Pełny tekst orzeczenia

  Sygn. akt IV K 87/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 lutego 2017 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach w Wydziale IV Karnym

w składzie:

Przewodniczący SSO Arkadiusz Cichocki

Protokolant: A. Z.

przy udziale prokuratora Marcina Masłowskiego

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 9 września, 21 października, 18 listopada i 9 grudnia 2014 r., 30 stycznia, 26 lutego, 20 marca, 24 kwietnia, 22 maja, 11 czerwca, 8 lipca, 10 września, 13 października, 6 listopada i 11 grudnia 2015 r., 12 stycznia, 11 lutego, 17 marca, 19 kwietnia, 24 maja, 12 lipca, 13 września, 10 października, 27 października, 29 listopada, 14 grudnia i 28 grudnia 2016 r. oraz 21 lutego 2017 r.

sprawy

1)  D. D. (1) (D.) , urodz. (...) w Ż.,

syna A. i G. z domu N.

oskarżonego o to, że:

I.  18 stycznia 2013r. podczas zmiany rozpoczynającej się o godz. 2.00 w Kompanii Węglowej SA w K. w Oddziale Kopalni Węgla Kamiennego „(...)” będąc zatrudniony na stanowisku nadsztygara górniczego ds. robót przygotowawczych i odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nadzorował prace min. zmiany D w rozcince ścianowej 8 w pokładzie 408/2 polegające na drążeniu przodka rozcinki w kierunku zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 przy coraz mniejszym płocie węglowym oddzielającym rozcinkę 8 z chodnikiem 7b i nieumyślnie sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia, które zagrażało mieniu w wielkich rozmiarach w postaci zalewu rozcinki ścianowej 8, w pokładzie 408/2 i nie dopełnił obowiązków w ten sposób, że po otrzymaniu od sztygara ds. robót przygotowawczych w oddziale (...) M. B. informacji o stwierdzonych wykroplenia wody ze stropu oraz wypływu wody z otworu wyprzedzającego, a tym samym mając wiedzę o istnieniu zagrożenia wodnego i wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi wynikającemu z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt (...) 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.9.1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, § 3 pkt 3 zarządzenia Nr (...) Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu (...) z 12.12.2011r. w sprawie prowadzenia Książki zatrzymanych Robót w sposób niewłaściwy prowadził nadzór nad wykonywanymi pracami i nie zatrzymał drążenia rozcinki ścianowej, nie spowodował wycofania pracowników z tego rejonu oraz nie dokonał stosownej adnotacji w „Książce Zagrożeń Wodnych” i „Książce Robót Zatrzymanych KWK (...)”, a polecił sztygarowi zmianowemu do spraw robót przygotowawczych nadzorującego pracę zmiany A w oddziale (...) w dniu 18.1.2013r. K. B. (1) wykonać kolejny otwór wyprzedzający w czole przodka rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2, narażając pracowników zatrudnionych na zmianie D rozpoczynającej się 17.1.2013r. o godz. 23.00, a mianowicie: R. G. (1), M. S., K. K. (1), Ł. B., T. K., M. Ł., K. G., pracowników ze zmiany konserwacyjnej Ł. R., K. P. oraz pracujących na kolejnej zmianie A rozpoczynającej się 18.1.2013r. o godz. 8.00, a mianowicie: R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W., Ł. S. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
to jest o przestępstwo z art. 164 § 2 k.k. oraz art. 220 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

2)  M. B. (1) (B.), urodz. (...) w K.,

syna S. i K. z domu S.

oskarżonego o to, że:

II.  w nocy 17 na 18 stycznia 2013r. podczas zmiany D rozpoczynającej się 17.1.2013r. o godz. 23.00 w Kompanii Węglowej SA w K. w Oddziale Kopalni Węgla Kamiennego „(...)” będąc zatrudniony na stanowisku sztygara zmianowego ds. robót przygotowawczych w oddziale (...) i odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nadzorował prace zmiany D w rozcince ścianowej 8 w pokładzie 408/2 polegające na drążeniu przodka rozcinki w kierunku zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 przy coraz mniejszym płocie węglowym oddzielającym rozcinkę 8 z chodnikiem 7b i nieumyślnie sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia, które zagrażało mieniu w wielkich rozmiarach w postaci zalewu rozcinki ścianowej 8, w pokładzie 408/2 i nie dopełnił obowiązków w ten sposób, że nadzorując drążenie rozcinki ścianowej w bardzo bliskiej odległości zaizolowanego chodnika 7b podczas urabiania czoła przodka w celu zabudowy pierwszego odrzwia zaobserwował wykroplenia wody ze stropu, a tym samym powziął wiedzę o istnieniu zagrożenia wodnego i wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi wynikającemu z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1 i 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.9.1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, § 3 pkt. 3 zarządzenia Nr (...) Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu (...) z 12.12.2011r. w sprawie prowadzenia Książki zatrzymanych Robót, w sposób niewłaściwy prowadził nadzór nad wykonywanymi pracami i nie zatrzymał drążenia rozcinki ścianowej, nie spowodował wycofania pracowników oraz nie dokonał stosownej adnotacji w „Książce Zagrożeń Wodnych” i „Książce Robót Zatrzymanych KWK (...)”, a kontynuował drążenie polecając urabiać czoło przodka dla zabudowy drugiego odrzwia, pomimo zwiększenia się w czasie jego urabiania intensywności wykraplania się wody ze stropu, a następnie polecił przodowemu ok. godz. 4.30, 18.1.2013r. wykonać otwór wyprzedzający o dł. 4,5m z którego wypływała woda, narażając pracowników zatrudnionych na zmianie D a mianowicie: R. G. (1), M. S., K. K. (1), Ł. B., T. K., M. Ł., K. G. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu
to jest o przestępstwo z art. 164 § 2 k.k. oraz art. 220 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

3)  M. M. (1) (M.), urodz. (...)w K.,

syna M. i N. z domu W.

oskarżonego o to, że:

III.  w dniu 18 stycznia 2013r. będąc zatrudniony w Kompanii Węglowej SA w K. w Oddziale Kopalni Węgla Kamiennego „(...)” na zmianie A rozpoczynającej się 18.1.2013r. o godz. 6.30 na stanowisku nadsztygara górniczego ds. BHP, p.z. i odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nadzorował zmianę na której wykonywane były prace w rozcince ścianowej 8 w pokładzie 408/2 polegające na drążeniu przodka rozcinki w kierunku zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 przy coraz mniejszym płocie węglowym oddzielającym rozcinkę 8 z chodnikiem 7b i nieumyślnie sprowadził zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci zalewu rozcinki ścianowej 8 w ten sposób, że pomimo powzięcia 18.1.2013r., co najmniej ok. godz. 9.30 podczas pobytu w przodku drążonej rozcinki wiedzy na temat stwierdzonych wykropleń wody ze stropu oraz wypływu wody z otworu wyprzedzającego, a tym samym mając wiedzę o istnieniu zagrożenia wodnego oraz wydanym poleceniu przez sztygara oddziałowego ds. robót przygotowawczych A. G. (1) dalszego drążenia przodka, wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi wynikającemu z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1 i 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki 28.6.2002r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.9.1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, § 3 pkt. 3 zarządzenia Nr (...) Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu (...) z 12.12.2011r. w sprawie prowadzenia Książki zatrzymanych Robót, w sposób niewłaściwy prowadził nadzór nad wykonywanymi pracami, nie zatrzymał drążenia rozcinki ściankowej i nie spowodował wycofania pracowników z tego rejonu oraz nie dokonał stosownej adnotacji w „Książce Zagrożeń Wodnych” i „Książce Robót Zatrzymanych KWK (...)”, doprowadzając do zmniejszenia płotu węglowego oddzielającego rozcinkę ścianową 8 z chodnikiem 7b do 2,3m, podczas gdy minimalna bezpieczna odległość wynosić winna 4,5m, przerwania calizny węglowej i wdarcia się wody na odległość 200 metrów z zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 do drążonej przez pracowników Oddziału (...) (...) rozcinki ścianowej i uszkodzenia min. lutociągu, co z kolei spowodowało powstanie w rozcince atmosfery niezdatnej do oddychania oraz w wyniku wypływu metanu z chodnika 7b do utworzenia się mieszaniny metanowo - powietrznej o charakterze wybuchowym, a tym samym spowodował zagrożenie życia i zdrowia znajdujących się w rozcince ścianowej pracowników zmiany A: R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W., Ł. S. (1) oraz pracowników zmiany B: W. K. (1), P. S. (1), S. G., M. G. (1) i P. G. (1) narażając ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czego następstwem była śmierć W. K. (1) przebywającego w pobliżu kombajnu, oraz spowodowanie naruszenia prawidłowych czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia S. G. na okres powyżej 7 dni, a R. L. (1), P. S. (1), M. G. (1), P. G. (1), Ł. S. (1) na okres do 7 dni,
to jest o przestępstwo z art. 163 § 1 pkt 2 w zw. z § 2 i § 4 k.k. oraz art. 220 § 1 k.k. oraz art. 157 § 1 w zw. z § 3 k.k. oraz art. 157 § 2 k.k. w zw. z § 3 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

4)  K. B. (1) (B.), urodz. (...) w R.,

syna L. i T. z domu T.

oskarżonego o to, że:

IV.  w dniu 18 stycznia 2013r. będąc zatrudniony w Kompanii Węglowej SA w K. w Oddziale Kopalni Węgla Kamiennego „(...)” na zmianie A rozpoczynającej się 18.1.2013r. o godz. 4.30 na stanowisku sztygara zmianowego ds. robót przygotowawczych i odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nadzorował zmianę A, w rozcince ścianowej 8 w pokładzie 408/2 polegające na drążeniu przodka rozcinki w kierunku zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 przy coraz mniejszym płocie węglowym oddzielającym rozcinkę 8 z chodnikiem 7b i nieumyślnie sprowadził zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci zalewu rozcinki ścianowej 8 w ten sposób, że pomimo wiedzy o istnieniu zagrożenia wodnego, tj. powzięcia 18.1.2013r., ok. 4.00 podczas zdawania raportu przez sztygara zmianowego ds. robót przygotowawczych zmiany D z 17.1.2013r. – M. B. (1) informacji na temat stwierdzonych podczas drążenia przodka rozcinki wykropleń wody ze stropu oraz wypływu wody z otworu wyprzedzającego, a następnie po udaniu się na miejsce drążenia przodka rozcinki ścianowej 8 i osobistemu stwierdzeniu wykropleń i wypływu wody 18.1.2013r., o godz. 8.00, polecił wykonanie otworu wyprzedzającego z którego wypływała woda, oraz mając wiedzę o wydanym przez sztygara oddziałowego ds. robót przygotowawczych A. G. (1) poleceniu przodowemu oddziału (...) R. M. (1) dalszego drążenia przodka wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi wynikającemu z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1 i 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.9.1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, § 3 pkt. 3 zarządzenia Nr (...) Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu (...) z 12.12.2011r. w sprawie prowadzenia Książki zatrzymanych Robót, w sposób niewłaściwy prowadził nadzór nad wykonywanymi pracami, nie zatrzymał drążenia rozcinki ściankowej i nie spowodował wycofania pracowników z tego rejonu oraz nie dokonał stosownej adnotacji w „Książce Zagrożeń Wodnych” i „Książce Robót Zatrzymanych KWK (...)”, doprowadzając do zmniejszenia płotu węglowego oddzielającego rozcinkę ścianową 8 z chodnikiem 7b do 2,3m, podczas gdy minimalna bezpieczna odległość wynosić winna 4,5m, przerwania calizny węglowej i wdarcia się wody na odległość 200 metrów z zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 do drążonej przez pracowników Oddziału (...) (...) rozcinki ścianowej i uszkodzenia min. lutociągu, co kolei spowodowało powstanie w rozcince atmosfery niezdatnej do oddychania oraz w wyniku wypływu metanu z chodnika 7b do utworzenia się mieszaniny metanowo - powietrznej o charakterze wybuchowym, a tym samym spowodował zagrożenie życia i zdrowia znajdujących się w rozcince ścianowej pracowników zmiany A: R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W., Ł. S. (1) oraz pracowników zmiany B: W. K. (1), P. S. (1), S. G., M. G. (1) i P. G. (1), narażając ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czego następstwem była śmierć W. K. (1) przebywającego w pobliżu kombajnu, oraz spowodowanie naruszenia prawidłowych czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia S. G. na okres powyżej 7 dni, a R. L. (1), P. S. (1), M. G. (1), P. G. (1), Ł. S. (1) na okres do 7 dni

to jest o przestępstwo z art. 163 § 1 pkt 2 w zw. z § 2 i § 4 k.k. oraz art. 220 § 1 k.k. oraz art. 157 § 1 w zw. z § 3 k.k. oraz art. 157 § 2 k.k. w zw. z § 3 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

5)  A. G. (1) (G.) , urodz. (...) w R.,

syna B. i T. z domu P.

oskarżonego o to, że:

V.  w dniu 18 stycznia 2013r. będąc zatrudniony w Kompanii Węglowej SA w K. w Oddziale Kopalni Węgla Kamiennego „(...)” na zmianie A rozpoczynającej się 18.1.2013r. o godz. 6.30 na stanowisku sztygara oddziałowego ds. robót przygotowawczych i odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nadzorował zmianę A, w rozcince ścianowej 8 w pokładzie 408/2 polegające na drążeniu przodka rozcinki w kierunku zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 przy coraz mniejszym płocie węglowym oddzielającym rozcinkę 8 z chodnikiem 7b i nieumyślnie sprowadził zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci zalewu rozcinki ścianowej 8 w ten sposób, że pomimo powzięcia 18.1.2013r., ok. 5.30 podczas zdawania raportu przez sztygara zmianowego ds. robót przygotowawczych - K. B. (1) wiedzy na temat stwierdzonych podczas drążenia przodka rozcinki wykropleń wody ze stropu oraz wypływu wody z otworu wyprzedzającego, a tym samym mając wiedzę o istnieniu zagrożenia wodnego wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi wynikającemu z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1 i 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.9.1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, § 3 pkt. 3 zarządzenia Nr (...) Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu (...) z 12.12.2011r. w sprawie prowadzenia Książki zatrzymanych Robót, w sposób niewłaściwy prowadził nadzór nad wykonywanymi pracami, nie zatrzymał drążenia rozcinki ścianowej i nie spowodował wycofania pracowników z tego rejonu oraz nie dokonał stosownej adnotacji w „Książce Zagrożeń Wodnych” i „Książce Robót Zatrzymanych KWK (...)”, a po udaniu się na miejsce drążenia przodka rozcinki ścianowej 8 i osobistemu sprawdzeniu wykropleń i wypływu wody, polecił przodowemu oddziału (...) R. M. (1) dalsze drążenia czoła przodka, doprowadzając do zmniejszenia płotu węglowego oddzielającego rozcinkę ścianową 8 z chodnikiem 7b do 2,3m, podczas gdy minimalna bezpieczna odległość wynosić winna 4,5m, przerwania calizny węglowej i wdarcia się wody na odległość 200 metrów z zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 do drążonej przez pracowników Oddziału (...) (...) rozcinki ścianowej i uszkodzenia min. lutociągu, co kolei spowodowało powstanie w rozcince atmosfery niezdatnej do oddychania oraz w wyniku wypływu metanu z chodnika 7b do utworzenia się mieszaniny metanowo - powietrznej o charakterze wybuchowym, a tym samym spowodował zagrożenie życia i zdrowia znajdujących się w rozcince ścianowej pracowników zmiany A: R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W., Ł. S. (1) oraz pracowników zmiany B: W. K. (1), P. S. (1), S. G., M. G. (1) i P. G. (1) narażając ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czego następstwem była śmierć W. K. (1) przebywającego w pobliżu kombajnu, oraz spowodowanie naruszenia prawidłowych czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia S. G. na okres powyżej 7 dni, a R. L. (1), P. S. (1), M. G. (1), P. G. (1), Ł. S. (1) na okres do 7 dni

to jest o przestępstwo z art. 163 § 1 pkt 2 w zw. z § 2 i § 4 k.k. oraz art. 220 § 1 k.k. oraz art. 157 § 1 w zw. z § 3 k.k. oraz art. 157 § 2 k.k. w zw. z § 3 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

6)  P. K. (1) (K.) , urodz. (...)w K.,

syna H. i A. z domu G.

oskarżonego o to, że:

VI.  w dniu 18 stycznia 2013r. będąc zatrudniony w Kompanii Węglowej SA w K. w Oddziale Kopalni Węgla Kamiennego „(...)” na zmianie A rozpoczynającej się 18.1.2013r. o godz. 6.30 na stanowisku zastępcy kierownika działu górniczego, kierownika robót górniczych ds. robót przygotowawczych i odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nadzorował zmianę, na której wykonywane były prace w rozcince ścianowej 8 w pokładzie 408/2 polegające na drążeniu przodka rozcinki w kierunku zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 przy coraz mniejszym płocie węglowym oddzielającym rozcinkę 8 z chodnikiem 7b i nieumyślnie sprowadził zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób oraz mienie w wielkich rozmiarach w postaci zalewu rozcinki ścianowej 8 w ten sposób, że pomimo powzięcia 18.1.2013r., ok. 5.40 od nadsztygara górniczego ds. robót przygotowawczych D. D. (1) wiedzy na temat stwierdzonych podczas drążenia przodka rozcinki wykropleń wody ze stropu oraz wypływu wody z otworu wyprzedzającego, a tym samym mając wiedzę o istnieniu zagrożenia wodnego wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi wynikającemu z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1, 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.9.1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, § 3 pkt. 3 zarządzenia Nr (...) Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu (...) z 12.12.2011r. w sprawie prowadzenia Książki zatrzymanych Robót, w sposób niewłaściwy prowadził nadzór nad wykonywanymi pracami, nie zatrzymał drążenia rozcinki ściankowej, nie spowodował wycofania pracowników z tego rejonu, nie podjął działań zmierzających do usunięcia niebezpieczeństwa przez odprowadzenie wody nagromadzonej w chodniku 7b oraz nie dokonał stosownej adnotacji w „Książce Zagrożeń Wodnych” i „Książce Robót Zatrzymanych KWK (...)” i polecił D. D. (1) wykonanie kolejnego przedwiertu, a następnie polecił sztygarowi oddziałowemu ds. robót przygotowawczych A. G. (2) dalsze drążenie przodka - wykonanie dwóch odrzwi co 0,75m oraz zabudowanie odrzwia zerowego, doprowadzając do zmniejszenia płotu węglowego oddzielającego rozcinkę ścianową 8 z chodnikiem 7b do 2,3m, podczas gdy minimalna bezpieczna odległość wynosić winna 4,5m, przerwania calizny węglowej i wdarcia się wody na odległość 200 metrów z zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 do drążonej przez pracowników Oddziału (...) (...) rozcinki ścianowej i uszkodzenia min. lutociągu, co kolei spowodowało powstanie w rozcince atomosfery niezdatnej do oddychania oraz w wyniku wypływu metanu z chodnika 7b do utworzenia się mieszaniny metanowo - powietrznej o charakterze wybuchowym, a tym samym spowodował zagrożenie życia i zdrowia znajdujących się w rozcince ścianowej pracowników zmiany A: R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W., Ł. S. (1) oraz pracowników zmiany B: W. K. (1), P. S. (1), S. G., M. G. (1) i P. G. (1) narażając ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czego następstwem była śmierć W. K. (1) przebywającego w pobliżu kombajnu, oraz spowodowanie naruszenia prawidłowych czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia S. G. na okres powyżej 7 dni, a R. L. (1), P. S. (1), M. G. (1), P. G. (1), Ł. S. (1) na okres do 7 dni,

to jest o przestępstwo z art. 163 § 1 pkt 2 w zw. z § 2 i § 4 k.k. oraz art. 220 § 1 k.k. oraz art. 157 § 1 w zw. z § 3 k.k. oraz art. 157 § 2 k.k. w zw. z § 3 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

orzeka

1)  uznaje oskarżonego D. D. (1) za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w pkt I, przy czym zmienia jego opis poprzez zastąpienie słów:

-

narażając pracowników zatrudnionych na zmianie D rozpoczynającej się 17.1.2013r. o godz. 23.00, a mianowicie: R. G. (1), M. S., K. K. (1), Ł. B., T. K., M. Ł., K. G., pracowników ze zmiany konserwacyjnej Ł. R., K. P. oraz pracujących na kolejnej zmianie A rozpoczynającej się 18.1.2013r. o godz. 8.00, a mianowicie: R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W., Ł. S. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

słowami

-

narażając nieumyślnie pracowników ze zmiany konserwacyjnej Ł. R. i K. P. oraz pracowników na zmianie A rozpoczynającej się 18.1.2013 r. o godz. 8.00, a mianowicie: R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W. i Ł. S. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”

oraz przyjmuje, że stanowiło to przestępstwo z art. 164 § 2 k.k. oraz art. 220 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.
i za to na mocy art. 164 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 3 k.k. skazuje go na karę 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności;

2)  na mocy art. 69 § 1 i 2 k.k., art. 70 § 1 pkt 1 k.k. oraz art. 71 § 1 k.k. według stanu prawnego obowiązującego do dnia 30 czerwca 2015 r. przy zast. art. 4 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu D. D. (1) na okres próby 2 (dwóch) lat i orzeka wobec oskarżonego grzywnę w wymiarze 60 (sześćdziesięciu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 50 (pięćdziesięciu) zł;

3)  uniewinnia oskarżonego M. B. (1) od popełnienia zarzuconego mu czynu opisanego wyżej w pkt II;

4)  uznaje oskarżonego M. M. (1) za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w pkt III, przy czym zmienia jego opis poprzez zastąpienie słów:

-

narażając ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

słowami

-

narażając ich nieumyślnie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

oraz przyjmuje, że stanowiło to przestępstwo z art. 163 § 4 k.k. oraz art. 220 § 2 k.k. oraz art. 157 § 3 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.
i za to na mocy art. 163 § 4 k.k. przy zast. art. 11 § 3 k.k. skazuje go na karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;

5)  na mocy art. 69 § 1 i 2 k.k., art. 70 § 1 pkt 1 k.k. oraz art. 71 § 1 k.k. według stanu prawnego obowiązującego do dnia 30 czerwca 2015 r. przy zast. art. 4 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu M. M. (1) na okres próby 2 (dwóch) lat i orzeka wobec oskarżonego grzywnę w wymiarze 100 (stu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 50 (pięćdziesięciu) zł;

6)  uznaje oskarżonego K. B. (1) za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w pkt IV, przy czym zmienia jego opis poprzez zastąpienie słów:

-

narażając ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

słowami

-

narażając ich nieumyślnie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

oraz przyjmuje, że stanowiło to przestępstwo z art. 163 § 4 k.k. oraz art. 220 § 2 k.k. oraz art. 157 § 3 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

i za to na mocy art. 163 § 4 k.k. przy zast. art. 11 § 3 k.k. skazuje go na karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;

7)  na mocy art. 69 § 1 i 2 k.k., art. 70 § 1 pkt 1 k.k. oraz art. 71 § 1 k.k. według stanu prawnego obowiązującego do dnia 30 czerwca 2015 r. przy zast. art. 4 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu K. B. (1) na okres próby 3 (trzech) lat i orzeka wobec oskarżonego grzywnę w wymiarze 80 (osiemdziesięciu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 50 (pięćdziesięciu) zł;

8)  uznaje oskarżonego A. G. (1) za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w pkt V, przy czym zmienia jego opis poprzez zastąpienie słów:

-

narażając ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

słowami

-

narażając ich nieumyślnie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

oraz przyjmuje, że stanowiło to przestępstwo z art. 163 § 4 k.k. oraz art. 220 § 2 k.k. oraz art. 157 § 3 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

i za to na mocy art. 163 § 4 k.k. przy zast. art. 11 § 3 k.k. skazuje go na karę 1 (jednego) roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

9)  na mocy art. 69 § 1 i 2 k.k., art. 70 § 1 pkt 1 k.k. oraz art. 71 § 1 k.k. według stanu prawnego obowiązującego do dnia 30 czerwca 2015 r. przy zast. art. 4 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu A. G. (1) na okres próby 3 (trzech) lat i orzeka wobec oskarżonego grzywnę w wymiarze 150 (stu pięćdziesięciu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 50 (pięćdziesięciu) zł;

10)  uznaje oskarżonego P. K. (1) za winnego popełnienia czynu opisanego wyżej w pkt VI, przy czym uzupełnia jego opis poprzez:

-

zastąpienie słów „ § 10 pkt (...) 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002 r.

słowami

-

§ 10 pkt 1, § 381 i § 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002 r.”,

i zmienia ten opis poprzez zastąpienie słów:

-

narażając ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

słowami

-

narażając ich nieumyślnie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

oraz przyjmuje, że stanowiło to przestępstwo z art. 163 § 4 k.k. oraz art. 220 § 2 k.k. oraz art. 157 § 3 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.
i za to na mocy art. 163 § 4 k.k. przy zast. art. 11 § 3 k.k. skazuje go na karę 1 (jednego) roku i 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności;

11)  na mocy art. 69 § 1 i 2 k.k., art. 70 § 1 pkt 1 k.k. oraz art. 71 § 1 k.k. według stanu prawnego obowiązującego do dnia 30 czerwca 2015 r. przy zast. art. 4 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu P. K. (1) na okres próby 3 (trzech) lat i orzeka wobec oskarżonego grzywnę w wymiarze 150 (stu pięćdziesięciu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 80 (osiemdziesięciu) zł;

12)  na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. obciąża Skarb Państwa kosztami procesu w zakresie odnoszącym się do oskarżonego M. B. (1) oraz zasądza od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego M. B. (1) kwotę 3.240 (trzy tysiące dwieście czterdzieści) zł tytułem zwrotu kosztów obrony z wyboru;

13)  na podstawie art. 627 k.p.k., art. 633 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 i art. 3 ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa:

a)  wobec D. D. (1) kwotę 1.350,36 zł (tysiąc trzysta pięćdziesiąt złotych i trzydzieści sześć groszy) tytułem zwrotu wydatków oraz kwotę 480 (czterysta osiemdziesiąt) zł tytułem opłaty;

b)  wobec M. M. (1) kwotę 1.350,36 zł (tysiąc trzysta pięćdziesiąt złotych i trzydzieści sześć groszy) tytułem zwrotu wydatków oraz kwotę 680 (sześćset osiemdziesiąt) zł tytułem opłaty;

c)  wobec K. B. (1) kwotę 1.350,36 zł (tysiąc trzysta pięćdziesiąt złotych i trzydzieści sześć groszy) tytułem zwrotu wydatków oraz kwotę 580 (pięćset osiemdziesiąt) zł tytułem opłaty;

d)  wobec A. G. (1) kwotę 1.350,36 zł (tysiąc trzysta pięćdziesiąt złotych i trzydzieści sześć groszy) tytułem zwrotu wydatków oraz kwotę 1.050 (tysiąc pięćdziesiąt) zł tytułem opłaty;

e)  wobec P. K. (1) kwotę 1.350,36 zł (tysiąc trzysta pięćdziesiąt złotych i trzydzieści sześć groszy) tytułem zwrotu wydatków oraz kwotę 1.500 (tysiąc pięćset) zł tytułem opłaty.

(-) SSO Arkadiusz Cichocki

Sygn. akt IV K 87/14

UZASADNIENIE

I. Stan faktyczny

W oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

Oskarżeni M. B. (1), D. D. (1), K. B. (1), A. G. (1), P. K. (1) i M. M. (1) zarówno przed, jak i w dniu zdarzenia byli pracownikami Kompanii Węglowej S.A. w K., Oddziału KWK „(...)”. Wszyscy oskarżeni byli zatrudnieni na stanowiskach związanych z nadzorem, planowaniem i organizacją pracy ( zakresy obowiązków odpowiedzialności i uprawnień: M. B. (1), k. 1336-1338, D. D. (1), k. 1332-1335, M. M. (1), k. 1339-1340v, K. B. (1) k. 1341-1343, A. G. (1), k. 1344-1347, P. K. (1), k. 1348-1351).

Do zdarzenia stanowiącego przedmiot niniejszego postępowania doszło w dniu 18 stycznia 2013 r. w rozcince 8 w pokładzie 408/2. Eksploatację pokładu 408/2 rozpoczęto w 2007 r. od ściany 7. Po zakończeniu z dniem 1 listopada 2007 r. eksploatacji ścianą 7 do jej zrobów podawano mieszaninę wody z odpadami. W okresie od 18 sierpnia 2011 r. do 3 sierpnia 2012 r. do zrobów ściany 7 w pokładzie 408/02 wprowadzano: 200m 3 odpadów poflotacyjnych, 1150 ton popiołów i 2210m 3 wody. Po zakończeniu w sierpniu 2012 r. podawania mieszaniny odpadów i wody do zrobów ściany 7 w pokładzie 408/2 nikt z osób nadzorujących te prace nie zarejestrował podziemnego zbiornika w zrobach ściany 7 ( orzeczenie Dyrektora Okręgowego Urzędu (...) k. 321-342; projekt techniczny doszczelnienia zrobów ściany nr 7 w pokładzie 408/2 z dnia 25 lipca 2011 r., k. 528-530; opinia biegłego J. C., k. 1187).

Zasady ruchu zakładu górniczego w KWK (...) były regulowane m. in. zarządzeniami Kierownika (...) Zakładu (...), wydawanymi na podstawie ustawy Prawo geologiczne i górnicze oraz przepisów wykonawczych do tej ustawy. Wszyscy pracownicy kopalni byli zobowiązani do ich stosowania i przestrzegania. Zarządzeniem z dnia 12 grudnia 2011 r. nr (...) Dyrektor Techniczny - Kierownik (...) Zakładu (...) wprowadził obowiązek prowadzenia Książki Zatrzymanych Robót, która znajduje się u dyspozytora kopalni. Zgodnie z powołanym zarządzeniem we wprowadzonej Książce Zatrzymanych Robót dokumentowane miały być stwierdzone zagrożenia, nieprawidłowości i usterki w prowadzeniu robót, w stanie technicznym wyrobisk, obiektów oraz maszyn i urządzeń, które stwarzają zagrożenie bezpieczeństwa zatrudnionej załogi oraz ruchu zakładu górniczego. Na podstawie powyższego zarządzenia zatrzymania odcinka pracy ruchu urządzenia mogły dokonać osoby kierownictwa ruchu i dozoru ruchu oraz osoby kontrolujące zakład pracy. Z zarządzenia tego wynikał także obowiązek wstrzymania prowadzenia robót w strefie zagrożenia i wycofania ludzi w bezpieczne miejsce w razie powstania stanu zagrożenia życia lub zdrowia pracowników zakładu górniczego. Osoby wymienione w zarządzeniu po stwierdzeniu zagrożenia lub nieprawidłowości miały obowiązek powiadomienia o tym fakcie telefonicznie dyspozytora danego ruchu kopalni podając przyczyny zatrzymania oraz osoby odpowiedzialne za usunięcie usterek. W dalszej kolejności po otrzymaniu tej informacji dyspozytor miał obowiązek wpisania w Książce Zatrzymanych Robót wszystkich danych oraz powiadamiania niezwłocznie kierowników właściwych działów kopalni lub ich zastępców oraz osobę dozoru wyższego Działu (...) odpowiedzialnych za nadzór nad ruchem zakładu górniczego ( zarządzenie Nr (...) Dyrektora (...) –Kierownika (...) KW S.A. Oddział KWK (...)” z dnia 12 grudnia 2011 r. ws. Prowadzenia książki zatrzymanych robót k. 1330-1330v).

Zarządzeniem Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu Górniczego KWK „(...)” z dnia 18 lutego 2011 r. określono tryb prowadzenia Książki Zagrożeń Wodnych. Zgodnie z tym zarządzeniem wszelkie informacje i uwagi dotyczące m. in. występowania wykropleń, wycieków i wysięków wody z ociosów, stropu i spągu wyrobisk górniczych należało dokumentować w Książce Zagrożeń Wodnych, która na stale znajduje się u dyspozytorów poszczególnych ruchów kopalni. Informacje te do Książki Zagrożeń Wodnych winna wpisać m. in. osoba kierownictwa lub dozoru ruchu kopalni, która zaobserwowała powyższe zjawiska lub została o nich powiadomiona przez innych pracowników. Dyspozytor ruchu każdorazowo po dokonaniu wpisu do Książki Zagrożeń Wodnych zobowiązany był poinformować o tym hydrogeologa (geologa górniczego) lub kierownika działu mierniczo-geologicznego, który po rozpoznaniu i przeanalizowaniu stwierdzonego zjawiska miał ją przedłożyć kierownikowi ruchu zakładu górniczego ( zarządzenie nr (...), k. 563-564).

W KWK „(...)” dokonano oceny poszczególnych ryzyk zawodowych na stanowiskach związanych z drążeniem przodków: przekopu IX, chodnika 8a w pokł. 408/2 i rozcinki ścianowej 8 w pokł. 408/2 z B8E-S ( karta oceny ryzyka zawodowego z dnia 9 lipca 2012 r., k. 1161-1178). Dla tych stanowisk ustalono jako jedno z zagrożeń występujący tam pierwszy stopień zagrożenia wodnego. Poziom tego ryzyka określono jako średni a możliwość wystąpienia zagrożenia jako prawdopodobną. Jako działania profilaktyczne wskazano w tym zakresie: prowadzenie profilaktyki zgodnie z zapisami projektu technicznego oraz obserwację przez każdego z pracowników przebywających na dole kopalni na okoliczność występowania w wyrobiskach górniczych wykropleń i wycieków wody. W przypadku zaobserwowania takich zjawisk działaniami profilaktycznymi miało być powiadomienie o tym najbliższej osoby dozoru ruchu zakładu górniczego lub bezpośrednio dyspozytora kopalni. Osoby kierownictwa i dozoru ruchu miały obowiązek dokumentowania i przekazywania geologowi górniczemu informacji i uwag o stanie zagrożenia wodnego. Kierownicy działów zobowiązani zaś byli do zapoznania wszystkich pracowników dołowych z tymi ustaleniami ( k. 1164).

Zarządzeniem Nr (...) z dnia 2 stycznia 2012 r. w sprawie powołania zespołów opiniodawczych w sprawach rozpoznawania i zwalczania zagrożeń występujących w zakładzie górniczym KW S.A. Oddział KWK „(...)” Kierownik (...) – Dyrektor Kopalni powołał między innymi Zespół Opiniodawczy w sprawie Rozpoznawania i Zwalczania Zagrożenia Wodnego. W zarządzeniu przewidziano, że posiedzenia zespołu odbywają się co najmniej raz w miesiącu. W przypadku zaś nieprzewidzianego wystąpienia zagrożenia posiedzenia zespołu zwołuje niezwłocznie jego przewodniczący w składzie przez siebie ustalonym ( Zarządzenie Nr (...) Kierownika (...) – Dyrektora Kopalni KW S.A. Oddział KWK „(...)” z dnia 2 stycznia 2012 r. w sprawie powołania zespołów opiniodawczych w sprawach rozpoznawania i zwalczania zagrożeń występujących w zakładzie górniczym KW S.A. Oddziału KWK (...), k. 572-578).

W dniu 15 marca 2012 r. do powyższego zarządzenia wydano Aneks nr (...) który ustanawiał przewodniczącym Zespołu Opiniodawczego w sprawie Rozpoznawania i Zwalczania Zagrożenia Wodnego Dyrektora ds. (...) (R. B.), a jego zastępcą Kierownika Działu (...) (Z. S.) ( Aneks nr (...) z dnia 15 marca 2012 r. do zarządzenia Nr (...), k. 579).

Zespół Opiniodawczy w sprawie Rozpoznawania i Zwalczania Zagrożenia Wodnego odbył posiedzenia w dniach 31 stycznia 2012 r., 28 lutego 2012 r., 2 kwietnia 2012 r., 23 kwietnia 2012 r. ( posiedzenie nadzwyczajne w związku z sytuacją w pokładach 408/2 i 408/1 – k. 594), 27 kwietnia 2012 r., 30 maja 2012 r., 28 czerwca 2012 r., 31 lipca 2012 r., 31 sierpnia 2012 r., 26 września 2012 r. ( posiedzenie nadzwyczajne w związku z sytuacją w chodniku 8a w pokładzie 408/2 – k. 617), 28 września 2012 r., 2 października 2012 r. ( posiedzenie nadzwyczajne w związku z sytuacją w chodniku 8a w pokładzie 408/2 – k. 623), 29 października 2012 r., 30 listopada 2012 r., 27 grudnia 2012 r. ( protokoły posiedzeń zespołu opiniodawczego, k. 581-637).

Podczas posiedzeń w dniach 23 i 27 kwietnia 2012 r. szczegółowo analizowano sytuację związaną z wykropleniami wody w pokładzie 408/2 stwierdzając m. in. konieczność odpompowania wody, zachowania co najmniej 3-metrowego płotu oraz wykonywania otworów kontrolnych ( k. 594, 598v).

Podczas posiedzeń w dniach 31 lipca 2012 r. i 31 sierpnia 2012 r. analizowano m. in. kwestię drobnych wycieków i wykropleń w pokładzie 408/2 stwierdzając, że jest to woda pochodzenia naturalnego ( k. 611v, 615v). Na posiedzeniu nadzwyczajnym w dniu 26 września 2012 r. analizowano sytuację w chodniku 8a w pokładzie 408/2 w rejonie chodnika 7b w pokładzie 408/2 z B8E. Wskazano, że w związku z ustabilizowanym wypływem wody po 5 l/min. oraz wypływem z przedwiertu w ilości około 3 l/min. w dniu 24 września 2012 r. na zmianie A podjęto decyzję o czasowym zatrzymaniu przodka. Po odwierceniu dwóch otworów z pełnym zabezpieczeniem wodnym obserwowano znaczny wypływ wody (130 l/min z górnego odwiertu i 600 l/min z dolnego odwiertu) ustalono, że świadczy to o zalaniu około 150 mb chodnika 7b – max. 3000 m 3 wody. W związku z tym zespół do spraw zagrożeń wodnych zalecił wykonać dodatkowy otwór i skierować wodę do rurociągu odwadniającego oraz na bieżąco prowadzić obserwacje hydrogeologiczne w zakresie ustalonym przez hydrogeologa. We wnioskach stwierdzono, że po ustaniu wypływu wody zespół podejmie decyzje o wznowieniu oraz co do dalszego prowadzenia przodka ( k. 617). Na posiedzeniu nadzwyczajnym w dniu 2 października 2012 r. kontynuowano analizę sytuacji w chodniku 8a w pokładzie 408/2. Wskazano, że zostały odwiercone kolejne otwory, z których wypływały znaczne ilości wody (ok. 100 l/min.) i że dopiero w dniu 2 października 2012 r. zaobserwowano jedynie drobne wykroplenia z najniższego wykonanego wtedy otworu kontrolnego, co świadczyło o braku zawodnienia chodnika 7b. W zaleceniach zespołu stwierdzono brak zawodnienia chodnika 7b do 240 mb oraz możliwość zawodnienia lokalnych obniżeń w chodniku 7b, na odcinku do około 255 mb (ok. 500 m 3) i na odcinku od 350 mb do 705 mb (około 1500 m 3). W związku z tym nakazano, by przed zbliżeniem się czołem przodka na odległość około 25 m przed tymi strefami wykonać otwory kontrolne zgodnie ze sporządzonym projektem (w stronę lokalnych obniżeń chodnika 7b). Zespół wyraził zgodę na dalsze prowadzenie przodka przy wykonywaniu co 4 metry 6-metrowych przedwiertów po załamaniu (w stronę chodnika 7b), w jego prawym ociosie z pokładu węgla przy kącie kierunkowym 45 stopni i kącie pionowym 15 stopni. W razie stwierdzenia wzmożonego wypływu wody z przedwiertów lub otworów kontrolnych zgodnie z zaleceniami zespołu należało potraktować je jako drenażowe oraz wstrzymać drążenie przodka aż do momentu zaniku wypływu wody. Zalecono też prowadzenie wzmożonego nadzoru geologicznego – co drugi dzień oraz na bieżąco obserwacje hydrogeologiczne w zakresie ustalonym przez geologa górniczego ( k. 623-624). Na posiedzeniu w dniu 30 listopada 2012 r. stwierdzono, że przy drążeniu rozcinki ścianowej 8 podczas prowadzenia przodka lokalnie z ociosu obserwuje się drobne wycieki i wykroplenia wody pochodzenia naturalnego. Wskazano, że w związku z drążeniem chodnika 8a w bezpośrednim sąsiedztwie zrobów ściany nr 7 prowadzone są obserwacje hydrogeologiczne a zespół wyraża zgodę na dalsze prowadzenie przodka przy wykonywaniu co 4 metry 6-metrowych przedwiertów. Wskazano też, że w razie stwierdzenia wzmożonego wypływu z przedwiertów lub otworów kontrolnych należy potraktować je jako drenażowe i wstrzymać drążenie przodka aż do momentu zaniku wypływu wody. Ponownie wskazano na możliwość zawodnienia lokalnych obniżeń w chodniku 7b na odcinku od 350 mb do 705 mb i stwierdzono konieczność wykonania otworu kontrolnego z około 500 mb chodnika 7b ( k. 631v). Takie same ustalenia poczyniono podczas posiedzenia zespołu w dniu 27 grudnia 2012 r. ( k. 636-636v).

Zalecenia zespołu do spraw zagrożeń wodnych zostały uwzględnione przy sporządzaniu „ Technologii nr (...) bezpieczeństwa i higieny pracy przy drążeniu chodnika 8a w pokł. 408/2 z B8E-S przez wnękę w starych zrobach chodnika 7b w pokł. 408/2” z dnia 28 grudnia 2012 r. (k. 930-932), sprawdzonej i zaakceptowanej m. in. przez oskarżonego P. K. (1) (k. 932). Ustalono tam m.in., że w czole przodka drążonego chodnika 8a w pokł. 408/2 od 513 mb wykonywane będą co 2 m postępu 6-metrowe przedwierty od spągu po prawym ociosie w czole przodka zgodnie z kierunkiem i nachyleniem wyrobiska (pokładu) na wysokości ok. 1,5 m (k. 931, pkt II.1). Dodatkowo wskazano, że w przypadku wystąpienia sytuacji nieprzewidzianej w tej technologii roboty należy zatrzymać, załogę wycofać w miejsce bezpieczne a osoba dozoru zmianowego oddz. GRP1-K sama lub w porozumieniu z osobą dozoru wyższego Działu (...) na zmianie określi sposób ich dalszego prowadzenia (k. 931, pkt III.1). Takie same ustalenia zawarto w dokumencie z 27 grudnia 2012 r. „ Zasady bezpiecznego prowadzenia robót chodnikiem 8a w pokł. 408/2 na południe od przekopu B8E w aspekcie kontaktu zrobowego z nieczynnym wentylacyjnie wyrobiskiem górniczym (wnęka chodnika 7b w pokł. 408/2)” (k. 933-935, pkt II.5 i 13).

Każdy z oskarżonych miał wyznaczony zakres obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień pracowniczych. Wśród tych obowiązków wymieniono w odniesieniu do każdego z nich m.in. przestrzeganie przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy.

P. K. (1) zajmował stanowisko zastępcy kierownika Działu (...), kierownika robót górniczych ds. robót przygotowawczych. Stanowiskiem bezpośrednio nadrzędnym był wobec niego kierownik Działu (...) (stanowisko to zajmował T. Ś. (1)). W ramach obowiązków szczegółowych wymieniono w odniesieniu do P. K. m. in.: prowadzenie i organizację pracy w sposób zapewniający bezpieczeństwo ludzi i ruchu zakładu górniczego, koordynację, nadzór i kontrolę pracy nadsztygarów, sztygarów oddziałowych i zmianowych w podległym mu dziale, podejmowanie decyzji dotyczących sposobu wykonywania pracy, kontrolę prawidłowego wykonywania robót górniczych na dole oraz kontrolę okresową prawidłowego prowadzenia książki obudowy i dokumentacji technicznej, nadzór nad ładem, porządkiem i bezpieczeństwem pracy w wyrobiskach górniczych, szczególnie na odcinku zabezpieczeń gazowych, pyłowych, przeciwpożarowych, wodnych i tąpań, przestrzeganie i egzekwowanie wykonywania robót górniczych w warunkach zapewniających bezpieczeństwo pracy i zgodnych z obowiązującymi przepisami, wprowadzanie w życie i przestrzeganie wszelkich przepisów, zarządzeń i instrukcji regulujących bezpieczne i zgodne z zasadami techniki górniczej prowadzenie robót górniczych. Oskarżony był uprawniony do zatrzymywania robót górniczych wykonywanych niezgodnie z obowiązującymi przepisami, planem ruchu i zasadami sztuki górniczej. Oskarżonemu na zajmowanym stanowisku podlegali: dozór wyższy, średni i niższy górniczy oraz oddziały górnicze do spraw robót przygotowawczych ( zakres obowiązków P. K., k. 142-145, 1348-1351).

D. D. (1) zajmował stanowisko osoby wyższego dozoru ruchu w specjalności górniczej, nadsztygara górniczego do spraw robót przygotowawczych. Stanowiskiem bezpośrednio nadrzędnym był wobec niego zastępca kierownika Działu (...), kierownik robót górniczych do spraw robót przygotowawczych (stanowisko to zajmował P. K. (1)). W ramach obowiązków szczegółowych wymieniono w odniesieniu do D. D. m. in.: prowadzenie i organizację pracy w sposób zapewniający bezpieczeństwo ludzi i ruchu zakładu górniczego, kontrolowanie prawidłowego wykonawstwa robót zgodnie z planem ruchu, projektami technicznymi, technologiami oraz obowiązującymi przepisami, instrukcjami i zarządzeniami, niezwłoczne informowanie przełożonych o zauważonych zagrożeniach życia i zdrowia ludzkiego oraz mienia zakładu ( zakres obowiązków D. D., k. 146-148, 1332-1335).

A. G. (1) zajmował stanowisko sztygara oddziałowego do spraw robót przygotowawczych. Stanowiskiem bezpośrednio nadrzędnym był wobec niego nadsztygar górniczy do spraw robót przygotowawczych (stanowisko to zajmował J. P. (1), który z kolei podlegał P. K.). W ramach obowiązków szczegółowych wymieniono w odniesieniu do A. G. m.in. prowadzenie i organizację pracy w sposób zapewniający bezpieczeństwo ludzi i ruchu zakładu górniczego, nadzorowanie prawidłowego wykonawstwa robót zgodnie z planem ruchu, projektem technicznym, dokumentacją układu transportowego, technologiami oraz obowiązującymi przepisami, instrukcjami i zarządzeniami, informowanie przełożonych o bieżącym stanie i zaawansowaniu nadzorowanych robót po swojej zmianie, niezwłoczne informowanie przełożonych o zauważonych zagrożeniach zdrowia lub życia ludzkiego oraz mienia zakładu ( zakres obowiązków A. G., k. 153-155, 1344-1347).

K. B. (1) zajmował stanowisko sztygara zmianowego do spraw robót przygotowawczych. Stanowiskiem bezpośrednio nadrzędnym był wobec niego sztygar oddziałowy do spraw robót przygotowawczych (stanowisko to zajmował A. G. (1)). W ramach obowiązków szczegółowych wymieniono w odniesieniu do K. B. m. in. informowanie służby mierniczo-geologicznej o napotkanych w czasie prowadzenia robót zmianach warunków górniczych, geologicznych wodnych i gazowych, wykonywanie wszystkich poleceń otrzymanych od sztygara oddziałowego ze szczególnym uwzględnieniem utrzymywania porządku i bezpieczeństwa. W przypadku zaistnienia zagrożenia był zobowiązany zatrzymać natychmiast roboty, podjąć akcję zmierzającą do likwidacji zagrożenia oraz zgłosić o tym osobie dozoru wyższego i dyspozytorowi kopalni. Miał też obowiązek zatrzymania robót górniczych wykonywanych niezgodnie z obowiązującymi przepisami, planem ruchu i zasadami sztuki górniczej ( zakres obowiązków K. B., k. 156-158, 1341-1343).

M. B. (1) zajmował stanowisko sztygara zmianowego do spraw robót przygotowawczych. Stanowiskiem bezpośrednio nadrzędnym był wobec niego sztygar oddziałowy do spraw robót przygotowawczych (stanowisko to zajmował A. G. (1)). W ramach obowiązków szczegółowych wymieniono w odniesieniu do M. B. m. in. informowanie służby mierniczo-geologicznej o napotkanych w czasie prowadzenia robót zmianach warunków górniczych, geologicznych wodnych i gazowych, wykonywanie wszystkich poleceń otrzymanych od sztygara oddziałowego ze szczególnym uwzględnieniem utrzymywania porządku i bezpieczeństwa. W przypadku zaistnienia zagrożenia był zobowiązany zatrzymać natychmiast roboty, podjąć akcję zmierzającą do likwidacji zagrożenia oraz zgłosić o tym osobie dozoru wyższego i dyspozytorowi kopalni. Miał też obowiązek zatrzymania robót górniczych wykonywanych niezgodnie z obowiązującymi przepisami, planem ruchu i zasadami sztuki górniczej ( zakres obowiązków M. B., k. 159-161, 1336-1338).

M. M. (1) zajmował stanowisko nadsztygara górniczego do spraw BHP. Stanowiskiem bezpośrednio nadrzędnym był wobec niego zastępca kierownika Działu BHP i Szkolenia – Inżynier BHP i Kierownik Zespołu BHP. W ramach obowiązków szczegółowych wymieniono w odniesieniu do M. M. m. in. bieżące informowanie kierownika o stwierdzonych zagrożeniach zawodowych wraz z wnioskami zmierzającymi do usuwania tych zagrożeń, prowadzenie kontroli miejsc i stanowisk pracy na powierzchni i dole kopalni w aspekcie zasad, przepisów i zarządzeń dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy. Był uprawniony m. in. do przeprowadzania kontroli stanu bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przestrzegania zasad i przepisów w tym zakresie na wszystkich stanowiskach pracy, niezwłocznego wstrzymania prac maszyn i urządzeń oraz stanowisk pracy w razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia pracowników oraz niezgodności z obowiązującymi przepisami oraz wnioskowania o niezwłoczne wstrzymanie pracy w zagrożonym obiekcie w przypadku stwierdzenia bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia pracownika ( zakres obowiązków M. M., k. 197-198, 1339-1340).

Roboty górnicze związane z drążeniem przodków chodnika 8b i rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 z B8E-S były prowadzone zgodnie z projektem technicznym z dnia 21 maja 2012 r. ( k. 496-515). Roboty związane z drążeniem przodków: przekopu IX, chodnika 8a w pokładzie 408/2 i rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 z B8E-S były prowadzone zgodnie z projektem technicznym z dnia 9 lipca 2012 r., w którego sporządzeniu uczestniczył m. in. oskarżony P. K. (1) ( k. 516-519 - fragmenty, k. 843-919 – całość projektu). Osoby dozoru wyższego i średniego oraz przodowi potwierdzali na piśmie zapoznanie z projektami technicznymi. Potwierdzenia takiego w odniesieniu do projektu z 21 maja 2012 r. dokonali m.in. oskarżeni D. D. (1), A. G. (1) i K. B. (1) (k. 496a) a w odniesieniu do projektu z 9 lipca 2012 r. – m.in. oskarżeni D. D., A. G. i M. B. (k. 846). Projekt z 21 maja 2012 r. określał m.in. obowiązki pracowników przebywających na dole kopalni związane z występującymi tam zagrożeniami wodnymi. Do obowiązków tych należało m.in. zawiadamianie najbliższej osoby dozoru lub bezpośrednio dyspozytora kopalni o występujących w wyrobiskach górniczych wykropleniach i wyciekach wody. Osoby kierownictwa i dozoru ruchu zakładu górniczego miały natomiast obowiązek dokumentowania i przekazywania geologowi górniczemu informacji i uwag o stanie zagrożenia wodnego (k. 498 – pkt 4). W projekcie technicznym z 9 lipca 2012 r. uzupełniono obowiązki w zakresie zagrożenia wodnego poprzez wskazanie, że prace należy prowadzić zgodnie z bieżącymi protokołami z posiedzenia Kopalnianego Zespołu Opiniodawczego ds. rozpoznawania i zwalczania zagrożeń wodnych (k. 517 – pkt 4, k. 868 – pkt 4).

Rozcinkę ścianową 8 w pokładzie 408/2 o nachyleniu 14º (o długości 249,3 m w chwili wdarcia się wody) rozpoczęto drążyć w dniu 20 listopada 2012 r. z wykonywanego w tym samym pokładzie 408/2 chodnika 8b o długości 1140 m. Rozcinkę tę, jako wyrobisko korytarzowe, wykonywano w przybliżeniu prostopadle do wówczas istniejącego, lecz zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2, który to chodnik w przeszłości był chodnikiem podścianowym (dolnym chodnikiem przyścianowym) ściany 7 w pokładzie 408/2. Pokład ten w rejonie rozcinki ścianowej był zaliczony do pierwszego stopnia zagrożenia wodnego ( opinia biegłego J. C., k. 1186). W miejscu wdarcia się wody rozcinka ścianowa 8 w pokładzie 408/2, posiadała następujące wymiary: wysokość 4,0 m, szerokość 6,1 m, nachylenie spągu wyrobiska około 10º. Po wdarciu się wody w czole przodka była widoczna wyrwa, przez którą widoczny był niezlikwidowany chodnik 7b w pokładzie 408/2, którego wypiętrzony spąg znajdował się na wysokości około 3 m od spągu rozcinki. W chodniku 7b w pokładzie 408/2 były widoczne ślady wypełnienia wodą, po strop chodnika ( opinia biegłego J. C., k. 1204).

Do dnia 14 stycznia 2013 r. rozcinka ścianowa 8 wykonana została na długości 216,7 mb i przodek wyrobiska zbliżył się na odległość 35 m od chodnika 7b w pokładzie 408/2, w miejsce gdzie występowało nagromadzenie wody do 2000 m ( 3). W dniu 15 stycznia 2013 r. P. J. – geolog górniczy i A. T. – mierniczy górniczy wpisali uwagi do „Książki Uwag Służby Mierniczo-Geologicznej”. Wskazali m.in., że ze względu na prowadzenie chodnika 8a 408/2 z rozcinki 8 408/2 w bezpośrednim sąsiedztwie starych zrobów ściany nr 7 na pokładzie 408/2 należy bezwzględnie prowadzić przedwierty zgodnie z dzienniczkiem przedwiertów oraz, że w związku z tym istnieje możliwość zawodnienia oraz osłabienia skał otaczających. Dyrektor Techniczny – Kierownik (...) Zakładu Górniczego A. W. w związku z tymi uwagami nie wpisał żadnych decyzji do książki uwag i w tym samym dniu podpisał „ książkę wiertniczą dla otworów wyprzedzających nr 97/13” dotyczącą wiercenia otworów z przodka rozcinki ścianowej 8. Osobami odpowiedzialnymi za wykonanie otworów wyprzedzających byli m.in. sztygar oddziałowy A. G. (1) i sztygar zmianowy M. B. (1). Na zmianach rozpoczynających się o godz. 18.00 i 23.00 w przodku drążonej rozcinki ścianowej 8 wykonano po raz pierwszy 2 kolejne otwory wyprzedzające o długości 6 m, z których nie stwierdzono wypływu wody. W dniu 16 stycznia 2013 r. po zmianie rannej sztygar oddziałowy oddziału (...) A. G. (1) nie odnotował w książce wiertniczej wykonania otworu wyprzedzającego z przodka rozcinki ścianowej 8. Do dnia 17 stycznia 2013 r. przodek rozcinki ścianowej 8 zbliżył się na odległość 14 m do zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 i z otworów wyprzedzających nie stwierdzano wypływu wody. W dniu 17 stycznia 2013 r. Kierownik (...) Zakładu Górniczego A. W. zatwierdził zmianę projektu technicznego drążenia chodnika 8b i rozcinki ścianowej 8 oraz chodnika 8a, przewidującą wykonanie wnęki w północnym ociosie projektowanego chodnika 8a. Konsekwencją tej zmiany było zaprojektowanie przebicia rozcinki ścianowej 8 do zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2. Zmiana ta spowodowała także, że na szerokości wnęki zrezygnowano z utrzymywania płotu węglowego o grubości od 3 do 5 m pomiędzy chodnikiem 8a a południowym ociosem zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2. W dniu 17 stycznia 2013 r. na zmianach rozpoczynających się o godzinach 8.00, 13.00 i 18.00 w przodku drążonej rozcinki ścianowej 8 wykonano kolejne otwory wyprzedzające, z których nie stwierdzono wypływu wody ( orzeczenie Dyrektora Okręgowego Urzędu (...) k. 323; książka uwag służby mierniczo-geologicznej, k. 556-558; książka wiertnicza dla otworów wyprzedzających nr 97/13, k. 559-562; opinia biegłego J. C., k. 1190v-1191).

W dniu 17 stycznia 2013 r. o godz. 23.00 pracę na nocnej zmianie „D” rozpoczynał sztygar zmianowy oddziału (...) M. B. (1), który nadzorował pracę na zmianie. Na tej zmianie wydrążono rozcinkę ścianową 8 na odcinku 1,5 m zmniejszając z 6 m do około 4,5 m grubość płotu węglowego pomiędzy przodkiem a południowym ociosem chodnika 7 b i stwierdzono dotychczas niezaobserwowane wykroplenia wody ze stropu wyrobiska. Podczas tej zmiany w dniu 18 stycznia 2013 r. około godz. 4.30 w przodku stwierdzono zanikający wypływ wody z wykonanego otworu wyprzedzającego o długości 4,5 m. Dalsze wiercenie nie było możliwe z uwagi na trafienie wiertłem w element obudowy chodnika 7b. Wykroplenia i wypływ wody świadczyło o zatopieniu chodnika 7b w sąsiedztwie przodka drążonej rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 ( orzeczenie Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego k. 323; książka wiertnicza dla otworów wyprzedzających nr 97/13, k. 562).

Przodowym zmiany „D” w dniu 17 stycznia 2013 r. był R. G. (1), a pozostałymi członkami załogi byli: M. S., K. K. (1), Ł. B., T. K., M. Ł. i K. G.. W nocy w dniu 18 stycznia 2013 r. pracę na swojej zmianie rozpoczął nadsztygar D. D. (1), który na początku zmiany zwyczajowo zadzwonił we wszystkie miejsca, gdzie były prowadzone roboty. Około godz. 4 nad ranem zadzwonił w miejsce rozcinki 8 w pok. 408/2. Osoba, która odebrała telefon, poinformowała, że pojawiła się woda. Wówczas D. D. (1) poprosił do telefonu sztygara M. B., który potwierdził, iż na prawej połówce stropnicy, na drugich odrzwiach od przodka wykrapla się woda, co zauważył po zabudowie pierwszego odrzwia. Jednocześnie z pojawieniem się wykropleń nastąpiło niekontrolowane usypanie się części przodka, o czym także poinformował D. D. (1). Usyp był na tyle duży, że po przycięciu ociosu mogli postawić tam drugie odrzwia. D. D. (1) ustalił wówczas ze sztygarem B., że ten ukończy zabudowę drugich odrzwi i wykona otwór wyprzedzający. Sztygar B. osobiście z przodowym dokonał odwiertu, o długości ok. 4,5 m z uwagi na zablokowanie się wiertła. Sztygar B. po wykonaniu odwiertu stwierdził wypływ wody, który zanikał. Poinformował o tym D. D. (1), który nakazał zrobić kolejny odwiert, jednak M. B. (1) nie wypełnił już tego polecenia, bowiem jego zmiana kończyła już pracę, a z uwagi na obsypujący się strop nie chciał, by na koniec dnia doszło do urazu któregoś z jego pracowników. Po zakończeniu pracy udał się wraz załogą na dworzec. Polecenie zaś wykonania kolejnych odwiertów dostał sztygar K. B. (1), z którym wymieniał się na dole M. B. (1). Ani sztygar B., ani nadsztygar D. nie zgłosili wykroplenia i wypływu wody z otworu dyspozytorowi kopalni. Sztygar K. B. (1) przewodził zmianie „A”, zmianie konserwacyjnej, która pracę rozpoczynała ok. godz. 4.00-4.30 i która miała przygotować przodek do dalszego drążenia oraz miała dokonać konserwacji urządzeń. Sztygar K. B. (1) rozpoczął prace od odprawy z nadsztygarem D., który polecił mu wykonać odwiert kontrolny, jeśli nie zdąży go wykonać sztygar B., ponieważ w przodku pojawiła się woda ( wyjaśnienia oskarżonego M. B. (1), k. 1245-1247, D. D. (1), k. 1234-1237, zeznania świadków R. G. (2), k. 1355, 1591v-1593, M. S., k. 1361, 1613-1613v, K. K. (1), k. 1352-1353, 1612-1613, T. K., k. 1364, 1613v-1614, Ł. K., k. 729, 1635-1635v, L. N., k. 761, 1751v-1752; orzeczenie Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego k. 323) .

Po wyjeździe na powierzchnię M. B. (1) o pojawieniu się wody poinformował sztygara zmianowego ds. robót przygotowawczych A. G. (1), który na kopalni był od ok. godz. 5.00. Podczas tej rozmowy M. B. (1) powiedział, że woda wykrapla się ze stropu, czoła przodka i ociosów i że jest jej dużo. M. B. (1) spisał raport po swojej pracy, jednak nie wspomniał w nim o pojawieniu się wody. Nie dokonał również adnotacji o tym fakcie w książce zagrożeń wodnych, a następnie udał się do domu ( wyjaśnienia M. B. (1), k. 1245-1247; wyjaśnienia A. G. (1) k. 1293-1297; kopia książki zagrożeń wodnych, k. 565-566).

Około godz. 5.30 pracę rozpoczął P. K. (1), przełożony D. D. (1), którego około godz. 5.40 ten poinformował o sytuacji na dole i pojawieniu się wody. Równocześnie D. D. zapytał czy ma powiadomić geologa, jednak P. K. (1) zapewnił, że sam się tym zajmie. P. K. (1) razem ze sztygarem D. poprowadził poranną odprawę, podczas której nie podjęto decyzji o wstrzymaniu przodka. Wręcz przeciwnie, P. K. (1) wydał wtedy A. G. (1) polecenie dalszego drążenia przodka. Polecenie zjazdu do przodka rozcinki dostał również M. M. (1), nadsztygar górniczy ds. BHP, rozpoczynający pracę od godz. 6.30. A. G. (1) i M. M. (1) do przodka przybyli przed godz. 10.00. Przed ich przybyciem K. B. (1) polecił górnikom Ł. R. oraz K. P. wykonanie przedwiertu. W tym czasie woda intensywnie się wykraplała. A. G. (1) i M. M. (1) po przybyciu na miejsce zapoznali się z sytuacją. A. G. (1) poinformował o sytuacji geologa T. M. (1), który polecił dokonać pomiarów wypływu wody. Na miejscu znajdowali się również pracownicy Działu Mierniczo-Geologicznego. Około godz. 10 na miejsce przybyła kolejna zmiana w osobach: R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W. i Ł. S. (1), którzy ízaobserwowali w rozcince wypływ wody i wykroplenia w przodku. Po rozmowie z T. M. (1) A. G. (1) i K. B. (1) dokonali pomiaru wody, która wypływała w ilości ok. 15 l/min. A. G. (1) poinformował o tym geologa i po rozmowie z nim polecił górnikowi przodowemu R. M. (1), by przystąpił do realizowania zaplanowanego drążenia. Miało to umożliwić wykonanie obudowy wyrobiska za pomocą dwóch odrzwi o rozstawie 0,75 m oraz odrzwia zerowego. Na tej podstawie ok. godz. 11.00 przystąpiono do drążenia. Podczas urabiania występował stały wypływ wody z otworu wyprzedzającego a nawet zwiększała się intensywność wypływu wody ze spękanego stropu i przodka. Ok. godz. 12.00 nadsztygar górniczy J. P. (1) (ze zmiany popołudniowej) dowiedział się od A. G. (1) o objawach zagrożenia wodnego (wyjaśnienia oskarżonych: M. M. (1) k. 1521v, A. G. (1) k. 1293-1297, D. D. (1), k. 1234-1237; zeznania świadków: Ł. R. k. 763-764, K. P., k. 765-766, 1752-1752v, R. M. (1) k. 266, 1647-1647v, R. L. (1), k. 316, 1648-1649, A. S. (1), k. 264, 1588-1590; orzeczenie Dyrektora Okręgowego Urzędu (...) k. 323v-324).

W raporcie zmianowym zmiany (...) (tj. zmiany rozpoczynającej pracę o godz. 8) z dnia 18 stycznia 2013 r. odnotowano, iż w chodniku 8 w pokładzie 408/2 zaobserwowano wycieki i wykroplenia wody oraz wypływ wody z otworu, co zgłoszono do geologa górniczego o godz. 9.50 ( raport zmianowy, k. 231-232).

Około godziny 10.00 pracownicy ze zmiany konserwacyjnej w sąsiedztwie otworu wykonanego na zmianie nocnej wywiercili dodatkowy otwór wyprzedzający o długości 4,5 m. Z otworu wykonanego na zmianie konserwacyjnej nastąpił stały wypływ wody w ilości około 10-15 l/min, któremu towarzyszył wypływ wody ze spękanego stropu i przodka. K. B. powiadomił o tym telefonicznie D. D.. Kontrolujący w tym czasie rejon przodka rozcinki ścianowej 8 A. G. (1) i M. M. (1) pomimo widocznych objawów zagrożenia wodnego nie zatrzymali dalszego drążenia wyrobiska i nie wycofali pracowników w bezpieczne miejsce ( orzeczenie Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego, k. 323v). Zwiększony dopływ wody do rozcinki ścianowej 8 spowodował utworzenie rozlewiska utrudniającego przejście w rejonie skrzyżowania z chodnikiem 8b. W związku z tym została uruchomiona pompa typu P-2, którą tłoczono wodę ze skrzyżowania rurociągiem sprężonego powietrza do przekopu B8E. Do końca zmiany rannej przodkiem drążonej rozcinki ścianowej 8 wykonano postęp około 2,2 m i zabudowano 2 odrzwia obudowy z rozstawem co 0,75 m. Doszło w tym czasie do zmniejszenia z 4,5 m do 2,3 m grubości płotu węglowego pomiędzy przodkiem a chodnikiem 7b w pokładzie 408/2 ( orzeczenie Dyrektora Okręgowego Urzędu (...) k. 324).

M. B., K. B., M. M., D. D., A. G. i P. K. nie odnotowali w „Książce Zagrożeń Wodnych” objawów zagrożenia wodnego w przodku drążonej rozcinki ścianowej 8 ( orzeczenie Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego k. 323v; kopia książki zagrożeń wodnych, k. 565-566).

O godz. 13.00 pracę rozpoczynała kolejna zmiana. Sztygarem nadzorującym tę zmianę był L. W.. Na tej zmianie do rozcinki 8 skierowano 8 pracowników, tj. P. S. (1), S. G., M. G. (1), P. G. (1), K. S., G. K. (1), G. K. (2) oraz elektromontera W. K. (1) . Wymienieni pracownicy mieli wykonać kolejny otwór wyprzedzający a następnie postęp ok. 1,5m. O godz. 13.30 do przodka rozcinki ścianowej zadzwonił J. P. (1), który wcześniej ustalił telefonicznie z T. M. (1), że „przodek ma stać do poniedziałku”. Ostatecznie poinformował pracowników o zatrzymaniu drążenia przodka do czasu wykonania w jego obecności otworu wyprzedzającego. Jednocześnie J. P. zezwolił na zabudowę ostatnich odrzwi tzw. „zerowych”, które to roboty nie wiązały się z koniecznością urabiania przodka. O godz. 14.00 w drążonej rozcince ścianowej 8 znajdowało się 11 pracowników, w tym 6 osób ze zmiany rannej i 5 osób ze zmiany popołudniowej. W przodku pracowali: R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W. i Ł. S. (1)– ze zmiany rannej oraz P. S. (1) M. G. (1), P. G. (1), S. G. i W. K. (1) – ze zmiany popołudniowej. Pracownicy M., S., L., R. i W. kończyli zabudowę rozpór pomiędzy ostatnimi odrzwiami obudowy. Pracownicy S., G., G., G. i K. znajdowali się natomiast w sąsiedztwie kombajnu chodnikowego i przygotowywali się do rozpoczęcia pracy. Około godz. 14.12 nastąpiło przerwanie calizny węglowej oddzielającej przodek rozcinki ścianowej 8 od południowego ociosu chodnika 7b i wdarcie się wody z niezarejestrowanego podziemnego zbiornika wodnego. Skutki dynamicznego oddziaływania strumienia mieszaniny wody, urobku i materiałów przemieszczających się po nachylonym pod kątem 14º spągu rozcinki ścianowej objęły 11 pracowników znajdujących się w rejonie przodka drążonego wyrobiska. W konsekwencji wdarcia się wody doszło do uszkodzenia wentylacji lutniowej służącej do przewietrzania drążonych wyrobisk korytarzowych, co spowodowało powstanie w rozcince atmosfery niezdatnej do oddychania oraz w wyniku wypływu metanu z chodnika 7b doszło do tworzenia się mieszaniny metanowo-powierzchniowej o stężeniu metanu w tej mieszance 14%. Tego rodzaju mieszanina o stężeniu metanu od 5% do 15% ma właściwości wybuchowe ( zeznania świadków: Ł. S. (1), k. 257, 1581v-1582v, P. S. (1), k. 254-265, 1881-1881v, S. G. k.261, 1582v, P. G. (1), k. 259, 1588-1588v, A. S. (1), k. 264, 1589-1589v, P. R., k. 265, 1590-1591, A. W., k. 267-267v, 1591-1591v, M. G. (1), k. 719, 1593-1593v, R. M. (1), k. 266-266v, 1647-1647v, T. M. (1), k. 730-730v, 741-743, 1675-1679, 1691-1691v, J. P. (1) k. 725-725v, 1649-1652; opinia biegłego J. C. (2), k. 1324v-1325; orzeczenie Dyrektora Okręgowego Urzędu (...) k. 324; dokumentacja fotograficzna, k. 804-841).

Wskutek dynamicznego oddziaływania strumienia mieszaniny wody, urobku i materiałów przemieszczających się po nachylonym spągu doszło do porwania przez ten strumień elektromontera W. K. (1), znajdującego się przy kombajnie chodnikowym. W. K. został porwany przez strumień wypływającej wody i przemieszczony o około 200 m w kierunku skrzyżowania z chodnikiem 8b. Niekontrolowane przemieszczanie się W. K. w strumieniu mieszaniny wody z urobkiem spowodowało jego wepchnięcie pod konstrukcję przenośnika taśmowego i w konsekwencji uduszenie. Ponadto P. G. został wepchnięty przez strumień wody do lutni wirowej, skąd został wyciągnięty przez A. S.. Pozostali pracownicy o własnych siłach wycofali się z wyrobiska. Podczas akcji ratowniczej o godz. 16.17 odnaleziono pracownika W. K., który znajdował się w rozcince ścianowej 8 w pokładzie 408/2, w odległości około 221 metrów od przodka, około 20 metrów od skrzyżowania rozcinki ścianowej 8 z chodnikiem 8b w tym samym pokładzie. U pokrzywdzonego nie stwierdzono oznak życiowych. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon pokrzywdzonego ( orzeczenie Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego k. 324-324v; kopia książki prowadzenia akcji ratowniczej, k. 664-673; protokół oględzin zapisów rozmów podczas akcji ratowniczej, k. 767-795; opinia biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy J. C., k. 1182-1216).

Na skutek zdarzenia jeden z pracowników W. K. (1) zginął, a 6 pracowników: P. S. (1), S. G., M. G. (1), R. L. (1), P. G. (1) i Ł. S. (1) odniosło lekkie obrażenia ( informacja o wypadku zbiorowym – wykaz osób poszkodowanych, k. 25, 329-332; opinia lekarza zakładowego, k. 58; meldunki o urazie w czasie pracy, k. 64, 83, 90, 110, 122, 131).

Wyniki sekcji zwłok W. K. (1) przeprowadzonej w toku śledztwa wykazały obecność czarnego, mokrego pyłu węglowego wypełniającego światło tchawicy, oskrzeli i oskrzelików, wybroczyny krwawe podspojówkowe i podopłucnowe, przekrwienie i obrzęk mózgu oraz silny zastój krwi w narządach wewnętrznych. Stwierdzono nadto obustronne złamanie żeber, liczne otarcia naskórka i zasinienia na twarzy, tułowiu i kończynach oraz drobne rany tłuczone na czole i przedniej powierzchni podudzia lewego. Na podstawie powyższych wyników sekcji zwłok stwierdzono, że przyczyną zgonu stało się uduszenie przez głęboką aspirację mokrego pyłu węglowego ( opinia z oględzin i sekcji zwłok W. K. (1) k. 6-8). W. K. (1) w czasie zdarzenia był trzeźwy ( opinia toksykologiczno-sądowa dotycząca W. K. (1) k.14, protokół pobrania krwi, k.15).

Pozostałe osoby, które odniosły obrażenia w zaistniałym wypadku, zostały poddane badaniu przez biegłego sądowego na okoliczność charakteru doznanych obrażeń. Na podstawie przeprowadzonych badań i wydanych w stosunku do poszczególnych poszkodowanych opinii ustalono, że:

-

S. G. odniósł obrażenia w postaci stłuczenia barku lewego z naderwaniem mięśnia podłopatkowego i głowy długiej mięśnia dwugłowego ramienia, które spowodowały naruszenie prawidłowych czynności ciała/ rozstrój zdrowia w myśl art. 157 § 1 kk na okres powyżej 7 dni ( opinia sądowo –lekarska dot. S. G., k. 243, orzeczenia lekarskie, k. 108, 111),

-

R. L. (1) doznał lekkiej postaci reakcji lękowo-emocjonalnej, która spowodowała rozstrój zdrowia w myśl art. 157 § 2 k.k. na okres do 7 dni (opinia sądowo –lekarska dot. R. L. (1), k. 246; orzeczenia lekarskie, k. 90, 95),

-

P. S. (1) odniósł obrażenia w postaci lekkiego nadwyrężenia mięśni nadgrzebieniowych i trójgłowych obustronnie, które spowodowały naruszenie prawidłowych czynności ciała / rozstrój zdrowia w myśl art. 157 § 2 k.k. na okres do 7 dni ( opinia sądowo – lekarska dot. P. S. (1), k. 249, orzeczenia lekarskie, k. 131, 136),

-

M. G. (1) odniósł obrażenia w postaci otarcia naskórka obu przedramion, które spowodowały naruszenie prawidłowych czynności ciała / rozstrój zdrowia w myśl art. 157 § 2 k.k. na okres do 7 dni ( opinia sądowo –lekarska dot. M. G. (1), k. 252, orzeczenia lekarskie, k. 123, 124),

-

P. G. (1) odniósł obrażenia w postaci stłuczenia klatki piersiowej, rany tłuczonej kolana lewego, licznych stłuczeń i otarć naskórka grzbietu i pośladków, które spowodowały naruszenie prawidłowych czynności ciała / rozstrój zdrowia w myśl art. 157 § 2 k.k. na okres do 7 dni ( opinia sądowo –lekarska dot. P. G. (1), k. 289; orzeczenia lekarskie, k. 77, 85; dokumentacja medyczna, k. 275-288),

-

Ł. S. (1) odniósł obrażenia w postaci kompresyjnego urazu klatki piersiowej, licznych stłuczeń i otarć skóry wielu okolic ciała, które spowodowały naruszenie prawidłowych czynności ciała w myśl art. 157 § 2 k.k. na okres do 7 dni ( opinia sądowo –lekarska dot. Ł. S. (1), k. 314; orzeczenia lekarskie, k. 71, 73; dokumentacja medyczna, k. 292-313).

Po zdarzeniu powołano w KWK (...) zespół powypadkowy w składzie: S. N. – inżynier BHP i J. S. – zakładowy społeczny inspektor pracy. Zespół ustalił następujące przyczyny wypadku:

1)  niekontrolowany wypływ wody do drążonej rozcinki 8 w pokładzie 408/2,

2)  niestosowanie się osób dozoru ruchu do obowiązujących wewnętrznych aktów prawnych w ruchu zakładu górniczego,

3)  brak zdecydowanych działań przez osoby dozoru ruchu działu górniczego i mierniczo-geologicznego w związku ze stwierdzonym wypływem wody w czole drążonej rozcinki pokładu 408/2,

4)  brak rzetelności przy wykonywaniu przez pracowników przedwiertów w czole drążonego wyrobiska i dokumentowaniu ich przez osoby dozoru ruchu,

5)  prowadzenie drążenia rozcinki 8 w pokładzie 408/2 w dniu 18 stycznia 2013 r. na zmianie „A” pomimo stwierdzonego wypływu wody.

( protokoły ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy, k. 49-56, 66-68, 74-76, 78-79, 87-89, 100-103, 114-116, 126-128).

W związku z prowadzonym postępowaniem powypadkowym dyrektor kopalni zarządzeniem nr (...) z dnia 21 stycznia 2013 r. zawiesił w obowiązkach kierownika Działu Geologicznego Z. S., nadsztygara ds. geologii T. M. (1) oraz sztygara oddziałowego Oddziału (...) (...) A. G. (1) ( zarządzenie nr (...), k. 65).

W związku z zaistnieniem opisanego wypadku Dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w G. po przeprowadzeniu jego analizy wydał orzeczenie z 10 kwietnia 2013 r., w którym stwierdził, iż przyczyną wypadku zbiorowego było dynamiczne oddziaływanie na pracowników strumienia mieszaniny wody, urobku i materiałów przemieszczających się po nachylonym pod kątem 14 stopni spągu rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 w wyniku wdarcia się wody z przodka do wyrobiska. Przyczyną wdarcia się wody było przerwanie calizny węglowej o grubości ok. 2,3 m oddzielającej przodek wyrobiska od południowego ociosu chodnika 7b i wypływ wody z nierejestrowanego podziemnego zbiornika wodnego. Opisana przyczyna była z kolei następstwem między innymi: utworzenia się w chodniku 7b, w pokładzie 408/2 na odcinku od 1047 mb do 1253 mb podziemnego zbiornika wodnego o pojemności do ok. 2.000m ( 3); nieprawidłowej pracy kierownictwa i dozoru ruchu, które nie zatrzymały drążenia rozcinki ścianowej 8 dopuszczając do zmniejszenia z 4,5 m do 2,3 m grubości płotu węglowego pomiędzy przodkiem a chodnikiem 7b pomimo stwierdzenia objawów zagrożenia wodnego od zalanego wodą chodnika 7b w pokładzie 408/2; braku właściwego rozpoznania zagrożenia wodnego przez kierownika działu miernictwa i geologii oraz zespół opiniodawczy ds. rozpoznawania i zwalczania zagrożenia wodnego, przez co nie zarejestrowano podziemnego zbiornika wodnego w chodniku 7b pomimo podawania do zrobów ściany 7 w pokładzie 408/2 mieszanin wody i odpadów oraz występującego naturalnego dopływu wody ( orzeczenie Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego k. 324v-325).

W trakcie prowadzonej analizy przyczyn wypadku Dyrektor OUG w G. zasięgnął opinii Głównego Instytutu Górnictwa, który wskazał kilka przyczyn zdarzenia, w tym brak docenienia przez pracowników wszystkich szczebli kopalni prawdopodobnego znaczenia przejawów wodnych w wyrobiskach kopalni w procesie formowania się potencjalnych źródeł zagrożenia wodnego, czego dowodem jest dowolne traktowanie procedur i wymagań Zarządzenia w sprawie prowadzenia Książki Zagrożeń Wodnych, zwłaszcza na tle wyników obserwacji zapisów w dokumentach kopalni, świadczących o zaistniałych zjawiskach wodnych. Wskazano tam, że przejawy zagrożenia wodnego zostały zlekceważone przez załogi poszczególnych zmian, co na zmianie A w dniu 18 stycznia 2013 r. doprowadziło do podjęcia błędnej decyzji o drążeniu wyrobiska górniczego pomimo wypływu wody z otworów wyprzedzających z wykonywanego czoła przodka. W opinii GIG stwierdzono też, że kontynuowanie drążenia wyrobiska doprowadziło do zmniejszenia krytycznego wymiaru filara oporowego pomiędzy tymi wyrobiskami z pierwotnego wymiaru 4,7 m do około 2,3 m, przy którym doszło do zniszczenia calizny węglowej w pokładzie i utraty stateczności filara oddzielającego chodnik od zrobów ściany 7, a w konsekwencji do wlania się wód zbiornika do przestrzeni roboczej przodka rozcinki ścianowej. Wytrzymałość na rozerwanie filara węglowego pomiędzy czołem przodka rozcinki ścianowej 8 a chodnikiem 7b wynosiła 4,45 m. Po zmniejszeniu grubości calizny węglowej w filarze do 2,3 m musiało dojść do zniszczenia filara a każdy postęp przodka w kierunku chodnika 7b z pierwotnej odległości 4,5 m stanowił istotne naruszenie warunków bezpieczeństwa wyrobiska i załogi. To, że w dniach 17 i 18 stycznia 2013 r. z wykonanych przedwiertów dowierconych do chodnika 7b wypływała woda, świadczyło o tym, że za calizną węglową o grubości 4,5 m występuje jej nagromadzenie, tworzące zbiornik wodny. W takim przypadku sposób postępowania określa rozporządzenie Ministra Gospodarki z 28 czerwca 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych a w szczególności § 381.1 tego rozporządzenia stanowiący, iż przed rozpoczęciem prowadzenia robót górniczych w kierunku lub w sąsiedztwie zatopionych wyrobisk lub innych zbiorników wodnych, uskoków wodonośnych, zawodnionych warstw nakładu, odprowadza się nagromadzone wody, a w razie braku takiej możliwości wyznacza się filar bezpieczeństwa. W realiach sprawy oznaczało to, że po stwierdzeniu wypływu wody z przedwiertów wykonanych w czole przodka rozcinki ścianowej 8 należało bezwzględnie wstrzymać drążenie wyrobiska i przystąpić do odwodnienia nagromadzonej w chodniku 7b wody przy pomocy otworów drenażowych. Decyzję o uruchomieniu przodka rozcinki ścianowej 8 pomimo występowania zjawisk wodnych w wyrobisku i otworach wyprzedzających uznano w opinii GIG za główną przyczynę zaistniałego wdarcia wody (opracowanie pt. „Analiza i ustalenie przyczyn zaistniałego wdarcia wody do rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 KWK „(...)” oraz weryfikacja projektów technicznych eksploatacji pokładu 408/2 i drążenia wyrobisk w tym fragmencie pokładu ze szczególnym uwzględnieniem prawidłowości rozpoznania, klasyfikacji i profilaktyki zagrożenia wodnego” – sporządzone przez Zakład Geologii i Geofizyki Głównego Instytutu Górnictwa, k. 675-714).

W toku prowadzonego postępowania przygotowawczego dopuszczono dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu BHP, który podzielił przyczyny wypadku w KWK (...) na główne, których wyeliminowanie wykluczałoby zaistnienie zdarzenia oraz dalsze, których wyeliminowanie niekoniecznie wykluczyłoby wystąpienie przedmiotowego wypadku. Do głównych biegły zaliczył niezatrzymanie drążenia rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 w sytuacji zbliżania się do zaizolowanego chodnika 7b po rozpoczęciu wykraplania się wody ze stropu i czoła przodka oraz niedokonanie stosownej w tym zakresie adnotacji w Książce Zagrożeń Wodnych znajdującej się u dyspozytora kopalni, jak również niedokonanie stosownego wpisu w książce robót zatrzymanych w sytuacji pojawienia się wykropleń. W ocenie biegłego należało bezwarunkowo, bezwzględnie i niezwłocznie postępować, jak w sytuacji zaistnienia zagrożenia wodnego, a wątpliwości można było wyjaśniać i weryfikować w dalszej kolejności. Pomimo zaś zaistniałej sytuacji wskazującej na wystąpienie zagrożenia wodnego kontynuowano drążenie. Biegły stwierdził, iż należało jako oczywistość przyjąć, że na filar oporowy, jakim był płot węglowy pomiędzy czołem przodka rozcinki a chodnikiem 7b oddziaływała m.in. woda i ciśnienie hydrostatyczne. Kontynuowanie drążenia rozcinki ścianowej prowadziło do obniżenia rzeczywistej wartości współczynnika bezpieczeństwa. W związku z tym biegły uznał, iż D. D. (1), M. B. (1), K. B. (1), T. Ś. (1), P. K. (1), Z. S., T. M. (1), A. G. (1) i M. M. (1) naruszyli przepisy art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1 i § 385 ust. 1 rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28 czerwca 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Nadto biegły uznał, iż kolejną z głównych przyczyn zaistnienia opisanego wypadku było niepodjęcie przedsięwzięć zmierzających do usunięcia niebezpieczeństwa przez odprowadzenie wody nagromadzonej w chodniku 7b, a inicjatywy w tym zakresie nie wykazali przede wszystkim T. Ś. (1), P. K. (1), Z. S. i T. M. (1). W dalszej kolejności do przyczyn biegły zaliczył niewłaściwie prowadzony nadzór wyżej wymienionych osób z kierownictwa i dozoru ruchu nad wykonywanymi w dniu 18 stycznia 2013 r. pracami drążenia rozcinki ścianowej 8. W konsekwencji nieprawidłowego nadzoru na zmianie „A” w sytuacji występowania oczywistych objawów zagrożenia wodnego w przodku rozcinki ścianowej nie podjęto jedynie słusznych decyzji dotyczących zatrzymania drążenia, wycofania pracowników i odprowadzenia nagromadzonej w chodniku 7b wody. Dalszymi przyczynami wypadku było m.in. niedokonanie stosownych wpisów w książce zagrożeń wodnych, niepoinformowanie Kierownika (...) KW S.A. Oddział KWK (...) o pojawieniu się w przodku rozcinki 8 wykropleń ze stropu w rejonie przodka wyrobiska, zaniechanie niezbędnych w opisanej sytuacji działań, tj. niezatrzymanie przez oskarżonych drążenia rozcinki ścianowej 408/2 a także decyzje (bezwarunkowa w przypadku A. G. oraz warunkowa w przypadku m.in. P. K.) dotyczące kontynuowania drążenia rozcinki ścianowej. Jak wskazał biegły, wymienione nieprawidłowości doprowadziły do spowodowania zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Narażonymi na to zdarzenie byli przebywający w rozcince ścianowej 8 w pokładzie 408/2 po godzinie 14.00 w dniu 18 stycznia 2013 r. pracownicy ze zmiany „A” (od godz. 8.00 do 15.30) R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W. i Ł. S. (1) oraz pracownicy ze zmiany „B” (od godz. 13.00) W. K. (1), P. S. (1), S. G., M. G. (1) i P. G. (1) ( opinia biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy J. C., k. 1182-1216).

Biegły przesłuchany po wydaniu pisemnej opinii w postępowaniu przygotowawczym (k. 1323-1325) podtrzymał wnioski swojej opinii. Ponownie omówił przyczyny wypadku i ich podział na dwie kategorie według zróżnicowanego ciężaru gatunkowego. Odnosząc się do pierwszej z przyczyn głównych, tj. niezatrzymania drążenia w sytuacji pojawienia się symptomów zagrożenia wodnego (wykropleń wody z rejonu stropu w pobliżu czoła przodka i wypływu wody z wykonanego przedwiertu o długości 4,5 m), podkreślił, że sygnały te należało szczególnie poważnie traktować w obliczu zbliżania się czołem drążonego wyrobiska do zaizolowanego i nieczynnego chodnika 7b. Należało zachować szczególną ostrożność z uwagi na duże prawdopodobieństwo, że wobec stwierdzonych wykropleń w niecce zaizolowanego chodnika 7b był zbiornik wodny i to w rejonie na wprost drążonej rozcinki ścianowej nr 8. Ten stan obligował nie tylko do powiadomienia osoby kierownictwa lub dozoru ruchu, ale zgodnie z art. 119 ust. 3 Prawa geologicznego i górniczego także do zatrzymania prowadzenia ruchu w strefie zagrożenia i wycofania ludzi w bezpieczne miejsce ( opinia ustna biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy J. C., k. 1323-1325).

Biegły przesłuchany na rozprawie w dniu 13 października 2015 r. podtrzymał wnioski opinii złożonej w postępowaniu przygotowawczym. Stwierdził, że przyczyn zdarzenia było kilka, a przyczyną podstawową było niezatrzymanie drążenia rozcinki ścianowej w sytuacji, w której pojawiła się woda w stropie drążonej rozcinki a później również w czole tej rozcinki. Biegły uznał, że wykraplanie wody w sytuacji zbliżania się do zaizolowanego chodnika 7B w pokładzie 408/2 należało traktować jako zagrożenie wodne pochodzące od powstałego w zaizolowanym chodniku 7B zbiornika wodnego. Dalej stwierdził, iż niezaznaczenie zbiornika wodnego w rejonie na wprost drążonej rozcinki ścianowej niewątpliwie osłabiało czujność osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Niemniej jednak podjęto decyzję wykonywania otworów wyprzedzających w celu ustalenia, czy jest zagrożenie wodne, czy nie ma. Skoro około godziny 4 rano zaczęła wykraplać się woda, była to przesłanka do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia zespołu ds. zagrożeń wodnych, by odnieść się do tej sytuacji. Stwierdził, iż wymieniając w swej wcześniejszej opinii osoby narażone na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pominął pracowników, którzy pracowali na zmianie D w dniu 17 stycznia 2013 r. a także na zmianie konserwacyjnej w dniu 18 stycznia 2013 r., wyszedł bowiem z założenia, że współczynnik bezpieczeństwa występujący wówczas w płocie węglowym pomiędzy czołem drążonej rozcinki a zaizolowanym chodnikiem 7B był wyższy i to w niemałym stopniu od jedności. Drążenie, które kontynuowano na kolejnej zmianie w dniu 18 stycznia 2013 r., doprowadziło do obniżania tego współczynnika, a o godzinie 14:12 ten współczynnik osiągnął wartość 1 i doszło do wypadku. Wyjaśnił, że jako współczynnik bezpieczeństwa rozumie iloraz parametrów wytrzymałościowych, w tym przypadku niejednorodnych i naprężeń wywołanych oddziaływaniami zewnętrznymi, w tym również ciśnieniem hydrostatycznym. Dalej stwierdził, że kierownik działu mierniczo-geologicznego informację o fakcie pojawienia się wody otrzymał zaraz na początku zmiany w dniu 18 stycznia 2013 r. Jego obowiązkiem wynikającym z jego zakresu obowiązków było powiadomić kierownika ruchu zakładu górniczego. Nadto dodał, że otwory wyprzedzające powinny mieć w tamtym okresie długość 6 m, natomiast począwszy od godziny ok. 4 rano w dniu 18 stycznia 2013 r. długość tych otworów wynosiła około 4,5 m. Wprawdzie koronka wiertnicza z niewiadomych przyczyn został zablokowana i nie można było dalej wiercić otworu. Niemniej fakt pojawienia się wody w tym krótszym około 4,5 metrowym otworze wskazywał na występowanie zagrożenia wodnego ( opinia ustna biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy J. C., k. 1736v-1740).

W postępowaniu sądowym biegły złożył uzupełniającą opinię pisemną. Wskazał, że po zapoznaniu się z całością materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, w tym materiałami z akt sprawy o wykroczenia podtrzymuje swoje wcześniejsze wnioski, z tym jedynie zastrzeżeniem (nie mającym znaczenia dla rozstrzygnięcia), że nie podtrzymuje swojego wcześniejszego stanowiska co do zaniedbań po stronie T. Ś. (1) – kierownika Działu (...). Biegły udzielił ponadto odpowiedzi na pytania obrońcy M. B.. Wskazał, ze w dniu 17 stycznia 2013 r. pojawienie się wykropleń ze stropu, w rejonie czoła przodka w warunkach drążenia wówczas rozcinki ścianowej 8 wskazywało na występowanie zagrożenia wodnego. Kontynuowanie w tej sytuacji drążenia, dla zabudowy na tej zmianie drugiego odrzwia obudowy łukowej, prowadziło do obniżania wartości współczynnika bezpieczeństwa (iloraz wytrzymałości płotu węglowego – filara oporowego – pomiędzy czołem przodka rozcinki ścianowej 8 a chodnikiem 7b w pokładzie 408/2 do naprężeń występujących w tym płocie) a w konsekwencji do zwiększania się zagrożenia. Długość 4,5 m wywierconego po zakończeniu drążenia wyrobiska na zmianie „D” wskazywała, że odległość czoła przodka drążonej rozcinki ścianowej 8 od południowego ociosu chodnika 7b w pokładzie 408/2, a zatem od utworzonego tam dołowego zbiornika wody, będącego źródłem zagrożenia wodnego, wyniosła również 4,5 m. Zgodnie z ustaleniami zespołu do spraw zagrożeń wodnych poczynionymi na posiedzeniu w dniu 23 kwietnia 2012 r. chodnik 8a należało prowadzić z co najmniej 3 metrowym płotem. W pracy badawczej GIG przeprowadzonej po wypadku obliczono minimalną grubość filara oporowego, jaki powinien być utrzymany pomiędzy przodkiem wyrobiska a chodnikiem 7b i zrobami zlikwidowanej ściany 7 w pokładzie 408/2. Z obliczeń przeprowadzonych przy założeniu między innymi 8-krotnego współczynnika bezpieczeństwa wynika, że minimalna odległość prowadzenia robót górniczych w rozcince nr 8 w pokładzie 408/2 od źródła zagrożenia wodnego, jakim był dołowy zbiornik wodny o pojemności około 2000 m ( 3), powinna wynosić nie mniej niż 4,45 m (biorąc pod uwagę zmiany właśności geomechanicznej skał i destrukcję górotworu wynikającą z drążenia wyrobiska korytarzowego i ewentualnego oddziaływania wody). Dla istniejących warunków geologiczno-górniczych oraz technicznych, naruszenie robotami górniczymi calizny skalnej o wyznaczonym wymiarze doprowadziło do przerwania płotu węglowego pomiędzy przodkiem wyrobiska a chodnikiem 7b w pokładzie 408/2 i wdarcia wody do drążonego wyrobiska górniczego. Z tego wynika, że na zmianie „D” w nocy z 17 na 18 stycznia 2013 r. zakończono prace, gdy odległość czoła przodka drążonej rozcinki ścianowej od południowego ociosu chodnika 7b w pokładzie 408/2 (od źródła zagrożenia wodnego) wynosiła 4,5, a zatem była większa od obliczeniowej, jeszcze bezpiecznej odległości 4,45 m. W trakcie zatem zmiany „D” nie doszło do narażenia pracowników podległych M. B. (1) na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, choć doszło do wystąpienia objawów zagrożenia wodnego, a w związku z tym obowiązywały zasady postępowania, jak w sytuacjach występowania zagrożenia. Do zaistnienia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu doszło w wyniku kontynuowania w dniu 18 stycznia 2013 r., na zmianie rozpoczynającej się o godz. 8.00, drążenia rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 w stronę zaizolowanego chodnika 7b w tym samym pokładzie. Tym drążeniem zmniejszono, poniżej wartości 4,45 m, odległość (grubość filara oporowego) czoła przodka rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 od chodnika 7b, w którym zgromadzona wówczas woda była źródłem zagrożenia wodnego. Podtrzymał ponadto biegły swoje wcześniejsze stanowisko, że pojawienie się na zmianie „D” wykropleń ze stropu w rejonie czoła przodka drążonej rozcinki, a także wypływu wody z wywierconego otworu i to w sytuacji zbliżania się czołem przodka drążonego wyrobiska do zaizolowanego chodnika 7b było wyrazem zaistnienia zagrożenia wodnego, wywołanego utworzeniem się w chodniku 7b zbiornika wody. Powtórzył biegły wcześniejsze wnioski, że kierujący pracownikami na zmianie „D” oskarżony M. B. (1) powinien w takiej sytuacji zatrzymać drążenie rozcinki ścianowej, czego nie uczynił. Wskazał ponownie biegły, że samo poinformowanie przez M. B. innych osób, tj. K. B. i D. D. o sytuacji w rozcince nie było wystarczającym środkiem ostrożności, bowiem nie oddziaływało to zmniejszająco na stan zagrożenia wodnego. Zaniechanie dokonania przez oskarżonego stosownych adnotacji w książce zagrożeń wodnych i książce robót zatrzymanych spowodowało, że informacja o wystąpieniu zagrożenia wodnego nie dotarła w ostateczności do kierownika ruchu zakładu górniczego, natomiast osoba ta z dużym prawdopodobieństwem podjęłaby stosowne decyzje zmierzające do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji a także wydałaby odpowiednie polecenia w celu wyjaśnienia stanu zagrożenia wodnego w rozcince. Biegły podkreślił jednak, że te zaniechania M. B. nie wywołały bezpośredniego niebezpieczeństwa pracowników a jedynie stanowiły naruszenie przepisów BHP, o jakim mowa w art. 283 kodeksu pracy. Biegły wskazał ponadto, że w przypadku zakładów górniczych pojawienie się wypływu wody z przedwiertu oraz wykraplania się wody z czoła przodka niekoniecznie jest równoznaczne z powstaniem stanu bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy. Zanikający natomiast wypływ wody z przedwiertu niekoniecznie jest równoznaczny z brakiem lub zanikiem stanu zagrożenia wodnego. Zmniejszający się wypływ z przedwiertu może bowiem być wywołany zaistnieniem częściowej lub całkowitej niedrożności w rejonie wlotu cieczy do otworu lub w samym otworze, a zatem występowania mniejszych lub większych oporów dla przepływu cieczy. W opinii uzupełniającej biegły podtrzymał ponadto swoje stanowisko dotyczące oceny zachowań pozostałych oskarżonych i reguł ostrożności, jakie zostały przez nich naruszone ( uzupełniająca opinia pisemna biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy J. C., k. 1850-1854).

Przesłuchany ponownie w dniu 10 października 2016 r. biegły podtrzymał dotychczasowe stanowisko. Wycofał się jedynie z twierdzeń dotyczących głównego inżyniera T. Ś. (1) (co wynikało z przyczyn formalnych, a to niedopuszczalności korzystania z wcześniejszych zeznań P. K. w sprawie, w której ta osoba jest oskarżona). Jednocześnie stwierdził biegły, że nie ma to żadnego wpływu na jego oceny co do zachowań oskarżonych zawarte we wcześniejszych opiniach. Przedstawił ponadto następujące wnioski. Z akt sprawy wynika, że na rannej odprawie w dniu 18 stycznia 2013 r., którą prowadził D. D. w obecności P. K., wydano A. G. polecenie drążenia dalej rozcinki ścianowej, ale ze strony inż. P. K. warunkowano to enigmatycznym stwierdzeniem „o ile wszystko będzie w porządku”. Z akt sądowych zaś i materiału z postępowania przygotowawczego nie wynika, aby pomiędzy ranną naradą, a późniejszym pomiarem ilości wypływającej wody, pojawiły się jakieś nowe elementy, dodatkowo wskazujące na występowanie zagrożenia wodnego. Stwierdził ponadto, iż z zebranego materiału nie wynika, by kogokolwiek w myśl obowiązujących przepisów zawartych w art. 119 ustawy prawo geologicznie i górnicze, można było pozbawić lub ograniczyć w obowiązkach dotyczących zachowania się każdego, kto zauważy zagrożenie, nade wszystko dotyczące zdrowia i życia ludzkiego. Dodał, że na kilka dni przed zdarzeniem podjęto decyzję o wykonywaniu przedwiertów o długości 6 m, wykonywanych co 4 m postępu tego wyrobiska, a zatem brano pod uwagę, że tego rodzaju zagrożenie wodne może występować. Sprecyzował, że grubość płotu ochronnego wynosząca 4,45 m została obliczona już po zdarzeniu, natomiast w dniu 17 stycznia 2013 r. podjęto decyzję o wykonaniu wnęki we wspomnianym płocie węglowym ze względu na zamiar drążenia chodnika 8a w pokładzie 408/2 od strony rozcinki ścianowej w tym samym pokładzie, przy czym wykonanie tej wnęki spowodowało zmniejszenie grubości wspomnianego płotu węglowego do wartości około 1,5 m ( uzupełniająca opinia ustna biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy J. C., k. 1879-1881).

Oskarżeni M. B. (1), D. D. (1), K. B. (1), A. G. (1), P. K. (1) i M. M. (1) nie byli dotychczas karani (karty karne: M. B. (1) k. 1771, D. D. (1) k. 1766, K. B. (1) k. 1770, A. G. (1) k. 1767, P. K. (1) k. 1768, M. M. (1) k. 1769).

Oskarżony D. D. (1) ma obecnie 46 lat. Posiada wykształcenie wyższe – inżynier górnik. Jest zatrudniony w KWK (...) jako nadsztygar górniczy. Jest żonaty i ma 2 dzieci ( dane o osobie, k. 1234).

Oskarżony M. B. (1) ma obecnie 48 lat. Posiada wykształcenie średnie – górnicze. Jest obecnie zatrudniony jako pracownik ochrony. Jest żonaty i ma 1 dziecko ( dane o osobie, k. 1245).

Oskarżony M. M. (1) ma obecnie 42 lata. Posiada wykształcenie wyższe – inżynier górnik. Jest zatrudniony w KWK (...) jako nadsztygar górniczy. Jest żonaty i ma 3 dzieci ( dane o osobie, k. 1252).

Oskarżony K. B. (1) ma obecnie 31 lat. Posiada wykształcenie wyższe – inżynier górnik. Jest zatrudniony w KWK (...) jako sztygar zmianowy. Jest żonaty i ma 1 dziecko ( dane o osobie, k. 1268).

Oskarżony A. G. (1) ma obecnie 41 lat. Posiada wykształcenie wyższe – inżynier górnik. Jest zatrudniony w KWK (...) jako sztygar zmianowy. Jest żonaty i ma 1 dziecko ( dane o osobie, k. 1293).

Oskarżony P. K. (1) ma obecnie 50 lat. Posiada wykształcenie wyższe – inżynier górnik. Jest zatrudniony w KWK (...) jako kierownik robót górniczych . Jest żonaty i ma 3 dzieci ( dane o osobie, k. 1315).

II. Wyjaśnienia oskarżonych

Oskarżony D. D. (1) zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i przed sądem nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. W postępowaniu przygotowawczym wyjaśnił, iż w KWK (...) był zatrudniony na stanowisku nadsztygara ds. robót przygotowawczych. W dniu zdarzenia, tj. 18.01.2013r., swoją zmianę rozpoczynał o godz. 2.00. Po przyjściu do pracy obecny był jeszcze nadsztygar poprzedniej zmiany W. K. (3), który poinformował, iż wszystko jest w porządku. Po przejęciu nadzoru oskarżony zgodnie z ciążącym na nim obowiązkiem zadzwonił do miejsc, w których prowadzone są drążenia wyrobisk. Na dole, na zmianie D, obecny był już od godz. 23.00 sztygar M. B. (1). Jeden z górników bądź ślusarz, który odebrał telefon, poinformował go, iż „leci im woda na głowy”. Wówczas oskarżony chciał rozmawiać ze sztygarem B., który zapytany o to, co dzieje się na dole odpowiedział, że na prawej połówce, na drugich odrzwiach od przodka wykrapla się woda. Wykroplenia były większe i zanikają, jednak na czole przodka jest sucho. W związku z wykraplaniem się wody ustalili dalszy tok postępowania, czyli wykonanie przedwiertu oraz wzmocnienie wyrobiska zgodnie z technologią. P. miał mieć długość 6 m w celu ustalenia odległości czoła przodka od chodnika 7b, pok. 408/2.Wyjaśnił, że zgodnie z projektem technicznym razem z M. B. (1) ustalił, że ten zatrzyma drążenie, ukończy zabudowę drugich odrzwi i wykona przedwiert zgodnie z zaleceniami co 1,5 m postępu o głębokości 6 m. Reszta pracowników miała zająć się wzmocnieniem wyrobiska. Wyjaśnił, iż nie zapytał sztygara B., czy powiadomił dyspozytora o wykropleniach. Dodał również, iż bezpośrednio po rozmowie z M. B. nie poinformował nikogo ze swoich przełożonych ani geologa o zaobserwowanych wykropleniach. Swojego bezpośredniego przełożonego P. K. (1) poinformował o sytuacji o godz. 5.30-5.40, gdy ten przyszedł do pracy. Dodał, iż M. B. (1) na swojej zmianie wykonał otwór kontrolny o dł. 4,5 m. bowiem dowiercił się do czegoś twardego, o czym poinformował go telefonicznie. Kolejny otwór miał już wykonać K. B. (1) na swojej zmianie, która rozpoczynała się o 4.00-4.30, bowiem sztygar B. kończył pracę. Zmiana K. B. (1) miała przygotować przodek do dalszego drążenia i dokonać prac konserwacyjnych. Na odprawie, na której był obecny tylko on i K. B. (1), oskarżony poinformował go, że ma udać się na przodek rozcinki ścianowej 8, bo tam pojawiła się woda. Polecił wykonać im otwór kontrolny. W międzyczasie M. B. (1) wrócił z raportem. Dodał, iż nie pamięta czy w raporcie sztygar wpisał coś o wykropleniach, ale na pewno o tym rozmawiali. M. B. (1) poinformował go, że w początkowej fazie wykroplenia były większe a z czasem zanikały. Jeśli chodzi o otwór kontrolny. to powiedział mu, że zwierciny były wilgotne ale z otworu nie wypływała woda, a jak się później okazało. po wyciągnięciu wiertła z otworu ciekła woda, ale przestała. Wyjaśnił dalej, iż po przyjściu do P. K. (1) on zrelacjonował mu sytuację, jaka miała miejsce na zmianie i zapytał, czy ma powiadomić geologa. W odpowiedzi P. K. (1) powiedział, że sam się tym zajmie. On sam nie powiadomił geologa, bowiem stwierdził, iż nie ma takiej potrzeby, skoro jak wynikało z informacji M. B. (1), wykroplenia zanikały. Około godz. 6.30 zadzwonił do niego geolog T. M., którego on poinformował tylko o tym, czego się sam dowiedział. Powiedział mu, że drążenie jest wstrzymane do momentu, aż będzie decyzja, która jego zdaniem miała być przekazana przez jego przełożonego. M. zapytał, czy ktoś będzie w przodku, kto może wykonać dodatkowe wiercenia. Geolog osobiście nie miał tam być, ale stwierdził, że są tam jego ludzie. Na tym rozmowę zakończyli. Wyjaśnił, iż ok. godz. 6.45 odbyła się odprawa kierowników robót przygotowawczych. Początkowo prowadził odprawę on, a w dalszej kolejności inż. K.. Omawiali na odprawie bieżący stan robót na oddziałach. Na odprawie obecny był sztygar oddziałowy A. G. (1), któremu podlegał K. B. (1). On poinformował A. G. o rozmowie z T. M. i polecił, aby ten wygospodarował pracowników, którzy wykonają dodatkowo otwór kontrolny w innym miejscu, niż to zlecone wcześniej K. B.. O miejscu wykonania otworu miał zdecydować M. albo ktoś z jego ludzi. W międzyczasie przyszedł P. K. (1) i przekazał, że geolog ma stwierdzić, czy jest zagrożenie w przodku, czy nie i czy mogą dalej drążyć. Na pewno pomiędzy drążoną rozcinką 8, a chodnikiem 7b miał zostać płot o grubości ok. 3 m. Po tej odprawie przyszedł także sztygar K., który miał iść do chodnika 8a, a G. do rozcinki 8, żeby się nie dublowali. Do godz. 8 oskarżony nie miał aktualnej wiedzy na temat sytuacji w rozcince 8. Nie był w stanie powiedzieć, ile razy dzwonił na przodek, żeby dowiedzieć się jak wygląda sytuacja. Nie wiedział, czy jego przełożony miał taka wiedzę. Dodał, że nie miał powodów, aby nie wysłać tam ludzi. Na godzinę 8 nie miał wiedzy, aby zagrożenie uległo zmianie, czy się zwiększyło. W jego ocenie to geolog, który byłby na dole i stwierdził istnienie zagrożenia wodnego, powinien powiadomić dyspozytora ruchu i przystąpić do wycofania załogi. Stwierdził, że każdy z pracowników, który zauważył zagrożenie wodne, które może stanowić zagrożenia dla życia, zdrowia lub mienia, powinien powiadomić pracowników i osobę dozoru, a osoba dozoru powinna powiadomić dyspozytora. Nie wiedział, dlaczego nikt nie sprawdził, czy sztygar B. kontaktował się z dyspozytorem i czy dokonał wpisu w książce zagrożeń wodnych. On sam nie pytał o to M. B.. Dodał, że gdyby dyspozytor był powiadomiony, zapewne on, jak i inne osoby dozoru wiedziałyby o tym (k. 1234-1237).

Przed Sądem oskarżony D. D. (1) odmówił składania wyjaśnień, podtrzymując te, które złożył w postępowaniu przygotowawczym. Dodał jedynie, iż on nie był na dole i nie widział tych wykropleń, a według posiadanej wiedzy były to wykroplenia zanikające. Zdarzało się, że występowały wykroplenia, ale były one badane i nie oznaczało to automatycznego zagrożenia skutkującego koniecznością wycofania pracowników. W tamtym miejscu zgodnie z dokumentacją, planami i projektem technicznym nie był przewidziany zbiornik wodny. Miejsce to było zaliczone do I stopnia zagrożenia, co oznacza. że mogą wystąpić wykroplenia, ale nie ma bezpośredniego zagrożenia wdarcia wody do wyrobiska (k. 1520v-1521).

Oskarżony M. B. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzuconego czynu. W postępowaniu przygotowawczym wyjaśnił, iż w KWK (...) pracował od 1987 r. W czasie zdarzenia pracował jako sztygar zmianowy. Do jego obowiązków należało kontrolować przodek w zaopatrzenie zmiany, w materiał. Sprawował nadzór nad bezpieczeństwem pracowników. W przepadku wystąpienia zagrożenia jak tąpnięcia, wypływy wody, czy pożar, od razu telefonicznie informował o tym nadsztygara. Wówczas nadsztygar w przypadku zagrożenia życia i zdrowia załogi uruchamiał procedurę, wycofywał ludzi i zawiadamiał dyspozytora. Stwierdził, że decyzję o wstrzymaniu robót i wycofaniu pracowników powinien podjąć nadsztygar i dyspozytor, bo przeważnie nadsztygar podejmuje w takiej sprawie decyzje. W rozcince 8 w pok. 408/2 prace wykonywane były zgodnie z projektem technicznym oraz technologią prowadzenia rozcinki. Wyjaśnił, iż w związku z drążeniem rozcinki ścianowej 8 w pok. 408/2 był informowany o zagrożeniu wodnym. Podobno w ścianie 7, do której się zbliżali, był zbiornik wodny, dlatego też zlecone były otwory wyprzedzające. O tym, że w ścianie 7 mógł być zbiornik, mówiło się na odprawach. Informacje te przekazywało szefostwo, szefem pionu jest P. K. oraz nadsztygarzy D. D., J. P., W. K. i P.. Informacja, że w ścianie 7 może być woda, wpisana była w technologię. Zbliżali się do ściany 7, która była zlikwidowana. W dniu 17 stycznia 2013 r. przyszedł do pracy na zmianę D rozpoczynającą się o godz. 23.00. Przodowym na zmianie był R. G.. Poprzednicy wykonali postęp i dwa odrzwia. Nie zgłaszali żadnych zagrożeń. Udał się do nadsztygara D., który mówił o postępie. Nie mówił, aby zwracać na coś szczególną uwagę. Po rozmowie z nim zjechał ze zmianą na dół, gdzie po zabudowie pierwszego odrzwia zauważył wypocenia na stropie. Nie zauważył. z której strony się zaczęły. ponieważ po chwili objęły cały strop, kapało, ale nie intensywnie. Zgodnie z technologią postęp przodka miał być na odległość jednego odrzwia. Oni wykonali planowany postęp, ale okazało się, że część urobku przodka usypała się w sposób niekontrolowany. Usypanie dokonało się mniej więcej w tym samym czasie, w którym zaczęły się wykroplenia ze stropu. Nie pamiętał, czy usyp ściany przodka był mokry, czy suchy. Sama ściana przodka była sucha. W tym samym czasie rozmawiał z nadsztygarem D. i powiedział mu, że postawił odrzwia, że „poszedł” przodek i się usypało na tyle, że przycięcie ociosu umożliwi postawienie drugiego odrzwia i wtedy będzie mógł dokonać odwiertu. Powiedział także o wykropleniach ze stropu, ale nie potrafił obliczyć ich intensywności. D. polecił aby wybrać urobek, przyciąć ociosy, postawić drugie odrzwia i wykonać otwór wyprzedzający. Po wykonaniu tych prac on wiercił otwór osobiście z przodowym. Po wyciągnięciu wiertła stwierdził lekki wypływ wody, który zanikał. Wywiercili jedynie 4,5 m, bowiem więcej się nie dało. Prawdopodobnie trafili na obudowę starych zrobów ze ściany 7, każdy się jej spodziewał. Poinformował nadsztygara D. o wypływie wody, ten polecił mu zrobić drugi odwiert wyżej. Zauważył jednak, że strop przodkowy się obsypuje i nie chciał podchodzić bliżej, żeby nie doszło do urazu na koniec dnia. Co jakiś czas leciał kęs. Te kęsy były ostre i mogły spowodować wypadek. Dodał, że powodem obsypywania mogło być wykraplanie wody ze stropu. Nie pamiętał, czy elementy, które się obsypywały były suche, czy mokre. Poinformował nadsztygara, że nie zrobi drugiego odwiertu, bo się obsypuje strop i razem z załogą udali się na dworzec, bo kończyli pracę. Wyjechali na powierzchnię i on napisał raport, ale nie napisał w nim o wykropleniach ze stropu, wypływie wody z otworu i obsypywaniu się stropu, ponieważ tego nie pisze się w raporcie. Wyjaśnił, iż nie poinformował o wykropleniach dyspozytora i nie dokonał takiego wpisu w książce zagrożeń wodnych. Dodał, iż nie wycofał swoich ludzi z rozcinki po ujawnieniu wody, ponieważ jego ludziom nic nie zagrażało. Sugerował się tym, że o wszystkim informował nadsztygara D., on z kolei konsultował się ze swoim przełożonym i powinni podjąć taką decyzję. Dodał, że w przypadku drążenia chodnika 8a, gdy sztygar zmianowy w podobnych sytuacjach zgłaszał nadsztygarowi, to ten zatrzymywał przodek i informował dyspozytora. Najczęściej zmiana, na której pokazała się woda, zabezpieczała przodek i udawała się na wyjazd, a kolejna zmiana już nie szła na przodek. On osobiście się z taką sytuacją nie spotkał, ale słyszał to od innych sztygarów (k. 1245-1247). W postępowaniu przed Sądem oskarżony M. B. (1) odmówił składania wyjaśnień i podtrzymał te złożone w postępowaniu przygotowawczym (k. 1521).

Oskarżony M. M. (1) w postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień (k. 1252-1253). Przed Sądem nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że w dniu zdarzenia był zatrudniony na zmianie A na stanowisku nadsztygara górniczego ds. BHP. Do zadań służb BHP należy kontrola stanowisk pracy, kontrola uprawnień pracowników obsługujących maszyny i urządzenia, kontrola znajomości komunikatów i treści BHP. W dniu zdarzenia około godziny 7.15 umówił się z kierownikiem oddziału A. G., że zrobi inspekcję stanowisk pracy w rozcince nr 8. Na dół zjechał około godziny 8:30, tam spotkał się z kierownikiem A. G. i dowiedział się o pojawiających się od nocnej zmiany wykropleniach wody. Poszedł do rozcinki 8 i stwierdził, że wykrapla się woda z jednego z dwóch otworów odwierconych w czole rozcinki oraz są niewielkie wykroplenia pod stropem wyrobiska. Woda z otworów wypływała wolnym strumieniem bez żadnego ciśnienia. W tym czasie w rozcince nie były prowadzone prace wydobywcze, bo była to zmiana konserwacyjna. Wyjaśnił, że gdy zobaczył wykraplającą się wodę, poprosił sztygara G. o pokazanie planika sztygarskiego, na którym znajduje się plan sytuacyjny wyrobisk. Na planie tym nie było naniesionego żadnego zbiornika wodnego, co utwierdziło go w przekonaniu, że wykraplająca się woda mogła być pochodzenia naturalnego z otaczających skał piaskowca. Na miejscu byli również obecni 4 pracownicy służby mierniczo – geologicznej, co go przekonało, że procedura odnośnie zgłaszania zagrożenia wodnego została uruchomiona. W tym czasie sztygar oddziałowy G. konsultował się z geologiem telefonicznie i dostał polecenie zbadania sumarycznego wypływu wody. Na tej podstawie miała zapaść decyzja odnośnie dalszego drążenia rozcinki. Gdy to usłyszał. zajął się kontrolą stanowisk pracy oraz kontrolą pracowników pod względem znajomości komunikatów BHP oraz posiadania stosownych uprawnień do obsługi maszyn i urządzeń. Kierownik w tym czasie razem ze służbą mierniczo-geologiczną przygotowywali rurociąg do sprawdzenia sumarycznego wypływu wody z otworów. Stwierdził, iż z jego punktu widzenia wypływ wody, który zastał na miejscu, nie stwarzał zagrożenia dla zdrowia i życia pracujących tam ludzi (k.1521v).

Oskarżony K. B. (1) zarówno w postępowaniu przygotowawczym (k. 1268-1269), jak i przed Sądem (k. 1522) nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.

Oskarżony A. G. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień przed Sądem (k. 1522). Oskarżony podtrzymał swoje wyjaśnienia złożone w postępowaniu przygotowawczym. Wyjaśnił, iż pracuje w KWK (...) na stanowisku sztygara oddziałowego w Oddziale Przygotowawczym. Do jego obowiązków należy prowadzenie oddziału, zaznajamianie pracowników z dokumentacją techniczną, pilnowanie terminów szkoleń i badań. Jego oddział zajmuje się drążeniem chodników. On organizuje prace zgodnie z prawem górniczym i geologicznym, projektem technicznym, zarządzeniami dyrektora. Głównym dokumentem, pozwalającym na drążenie partii pokładu, jest Plan Ruchu Zakładu Górniczego, który ustala dyrektor kopalni. Projekt techniczny na drążenie chodnika 8a i 8b i rozcinki 8 powstał w maju 2012r. Celem oddziału, w którym pracował, było przygotowanie wyrobisk udostępniających ścianę 8 w pok. 408/2. Należało drążyć chodnik 8a i 8b i połączyć z rozcinki 8, która stała się czołem ściany. W końcowym etapie drążenia rozcinki 8 wiedzieli, że drążą w sąsiedztwie chodnika 7b. Odnośnie znajdującej się tam wody wiedzieli tylko tyle, ile wynikało z protokołów posiedzeń komisji ds. zagrożeń wodnych. Było w nich napisane, że chodnik 8 biegnie przy zrobach chodnika 7b, gdzie mogą znajdować się nagromadzenia wody. Wyjaśnił, że w sytuacji, gdy pojawiła się woda, zawiadamiało się nadsztygara, zaś jego dalsze działania wykonywane były ponad kierownikami zmianowymi i kierownikiem oddziału. Nadsztygar na pewno konsultował to z geologami, być może także z kierownikiem robót przygotowawczych P. K.. W przypadku pojawienia się wody informowany jest dział geologiczny i tam zbiera się komisja ds. zagrożeń wodnych, która podejmuje decyzje odnośnie dalszego postępowania. Wyjaśnił, iż procedury, jeśli chodzi o książkę zagrożeń wodnych na kopalni, w ogóle nie funkcjonowały. Książka była prowadzona od 1998 r. ale widniały w niej jedynie dwa wpisy. Opisując przebieg zdarzeń w dniu 18 stycznia 2013 r. oskarżony wskazał, że do pracy przyjechał przed godz. 5. Około godz. 5.30 rozmawiał z K. B., który przekazał mu informacje, że w przodku jest woda, że z przedwiertu, który zrobił M. B. leci woda i że on będzie wykonywał drugi przedwiert. Z kontekstu rozmowy z K. B. wynikało, że nadsztygar wiedział o wodzie w przodku. Oskarżony przyjął to do wiadomości i nie zlecał dodatkowych działań. Widział, że K. B. na odprawie rozmawiał z D. D.. W pewnym momencie zadzwonił do niego M. B. i poinformował, że w przodku jest woda. Mówił mu, że gdy przyszli na przodek, było sucho, ale w trakcie urabiania pierwszego odrzwia pokazała się woda i że w chwili, w której dzwonił, woda wykraplała się ze stropu, czoła przodka, ociosów. Poinformował go, że na początku przedwiertu, który wykonał, woda leciała mocniej, a potem już słabiej. Nie wiedział, ile dokładnie tej wody uleciało, uznał że ok. 15 l./min. W jego ocenie to było dużo wody, co powiedział B., na co ten stwierdził, że może przesadził, że to może być mniej. Przed godziną 7 poszedł na odprawę, gdzie obecni byli pozostali kierownicy działów przygotowawczych. Odprawę prowadził inż. K. w obecności nadsztygara D.. Ogólnym tematem była rozcinka i pojawiająca się woda. Mimo wszystko jednak otrzymał od inż. K. polecenie urabiania przodka. On nie zgłaszał wątpliwości w tym zakresie, bowiem uznał, że jego przełożony dysponuje takimi informacjami, jakie on otrzymał od sztygarów. Nie rozmawiali o ilości wody, bowiem każdy o niej wiedział. Nikt nie brał pod uwagę, że może tam być zbiornik wodny. Podczas tej rozmowy nie było żadnego elementu, który mógłby wskazywać na to, że przodek zostanie zatrzymany. Sądził, że skoro dostał polecenie dalszego drążenia a sprawa była przedyskutowana na szczeblu kierowników, to nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia pracowników. W międzyczasie zadzwonił nadsztygar ds. BHP M. M., że zjedzie z nim na dół do rozcinki. Gdy byli na dole i skręcili z chodnika 8b do rozcinki, zauważył że po spągu spływa woda. Rozlewała się na szerokość 1 metra, ale nie jednym nurtem, tylko strużkami. Dodał, że w rozcince od czasu zabudowy klimatyzatora gromadziła się woda, dlatego porobili tam kładki. Po drodze do przodka nie było wykropleń, nie było ich też przed przodkiem, a jedynie w przodku. W jego ocenie była to duża ilość wody. Wykraplała się z wielu różnych miejsc. Dalej wyjaśnił, że na miejscu spotkał sztygara B., poinformował go, że wykonał dodatkowy przedwiert i leci z niego woda. Powiedział, że informował o tym nadsztygara D. D.. Gdy podszedł sprawdzić, to z otworu wykonanego przez M. B. woda się sączyła, natomiast z tego wykonanego przez K. B. woda leciała „jak z kranu”. Po tym zadzwonił do geologa T. M. informując go o sytuacji, jaką zastał. Ten polecił mu pomierzyć, jaka ilość wody mniej więcej wypływa z otworów. Wówczas wspólnie ze sztygarem K. B. odmierzali ilość wody butelką i stwierdzili, że leci 15 l/min. Po tych pomiarach ponownie zadzwonił do T. M. i zapytał, czy mogą dalej drążyć a na jego pytanie opisał, co jeszcze zostało im do zrobienia, tj. dwa „postępowe” i „zerówkę”. T. M. wtedy odłożył słuchawkę sprawdzając coś i po chwili powiedział, że mogą dalej „jechać”, co on przekazał przodowemu R. M.. O godz. 12.15 zadzwonił do nadsztygara i opiekuna rejonu J. P. (1) i zreferował mu ustalenia z M. i jego zgodę na dalsze drążenie przodka. J. P. nic nie wspomniał o wstrzymaniu drążenia i wycofaniu pracowników. Około godz. 13.30 ktoś do niego zadzwonił i mówił o transporcie wiertnicy z chodnika 8a do rozcinki, bo ustalono, że „będzie wiercone”. Mniej więcej w tym czasie zatelefonował do niego P. K. i powiedział, że przodek jest zatrzymany. Po chwili jednak ponownie zadzwonił do niego kierownik P. K. i polecił obłożenie rozcinki pracownikami na sobotę i niedzielę i wykonanie wnęki na wlocie rozcinki. Dodał, że w jego ocenie zatrzymanie prac winno być dokonane w sytuacji, gdyby zagrożenie narastało, a w jego ocenie nie narastało. Wyjaśnił, że wydając polecenie dalszego drążenia wykonał tylko polecenie swoich przełożonych. Decyzja taka zapadła wcześnie rano, gdy przyszedł inż. T. Ś., który przekazał P. K., żeby wykonać postęp i wnękę. Jemu samemu P. K. kazał drążyć i dlatego wykonał to polecenie (k. 1293-1297).

Oskarżony P. K. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W postępowaniu przygotowawczym odmówił składania wyjaśnień (k. 1315-1316). Przed Sądem wyjaśnił, że o godzinie 5:40 przy składaniu raportu nadsztygar D. D. (1) poinformował go, że woda nie wypływa z otworu oraz że woda mogła być technologiczna, tzn. mogła pochodzić np. z nieszczelności rurociągów przeciwpożarowych, zbiornika instalacji odpylającej lub zraszania kombajnu. Ilość tej wody miała wynosić kilkadziesiąt litrów na minutę. Woda zraszała także ocios i strop przodka. Wiedząc, że woda nie wypływa z przedwiertu i że może to być woda technologiczna, nie widział w tamtym czasie konieczności podejmowania czynności. Dodał, że poinformował kierownika działu mierniczo – geologicznego o sytuacji w wyrobisku i konieczności wysłania tam ludzi do sprawowania nadzoru nad wykonaniem kolejnego przedwiertu zgodnie z dziennikiem przedwiertów i decyzją kierownika ruchu zakładu górniczego o nadzorze nad wykonaniem tych przedwiertów przez dział mierniczo – geologiczny. Podtrzymał też decyzję D. D. o konieczności wykonania kolejnego przedwiertu na zmianie konserwacyjnej przy nadzorze służb mierniczo – geologicznych. Stwierdził, że polecenie dalszego drążenia wyrobisk nie było wydane laikom, tylko osobom o kilkunastoletnim stażu w górnictwie dysponujących potwierdzeniami w OUG. W tej sytuacji stwierdzenie, że mogą wykonać postęp „jeśli będzie wszystko w porządku” jest jednoznacznie bezpieczne. Dodał, że po powiadomieniu działu mierniczo – geologicznego, który jako jedyny dział na kopalni ma odpowiednie zatwierdzenia, wiadomości i kompetencje w tym zakresie, nie doszło do powiadomienia kogokolwiek przez ten dział o zmianie profilaktyki, a powinni powiadomić kierownika ruchu zakładu górniczego i kierownika działu górniczego o zmianie warunków hydrogeologicznych. Jeśli tego nie zrobili, to oznaczało, że nie było o godzinie 6. podstaw do tego. Wyjaśnił, że na kopalni są odpowiednie działy do ostrzegania górników o powstałych zagrożeniach. Wskazał, że dział mierniczo-geologiczny jest powołany do tego, aby określić stopień zagrożenia wodnego i opracować odpowiednią profilaktykę. Stwierdził, że była ona niezgodna z warunkami panującymi w rozcince nr 8. Dodał, że o godzinie 13 poinformował o podjęciu decyzji o wstrzymaniu robót postępowych załogę w przodku. J. P. zadzwonił do A. S. i zatrzymał roboty w przodku. A. S. przekazał informację dalej do przodowego, kierownika działu mierniczo – geologicznego, który jako jedyny może określić wraz ze swoim zespołem wielkość zagrożeń. Dalej wyjaśnił, że powiadomił o tej rozmowie kierownika działu górniczego, który zgodził się z decyzją o zatrzymaniu robót postępowych i poinformował, że powiadomi kierownika do spraw produkcji i około godz. 14 zostanie zwołany zespół do spraw zagrożeń wodnych. Uznał, że jego postępowanie było zgodne z profilaktyką I stopnia zagrożenia wodnego (k. 1522-1523v).

Dokonując oceny wyjaśnień oskarżonych należało oddzielić relacje o faktach (ocenianą według kryterium wiarygodności) od ich interpretacji (czego nie wartościuje się pod kątem wiarygodności, ale wedle kryterium trafności albo jej braku). W zakresie wypowiedzi o faktach nie było większych kontrowersji pomiędzy wyjaśnieniami oskarżonych. Sąd miał na uwadze, iż w zasadzie nie kwestionowali oni najistotniejszych okoliczności faktycznych a jedynie dokonywali ich interpretacji, wskazując, że ich zdaniem nie sposób przypisać im naruszenia reguł ostrożności. W odniesieniu do kwestii zasadniczej, tj. świadomości oskarżonych co do sytuacji w pokładzie 408/2, nie było w zasadzie sporu co do tego, że stosowne informacje dotarły do każdego z oskarżonych. W przypadku oskarżonych, którzy wykonywali pracę na dole kopalni i byli osobiście obecni na miejscu zdarzenia, ich świadomość co do sytuacji w tym pokładzie wynika z oczywistych przyczyn. Oskarżeni, którzy tam wówczas nie byli (P. K., D. D.), zostali zaś poinformowani o sytuacji na dole i dysponowali pełną wiedzą na ten temat, co również jest w zasadzie bezsporne. Z materiału dowodowego jednoznacznie wynika, że każdy z oskarżonych był poinformowany o sytuacji na dole, jeśli nie bezpośrednio przez pracowników dołowych to przez którąś z osób dozoru. M. B. (1) na którego zmianie nastąpił po raz pierwszy wypływ wody, przekazał informacje o sytuacji na dole D. D. (1). D. D. (1) poinformował zaś o tej sytuacji P. K. (1), K. B. (1), A. G. (1) i M. M. (1). Podnoszone w obronie P. K. stwierdzenie, że pochodzenie wody było niejasne (według oskarżonego, mogła ona mieć pochodzenie technologiczne), nie zmienia faktu, że samo pojawienie wody wymagało dalszych działań profilaktycznych, których jednak zaniechano. Jak natomiast stwierdził biegły, w zaistniałych okolicznościach należało bezwarunkowo, bezwzględnie i niezwłocznie postępować, jak w sytuacji zaistnienia zagrożenia wodnego, a wątpliwości można było wyjaśniać i weryfikować w dalszej kolejności (k. 1207v).

Nie ma też żadnych rozbieżności pomiędzy wersjami poszczególnych oskarżonych co do tego, jakie działania zostały podjęte w związku z sytuacją w rozcince 8 w pokładzie 408/2. Działania te wynikają nie tylko z ich wyjaśnień, ale także z zeznań licznych świadków, z których wynika, że aż do godziny 14.12 nie wykonano w zasadzie nic, co prowadziłoby do podjęcia adekwatnych środków zaradczych (a byłyby nimi niezwłoczne zatrzymanie drążenia i wyprowadzenie pracowników do miejsca bezpiecznego). Sporne jest natomiast to, czy działania, jakie oskarżeni podejmowali, były prawidłowe i wystarczające z punktu widzenia zakresów obowiązków i uprawnień każdego z nich. Zasadniczym elementem obrony oskarżonych jest twierdzenie, że były inne osoby zobowiązane do podjęcia adekwatnych działań a oni sami nie byli władni ani kompetentni, by spowodować działania zmierzające do uniknięcia zagrożenia katastrofą. Nie wdając się w tym miejscu szczegółowo w kwestie reguł ostrożności odnoszących się do poszczególnych oskarżonych (jest to element ocen prawnych, podlegający omówieniu w dalszej części uzasadnienia), należy jedynie zasygnalizować, że żaden z oskarżonych nie był zwolniony z odpowiedzialności za bezpieczeństwo pracowników. Co za tym idzie, nawet nieprawidłowe działania innych osób nie usprawiedliwiały ich ani nie zwalniały z obowiązku podjęcia adekwatnych w danej sytuacji czynności. Dość stwierdzić, że dla uniknięcia katastrofy wystarczyłoby podjęcie działań przez któregokolwiek z oskarżonych (z zastrzeżeniem, że M. B. to nie dotyczy, co zostanie jeszcze bliżej wyjaśnione), skoro każdy z nich był władny spowodować zatrzymanie prac i wycofanie pracowników ze strefy zagrożenia. Wszyscy oskarżeni w dniu zdarzenia byli zatrudnieni na odpowiedzialnych, kierowniczych stanowiskach. Każdy z nich posiadał wiedzę fachową i niezbędne doświadczenie, co pozwalało im na rozpoznanie zagrożenia oraz na wybór i (co najważniejsze) realizację adekwatnych środków zaradczych, bez oczekiwania na to, że zareagują inni. Oskarżeni jako gwaranci bezpieczeństwa pracujących w kopalni pracowników winni byli wykazać się większą zapobiegliwością i podjąć stosowne kroki, gdy tylko wystąpiły objawy zagrożenia wodnego a nie oczekiwać na dalszy rozwój wydarzeń i ewentualne działania innych osób. Z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków, zwłaszcza obecnych na miejscu zdarzenia górników a także ze zgromadzonej dokumentacji i opartych na tych dowodach opinii biegłego J. C. jasno wynika, że aż do chwili wypadku żaden z oskarżonych nie spowodował (choć mógł) wstrzymania prac i wycofania pracowników, choć każdy z nich wiedział o pojawieniu się wody.

Szczegółowe omówienie reguł ostrożności obowiązujących w danych okolicznościach oraz przesłanek świadczących o ich naruszeniu, zostanie zaprezentowane w dalszej części uzasadnienia. W tym miejscu należy zasygnalizować tylko jedną kwestię, a to znaczenie przejawów zagrożenia wodnego, o których oskarżeni byli poinformowani. Analiza wyjaśnień oskarżonych uprawnia do stwierdzenia, że występujące wówczas przejawy zagrożenia (pojawiającą się na różny sposób wodę) oskarżeni do pewnego stopnia bagatelizowali i że w jakimś stopniu czynią to także w swoich wyjaśnieniach. Podnoszono, że podczas prac wykonywanych w górotworze takie zjawisko nie jest czymś nadzwyczajnym i nie można nadawać mu nadmiernego znaczenia. Nie jest trafna teza formułowana w obronie oskarżonych, iż wykroplenia i wycieki wody nie były czymś wyjątkowym i nie oznaczały automatycznie bezpośredniego zagrożenia katastrofą. Trzeba mieć na uwadze, iż w analizowanym okresie wykonywano prace o szczególnym charakterze, tj. przebicie rozcinki ścianowej do nieczynnego, zaizolowanego od kilku lat chodnika. Używając analogii do zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, można obrazowo porównać tę sytuację do zwykłej jazdy w ruchu drogowym, po której następuje zbliżanie się do skrzyżowania (i to z nieczynną sygnalizacją oraz przy bardzo słabej widoczności). Zwykła ostrożność musi być w takich przypadkach zastąpiona ostrożnością szczególną. W żadnym stopniu nie usprawiedliwia oskarżonych to, że wykroplenia wody są czymś, co w górnictwie czasem się pojawia w zwykłej pracy (niektórzy świadkowie wspominali wszak, że czasem pracuje się, jak „pod prysznicem”) i co nie skutkuje automatycznym podejmowaniem nadzwyczajnych środków chroniących przed zagrożeniem. Warunki wykonywania pracy w dniach 17 i 18 stycznia 2013 r. były wyjątkowe. Zbliżano się wówczas do nieczynnego chodnika 7b i w związku z tym w projekcie technicznym przebicia rozcinki ścianowej 8 do zaizolowanego chodnika 7b zrezygnowano z utrzymywania płotu węglowego o grubości od 3 do 5 m pomiędzy chodnikiem 8a a południowym ociosem zaizolowanego chodnika 7b. O tym, że odległość od tego chodnika jest niewielka, świadczyło jednoznacznie to, że już na zmianie D (zmianie M. B.) w nocy z 17 na 18 stycznia 2013 r. podczas wykonywania odwiertu udało się go wykonać tylko na głębokość 4,5 m, bowiem trafiono na obudowę starych zrobów ze ściany 7. Utrzymanie odpowiednio grubego płotu węglowego jest podstawowym warunkiem bezpieczeństwa, co dla osób zajmujących takie stanowiska, jak oskarżeni, musiało być czymś oczywistym. Co więcej, pokład 408/2 był szczególnie problematyczny, jeśli chodzi o zagrożenia wodne, na co wprost wskazuje treść protokołów posiedzeń zespołu ds. zagrożeń wodnych – czyli dokumentów, których treść była oskarżonym znana. Wszystkie nadzwyczajne posiedzenia tego zespołu (w roku poprzedzającym zdarzenie odbyto 3 posiedzenia nadzwyczajne, poza comiesięcznymi posiedzeniami zwykłymi) dotyczyły właśnie sytuacji na tym pokładzie. Zarówno charakter wykonywanych robót, jak i ich szczególna lokalizacja, wymagały ścisłego przestrzegania reguł bezpieczeństwa, a przede wszystkim prawidłowego reagowania na wszelkie, nawet niezbyt intensywne przejawy zagrożenia wodnego. Skoro utrzymywanie odpowiedniej grubości płotu węglowego stanowiło podstawową formę zabezpieczenia wykonywanych prac, to wspomniana zmiana projektu technicznego musiała wiązać się z ponadprzeciętną ostrożnością. Pojawienie się przejawów zagrożenia wodnego miało w takiej sytuacji fundamentalne znaczenie.

Z przyczyn podlegających omówieniu w dalszej części uzasadnienia, nie stwierdzono podstaw do przypisania odpowiedzialności karnej M. B. (1). Wynikało to z treści uzupełniającej opinii biegłego, w której jednoznacznie stwierdzono, że do chwili przekroczenia bezpiecznej, chroniącej przed niebezpieczeństwem przerwania calizny węglowej, grubości płotu węglowego wynoszącej 4,45 m (k. 1205), nie zachodziło bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy. Skoro do momentu zakończenia pracy przez zmianę M. B. grubość ta nie została przekroczona (do końca zmiany D grubość płotu zmniejszyła się do ok. 4,5 m), to nie można było oskarżonemu przypisać realizacji znamion zarzuconego przestępstwa. Treść wyjaśnień oskarżonego miała w tej sytuacji znaczenie drugorzędne, skoro niezależnie od tego, jakie miał nastawienie psychiczne do swoich działań, nie zaistniały obiektywne przesłanki jego odpowiedzialności, tj. bezpośredniość zagrożenia. W świetle zgromadzonego materiału dowodowego wersje pozostałych oskarżonych negujących swoją odpowiedzialność nie są przekonujące i stanowią jedynie linię obrony. Oskarżeni dokonali interpretacji faktów w sposób dla siebie korzystny, czy to negując wagę widocznych przejawów zagrożenia wodnego, czy też dążąc do przerzucenia odpowiedzialności na inne osoby i podkreślając, że to ktoś inny winien był podjąć decyzję o wstrzymaniu robót i wycofaniu pracowników. Stanowisko takie w zestawieniu ze zgromadzonymi dowodami (zwłaszcza opiniami biegłego, które zostaną jeszcze szerzej omówione) nie wytrzymuje krytyki i dlatego zostało odrzucone.

III. Ocena dowodów

a)  zeznania świadków – uwagi wstępne

Oceniając materiał dowodowy ze źródeł osobowych Sąd co do zasady uznał za wiarygodne twierdzenia świadków dotyczące okoliczności mających znaczenie dla odpowiedzialności oskarżonych.

Istotne znaczenie miały zeznania przesłuchanych w sprawie pracowników, którzy wykonywali prace na pokładzie 408/2 w dniach 17 i 18 stycznia 2013 r. Z zeznań tych jednoznacznie wynika, że przejawy zagrożenia wodnego były dostrzegalne i że osoby dozoru i kierownictwa miały o tym wiedzę. Z zeznań świadków wynika także bezsporna w zasadzie okoliczność, że żaden z ich przełożonych (czy to bezpośrednich, czy też z wyższych stanowisk) nie spowodował wycofania pracowników ze strefy zagrożenia i że aż do godziny 14.12 (chwila przerwania calizny węglowej i wdarcia się wody do przodka) nie podjęto działań profilaktycznych chroniących życie i zdrowie górników. Żadna z przesłuchanych w sprawie osób (w tym także pracownicy dozoru wyższego) nie twierdziła bowiem, by wydano kategoryczne polecenie wycofania pracowników ze względów bezpieczeństwa i by doszło do zaniedbań polegających jedynie na niewykonaniu już wydanej decyzji. Streszczone poniżej zeznania świadków nie zawierają istotnych rozbieżności ani sprzeczności. Nie sposób doszukiwać się takowych w wypowiedziach świadków, pracowników dołowych relacjonujących ilość wypływającej wody. Jest to po pierwsze ocena subiektywna każdej z tych osób, skoro nie zajmowali się oni wówczas szczegółowymi pomiarami sumarycznej ilości wypływającej wody. Poza tym w realiach sprawy nie miał przecież miejsca jednostajny wypływ wody z jednego źródła, lecz ulegało to zmianom i miało różne natężenie w różnych miejscach i w różnym czasie. Czymś zupełnie normalnym jest, że płot węglowy, którego grubość zmniejszyła się poniżej wartości krytycznej (jak ustalono już po zdarzeniu, wynosiła ona w tym konkretnym przypadku 4,45 m) ulegał stopniowemu zniszczeniu, powstawały w nim różne pęknięcia, a co za tym idzie, woda przedostawała się różnymi kanałami o zróżnicowanym, nieregularnym przebiegu. Tym samym różnice w opisie ilości pojawiającej się w przodku wody są w realiach sprawy czymś naturalnym.

b)  zeznania świadków – pracowników obecnych w pokładzie 408/2 i pokrzywdzonych

Wiedzę na temat zdarzenia posiadali w szczególności obecni tam wówczas pracownicy R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W., Ł. S. (1), P. S. (1), M. G. (1), P. G. (1) i S. G. .

Świadek P. S. (1) przesłuchany w postępowaniu przygotowawczym zeznał, że w dniu zdarzenia pracował na zmianie B od godz. 12.30. Tego dnia był przodowym, a nadzorował ich sztygar L. W., który na górze przydzielił im prace. Ich zadaniem na ten dzień miało być wykonanie na długości 6 m odwiertów w czole przodka. Na podziale prac sztygar W. powiedział im, że w przodku na poziomie 850 m pokazał się woda niewiadomego pochodzenia. Wcześniej oni mieli informacje, że może być w tym miejscu, na tym poziomie, źródło wody. Gdy zjechał na dół, była tam jeszcze pierwsza zmiana: A. S. (1), R. M. (1), R. L. (1). Doszli do przodka i on widział, jak woda leci po spągu. Dodał, że dla niech nie wydało się to niebezpieczne, że leci woda, bo często były takie sytuacje. W trakcie przejmowania przodka od R. M. (1) zrobiła się wyrwa i wszystko puściło i strumień wody w całości na nich poleciał. On złapał się kabla od kombajnu i ostatecznie udało mu się uciec. Po wypadku stwierdzono u niego nadwyrężenie mięści nadgrzebieniowych i trójgłowych obustronnie. W związku z wypadkiem korzystał także z pomocy psychologa (k. 254-265). W postępowaniu przed Sądem świadek podtrzymał swoje zeznania złożone w postępowaniu przygotowawczym. Nie pamiętał, od kogo mieli informacje, że na dole może być źródło wody. Sprecyzował, że po zjeździe dostali polecenie, aby czekać na dalsze wytyczne. Nie było jeszcze decyzji, by kontynuować prace na przodku (k. 1881-1881v).

Świadek Ł. S. (1) w postępowaniu przygotowawczym zeznał, iż w dniu zdarzenia pracował na rannej zmianie A od godz. 8.00. Przed zjazdem na dół mieli podział prac. On miał pracę zleconą przez kierownika Z. F.. Prace miały polegać na konserwacji napędu i utrzymaniu ruchu (...). Górnicy natomiast mieli swój podział prac, które przydzielał im sztygar. Świadek nie był obecny przy podziale prac dla górników. Zeznał, iż będąc na powierzchni nie miał informacji, że w przodku leci woda. Zeznał, iż będąc pod pochylnią podłączył pompę P1 do rurociągu i zaczął odpompowywać wodę. Górnicy w tym czasie zabudowali pierwsze odrzwia i rozpoczęli prace nad zabudową następnego. Wówczas zadzwonił telefon, który on odebrał. Był to sztygar P., który pytał, co z wodą. Wówczas on poinformował go, że woda jest odpompowywana, a leci z całego czoła przodka. Nie dostał polecenia przerwania pracy i wyjazdu załogi na powierzchnię. Po jakimś czasie P. zadzwonił ponownie i wówczas telefon odebrał A. S. (1), który po rozmowie miał do niego pretensje, że nie przekazał im informacji o tym, że przodek jest zatrzymany. Wówczas odpowiedział A. S., że nic takiego nie zostało powiedziane w jego wcześniejszej rozmowie ze sztygarem P. i że gdyby było inaczej, to na pewno przekazałby taką informację przodowemu. Został poinformowany przez A. S., że sztygar P. polecił im nie zostawiać odsłoniętego czoła, tylko zabudować odrzwia zerowe i dopiero wtedy skończyć pracę. On udał się wówczas w stronę chodnika. Po drodze spotkał pracowników ze zmiany południowej, wśród nich W. K. (1), którzy szli w stronę przodka. W pewnym momencie usłyszał szum wody, gdy się obrócił, zobaczył falę, która go porwała i przesunęła z pochylni do chodnika Został przyciśnięty pomiędzy ociosek a konstrukcję napędu. Ostatkiem sił wyrwał się stamtąd i uciekł, gdy woda podchodziła mu już do ust. Po wypadku 7 dni leżał w szpitalu a po wyjściu ze szpitala kontynuował leczenie (k. 257). Przesłuchany przed Sądem podtrzymał swoje zeznania złożone w postępowaniu przygotowawczym. Sprecyzował, że gdy przyszedł do rozcinki, to zauważył, że spod pochylni stale leje się dużo wody i w pobliżu też było dużo wody. Gdy poszedł do przodka, woda lała się z każdego miejsca, praktycznie z całego czoła. Nie rozmawiał z nikim z przełożonych na temat lejącej się wody. Nie miał wiedzy, w jaki sposób była przekazywana informacja o wodzie na wyższe szczeble. Potwierdził, że z dozoru na dół zjechał wtedy A. G. i inspektor BHP. Sprecyzował, że na skutek wypadku doznał kompresyjnego urazu klatki piersiowej, stłuczeń i otarć całego ciała a leczył się do maja 2013 r. Zeznał, iż korzystał też z pomocy psychologa, ale nie odniosło to skutku, bo dalej się boi (k. 1581v-1582v).

Świadek S. G. przesłuchany w postępowaniu przygotowawczym zeznał, iż w dniu zdarzenia pracę rozpoczynał na zmianie B od godz. 13.00. Po przyjściu do pracy na powierzchni rozdzielono prace. On tego dnia był kombajnistą i jego zadaniem było drążyć chodnik. Poinformowano ich, że w przodku pojawiła się woda, ale nie jakaś znacząca ilość. Nie pamiętał, kto taką informację przekazał. Zjechał na dół z innymi pracownikami. Idąc do przodka widział, że już pod rozcinką pojawiła się woda. Dodał, że leciała spokojnie, ale wzbudziła jego niepokój, bo pomost zaczął dryfować. Dalej szedł rozcinką w stronę przodka, w połowie drogi nurt wody się wyostrzył, leciała mocniej i było jej więcej. Gdy znajdował się ok. 30 m od kombajnu, usłyszał coś jakby tąpnięcie i zobaczył, że z przodka uciekają ludzie, a kombajn z przenośnikiem powoli się przesuwał. Udało mu się stamtąd uciec i dotarł do chodnika, gdzie zebrali się z resztą górników, była słaba widoczność, więc nikt nie zauważył, że ktoś został. W wypadku doznał stłuczenia lewego barku, ale nie był hospitalizowany (k. 261). Przesłuchany przed Sądem podtrzymał swoje zeznania z postępowania przygotowawczego. Dodał, iż nic wcześniej nie wskazywało na to zagrożenie. W dniu wypadku było jedynie więcej wody. On nikomu tego nie zgłaszał. Jego bezpośrednim przełożonym był wówczas sztygar W., który nic im nie mówił, że przodek jest zatrzymany (k. 1582v).

Świadek P. G. (1) w postępowaniu przygotowawczym zeznał, iż w dniu zdarzenia pracował na zmianie „B” od godz. 13.30. Po przyjściu do pracy zadania przydzielił im sztygar W.. Mieli zacząć od odwiertów. Mieli informację, że na dole pokazała się woda, ale nic nie było wspominane na temat dużego wycieku wody. Gdy z pozostałymi pracownikami zjechali na dół i szli w stronę przodka, nagle nastąpiło tąpnięcie i od przodka zobaczył falę wody. On zaczął uciekać, ale woda swoją siłą go przesunęła i przycisnęła do lutni. Nie mógł się ruszyć i zaczął krzyczeć, wtedy z pomocą przyszedł mu A. S. (1) i pomógł mu wyjść z mułu i razem poszli już w stronę chodnika. Zeznał, iż w wyniku wypadku doznał stłuczenia klatki piersiowej, miał liczne otarcia oraz stłuczone i szyte lewe kolano (k. 259). Przesłuchany przed Sądem podtrzymał swoje zeznania złożone w postępowaniu przygotowawczym. Potwierdził, iż przed pracą mówiono im, że na dole jest woda, nie pamiętał, kto taką informację im przekazywał. Zeznał, iż wcześniej nie mieli żadnego ostrzeżenia, żeby się stamtąd oddalić. Dodał, że oni mieli zrobić odwiert i zgłosić, ile wody leci, ale do tego już nie doszło (k. 1588-1588v).

Świadek A. S. (1) zeznał, że w dniu zdarzenia pracował na rannej zmianie „A” od godz. 8.00. Jego sztygarem w tym dniu był A. G. (1), który przed zjazdem na dół rozdzielał im pracę. Jego zadaniem było drążenie przodka. Sztygar G. powiedział im, że w przodku na zmianie nocnej pojawiła się woda, ale nie powiedział w jakiej ilości. Gdy zjechał na dół, nie widział dużej ilości wody. Na początku pracy czekał na decyzję, ponieważ A. G. miał zrobić pomiar wody, przekazać gdzieś tę informację i dopiero wtedy miał podjąć, decyzję czy dalej pracować. Około godz. 11 A. G. (1) wydał decyzję by zrobić postęp przodka i taką decyzję przekazał im przodowy M.. Zeznał, iż z jednego odwiertu cały czas leciała woda, przy czym nie mieli podejrzeń, że dojdzie do zwiększenia tego nurtu wody. Ok. godz. 13.00 zadzwonił nadsztygar P. i zapytał, co robią, na co świadek odpowiedział, że będą budować trzecie odrzwia, tj. odrzwia zerowe. Wówczas nadsztygar P. zapytał, czy wiedzą, że przodek jest zatrzymany, na co świadek odpowiedział, że nic o tym nie wiedzą. Nadsztygar zgodził się, by skończyli rozpoczętą już budowę trzeciego odrzwia i zakończyli pracę. W międzyczasie doszła już do nich zmiana „B”, m.in. G., G. i S.. W rozmowie z G. dowiedział się, że zmiana „B” ma robić dalszy postęp przodka, ale najpierw muszą zrobić odwierty. Podczas zabudowywania zerowego odrzwia nastąpiło tąpnięcie i wypłynęła fala wody, która w nich uderzyła. Jemu udało się uciec, oprócz otarć nie doznał żadnych obrażeń (k. 264). W postępowaniu przed Sądem świadek podtrzymał swoje zeznania z postępowania przygotowawczego. Sprecyzował, iż nie wie, od kogo bezpośrednio pochodziła decyzja, którą przekazał im przodowy M. o tym, że mają drążyć dalej. On nie rozmawiał z kierownikiem A. G. odnośnie tej decyzji. Dodał, że gdy drążyli przodek, to woda się wykraplała i wysączała z przodka. Ilość wypływającej wody nie była niespotykana. Zdarzało się, że pracowali w większej ilości wody. Potwierdził, że zdarzało się, że przy dużej ilości wody zatrzymywano prace, ale tylko po to, aby nie zalać maszyn (k. 1589-1589v).

Świadek P. R. w postępowaniu przygotowawczym zeznał, iż w dniu zdarzenia pracował na zmianie „A”. W tym dniu sztygarem oddziałowym był A. G. (1), który przed zjazdem rozdzielał im prace. Mieli robić dalej postęp przodka. Poinformowano ich, że w przodku pojawiła się woda, ale nie miało to charakteru informacji o zagrożeniu. Gdy zjechał na dół, nie widział takiej ilości wody, która mogła być niepokojąca. On doszedł do przodka i pracował przy postępie. Woda leciała wtedy ze stropu, stwierdził, że czuł się „jak pod prysznicem”, nawet powiedział, że najlepiej byłoby stamtąd pójść, bo nie ma warunków do pracy, ale pracowali dalej. Zeznał, iż nie wie nic na temat telefonu J. P.. Gdy skończył prace i chciał się udać do wyjścia, usłyszał trzask i z czoła przodka wypłynęła woda, której było dużo. Jemu udało się skoczyć na „skata”, a potem na kombajn, co go uratowało. Gdy już dotarł bezpiecznie do początku chodnika, gdzie zebrali się pozostali, to dowiedział się, że przodek był zatrzymany, o czym jednak on i jego współpracownicy nic nie wiedzieli. On nie doznał w wypadku żadnych obrażeń (k. 265). Przesłuchany przed Sądem potwierdził swoje zeznania z postępowania przygotowawczego. Dodał, że w czasie jego zmiany na dół zjechał inspektor BHP i kierownik G., jednak nie wiedział, po co ani o czym ze sobą rozmawiali. Pamiętał jedynie, że inspektor mówił do kierownika, aby zadzwonił po hydrologów w sprawie sprawdzenia wycieków. Na podziale prac oni mieli za zadanie drążyć. Zeznał, iż na jego zmianie przed rozpoczęciem drążenia nie były wykonywane odwierty (k. 1590-1591).

Świadek A. W. w postępowaniu przygotowawczym zeznał, iż w dniu zdarzenia pracował na zmianie „A” od godz. 8.00. Prace były rozdzielone na powierzchni przez kierownika G. i sztygara K.. Zeznał, że gdy dotarł do przodka, widać było, że od przodka z prawej strony i od góry wypływała duża ilość wody. Podczas wykonywania zabudowy ostatniego ringu zadzwonił telefon i odebrał A. S. (1), przy czym świadek nie wie, kto dzwonił. Po rozmowie A. S. podszedł do nich i powiedział, że był telefon, że mają zakończyć budowę ostatniego ringu i zaprzestać pracy. Po zabudowie ostatniego ringu skończyli prace i w trakcie, gdy udawali się do wyjścia, nastąpił huk, przerwała się ściana i wypłynęła szybkim nurtem woda. On zdołał uciec, nie doznał w związku z wypadkiem żadnych obrażeń, miał jedynie podrażnione drogi oddechowe (k. 267-267v). Przed Sądem potwierdził swoje zeznania z postępowania przygotowawczego. Dodał, że przed zjazdem wiedział, że na dole jest dużo wody, bo mówił im o tym kierownik A. G.. Nie było jednak informacji, że jest zwiększone zagrożenie. Stwierdził, że nie widział jeszcze w pracy takiej ilości wody, jak w dniu zdarzenia. Woda się wówczas skraplała, leciała pod ciśnieniem (k. 1591-1591v).

Świadek M. G. (1) w postępowaniu przygotowawczym zeznał, iż w dniu zdarzenia pracował na zmianie B od godz. 13:00. Jego przełożonym był sztygar W., który na powierzchni rozdzielił im pracę. Mieli jak zawsze urabiać przodek. Sztygar nie poinformował ich, że na przodku wydobywa się woda, że trzeba zachować szczególną ostrożność. Zeznał, że po zjeździe na dół szli z innymi pracownikami do przodka. W. K. (1) na chwilę się odłączył, bo z kimś rozmawiał. Po około 10 minutach usłyszał głuchy trzask i nagle od przodka pojawiła się fala wody. On zaczął uciekać, chwytał się wszystkiego, byle tylko uciec. Do chodnika dotarł jako ostatni. Byli tam już pozostali górnicy, wówczas okazało się że nie ma W. K. (1). Na dół zjechał lekarz i ekipa ratunkowa, która zaczęła go szukać. W wypadku nie doznał większych obrażeń. Miał jedynie zadrapania skóry (k. 719). Przesłuchany przed Sądem podtrzymał swoje zeznania złożone w postępowaniu przygotowawczym. Dodał, że tego dnia nikt z nim nie rozmawiał na temat zagrożeń i nie słyszał od kogokolwiek z przełożonych o wycofaniu pracowników z przodka (k. 1593-1593v).

Świadek R. M. (1) w postępowaniu przygotowawczym zeznał, iż w dniu zdarzenia pracował na zmianie „A” od godz. 8.00 jako górnik przodowy. Na powierzchni ich kierownik A. G. (1) rozdzielił im prace. Była wówczas rozmowa, że w rozcince pojawiła się woda, ale mieli podjąć prace i robić postęp . Na dół zjechali około godz. 8.00 a w rejonie przodka byli ok. godz. 10.00. Gdy szli w kierunku przodka, to nie działo się nic niepokojącego. Zeznał, że nie było widać dużej ilości wody. On razem z kierownikiem G. i innym sztygarem mierzyli wypływ wody z otworów po przedwiertach. Jej ilość nie była niepokojąca. Kierownik G. zadzwonił do geologa informując go o ilości wypływającej wody i nie dostali zakazu dalszej pracy. Dalsza praca trwała bez zakłóceń. W pewnym momencie odpadła część przodka i wypłynęła duża ilość wody rwącym nurtem. Zaczęli uciekać. On łapał się po drodze wszystkiego, udało mu się dotrzeć do końca chodnika i wydostać. Nie doznał żadnych obrażeń związanych z wypadkiem. Zeznał że ani telefonicznie ani bezpośrednio nie dostał informacji, aby zaprzestali pracy (k. 266-266v). W postępowaniu przed Sądem podtrzymał swoje zeznania złożone w postępowaniu przygotowawczym. Dodał, iż w trakcie postępu prac ilość wody się nie zwiększała i nic nie wskazywało na to, że coś może się stać. Zeznał, iż K. B. (1) robił pomiary z A. G. (1). Podtrzymał, że woda przed wypadkiem i w trakcie pomiarów nie leciała pod ciśnieniem. Dodał, że w trakcie pomiarów na dole byli także geolodzy oraz nadsztygar BHP. Potwierdził, że on wykonał przedwiert w obecności A. G.. Według niego nic nie wskazywało na zagrożenie (k. 1647-1647v).

Świadek R. L. (1) w postępowaniu przygotowawczym zeznał, iż w dniu wypadku pracował na zmianie od godz. 8 rano. Po podziale prac przez A. G. (1) zjechali na dół. Wcześniej mieli informację, że na dole wykrapla się woda, ale nie było dokładnej informacji, ile tej wody się wykrapla. Na dole przystąpili do pracy. W jego obecności BHP-owiec M. M. (1) polecił A. G., aby ten zadzwonił do geologa, czy przodek nadaje się do postępu. G. dzwonił do geologa i według wiedzy świadka geolog powiedział G., że jego ludzie są już na miejscu. Po telefonie nie dostali informacji, aby przerwać pracę. Ok. godz. 14 nastąpiło tąpniecie z częstotliwością co 2-3 sek. Wówczas pojawiła się duża ilość wody i dlatego zaczęli uciekać. Wszystkim, oprócz W. K. (1), udało się uciec. Nie doznał w wypadku żadnych obrażeń. Jedynie bardzo przeżył to pod względem psychicznym (k. 316-316v). Przed Sądem podtrzymał swoje zeznania. Sprecyzował, iż jego przodowym był R. M. (1). Gdy dochodzili do przodka, woda leciała, ale nie potrafił określić jej ilości. Widział, jak wykonano przedwiert. On od swojego przodowego R. M. (1) dostał informację, że mają kontynuować prace . Polecenie to zostało wydane po telefonie A. G. (1) do kogoś na górze, ale nie wiedział do kogo. Dodał, że przed wypadkiem woda nie leciała pod ciśnieniem. Sprecyzował, że w rozmowie kombajnisty A. S. z nadsztygarem J. P. padło zdanie, że przodek jest zatrzymany. Z relacji A. S. wynikało, że już wcześniej jakiś ślusarz miał odebrać telefon o zatrzymaniu przodka (k. 1647v-1649).

Jak już wskazano wyżej, Sąd uznał zeznania świadków R. M. (1), A. S. (1), R. L. (1), P. R., A. W., Ł. S. (1), P. S. (1), M. G. (1), P. G. (1) i S. G. za wiarygodne, bowiem były one spójne, obiektywne i wzajemnie się uzupełniały. W ich treści znalazły się pewne różnice co do ilości wody, która pojawiła się w przodku i miejsca, z którego się wydobywała, czy to z wywierconych otworów, czy to z czoła przodka. Sama ilość wody jest jednak pojęciem subiektywnym w przypadku osób, które tego dokładnie nie mierzyły, zaś miejsce wypływu zależy od tego, gdzie akurat dany świadek je zaobserwował. Tym samym nie sposób w oparciu o te różnice dezawuować wartości dowodowej któregokolwiek z omawianych zeznań. Istotnym był fakt zgodnego potwierdzenia przez świadków wypływu wody. Świadkowie ze zmiany „A” R. M. (1), Ł. S. (1), A. S. (1), P. R., A. W. i R. L. (1), którzy na dole byli od godzin porannych, zgodnie zeznali, że woda leciała z wywierconych otworów, z czoła przodka i ze stropu. Świadkowie ze zmiany (...) rozpoczynającej się od godz. 12.30 P. S. (1), S. G., P. G. (1) i M. G. (1) widzieli wodę spływającą po spągu, gdy szli w stronę przodka. Byli oni poinformowani przed zjazdem na dół o pojawieniu się wody. Wszyscy wymienieni świadkowie zeznali, iż żadna osoba z dozoru nie wstrzymała prac i nie ostrzeżono ich, że istnieje zagrożenie wdarcia wody do rozcinki. Świadkowie z rannej zmiany potwierdzili, iż na miejsce do przodka zjechał sztygar A. G. (1) wraz z nadsztygarem BHP M. M. (1), dokonywali oni i nadzorowali pomiar wody, czego skutkiem nie było wstrzymanie prac, a zgoda na dalsze drążenie. Wszystkie te informacje są spójne i logiczne a przy tym nie zostały podważone żadnymi przekonującymi dowodami przeciwnymi.

Świadkowie R. G. (1) (k. 1355, 1591v-1593), K. K. (1) (k. 1352-1353, 1612-1613), M. S. (k. 1361, 1613-1613v), T. K. (k. 1364, 1613v-1614) - pracownicy zmiany nocnej, zgodnie zeznali, iż w przodku na nocnej zmianie poprzedzającej zdarzenie z dnia 18 stycznia 2013 r. pojawiła się woda. Początkowo tej wody nie było dużo, ale jej ilość zwiększyła się przy zabudowie drugich odrzwi. Potwierdzili, iż nadzorujący ich na tej zmianie sztygar M. B. (1) zadzwonił z informacją o wodzie do nadsztygara. Zeznali, że woda wypływała także ze zrobionych przedwiertów. Zgodnie stwierdzili, że nikt nie sugerował im, że trzeba się będzie wycofać. Świadek K. K. (1) sprecyzował, że sami w pewnym momencie wstrzymali pracę z powodu tego, że z góry zaczęła mocniej lecieć woda. Zgodnie stwierdzili, iż wówczas było już zagrożenie dla pracowników, ale oni już nie drążyli. Zabudowali drugie odrzwia i zakończyli swoją zmianę. Sąd dał wiarę wymienionym świadkom bowiem były zgodne i wzajemnie się uzupełniały. Relacja tych świadków wskazująca na dostrzeżone przez nich przejawy zagrożenia nie została w żaden sposób podważona. Rozstrzygnięcie co do braku odpowiedzialności sztygara M. B. nie jest wynikiem zakwestionowania zeznań pracowników zmiany „D”, lecz następstwem ustalenia przez biegłego, że do czasu zakończenia pracy przez M. B. nie zaistniało bezpośrednie zagrożenie katastrofą. Precyzyjne rozpoznanie momentu, w którym zagrożenie z pośredniego przekształciło się w bezpośrednie, było dla świadków niemożliwe, skoro nie dysponowali oni precyzyjną wiedzą ani co do tego, jaka jest aktualna w danym momencie grubość płotu węglowego, ani tym bardziej – gdzie dokładnie przebiega granica bezpieczeństwa – ustalona skądinąd dopiero w zleconej po wypadku pracy badawczej Głównego Instytutu Górnictwa.

Świadek Ł. K. w dniu zdarzenia pracował od godz. 7.00 Nie został przydzielony do pracy w rozcince 8, a pracował w chodniku 8a. Kiedy przyszedł do pracy, to telefonicznie od K. B. (1) dowiedział się o wykraplaniu się wody na poziomie 850 m w rozcince. Osobiście powiedział mu o tym M. B., a potem na odprawie powtórzył tą informację nadsztygar D. D.. Podczas odprawy nie było mowy o przerwaniu pracy. Słyszał jedynie że nadal mają wykonywać przedwierty (k. 729, 1635-1635v). Sąd uznał zeznania tego świadka za wiarygodne bowiem znajdują powiedzenie w zeznaniach pozostałych świadków w zakresie wystąpienia zagrożenia wodnego. W pozostałym zakresie nie wniosły one do sprawy nic, co miałoby znaczenie dla rozstrzygnięcia.

Świadek L. N. zeznał, że pracuje jako sztygar zmianowy. W dniu zdarzenia pracował na zmianie konserwacyjnej od godz. 4.30. Wykonywał prace w rejonie chodnika 8a. Był na odprawie ze sztygarem K. B. i nadsztygarem D. D.. Słyszał, jak nadsztygar D. przekazywał sztygarowi B., że dostał informację, że w rozcince ścianowej, w czole przodka, pojawiła się woda. D. D. pytał K. B., czy będą wykonywane otwory wyprzedzające, na co K. B. stwierdził, że powiercą. K. B. miał wykonać przedwiert w ramach normalnej pracy i zgodnie z wcześniej ustalonym planem zamieszczonym w dzienniku przewiertów. Nikt z nich nie mówił, że trzeba wstrzymać roboty. Nie rozmawiali na temat żadnej nadzwyczajnej procedury. W postępowaniu przed Sadem podtrzymał powyższe zeznania, stwierdził jednak że nie pamięta szczegółów rozmowy i nie może nic więcej dodać na jej temat (k. 761, 1751v-1752).

Świadek K. P. zeznał, iż w dniu zdarzenia pracował na zmianie konserwacyjnej. Jego sztygarem był K. B. (1), który zrobił im rano podział prac i polecił im przebudowanie prostki w przodku oraz wykonanie przedwiertu. Tego dnia pracował z Ł. R.. Gdy zjechali na dół i szli w stronę przodka, na końcu rozcinki zauważył wodę, a przodek był mokry. Z góry sączyła się woda. Po wykonaniu prostki zgodnie z poleceniem, zaczęli robić przedwiert, ale udało im się przewiercić ok., 4,5 m, bo zepsuła się wiertarka. Z wierconego otworu sączyła się woda, co widział sztygar K. B.. Będąc w trakcie zmiany widział, jak na dole był A. G. (1) i ktoś z BHP, ale on z nimi nie rozmawiał (k. 765-766, 1752-1752v).

Świadek Ł. R. zeznał, że w dniu zdarzenia pracował na zmianie od godz. 4.30. Była to zmiana konserwacyjna. Na podziale pracy sztygar K. B. (1) polecił mu zabranie ze sobą na dół wiertła 1,5 m do wykonania przedwiertów, które mieli na dole zrobić. Gdy byli już na dole i szli do rozcinki, zauważył jak po spągu leci woda a po dojściu do przodka zobaczył, że woda wypływa z przodka i ze stropu. Czoło przodka było całe mokre. Gdy zapytał o wodę nadsztygara B., ten powiedział mu, że to normalne, nie przejął się sytuacją. On i P. mieli wykonać przedwiert. Gdy podeszli do przodka, woda na nich intensywnie leciała ze stropu. Zeznał, iż z taką sytuacją, jaką wówczas zastał, zetknął się po raz pierwszy. Wywiercili jeden otwór i zaczęła się z niego sączyć woda. Gdy przystąpili do wiercenia drugiego otworu, zepsuła się wiertarka i na tym poprzestali. Około godz. 9.30 na dół do rozcinki przyszedł A. G. (1) i pracownik BHP. A. G. kazał im rozkręcić rurociąg i obniżyć do poziomu spągu, aby ta woda spływała do rurociągu. Był bardzo przejęty i nerwowy. Nie wiedział, czy A. G. kazał drążyć przodek, ale zmiana, która z nim przybyła, normalnie przygotowywała się do drążenia. Woda spływała nieustannie z tą samą intensywnością (k. 763-764).

Sąd uznał zeznania świadków L. N., K. P. i Ł. R. za wiarygodne, bowiem były one szczegółowe, spójne i wzajemnie ze sobą korelowały. Świadkowie będący pracownikami zmiany konserwacyjnej zgodnie potwierdzili, że już o godz. 4.30 w przodku była woda i że nikt nie podjął działań zmierzających do zatrzymania przodka i sprawdzenia pochodzenia wody. Wręcz przeciwnie, potwierdzili oni, w szczególności świadek R., że ich zadaniem było przygotowanie przodka do dalszego drążenia.

Świadek L. W. pracował na stanowisku sztygara zmianowego. W dniu zdarzenia pracę rozpoczynał na zmianie B od godz. 12.30. W pracy był już wcześniej i wtedy od A. G. (1) dowiedział się o wodzie na poziomie 850 m i jej ilości. Przed rozpoczęciem pracy był na odprawie, którą poprowadził J. P. (1). Tam też otrzymał informację o pojawieniu się wody. Tego dnia miał wykonać dalszy postęp, zrobić ujście wody i ją odpompować. Ok. 13 zjechał z załogą na dół, wysiedli na dworcu i szli w stronę przodka. Po drodze zadzwonił od J. P., który powiedział mu, że nie ma już robić postępu, ma skończyć po rannej zmianie zabudowę odrzwi i zrobić zabezpieczenie przodka. Po tym telefonie dzwonił jeszcze do przodka i uzyskał informację od przodowego M., że w dalszym ciągu są obcieki. Idąc dalej nagle pojawił się fala na wysokości 70 cm i w tym momencie zaczął uciekać. Po jakiejś chwili z zagrożonego miejsca zaczęli wychodzić górnicy. Brakowało W. K. (1) z jego zmiany (k. 728, 1652v-1653). Sąd uznał zeznania tego świadka za wiarygodne, aczkolwiek ich znaczenie było drugorzędne. Informacje o pojawianiu się wody uzyskał bowiem od innych osób, nie mógł sam ocenić sytuacji, bowiem rozpoczynał dopiero pracę na zmianie, na początku której doszło do wypadku.

Świadek B. M. zeznał, iż jest kierownikiem działu tąpań i w dniu zdarzenia pracował na zmianie A, ale nie w miejscu gdzie doszło do wypadku. Jedynie w trakcie zjazdu na dół spotkał A. G. (1), od którego dowiedział się, że w rozcince 8 pojawiła się woda. Po tej informacji z własnej inicjatywy zadzwonił do geologów z zapytaniem, czy będzie potrzebna wiertnica, bowiem musiałby zlecić swoim pracownikom jej transport i przygotowanie. W ciągu dnia rozmawiał z geologiem T. M., od którego uzyskał informację, że przodek jest zatrzymany, a dział robi wiercenia. Powiedział, że na zmianie o godz. 14 będzie geolog i jeśli uzna, że potrzebna jest duża wiertnica, to ewentualnie go o tym poinformuje. On jednak wydał polecenie kierownikowi działu wierceń, aby ten przetransportował wiertnicę. Około godz. 14 dowiedział się o wypadku i natychmiast wstrzymał transport wiertnicy w obawie o bezpieczeństwo swoich pracowników (k. 733, 1691v-1692v).

Świadek Ł. M. był pracownikiem KWK (...), który w dniu zdarzenia pracował na zmianie, na której doszło do wypadku. Pełnił funkcję sztygara oddziałowego. Zeznał, iż pracował wówczas w innym rejonie niż ten, w którym doszło do wypadku. Zmiana rozpoczęła się od narady, którą poprowadził P. K. (1). Nie pamiętał, czy na naradzie poruszane były kwestie związane z zagrożeniem wodnym, czy z drążeniem przodka. Pamięta jedynie, że była mowa o drążeniu otworów, ale bliżej nie sprecyzował jakich (k. 1804-1804v).

Zeznania świadków Ł. M. i B. M. Sąd uznał za wiarygodne aczkolwiek nie wniosły one do sprawy nic, co miałoby znaczenie dla rozstrzygnięcia.

Świadek Z. F. pracował na stanowisku sztygara oddziałowego. W dniu zdarzenia pracował na zmianie, na której doszło do wypadku. Wykonywał wówczas prace w oddziale mechanicznym, który zajmuje się utrzymaniem ruchu w kopalni. Zeznał, iż na odprawie porannej była mowa o tym, że na dół do przodka jedzie geolog. Wcześniej zadzwonił od niego ślusarz, który był na zmianie nocnej i poinformował go, że jest na dole duży wypływ wody. Na odprawie zapadła decyzja o drążeniu przodka. Ślusarz, który powiedział mu o wodzie, zgłosił mu, że trzeba dokonać przeglądu kombajnu w przodku. On nie dostał na to zgody, bowiem wiązałoby się to z konicznością zatrzymania przodka na około 2 godziny a tam miał być wykonywany postęp. Zeznał, iż zgody na dokonanie przeglądu kombajnu nie dostał od kierownika robót P. K. (1) (k. 1804v-1805). Zeznania świadka są spójne i logiczne a przy tym korelują z innymi, przytoczonymi wyżej dowodami świadczącymi o tym, że wykonywanie postępu w przodku odbywało się za wiedzą i zgodą P. K.. Dlatego zeznania te uznano za wiarygodne.

Za drugorzędne, nie ujmując im wiarygodności, uznał Sąd zeznania świadków K. G. (k. 1358-1359, 1614v) i M. Ł. (k. 1367, 1614v-1615) - pracowników nocnej zmiany. Informację o pojawieniu się wody uzyskali oni jedynie z przekazu innych osób, więc nie mieli możliwości, by miarodajnie wypowiedzieć się na ten temat. Osobiście nie widzieli wody w przodku. Jedynie M. Ł. zeznał, iż telefonicznie sztygar B. kazał zatrzymać mu taśmę, bo pojawiła się woda.

Podobnie za drugorzędne uznał Sąd zeznania świadka A. K., bowiem nie miał on wiedzy na temat zdarzeń będących przedmiotem niniejszego postępowania. Nie słyszał nic na temat zagrożenia wodnego w rozcince 8 (k. 731, k.1635v-1636).

Świadek S. K. , żona zmarłego wskutek wypadku W. K. (1), zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i przed Sądem zeznała, że na temat przebiegu zdarzenia nie ma żadnej wiedzy (k. 239, 1611). Dowiedziała się o nim od kierownictwa kopalni już po fakcie. Potwierdziła jedynie, że jej mąż był zdrowy i nie miał przeciwwskazań do pracy na dole – co znajduje potwierdzenie w dokumentacji z KWK (...). Zeznania te z oczywistych przyczyn nie mogły być przydatne dla odtworzenia stanu faktycznego.

c)  zeznania świadków – innych osób dozoru i kierownictwa

Świadek T. Ś. (1) zeznał, iż pracuje na stanowisku kierownika działu górniczego i w dniu zdarzenia pracował od godz. 6 rano. Nikt nie poinformował go o jakiejkolwiek wodzie pojawiającej się w rozcince 8. Rano inż. P. K. (1), którego świadek jest przełożonym, poinformował go, że rozmawiał z inż. S., aby ten posłał do rozcinki 8 hydrologa w związku z wykonaniem przedwiertów kontrolnych, bowiem zmiana D wykonała przedwierty kontrolne i dowierciła się do jakiegoś twardego elementu. P. K. wydał polecenie wykonania kolejnego przedwiertu kontrolnego. W przypadku, gdyby nie wypłynęła z niego woda, to mieli wykonać dwa odrzwia tj. ok. 1,5 m postępu, aby zostało ok. 3 m do chodnika 7b. Zeznał, iż do godz. 13.00 nie miał żadnych innych informacji na temat sytuacji w rozcince. Po tej godzinie zadzwonił do geologa T. M. pytając o sytuację. Ten stwierdził, że posłał w rejon rozcinki mierników, sam jednak tam nie zjechał. Poinformował go, że o godz. 10.00 wykonano przedwierty i z odwiertów kontrolnych wypływa 12-15 l wody na minutę i są wykroplenia ze stropu. Dodał, że rano do dawnego chodnika 7b było 4,5 m. M., którzy byli na dole, wykonując odwierty na głębokości 4,5 m dostali się do dawnych zrobów i wypłynęła woda, której nie powinno tam być. On wówczas powiedział, że przodek będzie zatrzymany. Po rozmowie wszedł inż. P. K. i powiedział, że zatrzymał przodek. Udzielił mu tych samych informacji, które on już uzyskał od geologa. On następnie zadzwonił do inż. S., który już te informacje posiadał i stwierdził, że należy wykonać jeszcze kilka otworów i wtedy woda spłynie. Do zdarzenia doszło ok. godz. 14, o czym poinformował go dyspozytor. Zeznał ponadto, iż geolog po otrzymaniu informacji o wypływającej wodzie powinien zjechać na dół i wtedy ustala się zagrożenie (k. 722 -722v, 1631-1635).

Sąd uznał zeznania tego świadka za wiarygodne w takim zakresie, w jakim miało to znaczenie dla oceny odpowiedzialności oskarżonych. Nie jest przedmiotem niniejszego postępowania ocena prawidłowości działań innych osób dozoru i kierownictwa kopalni, skoro nawet w przypadku jakichś zaniedbań po stronie innych osób, oskarżeni nie byli zwolnieni z obowiązków dbania o bezpieczeństwo pracowników. Żaden z oskarżonych nie był przy tym zobowiązany, by decyzje w tym zakresie podejmować dopiero na polecenie innych osób (przełożonych) lub z ich inicjatywy (np. pracowników innych działów). Wersja T. Ś., w której opisuje on zakres uzyskanych przez siebie informacji, nie jest sprzeczna z innymi dowodami. Jak wynika bowiem z zeznań pozostałych przesłuchanych w sprawie świadków, nie uczestniczył on w odprawach, na których poruszana była kwestia wody w rozcince, a jedynie dotarły do niego informacje dotyczące konieczności wykonania odwiertów. Co za tym idzie, nie sposób negować wiarygodności jego twierdzenia, że dopiero po godz. 13.00 dotarły do niego informacje świadczące o zagrożeniu wodnym. Nadmienić należy, że do podobnych konkluzji doszedł biegły J. C., który w ustnej opinii uzupełniającej wskazał, że zdezaktualizowały się jego wcześniejsze wnioski dotyczące możliwych zaniedbań po stronie T. Ś. (1) (k. 1879-1881). W tym miejscu warto przypomnieć, że przedmiotem sądowego postępowania karnego jest wyłącznie kwestia odpowiedzialności osób, w stosunku do których wpłynęła skarga uprawnionego oskarżyciela. Badanie odpowiedzialności innych osób jest zaś możliwe tylko w takim zakresie, w jakim mogłoby to wpływać na odpowiedzialność osób oskarżonych w danej sprawie (np. poprzez wykazanie, że bezprawność działania innej osoby zniosła bezprawność działania danego oskarżonego). Odpowiedzialność wszystkich oskarżonych jest niezależna od ocen co do prawidłowości działań T. Ś.. Tym samym bezprzedmiotowe jest badanie kwestii, czy prawidłowo zareagował na docierające do niego informacje o sytuacji w rozcince 8.

Świadek J. P. (1) zeznał, że pracuje na stanowisku nadsztygara górniczego ds. robót przygotowawczych. W dniu zdarzenia pracę rozpoczął od godz. 12.00. Po przyjściu do pracy zrobił odprawę sztygarów zmiany B i wówczas od sztygara W. dowiedział się o sytuacji w pokładzie 408/2. Informację te uzyskał od sztygara A. G., który poinformował go o zrobieniu przedwiertu w przodku i wypływie z niego wody w ilości ok. 15 l/min bez ciśnienia. A. G. uzyskał zgodę na dalszy postęp od geologa. On polecił sztygarowi W., by przed wykonaniem jakichkolwiek robót w czole przodka zabezpieczył przodek i wykonał przedwierty w kierunku starych zrobów w celu sprawdzenia grubości płotu. Po tych czynnościach miał się z nim skontaktować i on miał wydać dalszą decyzję co do robót w rozcince. Po godz. 12 zadzwonił do przodka, gdzie odebrał ślusarz i opisał mu sytuację w przodku. Zapytał go wówczas, czy jest ktoś z dozoru i jak się okazało, był tam wcześniej kierownik A. G., ale już poszedł, wcześniej jednak po zgodzie geologa wydał im pozwolenie na dalsze drążenie. Świadek zeznał dalej, iż po tej rozmowie zadzwonił do niego A. G., który był w łaźni i który opisał sytuację, mówiąc że razem z nim był BHP-owiec i pracownicy służby mierniczej. Po godz. 13 ponownie zadzwonił do rozcinki ścianowej 8 i dowiedział się od A. S., że zwiększyło się wykroplenie w czole przodka. W czasie tej rozmowy przyszedł kierownik P. K., któremu przedstawił uzyskane informacje i wówczas podjęli decyzję o zatrzymaniu przodka. Od A. S. miał informację, że są na etapie zabudowy odrzwi, dlatego polecił dokończyć te prace i zakończyć robotę. Po tej rozmowie zadzwonił do niego geolog T. M. i powiedział, że do poniedziałku roboty w rozcince będą wstrzymane. Świadek zeznał ponadto, że osoba, która zauważyła wykroplenia i wypływ wody, winna była zgłosić ten fakt dyspozytorowi a ten powinien dokonać wpisu w książce zagrożeń wodnych. Zgłoszenie do książki zagrożeń wodnych skutkuje przekazaniem informacji geologom, którzy powinni sprawdzić zagrożenie wodne. Dodał, że podjął decyzję o zatrzymaniu drążenia, bo z przekazanych mu informacji wynikało, że grubość płotu po wykonaniu postępu przez zmianę A jest na poziomie około 3 metrów. Miał informację od kierownika oddziału trochę rozbieżną od informacji, którą otrzymał od pracowników w rozcince i dlatego chciał wykonać kolejne otwory wyprzedzające, a takie otwory należy wykonywać w obecności pracownika dozoru. Wówczas takiego pracownika tam nie było, w związku z czym polecił wstrzymać drążenie (k. 725-725v, 1649-1652).

Analiza zeznań tego świadka również musiała być dokonywana z uwzględnieniem przedmiotowo - podmiotowego zakresu aktu oskarżenia. Oskarżeniem objęto konkretne osoby i tylko w odniesieniu do nich Sąd władny był oceniać, czy zachodzą przesłanki przypisania odpowiedzialności karnej. Zachowania pozostałych osób miały znaczenie tylko w takim stopniu, w jakim mogły rzutować na ocenę działań oskarżonych. Byłoby tak w sytuacji, gdyby inne osoby podjęły działania zwalniające oskarżonych z konieczności podejmowania czynności, których zaniechanie im zarzucono. W realiach sprawy miałoby znaczenie podjęcie przez inne osoby decyzji o natychmiastowym zatrzymaniu drążenia i wyprowadzeniu pracowników z rozcinki z uwagi na występujące przejawy zagrożenia wodnego. Działania relacjonowane przez świadka J. P. nie miały takiego charakteru. Przyczyną wstrzymania prac miało być jedynie to, że pojawiła się konieczność wykonania kolejnych otworów wyprzedzających, czego nie można było zrobić bez obecności pracownika dozoru. Decyzji o wstrzymaniu prac nie warunkowała zatem potrzeba ochrony przed zagrożeniem wodnym i – co najważniejsze – nie towarzyszyło jej spowodowanie niezwłocznego wycofania pracowników ze strefy zagrożenia (a tylko wówczas dochowana byłaby reguła ostrożności wymagana w tych okolicznościach). Istotą podjętych działań było wszak w tej sytuacji jedynie zapobieżenie wykonywaniu otworu wyprzedzającego pod nieobecność pracownika dozoru. Nie stwierdzono natomiast potrzeby wydania i wykonania decyzji o wstrzymaniu drążenia i wycofaniu pracowników z uwagi na zagrożenie wodne. Tym samym działania podjęte przez J. P. nie zwalniają oskarżonych od odpowiedzialności za ich zaniechania.

Świadek T. M. (1) zeznał, iż w dniu zdarzenia był zatrudniony w dziale mierniczo-geologicznym. Nadmienił, że formalnie nie sprawował żadnej funkcji. W listopadzie 2012 r. otrzymał bowiem pisemną informację o odwołaniu go ze stanowiska kierownika działu geologii. Nie miał zakresu czynności, a nowy zakres obowiązków na stanowisku nadsztygara ds. geologii otrzymał dopiero po wypadku. W dniu wypadku pracował na zmianie A od godz. 6.30. Na odprawie, którą prowadził szef jego działu Z. S., dowiedział się o wykraplaniu wody w rozcince 8 i o tym, że przodek stoi. Na dół mieli zjechać jedynie pomiarowi, bowiem nie było potrzeby, żeby zjeżdżał także geolog. On nie zjechał, bo nie dostał takiego polecenia. Po odprawie udał się do biura, skąd zadzwonił do działu robot przygotowawczych i rozmawiał z D. D. (1), którego poinformował, że na dół zjeżdżają pomiarowi, co ten przyjął do wiadomości. Dalej zajął się swoimi pracami. Po godz. 10 odebrał kilka telefonów z przodka. Dzwonili m.in. pomiarowi – ich przodowy, z informacją o sytuacji w przodku. Podczas tych rozmów poprosił o określenie ilości wody, która się wykrapla, bądź wypływa w rejonie przodka. Zostało to określone na 12-15 litrów na minutę bez ciśnienia oraz wykroplenia ze stropu w ilości około 10-15 litrów na minutę. Sumarycznie było to 20-25 litrów na minutę. Podczas tych rozmów rozmawiał także z kierownikiem A. G. i powiedział, żeby powiercić dodatkowe otwory w przodku w celu sprawdzenia, czy te wykonane otwory nie są przytkane, czy niedowiercone. Zeznał, że informował A. G., iż przedwierty należy wykonać w momencie, gdy przodek będzie stał. Nie powiedział A. G., aby zatrzymał przodek, bowiem miał informacje, że przodek stoi. Zaprzeczył aby przekazał A. G. (1) informacje, że „przodek ma dalej jechać”. Około godz. 12.00 zadzwonił nadsztygar J. P. (1) z zapytaniem, co będzie dalej z przodkiem. Poinformował go, że przodek ma stać do poniedziałku, na co J. P. bardzo się zdenerwował, że na ten przodek jest obłożenie sobotnio niedzielne i że zadzwoni do niego jego przełożony P. K.. Świadek zeznał, iż w tym dniu inż. K. do niego nie dzwonił, jak i on sam się z nim nie kontaktował. Zeznał ponadto, iż dla tego rejonu była zrobiona analiza zagrożeń wodnych. Informacje na temat wyników tych analiz pojawiają się w comiesięcznych protokołach sporządzanych przez zespół opiniodawczy ds. zagrożeń wodnych. Nie było wcześniej informacji na temat tego zbiornika wodnego, bo nie było podstaw, by zakładać, że jest tam dołowy zbiornik wodny. Sprecyzował, iż on nie miał kompetencji do podjęcia decyzji o zatrzymaniu czy kontynuowaniu drążenia. Podkreślił w swoich zeznaniach, że gdyby został zrobiony wpis do książki zagrożeń wodnych, to on oficjalnie drogą służbową zawiadomiłby o tym dyrektora. Działanie natomiast, jakie miało być podjęte w związku z uzyskanymi informacjami, to wykonanie dodatkowych odwiertów (k. 730-730v, 741-743, 1675-1679, 1691-1691v).

Zeznania tego świadka dotyczą w znacznej mierze okoliczności pozostających poza granicami oskarżenia. Ustalone przez biegłego nieprawidłowości odnoszą się m.in. do niedokładnego rozpoznania zagrożenia wodnego w pokładzie 408/2. Przejawem tego było chociażby zakwalifikowanie tego pokładu zaledwie do I stopnia zagrożenia wodnego – co zdaniem biegłego było niewłaściwe. Te i inne mankamenty dotyczą działu mierniczo-geologicznego, czyli komórki organizacyjnej, z którą nie był związany żaden z oskarżonych. Nie jest przedmiotem tego postępowania ocena prawna działań służb mierniczo-geologicznych kopalni. Działania te nie warunkują przy tym – co do zasady – ocen odnoszących się do odpowiedzialności oskarżonych. Żaden z oskarżonych nie był bowiem zobowiązany do uzyskania zgody służb mierniczo-geologicznych na podjęcie działań służących zapewnieniu bezpieczeństwa w rozcince. Niewystarczająca, w ocenie oskarżonych, obecność w tej rozcince pracowników działu mierniczo-geologicznego, także nie uchyla ich odpowiedzialności. Występujące przejawy zagrożenia wodnego były bowiem możliwe do samodzielnego rozpoznania przez oskarżonych. Nie wymagało konsultacji specjalistycznej ustalenie, co należy robić w obliczu tych zagrożeń. Podnoszony w obronie oskarżonych, a w istocie bezsporny fakt, że za profilaktykę zagrożeń wodnych odpowiadał przede wszystkim dział mierniczo-geologiczny, nie usprawiedliwia więc w żadnym stopniu przypisanych im zaniechań.

d)  zeznania świadków – nadzoru górniczego

Świadek K. K. (3) zeznał, że jest pracownikiem OUG w G.. Przez dyrektora został wyznaczony do prowadzenia postępowania w sprawie wypadku zbiorowego będącego przedmiotem niniejszej sprawy. Zeznał, iż zajmował się przesłuchaniem świadków w sprawie oraz sporządzeniem tzw. informacji rozszerzonej, której konkluzje znalazły odzwierciedlenie w orzeczeniu OUG kończącym postępowanie. Ustalił w sprawie, iż bezsprzecznie A. G. poinformował geologa T. M. o wypływie wody. Zeznał, że w świetle poczynionych przez OUG ustaleń konkretni pracownicy kopalni, m.in. M. B. (1), D. D. (1), K. B. (1), P. K. (1), A. G. (1) i M. M. (1) wiedzieli o objawach zagrożenia wodnego i mimo to nie spowodowali skutecznego zatrzymania przodka. Dodał, że istotne znaczenie miało to, że wcześniej w drążonym wyrobisku nie notowano wypływu wody z odwiercanych otworów. Pojawienie się takiego wypływu świadczyło o zmianie warunków i możliwym powstaniu zagrożenia. Zeznał, że taki objaw świadczy o tym, że trzeba było rozpoznać zagrożenie, a wcześniej wstrzymać prace. Wskazał, że w jego ocenie samo pojawienie się wypływu wody wymagało zawiadomienia kierownictwa i wstrzymania prac, nawet gdyby wypływ później zanikł, a to z tego powodu, że wcześniej nie było tam wypływów (k. 739-740, 1698v-1700).

Świadek K. M. zeznał, iż jest pracownikiem OUG w G. i brał udział w czynnościach OUG dotyczących tego zdarzenia m.in. w przesłuchaniach i kompletowaniu dokumentacji. W ramach tych czynności pracownicy OUG ustalili, że w dniu 18 stycznia 2013 r. doszło do gwałtownego wdarcia wody w rozcince ścianowej 8 z lokalnego zbiornika wodnego, który znajdował się w chodniku 7B.Na zmianie nocnej z 17 na 18 stycznia 2013 r. pojawiły się objawy zagrożenia wodnego w postaci wypływu wody z otworów wiertniczych i bardzo intensywne wykroplenia ze stropu i przodka wyrobiska, co wskazywało na istnienie zatopionej części wyrobiska w rozumieniu § 381.1 rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.06.2002r w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych. Zeznał, iż zgodnie z powyższym rozporządzeniem należało w pierwszej kolejności odprowadzić wodę z chodnika 7B przed rozpoczęciem dalszego drążenia. Wykroplenia wody zaobserwowano już na nocnej zmianie w dniu 17 stycznia 2013 r. i wiedzieli o nich P. K. (1), M. B. (1), D. D. (1), A. G. (1), K. B. (1) i M. M. (1). O godz. 10.00 A. G. (1) polecił pracownikom dalsze drążenie, podczas którego zaobserwowano zwiększenie dopływu wody. Dodał, że P. K. (1) powinien spowodować zatrzymanie przodka, wycofać ludzi, dokonać wpisu do książki zagrożeń wodnych, informując geologów o istnieniu zagrożenia wodnego. Nie powinien był posyłać kolejnej załogi o godz. 8.00 do rozcinki nr 8. Podobnie pozostałe osoby miały obowiązek zatrzymania przodka w zaistniałej sytuacji. Dodał, że same wykroplenia wody w chodnikach nie muszą oznaczać zagrożenia wodnego, jednak w tym przypadku była informacja o realnym występowaniu zagrożenia wodnego poprzez wykonanie otworów do chodnika 7B, z których wypływała woda oraz z natężenia wykropleń ze stropu. Zeznał, że wykroplenia ze stropu, czy skał bocznych zdarzają się i nie zawsze świadczą o zagrożeniu, jednak przez wypływ wody z wykonanego odwiertu potwierdzał, że w chodniku 7B w pokładzie 408/2 utworzył się zbiornik wodny. Dodał, że zatrzymanie robót powinno nastąpić, kiedy upewniono się, że doszło do nagromadzenia wody w chodniku 7B, o czym świadczył wypływ wody z wykonanych otworów. Konieczne było wówczas sprowadzenie wiertnicy i wykonanie dalszych otworów celem likwidacji źródła zagrożenia wodnego (k. 735-738, 1700v-1703).

Sąd dał wiarę zeznaniom pracowników Okręgowego Urzędu Górniczego w G., którzy przeprowadzali czynności służbowe związane z wypadkiem zbiorowym w dniu 18 stycznia 2013 r. Zeznania te z oczywistych względów nie odnosiły się do samego przebiegu zdarzenia, bowiem z racji swojej roli świadkowie nie mogli osobiście zaobserwować przebiegu wypadku. Ich relacja była natomiast pomocna przy dokonywaniu ustaleń co do działań podjętych po wypadku przez nadzór górniczy. Wobec potwierdzenia przedstawionych przez świadków informacji innymi dowodami (w szczególności dokumentacją z KWK (...), dokumentacją z postępowania OUG oraz opiniami biegłego z zakresu BHP) zeznania tych świadków uznano za wiarygodne.

e)  opinie biegłych z zakresu medycyny

Opinie sądowo - lekarskie dotyczące obrażeń doznanych przez pokrzywdzonych zostały oparte na wystarczającym i prawidłowym materiale źródłowym, tj. na niezbędnej dokumentacji medycznej a w razie konieczności na niezbędnych badaniach specjalistycznych. Opinia dotycząca zmarłego pokrzywdzonego W. K. (1) została wydana po przeprowadzeniu oględzin i otwarcia zwłok. Opinie nie zawierają sprzeczności ani nieścisłości. Ustalenia poczynione przez biegłych korelują z innymi danymi z akt sprawy, w szczególności z dokumentacją powypadkową sporządzoną w KWK (...). Dlatego Sąd zaakceptował te opinie w całości.

f)  opinie biegłego z zakresu BHP

W postępowaniu przygotowawczym zasięgnięto opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy J. C.. W złożonej wówczas opinii (pisemnej – k. 1182-1216 i uzupełniającej ustnej – k. 1323-1325) biegły szczegółowo omówił okoliczności zdarzenia, reguły ostrożności obowiązujące w danych okolicznościach, naruszenia tychże reguł oraz przyczyny wypadku – które sklasyfikował według ważności. W postępowaniu sądowym poszerzono materiał dowodowy w tym zakresie, przesłuchując biegłego na rozprawie (k. 1736v-1740), uzyskując od niego uzupełniającą opinię pisemną (k. 1850-1854) i wreszcie ponowie przeprowadzając przesłuchanie na rozprawie (k. 1879-1881). Szczegółowe ustalenia biegłego oraz poczynione przez niego wnioski zostały już zrelacjonowane w części poświęconej ustaleniom faktycznym. Zbędne jest ponowne przytaczanie ich w tym miejscu. Sąd przyjął w całości opinie biegłego. Są one rzetelne, fachowe, kompletne i logiczne. Wywody biegłego są przejrzyste a przy tym należycie i przekonująco uzasadnione. Biegły nie popadł w sprzeczności ani rozbieżności. Jego stanowisko odnoszące się do poziomu zagrożenia na zmianie „D” nie zostało podważone. Faktem jest, że nie stwierdzono podstaw do przypisania M. B. sprawstwa zarzuconego mu czynu. Nie wynikało to jednak z zakwestionowania opinii biegłego, lecz właśnie z tego, co zastrzegł sam biegły w opinii uzupełniającej uzyskanej w postępowaniu sądowym. Nie sposób zatem twierdzić, by zaufanie do fachowości biegłego mogło zostać podważone w związku z jego początkowym stanowiskiem co do podstaw odpowiedzialności M. B. (1).

Przed odniesieniem się do kwestii szczegółowych wskazać należy, że opinie biegłego były podstawowym dowodem stanowiącym podstawę rozstrzygnięcia. Sprawa dotyczy zagadnień specjalistycznych, wymagających wiedzy specjalnej. Tym samym dowód z opinii biegłego miał charakter obligatoryjny i nie mógł być zastąpiony żadnym innym dowodem. Sąd podziela pogląd Sądu Apelacyjnego w Katowicach wyrażony w wyroku z dnia 10 lutego 2016 r., sygn. II AKa 421/15 (Biuletyn Sądu Apelacyjnego w Katowicach, nr 2/2016, poz. 3) gdzie wskazano, co następuje: „ Unormowanie art. 193 k.p.k. jednoznacznie wskazuje na obligatoryjność zasięgnięcia opinii biegłego w sytuacjach, gdy rozstrzygnięcie o przedmiocie postępowania wymaga wiadomości specjalnych. Zgodnie z treścią tak zdekodowanego obowiązku, dowodu z opinii biegłego nie może zastąpić żaden inny dowód. Niewątpliwie, raport końcowy wraz ze specjalistycznymi analizami i wnioski Komisji powołanej przez Prezesa WUG, jako sprawozdawcze dokumenty urzędowe, mają znaczną wartość dowodową. Jednakże, w sytuacji, gdy rozstrzygnięcie sprawy wymaga wiadomości specjalnych, nie mogą one zastępować opinii biegłego. Dotyczy to również sytuacji, gdy inne źródła dowodowe, np. świadkowie – członkowie Komisji powołanej przez Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego lub przybrani do jej prac eksperci, posiadają wiadomości specjalistyczne pozwalające im wypowiedzieć się w kwestii stanowiącej przedmiot opiniowania, jak również gdy wiadomościami takimi dysponuje sam Sąd meriti. Jeśli zatem w sprawie konieczne jest zbadanie istotnych okoliczności, dla ustalenia których niezbędne jest posiadanie wiadomości specjalnych, Sąd zaś okoliczności te ustalił samodzielnie, bez posiłkowania się opinią lub opiniami biegłych, dochodzi do naruszenia przepisu art. 193 k.p.k. ”.

Dodać należy, że powyższe uwagi odnoszą się nie tylko do organów procesowych, ale także do uczestników postępowania. Nie można skutecznie podważać dowodu z opinii biegłego nie wykazując jednocześnie, że taka opinia jest dotknięta brakami, o których mowa w art. 201 k.p.k. (wady samej opinii) lub, że wobec biegłego zachodzą okoliczności o których mowa w art. 196 k.p.k. (zastrzeżenia co do osoby biegłego, w tym jego wiedzy lub bezstronności). Strony, nawet jeśli same posiadają wiedzę specjalistyczną w danej dziedzinie (tak jak np. oskarżeni w tej sprawie), nie mogą skutecznie kwestionować ustaleń biegłego, zastępując je twierdzeniami własnymi, jeśli nie towarzyszą temu przekonujące, merytoryczne argumenty podważające trafność ustaleń dokonanych przez biegłego powołanego w trybie art. 193 k.p.k. Sąd nie stwierdził żadnych okoliczności, które podważałyby trafność poczynionych przez biegłego wniosków. Biegły dysponuje należytą wiedzą i doświadczeniem zawodowym. Swoją opinię wydał w oparciu o kompletny materiał dowodowy, niczego istotnego nie pomijając. W celu zapewnienia kompletności ustaleń biegłego Sąd po przeprowadzeniu postępowania dowodowego na rozprawie głównej zlecił biegłemu uzupełniającą opinię pisemną, której istotą było zweryfikowanie wcześniejszych ustaleń w świetle wszystkich dowodów pozyskanych w postępowaniu sądowym. W ramach tych czynności umożliwiono stronom poszerzenie materiału badawczego stanowiącego przedmiot opinii, z czego strony skorzystały. Na wniosek obrony zaliczono w poczet materiału dowodowego wskazane dowody z toczących się wcześniej postępowań w sprawach o wykroczenia, dotyczących wypadku na KWK (...) w dniu 18 stycznia 2013 r., w tym opinie biegłego złożoną w sprawie Sądu Rejonowego w Gliwicach o sygn. III W 1393/13 (k. 1823-1826v - kopia k. 661v akt SR w Gliwicach, sygn. III W 1393/13) oraz stosowne protokoły przesłuchania świadków, tj. zeznania: L. W. (k. 1832 - kopia k. 488-489v akt SR w Gliwicach, sygn. III W 1393/13), Ł. K. (k. 1831 - kopia k. 489-490 akt SR w Gliwicach, sygn. III W 1393/13), R. G. (2) (k. 1830 - kopia k. 490-491 akt SR w Gliwicach, sygn. III W 1393/13), Z. S. (k. 1834 - kopia k. 455 akt SR w Gliwicach, sygn. III W 1393/13), T. M. (1) (k. 1827- kopia k. 618v – 619v akt SR w Gliwicach, sygn. III W 1393/13), R. M. (1) (k. 1822 - kopia k. 660v – 661v akt SR w Gliwicach, sygn. III W 1393/13). Nadmienić warto, że wśród tych osób są także świadkowie, którzy zeznawali w sprawie niniejszej a w tych przypadkach ich zeznania były zbieżne ze złożonymi w postępowaniu wykroczeniowym. Biegły przeanalizował wszystkie dowody ujawnione na rozprawie głównej w niniejszym postępowaniu i zajął stanowisko co do aktualności swoich wcześniejszych wniosków. Opinia jest zatem kompletna i oparta na pełnym materiale badawczym. Dodać trzeba, że początkowe zastrzeżenia jednego z obrońców (a konkretnie obrońcy M. B.) dotyczące kwalifikacji biegłego (bo tak należało odczytywać wniosek dowodowy o powołanie biegłego innej specjalności) zdezaktualizowały się po wydaniu przez biegłego opinii uzupełniających. W związku z uzyskaniem opinii uzupełniającej biegłego J. C. (2) (k. 1850-1854), zawierającej m.in. odpowiedzi na pytania zawarte we wniosku dowodowym z 10 września 2015 r. (k. 1734-1735) oraz w związku z oświadczeniem złożonym po ujawnieniu tej opinii na rozprawie (k. 1868v) i dodatkowym, zarządzonym na wniosek tego obrońcy (k. 1875), przesłuchaniu biegłego (k. 1879-1881), że nie składa dalszych wniosków dowodowych (k. 1881v), obrońca oświadczył, że wniosek taki cofa (k. 1889, 1914). Pozostałe strony zastrzeżeń w tym zakresie nie zgłaszały a po cofnięciu wspomnianego wyżej wniosku same takowego nie złożyły. Tym samym nie sposób twierdzić, by w toku postępowania zgłoszono jakiekolwiek merytoryczne argumenty mogące świadczyć o braku wystarczających kwalifikacji po stronie biegłego J. C. (2).

„Opinia” jest w danej sprawie dowodem z opinii biegłego w rozumieniu art. 193 k.p.k. w sytuacji, gdy dowód taki został dopuszczony przez organ procesowy prowadzący postępowanie w danej sprawie. Opinie z innych postępowań mają tylko znaczenie pomocnicze i nie mogą zastępować dowodu zleconego i uzyskanego w danym postępowaniu na podstawie art. 193 k.p.k. Tym niemniej mogą one wskazywać na potrzebę poszerzenia materiału dowodowego lub na występowanie rozbieżności co do zagadnień specjalistycznych, które należy dodatkowo wyjaśnić. Treść opinii biegłego z zakresu górnictwa i geologii J. K. złożonej w sprawie Sądu Rejonowego w Gliwicach o sygn. III W 1393/13 (k. 1823-1826v) w żadnej mierze nie wskazuje na taką potrzebę. Powołany w tamtej sprawie biegły poczynił ustalenia zgodne z wnioskami biegłego J. C.. Stwierdził mianowicie, że lokalne pojawienie się rozlewiska w obniżeniu chodnika 7b można było przewidzieć. Wskazał, że przekroczenie wytrzymałości filara zbicia pomiędzy rozcinką a chodnikiem 7B spowodowało wdarcie się wody do wyrobiska. Stwierdził nadto, iż wdarcia się wody do wyrobiska można było uniknąć, gdyby nie podjęto próby drążenia przodka, a sygnałem do zachowania ostrożności był wzmożony wypływ wody z otworu kontrolnego, którego nigdy wcześniej nie stwierdzano w otworach w rozcince 8. Wskazał wreszcie, że filar 4,5 m był wystarczający do spowodowania kontrolowanego zlikwidowania rozlewiska w chodniku 7B. Wszystkie te stwierdzenia są zgodne ze stanowiskiem wyrażonym w tej sprawie przez biegłego J. C..

g)  podsumowanie materiału dowodowego

Zgromadzony materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, dokumentacji KWK „(...)”, dokumentacji Głównego Instytutu Górnictwa i tej części wyjaśnień oskarżonych, której Sąd dał wiarę a także opinii biegłego J. C. (2) wskazuje jednoznacznie, że oskarżeni D. D. (1), M. M. (1), K. B. (1), A. G. (1) i P. K. (1) dopuścili się zarzuconych im przestępstw. W przypadku M. B. (1) brak jest natomiast podstaw do przypisania sprawstwa czynu zarzuconego z uwagi na fakt, że zagrożenie do czasu zakończenia przez oskarżonego pracy nie miało cechy bezpośredniości.

Ustalone przez biegłego J. C. przyczyny wypadku odnoszą się do zaniedbań konkretnych osób, co pozwoliło na skonkretyzowanie zakresu odpowiedzialności każdego z oskarżonych.

Pierwszą z głównych przyczyny wypadku było niezatrzymanie drążenia rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 w sytuacji zbliżania się do zaizolowanego chodnika 7b w tym samym pokładzie po rozpoczęciu się wykraplania wody ze stropu w rejonie czoła przodka wyrobiska i to podczas urabiania, w noc z 17 na 18 stycznia 2013 r. czoła tego przodka w celu zabudowy pierwszego odrzwia obudowy i dodatkowo w sytuacji wypływania wody z wykonywanego w dniu 18 stycznia 2013 r. około godziny 4.30 przedwiertu o długości 4,5 m czole przodka. Wyrazem tych zaniedbań było niedokonanie stosownych adnotacji w książce zagrożeń wodnych oraz adnotacji w książce robót zatrzymanych o zatrzymaniu drążenia rozcinki ścianowej. Wobec pojawiania się wykropleń ze stropu oraz wypływu wody z wywierconego otworu i to w sytuacji zbliżania się drążonym wyrobiskiem do zaizolowanego chodnika 7b należało bezwarunkowo, bezwzględnie i niezwłocznie postępować, jak w sytuacji zagrożenia wodnego a ewentualne w tej sytuacji wątpliwości można było wyjaśnić i weryfikować w dalszej kolejności. Tymczasem pomimo zaistniałej sytuacji, wskazującej na występowanie zagrożenia wodnego, kontynuowano drążenie rozcinki ścianowej. Wśród osób kierownictwa i dozoru ruchu odpowiedzialnych za zaniechanie zatrzymania drążenia rozcinki ścianowej byli m.in.: nadsztygar D. D. (1) , sztygar zmianowy K. B. (1) , kierownik robót górniczych ds. robót przygotowawczych P. K. (1) , sztygar oddziałowy A. G. (1) i nadsztygar górniczy ds. BHP pod ziemią M. M. (1) ( opinia biegłego J. C., k. 1207-1208 – pkt 16.1, k. 1211v-1212 – pkt 17.1.1 oraz k. 1213 – pkt 17.2.1 ). Wszyscy wymienieni wyżej oskarżeni naruszyli swoimi działaniami reguły ostrożności wynikające z art. 119 ust. 3 ustawy Prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1, 385 ust. 1 rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28 czerwca 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Kwestia odpowiedzialności wymienionego w tym punkcie sztygara zmianowego M. B. (1) (pkt. 16.1.1.1 i 17.1.1 opinii) podlega omówieniu w dalszej części uzasadnienia. W tym miejscu zasygnalizować należy jedynie, że naruszenie reguły ostrożności nie skutkowało w przypadku tej osoby stanem bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwo określone w art. 164 i 220 k.k.

Drugą z głównych przyczyn wypadku było kontynuowanie drążenia rozcinki ścianowej. Polecenie jej drążenia wydał górnikowi przodowemu R. M. sztygar oddziałowy A. G. (1) i to będąc w rejonie przodka rozcinki ścianowej 8 oraz widząc istniejącą tam sytuację, wskazującą na występowanie zagrożenia wodnego. Pomimo występowania objawów zagrożenia wodnego przełożony A. G. P. K. (1) jako kierownik robót górniczych do spraw robót przygotowawczych nie zatrzymał (nie zakazał), drążenia rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2, lecz wydał ustnie niejednoznaczne polecenie drążenia tej rozcinki, warunkując kontynuowanie tych prac „po stwierdzeniu, że wszystko jest w porządku”. P. K. zbyt późno, bo o godz. 13.00 w dniu 18 stycznia 2013 r. podjął decyzję o zatrzymaniu drążenia rozcinki ścianowej w pokładzie 408/2 (opinia J. C., k. 1208v – pkt 16.1.2). Oskarżeni P. K. (1) i A. G. (1) naruszyli swoimi działaniami reguły ostrożności wynikające z art. 119 ust. 3 ustawy Prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1, 385 ust. 1 rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28 czerwca 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (k. 1208v – pkt 16.1.2.1; k. 1212 – pkt 17.1.2).

Omawiając szerzej drugą z głównych przyczyn wypadku, tj. kontynuowanie drążenia rozcinki ścianowej nr 8 pomimo występujących objawów wskazujących na występowanie zagrożenia wodnego wskazał biegły, co następuje. Polecenie drążenia wydał brygadzie wykonującej drążenie A. G. (1), który był zorientowany w rzeczywistej sytuacji panującej w rejonie przodka drążonej rozcinki ścianowej nr 8. Polecenie dotyczące drążenia przekazał mu P. K. (1). Decyzja o kontynuowaniu drążenia wyrobiska w świetle występujących objawów zagrożenia wodnego, z pominięciem likwidacji tego zagrożenia, doprowadziła do wypadku, za co odpowiadają P. K. (1) i A. G. (1) (k. 1324).

Trzecią z głównych przyczyn wypadku było niepodjęcie przedsięwzięć zmierzających do usunięcia niebezpieczeństwa przez odprowadzenie wody nagromadzonej w chodniku 7b. Było to w realiach sprawy konieczne i to w trybie niezwłocznym po pojawieniu się wykropleń wody ze stropu w rejonie przodka rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 oraz wypływu wody z wierconego otworu w czole przodka rozcinki. Obowiązki w tym zakresie wynikały z § 381 rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28 czerwca 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, art. 119 ust. 1 Prawa geologicznego i górniczego oraz § 40 ust. 2 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (k. 1208v-1209 – pkt 16.1.3.). Odpowiedzialnym za to zaniechanie jest m.in. kierownik robót górniczych ds. robót przygotowawczych P. K. (1) (k. 1208v-1209 – pkt 16.1.3, k. 1212 – pkt 17.1.3., k. 1215 – pkt 17.4.3).

Jak wskazano wyżej, trzecia z głównych przyczyn wypadku, odnosiła się do oskarżonego P. K., na co wskazano zresztą w opisie czynu mu zarzuconego. Uwzględniając treść opinii biegłego J. C. Sąd skorygował opis czynu w odniesieniu do oskarżonego P. K.. Nie negując ustaleń faktycznych stanowiących podstawę zarzutu dostrzegł Sąd, że w przypadku tego oskarżonego opis czynu był niepełny. Konkretyzując podstawy ciążących na oskarżonych prawnych, szczególnych obowiązków przytoczono w akcie oskarżenia przepisy prawa wskazane przez biegłego, jednak nie było to wyliczenie wyczerpujące. Wskazano bowiem, że oskarżony działał wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi wynikającemu z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1, ( brakuje § 381 - tak k. 1209 – pkt 16.1.3.1), 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych. Nieuwzględniony w opisie przepis prawa ustanawiał konkretne obowiązki, których oskarżony faktycznie nie dopełnił, co stanowiło trzecią z głównych przyczyn wypadku. Dlatego konieczne i celowe było przytoczenie tego przepisu także w opisie czynu przypisanego.

Czwartą z głównych przyczyn wypadku był niewłaściwie prowadzony nadzór nad wykonywanymi w dniu 18 stycznia 2013 r. pracami drążenia rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2. Konsekwencją tego niewłaściwie prowadzonego nadzoru, w sytuacji oczywistych objawów zagrożenia wodnego w przodku rozcinki ścianowej i wobec zbliżania się drążeniem do zaizolowanego chodnika 7b było niepodjęcie jedynie słusznych w tym przypadku decyzji dotyczących zatrzymania drążenia rozcinki ścianowej, wycofania pracowników z rozcinki ścianowej oraz chodnika 8b oraz odprowadzenia wody nagromadzonej w chodniku 7b. Osobami odpowiedzialnymi za to byli m.in. oskarżeni A. G. (1) , D. D. (1) , M. M. (1) , K. B. (1) i P. K. (1) a reguły ostrożności przez nich naruszone wynikały z 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1 rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28 czerwca 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (k. 1209-1209v – pkt 16.1.4, k. 1212 – pkt 17.1.4, k. 1213v – pkt 17.2.3). Kwestia odpowiedzialności wymienionego w tym punkcie sztygara zmianowego M. B. (1) (pkt. 16.1.4. opinii – k. 1209v) podlega omówieniu w dalszej części uzasadnienia.

Biegły omówił także dalsze, niezaliczane do głównych, przyczyny wypadku. Jedna z tych przyczyn, tj. zaniechanie dokonania stosownych wpisów w książce zagrożeń wodnych odnosi się do wszystkich oskarżonych (z uwagami jw. dotyczącymi M. B.) a polega na naruszeniu przepisu § 385 rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28 czerwca 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych (pkt. 16.2.1 opinii – k. 1209v-1210; pkt 17.1.5 opinii – k. 1212; pkt 17.2.4 – k. 1213v).

Biegły skonkretyzował też, w jaki sposób niedopełnienie obowiązków odnosiło się do konkretnych osób i jak rzutowało na stan zagrożenia. Wskazał, że w pierwsza osoba, która dostrzegła zagrożenia, a to M. B. (1) powinien nie tylko telefonicznie powiadomić nadsztygara D. D. (1), ale także podjąć dalsze działania, czego nie uczynił. Wskazał przy tym biegły, że poziom zagrożenia przed podjęciem dalszych prac drążenia stwarzał zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi oraz zagrożenie dla mienia, jednak w mniejszym stopniu tego zagrożenia, niż wywołane to zostało podjęciem dalszego drążenia wyrobiska, czym M. B. już się nie zajmował (k. 1324). Od użytego pierwotnie stwierdzenia, iż zagrożenie było „bezpośrednie” (k. 1324) biegły w kolejnej opinii odstąpił i przekonująco to uzasadnił (k. 1851). Zagadnienie to zostanie jeszcze omówione dalej.

Wskazał ponadto biegły, że kolejne osoby kierownictwa i dozoru miały obowiązek podjęcia czynności w postaci wpisów w książce zagrożeń wodnych, w książce robót zatrzymanych, a tym samym zatrzymania robót, wycofania pracowników ze strefy zagrożenia oraz podjęcia środków w celu usunięcia zagrożenia wodnego (k. 1324). Taki obowiązek mieli: K. B. (1) , D. D. (1) , P. K. (1) , A. G. (1) i M. M. (1) . Wskazał ponadto biegły, że obowiązek taki spoczywał również na Z. S. i T. M. (1), jednak nie zostali oni formalnie powiadomieni przez dyspozytora ruchu o istnieniu zagrożenia wodnego, a decyzje o dalszym drążeniu przodka musiały zapadać w innym pionie, tj. w pionie górniczym (k. 1324).

Nietrafne są argumenty kwestionujące znaczenie wpisów w książce zagrożeń wodnych. W obronie oskarżonych pojawił się argument, że byłoby to jedynie działanie formalne, bez wpływu na rzeczywisty poziom bezpieczeństwa pracowników. Na poparcie tego wskazano, że przepływ informacji następował mimo to i odpowiednie osoby zajmujące się ruchem kopalni pozyskiwały informacje o przejawach zagrożenia wodnego nawet bez takich wpisów. Rzecz jednak w tym, że cel wprowadzenia książki zagrożeń wodnych nie sprowadzał się do kolejnego formalizmu, czy też dublowania dokumentacji odnoszącej się do tego aspektu funkcjonowania kopalni. Stosowny wpis w książce zagrożeń wodnych uruchamiałby określone procedury i skutkowałby tym, że konkretne osoby stawały się zobligowane do konkretnych działań. Lekceważenie znaczenia takich wpisów mogło wprowadzać chaos informacyjny. Osoby kierujące ruchem zakładu z oczywistych względów musiały znać obowiązujące procedury, w tym także te wynikające z zarządzenia Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu Górniczego KWK „(...)” z dnia 18 lutego 2011 r. określającego tryb prowadzenia Książki Zagrożeń Wodnych ( zarządzenie nr (...), k. 563-564). Dokonanie stosownego wpisu w Książce zgodnie z tym zarządzeniem musiało uruchomić dalsze działania. Dyspozytor ruchu każdorazowo po dokonaniu wpisu do Książki Zagrożeń Wodnych zobowiązany był poinformować o tym hydrogeologa (geologa górniczego) lub kierownika działu mierniczo-geologicznego, który po rozpoznaniu i przeanalizowaniu stwierdzonego zjawiska miał ją przedłożyć kierownikowi ruchu zakładu górniczego. Jak podkreślił biegły J. C., podjęcie tych działań spowodowałoby, że kierownik ruchu zakładu górniczego nie dopuściłby do dalszego drążenia przodka rozcinki bez zlikwidowania zagrożenia wodnego (k. 1323v-1324). Wskazał też biegły, że każda z osób kierownictwa lub dozoru mając wiedzę o istnieniu zagrożenia wodnego powinna udać się do dyspozytora i dokonać wpisu bądź sprawdzić, czy taki wpis został dokonany. Waga odpowiedzialności była bowiem tak duża, że nie można sobie było pozwolić na powierzchowne potraktowanie sprawy (k. 1324). Ustne przekazanie informacji czyniło sytuację niejednoznaczną. Jeśli pojawiło się któreś z zagrożeń wodnych (według zarządzenia było to: występowania wykropleń, wycieków i wysięków wody z ociosów, stropu i spągu wyrobisk górniczych), to każda osoba kierownictwa lub dozoru ruchu kopalni, która zaobserwowała powyższe zjawiska lub została o nich powiadomiona przez innych pracowników miała dokonać wpisu w Książce Zagrożeń Wodnych znajdującej się na stałe u dyspozytorów poszczególnych ruchów kopalni. Dyspozytor miał więc prawo oczekiwać, że zdarzenie stanowiące przejaw zagrożenia wodnego będzie wpisane do książki a nie zgłoszone ustnie. I konsekwentnie, uzyskując tylko ustną informację i wiedząc, że nikt nie dokonuje wpisu do Książki mógł np. pozostawać w przekonaniu, że zaobserwowane zjawisko było na tyle nikłe, że nie zostało zaliczone do kategorii określonych w zarządzeniu. To zaś niweczyło zasadniczą ideę zarządzenia z dnia 18 lutego 2011 r., tj. uruchomienie sprawnego i niezwłocznego przepływu jednoznacznych informacji. W każdym razie pozostawał w takim przypadku element niejasności, który z pewnością nie sprzyjał dochowaniu wymaganych reguł ostrożności. Dodać trzeba, że nie ma żadnego znaczenia dla odpowiedzialności oskarżonych to, że wcześniej zaniedbywano dokonywania wpisów w książce zagrożeń wodnych. Utrwalona, błędna praktyka nie sankcjonowała bowiem naruszania wciąż obowiązujących przepisów i zarządzeń regulujących obowiązki dokumentowania zagrożeń wodnych. Skoro nie doszło do zmiany tych regulacji, to nie może usprawiedliwiać oskarżonych błędne działanie innych osób w przeszłości. Dlatego Sąd uznał, że element zachowania oskarżonych polegający na zaniechaniu stosownych wpisów w Książce Zagrożeń Wodnych również stanowił naruszenie reguł ostrożności wymaganych w danych okolicznościach.

Jak już zasygnalizowano w części uzasadnienia poświęconej ocenie wyjaśnień oskarżonych, nie uchylają odpowiedzialności oskarżonych zmiany w projekcie technicznym dokonane 17 stycznia 2013 r. Ścisłe przestrzeganie wymogów profilaktyki zagrożeń wodnych było bezwzględnie konieczne w związku z planowanym przebiciem rozcinki ścianowej 8 do zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2. To przebicie generowało dodatkowe zagrożenia, związane m.in. z odstąpieniem od wymogów związanych z minimalną grubością filara oporowego (płotu węglowego). Dzień przed wypadkiem, tj. w dniu 17 stycznia 2013 r. kierownik ruchu zakładu górniczego zatwierdził zmianę projektu technicznego drążenia chodnika 8b i rozcinki ścianowej 8 oraz chodnika 8a, przewidującą wykonanie wnęki w północnym ociosie projektowanego chodnika 8a. Konsekwencją tej zmiany było zaprojektowanie przebicia rozcinki ścianowej 8 do zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2. Zmiana ta spowodowała także, że na szerokości wnęki zrezygnowano z utrzymywania płotu węglowego o grubości od 3 do 5 m pomiędzy chodnikiem 8a a południowym ociosem zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2. Jak wskazał biegły J. C., grubość ochronnego płotu węglowego pomiędzy przodem rozcinki ścianowej 8 a chodnikiem 7b w pokładzie 408/2 zgodnie z projektem wynosiłaby 1,5 m. Po zaistnieniu wypadku stwierdzono, że wyrwa sięgała na głębokości około 2,3 m od czoła przodka. Przy takiej grubości płotu jego współczynnik bezpieczeństwa a zatem iloraz jego wytrzymałości do naprężeń wywołanych zewnętrznymi oddziaływaniami osiągnął wartość 1 i w konsekwencji doszło do zniszczenia w postaci powstania wyrwy (k. 1204v). Rezygnacja z utrzymania płotu węglowego o grubości co najmniej 3 metrów została zresztą zaliczona do innych, nie mających charakteru głównego, przyczyn wypadku (pkt 16.2.4. opinii biegłego – k. 1210v-1211 oraz pkt 17.1.8 opinii – k. 1212v). Ujmując rzecz skrótowo – od momentu rozpoczęcia prac związanych z drążeniem rozcinki działano w warunkach szczególnie niebezpiecznych, gdzie sama grubość oddzielającego chodniku filara nie dawała i nie mogła dawać gwarancji bezpieczeństwa. Bezwzględne przestrzeganie procedur ostrożnościowych, zwłaszcza w zakresie profilaktyki zagrożeń wodnych, było wówczas warunkiem sine qua non bezpieczeństwa pracowników. Skoro nie zareagowano wówczas prawidłowo na ewidentne symptomy zagrożenia wodnego, to tragiczne w skutkach zdarzenie stało się praktycznie nieuniknione.

W obronie oskarżonych wyraźnie eksponowano fakt przekazania informacji kolejnym osobom, w tym także ze służb mierniczo-geologicznych kopalni. Było to szczególnie podkreślane w obronie A. G., który z faktu tego wywodził tezę o dopełnieniu wszystkich ciążących na nim obowiązków i o przejściu odpowiedzialności na inne osoby, które zostały powiadomione o sytuacji w rozcince ścianowej 8. W świetle ustaleń biegłego J. C. tezę taką należy uznać za chybioną. Biegły zwrócił uwagę na bezwzględną konieczność zatrzymania drążenia w sytuacji pojawienia się symptomów zagrożenia wodnego (wykropleń wody z rejonu stropu w pobliżu czoła przodka i wypływu wody z wykonanego przedwiertu o długości 4,5 m) i podkreślił, że sygnały te należało szczególnie poważnie traktować w obliczu zbliżania się czołem drążonego wyrobiska do zaizolowanego i nieczynnego chodnika 7b. Podkreślił biegły, że ten stan obligował nie tylko do powiadomienia osoby kierownictwa lub dozoru ruchu, ale zgodnie z art. 119 ust. 3 Prawa geologicznego i górniczego także do zatrzymania prowadzenia ruchu w strefie zagrożenia i wycofania ludzi w bezpieczne miejsce (k. 1323v). Samo dopełnienie obowiązków informacyjnych (i to niepełne, bo niezwiązane z dokonaniem stosownych wpisów, o czym była już mowa wcześniej), w żadnej mierze nie może być zatem uznane za dochowanie reguł ostrożności wymaganych w danych okolicznościach.

W przypadku oskarżonego P. K. błędem było polecenie kontynuowania drążenia. Oceny tej nie zmienia warunkowa forma jego wypowiedzi. P. K. (1) wiedział że pojawiła się woda, bowiem miał bezpośredni przekaz na ten temat od podwładnych i nie spowodował wstrzymania prac co najmniej do czasu jednoznacznego ustalenia pochodzenia wody. Nakazał dalsze drążenie pod warunkiem „ jeśli wszystko będzie w porządku”. Poczynienie takiego zastrzeżenia nie zwalnia oskarżonego od odpowiedzialności. Miało ono charakter nieostry i subiektywny. Dawało podwładnym sygnał, że prace należy kontynuować, chyba, że pojawi się jeszcze jakaś inna okoliczność, skutkująca zmianą warunków (pozostając przy konwencji wypowiedzi oskarżonego – „ jeśli przestanie być w porządku”). Stan zagrożenia już istniał i był rozpoznawalny. Używając ponownie kolokwializmu – nic nie było „ w porządku”. Nie musiało się wydarzyć już nic innego, by zmaterializował się stan bezpośredniego zagrożenia. W tej sytuacji należało podjąć stanowcze i sprawne działania zapewniające bezpieczeństwo pracownikom a nie pozostawiać sytuację nierozwiązaną i przekazując podwładnym zdawkowe, w istocie nic nieznaczące zastrzeżenia.

Chybiony jest wreszcie argument odnoszący się do czasu ustalenia bezpiecznej grubości filara oporowego (płotu węglowego). W obronie oskarżonych podniesiono, że oskarżeni nie mieli możliwości, by znać te wartość, bowiem ustalono ją dopiero zdarzeniu z 18 stycznia 2013 r. Bezspornym jest, że wartość 4,45 metra została wyliczona w pracy badawczej Głównego Instytutu Górnictwa wykonanej dopiero po zdarzeniu, w ramach analiz zleconych przez kierownictwo kopalni w celu ustalenia przyczyn wypadku. Oskarżonym nie zarzucono jednak działania w sposób naruszający ustalenia tej pracy badawczej, lecz w sposób odbiegający od reguł ostrożności znanych im i obowiązujących już przed zdarzeniem. Regułą ostrożności ustaloną w projekcie technicznym było prowadzenie otworów wyprzedzających o głębokości 6 metrów (czyli przyjęto jeszcze dodatkowy margines bezpieczeństwa) oraz prawidłowe reagowanie na przejawy zagrożeń wodnych, odnoszące się zarówno do działań fizycznych (wycofanie pracowników w razie zagrożenia, zatrzymanie drążenia), jak i do sporządzania dokumentacji (wpis w książce zagrożeń wodnych). Gdyby oskarżeni przestrzegali reguł bezpieczeństwa obowiązujących w czasie czynów i respektowali przewidziane tam procedury ostrożnościowe, to do zdarzenia by nie doszło. Nie ma więc podstaw, by twierdzić, że przyczyną wypadku są wady projektowe projektu technicznego drążenia rozcinki w pokładzie 408/2.

Podsumowując powyższe wywody warto dodać, że ocena biegłego co do nieprawidłowości w działaniach oskarżonych nie jest odosobniona. Sąd nie jest oczywiście związany ustaleniami innych instytucji i organów oceniających podlegające osądowi zdarzenie. Warto jednak zauważyć, że nieprawidłowości stwierdziło też po wypadku kierownictwo kopalni, co skutkowało m.in. wyciągnięciem konsekwencji służbowych wobec konkretnych osób. W związku z prowadzonym postępowaniem powypadkowym dyrektor kopalni zarządzeniem nr (...) z dnia 21 stycznia 2013 r. zawiesił w obowiązkach kierownika Działu Geologicznego Z. S., nadsztygara ds. geologii T. M. (1) oraz sztygara oddziałowego Oddziału (...) (...) A. G. (1) ( zarządzenie nr (...), k. 65). Uznano bowiem, że nie dopełnili swoich obowiązków i nie dochowali procedur zobowiązujących m.in. do zatrzymania pracy na przodku w przypadku pojawienia się pod ziemią wody nieznanego pochodzenia. Warto też zauważyć, że już po wypadku, tj. w dniu 26 lutego 2013 r. wprowadzono zmiany do projektu technicznego drążenia przodków przekopu IX do pokładu 408/2, chodnika 8a w pokładzie 408/2 i rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 z B8E-S. Nie zmieniając stopnia zagrożenia wodnego w tym rejonie (w dalszym ciągu był to stopień I; podwyższenie tego stopnia miało miejsce dopiero w późniejszych miesiącach – vide np. k. 1074, 1092) wskazano, że w razie wypływu wody należy zatrzymać dalsze drążenie przodka do czasu podjęcia dalszych decyzji (k. 519, 981-982). Wśród osób wprowadzających tę zmianę do projektu był m.in. P. K. (1). Takie same ustalenia zostały zawarte w (...) nr (...)bezpieczeństwa i higieny pracy podczas drążenia chodnika 8a w pokł. 408/2 z B8E-S za pomocą kombajnu chodnikowego AM-50z-w” (k. 985-992), gdzie również wprowadzono w razie wypływu wody bezwzględny obowiązek zatrzymania dalszego drążenia przodka do czasu podjęcia dalszych decyzji (k. 991, pkt III.2). Przyznano tym samym, że kontynuowanie drążenia przodka w sytuacji wypływu wody jest działaniem niedopuszczalnym. Tym bardziej nie sposób twierdzić, by sposób działania oskarżonych w dniu 18 stycznia 2013 r. odpowiadał wymaganym w takiej sytuacjach regułom ostrożności.

IV. Ocena prawna

a)  przesłanki uniewinnienia M. B.

Oskarżony M. B. (1) nie zrealizował znamion zarzuconego mu przestępstwa. Podstawowym dowodem obciążającym tego oskarżonego jest opinia biegłego J. C. (2), z której wynika, że już w nocy z 17 na 18 stycznia 2013 r. uwidocznił się stan zagrożenia życia lub zdrowia osób przebywających w rozcince ścianowej 8 oraz w chodniku 8b w pokładzie 408/2, wobec czego należało w tym rejonie, jako w strefie zagrożenia, zatrzymać prowadzenie ruchu (k. 1213). Nie negując słuszności tego stwierdzenia należy zauważyć, że biegły nie konkretyzował jeszcze w tym miejscu charakteru tego zagrożenia a w szczególności nie wartościował go pod kątem „pośredniości” albo „bezpośredniości”. Zarówno art. 164 k.k., jak i art. 220 k.k. przewiduje odpowiedzialność karną tylko za takie sprowadzenie niebezpieczeństwa, które było „ bezpośrednie”. Na zmianie „D” rozpoczynającej się o godz. 23.00 w dniu 17 stycznia 2013 r. kontynuowano drążenie rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2, w wyniku czego wydłużono to wyrobisko o 1,5 m (k. 1191v). Grubość płotu węglowego uległa wskutek tego zmniejszeniu do ok. 4,5 metra (k. 323, 562, 1851). Co oczywiste, kontynuowanie drążenia musiało skutkować sukcesywnym zmniejszaniem grubości płotu węglowego. Bezpieczna, chroniąca przed niebezpieczeństwem przerwania calizny węglowej, grubość tego płotu wynosiła jednak 4,45 m (k. 1205), a zatem na zmianie M. B. nie została przekroczona. Do chwili przekroczenia owej wartości granicznej zagrożenie miało zatem tylko charakter hipotetyczny, pośredni a nie bezpośredni. Nie ma znaczenia to, że działania oskarżonego M. B. stanowiły element procesu technologicznego, który po zakończeniu zmiany „D” był kontynuowany. Kolejne zmiany nie były zobligowane do kontynuowania drążenia i innych prac w przodku. Rzecz bowiem w tym, że każda osoba kierująca pracą obecnych w pokładzie 408/2 górników dołowych w każdej chwili mogła i powinna zatrzymać prace oraz wycofać pracowników w bezpieczne miejsce i to bez sugerowania się tym, jakie decyzje podejmowano na wcześniejszych zmianach. Decyzje skutkujące zmniejszeniem grubości płotu węglowego poniżej progu bezpieczeństwa były niezależne od M. B.. Wskazał także biegły, że M. B. jako pierwszy powziął informację o istnieniu zagrożenia wodnego a co za tym idzie, powinien po wyjeździe z wyrobisk podziemnych dokonać stosownej adnotacji w książce zagrożeń wodnych znajdującej się u dyspozytora kopalni (k. 1323v). Niedopełnienie przez niego tego obowiązku jest bezsporne i wprost wynika z treści książki zagrożeń wodnych (k. 565-566). Jak już wskazano wyżej, dokonanie adnotacji w książce zagrożeń wodnych nie było tylko przejawem formalizmu, ale stanowiło element dochowania reguły ostrożności wymaganej w danych okolicznościach. Tym niemniej sytuacja ta ulega dalszemu zniuansowaniu w przypadku osoby, która odpowiadała za bezpieczeństwo w najwcześniejszej fazie zdarzeń stanowiących przedmiot osądu. Oskarżony M. B. kończył swoją pracę po godz. 4 rano w dniu 18 stycznia 2013 r. i do tego czasu grubość płotu węglowego była jeszcze bezpieczna. Samo zaniechanie dokonania adnotacji w książce zagrożeń wodnych nie uzasadnia w tej sytuacji przypisania oskarżonemu odpowiedzialności karnej. Wszelkie zaniechania po stronie oskarżonych mogą być podstawą ich odpowiedzialności za czyny zarzucone w niniejszej sprawie tylko wtedy gdy wiążą się przyczynowo z powstaniem, zwiększeniem lub nieusunięciem stanu bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób lub mienia w wielkich rozmiarach. W przypadku M. B. bezspornym jest, że pomimo braku adnotacji w książce zagrożeń wodnych powiadomił on telefonicznie przełożonego o przejawach zagrożenia wodnego. Informację taką przekazał zarówno nadsztygarowi D. D. (1), jak i swojemu zmiennikowi K. B. (1). Ujmując rzecz od strony normatywnej należy uznać, że w sytuacji braku bezpośredniego zagrożenia nie dopełnił on jednego z obowiązków służących ochronie przed zbliżającym się stanem bezpośredniego zagrożenia, ale uczynił coś innego, co w skutkach było równoznaczne. Ostrzegł bowiem kolejne osoby odpowiedzialne o sytuacji, która – obiektywnie rzecz ujmując – dopiero mogła sprowadzić (i sprowadziła) bezpośrednie zagrożenie. W czasie, gdy M. B. kończył swoją zmianę i zaprzestawał wykonywania swoich obowiązków związanych z bezpieczeństwem na kopalni, przestawał być gwarantem odpowiedzialnym za określone dobra chronione prawem. W związku z faktem, że bezpośrednie zagrożenie jeszcze wówczas nie występowało (grubość płotu węglowego nie zmniejszyła się poniżej obiektywnie istniejącego progu bezpieczeństwa) a osoby przystępujące do pracy na kolejnych zmianach miały pełny dostęp do informacji o faktach zaobserwowanych na zmianie M. B. (nie z książki zagrożeń wodnych, lecz z innego źródła), nie ma podstaw, by przypisać mu odpowiedzialność karną tylko z tego powodu, że nie dopełnił obowiązku wpisu w książce zagrożeń wodnych. Brak takiego wpisu nie pozostaje bowiem w przypadku M. B. w związku przyczynowym z powstałym dopiero później, spowodowanym zaniedbaniami innych osób, bezpośrednim zagrożeniem. Miał ponadto Sąd na uwadze, że zalecana głębokość przedwiertów (otworów badawczych) wynosiła w tym przypadku 6 metrów. Dla oceny postawionego oskarżonemu zarzutu nie ma jednak znaczenia to, czy przestrzegano reguły wynikającej z projektu technicznego (mającej, co zrozumiałe, charakter szacunkowy, uwzględniający dodatkowy margines bezpieczeństwa), ale to, czy powstało bezpośrednie narażenie na niebezpieczeństwo, o którym mowa w art. 164 k.k. i art. 220 k.k. Dopóki nie zmniejszono grubości płotu węglowego poniżej wartości 4,5 m (a to na zmianie M. B. nie nastąpiło), dopóty kontynuowanie drążenia nie wiązało się z takim bezpośrednim narażeniem. Samo nieprzestrzeganie wymogów projektu technicznego nie jest wystarczające dla przypisania odpowiedzialności karnej, jeśli nie skutkuje takim bezpośrednim niebezpieczeństwem. Nie przesądza o możliwości przypisania odpowiedzialności karnej także samo, stwierdzone przez biegłego (k. 1208) naruszenie przez M. B. dyspozycji art. 119 ust. 3 ustawy Prawo geologiczne i górnicze. Wynikający z tego przepisu obowiązek niezwłocznego wstrzymania prowadzenia ruchu i wycofania pracowników odnosi się do każdego przypadku powstania stanu zagrożenia życia lub zdrowia osób przebywających w zakładzie górniczym. Norma ta nie zawiera dookreślenia, że zagrożenie musi być bezpośrednie (jak w przypadku art. 164 i 220 k.k.). Z powołanych wyżej przyczyn oskarżonego M. B. uniewinniono od popełnienia zarzuconego mu czynu.

b)  kwalifikacja prawna czynów przypisanych D. D., K. B., M. M., A. G. i P. K.

Dokonując kwalifikacji prawnej czynów przypisanych wyżej wymienionym oskarżonym, Sąd uznał, że oskarżeni zrealizowali ustawowe znamiona:

-

D. D. (1) – przestępstwa z art. 164 § 2 k.k. oraz art. 220 § 2 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.,

-

K. B. (1), M. M. (1), A. G. (1) i P. K. (1) – przestępstwa z art. 163 § 4 k.k. oraz art. 220 § 2 k.k. oraz art. 157 § 3 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

Spełnione zostały przesłanki odpowiedzialności oskarżonych za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu. Bezprawne działania oskarżonych godziły w bezpieczeństwo wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach. Oskarżeni odpowiadali za bezpieczeństwo pracowników dołowych wykonujących bieżące prace w ruchu zakładu górniczego. W pokładzie 408/2 przebywały wówczas grupy wielu osób, których skład sukcesywnie się zmieniał. Zagrożenie spowodowane działaniem D. D. odnosiło się do pracowników zmiany konserwacyjnej i zmiany „A” a pozostałych oskarżonych – do wszystkich osób obecnych w rozcince od chwili powzięcia przez poszczególnych oskarżonych wiedzy o sytuacji w rozcince do w chwili zaistniałego tam wypadku. W obu przypadkach spełnione jest zatem kryterium „wielości” osób. Zagrożenie odnosiło się też do mienia w wielkich rozmiarach. Pojęcie „rozmiaru mienia” nie może być utożsamiane z pojęciem „wartości mienia”, gdyż pojęcia te oznaczają zupełnie coś innego. „Wartość” to pojęcie ekonomiczne, określające, ile coś jest warte, natomiast „rozmiar”, to pojęcie fizyczne, oznaczające wielkość czegoś, wymiar, format ( tak: np. uchwała Sądu Najwyższego z 19 lutego 2003 r., I KZP 49/02, OSNKW z 2003 r. Nr 3-4, poz. 24; wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 24 maja 2000 r., sygn. II AKa 149/00, opubl. OSA 2000/11-12/78). Nie budzi wątpliwości, że cała podziemna infrastruktura KWK „(...)” w pobliżu rozcinki 8 w pokładzie 408/2 jest „mieniem w wielkich rozmiarach”. Dla potrzeb niniejszej sprawy nie było konieczne szacowanie wartości tego mienia, bowiem, jak już wskazano wyżej, kryterium „wielkich rozmiarów” nie jest związane z wartością mienia.

Oskarżony D. D. (1) swoim zachowaniem sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać zalewu (tzn. jednej z postaci katastrofy, o której mowa w art. 163 § 1 pkt 2 k.k.). Sprowadzenie tego niebezpieczeństwa nastąpiło wskutek niezachowania reguły ostrożności wymaganej w danych okolicznościach. Oskarżony po otrzymaniu od sztygara ds. robót przygotowawczych M. B. (1) informacji o stwierdzonych wykropleniach wody ze stropu oraz wypływu wody z otworu wyprzedzającego, a tym samym mając wiedzę o istnieniu zagrożenia wodnego i wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi (którego normatywne źródło wynikało z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1, 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.9.1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, § 3 pkt 3 zarządzenia Nr (...) Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu (...) z 12.12.2011r. w sprawie prowadzenia Książki zatrzymanych Robót ) w sposób niewłaściwy prowadził nadzór nad wykonywanymi pracami i nie zatrzymał drążenia rozcinki ścianowej, nie spowodował wycofania pracowników z tego rejonu oraz nie dokonał stosownej adnotacji w „Książce Zagrożeń Wodnych” i „Książce Robót Zatrzymanych KWK (...)”, a polecił sztygarowi zmianowemu do spraw robót przygotowawczych nadzorującego pracę zmiany A w oddziale (...) w dniu 18.1.2013r. K. B. (1) wykonać kolejny otwór wyprzedzający w czole przodka rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2. Odpowiedzialność oskarżonego ogranicza się do spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy. Zakończył on bowiem wykonywanie swoich obowiązków służbowych przed zdarzeniem a odpowiedzialność za bezpieczeństwo w rozcince przejęły inne osoby. Nie ma wątpliwości, że sprowadzone przez oskarżonego D. D. niebezpieczeństwo miało charakter bezpośredni. Sprowadzenie takie polega przedmiotowo na spowodowaniu sytuacji, która niezależnie od dalszej ingerencji człowieka, może w każdej chwili przekształcić się w katastrofę ( vide: np. wyrok Sądu Najwyższego z 21 maja 1974 r., sygn. III KR 407/73, opubl. OSNPG 1974 nr 10, poz. 109). Sprowadzenie niebezpieczeństwa polega na wywołaniu takiej sytuacji, w której ulega konkretnemu i bezpośredniemu zagrożeniu określone dobro dotychczas należycie zabezpieczone. Oznacza to w odniesieniu do sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy, że w wyniku naruszenia przez sprawcę zasad bezpieczeństwa doszło do sytuacji, w której nastąpić może w każdej chwili katastrofa. Nastąpienie samej katastrofy nie jest wprawdzie nieuchronną koniecznością, ale i ewentualne przeciwdziałanie jej nastąpieniu nie musi być skuteczne ( vide: uchwała pełnego składu Izby Karnej Sądu Najwyższego z 28 lutego 1975 r., sygn. V KZP 2/74, opubl. OSNKW z 1975 r., nr 3-4, poz. 33). Bezpośrednie niebezpieczeństwo w rozumieniu art. 164 k.k. to niebezpieczeństwo grożące wprost, bez konieczności włączenia się dalszego impulsu ze strony sprawcy, bądź dodatkowej przyczyny, co oznacza tak zaawansowaną sytuację, że można w zasadzie mówić o bliskim skutku ( postanowienie Sądu Najwyższego z 28 listopada 2003 r., sygn. IV KK 23/03, opubl. OSNwSK z 2003 r., poz. 2567). W świetle opinii biegłego nie ma żadnych wątpliwości, że przed zakończeniem pracy przez D. D. grubość płotu węglowego uległa zmniejszeniu w takim stopniu, że katastrofa mogła nastąpić w każdej chwili, bez żadnej dalszej ingerencji człowieka (np. bez kontynuowania drążenia przodka).

Pozostali oskarżeni ponoszą natomiast odpowiedzialność za nieumyślne sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać zalewu (tj. zdarzenia, o którym mowa w art. 163 § 1 pkt 2 k.k.). W realiach sprawy nie ma wątpliwości, że zdarzenie zagrażało bezpieczeństwu powszechnemu, a to życiu i zdrowiu wielu osób. Kilka minut po godzinie 14.00 w rozcince ścianowej 8 w pokładzie 408/2 przebywało łącznie 11 osób (6 pracowników ze zmiany „A”, z czego 5 przebywało w rejonie przodka a jeden w odległości ok. 220 m od przodka, to jest około 44 m od chodnika 8b oraz 5 pracowników ze zmiany „B”, wszyscy w rejonie przodka - k. 1201-1201v). Zaistniałe o godz. 14.12 przerwanie calizny węglowej oddzielającej przodek rozcinki ścianowej 8 od południowego ociosu chodnika 7b i wdarcie się wody do rozcinki z niezarejestrowanego podziemnego zbiornika wodnego oddziaływało bezpośrednio na te osoby. W konsekwencji wdarcia się wody doszło do uszkodzenia lutniociągu (rur blaszanych połączonych w przewód, służących do przewietrzania drążonych wyrobisk korytarzowych) w rozcince ścianowej 8 a w konsekwencji do powstania atmosfery niezdatnej do oddychania oraz w wyniku wypływu metanu z chodnika 7b doszło do utworzenia się mieszaniny metanowo-powietrznej o stężeniu metanu wynoszącym 14 %, czyli o właściwościach wybuchowych (k. 1201v). Zdarzenie zagrażało więc życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, tj. maszynom i urządzeniom w podziemnych wyrobiskach (k. 1214v).

Odpowiedzialność oskarżonych nie ogranicza się do samego nieumyślnego sprowadzenia katastrofy, ale także ponoszą oni odpowiedzialność za jej dalsze skutki. Wskutek zdarzenia jedna osoba zmarła, co uzasadnia odpowiedzialność za typ kwalifikowany z art. 163 § 4 k.k. Bez wątpienia dało się bowiem przewidzieć nawet tak daleko idące następstwo. Specyfiką ruchu zakładu górniczego jest bowiem nieprzewidywalność oddziaływań sił natury w górotworze, wyzwalanych np. wskutek przerwania ścian i gwałtownego zalania podziemnego wyrobiska wodą pochodzącą z innego, nieczynnego wyrobiska. W przypadku każdego z oskarżonych sprowadzenie katastrofy nastąpiło wskutek niezachowania reguły ostrożności wymaganej w danych okolicznościach.

Oskarżony M. M. (1) pomimo powzięcia 18.1.2013r., co najmniej ok. godz. 9.30 podczas pobytu w przodku drążonej rozcinki wiedzy na temat stwierdzonych wykropleń wody ze stropu oraz wypływu wody z otworu wyprzedzającego, a tym samym mając wiedzę o istnieniu zagrożenia wodnego oraz wydanym poleceniu przez sztygara oddziałowego ds. robót przygotowawczych A. G. (1) dalszego drążenia przodka, wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi (którego normatywne źródło wynikało z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1 i 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki 28.6.2002r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.9.1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, § 3 pkt. 3 zarządzenia Nr (...) Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu (...) z 12.12.2011r. w sprawie prowadzenia Książki zatrzymanych Robót ) w sposób niewłaściwy prowadził nadzór nad wykonywanymi pracami, nie zatrzymał drążenia rozcinki ścianowej i nie spowodował wycofania pracowników z tego rejonu oraz nie dokonał stosownej adnotacji w „Książce Zagrożeń Wodnych” i „Książce Robót Zatrzymanych KWK (...)”, doprowadzając do zmniejszenia płotu węglowego oddzielającego rozcinkę ścianową 8 z chodnikiem 7b do 2,3 m, podczas gdy minimalna bezpieczna odległość wynosić winna 4,5 m, przerwania calizny węglowej i wdarcia się wody na odległość 200 metrów z zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 do drążonej przez pracowników Oddziału (...) (...) rozcinki ścianowej.

Oskarżony K. B. (1) pomimo wiedzy o istnieniu zagrożenia wodnego, tj. powzięcia 18.1.2013 r., ok. 4.00 podczas zdawania raportu przez sztygara zmianowego ds. robót przygotowawczych zmiany D z 17.1.2013 r. – M. B. (1) informacji na temat stwierdzonych podczas drążenia przodka rozcinki wykropleń wody ze stropu oraz wypływu wody z otworu wyprzedzającego, a następnie po udaniu się na miejsce drążenia przodka rozcinki ścianowej 8 i osobistemu stwierdzeniu wykropleń i wypływu wody 18.1.2013 r., o godz. 8.00, polecił wykonanie otworu wyprzedzającego z którego wypływała woda, oraz mając wiedzę o wydanym przez sztygara oddziałowego ds. robót przygotowawczych A. G. (1) poleceniu przodowemu oddziału (...) R. M. (1) dalszego drążenia przodka wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi (którego normatywne źródło wynikało z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1 i 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.9.1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, § 3 pkt 3 zarządzenia Nr (...) Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu (...) z 12.12.2011r. w sprawie prowadzenia Książki zatrzymanych Robót ), w sposób niewłaściwy prowadził nadzór nad wykonywanymi pracami, nie zatrzymał drążenia rozcinki ściankowej i nie spowodował wycofania pracowników z tego rejonu oraz nie dokonał stosownej adnotacji w „Książce Zagrożeń Wodnych” i „Książce Robót Zatrzymanych KWK (...)”, doprowadzając do zmniejszenia płotu węglowego oddzielającego rozcinkę ścianową 8 z chodnikiem 7b do 2,3 m, podczas gdy minimalna bezpieczna odległość wynosić winna 4,5 m, przerwania calizny węglowej i wdarcia się wody na odległość 200 metrów z zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 do drążonej przez pracowników Oddziału (...) (...) rozcinki ścianowej.

Oskarżony A. G. (1) pomimo powzięcia 18.1.2013 r., ok. 5.30 podczas zdawania raportu przez sztygara zmianowego ds. robót przygotowawczych - K. B. (1) wiedzy na temat stwierdzonych podczas drążenia przodka rozcinki wykropleń wody ze stropu oraz wypływu wody z otworu wyprzedzającego, a tym samym mając wiedzę o istnieniu zagrożenia wodnego wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi (którego normatywne źródło wynikało z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1 i 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.9.1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, § 3 pkt. 3 zarządzenia Nr (...) Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu (...) z 12.12.2011r. w sprawie prowadzenia Książki zatrzymanych Robót ), w sposób niewłaściwy prowadził nadzór nad wykonywanymi pracami, nie zatrzymał drążenia rozcinki ścianowej i nie spowodował wycofania pracowników z tego rejonu oraz nie dokonał stosownej adnotacji w „Książce Zagrożeń Wodnych” i „Książce Robót Zatrzymanych KWK (...)”, a po udaniu się na miejsce drążenia przodka rozcinki ścianowej 8 i osobistemu sprawdzeniu wykropleń i wypływu wody, polecił przodowemu oddziału (...) R. M. (1) dalsze drążenie czoła przodka, doprowadzając do zmniejszenia płotu węglowego oddzielającego rozcinkę ścianową 8 z chodnikiem 7b do 2,3 m, podczas gdy minimalna bezpieczna odległość wynosić winna 4,5 m, przerwania calizny węglowej i wdarcia się wody na odległość 200 metrów z zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 do drążonej przez pracowników Oddziału (...) (...) rozcinki ścianowej.

Oskarżony P. K. (1) pomimo powzięcia 18.1.2013 r., ok. 5.40 od nadsztygara górniczego ds. robót przygotowawczych D. D. (1) wiedzy na temat stwierdzonych podczas drążenia przodka rozcinki wykropleń wody ze stropu oraz wypływu wody z otworu wyprzedzającego, a tym samym mając wiedzę o istnieniu zagrożenia wodnego wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi (którego normatywne źródło wynikało z zakresu jego obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień oraz przepisów art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze, 212 kodeksu pracy, § 10 pkt 1, § 381 (o ten przepis uzupełniono opis czynu) i § 385 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 28.6.2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia zakładu ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych, § 40 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.9.1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, § 3 pkt. 3 zarządzenia Nr (...) Dyrektora (...) Kierownika (...) Zakładu (...) z 12.12.2011r. w sprawie prowadzenia Książki zatrzymanych Robót ), w sposób niewłaściwy prowadził nadzór nad wykonywanymi pracami, nie zatrzymał drążenia rozcinki ściankowej, nie spowodował wycofania pracowników z tego rejonu, nie podjął działań zmierzających do usunięcia niebezpieczeństwa przez odprowadzenie wody nagromadzonej w chodniku 7b (co jest naruszeniem normy § 381 rozporządzenia Min. Gospodarki z 28.06.2002 r. – dodatkowo wskazanej w opisie czynu) oraz nie dokonał stosownej adnotacji w „Książce Zagrożeń Wodnych” i „Książce Robót Zatrzymanych KWK (...)” i polecił D. D. (1) wykonanie kolejnego przedwiertu, a następnie polecił sztygarowi oddziałowemu ds. robót przygotowawczych A. G. (1) dalsze drążenie przodka - wykonanie dwóch odrzwi co 0,75 m oraz zabudowanie odrzwia zerowego, doprowadzając do zmniejszenia płotu węglowego oddzielającego rozcinkę ścianową 8 z chodnikiem 7b do 2,3 m, podczas gdy minimalna bezpieczna odległość wynosić winna 4,5 m, przerwania calizny węglowej i wdarcia się wody na odległość 200 metrów z zaizolowanego chodnika 7b w pokładzie 408/2 do drążonej przez pracowników Oddziału (...) (...) rozcinki ścianowej.

Z materiału dowodowego jednoznacznie wynika, że oskarżeni mogli przewidzieć zaistnienie katastrofy w postaci zalewu podziemnego wyrobiska spowodowanego przerwaniem płotu węglowego i wdarciem się wody ze zbiornika w nieczynnym, zaizolowanym chodniku, którego eksploatację zakończono kilka lat wcześniej. Było tak pomimo niewątpliwych zaniedbań, jakich dopuszczono się we wcześniejszym okresie, a za które oskarżeni nie odpowiadali.

Faktem jest, że ten zbiornik wodny nie był wcześniej prawidłowo zidentyfikowany i zarejestrowany a zatem nie figurował w dokumentacji i na mapach dostępnych oskarżonych. Było tak mimo, iż występowały już od kilku miesięcy symptomy świadczące o zagrożeniu wodnym. Uwarunkowania skutkujące takim stanem zostały zresztą omówione w orzeczeniu Dyrektora OUG z 10 kwietnia 2013 r. (k. 321-322). Wskazano tam m.in., iż po zakończeniu eksploatacji ściany 7 w pokładzie 408/2 do jej zrobów podawano mieszaninę wody z odpadami a w części szczegółowej planu ruchu KWK (...) na lata 2012-2014 przewidziano m.in., że w przypadku stwierdzenia możliwości powstania zbiornika wodnego zostanie on utworzony a w przypadku zaistnienia zagrożenia wodnego dla istniejących i projektowanych wyrobisk górniczych zostanie ustalony aneksem odpowiedni stopień zagrożenia wodnego wraz z profilaktyką. W orzeczeniu stwierdzono także, że po zakończeniu w sierpniu 2012 r. podawania mieszaniny odpadów i wody do zrobów ściany kierownik działu miernictwa i geologii nie wyznaczył geologa górniczego do rozpoznawania zagrożenia wodnego, nie spowodował zarejestrowania podziemnego zbiornika wodnego w zrobach ściany 7 i nie sporządził wniosku do kierownika ruchu zakładu górniczego w sprawie zaliczenia części pokładu 408/2 do II stopnia zagrożenia wodnego. Jak wynika z orzeczenia OUG, kierownik ruchu zakładu górniczego w maju i lipcu 2012 r. zatwierdził projekty techniczne drążenia wyrobisk przygotowawczych dla ściany nr 8 w pokładzie 408/2 pomimo braku prawidłowego rozpoznania zagrożenia wodnego a przez to odpowiedniego doboru środków profilaktyki tego zagrożenia. W szczególności w projektach tych w rejonie niezarejestrowanego podziemnego zbiornika wodnego nie zaplanowano otworów badawczych o długości nie mniejszej niż 25 m w odstępach nie większych niż 50 m. Nie zareagowano prawidłowo na powtarzające się już wcześniej intensywne wypływy wody (np. w dniach 25 i 26 września 2012 r. – k. 322 oraz w dniu 18 października 2012 r. – k. 322v), czy chociażby na informację o tym, że jedno z wyrobisk jest wypełnione wodą (w dniu 22 kwietnia 2012 r. w chodniku 7b w pokładzie 408/2 przy przekopie III na poziomie 650 na zasadach akcji ratowniczej otwarto tamę izolacyjną stwierdzając, że wyrobisko jest całkowicie wypełnione wodą – k. 321v, 549-551). Odprowadzając wówczas nagromadzoną wodę (po uprzednim wstrzymaniu drążenia do czasu ustania wypływu wody) nie przeanalizowano bowiem konieczności zarejestrowania utworzonego zbiornika wodnego ani nie sporządzono wniosku o zaliczenie części pokładu 408/2 do co najmniej II stopnia zagrożenia wodnego. Jedną z konkluzji orzeczenia OUG było stwierdzenie, że zespół opiniodawczy ds. rozpoznawania i zwalczania zagrożenia wodnego, nie rozpoznał w prawidłowy sposób zagrożenia wodnego i nie ustalił odpowiednich środków profilaktyki tego zagrożenia dla robót górniczych w pokładach 408/1 i 408/2 (k. 322v-323).

Szczegółowe przytoczenie powyższych zaniedbań było konieczne, bowiem daje szerszy obraz uwarunkowań, w jakich funkcjonowali oskarżeni w dniu zdarzenia. Nie jest oczywiście przedmiotem niniejszego postępowania ocena prawidłowości działań kierownika ruchu zakładu górniczego oraz służb mierniczo-geologicznych kopalni. Zaniedbania w tym zakresie są niezaprzeczalne i w pewnym stopniu rzutowały na zakres odpowiedzialności oskarżonych (nie stwierdzono podstaw do przypisania im umyślności ani nie uznano za celowe orzekania wobec nich zakazów wykonywania zawodu i zajmowania określonych stanowisk – co zostanie jeszcze omówione w dalszej części uzasadnienia).

Zaniechania innych służb funkcjonujących na kopalni nie zwalniają jednak oskarżonych z odpowiedzialności. Nie zarzucono im wszak nieprawidłowej reakcji w sytuacji zbliżania się do zarejestrowanego zbiornika wodnego, lecz – najogólniej rzecz ujmując, brak ostrożności wobec dostrzegalnych przejawów niezidentyfikowanego w danym momencie zagrożenia wodnego. Pojawiały się wszak w czasie ich pracy zauważalne symptomy świadczące o narastającym zagrożeniu wodnym, wymagającym podjęcia określonych działań, co osoby na ich stanowiskach miały możliwość uczynić. Dostępne pracownikom dozoru protokoły posiedzeń do spraw zagrożeń wodnych wskazywały na trwające już od dłuższego czasu problemy w tym zakresie dotyczące pokładu 408/2 (we wcześniejszych miesiącach odbyły się wszak – poza normalnym porządkiem prac zespołu – 3 nadzwyczajne posiedzenia poświęcone właśnie sytuacji w tym pokładzie – k. 594, 617, 623). Sytuacja w pokładzie w dniach bezpośrednio poprzedzających wypadek była trudna, co wynika nie tylko z zeznań świadków, ale także z dokumentacji (np. raport zmianowy sztygara zmianowego K. B. dot. zmiany A w dniu 16 stycznia 2013 r., z którego wynika, że było wówczas odpompowanie wody – k. 643v; podobnie – raporty zmianowe K. B. dot. zmiany A w dniach 17 stycznia 2013 r. – k. 652v i 18 stycznia 2013 r. – k. 658v). W tej sytuacji podstawową, wyjściową regułą ostrożności było kontynuowanie prac dopiero po zidentyfikowaniu zagrożenia i wdrożeniu środków zaradczych. Prace kontynuowano jednak pomimo braku uprzedniej identyfikacji źródła wypływającej wody i bez sprawdzenia, czy nie stwarza to zagrożenia dla pracujących w wyrobisku górników.

Każdy z oskarżonych swoim zachowaniem wyczerpał ustawowe znamiona przestępstwa z art. 220 § 2 k.k. Wszyscy oni byli zatrudnieni na stanowiskach kierowniczych, z którymi wiązała się odpowiedzialność za bezpieczeństwo i higienę pracy. Były to stanowiska odpowiednio:

-

nadsztygara górniczego ds. robót przygotowawczych – D. D.,

-

nadsztygara górniczego ds. BHP – M. M.,

-

sztygara zmianowego ds. robót przygotowawczych – K. B.,

-

sztygara oddziałowego ds. robót przygotowawczych – A. G.,

-

zastępcy kierownika działu górniczego, kierownika robót górniczych ds. robót przygotowawczych – P. K..

Omówione wyżej niedopełnienie przez oskarżonych ciążących na nich obowiązków naraziło osoby pracujące w rozcince na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Osoby, których bezpieczeństwo zostało narażone, były pracownikami KWK (...). Stan podległości tych pracowników wobec oskarżonych wynikał ze stosunku pracy łączącego pokrzywdzonych z tą kopalnią. Oskarżonym przysługiwały uprawnienia władcze wobec pracowników wykonujących prace górnicze w rozcince 8. Na oskarżonych spoczywały obowiązki (których normatywne źródło wskazano wyżej) związane z zapewnieniem bezpieczeństwa i higieny pracy. Niedopełnienie tych obowiązków skutkowało narażeniem podległych pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zasada bezpiecznej pracy jest jedną z podstawowych zasad prawa pracy. Szczegółowe obowiązki pracodawcy w tym zakresie określa kodeks pracy. Przedmiotem ochrony w normach zawartych w art. 220 k.k. są prawa osoby pozostającej w stosunku pracy w rozumieniu art. 22 § 1 k.p. Każdy z oskarżonych miał swój zakres obowiązków pracowniczych, z którego wynikał m.in. obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom podległym. Zgodnie z kodeksem pracy, w szczególności art. 207 § 1 tej ustawy, odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy ponosi pracodawca, który stosownie do § 2 tego artykułu jest obowiązany chronić życie i zdrowie pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. Jeżeli pracodawcą jest przedsiębiorca, to odpowiedzialności karnej będzie podlegała osoba lub organ zarządzający. Zatem również osoby kierujące pracownikami (np. sztygarów w górnictwie) należy zaliczyć do kręgu osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i higienę pracy na podstawie art. 220 k.k. Wszakże zgodnie z art. 212 k.p. osoba kierująca pracownikami jest także odpowiedzialna za bezpieczeństwo i higienę pracy. Dla objęcia kierownika, majstra, brygadzisty, czy innej osoby kierującej pracownikami (np. osób dozoru górniczego) obowiązkami w sferze bhp, w rozumieniu art. 212 k.p., nie jest konieczna żadna wyjątkowa forma, w szczególności obowiązki te nie muszą stanowić treści umowy o pracę lub innego źródła stosunku pracy, na podstawie którego osoba kierująca pracownikami jest zatrudniona, nie muszą także być włączone do zakresu czynności (przy czym takie włączenie w przypadku oskarżonych i tak miało miejsce). Sąd podziela pogląd wyrażony w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 2013 r., sygn. IV KK 200/12 (opubl. Biuletyn Prawa Karnego SN nr 3/2013, poz. 1.2.10), gdzie wskazano, co następuje. „ Zgodnie z przepisem art. 212 pkt 1, 3 i 5 k.p. „osoba kierująca pracownikami jest obowiązana m.in. organizować stanowiska pracy zgodnie z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy; organizować, przygotowywać i prowadzić prace, uwzględniając zabezpieczenie pracowników przed wypadkami przy pracy; egzekwować przestrzeganie przez pracowników przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy”. Ustalając podmiot powinności wynikających z art. 212 k.p. należy przyjąć, że przypisanie ich osobom kierującym pracownikami będzie wynikało z samego faktu pełnienia takiej roli (funkcji) kierowniczej na różnych szczeblach struktury organizacyjnej zakładu pracy. Dla objęcia kierownika, majstra, brygadzisty czy innej osoby kierującej pracownikami obowiązkami w sferze bhp, w rozumieniu tego przepisu, nie jest konieczna żadna wyjątkowa forma, w szczególności obowiązki te nie muszą stanowić treści umowy o pracę lub innego źródła stosunku pracy, na podstawie którego osoba kierująca pracownikami jest zatrudniona, nie muszą także być włączone do zakresu czynności. Sam fakt pełnienia wobec pracowników funkcji kierowniczych czyni te osoby, jako osoby kierujące pracownikami, podmiotami obowiązków wymienionych w art. 212 k.p. Stąd też pracownik, któremu powierzono kierowanie pracą innych, z samej istoty sprawowanej funkcji jest zobowiązany do stałego czuwania nad tym, aby praca podległych mu pracowników przebiegała zgodnie z przepisami lub zasadami bhp (zob. T. Wyka, w: W. K. Baran (red.), Kodeks pracy. Komentarz, LEX 2012, komentarz do art. 212, teza 1). Podmiotem przestępstwa z art. 220 § 1 k.k. jest jedynie osoba odpowiedzialna za przestrzeganie bezpieczeństwa i higieny pracy, a więc może być nim nie tylko kierownik zakładu pracy, ale również każda inna osoba kierująca pracownikami (art. 212 k.p.), a nawet osoby pełniące funkcje kontrolne i nadzorcze z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, nawet jeżeli nie pozostają w strukturze organizacyjnej zakładu pracy. Istotne przy tym jest, że każda z odpowiedzialnych osób odpowiada za własne zachowania, niezależnie od odpowiedzialności innych osób, gdyż „prawu karnemu obca jest konstrukcja ponoszenia odpowiedzialności za kogoś” (zob. J. Bafia, K. Mioduski, M. Siewierski, Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 1987, wyd. III, t. 2, s. 196, teza 6; W. Wróbel, w: A. Zoll (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, Zakamycze 2006, wyd. II, t. 2, komentarz do art. 220, tezy - 3 i 6; A. Marek, Kodeks karny. Komentarz, LEX 2010, wyd. V, komentarz do art. 220, teza 3).”. Strona przedmiotowa czynu opisanego w art. 220 k.k. polega na niedopełnieniu obowiązku wynikającego z przepisów o bezpieczeństwie i higienie pracy, wskutek czego dochodzi do narażenia pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Bez wątpienia, gdyby oskarżeni z należytą starannością zadbali o bezpieczne warunki pracy podległych pracowników, wycofaliby ich z rozcinki już w momencie pojawienia się wody. Jak wynika z zeznań pracowników obecnych wówczas w pobliżu rozcinki 8, pracowali oni w warunkach świadczących o zagrożeniu wodnym, zewsząd leciała woda, kapała zarówno ze stropu, jak i leciała z czoła przodka. Mimo to oskarżeni nie podjęli adekwatnych w tej sytuacji działań, do których byli zobowiązani na podstawie stosownych, wymienionych wyżej przepisów określających obowiązki w sferze bhp. Każdy z nich zrealizował zatem znamiona przedmiotowe czynu z art. 220 k.k.

Z omówionych wyżej względów każdy z oskarżonych był gwarantem bezpieczeństwa dóbr chronionych prawem, co zgodnie z art. 2 k.k. uzasadnia ich odpowiedzialność za przestępstwa skutkowe popełnione przez zaniechanie. Przesłanki odpowiedzialności za przestępstwo indywidualne z art. 220 § 2 k.k. i powiązanej z tym odpowiedzialności za przestępstwo powszechne, odpowiednio z art. 164 § 2 k.k. (D. D.) i art. 163 § 4 k.k. (pozostali oskarżeni) skonkretyzowały się w realiach niniejszej sprawy. Oskarżeni D. D. (1), K. B. (1), A. G. (1), P. K. (1) i M. M. (1) w dniu zdarzenia wykonywali swoje obowiązki na stanowiskach, które czyniły ich gwarantami bezpieczeństwa ludzi i ruchu zakładu górniczego. Odpowiedzialność za to bezpieczeństwo wynikała nie tylko z faktu wykonywania konkretnych czynności wobec pracowników, ale także – i to wprost – z zakresów obowiązków odpowiedzialności i uprawnień dla każdego ze stanowisk zajmowanych przez oskarżonych. Jak wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, żaden z oskarżonych nie wypełnił należycie obowiązku zadbania o bezpieczeństwo pracowników. Symptomy narastającego zagrożenia wodnego były dostrzegalne na każdej zmianie, począwszy od zmiany którą nadzorował M. B. (1), gdzie nastąpił pierwszy wypływ wody (przy czym, jak już wyżej wskazano, nie było to jeszcze zagrożenie bezpośrednie), poprzez D. D. (1), który otrzymał pierwsze informacje o wypływie, K. B. (1), który robił przedwierty kontrolne, A. G. (1) i M. M. (1), którzy osobiście zjechali na dół w celu sprawdzenia, jak wygląda wypływ wody i dokonywali pomiarów, po P. K. (1), zastępcę kierownika działu górniczego, który od początku swojej pracy w dniu 18 stycznia 2013 r. miał wiedzę o pojawieniu się wody niewiadomego pochodzenia. Żaden z oskarżonych nie podjął adekwatnych działań zaradczych mających zapobiec skutkowi, jaki nastąpił. Nikt nie spowodował wstrzymania prac i wycofania pracowników, bezpodstawnie zakładając, że nic się nie wydarzy i że może pojawiająca się woda jest pochodzenia naturalnego, co zdarza się w kopalniach. Żaden z oskarżonych tego faktu jednak nie sprawdził, przyjmując bezkrytycznie, iż może zrobi to ktoś inny, na polecenie kogoś jeszcze innego. Tymczasem każdy z nich, co wynika z art. 119 ust. 3 ustawy prawo geologiczne i górnicze miał obowiązek w przypadku powstania stanu zagrożenia życia lub zdrowia osób przebywających w zakładzie górniczym, niezwłocznie wstrzymać prowadzenie ruchu w strefie zagrożenia, wycofać ludzi w bezpieczne miejsce i podjąć niezbędne działania, w tym dostępne środki w celu usunięcia stanu zagrożenia. Oskarżeni nie powinni byli liczyć na działanie innych osób, lecz samodzielnie podjąć adekwatne działania. Każdy z oskarżonych w toku postępowania przerzucał ciężar odpowiedzialności na inne osoby, zwłaszcza na swoich rozmówców, którym (w różnych konfiguracjach) zgłaszał fakt wypływu wody. Oskarżeni jednak nie mogą skutecznie bronić się tym, że to kto inny, miał podjąć decyzję o wstrzymaniu prac oraz tym, że nie było odpowiednich wpisów w książce zagrożeń wodnych, co spowodowałoby automatyczne wstrzymanie robót przez dyspozytora. Obrona taka bowiem byłaby skuteczna w stosunku do każdego z nich tylko wówczas, gdyby każdy z nich wydał polecenie wstrzymania robót i wycofania pracowników, a polecenie nie zostałoby wykonane. Natomiast na gruncie niniejszej sprawy takie zachowanie oskarżonych nie miało miejsca.

Sąd skorygował kwalifikacje prawne w stosunku do zawartych w zarzutach aktu oskarżenia. Modyfikacje te miały w głównej mierze charakter porządkujący i formalny. Od strony merytorycznej korekty te polegały na jednoznacznym wskazaniu, że całość zachowań wszystkich oskarżonych po stronie podmiotowej cechowała się nieumyślnością. Jak już sygnalizowano w części poświęconej ocenie dowodów, z treści opinii biegłego wynika, że bezprawne zachowania oskarżonych nałożyły się na wcześniejsze nieprawidłowości w funkcjonowaniu kopalni, przede wszystkim w sferze profilaktyki zagrożeń wodnych. Istotą błędu popełnionego przez oskarżonych było zaniechanie adekwatnych środków zaradczych w związku z przejawami zagrożenia wodnego, które pochodziło ze źródła niezidentyfikowanego. Podziemny zbiornik wodny, z którego po przerwaniu calizny węglowej wdarła się woda do rozcinki, był bowiem zbiornikiem niezarejestrowanym. Nie było zatem tak, że oskarżeni świadomie narażali pracowników na ryzyko, godząc się na niebezpieczeństwo katastrofy. W realiach sprawy mogli oni i powinni przewidzieć takie zdarzenie i takie zagrożenia dla pracowników, co od strony podmiotowej oznacza nieumyślność.

W przypadku D. D. nieumyślnością obejmowane było zarówno sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy mającej postać określoną w art. 163 § 1 pkt 2 k.k., jak i narażanie pracowników na ryzyko, o którym mowa w art. 220 § 1 k.k. W przypadku oskarżonych K. B., M. M., A. G. i P. K. nieumyślność dotyczyła zarówno narażenia na niebezpieczeństwo określone w art. 220 § 1 k.k., jak i sprowadzenia katastrofy. W przypadku tych oskarżonych skorygował Sąd kwalifikację prawną poprzez wyeliminowanie z niej art. 163 § 1 pkt 2 k.k. i art. 163 § 2 k.k. i przyjęcie w tym zakresie jedynie art. 163 § 4 k.k. W przypadku tego przepisu zachodzi analogia z normą art. 156 § 3 k.k., która również w sposób wyczerpujący określa kwalifikację prawną czynu bez potrzeby wskazywania stosownego punktu art. 156 § 1 k.k. Przestępstwo z art. 163 § 4 k.k. jest kwalifikowanym typem nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka. Sprawca tego czynu nieumyślnie realizuje znamiona typu zasadniczego określonego w art. 163 § 1 k.k. (co w przypadku braku skutku śmiertelnego uzasadniałoby kwalifikację wyłącznie z art. 163 § 2 k.k.), natomiast dodatkowym elementem jego zachowania jest skutek w postaci śmierci człowieka, który może być sprawcy przypisany w warunkach określonych w art. 9 § 3 k.k. Co za tym idzie, realizacja znamion typu podstawowego wchodzi w zakres znamion przestępstwa z art. 163 § 4 k.k. i dlatego też powoływanie w kwalifikacji prawnej także art. 163 § 1 pkt 2 k.k. byłoby nieprawidłowe ( tak w odniesieniu do art. 156 § 3 k.k. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 16 marca 2000 r., sygn. II AKa 44/00, opubl. Prokuratura i Prawo z 2000 r. nr 7-8 poz. 21). Analogiczne zmiany dotyczyły art. 157 § 1 i 2 k.k., które to przepisy określają umyślne postaci przestępstw przeciwko zdrowiu. Nieumyślna realizacja znamion przedmiotowych tych typów czynów zabronionych uzasadnia przyjęcie kwalifikacji wyłącznie z art. 157 § 3 k.k., bez dodatkowego odnoszenia tego do § 1 i 2 tego przepisu. Korekta dotycząca art. 220 k.k. była natomiast logicznym następstwem uznania, że sprowadzenie katastrofy (zalewu) nastąpiło nieumyślnie. Skoro „ sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach” mającego postać zalewu (znamię art. 163 § 1 pkt 2 k.k.) miało charakter nieumyślny to wręcz nielogiczne byłoby założenie, że materializujące się przez to samo zagrożenie, „ narażenie pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu” (znamię art. 220 § 1 k.k.) mogłoby zostać spowodowane umyślnie. Nie da się wszak tego samego narażenia / zagrożenia spowodować jednocześnie umyślnie i nieumyślnie.

Dodać warto, że zmiana kwalifikacji prawnej, dokonana z formalnego punktu widzenia na korzyść oskarżonych (jednoznacznie wskazano na czysto nieumyślny charakter ich działania) miała w istocie znaczenie tylko porządkujące. Istotą postawionych oskarżonym zarzutów było wszak naruszenie reguł ostrożności wymaganych w danych okolicznościach i nigdy nie prezentowano tezy, że czyny im zarzucone w którymkolwiek aspekcie cechowały się umyślnością. Konieczne było zatem jednoznaczne wyeksponowanie tego w kwalifikacji prawnej czynów przypisanych a także w opisach czynów, które w odpowiednich miejscach uzupełniono o sformułowanie „nieumyślnie”.

W przypadku wszystkich oskarżonych zasadne było przyjęcie kwalifikacji kumulatywnej. Czyny im przypisane realizowały znamiona różnych przepisów, pozostających w zbiegu rzeczywistym. W przypadku D. D. norma art. 164 § 2 k.k. nie oddawała całej kryminalnej zawartości czynu. Przepis ten nie zawiera wskazanej w art. 220 k.k. cechy indywidualnej sprawcy (osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo i higienę pracy) oraz nie wskazuje, że bezprawne działanie naraża osobę mającą status pracownika. Także w przypadku oskarżonych M. M., K. B., A. G. i P. K. norma art. 163 § 4 k.k. nie oddawała pełnej zawartości czynu. Z tych samych przyczyn, jak w przypadku D. D., zasadne było powołanie w kwalifikacji prawnej także art. 220 § 2 k.k. Jakkolwiek przestępstwo z art. 163 § 4 k.k. ma charakter skutkowy, konieczne było ponadto uwzględnienie w kwalifikacji prawnej art. 157 § 3 k.k. Do znamion typu podstawowego występku nieumyślnego sprowadzenia katastrofy (art. 163 § 2 k.k.) należy samo narażenie życia lub zdrowia wielu osób. Nie jest więc objęta znamionami tego przestępstwa żadna postać spowodowania obrażeń ciała osób pokrzywdzonych. Typ kwalifikowany (art. 163 § 4 k.k.) zachodzi natomiast, gdy następstwem nieumyślnie spowodowanej katastrofy jest wywołana przez to, także nieumyślnie, śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób. Norma ta nie odnosi się natomiast do tzw. średniego lub lekkiego uszczerbku na zdrowiu innych osób (odpowiednio art. 157 § 1 i art. 157 § 2 k.k.), także spowodowanych nieumyślnie (art. 157 § 3 k.k.). Zważywszy, że następstwem przypisanych wymienionym oskarżonym czynów było doznanie przez konkretnych pokrzywdzonych takich obrażeń ciała, konieczne było uwzględnienie tego ostatniego przepisu w kwalifikacji prawnej. Art. 157 § 1 k.k. przewiduje tzw. średni uszczerbek na zdrowiu. Stanowi on kategorię dopełniającą, gdyż obejmuje wszystkie inne uszczerbki na zdrowiu, które nie są ani ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu (art. 156 § 1), ani lekkim uszczerbkiem na zdrowiu, którego znamiona określa bliżej art. 157 § 2 k.k. W tym kontekście należy podkreślić, że choć art. 157 § 1 k.k., ze względu na użyte w nim słowa, w kategoriach logicznych obejmuje też art. 157 § 2 k.k., to jednak, ze względu na zasadę lex specialis derogat legi generali, nie oznacza przestępstw określonych w art. 157 § 2 k.k. Art. 157 § 3 k.k. natomiast łączy średni i lekki uszczerbek na zdrowiu w jeden typ przestępstwa nieumyślnego. Nadmienić też trzeba, że występujące tu słowo „działa” należy rozumieć szeroko, jako obejmujące też zaniechanie. Oskarżeni bez wątpienia mieli możliwość przewidzenia takich negatywnych następstw dla życia i zdrowia osób (śmierci 1 człowieka oraz obrażeń ciała, średnich lub lekkich, kilku kolejnych osób). Wszyscy wiedzieli, że w pobliżu rozcinki 8 znajdują się pracownicy dołowi a pojawiające się symptomy zagrożenia świadczyły o możliwości zaistnienia katastrofy. Specyfika napędzanego siłami przyrody zakładu, jakim jest kopalnia, powoduje, że gdy uruchomione zostaną pewne procesy naturalne w górotworze (np. przerwanie ściany i wtargnięcie masy wody znajdującej się za nią), to negatywne następstwa dla obecnych w strefie zagrożenia osób mogą być praktycznie nieograniczone, łącznie ze śmiercią wielu osób. To, że spośród 11 osób znajdujących się w chwili wypadku w strefie zagrożenia 10 osób zdołało się uratować, jest w istocie efektem szczęśliwego dla nich splotu okoliczności. Nie sposób negować w tej sytuacji możliwości przewidzenia przez oskarżonych, że następstwa ich zaniedbań mogą być właśnie takie, jak to faktycznie miało miejsce.

V. Kara

a)  kary pozbawienia wolności

Za przypisane oskarżonym przestępstwa Sąd orzekł kary:

- wobec D. D. (1) 8 miesięcy pozbawienia wolności,

- wobec M. M. (1) 1 roku pozbawienia wolności,

- wobec K. B. (1) 1 roku pozbawienia wolności,

- wobec A. G. (1) 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności,

- wobec P. K. (1) 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności.

Kary w takim wymiarze są adekwatne do stopnia winy oskarżonych i stopnia społecznej szkodliwości przypisanych im przestępstw. W przypadku przestępstw nieumyślnych podstawowe znaczenie przy wymiarze kary ma rodzaj i charakter naruszonych reguł ostrożności, stopień ich naruszenia oraz wynikające z tego następstwa.

Oskarżony D. D. (1) odpowiadał wyłącznie za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy a jego działania i zaniechania nie pozostają w związku przyczynowym z samym zaistnieniem katastrofy, do czego doszło dopiero po zakończeniu przez niego pracy. Tym samym kara wobec tego oskarżonego musiała być łagodniejsza od kar wymierzonych innym oskarżonym, odpowiadającym m.in. na podstawie art. 163 § 4 k.k. Przy wymiarze kary wobec D. D. (znacznie niższej od wnioskowanej przez prokuratora) Sąd uwzględnił również istotną modyfikację opisu czynu przypisanego temu oskarżonemu. Wyeliminowano z tego opisu zagrożenie dla życia i zdrowia pracowników zmiany „D”, co wynikało z faktu, iż istniejące wówczas zagrożenie nie miało jeszcze charakteru bezpośredniego. Skoro czyn przypisany polegał na narażeniu mniejszej grupy osób, aniżeli przyjęto to w akcie oskarżenia, to musiało to znaleźć odzwierciedlenie w wymiarze kary. Na korzyść oskarżonego poczytał Sąd jego uprzednią niekaralność. Na niekorzyść oskarżonego przemawia duża waga reguł ostrożności, jakie swoim działaniem naruszył a także to, że był wówczas osobą na wysokim szczeblu hierarchii w zakładzie pracy. Oskarżony popełniając przestępstwo nieumyślne był pracownikiem wyższego dozoru, nadsztygarem górniczym do spraw robót przygotowawczych. Spośród wszystkich oskarżonych występujących w tej sprawie zajmował drugie, co do ważności, stanowisko w hierarchii służbowej. Na oskarżonym spoczywały zatem obowiązki o szczególnej doniosłości. Był zobowiązany nie tylko do prawidłowego reagowania na sygnały o występującym zagrożeniu, ale także na wszelkie błędy swoich podwładnych, czego nie uczynił. Te okoliczności uzasadniały wymierzenie kary 8 miesięcy pozbawienia wolności.

Przy wymiarze kary wobec oskarżonych M. M., K. B., A. G. i P. K. Sąd wziął pod uwagę rodzaj naruszonych przez oskarżonych reguł ostrożności, istotny stopień ich naruszenia oraz poważne następstwa przypisanych im przestępstw nieumyślnych. Do popełnienia przypisanych oskarżonym przestępstw doszło wskutek zlekceważenia obowiązujących w KWK (...) zarządzeń wydanych przez osoby kierujące tym zakładem pracy a także wskutek naruszenia przepisów powszechnie obowiązujących, w tym art. 119 ustawy prawo geologiczne i górnicze a także przepisów wykonawczych do tej ustawy. Naruszenia dotyczyły szeregu istotnych dla bezpieczeństwa pracowników kwestii. Miało miejsce: zlekceważenie sygnałów zagrożenia przez niepodjęcie stosownych działań w celu sprawdzenia pochodzenia wody, zaniechanie przerwania w tym celu prac, zaniechanie wycofania pracowników, zaniechanie obowiązków informacyjnych. Wskutek zaniedbań oskarżonych doszło do katastrofy, zalewu w podziemnym wyrobisku górniczym, w którym znajdowało się wówczas 11 osób. Wskutek zdarzenia jedna osoba zmarła a 6 kolejnych doznało obrażeń ciała (1 osoba – średnich, określonych w art. 157 § 1 k.k. a 5 osób – lekkich, określonych w art. 157 § 2 k.k.). Względy wewnętrznej sprawiedliwości rozstrzygnięcia uzasadniały orzeczenie kar odpowiednio zróżnicowanych. Było to uzasadnione różnym stopniem zaangażowania oskarżonych w działania skutkujące katastrofą a dodatkowo także różną pozycją oskarżonych w hierarchii służbowej. Najistotniejszą rolę w zdarzeniu odegrali A. G. (który nadzorował na miejscu drążenie przodka pomimo dostrzegalnych przejawów zagrożenia wodnego) i P. K. (który wydał A. G. polecenie tego drążenia wiedząc o tych przejawach). Rola oskarżonych K. B. i M. M., choć również istotna, była mniej doniosła. K. B. nadzorował prace na zmianie konserwacyjnej, rozpoczynającej się o godz. 4.00-4.30. M. M. udał się natomiast do rozcinki wraz z A. G. jako nadsztygar ds. BHP. Rola tych osób nie polegała zatem na bezpośrednim nadzorowaniu drążenia, ale na wykonywaniu innych obowiązków, w ramach których dostrzegli zagrożenie (a któremu mieli oczywiście obowiązek zapobiec). Jak już sygnalizowano, przy wymiarze kary dla P. K. Sąd wziął pod uwagę również jego wysokie stanowisko oraz szczególną doniosłość jego działań dla prawidłowego i bezpiecznego funkcjonowania kopalni. Osoby na eksponowanych stanowiskach są w szczególnym stopniu zobowiązane do dbałości o przestrzeganie reguł bezpieczeństwa, skoro odpowiadają za duże grupy ludzi i są gwarantami nie tylko działań własnych, ale także nadzorowanych przez siebie podwładnych. Wobec wszystkich oskarżonych zachodzi okoliczność łagodząca w postaci uprzedniej niekaralności. Na ich niekorzyść przemawia waga naruszonych reguł ostrożności oraz następstwa zdarzenia, obejmującego swym zasięgiem 11 osób oraz skutkującego śmiercią 1 człowieka. Konkludując – uznał Sąd, że kary po 1 roku pozbawienia wolności wobec K. B. i M. M. oraz kary 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności wobec A. G. i 1 roku i 8 miesięcy wobec P. K. są karami adekwatnymi.

b)  warunkowe zawieszenie wykonania kar pozbawienia wolności

Sąd przyjął wobec wszystkich oskarżonych pozytywną prognozę kryminologiczną, co skutkowało warunkowym zawieszeniem wykonania orzeczonych wobec nich kar pozbawienia wolności. Oskarżeni nie byli wcześniej karani. Mają ustabilizowaną sytuację osobistą, rodzinną i zawodową. Czyny przypisane miały charakter nieumyślny, nie cechowały się złą wolą ani nie służyły jakimkolwiek niegodziwym korzyściom. Bez wątpienia oskarżeni pozytywnie rokują na przyszłość. Doświadczenie niniejszego postępowania, a przede wszystkim świadomość przyczynienia się do zagrożenia skutkującego śmiercią człowieka, będzie dla oskarżonych wystarczającym bodźcem gwarantującym przestrzeganie prawa w przyszłości.

Orzekając o warunkowym zawieszeniu wykonania orzeczonych kar pozbawienia wolności Sąd zgodnie z dyspozycją art. 4 § 1 k.k. orzekał na podstawie stanu prawnego obowiązującego do dnia 30 czerwca 2015 r. Stan ten był dla oskarżonych względniejszy od obowiązującego w dacie orzekania. Po pierwsze, dopuszczał warunkowe zawieszenie wykonania kar pozbawienia wolności w wymiarze do 2 lat (a nie do roku, jak obecnie). Po drugie, warunkowe zawieszenie takiej kary nie wiązało się z obligatoryjnym nałożeniem obowiązków w okresie próby (art. 72 § 1 k.k.). Tym samym zastosowanie art. 4 § 1 k.k. było uzasadnione także w przypadku kar nie przekraczających roku pozbawienia wolności (D. D., K. B., M. M.). W tym miejscu nadmienić warto, że normy stanowiące podstawę prawną skazania oraz podstawę wymiaru orzeczonych kar, nie uległy zmianie pomiędzy datą czynu a datą wyrokowania. Stosując zatem do wszystkich przypisanych oskarżonym czynów stan prawny obowiązujący do dnia 30 czerwca 2015 r. (a nie jakąkolwiek formę konglomeratu różnych stanów prawnych, niedopuszczalną w świetle dyspozycji art. 4 k.k.) należało to wyraźnie wyartykułować wyłącznie w tych punktach wyroku, które dotyczyły rozstrzygnięć probacyjnych – tzn. rozstrzygnięć opartych na przepisach, które zostały w omawianym okresie znowelizowane.

Wyznaczając okresy próby na 2 lata (D. D., M. M.) i 3 lata (K. B., A. G., P. K.) Sąd uznał, że będą one wystarczające dla zweryfikowania przyjętych wobec oskarżonych, pozytywnych prognoz kryminologicznych.

c)  grzywny (art. 71 k.k.)

Dla urealnienia dolegliwości wynikających z faktu popełnienia przestępstwa Sąd orzekł wobec oskarżonych grzywny na podstawie art. 71 § 1 k.k. Wobec warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonych kar pozbawienia wolności oraz braku podstaw do orzeczenia środków karnych (o czym dalej), będzie to dla oskarżonych jedyna odczuwalna sankcja. Jest konieczne, by sprawcy przestępstw, także nieumyślnych, jakąś dolegliwość ponieśli, skoro sprzyja to realizacji wychowawczego celu kary. Przy wymiarze grzywien Sąd wziął pod uwagę te same względy, które warunkowały wymiar orzeczonych kar pozbawienia wolności. W konsekwencji Sąd na podstawie art. 71 § 1 k.k. orzekł grzywny w wymiarze:

- 60 stawek dziennych wobec D. D.,

- 100 stawek dziennych wobec M. M.,

- 80 stawek dziennych wobec K. B.,

- 150 stawek dziennych wobec A. G. i P. K..

Ustalając wysokość stawek dziennych Sąd kierował się względami określonymi w art. 33 § 3 k.k. Oskarżeni mają dobrą sytuację materialną. Wszyscy posiadają wyższe wykształcenie. Mają wysokie kwalifikacje i perspektywy dalszego zatrudnienia w swoich zawodach (co umożliwia im chociażby odstąpienie od orzeczenia środków karnych). Dlatego wobec oskarżonych D. D., M. M., K. B. i A. G. ustalono stawki dzienne w kwotach po 50 zł. W przypadku P. K. stawka dzienna wynosi 80 zł, bowiem spośród wszystkich oskarżonych zajmuje najwyższe stanowisko i co za tym idzie, uzyskuje najwyższe spośród nich wynagrodzenie.

d)  brak przesłanek orzeczenia środków karnych (art. 41 k.k.)

Sąd uznał, że nie zachodzą podstawy do orzeczenia wobec oskarżonych zakazów wykonywania określonych zawodów oraz pełnienia funkcji związanych z nadzorem nad bezpieczeństwem i higieną pracy. Zgodnie z art. 41 § 1 k.k. Sąd może orzec zakaz zajmowania określonego stanowiska albo wykonywania określonego zawodu, jeżeli sprawca nadużył przy popełnieniu przestępstwa stanowiska lub wykonywanego zawodu albo okazał, że dalsze zajmowanie stanowiska lub wykonywanie zawodu zagraża istotnym dobrom chronionym prawem. Wskazany środek karny ma charakter fakultatywny, więc Sąd pomimo stwierdzenia winy oskarżonych jest uprawniony do oceny, czy orzeczenie środka karnego jest konieczne. W realiach sprawy przesłanki z art. 41 § 1 k.k. nie zachodzą. Oskarżonym przypisano popełnienie przestępstw nieumyślnych. Nie stwierdzono w ich działaniu celowości ani złej woli (co świadczyłoby o „nadużyciu stanowiska lub wykonywania zawodu” w rozumieniu art. 41 k.k.). Rozważyć należało natomiast, czy dalsze zajmowanie przez oskarżonych stanowisk lub wykonywania zawodu zagraża istotnym dobrom chronionym prawem. Zdaniem Sądu okoliczność taka w przypadku oskarżonych nie zachodzi. Czyny przez nich popełnione wiązały się z naruszeniem reguł ostrożności dotyczących dość trudnej – w realiach ich pracy – kwestii. Do tragicznego zdarzenia doszło w związku z niekontrolowanym zalaniem wyrobiska wodą pochodzącą z niezidentyfikowanego wcześniej zbiornika podziemnego (zwrócono na to uwagę w pracy badawczej GIG wskazując, że służba geologiczna kopalni nie przewidziała występowania zbiornika wody w tym miejscu – k. 688 oraz, że w początkowym okresie eksploatacji w chodniku 8a trudno było się tego spodziewać – k. 689-690). Identyfikacja takich zagrożeń należała do służb mierniczo-geologicznych a nie do któregokolwiek z oskarżonych. Niedochowanie przez oskarżonych reguł ostrożności nie ograniczało się do zdarzeń z 18 stycznia 2013 r., lecz nakładało się na wcześniejsze zaniedbania innych osób, wyrażające się chociażby niedoszacowaniem stopnia zagrożenia wodnego w pokładzie 408/2 (co stwierdzono m.in. w opracowaniu GIG – k. 325, 711 oraz w opinii biegłego J. C., który uznał to za jedną z dodatkowych przyczyn wypadku – k. 1211, pkt 16.2.5 i k. 1212v-1213, pkt 17.1.9.). W opracowaniu GIG stwierdzono skądinąd, że w samym projekcie technicznym eksploatacji pokładu 408/2 zabrakło zdecydowanego wskazania procedury i trybu postępowania w przypadku stwierdzenia wypływu wody z otworu wyprzedzającego („ Oprócz opisu sposobu informowania osób kierownictwa ruchu i dokumentowania spostrzeżeń w książce zagrożeń wodnych, zabrakło najważniejszej informacji wynikającej z zapisu § 381.1. Powinna ona mieć postać: „W przypadku wystąpienia wypływu wody z otworu wyprzedzającego, przodek należy zatrzymać i odprowadzić wodę zgromadzoną w nawierconym zbiorniku wody” – k. 704). Takie same zastrzeżenia odnosiły się projektu technicznego drążenia rozcinki ścianowej 8 w pokładzie 408/2 z dnia 10 stycznia 2013 r. („ zabrakło sposobu postępowania pracowników po stwierdzeniu wycieków i wypływów wody, w szczególności po wykonaniu otworu wyprzedzającego (…), należało umieścić informację dotyczącą obowiązku przodowego przed rozpoczęciem robót np. „przodowy dokona obserwacji ewentualnych wykropleń i wypływów wody, w szczególności po wykonaniu otworu wyprzedzającego. W przypadku ich stwierdzenia nie rozpoczyna drążenia przodka i powiadamia o tym osobę dozoru lub dyspozytora” – k. 705). Jak stwierdzono w opracowaniu GIG w tym przypadku występuje wyraźny brak ciągłości i spójności procedur prowadzących do podejmowania decyzji (k. 705). Oczywiście dochowanie przez oskarżonych wymaganych w tej sytuacji procedur ostrożnościowych pozwoliłoby uniknąć wypadku, jednak w realiach sprawy zagrożenie było dość trudne do zidentyfikowania. Oceniając skalę zaniedbań oskarżonych trzeba mieć na uwadze to, że nie wiedzieli o istnieniu zbiornika wodnego, przy czym jedynie mogli i powinni przypuszczać, że taki zbiornik się tam znajduje. Pomimo przekonania służb mierniczo-geologicznych o braku lub o znikomym zagrożeniu wodnym dla drążonych wyrobisk górniczych przewidziano pewne rygory ich prowadzenia, w szczególności wykonywanie przedwiertów oraz otworów badawczo-drenażowych, co było zgodne z zasadami prowadzenia robót górniczych w warunkach zagrożenia wodnego (opracowanie GIG – k. 706). Inaczej należałoby oceniać zachowanie oskarżonych w sytuacji, w której kontynuowaliby prace górnicze (lub to akceptowali) wiedząc o istnieniu tego, zidentyfikowanego już i figurującego w dokumentacji kopalni zbiornika wodnego i niesłusznie, z naruszeniem reguł bezpieczeństwa, zakładając, że nic złego się nie wydarzy. Tego typu działania charakteryzowałyby się rażącym niedbalstwem, wręcz nonszalancją. W takiej sytuacji orzeczenie wnioskowanych zakazów byłoby uzasadnione. W realiach sprawy nie ma natomiast podstaw do stwierdzenia, że pozbawienie oskarżonych uprawnień wymienionych w art. 41 § 1 k.k. jest konieczne. Orzekanie zakazów z art. 41 § 1 k.k. w przypadku przestępstw nieumyślnych jest zasadne wtedy, gdy sprawca okazał się niekompetentny w stopniu dyskwalifikującym go od możliwości dalszego wykonywania określonej funkcji lub zawodu. Rozstrzygnięcie takie, jako element orzeczenia o karze – winno przy tym stanowić ostateczność, ultima ratio. Nie powinno się orzekać środka karnego z art. 41 § 1 k.k. gdy naruszenie reguł ostrożności nie było rażące a dalsza aktywność zawodowa danej osoby podlega kontroli i gdy może on być odsuwany od określonych czynności w sposób bardziej elastyczny – np. przy wykorzystaniu przepisów prawa pracy. Wszyscy oskarżeni pozostawali w stosunku pracy i funkcjonowali w strukturach zakładu górniczego, zarówno w chwili czynów, jak i w czasie wyrokowania. Powierzanie im określonych obowiązków i funkcji odbywa się z uwzględnieniem reguł podległości służbowej. Ich praca podlega bieżącej kontroli sprawowanej przez pracodawcę. Niezależnie od tego wszyscy podlegają nadzorowi organów nadzoru górniczego. Jakiekolwiek przejawy niekompetencji, czy chociażby nieostrożności, mogą spotkać się z niezwłoczną reakcją – czy to pracodawcy, czy też zewnętrznych organów nadzoru. Wszyscy oni ponoszą wszak odpowiedzialność nie tylko za prawidłowość swoich własnych działań, ale także za właściwy dobór podległych kadr. Miał Sąd na uwadze, iż po wypadku podejmowano szereg działań ukierunkowanych na zapobieżenie podobnym zdarzeniom w przyszłości. W celu zapobieżenia podobnych zdarzeniom w przyszłości dyrektor OUG sformułował zalecenia odnoszące się w głównej mierze do rozpoznawania, klasyfikacji i profilaktyki zagrożenia wodnego oraz ponowne przeszkolenie w tym zakresie osób kierownictwa i dozoru ruchu – z uwzględnieniem zasad dokonywania wpisów do książki zagrożeń wodnych oraz prawidłowej oceny objawów zagrożenia wodnego podczas przeprowadzanych kontroli robót górniczych (k. 328v). Nie sposób w tej sytuacji twierdzić, że nie wyciągnięto ze zdarzenia należytych wniosków, w tym także personalnych. Oczywistym jest, że skazanie za przestępstwo popełnione w związku z wykonywaniem obowiązków pracowniczych może i powinno po stronie pracodawcy skutkować szczegółową analizą dalszych perspektyw zatrudnienia sprawcy. Nie jest natomiast konieczne, by Sąd ingerował w kwestie związane ze statusem zawodowym oskarżonych, którzy – abstrahując od okoliczności tej konkretnej sprawy – wcześniej musieli być dobrymi, kompetentnymi pracownikami, skoro powierzono im odpowiedzialne funkcje. Ocena, czy skazanie oskarżonych w niniejszej sprawie podważa zaufanie pracodawcy do oskarżonych i uniemożliwia pozostawienie ich na dotychczasowych stanowiskach (czy też nawet kontynuowanie przez nich pracy w górnictwie), winna należeć do kierownictwa kopalni a w razie potrzeby, także do odpowiednich organów nadzoru. Zdaniem Sądu celowe jest pozostawienie tym osobom i organom pewnej swobody – co pozwoli kształtować dalsze losy zawodowe oskarżonych przy uwzględnieniu zarówno szczegółowych potrzeb zakładu pracy, jak i ogólniej pojmowanych wymogów dotyczących prawidłowego funkcjonowania górnictwa. Z powołanych względów Sąd nie orzekł wnioskowanych przez prokuratora zakazów.

VI. Koszty

Oskarżonych D. D., K. B., M. M., A. G. i P. K. obciążono kosztami i opłatami na podstawie art. 627 k.p.k., art. 633 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 i art. 3 ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych. Nie zachodziły bowiem żadne okoliczności uzasadniające zwolnienie ich od uiszczenia tych należności. Mają oni wystarczające możliwości zarobkowe, by należności te pokryć a przy tym nie ma podstaw, by zakładać, że ewentualna egzekucja byłaby bezskuteczna.

Wydatki postępowania zostały poniesione z następującego tytułu:

- koszty opinii dot. przyczyn zgonu W. K. (k. 9)

58,5 zł

- j.w. (k. 11)

330 zł

- j.w. (k. 16)

75,6 zł

- j.w. (k. 17)

409,97 zł

- j.w. (k. 18)

376,14 zł

- opinia sądowo-lekarska dot. S. G. (k. 244)

90 zł

- opinia sądowo-lekarska dot. R. L. (k. 247)

90 zł

- opinia sądowo-lekarska dot. P. S. (k. 250)

90 zł

- opinia sądowo-lekarska dot. M. G. (k. 253)

90 zł

- opinia sądowo-lekarska dot. P. G. (k. 290)

90 zł

- opinia sądowo-lekarska dot. Ł. S. (k. 315)

90 zł

- opinia pisemna biegłego z zakresu BHP w górnictwie (k. 1217)

3.045 zł

- koszty dojazdu świadków (k. 1617)

39 zł

- zwrot utraconego zarobku dla świadka (k. 1656)

81,26 zł

- opinia ustna biegłego z zakresu BHP w górnictwie (k. 1741)

99,6 zł

- uzupełniająca opinia pisemna biegłego z zakresu BHP w górnictwie (k. 1868v)

876,76 zł

- uzupełniająca opinia ustna biegłego z zakresu BHP w górnictwie (k. 1887)

70 zł

SUMA

6.001,83 zł

Powyższe wydatki były związane z udziałem w sprawie wszystkich oskarżonych, więc zgodnie z zasadami słuszności (art. 633 k.p.k.) obciążono ich tymi wydatkami w częściach równych, tj. po 1/5, co wynosi po 1.200,36 zł. Dodatkowo każdego z oskarżonych obciążono równowartością kosztów uzyskania danych o karalności (które uzyskiwano 5-krotnie) w kwotach po 150 zł wobec każdego z nich.

Wobec każdego z oskarżonych orzeczono ponadto opłaty, których wysokość odpowiada wymiarowi orzeczonych kar pozbawienia wolności i grzywien wymierzonych na podstawie art. 71 k.k.

Konsekwencją uniewinnienia oskarżonego M. B. (1) było obciążenie Skarbu Państwa kosztami postępowania odnoszącymi się do tego oskarżonego (art. 632 pkt 2 k.p.k.). Na rzecz uniewinnionego oskarżonego M. B. (1) zasądzono zwrot kosztów obrony z wyboru – zgodnie z wnioskiem złożonym przez jego obrońcę (k. 1892v). Oskarżony i jego obrońca nie złożyli spisu kosztów ani nie wykazali poniesienia kosztów przekraczających stawki minimalne. Dlatego na rzecz oskarżonego zasądzono zwrot wydatków według stawki minimalnej wynoszącej 600 zł (obrona w postępowaniu przed sądem okręgowym jako pierwszą instancją – sprawa wpłynęła w okresie obowiązywania rozporządzenia Min. Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie …), powiększonej o 20 % za każdy kolejny termin, w którym uczestniczył obrońca. W sprawie odbyło się 28 terminów rozprawy. Obrońca uczestniczył w 23 terminach (nie był obecny w dniach 10 września 2015 r. oraz 12 stycznia, 24 maja, 14 grudnia i 28 grudnia 2016 r.). Suma należnego oskarżonemu zwrotu wydatków wynosi zatem 3.240 zł (600 zł + 22 x 120 zł). Wynagrodzenie przyznano jedynie za obronę w postępowaniu sądowym, bowiem zarówno udzielenie pełnomocnictwa (k. 1429), jak i zgłoszenie udziału obrońcy (k. 1428) nastąpiło już po wniesieniu aktu oskarżenia.

(-) SSO Arkadiusz Cichocki