Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 181/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 maja 2017 r.

Sąd Okręgowy w Elblągu VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodnicząca:

SSO Małgorzata Kowalczyk-Przedpełska

Sędziowie:

SSO Elżbieta Kosecka - Sobczak (spr.)

SSO Irena Śmietana

Protokolant:

st. sekr. sądowy Kamila Obuchowicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Jerzego Waryszaka

po rozpoznaniu dnia 25 maja 2017r., w E.

sprawy:

K. B. (1) s. T. i H. ur. (...) w E.

oskarżonego z art. 177 § 2 kk i inne

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku S. R. w B.

z dnia 27 stycznia 2017 r., sygn. akt II K 712/15

I. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

II. zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie przed sądem II instancji.

Sygn. akt VI Ka 181/17

UZASADNIENIE

Wyrokiem S. R. w B. z dnia 27 stycznia 2017r. w sprawie II K 712/15 K. B. (1) został uznany za winnego tego, że w że w dniu 12 czerwca 2015 roku na ul. (...) w B., woj. (...)- (...) kierował samochodem osobowym marki B. nr rej. (...) znajdując się pod wpływem środka odurzającego, posiadając we krwi stężenie 3,6 ng/ml (...) i przejeżdżając ulicą (...) w B. naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że znajdując się pod wpływem środka odurzającego , posiadają we krwi stężenie 3,6 ng/ml (...), spowodował w sposób nieumyślny wypadek w ten sposób, że prowadząc samochód osobowy marki B. o nr rej. (...), na skutek nadmiernej prędkości utracił kontrolę nad pojazdem, wjechał na wysepkę znajdującą się na środku jezdni, gdzie przednim prawym narożnikiem uderzył w metalowy maszt znaku drogowego po czym uderzył prawym bokiem w drzewo rosnąc na lewym poboczu, w wyniku czego pasażer pojazdu M. K., który zajmował przednie miejsce pasażera doznał rozległego urazu wielomiejscowego, urazu głowy ze złamaniem kości sklepienia i podstawy czaszki, oraz kości twarzoczaszki, urazu głowy ze złamaniem żeber, stłuczeniem płuc i serca, powstaniem odmy opłucnej, urazu brzucha z utratą śledziony i uszkodzeniem wątroby, złamania miednicy, które to obrażenia spowodowały u niego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, który to czyn zakwalifikowano jako występek z art. 178a §1 kk w zb. z art. 177 §2 kk w zw. z art. 178§1 kk w zw. z art. 11 §2 kk i za to na mocy art. 177 §2 kk w zw. z art. 178 §1 kk w zw. z art. 11 §3 kk wymierzono mu karę 2 lat pozbawienia wolności. Ponadto rozstrzygnięto o zawieszeniu wykonania tej kary na okres 5 lat próby i o oddaniu oskarżonego w tym czasie pod dozór kuratora, z zobowiązaniem oskarżonego do powstrzymania się od nadużywania środków odurzających. Orzeczono też wobec oskarżonego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 6 lat od uprawomocnienia się orzeczenia; świadczenie pieniężne w wysokości 5.000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Nadto wymierzono oskarżonemu grzywnę w wysokości 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 złotych. Zaliczono też oskarżonemu na poczet orzeczonego w pkt V wyroku środka karnego, okres zatrzymania prawa jazdy od dnia 13 czerwca 2015 roku i zwolniono go w całości oskarżonego od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych, w tym od opłaty.

Apelację od ww wyroku wniósł obrońca oskarżonego, który wyrok ten zaskarżył w części, tj. w pkt I, II, IV, V, VI, VII, VIII i wniósł o ich uchylenie w części dotyczącej uznania, iż oskarżony prowadząc w dniu 12.06.2015 r. pojazd marki B. znajdował się pod wpływem środków odurzających (narkotyków), lub o uchylenie wyroku w wyżej wymienionym zakresie i przekaza-nie sprawy do ponownego rozpatrzenia przez S. R. w B..

Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił niewyjaśnienie stanu faktycznego sprawy i po-mimo poważnych wątpliwości przypisanie oskarżonemu przy braku dostatecznych dowodów popełnienia zarzucanego czynu (art. 17 § 1 pkt 1 kpk.) — w części doty-czącej, iż oskarżony prowadził pojazd będąc pod wpływem środków odurzających (narkotyków). Dodatkowo wskazał, iż S. R. wbrew podstawowym zasadom wszelkiej niedającej się wyjaśnić wątpliwości w sprawie rozstrzygnął na niekorzyść oskarżo-nego, zamiast na jego korzyść (art. 5 kpk).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego i argumenty tam przytoczone nie mogły spowodować zmiany zaskarżonego wyroku czy też uchylenia tego wyroku z przekazaniem sprawy do jej ponownego rozpoznania.

Obrońca w apelacji podniósł, że zebrany materiał dowodowy nie uzasadniał stanu faktycznego przyjętego przez sąd orzekający co do tego, że oskarżony znajdował się pod wpływem środków odurzających i powołał się na zeznania funkcjonariuszy policji, straży pożarnej i personelu medycznego, które to – w jego ocenie- miały jednoznacznie potwierdzić, że oskarżony w swoim zachowaniu i wyglądzie nie dawał jakichkolwiek podstaw do stwierdzenia, iż może znajdować się pod wpływem środków odurzających. Jednak wymowa zeznań ww świadków nie jest tak jednoznaczna, jak to przedstawił w apelacji skarżący.

Bowiem z zeznań M. M.- policjanta, który miał kontakt z oskarżonym zaraz po wypadku i opisał, że kierowca był otumaniony i oszołomiony, to wynikało, że zauważył on, że oskarżony miał przeszklone oczy, zaczerwienione i nie potrafił wskazać jednej wersji zdarzenia np. kim jest siedzący obok kolega, stąd akurat treść zeznań tego świadka mogłaby sugerować u oskarżonego objawy wskazujące na odurzenie.

Natomiast policjant M.S. stwierdził, że kierowca zachowywał się chyba normalnie, ale nie potrafił się do rzeczonej kwestii odnieść w sposób kategoryczny. Ponadto świadek ten na początku przesłuchania zaznaczył, że niewiele kojarzy ze zdarzenia. Natomiast strażak M. L. nie pamiętał okoliczności zdarzenia, w tym by miał kontakt z oskarżonym. Kolejni strażacy tj. A. D., D. K. i R. P. i A. S. w zeznaniach podali, że nie kojarzą nawet osoby oskarżonego. Tylko Strażak J. G. zeznał, że oskarżony zachowywał się „normalnie, jak przy wypadku komunikacyjnym”, zaznaczył też, że nie zauważył objawów, które by wskazywały, że oskarżony jest pod wpływem środków odurzających lub psychotropowych, chociaż samo sformułowanie, że oskarżony zachowywał się „normalnie, jak przy wypadku komunikacyjnym” nie optuje za przyjęciem by określenie to wprost wskazywało na typową „normalność” zachowania, skoro zazwyczaj osoby uczestniczące w wypadkach komunikacyjnych odbiegają zachowaniem od zwyczajnych zachowań.

Zeznania ww świadków, którzy mieli kontakt z oskarżonym w najbliższym czasie po wypadku, można więc podsumować w ten sposób, że niewiele one wniosły do sprawy, gdyż świadkowie ci w większości nie pamiętali zachowania oskarżonego, co jest wytłumaczalne, biorąc pod uwagę upływ czasu i udział świadków - z tytułu wykonywanych zawodów - w wielu takich zdarzeniach, jak to rozpoznawane w omawianej sprawie. Z pewnością jednak takich zeznań nie można oceniać - jak to zrobił autor apelacji- jako relacji, w których świadkowie ci jednoznacznie wypowiedzieli się o braku symptomów odurzenia w zachowaniu i wyglądzie oskarżonego, w szczególności nie można tak traktować zeznań M. M.. Skoro jednak zeznania M. M. były odosobnione i świadek ten ostatecznie przecież nie mógł stwierdzić- jak to ma miejsce w przypadku nietrzeźwości spowodowanej alkoholem kiedy np. czuć woń alkoholu- jaki był powód „oszołomienia” oskarżonego, to dowód ten nie mógł być podstawą ustaleń przydatnych do stwierdzenia, że zachowanie oskarżonego opisane przez tego świadka wskazywało na znajdowanie się przez K. B. pod wpływem środka odurzającego.

Nie można jednak zachowania oskarżonego i jego oceny sprowadzać tylko do tego jak opisały je osoby, które przybyły na miejsce wypadku już po wypadku. Trzeba je bowiem odnieść do tego jak zachowywał się on w czasie kierowania pojazdem, a to zostało ocenione z wykorzystaniem innych, niż ww dowodów, m.in. w oparciu o opinie biegłych czy zeznania naocznego świadka, które zostaną opisane poniżej.

Ponieważ obrońca odwołał się też do zeznań personelu medycznego, to należy tylko zauważyć, że również lekarz uczestnicząca przy pobraniu krwi tj. A. N. oświadczyła, że nie pamięta jak zachowywał się oskarżony podczas badania, podobnie zeznała też pielęgniarka I. W.. Przy czym i lekarka i pielęgniarka miały kontakt z oskarżonym 2, 5 godziny od wypadku, stąd i ich zeznania (właściwie mało przydatne, skoro nie pamiętały zachowania oskarżonego) i dowód z informacji zawartych w protokole pobrania krwi od oskarżonego zawierającego wywiad i obserwacje sporządzającej protokół, nie mogą się w oczywisty sposób - z uwagi na kontakt ww osób z oskarżonym po pewnym czasie od wypadku- odnosić do tego jak zachowywał się oskarżony zaraz po wypadku, a przede wszystkim do tego, czy w czasie wypadku to K. B. przejawiał w zachowaniu symptomy świadczące, że jest pod wpływem środka odurzającego.

Przede wszystkim należy zauważyć, że to w opinii biegłego toksykologa z G. (...) (GUM) odniesiono się i do tego jaki był poziom (...) w próbce krwi dostarczonej do badań, jak taki poziom (...) wpływa na zdolność prowadzenia pojazdów mechanicznych, jaki poziom stężenia (...) odnosi się do stanu nietrzeźwości. W opinii tej zaznaczono, że skoro w krwi pobranej o godzinie 23:25 czyli 2.5 godziny po wypadku stwierdzono 3,6 ng/ml psychoaktywnego (...), to w czasie wypadku stężenie to najprawdopodobniej było jeszcze wyższe. Biegły toksykolog w ww opinii zauważył też, że tylko w 31% zbadanych przypadków pozytywne wyniki badań toksykologicznych krwi korelowały ze stwierdzonymi przez lekarza objawami klinicznymi, stąd nawet gdyby przyjąć jako miarodajną tylko korzystną dla oskarżonego ocenę jego zachowania opisanego przez świadka J. G. jako „normalne”, to brak objawów zauważalnych przez policjantów czy strażaków świadczących o odurzeniu się oskarżonego w zachowaniu K. B. po wypadku, to nie mógł przesądzić o tym by wynik badania jego krwi był błędny. Stąd nawet brak określenia przez większość świadków (gdyż świadek M. M. takie objawy opisał) by z wyglądu i zachowania oskarżonego wynikało, że jest on odurzony, to nie podważa tego, że oskarżony miał we krwi ujawnioną przez biegłego toksykologa zawartość 3, 6 ng/ml (...), a co kwalifikuje się jako stan „pod wpływem środka odurzającego”.

Obrońca twierdzi, że nie wiadomo czy krew przekazana biegłemu z GUM, to krew oskarżonego. Jednak uważne zapoznanie się z treścią dowodów, to prowadzi do wniosku, że zgłaszane wątpliwości przez obronę są pozorne. Z notatki z k. 1 wynika, że pobrano od oskarżonego krew do fiolki nr OL 14- (...), w protokole pobrania krwi z k.37 również wskazano, że krew od oskarżonego pobrano i zabezpieczono w fiolce i pakiecie OL 14- (...). Pielęgniarka, która pobierała krew tj. I. W. zeznała, że pobrała krew w obecności lekarza i policjanta, że w ich obecności próbki plombowała kodami, że sporządzono protokół z tych czynności w obecności ww osób (co zgadza się z treścią protokołu z k.37). Natomiast z opinii GUM wynika wprost, że badaniom podano próbkę o numerze tożsamym z tym wymienionym w dokumentach wskazanych wyżej tj. OL 14- (...). A w takich okolicznościach, to nie budzi wątpliwości, że przebadano krew pobraną od oskarżonego. Skoro zaś biegłemu zlecono zbadanie próbki krwi w zakresie zawartości środków odurzających, to nie był on zobowiązany do ustalania grupy krwi przekazanej do badań (co podnosił w apelacji jej autor). A w takich okolicznościach, to nie można się zgodzić ze skarżącym by złamano procedury dotyczące pobrania krwi i by zaistniały wątpliwości co do tego czy krew badana to krew pobrana od oskarżonego i by w takich okolicznościach należało stosować regułę z art. 5 kpk.

Ponadto co prawda krwi nie zbadano na zawartość środków odurzających lub substancji psychotropowych natychmiast po jej pobraniu, ale najpierw przecież przesłano ją do badania na zawartość alkoholu etylowego. A w dalszej kolejności przesłano krew pobraną od oskarżonego do badania na zawartość środków odurzających lub substancji psychotropowych. Ponadto z okoliczności, że krew nie była badana na zawartość środków odurzających lub substancji psychotropowych zaraz po jej pobraniu, to nie można wywodzić, że wnioski opinii biegłego z GUM dot. ujawnionego stężenia (...) w krwi oskarżonego są niemiarodajne. Toksykolog w opinii uzupełniającej wyraźnie odniósł się do tej kwestii i wskazał, że przebadanie krwi po pewnym czasie od jej pobrania mogło tylko wpłynąć na zaniżenie wyniku, przy czym brak podstaw by miało to zakwestionować wynik badań, uzyskany po 4 miesiącach od chwili pobrania. Stąd trudno przyjąć za wykazaną sugestię obrońcy oskarżonego, by brak niezwłocznego przekazania próbki do badań, to wpłynął na wyniki badania.

Należy też podkreślić, że oskarżony i jego obrońca, po uzyskaniu przez sąd I instancji takiej uzupełnionej opinii biegłego z GUM to nie zgłaszali wniosków dowodowych w zakresie uzupełnienia postępowania dowodowego, stąd dywagacje obrońcy z apelacji, o braku wyjaśnienia przez sąd orzekający okoliczności przechowywania próbki krwi oskarżonego przed przekazaniem jej biegłemu, to są gołosłowne, skoro proces toczył się według przepisów kodeksu postępowania karnego obowiązujących od dnia 01.07.2015r., które na pierwszym planie stawiały inicjatywę dowodową stron, zaś dozwalały na to, by tylko w wyjątkowych wypadkach, uzasadnionych szczególnymi okolicznościami, to sąd mógł (a nie musiał) dopuścić i przeprowadzić dowód z urzędu (art. 167§1kpk w brzmieniu od 01.07.2015r.). Z pewnością zaś gdy biegły z GUM nie podnosił by przekazana do badań próbka krwi nie nadawała się do badań, to nawet brak było podstaw by sąd miał ustalać w jakich warunkach ta krew była przechowywana przed przekazaniem jej opiniującemu. Ponadto skoro sam obrońca nie składał wniosku o uzupełnienie opinii poprzez np. oznaczenie grupy krwi badanej (chociaż samo oznaczenie grupy krwi nie jest miarodajne do kategorycznego ustalenia osoby od której próbka krwi pochodzi) próbki, to i na tą okoliczność nie mógł się powoływać we wniesionej apelacji, a przede wszystkim nie mógł zarzucać sądowi I instancji że nie zebrał „z urzędu” dodatkowych dowodów w tym zakresie.

Co do kwestii braku unormowania definicji „pod wpływem środka odurzającego”, to nie można zgodzić się ze skarżącym by w niniejszej sprawie doszło do orzekania tylko na podstawie „teoretycznych wywodów biegłego” . Nie jest bowiem tak, że biegły z GUM „korzystając pomocniczo z uregulowań dotyczących ‘alkoholu’ starał się wywieść jak należy rozumieć termin ,po użyciu, i ,pod wpływem”. Opiniujący toksykolog bowiem w opinii szeroko uzasadnił swoje stanowisko odnosząc się do wyników konferencji zorganizowanej przez instytut Ekspertyz Sądowych in. Prof. S. w K., z uwzględnieniem wyników programu UE DRUID, granic analitycznych stosowanych w 11 krajach europejskich oraz doświadczenia z krajowej praktyki opiniodawczej zakładów medycyny sądowej, gdzie wartość graniczna dla stanu „pod wpływem” została przyjęta na stężenie powyżej 2,5 ng/ml (...) (co wynika też i z opracowania R. W. z k. 276-284 a złożonego do akt przez samego obrońcę oskarżonego, gdzie autor tego opracowania wskazał, że obecność we krwi głównego związku aktywnego (...) = osoba będąca pod wpływem -a przecież z opinii biegłego z GUM wynika, że oskarżony miał we krwi związek aktywny (...) , a nadto, że z raportu Światowej Organizacji Zdrowia ( (...), A. 28, 1995), wynika wpływ efektu rekreacyjnej dawki (wypalenie ± 0.5 g konopi – cannabis o zawartości 2-3 % (...)) na upośledzenie zdolności psychomotorycznej kierowcy który jest porównywalny do zakresu 0.7 – 1 ‰ (promille) alkoholu we krwi).

Ponadto należy zwrócić szczególną uwagę na to, że ratio legis przyjęcia przepisów z art. 178kk czy z art. 178a§1kk było związane z duża szkodliwością oraz wzrastającym szerzeniem się i zażywania środków odurzających i wypadków drogowych popełnianych pod wpływem takich środków. W orzecznictwie stwierdzono już, że „trudno w tej sytuacji nie zgodzić się z prezentowanym w literaturze przedmiotu stanowiskiem, że stanem pod wpływem środka odurzającego jest taki stan, który wywołuje – w zakresie oddziaływania na ośrodkowy układ nerwowy, zwłaszcza zakłócenia czynności psychomotorycznych – takie same skutki jak spożycie alkoholu powodujące stan nietrzeźwości” (patrz: wyrok SN z 07.02.2007r. w spr. V KK 128/06).

Osoba znajdująca się w stanie nietrzeźwości – w odróżnieniu od osoby trzeźwej czy nawet po użyciu alkoholu- nie jest bowiem w stanie ocenić racjonalnie realnej sytuacji na drodze, wykazuje upośledzenie reakcji psychofizycznych (dot. osoby mającej w organizmie ok. 0,8 ‰-1,08 ‰). A w ustalonych okolicznościach sprawy, przy wykorzystaniu m.in. opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji zdarzeń drogowych M. J. i zeznań świadka A. K., to ryzykowne prowadzenie przez oskarżonego pojazdu ze znacznym przekroczeniem prędkości w terenie zabudowanym i to mimo opadów deszczu i śliskiej nawierzchni drogi (co tym bardziej optowało za zmniejszeniem prędkości w stosunku do dozwolonej przepisami), a w efekcie utrata kontroli nad pojazdem i to na prostym odcinku drogi w wyniku niewłaściwej techniki jazdy, to już wskazuje na to, że wystąpiły w zachowaniu oskarżonego symptomu wskazujące na stan podobny do stanu nietrzeźwości. Taka taktyka prowadzenia pojazdu prezentowana przez oskarżonego wskazywała na błędną ocenę przez K. B. własnych możliwości, znaczny spadek koncentracji i samokontroli, a więc na symptomy utożsamiane z stanem nietrzeźwości. Nie bez znaczenia jest i to, że biegły M. J. również wskazał, że w ustalonych okolicznościach zaistnienia wypadku spowodowanego naruszeniem przez oskarżonego zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, to utrata kontroli przez kierującego na prostym odcinku drogi mogła też wynikać ze stwierdzonego stanu kierującego pod wpływem środka odurzającego. Natomiast to, że przesłuchani świadkowie mający kontakt z oskarżonym po wypadku – poza M. M.- nie opisywali np. zaburzeń koordynacji mięśniowej i równowagi, czy zaburzeń mowy u oskarżonego, to nie może stanowić powodu by odrzucić wersję o prowadzeniu przez oskarżonego pojazdu pod wpływem środka odurzającego, gdyż akurat zaburzenia ruchu czy mowy występują przy stanie nietrzeźwości rzędu 2-3‰, zaś skoro opinią GUM stwierdzono we krwi oskarżonego (...) o stężeniu 3,6 ng/ml, gdy przyjęta w opracowaniach naukowych przytoczonych przez biegłego toksykologa wartość graniczna dla stanu „pod wpływem” stanowi 2,5 ng/ml (...) (co odpowiada wartości 0,5‰ alkoholu), stąd nie dziwi w zachowaniu oskarżonego brak takich symptomów, które charakteryzują nietrzeźwego w głębokim stanie upojenia, czy pod znacznym wpływem środka odurzającego. Z pewnością zaś obniżenie zdolności kontroli własnego zachowania przez oskarżonego, który zaczął prowadzić pojazd z prędkością ponad dwukrotnie większą niż dozwolona przepisami i mimo tego, że panujące warunki atmosferyczne wręcz przemawiały za tym by prędkość ta była nawet niższa niż ta administracyjnie dozwolona, a następnie utrata panowania nad pojazdem na prostym odcinku drogi, gdy ulicą nie poruszały się żadne inne pojazdy (i gdy nie stwierdzono opinią biegłego z zakresu techniki samochodowej by stan techniczny pojazdu miał wpływ na przebieg wypadku, by utrudniał kierowanie pojazdem czy mógł spowodować samoczynną zmianę toru jazdy), to wskazuje na znajdowanie się K. B. pod wpływem środków odurzających o wartości wskazanej w opinii biegłego z GUM, które zakłóciły pracę zmysłów i wpłynęły na zdolność bezpiecznego kierowania pojazdem.

Stwierdzenie więc istnienia takiego środka w organizmie osoby kierującej pojazdem opinią toksykologa, oraz wpłynął tego środka na jego zachowanie w sposób analogiczny, jak w przypadku znajdowania się w stanie nietrzeźwości, co wynika z ustalonych okoliczności przebiegu zdarzenia z 12 czerwca 2015r.(gdzie sąd I instancji w pisemnym uzasadnieniu wyroku zwrócił też uwagę, że zaistnienie wypadku w ustalonych okolicznościach optuje za przyjęciem spożycia przez oskarżonego środków odurzających), to pozwalało na przypisanie oskarżonemu, iż znajdował się on pod wpływem środka odurzającego, a więc dopuścił się też przestępstwa z art. 178a§1kk i z art. 178kk na tle wypadku drogowego z art. 177§2kk.

Dlatego należy stwierdzić, że zarzuty postawione zaskarżonemu wyrokowi przez obrońcę oskarżonego nie podlegały uwzględnieniu. Wbrew tym zarzutom, sąd I instancji, w świetle zgromadzonego materiału dowodowego, to miał podstawy by ustalić i przypisać oskarżonemu również znajdowanie się pod wpływem środka odurzającego. Nie wynikało to tylko – jak to określił skarżący- z bezkrytycznie przyjętej teoretycznej opinii biegłego z GUM- ale i m.in. z opinii biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków i techniki samochodowej, a także choćby zeznań naocznego świadka zdarzenia A. K.. I ustalone w ich wyniku okoliczności przebiegu wypadku dot. ryzykownego i nielogicznego zachowania się kierującego w powiązaniu z wnioskami opinii biegłego toksykologa z GUM, to wskazywały na to, że sąd I instancji miał podstawy by przyjąć znajdowanie się oskarżonego w czasie zdarzenia pod wpływem środka odurzającego. A to powoduje, że zgłaszane przez skarżącego uwagi, które odnosiły się tylko do pewnych sugestii czy wybiórczych okoliczności sprawy, bez odniesienia się do wymowy całokształtu materiału dowodowego w sprawie, to nie mogły doprowadzić do przyjęcia, że doszło do obrazy art. 5 kpk na tle „niedającej się wyjaśnić wątpliwości” czy do niezasadnego przypisania działania oskarżonego pod wpływem środka odurzającego przy braku na to dostatecznych dowodów, bez wystarczającego wyjaśnienia stanu faktycznego sprawy.

Reasumując, to w świetle treści apelacji obrońcy oskarżonego nie sposób podważyć prawidłowości poczynionych przez sąd I instancji – na tle analizy całego zgromadzonego materiału dowodowego oraz ujawnionych okoliczności sprawy- ustaleń stanu faktycznego, przemawiającego za sprawstwem oskarżonego w zakresie przypisanego mu przestępstwa, w tym i co do znajdowania się pod wpływem środka odurzającego.

Ponieważ obrońca zaskarżył wyrok prawie w całości, to należało też odnieść się do wymierzonej finalnie kary. Bowiem biorąc pod uwagę to, że obrażenia doznane przez pokrzywdzonego spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu, oskarżony kierował pojazdem znajdując się pod wpływem środka odurzającego, znacznie przekraczając dozwoloną administracyjnie prędkość, to kara 2 lat pozbawienia wolności nie może być uznana za rażąco niewspółmierną do ww okoliczności czynu. Tym bardziej, że z uwagi na uprzednią niekaralność K. B., jej wykonanie warunkowo zawieszono, a nadto uzasadniono okolicznościami ustalonymi w sprawie, i obowiązki nałożone na oskarżonego w okresie próby i wysokość świadczenia pieniężnego oraz kary grzywny. Tym bardziej, że orzeczono wobec oskarżonego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 6 lat (a oskarżonemu przypisano popełnienie w dniu 12 czerwca 2015r. przestępstwa z art. 177§2kk pod wpływem środka odurzającego, za co od 18 maja 2015r. groził dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych – art. 42§3kk), który z uwagi na kierunek apelacji, nie może być korygowany. Stąd z pewnością odpłata karna za przypisany czyn nie jest rażąco surowa.

Nie stwierdzając zatem w zaskarżonym wyroku zarzucanych mu uchybień, Sąd Okręgowy na postawie art. 437§1 kpk utrzymał zaskarżone orzeczenie w mocy.

Ponadto sąd odwoławczy rozstrzygnął o zwolnieniu oskarżonego (który zawiesił działalność gospodarcza i pozostaje bez dochodu, a nadto ma do spłacenia grzywnę i świadczenie pieniężne) od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze – art. 624§1kpk w zw. z art. 634 kpk.