Sygn. akt II K 788 / 14
Dnia 27 stycznia 2017 roku
Sąd R. N. w II Wydziale Karnym w składzie:
Przewodnicząca – SSR Anna Zajączkowska
Protokolant – Anna Kopeć
przy udziale Prokuratora Justyny Tupaczewskiej
po rozpoznaniu w dniach 27.III.15r., 24.IV.15r., 22.V.15r., 29.V.15r., 12.VI.15r., 23.X.15r.,4.XII.15r., 21.I.16r., 24.III.16r., 2.VI.16r., 25.VIII.16r., 28.X.16r. i 20.I.17r
sprawy 1. K. W. (1)
urodz. (...)
w P.
syna A. i K. z d. K.
2. D. J. (1)
urodz. (...)
w Z.
syna J. i W. z d. R.
oskarżonych o to, że:
w dniu 04 lipca 2014 roku w W., gmina Z., powiat (...), woj. (...), działając wspólnie i w porozumieniu oraz z dwiema nieustalonymi osobami, a także w celu wywarcia wpływu na N. C., podejrzanego w postępowaniu V Ds. 31/13/S prowadzonym przez P. O. w (...), użyli w stosunku do niego przemocy w ten sposób, że posługując się bronią palną wzięli udział w pobiciu N. C. polegającym na zadawaniu mu ciosów nieustalonym narzędziem, co naraziło go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienia skutku określonego w art. 156 § 1 kk lub w art. 157 § 1 kk, czym jednocześnie spowodowali u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci zwichnięcia stawu ramienno – łopatkowego kończyny górnej prawej ze złamaniem wielofragmentowym guzka kości ramiennej prawej, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający dłużej niż 7 dni, przy czym K. W. (1) zarzuconego mu czynu dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu kary co najmniej 1 roku pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem S. O. w (...) z dnia 25 kwietnia 2007 roku, sygn. akt II K 66 / 06, za popełnienia przestępstwa przeciwko mieniu z użyciem przemocy, którego dopuścił się w warunkach określonych w art. 64 § 1 kk,
tj. o czyn z art. 245 kk w zb. z art. 158 § 1 kk w zb. z art. 157 § 1 kk w zb. z art. 159 kk w zw. z art. 11 § 2 kk wobec D. J. (1) i o czyn z art. 245 kk w zb. z art. 158 § 1 kk w zb. z art. 157 § 1 kk w zb. z art. 159 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk wobec K. W. (1)
- o r z e k a -
I. oskarżonych D. J. (1) i K. W. (1) od popełnienia zarzucanego im czynu uniewinnia;
II. na podstawie art. 230 § 2 kpk dowody rzeczowe opisane w wykazie dowodów rzeczowych Nr 01 / 14 (k. 451) pod poz. 1 – 2 zwraca oskarżonemu D. J. (1);
III. na podstawie art. 230 § 2 kpk dowód rzeczowy opisany w wykazie dowodów rzeczowych Nr 02 / 14 (k.453) pod poz. 1 zwraca oskarżonemu K. W. (1);
IV. dowód rzeczowy w postaci niedopałka papierosa opisany w wykazie dowodów rzeczowych Nr 03 / 14 (k.455) pod poz. 1 uznaje za ślad i zarządza jego dołączenie do akt sprawy;
V. na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 kpk w zw. z § 14 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 pkt 3, § 16, § 19 pkt 1 i § 2 pkt 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu zasądza z S. Skarbu Państwa na rzecz adw. K. G. wynagrodzenie w wysokości (...),14 (trzy tysiące trzysta czterdzieści trzy złote i czternaście groszy), w tym kwotę 625,14 (sześćset dwadzieścia pięć złotych i czternaście groszy) tytułem podatku od towarów i usług (VAT), za pomoc prawną udzieloną oskarżonemu K. W. (1) z urzędu;
VI. na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 kpk w zw. z § 14 ust. 2 pkt 3, § 16, § 19 pkt 1 i § 2 pkt 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu zasądza z S. Skarbu Państwa na rzecz adw. M. H. wynagrodzenie w wysokości (...),66 (dwa tysiące sześćset trzydzieści cztery złote i sześćdziesiąt sześć groszy), w tym kwotę 492,66 (czterysta dziewięćdziesiąt dwa złote i sześćdziesiąt sześć groszy) tytułem podatku od towarów i usług (VAT), za pomoc prawną udzieloną oskarżonemu D. J. (1) z urzędu;
VII. na podstawie art. 632 pkt 2 kpk koszty postępowania w sprawie przejmuje na rachunek Skarbu Państwa
Sygn. akt II K 788 / 14
D. J. (1) i K. W. (1) zostali oskarżeni o to, że w dniu 4 lipca 2014 roku w W., gmina Z., powiat (...), woj. (...), działając wspólnie i w porozumieniu oraz dwiema nieustalonymi osobami, a także w celu wywarcia wpływu na N. C., podejrzanego w postępowaniu V Ds. 31/13/S prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Płocku, użyli w stosunku do niego przemocy w ten sposób, że posługując się bronią palną wzięli udział w pobiciu N. C. polegającym na zadawaniu mu ciosów nieustalonym narzędziem, co naraziło go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienia skutku określonego w art. 156 § 1 kk lub w art. 157 § 1 kk, czym jednocześnie spowodowali u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci zwichnięcia stawu ramienno – łopatkowego kończyny górnej prawej ze złamaniem wielofragmentowym guzka kości ramiennej prawej, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający dłużej niż 7 dni, przy czym K. W. (1) zarzucanego mu czynu dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu kary co najmniej 1 roku pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem S. O. w (...) z dnia 25 kwietnia 2007 roku, sygn. akt II K 66 / 06, za popełnienie przestępstwa przeciwko mieniu z użyciem przemocy, którego dopuścił się w warunkach określonych w art. 64 § 1 kk, tj. o czyn z art. 245 kk w zb. z art. 158 § 1 kk w zb. z art. 157 § 1 kk w zb. z art. 159 kk w zw. z art. 11 § 2 kk wobec D. J. (1) i czyn z art. 245 kk w zb. z art. 158 § 1 kk w zb. z art. 157 § 1 kk w zb. z art. 159 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk wobec K. W. (1).
W oparciu o dowody ujawnione w trakcie rozprawy sąd ustalił następujący stan faktyczny.
W toku postępowania o sygn. V Ds. 31/13/S prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Płocku zarzucono N. C. popełnienie szeregu przestępstw. Po przedstawieniu zarzutów podejrzany N. C. zdecydował się złożyć wyjaśnienia, w których opisał wszystkie popełnione przez siebie przestępstwa oraz wskazał osoby, które razem z nim je popełniły.
W swoich wyjaśnieniach wskazał, że przestępstw razem z nim mieli dokonywać m.in. M. D. (1), P. S., G. S..
N. C. zdecydował się na współpracę z organami ścigania i swoje wyjaśnienia składał w czasie gdy był osadzony w Areszcie Śledczym w P.. W tym samym czasie w Areszcie Śledczym w P. karę pozbawienia wolności odbywał oskarżony K. W. (1). Z uwagi na to, że N. C. zdecydował się na współpracę z organami ścigania, popadł w konflikt z K. W. (1).
Po opuszczeniu Aresztu Śledczego w P. N. C. wrócił do swojego miejsca zamieszkania w W. 52 gm. Z..
W dniu 4 lipca 2014 roku w godzinach wieczornych pokrzywdzony przebywał na terenie swojej posesji na podwórku. Był odwrócony do drogi gruntowej prowadzącej do domu i rozmawiał przez telefon. Był sam. W tym czasie w domu przebywała jego siostra M. C. wraz z dziećmi oraz ojczym P. J..
W pewnym momencie N. C., w czasie gdy rozmawiał przez telefon, został uderzony z tyłu przez nieustaloną osobę nieustalonym narzędziem w prawy bark. N. C. obawiając, że zostanie ponownie zaatakowany, podjął ucieczkę w kierunku granicy działki, patrząc w stronę W., chowając się w okolicznych zaroślach i zbożu. Osoba która go uderzyła nie pobiegła za nim.
Na skutek zadanego uderzenia N. C. odniósł obrażenia ciała w postaci zwichnięcia stawu ramienno – łopatkowego kończyny górnej prawej ze złamaniem wielofragmentowym guzka kości ramiennej prawej, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający dłużej niż 7 dni.
Powyższy stan faktyczny został ustalony w oparciu o wyjaśnienia oskarżonych D. J. (1) (k.59,80-81,547-550,551,740,971,1064v-1065v) i K. W. (1) (k.65-66,74-75,554-556,735,968v-971), zeznania pokrzywdzonego N. C. (k.2-4,94-109,367-368,546-551,552-557,649-650,1260-1266, 1606-9, 1640-1641), zeznania świadków M. C. (k. 9, 588-590, 1065v-1068), J. J. (2) (k.42-44,1143v-1144v), B. S. (k.497,1416v), Z. S. (k.500,1416v-1417v), S. R. (k.502-3,1418v), K. K. (2) (k.504-5,1418-1418v), W. K. (k.507,1415v-1416), K. B. (1) (k.652-3,1141-1143v), S. M. (k.754-55,1417v-1418), M. D. (1) (k.1266-1267,1581-5), J. S. (k.1452-3), M. Z. (k.1453-4), T. G. (k.1540), P. F. (k.1541-2), G. K. (k.1637-9) i T. R. (k.1639-40) w zakresie w jakim dowody te korespondują z poczynionymi przez sąd ustaleniami faktycznymi, tj. co do tego, że N. C. został pobity, która to okoliczność pozostaje bezsporna oraz istnienia możliwych nieporozumień między pokrzywdzonym a oskarżonym K. W. (1), ponadto podstawą czynionych ustaleń faktycznych sąd uczynił dowody w postaci notatki urzędowej (k.1,24) oraz opinii lekarskiej (k.40).
D. J. (1) w toku postępowania konsekwentnie nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że w dniu zdarzenia rozmawiał z pokrzywdzonym, z którym spotkał się na zakupach w sklepie (...). Potwierdził, że słyszał o jakiś nieporozumieniach pokrzywdzonego z K. W. (1) i sugerował, żeby tą sprawę wyjaśnił z nim osobiście. Dodał, że więcej pokrzywdzonego w tym dniu nie widział i nie wie dlaczego miałby złożyć obciążające go zeznania, bo nie było między nimi żadnego konfliktu. W czasie jak miało dojść do pobicia pokrzywdzonego, oskarżony zgodnie z jego wyjaśnieniami był w domu.
K. W. (1) w toku postępowania konsekwentnie nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że nie ma z pobiciem pokrzywdzonego nic wspólnego. Nie widział go w dniu zdarzenia. Odnosząc się do powodów dla których pokrzywdzony N. C. złożył obciążające go zeznania wyjaśnił, że mogło chodzić o sytuacje kiedy przebywali wspólnie w Areszcie Śledczym w P.. W tym czasie pokrzywdzony miał pretensje do oskarżonego, że ten nazywając go „sześćdziesiątką” miał rozpowiadać o jego współpracy z organami ścigania. Wyjaśnił ponadto, że w czasie jak miało dojść do pobicia pokrzywdzonego przebywał z żoną w domu.
Sąd Rejonowy zważył co następuje:
Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozwolił zdaniem Sądu bezspornie uznać, że to obaj oskarżeni dopuścił się pobicia pokrzywdzonego N. C..
Jedynym dowodem wskazującym na sprawstwo obu oskarżonych są zeznania pokrzywdzonego N. C..
Pokrzywdzony przesłuchiwany w dniu 5 lipca 2014 r. zeznał, że przed pobiciem znajdował się na podwórku, niedaleko trampoliny dziecięcej. W pewnym momencie siostra mu powiedziała, że idą „dzieciaki”, że ktoś do nich idzie. Pokrzywdzony miał spojrzeć na idące osoby i wtedy zobaczył, że idą w jego kierunku cztery osoby. N. C. stwierdził, że nie widział ich dobrze, bo się im nie przyglądał, osoby te miały się znajdować w odległości ok. 150 metrów. Osoby te były na drodze gruntowej, po czym skręciły na jego posesję. Pokrzywdzony się wtedy odwrócił i dalej rozmawiał przez telefon. Kiedy był tak odwrócony i rozmawiał przez telefon nagle poczuł uderzenie w prawy bark na wysokości ramienia. Zauważył, że został uderzony narzędziem z trzonkiem drewnianym, bo w tym momencie kiedy został uderzony odwrócił głowę w kierunku osoby, która go uderzyła. Po tym uderzeniu przewrócił się. Niezwłocznie podniósł się i podnosząc się zauważył czterech mężczyzn stojących koło jego domu, odwróconych w jego kierunku, z których jeden krzyknął „stój bo strzelam”. Wskazał, że wśród czterech mężczyzn stojących koło domu był mężczyzna o ps. (...) mieszkający w Z., drugi to W., mieszka w M., często bywa w Z.. Kiedy pokrzywdzony usłyszał słowa „stój bo strzelam”, podnosząc się z ziemi, zrobił nawrót i uciekł w stronę rzeki W.. Po tych słowach zauważył, że jeden z tych mężczyzn w ręku trzymał broń palną, wycelowaną w jego stronę, po czym usłyszał dwa, trzy strzały, mogło ich być więcej, ale pokrzywdzony już w tym momencie uciekał, był w szoku. Pokrzywdzony nie wiedział, który z tych mężczyzn trzymał broń, czy któryś z mężczyzn, których rozpoznał, czy też któryś z dwóch pozostałych. Nie widział przez kogo został uderzony. Nie widział, aby osoba, która go uderzyła, stała obok niego lub biegła do mężczyzn stojących koło domu. Nie widział, aby któryś ze stojących mężczyzn miał w ręku jakiekolwiek narzędzie z drewnianym trzonkiem. Podał, że nie jest w stanie powiedzieć, który z rozpoznanych przez niego mężczyzn powiedział „stój bo strzelam”, pomimo, że zna ich głosy, ponieważ był przestraszony, zdenerwowany i wszystko działo się bardzo szybko. Wszystko mogło trwać około jednej minuty. Nie wiedział czy ktoś inny mógł te słowa wypowiedzieć.
W dniu 7 lipca 2014 roku przesłuchiwany ponownie N. C. wskazał, że kiedy rozmawiał przez telefon ze znajomym na podwórku w pewnym momencie poczuł silne uderzenie w prawy bark. Przewrócił się na ziemię i wtedy zobaczył stojącego za nim mężczyznę, który trzymał w ręku jakieś narzędzie z drewnianą rękojeścią. Pokrzywdzony nie wiedział czy mężczyzna trzymał w ręku młotek czy kij bejsbolowy. Podał, że tego mężczyzny nie widział wcześniej, ale prawdopodobnie by go rozpoznał. Nie czekając na dalsze uderzenia zaczął się podnosić, żeby uciec i wtedy zobaczył stojących koło domu czterech mężczyzn. W jego ocenie byli ci to sami mężczyźni, których widział wcześniej na drodze, gdy szli w jego kierunku. Wśród tych mężczyzn byli K. W. (1) oraz szwagier P. S. ps. (...), mówią na niego (...). Gdy pokrzywdzony się podnosił, oni zaczęli krzyczeć „stój bo strzelam”. Pokrzywdzony widział, że jeden z tych mężczyzn, jednak nie potrafił powiedzieć który, trzyma w ręku broń i strzela, kierując broń w jego stronę. N. C. nie zwracając uwagi na to co robią mężczyźni, zaczął uciekać w stronę W.. Usłyszał tylko za sobą dwa, trzy strzały. Nie wiedział, czy mężczyźni go gonili.
Przesłuchiwany w dniu 30 września 2014 r. pokrzywdzony podczas konfrontacji z oskarżonym D. J. (1) podał, że podczas całego zdarzenia i później był, jak to określił, „w szoku” i nie potrafił wcześniej wskazać, który spośród mężczyzn trzymał broń. W czasie przesłuchania, jak stwierdził, patrząc na D. J. (1), był pewien, że to on trzymał broń. Nie potrafił sobie przypomnieć, czy D. J. (1) coś mówił.
Na rozprawie w dniu 12 czerwca 2015 r. pokrzywdzony zeznał, że tego dnia wieczorem wyszedł na zewnątrz domu na posesję. Dzwonił, ale nie pamiętał do kogo i nagle został uderzony prawdopodobnie kijem baseballowym, ale tego nie był pewien. Upadł i usłyszał 2-3 strzały w swoją stronę. Uciekł w stronę W.. Potem dzwonił na Posterunek Policji w Z., ale nikt nie odbierał telefonu. Zadzwonił do siostry, aby to ona zadzwoniła na Policję i zawiozła go do szpitala. Później już przyjechała policja. Odpowiadając na pytania pokrzywdzony podał m.in. że napastników było czterech. Stwierdził, że rozpoznał dwóch, a dwóch pozostałych nie zna. Wśród sprawców rozpoznał J. i W.. Widział ich wtedy, gdy się odwrócił przy ucieczce. Znał ich, dlatego ich rozpoznał. Chwila spojrzenia na te osoby wystarczyła mu, aby rozpoznać te osoby. Osoby te były bezpośrednio obok siebie. Oskarżeni W. i J. stali obok siebie. Pokrzywdzony podał, że nie przyjrzał się tym osobom, gdy były na dróżce, bo rozmawiając przez telefon tylko odwrócił się na chwilę i dalej rozmawiał. Wtedy nie rozpoznał W. i J., bo byli dalej i im się nie przyglądał. Po upadku zaś odwrócił się odruchowo, impulsywnie i wtedy zobaczył, że to są te osoby. Oświadczył, że gdyby okazano mu dwóch pozostałych sprawców, byłby w stanie ich rozpoznać. Pokrzywdzonemu wydawało się, że byli młodsi od obu oskarżonych. Cech charakterystycznych pozostali dwaj mężczyźni nie mieli. Byli ubrani „normalnie” w podkoszulkę, szczegółów ubioru oskarżony nie pamiętał. Wydaje mu się, że nie mieli kapturów na głowie. Wzrostu byli pomiędzy K. W., a D. J.. N. C. nie potrafił powiedzieć, czy mężczyźni go gonili, gdyż szybko uciekł z tego miejsca. Pokrzywdzony nie był w stanie podać, czy tego dnia padły jakieś słowa oprócz słów „stój bo strzelam”. Tego mężczyzny, który go uderzył pokrzywdzony nie widział. Nie mógł to być J., bo J. stał, i „to jest niemożliwe, aby mieć dwie rzeczy w ręku i jedną strzelać”. Ponadto J. nie zdążyłby do niego dobiec. Jego odczucie, że ta osoba, która go uderzyła musiała do innych podbiec, wynika z tego, że wcześniej widział na drodze cztery osoby, i jak się odwrócił, też widział cztery osoby. Pokrzywdzony był pewien, że broń trzymał D. J., ale nie pamiętał w której ręce. Broń trzymał jedną ręką, była skierowana w jego stronę.
Sąd celowo przytoczył zeznania składane przez pokrzywdzonego w toku postępowania, w których opisywał przebieg zdarzenia, aby wykazać ich sprzeczność, niekonsekwencję, niespójność. Wprawdzie pokrzywdzony każdorazowo konsekwentnie twierdził, że w pobiciu brali udział oskarżeni D. J. (1) i K. W. (1), ale różnie przypisywał oskarżonym rolę jaką odegrali. Następnie zmiany swoich zeznań we wskazanym zakresie nie potrafił w racjonalny sposób na rozprawie wyjaśnić, zasłaniając się ostatecznie niepamięcią.
Biorąc pod uwagę przebieg zdarzenia opisany przez pokrzywdzonego, zgodnie z którym, w czasie kiedy rozmawiał na podwórku przez telefon, został uderzony z tyłu w prawy bark, a następnie po uderzeniu, w zdenerwowaniu, szoku, podjął ucieczkę, oczywistym jest, że N. C. nie miał możliwości przyjrzenia się sprawcom pobicia. Trzeba mieć na uwadze, że pokrzywdzony był zaskoczony uderzeniem. Nie potrafił opisać kto i jakim przedmiotem go uderzył. Dynamika zdarzenia, stan zagrożenia w jakim znalazł się pokrzywdzony, nakazują przyjęcie, że pokrzywdzony w rzeczywistości nie miał możliwości przyjrzenia się sprawcom, myśląc, co naturalne, wyłącznie o ucieczce, ratowaniu swego zdrowia, życia. Gdyby pokrzywdzony rzeczywiście miał możliwość zaobserwowania kto stoi na podwórku, możliwość przyjrzenia się sprawcom, to przynajmniej ogólnie opisywałby od początku postępowania wygląd dwóch pozostałych osób, tymczasem tego w swoich zeznaniach nie podawał. Pytany o to na etapie postępowania sądowego nie potrafił nawet określić ich wzrostu. Zeznał, że dwaj pozostali sprawcy byli wzrostu K. W. i D. J.. Tymczasem obaj oskarżeni są różnego wzrostu. Pokrzywdzony po wskazaniu mu tej okoliczności, proszony o odniesienie się do tego, stwierdził, że dwaj pozostali byli wzrostu pomiędzy W. a J.. N. C. opisując ubiór mężczyzn podał, że sprawcy mieli na sobie podkoszulki. Tymczasem siostrzenica pokrzywdzonego, która miała widzieć czterech mężczyzn zaglądających do jej pokoju, zeznawała, że byli ubrani w bluzy z kapturami. Naturalnie można założyć, że to siostrzenica pokrzywdzonego świadek K. B. (1) się pomyliła, ale należy jednocześnie podkreślić, że to jej postrzeganie i możliwość obserwacji nie były w żaden sposób zaburzone, odmiennie od pokrzywdzonego, który po uderzeniu w ramię, zaskoczony, zdenerwowany, co sam wielokrotnie w swoich zeznaniach podkreślał, podjął natychmiastową ucieczkę. Niewątpliwie w takiej sytuacji możliwości obserwacji miał znacznie utrudnione. Ponadto oceniając zeznania pokrzywdzonego trzeba mieć na uwadze, że jak wynika z zeznań świadka G. K., sporządzonej przez niego notatki urzędowej, pokrzywdzony bezpośrednio po zdarzeniu, w szpitalu miał relacjonować funkcjonariuszom Policji, że sprawców pobicia było tylko dwóch, że do niego podbiegli, jeden z nich młotkiem uderzył go w prawy bark. Gdyby pokrzywdzony w szpitalu mówił funkcjonariuszom Policji o czterech napastnikach na pewno tak istotny szczegół nie uszedłby uwadze policjantów i odnotowaliby to notatce. Przesłuchany na powyższą okoliczność G. K. zeznał, że treść notatki odzwierciedla to czego dowiedział się od pokrzywdzonego, co jest o tyle istotne, że jak wynika z notatki o czterech mężczyznach funkcjonariusz miał się dowiedzieć dopiero po przyjeździe ze szpitala do miejsca zamieszkania pokrzywdzonego, ale od M. C., której o mężczyznach tych miała z kolei powiedzieć córka K. B. (1).
O tym, że pokrzywdzony nie był w stanie rozpoznać sprawców przemawia w ocenie sądu także to, że podczas połączenia z numerem alarmowym 112 nie wskazał tożsamości napastników, co byłoby naturalne, logiczne, wręcz konieczne i dawałoby szansę na ich niezwłoczne zatrzymanie. Przy zaniechaniu wskazania tożsamości napastników pokrzywdzony jednocześnie podpowiadał M. C., która prowadziła rozmowę z numerem alarmowym, że jest „sześćdziesiątką”, co miało naprowadzić przyjmującego zgłoszenie na charakter sprawy i ewentualny motyw działania sprawców (nagranie rozmowy z numerem alarmowym 112 – k. 1625). Oskarżony nazwiska sprawców pobicia wskazał dopiero w rozmowie z funkcjonariuszami Policji w szpitalu. W ocenie Sądu wskazanie przez N. C. na oskarżonych D. J. (1) i K. W. (1) nastąpiło nie w wyniku bezpośredniego rozpoznania podczas zdarzenia, a w wyniku wnioskowania przez pokrzywdzonego z okoliczności poprzedzających zdarzenie. Po pierwsze pokrzywdzony miał się dowiedzieć od M. D. (1), że D. J. (1) o niego wypytuje i próbuje ustalić, kiedy będzie przebywał w miejscu zamieszkania. Po drugie pokrzywdzony wiedział, że D. J. (1) ps. (...) ma coś do powiedzenia w pewnych kwestiach, na co wskazuje wprost protokół oględzin nagrania rozmowy N. C. i M. D. (1) i utrwalonej przez M. D. (1) – „ (…) że ten P. ma coś do powiedzenia w tym (…)”, (…) ma (…)” - k.139 akt V Ds. 77 / 15. Po trzecie pokrzywdzony wiedział kiedy K. W. (1) wychodzi na przepustkę i że chce się spotkać, aby porozmawiać, czego miał się dowiedzieć od D. J. (1), którego spotkał przypadkowo na zakupach w sklepie (...) w dniu 4 lipca 2014 r. Dysponując następnie tą wiedzą, wiedząc jednocześnie o pretensjach ze strony K. W. (1) oraz D. J. (1) założył, że pobicia musieli dokonać oni sami i może to mieć związek z wyjaśnieniami jakie składał w prokuraturze. Wskazuje na to wprost okoliczność z rozpytania w czasie pobytu w szpitalu kiedy miał powiedzieć policjantom, że sprawców było dwóch i byli to oskarżeni D. J. (1) i K. W. (1) (notatka k. 1). Jest to o tyle znamienne, że już składając następnego dnia formalnie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa twierdził, że na podwórku widział 4 mężczyzn, ale nie był w stanie przypisać im konkretnej roli. Następnie będąc przesłuchiwany w sprawie V Ds. 31/13/S (k.106-109) i odnosząc się do swojego pobicia wyjaśnił wówczas, że widział mężczyznę który go uderzył, ale go nie rozpoznał. Nie mógł to być zatem żaden z oskarżonych jak początkowo twierdził pokrzywdzony w rozmowie z policjantami, bo obu wówczas znał i nie miałby trudności z rozpoznaniem. Co więcej pokrzywdzony wyjaśniał następnie, że widział 5 mężczyzn, jednego, który miał go uderzyć i 4 kolejnych stojących przy domu, ale nie potrafił jednocześnie wskazać co stało się z mężczyzną, który miał go uderzyć. Z kolei najbardziej jaskrawym przykładem przekonania sądu, że pokrzywdzony nie miał sposobności, aby zaobserwować sprawców pobicia, gdyż po uderzeniu podjął natychmiast ucieczkę, jest to, że składając zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa (k.2-4) oraz następnie będąc przesłuchiwany w sprawie V Ds. 31/13/S (k.106-109) nie był w stanie powiedzieć, który z napastników miał mieć broń, przy jednoczesnych twierdzeniach, że taką broń u jednego z mężczyzn widział, a już na dalszym etapie postępowania użycie tej broni przypisał oskarżonemu D. J. (1). Podkreślenia wymaga w tym miejscu jednak to, że skoro pokrzywdzony miał czas, aby przyjrzeć się D. J. (1) i jednocześnie twierdził, że widział u jednego z mężczyzn broń, to nie powinien mieć żadnych trudności, aby od początku postępowania użycie broni przypisywać temu oskarżonemu. Wszak go już wcześniej znał. Skoro o tym nie powiedział logicznym jest, że tego nie wiedział. Sąd nie widzi bowiem powodów w obliczu których pokrzywdzony zdecydował się złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, a później miałby zatajać istotne dla postępowania okoliczności.
Niekwestionowana pozostaje okoliczność, że N. C. w dniu 4 lipca 2014 roku padł ofiarą napadu. Poza sporem w ocenie sądu pozostaje także to, że między pokrzywdzonym a oskarżonym K. W. (1) zaistniał konflikt. Konflikt ten spowodowany był postawą procesową pokrzywdzonego, który będąc podejrzany o dokonywanie różnych czynów zabronionych, wskazał na udział w tych i innych przestępstwach, dalszych osób, składając przeciwko nim obciążające wyjaśnienia, co niewątpliwie w środowisku przestępczym, w kręgach którego N. C. się poruszał, było nie do zaakceptowania. Choć oskarżony K. W. (1) w ogóle kwestionował okoliczność jakoby między nim, a N. C. istniały jakiekolwiek nieporozumienia i jak wyjaśnił nie rozumiał zachowania pokrzywdzonego, to sąd wyjaśnienia te odrzucił. Z zeznań funkcjonariuszy służby więziennej i współwięźniów wynika, że konflikt taki w rzeczywistości występował. Podczas pobytu w Areszcie Śledczym w P. pokrzywdzony N. C. był izolowany od oskarżonego K. W. (1). Na oddziale na którym przebywał N. C., K. W. (1) nie wydawał posiłków. N. C. został również ukarany dyscyplinarnie za wyzwiska pod adresem oskarżonego K. W. (1). Logicznym jest zatem, że K. W. (1) musiał wiedzieć o pretensjach ze strony N. C., a powodem kwestionowania takiego stanu rzeczy, była chęć wyeliminowania ewentualnego motywu w obliczu którego, faktycznie mógłby wziąć udział w pobiciu pokrzywdzonego. Co istotne także oskarżony D. J. (1) wyjaśnił że N. C. i K. W. (1) mieli jakieś niewyjaśnione sprawy, choć nie zna ich powodów. Jakkolwiek można oskarżonemu D. J. (1) nie wierzyć – mało prawdopodobne jest aby jako wieloletni kolega K. W. (1) nie wiedział o przyczynach jego nieporozumień z pokrzywdzonym, co więcej składając wyjaśnienia stwierdził, że pokrzywdzony „nagadał głupot to mu dojebali” (k. 59), co każe wnioskować, że wiedział o co ktoś może mieć do pokrzywdzonego pretensje – to co do istoty również potwierdził, że takie nieporozumienia istniały.
Czyniąc dalsze rozważania dotyczące już bezpośrednio przebiegu zdarzenia i ewentualnych motywów jego zaistnienia, sąd miał na uwadze okoliczność, że obaj oskarżeni przebywając na wolności – oskarżony K. W. (1) w dniu zdarzenia był na przepustce z Aresztu Śledczego w P. gdzie odbywał karę pozbawienia wolności – mieli czas i sposobność, aby zarzucanego im aktem oskarżenia czynu dokonać. Obaj oskarżeni mieli przebywać w miejscach swego zamieszkania. Świadkowie I. N. (k.36,480,1068v-1069), M. D. (2) (k.757,1194-1195v), P. N. (k.483,1192v-1193v) i W. J. (k.468-9,1140v-1141), to potwierdziły. Oceniając ich relacją Sąd miał na uwadze, że świadkowie ci wywodzą się z kręgu najbliższej rodziny bądź znajomych oskarżonych, w związku z czym mieli bezpośredni interes w tym, aby składać zeznania określonej treści.
I. N. zeznała, że K. W. (1) był z nią cały czas w domu i nigdzie nie wychodził. Następnie kiedy oskarżony wyjaśnił, że jednak wychodził do sklepu, swoje zeznania w tym zakresie zmieniła także I. N.. Powyższe wskazuje, że zeznania świadka mają stanowić wyłącznie odzwierciedlenie wyjaśnień oskarżonego, a rzeczona niespójność świadczy o tym, że świadek jako żona oskarżonego K. W. (1) miała kategorycznie twierdzić, że oskarżony był z nią cały czas w domu. Tym samym nie mógłby dokonać zarzucanego mu przestępstwa. Podobnie należało ocenić zeznania P. N., córki K. W. (1), która zeznając, że dzwoniła do domu około godziny 22.00 i rozmawiała z oskarżonym, podobnie jak I. N. i M. D. (2) miała przekonywać, że oskarżony nie mógł być w dwóch miejscach jednocześnie.
Również M. D. (2) miała potwierdzić, że w czasie popełnienia przestępstwa K. W. (1) był w domu. Zeznała, że oskarżony dzwonił do niej w przerwie meczu bądź na początku drugiej połowy. Była późna godzina, około 22.00, zapraszał na wódkę, ale nie skorzystała. Tymczasem z wykazu połączeń (k.1321) wynika, że to świadek dzwoniła na numer telefonu I. N. (661 211 612), a nie oskarżony do świadka i ostatnie połączenie w dniu 4 lipca 2014 roku między nimi było przed godziną 20.00. Zatem twierdzenia świadka, że oskarżony około godz. 22.00 dzwonił do niej i był w tym czasie w domu, gdyż słyszała jeszcze odgłos telewizora mogły zostać ukształtowane na potrzeby przyjętej linii obrony. Oczywiście oceniając tę relację podnieść trzeba, że nie można też wykluczyć, że po prostu świadek M. D. (2), przesłuchiwana po upływie pewnego czasu od dnia 4 lipca 2014 roku mogła się pomylić i to na skutek pomyłki, niepamięci podała, że to do niej dzwoniono, pomylić godziny połączenia. Świadek, oskarżony i jego żona bardzo dobrze się znali, jak wynika z zebranego materiału dowodowego oskarżony, bardzo często korzystał z przepustek. Zatem trzeba też mieć na uwadze oceniając zeznania tego świadka, że jest rzeczą trudną, aby szczegółowo, precyzyjnie odtworzyć to, kto nawiązał połączenie telefoniczne, godzinę połączenia, które miały miejsce kilka miesięcy wcześniej, dodatkowo, gdy weźmie się pod uwagę, iż świadek oraz oskarżony i jego żona często się spotykali rozmawiali ze sobą. Dlatego okoliczność, że świadek podał, że to do niej dzwoniono, że nieprawidłowo wskazał godzinę rozmowy, nie może wprost świadczyć o celowym, świadomym składaniu fałszywych zeznań.
Świadek W. J. utrzymywała, że D. J. (1) od czasu jak wrócił do domu i oglądał mecz nigdzie nie wychodził, bo jakby wychodził to musiałaby słyszeć nawet śpiąc, to należy wskazać, że świadek jako osoba najbliższa dla oskarżonego miała interes w składaniu zeznań tej treści, potwierdzających wyjaśnienia oskarżonego D. J. (1). Nie jest w przekonaniu sądu wykluczone, wbrew twierdzeniom świadka, że oskarżony wyszedł z domu bez jej wiedzy. Możliwości, że oskarżony był na miejscu zdarzenia nie wyklucza również okoliczność logowania jego numeru telefonu ((...)) do stacji przekaźnikowej (...) nie obejmującej swoim zasięgiem miejsca popełnienia przestępstwa (k.1472). Do pobicia pokrzywdzonego doszło między godziną 21:59:07 kiedy rozmawiał przez telefon będąc na podwórku, a godz. 22:04:41, kiedy już próbował dodzwonić się na policję na numer ( (...)) – k.1275v. Odległość od miejsca popełnienia przestępstwa do krawędzi zasięgu rzeczonej stacji (...) w przypadku najbardziej dla oskarżonego niekorzystnym – wynosi na co wskazuje opinia biegłego od 1,8 km do 2,6/2,8 km (k.1558) w zależności od wybranej drogi, z czasem przejazdu od 6 do 8 minut, przy założeniu jazdy zgodnie z obowiązującymi przepisami ruchu drogowego. W tej sytuacji, mając na uwadze ponadto okoliczność, że zasięg stacji bazowej (...) wskazuje moment rozpoczęcia połączenia (k.1564), nie jest wykluczone, że przy jeździe z prędkością wyższą niż administracyjnie dopuszczalna, oskarżony w czasie od 21:59:07 do 22:03:10 kiedy numer jego telefonu nawiązał połączenie z numerem (...) (k.1472), miał możliwość znalezienia się już w polu działania stacji (...) swoim zasięgiem miejsca popełnienia przestępstwa nieobejmującej.
Zatem obaj oskarżeni w ocenie Sądu mogli zarzucanego im czynu dokonać, żaden bowiem z przeprowadzonych w toku postępowania dowodów nie pozwolił na pewne, bezsporne wykluczenie tego, że w dniu 4 lipca 2014 roku od godz. 21:59 do godz. 22:04 obu oskarżonych nie mogło być w W..
Świadkowie B. J. (k.471-2,1144v-1145v), M. D. (3) (k.473-5,1193v), D. Z. (k.476-8,1193v-1194), P. K. (k.485,1194) i M. J. (k.646-7,1145v-1146) złożyli zeznania na okoliczność czasu spędzonego z D. J. (1) w dniu zdarzenia do godzin popołudniowo wieczornych. Więcej oskarżonego w tym dniu nie widzieli, a o jego zatrzymaniu dowiedzieli się następnego dnia. Sąd polegał za zeznaniach w/wym świadków nie stwierdzając jednocześnie okoliczności w obliczu których mogliby świadomie złożyć zeznania niezgodne z rzeczywistością.
M. W. (k.609-610,1195v-1196v) została przesłuchana na okoliczność wizyty oskarżonego K. W. (1) w dniu 4 lipca 2014 roku w sklepie w którym pracuje. Nie pamiętała czy w tym dniu robił zakupy. Nie posiadała innej wiedzy mającej znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy.
Zeznania świadków A. T. (k.623), J. C. (k.625), B. A. (k.633), G. G. (k.635), W. D. (k.742) i E. K. (k.744) nie miały znaczenia dla ustalenia stanu faktycznego i rozstrzygnięcia sprawy. Osoby te zostały przesłuchane na okoliczność posiadanych przez siebie pojazdów i tego czy którykolwiek z tych samochodów mógł posłużyć w dokonaniu przestępstwa na szkodę pokrzywdzonego.
Obojętne dla prowadzonego postępowania okazały się także zeznania R. S. (k.682-3), który wskazał okoliczności w jakich sprzedał samochód V. (...) nr rej. (...). Pojazd ten, na co wskazuje zgromadzony materiał dowodowy, w tym wyjaśnienia D. J. (1), był użytkowany przez tego oskarżonego.
(...) na temat przestępstwa dokonanego na szkodę pokrzywdzonego nie posiadali także P. J. (k.7) oraz K. B. (2) (k.1482-4).
Prawdziwość, autentyczność i rzetelność sporządzenia pozostałych ujawnionych w sprawie dowodów nieosobowych nie była przedmiotem zarzutów stron, a także nie wzbudziła wątpliwości sądu. Zostały one sporządzone poprawnie, kompleksowo i w sposób zgodny ze standardami rzetelnego postępowania, z tych też względów sąd nie odmówił im wiarygodności.
Jak było powyżej wskazane obaj oskarżeni w ocenie Sądu mogli zarzucanego im czynu dokonać, żaden bowiem z przeprowadzonych w toku postępowania dowodów nie pozwolił na pewne, bezsporne wykluczenie tego, że w dniu 4 lipca 2014 roku około godziny 22.00 obu oskarżonych nie mogło być w W.. Jednak dla wydania wyroku skazującego nie wystarczy „uzasadnione podejrzenie” popełnienia przestępstwa, ale całkowita pewność, brak jakichkolwiek wątpliwości w tym zakresie. Przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, że osób, które miały powód do zmuszenia pokrzywdzonego i zaatakowania go w związku ze złożonymi przez niego wyjaśnieniami, było co najmniej kilka, w tym sąsiedzi pokrzywdzonego M. D. (1), G. S.. Powód, aby nakłonić siłą pokrzywdzonego do zmiany wyjaśnień mógł mieć także oprócz D. J. (1), M. J. jego brat, a jednocześnie mąż siostry P. S. ps. (...) i przyjaciel M. D. (1), a więc osoba, która choćby ze względu na łączące go więzi koleżeńskie, rodzinne z osobami, które w swoich wyjaśnieniach pokrzywdzony obciążał, mógł brać udział w pobiciu. Naturalnie powyższe nie wyklucza automatycznie, że wśród napastników nie było także oskarżonych, różnie pokrzywdzony wskazywał ich liczbę, od 2 do 5. Należy mieć na uwadze to, że pokrzywdzony, decydując się na współpracę z organami ścigania dopuścił się zdrady dawnych kolegów, członków rodziny, sąsiadów, z którymi wcześniej popełniał przestępstwa. Zatem składając wyjaśnienia obciążające członków rodziny, sąsiadów, kolegów, pokrzywdzony naraził się głównie tym osobom, które w ocenie Sądu mogły czynić wszystko, aby pokrzywdzonego zmusić do zmiany wyjaśnień, powstrzymać przed ujawnieniem organom ścigania wiedzy na temat dokonywanych czynów zabronionych.
W ocenie Sądu istnieją uzasadnione wątpliwości co do możliwości rozpoznania przez pokrzywdzonego sprawców pobicia. Zdaniem Sądu wskazanie przez N. C. K. W. oraz D. J. jako sprawców, nastąpiło nie na skutek rozpoznania, a jedynie jego przypuszczeń, domysłów. Oczywistym jest, że same w sobie podejrzenia pokrzywdzonego nie mogły stanowić podstawy do dokonania ustalenia, że to oskarżeni dokonali pobicia. Tym bardziej, gdy się weźmie pod uwagę, że przeprowadzone dowody wskazują również na to, że pokrzywdzony w tym czasie naraził się wielu osobom, o których mówił jako współsprawcach popełnianych przez niego przestępstw. W ocenie Sądu, osoby te mogły czynić wszystko, aby pokrzywdzonego zmusić do zmiany wyjaśnień. W takiej sytuacji, skoro ocena zebranego materiału dowodowego, zasady logiki, doświadczenia życiowego nie dają możliwości rozstrzygnięcia ponad wszelką wątpliwość, czy to rzeczywiście obaj oskarżeni brali udział w pobiciu pokrzywdzonego, Sąd, zgodnie z nakazem wynikającym z treści art. 5 § 2 k.p.k., niedające się usunąć wątpliwości, rozstrzygnął na korzyść oskarżonych i uniewinnił oskarżonych od popełniania zarzucanego im czynu.
Wobec tego, że oskarżonych na gruncie niniejszego postępowania reprezentowali obrońcy wyznaczeni z urzędu sąd ustalił wysokość należnego obrońcy wynagrodzenia i orzekł o jego przyznaniu uwzględniając charakter i stopień skomplikowania sprawy przemawiający za przyznaniem wynagrodzenia w stawce stanowiącej 150% stawki podstawowej przewidzianej przepisami.
Jednocześnie sąd zwrócił oskarżonym zatrzymane od nich przedmioty, uznane w sprawie za dowody rzeczowe.
Wobec uniewinnienia o kosztach postępowania sąd orzekł w oparciu o treść art. 632 pkt 2 kpk, koszty te przejmując na rachunek Skarbu Państwa.
Mając na uwadze powyższe sąd orzekł jak w wyroku.