Pełny tekst orzeczenia

XIV C 1327/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 3 lutego 2017 r.

Sąd Okręgowy w P. XIV Wydział Cywilny z siedzibą w P.

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSO Marcin Garcia Fernandez

Protokolant: st. sekr. sąd. Dorota Krygiołka

po rozpoznaniu w dniu 1 lutego 2017 r. w P.

na rozprawie

sprawy z powództwa A. D.

przeciwko Szpitalowi (...) w Z., (...) SA w W.,

przy interwencji ubocznej po stronie pozwanej K. J.

o zapłatę

1.  oddala powództwo;

2.  nie obciąża powoda obowiązkiem zwrotu pozwanym i interwenientowi ubocznemu kosztów procesu.

SSO Marcin Garcia Fernandez

UZASADNIENIE

Powód A. D. w pozwie z 30 stycznia 2014 r. wniesionym do Sądu Rejonowego w Z. domagał się zasądzenia od pozwanych Szpitala (...) w Z. i (...) SA w W. solidarnie na swoją rzecz kwoty 15.000 zł z ustawowymi odsetkami od 20 października 2013 r. do dnia zapłaty oraz kosztów procesu według norm przepisanych. W uzasadnieniu wskazał, że 3 lipca 2013 r., będąc wówczas małoletnim, obudził się o 7 rano i dość gwałtownie wstał. Poczuł silny ból okolic podbrzusza. Na jego prośbę matka zawiozła go na pogotowie. Tam przyjął go lekarz K. J.. W czasie badania wskazał lekarzowi, że ból występuje w dole brzucha i okolicy pachwiny. Cały czas bardzo cierpiał. Podano mu zastrzyk przeciwbólowy. Ponieważ nie mógł się załatwić, założono mu cewnik. Przy tej czynności lekarz nie zauważył żadnych zmian w okolicy jądra. Przeprowadzono mu badanie USG brzucha. W czasie oczekiwania na jego wynik zgłaszał, że wcześniejszy zastrzyk nie pomaga. Po podaniu kolejnego zastrzyku przeciwbólowego przyznał, że nie boli go już tak mocno i został wypisany do domu. Wiedza medyczna wymagała wykonania u niego badania przedmiotowego i USG moszny. Pozwoliłoby to na rozpoznanie skrętu jądra, którego doznał. Następnego dnia lekarz rodzinny zdiagnozował zapalnie jądra i najądrza. Skręt jądra został on rozpoznany 9 lipca 2013 r. przez doktora K., który dał mu skierowanie do szpitala w P.. W kolejnym dniu w szpitalu usunięto mu jądro. Przeżył to wyjątkowo dotkliwie. Korzystał ze wsparcia psychologa. Wezwał pozwany szpital do zapłaty 200.000 zł. Szpital przekazał roszczenie do pozwanego ubezpieczyciela, ale ten odmówił zapłaty. Jako podstawę odpowiedzialności pozwanych powód wskazał bezprawny i zawoniony czyn personelu szpitala.

Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z 4 marca 2014 r. Sąd Rejonowy w Z. uwzględnił powództwo całości (k. 26). Obaj pozwani wnieśli sprzeciwy, w których zaskarżyli nakaz w całości.

W swoim sprzeciwie pozwany szpital wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenia na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych. W uzasadnieniu przyznał, że 3 lipca 2013 r. powodowi była udzielana pomoc medyczna z powodu zgłaszanych bólów brzucha oraz problemów z oddawaniem moczu. Odbyło się to na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Powód nie sygnalizował, że wiąże ból z gwałtownym poderwaniem się, ani też, że boli go okolica pachwiny. Nie zgłaszał bólów jądra i moszny, także przy zakładaniu cewnika. Nie występowała też u niego fizjologiczna reakcja na ból. Podano mu środki przeciwbólowe i wykonano badania. Ich wyniki nie odbiegały od normy. Został wypisany do domu w stanie dobrym. Świadczeń medycznych udzielał powodowi lekarz K. J., zatrudniony w szpitalu na podstawie umowy cywilnoprawnej. Występujące u powoda objawy i wywiad z nim nie stanowiły podstawy do stwierdzenia skrętu jądra. Dlatego nie można przypisać personelowi szpitala braku należytej staranności (k. 31-37).

W swoim sprzeciwie pozwany zakład ubezpieczeń wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenia na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych. W uzasadnieniu potwierdził, że wiązała go z pozwanym szpitalem umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, obejmująca 2013 r. Wskazał, że w trakcie pobytu powoda na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym nie zaobserwowano u powoda objawów nasuwających podejrzenie skrętu jądra. Powód nie sygnalizował dolegliwości związanych z jądrem. W toku postępowania likwidacyjnego zasięgnął opinii lekarza konsultanta, który uznał, że personel szpitala udzielił powodowi świadczeń medycznych zgodnych z aktualnym stanem wiedzy i przy użyciu dostępnych środków i metod (k. 49-51).

Na wniosek pozwanego szpitala (k. 33) o toczącym się procesie został zawiadomiony K. J. (k. 82), który zgłosił interwencję uboczną po stronie pozwanej i wniósł o oddalenie powództwa w całości. W uzasadnieniu wskazał, że udzielił powodowi świadczeń zgodnych ze stanem wiedzy i przy użyciu dostępnych środków i metod. Zgłaszane przez powoda objawy i wywiad nie dawały podstaw do rozpoznania u niego skrętu jądra. Powód i jego matka nie sygnalizowali, że problem może dotyczyć jądra, powód nie zgłaszał bólu okolicy pachwiny i nie informował, że wiąże ból z gwałtownym poderwaniem się. Także przy zakładaniu cewnika nie skarżył się na ból jądra lub dolegliwości w obrębie moszny. Powód przebywał na oddziale około czterech godzin. Czynności diagnostyczne miały na celu wykluczenie ostrego schorzenia jamy brzusznej. W tym celu zostały wykonane badania laboratoryjne i USG jamy brzusznej. Ich wyniki zasadniczo nie odbiegały od normy. Powód był monitorowany przez mierzenie ciśnienia, tętna i saturacji. Również w tym zakresie wyniki nie odbiegały od normy, co wskazywało na brak wegetatywnej reakcji bólowej. Powód otrzymał zwykłe środki przeciwbólowe. W następstwie tego dolegliwości ustąpiły i powód w stanie dobrym został wypisany do domu (k. 149-153).

Powód zgłosił opozycję przeciwko wstąpieniu interwenienta ubocznego (k. 159v). Prawomocnym postanowieniem z 15 lipca 2014 r. Sąd Rejonowy w Z. oddalił opozycję (k. 161).

Pismem z 13 października 2014 r. powód rozszerzył powództwo w ten sposób, że w miejsce dotychczasowej kwoty wniósł o zasądzenie na jego rzecz 250.000 zł (k. 179). W reakcji na to zmienione żądanie pozwani i interwenient uboczny podtrzymali swoje dotychczasowe wnioski o oddalenie powództwa.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Pozwani 28 grudnia 2012 r. zawarli między sobą umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej podmiotu wykonującego działalność leczniczą. Okres ubezpieczenia został w niej określony na czas od 1 stycznia do 31 grudnia 2013 r.

(zgodne twierdzenia stron oraz dowód: umowa ubezpieczenia, k. 143-144 )

Dnia 3 lipca 2013 r. K. J. pełnił dyżur na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym ( (...)) pozwanego Szpitala (...) w Z.. Czynił to na podstawie łączącej go wówczas z tym pozwanym umowy z 1 marca 2013 r. o udzielanie świadczeń zdrowotnych z zakresu pomocy doraźnej w ramach (...). Umowa została zawarta na czas określony do 31 marca 2016 r. W jej ramach K. J. podlegał administracyjnie dyrektorowi pozwanego Szpitala i ordynatorowi (...), a także merytorycznie i organizacyjnie ordynatorowi (...) lub lekarzowi kierującemu tym Oddziałem. Podległość merytoryczna oznaczała możliwość wydawania wiążących poleceń co do sposobu leczenia.

(twierdzenia pozwanego Szpitala, k. 203v, nie zaprzeczone przez pozostałe strony procesu, a także dowód: umowa z 1.03.2013 r., k. 91-94, zeznania świadka K. J., k. 204 w zw. z k. 244 )

Powód A. D. urodził się (...)

W dniu 3 lipca 2013 r. rano, podczas przewracania się z boku na bok, powód poczuł silny, gwałtowny ból podbrzusza. Powiedział o tym matce i poprosił ją, żeby go jak najszybciej zawiozła do lekarza. Pojechali najpierw do lekarza rodzinnego, ale on jeszcze nie przyjmował. W związku z tym udali się na Szpitalny Oddział Ratunkowy pozwanego Szpitala. Tam o godzinie 8:12 powoda przyjął i zbadał lekarz specjalista medycyny ratunkowej i anestezjolog K. J.. W trakcie wywiadu lekarskiego powód wskazał jako bolące miejsce brzuch z podbrzuszem. Lekarz zbadał wskazane miejsce a następnie skierował powoda na badanie krwi i USG jamy brzusznej a także zlecił podanie mu środków przeciwbólowych i kontrolę temperatury ciała, ciśnienia, tętna i saturacji. Powód dostał leki przeciwbólowe - P. i N. w zastrzyku domięśniowym. Kontrola temperatury ciała, ciśnienia, tętna i saturacji nie wykazała niepokojących objawów. Ponieważ ból nie ustępował, ok. godziny 9:30 powodowi podano dożylnie dodatkowo P., a następnie sól fizjologiczną. Wówczas po pewnym czasie ból zelżał.

Po uzyskaniu wyników badań, o godzinie 10:17 powód został ponownie przyjęty przez lekarza K. J.. W czasie badania przedmiotowego lekarz stwierdził, że powód jest w stanie ogólnym dość dobrym, kontakt z nim jest dobry, oddechowo i krążeniowo jest wydolny, brzuch ma miękki, odczuwa ból podbrzusza i lewej nogi, objawy otrzewnowe i G. są u niego ujemne. Wyniki USG nie ujawniły żadnego schorzenia jamy brzusznej. Badanie krwi wskazało, że poszczególne parametry są albo w normie albo tylko nieznacznie poza jej granicami. Ponowna kontrola ciśnienia, tętna i saturacji nie wykazała żadnych niepokojących objawów.

Podczas pobytu w szpitalu powód nie mówił lekarzowi, że boli go jądro lub moszna. Przy drugim badaniu poinformował natomiast, że nie może oddać moczu. W związku z tym założono mu cewnik. W czasie jego zakładania i zdejmowania nie skarżył się na nasilenie wcześniejszych dolegliwości. Wykonano badanie jego moczu i uzyskane parametry pozostawały w granicach normy. Około południa dolegliwości powoda ustąpiły w całości albo prawie w całości. W związku z tym o 12:15 został wypisany do domu w stanie ogólnym dobrym z zaleceniami adekwatnego spożywania płynów, kontroli lekarskiej u lekarza rodzinnego i wykonania badania ogólnego moczu za 2, 3 dni.

(dowód: odpis skrócony aktu urodzenia, k. 21, historia choroby, k. 90, karta informacyjna leczenia szpitalnego, k. 7, opinia instytutu, k. 330, zeznania świadka K. J., k. 204, 244 , częściowo zeznania świadka E. R. , k. 244v-246 i powoda, k. 201-203 )

Podane przez powoda objawy i wyniki jego badań nie stanowiły wystarczającej podstawy do rozpoznania przez lekarza K. J. u powoda skrętu jądra. Udzielona powodowi w pozwanym Szpitalu pomoc medyczna była adekwatna do zgłaszanych przez niego objawów oraz wyników badań i nie miała cech błędności.

(dowód: opinia instytutu, k. 329-344 i 380-383)

Pod wieczór powód zaczął ponownie odczuwać silny ból, który obejmował podbrzusze i mosznę. Wówczas stwierdził, że moszna jest zaczerwieniona a lewe jądro ma spuchnięte. Miał stan podgorączkowy. W nocy budził się z powodu bólu. Następnego dnia rano jego matka udała się do lekarza rodzinnego z wynikami badań ze szpitala. Lekarz dał jej skierowanie dla powoda na badanie moczu i umówił się, że przyjdzie do niego z synem i z wynikami jeszcze tego samego dnia. Powód z matką przyszli na tą wizytę około południa. Powód nadal miał stan podgorączkowy. Poinformował lekarza, że boli go lewe jądro. Lekarz zbadał je i stwierdził, że jest obrzęknięte i tkliwe. W związku z tym rozpoznał zapalenie jądra i najądrza, przepisał powodowi antybiotyk i lek przeciwbólowy (K.) oraz dał mu skierowanie do poradni urologicznej.

Powód zażywał antybiotyk przez kilka dni, ale ból i obrzęk jądra się utrzymywały. Zarejestrował się do lekarza urologa J. K. (1) na 10 lipca 2013 r. Dzień wcześniej kolejny raz udał się do lekarza rodzinnego, który stwierdził, że samopoczucie powoda jest lepsze i już nie gorączkuje, ale obrzęk jądra nadal się utrzymuje. W trakcie wizyty u urologa stwierdził on opuchnięcie moszny oraz przeprowadził badanie USG. Wykazało ono rozpad jądra, wysięk i zniszczenie jego struktury. W związku z tym lekarz dał powodowi skierowanie do szpitala, celem przyjęcia w trybie pilnym na oddział urologiczny.

(dowód: historia choroby, k. 95, opinia instytutu, k. 330-331, dokumentacja medyczna, k. 234, zeznania świadków: J. Z. , 246v-247 i J. K. (1), k. 275, częściowo zeznania świadk a E. R. , k. 244v i powoda, k. 202 )

Jeszcze tego samego dnia 10 lipca 2013 r. powód udał się do Szpitala (...) w P., gdzie został od razu przyjęty z rozpoznaniem zespołu ostrej moszny. W szpitalu przeprowadzono powodowi różne badania i w trybie pilnym zakwalifikowano go do leczenia operacyjnego. W trakcie operacji stwierdzono skręcenie jądra lewego o 360 z jego martwicą, w związku z czym wykonano jego usunięcie. Podczas dalszego pobytu w szpitalu powód korzystał ze wsparcia psychologicznego. Został wypisany do domu 15 lipca 2013 r. w stanie ogólnym dobrym.

(dowód: historia choroby, k. 8 i 9 , karta informacyjna leczenia szpitalnego, k. 10, historia choroby, k. 118-139, karta badania psychologicznego, k. 228, opinia instytutu, k. 331-332 )

Podstawą dla powyższych ustaleń była następująca ocena zgromadzonego w sprawie materiału.

Zgodnie z art. 229 k.p.c., nie wymagają dowodu fakty przyznane w toku postępowania przez stronę przeciwną, jeżeli przyznanie nie budzi wątpliwości. Na tej podstawie Sąd przyjął bez dowodów fakty powołane przez powoda i przyznane przez pozwanych, mając przy tym na uwadze, że ich przyznanie nie nasuwało żadnych zastrzeżeń. W myśl art. 230 k.p.c., gdy strona nie wypowie się co do twierdzeń strony przeciwnej o faktach, sąd, mając na uwadze wyniki całej rozprawy, może fakty te uznać za przyznane. Powód i pozwane (...) SA nie wypowiedzieli się co do niektórych twierdzeń pozwanego Szpitala o faktach dotyczących umowy łączącej go z K. J.. Nie były one kontrowersyjne, gdyż miały oparcie w okolicznościach sprawy i z wynikach rozprawy, dlatego Sąd uznał wynikające z tych twierdzeń fakty za przyznane i przyjął je bez dowodów.

Sąd uznał za w pełni wiarygodne zeznania świadków J. K. (1) i J. Z.. Były one rzeczowe, spójne i logiczne. Dotyczyły one w większości okoliczności drugorzędnych i niespornych, czyli przede wszystkim udzielania przez nich świadczeń medycznych powodowi i w tym zakresie znajdowały pełne potwierdzenie w dokumentacji medycznej. Zeznania te nie wykazywały cech tendencyjności. Nie były też sprzeczne z innymi wiarygodnymi dowodami.

Sąd uznał za wiarygodne także zeznania świadka K. J.. Jako interwenient uboczny pośrednio był on materialnie zainteresowany wynikiem procesu, a także dotyczył go on osobiście, gdyż przedmiotem ustaleń i oceny Sądu były świadczenia medyczne udzielone przez niego. Mogło to mieć wpływ na szczerość i obiektywizm jego zeznań. Jednakże ich analiza nie potwierdziła tego typu obaw. Były one szczere, wyważone, konkretne, rzeczowe, spójne i logiczne. Koncentrowały się na faktach i nie zawierały elementów mogących świadczyć o ich tendencyjności, jak stwierdzenia sprzeczne z zasadami doświadczenia, nieuzasadnione oceny i tezy będące wynikiem wnioskowania redukcyjnego lub w ogóle niezgodne z zasadami logiki. Świadek w żadnym momencie swoich zeznań nie wyszedł poza okoliczności, które były mu znane na podstawie własnych obserwacji. Nie starał się samorzutnie podawać korzystnych dla siebie lub pozwanych faktów lub ocen. Przyznał, że przed złożeniem zeznań zapoznał się z dokumentacją lekarską i że nie jest w stanie oddzielić tego, co sam pamięta od tego, co sobie przypomniał dzięki jej lekturze. Dokumentacja ta w znacznej części pochodziła od niego, ale nie podważało to wiarygodności zeznań, gdyż w chwili jej sporządzania świadek nie miał żadnych powodów, aby fałszywie przedstawiać w niej fakty. W końcu podkreślenia wymaga, że wersja przedstawiona przez świadka była bardziej spójna i logiczna od wersji zaprezentowanej przez powoda i jego matkę, co zostanie dokładniej wyjaśnione przy ocenie ich zeznań.

Sąd uznał za generalnie mało wiarygodne zeznania świadka E. R.. Jest ona matką powoda i zarówno w dniu udzielania mu pomocy medycznej w pozwanym Szpitalu, jak i w czasie składania zeznań pozostawała z nim w szczególnie bliskiej relacji. Mogło to skutkować zarówno niezamierzoną tendencyjnością, jak i celową nieprawdziwością jej zeznań, motywowaną chęcią dopomożenia powodowi w osiągnięciu korzystnego wyniku procesu. Analiza treści zeznań świadka i sposobu ich składania potwierdziła te obawy. Po pierwsze, świadek samorzutnie podała, że powód na pewno miał opuchnięte jadra, mimo, że nie mogła mieć na ten temat żadnej wiedzy (nagranie: 01:09:20-01:09:30). Po drugie, świadek początkowo utrzymywała, że syn zaczął się skarżyć na ból jądra już 3 lipca 2013 r. rano, a potem przyznała, że nie pamięta, kiedy to było (nagranie: 01:20:15-01:22:40). Po trzecie, zeznania świadka były sprzeczne z innymi dowodami, w tym także z zeznaniami powoda. Świadek z całym przekonaniem zeznała, że cewnik powodowi zakładała kobieta - praktykantka, choć nie była przy tym, natomiast powód wskazał, że robił to jakiś lekarz - mężczyzna (k. 202v) i znajdowało to potwierdzenie w innych dowodach. Świadek twierdziła także, że przez cały czas pobytu powoda w szpitalu odczuwany przez niego ból w ogóle nie zelżał, natomiast powód wskazywał na odczuwalne zmniejszenie się bólu (k. 201v) i potwierdzała to dokumentacja medyczna.

Podkreślenia także wymaga, że zeznania świadka E. R. w kilku momentach były bardzo niepewne i chwiejne. Świadek pewnych istotnych okoliczności nie pamiętała, ale nie wyjawiała tego od razu, tylko usiłowała składać zeznania w danej kwestii i dopiero po chwili przyznawała, że nie pamięta jak było. Dotyczyło to tego przy jakich czynnościach z zakresu pomocy medycznej udzielanej powodowi była obecna (nagranie: 01:02:30-01:03:30), jaki był przebieg wywiadów, które K. J. przeprowadził z powodem, o co lekarz pytał (nagranie: 01:05:30-01:05:45), kiedy syn zaczął skarżyć się na ból jądra (nagranie: 01:20:15-01:22:40), czy przy cewnikowaniu skarżył się on na zwiększony ból (nagranie: 01:09:15-01:10:20). Przy czym odnośnie bólu jądra świadek kilkakrotnie zmieniała wersję, zanim wreszcie przyznała, że nie pamięta, kiedy powód pierwszy raz poskarżył się na niego.

W końcu wskazać trzeba, że zeznania świadka E. R. odnośnie szczegółów udzielania powodowi pomocy medycznej nie znajdowały potwierdzenia w żadnych dowodach, natomiast były sprzeczne z treścią dokumentacji medycznej.

Mając na uwadze powyższe spostrzeżenia Sąd ocenił zeznania świadka E. R. jako nie zasługujące na pełne zaufanie. W tej sytuacji, z uwagi na bliską relację rodzinną łączącą świadka z powodem, także moc dowodowa (siła przekonywania) jej zeznań musiała być oceniona jako znikoma. W związku z tym nie mogły być one, ani samodzielną podstawą do ustalania istotnych faktów spornych, ani probierzem wiarygodności zeznań powoda. Dlatego Sąd uznał, że na ich podstawie można ustalić tylko takie fakty, które nie budzą kontrowersji a jednocześnie znajdują pełne oparcie także w innym, bardziej wartościowym materiale dowodowym.

Zeznania świadków W. S. i R. Z. były nieprzydatne dla rozstrzygnięcia sprawy.

W niniejszej sprawie znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy mogły mieć jedynie zeznania powoda. Takie też było stanowisko pozwanych. Dlatego Sąd dowód z przesłuchania stron ograniczył tylko do zeznań powoda. Strony są osobami najbardziej zainteresowanymi wynikiem procesu, skutkiem czego dowód z ich zeznań jako źródło wiedzy o faktach spornych jest najbardziej niepewny. Dlatego też zeznania powoda wymagały szczególnie dokładnej weryfikacji, przede wszystkim przez konfrontację z innymi dowodami oraz zasadami wiedzy i doświadczenia. Prowadziła ona do wniosku, że zeznania powoda w kwestiach spornych nie zasługują na zaufanie.

Zeznania powoda były wewnętrznie niespójne i niekonsekwentne. W trakcie wyjaśnień w toku rozprawy 9 stycznia 2015 r. powód utrzymywał, że 3 lipca 2013 r. rano od razu poczuł ból podbrzusza i moszny (k. 201, 203), a 1 lutego 2017 r. w trakcie zeznań, w których podtrzymał wcześniejsze wyjaśnienia, wskazał, że rano jako pierwszy poczuł ból jądra, a podbrzusze i moszna zaczęły go boleć dopiero później, w drodze do przychodni (k. 427v). W dalszej części zeznań wskazał też, że w trakcie pobytu w szpitalu bolało go jądro przy dotyku (siadaniu), o czym w trakcie wyjaśnień w ogóle nie wspomniał. W czasie wysłuchania 9 stycznia 2015 r. powód najpierw utrzymywał, że podczas badania przez K. J. nie mówił mu, gdzie go boli, a jedynie pokazywał bolące miejsca, a następnie twierdził, że nie tylko wyraźnie mówił lekarzowi o bólu podbrzusza, ale też moszny (k. 201v, 202v).

Zeznania powoda nie korelowały z treścią pozwu. W jego uzasadnieniu powód w ogóle nie podniósł, by w dniu 3 lipca 2013 r. bolała go moszna lub jądro. Wskazywał wyłącznie na ból podbrzusza. W pozwie nie twierdził też, że mówił o tak umiejscowionym bólu lekarzowi w pozwanym Szpitalu. Tymczasem w kontekście schorzenia, które go dotknęło, gdyby taki ból odczuwał i gdyby informował o nim w Szpitalu, powinien o tym napisać w pierwszym rzędzie. Takie twierdzenia z jego strony pojawiły się dopiero, gdy w odpowiedzi na pozew pozwanego Szpitala kwestia ta została podniesiona jako mająca istotne znaczenie.

Zeznania powoda były nielogiczne. Powód wskazał, że nikomu w trakcie pobytu w szpitalu nie mówił o bólu jądra, co z pewnością jest prawdą, ale nie daje się logicznie wytłumaczyć, jeśli istotnie taki ból odczuwał. Zatajenia tego źródła bólu, według powoda wyraźnie odczuwanego przynajmniej przy siadaniu (k. 427v), nie tłumaczy ewentualny wstyd nastoletniego chłopaka, skoro sam twierdzi, że mówił o bólu moszny. Poza tym z pewnością powiedzenie o tym byłoby mniej wstydliwe niż zabieg zakładania cewnika, który powód przeszedł, czy też badania dotykiem jego moszny i jąder przez lekarza rodzinnego w obecności jego matki w dniu 4 lipca 2013 r, na co według jej zeznań się zgodził. Ponadto, do przełamania wstydu z pewnością skłoniłaby go chęć zaradzenia silnemu bólowi, jaki odczuwał.

Zeznania powoda były sprzeczne z zasadami wiedzy i doświadczenia. Powód zeznał, że w szpitalu bolała go moszna (jądro), ale przy zakładaniu cewnika nie poczuł nasilenia bólu. Gdyby powód odczuwał wyraźny ból jądra czy moszny, to podczas cewnikowania z pewnością by się on nasilił (por. opinia instytutu, k. 381). To, że nic takiego nie miało miejsca świadczy o tym, że powód nie odczuwał wyraźnego bólu jądra czy moszny, a jedynie ogólny ból podbrzusza. To zaś prowadzi do wniosku, że prawdopodobne jest, że nie wspomniał lekarzowi o bólu moszny czy jądra .

Zeznania powoda były również niezgodne z treścią dokumentacji medycznej. W żadnym miejscu dokumentacji z pozwanego Szpitala nie pojawia się informacja o bólu jądra czy moszny. Co więcej nie ma jej także w zapisach z przebiegu wywiadu przeprowadzonego przez lekarza J. Z. z matką powoda w godzinach rannych 4 lipca 2013 r. Odnośnie dolegliwości odczuwanych przez powoda 3 lipca 2013 r. jest tam tylko informacja o bólu podbrzusza (k. 95). W świetle zasad doświadczenia życiowego należy uznać, że gdyby 3 lipca 2013 r. powód odczuwał i sygnalizował także bóle jądra i moszny, jego matka z pewnością by o tym poinformowała lekarza rodzinnego. Ten zaś umieściłby odpowiedni zapis w dokumentacji, tym bardziej że dokonał takiego wpisu w opisie wywiadu przeprowadzonego 4 lipca 2013 r. podczas badania powoda. Podkreślenia przy tym wymaga, że w chwili wytwarzania wyżej powoływanej dokumentacji medycznej nie występował żaden czynnik, który mógłby skłaniać osoby ją sporządzające do tego, żeby nie odzwierciedlać w niej faktycznego stanu rzeczy.

Zeznania powoda nie dawały się też pogodzić z niewątpliwymi okolicznościami sprawy, a zaufanie im powodowałoby, że zachowanie lekarza K. J. byłoby nieracjonalne i niezrozumiałe. Nie ulega wątpliwości, że lekarz ten podjął liczne czynności w celu udzielenia powodowi skutecznej pomocy medycznej. Poza wykonanym przez siebie dwukrotnym badaniem, były to zlecenia badania USG, cewnikowania, podania środków przeciwbólowych, monitorowania temperatury, ciśnienia, tętna i saturacji. Pomijając (jako tu nieistotną) kwestię fachowości tych czynności, z pewnością świadczą one o dokładaniu starań, żeby powodowi pomóc. W tej sytuacji przyjęcie za prawdziwe twierdzeń powoda, że wyraźnie sygnalizował lekarzowi ból moszny czy jądra, powodowałoby, że niewytłumaczalna byłaby postawa tego lekarza, polegająca na zaniechaniu zarówno zbadania bolącego organu , jak i zaniechaniu zlecenia wykonania jego badania obrazowego. Skoro lekarz nie zlekceważył bólu podbrzusza powoda i podjął liczne wysiłki w celu ustalenia jego przyczyny i udzielenia powodowi pomocy, to taka postawa jest logicznie nie do pogodzenia ze zlekceważeniem bólu moszny czy jądra i nie podjęcia nawet prostego badania dotykiem tego organu. Prowadziło to do wniosku, że wersja powoda kreuje niespójny obraz zdarzeń.

Natomiast odrzucenie wersji powoda i przyjęcie, że nie sygnalizował on dolegliwości jądra i moszny daje znacznie bardziej koherentny obraz wydarzeń związanych z udzielaniem mu pomocy medycznej w pozwanym Szpitalu. Zauważyć bowiem należy, że w świetle opinii instytutu obraz kliniczny zespołu ostrej moszny jest często niejednoznaczny (k. 339), nawet nie zawsze od razu występuje ból i może mieć on różny charakter (k. 341). Zdarza się, że w pierwszym okresie ból zaczyna się w podbrzuszu, a dopiero później lokalizuje się w mosznie (k. 341). Zatem w dniu 3 lipca 2013 r. do południa powód mógł jeszcze nie odczuwać bólu moszny czy jądra i w związku z tym nie sygnalizować go lekarzowi w szpitalu. To zaś w pełni tłumaczy zaniechanie przez tego ostatniego badania moszny (jądra). Taką wersję dodatkowo uwiarygodnia także niewątpliwy fakt, że zaczerwienienie moszny i obrzęk jądra pojawiły się u powoda dopiero wieczorem 3 lipca 2013 r. (k. 203, 335, 428).

W końcu podkreślenia wymaga, że zeznania powoda nie znajdowały oparcia w żadnym wiarygodnym materiale dowodowym.

W konsekwencji powyższych spostrzeżeń dotyczących zeznań powoda Sąd uznał je za godne zaufania jedynie w takim zakresie, w jakim znajdowały potwierdzenie w innym wiarygodnym materiale dowodowym. Dlatego Sąd uznał je za niewiarygodne zwłaszcza co do tego, że w trakcie pobytu w szpitalu 3 lipca 2013 informował lekarza K. J. o bólu moszny.

Podkreślenia także wymaga, że w sytuacji, gdy zeznania matki powoda były niewiarygodne, a zeznań powoda nie potwierdzały żadne inne dowody, dokonanie ustaleń dotyczących kluczowych, spornych okoliczności musiałoby nastąpić wyłącznie na podstawie zeznań powoda. Pomijając nawet kwestię ich niewiarygodności, o której była wyżej mowa, przyjęcie ich za jedyny dowód na poparcie istotnych spornych okoliczności nie wchodziło w grę z uwagi na ich zbyt niską moc dowodową. Z uwagi na oczywisty i silny interes powoda w uzyskaniu korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia, siła przekonywania (moc dowodowa) jego zeznań była zdecydowanie niewystarczająca, aby tylko na nich oprzeć ustalenia decydujące o korzystnym dla niego wyniku procesu.

Wydane w sprawie opinia sądowo – lekarska z 30 maja 2016 r. i opinia uzupełniająca z 24 października 2016 r. były przydatne do rozstrzygnięcia sprawy i stanowiły wysoce wartościowy materiał dowodowy. Wykonane zostały przez instytut - Katedrę Medycyny Sądowej i Toksykologii S. - Lekarskiej (...) w K., a więc instytut naukowy o ustalonej renomie, dysponujący kadrą o wysokich kwalifikacjach, wykonujący regularnie wiele opinii w dziedzinie medycyny na potrzeby wymiaru sprawiedliwości. Opinia odpowiadała na tezą dowodową Sądu, została sporządzona w sposób fachowy, rzetelny i wyczerpujący. Jest spójna, logiczna i zrozumiała. W sposób przekonujący i nie budzący zastrzeżeń zostały w niej uzasadnione podstawy, które doprowadziły do końcowych wniosków.

Powód domagał się uzupełnienia lub zlecenia nowej opinii (k. 399). Sąd oddalił ten wniosek uznając, że opinia jest wystarczająco stanowcza i jasna i nie wymaga uzupełnienia. Powód w swoich zarzutach do opinii podniósł brak przedstawienia w niej wzorcowego wywiadu i badania lekarskiego oraz porównania go z wywiadem z nim i jego badaniem wynikającym z dokumentacji lekarskiej pozwanego Szpitala. Zarzut ten oparty jest na założeniu, że dokumentacja lekarska powinna bardzo dokładnie odzwierciedlać przebieg wywiadu i badania. Jest to jednak wymóg w praktyce niemożliwy do zrealizowania. Nie sposób żądać, aby każdy lekarz zapisywał w dokumentacji każde pytanie zadane w ramach wywiadu oraz każdą odpowiedź pacjenta. Spowodowałoby to paraliż służby zdrowia. Nie sposób też wymagać, aby każde badanie przedmiotowe zostało tak dokładnie opisane, jak chce tego powód. W praktyce wymagałoby to nagrywania tej czynności, bo każdemu innemu zapisowi można byłoby zarzucić niewystarczającą dokładność. Pozostałe zarzuty powoda oparte zostały na założeniu wiarygodności zeznań jego i jego matki, więc mogłyby być trafne, gdyby to założenie było prawdziwe. Jednakże tak nie jest, z przyczyn, o których wyżej była już mowa.

Sąd uznał za wiarygodne dokumenty prywatne, które wskazał jako podstawę swoich ustaleń. Dokumenty te w większości zostały dołączone do akt w oryginałach lub odpisach. Dokumenty oryginalne nie budziły wątpliwości co do swej autentyczności i nie były pod tym kątem podważane. Część odpisów dokumentów została poświadczona za zgodność z oryginałami przez pełnomocników stron – adwokatów i radców prawnych. Te poświadczenia korzystały z domniemania prawnego zgodności treści z prawdą (art. 129 § 3 k.p.c. w zw. z art. 244 k.p.c.), które w żadnym wypadku nie zostało obalone. Część odpisów została poświadczona za zgodność przez upoważnionego pracownika placówki medycznej, w której znajdują się oryginały i w której sporządzono odpisy. Wierność tych odpisów oryginałom nie była podważana i nie budziła żadnych wątpliwości. Zgodność treści dokumentów z prawdą nie wywoływała zastrzeżeń i z jednym wyjątkiem nie była też przez żadną ze stron kwestionowana. Zatem w tym zakresie zasługiwały na zaufanie.

Powód w istocie podważał zgodność z prawdą dokumentacji z jego pobytu w pozwanym Szpitalu 3 lipca 2013 r. z uwagi na brak zapisu o sygnalizowaniu przez niego bólu moszny. Wyniki postępowania dowodowego i ocena innych dowodów nie tylko nie potwierdziły tego stanowiska powoda, ale wręcz przeciwnie, wskazywały na jego nieprawdziwość. Jednocześnie, jak to już wyżej powiedziano, nie było powodów, dla których przedmiotowa dokumentacja miałaby być sfałszowana czy sporządzona nierzetelnie. Dlatego Sąd uznał ją za w pełni wiarygodny dowód potwierdzający wynikające z niej fakty.

Część faktów Sąd przyjął na podstawie kserokopii dokumentów (art. 308 § 1 k.p.c.). Zgodność tych kopii z oryginałami nie była przez żadną ze stron kwestionowana i nie wywoływała wątpliwości Sądu. Dlatego Sąd uznał te kserokopie za wysoce wiarygodne potwierdzenie istnienia oryginałów, jak też ich formy i treści, umożliwiające przeprowadzenie dowodów z samych dokumentów, tak jak w przypadku odpisów. Dokumenty, których kopie zostały dołączone do akt, Sąd uznał za wiarygodne potwierdzenie wynikających z ich treści faktów, gdyż nie ujawniły się żadne wątpliwości, ani też nie zostały zgłoszone żadne zarzuty, które by się temu sprzeciwiały.

Sąd oddalił wnioski powoda o przeprowadzenie dowodu z pisemnych stanowisk lekarza J. K. (2) i psycholog H. O. (k. 204), gdyż zmierzały do ustalenia faktów wymagających wiadomości specjalnych, a w tym zakresie wyłącznym środkiem dowodowym jest opinia biegłego (art. 278 § 1 k.p.c.).

Sąd zważył, co następuje:

Powód dochodził roszczeń z tytułu czynu niedozwolonego przeciwko Szpitalowi (...) w Z., jako sprawcy szkody i przeciwko (...) SA, jako ponoszącemu odpowiedzialność odszkodowawczą za pozwany Szpital na podstawie zawartej z nim umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Pozwani domagali się oddalenia powództwa, powołując się na to, że nie zaistniały przesłanki ich odpowiedzialności odszkodowawczej.

Odpowiedzialność (...) SA była uzależniona od zaistnienia podstaw odpowiedzialności cywilnej Szpitala (...) w Z. (art. 822 § 1 k.c.). W świetle podstawy faktycznej powództwa i okoliczności sprawy, odpowiedzialność tego Szpitala mogła się opierać jedynie na art. 430 k.p.c. Stosownie do tego przepisu, kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. Zatem przepis ten przewiduje opartą na zasadzie ryzyka odpowiedzialność zwierzchnika za podwładnego, któremu można przypisać winę. Jej przesłankami są: 1) powierzenie przez zwierzchnika działającego na własny rachunek podwładnemu dokonania czynności; 2) bezprawny i zawiniony czyn podwładnego; 3) dokonanie przez podwładnego tego czynu przy wykonywaniu powierzonej mu czynności; 4) szkoda; 5) adekwatny związek przyczynowy między czynem podwładnego a szkodą. Wszystkie te przesłanki muszą być spełnione łącznie.

W odniesieniu do pozwanego Szpitala powód powoływał się na szkodę w postaci uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia wynikłego z nie postawienia prawidłowej diagnozy jego schorzenia w dniu 3 lipca 2013 r. na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym i w związku z tym nie podjęcia właściwego leczenia skrętu jądra. Z dokonanych ustaleń wynika, że tego dnia powodowi pomoc medyczna była udzielana przede wszystkim przez lekarza K. J. i praktycznie tylko on mógł rozpoznać u niego skręt jądra. Wymieniony lekarz udzielając powodowi świadczeń medycznych wykonywał czynności zlecone mu przez pozwany Szpital w ramach łączącej ich umowy i niewątpliwie było to działanie w interesie tego Szpitala. Miało więc miejsce powierzenie przez Szpital na własny rachunek czynności K. J.. Wprawdzie lekarz ten nie był pracownikiem Szpitala, jednak niewątpliwie przy udzielaniu świadczeń medycznych podlegał jego kierownictwu. Wniosek taki wynika z treści łączącej go ze Szpitalem umowy. Na jej podstawie podlegał on administracyjnie dyrektorowi Szpitala i ordynatorowi (...), a także merytorycznie i organizacyjnie ordynatorowi (...) lub lekarzowi kierującemu tym Oddziałem. Podległość merytoryczna oznaczała także możliwość wydawania wiążących poleceń co do sposobu leczenia. Jak z tego wynika, postanowienia umowy kreowały między Szpitalem a K. J. relację zwierzchnictwa i podporządkowania, a więc ten ostatni był podwładnym w rozumieniu art. 430 k.c.

Bezprawny jest taki czyn, który jest sprzeczny z porządkiem prawnym. Przez porządek prawny należy zaś rozumieć normy obowiązującego prawa, ale też przyjęte w społeczeństwie zasady współżycia. W oparciu o ustalone w sprawie fakty nie sposób przypisać K. J. jakiegoś bezprawnego czynu. Na mocy art. 4 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, lekarz ma obowiązek wykonywać zawód, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością. Z dokonanych w sprawie ustaleń wynika, że lekarz K. J. dochował wynikających z tego przepisu obowiązków. Podjął on wobec powoda prawidłowe - adekwatne do zgłaszanych objawów i uzyskanych wyników badań - działania medyczne. Nie miał on wystarczających podstaw do rozpoznania u powoda skrętu jądra. Skoro zachowanie K. J. nie były bezprawne, to nie mogło być także zawinione. Wobec tego nie zaistniała jedna z koniecznych przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego Szpitala. W tej sytuacji nie wchodziła w grę także odpowiedzialność pozwanego zakładu ubezpieczeń.

Z tych przyczyn powództwo podlegało w całości oddaleniu, o czym Sąd orzekł w punkcie 1 wyroku.

O kosztach procesu w punkcie 2 wyroku Sąd rozstrzygnął na podstawie art. 102 k.p.c., uznając, że zasądzenie kosztów procesu od powoda na rzecz pozwanych i interwenienta ubocznego byłoby sprzeczne z poczuciem słuszności. Powód niewątpliwie miał ogromne i zrozumiałe poczucie krzywdy w związku z tym, że stracił jądro, mimo tego, że odpowiednio wcześnie szukał u pozwanego pomocy lekarskiej. Nie mając wysokospecjalistycznej wiedzy medycznej nie mógł wiedzieć, że skręt jądra może dawać objawy, które nie pozwalają na jego zdiagnozowanie w czasie pozwalającym na uratowanie jądra. W związku z tym trudno mu czynić zarzut z faktu, że wytoczył proces odszkodowawczy. Dodatkowo powód jest studentem, korzysta ze stypendium socjalnego, nie ma żadnego majątku, więc konieczność zapłacenia kilku tysięcy kosztów sądowych postawiłoby go w bardzo trudnej sytuacji materialnej już na początku dorosłego życia. Jednocześnie dla żadnego z uprawnionych do uzyskania zwrotu kosztów wchodzące w grę kwoty nie stanowią znaczącej pozycji budżetu i ich ubytek nie zmieni jego sytuacji majątkowej.

SSO Marcin Garcia Fernandez