Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 458/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 maja 2017r.

Sąd Rejonowy w Słupcy II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący SSR Katarzyna Radke

Protokolant st. sekr. sąd. Anna Bartczak

po rozpoznaniu w dniu 03 marca 2017r., 21 kwietnia 2017r. i 29 maja 2017r. sprawy:

1.  M. B. urodz. (...) w Ś., s. F. i P. zd. B.

2.  R. S. urodz. (...) w S., s. J. i M. z d. O.

oskarżonych o to, że:

w dniu 24 października 2016r. ok. godz. 15.00-16.00 w miejscowości C. Z. (...) gm. S. w pomieszczeniu gospodarczym działając umyślnie z zamiarem bezpośrednim wspólnie i w porozumieniu pozbawili życia psa rasy mieszanej należącego do J. B. w ten sposób, że po uprzednim zadzierzgnięciu na szyi zwierzęcia przewodu elektrycznego i przerzuceniu przez belkę stropową spowodowali jego śmierć przez uduszenie,

tj. o przestępstwo z art. 35 ust. 1 Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o Ochronie Zwierząt

1.  Oskarżonych M. B. i R. S. uznaje za winnych popełnienia zarzucanego im czynu, tj. przestępstwa z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o ochronie zwierząt i za to na podstawie art. 35 ust. 1 powołanej ustawy wymierza każdemu z nich karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności.

2.  Na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k., art. 70 § 1 k.k. wykonanie wymierzonych oskarżonym M. B. i R. S. kar pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres 2 (dwóch) lat próby.

3.  Na podstawie art. 35 ust. 5 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o ochronie zwierząt orzeka od każdego z oskarżonych M. B. i R. S. nawiązkę w wysokości 4.000 zł (cztery tysiące) na rzecz Schroniska (...) w O. K. k. K..

4.  Na podstawie art. 43b k.k. orzeka podanie wyroku do publicznej wiadomości poprzez opublikowanie jego treści w (...) i Gazecie (...).

5.  Na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzeka przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego w postaci przewodu elektrycznego koloru czarnego nakazując jego zniszczenie.

6.  Na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 633 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 23.06.1973r o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe po połowie, tj. od każdego z oskarżonych w wysokości 334,41 zł (trzysta trzydzieści cztery zł 41/100), w tym opłaty w kwocie po 180,- zł (sto osiemdziesiąt).

SSR Katarzyna Radke

Sygn. akt II K 458/16

UZASADNIENIE

W dniu 24 października 2016 roku M. B. i R. S. od godzin rannych pili alkohol w postaci wódki i piwa. Najpierw przebywali poza domem – na wsi, następnie udali się do domu M. B.. Tam nadal spożywali alkohol. Około godziny 15.00 wyszli na podwórko, gdzie biegał półtoraroczny pies (...) należący do żony M. B., a wcześniej do jego wnuczki. Pies szczekał, co nie spodobało się oskarżonym i zaczęli go gonić po podwórku. Biegających za psem oskarżonych widziała sąsiadka B. J. L.. Mężczyźni złapali psa i postanowili go powiesić w szopie z tyłu zabudowań. M. B. chciał od razu psa zakopać i w tym celu wziął szpadel, lecz zostawił go opartego o ścianę szopy. Obaj udali się z psem do szopy, gdzie R. S. znalazł przewód elektryczny i założył go psu na szyję. M. B. trzymał w tym czasie psa i po założeniu kabla psu na szyję przez R. S. i przerzuceniu przewodu przez belkę, oskarżony S. podciągnął psa do góry, co spowodowało śmierć zwierzęcia przez powieszenie. Oskarżeni zostawili wiszącego psa i poszli dalej pić wódkę. Po pewnym czasie R. S. poszedł do domu, natomiast M. B. położył się spać. Około 17.30 do domu przyjechała żona M. J. B., została przywieziona samochodem przez zięcia i córkę, którzy nie wchodzili na posesję. J. B. weszła na podwórko, gdzie widziała biegającego drugiego psa, którego zamknęła w kojcu, jednak nie mogła znaleźć G.. Przy szopie zobaczyła szpadel, który postanowiła schować i weszła do pomieszczenia gospodarczego przez uchylone drzwi. Zobaczyła powieszonego psa G., popłakała się i poszła do domu, skąd zadzwoniła do córki M. A.. J. B. zapytała się męża, co się stało z psem, oskarżony odpowiedział, że nic nie wie, ale później powiedział, że kiedy pił ze S. G. biegał po podwórzu i szczekał, S. to przeszkadzało i powiedział, że zrobi z nim porządek, obaj poszli na podwórko, S. złapał psa, wziął kabel z szopy i psa tam powiesił. Oskarżony B. powiedział, że nie chciał na to patrzeć i poszedł do domu, a mógł też stać przed szopą i słyszeć pisk psa. Gdy S. powiesił psa poszli razem pić alkohol. Około godziny 18.40 M. A. zadzwoniła na policję informując o powieszeniu psa. Na miejsce zdarzenia przyjechał najpierw dzielnicowy W. Z., później policjantka A. G. oraz technik kryminalistyki M. M. (2). A. G. rozmawiała z J. B. i ona mówiła, co jej wcześniej powiedział mąż. Policjanci zrobili oględziny i zdjęcia, przy czym przed ich przyjazdem nic nie było ruszane ani zmieniane, A. G. przyjęła zawiadomienie o przestępstwie tego dnia na posesji B. od J. B.. Zawiadamiająca nie miała żadnych wątpliwości co do treści zeznań złożonych do protokołu zawiadomienia, odczytała go i nie zgłosiła żadnych uwag. Dzielnicowy W. Z. przyjechał na miejsce zdarzenia przed policjantami A. G. i M. M. (2) z polecenia dyżurnego i to on zgłosił, że pies faktycznie został powieszony i mają przyjechać policjanci z wydziału kryminalnego. Dzielnicowy po przyjeździe rozmawiał z J. B., która opowiedziała mu przebieg zdarzenia, a następnie rozmawiał z M. B., lecz ten był pijany. Tego samego dnia wieczorem dzwoniła do dzielnicowego M. A. z pytaniem o konsekwencje, które mogą być wyciągnięte w stosunku do ojca. Dzwoniła również potem z zapytaniem jak ojcu pomóc.

W dniu zdarzenia obaj oskarżeni byli nietrzeźwi – badanie alkometrem o godzinie 20.21 u M. B. wykazało 1,62 mg/l, natomiast u R. S. o godzinie 20.24 – 1,22 mg/l.

Oskarżony M. B. ma 53 lata, posiada wykształcenie podstawowe, z zawodu jest hydraulikiem, utrzymuje się z prac dorywczych w wysokości 800 zł, jest żonaty, nie był karany.

Oskarżony R. S. ma 46 lat, posiada wykształcenie zawodowe, z zawodu jest ślusarzem – spawaczem, utrzymuje się z renty rehabilitacyjnej w wysokości 1000 zł, jest wdowcem, nie był karany.

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie wyjaśnień oskarżonego R. S. (k – 14, 30, 125), zeznań świadków: częściowo J. B. (k 3, 126), częściowo M. A. (k 57, 126 - 127), w całości J. L. (k 70, 127), Z. O. (k 67, 127), A. G. (k 133 – 134), K. P. (k 134), częściowo W. Z. (k 135) oraz pozostałych dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy i ujawnionych na rozprawie: protokołu oględzin miejsca wraz z dokumentacją fotograficzną (k 6 – 7, 24, 48 - 49), protokołu badania stanu trzeźwości (k 20 – 22), zaświadczenia lekarza weterynarii (k 23), zaświadczenia majątkowego (k 63), danych podejrzanego (k 71, 72), kart karnych (k – 61 - 62), opinii (k 59, 60) oraz ujawnionego na rozprawie w dniu 29 maja 2017 roku nagrania zgłoszenia powieszenia psa (k 132).

Oskarżony M. B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że on nie powiesił psa, jego przy tym nie było. R. S. był sam, oskarżony był ze Ś. w domu, gdzie pili alkohol, S. powiedział, że idzie się odsikać i wyszedł z domu, B. nie wiedział co się stało, dopiero dowiedział się jak przyjechała policja, pies nie szczekał jak pili alkohol, nie chciał zakopać psa i nie wziął żadnej łopaty do ręki. On opowiedział żonie, co się stało, bo jak S. wrócił do domu to mu powiedział, że załatwił psa, nic więcej nie mówił – oskarżony B. nie wchodził do szopy i nie wie, czy S. psa zabił czy powiesił, S. nie mówił, dlaczego to zrobił. Oskarżony B. nie wie, jaki S. miał interes aby to zrobić – może pies na niego zaszczekał, on nie pozwoliłby tego zrobić, a jak S. powiedział, że załatwił psa to on go wyzwał, S. wypił jeszcze ze dwa kieliszki wódki i poszedł.

Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego M. B. za całkowicie niewiarygodne, ponieważ nie tylko są sprzeczne z zeznaniami obiektywnego świadka J. L., ale też są wzajemnie sprzeczne i nielogiczne. S. B.J. L. zeznała bowiem, że widziała obu oskarżonych – R. S. i M. B. jak w dniu, kiedy zginął G., biegali oni za małym psem należącym do B., później zaintrygowało ją, że tego psa już nie ma, kilka dni później dowiedziała się z gazety o jego powieszeniu. Wskazuje to na niewiarygodność wyjaśnień M. B., że nic nie wiedział o powieszeniu psa, a S. miał to sam zrobić. Trudno uwierzyć, że oskarżony B. – jako właściciel posesji, na której mieszkał pies i gospodarz imprezy alkoholowej, nie brał udziału w tym zdarzeniu. Twierdzenia oskarżonego, że nie wiedział co się stało z psem, tylko dowiedział się od S., że ten psa załatwił, są niewiarygodne. Sam B. wyjaśnił, że S. nie mówił jak psa pozbawił życia a przecież do szopy nie wchodził, natomiast J. B. zeznała, że mąż mówił jej, że G. został powieszony. Wskazuje to nielogiczność wyjaśnień oskarżonego M. B.. Wyjaśnieniom tym przeczy też fakt znalezienia przez J. B. przy szopie, w której oskarżeni powiesili psa szpadla, który według wyjaśnień R. S. miał służyć do zakopania psa. Wreszcie wyjaśnieniom oskarżonego B. przeczą pierwsze zeznania jego żony, w których stwierdziła, że mąż mówił jej o tym, że poszedł na podwórze ze S. i wiedział co się dzieje. Wyjaśnienia M. B. są tylko nieudolną próbą przerzucenia winy na R. S., po to aby samemu nie ponieść odpowiedzialności. Świadczą o tym też zeznania członków rodziny oskarżonego – M. A. i jej męża P. A., że dzień wcześniej S. miał się odgrażać, że tego psa zabije. Takie zeznania wręcz rażą swoją sztucznością i od razu widać, że mają na celu pogrążenie R. S. aby uratować ojca od odpowiedzialności karnej. Należy zaznaczyć, że niewątpliwie R. S. nie miał interesu w tym aby pozbawiać życia psa należącego do J. B., tym bardziej, że przed zdarzeniem B. ze S. żyli w zgodzie i nie było między nimi konfliktów. Zdarzenie nie było zaplanowane, pomysł powieszenia psa zrodził się w danych chwili, ponieważ G. szczekając przeszkadzał oskarżonym. Dodać należy, że zeznania dzielnicowego W. Z. potwierdzają, że M. A. bała się konsekwencji karnych w stosunku do ojca i zadzwoniła do niego aby dowiedzieć się, jak ojcu pomóc. Wreszcie wyjaśnienia M. B. są sprzeczne z wyjaśnieniami R. S. , który nie kryjąc swojej roli w zdarzeniu, opisał jak doszło do zabicia psa i dlaczego. Stwierdził, że jak wyszli na podwórko, byli już pijani, pies ujadał, co zdenerwowało B., który powiedział, że psa ma już dosyć i żeby go powiesić, to będzie spokój. Wyjaśnił, że razem psa gonili, po złapaniu zanieśli go do szopki i tam powiesili w ten sposób, że B. trzymał psa a oskarżony poszukał przewód elektryczny i na nim psa powiesił, potem poszli pić dalej wódkę. Oskarżony S. wyjaśnił, że B. chciał zakopać psa, nawet wziął szpadel, jednak później tego nie zrobił. Wyjaśnienia te są zgodne z zeznaniami J. L., która powiedziała, że widziała obu oskarżonych biegających za psem, ponadto potwierdza te wyjaśnienia fakt znajdowania się szpadla przed szopą, w której powieszono psa. Wyjaśnienia te są, w przeciwieństwie do wyjaśnień oskarżonego B. logiczne, spójne i w sposób prawidłowy, tj. zgodny z zasadami doświadczenia życiowego – opisują udział obu oskarżonych w zabiciu psa. Należy bowiem pamiętać, że zdarzenie dotyczyło psa mieszkającego na posesji B., gdzie S. był tylko gościem i nie miał żadnego interesu, aby wbrew woli właściciela i gospodarza posesji zabić mu psa. R., sąd uznał wyjaśnienia M. B. za całkowicie niewiarygodne, natomiast wyjaśnienia R. S. za wiarygodne.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadka J. L. . Świadek jest sąsiadką B., osobą nie związaną z żadną ze stron, jej relacja jest w pełni obiektywna i wskazująca na udział obu oskarżonych w łapaniu psa, co pośrednio w zespół z innymi dowodami wskazuje na współsprawstwo oskarżonych w zabiciu psa. Świadek zeznała, że widziała małego psa, którego gonili obaj oskarżeni, pies szczekał i potem zwróciła uwagę, że go już nie było. Świadek nie miała żadnego interesu w tym, aby zeznawać nieprawdę, nie była, ani nie jest w konflikcie z B. i ze S..

Tak samo należy ocenić zeznania A. G. – policjantki, która zajechała na miejsce zdarzenia i sporządzała protokół zawiadomienia o przestępstwie. Zeznała, że J. B. mówiła, że jej mąż stwierdził, że obaj ze S. byli na podwórku, S. złapał psa i go powiesił a on nie mógł patrzeć i sobie poszedł. Świadek zeznała, że J. B. nie miała żadnych wątpliwości co do tych zeznań i tak zeznawała. Świadek nie miała żadnego interesu w tym aby zeznawać fałszywie, wykonywała tego dnia po prostu swoje obowiązki.

Zeznania świadków K. P. i Z. O. sąd uznał za wiarygodne. Pierwszy ze świadków zeznał, że był tego dnia w godzinach popołudniowych, tj. po 16.00 u B. w domu, lecz nikt nie otwierał, a światło było włączone, co potwierdza fakt, że pies został powieszony wcześniej, kiedy jeszcze był obecny R. S.. Świadek zeznał też, że nie słyszał, żeby S. odgrażał się, że zabije psa. Drugi ze świadków zeznał, że rozmawiała z J. L., która powiedziała jej, że widziała, jak oskarżeni gonili psa, co potwierdza zeznania tej ostatniej co do udziału obu oskarżonych w zdarzeniu. Oboje świadkowie zeznali, że nie są skonfliktowani ani z B. ani ze S.. Prowadzi to do wniosku, że nie mieli powodu, aby zeznawać niewiarygodnie.

Inaczej rzecz się ma z zeznaniami J. B. , M. A. i P. A. , którym sąd dał wiarę tylko częściowo. Z zeznań tych świadków ewidentnie wynika, że starają się przerzucić winę za zabicie psa na R. S. i tym samym sprawić, aby M. B. nie poniósł odpowiedzialności. Osoby te starały się zniwelować fakt, że to M. A. zawiadomiła o zdarzeniu policję celowo wskazując S. jako sprawcę zabicia psa nieświadoma tego, że jej ojciec też zostanie podciągnięty do odpowiedzialności. Dlatego też wiedząc, że jej ojciec też został zatrzymany tego samego dnia wieczorem dzwoni do dzielnicowego W. Z. z pytaniem, co będzie z ojcem i boi się konsekwencji karnych w stosunku do niego. Wówczas pojawiają się zeznania członków rodziny M. B., że R. S. odgrażał się, że zabije psa i w dodatku miał on mówić o tym bez ukrywania tego i przy świadkach. M. A. zeznała ponadto, że jej tata kocha zwierzęta i nie mógłby tego zrobić, to że być może się nie sprzeciwiał wynikało z tego, że spał, co powiedział jej K. P., czego świadek ten przed sądem nie potwierdził. Nie znalazły też potwierdzenia zeznania M. A., że mama jej mówiła, że weszła do szopy, ponieważ sąsiad przyszedł po wcześniej pożyczony szpadel i wówczas zobaczyła powieszonego psa. Nie wynika to ze zeznań J. B., która stwierdziła, że przy budynku gospodarczym znalazła szpadel i chciała go schować do tej szopy. Zeznania tego świadka w wyżej wymienionym zakresie sąd uznał za niewiarygodne. Sąd nie dał wiary też zeznaniom J. B. złożonym przed sądem, kiedy świadek stwierdziła, że z mężem nie rozmawiała przed przyjazdem dzielnicowego, mimo iż wcześniej mówiła, że o przebiegu zdarzenia, o którym opowiadała policjantce i dzielnicowemu, wie od męża. Wyparła się tego przed sądem i nie potrafiła logicznie uzasadnić, dlaczego wcześniej mówiła odmiennie, by na końcu stwierdzić, że nie mówiła, że mąż był przy szopie. Jest to sprzeczne z zeznaniami A. G., która potwierdziła, że tak właśnie – jak w protokole zawiadomienia – zeznawała J. B. i nie było żadnych wątpliwości do ich treści. Wszystko to prowadzi do wniosku, że zeznania J. B. są w tej części niewiarygodne. Niewiarygodne są też zeznania P. A., że R. S. miałby się odgrażać do J. B. że zabije psa. Forma składania zeznań oraz zadawanych przez obrońcę oskarżonego B. pytań i udzielanych przez świadka odpowiedzi wyraźnie wskazują, że P. A. zeznawał nieprawdę. Sąd nie dał wiary zeznaniom tego świadka w całości.

Sąd uznał za niewiarygodne zeznania S. S. (6) . Nie znajdują one potwierdzenia w innych dowodach, w tym zeznaniach J. L., która widziała obu oskarżonych goniących psa, dodatkowo jej zeznania nie są konsekwentne, zmienia ich treść i nie potrafi wyjaśnić dlaczego. O jej emocjonalnym zaangażowaniu po jednej ze stron świadczy, że na początku składania zeznań stwierdziła, że została wezwana przeciwko panu R. S. w sprawie morderstwa psa, by na końcu powiedzieć, że chciała dodać od siebie, że pan M. B. chociaż był pod wpływem alkoholu nigdy by nie skrzywdził swojego psa. Powyższe spowodowało, że sąd odmówił zeznaniom świadka wiarygodności.

Sąd uznał za częściowo wiarygodne zeznania W. Z. – policjanta dzielnicowego, który we fragmentach zdarzenia niekorzystnych dla oskarżonego zasłaniał się niepamięcią. Nastawienie świadka, aby swoimi zeznaniami nie zaszkodzić oskarżonemu B., było widoczne. Stąd zeznania te sąd uznał za częściowo wiarygodne, tj. w takiej części, w której zostały one potwierdzone innymi wiarygodnymi dowodami. Sąd dał wiarę, że dzwoniła do dzielnicowego M. A. z zapytaniem o konsekwencje dla ojca, ponieważ tworzy to logiczną całość.

Wartość dowodowa dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy i ujawnionych na rozprawie, tj. protokołu oględzin miejsca wraz z dokumentacją fotograficzną, protokołu badania stanu trzeźwości, zaświadczenia lekarza weterynarii, zaświadczenia majątkowego, danych podejrzanego, kart karnych, opinii oraz ujawnionego na rozprawie w dniu 29 maja 2017 roku nagrania zgłoszenia powieszenia psa nie budziła wątpliwości i nie była kwestionowana przez żadną ze stron, stąd sąd uznał je za przydatne do rozstrzygnięcia sprawy.

Mając na uwadze powyższe, sąd uznał oskarżonych M. B. i R. S. za winnych tego, że w dniu 24 października 2016 roku ok. godziny 15.00 – 16.00 w C. Z. (...) gmina S. w pomieszczeniu gospodarczym działając umyślnie z zamiarem bezpośrednim wspólnie i w porozumieniu pozbawili życia psa rasy mieszanej należącego do J. B. w ten sposób, że po uprzednim zadzierzgnięciu na szyi zwierzęcia przewodu elektrycznego i przerzuceniu przez belkę stropową spowodowali jego śmierć przez uduszenie, tj. przestępstwa z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt.

Nie ulega wątpliwości, że oskarżeni dopuścili się popełnienia zarzucanego im przestępstwa, tj. działając wspólnie i w porozumieniu zabili zwierzę – psa przez uduszenie i niewątpliwie działali umyślnie, w zamiarze bezpośrednim, tj. chcieli tego, działali z zamiarem nagłym. Szczekanie psa spowodowało, że postanowili psa „uciszyć”, wspólnie poprzez podział ról zmierzali do osiągnięcia celu w postaci uśmiercenia psa. Podział ról nastąpił spontanicznie, wspólnie psa gonili i złapali, jeden trzymał podczas gdy drugi szukał narzędzia – przewodu, który zawiązał na szyi zwierzęcia i go powiesił. Obaj oskarżeni byli świadomi, że powieszenie psa za szyję na kablu spowoduje jego śmierć. Jest to wiedza powszechnie znana. Dodać należy, że w czasie zdarzenia obaj oskarżeni byli nietrzeźwi.

Wymierzając oskarżonym karę 1 roku pozbawienia wolności sąd miał na względzie to, że oskarżeni z zimną krwią zabili zwierzę, działali pod wpływem alkoholu i z niskich pobudek. Sąd zaznacza, że pomimo tego, że zabicie psa nie było zaplanowane, to nie powoduje, że mamy do czynienia z mniejszym stopniem winy. Ofiarą była przecież istota żyjąca, a oskarżeni z doraźnych, niskich pobudek postanowili zwierzę zabić („uciszyć” psa), ponieważ im przeszkadzał. Zachowanie oskarżonych zasługuje na pogardę i napiętnowanie. Zwierzę jako istota żyjąca zdolna do odczuwania cierpienia nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Czyn oskarżonych jest odrażający i niewątpliwie nie ma dla takich zachowań usprawiedliwienia, co znalazło wyraz w wymierzonej oskarżonym karze pozbawienia wolności i jej wysokości. Przestępstwo z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat. Sąd wymierzył oskarżonym karę 1 roku pozbawienia wolności, co jest karą sprawiedliwą i adekwatną co do tego co się stało. Uwzględnia też uprzednią niekaralność oskarżonych i to, że oskarżony R. S. się przyznał do popełnienia przestępstwa, choć nie można tego faktu przeceniać, zważywszy na okoliczności ujawnienia się tego zdarzenia.

Sąd warunkowo zawiesił wykonanie kary pozbawienia wolności obu oskarżonym, ponieważ nie byli oni do tej pory karani i jest pozytywna prognoza, że nie popełnią oni żadnego więcej przestępstwa.

Zgodnie z art. 35 ust. 5 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt sąd orzekł od obu oskarżonych nawiązki w wysokości po 4.000 zł na rzecz Schroniska (...) w O. K. k. K.. Jest to istotna finansowa dolegliwość dla oskarżonych, mająca walor wychowawczy.

Na podstawie art. 43b kk sąd orzekł podanie wyroku do publicznej wiadomości poprzez opublikowanie jego treści w prasie lokalnej.

Na podstawie powołanych w wyroku przepisów, sąd zasądził od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, albowiem oskarżeni posiadają środki na ich uiszczenie.

SSR Katarzyna Radke