Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 653/15

Ds. 1231/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 grudnia 2016r.

Sąd Rejonowy w Świnoujściu II Wydział Karny w składzie:

Przewodnicząca: SSR Kamilla Gajewska

Protokolant: Dorota Bocian

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Świnoujściu – M. K.

po rozpoznaniu w dniach: 5 maja 2016r., 4 lipca 2016r., 20 września 2016r., 7 listopada 2016r.
i 29 grudnia 2016r.

sprawy K. Ż. ,

s. J. i B. z d. W.,

ur. dnia (...) w Ś.,

oskarżonego o to, że:

- w dniu 1 października 2015 roku w Ś. w ruchu lądowym na ulicy (...) kierował samochodem osobowym marki H. (...) o nr. rej. (...) znajdując się pod wpływem substancji psychotropowej w postaci amfetaminy w stężeniu 191,7 ng/ml,

tj. o czyn z art. 178a § 1 k.k.

I.  oskarżonego K. Ż. uznaje za winnego dokonania zarzucanego mu czynu,
tj. występku z art. 178a § 1 k.k. i za to na podstawie tego przepisu wymierza mu karę
80 (osiemdziesięciu) stawek dziennych grzywny po 30 zł (trzydzieści 00/100 złotych) każda,

II.  na podstawie art. 42 § 2 k.k. orzeka wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 3 (trzech) lat,

III.  na podstawie art. 63 § 4 k.k. na poczet orzeczonego wobec oskarżonego środka karnego
w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym zalicza okres zatrzymania prawa jazdy od dnia 01.10.2015r.

IV.  na podstawie art. 43a § 2 k.k. orzeka wobec oskarżonego świadczenie pieniężne w kwocie 5.000 zł (pięć tysięcy 00/100 złotych) na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym
oraz Pomocy Postpenitencjarnej,

V.  zasądza od oskarżonego koszty postępowania oraz wymierza mu opłatę w wysokości
240 złotych.

Sygn. akt II K 653/15

UZASADNIENIE

K. Ż. jest mieszkańcem Ś.. W dniu 01.10.2015r. jechał samochodem marki H. (...) o nr rej. (...) ulicą (...) tuż przed godziną 20 tą, K. Ż. jechał sam i kierował autem. Przejechał przez skrzyżowanie ulicy (...) z ulicą (...) M., a po zjeździe ze skrzyżowania, będąc jeszcze nieco na nim zatrzymał się przed przejściem dla pieszych i przejazdem dla rowerzystów, by ustąpić pierwszeństwa rowerzyście. Za K. Ż. w tym samym kierunku jechał skuter z dwoma osobami, kierowcą i pasażerem. Skuter ten jechał szybko, a gdy K. Ż. zatrzymał się przed przejściem dla pieszych kierowca skutera nie zahamował i wjechał w tył pojazdu K. Ż.. Na skuterze byli dwaj mężczyźni, którym wypadły butelki z piwem. Kierujący skuterem odpychając się nogami wycofał się i uciekł. K. Ż. zjechał na zatoczkę autobusową przy ul. (...), zadzwonił po Policje i stał i rozmawiał z kobietami, które mówiły, że mogą być świadkami w sprawie – P. C. i K. J.. Na miejscu był także M. B.. Po przyjeździe Policji K. Ż. wsiadł do radiowozu i udał się na poszukiwania skutera, zabierając ze sobą kawałek błotnika od skutera. Funkcjonariusze wykonując czynności związane z kolizja zauważyli, że K. Ż. zachowuje się w sposób wskazujący na to, że może być pod wpływem alkoholu lub środków narkotycznych. Z przeprowadzonego na miejscu zdarzenia badania wynikało, że nie jest on pod wpływem alkoholu, zaś z badania śliny wynikało, że K. Ż. znajduje się pod wpływem środków narkotykowych (wynik badania pozytywny AM/MET). W związku z powyższym funkcjonariusze Policji udali się do szpitala Miejskiego gdzie pobrano do badań krew K. Ż.. Wcześniej na miejsce zdarzenia już po zakończonych poszukiwaniach (po rozmowie telefonicznej) przyjechała matka K. Ż. B. Ż., która towarzyszyła synowi aż do szpitala.

K. Ż. w chwili zdarzenia – w dniu 01.10.2015r. znajdował się pod wpływem amfetaminy, której stężenie stanowiło 191,7 ng/ml. W postępowaniu o wykroczenie (kolizję) Komenda Miejska Policji otrzymała anonimowy telefon, w którym poinformowano, kto kierował skuterem. Osoba ta jednak zaprzeczyła uczestniczeniu w zajściu i sprawa nie została skierowana do Sądu z wnioskiem o ukaranie. Od dłuższego czasu na szkodę K. Ż. osoby trzecie dokonywały różnorakich przestępstw, a w związku z tym prowadzone były postępowania, częściowo kończące się umorzeniem postępowań a częściowo aktami oskarżenia, wnioskiem o ukaranie.

Dowód:

- protokół badania śliny k. 2 akt,

- protokół odtworzenia zapisu video k. 7- 8 akt,

- wydruki zdjęć z nagrania k. 9-11 akt,

- ekspertyza z dnia 12.10.2015r. E..: (...) k. 12-15 akt,

- protokół pobrania krwi k. 16 akt,

- informacja z postępowania (...) 771/15 o zaniechaniu wniesienia wniosku o ukaranie k. 87 akt,

- kopia postanowienia o umorzeniu dochodzenia RSD 778/15, Ds.1127/15 k. 88 akt,

- kopia postanowienia o umorzeniu dochodzenia RSD 287/14 k. 89 akt,

- kopia wyroku nakazowego (...) 377/15 k. 90 akt,

- kopia aktu oskarżenia w sprawie na szkodę K. Ż. k. 90a-90b akt,

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego K. Ż. k. 35, 91-98 akt,

- opinia biegłych z dnia 25.05.2016r. k. 123-126, 127-129- akt,

- opinia z dnia 03.08.2016r. k. 160-161 akt,

- zeznania świadka K. M. k.23, 172-174 akt,

- zeznania świadka B. Ż. k. 177-180 akt,

- kopie z akt postępowania Ds. 1127/15 k. 191-236 akt,

- zeznania świadka K. N. k. 175-177 akt,

- zeznania świadka M. B. k. 241-244 akt,

- zeznania świadka P. C. k. 253-255,256-257 akt,

- zeznania świadka K. J. k. 255-256 akt,

W toku postępowania zarzucono K. Ż. popełnienie czynu z art. 178a§1 k.k. tj. to, że w dniu 1 października 2015 r. w Ś. w ruchu lądowym na drodze publicznej ul. (...) kierował samochodem osobowym marki H. (...) o nr rej. (...), znajdując się pod wpływem substancji psychotropowej w postaci amfetaminy w stężeniu 191,7 ng/ml.

K. Ż. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, w postępowaniu przygotowawczym odmówił składania wyjaśnień, a w postępowaniu sądowym wyjaśnił, że tego dnia zamykał działalność gospodarczą, że o 15 tej był u rodziców na obiedzie, a potem pojechał do klienta naprawić mu komputer, że tam został poczęstowany C.-colą około 17 – 18 tej, że tam było dużo nieznanych mu osób, że stamtąd pojechał do domu , bo na 19 tą był umówiony na kolację z matką. Nadto wyjaśnił on, że jego linią obrony jest to, że nie był świadomy, że jest pod wpływem narkotyków, że przecież wiedząc o tym nie dzwoniłby na Policję. Oskarżony sugerował, że zdarzenia przed tym dniem, a to grożenie mu, pobicie, spalenie auta, nachodzenie go – wskazują na to, że są osoby, którym zależy na sprawieniu mu krzywdy, że ktoś mógł mu narkotyk dosypać. Wyjaśnił też, że w miejscu gdzie pił C.-colę było dużo znajomych osób, które mu groziły, że one mogły mu amfetaminę dosypać. Wyjaśnił on, że w dniu zdarzenia czuł się normalnie, że na miejscu zdarzenia oprócz dwóch osób, byli też 3 jego znajomi, a po przyjeździe Policji przyjechał też M. B.. Podał, że po naprawie ruszył gdzieś, być może zawieźć narzędzia do domu, pojeździł po mieście. Wyjaśnił nadto, że w miejscu gdzie dokonywał naprawy nikt nic mu nie mówił, nie miał pretensji o źle wykonaną usługę, że Policjant przed badaniem powiedział, że on jest agresywny, że dziwnie wygląda, ze mówił coś o oczach, ale on spojrzał w lusterko i nic dziwnego nie zauważył. K. Ż. podał, że kolizja wywołała u niego emocje, co jest normalne, że wyszedł i patrzył czy nikomu nic się nie stało, a że potem zjechał. Nadto wyjaśnił on, że był w szoku, że dopytywał Policjantów czemu nie spróbują znaleźć sprawców, że oni powiedzieli, że monitoring na pewno patrzy w inną stronę. Dodał też, że bał się ludzi do których jechał, że oni bardzo nalegali, że zawsze jak wykonywał dla nich zadania to był traktowany jak człowiek drugiej kategorii, że od 06.09.2015r. od pobytu w szpitalu nie wychodził praktycznie z domu, że grożono mu, że zostanie zniszczony, że bał się rozmawiać na miejscu z Policjantami, że był przerażony tym co się dzieje.

Dowód:

- wyjaśnienia oskarżonego K. Ż. k. 35-36, 91-98 akt

Zdaniem Sądu wyjaśnienia oskarżonego nie są wiarygodne, a stanowią tylko jego linię obrony. Z nagrania zdarzenia widać, że K. Ż. przejeżdżał skrzyżowanie i finalnie je przejechał, ruch w obrębie skrzyżowania był duży. Jadący za nim skuterem kierowca nie zachował bezpiecznej odległości i uderzył w auto K. Ż.. Podkreślić tu trzeba, że nie było tak ażeby K. Ż. był w ruchu ciągłym, jechała cały czas a skuter przyśpieszył i celowo w niego uderzył, jak wskazuje oskarżony po to by przyjechała Policja i by zbadała nieświadomego o swoim stanie oskarżonego. K. Ż. jechał i się zatrzymał – przed przejściem dla pieszych. To zatrzymanie nie zostało przewidziane przez kierowcę skutera – bo widać na nagraniu z monitoringu, że przejeżdża on dynamicznie skrzyżowanie i uderza w auto, auto które hamuje. Z doświadczenie życiowego wynika, że większość tego typu kolizji wynika z tego, że kierowcy jadący z tyłu auta zatrzymującego się nie zachowują bezpiecznej odległości. Nie logicznym byłoby ażeby ktoś narażał swoje życie i zdrowie ażeby doprowadzić do badania K. Ż., którego to badania nie miał pewności, bo nie zawsze bada się na zawartość narkotyków w organizmie. Wystarczającym byłby anonimowy telefon z anonimowej karty pre paid, że kierujący autem jest pod wpływem narkotyków. Prawdą jest, że popełnionych zostało na szkodę K. Ż. kilka przestępstw i wykroczeń, ale to nie dowodzi tego, że przyjęta linia obrony jest przekonująca, albowiem dowody i logika jej przeczą. Podkreślić trzeba, że świadkowie obrony P. C. i K. J. także na „pierwszy rzut oka” jazdę kierowcy skutera uznały jako nie celową a nieudolną. P. C. wskazała, że jechał on tak jakby chciał szybko przejechać przez skrzyżowanie.

Także opinie biegłych przeprowadzone szczegółowo w sprawie linię obrony podważają. Biegli bezspornie stwierdzili, że oskarżony był pod wpływem amfetaminy. Wskazali, że może ona być podana np. w C.-coli, że można jej nie wyczuć, ale wskazali też, że nie można przyjąć, że wypicie np. jednej filiżanki kawy za dużo można objawowo pomylić z byciem pod wpływem środka jakim jest amfetamina, ale kwestia interpretacji jest sprawa indywidulaną. Skoro K. Ż. – jak przedstawił badania- nie jest biorcą amfetaminy, to w ocenie Sądu musiałby rozpoznać, że jest z nim coś nie tak, zwłaszcza, że jego zachowanie wzbudziło podejrzenie funkcjonariuszy Policji.

Oskarżony podał, że przecież nie dzwoniłby na Policję gdyby miał świadomość tego, że jest pod wpływem narkotyków. Z tym też zgodzić się nie można – narkotyki zaburzają także i logiczne myślenie. Oskarżony będąc pod ich wpływem mógł w ogóle tego nie analizować. Nadto badania na obecność narkotyków są sporadyczne, a zasadą są badania na zawartość alkoholu. K. Ż. mógł nie przewidywać takiego badania. Oskarżony, mając bardzo dobre relacje z matką, nie wyraził żadnego zdziwienia, żadnego zaskoczenia ujawnieniem jego stanu. To także nie jest logiczne, matka oskarżonego była na miejscu zdarzenia, była w szpitalu wiedziała o licznych przestępstwach na szkodę syna, więc tym bardziej gdyby badanie było zaskoczeniem dla oskarżonego – z pewnością oskarżony o zaskoczeniu sytuacją matce by powiedział. Oskarżony był zdziwiony wynikiem badania, ale co ważne nie kwestionował prawidłowości działania urządzenia.

W postępowaniu przesłuchano w charakterze świadka K. M. (k. k.23, 172-174 akt). Świadek zeznał, że pamięta zdarzenie, że w trakcie obsługi zdarzenia zachowanie oskarżonego wzbudziło podejrzenie, że może znajdować się pod wpływem alkoholu, albo jakiegoś podobnie działającego środka, że przebadali badanie zawartości alkoholu urządzeniem (...) z wynikiem negatywnym, a potem badanie przy pomocy urządzenia D. –z wynikiem pozytywnym na zawartość amfetaminy i dalej, że udali się do szpitala miejskiego, gdzie została pobrana krew. Świadek podał, że pojechali, bo była kolizja drogowa z udziałem oskarżonego i motorowerzysty, który oddalił się z miejsca zdarzenia. Świadek podał, że K. Ż. był bardzo pobudzony, że dosłownie biegał wokół nich, dzwonił po kolegach, bardzo szybko mówił, że twierdził, że ten motorzysta, który się oddalił znajduje się na ulicy (...), że podjechali z oskarżonym w to miejsce, że jak widział jakiś skutek to krzyczał to ten, to ten, a potem sprawdzał i po chwili mówił, że to nie ten. Nadto świadek podał, oskarżony miał też problem z wysławianiem. Wskazał, że od podjęcia interwencji do czasu przeprowadzenia badania minęło około 40 minut, że nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie w ilu uczestniczył kolizjach, w których sprawca zbiegł ze zdarzenia, że nie ma reguły co do tego, czy uczestnicy kolizji są spokojni, czy są zdenerwowani, że nie zgłaszał nikomu, żeby poszukiwał tego motoroweru. Świadek podał, że raz miał przed tym zdarzeniem kontakt z oskarżonym, że oskarżony dostał mandat za nie korzystanie z pasów a drugi raz za nieprawidłowe zatrzymanie, że wtedy został tylko pouczony, że ten pierwszy mandat przyjął, zaprzeczył ażeby był w konflikcie z oskarżonym. Podał też, że podczas tych dwóch spotkań z oskarżonym zachowywał się zupełnie inaczej tj. z tym mandatem i pouczeniem, a że podczas kolizji, to był zupełnie inny człowiek. Świadek wskazał, że oskarżony poddał się bez problemu badaniu na zawartość alkoholu i narkotyków. Świadek zeznał, że oskarżony był zdziwiony tym, że ma być badany na narkotyki i wynikiem badania, a że po badaniu nic nie skomentował, że tylko zadzwonił po swoją mamę i powiedział, że znowu go nękają, że nie kwestionował prawidłowości działania urządzenia, że dzwonił do kolegi, że ten mu powiedział, że skuter jest na M., że nie zależało mu, żeby się pospieszyć, nie ponaglał , ale że jak mówił, gdzie ten skuter ma być, to tam pojechali. Świadek też opisał jaka jest procedura w przypadku ucieczki sprawcy kolizji.

Zdaniem Sądu zeznania tego świadka są wiarygodne, świadek logicznie opisał ciąg zdarzenia, tłumaczył dlaczego jakie kroki podejmowali, opisał dlaczego badali oskarżonego, co było tego przyczyną. Świadek nie jest negatywnie nastawiony do oskarżonego, nie jest z nim w konflikcie. Na wskazane przez oskarżonego miejsca udał się, a badanie przeprowadził, bo widział różnicę w zachowaniach oskarżonego. Świadek kiedy czegoś nie pamiętał to tak zeznawał, nie uzupełniał treści zeznań, a w przypadku różnicy zeznań z postępowania przygotowawczego i sądowego – wskazywał skąd one wynikają tj. z upływu czasu. W ocenie Sądu nie nasunęły się żadne wątpliwości co do wiarygodności zeznań tego świadka.

W postępowaniu przesłuchano w charakterze świadka B. Ż. (k. 177-180 akt). Świadek zeznała, że syn o godz. 15.00 był na obiedzie, że miał być wieczorem, że likwidował działalność, a potem, tylko zadzwonił, że powiedział, że jest zamknięty w radiowozie na parkingu przy sklepie (...) na ul. (...), że świadek tam pojechała i na miejscu policjanci powiedzieli, że był wypadek, że przeprowadzili badanie syna alkomatem i że jadą z synem, że ona cały czas asystowała potem Policji.

Świadek dodała też, że z tymi policjantami mieli do czynienia wcześniej, że raz sprawa dotyczyła źle zaparkowanego auta, że Policja była niemiła, że dyskutowała, ale mandatu nie dała. Świadek dodała, że Policjanci wiedzieli kto w syna wjechał motorem, że wymienili nazwisko i mówili, że on mieszka na ulicy (...), że mówili, że mieli część tego motoru. Świadek dodała też, że z prokuratury dostali pismo, że sprawa podlega umorzeniu od pani Prokurator Konczalskiej, że nazwisko „takie i takie” i że podlega umorzeniu. Świadek oceniła, że wszystko było skupione na tym, żeby syna ,,upierniczyć”, że była zmowa, bo usilnie chcieli syna wsadzić Policjanci do samochodu a przecież syn mógł sobie spokojnie wsiąść do samochodu. Świadek dodała, że syn się sprawował świetnie, że był tylko zdenerwowany tą sytuacją, że wcześniej spalili mu samochód i oczywiście policja sprawę umorzyła, że to był samozapłon, że potem była sprawa z nożownikiem, że oni wiedzą kto nożownika zlecił. Podała, że tego dnia co było to zdarzenie to syn zlikwidował działalność gospodarczą, że ktoś go poprosił o naprawę komputera, że ona mu mówiła, żeby tam nie jechał, bo on wiedział czym ta osoba się trudni. Podała, że wcześniej syn był w szpitalu, bo go pobili, że był badany, że miał alkohol, a narkotyków absolutnie nie było, że dla niej jest to nielogiczne, żeby on brał narkotyki, skoro miał już umówioną pracę w Niemczech. Świadek zeznała, że syn jest z zachowania „raptusem”, to nie jest tak, żeby był za bardzo arogancki, że potrafi trzasnąć drzwiami i wyjść do pokoju, ale że to jest wspaniały chłopak, że jak się zdenerwuje to gestykuluje, bardzo dużo mówi, podnosi zdecydowanie ton. Świadek wskazała, że w dniu zajścia syn był zestresowany, ale, że absolutnie nie widziała u syna nietypowego zachowania oprócz zdenerwowania i, że nic nie wie, aby syn miał kontakt z narkotykami, że Policja rozgoniła świadków jak jej podał syn, że miał być świadek, ale się boi i nie przyszedł tj. świadek B., że syn jej mówił po tym zdarzeniu, po kolizji, że policja spełniła swoją groźbę, że już wiedzą, że to z góry było zrobione, że sprawa policji nie interesowała, a interesował ich stan syna, a że syn nie był świadomy tego, że posiada w organizmie narkotyki. Zeznała świadek też, że te osoby do których ma teraz pretensje, to ich zna, że oni kiedyś razem grali w piłkę, że funkcjonariusze z tymi osobami się witają pod Urzędem Miasta oraz, że nie może powiedzieć do kogo syn jechał naprawiać komputer z uwagi na strach na swoje życie, że to są ludzie, którzy mogą się mścić, że nazwisk żadnych osób nie powie, bo się boi. Świadek podała, że badania po zdarzeniu robili, żeby udowodnić, że syn nie bierze narkotyków. Świadek wskazała, że syn jak rozmawiała z nim to powiedział, że wyszły u niego narkotyki, że nie powiedział nic na ten temat, że nie wie skąd te narkotyki, tylko powiedział coś takiego, że zrobili co chcieli, że do dnia dzisiejszego syn nie powiedział skąd były te narkotyki w jego organizmie, że przypuszczał, że ktoś mu dosypał te narkotyki. Świadek podała, że syn nie mówił nic, że dziwnie się czuje tego dnia, że przecież nie wzywałby policji, gdyby wiedział, że jest pod wpływem narkotyków, że nie wie jak zachowuje się człowiek po amfetaminie i po marihuanie, bo nie odróżnia nawet jednego od drugiego, ale, że nie zauważyła u syna żadnego wyjątkowego zachowania i stąd wniosek, że nie brał narkotyków, że syn nie mówił nic co do tego czy ktoś wjechał w niego specjalnie czy też nie wyhamował, że mówił, że sprawcy szybko uciekli i mówił, że policja woziła go w innym kierunku niż ten, gdzie oni uciekli.

Zdaniem Sądu zeznania tego świadka są wiarygodne. Są one spójne, logiczne i stanowią relację z przeprowadzonej kontroli w dniu zdarzenia. Świadek jednak z pewnością z uwagi na upływ czasu elementy zdarzeń myli (postępowanie o kolizję nie było prowadzone przez Prokuratora, policja nie podawała na miejscu danych potencjalnego sprawcy kolizji, bo nawet oskarżony nie wyjaśniał czegoś takiego). Świadek z uwagi na uprzednie konfliktowe sytuację z Policją jest negatywnie nastawiona do funkcjonariuszy, lecz kiedy jakieś oceny feruje to je uzasadnia. Świadek jednak nie posiadła wiedzy na temat tego czy syn brał narkotyki, a jedynie zrelacjonowała to co oskarżony jej powiedział. Podkreślić trzeba, że jako matka świadek – czego Sąd nie kwestionuje- bardzo wysoko ocenia syna, tym bardziej więc łatwo świadkowi przyjąć wersję K. Ż.. Skoro syn jest ambitny, wykształcony, zaradny, samodzielny, nie sprawiał kłopotów wychowawczych to tym bardziej dla świadka nie do zaakceptowania jest, co zrozumiałe, to, że mógł on zażyć narkotyki. Ocena jednak Sądu jest odmienna, a wynika i z opinii biegłych i z zeznań świadków funkcjonariuszy Policji, i innych dowodów, nagrania zdarzenia, o których mowa przy analizie wyjaśnień oskarżonego i jego linii obrony.

W postępowaniu przesłuchano w charakterze świadka K. N. (k. 175-177 akt). Świadek zeznał, nie pamięta „sensu” zdarzenia, ale, że wie, że ten oskarżony był pokrzywdzonym a sprawca zdarzenia zbiegł z miejsca zdarzenia, a z relacji pokrzywdzonego wynikało, zbiegł w stronę ulicy (...). Świadek podał też, że radiowozem udali się na penetrację terenu za sprawcą zdarzenia, że po niej przyjechali na miejsce, gdzie stał pojazd oskarżonego i, że jako uczestnik zdarzenia został poddany badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu z wynikiem negatywnym, ale, że zachowanie oskarżonego wskazywało na to, że może być pod wpływem działającego środka innego niż alkohol, że od samego początku od rozpoczęcia interwencji oskarżony zachowywał się bardzo energicznie, bardzo dużo mówił, miał rozszerzone źrenice, że w końcu podjęli decyzję na przebadanie go na zawartość narkotyków z wynikiem pozytywnym i, że wtedy udali się z panem do szpitala na pobranie krwi. Świadek podał, że z zaistniałego zdarzenia została sporządzona notatka i przekazana dyżurnemu, że nie pamięta z czyjej inicjatywny zaczęli penetrację terenu, że nie pamięta czy jechali w jedno miejsce szukać skutera czy więcej, że dużo jest takich zdarzeń, a on nie chce mówić nieprawdy. Podał też, że nie pamięta ile dokładnie całe zdarzenie trwało, co oskarżony mówił, że możliwe że oskarżony był zdenerwowany, że każdy się denerwuje podczas kolizji drogowej tym bardziej, że pan był poszkodowanym, że jeśli się nie myli to badanie przeprowadzili na ulicy (...) albo tam gdzie był zaparkowany samochód oskarżonego, albo tam gdzie się przemieścili za szukaniem skutera. Świadek zeznał, że nie potrafi odpowiedzieć po jakim czasie było badanie, bo kolizji mają 4-5 dziennie, że na pewno raz miał kontakt z oskarżonym, że on nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa i chyba druga sytuacja była z nieprawidłowym parkowaniem, ale teraz nie wie, że nie wie czy podczas tych dwóch zdarzeń pełnił służbę z panem M., że nie rozmawiał z panem M. podczas kolizji na temat, że zna oskarżonego z poprzednich kontroli, że nie pamięta jak zakończyła się interwencja jak oskarżony nie miał zapiętych pasów, że prywatnie nie zna oskarżonego, że z poprzednich interwencji zapamiętał, że oskarżony normalnie się zachowywał, że dyskutował co najwyżej, a nie żeby jakieś obraźliwe słowa. Świadek zeznał, że jeśli chodzi o badanie na alkohol to badają wszystkich uczestników kolizji, a jeśli chodzi o badanie testerem to w uzasadnionych przypadkach, a to kiedy badają, to zależy jak układa się interwencja. Świadek podał, że najpierw sprawdza się czy nikomu się nic się nie stało, potem zabezpiecza pojazdy tak, żeby nikomu nic się nie stało, a potem prosi o dokumenty i przeprowadza badania, że dyżurnemu informacje są przekazywane na bieżąco, sporządza się z tego dokumentację i przekazuje dyżurnemu. Świadek zeznał, że mieli na uwadze to, że trzeba takiego skutera poszukiwać w trakcie tego dnia, że reszta patroli na pewno słyszała, że jest jakiś skuter poszukiwany, że mają radiostację i inne patrole o tym słyszą. Świadek zeznał, że nie pamięta czy na miejscu były inne osoby oprócz oskarżonego, czy znajdował się tam samochód marki A. (...), czy znajdowały się jakieś dwie dziewczyny na miejscu, czy rozpytywali na temat kolizji kogoś oprócz oskarżonego. Świadek podał, że oskarżony dużo mówił, ale nie pamięta czy krzyczał i w jakim tonie mówił i jakich słów używał. Wskazał, że nie rozumiem pytania obrońcy czy oskarżony zachowywał się tak jak by byli nieobecni. Podał dalej, że nie pamięta czy oskarżony podnosił ton, czy krzyczał, że raczej chyba oskarżony nie stawiał oporu co obu badań. Zeznał też, że nie pamiętam jak zachowywał się oskarżony po badaniach, ale, że poinformowali oskarżonego od razu o wyniku badań. Zeznał też, że nie pamięta reakcji na wynik i, że nie wie jaki jest wynik tej kolizji, że nie pamięta czy oskarżony prowadził rozmowy telefoniczne w trakcie zdarzenia, czy mówił, że coś nie tak z badaniem, że to jest nie możliwe, bo on nigdy nie miał do czynienia z narkotykami. Świadek podkreślił, że nie jest w konflikcie z oskarżonym. Świadek wskazał, że w przypadku oskarżonego zaistniał ten uzasadniony przypadek, kiedy przeprowadzili badanie na obecność narkotyków, bo oskarżony miał takie syndromy fizyko psychiczne, miał rozszerzone źrenice, słowotok, zachowania energiczne, nadpobudliwość, i zaznaczył, że jak ktoś jest zdenerwowany np. kolizją to też może mieć rozszerzone źrenice, że ludzie różnie reagują, że niektórzy nic nie mówią, niektórzy krzyczą. Świadek podał, że nigdy nie ma 100 procentowej pewności czy dane zachowanie jest wynikiem zdenerwowania, czy wynikiem tego, że jest pod wpływem narkotyków, że były takie sytuacje, że przeprowadzili badania na zawartość narkotyków czy alkoholu, bo zachowanie wskazywało na konieczność badania a okazywało się, że jest wszystko dobrze, że nie pamięta kto zainicjował, żeby przebadać oskarżonego, czy rozmawiali co do tej kwestii oraz, że nie pamiętam ile minęło od badania na alkohol do badania na narkotyki.

Zdaniem Sądu zeznania tego świadka są wiarygodne. Są one Zeznania te są spójne, logiczne i stanowią relację z przeprowadzonej kontroli w dniu zdarzenia. Podkreślić trzeba, że świadek kiedy jakiegoś fragmentu zdarzenia nie pamiętał to tak zeznawał, a kiedy jego zeznania były jakimś wnioskiem, to wskazywał skąd – na jakiej podstawie wniosek taki wysnuwa. Analiza zeznań świadka wskazuje na to, ze nie jest on negatywnie nastawiony, uprzedzony do oskarżonego. Podkreślić także trzeba, że gdyby świadek był negatywnie nastawiony do oskarżonego i „szukał” czegoś na oskarżonego to od razu by przeprowadził badanie, to zaś zostało zrobione w czasie późniejszym, nie od razu po przybyciu na miejscu, a po nabraniu podejrzeń co do stanu oskarżonego. W ocenie Sądu nie nasunęły się żadne wątpliwości co do wiarygodności zeznań tego świadka.

W postępowaniu przesłuchano w charakterze świadka M. B. (k. 241-244). Świadek zeznał, że w dniu zdarzenia oskarżony przemieszczał się samochodem, który poruszał się z ul. (...) M. i skręcał w ul. (...) i musiał ustąpić pierwszeństwa pieszym, że następnie z niewiadomych przyczyn motorower wjechał w tył pojazdu, że z motoroweru posypały się jakieś butelki, że było mnóstwo szkła, po czym motorower po prostu odjechał, uciekł, że następnie pan K. zatrzymał się na przystanku autobusowym na ul. (...) i po jakimś czasie przyjechała Policja, która weryfikowała zdarzenie, że była rozmowa z panami policjantami. Świadek podał, oskarżony powiedział, że można bardzo łatwo sprawdzić na kamerach, a policjanci powiedzieli, że nie są jego kolegami. Świadek zeznał, że zdecydowanie motorower zupełnie nie hamował, że oskarżony zaczął hamować przy włączonym kierunkowskazie jak puszczał pieszych, a motorower z tego co pamięta nie miał włączonego kierunkowskazu, po prostu uderzył w zderzak. Dalej zeznał, że po uderzeniu przez chwilę osoby z motoroweru „ogarnęły się” i uciekły w 5-10 sekund, że motorower zaczął jechać przez pewien odcinek przez chodnik, że ludzie zaczęli odskakiwać. Dalej świadek zeznał, że oskarżony wysiadł z samochodu, przeanalizował całą sytuację, zobaczył, że ma uszkodzony samochód i po prostu zjechał na przystanek autobusowy i zadzwonił na Policję, a ta przyjechała po około 20 minutach, pól godzinie, a że do tego czasu auta po szkle jeździły, na ulicy był bałagan. Świadek ocenił, że oskarżony na pewno był zaniepokojony sytuacją, ale, że zachowywał się dobrze, tak jak powinien się zachowywać, był spokojny. Podał, że panowie policjanci chyba nie byli za bardzo zaangażowani w tę sprawę, że wszystko trwało wolno, były dziwne „wymiany słowne”. Świadek podał, że Policja nie udała się, żeby szukać motoroweru, że radiowóz cały czas stał na miejscu, a on stałem z boku, że nie było takich sytuacji, żeby Policja kontaktowała się z dyżurnym albo innymi funkcjonariuszami, żeby poszukiwać sprawcy kolizji, że mimo że Policja była na miejscu, samochody dalej jeździły po szkle na jezdni, że nic z tym nie zrobiła. Świadek wskazał, że nie przypomina sobie, żeby oskarżony był badany alkomatem, że na miejscu Policja była około 40 minut, a potem, że odjechali stamtąd sami. Świadek podał, że na miejscu byli inni świadkowie i po jakimś czasie wszyscy pojechali, a że oskarżony pojechał chyba z koleżanką, z tego co pamięta swoim autem, że Policja nie odbierała od niego danych, że chyba nawet nie pytali czy widział zdarzenie. Świadek wskazał, że oskarżony był zaniepokojony sytuacją, ale zachowywał się normalnie, po prostu był spokojny. Świadek zrelacjonował, że wcześniej byłe w sklepie (...) na Wojska Polskiego, następnie przechodził na drugą stronę ulicy, że przeszedł przejściem bezpośrednio przy sklepie, a że następnie skręcił w lewo i szedł cały czas na wprost w stronę centrum chodnikiem, który jest naprzeciwko (...), że przeszedł przez ulicę na przejściu dla pieszych tam gdzie naprzeciwko jest kiosk ruchu, że czekał na znajomych, że stał przy tym kiosku i tam zobaczył to całe zdarzenie. Świadek podał, że widział jak oskarżony jechał ulicą (...) skręcając w lewo na ulicę (...) – jechał od miasta w stronę granicy i skręcał w lewo na skrzyżowaniu, tam przepuszczał pieszych i tam nastąpiła kolizja, że na tym motorowerze były dwie osoby, że nie pamięta czy miały kaski, że jak nastąpiła kolizja te osoby tak jakby się zsunęły z tego motoroweru, na jezdnię powypadały butelki, porozbijały się. Dalej świadek podał, że jak zobaczył tę kolizję, podszedłem do oskarżonego od razu przy zdarzeniu jak jeszcze samochód stał na jezdni, przemieścili się na przystanek autobusowy, że jacyś ludzie wysiedli – kobieta i chyba mężczyzna, że oni byli chwilę, natomiast później pojechali, że nie pamiętam czy jak przyjechała Policja czy te osoby jeszcze były, czy już nie, że widział przyjazd Policji. Świadek podał, że oskarżonego zdecydowanie Policjanci nie zabierali, że był on przez cały czas od przyjazdu Policji do jej odjazdu. Świadek zeznał, że nie pamięta czy tego dnia telefonował do oskarżonego, czy oskarżony odbierał połączenia telefoniczne przy nim, czy mówił, że ma informacje gdzie ten skuter może być.

Świadek podał, że nie chce skłamać, to już było dawno temu, że trudno mu jest przypomnieć sobie, że to była chyba zima, że na pewno były godziny wieczorne, bo było już ciemno. Zeznał też, że nie wie co się zarzuca oskarżonemu, że nic mu oskarżony nie mówił o tym, że został niezasadnie oskarżony o to, że kierował samochodem pod wpływem narkotyków. Po odtworzeniu nagrania świadek wskazał jedną z osób na nagraniu jako przypuszczalnie siebie. Po odtworzeniu nagrania zeznał też, że widział na nagraniu, że samochód jechał z innej strony, niż zeznał, że widocznie już nie pamiętał dokładnie. Wskazał też, że na pewno nie było tak, że oskarżony po niego zadzwonił i znalazł się nam miejscu po kolizji, że było tak, że widział całe to zdarzenie. Podał też, że nie obawiał się przyjść do sądu, że nie ma czego się obawiać, że nikt mu nie groził.

W ocenie Sądu zeznania tego świadka są wiarygodne choć obarczone są długim upływem czasu od zdarzenia. Mimo, że świadek jest kolegą oskarżonego to nie wiedział czego dotyczy postepowanie. Widział on kolizję, z nagrania wynika, że mógł być na miejscu zdarzenia. Świadek nie był przesłuchiwany w sprawie, a przesłuchanie na rozprawie było jego pierwszym przesłuchaniem. Nie posiadał on wiadomości dotyczących przedstawianej linii obrony, a to tego, że osoby trzecie podały narkotyki oskarżonemu bez jego wiedzy. W zasadzie relacja przebiegu samej kolizji jest niemalże prawidłowa, a kwestia oceny zachowania funkcjonariuszy Policji to kwestia subiektywnego odczucia świadka. Dodać trzeba, że w pamięci świadka zatarło się nawet to z jakiego kierunku przyjechał skuter.

W toku postępowania przesłuchano świadka zeznania świadka P. C. ( k. 253-255,256-257 akt) i K. J. (k. 255-256 akt). Z zeznań świadków wynika, że widziały one zdarzenie, że jechały „na wprost” oskarżonego, że widziały skuter, który nie zahamował i uderzył w auto oskarżonego, że osoby spadły z niego, wyleciały butelki z piwem, a potem podniosły się i uciekły, że skuter tak jakby chciał szybko przejechać przez skrzyżowanie, tak jakby kierowca zagapił się. Obie kobiety zostały do czasu przyjazdu Policji, zrelacjonowały zajście, obie wskazały, że oskarżony zachowywał się w ich ocenie normalnie i Policja też, że na miejscu nie było żadnego kolegi oskarżonego, ale, że nie pamiętają już tak dokładnie zdarzenia.

Zdaniem Sądu zeznania tych świadków są wiarygodne, są relacją z przebiegu zdarzenia, są zgodne z ustaleniami w sprawie, pozostałymi dowodami, jednak obarczone są upływem czasu, który spowodował ich mniejszą dokładność. Jednak zdaniem Sądu obie kobiety starały się wiernie odtworzyć zajście.

W sprawie zgromadzono dokument y: protokół badania śliny k. 2 akt, protokół odtworzenia zapisu video k. 7- 8 akt, wydruki zdjęć z nagrania k. 9-11 akt, protokół pobrania krwi k. 16 akt, informacja z postępowania (...) 771/15 o zaniechaniu wniesienia wniosku o ukaranie k. 87 akt, kopia postanowienia o umorzeniu dochodzenia RSD 778/15, Ds.1127/15 k. 88 akt, kopia postanowienia o umorzeniu dochodzenia RSD 287/14 k. 89 akt, kopia wyroku nakazowego (...) 377/15 k. 90 akt, kopia aktu oskarżenia w sprawie na szkodę K. Ż. k. 90a-90b akt, kopie z akt postępowania Ds. 1127/15 k. 191-236 akt.

Zdaniem Sądu w niniejszej sprawie należało dać wiarę tym dowodom, albowiem nie nasuwały się z urzędu żadne wątpliwości co do jego wiarygodności, ani też strony tegoż zarzutu nie podnosiły. Należało zatem uznać, że zostały one sporządzone przez uprawniony organ i w sposób przewidziany prawem.

W pierwszej ekspertyzie z dnia 12.10.2015r. E..: (...) biegli wskazali, że w pobranej od oskarżonego próbce krwi, (k. 12-15 akt) stwierdzają obecność 191,7 ng/ml amfetaminy.

W opinii z dnia opinia biegłych z dnia 25.05.2016r. ( k. 123-126, 127-129 akt) biegli podali, że jest możliwe, że osoba jest pod wpływem amfetaminy, bo spożyła ją w formie rozpuszczonej w coca-coli. Biegli podali, że nie są w stanie podać ilości przyjętej amfetaminy przez oskarżonego, albowiem występuje ona w różnych zawartościach na tzw. ”nielegalnym rynku. Biegli podali, że standardowa „działka” amfetaminy – 100-150 mg nie jest wyczuwalna w rozpuszczonej coca-coli. Dalej biegli podali, że amfetamina jest wykrywalna we krwi przez około 8-12 od momentu przyjęcia, a maksymalne stężenie osiąga po około 2 godzinach po zażyciu. Biegli podali, że amfetamina jako silny stymulator ośrodkowego układu nerwowego powoduje pobudzenie psychoruchowe, zawroty głowy, bezsenność, drżenie mięśni, zniesienie łaknienia, przyśpieszenie pracy serca oraz dystrofie (reakcje nieadekwatne do sytuacji: gniew, złość, rozżalenie). W przypadku okazjonalnego biorcy, a więc osoby nieuzależnionej efekty te powinny być przez nią odczuwalne. Dalej biegli podali, że nie stwierdzili żadnych innych środków narkotykowych w próbce krwi pobranej od oskarżonego, wskazali, że bierne wdychanie dymu pochodzącego z palenia konopi nie może doprowadzić do odurzenia środkami. Zaś w opinii z dnia 03.08.2016r. (k. 160-161 akt) biegli podali, że amfetamina jest znacznie silniejszym psychostymulantem w porównaniu do kofeiny zawartej w kawie, zatem nie można przyjąć, że wypicie jednej filiżanki kawy skutkowało takimi samymi efektami jakie wywołało przyjęcie dawki amfetaminy skutkujące stwierdzonym stężeniem 191,7 ng/ml. Biegli też wskazali, że odczucia i objawy występujące u człowieka po zażyciu amfetaminy mają charakter subiektywny (zgłaszane przez pacjenta), a zatem nie można wykluczyć opisanej przez (tu obrońcę) sytuacji. W ocenie Sądu opinie uzyskane w sprawie były pełne , jasne i nie były wewnętrznie sprzeczne, a takie ich cechy mogłyby spowodować zasięgnięcie opinii uzupełniających czy nowych. Strony zarzutów do opinii nie podnosiły. Wskazać trzeba, że biegli nie wykluczyli możliwości podania amfetaminy rozpuszczonej w napoju, jednak biorąc pod uwagę fakt, że oskarżony nie jest biorcą narkotyków, że wiedział w jakim towarzystwie się znajduje, gdyby poczuł się inaczej niż zawsze musiałby to skojarzyć.

Oskarżony K. Ż. jest mieszkańcem Ś.. Posiada wyższe wykształcenie, z zawodu jest informatykiem. Jest kawalerem, nie ma dzieci, nie ma nikogo na utrzymaniu. Utrzymuje się z pracy poza granicami kraju, osiąga dochody w wysokości 1.600 Euro miesięcznie. Oskarżony nie był leczony odwykowo ani psychiatrycznie. Z badań z dnia 19.11.2015r. krwi oskarżonego wynika, że tego dnia nie był on pod wpływem środków narkotycznych. Oskarżony nie był dotąd karany sądownie.

Dowód:

- wyjaśnienia oskarżonego K. Ż. k. 35, akt,

- dane osobopoznawcze k. 36 akt,

- dane o karalności k. 40 akt,

- wyniki badań z Laboratorium (...) w Ś. oraz (...) w Ś. k. 61-66 akt,

W związku z powyższym, mając na uwadze całokształt materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, według Sądu K. Ż. dopuścił się czynu bezprawnego, zagrożonego karą, którego społeczna szkodliwość jest więcej niż znikoma.

Mając na względzie, że oskarżony jest zdatny do przypisania mu winy, Sąd uznał, że dopuścił się on zarzucanego mu czynu tj. tego, że tj. czynu z art. 178a § 1 k.k.

Przedmiotem ochrony wskazanego wyżej przepisu jest bezpieczeństwo w ruchu m.in. lądowym. Czyn z art. 178a § 1 k.k. jest przestępstwem formalnym. Popełnia je ten, kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym. Prowadzi – oznacza przede wszystkim kieruje nim. Pojazdem mechanicznym jest bezspornie samochód (pojazd wprawiany w ruch przez znajdujący się w nim silnik). Przestępstwo to może być popełnione wszędzie tam gdzie odbywa się ruch pojazdów, w szczególności jest to droga publiczna. Popełnia je ten kto prowadzi pojazd mechaniczny będąc w stanie nietrzeźwości (stan nietrzeźwości zdefiniowany jest w art. 115 § 16 pkt 1 – tj. stanem nietrzeźwości jest stan, w którym zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość lub będąc pod wpływem środków odurzających. Przestępstwo może być popełnione jedynie umyślnie. Omawiany występek ma charakter umyślny , przy czym samo uruchomienie i prowadzenie pojazdu wymaga zamiaru bezpośredniego, natomiast fakt znajdowania się przez prowadzącego w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego może być również objęty zamiarem ewentualnym. W każdym razie niezbędna jest świadomość sprawcy, że może znajdować się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego i godzenie się z tą możliwością.

Przekładając powyższe na realia niniejszej sprawy, w świetle wyżej ocenionych dowodów i braku podstaw do przyjęcia linii obrony oskarżonego, stwierdzić należało, ze oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał znamiona zarzuconego mu występku.

W przedmiotowej sprawie na korzyść oskarżonego przemawia to, że nie był wcześniej karany oraz prowadzi ustabilizowany tryb życia.

W niniejszej sprawie na niekorzyść oskarżonego przemawia to, że prowadził auto w centrum miasta, jadąc najważniejszymi jego ulicami.

Mając na uwadze powyższe Sąd uznał, że w niniejszej sprawie koniecznym jest orzec wobec oskarżonego karę 80 stawek dziennych grzywny po 30 zł każda, Wymierzając karę Sąd wziął pod uwagę wszystkie wyżej omawiane okoliczności w jakich oskarżony dopuścił się czynu, w tym nade wszystko to, że znajdował się w stanie, który w znacznym stopniu upośledzał jego zdolności psychomotryczne jako kierowcy (skoro jego stan widocznie objawiał się w zachowaniu i został zauważony przez funkcjonariuszy). Te okoliczności znaczą czyn oskarżonego znaczną społeczną szkodliwością i każą ocenić stopień jego winy również jako znaczny. Taka kara spełni swoje cele prewencji indywidualnej, a nadto powinna spełnić wszystkie swoje cele zapobiegawcze i wychowawcze wobec oskarżonego, a także w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. W ocenie Sądu taka kara wpłynie na oskarżonego i będzie on w przyszłości przestrzegał porządku prawnego.

Na podstawie art. 42 § 2 k.k. Sąd orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 3 lat, zaliczając oskarżonemu na poczet orzeczonego środka karnego okres zatrzymania prawa jazdy od dnia 01.10.2015r. (art. 63 § 4 k.k.). Jest to najkrótszy z możliwych, a jednocześnie obligatoryjny środek.

W ocenie Sądu na taki okres koniecznym jest, a w zasadzie wystarczającym wyeliminowanie oskarżonego jako kierowcy z ruchu drogowego. Oskarżony wykazał się całkowitym lekceważeniem porządku prawnego obowiązującego kierowców. Zachował się w sposób nieodpowiedzialny, w sposób, który wskazuje na to, że nie może on w ocenie Sądu uczestniczyć przez taki czas w ruchu drogowym jako kierowca pojazdów mechanicznych.

Na podstawie art. 43a§2 k.k. Sąd orzekł świadczenie pieniężne od oskarżonego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości 5.000 zł. Orzeczenie tego środka jest obligatoryjne w przypadku skazania za czyn z art. 178a§1 k.k.

Sąd zasądził od oskarżonego koszty postępowania oraz wymierzył mu opłatę w wysokości 240 zł. Sytuacja majątkowa oskarżonego wskazuje, że może on i koszty i opłatę ponieść.