Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I Ca 28/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 lutego 2017 roku

Sąd Okręgowy w Sieradzu Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący SSO Joanna Składowska

Sędziowie SSO Antoni Smus

SSO Barbara Bojakowska

Protokolant sekretarz sądowy Elwira Kosieniak

po rozpoznaniu w dniu 15 lutego 2017 roku w Sieradzu

na rozprawie sprawy

z powództwa E. P.

przeciwko D. B.

o zadośćuczynienie i odszkodowanie

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Rejonowego w Łasku

z dnia 6 października 2016 roku, sygnatura akt I C 197/14

I.  z apelacji powódki zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 1, 3 i 4 w ten sposób, że:

a)  kwotę zasądzoną w punkcie 1 podwyższa z 2000 złotych do 5000 (pięć tysięcy) złotych;

b)  punktowi 4 nadaje brzmienie „znosi koszty procesu między stronami”;

I.  oddala apelację pozwanej w całości;

II.  zasądza od pozwanej D. B. na rzecz powódki E. P. 1050 (jeden tysiąc pięćdziesiąt) złotych z tytułu zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt I Ca 28/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 6 października 2016 r., wydanym w sprawie sygn. akt I C 197/14, z powództwa E. P. przeciwko D. B. o zadośćuczynienie

i odszkodowanie, Sąd Rejonowy w Łasku zasądził od pozwanej na rzecz powódki tytułem zadośćuczynienia kwotę 2 000 złotych z odsetkami ustawowymi od 11 lutego 2014 r. do 31 grudnia 2015 r. i odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt 1) oraz tytułem odszkodowania kwotę 57,69 złotych z odsetkami ustawowymi od 11 lutego

2014 r. do 31 grudnia 2015 r. i odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt 2), a także 727,08 złotych z tytułu częściowego zwrotu kosztów procesu (pkt 4), oddalając powództwo w pozostałym zakresie (pkt 3).

Rozstrzygnięcie zapadło przy następujących ustaleniach i wnioskach:

W dniu 31 maja 2013 r. w Ł. przy ulicy (...) doszło do pogryzienia powódki przez psa. Na miejsce zdarzenia został wezwany patrol policji. Funkcjonariusze ustalili dane właściciela psa oraz sporządzili notatkę. Z notatki tej wynika, że właścicielka psa rasy J. o imieniu Disney nazywa się D. B.. W notatce też wpisano, że numer telefonu właścicielki został przekazany osobie pogryzionej. Pozwana została ukarana mandatem karnym. W tym samym dniu rodzice pozwanej udali się do sąsiadki K. K. z pytaniem, czy ugryzł ją ich pies. Byli zdziwieni, gdy odpowiedziała, że taka sytuacja nie miała miejsca.

W wyniku pogryzienia powódka doznała obrażeń w postaci ran kąsanych podudzia prawego. Bezpośrednio po zdarzeniu zgłosiła się w poradni chirurgicznej w Ł.. Rana została zaopatrzona, a powódka w dniach 3 czerwca 2013 r. i 10 czerwca 2013 r. zgłosiła się do poradni celem kontroli rany. Kupiła także leki za kwotę 57,69 złotych.

Proces gojenia się ran u powódki trwał 10 dni i zakończył się powstaniem blizn, które są ostatecznym, a także trwałym następstwem wygojenia się ran. Na bocznej powierzchni podudzia prawego w jego odcinku dalszym obecna jest płaszczyznowa blizna pourazowa „marmurkowata”, jasnobrunatna, owalna o średnicy 60 mm (po ranie tłuczonej). W jej obrębie znajdują się blizny punktowe i linijne (po ranach kąsano - szarpanych; w jej górnym biegunie płaszczyznowa, biało odbarwiona, o średnicy 12 mm, w jej dolnym biegunie - dwie płaszczyznowe, różowe o średnicach 13 mm (tylno - górna) i 9 mm ( przedni - dolna) i w środkowo - przednim jej odcinku - dwie linijne, biało odbarwione o wymiarach 22 x 4 mm (górna - pozioma) i l1 x 4mm (dolna - pionowa) ustawione prostopadle do siebie. Łącznie trwały uszczerbek na zdrowiu oceniany wyłącznie z punku widzenia chirurgii plastycznej, jako oszpecenie wyglądu (czyli upośledzenie funkcji estetycznej ciała) wynosi 5%. Istnieje możliwość relatywnego zmniejszenia się widoczności blizn, przez ich właściwą pielęgnację maściami witaminowymi i leczniczymi oraz w wyniku naturalnych procesów starzenia się skóry (jej wiotczeniu i zaniku), które następuje około 70 - go roku życia.

Po zdarzeniu powódka odczuwała niepokój. Miała problemy z zasypianiem. Nabrała dystansu do psów, czuje lęk przed psami, gdy je widzi. Biegły psycholog rozpoznał u powódki długotrwałe zaburzenia adaptacyjne, będące następstwem stresu pourazowego, następującego bezpośrednio po zdarzeniu. W związku z tymi zaburzeniami wymagała leczenia psychiatrycznego i pomocy psychologicznej lub psychoterapeutycznej. Z takiej pomocy dotąd nie korzystała.

Dokonując ustaleń faktycznych, Sąd pierwszej instancji nie dał wiary zeznaniom świadków i pozwanej w zakresie ich twierdzeń o niemożliwości opuszczenia kojca przez psa w czasie zdarzenia. W sytuacji, gdyby rodzina pozwanej była przekonana, że pies w tym czasie nie opuścił kojca podjętoby bardziej stanowcze działania. W szczególności pozwana powinna wyjaśnić ten stan rzeczy funkcjonariuszom policji i nie przyjąć mandatu karnego. Nawet jeżeli powodowana strachem, czy niewiedzą ten mandat przyjęła, powinna o zdarzeniu poinformować rodziców, którzy mogli udać się do KPP w Ł. i złożyć wyjaśnienia. Pozwana zdawała sobie zapewne sprawę, że informacja o szczepieniu psa zostanie przekazana osobie pogryzionej, a ta będzie przekonana o braku niebezpieczeństwa zarażenia wścieklizną.

W ocenie Sądu Rejonowego, podstawę odpowiedzialności deliktowej pozwanej stanowi art. 431 § 1 k.c. D. B. - właścicielka psa rasy J. o imieniu Disney jest odpowiedzialna za skutki zdarzenia z dnia 31 maja 2013 r., albowiem jej pies biegał luzem bez żadnego nadzoru. Zakres odpowiedzialności pozwanej, a co za tym idzie wysokość należnego powódce zadośćuczynienia i odszkodowania określają przepisy art. 445 § 1 k.c. oraz 444 § 1 k.c.

Zdaniem Sądu pierwszej instancji, rozmiar i charakter urazu, jakiego doznała powódka skłania do przekonania, iż adekwatne zadośćuczynienie za doznaną krzywdę stanowi kwota 2 000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 11 lutego 2014 r. W pozostałym zakresie, powództwo o zadośćuczynienie, jako wygórowane podlegało oddaleniu, bowiem jedynym trwałym następstwem zdarzenia są blizny na kończynie dolnej, które nie upośledzają w żaden sposób jej motoryki i mają znaczenie jedynie w kategoriach estetycznych, natomiast pozostają bez wpływu na zmniejszenie możliwości i szans życiowych powódki, czy widoków na przyszłość. Sąd Rejonowy zwrócił też uwagę, że powódka prowadziła nieefektywne leczenie blizn, zużywając tylko jedną tubkę maści. Po konsultacjach z lekarzem powinna zastosować takie maści, które nie miałyby wpływu na dziecko, które wtedy karmiła piersią. Jeśli chodzi o skutki zdarzenia w sferze psychicznej, powódka, nie podjęła psychoterapii, która w ocenie biegłego była i jest konieczna. Tym samym nie wpłynęła na poprawę swojego stanu psychicznego. Nadto zasądzona suma uwzględnia sytuację majątkową pozwanej, która obecnie ma 21 lat, jest studentką i pozostaje na utrzymaniu rodziców.

Rozstrzygając o kosztach procesu na podstawie art. 100 k.p.c., Sąd pierwszej instancji orzekł o ich rozdzieleniu stosownie do wyniku sprawy.

Apelacje od wyroku Sądu Rejonowego wniosły obie strony.

Powódka zaskarżyła orzeczenie w części oddalającej powództwo w zakresie kwoty 3000 złotych oraz rozstrzygnięcia o kosztach procesu. Zarzuciła naruszenie przepisów prawa materialnego oraz przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na treść orzeczenia tj.:

- art. 445 § 1 k.c., polegające na błędnym uznaniu, iż kwota 2 000 złotych zasądzona w wyroku jest adekwatna do doznanych przez powódkę cierpień psychicznych i fizycznych odniesionych na skutek zdarzenia z dnia 31 maja 2013 r., które to twierdzenie zostało wyprowadzone wskutek nieuwzględnienia całokształtu materiału dowodowego, w szczególności wskutek pominięcia zeznań powódki oraz treści opinii biegłych psychologa i chirurga plastyka, z których wynikał znacznie szerszy zakres negatywnych skutków zdarzenia z dnia 31 maja

2013 r. dla powódki, niż przyjęty przez Sąd w wyroku;

- art. 233 § 1 k.p.c., wskutek braku wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego w postaci zeznań powódki oraz biegłych psychologa oraz chirurga plastyka i dokonania błędnej oceny wskazanego materiału dowodowego, z naruszeniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego polegającego na
niedostatecznym uwzględnieniu konsekwencji zdrowotnych, jakich doznała powódka na skutek zdarzenia z dnia 31 maja 2013 r., a nadto uznanie wbrew treści opinii biegłych, iż powódka nie była zainteresowana poprawą swojego stanu zdrowia, co doprowadziło do niesłusznego zaniżenia należnego powódce zadośćuczynienia do łącznej kwoty 2 000 złotych;

- art. 100 k.p.c. zdanie drugie w zw. z art. 98 k.p.c., poprzez nie zasądzenie na rzecz powódki zwrotu kosztów procesu w wysokości liczonej od uwzględnionej części powództwa w sytuacji, gdy powództwo co do zasady zostało uwzględnione, a wysokość roszczenia zależna była w 99% wyłącznie od oceny Sądu;

- art. 102 k.p.c., poprzez jego niezastosowanie, w sytuacji gdy charakter zgłoszonego przez powódkę roszczenia nie dawał jej możliwości dokładnego określenia wartości przedmiotu sporu, a w konsekwencji przewidzenia wysokości należnego zadośćuczynienia, które w podobnych sprawach może być oceniane jedynie na podstawie subiektywnego przekonania strony.

W oparciu o powyższe zarzuty powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez:

- zasądzenie od pozwanej D. B. tytułem zadośćuczynienia na rzecz powódki dalszej kwoty 3000 złotych wraz z odsetkami ustawowymi od 11 lutego 2014 r. do dnia zapłaty;

- zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki kosztów postępowania wraz z kosztami zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych za postępowanie przed Sądem pierwszej i drugiej instancji.

Pozwana zaskarżyła orzeczenie w pkt 1, 2 i 4, wnosząc o jego zmianę poprzez oddalenie powództwa także w zakresie zasądzonej od pozwanej na rzecz powódki kwoty 2 000 złotych z ustawowymi odsetkami od 11 lutego 2014 r. do 31 grudnia 2015 r. i za opóźnienie od 01 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia oraz kwoty 57,69 złotych z ustawowymi odsetkami, jak powyżej, tytułem odszkodowania oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej zwrotu kosztów procesu, w tym w całości kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, a także zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, tj. kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Pozwana zarzuciła naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 227 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. i art. 278 § 1 k.p.c., poprzez wewnętrznie sprzeczną ocenę materiału dowodowego w sprawie, zwłaszcza dowodów osobowych i dokumentów oraz pominięcie istotnych dla sprawy faktów i dowodów, wskazujących zwłaszcza na:

- niezaistnienie oraz niemożność zaistnienia zdarzenia w okolicznościach i w dacie podawanych przez powódkę,

- faktyczne cechy psa rasy jamnik o imieniu Disney,

- nie bieganie przez psa pozwanej w dniu 31 maja 2013 r. bez nadzoru i przebywanie przez psa D. B. na podwórku, tak, gdy wezwano policjantów, jak i uprzednio w tym dniu,

- „uwiarygodnianie” zdarzenia przez E. P., wbrew faktom, że jest jakoby sąsiadką z naprzeciwka rodziny B. i ich posesji oraz „agresją” psa wobec policjantów,

- niezwłoczne ustalenie przez rodziców pozwanej u faktycznej sąsiadki, iż zdarzenie takie nie zaistniało, a jako pokrzywdzona w okolicy ich posesji podała się inna osoba,

- niezwłoczny kontakt ze wskazaną jako pokrzywdzona sąsiadką przez rodziców D. B. celem zadośćuczynienia i odszkodowania,

- niekontaktowanie się przez E. P. z rodziną B., zwłaszcza z pozwaną, przez ponad pół roku po podawanym zdarzeniu i kontakt jedynie wezwaniem do zapłaty z dnia 30 grudnia 2013 r. przez pełnomocnika,

- niewidywanie powódki w okolicy posesji należącej do rodziców pozwanej w dniu zdarzenia,

a także poprzez pominięcie oceny w tym kontekście opinii biegłych, co miało istotny wpływ na wynik sprawy w zaskarżonym zakresie.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanej nie zasługuje na uwzględnienie.

Skuteczne postawienie zarzutu dokonania błędnych ustaleń, będących konsekwencją niewłaściwej oceny materiału dowodowego wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Wyrażenie przez stronę odmiennego poglądu, co do oceny poszczególnych dowodów jest prawem strony, jednakże możliwość przedstawienia innej wersji stanu faktycznego, nie świadczy jeszcze o nadużyciu swobodnej oceny dowodów. Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł wyrażonych w art. 233 § 1 k.p.c. i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne.

Tymczasem pozwana na żadne konkretne błędy w rozumowaniu Sądu pierwszej instancji się nie powołała, prezentując jedynie własną wersję zdarzeń, opartą w dużej mierze na przypuszczeniach i subiektywnych ocenach.

Przede wszystkim należy zauważyć, że wbrew twierdzeniom pozwanej, z materiałów znajdujących się w aktach sprawy w żadnym razie nie wynika, aby powódka kiedykolwiek twierdziła, iż jest sąsiadką z naprzeciwka pozwanej. Po pierwsze, nie rozmawiała z pozwaną

i jej rodzicami, a zatem nie mogli oni opierać swojej wiedzy na jej bezpośredniej relacji.

W notatniku służbowym policjantów, którzy zostali wezwani przez powódkę na miejsce pogryzienia zapisano zaś, że podała swoje imię, nazwisko oraz adres: Ł. ul. (...). Przekazując informację o pogryzieniu pozwanej i jej rodzicom, funkcjonariusze policji nie mieli zatem żadnych podstaw do twierdzenia, że osoba pogryziona mieszka naprzeciwko, a wręcz przeciwnie, dane adresowe podane przez pokrzywdzoną pozostawały z twierdzeniami tymi w oczywistej sprzeczności. Wszelkie próby wyjaśnienia, skąd u pozwanej i jej rodziny przekonanie, że chodzi o konkretną sąsiadkę mogą być jedynie spekulacjami, być może nieporozumienie wynikało z faktu, że powódka mieszka w pobliżu i stwierdzenie w tym zakresie zostało opatrznie zrozumiane. W każdym razie nie sposób obarczać odpowiedzialnością za tę sytuację powódki, a przede wszystkim przyjmować, że padło takie stwierdzenie z jej ust i to w celu „uwiarygodnienia zdarzenia”. Na te okoliczność brak jest dowodów bezpośrednich (zeznający w sprawie z powódką nie rozmawiali) i pośrednich - odmienna treść notatki służbowej.

Odnosząc się do cech psa pozwanej, trudno podzielić zapatrywanie, że 5 - 6 letni przedstawiciel rasy jamnik jest psem starym. Przeciętna długość życia osobników tej rasy to 15 lat. Kwestia subiektywnych ocen, czy jest lub był zwierzęciem mniej lub bardziej powolnym, czy też agresywnym, nie może przesądzać o braku możliwości ataku na powódkę. W tej mierze obowiązkiem Sądu było oprzeć się na bezpośrednich dowodach, nie zaś domniemaniach opartych na wywodach z zakresu kynologii pochodzących od osób niemających wiedzy specjalistycznej. Sąd dysponował w tym zakresie zeznaniami nie tylko powódki, ale również jej męża - bezpośredniego świadka zdarzenia. Co najistotniejsze, powódka zaraz po pogryzieniu pozostała na miejscu i wezwała funkcjonariuszy policji, którzy w swoim notatniku służbowym potwierdzili, że pod adresem: Ł. ul. (...) zastano poszkodowaną. Powódka wskazywała, że w czasie, kiedy jamnik biegał po ulicy, na terenie posesji znajdował się jeszcze pies rasy doberman, a pozwana potwierdziła, że takiego psa w owym czasie posiadała. Pod ogrodzeniem była „dziura”, przez którą jamnik mógł się wydostać. Sama pozwana przyznała, że istniała możliwość, aby pies wyszedł pod bramą na zewnątrz. Również świadek K. K., która mieszka naprzeciwko pozwanej w toku zeznań podała, że widziała psa pozwanej biegającego po ulicy. Skoro zatem powódka została ugryziona przez psa rasy jamnik na ulicy przed posesją pozwanej, co potwierdził obecny przy niej mąż, pozwana w tym czasie miała psa takiej rasy i przyznała, że miał on możliwość wydostania się z terenu posesji, co potwierdziła również sąsiadka, przybywający na miejsce funkcjonariusze policji pod posesją pozwanej zastali powódkę, widzieli psa i rozmawiając z pozwaną i jej rodzicami ustalili, że D. B. jest właścicielką zwierzęcia, istniały wszelkie podstawy do przyjęcia wersji zdarzeń prezentowanych przez powódkę za prawdziwe i doprawdy trudno sobie wyobrazić co jeszcze mogłaby zrobić E. P., aby potwierdzić okoliczności zdarzenia. W szczególności w sytuacji, kiedy po usłyszeniu o incydencie, pozwana przyjęła mandat karny, przyznając tym samym zarówno istnienie możliwości pogryzienia, jak i własną niedbałość w zakresie pieczy nad hodowanym przez siebie zwierzęciem. Gdyby zaś, jak twierdzi w apelacji, było absolutnie niemożliwe, aby cechy osobnicze posiadanego psa pozwalały na takie jego zachowanie, naturalnym w takiej sytuacji byłoby przekazanie funkcjonariuszom stosownym informacji w tym zakresie i podjęcie obrony prze ukaraniem i ewentualną odpowiedzialnością za skutki pogryzienia. Ocena postawy pozwanej, w świetle zasad logiki o doświadczenia życiowego, świadczy w ocenie Sądu Okręgowego jednoznacznie o tym, że D. B. w dniu zdarzenia takiej możliwości nie wykluczała, a prezentowana w toku sprawy wersja stanowi jedynie przyjętą linię obrony. Nie ma żadnego znaczenia w tym kontekście fakt, że powódka nie skontaktowana się z pozwaną bezpośrednio po pogryzieniu, a dopiero 30 grudnia 2013 r. wystąpiła z wezwaniem do zapłaty.

O niczym nie świadczy także to, że nie była widziana w okolicy posesji należącej do rodziców pozwanej w dniu zdarzenia przez członków najbliższej rodziny pozwanej, czy też K. K.. Powódka jedynie przechodziła obok posesji, a zatem jej obecność w pobliżu z oczywistych względów trwała krótko. Wbrew zarzutom pozwanej, zeznania powódki nie były wewnętrznie sprzeczne. Zarówno ona, jak i jej mąż podawali, że rozmawiali z mężczyzną z restauracji i „sąsiadką z naprzeciwka”. Ponieważ nie ustalili personaliów tych osób, nie sposób zweryfikować, czy chodziło o przesłuchaną K. K.. Równie dobrze mogła to być inna osoba mieszkającą w pobliżu, która znalazła się w danej chwili na miejscu zdarzenia. Trzeba wszakże pokreślić, że świadek takiej rozmowy z powódką lub jej mężem nie wykluczyła, twierdząc jedynie, że tej sytuacji nie pamięta.

Trudno zrozumiałe jest powoływanie się w kontekście możliwości doznania uszkodzenia ciała w okolicznościach podawanych przez powódkę na opinię biegłego z zakresu psychologii. Sam fakt pogryzienia jest oczywisty, wynika jednoznacznie z dokumentacji lekarskiej dotyczącej udzielanej powódce pomocy i leczenia. Pozostał również trwały ślad o postaci blizn opisanych przez biegłego z zakresu chirurgii plastycznej. Stwierdzony stały niski poziom lęku nic nie mówi i nie może mówić o przebiegu zdarzenia. Przy czym zaznaczenia wymaga, że pomimo tego poziomu biegły z zakresu psychologii wskazał na utrzymujące się zaburzenia adaptacyjne pozostające w związku z pogryzieniem.

Podzielić natomiast należy zarzuty prezentowane w apelacji powódki.

W zakresie podnoszonego przez skarżącego zarzutu naruszenia prawa materialnego w postaci art. 445 § 1 kc zauważyć należało, że oczywiście orzekanie o wysokości zadośćuczynienia, z zachowaniem postulatu „odpowiedniości” wyrażonego wprost w tym przepisie, należy do swobodnego uznania sądu (przede wszystkim sądu pierwszej instancji).

Zatem w dyskrecjonalną władzę sędziego sąd odwoławczy ingerować nie może, pod warunkiem jednak, że sąd pierwszej instancji prawidłowo zbadał i ocenił wszystkie okoliczności sprawy. Sąd odwoławczy może i powinien dokonać korekty wysokości zasądzonego zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę wówczas, gdyby w wyniku rozpoznania przez niego apelacji okazało się, przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, że jest ono rażąco wygórowane, albo rażąco niskie. W tej kwestii wielokrotnie wypowiadała się judykatura, między innymi Sąd Najwyższy w wyroku z 18 listopada 2004 roku, sygn. akt I CK 219/04, czy też w wyroku z 27 lutego 2004 roku, sygn. akt V CK 282/03.

Skoro, jak wskazano wyżej, przepisy nie określają kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia, pozostawiając tę kwestię do swobodnego uznania sędziowskiego, o wysokości zadośćuczynienia powinien decydować rozmiar cierpień, jakich doznał pokrzywdzony, tak fizycznych, jak i psychicznych. Przyznana suma pieniężna zadośćuczynienia ma stanowić ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej wynagradzający doznane cierpienia oraz mający ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć, aby w ten sposób przynajmniej częściowo przywrócona została równowaga zachwiana na skutek doznanych uszkodzeń ciała. Oceniając rozmiar doznanej krzywdy, trzeba zatem wziąć pod uwagę całokształt okoliczności, a więc nie tylko procent uszczerbku na zdrowiu. Wymaga przy tym uwzględnienia, że zadośćuczynienie ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość.

Analiza wysokości ustalonego przez Sąd Rejonowy zadośćuczynienia w sprawie przedmiotowej pod kątem przedstawionych kryteriów prowadzi, w ocenie Sądu Okręgowego, do konstatacji, że zasądzona w zaskarżonym wyroku kwota jest istotnie zaniżona, a tym samym Sąd Rejonowy dopuścił się naruszenia prawa materialnego w postaci art. 445 § 1 k.c.

Przede wszystkie Sąd pierwszej instancji nie uwzględnił w wystarczającym stopniu faktu, że powódka doznała długotrwałego uszczerbku na zdrowiu psychicznym, cierpiąc na zaburzenia adaptacyjne po przebytym zespole stresu pourazowego. Fakt, że nie korzystała z pomocy specjalisty pozostaje bez wpływu na istnienie tego urazu. Niepodjęciu leczenia nie sposób przydawać istotnego znaczenia także z tej przyczyny, że jest zjawiskiem naturalnym, iż pierwszą reakcją na określone zaburzenia stanu psychicznego związane ze stresem jest oczekiwanie, że zaburzenia te miną z upływem określonego czasu. Przecież stres jest naturalnym elementem naszego życia. Dopiero utrzymywanie się niepożądanych objawów przez dłuższy okres może wywołać zaniepokojenie, a nawet w takiej sytuacji sięganie po pomoc specjalisty z zakresu psychiatrii, czy też psychoterapii jest często wyjściem ostatecznym, także z uwagi na obawę o odbiór społeczny tego faktu.

Jeżeli chodzi natomiast o obecność blizn pourazowych, zbyt małego znaczenia Sąd pierwszej instancji przydał krzywdzie wynikającej z trwałego oszpecenia ciała powódki. Według jednolitego poglądu nauki i orzecznictwa, okoliczności indywidualne, związane z pokrzywdzonym, powinny zostać uwzględnione przy zastosowaniu zobiektywizowanych kryteriów oceny. Jeśli pokrzywdzony cechuje się określonymi właściwościami, które w świetle możliwie powszechnych ocen społecznych, niesprzecznych z wartościami przypisywanymi racjonalnemu aksjologicznie prawodawcy, wpływają na zakres doznanej przez niego krzywdy, powinny one zostać uwzględnione przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Względy estetyczne nabierając zaś szczególnego znaczenia jeżeli mamy do czynienia z młodą kobietą i oszpecenie dotyczy eksponowanej częścią ciała. Jak wynika zaś z opinii biegłego z zakresu chirurgii plastycznej, niezależnie od rodzaju stosowanych preparatów, szanse na zlikwidowanie blizn nie istnieją. Możliwe jest jedynie zmniejszenie ich widoczności. W tych warunkach, w ocenie Sądu Okręgowego należy podzielić zapatrywanie apelującej powódki, iż kwotą adekwatną do rozmiaru doznanej przez nią krzywdy jest kwota 5 000 złotych.

Wobec powyższego Sąd Okręgowy, na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację pozwanej w całości, jako bezzasadną. Natomiast na podstawie art. 386 § 1 k.p.c., z apelacji powódki należało zmienić zaskarżony wyrok, poprzez podwyższenie zasądzonej kwoty z 2 000 do 5 000 złotych.

Powyższa zmiana powodowała również konieczność korekty orzeczenia w zakresie kosztów procesu. Po rozszerzeniu powództwa powódka domagała się zasądzenia łącznie kwoty 12 557,69 złotych, a zatem po uwzględnienie apelacji jej żądanie zostało uwzględnione w ok. 40 %. Obie strony poniosły koszty zastępstwa procesowego, a powódka dodatkowo uiściła opłatę sądową od pozwu w wysokości 628 złotych. Wysokość poniesionych przez strony kosztów w zasadzie zatem odpowiada zakresowi, w jakim każda z nich przegrała spór, co dawało podstawę do ich zniesienia w oparciu o art. 100 k.p.c. Uchylenie obowiązku zwrotu części kosztów pozwanej, czyniło natomiast zbędnym odnoszenie się do zarzutu niezastosowania art. 102 k.p.c.

Jeśli chodzi natomiast o możliwość zastosowania art. 100 zd. 2 k.p.c., rację ma skarżący o tyle, że w razie częściowego uwzględnienia żądania, sąd może nałożyć na jedną ze stron obowiązek zwrotu wszystkich kosztów procesu według swej oceny w rozumieniu art. 100 zawsze wtedy, gdy przepisy prawa cywilnego nie zawierają ścisłego kryterium do określenia wysokości żądania. Tak właśnie jest w przypadku zadośćuczynienia, gdzie przepis operuje bardzo nieostrym określeniem „suma odpowiednia”. Jednak żądanie zadośćuczynienia w kwocie rażąco wygórowanej, przekraczające przysługujące sądowi granice oceny stosownego zadośćuczynienia, wyłącza przewidzianą w powołanym przepisie możliwość włożenia na pozwanego obowiązku zwrotu wszystkich z tym związanych kosztów (por. wyrok SN z dnia 4 października 1972 r., II PR 223/72, LEX nr 7144). Ta ostatnia sytuacja zaistniała w rozpoznawanej sprawie, skoro żądanie powódki okazało się w 60 % bezzasadne.

O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., zasądzając od pozwanej na rzecz powódki kwotę 1 050 złotych, na którą złożyły się: opłata od apelacji - 150 złotych oraz wynagrodzenie pełnomocnika - 900 złotych - § 2 pkt 4 oraz § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r. (tj. Dz.U. poz. 1800 ze zm.).