Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: III K 430/16

UZASADNIENIE

Na podstawie ujawnionych dowodów Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 21 listopada 2015 r. M. S. (1) – taksówkarz (...) wracał z meczu (...). Ubrany był w barwy klubowe, tj. biało-zielony szalik i jasną czapkę z symbolem litery L, a także czerwoną kurtkę z białymi prostokątnymi wstawkami na rękawach. Postanowił zakupić piwo na stacji (...) na ul. (...). Około godziny 22:45 udał się na postój taksówek znajdujący się przy ul. (...) na wysokości Dworca (...) i tam wsiadł do taksówki koloru jasnego także (...) o nr rej. (...), którą tego dnia kierował I. F.. Następnie udali się w kierunku stacji PKN (...) na ul. (...).

W tym czasie przy dystrybutorze nr (...) na w/w stacji, monitorowanej przez system kamer był M. P. - taksówkarz konkurencyjnej (...), który w trakcie akcji (...) tankował pojazd marki S. (...) o nr rej. (...). Na tym aucie widniała reklama z ofertą przejazdów za 1,40 zł/1 km.

Około godziny 23:08 w/w taksówka (...) wolno go minęła, po czym siedzący z tyłu w tej taksówce, pasażer M. S. (1), będący pod wpływem alkoholu, przez uchylona szybę zapytał wulgarnie M. P. czy: „ za 1,40 zł też zrobisz laskę? Jak tak to z Tobą pojadę”. Następnie w/w taksówka zatrzymała się (kamera nr 4 godz. 23:08:50) tuż za kopertą dla osób niepełnosprawnych, między wejściem do punktu stacji z okienkiem przez, które w porze nocnej odbywała się sprzedaż, a dystrybutorem paliw nr 4. M. S. (1) wysiadł z taksówki i udał się do okienka kasy po piwo (kamera nr 6 godz. 23:09:02). I. F. został w aucie, oczekując na pasażera.

M. P. skończył tankowanie i także udał się z lewą ręką w kieszeni do okienka kasy (kamera nr 4 godz. 23:09:18-20 i kamera nr 6 godz. 23:09:25), by uregulować należność za paliwo. Byli już tam: nieznany mężczyzna oraz M. S. (1), który jak zobaczył zbliżającego się M. P., to zwrócił się w jego stronę, zaczął go wyzywać (kamera nr 6 godz. 23:09:29), po czym zaczął podchodzić do niego z rękoma w kieszeni (kamera nr 6 godz. 23:09:44). M. P. bezskutecznie prosił go by się uspokoił słowami: „weź się uspokój człowieku, co ty robisz”, a potem: „jak masz na sobie klubowe barwy Legii, to szanuj je”, zaczął cofać się i odpychać go dwoma rękoma. M. S. (2) nie ustępował, stwierdził, że mu „wpierdoli” i spróbował zadać mu cios prawą ręką w twarz (kamera nr 6 godz. 23:09:45). M. P. powstrzymał ten cios, nadal odpychał przeciwnika i odsuwał się. M. S. (1) zaś nieustępliwie, znów z rękoma w kieszeni w dalszym ciągu szedł w jego kierunku. Mężczyźni odsunęli się o kilka metrów od okienka kasy i dystrybutora nr 4 (kamera nr 6 godz. 23:09:52) i około 40 sekund nie byli widoczni w polu monitoringu stacji. Jednakże widziała ich wówczas pracownik stacji P. B.. M. S. (1) dwa razy zamachnął się ręką na M. P., który raz uchylił się, a drugi raz zbił cios napastnika, po czym ten przewrócił się i stwierdził: „masz kurwo teraz przejebane”. M. P. zaczął obchodzić M. S. (1) aby wrócić pod dystrybutory (kamera nr 4 godz. 23:10:30), na co ten zareagował stwierdzeniem, iż taki z niego cwaniak, że idzie pod kamery. Mężczyźni byli parę metrów od w/w taksówki (...) o nr rej. (...) i około 1,50 m od siebie, gdy M. S. (1) zaczął znów szamotać się z M. P., schwycił go prawą ręką za lewe ramię. M. P. zaś próbował obiema rękoma odepchnąć i uspokoić go (kamera nr 4 godz. 23:10:37). Mężczyźni szamotali się. Po czym M. S. (1) chwycił M. P. za plecy i podstawił mu nogę (kamera nr 4 godz. 23:10:51) i tym samym zablokował mu prawą kostkę. W rezultacie M. P. upadł na swoje prawe udo i poczuł ból, a na niego przewrócił się M. S. (1), który przez chwilę przygniatał go swoim ciałem. Po chwili M. S. (1) lekko uniósł się i schwycił za szyję M. P., który wzywał krzykiem pomoc (kamera nr 4 godz. 23:11:12).

Zajście obserwował, początkowo z samochodu przez prawą szybę, a potem stojąc przy aucie (wysiadł z niego według kamery nr 4 ok. 23:10:23) I. F., który ostatecznie podszedł do M. S. (1) i zapytał go czy mogą już jechać. M. S. (1) wstał (kamera nr 4 godz. 23:11:12) i poszedł do okienka kasy. I. F. zaś wsiadł do swojej taksówki, do której po chwili też wsiadł M. S. (1) i obaj odjechali (kamera nr 4 23:12:58). M. P. pozostał, leżący na ziemi. Próbował wstać. Po czym usiadł, trzymając się z bólu za prawą nogę.

Całe zdarzenie obserwowała pracownik stacji – P. B., która o zdarzeniu zawiadomiła policję i przez głośnik wzywała M. S. (1) do tego aby pozostawił w spokoju M. P..

Po chwili na miejsce zdarzenia przybyła załoga interwencyjna S. (...) nr (...), a potem policja w składzie sierż. P. P. oraz st. post. P. R.. Przyjechała również załoga pogotowia (...), która potwierdziła u M. P. złamanie prawej nogi i udzieliła mu pomocy medycznej, następnie zabrała go do Szpitala (...) na ul. (...), gdzie dnia 22 listopada 2015 r. ok. godz. 00:12 przebadano go i stwierdzono u niego złamanie dwukostkowe podudzia prawego. W dniu 23 listopada 2015 r. przeprowadzono zaś leczenie operacyjne – zespolenie kostki bocznej płytą tytanową dedykowaną do kostki bocznej (S.), zespolenie kostki przyśrodkowej śrubą gąbczastą stalową. Po czym założono mu longetę gipsową podudziową. Opuścił on oddział chirurgii urazowo - ortopedycznej w dniu 26 listopada 2015 r. W dniu 11 grudnia 2015r. wydana została opinia sądowo - lekarska, w której wskazano, iż stwierdzone u M. P. obrażenia ciała mogły powstać w okolicznościach podawanych przez niego i spowodowały naruszenie czynności narządu ciała na okres przekraczający 7 dni, o którym mowa w art. 157 § 1 k.k.

W dniu 25 listopada 2015r. pracownik stacji P. B. zabezpieczyła nagrania z monitoringu z kamer 4 i 6, które utrwaliły w/w zdarzenie. Jednakże nie ustalono sprawcy. Stąd postanowieniem z dnia 26 stycznia 2016r. umorzono dochodzenie w sprawie.

Dopiero w dniu 19 maja 2016 r. funkcjonariusze policji ustalili dane M. S. (1) jako sprawcy uszkodzenia ciała M. P.. Stwierdzili przy tym, że w dniu 23 maja 2016 r. ma on stawić się w (...) W. II w związku z inną sprawą. Postanowieniem z dnia 23 maja 2016r. podjęto umorzone dochodzenie. Tego samego dnia ok. godz. 10:00 w poczekalni w/w komendy st. asp. A. P. zauważył M. S. (1), którego zatrzymał st. sierż. D. S..

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie : zeznań świadków: M. P. (k. 3, 41, 54v, 115, 115v, 126, 126v), P. B. (k. 26v, 146 - 148) oraz zapisu płyt DVD (k. 10), protokołu zatrzymania rzeczy (k. 11-13), karty informacyjnej leczenia z wydrukiem zdjęcia (k. 17, 18), opinii sądowo - lekarskiej (k. 30), protokołu oględzin zapisu monitoringu (k. 3, 31v), tablicy poglądowej (k. 52), protokołu zatrzymania osoby (k. 64, 64v), wydruków zdjęć (k. 133 - 145) oraz na podstawie notatek urzędowych (k. 1-1v, 2, 8,9, 37,63). Z kolei częściowo na podstawie: wyjaśnień M. S. (1) (k. 50, 114v, 148) i zeznań M. F. (k. 22 - 23, 127, 127v).

W toku postępowania przygotowawczego oskarżony M. S. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu (k. 50). Wyjaśnił, że inkryminowanego dnia wracał taksówką z dworca południowego do domu. Zatrzymał się na stacji (...) przy al. (...). Tam wysiadł z samochodu i wówczas doszło do ,,utarczki słownej” z jakimś mężczyzną. Nie pamiętał jednak: czy wyżej wymieniony tankował, czy stał w kolejce do okienka i jaki był powód ich utarczki. Ich wymiana zdań przerodziła się w przepychankę. Oskarżony jednak nie pamiętał kto ją zainicjował, ale ów mężczyzna chyba go obrażał. Następnie przepychanka zamieniła się w szarpaninę. Oskarżony znów wskazał na swoją niepamięć w przedmiocie czy ktoś kogoś wówczas uderzył. W wyniku szarpaniny oskarżony opadł na pokrzywdzonego, któremu zwrócił uwagę by się uspokoił, bo na stacji są kamery monitoringu. Następnie oskarżony odjechał taksówką, a pokrzywdzony dalej leżał, ale nie krzyczał aby mu się coś stało. Oskarżony był wówczas trzeźwy. Dodał, że nie chciał zrobić żadnej krzywdy pokrzywdzonemu, a wszystko było wynikiem nieszczęśliwego wypadku.

Przed Sądem na rozprawie w dniu 30 sierpnia 2016 r.(k. 114v) oskarżony także nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiadania na pytania. Oświadczył, że nie chciał nic zrobić pokrzywdzonemu. Podał, że to był zwykły wypadek, bowiem obaj się przewrócili i to on mógł doznać obrażeń. Podniósł, że pokrzywdzony był również w stosunku do niego agresywny. Dopiero po kilku miesiącach od swoich znajomych dowiedział się, że coś się stało pokrzywdzonemu. Sam zgłosił się na komisariat Policji, dlatego dziwi go fakt uznania przez Policję jego zatrzymania.

Na rozprawie w dniu 29 listopada 2016 r. (k. 148) dodał, że kiedy podjechał na stację pokrzywdzony, którego nazwał: „pseudo taksówkarz” i „złodziej” już tam był. Wskazał, że później sytuacja przeniosła się na martwe pole i P. B. i kamery monitoringu nie mogły tego widzieć. Tłumaczył, zaznaczając długopisem na wydrukach z k. 134 i k. 136, że został uderzony przy śmietnikach w martwym polu kamery. Następnie sytuacja przeniosła się pod dystrybutor nr 4.

Po odtworzeniu nagrań z monitoringu oskarżony oświadczył, że rozpoznaje na nich siebie. Jego zdaniem z w/w nagrań nie wynika aby miał wskoczyć pokrzywdzonemu na plecy, czy go podciąć. Na nagraniach są luki czasowe, ponieważ nie ma na nich tego, jak pokrzywdzony uderzył go dwa razy.

Sąd zważył, co następuje.

Całokształt materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie oraz jego analiza pozwoliły na stwierdzenie, iż zarówno sprawstwo, jak i wina oskarżonego M. S. (1) co do przypisanego mu w niniejszej sprawie czynu nie budziły wątpliwości.

Wyjaśnienia oskarżonego polegały na prawdzie w zakresie jego przyznania, iż w dniu zdarzenia przyjechał taksówką na stację paliw PKN (...) przy ul. (...) w W. i tam spotkał pokrzywdzonego z konkurencyjnej (...) zajmującej się przewozem osób, którego określił jako „pseudo taksówkarza” i „złodzieja”. Prawdziwe również były jego twierdzenia, że pomiędzy nimi doszło do szamotaniny oraz do upadku zarówno oskarżonego jak i M. P., w wyniku którego pokrzywdzony doznał złamania kości podudzia prawego.

Nie można zaś było przypisać waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, negującym jego odpowiedzialność za spowodowanie w/w upadku pokrzywdzonego oraz wskazującym na to, że był to tylko przypadek, który mógł się zdarzyć także jemu, pokrzywdzony był bowiem także agresywny wobec niego.

Okoliczność, że do w/w upadku doszło, gdy oskarżony chwycił M. P. za plecy i podstawił mu nogę, blokując mu przy tym prawą kostkę, spójnie wynikała z zeznań M. P. (k. 3, 41, 54v, 115, 115v,126, 126v) oraz została potwierdzona zeznaniami naocznego świadka P. B. (k. 26v, 146 - 148), jak również korelowała z zapisem monitoringu zainstalowanego na w/w stacji benzynowej (k. 10).

M. P. spójnie i rzeczowo zarówno w postępowaniu przygotowawczym jak i przed Sądem podał, jak doszło do szamotaniny, jak ona przebiegała i jaki był w niej podział ról, tj. oskarżonego jako atakującego i pokrzywdzonego jako osoby broniącej się i cofającej się. M. P. przy tym jednoznacznie wskazał na agresywną reakcję oskarżonego taką jak: chwycenie pokrzywdzonego za plecy i podstawienie mu nogi, a tym samym zablokowanie jego prawej kostki, co spowodowało upadek pokrzywdzonego i złamanie kości podudzia.

W szczególności oskarżyciel posiłkowy w postępowaniu przygotowawczym zeznał, iż 21 listopada 2015 r. około godziny 22:30, gdy wykonywał obowiązki służbowe: (...) i tankował samochód S. (...) koło dystrybutora oleju napędowego. Nagle oskarżony, który jechał jako pasażer taksówką (...), zapytał go: „czy za złoty czterdzieści też zrobisz laskę? Jak tak to z tobą pojadę”. Podał opis oskarżonego, korespondujący z zapisem monitoringu: wiek ok. 40 lat, ok. 160 cm wzrostu, tęgiej budowy ciała, tj. ok. 100 - 120 kg, ubrany w czapkę i szalik Legii. Oskarżyciel posiłkowy udał się do okienka z kasą, przy którym już był oskarżony, który zaczął kierować pod jego adresem kolejne wyzwiska. Pokrzywdzony zwrócił się do oskarżonego by się uspokoił, ale ten nagle zaczął iść w jego kierunku. Jeden raz udało mu się trącić pokrzywdzonego. Gdy pokrzywdzony był przy dystrybutorze to oskarżony nagle chwycił go, podstawił mu nogę i w efekcie pchnął na podłoże, co zakończyło się dla pokrzywdzonego złamaniem. Pokrzywdzony leżał na ziemi, wołając o pomoc. Po pewnym czasie przyjechał patrol Policji, wezwany przez pracownicę stacji paliw. Pokrzywdzony wskazał, iż zajściu przyglądał się kierowca taksówki, którą przyjechał oskarżony, ale nie udzielił mu żadnej pomocy. Oskarżony wraz z taksówkarzem odjechał. Po czym powstały trudności z ustaleniem jego danych. Stąd oskarżyciel posiłkowy przesłuchiwany kolejny raz zgłosił, iż (k. 41) zaobserwował sprawcę, dostrzegł przy tym że jest on także taksówkarzem, gdyż poruszał się samochodem marki (...)kol. srebrnego nr rej. (...) tej samej korporacji, którą jechał jako pasażer dnia 21 listopada 2015 r. Zbieżnie opisał jego wygląd. Następnie na okazaniu (tablica poglądowa-k.52, protokół okazania wizerunku – k. 54-55v) rozpoznał go bez żadnych wątpliwości, podając, że ,, poznaje go po proporcjach twarzy, on miał wtedy czapkę na głowie i jak patrząc na tablicę zasłonię mu czoło to poznaje sprawcę. Mówiąc po proporcjach mam na myśli kształt głowy, rozstaw oczy mężczyzny oraz ogólnie po rysach twarzy”. Oskarżony nie kwestionował przy tym swego udziału w zdarzeniu, tj. w szamotaninie z dnia 21 listopada 2015r., do której doszło pomiędzy nim, a pokrzywdzonym na stacji PKN (...) przy ul. (...).

Na rozprawie w dniu 30 sierpnia 2016 r. (k.114-114v) i 19 października 2016 r. (k. 126-126v) pokrzywdzony ponownie opisał zdarzenie, w tym spójnie wskazał na decydujący moment, gdy oskarżony rzucił mu się na plecy, zablokował mu swoją nogą jego prawą kostkę, po czym pokrzywdzony upadł na prawe udo i poczuł ból, a na niego przewrócił się M. S. (1), który przez chwilę przygniatał go swoim ciałem.

M. P. nakreślił także szczegółowo przed Sądem przebieg zdarzenia od momentu gdy tankował i podjechał oskarżony, który wówczas pierwszy raz wyraził wobec niego agresję słowną. Wskazał na sytuację, gdy pokrzywdzony podszedł po tankowaniu do okienka kasy i obecny tam oskarżony zaczął go ponownie wyzywać i iść w jego kierunku, twierdząc, że mu „wpierdoli”, a pokrzywdzony cofał się przez nim i odpychał go przez parę metrów do dystrybutora nr (...). Opisał także moment, gdy odsunęli się o kilka metrów od tego dystrybutora za pole monitoringu stacji. Tam M. S. (1) dwa razy zamachnął się ręką na M. P., który za pierwszym razem uchylił się, a za drugim razem zbił cios oskarżonego, który wówczas przewrócił się i stwierdził: „masz kurwo teraz przejebane”. M. P. zrelacjonował zdarzenie do chwili swego upadku, niedaleko dystrybutora nr (...), skutkującego złamaniem kości podudzia i odjazdu oskarżonego bez udzielenia mu pomocy.

Pokrzywdzony szerzej ukazał zdarzenie przed Sądem, niż w postępowaniu przygotowawczym, co nie podważało wiarygodności jego zeznań, które w całokształcie uzupełniały się i pozostawały spójne co do ukazanych okoliczności dynamicznego i trudnego do opisania zdarzenia, w którym brał on udział. Np. pokrzywdzony dodał, że oskarżony znajdował się w dniu zdarzenia pod wpływem alkoholu (o czym nie wspominał w toku przesłuchań przez funkcjonariuszy policji), a czym – jego zdaniem - świadczył wygląd twarzy oskarżonego i to, że był on wówczas spocony i zachowywał się agresywnie. Opisał także dokładniej moment, gdy mężczyźni chwilę (około 40 sekund według zapisów kamer) znajdowali się poza stacją i polem monitoringu, dodatkowo wskazując na to, że oskarżony przewrócił się po tym jak zbił jego drugi cios. Jak rzeczowo i logicznie też wskazał, przed Sądem wyjaśnił sprawę dokładniej niż przed policją (k. 126v), gdyż policjanci przepytywali go pod kątem kwalifikacji czynu. Jego zeznania z postępowania przygotowawczego i złożone przed Sądem uzupełniały się. Było to kwestią skupienia się na tym wydarzeniu i przypomnienia go sobie. Chodziło tu też o kwestię słownego przedstawienia myśli.

W ocenie Sądu zeznania pokrzywdzonego zasługiwały na wysoki walor wiarygodności. Były one od początku konsekwentne, spójne i logiczne. Cechowały się dużym stopniem skrupulatności w przekazaniu jak największej ilości zapamiętanych szczegółów zdarzenia, jak i chronologii wydarzeń. Sąd nie dopatrzył się przy tym w zeznaniach pokrzywdzonego sprzeczności, czy niedorzeczności, tej rangi, które mogłyby podważyć ich wartość dowodową. Oceniając zeznania M. P. sąd miał na uwadze, iż występował on w niniejszej sprawie w charakterze oskarżyciela posiłkowego, a zatem był on osobą zainteresowaną w jej rozstrzygnięciu. Jednakże sąd nie dopatrzył się po stronie M. P. okoliczności przemawiających przeciwko jego wiarygodności. Pomimo, iż jest on pokrzywdzonym, nie wykazywał tendencji do bezpodstawnego obciążania oskarżonego (w toku postepowania przygotowawczego – k. 3 wskazał np. że oskarżony kiedy machał rękami w pewnym momencie go trafił, ale nie było to mocne uderzenie), zeznawał spontanicznie i szczerze, w szczegółowy sposób opisując w jaki sposób doszło do zdarzenia.

Za uznaniem twierdzeń M. P. za wiarygodne przemawia również ich zbieżność z twierdzeniami naocznego świadka P. B. – pracownika stacji PKN (...). P. B. (k. 26v, 146-148) zeznała, iż w dniu zdarzenia ok. godz. 23:00 na teren stacji pod dystrybutor nr 5 podjechała taksówka pokrzywdzonego. Po zatankowaniu podszedł do okienka nocnego, chcąc uregulować należność. W międzyczasie nadjechała druga taksówka, z której wysiadł oskarżony, którego znała z widzenia ponieważ wielokrotnie bywał na stacji, a nadto z tego, że jest taksówkarzem. Jak podała, to brunet w wieku ok. 45 lat, średniego wzrostu. Świadek dokładnie opisała przebieg zdarzenia podając, że kiedy oskarżony znajdował się przy okienku nocnym, zaczął zbliżać się do w/w okienka pokrzywdzony. Wtedy to oskarżony zaczął na niego krzyczeć i go wyzywać, po czym zbliżał się do pokrzywdzonego, a ten w obronie go ,,chyba odepchnął”. Zaczęła się szarpanina pomiędzy mężczyznami, w wyniku której oskarżony przewrócił pokrzywdzonego. W pewnym momencie kierowca taksówki, którą przyjechał oskarżony wysiadł z samochodu i go zawołał, po czym obaj wsiedli do auta i odjechali. Na miejsce zdarzenia świadek wezwała ochronę, która następnie wezwała Policję. Konieczny był również przyjazd karetki, ponieważ pokrzywdzony leżał na ziemi, nie mógł wstać i prawdopodobnie miał złamaną nogę.

Na rozprawie w dniu 29 listopada 2016 r. świadek wskazała nadto, że oskarżony był agresywny, mówił coś do pokrzywdzonego, a ten w odruchu obronnym zabierał ręce i wskazywał, że nie chce żadnych awantur. Dodała rzeczowo, iż kamery monitoringu stacji zarejestrowały całe zdarzenie i należy je jedynie połączyć ze sobą. Zanegowała przy tym możliwość przebiegu części zdarzenia przy śmietnikach w martwym polu kamery, na co wskazywał na tej samej rozprawie oskarżony, jednocześnie akcentując, że tam pokrzywdzony go uderzył (k. 148). Należy przy tym dostrzec, że wcześniej nie wspominał o takim etapie zdarzenia poza polem kamery, a głównie wskazywał na swoją niepamięć.

Świadek stanowczo zaznaczyła, że powyższa sytuacja nie mogła mieć miejsca, dostrzegłaby bowiem ten moment, gdy mężczyźni przesuwali się w miejsce wskazane przez oskarżonego. Podkreśliła, iż widziała ich cały czas, gdy byli pod okienkiem kasy, a potem przesunęli się pod dystrybutor nr 4. Z jej miejsca pracy przy okienku było bowiem widać cały teren stacji. Przyznała przy tym, że gdyby oskarżony z pokrzywdzonym byli w miejscu za śmietnikami to w istocie by ich nie widziała. Jednakże według niej oni tam nie byli (miejsce x oznaczone przez oskarżonego na wydrukach zdjęć z k. 134 i 136). Tym samym świadek podważyła rzeczowo koncepcję obrony oskarżonego, polegającą na ukazaniu agresji pokrzywdzonego. Koncepcja ta pozostaje także w sprzeczności z zapisem monitoringu PKN (...) przy Al. (...) (k. 10), ujawniony na rozprawie w dniu 29 listopada 2016 r. (k. 148).

Zapis kamery nr 4 umieszczonej na stacji paliw PKN (...) przy Al. (...) w W. o godzinie 23:08:50 wskazuje na moment, gdy na teren stacji wjechał srebrny samochód – taksówka nieznanej korporacji o widocznym nr rej. (...) i zatrzymał się z prawej strony równolegle do dystrybutora paliw tuż za kopertą dla niepełnosprawnych. O godzinie 23:09:18-21 pojawiła się z lewej dolnej strony kadru postura mężczyzny ubranego na ciemno, który szybko zniknął po prawej stronie kadru. Zgodnie z zebranym materiałem dowodowym to był pokrzywdzony M. P.. Po chwili (czas nagrania: 23:10:24) otworzyły się drzwi w/w samochodu od strony kierowcy i wysiadł z niego mężczyzna w wieku ok. 50-60 lat o siwych włosach, ubrany w zieloną kurtkę, a pod nią ciemne ubranie, ciemne spodnie, białe buty typu adidas. Wyżej opisany materiał dowodowy spójnie wskazuje, że jest to I. F.. Po chwili (czas nagrania: 23:10:30) z lewego dolnego kadru wyszedł mężczyzna cofający się w lewo w stronę znajdującego się za nim dystrybutora nr 4 (zgodnie z zebranym materiałem dowodowym to pokrzywdzony M. P.), a w jego kierunku pewnym, szybkim krokiem zbliżył się mężczyzna widoczny od tyłu a ubrany w szarą czapkę, szalik, czerwoną kurtkę z białymi prostokątnymi wstawkami na rękawach (zgodnie z zebranym materiałem dowodowym to oskarżony M. S. (1)). Mężczyźni byli parę metrów od taksówki o nr rej. (...) i około 1,50 m od siebie, gdy M. S. (1) zaczął szamotać się z M. P., schwycił go prawą ręką za lewe ramię. M. P. zaś próbował obiema rękoma odepchnąć i uspokoić go (godz. 23:10:37). Mężczyźni szamotali się. Po czym M. S. (1) chwycił M. P. za plecy i podstawił mu nogę (godz. 23:10:51) i tym samym zablokował mu prawą kostkę. W rezultacie M. P. upadł na prawe udo i poczuł ból, a na niego przewrócił się M. S. (1), który przez chwilę przygniatał go swoim ciałem. Po chwili M. S. (1) lekko uniósł się i schwycił za szyję M. P., który wzywał krzykiem pomoc (godz. 23:11:12). Całemu zajściu przyglądał się kierowca taksówki. Po chwili (czas nagrania 23:11:12) do agresywnego mężczyzny podchodzi kierowca taksówki, którą przyjechał i zbliża się do mężczyzny w szaliku pochyla się w jego kierunku i ten się podnosi. Po czym mężczyźni idą w stronę taksówki Natomiast drugi mężczyzna, leżąc na ziemi trzyma się za głowę, próbuje wstać. Następnie (czas nagrania: 23:11:58) taksówka odjeżdża z terenu stacji, a leżący mężczyzna (czas nagrania: 23:12:09) podnosi się z ziemi i siada, trzymając się za prawą nogę.

Zapis kamery nr 6 umieszczonej na stacji paliw PKN (...) przy Al. (...) w W. (o godzinie 23:08:50) wskazuje na moment, gdy koło przeszklonego witryny budynku stacji (koło okienka kasy w drzwiach wejściowych) pojawił się mężczyzna w ciemnym ubraniu, który po chwili wyciągnął telefon komórkowy, przez który rozmawiał. Materiał dowodowy zebrany w sprawie wskazuje, że nie był nim ani oskarżony, ani pokrzywdzony. Po chwili (czas nagrania: 23:08:58) przy witrynie zatrzymał się samochód koloru srebrnego (zgodnie z zebranym materiałem dowodowym to samochód o nr rej. (...)), przez prawe tylne drzwi pojazdu wysiadł mężczyzna ubrany w szarą czapkę na której widać na jasnym polu symbol litery L, ma na szyi zielony szalik oraz czerwoną kurtkę w białymi stawkami (zgodnie z zebranym materiałem dowodowym to oskarżony M. S. (1)). Mężczyzna przez chwilę szukał czegoś w samochodzie po czym zamknął drzwi i poszedł w stronę okienka kasy (czas nagrania: 23:09:13), gdzie już wcześniej stał tam nieznany mężczyzna. Po chwili (czas nagrania: 23:09:26) pojawił się w kadrze kamery mężczyzna, idący w stronę w/w okienka, ale zatrzymał się poniżej podestu (M. P.). Mężczyzna w szaliku odwrócił się do niego i coś do niego mówi, po chwili szedł w jego stronę. Ten drugi mężczyzna w obronie wyciągnął ręce w geście powstrzymania napastnika. Nastąpiła szamotanina. M. S. (1) spróbował zadać cios pokrzywdzonemu prawą ręką w twarz (czas nagrania 23:09:44), ale ten powstrzymał ten cios, nadal odpychał przeciwnika i odsuwał się. Następnie oskarżonym, trzymając ręce w kieszeniach kurtki szedł w kierunku pokrzywdzonego. Po chwili obaj zniknęli w kadrze (23:09:52).

Sąd częściowo dał wiarę zeznaniom świadka I. F. (k. 22,127-127v) w zakresie w jakim potwierdził on przewiezienie oskarżonego z postoju taksówek na ul. (...) na wysokości Dworca Południowego na stację PKN (...) przy Al. (...) celem zakupu piwa. Świadek w toku postępowania przygotowawczego wskazał również wiarygodnie na słowa, które skierował oskarżony jako pierwszy do pokrzywdzonego, tankującego paliwo tuż po ich przyjeździe wskazując, że w/w zapytał go: ,,czy za 1,40 robisz też laskę?”, co korelowało z w/w zeznaniami M. P.. Przed Sądem M. F. już w/w zapytania oskarżonego nie powtórzy. Za to zeznał, z korzyścią dla niego, że krzyknął on wówczas przez szybę taksówki do pokrzywdzonego; „kurwa, zabierają nam chleb”. Świadek przyznał w toku postępowania przygotowawczego, iż na powyższą zaczepkę pokrzywdzony nie zareagował. Oskarżony zaś udał się wówczas pod okienko, żeby zakupić piwo. Wiarygodne były również jego depozycje wskazujące w dochodzeniu na to, że po upadku pokrzywdzonego oskarżony trochę go przydusił (k. 22), a przed Sądem na to, że przydusił go, łapiąc go za szyję (k. 127), jak również na to, że pokrzywdzony wówczas wzywał pomocy, której ani świadek, ani oskarżony mu nie udzielili, odjechali bowiem razem taksówką. Świadek w dochodzeniu też przyznał, że gdy wiózł oskarżonego taksówką po zdarzeniu, to ten mu powiedział, iż nie uderzył pokrzywdzonego, a jedynie go przydusił.

W pozostałym zakresie zeznania świadka były niewiarygodne i sprzeczne z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym i miały jedynie na celu wesparcia linii obrony oskarżonego, wobec którego próbował on wykazywać się lojalnością jako że pracowali w tej samej korporacji. Niewiarygodne np. były jego twierdzenia w zakresie, w którym wskazywał, że to M. P. pierwszy zaczepił oskarżonego, gdy podchodząc do stojącego niedaleko okienka kasy oskarżonego, zapytał go o to co mu się nie podoba, po czym jako pierwszy uderzył oskarżonego pięścią w twarz (k. 22 - jak wskazał w postępowaniu przygotowawczym), czy też ręką w głowę (k. 127 – jak podał przed Sądem), w rezultacie oskarżony przewrócił się na ziemię. Następnie pokrzywdzony znowu go uderzył w głowę. Świadek wskazywał w toku postępowania przygotowawczego, że wtedy oskarżony złapał pokrzywdzonego za nogi i obalił go na ziemię. Z kolei przed Sądem podał, że złapał go w pół i obaj upadli na ziemię. W toku dochodzenia świadek rozbieżnie także zeznał, że pokrzywdzony wymierzył ciosy oskarżonemu, gdy spotkali się za jego samochodem, przed Sądem zaś wskazał że doszło do tego w pobliżu okienka kasy i że wydawało mu się, że to był dystrybutor gazu. Świadek wskazywał w dochodzeniu, że podbiegł do mężczyzn i powiedział aby się nie bili, przed Sądem zaś podał, że krzyczał do nich aby się nie bili, po czym oskarżony puścił pokrzywdzonego, nie bił leżącego.

Powyższe niekonsekwentne zeznania świadka był sprzeczne z wyżej ukazanymi zeznaniami M. P. i P. B., a także z zapisem monitoringu, z których ściśle wynikało, że to oskarżony przejawiał agresję wobec oskarżonego, przed którą pokrzywdzony bronił się i wycofywał. Świadek I. F. był zaś biernym obserwatorem zajścia. Warto w tym miejscu zaakcentować, iż miarodajne w tej mierze są m.in. zeznania obiektywnego i niezainteresowanego wynikiem sprawy świadka P. B., która stwierdziła w dochodzeniu, iż kiedy oskarżony znajdował się przy okienku nocnym, zaczął zbliżać się do w/w okienka pokrzywdzony. Wtedy to oskarżony zaczął go wyzywać, po czym zbliżył się do pokrzywdzonego, który w obronie go „chyba odepchnął”. Przed Sądem świadek zaś skonkludowała, iż pokrzywdzony jakby się bronił i chciał załagodzić sytuację.

Świadek I. F. składając zeznania subiektywnie, negatywnie nastawiony do pokrzywdzonego, co miało wpływ na jego zeznania, a co wynikało z jego stwierdzeń, np. wskazujących na to, że pomiędzy korporacją, w której pracuje on i oskarżony a korporacją, w której zatrudniony jest pokrzywdzony „jest dzika konkurencja”. Świadek skrytykował, iż w tej konkurencyjnej korporacji pokrzywdzonego nie mają licencji, badań lekarskich: „jak widzę takie osoby jak pokrzywdzony, to też przeklinam, bo oni zabierają mi chleb”.

Istotnym dowodem, korelującym z zeznaniami pokrzywdzonego odnośnie jego obrażeń była karta informacyjna ze Szpitala (...), do którego trafił M. P.. Został tam przebadany i stwierdzono u niego złamanie dwukostkowe podudzia prawego. W dniu 23 listopada 2015 r. przeprowadzono leczenie operacyjne – zespolenie kostki bocznej płytą tytanową dedykowaną do kostki bocznej (S.), zespolenie kostki przyśrodkowej śruba gąbczastą stalową. M. P. założono longetę gipsową podudziową z zaleceniem profilaktyki przeciwzakrzepowej. Zalecono mu utrzymanie opatrunku gipsowego, poruszanie się przy pomocy kul łokciowych, zakaz obciążania kończyny dolnej prawej, lek F. i w razie wystąpienia niepokojących objawów pilne zgłoszenie się do szpitala na kontrolę. M. P. opuścił oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej w dniu 26 listopada 2015 r.

Sąd dał wiarę w całości opinii sądowo-lekarskiej (k. 30). Powyższa pisemna opinia została sporządzona zgodnie ze wskazaniami art. 200 k.p.k., wiedzą i doświadczeniem biegłego. Zawiera wszelkie niezbędne elementy, a jej treść nie zawiera wewnętrznych sprzeczności, jest spójna i logiczna. Biegły w sposób jasny, przejrzysty i zrozumiały wskazał okoliczności, na jakich oprał się wydając opinię. Również strony nie kwestionowały fachowości, czy rzetelności wspomnianej opinii, jak również wiarygodności dokumentów medycznych znajdujących się w aktach sprawy. Nie ma podstaw, by kwestionować trafność opinii wydanej przez biegłego. Z w/w opinii wynika, że u pokrzywdzonego M. P. stwierdzono złamanie dwukostkowe podudzia prawego, które mogło powstać w okolicznościach podanych przez niego. Pokrzywdzony doznał naruszenia czynności narządu ciała na okres przekraczający 7 dni, w myśl art. 157 § 1 k.k.

Żadnych wątpliwości co do swej wiarygodności i rzetelności nie wzbudziły pozostałe dowody ujawnione w sprawie na rozprawie w dniu 29 listopada 2016 r. (k. 149). Zostały one bowiem sporządzone w sposób prawidłowy, zgodnie do stosownych regulacji prawnych określających ich formę i treść. Dowody te nie dały w ocenie Sądu jakichkolwiek podstaw, by kwestionować je pod względem wiarygodności i fachowości. Zostały sporządzone zgodnie z odpowiednimi przepisami, przez powołane do tego instytucje, bądź funkcjonariuszy i korzystają z domniemania autentyczności oraz prawdziwości zawartych w nich oświadczeń.

Wszystkie ocenione wyżej dowody utworzyły logicznie powiązaną całość i pozwoliły na ustalenie stanu faktycznego zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Stąd postępowanie dowodowe wykazało winę oskarżonego M. S. (1), zaś jego zachowanie wypełniło znamiona czynu określonego w art. 157 § 1 k.k.

Przestępstwo z art. 157 § 1 k.k. naruszenia czynności narządów ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż w art. 156 § 1 k.k., polegające na spowodowaniu uszczerbku o charakterze średnim należy do tzw. przestępstw powszechnych, tzn. mogą one być popełnione przez każdego, co więcej może ono polegać zarówno na działaniu jak i zaniechaniu, wówczas jednak mogą być popełnione tylko przez osobę, na której ciąży prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia nastąpieniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

W przedmiotowej sprawie mamy do czynienia z pierwszym rodzajem zachowania, a tym samym z tzw. przestępstwem powszechnym. Jednakże, aby działanie sprawcy uznać za wypełniające znamiona czynu z art. 157 § 1 k.k. po pierwsze jego zachowanie musi pozostawać w związku przyczynowym i normatywnym ze skutkiem oraz musi obiektywnie naruszać wynikającą z naszej wiedzy i doświadczenia regułę postępowania z dobrem prawnym, jakim w tym wypadku jest zdrowie człowieka.

Przestępstwo z art. 157 § 1 k.k. jest skutkowym występkiem, który może być popełniony tylko umyślnie, zarówno z zamiarem bezpośrednim, jaki i z zamiarem ewentualnym. Postać naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia nie musi być sprecyzowana w świadomości sprawcy, co oznacza, że objęcie zamiarem spowodowania skutku z art. 157 § 1 k.k. przyjąć może postać zamiaru ogólnego (wyrok SN z dnia z dnia 5 lutego 2013 r., II KK 101/12, LEX nr 1282442).

Z kolei dla ustalenia czy sprawca działał z zamiarem bezpośrednim czy ewentualnym nie jest wyłącznie rozstrzygające uznanie, iż miał on świadomość konieczności (a nie tylko możliwości) urzeczywistnienia znamion czynu zabronionego przesądza bowiem wolę realizacji tych znamion i tym samym zamiar bezpośredni, wszakże jest wykluczone aby to, co było uświadomione jako konieczne następstwo czynu, nie było - przez to właśnie - w razie czynu objęte wolą sprawcy. Ale aby stwierdzić, że tak rzeczywiście jest, nie wystarczy odwołać się tylko do samej obiektywnej konieczności skutku, lecz nieodzownie jest ocenić także samego sprawcę; jego intelekt i właściwe jemu psychofizyczne zdolności do oceny sytuacji w jakiej się znajduje oraz do kojarzenia i przewidywania określonych skutków ludzkiego zachowania się. Bez uwzględnienia, kim jest sprawca i jakie ma możliwości intelektualne, nie można decydować, przypasowując sytuację do siebie, co on wiedział na pewno, a czego nie wiedział i tak rozstrzygać o zamiarze z jakim działał. Ustalenia zamiaru czynione w ten sposób zawierałyby zawsze element fikcji, że dotyczą konkretnego sprawcy, realizującego konkretny czyn. Możliwości poznawcze człowieka są bowiem indywidualne i zależą od procesów spostrzegania, zapamiętywania i czynności myślenia (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 25.05.1995 r., II Akr 145/95).

W przedmiotowej sprawie M. S. (1) w dniu 21 listopada 2015 roku w W. przy Al. (...) na stacji paliw (...)dopuścił się czynu polegającego na tym, że w trakcie szarpaniny chwycił M. P. za plecy i podstawił mu nogę, powodując tym samym jego i swój upadek, skutkujący u M. P. naruszeniem czynności narządu ciała, trwającym powyżej 7 dni w postaci złamania dwukostkowego podudzia prawego.

Konieczna w świetle dokonanej oceny ustaleń faktycznych była zmiana opisu czynu w jego granicach poprzez ustalenie, że do zdarzenia doszło dnia 21 listopada 2015 r. a także precyzyjny opis penalizowanego zachowania oskarżonego, polegający na tym, że chwycił on M. P. za plecy i podstawił mu nogę.

Nie było przy tym wątpliwości co do istnienia związku przyczynowo - skutkowego pomiędzy opisanym wyżej skutkiem, a działaniem oskarżonego. Gdyby M. S. (1) nie złapał pokrzywdzonego M. P. za plecy i nie podstawiłby mu nogi to w konsekwencji nie odniósłby on urazu, który spowodował u niego rozstrój zdrowia na okres powyżej 7 dni w postaci w/w złamania dwukostkowego podudzia prawego.

Całokształt ustalonych okoliczności przesądza o tym, iż oskarżony świadomie z zamiarem bezpośrednim i nagłym dopuścił się przypisanego mu przestępstwa. Działał on z pobudek ekonomicznych, ze złości na pokrzywdzonego – taksówkarza, którego określił mianem ,,pseudo taksówkarza” i ,,złodzieja” (k. 148) tylko z powodu, że w/w zajmował się przewozem osób w ramach nielicencjonowanej taksówki, wymuszając przez to dużą konkurencję na rynku. Jest on człowiekiem dorosłym, którego zdolność oceny sytuacji oraz przewidywania określonych skutków swoich zachowań nie jest w żaden sposób zaburzona, a tym samym powinien uświadamiać sobie konsekwencje swojego agresywnego zachowania, podstawienia nogi pokrzywdzonemu i upadku na niego całym ciężarem ciała, które w rezultacie doprowadziło do wywołania u pokrzywdzonego rozstroju zdrowia na okres powyżej 7 dni. Nie umknęło uwadze również zachowanie oskarżonego po popełnieniu czynu, albowiem widząc leżącego pokrzywdzonego nie udzielił mu pomocy, wsiadł do taksówki i po dłuższej chwili dopiero odjechał z miejsca zdarzenia.

Sąd w przedmiotowej sprawie nie dopatrzył się żadnych okoliczności, które wyłączałyby możliwość przypisania oskarżonemu winy. Jest on osobą pełnoletnią, dojrzałą, poczytalną, nie działał pod wpływem błędu. Można więc było od niego wymagać zachowania zgodnego z obowiązującymi normami prawnymi, a jego postępowania nie usprawiedliwiają żadne okoliczności ekstremalne. Przypisanie winy oskarżonemu jest więc w pełni uzasadnione.

Rozważając kwestie rodzaju i wysokości kary Sąd kierował się dyrektywami wymiaru kary, określonymi w art. 53 k.k. i miał na względzie wszystkie okoliczności przemawiające zarówno na korzyść oskarżonego, jak i na jego niekorzyść. Analizował zarówno elementy przedmiotowe, jak i podmiotowe czynu, aby wymiar kary spełnił poczucie społecznej sprawiedliwości kary, nadto by był adekwatny do stopnia winy oskarżonego i społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu oraz aby osiągnął cele zapobiegawcze i wychowawcze.

Działanie oskarżonego należało uznać za społecznie szkodliwe w stopniu wyższym niż znikomy przede wszystkim z uwagi na rodzaj dobra prawnego naruszonego przestępstwem, tj. zdrowia człowieka, które jest dobrem szczególnie chronionym.

Okolicznością obciążającą był także wysoki stopień winy oskarżonego i okoliczność, że dokonał on czynu umyślnie i z zamiarem nagłym, co świadczyło o niebezpiecznej cesze jego osobowości, jaką był brak umiejętności powstrzymania przejawu złej woli, łatwość podejmowania i realizacji zamiaru popełnienia przestępstwa.

Z kolei do okoliczności niewątpliwie łagodzących zaliczyć należało fakt, iż oskarżony nie był wcześniej karany sądownie (k. 67, 104). Przypisany mu czyn był zaś incydentalny.

Sąd wymierzył oskarżonemu M. S. (3) przy zastosowaniu art. 37 a k.k. karę grzywny w wymiarze 100 stawek dziennych, określając wysokość jednej stawki na kwotę 30 złotych. Orzeczona wobec niego kara w takim wymiarze jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, zaś jej dolegliwość nie przekroczyła stopnia jego zawinienia. Jednocześnie w/w kara powinna spełnić swe cele w zakresie prewencji generalnej i indywidualnej, a także właściwie kształtować świadomość prawną społeczeństwa. Ustalona przez Sąd wysokość stawki dziennej w kwocie 30 złotych nie będzie przy tym dla oskarżonego nadmiernym obciążeniem – pozostając jednak odczuwalną dolegliwością, co jest niezbędne dla realizacji celów wychowawczych orzeczonej kary.

W punkcie 3 wyroku Sąd zaliczył oskarżonemu M. S. (1) na poczet orzeczonej wobec niego kary grzywny okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w dniu 23 maja 2016 r. w godzinach od 10:00 do 11:45, uznając karę grzywny za wykonaną w wysokości 2 stawek dziennych. Zgodnie z treścią art. 63 § 5 k.k. za dzień w rozumieniu § 1 i 2 przyjmuje się okres 24 godzin liczony od chwili rzeczywistego pozbawienia wolności.

Orzeczenie zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę w punkcie 2 wyroku na podstawie art. 46 § 1 k.k. na rzecz pokrzywdzonego M. P. w kwocie 2000 złotych ma na celu zrekompensowanie bólu i niedogodności, jakie musiał znosić pokrzywdzony z powodu urazu, będącego wynikiem doznanego naruszenia czynności narządu ciała w postaci złamania dwukostkowego podudzia prawego. Odbył on bowiem uciążliwe leczenie operacyjne (zespolenie kostki bocznej płytą tytanową, dedykowaną do kostki bocznej, Synthes), nosił longetę gipsową podudziową z zaleceniem profilaktyki przeciwzakrzepowej, poruszał się przy pomocy kul łokciowych, nie mógł obciążać kończyny, przyjmował silne leki.

Sąd w punkcie 4 wyroku na podstawie art. 230 § 2 k.k. orzekł zwrot P. B. dowodu rzeczowego opisanego w wykazie dowodów rzeczowych DRZ 1842/16 na k. 34 pod poz. 1 w postaci zapisu nagrania monitoringu ze stacji paliw (...) przy Al. (...) w W. wobec zbędności dla przeprowadzonego postępowania.

W zakresie kosztów postępowania Sąd, na podstawie art. 627 k.p.k., zasądził od oskarżonego M. S. (1) na rzecz Skarbu Państwa kwotę 400 złotych tytułem kosztów postępowania w sprawie, w tym kwotę 300 złotych tytułem opłaty, na podstawie przepisów art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych. Wskazać w tym miejscu należy, że w przypadku uznania oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów generalną zasadą jest obciążenie go kosztami postępowania sądowego.

Mając na uwadze powyższe, Sąd orzekł jak w sentencji wyroku.