Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 1001/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 listopada 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Agata Gawron-Sambura

Protokolant Natalia Skalik-Paś

przy udziale B. K. (K.)

Prokuratora Prokuratury Rejonowej G.

po rozpoznaniu w dniu 25 listopada 2016 r.

sprawy 1. Ł. K., syna D. i M.

ur. (...) w Ł.

oskarżonego z art. 158§1 kk w zw. z art. 64§1 kk przy zast. art. 12 kk

2. S. S. (1) (poprzednio W.),

syna R. i A.

ur. (...) w G.

oskarżonego z 158§1 kk przy zast. art. 12 kk

na skutek apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonych

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 28 kwietnia 2016 r. sygnatura akt IX K 1502/14

na mocy art. 437 § 1 kpk, art. 624 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. T. S. kwotę 516,60 zł (pięćset szesnaście złotych i sześćdziesiąt groszy) obejmującą kwotę 96,60 zł (dziewięćdziesiąt sześć złotych i sześćdziesiąt groszy) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów obrony oskarżonego Ł. K. z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

3.  zasądza od oskarżonych na rzecz oskarżyciela posiłkowego W. G. (1) kwoty po 420 (czterysta dwadzieścia) złotych tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika w postępowaniu odwoławczym;

4.  zwalnia oskarżonych od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, wydatkami obciążając Skarb Państwa.

Sygn. akt VI Ka 1001/16

UZASADNIENIE

Kontrola zaskarżonego wyroku, przez pryzmat podniesionych przez apelującego zarzutów, w kontekście rzeczywistej treści zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, nie daje podstaw do uwzględnienia apelacji, gdyż zaskarżony wyrok jest wolny od wad, które mogłyby prowadzić do jego zmiany albo uchylenia, zaś wywiedziona apelacja jest niezasadna w stopniu oczywistym.

Próba podważenia poczynionych przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych sprowadza się w istocie rzeczy do - opartej na wybiórczym podejściu do ujawnionych okoliczności sprawy i rozpatrywaniu poszczególnych faktów w oderwaniu od pozostałych - polemiki z przeprowadzoną przez ten Sąd oceną dowodów. Apelujący forsuje w niej stanowisko, że zarówno poszczególne fakty ustalone na podstawie przeprowadzonych dowodów, jak również wyprowadzony w oparciu o nie fakt główny, tj. ustalenie, iż oskarżony S. S. (1) jest sprawcą przypisanego mu czynu, nie są na tyle przekonujące, aby można było uznać przyjęty przebieg zdarzenia za pewny. Sugeruje zarazem, że zgromadzone w sprawie dowody nie pozwalają na obdarzenie wiarygodnością zeznań pokrzywdzonego W. G. (1) odnośnie kopnięcia go przez oskarżonego powodującego u niego uraz lewego kolana wraz z całkowitym uszkodzeniem więzadła krzyżowego jako pozostających w sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego oraz zeznaniami świadków S. K. i M. M. (2), które wersji pokrzywdzonego w tym zakresie nie potwierdziły.

Odnosząc się do zarzutów apelacji obrońcy oskarżonego Sąd odwoławczy stwierdza, że Sąd Rejonowy nie popełnił błędu w ustaleniach faktycznych, gdyż czyniąc te ustalenia oparł się na przeprowadzonych dowodach, które poddał wszechstronnej ocenie, zgodnej z zasadami logiki, a tym samym, nie wykraczającej poza ustawowe granice wytyczone przepisem art. 7 k.p.k. Zwłaszcza, podał Sąd na jakiej podstawie uznał za wiarygodne zeznania pokrzywdzonego W. G. (1). Podkreślił jego konsekwencję w obciążaniu oskarżonego S. S. (1), mającego wedle niezmiennie prezentowanej przez niego wersji kopnąć go w nogę, efektem czego był stwierdzony uraz kolana powodujący naruszenie sprawności narządów ciała w rozumieniu art. 157 § 1 k.k., i logiczność wersji prezentowanej przez pokrzywdzonego, oraz to, że zostały potwierdzone innymi dowodami, w tym opinią opisującą rodzaj i umiejscowienie obrażeń ciała pokrzywdzonego powstałych w mechanizmie przystającym do opisanego przez pokrzywdzonego zajścia

Pokrzywdzony konsekwentnie zeznawał, że oskarżony S. podczas szarpaniny jaka się między nimi wywiązała w związku z wcześniejszym kopnięciem psa przez oskarżonego, kopnął go w lewą nogę w okolicach kolana, co doprowadziło do upadku pokrzywdzonego. Wbrew odmiennym wywodom skarżącego w każdej z wersji podanej przez pokrzywdzonego pojawia się informacja o kopnięciu go w kolano przez oskarżonego S. S.. Stwierdzić bowiem trzeba, iż obrońca w apelacji nierzetelnie zacytował wypowiedź pokrzywdzonego utrwalony w protokole jego przesłuchania z dnia 5 maja 2014r. sugerując jakoby pokrzywdzony nie wskazywał na S. jako osobę, która miała go wówczas kopnąć, choć taka sytuacja na gruncie rozpatrywanej sprawy nie miała miejsca, jeśli wczytać się dokładnie w treść tegoż protokołu, gdzie wyraźnie jest mowa o kopnięciu pokrzywdzonego w kolano przez oskarżonego S. (k.4 verte 14 akapit od góry). Istotną okolicznością przemawiającą za wiarygodnością zeznań pokrzywdzonego jest ich wsparcie innymi dowodami przeprowadzonymi w sprawie, z czego istotną wartość z racji niewątpliwego obiektywizmu, ma opinia sądowo- lekarska potwierdzająca możliwość powstania obrażeń stwierdzonych u pokrzywdzonego w przedstawionych przez niego okolicznościach. Biegły potwierdził bowiem, że powstały u pokrzywdzonego uraz mógł być rezultatem kopnięcia go w kolano przez oskarżonego, co uwiarygodnia depozycje procesowe pokrzywdzonego opisującego niezmiennie w toku całego procesu, iż w takich właśnie okolicznościach doszło do powstania u niego tego konkretnego obrażenia. Oczywistym jest, że z uwagi na specyfikę urazu biegły musiał wskazać alternatywne mechanizmy jego powstania, mających na kanwie niniejszej sprawy wyłącznie teoretyczny charakter, niemniej najistotniejszym jest to, że opiniujący nie podważył twierdzeń pokrzywdzonego odnośnie okoliczności ich powstania, co uprawniało Sąd meriti do czynienia w tej sprawie niewątpliwych ustaleń faktycznych, skoro pokrzywdzony stanowczo łączył powstanie urazu z zadanym mu przez oskarżonego kopnięciem. Dlatego skarżący najwyraźniej nadinterpretował wnioski płynące z opinii biegłego, które nie dają absolutnie podstaw do wysnuwania tezy wskazanej w apelacji odnośnie powstania urazu pokrzywdzonego wskutek nagłego skręcenia kolana w trakcie szarpaniny, tudzież podczas ucieczki. Skoro pokrzywdzony składając zeznania nigdy nie wskazywał, iż w trakcie szarpaniny z oskarżonym doszło u niego do nagłego skręcenia kolana, lecz powołał się na kopnięcie go w okolice kolana przez oskarżonego, to prawidłowo wskazał Sąd meriti, uwzględniając wnioski płynące z opinii biegłego, że całkowite uszkodzenie więzadła krzyżowego przedniego kolana lewego i częściowe uszkodzenie rogu tylnego łąkotki przyśrodkowej kolana lewego były następstwem kopnięcia go przez oskarżonego. Pokrzywdzony oddalając się z miejsca zdarzenia już utykał na nogę w związku z doznanym urazem, stąd nie sposób przekonująco twierdzić, że dopiero w tym momencie doszło u niego do powstania omawianych obrażeń.

Rozbieżnościom pojawiającym się w depozycjach członków rodziny pokrzywdzonego nie sposób nadawać jakiegoś szczególnego znaczenia, gdy nie byli oni bezpośrednimi obserwatorami inkryminowanego zajścia i relacjonowali na tematy zasłyszane od pokrzywdzonego, które zostały złożone przez niego w warunkach, gdy jego stan emocjonalny, a nawet fizyczny mógł prowadzić do pewnego zniekształcenia prezentowanego im przekazu. Drobne nieścisłości w nich występujące, przy konsekwentnym potwierdzeniu faktu, iż od pokrzywdzonego dowiedzieli się o kopnięciu go przez S. w nogę, nie może wbrew odmiennym wywodom skarżącego doprowadzić do ich zdyskredytowania, w konsekwencji do podważenia wiarygodności zeznań pokrzywdzonego W. G.. Jak wskazuje apelujący odmienności w relacjach wymienionych świadków odnosiły się w głównej mierze do pobocznych okoliczności, de facto nie związanych z sednem sprawy i nie obejmowały samego starcia się fizycznego mężczyzn, w zakresie którego w ślad za pokrzywdzonym zgodnie wskazywali, iż doszło do kopnięcia pokrzywdzonego w kolano właśnie przez oskarżonego S.. Zdecydowanie nieuprawnione są również twierdzenia apelującego wskazującego, że świadek J. G. składając zeznania przed Sądem zanegował wersję przedstawioną przez pokrzywdzonego odnośnie kopnięcia go przez oskarżonego S.. Dokładna i rzetelna analiza tych wypowiedzi, do czego zobowiązany był przecież apelujący formułując przedmiotowe zarzuty, nie pozwala bynajmniej na wyciągniecie podobnych wniosków. Z zeznań J. G. (2) wynika przecież jasno, że słuchany na rozprawie nie miał pewności, który ze sprawców kopnął ojca w kolano w czasie tego zajścia, dlatego odwołał się do swoich pierwotnych zeznań, w jego ocenie najbardziej miarodajnych w tym zakresie, w których udział S. jest niewątpliwy. Pokrzywdzony opisując starcie z S. wskazywał na szamotaninę jaka się między nimi wywiązała, o szamotaninie miedzy nimi zeznawała również żona pokrzywdzonego, która sama przyznała, że przybyły do domu mąż dość nieskładanie przedstawił zajście z udziałem oskarżonego. Dlatego i w relacjach tych osób nie sposób doszukać się takich odmienności, które deprecjonowałyby ich wartość dowodową, zwłaszcza gdy można je z łatwością logicznie wytłumaczyć niezbyt dokładnym przedstawieniem członkom rodziny wersji zdarzeń przez pokrzywdzonego w początkowej fazie.

Nie można zgodzić się z argumentacją obrońcy, który wskazuje na interes posiadany przez pokrzywdzonego w bezpodstawnym obciążaniu oskarżonego S. S.. W ocenie Sądu II instancji, nie bardzo wiadomo dlaczego pokrzywdzony, osoba dużo starsza od oskarżonego, chciałby go oskarżać w sprawie spowodowania u niego urazu kolana i tworzyć przy okazji tak skomplikowany stan faktyczny mający służyć wsparciu jego stanowiska procesowego, skoro nawet sam oskarżony nie dowodzi istnienia między nimi jakiegoś konkretnego poważnego zatargu. Przywołany przez apelującego czynnik fiskalny nie jest dla Sądu II instancji na tyle przekonujący, aby z tego powodu pokrzywdzony miał się zdecydować na złożenie fałszywych zeznań, ryzykując w ten sposób poniesienie odpowiedzialności karnej z w przypadku niepodzielenia jego wersji zdarzeń. Z tej racji nie można zgodzić się z apelującym, że działanie pokrzywdzonego było ukartowane i obliczone na uzyskanie korzyści majątkowej, a pokrzywdzony przedstawia nieprawdziwe fakty.

Inaczej natomiast się przedstawia kwestia, gdy chodzi o relacje świadków wspierających wersję oskarżonego, którzy byli na miejscu zdarzenia i obserwowali jego przebieg. W odróżnieniu od zeznań świadków oskarżenia nie cechuje ich wcale stabilność i konsekwencja, zaś same wyjaśnienia S. S. często się z nimi mijają, a nawet pozostają w sprzeczności, co trafnie zostało uznane przez Sąd meriti za okoliczność osłabiającą ich wiarygodność. Myli się ewidentnie apelujący podnosząc, że M. i K. przedstawiały przebieg zdarzenia w sposób jednolity i konsekwentny oraz zbieżny z wyjaśnieniami S.. Twierdzeniom oskarżonego odnośnie niezadawania celowych ciosów pokrzywdzonemu i utraty przez niego podczas zajścia przytomności przeczą wszakże relacje jego konkubiny K. podającej, że S. może uderzył ze dwa razy pokrzywdzonego, albo go kopnął, a po całym zajściu rozdzielili się i poszli do domu (k. 31-32). Podobnie przed Sądem przyznała, że S. uderzył jeden raz pokrzywdzonego, zarazem podnosząc, że oskarżony w związku z zaistniałym zdarzeniem stracił przytomność (k. 234). Natomiast siostra oskarżonego w odróżnieniu od K. opisała odmiennie stan oskarżonego po inkryminowanym zajściu wskazując, że brat leżał nieprzytomny przy płocie i musiała zawołać męża, żeby go przetransportować do domu, co stoi w sprzeczności z tym co podała następnie na rozprawie wskazując, że wzięła brata pod pachy i doprowadziła do domu, przyznała jednocześnie, że tuż przed owym zdarzeniem jechała samochodem, o czym nie zeznawała z kolei wcześniej, kiedy słuchana była na Policji. Niezgodności występujące w depozycjach świadków obrony zostały prawidłowo dostrzeżone przez Sąd meriti jako dyskredytujące ich wartość dowodową, co w pełni uprawniało Sąd I instancji do odmówienia wiary tymże wypowiedziom, tudzież wyjaśnieniom oskarżonego S. S., wedle kryteriów wymienionych w art. 7 k.p.k., stąd wbrew odmiennym wywodom skarżącego nie mogły być przydatne do czynienia na ich podstawie ustaleń faktycznych.

W tej sytuacji uznać trzeba, że ustalenia faktyczne Sąd I instancji poprzedził oceną wszystkich zebranych w sprawie dowodów zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego i dlatego nie sposób uznać ją za dowolną i nie spełniającą kryteriów wymienionych w art.7 k.p.k.

Obrona, podnosząc zarzut obrazy art. 410 k.p.k., nie wskazuje w apelacji, jakie to dowody zostały przez sąd pominięte, bo nieuwzględnienie wyjaśnień oskarżonego S. S. i zeznań wspierających go świadków z powodu uznania ich przez Sąd Rejonowy za niewiarygodne, nie jest tożsame z ich pominięciem w rozumieniu komentowanego przepisu, a także w żaden sposób nie wykazuje, że przy ocenie dowodów Sąd I instancji naruszył zasady logiki, wiedzy, czy też doświadczenia życiowego, a tylko w takim przypadku, gdyby zarzuty takie się potwierdziły, można mówić o naruszeniu przez sąd zasady swobodnej oceny dowodów ujętej w normie art. 7 k.p.k.

Uzasadnienie wyroku, wbrew odmiennym wywodom skarżącego -odpowiadające dyspozycji art. 424 k.p.k. - pozwala zaś bezspornie na pełną kontrolę procesu myślowego, który przebiegał w czasie narady, a który doprowadził sąd orzekający do wniosku o sprawstwie i winie oskarżonego, co do przypisanego mu czynu. Jego treść, w konfrontacji z materiałem dowodowym, nie daje żadnych podstaw do przyjęcia, że rozumowanie sądu jest alogiczne, czy też sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego, tudzież naruszające zasady kompleksowej oceny ujawnionego materiału dowodowego, a w konsekwencji, że przyjęte ustalenia są wadliwe, jak twierdzi to skarżący. Psa nikt nie przebadał po inkryminowanym zajściu, więc trudno polemizować z zarzutem wskazanym przez apelującego, tym bardziej że ewentualne obrażenia mogły być obiektywnie niewidoczne, niemniej fakt kopnięcia psa przez oskarżonego znajduje umocowanie nie tylko w depozycjach pokrzywdzonego utrzymującego wprawdzie, że nie było to jednorazowe zachowanie, ale okoliczność ta została potwierdzona również przez konkubinę oskarżonego K., z kolei o kłótni między oskarżonym a jego konkubiną wyraźnie relacjonował pokrzywdzony, któremu dano wiarę i w tej części, nie sposób zatem zasadnie twierdzić, iż w zakresie kwestionowanych ustaleń poczyniono błędy, skoro wynikają one z należycie ocenionych dowodów. Racjonalizm postąpienia sądu orzekającego - zdaniem Sądu II instancji - nie budzi więc żadnych zastrzeżeń. Wbrew wywodom apelującego Sąd Rejonowy w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wyjaśnił, z jakiego powodu nie dał wiary złożonym przez oskarżonego wyjaśnieniom i poszczególnym depozycjom świadków obrony. Podał mianowicie, że jako pozostające w opozycji do konsekwentnych zeznań pokrzywdzonego wskazujących na sprawstwo oskarżonego nie mogły zostać uwzględnione.

W świetle całości powyższych wywodów, nie sposób więc uznać, aby pewność co do winy S. S. (1) w zakresie przypisanego mu czynu, będąca logicznym wnioskiem z dowodzenia opartego na całości przedstawionych szczegółowo przez Sąd I instancji okoliczności, została w jakikolwiek sposób zachwiana przytoczoną w apelacji argumentacją, która jak to już na wstępie stwierdzono ma wyłącznie przymiot dowolnej polemiki z dokonaną przez Sąd meriti oceną dowodów, co czyni wywiedziony środek odwoławczy oczywiście bezzasadnym.

W tym stanie rzeczy zaskarżone orzeczenie ewidentnie nie jest dotknięte błędami w ustaleniach faktycznych, które mogłyby zdyskwalifikować zasadność skazania oskarżonego, a które to błędy - jak należy wnosić z treści apelacji - miały być pochodną podniesionych naruszeń prawa procesowego. Ustalenia Sądu i ocena prawna zachowań oskarżonego nie mogą zatem budzić zastrzeżeń. Kwestionowanie przez obrońcę ustalenia Sądu, iż oskarżony kopnął pokrzywdzonego w kolano powodując u niego uraz w rozumieniu art. 157 § 1 k.k., bez wskazania jakiegokolwiek rzeczowego argumentu, powoduje, że nie sposób go skutecznie zanegować, co powoduje, że ustalony w sprawie stan faktyczny należy ocenić jako prawidłowy, dający podstawę do przypisania oskarżonemu czynów z art. 157 § 1 k.k. Trafną jest też subsumcja poczynionych ustaleń pod stosowny przepis prawa materialnego wskazany w kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu.

Przechodząc do orzeczenia o karze, do skontrolowania którego obligował Sąd II instancji zakres wniesionego środka zaskarżenia, podnieść trzeba, iż wymierzona oskarżonemu kara w żadnym razie nie jest nadmiernie i rażąco surowa. W konsekwencji uznał, iż dolegliwości wymierzone tak w zakresie kary pozbawienia wolności, jak i orzeczonego na rzecz pokrzywdzonego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę są współmierne do stopnia społecznej szkodliwości czynu i nie przekraczają stopnia jego winy, a jako takie właściwie też winny spełnić oczekiwane zadania w zakresie społecznego oddziaływania kary i cele szczególno - prewencyjne. W realiach sprawy kara ta niewątpliwie czyni też zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości. Po stronie zaś tego czynu brak jest istotnych okoliczności łagodzących. Brak jest zatem merytorycznych powodów, aby orzeczoną karę w najmniejszym choćby stopniu złagodzić.

Okoliczności popełnionego czynu i poprzednia karalność oskarżonego sprzeciwiały się wyraźnie zastosowaniu wobec oskarżonego dobrodziejstwa wskazanego w art. 69 k.k., stąd na pełną aprobatę zasługiwał także bezwzględny charakter kary wymierzonej oskarżonemu.

W tym stanie rzeczy Sąd II instancji, podzielając zasadność wyroku Sądu Rejonowego i nie znajdując żadnych podstaw do uwzględnienie wywiedzionej apelacji - na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. - zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

Reasumując powyższe Sąd II instancji w oparciu o przepis art. 437 § 1 k.p.k. orzekł jak w części dyspozytywnej. Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. Sąd zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze mając na uwadze bezwzględny charakter orzeczonej wobec niego kary.