III Ca 1557/16
Wyrokiem z dnia 20 czerwca 2016 r., wydanym w sprawie z powództwa B. P. i A. P. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w Ł. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od strony pozwanej na rzecz powodów kwoty po 750,00 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 14 maja 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałej części i zniósł wzajemnie koszty procesu między stronami.
Wyrok ten zaskarżyli apelacją powodowie w zakresie rozstrzygnięcia oddalającego powództwo i orzeczenia o kosztach procesu, wnosząc o jego zmianę poprzez zasądzenie od pozwanej na rzecz każdego z nich kwot po 2.500,00 zł z odsetkami we wskazanym zakresie oraz zwrotu kosztów postępowania przed Sądem I instancji według załączonego spisu, a przed Sądem II instancji według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu. Zaskarżonemu rozstrzygnięciu zarzucono:
naruszenie art. 187 § 1 k.p.c. w związku z art. 321 § 1 k.p.c. i w związku z art. 11a ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 187) poprzez nieprawidłowe przyjęcie, że Sąd jest związany podstawą prawną roszczenia wskazaną przez stronę powodową, chociaż strona ta nie ma obowiązku wskazania podstawy prawnej swojego żądania, a jeśli to uczyni, Sąd nie jest nią związany, a przedstawienie podstawy faktycznej żądania, która może być kwalifikowana według różnych podstaw prawnych, uzasadnia rozważenie przez Sąd każdej z nich przy rozstrzyganiu sprawy, tym bardziej, że roszczenie o odszkodowanie i zadośćuczynienie w związku z nienależytym wykonaniem umowy o usługę turystyczną wywodzi się z tego samego przepisu;
naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie zasad swobodnej oceny dowodów w postaci zeznań świadków J. D., M. S., W. S. i K. S. i błędne przyjęcie na ich podstawie, iż:
pilot wycieczki nie podał turystom numeru swojego pokoju z uwagi na względy bezpieczeństwa w sytuacji, gdy każdy z tych świadków podawał inne zasady obowiązujące w pozwanym biurze podróży co do informacji, jakie pilot podaje w pierwszym dniu wycieczki, a powołanie się przez świadka J. D. na zasady bezpieczeństwa miało na celu wyłącznie odwrócenie uwagi Sądu od nieprawidłowości, które popełnił pilot w trakcie trwania imprezy w zakresie zapewnienia należytej opieki nad turystami;
w części objazdowej numery telefonów do rezydentów podawane są jedynie na tabliczkach w hotelu, podczas gdy numery te podawane są w ten sposób dopiero w hotelu w części pobytowej po zakończeniu części objazdowej, a więc podczas części objazdowej powodowie w ogóle nie posiadali telefonów kontaktowych do przedstawiciela organizatora wycieczki, co skutkowało poczuciem niepewności po stronie powodów od początku trwania imprezy;
błąd w ustaleniach faktycznych poprzez:
błędne przyjęcie, że powodowie ponieśli szkodę majątkową, ponieważ szkoda w ich przypadku nie dotyczyła bezpośrednio ich majątku, gdyż dotyczyła sfery psychicznej, tj. przyjemności z podróży, a więc należy przyjąć, że ponieśli oni szkodę niemajątkową;
pominięcie, iż motywem skorzystania przez powodów z imprezy turystycznej było osiągnięcie korzyści niemajątkowej w postaci przyjemności, relaksu, wypoczynku, poczucia komfortu, zachwytu nad obcą kulturą i jej zabytkami, a w wyniku zaniedbań organizatora wycieczki utrata tej przyjemności była głównym uszczerbkiem niemajątkowym poniesionym przez powodów, co winno skutkować uwzględnieniem powództwa w całości;
pominięcie, iż powodowie są doświadczonymi, a nie przeciętnymi turystami, i to przez ich punkt widzenia należy oceniać rozmiar szkody, tym bardziej, że wycieczka przez nich zamówiona obejmowała kraje dalekie o obcej kulturze, która nie należy do destylacji powszechnych, a więc z powodu nienależytego wykonania umowy ze strony pilota pozostał powodom „(…) »niedosyt« o charakterze niemajątkowym (…)” polegający na tym, iż nie skorzystali ze wszystkich atrakcji, które były szczegółowo opisane w planie wycieczki, a na których im zależało, co również stanowi uszczerbek niemajątkowy podlegający wyrównaniu przez organizatora wycieczki;
pominięcie w uzasadnieniu, że pozwana wbrew ciążącemu na niej obowiązkowi uregulowanemu w ustawie z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 187) nie podała powodom w trakcie trwania imprezy szczegółów dotyczących transferów, tj. numerów lotów, danych przewoźników i czasu przelotu, co również doprowadziło do niepewności po stronie powodów w trakcie trwania imprezy, która winna skutkować odpowiednią rekompensatą finansową;
pominięcie w uzasadnieniu, że pozwana w czasie trwania wycieczki tłumaczyła wszelkie zmiany w jej programie, w tym okoliczność rozdzielenia małżonków w czasie transferu tym, że za wszystko odpowiada lokalny kontrahent dokonujący rezerwacji, co również wprowadziło powodów w stan lęku i niepewności w trakcie trwania wycieczki, co skutkowało utratą przyjemności z urlopu;
nieprawidłowe wyliczenie należnego powodom zadośćuczynienia z tytułu doznanej krzywdy i przyjęcie, że rozmiar szkody niemajątkowej powodów dotyczył utraty przyjemności odnoszącej się tylko do jednego dnia imprezy, w trakcie którego zostali rozdzieleni podczas lotu, a cały koszt imprezy wynosił ok. 9.000,00 zł od osoby, podczas gdy powodowie w trakcie całego urlopu odczuwali niepewność, złość i rozczarowanie z winy organizatora wycieczki, przy czym „(…) sytuacja związana z rozdzieleniem ich podczas lotu (…)” nie dotyczyła wyłącznie jednego dnia imprezy, a cena całej wycieczki nie była równa cenie ustalonej w umowie, gdyż razem z opłatami dodatkowymi wyniosła ponad 10.000,00 zł od osoby.
W odpowiedzi na apelację strona pozwana wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od skarżących na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja nie jest zasadna.
Chybiony jest zarzut naruszenia art. 321 § 1 k.p.c., w ramach którego skarżący zarzucają Sądowi Rejonowemu, iż uznał, że jest związany podstawą prawną ich roszczenia. O ile bowiem Sąd orzekający w sprawie ma możliwość i obowiązek zastosowania do ustalonego stanu faktycznego adekwatnych do niego przepisów materialnoprawnych, choćby powód ich nie powoływał, to jednak jest bezwzględnie związany podstawą faktyczną zakreśloną przez powoda w toku postępowania. Jeśli bowiem powód buduje jakąś konstrukcję swego żądania, przedstawiając twierdzenia o przysługiwaniu mu konkretnych roszczeń, to tym samym wytycza granice okoliczności spornych i niespornych, które mogą stanowić podstawę faktyczną żądania i przedstawia pod osąd tylko te fakty, które mogą służyć jako substrat tego roszczenia. Bez wątpienia roszczenie o zadośćuczynienie jest czymś odmiennym niż roszczenie o odszkodowanie i z tej różnicy zdaje sobie sprawę – jak wynika z wywodów apelacji – również reprezentujący skarżących pełnomocnik. Także w uzasadnieniu pozwu trafnie wywodzone było, że uczestnicy imprezy turystycznej mogą domagać się od organizatora wyrównania szkód majątkowych poniesionych wskutek nienależytego wykonania umowy o świadczenie usług turystycznych, ale ich uprawnieniem jest także żądanie zadośćuczynienia ich szkodom niemajątkowym, polegającym na dyskomforcie psychicznym jako konsekwencji niewłaściwego wykonania usługi przez biuro turystyczne („zmarnowany urlop”). Po dokonaniu tego rozróżnienia autorzy pozwu wyraźnie zaznaczyli, że roszczenie to znajduje oparcie w art. 11a ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 187) i powołali się na art. 5 dyrektywy Rady z dnia 13 czerwca 1990 r., nr 90/314, w sprawie zorganizowanych podróży, wakacji i wycieczek (Dz. Urz. WE L 158 z 23 czerwca 1990, s. 59), którego implementacja stanowi podstawę rozszerzenia wykładni przepisu wspomnianej ustawy poprzez możliwość wywodzenia z niego także roszczeń niemajątkowych związanych z nienależytym wykonaniem umowy. Co więcej, strona powodowa w piśmie z dnia 27 stycznia 2016 r. doprecyzowała dodatkowo rodzaj dochodzonych roszczeń, stwierdzając w sposób niebudzący wątpliwości, że dotyczą one zadośćuczynienia za szkodę majątkową w postaci zmarnowanego urlopu, a nie odszkodowania z tytułu nienależytego wykonania umowy; w kontekście takiego stanowiska procesowego dziwić musi podnoszony w apelacji zarzut. O ile zgodzić się można, że w myśl zasady da mihi fatum dabo tibi ius Sąd władny jest zastosować do podstawy faktycznej wskazanej przez powoda – o ile znajdzie ona potwierdzenie w materiale dowodowym – inne przepisy prawa materialnego uzasadniające dochodzone roszczenie niż te, które wskazał sam powód, o tyle sprzeczne nie tylko z procedurą cywilną, ale i zdrowym rozsądkiem, byłoby uzurpowanie sobie przez Sąd prawa orzekania nie tylko o innych roszczeniach niż dochodzone przez powoda, ale obejmowanie swoją kognicją określonych roszczeń wręcz wbrew jego wyraźnej woli, i to w tym wypadku wyrażonej w sposób bez wątpienia świadomy, zważywszy na korzystanie przez małżonków P. w toku sprawy z pomocy prawnej. Wbrew twierdzeniom apelujących – to właśnie postulowana przez nich decyzja, jaką Sąd miałby podjąć z urzędu w przedmiocie rozszerzenia swojej kognicji, stanowiłaby naruszenie art. 321 § 1 k.p.c., zważywszy, że Sąd orzekłby wówczas nie tylko o tym, czego się oni w pozwie nie domagali, ale także ignorując ich jasno zasygnalizowaną wolę w tej materii. Sąd meriti prawidłowo zastosował powołany przepis, a kończąc rozważania w tym przedmiocie odnotować jeszcze można, że nie jest jasne dla Sądu II instancji, jaką wagę w ramach rozumowania skarżących ma podnoszony przez nich fakt, że roszczenia o zadośćuczynienie i odszkodowanie za nienależyte wykonanie usługi turystycznej można wywieść z tej samej normy prawnej.
Odnotować tu trzeba, że bezzasadny jest też związany z powyższą kwestią zarzut błędnego przyjęcia przez Sąd, iż powodowie ponieśli szkodę majątkową, nie zaś niemajątkową – przez co skarżący wydają rozumieć, iż błędnie zakwalifikowano pewne ustalone przez Sąd aspekty nienależytego wykonania umowy przez pozwanego jako przyczyny szkody majątkowej, zamiast uczynić je podstawą faktyczną rzeczywiście dochodzonych przez nich roszczeń o wyrównanie szkody niemajątkowej. Rozumowanie takie jest chybione, a z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynikają odmienne przesłanki rozstrzygnięcia sprawy. Sąd I instancji wskazał mianowicie, że z tych samych okoliczności, które da się zakwalifikować jako skutek nienależytego wykonania umowy przez organizatora wycieczki, można wywodzić zarówno roszczenia majątkowe, jak i niemajątkowe. Podkreślając, że tego rodzaju okoliczności zaistniały w realiach rozpoznawanej sprawy, Sąd odnotował, iż można by je analizować w aspekcie utraty wartości umówionego świadczenia – a zatem w ramach typowego roszczenia o wyrównanie szkody majątkowej – i wówczas dla określenia wysokości odszkodowania przydatna mogłaby się okazać tzw. tabela frankfurcka, jednak powodowie zdecydowali się w ramach swojego powództwa na powiązanie tych faktów ze szkodą niemajątkową w postaci zmniejszenia możliwości spędzenia urlopu stosownie do swoich oczekiwań. Nie oznacza to zatem, że Sąd w ramach powyższego rozumowania nieprawidłowo przyjął, że skarżący ponieśli szkodę majątkową, bądź też że szkody niemajątkowej nie ponieśli; przeciwnie – z uzasadnienia wyroku wynika, że określone zdarzenia stanowiły w przekonaniu Sądu źródło zarówno szkód majątkowych, jak i niemajątkowych, jednak zgodnie z żądaniem pozwu zajął się on ustalaniem zakresu jedynie niemajątkowej szkody powodów powiązanej z tymi okolicznościami, jak również rozmiaru zadośćuczynienia, które doznany uszczerbek mogłoby wyrównać.
Nie można zgodzić się z pierwszym spośród ponoszonych w apelacji zarzutów dotyczących niewłaściwej oceny dowodów skutkującej poczynieniem błędnych ustaleń faktycznych. Skarżący powołują się na sprzeczności w zeznaniach świadków M. S., W. S. i K. S. co do obowiązków pilota w zakresie podania numeru własnego pokoju podczas wycieczki objazdowej i wywodzą stąd wniosek, że wyjaśnienie przyczyn niepodania tego numeru przez pilota obsługującego ich wycieczkę miało na celu wyłącznie „odwrócenie uwagi Sądu od popełnionych nieprawidłowości”. Po pierwsze, z protokołu rozprawy z dnia 8 lutego 2016 r. w ogóle nie wynika, aby świadek M. S. wypowiadała się co do powyższej okoliczności, natomiast przesłuchiwani w dniu 18 kwietnia 2016 r. pozostali dwaj świadkowie zgodnie stwierdzają, że pilot nie ma obowiązku podania numeru swego pokoju w hotelu i zależy to od jego uznania. Po drugie, nie jest zrozumiała dla Sądu II instancji konstrukcja logiczna wywodu apelacji, z której wynika, że ewentualna powoływana sprzeczność w zeznaniach tych świadków wskazywałaby na to, że świadek J. D. mijała się z prawdą, twierdząc, iż nie podała tego numeru nauczona przykrymi doświadczeniami swojej dotychczasowej pracy. Skarżący w żaden sposób nie wyjaśniają swojego rozumowania, powołując się tylko ogólnikowo na zasady doświadczenia życiowego i wywodząc w ramach dalszego uzasadnienia zarzutu błędnych ustaleń powyższej okoliczności, iż okoliczność ta stała się przyczyną ich dyskomfortu, co bez wątpienia nie ma istotnego znaczenia dla kwestii właściwej oceny dowodów czy też prawidłowego ustalenia faktów. Po trzecie wreszcie, autorzy apelacji mylą się, sądząc, że wyjaśnienia świadka J. D. określonej treści przez sam fakt ich złożenia mogłyby odwieść Sąd I instancji ustalenia zakresu obowiązków pilota wycieczki, ponieważ w rzeczywistości „odwrócenie uwagi Sądu” od zbadania okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy nie jest sprawą tak prostą; w ocenie Sądu odwoławczego w rozpoznawanej sprawie taka sytuacja nie miała miejsca, a ocena zeznań tego świadka dokonana została w zgodzie z dyrektywami art. 233 § 1 k.p.c., bez przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów.
Przyznać należy natomiast rację stronie powodowej w odniesieniu do jej twierdzenia o błędnym ustaleniu przez Sąd Rejonowy na podstawie zeznań świadka J. D., że w czasie części objazdowej wycieczki podawane są uczestnikom telefony do rezydentów poprzez wywieszenie ich numerów na tablicy. Z treści protokołu wyraźnie wynika, że Sąd nieprawidłowo odczytał treść tych zeznań, jako że świadek mówił o wywieszeniu numeru telefonu rezydenta na tabliczce informacyjnej w hotelu, który zamieszkują uczestnicy w pobytowej – a nie objazdowej – części wycieczki. Dowód ten we wskazanym zakresie koresponduje także z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem, który nie pozostawia wątpliwości, że rezydent sprawuje opiekę nad turystami tylko podczas części pobytowej, a podczas części objazdowej zajmuje się nimi pilot.
Dalsze zarzuty apelacji dotyczą w głównej mierze oceny rozmiaru szkody dokonanej przez Sąd meriti. Skarżący wywodzą, że ustalone okoliczności sprawy – w szczególności brak właściwego kontaktu z pilotem wycieczki objazdowej spowodowany niepodaniem do ich wiadomości jego numeru telefonu i numerów pokoi w poszczególnych hotelach – ale ponadto także niewskazanie numeru lotu, linii przewoźnika i czasu trwania przelotu na trasie wycieczki, jak również informowanie, że określone niespodziewane modyfikacje programu spowodowane są uchybieniami lokalnego kontrahenta pozwanego biura, powodowały po ich stronie poczucie lęku i niepewności w takim stopniu, że doznali wskutek tego krzywdy podlegającej wyrównaniu w ramach roszczeń wynikających z unormowań prawa cywilnego. W pierwszej kolejności podnieść należy, że zagadnienia związane z niewłaściwym wykonaniem usługi transferu samolotowego zostały rozważone przez Sąd I instancji i należycie zanalizowano wówczas kwestię dyskomfortu, jakiego doznali powodowie niespodziewanie i wbrew zawartej umowie rozdzieleni podczas trwającej kilka godzin podróży lotniczej. Nie jest jasne dla Sądu odwoławczego, w jaki sposób owo niewątpliwe poczucie dyskomfortu mogłoby ulec zasadniczej zmianie, gdyby skarżącym znany był przewoźnik i numer lotu. Art. 13 ust. 3 pkt. 4 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 187) istotnie nakłada na organizatora wycieczki obowiązek podania klientowi szczegółowych informacji dotyczących połączeń komunikacyjnych i należy się zgodzić, że niewypełnienie tego obowiązku może niejednokrotnie spowodować znaczącą szkodę po stronie konsumenta, jak np. wówczas, gdy turysta nie przybędzie terminowo na lotnisko, z którego miał nastąpić odlot samolotu. W okolicznościach rozpoznawanej sprawy jednak tego rodzaju zagrożenie nie istniało, a Sąd odwoławczy nie uważa, aby wiedza o numerze lotu i nazwie przewoźnika mogło znacząco wpłynąć na poczucie bezpieczeństwa turystów. Skarżący powołują się na fakt, że ich dyskomfort zwiększony został wskutek tego, że nie byli w stanie tych danych podać członkom rodziny na wypadek nieszczęśliwego wypadku, jednak wydaje się, iż nie było do tego uzasadnionego powodu, zważywszy, że z pewnością nie mogli wątpić, iż w takiej niezwykle mało prawdopodobnej sytuacji zarówno biuro podróży, jak i inne służby, powzięłyby wszelkie starania, by taka informacja dotarła do ich bliskich. Jeśli chodzi natomiast o przekazywaną małżonkom P. informację, że określone odstępstwa od programu wycieczki spowodowane są zachowaniem miejscowego kontrahenta biura, to należy zauważyć, iż okolicznością notoryjną – a więc wiadomą także i powodom – jest to, że organizatorzy wycieczek zagranicznych w ramach świadczenia umówionych usług współpracują z miejscowymi kontrahentami, jak również i to, że mogą zaistnieć sytuacje, kiedy kontrahenci owi nie wywiążą się ze swoich zobowiązań wobec organizatora, a ten z pewnością nie zawsze będzie w stanie na bieżąco zapobiec skutkom takich zaniechań; tego rodzaju zdarzenia, choć z pewnością niepożądane, są wiadomym dla każdego ryzykiem łączącym się z wycieczką zagraniczną. Oczywiste jest, że wobec turystów odpowiada za określone uchybienia sam organizator – a to z mocy art. 474 k.c. w związku z art. 471 k.c. – i ewentualna szkoda z takimi uchybieniami związana może być podstawą odpowiednich roszczeń. Trudno jednak byłoby powiązać ewentualną szkodę niemajątkową turysty z samym faktem podania do jego wiadomości prawdziwych informacji o przyczynach zaistniałego stanu rzeczy – co jest zresztą obowiązkiem biura – i przecenić skutki takiej wiedzy dla psychiki osób informowanych, zważywszy, że każdy klient biura musi choćby potencjalnie liczyć się z tego rodzaju sytuacją i doprawdy jej zaistnienie nie powoduje zwykle u przeciętnie rozsądnej osoby, a zatem także u skarżących, opisywanego przeświadczenia, że ich los za granicą zależy wyłącznie od osoby, z którą nie mają żadnego kontaktu, oraz że są skazani na jej łaskę. Przypomnieć trzeba, że w realiach rozpoznawanej sprawy nie chodziło o niedociągnięcia mogące rodzić u powodów poważne obawy co do dalszego ich bezpieczeństwa, jak np. brak hotelu, zakwaterowanie w warunkach nienadających się do zamieszkania, czy opóźnienie samolotu zmuszające do wielogodzinnego przebywania na lotnisku, ale o uchybienia o daleko mniejszej wadze, jak rozdzielenie na czas kilku godzin, lub wręcz minimalnej, jak przejazd rikszą motorową zamiast rowerową. W odniesieniu natomiast do kwestii braku kontaktu z pilotem wycieczki, to wydaje się, że nie musiał on być odczuwany szczególnie dotkliwie przez małżonków P., skoro nie podjęli oni jakichkolwiek starań, by uzyskać numer telefonu do pilota, a to z tej tylko przyczyny, że uważali, iż podanie takiej informacji należy do obowiązków organizatora wycieczki („nie dopytywałam się, bo wychodziłam z założenie, że pilot ma obowiązek to wypełnić. Dlatego też nie dopytywałam się o ten telefon również każdego kolejnego dnia” – informacyjne wysłuchanie powódki, k. 134). Choć mieli rację w tej kwestii, to bez wątpienia uznać trzeba, że gdyby nieznajomość tego numeru rzeczywiście powodowała u nich niepokój, poczucie bezradności, utratę poczucia bezpieczeństwa, a nawet wręcz opisywany stan lęku przed nieznanym, to nie omieszkaliby skorzystać z pierwszej sposobności, by ten numer uzyskać, co przecież nie nastręczałoby większych trudności przy każdym kolejnym spotkaniu z pilotem i pozwoliłoby im cieszyć się urlopem w sposób niezakłócony. W ocenie Sądu odwoławczego to uchybienie w ogóle nie spowodowało po stronie skarżących uszczerbku niemajątkowego i nie przyczyniło się do utraty przyjemności z wykupionej usługi turystycznej. Jeśli chodzi o niepodanie do ich wiadomości numeru pokoju hotelowego pilota, to należy uznać, iż takiego obowiązku po stronie organizatora nie było, skoro istniała możliwość kontaktu telefonicznego, zaś motywy decyzji świadka J. D., biorąc pod uwagę doświadczenie życiowe, należy ocenić jako w pełni zrozumiałe. Wydaje się zresztą, że skarżącym nie była w istocie ta informacja niezbędna, skoro nie odczuwali potrzeby posiadania możliwości kontaktu z pilotem w takim choćby stopniu, by skłoniło ich to do zapytania o numer telefonu.
Rozmiar szkody niemajątkowej jest bez wątpienia trudny do oszacowania i co do zasady należy w tym kontekście oceniać, czy ewentualne uchybienia organizatora przy wykonywaniu umówionej usługi i odstępstwa od ustalonego programu wycieczki mogły spowodować utratę przyjemności z urlopu, opierając się na kryterium odczuć, jakie z tymi okolicznościami wiązałyby się u przeciętnego konsumenta będącego klientem biura podróży; dochodzący swoich roszczeń powodowie mogą też, rzecz jasna, wykazywać, że zachodzą po ich stronie określone okoliczności w aspekcie podmiotowym, powodujące, że zachowania biura miały w ich przypadku zdecydowanie większy wpływ na psychikę niż u przeciętnego konsumenta i w ten sposób spowodowały szkodę lub zwiększyły jej rozmiar. Skarżący podzielają ten pogląd, wywodząc przy tym, że tego rodzaju okolicznością jest fakt, iż są oni doświadczonymi turystami, wykupili drogą imprezę turystyczną i mieli wobec niej określone oczekiwania, a z winy organizatora nie mogli w pełni skorzystać z wszystkich planowanych atrakcji. Dla Sądu II instancji nie jest jasne, w czym odróżnia to ich od wszystkich klientów biur podróży – także tych wykupujących tańsze wycieczki – którzy najczęściej zamierzają w ich trakcie skorzystać z zaplanowanych atrakcji, zależy im za zrealizowaniu programu i mają wobec tych wycieczek określone oczekiwania, zapewne nie mniejsze niż sami skarżący. Wbrew wywodom apelacji Sąd Rejonowy nie ocenił rozmiaru ich szkody według własnego punktu widzenia, ale z punktu widzenia przeciętnego konsumenta, zaś skarżący nie przedstawili wystarczających powodów, by w ich przypadku tej zasady nie stosować. Uznać zatem należy, że podniesiona w tej kwestii argumentacja nie jest wystarczająca dla odstąpienia od standardowych kryteriów oceny wpływu okoliczności sprawy na powstanie i rozmiar szkody niemajątkowej.
Dokonując natomiast analizy tej kwestii, Sąd odwoławczy w pełni podziela stanowisko Sądu niższej instancji, który stwierdza dobitnie, że nie każde naruszenie obowiązków umownych i odstępstwo od planowanego programu wycieczki odczuwane jest przez turystę na tyle dotkliwie, by uzasadniało stwierdzenie, iż utracił on choćby częściowo przyjemność z wypoczynku. Trafnie ocenił Sąd meriti na gruncie rozpoznawanej sprawy, że takim poważniejszym uchybieniem było niespodziewane rozdzielenie małżonków na czas transferu lotniczego na trasie wycieczki, co mogło spowodować po ich stronie uzasadnione zdenerwowanie i niepokój o losy współmałżonka. Wagi takiej nie sposób jednak przypisać innym, raczej nieistotnym zmianom w programie wycieczki, jak przejazd motorikszą zamiast rikszą rowerową, zwiedzanie jednego targu zamiast innego czy przeprowadzenie pokazu kukiełkowego o takiej a nie innej porze dnia. Nieoczekiwana zmiana programu z pewnością może spowodować utratę czy też zmniejszenie przyjemności z urlopu, jeśli organizator w miejsce interesującej atrakcji turystycznej nie zapewni żadnej innej albo choćby zapewni taką, co do której oczywiste jest, iż nie można jej uznać za ekwiwalentną, albo też jeżeli planowana atrakcja miała szczególne znaczenie dla konsumenta i była jednym z zasadniczych powodów, dla których wybrał on tę właśnie wycieczkę. Oczywiste jest bowiem, że zwiedzanie innego kościoła nie jest tym samym co wizyta w bazylice św. P. w R., jak również jasne jest, że osoba zainteresowana życiem G. może uznać za ważną atrakcję wycieczki zwiedzanie miejsca jego urodzenia i nie zrekompensują jej tego odwiedziny w domu S.. Takich cech nie można jednak wbrew twierdzeniom skarżących przypisać modyfikacjom programu w realiach rozpoznawanej sprawy; ani biorąc pod uwagę kryteria obiektywne, ani też subiektywne zainteresowania skarżących – w zakresie, w jakim zostały one wykazane w niniejszym postępowaniu – i nie jest dla Sądu II instancji zrozumiałe, dlaczego na gruncie udowodnionych okoliczności te stosunkowo mało znaczące zmiany te spowodowały u powodów tak daleko posunięty niesmak i oburzenie, że skutkowało to u nich utratą przyjemności z wypoczynku. Reakcja taka, biorąc pod uwagę zasady doświadczenia życiowego, wydaje się być nietypowa i nieadekwatna do okoliczności, które jakoby miały ją wywołać, wobec czego w ślad za Sądem Rejonowym uznać trzeba, że w tym zakresie powodowie nie doznali opisywanej przez siebie krzywdy, która mogłaby podlegać wyrównaniu poprzez przyznanie zadośćuczynienia.
Odnosząc się wreszcie do zarzutu nieprawidłowej oceny kwoty pieniężnej, która mogłaby zrekompensować szkodę niemajątkową w ustalonym przez Sąd rozmiarze, stwierdzić trzeba, że nie jest on trafny. Przepisy ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 187) nie precyzują żadnych kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia za szkodę, o której mowa w jej art. 11a; nie mogą być pomocne w tym względzie także postanowienia Dyrektywy Rady z dnia 13 czerwca 1990 r. w sprawie zorganizowanych podróży, wakacji i wycieczek (90/314/EWG). Nie ulega jednak wątpliwości, że wysokość zadośćuczynienia ustalana być musi w sposób zobiektywizowany, z uwzględnieniem całokształtu okoliczności sprawy. Przeprowadzona w ten sposób analiza konkretnego przypadku ma doprowadzić do wyliczenia „odpowiedniej sumy”, to jest takiej kwoty, która odpowiada krzywdzie, ale nie jest wygórowana na tle stosunków majątkowych społeczeństwa. Kwota zadośćuczynienia ma charakter kompensacyjny, stanowi jednorazową rekompensatą za całą krzywdę doznaną przez klienta organizatora turystyki. Rację ma Sąd Rejonowy, wywodząc, że można się w tym zakresie posiłkować różnymi pomocniczymi kryteriami, i z pewnością nie jest błędem próba odniesienia wysokości przyznanego zadośćuczynienia do ceny zapłaconej przez powodów za usługę i do czasu, przez jaki usługobiorcy odczuwali dyskomfort w stopniu uniemożliwiającym im planowane korzystanie z wypoczynku. Nie można natomiast zgodzić się ze skarżącymi, że czas trwania tego rodzaju niedogodności rozpoczął się na dzień przed oddzielnie przez nich odbywanym lotem i trwał aż do końca wycieczki. O ile przyznać trzeba, że w dniu, kiedy powodowie byli rozdzieleni, mieli one uzasadnione podstawy, by odczuwać podenerwowanie i niepokój o współmałżonka w stopniu, który uniemożliwiał im wówczas czerpanie zamierzonej przyjemności z urlopu, o tyle nie ma żadnych podstaw do odnoszenia takiego stanu rzeczy do pozostałych wskazywanych przez nich dni; w szczególności trudno przypuszczać, aby tego rodzaju incydent dawał automatycznie rozsądnym osobom uzasadnione podstawy do powzięcia przekonania, iż dalszy tok ich wycieczki także najprawdopodobniej zakłócą podobne zdarzenia zaistniałe z winy organizatora, jak również by przekonanie takie mogło być na tyle ugruntowane, by niweczyło przyjemność małżonków P. z wypoczynku. Z kolei argument odnoszący się do ceny wycieczki – która, zdaniem skarżących, po wliczeniu innych wskazanych przez nich kosztów była o ok. 15 % od przyjętej przez Sąd meriti – nie może odnieść zamierzonego skutku, niezależnie od rzeczywistego stanu faktycznego w tym zakresie, ponieważ należy pamiętać, że określenie sumy należnego zadośćuczynienia nie jest wynikiem ścisłych matematycznych wyliczeń, a kryterium ceny usługi posłużono się jedynie pomocniczo. Zadaniem Sądu jest ustalenie odpowiedniej kwoty, która wyrównałaby doznaną krzywdę, według własnego uznania opartego na rozważeniu całokształtu okoliczności sprawy (a nie tylko jednej z nich), zaś jego decyzja w tym zakresie może ulec korekcie w ramach kontroli instancyjnej jedynie wówczas, gdy przyznana suma pieniężna jest rażąco zawyżona lub zaniżona; do takiego wniosku w pewnością nie mogłoby doprowadzić Sądu odwoławczego nawet ewentualne uznanie, że bezpodstawnie przyjęto, iż cena wycieczki jest o kilkanaście procent niższa od rzeczywistej.
Wobec prawidłowości rozstrzygnięcia Sądu I instancji i uznania, że zarzuty i argumentacja przedstawione w apelacji nie mogą skutecznie doprowadzić do uwzględnienia jej wniosków, złożony środek zaskarżenia podlega oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.
O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c., zgodnie z wyrażoną w tym przepisie zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, w myśl której strona przegrywająca proces winna zwrócić poniesione koszty postępowania stronie wygrywającej. Powodowie w rozpoznawanej sprawie występowali jako współuczestnicy formalni i każdy z nich domagał się w apelacji podwyższenia zasądzonego na jego rzecz świadczenia o kwotę 1.750,00 zł, stanowiącą wartość przedmiotu zaskarżenia w przypadku każdego z nich. Wobec tego sumy, jakie winni oni zwrócić przeciwnikowi procesowemu jako wynagrodzenie reprezentującego go adwokata, zostają obliczone na podstawie § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 2 pkt. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800) na kwoty po 600,00 zł.