Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 1323/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 stycznia 2017 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Grażyna Tokarczyk

Sędziowie SSO Marcin Schoenborn (spr.)

SSO Kazimierz Cieślikowski

Protokolant Kamil Koczur

przy udziale

Ewy Szlosar - Prokuratora Prokuratury Rejonowej G.

po rozpoznaniu w dniu 27 stycznia 2017 r.

sprawy oskarżonego K. M. ur. (...) w G.

syna W. i E.

oskarżonego z art. 163§1 pkt 1 kk i art. 157§1 kk przy zast. art. 11§2 kk w zw. z art. 31§2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 4 października 2016 r. sygnatura akt III K 736/14

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 624 § 1 kpk

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

-

czyn przypisany oskarżonemu w pkt 1 kwalifikuje z art. 163 § 1 pkt 1 kk i art. 156 § 1 pkt 2 kk i art. 157 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art.
31 § 2 kk
, a za podstawę wymiaru kary orzeczonej w tym punkcie przyjmuje art. 163 § 1 pkt 1 kk w zw. z art. 11 § 3 kk,

-

uchyla pkt 2 i na mocy art. 63 § 1 kk w brzmieniu obowiązującym do 30 czerwca 2015 r. zalicza oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres tymczasowego aresztowania od dnia 2 stycznia 2014 r. do dnia 11 czerwca 2014 r.,

-

za podstawę rozstrzygnięcia z pkt 4 przyjmuje art. 46 § 1 kk w brzmieniu obowiązującym do 30 czerwca 2015 r.;

2.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata K. J. kwotę 516,60 zł (pięćset szesnaście złotych i sześćdziesiąt groszy) obejmującą kwotę 96,60 zł (dziewięćdziesiąt sześć złotych i sześćdziesiąt groszy) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów obrony z urzędu oskarżonego w postępowaniu odwoławczym;

4.  zwalnia oskarżonego od zapłaty kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, wydatkami obciążając Skarb Państwa.

  Sygn. akt VI Ka 1323/16

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach z dnia 27 stycznia 2017 r. sporządzone w całości na wniosek obrońcy

Sąd Rejonowy w Gliwicach wyrokiem z dnia 4 października 2016 r. sygn. akt II K 736/14 orzekł, że:

5.  uznaje oskarżonego K. M. za winnego tego, że w dniu 2 stycznia 2014 r. w G. poprzez oblanie pokrzywdzonych M. L. i J. Ż. (1) substancją łatwopalną i rzucenie zapalonej zapałki, sprowadził zdarzenie, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru i spowodował u M. L. głębokie oparzenia termiczne II i III stopnia twarzy, głowy, szyi, obu rąk, uda, podudzia i stopy kończyny dolnej lewej i prawej, ogólnych poparzeń na powierzchni 35% ciała raz oparzeń III stopnia na powierzchni 20 ciała, a także oparzeń dróg oddechowych, które to obrażenia spowodowały u pokrzywdzonej M. L. trwałe, istotne zeszpecenie ciała, a u pokrzywdzonego J. Ż. (1) oparzeń skóry II stopnia okolicy lewej łokcia o wymiarach 14cm x 9 cm, które to obrażenia spowodowały u pokrzywdzonego naruszenie czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni, a poniżej 6 miesięcy, przy czym zarzucanego mu czynu dopuścił się mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem, czym wyczerpał znamiona czynu z art. 163 § 1 pkt 1 kk i art. 156 § 1 pkt 2 kk przy zast. art 11 § 2 kk w zw. z art. 31 § 2 kk i za to na mocy art. 163 § 1 kk w zw. z art. 11 § 3 skazuje go na karę 2 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności;

6.  na mocy art. 63 § 1 kk zalicza na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie – tymczasowego aresztowania od dnia 2 stycznia 2014 r. godz. 13:00 do dnia 11 czerwca 2014 r.;

7.  na podstawie art 29 ust. 1 ustawy prawo o adwokaturze zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. K. J. z Kancelarii Adwokackiej w G. kwotę 2.022,12 złotych obejmującą kwotę 378,12 złotych 23 % VAT, tytułem zwrotu kosztów świadczonej oskarżonemu obrony z urzędu;

8.  na mocy art. 415 § 1 kpk orzeka od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonej M. L. kwotę 10.000 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

9.  na podstawie art. 624 § 1 kpk i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zwalnia oskarżonego od obowiązku zapłaty kosztów procesu obciążając nimi Skarb Państwa.

Apelację od tego wyroku złożył obrońca oskarżonego. Zaskarżył orzeczenie w całości i zarzucił mu:

-

obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść wyroku:

a)  2 § 1 pkt 1 kpk oraz art. 4 kpk w zw. z art. 5 § 1 i 2 kpk poprzez oparcie kwestionowanego rozstrzygnięcia na niemiarodajnych źródłach dowodowych i wydanie orzeczenia skazującego bez posiadania dowodów uprawdopodabniających fakt popełnienia przez oskarżonego przestępstwa oraz poprzez naruszenie podstawowych zasad procesowych określających regułę dowodzenia winy i bezkrytycznym skupieniu uwagi na elementach teoretycznie obciążających oskarżonego bez należytej i dogłębnej weryfikacji całości materiału dowodowego oraz rozstrzygnięcie licznie pojawiających się w sprawie i w zgromadzonym materiale dowodowym wątpliwości na niekorzyść oskarżonego, w szczególności wszelkich rozbieżności i nieścisłości w zeznaniach jedynego bezpośredniego świadka zdarzenia J. Ż. (1), w sytuacji gdy zeznania tegoż świadka były niekonsekwentne i niejednolite w kwestiach kluczowych, a brak było innych stanowczych dowodów świadczących o winie oskarżonego,

b)  art. 7 kpk polegającą na naruszeniu zasady swobodnej oceny dowodów poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę materiału dowodowego, bez uwzględnienia zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, poprzez oparcie się na zeznaniach jedynego bezpośredniego świadka zdarzenia J. Ż. (1) i bezwarunkowym przyznaniu waloru wiarygodności tymże zeznaniom w sytuacji, w której zeznania te jawiły się jako niespójne i obarczone wysokim stopniem niepewności, a nie mogły one zostać jednoznacznie zweryfikowane z uwagi na brak świadomości drugiego bezpośredniego świadka zdarzenia M. L., a tym samym nie mogą stanowić podstaw do jednoznacznych ustaleń w kwestii sprawstwa czynu dokonanych przez Sąd Rejonowy w tym zakresie, przy jednoczesnym zdyskredytowaniu i uznaniu za wiarygodne wyjaśnień oskarżonego, który konsekwentnie nie przyznawał się do zarzucanego mu czynu, co skutkowało wyciągnięciem przez Sąd Rejonowy błędnych wniosków dotyczących popełnienia przez oskarżonego zarzucanego mu czynu,

-

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku mający wpływ na jego treść polegający na wadliwym przyjęciu, że oskarżony K. M. dopuścił się czynu zarzucanego mu w akcie oskarżenia, podczas gdy zebrany w toku postępowania materiał dowodowy nie dostarczył podstaw do uznania go za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu.

Stawiając zaś te zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, względnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd I instancji.

Sąd Okręgowy w Gliwicach zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy okazała się o tyle skuteczną, iż w następstwie jej wywiedzenia konieczną okazała się korekta zaskarżonego wyroku polegająca na poprawieniu kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu i podstawy prawnej wymierzonej mu za ten czyn kary pozbawienia wolności, a także podstawy prawnej orzeczonego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, nadto prawidłowym rozstrzygnięciu w oparciu o właściwą podstawę prawną kwestii zaliczenia oskarżonemu na poczet kary okresu jego rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie.

Nie popełnił jednak Sąd Rejonowy uchybień, na które wskazywały zarzuty apelacji.

Tak naprawdę ich istota sprowadzała się do twierdzenia, iż Sąd I instancji nieprawidłowo ocenił wyjaśnienia oskarżonego oraz zeznania J. Ż. (1), skutkiem czego błędnie ustalił, iż ogień w mieszkaniu K. M. pojawił się na skutek jego celowego działania, konkretnie polegającego na oblaniu leżących w łóżku pokrzywdzonych substancją łatwopalną i rzucenie zapalonej zapałki, choć należało przyjąć za oskarżonym, że doszło do przypadkowego zaprószenia ognia, zapewne od papierosa przez samych pokrzywdzonych, a przynajmniej powinno się było powziąć w tym zakresie niedające się usunąć wątpliwości i rozstrzygnąć je po myśli art. 5 § 2 kpk.

Wbrew jednak przekonaniu skarżącego, przeciwne wnioski, jakie w tym zakresie wysnuł Sąd meriti z kompletnie zgromadzonego materiału dowodowego, poddanego następnie wszechstronnej i wnikliwej ocenie, nie nasuwały zastrzeżeń. Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego przedstawiony w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku odnoszący się do całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, zarówno tych przemawiających na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego, jest jak najbardziej prawidłowy pod względem logicznym i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Sąd odwoławczy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej od dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodów.

Sąd ten miał zatem pełne podstawy do tego, by przydając walor wiarygodności jednej grupie dowodów, a odmawiając go dowodom przeciwnym ze wskazaniem, z jakich przyczyn to czyni, ustalić okoliczności przedmiotowego zdarzenia, w szczególności fakt i sposób wzniecenia ognia przez oskarżonego. Zgodnie z istotą swobodnej oceny dowodów stanowisko to wprawdzie oparte było o własne przekonanie organu orzekającego, nie mniej uwzględniało wszystkie przeprowadzone dowody ocenione zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje zaś pod ochroną art. 7 kpk, jeśli jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy, stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego i jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego (por. wyrok SN z 20 września 2007 r., SNO 57/07, LEX nr 471827; wyrok SN z 13 maja 2008 r., V KK 435/07, LEX 398541; wyrok SA Łódź z 13 listopada 2008 r., II AKa 176/03). Naruszenie art. 7 kpk nie może zaś wyrażać się we wskazaniu wadliwości sędziowskiego przekonania o wiarygodności jednych, a niewiarygodności innych źródeł czy środków dowodowych, lecz powinno wykazywać konkretne błędy w samym sposobie dochodzenia do określonych ocen, przemawiające w zasadniczy sposób przeciwko dokonanemu rozstrzygnięciu (por. postanowienie SN z 26 lipca 2007 r., IV KK 175/07, OSNwSK 2007/1/1738; wyrok SA Katowice z 20 grudnia 2007 r., II AKa 381/07, Prok.i Pr.-wkł. 2008/9/31). Niewątpliwie temu nie sprostał skarżący.

Starał się on bowiem zdeprecjonować zeznania J. Ż. (1) rozważonymi również w dużej mierze przez Sąd Rejonowy okolicznościami o drugorzędnym znaczeniu, które w realiach sprawy nie mogły podważyć prawdziwości konsekwentnego i stanowczego przekazu świadka odnośnie przyczyny powstania pożaru w mieszkaniu oskarżonego i spowodowania od celowo wznieconego ognia obrażeń u obojga pokrzywdzonych, najpoważniejszych jednak u M. L..

J. Ż. (2) przez całe postępowanie nie miał przecież wątpliwości, że oskarżony najpierw polał go i M. L. leżących na łóżku substancją łatwopalną, a następnie rzucił zapaloną zapałkę, po czym tak wzniecony ogień objął w pierwszej kolejności M. L., a następnie świadka próbującego ugasić palącą się kobietę. Świadek Ż. nigdy nie twierdził, iż akurat spał, kiedy się już konkretnie powyższe rozgrywało. Każdorazowo przecież wskazywał, iż widział wpierw w ręce oskarżonego butelkę z substancją łatwopalną, a potem opisał polewanie jej zawartością oraz rzucenie zapalonej zapałki, poprzedzone wypowiedzią oskarżonego, że ich spali.

Co prawda J. Ż. (2) był wówczas pod znacznym wpływem alkoholu, wręcz w stanie upojenia tego rodzaju używką, nie mniej jak trafnie zauważył Sąd Rejonowy z powołaniem się na opinie biegłego psychologa, z którego udziałem w/w świadek był przesłuchiwany zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i na rozprawie, iż mimo wszystko był on zdolny do odtworzenia zdarzenia w taki sposób, jak to zrobił i nie zapełniał luk pamięciowych konfabulacjami, opierał się bowiem w tym zakresie na własnych spostrzeżeniach, śladach pamięciowych. Biegła podkreśliła, że w trakcie zdarzenia J. Ż. (2) zachowywał się w sposób sensowny, starał się pomóc konkubinie, udzielił informacji służbom ratowniczym, co jej zdaniem wskazywało, że procesy poznawcze u niego nie były na tyle zaburzone, aby nie mógł odtworzyć przebiegu zdarzenia, choćby właśnie w ogólnym zarysie pozwalającym jednak poznać rzeczywistą przyczynę pożaru (k. 374v). Zauważała przy tym, że J. Ż. (2) nie przejawia skłonności do zachowań agresywnych i nie jest zdolny do podejmowania prostych, jawnych odwetowych działań (k. 126, 340). Nigdy też biegła psycholog nie twierdziła, iż wyrażane przez nią pewne wątpliwości co do funkcjonowania poznawczego J. Ż. (2) związane z tym, iż jego zeznania miały zawierać również interpretacje oraz domysły, należało wiązać konkretnie z przedstawianymi przez niego okolicznościami powstania pożaru, a warto zauważyć, iż komunikował je na miejscu zdarzenia nie tylko Policji, ale wcześniej na gorąco w sklepie posadowionym na parterze kamienicy, w której pojawił się pożar, zatrudnionej tam K. K., co ta w swych zeznaniach potwierdziła, wskazując ponadto jedynie na dochodzący od świadka zapach substancji typu nafta, rozpuszczalnik (k. 146v). Zapewne więc chodziło biegłej psycholog m.in. o wypowiedzi świadka Ż. dotyczące identyfikacji substancji, którą wraz z M. L. został przez oskarżonego polany. W tym zakresie w jego zeznaniach rzeczywiście ujawniły się pewne nieścisłości, co jednak dostrzegł i rozważył Sąd Rejonowy, dochodząc do wniosku zbieżnego z tym, na co wskazała biegła psycholog, iż wpierw świadek wprost identyfikował tę substancję jako naftę, by z czasem w istocie przyznać, że postąpił tak dlatego, iż oznaczenie na butelce miało mu to zasugerować.

Warto jednak zauważyć, iż tego rodzaju zapach na miejscu zdarzenia już po ugaszeniu ognia został stwierdzony podczas oględzin przeprowadzonych z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Konkretnie z pianki oparcia wersalki, na której leżeć mieli pokrzywdzeni, miał być wyczuwalny zapach cieczy ropopochodnej (prawdopodobnie nafty) (k. 98A). Z tego też względu do badań zabezpieczono fragment tej pianki (k. 5). Co prawda badania nie wykazały, by zabezpieczony fragment nadpalonej pianki zabezpieczony w słoiku typu „Twist” zawierał organiczne substancje łatwopalne (k. 161), nie mniej mogło być to równie dobrze efektem niewłaściwego zabezpieczenia próbki do badań, które nie jest czynnością prostą, wymaga bowiem jej pobrania konkretnie z miejsca polanego takiego substancją, gdzie występują jej ślady. Tak wyraźnie wskazał autor opinii sporządzonej w Laboratorium (...)Komendy Wojewódzkiej Policji w K. (k. 205, 361v). Tymczasem z przebiegu oględzin wynikałoby, iż pobrano jakiś fragment pianki z większej powierzchni, z której jako całości dochodziła woń substancji ropopochodnej.

Nie można jednak w końcu nie dostrzec, co niestety kompletnie przemilczał skarżący, iż biegły z zakresu pożarnictwa na podstawie przebiegu oględzin miejsca zdarzenia i ujawnionych tam śladów, zabezpieczonych również w postaci dokumentacji fotograficznej, nie miał najmniejszych wątpliwości, iż przyczyną pożaru było podpalenie, a do jego zainicjowania użyto cieczy palnej, na co wskazywały powierzchniowy, a nie punktowy, charakter ogniska pożaru, gwałtowny jego rozwój, wyczuwalna woń cieczy ropopochodnej na powierzchni materiału tapicerskiego wersalki oraz brak śladów wskazujących na inną przyczynę powstania pożaru (k. 99).

Opinia biegłego z zakresu pożarnictwa potwierdzała zatem w stu procentach wersję J. Ż. (2), zaprzeczając jednocześnie w sposób zobiektywizowany i w pełni miarodajny przyczynie pożaru podawanej przez oskarżonego, który twierdził, iż ogień bez jego udziału został przypadkowo zaprószony od papierosa.

Tym samym nic korzystnego dla oskarżonego nie mogło wynikać z faktu, iż K. K. na ubraniu J. Ż. (2) nie widziała żadnych plam, choć wyczuwała od niego zapach typu nafta, rozpuszczalnik, a M. S. słyszał, jak oskarżony i pokrzywdzony od samego początku przerzucali się odpowiedzialnością za spowodowanie pożaru.

W kontekście zaprezentowanych wniosków płynących z opinii biegłego z zakresu pożarnictwa na ocenę wiarygodności zeznań J. Ż. (2) odnośnie przyczyny przedmiotowego pożaru, która to okoliczność okazała się kluczową dla rozstrzygnięcia, nie mogły więc też wpłynąć do pewnego stopnia niejednolite wypowiedzi J. Ż. (2) dotyczące tego, kto skutecznie udzielił pomocy pokrzywdzonej L.. Poza tym przyjętym musiało zostać jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego i nic w tym zakresie nie zmienił przebieg postępowania sądowego, iż ze względu na pomoc udzieloną przez oskarżonego pokrzywdzonym dobrowolnie zapobiegł on skutkowi w postaci śmierci człowieka, do zrealizowania którego zdawał się zmierzać swoim zachowaniem polegającym na zapowiedzi spalenia owych osób i podjęcia realnych kroków do tego mających prowadzić (por. art. 15 § 1 kk). Bynajmniej tego rodzaju okoliczność nie mogła jednak w świetle zasad logiki oraz wskazań doświadczenia życiowego wykluczać uprzedniego celowego działania zmierzającego do podpalenia pokrzywdzonych. Mogła przecież świadczyć o zreflektowaniu się sprawcy, choćby jak to przyjął Sąd Rejonowy, chcącego ratować mieszkanie przed całkowitym spaleniem, czy też może, co wydaje się nawet bardziej prawdopodobnym, dopiero po czasie na widok ogarniającego ciało ludzkie ognia w pełni zdającego sobie sprawę z cierpienia, jakie z jego zachowaniem musiało się wiązać, przede wszystkim dla M. L..

Trudno zaś zgodzić się z apelującym, iż oskarżony nie mógł być zainteresowany podpaleniem pokrzywdzonych, którym uprzednio dał schronienie. Nawet abstrahując od tego, czy rzeczywiście owo podpalenie krótko wcześniej miała poprzedzać sytuacja konfliktowa w związku z posądzeniem oskarżonego przez J. Ż. (2) o zgwałcenie M. L., co z czasem miał ujawnić pokrzywdzony i pozostać w tym zakresie odosobnionym, a przez co i Sąd Rejonowy nie miał przekonania, iż taka sytuacja rzeczywiście zaistniała, nie sposób jednak nie odesłać do zeznań B. Z., przebywającego wówczas również w mieszkaniu K. M.. Świadek ten przecież zeznał, iż opuścił to lokum, gdy oskarżonemu po alkoholu zaczęło odbijać (k. 51v). Nawiązał przy tym do tego, że oskarżony po alkoholu staje się agresywny, choć nie jest tak zawsze. Nie wszyscy zatem z sąsiedztwa oskarżonego zeznawali, iż nie jest on osobą agresywną i konfliktową, jak zdawał się twierdzić apelujący. Świadek Z. spożywający z K. M. alkohol niewątpliwie był w tym zakresie zdecydowanie miarodajniejszym źródłem dowodowym od tych osób, które miały sporadyczny kontakt z oskarżonym i zasadniczo nie utrzymywały z nim relacji towarzyskich, dostrzegały jednak mimo to pewne uciążliwości wynikające z głośnego zachowania się sąsiada.

Z powyższego wywodu wynikało zatem, iż Sąd I instancji na podstawie wiarygodnych zeznań J. Ż. (2), pozytywnie bowiem zweryfikowanych przede wszystkich opinią biegłego z zakresu pożarnictwa, ustalił w sposób pewny konkretne okoliczności, w jakich pojawił się ogień w mieszkaniu oskarżonego, a z których wynikało, że musiał on działać ze świadomością sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób (licznego grona mieszkańców kamienicy w ilości nawet 15 osób) i mieniu w wielkich rozmiarach (sporej wielkości wielokondygnacyjnemu budynkowi z drewnianymi stropami) w postaci pożaru oraz spowodowania u osób, które w jego zamierzeniu objąć miał ogień, daleko idących obrażeń ciała, choćby nawet takich, które wedle uzupełniających opinii biegłego Z. K., koniecznych do uzyskania na etapie sądowym w kontekście uwzględnienia odległych w czasie wyników leczenia M. L. (k. 104), skutkować wręcz miały jej trwałym istotnym zeszpeceniem (rozległe blizny pooparzeniowe na odkrytych częściach ciała). Tym samym odrzuconą została jako nieprawdziwa przeciwna tym okolicznościom wersja oskarżonego. Nie mogło być zatem mowy, by Sąd I instancji nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzygnął na niekorzyść oskarżonego.

O złamaniu dyrektywy zawartej w art. 5 § 2 kpk nie można mówić bowiem w sytuacji, w której sąd dokonując oceny dwóch przeciwstawnych wersji dowodowych, wybiera jedną z nich, należycie, stosownie do wymogów art. 7 kpk i art. 410 kpk, ten to wybór uzasadniając. O naruszeniu powołanego przepisu można by mówić dopiero wtedy, gdyby sąd orzekający powziął wątpliwości, co do treści ustaleń faktycznych i mimo braku możliwości dowodowych prowadzących do ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, bądź wówczas, gdyby takie wątpliwości powinien był powziąć (por. postanowienie SN z 29 maja 2008 r., V KK 99/08, LEX nr 435313). Przepis art. 5 § 2 kpk nie ma bowiem odniesienia do wątpliwości, które ma w zakresie przeprowadzonego postępowania dowodowego któraś ze stron procesu karnego. Przepis ten dotyczy wyłącznie wątpliwości, które mogłyby powstać po stronie sądu co do interpretacji zgromadzonego materiału dowodowego i wskazuje, jak należy w takiej sytuacji postąpić (por. postanowienie SN z 15 maja 2008 r., III KK 79/08, LEX nr 393949). Dla oceny, czy nie został naruszony zakaz in dubio pro reo nie są bowiem miarodajne tego rodzaju wątpliwości, zgłaszane przez stronę, ale jedynie to, czy orzekający w sprawie sąd rzeczywiście powziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych i wobec braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego (por. postanowienie SN z 24 kwietnia 2008 r., V KK 24/08, LEX nr 395213). W wypadku gdy istotne dla sprawy ustalenie faktyczne może być poczynione w sposób pewny (tj. bez wypełniania rozumowania niekorzystnymi dla oskarżonego domniemaniami), a zależne jest ono od dania wiary lub odmówienia wiary tej czy innej grupie dowodów (np. zeznaniom świadków, w opozycji do wyjaśnień oskarżonego lub vice versa), Sąd nie może uchylić się od oceny przeprowadzonych dowodów, odwołując się do zasady in dubio pro reo. Sięganie po § 2 art. 5 kpk nie może zatem stanowić wyrazu bezradności decyzyjnej sądu w sytuacji, w której winien on zdecydować się na danie wiary temu lub innemu dowodowi, przy jednoczesnym odmówieniu wiary innemu dowodowi, jeśli tylko obdarzenie zaufaniem jednego z dowodów (grupy dowodów) prowadzi do stanowczych wniosków co do przebiegu wydarzeń istotnych z punktu widzenia odpowiedzialności karnej oskarżonego (por. wyrok SN z 6 lutego 2008 r., IV KK 404/07, Biul.PK 2008/5/10). W sytuacji, gdy określone ustalenia co do faktów zależne są od dania wiary takiej lub innej grupie dowodów nie można mówić o naruszeniu normy art. 5 § 2 kpk, zaś ewentualne zastrzeżenia w zakresie wiarygodności konkretnego dowodu lub grupy dowodów można rozstrzygać wyłącznie na płaszczyźnie pozostania przez sąd w granicach sędziowskiej swobody ocen wynikającej z art. 7 kpk lub też przekroczenia tej granicy (por. postanowienie SN z 9 maja 2006 r., II KK 254/05, OSNwSk 2006/1/980). Regulacje art. 7 kpk i art. 5 § 2 kpk mają charakter rozłączny. Problem wiarygodności danego dowodu musi być stanowczo rozstrzygnięty na płaszczyźnie art. 7 kpk, zaś stosowanie reguły in dubio pro reo (art. 5 § 2 kpk) powinno odnosić się tylko do nie dających się usunąć wątpliwości w sferze faktów. Tego rodzaju wątpliwości nie mogą się zaś wiązać z kwestią oceny wiarygodności określonego dowodu (por. wyrok SA w Gdańsku z 7 grudnia 2010 r., II AKa 90/10, POSAG 2011/1/100-122).

W okolicznościach niniejszej sprawy Sąd Rejonowy poczynił zaś pewne ustalenia faktyczne, które niezbicie wskazywały na sprawstwo i winę oskarżonego. To, iż były dla niego niekorzystne nie oznaczało zatem, iż Sąd I instancji uchybił regule wyrażonej w art. 5 § 2 kpk.

Chybionym z założenia był również podniesiony przez skarżącego zarzut obrazy art. 4 kpk. Nie dostrzegł on bowiem, iż przepis ten nie może w ogóle stanowić podstawy zarzutu środka odwoławczego, skoro formułuje procesową zasadę obiektywizmu, przestrzeganie, której gwarantowane jest szczegółowymi przepisami procedury karnej. Przyjęcie, że doszło do naruszenia tej zasady wymaga więc wykazania obrazy poszczególnych przepisów gwarantujących jej przestrzeganie (por. postanowieni SN z 28 kwietnia 2009 r., II KK 96/09, LEX Nr 507935). Z przyczyn wyżej wskazanych skarżący niczego takiego jednak nie uczynił.

Z tych wszystkich względów nie sposób więc było zgodzić się z twierdzeniami skarżącego, które w istocie stanowiły jedynie polemikę z prawidłowymi ustaleniami i ocenami Sądu Rejonowego.

Postępowanie sądowe wykazało zatem winę oskarżonego w odniesieniu do przypisanego mu czynu. Tym samym został zrealizowany cel postępowania karnego określony w art. 2 § 1 pkt 1 kpk w postaci wykrycia i pociągnięcia do odpowiedzialności sprawcy przestępstwa. Oskarżony nie może więc uchodzić za osobę niewinną, która niesłusznie poniesie odpowiedzialność.

Także przyjęta kumulatywna kwalifikacja prawna zachowania oskarżonego co do zasady nie budziła wątpliwości. Rozważania prawne jakie w tym względzie przeprowadził Sąd pierwszej instancji są godne podzielenia. Wymagała jednak poprawienia poprzez uzupełnienie o art. 157 § 1 kk dla oddania w pełni istoty bezprawia czynu przypisanego oskarżonemu, w swym opisie, adekwatnym do poczynionych ustaleń faktycznych, uwzględniającym przecież nie tylko konsekwencje jego zachowania w odniesieniu do osoby M. L. stypizowane w art. 156 § 1 pkt 2 kk, ale również następstwa w postaci spowodowania naruszenia czynności narządów ciała pokrzywdzonego Ż. na okres trwający dłużej niż 7 dni, określone konkretnie w art. 157 § 1 kk, który to przepis Sąd Rejonowy niezasadnie pominął (por. Kodeks karny. Komentarz pod red. Ryszarda Stefańskiego, Wydawnictwo CH Beck 2016 r., teza 62 do art. 163; wyrok SA w Katowicach z 30 października 2003 r., II AKa 350/03, Prok. i Pr. z 2004, Nr 12, poz. 9). Jednocześnie zaznaczenia wymaga, iż dokonana z podanej przyczyny korekta zaskarżonego wyroku nie przełamywała kierunku zaskarżenia. Nie skutkowała bowiem przy zaskarżeniu wyroku wyłącznie na korzyść oskarżonego wydaniem przez Sąd odwoławczy niedopuszczalnego w takiej sytuacji orzeczenia surowszego (por. art. 434 § 1 kpk). Dodanie art. 157 § 1 kk nie wpływało bowiem w żaden sposób na zagrożenie ustawowe czynu przypisanego oskarżonemu, w opisie swym uwzględniającego natomiast znamiona określone w art. 157 § 1 kk. Na przyszłość nie będzie się z nim też jedynie wiązać ewentualna konieczność zastosowania instytucji z art. 64 § 1 kk w związku z tym elementem kwalifikacji prawnej czynu obecnie przypisanego oskarżonemu, z którego wynika popełnienie przez niego przestępstwa przeciwko zdrowiu człowieka. Taki jego charakter wiąże się już przecież ze skazaniem oskarżonego z uwzględnieniem art. 156 § 1 pkt 2 kk.

Wniesienie środka odwoławczego w części odnoszącej się do winy spowodowało też konieczność sprawdzenia całości rozstrzygnięcia o karze.

Sąd Okręgowy nie znalazł najmniejszych podstaw do zakwestionowania rodzaju i wysokości kary, jaka została wymierzona oskarżonemu. Podkreślenia wymaga, iż mógłby to uczynić jedynie wówczas, gdyby miała się ona okazać rażąco niewspółmiernie surową. Nie sposób jednak uważać jej za wygórowaną i to w takim stopniu, że w następstwie prawidłowego zastosowania zasad wymiaru kary należałoby ją znacząco złagodzić.

Wymierzona oskarżonemu kara 2 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności, a więc w wysokości ustawowego zdecydowanie zbliżonej do ustawowego minimum zagrożenia tego rodzaju karą wynoszącego rok, a dalekiego od maksimum na poziomie lat 10, w żadnym razie nie może uchodzić za karę niewspółmiernie surową i to w stopniu rażącym, nawet jeśli dotyczy sprawcy przestępstwa popełnionego w warunkach art. 31 § 2 kk mającego w czasie jego popełnienia znacznie ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem, a którą to okoliczność, umniejszającą stopień winy oskarżonego, niewątpliwie Sąd Rejonowy uwzględnił, prawidłowo nie dostrzegając w niej jednak w realiach sprawy usprawiedliwionej przyczyny dla zastosowania instytucji fakultatywnego nadzwyczajnego złagodzenia kary. Na pewno rodzaj i wysokość wymierzonej oskarżonemu kary nie przekracza stopnia jego winy. Pozostaje też adekwatną względem stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu. Godził przecież oskarżony w życie i zdrowie wielu osób, a także mienie wielkich rozmiarów. Spowodował też i to celowo obrażenia ciała u dwóch osób, w jednym przypadku o trwałym i poważnym charakterze, kwalifikujące się do kategorii ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Celowo przy tym użył środków, które ułatwiały powstanie rozległego ogniska ognia i zapewniały dość szybkie jego rozprzestrzenianie się. Ponadto działał pod wpływem alkoholu, a jego zachowania nic nie mogło usprawiedliwiać. Poza tym wymierzona kara wydaje się odpowiednią reakcją dla uzyskania zapobiegawczego efektu zarówno w stosunku do oskarżonego, jak i innych osób, które chciałyby iść w jego ślady.

W ramach korekty zaskarżonego wyroku należało jednak zmodyfikować podstawę prawną wymierzonej oskarżonemu kary. Sąd Rejonowy widząc konieczność przywołania w niej art. 11 § 3 kk nie uczynił tego należycie, skoro poprzestał na użyciu po art. 163 § 1 kk zwrotu „w zw. z art. 11 § 3” bez określenia choćby skrótowo aktu prawnego, z którego pochodzi zastosowana jednostka redakcyjna. Poza tym przepisem przewidującym karę najsurowszą z tych uwzględnionych w kwalifikacji prawnej czyn przypisanego oskarżonemu, na podstawie którego zgodnie z art. 11 § 3 kk należało wymierzyć karę, był konkretnie (precyzyjnie) art. 163 § 1 pkt 1 kk, nie zaś ogólnie art. 163 § 1 kk.

Skorygować należało również orzeczenie oparte o art. 63 § 1 kk. Sąd Rejonowy nie zastosował bowiem zgodnie z regułą intertemporalną z art. 4 § 1 kk przepisów Kodeku karnego w brzmieniu obowiązującym do 30 czerwca 2015 r., gdy wcześniejsze dla oskarżonego in concreto rzeczywiście były względniejszymi, pozwalały bowiem dokonać zaliczenia na poczet kary łącznej pozbawienia wolności okresu tymczasowego aresztowania w/w w sprawie bez uwzględnienia uregulowania art. 63 § 5 kk, wedle którego za dzień w rozumieniu m.in. art. 63 § 1 kk przyjmuje się okres 24 godzin liczony od chwili rzeczywistego pozbawienia wolności. Oskarżony został zatrzymany 2 stycznia 2014 r. o godz. 13:00, po czym był tymczasowo aresztowany aż do 11 czerwca 2014 r.. Tego dnia został zwolniony, nie wiadomo jednak o której godzinie, w związku z czym Sąd Rejonowy dokonał zaliczenia ogólnie do dnia 11 czerwca 2014 r., co z kolei równie dobrze może oznaczać początek tego dnia, a tym samym powodować, iż zgodnie z art. 63 § 5 kk zaliczonym został oskarżonemu na poczet kary pozbawienia wolności o jeden dzień mniej, niż wynikałoby to z zastosowania stanu prawnego obowiązującego do 30 czerwca 2015 r., nieznającego uregulowania art. 63 § 5 kk.. Wedle art. 63 § 1 kk należy bowiem dokonywać zaokrąglenia do pełnego dnia, co oznacza przy zastosowaniu art. 63 § 5 kk, iż zarówno czas pełnych 24 godzin, jak i czas do 24 godzin, oznacza każdorazowo jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności podlegający zaliczeniu na poczet kary. Tymczasem poprzedni stan prawny uwzględniał jedynie dni kalendarzowe, w których oskarżony był tymczasowo aresztowany, nie zważał natomiast, ile godzin w te dni był on rzeczywiście pozbawiony wolności.

Na wadliwej podstawie prawnej oparł Sąd Rejonowy również rozstrzygnięcie z pkt 4, mocą którego orzekł od oskarżonego na rzecz M. L. kwotę 10.000 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Jakkolwiek co do zasady i wysokości nałożony na oskarżonego obowiązek wyrównania w/w pokrzywdzonej krzywdy wyrządzonej spowodowaniem u niej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie budził najmniejszych wątpliwości (por. art. art. 445 § 1 kc w zw. z art. 444 § 1 kc), to w żadnym razie podstawą tego rodzaju rozstrzygnięcia nie mógł być przepis art. 415 § 1 kpk, który stanowi, iż m.in. w razie skazania oskarżonego w wypadkach wskazanych w ustawie sąd orzeka obowiązek zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Taki zaś wypadek wskazany w ustawie i to jedyny, jaki wchodził w grę w niniejszej sprawie, przewidywał konkretnie art. 46 § 1 kk w mającym zastosowanie z przyczyny wyżej wskazanej po myśli reguły z art. 4 § 1 kk brzmieniu obowiązującym do 30 czerwca 2015 r.. Co więcej na jego podstawie orzeczenie obowiązku zadośćuczynienia za doznaną krzywdę na rzecz M. L. było w okolicznościach sprawy obligatoryjnym, bowiem wnosił o to uprawniony podmiot w terminie określonym w art. 49a kpk. Za wniosek, o którym mowa w art. 46 § 1 kk, złożony przez Prokuratora przed zamknięciem przewodu sądowego rozpoczętego już po dniu 30 czerwca 2015 r. (stąd siłą rzeczy nie mógł mieć zastosowania art. 49a kpk w poprzednim brzmieniu – por. art. 27 i art. 36 pkt 3 ustawy z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw) uznać należało zdezaktualizowane od 1 lipca 2015 r. wraz z uchyleniem z tym dniem przepisów art. 62-70 kpk powództwo adhezyjne wytoczone na rzecz w/w pokrzywdzonej przez oskarżyciela publicznego wraz z wniesieniem aktu oskarżenia w dniu 26 czerwca 2014 r. (k. 211).

Nie zostały natomiast dostrzeżonymi już inne uchybienia, w szczególności te podlegające uwzględnieniu niezależnie od kierunku i granic zaskarżenia orzeczenia. Dlatego Sąd odwoławczy nie miał podstaw do dalszej ingerencji w treść zaskarżonego wyroku. W zakresie niezmienionym utrzymał go więc w mocy.

Zasądzając koszty obrony z urzędu w postępowaniu odwoławczym, wobec ich nieopłacenia przez oskarżonego i złożenia stosownego wniosku przez obrońcę, Sąd odwoławczy kierował się uregulowaniami art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. - Prawo o adwokaturze oraz przepisami rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz.U. z 2016 r. poz. 1714) . W konsekwencji objęły one opłatę w wysokości należnej za obronę przed sądem okręgowym jako II instancją podwyższonej o stawkę podatku VAT obowiązującą w dacie orzekania.

Zwalniając z kolei oskarżonego od kosztów sądowych z postępowanie odwoławcze po myśli art. 624 § 1 kpk, Sąd Okręgowy uznał, iż uiszczenie ich przez K. M. byłoby zbyt uciążliwym, gdy przed nim pobyt w warunkach zakładu karnego, a nie posiada on stałych dochodów.