Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 380/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 grudnia 2016 roku

Sąd Rejonowy w Zawierciu w II – im Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSR Jarosław Noszczyk

Protokolant Izabela Ulatowska

Przy udziale Prokuratora Grzegorza Treli z Prokuratury Rejonowej w Zawierciu

po rozpoznaniu w dniu: 29 września 2016 r., 21 listopada 2016 r.

sprawy E. R. , s. S. i J., ur. (...) w R.

oskarżonemu o to , że :

w dniu 23.07.2012 r. w Ł. bijąc T. Ś. rękami i kopiąc po ciele spowodował u niego obrażenia w postaci stłuczenia głowy, krwiaka podtwardówkowego po stronie prawej, podgłowowego złamania lewej kości strzałkowej, stanowiące ciężki uszczerbek na zdrowiu w formie choroby realnie zagrażającej życiu,

to jest o czyn z art. 156 § 1 pkt 2 kk

1.  Oskarżonego E. R. (R.) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu stanowiącego występek z art. 156 § 1 pkt 2 kk i na podstawie art. 156 § 1 pkt 2 kk w zw. z art. 4 §1 kk wymierza mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art.69§1i2kk w zw. z art.70§1 pkt 1 kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu na okres lat 5 (pięciu) tytułem próby;

3.  na podstawie art.71§1 kk wymierza oskarżonemu karę grzywny w wysokości 100 (sto) stawek dziennych przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 (dwadzieścia) złotych;

4.  na podstawie art.627kpk w zw. z art.2 ust.1 pkt 4 i art. 3 ust. 2 Ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. Ust. 1983 Nr 49 poz.223 z późn. zm.) zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w kwocie 975 (dziewięćset siedemdziesiąt pięć) złotych, w tym opłatę sądową 500 (pięćset) złotych i wydatki 475 (czterysta siedemdziesiąt pięć) złotych.

za zgodność z oryginałem

świadczy sekretarz sądowy

I. U.

IIK 380/16

UZASADNIENIE

E. R. został oskarżony o popełnienie czynu z art. 156 § l pkt 2 kk, polegającego na tym, że w dniu 23.07.2012 r. w Ł. bijąc T. Ś. rękami i kopiąc po ciele spowodował u niego obrażenia w postaci stłuczenia głowy, krwiaka podtwardówkowego po stronie prawej, podgłowowego złamania lewej kości strzałkowej, stanowiące ciężki uszczerbek na zdrowiu w formie choroby realnie zagrażającej życiu.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

Oskarżony E. R. zamieszkuje w Ł. przy ulicy (...). Jego posesja graniczy z nieruchomością należącą do pokrzywdzonego T. Ś., na której znajduje się stary dom jego rodziców. T. Ś. często tam przyjeżdżał, wykonywał prace gospodarskie, ale także kopał doły podejrzewając, że jego posesja jest celowo zalewana przez sąsiadów, w tym przez E. R.. W dniu 23.07.2012r. na swojej działce przebywał T. Ś.. Około godziny 11.00 E. R. udawał się do sklepu i na ulicy spotkał pokrzywdzonego. Zatrzymał go na chwilę i kazał mu zasypać doły, które wcześniej pokrzywdzony wykopał w granicy jego nieruchomości. Gdy oskarżony wracał ze sklepu ponownie spotkał T. Ś.. Doszło wtedy pomiędzy nimi do kłótni, która przerodziła się w szarpaninę. T. Ś. osunął się na ziemię przy swoim płocie, a wtedy E. R. pochylił się, pochwycił go za ubranie i zaczął przeciągać w kierunku furtki ogrodzenia jego posesji. W pewnym momencie T. Ś. zdołał podnieść się i odbiegł na odległość kilkunastu metrów ale oskarżony dogonił go, pochwycił za rękę i przyprowadził w to samo miejsce przed płot. E. R. dał Ś. „szturchańca” w ramię, w dalszym ciągu żądał zakopania dołu. Następnie obaj weszli na działkę T. Ś. i udali się w głąb placu, za dom. Stamtąd zaczęły dobiegać odgłosy wołania o pomoc. Pokrzywdzony krzyczał „ratunku”. Był wtedy bowiem bity przez E. R., który zdawał mu uderzenia po głowie i po całym ciele oraz kopał go. Po upływie około pięciu minut zza budynku wyszedł oskarżony, opuścił posesję pokrzywdzonego i udał się do domu. Po upływie kolejnych kilku minut na drodze pojawił się T. Ś., który prowadząc rower udał się do domu w Ł.. Posiadał otarcie naskórka lewego ucha, ręki, miał także opuchniętą nogę. W domu powiedział, że został pobity przez E. R.. Zawiadomiono Policję oraz wezwano Pogotowie (...), które zabrało T. Ś. do Szpitala (...) w Z., w którym przebywał od 23.07.2012r. do 4.08.2012r. W wyniku zdarzenia pokrzywdzony T. Ś. doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy, krwiaka podtwardówkowego po stronie prawej, podgłowowego złamania lewej kości strzałkowej, które stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w formie choroby realnie zagrażającej życiu.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o materiał dowodowy, na który złożyły się: : informacja wraz z historią choroby k: 10-14; 16-26, opinie lekarskie k: 30; 53; 222v.-223v.; dokumentacja fotograficzna k: 81; pisma k: 104; 105, zeznania pokrzywdzonego H. Ś. k: 5; 125, zeznania świadków H. K. k: 41; 133, J. K. (1) k: 43; 133v; 224v-225; 316v-317, E. B. k: 46;163; 318-319, L. B. k: 48;162; 223v.-224v; 317-318, T. Ś. k: 67, J. S. k: 32, M. M. k: 34 częściowo wyjaśnienia oskarżonego E. R. k: 76;112-113; 313-315).

Oskarżony E. R. ma 70 lat, wykształcenie średnie, z zawodu jest technikiem mechanikiem. Obecnie jest na emeryturze, otrzymuje świadczenie w kwocie 1.950 złotych miesięcznie. Jest żonaty, ma dwoje dorosłych dzieci. Nie był uprzednio karany. Jest zdrowy, nie leczony psychiatrycznie, neurologicznie, odwykowo.

Oskarżony E. R. zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i przed Sądem nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W postępowaniu przygotowawczym wyjaśnił, że zdenerwował się na Ś. z powodu dołu, który ten wykopał na granicy ich działek. W dniu zdarzenia około godziny 11.00 gdy zobaczył Ś., chwycił za jego rower i powiedział że ma zakopać dół. Potwierdził, że krzyczał na pokrzywdzonego, a na koniec powiedział żeby się wynosił. Zaprzeczył aby go uderzył. Oświadczył, że po tym Ś. oddalił się. Przed Sądem potwierdził, że pomiędzy nim, a pokrzywdzonym doszło początkowo do awantury słownej. Następnie gdy wracał ze sklepu, pokrzywdzony wymachując rękami wyskoczył do niego na ulicę, krzyczał i awanturował się. Pochwycił go wtedy za ręce i T. Ś. zsunął się do pozycji kucznej. Podniósł go podciągając za odzież i wepchnął na jego działkę, wchodząc tam na odległość do pięciu metrów. Zaprzeczył aby szarpał go lub uderzał. Był tam bardzo krótko. Oświadczył, że pokrzywdzony poszedł za dom i krzyczał pomocy, bo nie miał jak wyjść i czuł się osaczony. Przy ponownym rozpoznaniu sprawy podtrzymał poprzednie wyjaśnienia. Dodał, że w jego ocenie wyjaśnienia złożone przed Sądem są dla niego mniej korzystne, niż te, które złożył przed prokuratorem. Sprecyzował, że mówiąc, iż szarpali się za pośrednictwem roweru miał na myśli to, że oskarżony chwycił za kierownicę, a pokrzywdzony w tym czasie zszedł z siodełka i stał okrakiem nad tym rowerem. Przyznał, że chyba ze zmęczenia nie powiedział w śledztwie, że tego dnia były dwa spotkania z pokrzywdzonym. Na rozprawie w dniu 29 września 2016r. podtrzymał wyjaśnienia, które złożył będąc przesłuchiwany po raz pierwszy przed Sądem. Oświadczył dodatkowo, że po tym jak pokrzywdzony udał się na swoją działkę, poszedł za nim aby wywrzeć na nim w ten sposób presję i zmusić do zakopania dołów. Zaprzeczył aby doszło wtedy pomiędzy nimi do bezpośredniego kontaktu. Później stojąc w pobliżu bramy swojej posesji obserwował T. Ś. jak otrzepywał się z robót ziemnych, być może także mył ręce. Wtedy jego zdaniem pojawił się J. K. (2), który prawdopodobnie usłyszał jak wcześniej pokrzywdzony wzywał pomocy. Oświadczył, że odprawił go mówiąc, że jest wszystko w porządku. W pobliżu zdarzenia nie widział L. B.. Odnosząc się do obrażeń ciała stwierdzonych u T. Ś. zasugerował, że mogły one powstać dwa dni lub dwa tygodnie wcześniej, kiedy to jego żona widziała pokrzywdzonego jak leżał w jednym z wykopanych przez siebie dołów i sprawiał wrażenie nieprzytomnego.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje.

W powyższej sprawie bezspornym jest, że pewien fragment zajścia pomiędzy oskarżonym, a pokrzywdzonym rozegrał się w warunkach, w których nie mógł zostać dostrzeżony przez potencjalnych świadków. Okoliczność ta nie może jednak być postrzegana w sposób jednostkowy, wybiórczy, w oderwaniu od innych dowodów i okoliczności, a zwłaszcza tych które mają określone, istotne znaczenie dla merytorycznego rozstrzygnięcia. Dowody te winny zatem być oceniane kompleksowo z uwzględnieniem wzajemnych powiązań. Tylko wtedy nabierają właściwego znaczenia i wartości dowodowej. W realiach niniejszej sprawy o tym, co dokładnie wydarzyło się podczas gdy obaj mężczyźni przebywali za zabudowaniami na posesji pokrzywdzonego, wnioskować należy w oparciu o okoliczności towarzyszące zdarzeniu poprzez interpretację faktów określających wszystko to, do czego doszło zanim oskarżony i pokrzywdzony zeszli z pola widzenia jedynego wtedy obserwatora L. B., jak również na podstawie jej spostrzeżeń i opisu sytuacji trwających do momentu gdy najpierw jako pierwszy zza zabudowań pokrzywdzonego pojawił się oskarżony, a po pewnym czasie posesję tą opuścił pokrzywdzony. Zeznania świadka L. B. złożone w postępowaniu przygotowawczym były w tym zakresie kluczowe. Były to pierwsze zeznania świadka, złożone w najkrótszym czasie od zdarzenia, kiedy jego obraz utrwalony był w pamięci świadka w sposób najbardziej wyraźny. Rozbieżności, które pojawiły się w kolejnych zeznaniach L. B. były natomiast wywołane jej trwającymi od kilku lat problemami z pamięcią, na które każdorazowo, w toku kolejnych przesłuchań się powoływała.

Rozważając wszystkie okoliczności i poszlaki oraz kierując się zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego możliwe było wygenerowanie i uszeregowanie każdego fragmentu zajścia w logiczną całość. Równocześnie zdaniem Sądu w sposób pewny można było wykluczyć każdą inną wersję wydarzeń.

W pierwszej kolejności podnieść należy, że w dniu zdarzenia pokrzywdzony nie kopał żadnych dołów na swojej posesji, ku takim twierdzeniom nie ma żadnych obiektywnych przesłanek. Nie wskazywały na to wygląd pokrzywdzonego, stan jego odzieży, jak również nie podnosili tych kwestii przesłuchani w sprawie świadkowie. Bezspornym jest także, iż zanim obaj przemieścili się za budynki na posesji pokrzywdzonego, T. Ś. był jedynie ciągnięty za ramię i odzież, co zdaniem Sądu nie mogło spowodować u niego obrażeń ciała opisanych w zarzucie aktu oskarżenia. Na uwagę jednak w tym miejscu zasługuje determinacja oskarżonego z jaką wpływał na pokrzywdzonego. T. Ś. nie był w stanie przeciwstawić się sile oskarżonego. Był przez niego ciągnięty, zachowywał się bezwolnie, a kiedy usiłował uciec, oskarżony bez trudu go dogonił. Z łatwością doprowadził go później z powrotem w okolice furtki. W zasadzie w tym momencie losy pokrzywdzonego uzależnione były wyłącznie od tego co zrobi E. R.. Nie ma w tym miejscu znaczenia czy pokrzywdzony chciał spokojnie odejść i sam skierował się za te budynki na swojej posesji, czy zostało to wymuszone przez oskarżonego. Faktem jest natomiast to, że T. Ś. nie stwarzał absolutnie żadnego zagrożenia dla oskarżonego, i choć E. R. miał tego pełną świadomość, nie zamierzał od niego odstąpić. W ocenie Sądu gdy oskarżony z pokrzywdzonym byli sam na sam, oskarżony wykorzystał to, pobił go uderzając po głowie oraz kopiąc po nogach. To stamtąd L. B. usłyszała wołanie pokrzywdzonego o pomoc. Gdyby pokrzywdzony chciał zwrócić uwagę sąsiadów, to już w momencie naruszania jego nietykalności cielesnej tj. w chwili gdy był ciągnięty przez E. R., wzywał by pomocy aby zainteresować sąsiadów całym zdarzeniem. Logika nakazuje stwierdzić, że za budynkami na posesji pokrzywdzonego doszło do zajścia, które miało charakter na tyle gwałtowny i niebezpieczny dla pokrzywdzonego, że ten w obliczu poważnego zagrożenia nie widział żadnej innej możliwości jak tylko wołać o pomoc. Z drugiej zaś strony nie bez powodu napastnikowi zależało aby przemieścić się tam, gdzie jego działania nie będą mogły zostać zauważone. Na pewno zza tego budynku obaj mężczyźni nie wyszli razem. Najpierw pojawił się oskarżony, a po co najmniej kilku minutach pokrzywdzony. Nie jest również zaskoczeniem dla Sądu, że pokrzywdzony po zdarzeniu nie krzyczał i nie wołał pomocy. Miał bowiem świadomość, że to zdarzenie się dla niego zakończyło i chciał bezpiecznie wrócić do domu. Sąd jednocześnie zwraca uwagę, że w tym ciągu następujących po sobie sekwencji zdarzeń nie ma miejsca, które można było by zapełnić okolicznościami traktującymi o wpadnięciu pokrzywdzonego do wykopanego wcześniej dołu. Taki incydent został co prawda przywołany przez oskarżonego ale wyłącznie w znaczeniu teoretycznym, nie został przez niego umiejscowiony w tym ustalonym ciągu zdarzeń. Wszelkie sugestie co do tego, że pokrzywdzony w dniu zdarzenia mógł wpaść do jednego z wykopanych dołów, to tylko nieuprawnione spekulacje. Okoliczność ta nie została zdaniem Sądu nawet uprawdopodobniona.

Przedstawioną wersję zdarzenia potwierdzają pozostałe ustalone w sprawie okoliczności.

Na uwagę zdaniem Sądu zasługuje już pierwsza informacja o zdarzeniu jaka dotarła do organów ścigania. Z notatki (k.1) wynika, iż po upływie dwóch godzin od zajścia, pokrzywdzony zawiadomił policję, wskazał że pokłócił się z sąsiadem oraz że ten bił go i kopał po całym ciele, a gdy następnie zdołał uciec wrócił do mieszkania i wezwał policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze. stwierdzili, że pokrzywdzony miał opuchniętą nogę, otarcia naskórka lewego ucha i ręki. H. Ś. nie była naocznym świadkiem zdarzenia. O jego przebiegu dowiedziała się od męża. Na uwagę zasługuje szczegółowość jej zeznań. H. Ś. dokładnie opisała stan w jakim znajdował się jej mąż, widoczne ślady po zadanych uderzeniach, jego wyczerpanie fizyczne oraz stan psychiczny – głównie zdenerwowanie. Ten stan zmieniał się. Pokrzywdzony stawał się coraz słabszy, tracił orientację, wymagał pomocy medycznej. Potwierdzeniem tych okoliczności są zeznania świadków funkcjonariuszy policji, którzy obsługiwali tą interwencję J. S. i M. M.. Wynika z nich, że pokrzywdzony posiadał widoczne obrażenia ciała, miał mocno zapuchnięte nogi, a z lewego ucha ciekła mu krew. Ślady pobicia były też na jego odzieży, jego kurtka była uszkodzona i poplamiona krwią. Na temat samego zdarzenia pokrzywdzony powiedział im, że był bity po głowie i całym ciele oraz kopany.

E. B. zaobserwowała jedynie początkową fazę zdarzenia. Pokrzywdzony T. Ś. stał wtedy na swojej posesji, a oskarżony na ulicy i w jego kierunku wymachiwał ręką i groził mu palcem. Nie słyszała jakie padały pomiędzy nimi słowa. E. B. odjechała wtedy ze swojej posesji i oświadczyła, że dalszą część zajścia zaobserwowała jej teściowa L. B., która pozostała na miejscu. Faktycznie tak było, bo jak oświadczyła L. B., w momencie gdy jej znajomi odjechali usłyszała jakiś hałas oraz jak ktoś krzyczał „ratunku”. Gdy spojrzała w tamtym kierunku, zobaczyła jak jeden mężczyzna ciągnie drugiego. Opisała bliżej ten obraz precyzując, że jeden z mężczyzn był pochylony nad drugim, który był w pozycji siedzącej i ciągnął go za odzież i za ramię. To przeciąganie odbyło się do samej furtki pokrzywdzonego Ś.. Wtedy rozpoznała, że byli to E. R. i T. Ś.. Słyszała jak E. R. krzyczał na pokrzywdzonego i widziała jak dał mu szturchańca w ramię. Słyszała treść rozmowy, żądania oskarżonego aby zakopał dół oraz tłumaczenia pokrzywdzonego, że nie jest w stanie tego zrobić. Dostrzegła jak T. Ś. zaczął uciekać lecz R. dogonił go i trzymając za rękę przyprowadził w to samo miejsce. Świadek widziała także jak po chwili obaj wspólnie weszli na posesję Ś. i udali się za budynek. Nie widziała wtedy co się tam działo ale słyszała dobiegające stamtąd wołanie T. Ś. „ratunku”. Po upływie około 5min. zza tego budynku wyszedł tylko E. R.. Dopiero po około 5-10 minutach zobaczyła T. Ś. jak wychodził ze swojej posesji prowadząc rower. Obserwowała go do momentu gdy doszedł do skrzyżowania.

Zeznania wskazanych powyżej świadków Sąd uznał za wiarygodne. Stanowiły one relacje wyłącznie w zakresie ich spostrzeżeń, oczywiście jedynie co do tych fragmentów, które zaobserwowali. Nie ma podstaw aby kwestionować ich wiarygodność, tym bardziej, że świadkowie nawet nie przypuszczali, że ich wiedza o tym zdarzeniu będzie przydatna. Wspomnieć tu należy także zeznania J. K. (1), który był naocznym świadkiem w zasadzie jedynie drobnego incydentu. Z pewnej odległości dostrzegł jak oskarżony podnosił leżącego, którym był T. Ś.. Wtedy nawet nie był w stanie ocenić stopnia zagrożenia tej sytuacji. Zdaniem Sądu zeznania J. K. (1) to równie ważny element w procesie ustalania stanu faktycznego oczywiście przy uwzględnieniu znaczenia pozostałych dowodów. Jego zeznania również przyczyniły się do dokonania prawidłowej interpretacji łańcucha poszlak.

Zdaniem Sądu, odwołując się także do opinii biegłego z zakresu chirurgii i medycyny ratunkowej stwierdzić należy, że obrażenia, których doznał pokrzywdzony nie wykluczały możliwości samodzielnego oddalenia się do miejsca zamieszkania, co zaobserwowała świadek L. B.. Istotne jest także to, że w ocenie biegłego stwierdzone u pokrzywdzonego izolowane złamanie strzałki występuje niezmiernie rzadko, co świadczy w tym przypadku, że powstało na skutek bezpośredniego urazu w te okolice, zadanego narzędziem obłym, tępokrawędzistym.

Niewątpliwie zeznania, które składał na okoliczność przebiegu zdarzenia sam pokrzywdzony T. Ś. zawierają szereg sprzeczności. Były one jednak następstwem zaburzeń funkcji psychicznych stwierdzonych u niego przez biegłego lekarza psychiatrę, który brał udział w przesłuchaniu świadka przed Sądem. Pokrzywdzony miał problemy ze skupieniem i utrzymaniem uwagi, jego wypowiedzi ujawniały lepkość i rozwlekłość myślenia, świadczyły także o zaburzeniach funkcji pamięciowych, co skutkowało także problemami ze zorientowaniem się w siatce czasu. W trakcie przesłuchania pokrzywdzony wypowiadał się w sposób chaotyczny, świadczący o zaburzeniach funkcji poznawczych. Poszczególne fragmenty jego zeznań pozostawały ze sobą w sprzeczności lub też świadczyły o deficytach w zakresie logicznego rozumowania oraz sugerowały psychotyczne zniekształcenie obrazu rzeczywistości.

Sąd za wiarygodną uznaje opinię biegłego w tym zakresie, przy czym wskazuje, że w powyższej sprawie to nie zeznania T. Ś. stanowiły podstawę ustalania okoliczności stanu faktycznego, ale przede wszystkim dogłębna interpretacja i analiza pozostałych ujawnionych w sprawie dowodów z uwzględnieniem ich wzajemnych powiązań. Nie ulega natomiast wątpliwości, że bez względu na to, jak pokrzywdzony przedstawiał w szczegółach przebieg zdarzenia, jego twierdzenia, że został pobity przez E. R. były stanowcze i jednoznaczne.

W ocenie Sądu zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala na pewne, jednoznaczne i niebudzące wątpliwości ustalenie, że to nie kto inny, ale właśnie oskarżony E. R. pobił pokrzywdzonego, powodując u niego obrażenia w postaci podgłowowego złamania lewej kości strzałkowej, stanowiące ciężki uszczerbek na zdrowiu w formie choroby realnie zagrażającej życiu, a doszło do tego właśnie wówczas, kiedy przebywał z nim na osobności przez okres około pięciu minut, będąc niewidocznym dla L. B.,

Zaprezentowane powyżej dowody mają charakter kategoryczny w zakresie ustalenia stanu faktycznego i nie dają żadnych możliwości formułowania alternatywnych wersji zdarzenia. Okoliczność ta determinuje tym samym odrzucenie wersji, którą prezentował w toku procesu oskarżony E. R.. Okoliczności, które zostały przez niego przedstawione nie tylko sprzeczne są z zeznaniami świadków ale także z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego.

Za popełnienie przypisanego czynu, Sąd wymierzył oskarżonemu E. R. w oparciu o treść art. 4§1 kk, karę dwóch lat pozbawienia wolności, uwzględniając okoliczności zdarzenia oraz stopień społecznej szkodliwości czynu, mając także na względzie, iż pomiędzy stronami od lat istniał spór, a zachowania pokrzywdzonego można w pewnym sensie interpretować jako prowokacyjne, złośliwe. Jednocześnie postawa sprawcy, jego wiek oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniały zastosowanie wobec niego dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności, jej wykonanie w związku z tym Sąd zawiesił na okres lat pięciu tytułem próby. W celu urealnienia dolegliwości kary Sąd orzekł wobec oskarżonego grzywnę w wysokości 100 stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dzienne na kwotę 20 zł. Sąd także obciążył oskarżonego kosztami postępowania w sprawie. W ocenie Sądu wymierzona kara adekwatna jest do stopnia społecznej szkodliwości czynu i w zakresie indywidualnego, jak i społecznego oddziaływania spełni wymagane oczekiwania,.

za zgodność z oryginałem

świadczy sekretarz sądowy

I. U.