Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 216/15

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy i ujawnionego w toku rozprawy głównej sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Z. B. (1) i A. P. (1) mieszkają w D.. Są sąsiadami. O. posiadają psy. Z. B. (1) ma trzy psy, w tym jedną sukę. A. P. (1) także posiada trzy psy, w tym dwie suki. Psy te nie są cały czas trzymane na łańcuchu. Zdarza się, że opuszczają teren posesji właściciela. Niejednokrotnie zdarzało się, że suczka ta biegła po polach w D. a także – wraz z psami Z. B. (1) – po podwórku i zabudowaniach A. P. (1).

W listopadzie 2015 roku Z. B. (1) kilkukrotnie prosił, by A. P. (1) wydał mu jego psa, który przebywał na posesji sąsiada.

W dniu 15 listopada 2015 roku jeden z psów Z. B. (1) opuścił teren posesji właściciela. Suka A. P. (1) miała wówczas cieczkę, czyli okres aktywności rozrodczej. Powodowało to, że inne psy, także Z. B. (1), biegały za nią.

W godzinach popołudniowych A. P. (1) pracował na terenie swojego gospodarstwa. Po podwórku jego posesji biegały jego psy, w tym suczka mająca cieczkę. Psy wbiegały do obory a następnie z niej wybiegły na pola.

Podczas gdy oskarżony wykonywał prace gospodarskie, kilkakrotnie w ciągu dnia przyszedł do niego sąsiad Z. B. (1), domagając się zwrotu swojego psa.

Gdy przyszedł kolejny raz, ok. godz. 15.00, wywiązała się między sąsiadami rozmowa, podczas której A. P. (1) zaprzeczył, by pies Z. B. (1) był w jego budynku. Sąsiedzi rozmawiali przed oborą. Z. B. (1) zauważył jak jego pies wybiega z obory. Chciał – bez zezwolenia A. P. (1) – zabrać swojego psa wybiegającego z obory, który biegł za psem A. P. (1). W tym celu skierował się ku niemu, nawet lekko go odepchnął. A. P. (1) nie godził się na to i po skierowaniu się przez Z. B. (1) w kierunku swojego psa, uderzył Z. B. (1) w twarz. Spowodowało to rozcięcie górnej wargi Z. B. (1).

Po tym incydencie Z. B. (1) udał się do domu i zadzwonił na pogotowie. W rozmowie telefonicznej dyspozytor poradził mu, bo ktoś go przywiózł na pogotowie. Z. B. (1) poprosił o pomoc sąsiada M. J., do którego przyjechał samochodem. Miał wówczas widoczną ranę na wardze, która krwawiła. M. J. nie mógł pojechać samochodem, więc Z. B. (1) zwrócił się o pomoc do państwa G..

M. G. (1) zawiózł Z. B. (1) na pogotowie. W dniu 15 listopada 2015r. Z. B. (1) zgłosił się w niedzielę do lekarza dyżurującego w Szpitalu, który stwierdził u niego ranę szarpaną wargi górnej. Wystawił skierowanie do szpitala, ale Z. B. (1) nie pojechał tam. Ranę zszyto mu na pogotowiu. Powyższe obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządów ciała określone w art. 157 § 2 kk, tj. trwające nie dłużej niż siedem dni.

Następnie Z. B. (1) udał się na policję, gdzie złożył zawiadomienie o przetrzymywaniu przez A. P. (1) jego psa. Na Komisariacie Policji w W. Z. B. (1) nie wspominał o jego pobiciu przez A. P. (1). Dwaj funkcjonariusze policji udali się z nim na miejsce zdarzenia, gdzie podjęli próbę wyjaśnienia sprawy.

W dniu 17 listopada 2015 roku Z. B. (1) złożył dzielnicowemu – M. S. ustną skargę na pobicie go przez A. P. (1).

( dowody:

skierowanie do szpitala – k. 30,

częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 32-33,

zeznania Z. B. (1) – k. 33v – 36,

zeznania Ł. K. – k. 51v-52v,

zeznania B. M. – k. 52v-53,

zeznania M. G. (2) – k. 53-53v,

zeznania M. G. (1) – k. 54v-55,

zeznania Ż. P. – k. 55-55v,

zeznania M. J. – k. 60v-61,

zeznania M. S. – k. 61v-62,

opinii biegłego J. G. (1) w sprawie obrażeń ciała – k. 68)

A. P. (1) jest bezdzietnym kawalerem. Jest rolnikiem prowadzącym własne gospodarstwo, osiągając z tego tytułu przeciętny miesięczny dochód oscylujący na poziomie 4.000 złotych. Jest właścicielem 2—arowego gospodarstwa rolnego i samochodu M. (...) rocznik 2004 o wartości 10.000 złotych. Nikogo nie ma na swoim utrzymaniu. W środowisku sąsiedzkim ma dobrą opinię. Nie był uprzednio karany.

( dowód:

- karta karna – k. 77,

- wywiad środowiskowy – k. 27-28,

- dane osobopoznawcze – k. 32).

A. P. (1) w postępowaniu sądowym nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że w czasie i w miejscu wskazanym w zarzutach nie uderzył Z. B. (1), nie był agresorem. Podał, iż to Z. B. (1) zamachnął się na niego. Ten fragment jego wyjaśnień – w ocenie Sądu – miał służyć wyłącznie uniknięciu przez niego odpowiedzialności karnej. W pozostałym zakresie jego wyjaśnienia są zbieżne w zeznaniami pokrzywdzonego i dlatego uznano je za wiarygodne.

Do zeznań złożonych przez pokrzywdzonego na okoliczność krytycznego zajścia należało podejść z ostrożnością, ponieważ były one nieco przejaskrawione, co – w oglądzie Sądu – wynikało nie tyle z chęci umyślnego, ponad miarę, obciążenia oskarżonego, co z nieumiejętności przekazywania przez pokrzywdzonego własnych spostrzeżeń i wzburzenia zachowaniem oskarżonego. Jednakże analizując zeznania pokrzywdzonego Z. B. (1) sąd doszedł do przekonania, że jego wypowiedzi polegają na prawdzie. Z. B. (1) nie miał powodów, by fałszywie oskarżać A. P. (1), albowiem – poza sytuacją objętą aktem oskarżenia – nie było między nimi zatargów. Pokrzywdzony zgodnie ze swoją wiedzą opisał przebieg zdarzenia z dnia 15 listopada 2015 roku, kiedy miała miejsce napaść na niego na podwórku A. P. (1). Co prawda przed Sądem nie pamiętał dokładnie wszystkich szczegółów zajścia, ale zasadnicze elementy jego zeznań były logiczne. Od czasu, kiedy miało miejsce przedmiotowe zdarzenie do czasu, kiedy świadek zeznawał minęło około pół roku. Powyższa okoliczność nie może sama przez się dyskredytować jego zeznań. Zeznania pokrzywdzonego nie zawierają takich elementów, które podważałyby ich wiarygodność, zwłaszcza że świadek przyznał, iż „trochę” odepchnął oskarżonego, czego z pewnością nie powiedziałby, gdyby jego zeznania były obliczone na fałszywe oskarżenie. Drobne rozbieżności, jak np. co do zachowania oskarżonego wobec funkcjonariuszy Policji, w ocenie Sądu nie stanową podstawy do zarzucenia Z. B. (1), że mija się z prawdą. Podkreślenia wymaga fakt, że opisane przez niego obrażenia znajdują pełne potwierdzenie w dokumentacji lekarskiej.

W sprawie przesłuchane zostały również osoby, które miały styczność z pokrzywdzonym w dniu zdarzenia bezpośrednio po nim oraz szwagierka oskarżonego – Ż. P..

Świadkowie (poza Ż. P.) są osobami postronnymi i nie mieli powodów, by zeznawać na czyjąś korzyść. Zeznania ich należało uznać za wiarygodne, wzajemnie się uzupełniające i tworzące razem spójną całość. M. J., M. G. (2) i J. G. (2) wiedzieli pokrzywdzonego bezpośrednio po zdarzeniu i potwierdzili, iż wówczas miał zakrwawioną twarz oraz pokrzywdzony przekazał im, że spowodowane było to uderzeniem przez oskarżonego. Z kolei funkcjonariusze policji: Ł. K. i B. M. potwierdzili fakt interwencji po zdarzeniu. Wprawdzie nie potwierdzili widocznych obrażeń ciała u pokrzywdzonego, ale nie wykluczyli, iż mogły one mieć miejsce. Zeznali, że nie widzieli śladów krwi. Ich zeznania są wiarygodne. Interwencja policji miała bowiem miejsce już po opatrzeniu rany, stąd też nie była tak widoczna. Świadek M. S. zeznawał na okoliczność złożenia przez pokrzywdzonego skargi.

Bezsprzecznym jest, że pokrzywdzony dnia 15 listopada 2015 roku został uderzony w twarz na posesji A. P. (1). Potwierdzają to zeznania świadka Z. B. (1) oraz – pośrednio – zeznania sąsiadów, którzy ranę widzieli a informację o jej „pochodzeniu” uzyskali bezpośrednio po zajściu od pokrzywdzonego. Wskazać należy, iż także oskarżony A. P. (1) nie kwestionował tego, że 15 listopada 2015 roku pokrzywdzony był u niego na podwórku, choć zaprzeczył temu, by go uderzył. Fakt, że policjanci podejmujący interwencję po zdarzeniu nie odnotowali obrażeń ciała pokrzywdzonego najpewniej wynika z tego, że pokrzywdzony skupiony był na odzyskaniu psa i to było celem jego działania. Po prostu nie wspominał o tym policjantom. Poza tym na posterunku stawił się już po opatrzeniu rany, stad też nie wydawała się ona już tak dostrzegalna dla funkcjonariuszy. Dla pokrzywdzonego najważniejsze było odzyskanie psa. Sąd podczas rozprawy odniósł wrażenie, iż – w istocie – kwestią najważniejszą dla pokrzywdzonego, było „przetrzymywanie” jego psa przez oskarżonego i przede wszystkim na tym pokrzywdzony się skupiał. Dlatego dopiero 17 października 2015 roku zgłosił fakt uderzenia go przez A. P. (1). Z kolei A. P. (1) miał powód, by uderzyć Z. B. (1), który po raz kolejny wszedł, wręcz wtargnął, na jego podwórze, twierdząc że oskarżony przetrzymuje jego psa i domagając się jego zwrotu. Tymczasem przebywanie psa pokrzywdzonego na podwórzu i w zabudowaniach A. P. (1) nie było wynikiem jego przetrzymywania przez oskarżonego a skutkiem niewłaściwego pilnowania przez pokrzywdzonego. Oskarżony po prostu został wytrącony z równowagi kolejną wizytą sąsiada, który niezasadnie posądzał go o przetrzymywanie psa.

Za częściowo niewiarygodne sąd uznał zeznania Ż. P. – szwagierki oskarżonego, która tak naprawdę złożyła zeznania, które miały pomoc mu w uniknięciu odpowiedzialności karnej. Przede wszystkim sprzeczne z twierdzeniami oskarżonego były jej zeznania, iż pokrzywdzony mógł wchodzić na posesję oskarżonego bez zezwolenia i że odepchnął pokrzywdzonego, podczas gdy oskarżony wyjaśnił, iż w ogóle go nie dotknął oraz sprzeczne z wiarygodnymi zeznaniami pokrzywdzonego, że zabrał swojego psa. Jest oczywistym, że gdyby od razu po krytycznym zdarzeniu zabrał psa z podwórka oskarżyciela, to nie zgłaszałby jego „przetrzymywania” na policję, co zostało ustalone. Wszak zrobił to tylko po to, by policjanci odzyskali jego psa. Nie zgłaszał funkcjonariuszom policji pobicia przez oskarżonego a przetrzymywanie przez niego jego psa.

W toku postępowania sąd posiłkował się pisemnymi opinią biegłego z zakresu chirurgii ogólnej, odnoszącą się do obrażeń ciała pokrzywdzonego Z. B. (1). W ocenie sądu wymieniona opinia jest rzetelna, w sposób jasny odpowiada na postawione biegłemu pytania. Biegły jest osobą kompetentną, dysponującą wymaganą wiedzą specjalną. Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności pozwalających na jej zakwestionowanie.

Walor wiarygodności sąd przyznał też dowodom z dokumentów zgromadzonych i ujawnionych w toku rozprawy głównej. Sąd nie dopatrzył się również żadnych okoliczności, dla których można byłoby zakwestionować inne dokumenty zgromadzone w toku niniejszej sprawy. Wskazać należy, iż dokumentów tych nie kwestionowała żadna ze stron postępowania.

Oceniając w powyższy sposób zgromadzony w sprawie i ujawniony w toku rozprawy głównej materiał dowodowy Sąd doszedł do przekonania, że oskarżony A. P. (1) dopuścił się czynu z art. 157 § 2 kk Wymienione przestępstwo popełnia ten, kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni. Zadając cios Z. B. (1) na skutek, którego pokrzywdzony doznał rany szarpanej wargi górnej, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni A. P. (1) swoim zachowaniem wyczerpał znamiona występku art. 157 § 2 kk.

Z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie niezbicie wynika, że oskarżony A. P. (1) uderzył pokrzywdzonego Z. B. (1) w okolice twarzy. Wprawdzie nie było bezpośrednich świadków tego zdarzenia, lecz wskazują na to wiarygodne zeznania świadków, którzy mieli relację pokrzywdzonego bezpośrednio po zdarzeniu. Wymienione uderzenie było silne, albowiem w jego wyniku pokrzywdzony skulił się. Bezpośrednim skutkiem dokonanego przez oskarżonego czynu były obrażenia ciała pokrzywdzonego Z. B. (1) w postaci rany szarpanej wargi górnej, co spowodowało u niego naruszenie czynności narządów ciała na okres poniżej 7 dni (co wynika z ustaleń sądu poczynionych w oparciu o wiarygodną opinię biegłego).

Nie ma wątpliwości, że oskarżony działał umyślnie. Cios, jaki zadał pokrzywdzonemu nie był przypadkowy. Był jego reakcją na to, że Z. B. (1) zwrócił mu uwagę, a następnie chciał zabrać z jego zabudowań swojego psa.

W myśl art. 66 § 1 kk sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne, jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy niekaranego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. § 2. Warunkowego umorzenia nie stosuje się do sprawcy przestępstwa zagrożonego karą przekraczającą 5 lat pozbawienia wolności.

Nie banalizując dolegliwości pokrzywdzonego Z. B. (1), których doznał wskutek popełnionego na jego szkodę przestępstwa, podkreślić trzeba, że stopień winy oskarżonego nie przekroczył granicy znaczności, czego dla zastosowania warunkowego umorzenia postępowania wymaga art. 66 § 1 kk.

Za sięgnięciem do instytucji warunkowego umorzenia postępowania karnego przemawiają przede wszystkim skutki czynu, jakiego się dopuścił oskarżony i przebieg zdarzenia. Nie można tracić z pola widzenia okoliczności, w jakich doszło do popełnienia zarzucanego oskarżonemu czynu, mianowicie pomiędzy sąsiadami, którzy wcześniej nie byli skonfliktowani, wskutek utraty cierpliwości przez A. P. (1) spowodowanej napastliwym zachowaniem Z. B. (1).

Jeśli chodzi o stopień społecznej szkodliwości, to oskarżony, działając w zamiarze bezpośrednim, zadając pokrzywdzonemu cios w twarz, a więc w miejsce szczególnie wrażliwe na wszelkiego rodzaju uszkodzenia, musiał zdawać sobie sprawę, że czyn taki doprowadzić musi do poważnych, niekorzystnych skutków dla zdrowia osoby pokrzywdzonej zamachem. Oskarżony dopuścił się przestępstwa przeciwko zdrowiu człowieka, a wiec wartości podlegającej szczególnej ochronie w demokratycznym państwie prawnym, jakim jest Rzeczpospolita Polska, jednak w niniejszej sprawie występuje szereg okoliczności wskazujących, iż zarówno wina jak i stopień społecznej szkodliwości czynu nie są znaczne. Za okoliczności przemawiające za tym sąd uznał fakt, że oskarżony został niejako sprowokowany zachowaniem Z. B. (1). Pokrzywdzony jawi się jako osoba niecierpliwa, co Sąd zaobserwował podczas rozprawy, kilkukrotnie zwracając mu uwagę i prosząc o stosowne zachowanie. Rzeczywistym powodem sytuacji konfliktowej nie było przetrzymywanie psa pokrzywdzonego przez oskarżonego, bo jak pokrzywdzony sam przyznał, jeśli suka ma cieczkę, to nie ma możliwości jej upilnować. Tak naprawdę, to pokrzywdzony swoim zachowaniem doprowadził do tego, że poszedł do oskarżonego po psa, którego sam nie potrafił dopilnować. Pokrzywdzony powinien zrozumieć, że to on musi dbać o to, by jego psy nie opuszczały jego posesji, zwłaszcza w okresie rozrodczym psów sąsiadów, a nie obarczać za to sąsiadów, jak również to, że nie może wchodzić na czyjś teren ot tak sobie. Pokrzywdzony generuje konflikty a nie je rozwiązuje. Z tego powodu doszło do kłótni między sąsiadami. Jednak agresja nie jest sposobem na rozwiązywanie konfliktów czy wyładowanie frustracji, albowiem ona generuje jeszcze większą agresję. Z kolei jeżeli oskarżony miał dość nachodzącego go sąsiada i jego psa, winien nakazać mu opuszczenie swojej posesji a nawet wezwać policję.

Sąd może skorzystać z tej instytucji, jeżeli jest przekonany, że skorzystanie z takiej możliwości będzie wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, a szczególności dla zapobieżenia powrotowi do przestępstwa. Prognozę kryminologiczną ustala się w oparciu o postawę sprawcy, jego właściwości i warunki osobiste, dotychczasowy sposób życia oraz zachowanie się po popełnieniu przestępstwa. Mając na uwadze dotychczasowy tryb życia oskarżonego, fakt, że nie był uprzednio karany, opinię w środowisku, w którym funkcjonuje, postawę podczas posiedzenia pojednawczego (nie chciał zaogniać konfliktu), w ocenie sądu zostały spełnione wszelkie przesłanki do warunkowego umorzenia postępowania karnego na minimalny okres próby jednego roku. Dotychczasowy sposób życia oskarżonego, który nie był karany i pracuje, wskazuje, iż takie zachowanie w jego przypadku należy uznać za incydentalne, wywołane wysoką temperaturą emocji, związanych ze sferą życia sąsiedzkiego. Z tego względu, w ocenie sądu, wystarczające dla podkreślenia negatywności zachowania oskarżonego będzie właśnie zamiast kary zastosowanie warunkowego umorzenia postępowania na najkrótszy, bo roczny, okres próby, w połączeniu ze środkiem karnym o charakterze kompensacyjnym.

Brak było również podstaw do tego, aby orzekać wobec oskarżonego dozór kuratora, skoro oskarżony nie był dotychczas karany, pracuje i można przyjąć, że zdarzenie będące przedmiotem niniejszego postępowania miało charakter incydentalny.

Pokrzywdzony w terminie wskazanym w art. 49a kpk nie złożył wniosku o naprawienia szkody, ani o orzeczenie na jego rzecz zadośćuczynienia. Pomimo niezłożenia takiego wniosku także w mowie końcowej przez pełnomocnika oskarżyciela prywatnego Sąd orzekł nawiązkę. Sąd uznał za słuszne zasądzić od oskarżonego, zgodnie z 67 § 3 kk, nawiązkę w wysokości 200 zł na rzecz pokrzywdzonego Z. B. (1), co dodatkowo wzmocni dolegliwość orzeczonej kary.

Oskarżony jest osobą młodą, zdrową, nie ma nikogo na utrzymaniu stąd Sąd uznał, że można go częściowo obciążyć kosztami procesu, tj. opłatą sądową w wysokości 60 złotych obliczoną zgodnie z art. 7 ustawy z 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity Dz. U. z 1983r., Nr 49, poz. 223 ze zm.). Uiszczoną przez oskarżyciela prywatnego opłata w wysokości 300 złotych tytułem zryczałtowanych wydatków postępowania podlegać będzie zwrotowi w całości (art. 622 kpk).

Na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy Prawo o adwokaturze i art. 629 kpk w zw. z art. 628 pkt 2 kpk w zw. z art. 616 § 2 pkt 2 kpk w zw. z art. 624 § 1 kpk Sąd zasądził ze Skarbu Państwa (Sądu Rejonowego w Wąbrzeźnie) na rzecz adw. A. P. (2) kwotę 648,00 zł (sześćset czterdzieści osiem złotych) powiększoną o należny podatek VAT w stawce 23 % tytułem wydatków związanych z ustanowieniem dla oskarżyciela prywatnego pełnomocnika z urzędu w wysokości ustalonej na podstawie z § 14 ust. 2 pkt 1 w zw. z § 16 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2002 roku, Nr 163, poz. 1348).

Mając na uwadze powyższe Sąd orzekł, jak w sentencji wyroku.