co do odniesionych przez powoda obrażeń, przebiegu leczenia i dalszych skutków uszkodzenia ciała Sąd Okręgowy stwierdził, że cierpienia powoda z tym związane, niepewność i strach, intensywne, inwazyjne i długotrwałe zabiegi medyczne powodowały znaczny rozmiar krzywdy. Rozmiar ten wynikał także z ograniczeń w życiu powoda po wyjściu ze szpitala, konieczności jeżdżenia na wózku inwalidzkim, pomocy bliskich przy wszystkich podstawowych czynnościach życiowych, problemów w wysławianiem się uniemożliwiających porozumiewanie się z bliskimi i znajomymi. Z drugiej strony sąd wskazał na nieodpowiedzialne zachowanie powoda bezpośrednio przed wypadkiem, niezapięcie pasów bezpieczeństwa, brak reakcji na szybką jazdę samochodem w trudnych warunkach drogowych. Trwałe skutki wypadku, tak w sferze dotyczącej zdrowia powoda i jego niepełnosprawności, jak i w odniesieniu do sfery jego psychiki oraz życia towarzyskiego uzasadniają zdaniem Sądu Okręgowego uznanie kwoty 500.000 zł za odpowiednią sumę zadośćuczynienia. Pomniejszenie tej kwoty o 30.000 zł wypłacone przez pozwanego powoduje zasądzenie kwoty 470.000 zł.
Odnosząc się do zarzutu przyczynienia sąd odwołał się do swych ustaleni faktycznych i stwierdził, że nie zachodzą przesłanki z art. 362 k.c. uzasadniające zmniejszenie odszkodowania.
Co do początkowej daty odsetek za opóźnienie sąd I instancji powołał przepis art. 14 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych oraz art. 481 § 1 i 2 k.c. Sąd przyjął, że roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia stało się wymagalne z chwilą doręczenia pozwanemu odpisu pozwu, co miało miejsce w dniu 17 października 2011 r. Powód kończył już wówczas swe leczenie a po tej dacie nie wystąpiły żadne dodatkowe okoliczności, których uprzednio nie można było przewidzieć, a które mogłyby wpłynąć na ocenę wysokości krzywdy doznanej przez powoda. Ubezpieczyciel miał obowiązek sprawnego i profesjonalnego przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego, a szkoda została mu zgłoszoną już w dniu 23 maja 2011 roku.
Jako podstawę ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość sąd I instancji powołał przepis art. 189 k.p.c. wskazując na potrzebę pomocy logopedy powodowi, rehabilitacji neuropsychologicznej, a w konsekwencji możliwość powstania dalszych kosztów leczenia oraz pojawienia się innych skutków wypadku, dotychczas nieujawnionych. Te okoliczności, w przekonaniu Sądu Okręgowego, przesądzają o istnieniu interesu prawnego powoda.
Orzeczenie o kosztach procesu sąd I instancji oparł na przepisie art. 100 k.p.c., stosunkowo je rozdzielając.
Powyższy wyrok został zaskarżony przez obie strony.
Powód zaskarżył wyrok w części oddalającej powództwo oraz rozstrzygającej o kosztach procesu, to jest w punktach V i VI. Zaskarżonemu wyrokowi powód zarzucił naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 445 k.c. poprzez uznanie, że kwota łącznie 500.000 zł stanowić będzie adekwatne zadośćuczynienie pieniężne za doznaną przez powoda krzywdę w sytuacji, gdy zważywszy na wagę indywidualnych okoliczności stanowiących o rozmiarze krzywdy odpowiednie zadośćuczynienie stanowić będzie kwota 700.000 zł. W konkluzji powód domagał się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda dalszej kwoty 200.000 zł ponad już zasądzoną kwotę 470.000 zł, wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 18 października 2011 r. oraz zasądzenia kosztów procesu za obie instancje według norm przepisanych.
Pozwany zaskarżył wyrok w części zasądzającej kwotę 235.000 zł wraz z odsetkami oraz zasądzającej odsetki od kwoty 235.000 zł od dnia 18 października 2011 r. do dnia 23 lutego 2016 r., w części ustalającej odpowiedzialność na przyszłość oraz rozstrzygającej o kosztach procesu i kosztach sądowych. Zaskarżonemu wyrokowi pozwany zarzucił:
naruszenie art. 232 k.p.c. i art. 6 k.c. poprzez uznanie, że powód w należytym stopniu wykazał zasadność swego roszczenia, jak i jego wysokość, podczas gdy na poparcie swoich twierdzeń nie przedstawił miarodajnych dowodów;
naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez sprzeczność istotnych ustaleń z treścią zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, polegających na ustaleniu błędnego stanu faktycznego, a w szczególności: dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków i na tej podstawie uznanie, iż brak zapiętych pasów bezpieczeństwa nie zmniejszyłby powstałych obrażeń ciała u powoda, podczas gdy przeczy temu treść opinii biegłych sądowych z Zakładu Medycyny Sądowej (...)w K., przebieg samego zdarzenia i zakres doznanych przez powoda obrażeń oraz dowodu z zeznań świadków A. M. i R. K. i na tej podstawie uznanie, iż nie jest możliwie ustalenie, które części ciała powoda zostały przygniecione przez pojazd, a co za tym idzie jakich obrażeń ciała powód doznał wskutek tego zdarzenia, podczas gdy z treści tych zeznań jednoznacznie wynika, iż powód w połowie był przygnieciony pojazdem (brzuch i nogi), a w połowie na zewnątrz (głowa i część tułowia);
naruszenie art. 233 § 1 w zw. z art. 229 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny materiału dowodowego polegającej na nieuwzględnieniu zasad prawidłowego rozumowania i zasad wiedzy oraz doświadczenia życiowego poprzez brak wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, co w konsekwencji doprowadziło do nieprawidłowego przyjęcia, iż powód przyczynił się do powstałej szkody z powodu niezapiętych pasów bezpieczeństwa, podczas gdy analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego dowodzi przeciwnego, a powód wprost w treści pozwu przyznał, iż przyczynił się do powstałej szkody na poziomie 10%;
naruszenie art. 363 k.c. poprzez bledną jego wykładnię i uznanie, iż powodu nie przyczynił się do powstania szkody, podczas gdy prawidłowa ocena okoliczności niniejszej sprawy, a w szczególności dowodu z opinii biegłych sądowych Zakładu Medycyny Sądowej (...) w K. i zeznań świadków, a także początkowego przyznania się powoda do zwiększenia rozmiarów szkody prowadzi do wniosku, iż powód przyczynił się na co najmniej poziomie 50%, bowiem nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa, co miało bezpośredni wpływ na zakres powstałych u niego obrażeń ciała;
naruszenie art. 481 § 1 w zw. z art. 455 i art. 362 § 2 k.c. poprzez zasądzenie odsetek ustawowych od kwoty 470.000 zł od dnia 18 października 2011 r. do dnia zapłaty, podczas gdy dopiero z wydaniem wyroku możliwe było ustalenie krzywdy jakiej doznał powód, a co za tym idzie odsetki winny być liczone od dnia wydania wyroku tj. 24 lutego 2016 r. do dnia zapłaty;
naruszenie art. 189 k.p.c. poprzez jego niewłaściwą wykładnię i zastosowanie polegające na uznaniu, iż powód posiada i wykazał interes prawny pozwalający na żądanie ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość.
W konkluzji pozwany wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku: w jego punkcie I przez zasądzenie kwoty 235.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia wyrokowania, w punkcie II przez nadanie zasądzonemu w punkcie I roszczeniu w zakresie kwoty 10.000 zł rygoru natychmiastowej wykonalności, w punkcie III przez umorzenie postępowania w zakresie żądania zasądzenia koty 20.000 zł, przez oddalenie powództwa w pozostałym zakresie oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu za obie instancje według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, wraz z pozostawieniem temu sądowi orzeczenia co do kosztów postępowania odwoławczego.
Ustosunkowując się do apelacji strony przeciwnej każda ze stron wnosiła o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Podniesiony przez pozwanego zarzut naruszenia art. 232 k.p.c. i art. 6 k.c., mającego polegać na bezzasadnym uznaniu, że powód w należytym stopniu wykazał zasadność swego roszczenia, jest oczywiście bezzasadny. Formułując ten zarzut pozwany nie wskazuje na żadne z przesłanek roszczenia z art. 445 § 1 k.c., które nie zostały wykazane przez powoda, nie odnosi się też do nich w żaden sposób w części apelacji stanowiącej uzasadnienie zarzutów. Uzasadnienie zarzutów apelacji koncentruje się na zagadnieniu przyczynienia się powoda do powstania szkody, gdy tymczasem to pozwany wywodzi skutki prawne z twierdzenia, że powód do powstania szkody, czy też jej zakresu się przyczynił, a zatem zgodnie z art. 6 k.c. to na pozwanym spoczywał ciężar udowodnienia faktów, które o tym przyczynieniu się miałyby świadczyć. W pełni trafnie natomiast sąd I instancji przyjął, że pozwany ciężarowi temu nie sprostał.
Bezzasadnym jest także wywodzenie przez pozwanego w apelacji naruszenia art. 233 § 1 w zw. z art. 229 k.p.c. z okoliczności, że powód w treści pozwu przyznawał, że przyczynił się do powstałej szkody w 10%, jak też wiązania naruszenia art. 362 k.c. z początkowym przyznaniem powoda, że przyczynił się on do zwiększenia rozmiarów szkody. Ocena, czy poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, jest ocena prawną, opartą na przepisie art. 362 k.c., a nie ustaleniem faktycznym. Stosowanie prawa materialnego należy do sądu i nie jest zależne od twierdzeń storn, czy dany przepis ma mieć zastosowanie oraz jak należy dokonywać jego wykładni. Przyznanie nie może zatem dotyczyć kwestii stosowania przepisów prawa, a wyłącznie faktów. Wyłącznie też do faktów odnosi przyznanie kodeks postepowania cywilnego (art. 229 i art. 230). Stąd przyznanie przez stronę, ze przyczyniła się do powstania lub zwiększenia szkody, nie ma żadnego znaczenia procesowego. Przyznanie może natomiast dotyczyć faktów, które doprowadzą sąd do oceny, że znajduje zastosowanie przepis art. 362 k.c.
Pozwany przyczynienie się powoda do szkody łączy z faktem niezapięcia przez niego pasa bezpieczeństwa. Ten fakt został przez powoda przyznany, jednak nie jest on wystarczający do uznania, że doszło z jego strony do przyczynienia się, o jakim mowa w art. 362 k.c. Ażeby przyjąć, że fakt ten stanowi przyczynienie się powoda do powstania lub zwiększenia szkody, koniecznym było takie odtworzenie przebiegu wypadku, które wyjaśniałoby, jak się przemieszczało w trakcie tego zdarzenia ciało powoda, jakie siły na nie oddziaływały i w konsekwencji jakie uszkodzenia ciała były wynikiem działania tych sił oraz jak te zjawiska przebiegałyby, gdyby powód miał zapięty pas bezpieczeństwa. Opinia Zakładu Medycyny Sądowej (...)Uniwersytetu (...) tą kwestią się nie zajmuje i, jak trafnie stwierdza to sąd I instancji, zawarte w niej stwierdzenie o 50-procentowym przyczynieniu się powoda nie jest wynikiem jakiejkolwiek analizy, ale wynikiem automatyzmu w przyjmowaniu, że niezapięcie pasów bezpieczeństwa przez poszkodowanego w wypadku drogowym skutkuje jego przyczynieniem się do szkody w takim właśnie stopniu. Takie wyjaśnienie zostało też zawarte w opinii uzupełniającej tej placówki naukowej. Czyni to przedmiotową opinię całkowicie nieprzydatną dla oceny kwestii przyczynienia się powoda. Stąd trafnie sąd I instancji ograniczył ustalenia czynione na podstawie tej opinii do kwestii ściśle medycznych. Wskazane wyżej okoliczności faktyczne, które miałyby stanowić podstawę stosowania art. 362 k.c., niewątpliwie najbardziej kompetentnie mogłyby zostać wyjaśnione przez zespół biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i medycyny sądowej. Wniosku o przeprowadzenie takiego dowodu pozwany nie składał, nie podnosi też w apelacji zarzutu dotyczącego nieprzeprowadzenia takiego dowodu, co czyni bezprzedmiotowymi rozwiązania co do ewentualnej potrzeby przeprowadzenia takiego dowodu. Sąd dysponował natomiast opinią biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, który precyzyjne odtworzył przebieg wypadku, ruch samochodu podczas tego wypadku oraz wskazał na które miejsca samochodu oddziaływały siły mogące powodować obrażenia u powoda. Kluczowym jest tu niekwestionowane stwierdzenie, że nastąpiło uderzenie samochodu w drzewo częścią przylegająca do siedzenia, na którym znajdował się powód a deformacja drzwi wskazuje na duże siły, które w tym miejscu oddziaływały. Biegły ten, odwołując się do swego doświadczenia w opiniowaniu podobnych wypadków, stwierdza, że podczas uderzenia samochodu prawym bokiem o przeszkodę występuje silne odgięcie głowy pasażera w prawo, a głęboka penetracja przeszkody do wnętrza pojazdu skutkuje powstaniem u pasażera obrażeni prawej części ciała i właśnie przy takich zderzeniach występuje najwięcej skutków śmiertelnych. W konsekwencji nie wiąże on ciężkości urazów doznanych przez powoda z faktem niezapięcia przez niego pasów bezpieczeństwa. Zarzuty pozwanego do tej opinii dotyczą braku odniesienia się do kwestii przygniecenia powoda przez samochód, czy też częściowego przygniecenia, nie zaś rozważań biegłego co do przewidywanych skutków wypadku w sytuacji, gdyby powód miał zapięty pas bezpieczeństwa. Tymczasem to właśnie to ostatnie zagadnienie czyni wysoce prawdopodobnym powstanie dla powoda zapiętego w pasy bezpieczeństwa, daleko bardziej dolegliwych skutków niż obrażenia, które powód w wypadku odniósł. Stąd, nawet jeżeliby przyjąć, że niektóre z obrażeń odniesionych przez powoda wynikły z przygniecenia jego ciała przez samochód, a zatem nie nastąpiłyby w wypadku zapięcia pasa bezpieczeństwa, to nie można przyjąć, że w wypadku zapięcia pasa bezpieczeństwa szkoda byłaby mniejsza.
Z uwagi na powyższe nie jest istotnym ustalenie, jaka dokładnie część ciapa powoda została przygnieciona przez samochód. Niemniej jednak stwierdzenie sądu I instancji o niemożliwości dokładnego ustalenia położenia ciała powoda po wypadku znajduje pełne podstawy w zebranym materiale. Świadek A. M. stwierdza, że: „T. leżał tak jakby do połowy w aucie, a do połowy poza autem, może był lekko przygnieciony”. Świadek R. K. stwierdza, że powód: „raczej został przygnieciony, ale nie potrafię wskazać, w jakiej był pozycji ciała”. Zatem zarzut, jakoby na podstawie tych zeznana można było ustalić położenie ciała powoda w taki sposób, który umożliwiłby identyfikację obrażeń powstałych na skutek przygniecenia samochodem, jest bezpodstawny.
Z powyższych przyczyn zasadnie sąd I instancji przyjął ustalenia, stanowiące podstawę niezastosowania art. 362 k.p.c. w odniesieniu do pozostałych faktów strony nie zakwestionowały ustaleni faktycznych. Zatem Sąd Apelacyjny przyjmuje ustalenia sądu I instancji za własne i czyni je podstawą swego orzeczenia. Przyjęcie takich ustaleń przesądza uznanie za bezzasadny podniesionego przez pozwanego zarzutu naruszenia art. 362 k.c.
Bezzasadnym jest też zarzut naruszenia przepisu art. 481 § 1 w zw. z art. 455 i art. 362 § 2 k.c. Do naruszenia ostatniego ze wskazanych przepisów dojść nie mogło już tylko z tego powodu, że wskazany przepis nie istnieje. Art. 362 k.c. nie dzieli się na paragrafy. Zarzut naruszenia art. 481 § 1 w zw. z art. 455 k.c. bazuje na błędnym poglądzie o konstytutywnym charakterze orzeczenia sądu zasądzającego zadośćuczynienie. Tymczasem obowiązek zapłaty zadośćuczynienia wynika z przepisu art. 455 § 1 k.c., a zatem powstaje niezależnie od tego, czy zapadło stosowne orzeczenie sądu. Ustaleniu uprawnienia do takiego świadczenia i jego właściwej wysokości służy postępowanie likwidacyjne, którego przeprowadzenie jest obowiązkiem zakładu ubezpieczeń wynikającym z przepisu art. 14 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. W konsekwencji wskazany w powołanym przepisie termin zaploty odszkodowania odnosi się także do zadośćuczynienia. Wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie wiązać można z chwilą wydania wyroku tylko wtedy, gdy sąd orzekając bierze pod uwagę krzywdę, która powiększała się na skutek późniejszych okoliczności i, stosując art. 363 § 2 k.c., ustalając sumę zadośćuczynienia sięga do tych okoliczności, które w dacie upływu terminu do zapały odszkodowania jeszcze nie istniały lub nie mogły być zakładowi ubezpieczeń znane pomimo zachowania wymaganej staranności profesjonalisty.
Trafnie natomiast pozwany w apelacji stawia zarzut naruszenia art. 189 k.p.c. i kwestionuje ustalenie odpowiedzialności na przyszłość. Stosownie do powołanego przepisu przesłanką takiego ustalenia jest interes prawny w jego uzyskaniu. Interes ten powinien wykazach powód. Wskazane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku okoliczności interesu prawnego nie uzasadniają. W szczególności ewentualne dochodzenie w przyszłości roszczeń wynikających z ujawnienia się w przyszłości nowych szkód lub konieczności ponoszenia wydatków będących wynikiem szkód już ujawnionych w żaden sposób nie jest uwarunkowane wcześniejszym uzyskaniem wyroku ustalającego. Mają na uwadze, że ewentualne przyszłe roszczenia wynikałyby ze szkody na osobie, nie zachodzi także ryzyko ich przedawnienia przed ich ujawnieniem się (art. 442 1 § 3 k.c.). Powodu nie uzasadnia natomiast w żaden sposób, na czym miałby polegać jego interes prawny. Stąd w tej części powództwo należało oddalić.
Zasadnie natomiast powód w swej apelacji kwestionuje wysokość zasądzonego zadośćuczynienia. Sąd I instancji poprawnie wskazał fakty decydujące o zakresie i dolegliwości krzywdy powoda. Nie budzi żadnych wątpliwości, że poprawnie ustalone skutki wypadku, cierpienia doznane przez powoda, ograniczenia dotyczące jego funkcjonowania, skutki doznanych urazów w odniesieniu do życia społecznego powoda i złe rokowania na przyszłość czynią krzywdę szczególnie dolegliwą. Dolegliwość tę zwiększa młody wiek powoda, który przy uwzględnieniu niepomyślnych rokowań na przyszłość daje podstawy do oceny, że powód z istniejącymi ograniczeniami i cierpieniami będzie się zmagał przez długie lata. Te okoliczności dają podstawę do uznania, że właściwą kwota zadośćuczynienia jest suma 700.000 zł. Sąd I instancja ustalając wysokość zadośćuczynienia nawiązuje do jego zdaniem lekkomyślnego zachowania powoda bezpośrednio przed wypadkiem (decyzja o przejażdżce samochodem z kolegami mimo fatalnych warunków, brak reakcji na jazdę z przekroczeniem dozwolonej prędkości). Te okoliczności nie mogą mieć znaczenia dla ustalenia wysokości zadośćuczynienia, nie decydują bowiem ani o zakresie krzywdy, ani o tym, jaka kwota mogłaby krzywdę tę zrekompensować. Mogłyby one być rozważne w kategorii ewentualnego przyczynienia się powoda do szkody, ich charakter nie jest jednak na tyle istotny, aby przyjąć, że przyczynienie takie stanowią. Nie były one zresztą wskazywane przez pozwanego jako decydujące o przyczynieniu się powoda do powstania szkody.
Z powyższych przyczyn, w uwzględnieniu apelacji powoda Sąd Apelacyjni zwiększył zasądzoną kwotę do 670.000 zł, uwzględniając, że kwota 30.000 zł została już powodowi zapłacona. Zwiększenie zasądzonej kwoty nie prowadziło do zmiany zawartego w punkcie VI zaskarżonego wyroku orzeczenia o kosztach procesu, skoro zasądzona tam kwota odpowiada stawce minimalnej także dla dochodzenia roszczeń w wysokości objętej zmienionym wyrokiem. Zmiana ta pociągała natomiast za sobą konieczność podwyższenia kwoty kosztów sądowych podlegającej ściągnięciu od strony pozwanej poprzez powiększenie jej o opłatę od dodatkowo zasądzonych 200.000 zł, to jest o 10.000 zł, a to stosownie do art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.
W konsekwencji na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmieniono zaskarżony wyrok w uwzględnieniu apelacji powoda oraz w częściowym uwzględnieniu apelacji pozwanego, natomiast na podstawie art. 385 k.p.c. oddalono apelację pozwanego w pozostałej części.
O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 100 zd. 2 k.p.c. zasądzając od pozwanego na rzecz woda, który w postępowaniu apelacyjnym uległ jedynie w nieznacznej części, kwotę odpowiadającą wynagrodzeniu pełnomocnika będącego adwokatem ustalonemu w stawce minimalnej określonej przez przepisy § 2 pkt 7 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie.
SSA Paweł Rygiel SSA Andrzej Struzik SSA Barbara Baran