Sygn. akt I ACa 1080/16
Dnia 6 kwietnia 2017 r.
Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący : |
SSA Piotr Wójtowicz |
Sędziowie : |
SA Małgorzata Wołczańska (spr.) SO del. Tomasz Tatarczyk |
Protokolant : |
Anna Wieczorek |
po rozpoznaniu w dniu 6 kwietnia 2017 r. w Katowicach
na rozprawie
sprawy z powództwa A. P.
przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu w W.
o zapłatę
oraz sprawy z powództwa J. P. (1)
przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu w W.
o zapłatę
na skutek apelacji powodów
od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach
z dnia 7 lipca 2016 r., sygn. akt I C 65/15,
1) zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 3. o tyle, że odsetki ustawowe od przyznanych powodom w punktach 1. i 2. kwot zasądza od dnia 28 stycznia 2015 roku;
2) oddala apelację w pozostałej części;
3) nie obciąża powodów kosztami postępowania apelacyjnego.
SSO del. Tomasz Tatarczyk |
SSA Piotr Wójtowicz |
SSA Małgorzata Wołczańska |
Sygn. akt I ACa 1080/16
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Katowicach zasądził od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. na rzecz powodów A. P. oraz J. P. (1) kwoty po 49 000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 7 lipca 2016 r., oddalając ich powództwa w pozostałej części oraz orzekając o kosztach procesu, w tym o nieuiszczonych kosztach sądowych.
Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 25 października 1997 r., około godziny 19
(
30)
w miejscowości K. Nowy, na przejściu dla pieszych zlokalizowanym na ulicy (...) w pobliżu skrzyżowania z drogą dojazdową do miejscowości J., B. P. została potrącona przez samochód osobowy marki T. (...), kierowany przez nieznanego kierowcę. W wyniku potrącenia B. P. doznała obrażeń ciała skutkujących jej zgonem na miejscu wypadku. W tym dniu przed wypadkiem, B. P. wraz z koleżankami D. W. i J. P. (2), około godziny 19
(
30)
, wysiadły z autobusu w miejscowości K. i zamierzały się udać do miejsca swojego zakwaterowania w miejscowości J.. Musiały się cofnąć kilkanaście metrów, patrząc w kierunku W., do wyznaczonego przejścia dla pieszych. Przejście to było prawidłowo oznakowane znakiem poziomym P - 10 (tzw. zebra) oraz znakiem pionowym ostrzegawczym D - 6 „przejście dla pieszych”. B. P. i J. P. (2), chcąc przejść przez jezdnię przed wejściem na oznaczone przejście dla pieszych, spojrzały
w obie strony – z lewej strony nie nadjeżdżał żaden pojazd, natomiast z prawej w dużej odległości widać było światła samochodu osobowego. Kiedy B. P. i J. P. (2) wykraczały na jezdnię, D. W. była jeszcze na chodniku, gdyż szła w odległości około trzech metrów za nim. Samochód nadjeżdżający z prawej strony poruszał się bardzo szybko i wkrótce znalazł się w niebezpiecznie bliskiej odległości od przejścia. D. W. krzyknęła wówczas, by koleżanki zawróciły, gdyż mogą nie zdążyć przekroczyć jezdni przed nadjeżdżającym samochodem. J. P. (2) odniosła takie samo wrażenie i próbowała ostrzec B. P., ta jednak stwierdziła, że zdąży przejść. J. P. (2) puściła reklamówkę z zakupami trzymaną wraz z B. P., odwróciła się i zaczęła zawracać w kierunku D. W.. Za chwilę usłyszała za plecami huk, wywołany potrąceniem B. P. przez nadjeżdżający samochód. Obserwująca zdarzenie D. W. widziała, że kierowca samochodu w ogóle nie hamował przed potrąceniem koleżanki. Po uderzeniu ciało B. P. poleciało wysoko w górę, po czym upadło w odległości około sześćdziesięciu trzech metrów za torem ruchu potrąconej. Kierowca samochodu nie zatrzymał się i odjechał z miejsca wypadku. Do wypadku doszło w terenie zabudowanym, w którym dopuszczalna administracyjnie prędkość poruszania się pojazdów wynosiła 60 km/h. Asfaltowa nawierzchnia jezdni w chwili wypadku była sucha. Jezdnia nie była oświetlona latarniami, a z uwagi na porę wieczorną widoczność była ograniczona. Na miejscu zdarzenia nie ujawniono śladów hamowania. W związku ze zdarzeniem prokuratorski organ ścigania wszczął postępowanie, które ostatecznie z uwagi na niedoprowadzenie do ustalenia sprawcy wypadku z tej przyczyny zostało prawomocnie umorzone w dniu 02 czerwca 1998 roku.
W chwili śmierci B. P. miała 19 lat. Była najstarszą z trzech córek powodów, które w dacie śmierci siostry miały 15 i 12 lat. B. P. czynnie uczestniczyła w życiu rodziny – pomagała w opiece nad młodszym rodzeństwem i babcią, pomagała w pracach domowych, wspólnie z rodzicami i rodzeństwem spędzała wolny czas na ulubionych aktywnościach. Była wesoła, towarzyska i skora do pomocy. B. P. skończyła zawodową szkołę fryzjerską, planowała dalszą naukę, podjęcie pracy w zawodzie, a w dalszej perspektywie finansowe usamodzielnienie się i założenie rodziny. Kiedy powodowie dowiedzieli się o śmierci córki rozpoczęli przyjmowanie leków uspokajających, powód odczuwany ból tłumił także alkoholem. Powodowie nie korzystali z pomocy psychiatry ani psychologa, powódka szukała jednak pocieszenia u księdza i osób bliskich. Śmieć B. P. zmieniła zachowanie powodów, przede wszystkim sami nie byli w stanie zająć się organizacją pogrzebu córki (w tym pomogła im rodzina), do pracy zawodowej wrócili po wykorzystaniu urlopów wypoczynkowych, przy czym powódka zaczęła pracować tylko na nocne zmiany, by ograniczyć kontakty z ludźmi, zrezygnowali
z kontaktów towarzyskich i nie potrafią celebrować świąt. Powodowie codziennie chodzą na cmentarz, kupują dużo zniczy i kwiatów, podczas wizyt na cmentarzu powódka rozmawia z córką, a w domu nadal przechowuje jej rzeczy. Po śmierci siostry pozostałe córki powodów czuły się przez nich zaniedbane, także relacje między powodami popsuły się – zaczęli się kłócić, a powód zaczął pić alkohol.
Ustaleń faktycznych Sąd Okręgowy dokonał w oparciu o dowody z dokumentów, w tym zgromadzone w aktach Prokuratury Rejonowej W. P. w W., która prowadziła dochodzenie w sprawie śmierci B. P., zeznania świadków i powodów, a także opinię biegłego sądowego z zakresu ruchu drogowego. W oparciu o wnioski tej opinii Sąd ustalił, że obydwoje uczestnicy zdarzenia z dnia 25 października 1997 r., tj. zarówno jego sprawca jak i potrącona B. P., naruszyli przepisy ruchu drogowego, choć oboje mieli możliwość uniknięcia wypadku.
Z jednej strony, kierujący samochodem T. (...), zbliżając się do przejścia dla pieszych nie zachował szczególnej ostrożności i poruszając się z nadmierną prędkością 100 km/h, znacznie przekraczającą prędkość dopuszczalną, nie ustąpił pierwszeństwa przechodzącej przez przejście B. P., w wyniku czego doszło do jej potrącenia. Z drugiej strony, także B. P., przechodząc przez jezdnię nie zachowała szczególnej ostrożności, gdyż wkraczając na nią w bliskiej odległości przed nadjeżdżającym samochodem, nie zauważając że samochód ten nie zwalnia i nie ustępuje jej pierwszeństwa, kontynuowała przechodzenie przez przejście dla pieszych, weszła na tor ruchu pojazdu i przez to przyczyniła się do powstania wypadku. Ostatecznie Sąd oddalił wniosek pozwanego o dopuszczenie dowodu z wywiadu środowiskowego pracownika socjalnego MOPS w P. na okoliczność więzi łączących poszkodowaną z powodami za argumentacją, iż ocena charakteru i siły tych więzi należała do kompetencji Sądu, a nie pracownika socjalnego i w niniejszej sprawie była ona możliwa do dokonania na podstawie całokształtu materiału dowodowego.
W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd I instancji stwierdził, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwalał przyjąć, że do zdarzenia, w wyniku którego śmierć poniosła B. P., doszło w wyniku przestępstwa, co oznaczało, że termin przedawnienia roszczeń dochodzonych pozwem wynosił 20 lat, a tym samym zgłoszony przez pozwanego zarzut przedawnienia nie mógł zostać uwzględniony. Sąd powołał się na treść przepisu art. 442 § 2 k.c. w brzmieniu obowiązującym w chwili wypadku, któremu uległa córka powodów, który stanowił, że jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dziesięciu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Wyjaśnił, że z dniem 10 sierpnia 2007 r. przepis powyższy został uchylony przez ustawę z dnia 16 lutego 2007 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 80, poz. 538), którą dodano przepis art. 442
1 k.c. i uregulowano kwestie intertemporalne w ten sposób, że do roszczeń powstałych przed dniem wejścia w życie ustawy, a według przepisów dotychczasowych w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, stosuje się przepisy art. 442
1 k.c. Jak wskazał Sąd Okręgowy, pozew w niniejszej sprawie został wniesiony po upływie dziesięciu lat od dnia wypadku, w następstwie którego poniosła śmierć córka powodów, dlatego spór dotyczył dopuszczalności zastosowania do dochodzonych roszczeń terminu przedawnienia określonego w art. 442
1 § 2 k.c., co z kolei wymagało ustalenia istnienia podmiotowych przedmiotowych znamion zbrodni lub występku oznaczonych w prawie karnym. Dokonując tych ustaleń we własnym zakresie Sąd Okręgowy powołał się na ugruntowaną linię orzeczniczą, wedle której w braku prawomocnego wyroku skazującego wydanego w postępowaniu karnym sąd w sprawie cywilnej może samodzielnie ustalić fakt popełnienia przestępstwa jako przesłanki zastosowania terminu przedawnienia określonego w art. 442
1 § 2 k.c., wymaga to jednak dokonania własnych ustaleń dotyczących istnienia znamion przestępstwa, według zasad przewidzianych w prawie karnym. Na potrzeby postępowania cywilnego w sprawie o odszkodowanie dopuszczalne jest ustalenie, na podstawie całokształtu okoliczności sprawy, podmiotowych znamion przestępstwa, nawet jeżeli sprawca czynu nie został zidentyfikowany. Zważając na materiał dowodowy zebrany
w sprawie, Sąd I instancji przyjął, że wypadek, w którym zginęła B. P. było wynikiem przestępstwa, albowiem została on potrącona przez samochód, na skutek odniesionych obrażeń poniosła śmierć na miejscu zdarzenia, a nieznanemu kierującemu można obiektywnie postawić zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Sąd wskazał, że zgodnie z przepisami obowiązującej w dacie zdarzenia ustawy z dnia 1 lutego 1983 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. 1992.11.41. j.t.), B. P. przechodząc przez oznakowane przejście dla pieszych miała pierwszeństwo przed kierującym (art. 11 ust. 1), a dopuszczalna prędkość na terenie zabudowanym, na którym doszło do wypadku wynosiła 60 km/h (art. 18 ust.1 pkt 1). Tymczasem jak wynika z dokonanych ustaleń kierujący samochodem T. (...), który potrącił B. P., poruszał się z prędkością około 100 km/h i nie ustąpił pierwszeństwa pieszej. Naruszeniem przepisów było również niezatrzymanie się w miejscu wypadku i nieudzielenie B. P. pierwszej pomocy (art. 37). Nieustalony kierowca samochodu marki T. (...) obiektywnie zachował się zatem niepoprawnie – wbrew bezwzględnemu obowiązkowi nie ustąpił pierwszeństwa B. P. na przejściu dla pieszych, w miejscu, w którym doszło do wypadku poruszał się on z prędkością prawie dwukrotnie większą od dopuszczalnej, nie zachował szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się do wyznaczonego przejścia dla pieszych, a w końcu zbiegł z miejsca zdarzenia. Wszystkie te okoliczności pozwalają na postawienie mu zarzutu umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, o czym świadczy także i to, że skoro uciekł z miejsca zdarzenia, musiał czuć się winny spowodowanego wypadku (przeciętny kierowca w sytuacji, jaka miała miejsce w niniejszej sprawie, zatrzymałby pojazd i udzielił pomocy poszkodowanemu), a oddalając się z miejsca zdarzenia bez wypełnienia nałożonych na niego obowiązków, miał na celu uniknięcie odpowiedzialności karnej, co wypełnia znamiona czynu opisanego w art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k. Istotnym jest przy tym to, że gdyby kierowca samochodu T. (...) jechał z prędkością bezpieczną, w warunkach ograniczonej widoczności dostosowaną do obowiązku prewencyjnego przewidywania osób na wyznaczonym przejściu dla pieszych oraz gdyby zachował szczególną ostrożność poprzez uważne obserwowanie przedpola jazdy, to miał możliwość uniknięcia wypadku. Sąd zwrócił jednak uwagę, że także poszkodowana B. P. zachowała się na drodze niepoprawnie i miała możliwość uniknięcia wypadku. Była wprawdzie uprawniona zakładać, że kierowca nadjeżdżającego samochodu ustąpi jej należnego na przejściu pierwszeństwa, jednak od chwili, kiedy zauważalne stało się, że kierowca nie stosuje się do przepisów ruchu drogowego (poprzez niezmniejszanie prędkości jazdy i nierozpoczęcie manewru hamowania mimo zbliżania się do przejścia dla pieszych), założenie te winno było przekształcić się u niej w zasadę ograniczonego zaufania (art. 3 ww. ustawy z dnia 1 lutego 1983 roku). Symptomy niestosowania się przez nieznanego sprawcę do przepisów ruchu drogowego były na tyle dostrzegalne, że zauważyła je towarzysząca B. P. koleżanka D. W., która ostrzegła poszkodowaną i sama zaniechała przekroczenia jezdni. W tych okolicznościach Sąd Okręgowy uznał, że poszkodowanej można postawić zarzut przyczynienia się do zaistnienia wypadku, albowiem poszkodowana nie zachowała obowiązującej także ją szczególnej ostrożności i nie powstrzymała się od dalszego przekraczania jezdni, co pozwoliłoby uniknąć wypadku. Jeśli chodzi o przyjęty przez Sąd I instancji – na poziomie 30 % - stopień przyczynienia się poszkodowanej do powstania szkody to Sąd argumentował, że fakt przekraczania przez poszkodowaną jezdni po wyznaczonym przejściu dla pieszych, na którym przysługiwało jej bezwzględne pierwszeństwo w ruchu, a także znaczne przekroczenie dopuszczalnej prędkości poruszania się przez pojazd, który potrącił B. P. powodują, że nie sposób przypisać równego stopnia przyczynienia się do powstania szkody poszkodowanej i sprawcy zdarzenia tym bardziej, że brak jest równowagi w zagrożeniu dla uczestników wypadku drogowego w sytuacji, gdy w wypadku tym udział bierze pieszy i pojazd mechaniczny, co przemawia za udzieleniem dalej idącej ochrony uczestnikowi ruchu drogowego, który w wyższym stopniu narażony jest na zagrożenia na jezdni.
Jeśli chodzi o podstawy odpowiedzialności pozwanego za skutki zdarzenia z dnia 25 października 1997 r. Sąd I instancji oparł je na materialnoprawnej dyspozycji art. 98 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, co implikowało odpowiedzialność pozwanego wobec powodów z tytułu zadośćuczynienia za doznane przez nich w związku ze śmiercią córki krzywdy, wywodzoną z art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. i faktu naruszenia ich dóbr osobistych. Sąd Okręgowy, posiłkując się stanowiskami doktryny i judykatury wywiódł, że śmierć B. P. spowodowała naruszenie dóbr osobistych powodów w postaci więzi rodzinnych łączących ich z córką, które zostały zerwane na skutek zawinionego zdarzenia, spowodowała dekompozycję rodziny i więzi emocjonalnych, pozbawiła powodów prawa do życia w pełnej rodzinie i posiadania córki. O traktowaniu tych więzów jako dobra osobistego, w świetle materiału dowodowego, zdaniem Sądu Okręgowego świadczyło także to, że po śmierci córki życie powodów, na skutek doznanych przez nich szoku i ogromnych cierpień, uległo znaczącym zmianom, gdyż powodowie skoncentrowali się na odczuwanym bólu i smutku po stracie najstarszej córki, zaprzestali kontaktów towarzyskich, wspólnych wyjazdów i obchodzenia świąt. Mimo, iż od śmierci córki upłynęło prawie 19 lat, powodowie nadal codziennie chodzą na cmentarz i celebrują pamięć o zmarłej. W tych okolicznościach, zdaniem Sądu I instancji, powodowie bez wątpienia wykazali istnienie między nimi a zmarłą córką takiej więzi, która w istocie kwalifikuje ją jako ich dobro osobiste. Dalej Sąd I instancji wywiódł, że przesłanką odpowiedzialności z art. 448 k.c. jest nie tylko bezprawne, ale i zawinione działanie sprawcy naruszenia dobra osobistego, a przy żądaniu zasądzenia odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia podstawowym kryterium oceny sądu winien być rozmiar ujemnych następstw w sferze psychicznej pokrzywdzonych, jako że celem przyznania ochrony w formie majątkowej jest zrekompensowanie i złagodzenie doznanej krzywdy moralnej. Przy ocenie zakresu cierpień pokrzywdzonych, Sąd uwzględnił także okoliczności, w jakich doszło do wyrządzenia krzywdy, jako istotnych dla wyznaczenia wysokości należnego zadośćuczynienia. Sąd Okręgowy wskazał, że sytuacja majątkowa powodów nie miała znaczenia dla wysokości przyznanego im zadośćuczynienia, albowiem zadośćuczynienie to nie miało mieć na celu wyrównania strat poniesionych przez powodów, ale pomóc im w dostosowaniu się do nowej rzeczywistości, częściowo złagodzić ich cierpienia z powodu straty osoby bliskiej, mając na uwadze dramatyzm ich doznań, poczucie osamotnienia, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rolę jaką w rodzinie pełniła zmarła B. P., charakter i rodzaj zaburzeń w prawidłowym funkcjonowaniu pozostałych członków rodziny, stopień w jakim pozostali członkowie odnajdywali się w nowej rzeczywistości. Ogromnej traumy powodów nie może umniejszać fakt, że nie korzystali oni z pomocy psychologa czy psychiatry. Jest rzeczą powszechnie wiadomą, iż śmierć dziecka – przy wykazaniu dobrych i bliskich relacji między członkami rodziny, wzajemnego wsparcia, poczucia miłości – powoduje ból i cierpienie, a każdy stara się poradzić sobie z tą sytuacją na własny sposób i nie jest wyznacznikiem rozmiaru krzywdy to, czy ktoś korzystał, czy też nie z pomocy psychologa. Zważając na te wszystkie okoliczności, Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że należne powodom zadośćuczynienia powinny wynosić po 70 000 zł, przy czym uwzględniając 30 % stopień przyczynienia się zmarłej B. P. do zaistnienia wypadku, ostatecznie zasądzeniu na rzecz powodów podlegały kwoty po 49 000 zł. Uzasadniając orzeczenie w zakresie odsetek ustawowych od zasądzonych zadośćuczynień Sąd I instancji uznał za zasadną argumentację wywiedzioną w tej mierze przez pozwanego i zasądził je na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. od dnia wyrokowania w niniejszej sprawie, mimo iż zadośćuczynienie jest zobowiązaniem bezterminowym i staje się wymagalne w dniu wezwania do jego zapłaty (art. 455 k.c.). Sąd podzielając jednak stanowisko pozwanego uznał, że w niniejszej sprawie zachodziła konieczność ustalenia czy zdarzenie, z którego powodowie wywodzili swoje roszczenia stanowiło przestępstwo, a to z kolei determinowało możliwość skorzystania przez pozwanego z zarzutu przedawnienia. O kosztach procesu Sąd I instancji orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. oraz art. 113 ust. 1 ust. 2 pkt 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, obciążając nimi strony po połowie. Sąd dokonał szczegółowego rozliczenia tych kosztów przy uwzględnieniu częściowych zwolnień od obowiązku ich poniesienia przyznanych każdemu z powodów.
Apelację od tego wyroku wywiedli powodowie, zaskarżając go w części oddalającej ich powództwa co do kwot po 21 000 zł z odsetkami za okres od dnia
23 stycznia 2015 r. do dnia 6 lipca 2016 r. i domagając się zmiany zaskarżonego wyroku przez zasądzenie także tych kwot wraz z żądanymi odsetkami oraz kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych. Powodowie zarzucili naruszenie przez Sąd Okręgowy prawa materialnego, tj. art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. przez błędną wykładnię polegającą na mylnym przyjęciu, iż roszczenie o zadośćuczynienie za krzywdę wyrządzoną przez naruszenie dobra osobistego w postaci zerwania więzi rodzinnej powodów z córką przysługuje powodom na poziomie 49 000 zł w sytuacji, gdy są to kwoty nierekompensujące doznanych przez powodów krzywd i winny ulec zwiększeniu zgodnie z żądaniem apelacji, a także naruszenie prawa procesowego, tj. art. 316 § 1 k.p.c. w zw. z art. 481 § 1 k.c. przez błędne przyjęcie, iż odsetki w niniejszej sprawie należą się od chwili wyrokowania, gdyż dopiero z tą chwilą ustalono, że doszło do popełnienia przestępstwa, podczas gdy materiał zgromadzony w sprawie w jednoznaczny sposób wskazywał, iż doszło do popełnienia przestępstwa, a postępowanie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy, nie zaś z powodu braku znamion czynu zabronionego.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja była zasadna tylko w części dotyczącej daty początkowej odsetek od przyznanego powodom zadośćuczynienia. Na wstępie należy zaznaczyć, iż skarżący nie kwestionują dokonanych przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych. Niezależnie od tego stwierdzić jednak wypada, iż dokonane przez Sąd Okręgowy ustalenia faktyczne, które Sąd Apelacyjny w całości podziela i przyjmuje za własne, są wynikiem skrupulatnej i odpowiadającej kryteriom z art. 233 § 1 k.p.c. swobodnej oceny dowodów. Nadto prawidłowość przebiegu postępowania przed Sądem I instancji – z punktu widzenia reguł procesowych – nie była przedmiotem zarzutów ze strony pozwanej. Co prawda w apelacji powodowie sformułowali zarzut naruszenia prawa procesowego, tj. art. 316 § 1 k.p.c. w zw. z art. 481 § 1 k.c., jednakże biorąc pod uwagę okoliczność, iż miał on zmierzać do zakwestionowania przyjętej przez Sąd I instancji początkowej daty odsetek ustawowych od kwot zasądzonych na rzecz powodów tytułem zadośćuczynień, to uznać należy, iż stanowił on w istocie zarzut naruszenia prawa materialnego i jako taki został poddany ocenie przez Sąd Apelacyjny. Poza tym dodać trzeba, iż Sąd Apelacyjny nie przeprowadzał postępowania dowodowego, z omówionych zatem względów rozważania ograniczone będą do wyjaśnienia podstawy prawnej zaskarżonego orzeczenia – art. 387 § 2 1 k.p.c.
Przechodząc do merytorycznej analizy zarzutów apelacji, a to zarzutu naruszenia art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. należy wyjaśnić, że roszczenie najbliższych członków rodziny zmarłego o przyznanie odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną szkodę, poniesioną w związku z naruszeniem ich dobra osobistego w postaci poszanowania więzów rodzinnych, zmierza do zaspokojenia szkody o charakterze niemajątkowym. Niedający się ściśle wymierzyć charakter owej krzywdy sprawia, że ustalenie stosownej sumy nastręcza trudności. Jednakże nie budzi wątpliwości to, że każda sprawa winna być rozpatrywana przez pryzmat indywidualnych okoliczności danego wypadku. W orzecznictwie wskazuje się, że na wysokość zadośćuczynienia (rozmiar krzywdy) mają wpływ takie okoliczności jak: dramatyzm doznań bliskich zmarłego, poczucie osamotnienia, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rola jaką w rodzinie pełniła osoba zmarła, rodzaj i intensywność więzi łączącej poszkodowanego ze zmarłym, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci, wiek poszkodowanego (porównaj: wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2011 roku, I PK 145/10 oraz z dnia 3 czerwca 2011 roku, III CSK 279/10, LEX nr 898254). Zaprezentowane wyliczenie jest przykładowe, dla przyznania zadośćuczynienia nie jest też konieczne, aby wystąpiły wszystkie wymienione okoliczności. Różne także może być ich natężenie. Należy nadto mieć na uwadze, że z jednej zadośćuczynienie powinno przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, tak aby nie doszło do deprecjacji krzywdy, którą ma ono łagodzić, ale
z drugiej, winno być utrzymane w rozsądnych granicach. W szczególności w sytuacji, gdy ma ono łagodzić krzywdy doznane przez bliskich zmarłego wiele lat temu. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, ustalone przez Sąd Okręgowy zadośćuczynienia w wysokości po 70 000 zł(a nie jak ujmuje to apelacja po 49 000 zł) na rzecz każdego z powodów, są adekwatne do realiów sprawy i tym samym do krzywdy skarżących, i jako takie nie mogą być uznane za zaniżone. Zasądzenie na rzecz skarżących kwot po 49 000 zł jest zaś skutkiem obniżenia tych świadczeń wobec przyjęcia przyczynienia bezpośrednio poszkodowanej do zaistnienia szkody (w 30 %), a która to okoliczność nie jest kwestionowana.
Uznając, że zadośćuczynienie w wysokości po 70 000 zł na rzecz każdego z powodów jest odpowiednie i w żadnej mierze nie jawi się jako rażąco zaniżone przede wszystkim należy mieć na uwadze to, że wypadek, w którym zginęła córka powodów wydarzył się blisko 19 lat temu. Niewątpliwie przez tak długi okres powodowie, jakkolwiek z trudem, to jednakże zdołali przywyknąć do zmienionych warunków życia rodzinnego i przejść przez zasadniczy proces żałoby po zmarłej córce. Znaczny upływ czasu bez wątpienia osłabił skalę negatywnych przeżyć i emocji związanych ze stratą dziecka, i dlatego ta okoliczność nie może być obojętna dla rozmiaru zadośćuczynienia. Sąd Apelacyjny nie neguje, że utrata najstarszej córki wyrządziła powodom ogromną krzywdę, niemniej na skutek jej śmierci ich rola jako rodziców nie zakończyła się, gdyż powodowie mieli jeszcze dwie młodsze, nastoletnie córki. Mogli się również w obliczu tej tragedii wzajemnie wspierać się i pocieszać. Podkreślić także trzeba, iż powszechnie aprobowany jest w orzecznictwie pogląd, iż ingerencja sądu drugiej instancji w wysokość zadośćuczynienia przyznanego przez sąd pierwszej instancji jest uzasadniona tylko wówczas, gdy w okolicznościach danej sprawy jest ono rażąco wygórowane bądź rażąco zaniżone. Taka sytuacja jednak, jak już nadmieniono, nie ma miejsca w niniejszej sprawie, stąd brak było podstaw do korygowania wysokości zasądzonego na rzecz skarżących zadośćuczynienia. Reasumując dotychczasowe rozważania stwierdzić przyjdzie, iż wbrew wywodom apelacji, Sąd Okręgowy we właściwy sposób ustalił rozmiar krzywdy każdego z powodów i należycie ustalił wysokość przysługujących im świadczeń. Zarzut naruszenia art. 448 k.c. w zw. z art. 24 k.c. był zatem chybiony.
Nie do odparcia była natomiast apelacja w tej części, w której kwestionowała ustaloną w wyroku datę początkową odsetek ustawowych od kwot zasądzonych tytułem zadośćuczynień. Roszczenie o zadośćuczynienie jest roszczeniem bezterminowym, a jego wymagalność powoduje wezwanie do zapłaty. Przy czym w odniesieniu do pozwanego funduszu termin do spełnienia świadczenia zmodyfikowany jest przez przepisy szczególne, a to przepisy ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Komunikacyjnych (t.j. DZ. U. z 2016 r., poz. 2060 z póź. zm.). Bez wątpienia, przepisy powołanej ustawy z dnia 22 maja 2003 r. nakładają na pozwanego obowiązek prowadzenia postępowania zmierzającego do wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy, w której zgłoszono mu żądanie zaspokojenia roszczeń, do pokrycia których pozwany jest zobowiązany z mocy ustawy. Pozwany - przy uwzględnieniu profesjonalnego doświadczenia oraz przy zachowaniu należytej staranności - ma obowiązek ustalenia tych okoliczności w sposób, który umożliwi wypłacenie co najmniej bezspornej kwoty należnego świadczenia (odszkodowania/zadośćuczynienia). W niniejszej sprawie okoliczności zdarzenia nie były tej natury, aby wymagały zaawansowanego postępowania wyjaśniającego – córka powodów zginęła w wyniku potrącenia na przejściu dla pieszych przez nieznanego sprawcę, który nie udzielił poszkodowanej pomocy i zbiegł z miejsca zdarzenia. To, że córka powodów zginęła w wyniku przestępstwa jawi się zatem jako oczywiste. Nadto postępowanie karne umorzone zostało, wobec niewykrycia sprawcy śmiertelnego potrącenia B. P., przy przyjęciu, że doszło do popełnienia przestępstwa z art. 145 § 2 k.k. Z tego względu wątpliwości pozwanego co do ewentualnego przedawnienia roszczeń powodów i wstrzymywania się z wypłatą zadośćuczynień pozbawione były podstaw prawnych. Zdaniem Sądu Apelacyjnego oczywiste było także to, że śmierć córki powodów spowodowała naruszenie ich dóbr osobistych w postaci zerwania więzi rodzinnych ze zmarłą córką. O ile można było poddawać w wątpliwość stanowisko traktujące więzy rodzinne jako dobra osobiste w rozumieniu art. 24 k.c. zanim w orzecznictwie pojawił się i utrwalił taki nurt, to o tyle obecnie, w tym także w okresie, w którym powodowie zgłosili pozwanemu swoje roszczenia, nie budził on już wątpliwości. W konsekwencji należy uznać, że najpóźniej w dacie wydania przez pozwanego decyzji odmawiającej wypłacenia zadośćuczynień za śmierć ich córki, tj. we wrześniu 2014 r., pozwany dysponował materiałem, który pozwalał mu na prawidłowe oszacowanie wysokości zadośćuczynień należnych skarżącym, a następnie na ich wypłacenie. Zasadniczo więc, począwszy od tej daty pozwany pozostawał w opóźnieniu ze spełnieniem świadczeń na rzecz powodów, a skoro powodowie domagali się zasądzenia na ich rzecz odsetek od dnia wniesienia pozwu(a tą datą był 28 styczeń 2015 r.), czyli od daty późniejszej, to żądania te były zasadne. Wywiedziona w tej mierze apelacja musiała przeto doprowadzić do zmiany wyroku Sądu I instancji w tej części.
Z podanych przyczyn, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. Sąd Apelacyjny zmienił wyrok Sądu I instancji w części dotyczącej orzeczenia o odsetkach ustawowych od zadośćuczynień zasądzonych na rzecz powodów, oddalając apelację w pozostałym zakresie na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na mocy art. 102 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. i art. 391 § 1 k.p.c., odstępując od obciążania nimi powodów z uwagi na rodzaj dochodzonych roszczeń, u podstaw których leżała niewątpliwie ogromna tragedia, która dotknęła skarżących. Uwzględnił Sąd Apelacyjny także nałożony na nich przez Sąd I instancji obowiązek poniesienia kosztów postępowania, co przy obciążeniu powodów pełnymi kosztami za drugą instancję (skarżący uiścili opłatę od apelacji) istotnie uszczuplałoby przyznane im świadczenia.
SSO del. Tomasz Tatarczyk |
SSA Piotr Wójtowicz |
SSA Małgorzata Wołczańska |