Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIK 317/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 stycznia 2017r.

Sąd Rejonowy w Radomsku w VI Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SR Szczepan Stawczyk

Protokolant: Edyta Wajzner- Łączna

w obecności prokuratora: Wojciecha Misiaka, A. M., K. P.,

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 19.09.2016r., 10.10.2016r., 28.11.2016r., 28.12.2016r.

sprawy B. P. (1), syna G. i S. z domu W., urodzonego (...) w R.

oskarżonego o to, że :

w dniu 29 kwietnia 2016r. w godz. 22.00 do 22.30 na rynku w G. ul. (...) dokonał uszkodzenia ciała Ł. P. (1) w ten sposób, że uderzył go pięścią w twarz a następnie leżącego kopał nogami po twarzy i głowie, w wyniku czego Ł. P. (1) doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia twarzoczaszki ze złamaniem zatoki szczękowej prawej i oczodołu prawego skutkujących naruszeniem czynności narządu ciała na czas powyżej dni siedmiu

tj. o czyn z art. 157 § 1 kk

1.  oskarżonego B. P. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu, który wypełnił znamiona przestępstwa z art. 157 § 1 kk z tą korektą opisu czynu, że eliminuje z niego zwrot " nogami", i za to na podstawie art. 157 § 1 kk wymierza mu karę
4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk, art. 70 § 2 kk i art. 73 § 2 kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu ustalając okres próby na 3 (trzy) lata i oddaje go w tym czasie pod dozór kuratora sądowego,

3.  na podstawie art. 72 § 1 pkt 1 kk zobowiązuje oskarżonego do informowania kuratora o przebiegu okresu próby w formie i terminach ustalonych przez kuratora;

4.  na podstawie art. 71 § 1 kk wymierza oskarżonemu karę grzywny w liczbie 30 (trzydziestu) stawek dziennych przy określeniu wysokości jednej stawki na 10,00 (dziesięć) złotych;

5.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary grzywny zalicza oskarżonemu okres zatrzymania od dnia 04.05.2016r. godz. 09.10 do dnia 05.05.2016r. godz. 17.05 z zaokrągleniem w górę do pełnego dnia
i przyjmuje, że 1 (jeden) dzień zatrzymania równy jest 2 (dwóm) stawkom dziennym grzywny;

6.  na podstawie art. 46 § 2 kk orzeka od oskarżonego B. P. (1) na rzecz pokrzywdzonego Ł. P. (1) nawiązkę w wysokości 8.000,00 (ośmiu tysięcy) złotych;

7.  wymierza oskarżonemu 100,00 (sto) złotych tytułem częściowej opłaty
i zasądza od niego 100,00 (sto) złotych tytułem częściowego zwrotu wydatków na rzecz Skarbu Państwa, a w pozostałej części zwalnia oskarżonego od wydatków, którymi w tej części obciąża Skarb Państwa.

8.  zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego Ł. P. (1) kwotę 2.110,83 (dwa tysiące sto dziesięć, 83/100) złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego.

VI K 317/16

UZASADNIENIE

W toku przeprowadzonego przewodu sądowego ustalono następujący stan faktyczny:

W dniu 29 kwietnia 2016 roku w godzinach wieczornych gdy było już ciemno, oskarżony B. P. (1), jego brat D. P. oraz Z. K. (1) siedzieli na ławkach, które są usytuowane wokół dębu na rynku w miejscowości G. i spożywali alkohol. Po pewnym czasie dołączył do nich A. J. i K. O.. B. P. (1) był w stroju roboczym i miał buty robocze (dowód – wyjaśnienia oskarżonego B. P. (1) – k. 117v, 71, zeznania świadków: Z. K. (1) 120, 27v, D. P. – k. 129v, 66v, A. J. – k. 128v, 48v, K. O. 129, 54v).

Po upływie około pół godziny przyjechali samochodem B. T. i S. T., którzy pozostawili samochód z drugiej strony dębu i stanęli obok oskarżonego B. P. (1) i jego w/w znajomych i rozmawiali. B. T. i S. T. nie spożywali wówczas alkoholu. B. T. podszedł w pewnym momencie do samochodu, którym przyjechał na rynek D. M. ze swoją dziewczyną K. Z. i chwilę rozmawiali (dowód – wyjaśnienia oskarżonego B. P. (1) – k. 117v, 71, zeznania świadków: K. O. – k. 129, 54v, S. T. – k. 144v, 51v, B. T. – k. 129, 129v, 57v, D. M. – k. 121v, 33v, K. Z. – k. 126v, 127, 60, Z. K. (1) 120, 27v, D. P. – k. 129v, 66v, A. J. – k. 128v, 48v, K. O. 129, 54v).

W tym czasie w parku na pierwszej ławce od strony rynku w odległości około 50 metrów od wyżej wymienionego dębu siedzieli J. K., M. C. (1), P. M., M. J. (1) ze swoim chłopakiem Ł. P. (2) (dowód – zeznania świadków: J. K. – k. 128, 42v, M. C. (1) – k. 128, 45v , M. J. (1) – k. 127v, 79v).

Tego wieczoru około godziny 21.40 Ł. P. (1) wyszedł z domu aby kupić pizzę (dowód – zeznania świadków: Ł. P. (1) – k. 118v, 3, K. S. – k. 119, 39v).

Gdy Ł. P. (1) wychodził z domu był już w stanie co najmniej po użyciu alkoholu (dowód - zeznania świadków: Ł. P. (1) – k. 118v, 3, K. S. – k. 119, 39v, posiłkowo – wyjaśnienia oskarżonego B. P. (1) – k. 118, zeznania świadków: A. S. – k.119v, 13v, M. C. (1) – k. 128v, 45v, Z. K. (1) – k. 120, 27v, S. S. (2) – k. 121, 30v, B. T. – k. 129v, 57v).

Ł. P. (1), idąc po pizzę, zatrzymał się w pewnym momencie przy ławce w parku, na której siedzieli J. K. a wraz z nim wyżej wymienione osoby i zaczęli rozmawiać przez około pół godziny a następnie Ł. P. (1) powiedział, że idzie po pizzę i oddalił się od ławki (dowód – zeznania świadków – M. C. (1) - k. 128, 45v, J. K. - k. 128, 42v, M. J. (1) – k. 127v, 79v, D. P. – k. 129v, 66v).

Ł. P. (1) nie wszedł do pizzerii gdyż doszedł do grupy liczącej już kilkanaście osób, która znajdowała się w pobliżu wyżej opisanego dębu, a wśród której był m.in. oskarżony B. P. (1), jego brat D. P., A. J., Z. K. (1), S. S. (2). Pomiędzy Ł. P. (1) a niektórymi osobami z grupy, w której był oskarżony doszło co najmniej do dyskusji i kłótni, w trakcie której zbliżyli się do tegoż miejsca niektórzy znajomi, z którymi wcześniej, gdy siedzieli oni na w/w ławce, rozmawiał Ł. P. (1) a którzy namawiali go aby poszedł po pizzę. Pojawił się również A. S., który także uspokajał kłócących się (dowód – wyjaśnienia oskarżonego B. P. (1) – k. 71, zeznania świadków: A. S. – k. 119v, 120, 13v, S. S. (2) – k. 121, 30v, J. K. – k. 128, 42v, M. C. (1) – k. 128, 45v, S. T. – k. 144v, 51v, D. P. – k. 129v, 66v, S. T. – k. 144v, 51v, posiłkowo – zeznania świadka Ł. P. (1) – k. 118v, 3, B. T. – k. 129v, 57v, K. Z. – k. 127, 60v, Z. K. (1) – k. 120, 27v, D. M. – k. 121v, 33v, A. J. – k. 128v, 48v, K. O. – k. 129, 54v).

Gdy zachowanie kłócących uspokoiło się a Ł. P. (1) oświadczył, że idzie do domu, jego znajomi, z którymi wcześniej rozmawiał gdy siedzieli na ławce, skierowali się w stronę uprzednio zajmowanej ławki, zaś A. S. udał się do pobliskiego sklepu gdzie przyszedł także K. O. (dowód – zeznania świadków: A. S. – k. 119v, 120, 13v M. C. (1) – k. 128, 45v, K. O. – k. 129, 54v).

Wkrótce, już po pewnym uspokojeniu się powyżej opisanej sytuacji, Ł. P. (1) uderzył oskarżonego B. P. (1) co najmniej otwartą dłonią w twarz w lewy policzek a ten mu oddał, uderzając pokrzywdzonego pięścią w twarz w wyniku czego Ł. P. (1) przewrócił się a oskarżony B. P. (1) co najmniej kilka razy kopnął leżącego w twarz i głowę (dowód – zeznania świadków: Z. K. (1) – k. 120, 27v, A. S. – k. 119v, 13v, 14, D. M. – k. 121v, 33v, M. J. (1) – k. 127v, 79v, A. J. – k. 48v,128v, D. P. – 129v, 66v, S. T. – k. 144v, 52, posiłkowo – wyjaśnienia oskarżonego B. P. (1) – k. 117v, 118, 71, zeznania świadków: K. Z. – k. 127, 60v, J. K. – k. 128, 128v, 42v, M. C. (1) – k. 128, 45v, 46, K. O. – k. 129, 54v).

W tym czasie na miejsce zdarzenia przyjechał samochodem ojciec oskarżonego B. G. P., który po wyjściu z pojazdu doszedł do syna i odciągnął go od pokrzywdzonego Ł. P. (1) i wraz z nim i drugim synem oraz A. J. wsiedli do samochodu i zaczęli odjeżdżać (dowód – wyjaśnienia oskarżonego B. P. (1) – 117v, 71, zeznania świadków: G. P. – k. 120v, 121, D. P. – k. 129v, 66v, A. J. – k. 128v, 48v, Z. K. (1) – k. 120, 27v, posiłkowo – zeznania świadków: D. M. – k. 121v, 33v, S. S. (2) – k. 121, 30v, M. J. (1) – k. 127v).

Gdy leżącego Ł. P. (1) i stojących koło niego kilka osób zauważyli M. C. (1) i towarzyszący mu znajomi, po tym gdy ktoś z nich krzyknął, że pokrzywdzonego biją, to zaczęli oni biec w tym kierunku ale zanim dobiegli do leżącego to oskarżony i w/w osoby odjechali samochodem G. P. (dowód – zeznania świadków: M. C. (1) – k. 128, 128v, 45v, 46, M. J. (1) – k. 127v, 79v posiłkowo – zeznania świadka J. K. – k. 128, 42v).

Równocześnie A. S., gdy będąc w sklepie zauważył, że leżący Ł. P. (1) był kopany i otoczony przez kilka osób, wybiegł ze sklepu ale zanim dobiegł do leżącego, to oskarżony i towarzyszące mu osoby oddaliły się. A. S. pomógł wstać pokrzywdzonemu, który usiadł na ławce. Gdy po chwili przyszła w to miejsce K. S. to A. S. opowiedział jej swoją wersję zdarzenia (dowód – zeznania świadka A. S. – k. 119v, 120,13v, 14, K. S. – k. 119, 119v, 39v).

W wyniku opisanego wyżej zdarzenia pokrzywdzony Ł. P. (1) doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia twarzoczaszki ze złamaniem zatoki szczękowej prawej i oczodołu prawego, które skutkowały naruszeniem czynności narządu ciała pokrzywdzonego na okres powyżej siedmiu dni (dowód – opinia biegłego lekarza – k. 73, dokumentacja medyczna – k. 6 – 10, 135 – 139).

Ustalono, że od 1 stycznia 2016 roku Ł. P. (1) był zatrudniony jako pomocnik stolarza na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony z wynagrodzeniem zasadniczym miesięcznym 1850 zł w ramach pełnego etatu (dowód – kserokopia umowy o pracę – k. 140).

W związku z leczeniem powyższych obrażeń pokrzywdzony Ł. P. (1) otrzymał zasiłek chorobowy w okresie od 4 czerwca 2016 roku do 30 czerwca 2016 roku w kwocie netto 942,25 zł a w okresie od 01 lipca 2016 roku do 20 lipca 2016 roku w kwocie 698,54 zł a w związku z dojazdami do Szpitala (...) w Ł. Ł. P. (1) poniósł koszty w kwocie łącznej 904,70 zł oraz poniósł koszty leków i opatrunków (dowód – zaświadczenie o wypłaconych zasiłkach – k. 141, tabela kosztów – k. 142, faktura – k. 143, zeznania świadka Ł. P. (1) – k. 119).

Oskarżony B. P. (1) ma wykształcenie gimnazjalne, jest uczniem IV klasy Zespołu Szkół Rolniczych w W., nie ma zawodu, jest bezrobotnym, jest stanu wolnego, nie ma dzieci, pozostaje na utrzymaniu rodziców, nie ma majątku, nie był karany (dowód – oświadczenie oskarżonego B. P. (1) – k. 117v, karta karalności - k. 150).

Oskarżony B. P. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i odmówił wyjaśnień na rozprawie. Odczytano jego wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego, w których także nie przyznał się do postawionego mu zarzutu i wyjaśnił, że w dniu 29 kwietnia 2016 roku około godziny 20.00 wrócił do G. z M. z pracy razem z bratem D. oraz Z. K. (2). Ubrany był w strój roboczy i buty robocze. Zamówili sobie coś do zjedzenia i siedzieli pod dębem. Dołączyli do nich A. J. i K. O.. Siedzieli pod dębem i spożywali alkohol. Po jakimś czasie dojechał na rynek D. M. z S. T.. Postali chwilę i odjechali. Oskarżony z kolegami przeszli do parku na ławkę i siedzieli tam a później poszli do sklepu po alkohol i wrócili pod dąb na rynku. Gdy siedzieli pod dębem przechodzili obok nich M. C. (1), M. J. (1), K. K. (1) i chłopak M., którego nazwiska nie zna oraz Ł. P. (1). A. doszedł do M. J. (2), rozmawiał z nią. Za chwilę zobaczyli, że A. szarpie się z P.. Oskarżony, D. i K. podeszli do nich i zaczęli ich uspokajać. A. J. powiedział, że nie chce się bić i chciał odejść a P. zaczął szarpać oskarżonego, który mówił mu, że jest Piórkiem z G.. P. mówił, że nic nie ma do oskarżonego i jego brata ale szarpał go. Próbowali go uspokoić ale nic do niego nie docierało. Cały czas był tam tłum, szarpali się. W międzyczasie podszedł do nich B. T. i chciał zabrać A. J. do domu jednak ten nie chciał iść. Podczas tej szarpaniny zadzwoniła do oskarżonego mama z pytaniem, o której będą w domu. Usłyszała awanturę i przysłała po nich tatę, który przyjechał na rynek po kilku minutach. Wjechał, zaparkował koło dębu i zawołał oskarżonego i jego brata D.. Poszli oni do taty a oskarżony powiedział mu aby zabrał A. ponieważ Ł. chce go bić a wszyscy są pod wpływem alkoholu i nikt nie kontaktuje. Ł. był bardzo agresywny. Zawołali A., podszedł do nich. Tata kazał im wejść do auta. W tym czasie gdy szli do auta podszedł do nich Ł. P. (1) i uderzył oskarżonego pięścią w twarz w lewy policzek. Zaczęli się szarpać i oskarżony przewrócił go na ziemię na kostkę brukową oraz przewrócił się na niego. Oskarżony siedział kolanami na pokrzywdzonym i uderzył go z pięści dwa razy w bok głowy. Wtedy podleciał do nich tata oskarżonego i ich rozdzielił. Wyjaśnił, że na pewno nie kopnął Ł. P. (1). Gdy tata go odciągnął od P. i oskarżony wstał z niego to pokrzywdzony również podniósł się do pozycji siedzącej. Podeszli do niego C., K. i nie wie kto podali mu rękę i on wstał i razem usiedli na ławce pod dębem. Jak oskarżony odjeżdżał z tatą, bratem i A. J. to widział, że siedzą pod dębem.

Po odczytaniu na rozprawie wyjaśnień z dochodzenia, oskarżony B. P. (1) potwierdził je oraz, odpowiadając na pytania, wyjaśnił, że nie widział czy pokrzywdzony kogoś uderzył oprócz niego. Dodał, że samochód taty stał przy dębie a gdy oni szli do auta, to w odległości około 5 – 10 metrów od tego pojazdu uderzył go pokrzywdzony. Oskarżony nie pamiętał, czy szli jeden za drugim czy obok siebie. To uderzenie oskarżonego przez pokrzywdzonego na pewno ktoś widział. Oskarżony miał na sobie adidasy za kostkę, nie miały one metalowych elementów, były to buty robocze. Nie pamiętał czy był taki moment, że pokrzywdzony oddalał się sam od ich towarzystwa. Dodał, że jak został uderzony to miał spuchnięty policzek i zasinienie ale oskarżony nie był u lekarza. Wyjaśnił, że na miejscu tego zdarzenia nie widział pana S.. Zamierzali iść do samochodu, nie zdążyli jeszcze tam dojść. Uderzony był na pewno z pięści w lewy policzek. Przez parę dni miał opuchliznę. Nie był w stanie określić czy w chwili składnia wyjaśnień w dochodzeniu miał jeszcze opuchliznę. Dodał, że pokrzywdzony był pod ciężkim wpływem alkoholu, był zaczepny, ale na początku wobec oskarżonego nie był zaczepny. Kiedyś się zdarzyło, że jak Ł. P. (1) był pod wpływem alkoholu to uderzył butelką i z pięści kolegę.

Sąd zważył, co następuje:

Na wstępnie należy podkreślić, że nie budzi żadnej wątpliwości Sądu treść opinii biegłego lekarza, którego zdaniem pokrzywdzony Ł. P. (1) doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia twarzoczaszki ze złamaniem zatoki szczękowej prawej i oczodołu prawego, które skutkowały naruszeniem czynności narządu ciała pokrzywdzonego na okres powyżej siedmiu dni. Opinia biegłego jest bowiem szczegółowa, spójna, logiczna i opiera się o dokumentację medyczną leczenia pokrzywdzonego. W toku postępowania sądowego nie ujawniły się żadne okoliczności, które uprawniałyby Sąd do podważenia treści tejże opinii biegłego, a także strony nie kwestionowały treści opinii, w tym zwłaszcza jej wniosków końcowych. Także dokumenty przedłożone przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego do pisma z dnia 28.11.2016 roku dotyczące choroby pokrzywdzonego oraz jej skutków dla życia, w tym pracy pokrzywdzonego nie były kwestionowane przez oskarżonego, są one zgodne z treścią opinii biegłego lekarza oraz z zeznaniami, które złożył jako świadek Ł. P. (1) w zakresie umiejscowienia obrażeń ciała, których doznał w wyniku przedmiotowego zdarzenia, przebiegu procesu leczenia oraz następstw zdrowotnych i bytowych związanych ze zdarzeniem. Sąd uznał więc opinię biegłego W. N. oraz dokumenty złożone przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego do pisma z dnia 28.11.2016 roku jako w pełni wiarygodne.

Odnośnie dowodów osobowych zebranych w sprawie to podkreślić należy, iż ani wyjaśnienia oskarżonego B. P. (1) ani zeznania żadnego ze świadków nie mogły być wykorzystanie w pełni w budowaniu stanu faktycznego albowiem żadna z tych osób, z różnych względów, o czym szczegółowiej poniżej (w tym miejscu można jedynie zaznaczyć, że większość świadków, co sami przyznali, była wówczas w stanie co najmniej po użyciu alkoholu, co miało negatywny wpływ, zwłaszcza w przypadku najbardziej pijanych osób, na ich zdolność spostrzegania i zapamiętywania), nie przedstawiła całościowo przebiegu zdarzenia, większość świadków odwołała się na rozprawie do zeznań, które złożyli w dochodzeniu ale i wówczas ich zeznania nie zawierały pełnego obrazu zdarzenia. Z kolei zeznania świadka M. S. Sąd w ogóle pominął jako podstawę ustaleń faktycznych z powodu oczywistych sprzeczności w zeznaniach tego świadka co skutkowało przesłaniem kserokopii tychże zeznań do Prokuratury Rejonowej w Radomsku w celu ewentualnego wszczęcia postępowania karnego o przestępstwo z art. 233 § 1 kk.

Już nawet pobieżna analiza wyjaśnień oskarżonego B. P. (1) i zeznań pokrzywdzonego Ł. P. (1) oraz zeznań pozostałych świadków (z wyjątkiem zeznań M. S.) ukazuje istotne różnice w opisie przebiegu zdarzenia, ilości faz zajścia, usytuowania poszczególnych osób, w tym obecności niektórych z nich, momentu pojawienia się ojca oskarżonego B. P. (1) oraz jego roli w końcowej części zajścia. W ramach wstępnej oceny wyjaśnień oskarżonego i zeznań świadków widać jednak także wspólne elementy opisujące okoliczności czasu i miejsca zdarzenia. W szczególności, nie budzi żadnej wątpliwości Sądu, że w dniu 29 kwietnia 2016 roku w godzinach wieczornych na rynku lub w jego okolicach w miejscowości G. przebywał oskarżony B. P. (1), jego brat D. P., pokrzywdzony Ł. P. (1) oraz inne osoby, szczegółowo wymienione wraz z ich umiejscowieniem w pierwszej części uzasadniania, przy czym nie można wykluczyć, że w różnym czasie w miejscu przedmiotowego zdarzenia lub w jego pobliżu mogły przebywać krócej lub dłużej inne jeszcze osoby, których nazwiska padają w zeznaniach części świadków, co jest tym bardziej logiczne i zgodne z doświadczeniem życiowym jeśli uwzględni się, że był to piątkowy, wiosenny wieczór, rozpoczynający tzw. długi weekend a zdarzenie miało miejsce w centralnym punkcie miejscowości, a więc naturalna jest obecność większej liczy młodych osób w tym właśnie czasie i miejscu. W tym zakresie szerszego omówienia wymaga jednak ocena okoliczności dotyczących obecności w czasie i miejscu zdarzenia świadka A. S. oraz momentu pojawienia się świadka G. P..

Obecność świadka A. S., którego zeznania mają istotne znaczenie dla ustaleń faktycznych (a które obciążają oskarżonego) była kwestionowana przez oskarżonego, który wyjaśnił na rozprawie, że nie widział A. S.: „na miejscu tego zdarzenia” (k. 117v). Jednak, w ocenie Sądu, taka treść wyjaśnień oskarżonego nie pozwala na zaprzeczenie obecności A. S. w pobliżu miejsca zdarzenia skoro oskarżony nie widział go w samym miejscu zdarzenia, tym bardziej, że oskarżony, biorąc udział w zajściu i będąc na nim przede wszystkim skoncentrowany, nie mógł jednocześnie uważnie obserwować otoczenia. Podkreślić poza tym należy, iż świadek A. S. konsekwentnie twierdził, że w momencie zaistnienia głównego wątku zdarzenia, tj. kopania pokrzywdzonego Ł. P. (1), świadek ten był w sklepie, co potwierdził z kolei świadek K. O., którego zeznania w tym zakresie są tym bardziej wiarygodne skoro tego wieczoru przebywał on w kręgu kolegów oskarżonego. O obecności na rynku A. S. tegoż wieczoru zeznał także świadek S. T., ale obecność ta miała miejsce w chwili pierwszego zdarzenia (a taki właśnie zakres czasowy ukazuje się przy porównaniu zeznań obu tych świadków, gdyż to właśnie po pewnym uspokojeniu się sytuacji A. S. poszedł do sklepu). Także i ten świadek przebywał wówczas na rynku w kręgu znajomych oskarżonego B. P. (2). Logicznego uzasadniania dla przyjęcia tezy o obecności A. S. w sklepie w czasie przedmiotowego zajścia pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym dostarcza treść zeznań tegoż świadka, gdyż A. S. konsekwentnie mówił o tym, że widział to zajście ze sklepu, nie widział przy tym początkowej jego fazy a więc, w ocenie Sądu, świadek ten nie dążył do obciążenia za wszelką cenę oskarżonego skoro nie podał, iż widział zajście od początku i z bliższego miejsca obserwacyjnego.

Ustalenie chwili, w której pojawił się w miejscu zdarzenia ojciec oskarżonego G. P. jest o tyle istotne, że ojciec oskarżonego przedstawił podobną do oskarżonego wersję zdarzenia, a w ocenie Sądu, wersja ta, zwłaszcza w części, w której oskarżony zaprzeczył kopaniu pokrzywdzonego, nie jest wiarygodna. Ojciec oskarżonego, zdaniem Sądu, nie mógł widzieć syna kopiącego pokrzywdzonego, a tym bardziej momentu początkującego główne zajście tj. uderzenia oskarżonego w twarz przez pokrzywdzonego gdyż w tym czasie nie był na miejscu zdarzenia o czym przekonują zeznania świadków Z. K. (1), S. S. (2), M. J. (1). Co prawda świadek Z. K. (1) na rozprawie zeznał, że ojciec oskarżonego przyjechał gdy oskarżony siedział na pokrzywdzonym ale w tym zakresie, w ocenie Sądu, bardziej przekonywające są jego pierwsze zeznania z dochodzenia, w których mówił, że: „B. kopnął leżącego Ł. dwukrotnie nogą w głowę…w tym czasie pojawił się ojciec B.” (k. 27v), gdyż świadek ten, zmieniając na rozprawie główny wątek swoich zeznań tj. dotyczący kopania (ocena wiarygodności zmiany tej wersji nastąpi poniżej) nie wycofał się z zeznań dotyczących momentu przyjazdu G. P.. Świadek S. S. (2), którego zeznania nie są zbyt szczegółowe co do opisu całości zajścia (świadek na rozprawie odwołał się przede wszystkim do swoich zeznań z dochodzenia, gdy lepiej pamiętał, ale przyznał w nich szczerze, że: „nie wiem do końca kto się jeszcze z kim bił”) ale właśnie co do chwili przyjazdu ojca oskarżonego świadek był konsekwentny, zeznając, że dopiero w trakcie zajścia pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym przyjechał G. P.. Zeznania świadków Z. K. (1) i S. S. (2) w tym zakresie są tym bardziej wiarygodne gdy uwzględni się to, iż należeli oni do kręgu znajomych oskarżonego i to w tej grupie osób przebywali w miejscu i czasie zdarzenia a ponadto są one zgodne z zeznaniami świadka M. J. (1), z której znajomymi przed zajściem rozmawiał pokrzywdzony, a która także zeznała, iż G. P.: „pojawił się na sam koniec, albo w trakcie tego kopania albo tuż po” (k. 127v). Co prawda w dochodzeniu jej zeznania w tym zakresie były bardziej ogólne, ale nie ma w zasadzie sprzeczności pomiędzy kolejnymi zeznaniami tego świadka gdyż w dochodzeniu M. J. (1) zeznała, iż „zauważyła” G. P., że: „jest tam” a umiejscowiła tę chwilę na czas gdy było już po zajściu, tj. gdy ona i jej znajomi biegli do leżącego pokrzywdzonego, od którego odbiegli wówczas oskarżony, jego brat i inni. Można wysnuć logiczny wniosek, że gdyby G. P. był wcześniej na miejscu zdarzenia to zauważyła by go M. J. (1).

Zeznania innych świadków nie były przydatne w ustaleniu chwili przyjazdu G. P. na miejsce zdarzenia gdyż ich zeznania nie były w tej części konsekwentne (K. Z.) albo też osoby te nie posiadały wiedzy co do tej okoliczności (pokrzywdzony, który w ogóle nie zapamiętał przebiegu głównej części zdarzenia, K. S., która pojawiła się już po zajściu) lub nie zauważyły chwili przyjazdu G. P..

Z zeznań świadków: A. S., S. S. (2), J. K., M. C. (1), S. T., D. P., S. T., Ł. P. (1), B. T., K. Z., Z. K. (1), D. M., A. J., K. O. wynika, że tego wieczoru miały miejsce dwa zajścia. Przebieg pierwszego z nich nie jest szczególnie istotny gdyż to nie wówczas pokrzywdzony Ł. P. (1) doznał obrażeń ciała, ale wymaga odnotowania fakt, że miało miejsce zdarzenie poprzedzające bezpośrednie zajście pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym, które to zdarzenie w pewnym stopniu także zainicjował pokrzywdzony, który, zamiast iść bezpośrednio po pizzę, jak powiedział, odchodząc, do osób siedzących na ławce z M. J. (1), doszedł do grupy osób, w której był oskarżony B. P. (1) i wdając się z niektórymi z tych osób, w tym z oskarżonym, co najmniej w spór słowny, a że taki spór miał miejsce, potwierdzają zeznania świadków z obu tych grup, w tym także zeznania samego pokrzywdzonego. Niektórzy ze świadków mówili także o szarpaniu się części osób w czasie pierwszego zdarzenia ale ten wątek nie został przez nich przedstawiony spójnie, jednoznacznie i konsekwentnie oraz nie został dostatecznie potwierdzony przez zeznania pozostałych świadków, a nie jest przy tym istotny dla oceny głównego wątku, skoro to nie w czasie pierwszego zdarzenia Ł. P. (1) doznał obrażeń ciała.

Zdaniem Sądu, zaistnienie pierwszego zdarzenia, a zwłaszcza okres pomiędzy jego końcem a początkiem drugiego, głównego zajścia, jest natomiast ważny dla umiejscowienia świadków: A. S. oraz M. J. (1), J. K. i M. C. (2) i oceny ich możliwości obserwacyjnych zachowania pokrzywdzonego i oskarżonego w czasie drugiego zajścia, zwłaszcza w początkowej jego fazie. Jak bowiem wynika z zeznań A. S., udał się on, po wygaśnięciu, jak się okazało później jedynie chwilowym, pierwszego zajścia, do sklepu a z kolei pozostali wymienieni świadkowie wracali na ławkę, którą wcześniej zajmowali, co wynika głównie z zeznań świadka M. C. (1), gdyż zeznania świadków J. K. i M. J. (1) złożone w dochodzeniu (a na rozprawie to do nich głównie odwołali się ci świadkowie) były w tym zakresie ogólnikowe, w każdym razie nie wykluczające tego, iż osoby te dwa razy szły w kierunku miejsca obu zdarzeń, tj. w czasie pierwszego zajścia a następnie widząc leżącego pokrzywdzonego. Takie właśnie ustalenia są logiczne skoro świadek J. K. zeznał m.in.: „gdy odwróciłem się w ich kierunku zobaczyłem, że na ziemi leży Ł. P. (1)” (k. 42V)), a tym samym świadkowie ci mieli wówczas miejsce zdarzenia, tak jak zeznał M. C. (1), za plecami. Przy takim usytuowaniu M. J. (1), J. K. i M. C. (1) osoby te, co wynika wprost z ich zeznań, faktycznie nie mogły widzieć początku zajścia, a w szczególności w oparciu o ich zeznania nie można wykluczyć wersji przedstawionej m.in. przez oskarżonego B. P. (1), iż to pokrzywdzony jako pierwszy uderzył go w twarz. Także z zeznań świadka A. S. nie można wyprowadzić wykluczenia wersji oskarżonego o tym, że uderzył go jako pierwszy pokrzywdzony gdyż zeznania tego świadka nie są w tej części spójne. A. S. przede wszystkim odwołał się na rozprawie do pierwszych swoich zeznań, gdyż wtedy lepiej pamiętał ale w tychże zeznaniach nie był konsekwentny co do opisu momentu początkowego zajścia. Zeznał bowiem, że do pokrzywdzonego doskoczyli oskarżony, jego brat i Z. K. (1) ale wcześniej zeznał, że gdy był w sklepie i widział odchodzącego pokrzywdzonego to: „nie zwracałem uwagi co w tym czasie robią P. z K.” (k. 13v) a następnie zeznał, że: „gdy zobaczyłem co się dzieje P. leżał już na ziemi a oni otoczyli go i kopali” (k. 14). Tak więc i zeznania świadka A. S. nie mogą podważyć wersji oskarżonego co do tego, iż to pokrzywdzony uderzył oskarżonego jako pierwszy.

Co prawda pokrzywdzony Ł. P. (1) zaprzeczył aby kogoś uderzył, ale należy z rezerwą ocenić tę część zeznań pokrzywdzonego skoro powiedział on, że: „ostatnią rzeczą, którą pamiętałem było to, że idę w stronę domu…zanim straciłem pamięć, nie było tak abym ja kogoś uderzył albo aby mnie ktoś uderzył” (k. 118v), a tym samym, nawet odrzucając motywację pokrzywdzonego do zminimalizowania, poprzez taką a nie inną treść zeznań, swojego zachowania jako jednej z przyczyn zajścia, to, w ocenie Sądu, pokrzywdzony faktycznie mógł nie pamiętać pierwszej fazy zajścia, w tym tego, że sam uderzył oskarżonego tym bardziej, że, poza skutkami zajścia dla jego pamięci, nie był on wówczas trzeźwy a oba uderzenia były praktycznie w bardzo krótkim odstępie czasowym.

Pomimo braku wiarygodności w opisanym wyżej zakresie zeznań świadka G. P., wersję oskarżonego B. P. (1), że to Ł. P. (1) jako pierwszy go uderzył, wspierają zeznania świadków: Z. K. (1), D. M., A. J., D. P., S. T.. Z kolei świadek K. Z. nie widziała aby pokrzywdzony uderzył oskarżonego ale przekonywające są jej zeznania w tej części, w której konsekwentnie mówiła, że widziała pokrzywdzonego gdy wymachiwał rękoma do oskarżonego a całego zajścia nie widziała dokładnie gdyż widok zasłaniało jej drzewo, siedziała w samochodzie wraz z D. M. a ponadto było tłoczno w miejscu zdarzenia. Wiarygodności zeznań świadka K. Z. w tej części nie osłabia to, że miała ona swoje własne negatywne doświadczenia w przeszłości związane z zachowaniem pokrzywdzonego bo gdyby tak było to, chcąc za wszelką cenę obciążyć pokrzywdzonego, bardziej stanowczo wsparłaby wersję oskarżonego co do uderzenia go przez pokrzywdzonego ani nie osłabia wiarygodności jej zeznań fakt, że przebywający z nią w tym samym pojeździe D. M. zeznał, iż widział on gdy pokrzywdzony uderzył oskarżonego gdyż świadkowie ci mieli inne kąty widzenia miejsca zdarzenia z różnych siedzeń pojazdu. Jednak i D. M. nie widział całości zajścia gdyż zgodny z doświadczeniem życiowym jest pogląd, iż osoby te, będące parą, poświęcały główną uwagę sobie.

W takiej sytuacji Sąd przyjął za wiarygodną tę część wyjaśnień oskarżonego B. P. (1), w których twierdził on, że pokrzywdzony Ł. P. (1) uderzył go w twarz. Nie da się natomiast jednoznacznie ustalić, czy oskarżony został uderzony pięścią czy otwartą dłonią przez pokrzywdzonego gdyż w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego i w/w świadków, którzy widzieli to uderzenie nie są jednoznaczne. Dlatego Sąd przyjął wersję, jako najbardziej prawdopodobną z uwagi na niewielkie (jeśli w ogóle, bo oskarżony nie był u lekarza) skutki na ciele oskarżonego, które pozostały po tym uderzeniu, że pokrzywdzony uderzył oskarżonego co najmniej otwartą dłonią, aczkolwiek mogło to być niezbyt silne (z uwagi na wpływ alkoholu, który spożył pokrzywdzony na siłę jego ciosu) uderzenie pięścią.

O tym, że oskarżony uderzył pokrzywdzonego pięścią w twarz przyznał sam oskarżony B. P. (1) tyle, że niewiarygodna jest dla Sądu ta część jego wyjaśnień, w której przedstawił on moment uderzenia tj. gdy siedział na pokrzywdzonym gdyż taka wersja została, w ocenie Sądu, zaprezentowana przez oskarżonego celowo w ramach jego taktyki procesowej nakierowanej na uniknięcie przez niego odpowiedzialności karnej w tej sprawie poprzez uznanie, że obrażeń ciała pokrzywdzony doznał na skutek przewrócenia go przez oskarżonego w trakcie szarpania na kostkę brukową a jednocześnie wykluczyłoby to możliwość kopania pokrzywdzonego przez oskarżonego i doznania obrażeń ciała od kopania skoro B. P. (1) przewrócił się wraz z pokrzywdzonym, na pokrzywdzonego, a następnie na nim siedział i uderzył go pięściami. Taka jednak wersja jest w ocenie Sądu nie do przyjęcia w świetle zeznań świadków a także opinii biegłego lekarza.

Jak już wyżej oceniono, zeznania pokrzywdzonego Ł. P. (1), nie są przydatne dla poczynienia ustaleń faktycznych co do głównej części zdarzenia skoro świadek ten nie pamiętał tego wątku. Główną podstawą do podważenia opisywanej w tej części wyjaśnień oskarżonego co do momentu uderzenia przez niego pięścią pokrzywdzonego i kopania go gdy leżał są pierwsze zeznania świadka Z. K. (1), które Sąd uznał za spontaniczne, szczere, spójne i szczegółowe a także logiczne i przynajmniej w pewnym zakresie wsparte także zeznaniami innych świadków. Z. K. (1), który był bardzo blisko miejsca zdarzenia, co jest w zasadzie bezsporne, gdyż wszyscy wymieniali tego świadka jako osobę towarzyszącą cały czas oskarżonemu, zeznał na k. 27v m.in.: „Ł. ….uderzył go pięścią w twarz, B. automatycznie mu oddał i go uderzył w twarz, tym samym Ł. ps. (...) przewrócił się na ziemię, B. kopnął leżącego Ł. dwukrotnie w głowę, miał buty z metalowymi czubkami ….w tym czasie pojawił się ojciec B. ….” (k. 27v). Motywy częściowej zmiany zeznań przez tego świadka na rozprawie, a właściwie już w drugich zeznaniach w dochodzeniu, gdy świadek zaczął wycofywać się ze stwierdzenia, że oskarżony kopnął pokrzywdzonego oraz z wyglądu butów oskarżonego, nie są wiarygodne, gdyż świadek, zeznając za pierwszym razem i faktycznie będąc zatrzymanym w tej sprawie, miał możliwość złożenia wyczerpujących zeznań, w tym odparcia ewentualności swojego udziału w zajściu, opisania szczegółowego zachowania zarówno oskarżonego jak i pokrzywdzonego a więc zdziwienie budzi teza przedstawiona przez tegoż świadka, że zeznania te zostały na nim wymuszone skoro nie opisał szczegółów owego wymuszenia a ewentualność taka jest nielogiczna w sytuacji gdy nic nie stało na przeszkodzie w obciążeniu przez świadka w tych samych zeznaniach pokrzywdzonego. Rzeczywistego motywu zmiany przez Z. K. (1) jego zeznań dostarcza fragment zeznań tegoż świadka złożonych na rozprawie: „Na temat swoich zeznań rozmawiałem z B. P. (3), D. P., M. i oni powiedzieli że nie było takiego kopania i pojechałem na komendę i zmieniłem zeznania” (k. 120). Wniosek jest dla Sądu oczywisty: zmiana zeznań przez świadka Z. K. (1) była wynikiem co najmniej sugestii ze strony w/w osób a tym samym za wiarygodne Sąd uznał pierwsze zeznania świadka Z. K. (1).

O kopaniu pokrzywdzonego zeznali także A. S. i M. J. (1), z tym że ci świadkowie mówili nie tylko o jednej kopiącej pokrzywdzonego osobie. A. S. zeznał bowiem m.in., że „A. J., P. z K. kopali P.…otoczyli go i kopali gdzie popadnie” (k. 13v, 14) a na rozprawie: „Jestem pewny, że cała trójka kopała” (k. 119v) ale następny fragment zeznań poddaje w wątpliwość tę pewność świadka: „takie ruchy wykonywali jakby kopali i takie były obrażenia u pokrzywdzonego, to chyba kopali” (k. 119v). Świadek widział to z pewnego oddalenia, do tego wieczorem, a skoro, jak zeznał, mężczyźni ci otoczyli pokrzywdzonego to nie można mieć pewności (gdyby nie inne dowody), że faktycznie widział on kilka kopiących pokrzywdzonego osób. Także zeznania świadka M. J. (1), które są konsekwentne, spontaniczne i wiarygodne dla Sądu co do samego faktu kopania pokrzywdzonego, nie mogą jednoznacznie, przy braku innych przekonywających dowodów świadczyć o tym, że oprócz oskarżonego także ktoś inny kopnął pokrzywdzonego. M. J. (1) w dochodzeniu mówiła o jednej kopiącej pokrzywdzonego osobie, gdyż zeznała, że to D. P. kopał pokrzywdzonego a obok leżącego pokrzywdzonego stał brat D. P., Z. K. (1) i trochę dalej A. J.. Jednak na rozprawie zeznała: „kilka osób kopało Ł. P. (1), w tym oskarżony. Może z odległości 50 m to widziałam…pokrzywdzony leżał jak go kopali…trzy osoby stały nad pokrzywdzonym ale nie jestem pewna czy wszystkie trzy kopały. Wydaje mi się, że raczej dwie kopały…oprócz oskarżonego był jego brat…trzeciej osoby nie jestem w stanie skonkretyzować… wyglądało jakby te pozostałe osoby stojące przy pokrzywdzonym też kopały” (k. 127v). Z zeznań świadka M. J. (1) złożonych na rozprawie wynika, że nie pamiętała ona imienia brata oskarżonego a ponadto potwierdziła swoje zeznania z dochodzenia, kiedy pamiętała lepiej. Uprawniony jest więc pogląd, że to o oskarżonym jako kopiącym pokrzywdzonego a nie o jego bracie D., mówiła M. J. (1) w dochodzeniu, tym bardziej, że i na rozprawie wskazała na oskarżonego jako osobę, która kopała pokrzywdzonego a ponadto okoliczność ta wynika dodatkowo, zdaniem Sądu, z innych przedstawionych dowodów.

Tym niemniej nie można, zdaniem Sądu, wykluczyć ewentualności, że Ł. P. (1) kopnął ktoś jeszcze spośród osób towarzyszących w tym momencie oskarżonemu ale nie można mieć w tym zakresie takiej pewności jak odnośnie kopania przez oskarżonego B. P. (1), której to pewności dostarczają pierwsze zeznań świadka Z. K. (1) oraz wynikający wprost z zeznań świadka G. P., D. P., wyjaśnień samego oskarżonego fakt, że to oskarżony a nie ktoś inny był odciągany od pokrzywdzonego przez swojego ojca (można założyć, że gdyby nie taka postawa G. P. to skutki zajścia mogłyby być jeszcze bardziej poważne) co świadczy o intensywności zachowania oskarżonego wobec pokrzywdzonego, który mając buty takie jak opisane w pierwszych zeznaniach przez świadka Z. K. (1) spowodował obrażenia ciała pokrzywdzonego zobrazowane przez dokumentację medyczną i opinię biegłego lekarza, który zresztą w opinii nie wykluczył ustalonej powyżej wersji zdarzenia jako przyczyny przedmiotowych obrażeń ciała.

Nie ma potrzeby pogłębionej analizy faktu dotyczącego leżenia pokrzywdzonego w czasie drugiego zajścia gdyż właściwie wszystkie osoby to potwierdziły, różnice dotyczyły jedynie przyczyn i mechanizmu upadu, co zostało już ocenione. Nie ma natomiast pewności tak w odniesieniu do wyjaśnień oskarżonego jak i zeznań w/w świadków co do tego, czy faktycznie także oskarżony przewrócił się oraz czy siedział na pokrzywdzonym. W ocenie Sądu, nie można całkowicie wykluczyć takiej ewentualności, ograniczonej wszakże czasowo, np. do samego końcowego albo, co bardziej możliwe (wówczas mogli tego nie zauważyć z w/w przyczyn, A. S., M. J. (1), M. C. (1))do początkowego momentu zajścia, ale należy zauważyć, że o przewróceniu się oskarżonego i jego siedzeniu na pokrzywdzonym mówili właściwie tylko oskarżony oraz świadkowie, którzy tego wieczoru byli w jego towarzystwie a tym samym nie jest to wersja w pełni przekonywająca a raczej służąca wzmocnieniu – nieskutecznemu według Sądu, co wyżej wykazano – linii obrony oskarżonego, gdyż przyjęcie tej wersji oznaczałoby ograniczenie lub nawet wykluczenie kopania pokrzywdzonego przez oskarżonego, co z kolei pozostawałoby w sprzeczności z resztą dowodów, które Sąd wymienił jako podstawę dokonania ustaleń faktycznych w tym zakresie.

W tym stanie wina oskarżonego B. P. (1) popełnienia czynu zarzuconego mu aktem oskarżenia nie budzi wątpliwości. Zachowaniem swoim oskarżony wypełnił znamiona przestępstwa z art. 157 § 1 kk.

Przy wymiarze kary uwzględniono nagminność przestępstw tego rodzaju oraz to, że oskarżony w chwili popełnienia czynu był w stanie co najmniej po użyciu alkoholu jako okoliczności obciążające. Okolicznościami łagodzącymi dla oskarżonego jest jego dotychczasowa niekaralność, to, iż nadal uczy się on oraz przyczynienie się pokrzywdzonego Ł. P. (1) do zaistnienia zdarzenia. Suma okoliczności obciążających i łagodzących uzasadniała wymierzenie oskarżonemu kary 4 miesięcy pozbawienia wolność a warunkowe zawieszenie jej wykonania na okres próby 3 lat i oddanie oskarżonego pod dozór kuratora sądowego jest, w ocenie Sądu, wystarczające dla osiągnięcia celów kary, w szczególności uprawniony jest pogląd, iż oskarżony nie powróci do przestępstwa skoro przypisane mu w tej sprawie zachowanie miało charakter incydentalny a zainicjował je oskarżony. W ocenie Sądu fakt przyczynienia się pokrzywdzonego do powstania zajścia uzasadniał potrzebę zasądzenia od oskarżonego nawiązki na rzecz pokrzywdzonego w kwocie niższej niż wnioskował o nią pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.

O opłacie i wydatkach orzeczono jak w wyroku.