Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IX Ka 43/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 października 2013 roku

Sąd Okręgowy w Kielcach IX Wydział Karny-Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Bogna Kuczyńska

Sędziowie: SO Aleksandra Babilon-Domagała

SO Marcin Chałoński (spr.)

Protokolant: sekr. sąd. Anna Misztal

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Kielcach Andrzeja Kędziory

po rozpoznaniu w dniach 6 września i 10 października 2013 roku

sprawy P. G.

oskarżonego o przestępstwo z art. 177 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Końskich

oz dnia 19 października 2012 roku sygn. akt II K 1273/10

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

II.  zasądza od oskarżonego P. G. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 803,36 (osiemset trzy 36/100) złotych tytułem kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

IX K a 43/13

UZASADNIENIE

Prokuratura Rejonowa w Końskich oskarżyła P. G. o to, że w dniu 15 sierpnia 2010 roku w (...) nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując samochodem marki O. (...) o nr rej. (...) nie przystosował go do bezpiecznej jazdy i nie zapewnił w nim właściwej widoczności, w konsekwencji tego niewłaściwie obserwował jezdnię w następstwie czego najechał na idącą przy prawej krawędzi jezdni M. K., w wyniku czego doznała ona uszkodzenia ciała w postaci: urazów wielonarządowych, w tym krwiaka podtwardówkowego mózgu, rozerwania prawego stawu mostkowo – obojczykowego, rozerwania obojczyka prawego i innych połączonych z następowym wstrząsem pourazowym i krwotocznym oraz niewydolnością krążenia, które skutkowały jej śmiercią, to jest o przestępstwo z art. 177 § 2 k.k.

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Końskich z dnia 19 października 2012 roku w sprawie sygn. akt II K 1273/10 oskarżonego P. G. w ramach zarzucanego mu w akcie oskarżenia czynu uznano za winnego tego, że w dniu 17 sierpnia 2010 roku w (...) nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując samochodem marki O. (...) o nr rej. (...) nie zachował szczególnej ostrożności – bezpiecznego odstępu od wyprzedzanej pieszej M. K. poruszającej się nieprawidłowo w tym samym co on kierunku, prawym poboczem przy prawej krawędzi jezdni, a następnie w niewielkiej odległości przed nadjeżdżającym wyżej wymienionym samochodem, weszła na jezdnię i poruszała się dalej równolegle do prawej krawędzi jezdni, w następstwie czego potrącił pieszą M. K. na skutek czego doznała ona uszkodzeń ciała w postaci: urazów wielonarządowych, w tym krwiaka podtwardówkowego mózgu, rozerwania prawego stawu mostkowo – obojczykowego, rozerwania obojczyka prawego i innych połączonych z następowym wstrząsem pourazowym i krwotocznym oraz niewydolnością krążenia, które skutkowały jej śmiercią, tj. występku z art. 177 § 2 k.k. i za ten czyn, na podstawie tegoż przepisu wymierzono mu karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie, na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k., art. 70 § 1 pkt.1 k.k. warunkowo zawieszono na okres próby wynoszący 4 lata.

Nadto na podstawie art. 71 § 1 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k. wymierzono w stosunku do P. G. karę grzywny w wysokości 120 stawek dziennych przy ustaleniu wysokości jednej stawki dziennej na kwotę 20 złotych.

Wreszcie obciążono oskarżonego P. G. kwotą 5 494, 72 złotych tytułem kosztów sądowych.

Apelację od tego wyroku na podstawie art. 425 § 2 k.p.k. wywiódł obrońca oskarżonego P. G. i na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. w zw. z art. 438 pkt.2 k.p.k. orzeczeniu zarzucił po pierwsze rażące naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na treść wyroku, a mianowicie art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. polegające na jednostronnej i dowolnej ocenie materiału dowodowego, czego konsekwencją było poczynienie błędnych ustaleń faktycznych polegających na przyjęciu, że oskarżony P. G. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, w ten sposób, że kierując samochodem marki O. (...) nie przystosował go do bezpiecznej jazdy i nie zapewnił w nim właściwej widoczności, w konsekwencji czego niewłaściwie obserwował jezdnię w następstwie czego najechał na idącą przy prawej krawędzi jezdni M. K. w wyniku czego doznała ona uszkodzeń ciała, które skutkowały jej śmiercią, w sytuacji gdy: Sąd Rejonowy nie dostrzega, że K. B. w swych zeznaniach ( k. 156 ) wskazała na cechy osobiste poszkodowanej, wpływające na ocenę jej zachowania krytycznego dnia. Według świadka M. K.: " ( … ) nie słyszała tak dobrze. Nie chodziła już ulicą jak zdrowy człowiek. Nie zawsze uważała, nie zawsze patrzyła czy coś jedzie przechodząc przez jezdnię. Były takie sytuacje, że wchodziła na drogę i ktoś musiał hamować, aby przeszła". Nadto Sąd Rejonowy odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego ( k. 154 ) w części, w której twierdził, że nie miał zaparowanych szyb w samochodzie, podczas gdy zgodnie z zasadami wiedzy oraz doświadczenia życiowego oczywistym jest, że w temperaturze + 15 stopni C nie jest możliwe zaparowanie szyb w garażowanym przez noc pojeździe. Zwrócił również uwagę na kolejną okoliczność, że dokładna analiza materiału poglądowego ( k. 6, zdjęcia 1, 9, 10) wskazuje, że pobocze o szerokości 1,5 m po prawej stronie jezdni umożliwiało bezpieczne i swobodne poruszanie się po nim, nawet w sytuacji napotkania przez pokrzywdzoną widocznej na fotografii kałuży, której ominięcie możliwe było prawą stroną pobocza, co czyni nieuprawnionym zarzut błędnej oceny sytuacji drogowej przez oskarżonego i naruszenia przez niego zasady ograniczonego zaufania, w szczególności gdy sytuacja drogowa pozwalała na przyjęcie przez oskarżonego, że poruszanie się w odległości ok. 1 m od prawej krawędzi jezdni jest wystarczające dla bezpiecznego minięcia poszkodowanej, idącej poboczem, która jednak nagle wtargnęła na jezdnię.

Poza tym wyrokowi zarzucił naruszenie przepisów postępowania, które miały wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 4 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez nie ustalenie czy oskarżony miał możliwość uniknięcia potrącenia poszkodowanej, która jak to ustala Sąd na k. 13 uzasadnienia zaskarżonego wyroku "w niewielkiej odległości przed nadjeżdżającym samochodem weszła na jezdnię" przy przyjęciu, że w momencie bezpośrednio poprzedzającym krytyczne zdarzenie mijał się z samochodem dostawczym jadącym od strony K.. Nadto naruszenie przepisów postępowania, które miały wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 424 § 1 pkt.1 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez po pierwsze nie dokonanie oceny dowodu z zeznań świadka W. P. ( k. 159-160 ) ograniczając się jedynie do stwierdzenia na k. 16 uzasadnienia zaskarżonego wyroku, że zeznania te nie wnoszą nic istotnego do sprawy, podczas gdy świadek ten wskazał, że oglądał samochód z zewnątrz i gdyby przednia szyba była zaparowana to zwróciłby na to uwagę, a pokrzywdzona "już trochę niedowidziała, niedosłyszała i być może to miało wpływ na zachowanie jej na jezdni". Po drugie nie odniesienie się w pisemnych motywach rozstrzygnięcia do tej części wyjaśnień oskarżonego, w których wskazał on, że znajdując się w odległości około 20 metrów od poszkodowanej idącej poboczem, mijał się z samochodem dostawczym z plandeką i nie wyjaśnienie przyczyn, dla których Sąd Rejonowy odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego w tym zakresie mimo, iż okoliczność ta ma podstawowe znaczenie dla czynienia ustaleń faktycznych w sprawie. Po trzecie wreszcie nie odniesienie się w pisemnych motywach rozstrzygnięcia do tej części wyjaśnień oskarżonego, w których wskazał on, że w chwili zdarzenia nikt za nim nie jechał, a samochód prowadzony przez świadków M. D. i Ł. D. przyjechał dopiero kiedy oskarżony zaopatrywał poszkodowaną M. K..

Z ostrożności procesowej na koniec skargi obrońca oskarżonego podniósł zarzut rażącego naruszenia przepisów postępowania, które miały wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 624 § 1 k.p.k. poprzez niedostrzeżenie, ze względy słuszności nakazują zwolnić oskarżonego w części od ponoszenia znaczących kosztów sądowych, wywołanych formułowaniem przez biegłych niejasnych opinii, popełnienia przez nich błędów w rekonstrukcji wypadku, powodujących potrzebę dopuszczenia dowodu z opinii innych biegłych, w tym instytutu naukowego.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty obrońca oskarżonego P. G. wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Końskich do ponownego rozpoznania pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja jest niezasadna zaś podnoszone w niej zarzuty i argumentacja nie mogły doprowadzić do uchylenia zaskarżonego orzeczenia z przekazaniem do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, czy oczywiście do zmiany wyroku i uniewinnienia P. G. od popełnienia zarzuconego mu czynu, którego to wniosku skarga jednak nie zawierała.

Przede wszystkim Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy przeprowadził przewód sądowy, zebrał w jego toku kompletny materiał dowodowy, zwłaszcza jeżeli chodzi o dowody nieosobowe ( opinie biegłych z zakresu ruchu drogowego ), jakie to w bardzo dużym - wyczerpującym stopniu uszczegółowił, następnie ten materiał dowodowy poddał wnikliwej, wszechstronnej, miejscami wręcz drobiazgowej ocenie stosując się do zasad logicznego rozumowania, zgodnie z przepisami prawa, własnym sumieniem oraz w oparciu o zasady doświadczenia życiowego i wreszcie na podstawie takiej analizy wyciągnął określone wnioski co do winy przypisując oskarżonemu P. G. popełnienie występku szczegółowo opisanego w wyroku, jak również jeżeli chodzi o karę i rozstrzygnięcia dodatkowe i wreszcie swoje stanowisko w zakresie powyższych aspektów należycie uzasadnił co w pełni odpowiada wymogom określonym w art. 424 § 1 i 2 k.p.k.

W szczególności podzielić trzeba analizę Sądu I instancji, że najistotniejszą kwestią przesądzającą o winie i kwalifikacji prawnej czynu P. G.opisanego jak w wyroku jest jawiący się z całkowicie wiarygodnego dowodu w postaci opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych(...)w K.- uzupełnionej w trybie art. 454 § 2 k.p.k. w toku postępowania odwoławczego - obraz, iż przede wszystkim piesza nie wykonywała ruchu poprzecznego w stosunku do kierunku poruszania się kierującego samochodem O. (...), a zatem inaczej mówiąc w momencie potrącenia nie przechodziła na drugą stronę jezdni. Natomiast niewątpliwie w oparciu o ślady na jezdni, na obuwiu M. K., nadto o charakter i umiejscowienie doznanych przez nią obrażeń ciała, a przede wszystkim ślady i uszkodzenia na samochodzie, przyjąć trzeba, iż pokrzywdzona w ostatnim czasie przed wypadkiem szła równolegle do kierunku jazdy samochodu i w tą samą stronę po asfalcie przy prawej krawędzi jezdni. Sąd Okręgowy nie będzie powtarzał za Sądem Rejonowym szczegółowych ustaleń opinii IES (...)w K., uczynił to bowiem bardzo dokładnie analizując ten dowód Sąd I instancji, natomiast podkreślić z całą mocą trzeba, że prawidłowa jest ocena tego Sądu odnośnie pełnej wiarygodności opinii Instytutu. Sąd II instancji całkowicie identyfikuje się zatem z wnioskami Sądu Rejonowego, że do potrącenia pieszej doszło w wyniku nieprawidłowego zachowania kierującego O. (...)oskarżonego P. G.przy braku przyczynienia się pieszej M. K.. Ona bowiem co najwyżej dopuściła się przewinienia administracyjnego, tj. poruszała się nieprawidłową stroną jezdni, ale nie miało to żadnego wpływu na wypadek drogowy.

Skoro oskarżony, jak sam podaje, widział postać pieszej poruszającej się w tym samym kierunku, w jakim jechał, w okolicy prawej krawędzi jezdni już z odległości około 100 metrów, jego obowiązkiem było zachować szczególną ostrożności przy wykonywaniu manewru wyprzedzania M. K.. Skoro doszło jednak do potrącenia przez samochód prowadzony przez P. G.pieszej M. K., zaś opinia kompleksowa (...) (...) ( a także w tym względzie wszystkie wcześniejsze opinie biegłych z zakresu ruchu drogowego inż. J. C.i mgr inż. T. W.) wykluczyła przechodzenie pieszej w poprzek jezdni po uprzednim wtargnięciu M. K.na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem, tylko P. G.ponosi winę za wypadek. Powinien on bowiem zachować taką ostrożność, aby bezpiecznie czyli bez potrącenia pokrzywdzonej wyprzedzić ją gdy istotnie nieprawidłowo ( jednakże jak jednoznacznie zaopiniował biegły P. Ś.bez wpływu na zaistniały wypadek drogowy ) szła po jezdni przy prawej jej krawędzi.

W ocenie Sądu Okręgowego okoliczność co spowodowało niezachowanie należytej ostrożności czyli bezpiecznego odstępu od idącej skrajem jezdni pieszej przez oskarżonego, w szczególności czy była to zaparowana przednia szyba i oślepienie przez słońce padające wprost na nią utrudniające pełną widoczność przed pojazdem, czy sytuacja na drodze czyli - jak podawał sam oskarżony - konieczność wymijania się z jadącym z przeciwka samochodem dostawczym, ma znaczenie drugorzędne.

W tym miejscu należy z całą mocą podkreślić jeszcze jedną okoliczność, iż wedle całkowicie wiarygodnej opinii Instytutu, P. G. miał pełną możliwość uniknięcia potrącenia pieszej i to we wszystkich wersjach, jakie przewijały się w relacjach samego oskarżonego i świadków Ł. D. i M. D.. Poruszał się bowiem z prędkością umożliwiającą w momencie kiedy piesza zaczęła wchodzić z pobocza na jezdnię by dalej poruszać się jej skrajem w tym samym kierunku, w jakim jechał oskarżony, zatrzymanie samochodu przed pokrzywdzoną M. K., co w ogóle wykluczyłoby oczywiście potrącenie. Nadto podawana przez niego sytuacja na drodze czyli wymijanie się na dość wąskim odcinku z większych rozmiarów samochodem dostawczym zbliżającym się z naprzeciwka, co z kolei siłą rzeczy zmuszało go do zjechania jak najbliżej prawej krawędzi jezdni, notabene fakt, jaki nie potwierdzili jadący za pojazdem G. świadkowie M. D. i Ł. D., miała miejsce przed wyprzedzaniem przez oskarżonego pieszej, zatem z łatwością po minięciu się z samochodem jadącym z przeciwka mógł oddalić się od prawej krawędzi szosy zachowując bezpieczną odległość od idącej M. K. aby uniknąć potrącenia. Innymi słowy biegły P. Ś. w opinii głównej oraz uzupełniających wykluczył sytuację, aby jakiekolwiek ślady wskazywały na fakt, że wymijanie się auta oskarżonego z jadącym z przeciwka samochodem odbywało się w tym samym miejscu co wyprzedzanie pokrzywdzonej.

Zatem podsumowując tę część wywodów zdaniem Sądu Okręgowego P. G. mając nie zakłóconą żadną sytuacją na drodze możliwość uniknięcia potrącenia M. K., jednak doprowadził do jej potrącenia, zatem nie ma znaczenia czy posiadał zaparowaną przednią szybę auta i oślepiało go słońce, co utrudniało widoczność, czy się po prostu zagapił i zjechał zbyt blisko prawej krawędzi szosy ( wersja jawiąca się na tle zgodnych zeznań świadków Ł. D. i M. D. ) nie zachowując bezpiecznego odstępu od pieszej M. K. idącej skrajem szosy w tym samym kierunku, w jakim się poruszał.

Nie można zatem zgodzić się z zarzutem apelującego jakoby Sąd Rejonowy nieprawidłowo ustalił, iż oskarżony nie zachował bezpiecznej odległości i doprowadził do potrącenia, gdy tymczasem według skarżącego stosując zasadę ograniczonego zaufania nie mógł on przewidzieć, że piesza wtargnie mu na jezdnię tuż przed samochodem, inaczej mówiąc, że wedle niego zachowana odległość około metra od krawędzi szosy była w tych warunkach na drodze bezpieczną. O takich błędnych ustaleniach Sądu świadczyć miałoby nie wzięcie pod uwagę okoliczności wynikających z zeznań świadków K. B. i W. P.. Zdaniem Sądu II instancji jest wręcz odwrotnie, bowiem prawidłowo ustalono, iż piesza nie wtargnęła na jezdnię bezpośrednio przed zbliżającym się O. (...) kierowanym przez P. G., dlatego też zeznania świadków wyżej wymienionych, w świetle których pokrzywdzona - osoba w podeszłym wieku ( 96 lat ) nie dowidziała, nie dosłyszała i wielokrotnie już wcześniej dziwnie, ściślej niebezpiecznie zachowywała się na drodze zmuszając poruszające się samochody do gwałtownych manewrów dla uniknięcia jej potrącenia, nie mają żadnego znaczenia dla rozważań odnośnie winy oskarżonego. Sąd Rejonowy wbrew zarzutom analizował te dowody uznając ich niewielki wpływ na powyższe. Nie ma bowiem znaczenia jak M. K. wcześniej potrafiła niebezpiecznie zachować się na jezdni. Istotne jest jak postępowała w momencie wypadku, zaś z obiektywnych dowodów jednoznacznie wynika, że nie wykonała żadnego niebezpiecznego manewru przyczyniającego się, a tym bardziej doprowadzającego do potrącenia jej przez samochód kierowany przez G.. Zatem zarzuty w tym zakresie są tylko nic nie wnoszącą polemiką z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji.

Dowolnym jest ponadto twierdzenie obrońcy oskarżonego, iż wiedza oraz doświadczenie życiowe wskazuje na niemożliwość zaparowania przedniej szyby O. (...) w takiej porze roku i dnia oraz przy tej temperaturze powietrza, jaką zanotowano w momencie zdarzenia. Oparte jest on tylko na z góry przyjętym założeniu, wedle obrońcy wręcz bezdyskusyjnym, podczas gdy z opinii biegłych wynika, że biorąc pod uwagę wczesne godziny ranne, ale przede wszystkim okoliczność, że do zdarzenia doszło po opadach deszczu, o czym świadczą dobitnie zobrazowane fotografiami kałuże głównie na poboczu, nie można wykluczyć zaparowania przedniej szyby auta, jakim poruszał się P. G.. Istotniejszym jednak jest to, iż jak wyżej już analizowano, fakt zaparowania szyby ma drugorzędne znaczenie przy przypisaniu winy za przedmiotowy wypadek drogowy, istota bowiem naruszenia przez P. G. zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym doprowadzająca do wypadku sprowadza się do niezachowania szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru wyprzedania pieszej idącej prawym skrajem jezdni poprzez niedotrzymanie bezpiecznego odstępu, a nie do niezachowania szczególnej ostrożności przez nienależytą obserwację jezdni przed pojazdem. Przecież dlatego Sąd I instancji zmienił opis czynu ustalając precyzyjnie na czym polegało naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym i jaki był związek przyczynowy tego naruszenia ze skutkiem w postaci śmiertelnego potrącenia pieszej M. K. przez kierującego samochodem oskarżonego P. G..

Czystą polemiką jest wykazywanie przez skarżącego, że piesza mogła swobodnie poruszać się po poboczu co miały obrazować zdjęcia, nie musiała wchodzić na jezdnię, co z kolei miałoby świadczyć o braku winy P. G.. Biorąc pod rozwagę wszystkie wcześniejsze szczegółowe rozważania, z taką tezą nie można się zgodzić. Jeszcze raz podkreślić należy, że G. widział pieszą idącą poboczem z prawej strony i to on sam w wyjaśnieniach podał, że obserwował również jak w niewielkiej przed nim odległości piesza weszła na jezdnię oraz poruszała się dalej w tym samym co on kierunku już skrajem jezdni. Czynienie zatem niejako zarzutu pokrzywdzonej, że nie musiała wchodzić na jezdnię tylko mogła dalej poruszać się poboczem, a wtedy nie doszłoby do potrącenia, jest całkowicie nieuprawnione. Tym bardziej P. G. widząc zachowanie M. K. wchodzącej na jezdnię i dalej idącej po skraju asfaltu, przystępując do manewru wyprzedzania kobiety, winien wzmóc czujność oraz ostrożność czego jedynym przykładem powinno być albo zahamowanie przed pieszą, albo odbicie autem bardziej w lewo od prawego skraju jezdni na większą odległość, niż deklarowany 1 metr, z jaką do tej pory się poruszał, czyli innymi słowy oddalenia się na taką odległość, jaka gwarantowała bezpieczne wykonanie manewru.

Nie może być również uznany za trafny zarzut, iż Sąd I instancji dopuścił się sprzeczności w pisemnych motywach wyroku polegającej na tym, że w części uzasadnienia poświęconej ustaleniu stanu faktycznego podał on, że piesza M. K. zaczęła wchodzić na jezdnię aby dalej poruszać się jej skrajem w momencie gdy oskarżony był kierowanym przez siebie samochodem w odległości 54 m za nią. Natomiast w części uzasadnienia poświęconej rozważaniom dowodowym ( str. 13 ), stwierdził on tymczasem, że "piesza M. K. poruszała się w tym samym kierunku jak jechał oskarżony, prawym poboczem, przy prawej krawędzi jezdni, a następnie w niewielkiej odległości przed nadjeżdżającym samochodem weszła na jezdnię". Innymi słowy precyzyjniej skarżący argumentował, iż owa sprzeczność sprowadza się do zagadnienia czy odległość 54 metrów jest niewielka.

W ocenie Sądu Odwoławczego zarzut ten jest dużym uproszczeniem opierającym się na jednym, być może trochę niefortunnym stwierdzeniu Sądu I instancji z 13 strony uzasadnienia, ale wyrwanym z kontekstu i zinterpretowanym na potrzeby zarzutu skargi apelacyjnej. Tymczasem jest to tylko pozorna sprzeczność, zaś świadczą o tym następujące okoliczności.

Po pierwsze stwierdzenie o niewielkiej odległości jest tylko wiernym przytoczeniem wyjaśnień oskarżonego P. G.. Wyraźnie Sąd argumentuje we wcześniejszej myśli tego zdania, iż: "Wobec braku dowodów przeciwnych oraz mając na uwadze fakt, że nie dające się usunąć wątpliwości należy tłumaczyć na korzyść oskarżonego, Sąd przyjął - zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego P. G. - że kierowany przez niego samochód marki O. (...) poruszał się prawym pasem ruchu w kierunku K., około 1 metra od prawej krawędzi jezdni, natomiast piesza M. K. poruszała się w tym samym kierunku, prawym poboczem, przy prawej krawędzi jezdni, a następnie w niewielkiej odległości przed nadjeżdżającym samochodem weszła na jezdnię". Przytoczenie całego zdania, czego nie czyni w apelacji skarżący, zmienia obraz całości. Pokazuje bowiem, iż Sąd I instancji nie ustala żadnej sprzecznej z poprzednią okoliczności, ale stosując reguły oceny dowodów, w szczególności zakaz rozstrzygania wątpliwości na niekorzyść oskarżonego, ocenia jako wiarygodny opis momentu poprzedzającego potrącenie, podany przez P. G.. Chodzi więc o cały opis sytuacji, zatem o jego sposób poruszania się, czyli kierunku jazdy - w tym samym co piesza, odległości od prawej krawędzi jezdni - około 1 metra oraz zaobserwowane przez niego zachowanie pieszej - wejście na jezdnię w niewielkiej od niego odległości. Sąd I instancji nie koncentruje się więc tylko na kwestii wejścia pieszej z pobocza na jezdnię, jest to tylko jeden z aspektów całości przebiegu wydarzeń poprzedzających potrącenie. To zaś pokazuje, że nie ma sprzeczności pomiędzy ustaleniem Sądu wejścia pieszej na jezdnię i dalszego poruszania się przez nią skrajem jezdni w tej samej co kierunek jazdy oskarżonego w odległości 54 m przed samochodem, a stwierdzeniem, że takie samo zachowanie pieszej nastąpiło w niewielkiej odległości przed pojazdem.

Zresztą po drugie określanie „niewielka” odległość jest pojęciem względnym. Sąd Rejonowy nie ustalił, iż piesza weszła z pobocza na jezdnię przykładowo bezpośrednio przed pojazdem kierowanym przez oskarżonego, czy w odległości sprecyzowanej dokładnie w metrach, a innej niż 54 metry ( na przykład znacznie mniejszej - 5 metrów, 10 metrów, itp. ). Dlatego też w ocenie Sądu Okręgowego uprawiona jest teza, iż w uwarunkowaniach konkretnego zdarzenia drogowego, jakie było przedmiotem osądu przez Sąd Rejonowy odstęp 54 metrów był właśnie odległością niewielką. Nie można zapominać, iż biegły P. Ś. wyliczył również, że po postawieniu nogi na jezdni, a jeszcze przed całkowitym wejściu na nią, M. K. wykonała skręt ciałem w lewo o 45 stopni, co trwało biorąc pod uwagę wiek kobiety około 0,5 sekundy, a w tym momencie samochód kierowany przez oskarżonego był już w odległości od niej tylko 43 metry, czyli o 11 metrów bliżej. Następowało zatem szybkie zbliżania się w czasie auta prowadzonego przez oskarżonego do pieszej – pokrzywdzonej M. K..

Wreszcie po trzecie Sąd I instancji nie ustalił, wbrew intencjom skarżącego, tego miejsca wejścia pieszej z pobocza na jezdnię jak punkt, w jakim nastąpiło potrącenie. W następnym bowiem zdaniu uzasadnienia po wcześniej cytowanym, Sąd Rejonowy wprost argumentuje, że: „Jednakże już wbrew twierdzeniom oskarżonego – piesza poruszała się dalej równolegle do prawej krawędzi jezdni, nie przekraczając jezdni z jednej strony na drugą”.

Powyższe ponad wszelką wątpliwość pokazuje, że nie zachodzi jakakolwiek sprzeczność w ustaleniach Sądu. Zgodnie z wymogami przepisu art. 424 § 1 i 2 k.p.k. Sąd I instancji dokonał szczegółowej analizy dowodu z wyjaśnień oskarżonego argumentując w sposób swobodny i wyczerpujący w jakiej części twierdzeniom P. G. opisującego jak doszło do potrącenia pieszej dał wiarę i dlaczego ( passus wyżej cytowany, w którym obrońca dopatrzył się sprzeczności w ustaleniach ), a w której części uznał twierdzenia oskarżonego za nieprawdziwe również wyczerpująco uzasadniając swoje stanowisko ( kolejne również powyżej cytowane zdanie z relacji G. ).

Na koniec podkreślić trzeba, że niezasadne są również zarzuty skarżącego o naruszeniu przez Sąd Rejonowy przepisu art. 424 § 1 i 2 k.p.k. Wyżej o części inkryminacji apelującego, a dotyczących zeznań świadka W. P.była już szerzej mowa, stąd też nie ma powodu powtarzać tych argumentów. Natomiast nie ma również racji autor skargi podnosząc w tej samej części apelacji, że Sąd Rejonowy nie dokonał oceny wyjaśnień P. G.jeżeli chodzi o podawane okoliczności wymijania się z dostawczym samochodem tuż przed potrąceniem, jak również faktu, że nie jechał za nim żaden inny pojazd, w szczególności samochód, jakim mieli podróżować M. D.i Ł. D.. Ten zarzut jest także gołosłowną polemiką z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji będącymi wynikiem nie naruszenia przepisów art. 424 § 1 i 2 k.p.k. i art. 410 k.p.k. Wyraźnie Sąd Rejonowy argumentował, iż brał pod uwagę także te informacje oskarżonego, ale uznał je za niewiarygodne, bo odosobnione, sprzeczne z zeznaniami naocznych świadków, jakich twierdzenia ocenił na całkowicie prawdziwe, ale przede wszystkim z dowodami nieosobowymi czyli opiniami biegłych, zwłaszcza opinii (...) (...) w K.i opinii uzupełniających.

Sąd Okręgowy w pełni podziela taką ocenę dowodów jako swobodną, logiczną, opartą na przepisach prawa i wspartą zasadami doświadczenia życiowego, zatem jako prawidłową, nie zaś dowolną. Odnieść zaś można wrażenie, że dla skarżącego prawidłową byłaby tylko taka ocena wyjaśnień P. G., która wbrew pozostałemu materiałowi dowodowemu, uznawałaby relacje oskarżonego jako w całości prawdziwe. Sąd Rejonowy obiektywnie i rzetelnie dokonując oceny materiału dowodowego, a zdaniem Sądu II instancji, z taka oceną mamy do czynienia w niniejszej sprawie, do takiego wniosku nie mógł dojść. Zasadnie zaś ocenił, że w tej części twierdzenia P. G. są tylko przejawem jego linii obrony, w której starał się uniknąć odpowiedzialności karnej.

Odnosząc się zaś do ostatniego zarzutu nieprawidłowego nie zwolnienia oskarżonego od kosztów sądowych, jest on nie do zaakceptowania. Wbrew skarżącemu w sprawie nie zachodzi przypadek nieudolności opiniujących biegłych, zaś – co trafnie podnosił Sąd Rejonowy – potrzeba dopuszczania dowodów z kolejnych opinii wynikała z rozwoju tzw. „sytuacji dowodowej”, jaką kształtował w pewnym zakresie swoimi wyjaśnieniami także P. G.. Nie było więc żadnego powodu, w przypadku skazania G., a takie rozstrzygnięcie zapadło, zwalniać go od wydatków wywołanych opiniami biegłych tylko na tej podstawie, że oskarżony w żaden sposób do tych kosztów się nie przyczynił, a co najwyżej na zasadach określonych w art. 624 § 1 k.p.k., jednakże Sąd Rejonowy wyczerpująco motywował dlaczego nie zwolnił P. G. od tych kosztów.

Podsumowując powyższe rozważania uznając wszystkie zarzuty apelacji obrońcy oskarżonego za niezasadne, Sąd Odwoławczy na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. i art. 456 k.p.k. orzekł jak w wyroku utrzymując w mocy zaskarżone orzeczenie.

O kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze orzeczono na podstawie art. 626 § 1 k.p.k. i art. 636 § 1 k.p.k. oraz art. 8 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych ( Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 ze zm. ).

SSO A. Babilon -Domagała SSO B. Kuczyńska SSO M. Chałoński