Sygn. akt V ACz 495/17
Dnia 13 czerwca 2017r.
Sąd Apelacyjny w Katowicach, Wydział V Cywilny w składzie:
Przewodniczący: SSA Grzegorz Stojek (spr.)
SSA Tomasz Pidzik
SSA Lucjan Modrzyk
po rozpoznaniu w dniu 13 czerwca 2017r. w Katowicach
na posiedzeniu niejawnym
sprawy z wniosku W. S.
z udziałem S. S., A. S., N. S.
o uznanie orzeczenia sądu zagranicznego
na skutek zażalenia wnioskodawcy
na postanowienie Sądu Okręgowego w Gliwicach
z dnia 28 marca 2017r., sygn. akt II CO 81/16,
postanawia: oddalić zażalenie.
SSA Lucjan Modrzyk SSA Grzegorz Stojek SSA Tomasz Pidzik
Sygn. akt V ACz 495/17
Rozpoznając zażalenie wnioskodawcy na postanowienie Sądu Okręgowego w Gliwicach, którym oddalono wniosek o uznanie na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej postanowienia Sądu Rejonowego w Kolonii (Niemcy) z dnia 12 czerwca 2014r., sygn. akt 378 III 149/13, w sprawie dotyczącej zmiany stanu cywilnego, Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.
Zażalenie jako bezzasadne nie podlega uwzględnieniu.
W myśl art. 1145 k.p.c. orzeczenia państw obcych podlegają uznaniu z mocy prawa, chyba że istnieją przeszkody określone w art. 1146 k.p.c. Uznanie orzeczenia sądu państwa obcego oznacza rozszerzenie skuteczności tego orzeczenia na obszar państwa uznającego, będące następstwem akceptacji ze strony tegoż państwa skutków, jakie uznawane orzeczenie wywołało na terenie państwa jego wydania, rodzące po stronie państwa uznającego obowiązek respektowania tychże skutków. Sąd państwa uznającego nie kontroluje merytorycznie orzeczenia sądu państwa obcego, ani nie bada jurysdykcji krajowej tego sądu. Orzeczenia określone w art. 1145 k.p.c. nie wymagają dla swego uznania przeprowadzenia jakiegokolwiek postępowania.
Jedną z przeszkód do uznania orzeczenia sądu państwa obcego wskazuje art. 1146 § 1 pkt 7 k.p.c., w myśl którego orzeczenie nie podlega uznaniu, gdy uznanie byłoby sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczpospolitej Polskiej. W doktrynie zgodnie przyjmuje się, że przez podstawowe zasady porządku prawnego należy rozumieć nie tylko fundamentalne zasady ustroju społeczno-politycznego, a więc zasady konstytucyjne, lecz również naczelne zasady rządzące poszczególnymi dziedzinami prawa: cywilnego, rodzinnego, pracy, a także prawa procesowego. Poprzez „sprzeczność” należy rozumieć niemożność pogodzenia skutków uznania orzeczenia z powyższymi zasadami.
W niniejszej sprawie wnioskodawca wnosi o uznanie orzeczenia, którym stwierdzono zmianę przez niego przynależności płciowej z męskiej na żeńską oraz zmianę imienia na żeńskie, gdy pozostaje on w związku małżeńskim z A. S., z którego pochodzi małoletnie dziecko. Co za tym idzie, domaga się zaakceptowania skutku, jakim byłoby pozostawanie na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej w związku małżeńskim osób tej samej płci. Uznanie orzeczenia, o które wnioskodawca wnosi, pozostaje zatem w sprzeczności z instytucją małżeństwa określoną art. 18 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (dalej: Konstytucja) i art. 1 k.r.o., a co za tym idzie, z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczpospolitej Polskiej.
Przepis art. 18 Konstytucji chroni wartość związaną z funkcjonowaniem jednostki w społeczeństwie, jaką jest małżeństwo. Ma on podstawowe znaczenie w zakresie określenia zasad polityki państwa w stosunku do małżeństwa i rodziny, co wynika wprost z jego umiejscowienia z rozdziale I Konstytucji, zawierającym przepisy określające podstawowe zasady ustroju. W art. 18 Konstytucji pojęcie małżeństwa uzupełnione jest zwrotem definicyjnym, określającym małżeństwo „jako związek kobiety i mężczyzny”. Określona tym samym została cecha konstytutywna, definiująca małżeństwo na poziomie konstytucyjnym, jaką jest odmienność płci osób zawierających małżeństwo i pozostających w nim. Językowa wykładnia mogłaby prowadzić do wniosku, że art. 18 Konstytucji nie wyklucza istnienia innych modeli małżeństw aniżeli heteroseksualne, a jedynie małżeństwu kobiety i mężczyzny przyznaje preferencyjną opiekę i ochronę. Konstatacja ta jest błędna, uwzględniając cel, jaki przyświecał ustrojodawcy, który kształtował treść art. 18 Konstytucji, jakim było wykluczenie w prawie polskim możliwości konstruowania przez ustawodawcę zwykłego małżeństwa osób tej samej płci. Cel ten uwidacznia przebieg prac nad art. 18 Konstytucji, przedstawiony poniżej.
Treść art. 18 Konstytucji wywodzi się z pierwszej wersji projektu przepisu, który zgłoszony został na posiedzeniu w dniu 2 grudnia 1994 r. przez Wiktora Osiatyńskiego przewidującej, że: „Rodzina i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną prawa” (Biuletyn Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego 1995, Nr 10, s. 155; dalej: Biul. KKZN). W toku prac w Podkomisji Redakcyjnej Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego (dalej: KKZN) zgłoszono dwa nowe warianty przepisu. Pierwszy w ust. 1 wskazywał, że: „Rodzina i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną prawa”. Drugi w ust. 1 stanowił, że: „Rodzina jako wspólnota podstawowa i pierwotna w stosunku do państwa ma własne i niezbywalne prawa”, zaś w ust. 2, że: „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina i macierzyństwo znajdują się pod ochroną państwa” (Biul. KKZN 1995, Nr 11, s. 228). Na posiedzeniu KKZN w dniu 4 kwietnia 1995 r. podczas dyskusji nad obu wariantami treści przepisu, w odniesieniu do ust. 2 wariantu drugiego, zawierającego zwrot „jako związek kobiety i mężczyzny”, Piotr Winczorek podniósł, że „chodzi o to, aby wykluczyć inne małżeństwa niż związek kobiety i mężczyzny. Czy jednak inny związek mógłby być nazwany małżeństwem? Jest to bowiem pojęcie zastane, funkcjonujące w kulturze prawnej od czasów rzymskich. Jeżeli więc trzymać się pojęć zastanych, to nie sądzę, aby mogło być małżeństwo inne niż między mężczyzną i kobietą. Tak więc ust. 2 po skreśleniu zwrotu: "jako związek kobiety i mężczyzny" miałby już pewien sens prawny” (Biul. KKZN 1995, Nr 17, s. 31). W odpowiedzi Piotr Andrzejewski argumentował, że większość absolutna może zdecydować, że „na przykład małżeństwo będzie związkiem dwóch mężczyzn” (Biul. KKZN 1995, Nr 17, s. 31). Stefan Pastuszka podnosił, że Piotr Andrzejewski „przesadził oceniając rolę polityczną większości koalicyjnej co do możliwości akceptacji małżeństwa innego niż związku między kobietą i mężczyzną”. Podkreślono podczas dyskusji, że nie występuje tendencja do prawnej regulacji takich związków, co sprawia, że nie ma potrzeby zapisywania w Konstytucji formuły, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny (Biul. KKZN 1995, Nr 17, s. 32). W replice do tego poglądu Piotr Andrzejewski wskazywał, że „w niektórych państwach zostały już prawnie dopuszczone małżeństwa między dwoma mężczyznami”, a podane przykłady „zmierzały do unaocznienia sensu ograniczenia małżeństwa do takiego zakresu, który wynika z prawa naturalnego czy też prawa, które nie jest dzisiaj w Polsce kwestionowane”. Podkreślano, że „de lege ferenda może się okazać, że jeżeli przyjmiemy przepis o małżeństwie nie mówiąc na czym ono polega, to może się on spotkać z dowolną interpretacją”. Celowe jest zatem powiedzenie, że „małżeństwo dotyczy niewątpliwie kobiety i mężczyzny, a nie chociażby dwóch mężczyzn, jak to jest już dzisiaj przyjęte” (Biul. KKZN 1995, Nr 17, s. 32). Wskazywano także, że jeżeli Konstytucję pisze się „nie tylko w oparciu o pewną aksjologię, ale również w oparciu o pewną perspektywę czasową”, to „należy dać jasny pogląd zabezpieczający nas przed interpretacjami dowolnymi i zbyt daleko idącymi” (Biul. KKZN 1995, Nr 17, s. 33). W toku dyskusji prostowano także tezę, zgodnie z którą projekt Konstytucji KKZN stwarza możliwość zawierania małżeństw przez osoby tej samej płci. Wskazano, że nie jest to dopuszczalne, a nawet „przepis mówiący o równouprawnieniu innych orientacji został z projektu usunięty” (wypowiedź Stefana Pastuszki z 26.2.1997 r., Sprawozdanie Stenograficzne z 3. posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, s. 133).
Przyjęcie stanowiska, że ustrojodawca wskazał w Konstytucji odmienność płci jako konstytutywny wyznacznik małżeństwa znajduje ponadto uzasadnienie w art. 1 k.r.o., w którym ustawodawca określił przesłanki zawarcia małżeństwa. Przepis ten, realizując zasadę wyrażoną w art. 18 Konstytucji, jednoznacznie wskazuje, że jedynie kobieta i mężczyzna mogą zawrzeć związek małżeński. Wskazuje to na wolę i konsekwencję ustawodawcy w określeniu małżeństwa, jedynie jako związku kobiety i mężczyzny. Podkreślenia przy tym wymaga, że treść tego przepisu nigdy nie była skarżona przed Trybunałem Konstytucyjnym, jako sprzeczna z art. 18 Konstytucji. Również Sąd Apelacyjny nie ma wątpliwości, że art. 1 k.r.o. jest zgodny z art. 18 Konstytucji.
Reasumując, postanowienie Sądu Rejonowego w Kolonii (Niemcy) z dnia 12 czerwca 2014r., sygn. akt 378 III 149/13, jako wywołujące skutek sprzeczny z zasadą konstytucyjną i naczelną zasadą prawa rodzinnego, o czym była mowa powyżej, nie może w myśl art. 1145 w związku z art. 1146 k.p.c. podlegać uznaniu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej.
Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 299 k.p.c., poprzez jego niezastosowanie i pominięcie dowodu z przesłuchania wnioskodawcy i uczestników postępowania, wskazać trzeba, że orzeczenia określone w art. 1145 k.p.c. nie wymagają dla swego uznania przeprowadzenia jakiegokolwiek postępowania, jak i przeprowadzania dowodu z przesłuchania stron. Przesłuchania te przeprowadzone powinny być natomiast w toku postępowania zainicjowanego wniesieniem powództwa o ustalenie przynależności do płci, wnoszonego (na gruncie prawa polskiego) w oparciu o art. 189 k.p.c. w związku z art. 23 i art. 24 k.c. Prezentowane jest w orzecznictwie stanowisko, że w procesie o ustalenie przynależności do płci, wytoczonym przez transseksualistę pozostającego w związku małżeńskim i mającym dzieci, po stronie pozwanej muszą wystąpić nie tylko jego rodzice, ale i nierozwiedziony małżonek oraz dzieci. Przesłuchanie tych osób ma znaczenie dla oceny trwałości poczucia przynależności transseksualisty do innej płci, a odnośnie do dziecka uwzględnienia jego szeroko rozumianej gotowości do znalezienia się w nowej sytuacji. Co więcej, wyrok w tym przedmiocie ma znaczenie dla prawnych relacji łączących transseksualistę i jego małżonka, jak również transseksualistę i jego dziecko. Osoby te podlegają pozwaniu przez powoda jednocześnie, albowiem łączy ich współuczestnictwo jednolite. Osoby te nie były stronami postępowania sądowego toczącego się przed Sądem Rejonowym w Kolonii, w którym nie były wykazywane relacje rodzinne skarżącego z tymi osobami. Co za tym idzie, także i w ten sposób uznanie orzeczenia naruszałoby porządek prawny Rzeczpospolitej Polskiej.
Mając to na uwadze, zażalenie – jako bezzasadne – podlegało oddaleniu (art. 385 w związku z art. 397 § 2 k.p.c.).
SSA Lucjan Modrzyk SSA Grzegorz Stojek SSA Tomasz Pidzik