Sygn. akt II AKa 154/17
Dnia 18 maja 2017 r.
Sąd Apelacyjny w Katowicach II Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Robert Kirejew (spr.) |
Sędziowie: |
SA Grażyna Wilk SO del. Karina Maksym |
Protokolant: |
Grzegorz Pawelczyk |
przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Jaworznie Jacka Nowickiego
po rozpoznaniu w dniu 18 maja 2017 r.
sprawy M. B., s. Z. i T., ur. (...) w K., oskarżonego o czyn z art. 148 § 1 k.k. oraz art. 157 § 2 k.k.
na skutek apelacji obrońcy oskarżonego
od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 16 grudnia 2016 roku, sygn. akt
XXI K 195/15
1. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;
2. zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych postępowania odwoławczego, obciążając nimi Skarb Państwa.
SSO del. Karina Maksym SSA Robert Kirejew SSA Grażyna Wilk
Sygn. akt: II AKa 154/17
Sąd Okręgowy w Katowicach wyrokiem z dnia 16 grudnia 2016 r., sygn. akt XXI K 195/15, uznał M. B. za winnego tego, że w dniu 11 lutego 2015 r. w J. przewidując możliwość pozbawienia życia i godząc się na to (tj. działając w zamiarze ewentualnym), ugodził nożem w klatkę piersiową D. B. powodując tym u w/w pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci rany kłutej przedniej powierzchni klatki piersiowej w V przestrzeni międzyżebrowej po stronie lewej w poziomie brodawki sutkowej, której kanał o długości 14-15 cm przebiegał w głąb ze strony lewej w dół i ku tyłowi na prawo i kończył się ślepo w miąższu lewego płata wątroby, uszkadzając worek osierdziowy, brzeżnie prawą komorę serca oraz przeponę, przy czym na skutek w/w rany kłutej klatki piersiowej z uszkodzeniem serca, krwawienia do worka osierdziowego i następowej tamponady serca, poniósł on śmierć, tj. czynu wyczerpującego znamiona przestępstwa z art. 148 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. i za to na mocy art. 148 § 1 k.k. skazał go na karę 10 lat pozbawienia wolności.
Tym samym wyrokiem M. B. uznany został za winnego tego, że w dniu 11 lutego 2015 r. w J. dwa razy ugodził ostrzem noża B. K., powodując tym u niego obrażenia ciała w postaci rany cięto-kłutej bocznej części lewego łuku brwiowego i rany cięto-kłutej ściany klatki piersiowej po stronie tylnej lewej w części dolnej, co spowodowało naruszenie czynności narządu jego ciała na okres nie przekraczający dni siedmiu, tj. czynu wyczerpującego ustawowe znamiona przestępstwa z art. 157 § 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. i za to na mocy art. 157 § 2 k.k. skazano go na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Ponadto na mocy art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. połączono wymierzone wobec M. B. opisane wyżej jednostkowe kary pozbawienia wolności i wymierzono mu karę łączną 10 lat pozbawienia wolności. Na mocy art. 63 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. zaliczono M. B. na poczet orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w postaci zatrzymania i tymczasowego aresztowania od 13.02.2015 r. (godz. 20:10) do 27.07.2015 r., od 20.08.2015 r. do 24.09.2015 r., od 30.09.2015 r. do 5.10.2015 r., od 9.10.2015 r. do 4.07.2016 r. i od 8.07.2016 r. do 16.12.2016 r. Z kolei na mocy 44 § 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. orzeczono przepadek przedmiotu służącego do popełnienia przestępstwa, tj. noża zabezpieczonego jako dowód rzeczowy, na mocy art. 46 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. orzeczono wobec M. B. obowiązek zadośćuczynienia za doznaną krzywdę na rzecz pokrzywdzonej N. B. – reprezentowanej przez matkę M. P. – zasądzając kwotę 50.000,- zł, a także na mocy art. 230 § 2 k.p.k. zarządzono zwrot poszczególnych dowodów rzeczowych oraz na mocy art. 624 § 1 k.p.k. zwolniono w całości oskarżonego od ponoszenia kosztów procesu, którymi obciążono Skarb Państwa.
Apelację wniósł obrońca oskarżonego, zaskarżając wyrok w części nie obejmującej jedynie orzeczeń o zwrocie dowodów rzeczowych oraz o kosztach procesu, zarzucając:
1. obrazę przepisów postępowania, a to art. 4 k.p.k., art. 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k., a ponadto art. 171 § 7 k.p.k., mającą wpływ na treść orzeczenia, nakazujących sądowi meriti uwzględnianie okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego oraz uniemożliwiających dokonywanie ustaleń faktycznych na podstawie zeznań złożonych w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi oraz nakazujących dokonanie oceny materiału dowodowego przy uwzględnieniu zasad prawidłowego rozumowania, wiedzy i doświadczenia życiowego, polegającą na częściowej, dowolnej analizie zgromadzonego materiału dowodowego, dokonanej z pominięciem przez sąd meriti okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego oraz podważających wersję zdarzeń przyjętą przez sąd, co przejawia się w:
A. bezzasadnym uznaniu przez sąd a quo – wbrew wskazanym zasadom – że zeznania świadka M. D. oraz B. K. złożone w dniu 12 lutego 2015 roku są wiarygodne, a zatem mogą stanowić podstawę rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie [w zakresie kwalifikacji prawnej czynu oraz braku możliwości przyjęcia kontratypu obrony koniecznej] oraz błędnym uznaniu – sprzecznym z zasadami doświadczenia życiowego oraz logiki – w oparciu jedynie o depozycje funkcjonariusza Policji oraz pisma uzyskanego od komendy Miejskiej Policji w K., że podczas składania w toku postępowania przygotowawczego pierwszych zeznań bezpośrednio po zdarzeniu świadkowie nie znajdowali się w stanie upojenia alkoholowego, podczas gdy biorąc pod uwagę poziom stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu u świadka B. K. oraz M. D. wieczorem w dniu 11 lutego 2015 roku niemożliwym jest, aby doszło do ich całkowitego wytrzeźwienia do momentu przesłuchania w kolejnym dniu tym bardziej w sytuacji, gdy świadkowie w toku postępowania przed sądem I instancji wskazywali, że w trakcie pierwszego przesłuchania na Komendzie miejskiej Policji w J. nie byli trzeźwi (…);
B. odmowie uznania za wiarygodne zeznań świadka B. K. w zakresie w jakim zostały zmienione podczas przesłuchania w toku postępowania przygotowawczego w Prokuraturze oraz w toku postępowania przed sądem I instancji oraz uznanie, że kolejne zmieniane zeznania są nielogiczne, nieuzasadnione, a nadto uznanie, że podawane przez świadka okoliczności i przyczyny dobrowolnego złożenia zeznań w Prokuraturze budzą duże wątpliwości, także przez pryzmat osoby tego świadka i środowiska w jakim funkcjonował (…);
C. odmowie uznania za wiarygodne zeznań świadka M. D. w zakresie w jakim zostały zmienione podczas przesłuchania w toku postępowania przygotowawczego w Prokuraturze oraz w toku postępowania przed sądem I instancji [w zakresie, w jakim odbiegały one od zeznań złożonych bezpośrednio po zdarzeniu na Komendzie Miejskiej Policji w J.] oraz uznanie, że zmiany zeznań świadka odbywały się bez żadnej logicznej przyczyny [poza chęcią pomocy oskarżonemu i umniejszeniu jego roli w zdarzeniu], a nadto uznanie, że podawane przez świadka okoliczności i przyczyny dobrowolnego złożenia zeznań w prokuraturze budzą duże wątpliwości, także przez pryzmat osoby tego świadka i środowiska w jakim funkcjonował (…);
D. odmowie uznania za wiarygodne wyjaśnień oskarżonego M. B. w zakresie w jakim oskarżony podawał, że bronił się przed atakiem ze strony pokrzywdzonego D. B., bał się o siebie, a ruchy nożem przez niego wykonywane miały na celu odstraszenie napastnika, a nie zadawanie mu jakichkolwiek obrażeń i polegały na wymachiwaniu nożem na oślep, a oddalenie się oskarżonego z miejsca zdarzenia było de facto ucieczką wywołaną strachem i obawą przed napastnikami, a nie obawą przed poniesieniem ewentualnej odpowiedzialności karnej, albowiem oskarżony nie zdawał sobie sprawy z charakteru obrażeń, jakie zadał pokrzywdzonym – w tym pokrzywdzonemu D. B. – które to okoliczności świadczą o tym, że oskarżony był stroną broniącą się; które to wyjaśnienia są zbieżne z zeznaniami naocznych świadków zdarzenia M. D. oraz B. K. składanymi w toku postępowania sądowego;
E. bezpodstawnym przyjęciu, że D. B. w dacie zdarzenia był już zniszczony alkoholem i wychudzony, co w ocenie sądu I instancji uzasadnia przyjęcie, że deklarowana przez oskarżonego obawa przed pokrzywdzonymi nie może być wiarygodna (…);
F. bezpodstawnym przyjęciu nie znajdującym oparcia w zgromadzonym materiale dowodowym, że pokrzywdzonemu D. B. zadano bardzo mocny cios, co – w ocenie sądu I instancji – zaprzecza temu, aby rana ta powstała wskutek przypadkowego machnięcia nożem przez oskarżonego oraz bezpodstawnym przyjęciu, że machnięcie nożem nie wymagałoby użycia tak dużej siły i sugerowałoby raczej powstanie ran lub rany bardziej powierzchownej niż zadana pokrzywdzonemu (…);
G. nieuzasadnionym przyjęciu, że oskarżony po zadaniu rany pokrzywdzonemu D. B. nie interesował się jego losem, choć miał świadomość zranienia go nożem (…);
H. braku jakiegokolwiek wyjaśnienia powodów, dla których sąd I instancji uznał, że w niniejszej sprawie można wskazać, iż oskarżony dokonując uderzeń nożem w stronę pokrzywdzonego B. K. i uderzając go nożem w plecy i łuk brwiowy i to narzędziem tak niebezpiecznym jak nóż, przewidywał i godził się na to, iż może u tego pokrzywdzonego spowodować co najmniej lekki uszczerbek na zdrowiu, i tym samym można mu przypisać popełnienie przestępstwa z art. 157 § 2 k.k. i uznanie, że użycie noża wobec osoby i zadanie jej ciosu co najmniej spowoduje lekkie obrażenia ciała, zaś miejsce zadania ciosów B. K. oraz ich siła nie wskazują, aby miał on zamiar, nawet ewentualny, w tym przypadku spowodowania jego śmierci przy jednoczesnym uznaniu, że zadając obrażenia pokrzywdzonemu D. B. – działając w ten sam sposób – oskarżony działał z zamiarem ewentualnym zabójstwa, podczas gdy zarówno pokrzywdzony D. B. oraz B. K. doznali ran kłutych, a przy tym brak jest podstaw dowodowych do porównywania siły, z jaką oskarżony zadawał obrażenia pokrzywdzonemu B. oraz K., a przy tym w stosunku do B. K. oskarżony wykonał dwukrotnie zamach, co powinno prowadzić do wniosku, że zamiar z jakim działał oskarżony zarówno wobec B. K., jak również D. B. nie powinien być różnicowany (…);
I. braku wyjaśnienia przez sąd I instancji całokształtu okoliczności wpływających na ocenę, że oskarżony - wobec pokrzywdzonego D. B. – przewidując możliwość pozbawienia życia i godząc się na to (tj. działania w zamiarze ewentualnym) dopuścił się zarzucanego mu czynu i ograniczenie się jedynie do wskazania, że oskarżony użył noża, zadając cios w górną partię ciała D. B., a więc w jego klatkę piersiową i to po lewej stronie oraz faktu, że oskarżony nie zainteresował się losem pokrzywdzonego (…);
J. braku rzetelnego ustosunkowania się przez sąd I instancji do wniosków zawartych w opinii biegłego – sprawozdaniu z przeprowadzonych badań genetycznych z dnia 20 maja 2015 roku w zakresie w jakim opinia wskazuje, że we wgłębieniach rękojeści noża znajdują się ślady biologiczne należące do oskarżonego oraz pokrzywdzonego B. K. oraz innej nieznanej osoby, co wskazuje, że B. K. miał faktyczny fizyczny kontakt z rękojeścią noża, która to okoliczność uzasadnia przyjęcie, iż między oskarżonym, a pokrzywdzonym B. K. doszło do szarpaniny, klinczu, a zatem oskarżony miał uzasadnione podstawy obawiać się o swoje życie, co potwierdza linię obrony oskarżonego o działaniu w granicach obrony koniecznej;
K. braku uwzględnienia przez sąd I instancji relacji łączących oskarżonego z pokrzywdzonymi, w tym ewentualnego konfliktu między nimi, który wpływałby na motywację i zamiar oskarżonego, albowiem de facto nie było pomiędzy tymi osobami żadnego konfliktu ani stanu, który można byłoby poczytywać za motyw, nic co mogłoby stanowić bodziec do podjętego przez oskarżonego działania, żadnej zemsty czy niewyrównanych rachunków [z wyjątkiem ustnych i uzasadnionych pretensji oskarżonego o zachowanie pokrzywdzonego D. B. na pogrzebie swojej matki] i uznając nawet, iż oskarżony miał pretensje, to trudno przyjąć – uwzględniając całą sytuację tego dnia – że mogło to skłonić oskarżonego do podjęcia działań zmierzających do umyślnego pozbawienia życia pokrzywdzonego tym bardziej w sytuacji, gdy do zadania ciosów doszło w trakcie dynamicznej szamotaniny, a cios był zadawany na oślep, umiejscowienie zaś ran było przypadkowe i niezamierzone przez oskarżonego;
które to naruszenia doprowadziły do:
2. błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mającego wpływ na jego treść, polegającego na przyjęciu, że oskarżony popełnił czyny przypisane mu w wyroku sądu I instancji, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego zgromadzonego w postępowaniu prowadzi do wniosku, że zachowanie oskarżonego wyczerpywało znamiona nieumyślnego spowodowania śmierci, przy przyjęciu świadomej nieumyślności w zakresie skutku, zaś działanie oskarżonego mieściło się w granicach obrony koniecznej;
3. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, że kwota 50.000 zł będzie adekwatna do okoliczności doznania przez pokrzywdzoną N. B. straty w postaci nagłej śmierci ojca, którą spowodował swoim zachowaniem oskarżony M. B., podczas gdy szacowanie tej krzywdy, czyli „przeliczenie jej” na kwotę zadośćuczynienia wymaga uzyskania przez sąd orzekający wiedzy subiektywnej pochodzącej od skrzywdzonej osoby, co wymagało bezpośredniego przesłuchania przed sądem N. B. na okoliczność jej psychicznych cierpień wynikających ze śmierci D. B. oraz faktycznych jej relacji z ojcem, albowiem określona suma pieniężna zadośćuczynienia ma stanowić ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej wynagradzający doznane cierpienia tej konkretnej osoby oraz mający ułatwić przezwyciężenie jej ujemnych przeżyć, aby w ten sposób przynajmniej częściowo została przywrócona równowaga zachwiana na skutek wyrządzonej pokrzywdzonemu szkody, stąd koniecznym było uwzględnienie faktu, że D. B. nie zamieszkiwał z dziećmi i sporadycznie utrzymywał z nimi kontakt, zaś obowiązek alimentacyjny realizowany był za pośrednictwem Funduszu Alimentacyjnego;
oraz z ostrożności procesowej [zarzut ewentualny]:
4. rażącą niewspółmierność kary orzeczonej wobec oskarżonego [w zakresie czynu I, a w konsekwencji w zakresie kary łącznej] poprzez brak uwzględnienia okoliczności stanowiących podstawę do fakultatywnego nadzwyczajnego złagodzenia kary w postaci: postawy oskarżonego w trakcie procesu, w szczególności podjętych prób pojednania się z reprezentującymi interesy pokrzywdzonego członkami rodziny D. B. i szczerych intencji oskarżonego w tym zakresie.
Wskazując na te zarzuty obrońca wniósł o reformację wyroku sądu I instancji w zaskarżonym zakresie poprzez przyjęcie, że zachowanie oskarżonego wyczerpało znamiona nieumyślnego spowodowania śmierci z art. 155 k.k., przy przyjęciu świadomej nieumyślności w zakresie skutku spowodowania śmierci pokrzywdzonego D. B., przy jednoczesnym przyjęciu, że oskarżony działał w granicach obrony koniecznej i w konsekwencji uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu; oraz że - w zakresie czynu drugiego – zachowanie oskarżonego wyczerpało znamiona występku z art. 157 § 2 k.k. przy jednoczesnym przyjęciu, że oskarżony działał w granicach obrony koniecznej i w konsekwencji uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, ewentualnie – o uchylenie zaskarżonego orzeczenia w całości i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.
Apelacja obrońcy M. B. nie okazała się zasadna i nie mogła zostać uwzględniona.
Sąd Okręgowy w Katowicach przy rozpatrywaniu tej sprawy w pierwszej instancji nie dopuścił się obrazy przepisów postępowania, która miałaby wpływ na treść orzeczenia, ustrzegł się istotnych błędów w ustaleniach faktycznych, prawidłowo zastosował przepisy prawa materialnego do zrekonstruowanego zdarzenia, wymierzył karę nie noszącą cech nadmiernej surowości i prawidłowo orzekł o środkach karnych. Wziąwszy pod uwagę, że zarzuty podniesione w apelacji nie były trafne, miały polemiczny, a w niektórych przypadkach wręcz czysto spekulatywny charakter, sądowi odwoławczemu nie pozostało nic innego, jak tylko utrzymać w mocy zaskarżony wyrok.
Sąd I instancji w trakcie procesu przeciwko M. B. przeprowadził bardzo starannie postępowanie dowodowe. Wyczerpany został materiał dowodowy oferowany przez strony w ramach tzw. procesu kontradyktoryjnego, tj. toczącego się pod rządami przepisów kodeksu postępowania karnego w brzmieniu, które obowiązywało od dnia 1 lipca 2015 roku. Przeprowadzone dowody sąd meriti poddał wyjątkowo starannej, wnikliwej analizie. W pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wszystkie dowody zostały obszernie omówione, wskazano na wzajemne relacje poszczególnych grup dowodów oraz na ich niekonsekwencje i odmienności, zwłaszcza w zakresie wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań świadków. Przede wszystkim dokonano jednak szczegółowej oceny wiarygodności określonych wersji depozycji procesowych osób przesłuchanych przed sądem wraz z odczytanymi na rozprawie ich wypowiedziami procesowymi z postępowania przygotowawczego. Sąd meriti przedstawił przy tym precyzyjną, logiczną argumentację wskazującą, które zeznania oraz wyjaśnienia zasługują na wiarygodność i w jakich częściach, a także dlaczego nie uwzględnił dowodów odmiennych, czy przeciwnych. Zaprezentowane rozumowanie oraz wyprowadzone wnioski uwzględniały całokształt materiału dowodowego, zgodne były ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego i dlatego mieściły się w ramach swobodnej sędziowskiej oceny dowodów, o której mowa w art. 7 k.p.k. nie naruszając zawartych w tym przepisie reguł postępowania.
Odnosząc się do konkretnych zarzutów apelacyjnych sformułowanych w środku odwoławczym wniesionym przez obrońcę oskarżonego należy na wstępie stwierdzić, że nie ma podstaw do przyjęcia, iż doszło do naruszenia przepisu art. 171 § 7 k.p.k. poprzez dowodowe wykorzystanie zeznań złożonych przez świadków B. K. i M. D. w dniu 12 lutego 2015 r. w Komendzie Miejskiej Policji w J.. Obrońca wskazywał, że zeznania te zostały złożone w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi, ponieważ świadkowie ci w toku przesłuchania znajdowali się pod wpływem alkoholu, czego dowodzi porównanie stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu zmierzone u świadków po zatrzymaniu przez Policję poprzedniego dnia wieczorem z datą i godziną przesłuchania. Należy stwierdzić, że M. D. i B. K. zostali zatrzymani przez policjantów w dniu 11 lutego 2015 r. o godz. 21.00 (protokoły zatrzymania – k. 8 i 10 tomu I zbioru A akt sprawy). Znajdowali się oni wówczas w stanie nietrzeźwości, w który sami się wcześniej wprawili, przy czym jak zeznał obecny przy zatrzymaniu świadek policjant M. S. – M. D. był mocno pijany. Od momentu zatrzymania świadkowie nie mieli możliwości spożywania alkoholu. Wykonane tego samego dnia badania alkometrem (k. 21 i 24 t. I zb. A) wykazały u B. K. zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu: o godz. 23:07 – 1,18 mg/l, a o godz. 23:08 – 1,25 mg/l (co odpowiada w przybliżeniu stężeniu 2,6 promila alkoholu we krwi). U M. D. wyniki te wynosiły odpowiednio: 1,77 mg/l o godzinie 21:18 i 1,70 mg/l o godz. 21:20 (czyli około 3,6 promila). Ponieważ znaczące różnice w wynikach kolejnych badań wystąpiły mimo tego, że były one powtórzone niemal natychmiast – w odstępie jednej lub dwóch minut, to należy złożyć je na karb niedokładności sprzętu bądź sposobu przeprowadzenia badań alkometrem, co oznacza, że właściwe jest branie pod uwagę wyników uśrednionych, a z różnic tych nie można wysnuwać miarodajnych wniosków o tym, czy u badanego występowała faza jeszcze narastania, czy już eliminacji alkoholu z organizmu. Szczególnie widać to na przykładzie B. K., który był badany ponad dwie godziny po zatrzymaniu, a zatem przez taki czas nie miał już możliwości spożywania alkoholu, a wyniki wykazywały znaczący przyrost zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu. Przesłuchania obu wymienionych świadków odbywały się następnego dnia, po spędzeniu przez nich nocy w policyjnym oddziale zatrzymań w K., i trwały według zapisów w protokołach od godziny 10:00 do godziny 13:15 w przypadku B. K. oraz od 13:35 do 15:28 – w odniesieniu do M. D.. Przesłuchani przez sąd I instancji świadkowie B. M. i M. M. – funkcjonariusze policji, którzy przesłuchiwali wymienionych świadków zeznali, że przed samymi przesłuchaniami nie zbadali stanu trzeźwości świadków żadnym urządzeniem, jednak nie mieli wrażenia, aby świadkowie byli nietrzeźwi – nie było problemów z kontaktem z nimi i nie wyczuwali od nich zapachu alkoholu. Brak przebadania rzeczonych świadków przed przesłuchaniem alkometrem lub innym podobnym urządzeniem oznacza, że można jedynie orientacyjnie oszacować stan ich trzeźwości w trakcie składania zeznań w dniu 12 lutego 2015 r., na podstawie wyliczeń procesu eliminacji alkoholu z organizmu człowieka. Proces ten zależy od wielu czynników, takich jak waga i stan zdrowia danej osoby, spożywane w międzyczasie posiłki, czy indywidualne właściwości osobnicze. Średnio przyjmuje się, że w fazie eliminacji u dorosłego mężczyzny pozbywa się on 0,2 promila alkoholu na godzinę. Wynika z tego, że szacując z dużą dozą przybliżenia, zarówno B. K., jak i M. D. podczas przesłuchań w dniu 12 lutego 2015 r. mieli od około 0,4 do około 0.0 promila alkoholu we krwi. Nie można więc mówić w tym wypadku, jak to sugeruje się w apelacji, że wymienieni świadkowie znajdowali się wówczas w stanie upojenia alkoholowego. Nieuzasadnione byłoby nawet przyjęcie, że występował u nich stan nietrzeźwości w rozumieniu art. 115 § 16 Kodeksu karnego i art. 46 ust. 3 ustawy z dnia 26 października 1982 r.
o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (t. j.: Dz. U. z 2016 r., poz. 487 ze zm.), a co najwyżej można mówić o „stanie po użyciu alkoholu” w myśl art. 46 ust. 2 tejże ustawy.
Oczywiste jest, że to nie funkcjonariusze Policji przesłuchujący świadków wprawili ich w stan po użyciu alkoholu. Brak też podstaw do przyjęcia, że chociażby chcieli wykorzystać przy przesłuchaniu ten stan – wszakże świadkowie zostali zatrzymani przez Policję poprzedniego wieczoru i właśnie ze względu na stan nietrzeźwości zostali pozostawieni na noc do wytrzeźwienia w policyjnym oddziale zatrzymań. W orzecznictwie można spotkać coraz częściej poglądy, że w sytuacji, gdy świadek sam wcześniej wprawił się w stan nietrzeźwości, możliwość wykorzystania dowodowego jego zeznań przenosi się na płaszczyznę oceny wiarygodności zgodnie z art. 7 k.p.k., zamiast automatycznego stosowania art. 171 § 7 k.p.k. (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 lutego 2008 r., sygn. V KK 300/07, Lex Polonica nr 1886194; wyrok SN z dnia 4 maja 2009 r., sygn. V KK 418/08, Lex nr 503246; wyrok S.A. we Wrocławiu z dnia 12 maja 2016 r., sygn. II AKa 107/16, KZS 2016/10/78). W literaturze prawniczej podnosi się natomiast, że niewielka ilość alkoholu, jeżeli nie zaburza procesów psychicznych przesłuchiwanego, nie musi prowadzić do wyłączenia dopuszczalności jego przesłuchania (tak np.: A. Gaberle: Dowody w sądowym procesie karnym. Teoria i praktyka, Warszawa 2010, str. 361; T. Grzegorczyk: Kodeks postępowania karnego. komentarz, t. I, LEX 2014, str. 582), gdyż relewantny jest nie tyle sam stan nietrzeźwości jako takiej, ale stan wyłączenia swobody wypowiedzi (D. Gruszecka w: Kodeks postępowania karnego. Komentarz, pod red. J. Skorupki, C.H. Beck 2017, teza 20 do art. 171). W przypadku przesłuchań w dniu 12 lutego 2015 r. B. K. i M. D. trzeba stwierdzić, że składając zeznania mogli wypowiadać się z należytym rozeznaniem, na co wskazują okoliczności, że pozostawali oni w stanie jedynie po użyciu alkoholu, przesłuchujący ich funkcjonariusze nie stwierdzili występowania u nich z tego powodu zaburzeń w swobodzie składania zeznań, a sama treść odnotowanych wówczas ich procesowych wypowiedzi – ich spójność i logika wskazuje, że nie wystąpiły warunki wyłączające swobodę wypowiedzi, co potwierdzone jest także np. tym, że M. D. dołączył nawet do swych zeznań własnoręcznie sporządzony szkic sytuacyjny (k. 18 t. IV, zb. C akt sprawy). Z tych wszystkich względów zarzut z punktu I A apelacji nie zasługiwał na uwzględnienie.
Sąd meriti, jak już wspomniano, nie uchybił regułom rządzącym oceną dowodów, określonym w art. 7 k.p.k. dokonując skrupulatnej oceny wiarygodności poszczególnych depozycji procesowych B. K., M. D. i M. B.. W pełni zasadnie i zgodnie ze wskazaniami doświadczenia życiowego za najbardziej wiarygodne uznano najwcześniej po zdarzeniu składane przez nich zeznania i wyjaśnienia. Były one bowiem najbardziej spontaniczne, a przez to najbliższe prawdy i nie podlegały modyfikacjom ukierunkowanym ewidentnie na uzyskanie korzyści procesowych przez oskarżonego. Trafnie z dużą dozą sceptycyzmu sąd I instancji potraktował zeznania złożone przez B. K. i M. D. wtedy, gdy samodzielnie zgłosili się do Prokuratury twierdząc, że po przemyśleniu sprawy chcą sprostować szczegóły przedstawiane w swych poprzednich zeznaniach, a następnie zaprezentowali odmienną od relacjonowanych wcześniej wersje wydarzeń, według której M. B. został zaatakowany przez pokrzywdzonego i broniąc się użył wobec niego noża wymachując nim na oślep. Podobna zmiana treści nastąpiła też w kolejnych składanych w tej sprawie wyjaśnieniach oskarżonego. Celnie Sąd Okręgowy podkreślił, że takie dobrowolne stawienie się do Prokuratury celem zmiany zeznań na korzyść oskarżonego, i to równolegle mniej więcej w tym samym czasie przez dwóch kluczowych – naocznych świadków zdarzenia, nie mogło być przypadkowe i nie inspirowane z zewnątrz. Świadkowie ci, wbrew twierdzeniom apelującego nie przedstawili też racjonalnych powodów takiej nieoczekiwanej zmiany swoich zeznań na korzyść oskarżonego. B. K. powoływał się w sądzie na fakt, że w czasie pierwszych zeznań miał być jeszcze nietrzeźwy, co jak wykazano nie w pełni odpowiadało rzeczywistości, a ponadto pomijało okoliczność, że miesiąc po zdarzeniu, w dniu 10 marca 2015 r. złożył ponownie zeznania odpowiadające w ogólnym wydźwięku wypowiedziom z 12 lutego 2015 r., uszczegółowiając je tylko w niektórych kwestiach. Po zgłoszeniu się w Prokuratorze świadkowie podawali, że zeznając poprzednio byli pod wrażeniem całego zdarzenia, a następnie je przemyśleli, jednak należy zauważyć, że pozostając pod wpływem jakiegoś zajścia ma się jego szczegóły na świeżo w pamięci, natomiast późniejsze przemyślenia mogą zniekształcać prawdziwy obraz wydarzeń. Wątpliwości co do wiarygodności zawsze nasuwa też dodawanie kolejnych szczegółów relacjonowanych wydarzeń w miarę upływu coraz dłuższego czasu od daty opisywanego zajścia. Reasumując, Sąd Okręgowy miał rację uznając za nie w pełni wiarygodne zeznania B. K., M. D. i wyjaśnienia M. B. składane w dalszym toku postępowania przygotowawczego i w postępowaniu sądowym w tej sprawie, z których obrońca wywodzi konieczność przyjęcia w rozpatrywanym przypadku jedynie nieumyślnego spowodowania śmierci pokrzywdzonego D. B. i obrażeń ciała pokrzywdzonego B. K., a także zasadność przyjęcia, że oskarżony działał w warunkach obrony koniecznej. Całkowicie prawidłowo sąd meriti oparł swe wyjaśnienia na drobiazgowo przeanalizowanych wcześniejszych zeznaniach tych świadków i wyjaśnieniach oskarżonego, z których wynikało, że oskarżony wszczął kłótnię z pokrzywdzonym D. B. wypominając mu niewłaściwe zachowanie na pogrzebie własnej matki, po czym w trakcie szamotaniny użył noża uderzając nim na oślep próbującego ich rozdzielić B. K., a następnie świadomie zadał mocny cios posiadanym nożem w lewą stronę klatki piersiowej D. B., po czym zabrał swój alkohol i nie interesując się losem pokrzywdzonych opuścił mieszkanie, w którym doszło do zajścia. Siła i kierunek ciosu zadanego D. B. w zestawieniu z okolicznościami zdarzenia wykluczają przyjęcie, że uderzenie miało charakter obronny, czy przypadkowy. Z tych wszystkich powodów sąd odwoławczy nie uznał, aby zarzuty ujęte w punktach 1 B, C i D apelacji zasługiwały na uwzględnienie.
Sąd odwoławczy nie stwierdził też żadnej nieprawidłowości w przytoczeniu przez sąd I instancji przy ocenie wyjaśnień oskarżonego w wersji, w której twierdził, że obawiał się pokrzywdzonych, zeznań świadków A. G. i I. O. – znających oskarżonego i pokrzywdzonego D. B., uznanych za wiarygodne, z których wynikało, że D. B., mimo że wcześniej trenował boks, był już wychudzony i zniszczony alkoholem. Świadkowie A. G. i I. O. szczerze opisywali przewagę fizyczną oskarżonego nad pokrzywdzonym D. B., którą potwierdzają też dane o wymiarach ciała pokrzywdzonego cytowane w apelacji i to nawet przy uwzględnieniu, że M. B. miał w dacie zdarzenia lewą rękę unieruchomioną na temblaku. Zawarte w apelacji sugestie, jakoby oskarżony podjął działania obronne w obawie przed pokrzywdzonymi, przede wszystkim nie znajdowały jednak potwierdzenia w słusznie uznanych za wiarygodne pierwszych chronologicznie zeznaniach świadków B. K. i M. D. oraz wyjaśnieniach oskarżonego, z których wynikało, że to on zainicjował kłótnię z D. B., w trakcie której w zdenerwowaniu użył noża, co wyklucza przyjęcie wobec niego konstrukcji prawnej obrony koniecznej.
W materiale dowodowym znajdowały się pełne przesłanki do przyjęcia, że M. B. zadał D. B. bardzo mocny cios nożem. Z protokołu oględzin m.in. noża (k. 65-68 t. I, zb. A, dow. rzecz. nr 4) wynika, że ostrze noża, którym posłużył się oskarżony miało około 10 cm. Z kolei w opinii z sekcji zwłok pokrzywdzonego (k. 224 t. II, zb. A) ujęto, że kanał rany kłutej był długości 14-15 cm. Oznacza to, że na skutek użytej siły przy uderzeniu nożem doszło do znacznego ugięcia powłok ciała, które po rozprostowaniu spowodowały wydłużenie kanału rany o ok. 4-5 cm w stosunku do długości ostrza. Świadczyło to niewątpliwie o bardzo dużej sile zadanego ciosu.
Nieuzasadnione prawidłowo odtworzonymi przez sąd I instancji okolicznościami zdarzenia było założenie przyjęte w punkcie I G apelacji, jakoby oskarżony nie wiedział, że faktycznie zranił pokrzywdzonego D. B.. Co innego wynika z uznanych za wiarygodne relacji B. K., a także umiejscowienia i siły ciosu oraz faktu, że tuż po zdarzeniu oskarżony, jak sam wyjaśniał, umył nóż, a nadto ukrywał się przed Policją spędzając noc na klatce schodowej.
Również wymieniane już wielokrotnie okoliczności obiektywne czynów, tj. fakt, że D. B., który w czasie zajścia był adwersarzem oskarżonego, do którego M. B. kierował pretensje i z którym się kłócił, oskarżony zadał bardzo silny, jak się okazało śmiertelny cios nożem w kierunku serca, natomiast B. K., który tylko chciał rozdzielić szamocących się uczestników kłótni, zadał dość przypadkowo umiejscowione (w okolicach łuku brwiowego i na plecach) oraz powierzchowne rany, uzasadnia całkowicie odmienne traktowanie czynów oskarżonego względem każdego z pokrzywdzonych. Zupełnie odmiennie przedstawiała się także kwestia zamiaru sprawcy w obu tych sytuacjach. W odniesieniu do D. B. użyte narzędzie, kierunek i siła ciosu świadczyły jednoznacznie, że oskarżony musiał przewidywać możliwość pozbawienia życia pokrzywdzonego, a zachowanie tuż po zdarzeniu, tj. szybkie opuszczenie mieszkania i nieudzielenie jakiejkolwiek pomocy D. B. przemawiały za przyjęciem, że na skutek śmiertelny oskarżony się godził, choć mógł zrazu nie wiedzieć, czy skutek taki w rzeczywistości nastąpił. W odniesieniu do czynu na szkodę B. K. można uznać jedynie, że oskarżony miał bliżej nie sprecyzowany zamiar wyrządzenia mu zaledwie tzw. lekkiego uszczerbku na zdrowiu, w rozumieniu art. 157 § 2 k.k. Rozważania sądu I instancji w zakresie odtworzenia strony podmiotowej działań oskarżonego uznać należy za prawidłowe, oparte na właściwie ocenionych dowodach i przekonująco przeanalizowanych wszystkich obiektywnych okolicznościach czynów. Dlatego kontrastujące z nimi polemiczne i spekulatywne zarzuty z punktów 1 H, I i K apelacji, a także przytoczona w środku odwoławczym na ich poparcie argumentacja nie zasługiwały na uwzględnienie.
Z kolei fakt, że materiał genetyczny pochodzący od B. K. został wykryty na nożu, którego użył oskarżony podczas zdarzenia, jest oczywistym skutkiem zadania temu pokrzywdzonemu ran ciętych tym narzędziem. Materiał genetyczny pochodził z krwi tego pokrzywdzonego, która poplamiła też zapewne rękojeść noża i nie świadczył bynajmniej o tym, jak chce tego apelujący, że między oskarżonym a B. K. „doszło do szarpaniny, klinczu, a zatem oskarżony miał uzasadnione podstawy obawiać się o swoje życie”.
Wszystkie zaprezentowane już argumenty odnoszące się do oceny dowodów przeprowadzonej przez sąd meriti i dokonanych na ich podstawie ustaleń faktycznych wskazują, że w ocenie sądu odwoławczego Sąd Okręgowy prawidłowo i zgodnie z rzeczywistym stanem faktycznym zrekonstruował zdarzenie będące przedmiotem niniejszej sprawy, dlatego nie podzielono zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych w zakresie dokonanego przez M. B. zabójstwa D. B. z zamiarem ewentualnym.
W odniesieniu do zasądzonego zadośćuczynienia na rzecz małoletniej pokrzywdzonej N. B., sąd I instancji mógł poczynić w pełni miarodajne ustalenia na podstawie zeznań przesłuchanych na rozprawie świadków M. P. (k. 1075 t. VI, zb. A) i K. B. (k. 1076 t. VI, zb. A), a strony w ramach kontradyktoryjnego procesu nie składały w tym zakresie dalszych wniosków dowodowych. Z zeznań M. P. wynikało, jakie więzy i kontakty łączyły nieżyjącego pokrzywdzonego z córką N., jakie poniosła ona straty i jak to przeżywa. W świetle tego wszystkiego zasądzonej kwoty 50.000,- złotych nie można uznać za wygórowaną.
Nie było też podstaw do stwierdzenia rażącej niewspółmierności – surowości wymierzonej M. B. za zbrodnię z art. 148 § 1 k.k. i jako kary łącznej - kary 10 lat pozbawienia wolności. Próby pojednania, zresztą nieskuteczne ze względu na stanowisko następców prawnych pokrzywdzonego, nie były czynnikiem, który mógłby znacząco wpłynąć na potrzebę obniżenia represji karnej w tym przypadku, zważywszy, że oprócz działania z zamiarem ewentualnym i negatywnej sylwetki pokrzywdzonego w zestawieniu z tłem popełnionego czynu, nie dało się wyróżnić okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego. M. B. dopuścił się najpoważniejszej w naszym porządku prawnym zbrodni, działał przy tym pod wpływem alkoholu, był wcześniej karany i to za przestępstwo podobne, od kilku lat nie pracował i miał problemy z alkoholem, a w jednostce penitencjarnej cieszył się opinią przeciętną. Wszystko to sprawiało, że kary wymierzonej przez Sąd Okręgowy w dolnych granicach ustawowego zagrożenia za zbrodnię z art. 148 § 1 k.k. nie sposób było uznać za nadmiernie, nieadekwatnie surową.
Przedstawione względy zdecydowały o utrzymaniu w mocy zaskarżonego wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach, a oskarżonego zwolniono w całości od ponoszenia kosztów sądowych postępowania odwoławczego w oparciu o przepis art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. biorąc pod uwagę niekorzystną sytuacje finansową M. B., nie rokującą rychłej poprawy.
SSO del. Karina Maksym SSA Robert Kirejew SSA Grażyna Wilk