Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I 1 C 2145/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 kwietnia 2017 roku

Sąd Rejonowy w Gdyni

Wydział I Cywilny – Sekcja d.s. rozpoznawanych w postępowaniu uproszczonym

w składzie:

Przewodniczący: SSR Marzanna Stefaniuk-Muczyńska

Protokolant: sekr. sąd. Tomasz Łukowicz

po rozpoznaniu w dniu 7 kwietnia 2017 r. w Gdyni

na rozprawie

sprawy z powództwa: Z. Z.

przeciwko: A. A.

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanej A. A. na rzecz powódki Z. Z. kwotę 900 zł (dziewięćset złotych) wraz z odsetkami ustawowymi za okres od dnia 6 września 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie za okres od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty;

II.  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

III.  zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 692 zł 14 gr (sześćset dziewięćdziesiąt dwa złote 14/100) tytułem zwrotu kosztów procesu;

IV.  nakazuje zapłacić pozwanej A. A. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Gdyni kwotę 194 zł 15 gr (sto dziewięćdziesiąt cztery złote 15/100) tytułem zwrotu części kosztów sądowych poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Przedmiotowym pozwem powódka Z. Z. o.o. w G. wystąpiła z żądaniem zasądzenia od pozwanej A. A. kwoty 900 zł wraz ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 10 lutego 2015 r. do dnia zapłaty oraz zwrotu kosztów procesu.

W uzasadnieniu pozwu podała, że zawarła z pozwaną umowę na wykonanie zabiegu radiofrekwencji mikroigłowej - mającej na celu redukcje rozstępów, który został wykonany w lutym 2015 r. i za który zapłaciła 900 zł. Niezwłocznie po zabiegu powódka rozpoczęła korespondencję mailową z pozwaną, która nie spowodowała żadnej reakcji ze strony pozwanej. Podała też, że wezwana do zapłaty pozwana odmówiła spełnienia roszczenia.

W odpowiedzi na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości podnosząc, że zabieg został wykonany poprawnie, a problemy w procesie gojenia mogły wyniknąć z niewłaściwej pielęgnacji skóry lub zakażenia nieznanego pochodzenia. Pozwana zarzuciła, że problemy z gojeniem się skóry powódka zgłosiła dopiero po upływie 2 miesięcy, zabieg został bowiem wykonany w dniu 3 lutego 2015 roku. Podała też, że po upływie tygodnia, tj. 10 lutego powódka poinformowała o stanie skóry, zaś 11 lutego uzyskała odpowiedź, że gdyby cokolwiek się działo ma pisać oraz że ewentualne ślady zostaną usunięte. Pozwana zarzuciła, że mimo iż zgodnie z informację, z którą powódka zaznajomiła się bezpośrednio przed zabiegiem, powinna ona była zgłosić jakąkolwiek wątpliwość niezwłocznie, to jednak dopiero po 2 miesiącach, tj. 7 kwietnia powódka poinformowała pozwaną drogą e-mail o swych wątpliwościach co do gojenia się skóry. Dzień później została zaproszona na wizytę, na którą stawiła się 9 kwietnia. Pozwana podała też, że z każdą kolejną nieodpłatną wizytą, a było jeszcze kilka, stan skóry powódki ulegał poprawie. Pozwana wskazała, iż dopiero po wyprowadzeniu skóry powódki z niewiadomego pochodzenia stanu zapalnego, powódka zażądała zwrotu kosztów zabiegów wraz odsetkami oraz kosztami dojazdu, mimo iż koszt wizyt i wszystkich preparatów zdecydowanie przekroczył koszty samego zabiegu. Pozwana zdecydowanie zaprzeczyła, jakoby nie udzieliła pomocy powódce, gdyż była dyspozycyjna, mimo ewidentnego zaniedbania ze strony klientki. Dodała, że gdyby powódka zgłosiła się w ciągu 2-3 tygodni, jak została poinformowana przed zabiegiem, sytuacja zostałaby opanowana dużo wcześniej bez stylu niepotrzebnych wizyt. (k. 65-69)

W piśmie z dnia 3 lutego 2016 r. pełnomocnik powódki podniósł, że zabieg wykonany przez pozwaną był zabiegiem kosmetycznym, przy zapewnieniu przez nią powódki o osiągnięciu 100 % skutku, stąd też umowę taką należy traktować w kategoriach umowy rezultatu. Zarzucił, że podczas wizyty inicjującej powódka nie została w żaden sposób poinformowana o możliwych konsekwencjach planowanego zabiegu, przeciwnie - biorąc pod uwagę niewielką głębokość rozstępów - została zapewniona, iż jest to zabieg jednorazowy. Podkreślił jednocześnie, że przedmiotowy pozew nie dotyczy zadośćuczynienia czy też koniecznych ewentualnych kosztów przywrócenia stanu zdrowia powódki sprzed zabiegu, lecz jest roszczeniem w oparciu dyspozycję art. 471 kc, skoro bowiem przedmiotowy zabieg nie przyniósł zapowiadanego rezultatu, to umowa nie została wykonana, a zatem należy się zwrot świadczenia. (k. 88-89).

Nadto w piśmie z dnia 19 kwietnia 2016 r. pełnomocnik powódki oświadczył, iż poza propozycjami usunięcia skutków wadliwych działań pozwanej, powódka nie korzystała z żadnych innych zabiegów, przestrzegając zaleceń wypływających od pozwanej. Zarzucił też, że w ocenie strony powodowej, zabieg został wykonany z użyciem największej mocy urządzenia, gdyż osoba go wykonująca zastanawiała się nawet, głośno to komentując, czy aby powódka nie straciła czucia w miejscu zabiegu. Dodał, że po zabiegu skóra przez parę dni była widocznie zaczerwieniona, trochę jak silnym oparzeniu słonecznym i bardzo gorąca. Podniósł też, że po żadnym z zabiegów naprawczych powódka nie widziała polepszenia, tak samo jak nie widziała go osoba wykonująca zabiegi, zapraszając powódkę na coraz kolejne wizyty. (k. 114-115)

Sprawa niniejsza rozpoznawana była z pominięciem przepisów o postępowaniu uproszczonym.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 3 lutego 2015 r. w G. strony procesu zawarły umowę, w następstwie której w gabinecie pozwanej został u powódki przeprowadzony zabieg radiofrekwencji mikroigłowej, mającej na celu usunięcie rozstępów z wewnętrznej strony ud powódki i jej pośladków. Za zabieg, w dniu jego wykonania, powódka zapłaciła pozwanej kwotę 900 zł.

okoliczności bezsporne

Przed wykonaniem zabiegu powódka odbyła konsultację z synem powódki, który zajmował się przeprowadzaniem zabiegów w gabinecie pozwanej. Podczas tych konsultacji usłyszała, że rozstępy są płytkie oraz że wybrany przez nią zabieg rediofrekwencji mikroigłowej jest metodą jak najbardziej skuteczną do tego typu rozstępów jak też, że być może jeśli za pierwszym razem one nie znikną, to będą mniej widoczne.

Dopiero w dniu samego zabiegu powódka otrzymała w gabinecie pozwanej do wypełnienia dwie karty z tabelkami, które - po zaznaczeniu krzyżykiem pól właściwych do wskazania nie występowania u niej opisanych sytuacji - podpisała. Karty te zawierały wymienienie okoliczności stanowiących przeciwwskazania do wykonania zabiegu fal radiowych, ultradźwięków, IPL; jak m.in. nowotwory skóry, stany zapalne skóry, posiadanie metalowych elementów w ciele, choroby wrzodowe, niewydolność krążenia, świeża opalenizna, zaburzenia czucia bólu i odczuwania ciepła, używanie kremów z reitinolem. Powódka podpisała też znajdujące się na końcu tej tabeli oświadczenie, iż wszystkie podane przez nią informacje są zgodne z prawdą oraz że wyraża zgodę na przeprowadzenie zabiegów po zapoznaniu się z przeciwwskazaniami oraz że za wszelkie szkody spowodowane zatajeniem informacji o stanie zdrowia przejmie pełną odpowiedzialność.

Powódka nie otrzymała wraz z tymi kartami karty formularza zgody na zabieg radiofrekwencji mikroigłowej, w treści której zawarty został opis zabiegu, ze wskazaniem możliwych do wystąpienia poważnych, lecz rzadkich komplikacji w postaci m.in. blizn, zakrzepów krwi, krwiaków podskórnych oraz reakcji alergicznych na leki, wraz ze wskazaniem braku gwarancji osiągnięcia oczekiwanych lub spodziewanych rezultatów. O skutkach ubocznych przed zabiegiem nie było mowy. Mowa była tylko o tym, że zabieg jest skuteczny. Powódka sama nie pytała o możliwe skutki uboczne takiego zabiegu.

Przed wykonaniem zabiegu skóra powódki została posmarowana kremem, który miał znieczulić skórę i który po ok. 4 min. został zmyty. Następnie został wykonany zabieg, który powódka odczuła jako bardzo bolesny. Gdy to zgłosiła usłyszała, że to normalne, że trochę poboli i że niektóre panie "po ścianach chodzą z tego bólu". W czasie zabiegu, który trwał ok. 1,5 godziny były robione minutowe przerwy, by skóra mogła odpocząć. Skóra po zabiegu była opuchnięta.

Po zakończeniu zabiegu powódka usłyszała zalecenie noszenia przewiewnych ubrań. Nie otrzymała do stosowania, ani zalecenia zakupu jakiegoś konkretnego kremu czy też maści, usłyszała natomiast, że może we własnym zakresie zakupić jakiś krem wg własnego uznania. Kremy ochronne powódka otrzymałam dopiero 2 miesiące po zabiegu. Pozwana nie umówiła też pozwanej na żadną wizytę kontrolną. Powódka usłyszała tylko, że gdyby coś się działo, bądź były pytania, by napisała maila.

Po tygodniu od zabiegu, w skierowanym do pozwanej mailu z dnia 10 lutego 2015 r. powódka wyraziła obawę czy nie pozostaną jej blizny, gdyż pomimo tego, że wydaje jej się, że wszystko ładnie się goi, to jednak oprócz małych kropek jest także parę większych ran. Jako załącznik zamieściła 2 zdjęcia obrazująca opisywane rany.

W mailu z następnego dnia otrzymała informację, iż takie ranki czasami się zdarzają i w 95 % goją się bez pozostawi śladu. Osoba udzielająca odpowiedzi wskazała, iż podejrzewa, że ma to miejsce tylko tam, gdzie zabieg był rozpoczynany. Została też zapewniona, że jeżeli pozostają jakiekolwiek ślady to zostaną one usunięte. Poproszono ją też o pisanie, gdyby w dalszym etapie miała jakiekolwiek pytania.

Kolejnego maila powódka wysłała do pozwanej w dniu 7 kwietnia 2015 r., ponownie załączając kolejne zdjęcie. Napisała wówczas, że nadal posiada obawy co do gojenia ran po wykonanym u niej zabiegu, gdyż pomimo upływu dwóch miesięcy wciąż są one bardzo intensywne. Wskazała też, że jest parę miejsc na wykonywanym w obszarze, które wyglądają jakby krew została zebrana pod skórą i tworzyła nieestetyczne widoczne blizny. Pozwana wskazała, że mimo, iż do wakacji miało nie być śladu zabiegu i rozstępy miały być mniejsze, to rozstępy są bez zmian, a rany nie wyglądają na takie, które miałyby zniknąć bez śladu. Powódka poprosiła o uspokajającą wiadomość lub o wizytę kontrolną.

W odpowiedzi otrzymała wiadomość, iż skóra nie powinna się tak długo to goić oraz że po sprawdzeniu karty powódki wynika, że moc zabiegu nie była wysoka i nie powinno być już śladów. Wskazano też, że powódka powinna odwiedzić klinikę, gdzie na miejscu będzie można zdecydować jak postępować dalej.

Po wysłaniu drugiego maila w gabinecie pozwanej powódka pojawiła się w ciągu ok. tygodnia. Potem, w ciągu kolejnych tygodni, w okresie do lipca 2015 r. bywała tam nawet co trzy dni. Przed każdą wizyta był mail. Podczas tych wizyt zastosowane zostały wobec powódki kremy, trzy razy został przeprowadzony zabieg rozgrzewania skóry, raz dodatkowy zabieg radiofrekwencji mikroigłowej oraz kwas złuszczający, który powódka otrzymała również do samodzielnego stosowania w domu.

Dopiero po zastosowaniu tego kwasu, w mailu z dnia 14 czerwca powódka zauważyła, że w końcu ślady na prawym udzie wyglądają już jak na lewym, przez co odzyskała nadzieję, że może do wakacji nie będzie miała już tych uporczywych śladów. W mailu z dnia 21 czerwca wskazała jednakże, że najbardziej przeszkadza fakt, że rozstępy nie były aż tak widoczne, a ślady po zabiegu są jednak mocno widoczne, przez co wciąż ktoś ja pyta co to i dlaczego. Na pytanie czy nie ma jeszcze jakiegoś innego skutecznego sposobu ich likwidacji otrzymała odpowiedź, iż sytuacja taka jest także niekomfortowa dla pozwanej, tym bardziej, że taka sytuacja wcześniej nie miała miejsca i próby usunięcia śladów wykonywane są nieco po omacku.

W mailu z dnia 26 lipca powódka podała, że ślady są lepszym stanie, ale niestety dalej są, chociaż używała kwasu i on pomógł. Natomiast w mailu z 12 sierpnia wskazała, że na pośladkach ślady po zabiegu zniknęły, jednak rozstępy tak jak były tak są, podobnie jak i rozstępy na nogach, na których ma dodatkowo uszkodzoną skórę. Jednocześnie wskazała z uwagi na to, że zabieg nie był udany i wyrządził jej szkody uważa, że należy jej się jakiś zwrot.

Poza wizytami u pozwanej powódka nie wykonywała żadnych innych zabiegów w innych gabinetach. Konsultowała jedynie z lekarzami przyczyny powstania takich skutków na jej ciele, a nie to w jaki sposób ma złagodzić stan skóry, pytała też o możliwości zlikwidowania powstałych śladów.

dowód: przesłuchanie powódki - k. 198-199v; karta informacyjna klienta k. 70 i 72; korespondencja mailowa - k. 26-41

Zazwyczaj wśród dokumentacji, która pozostaje w gabinecie pozwanej, oprócz formularza zgody jest też dodatkową kartą, w której wpisywane są parametry zabiegu.

dowód: przesłuchanie pozwanej - k. 199v-200

We wrześniu 2015 roku, na wezwanie pełnomocnika powódki o nadesłanie wszystkich dokumentów, które podpisała powódka oraz dokumentacji zabiegu, pozwana przesłała mu standartowe karty do podpisu, która podpisuje klient podczas spotkania przed wykonaniem jakichkolwiek czynności w klinice.

W kolejnym piśmie z dnia 26 sierpnia 2015 r. pełnomocnik powódki wezwała pozwaną do zwrotu w terminie do dnia 5 września 2015 r. zapłaconego na jej rzecz wynagrodzenia w wysokości 900 zł, ze wskazaniem, iż jest to wyłącznie kwota odszkodowania, gdyż roszczenia o zadośćuczynienie pozwana powinna spodziewać się po ustaleniu stanu i wielkości uszkodzeń ciała powódki.

W odpowiedzi na wezwanie do zapłaty pozwana wskazała, iż zabieg radiofrekwencji mikroigłowej to technologia dostarczająca precyzyjne impulsy radiowe oraz nakłucia na skórze, co wywołuje reakcję termiczną, przez co obszar podany zabiegowi będzie zaczerwieniony i opuchnięty nawet do kilku dni lub dłużej oraz że istnieje również ryzyko niesatysfakcjonującego wyglądu skóry oraz nie osiągnięcia pożądanych rezultatów. Pozwana wskazała, że wystawienie miejsc podanych zabiegowi na słońce, brak wentylacji i zaniedbania w higienie skóry może stworzyć szansę wystąpienia powikłań oraz że z uwagi na to każda osoba jest informowana o powinności stawienia się na konsultacje w okresie 2 tygodni po wykonanym zabiegu, a mimo to pierwszy kontakt ze strony powódki nastąpił dopiero po miesiącach i to nie osobiście, a drogą elektroniczną. Pozwana wskazała też, iż zabieg został wykonany z całą starannością i nie może być mowy o zabiegu nieudanym, stąd roszczenie jest niezasadne. Podała, iż uszkodzenia ciała nie ma, gdyż strefa zabiegu dotyczyła jedynie warstwy skóry, która z czasem złuszczy się i poprawi swój wygląd oraz że medycyna kosmetyczna i kosmetologia oraz zabiegi kosmetyczne nie są naukami ścisłymi i czasem zdarza się nie uzyskać zamierzonego efektu zabiegu zachowania najwyższej staranności oraz dopełnienia wszelkich procedur.

dowód: wezwanie do nadesłania dokumentacji - k. 42, odpowiedź z dnia 25.09.2015 r., wezwanie do zapłaty - k. 44, odpowiedź na wezwanie do zapłaty - k. 45-46

Zabiegi w gabinecie pozwanej przeprowadza jej syn. Sama pozwana zabiegów nie wykonuje, ani nie ocenia rodzaju i stanu skóry klientek, umawia jedynie wizyty i konsultacje ze swoim synem. Pozwana ani jej syn nie współpracują z dermatologiem. Syn powódki ma wykształcenie wyższe uniwersytetu technicznego w Berlinie w zakresie budowy maszyn.

Pozwana interesuje się zabiegami, jednak nie bierze udziału w dotyczących ich szkoleniach, ponieważ nie wykonuje fizycznie tych zabiegów. Nadto, po sprowadzeniu maszyn do wykonywania zabiegów, to pracownik gabinetu pozwanej szkolił inne osoby w zakresie ich obsługi i stosowanych parametrów, wcześniej szkolił też kosmetyczki pozwanej.

Pozwana nie wymaga przeprowadzenia kontroli po wykonanym zabiegu, natomiast z uwagi na to, że konsultacje w jej gabinecie są bezpłatne, to klienci mogą przyjść i skontrolować skórę po wykonanym u nich płatnym zabiegu.

dowód: przesłuchanie pozwanej - k. 199v-200

W wyniku wykonanego zabiegu radiofrekwencji mikroigłowej powódka doznała licznych drobno-punktowych oparzeń, zlokalizowanych na skórze prawego i lewego uda, w szczególności na ich wewnętrznych powierzchniach. Zmiany na skórze to liczne brązowe i ciemno-brunatne, najczęściej płaskie kropki - blizny i przebarwienia o nieregularnym kształcie i średnicy około 0,1-0,4 mm, które uległy naturalnej przebudowie od chwili powstania. Istnieje prawdopodobieństwo, że zmiany te, o charakterze przebarwień skóry, z czasem zredukują się, natomiast kilka innych, szczególnie na wewnętrznej powierzchni prawego uda, ma charakter trwały.

U powódki doszło do uszkodzenia skóry niewielkiego stopnia, nie powodującego zaburzenia jej funkcji, jednak stwarzającego trwałe oszpecenie.

Zmiany na udach powódki odpowiadają rozmieszczeniu igieł kartridża stosowanego do zabiegu i są powikłaniami po przeprowadzonym zabiegu. Prawdopodobnie w czasie wykonywania zabiegu doszło do ustawienia zbyt dużej energii, co skutkowało poparzeniem widocznym u powódki. Kartridż działa na zasadzie impulsu i dostarcza energię w strzałach.

Sam zabieg wykonany przy prawidłowym znieczuleniu i odpowiednich parametrach jest odczuwalny, ale nie powoduje bardzo dużego dyskomfortu, a okres rekonwalescencji po zabiegu wynosi około 1 - 2 dni.

dowód: protokół z oględzin ud powódki spisany przez K. Ł. - biegłego sądowego z dziedziny kosmetologii pielęgnacyjnej - k. 62 i opinia tego biegłego - k. 119-121, zdjęcia ud powódki - k. 90-94

Sąd zważył, co następuje:

Ustalając powyższy stan faktyczny Sąd oparł się na treści wymienionych wyżej dokumentów oraz wydruku korespondencji mailowej i zdjęć przedstawiających stan skóry pozwanej w miejscach wykonania zabiegu radiofrekwencji mikroigłowej, albowiem ich treść i autentyczność nie była przez strony procesu kwestionowana. Podstawę ustaleń faktycznych stanowiły także zeznania złożone przez powódkę w toku jej przesłuchania, które Sąd uznał za wiarygodne, gdyż mające pokrycie w załączonym wyroku korespondencji mailowej. Sąd dał także w części wiarę zeznaniom pozwanej, przy czym jako niewiarygodne Sąd ocenił zeznania pozwanej co do okoliczności przekazania powódce karty wyrażenia zgody na wykonanie zabiegu radiofrekwencji mikroigłowej, w treści którego opisane zostały możliwe do wystąpienia skutki uboczne takiego zabiegu, gdyż w tym zakresie pozostawały one w sprzeczności z zeznaniami powódki, a nadto nie znajdowały potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym. W szczególności na załączonym do akt sprawy omawianym dokumencie (k. 71) brak było podpisu powódki, zaś sam sposób przedłożenia tego dokumentu przez pozwaną do akt sprawy czynił uzasadnionym stanowisko strony powodowej, która zarzucała jego obecne "podrzucenie" jako części karty informacyjnej klienta (k. 70 i 72 akt sprawy). Dokument ten nie stanowił bowiem spójnej całości z dwiema pozostałymi stronami karty informacyjnej wypełnionej przez powódkę, mimo iż został pomiędzy nie przez pozwaną włożony. Sąd nie dał też wiary zeznaniom pozwanej, jakoby skóra powódki po zabiegu została posmarowana kremem łagodzącym, gdyż pozwana takiej wiedzy mieć nie mogła, nie była bowiem obecna przy wykonywaniu zabiegu, zaś przedstawiona przez pełnomocnika powódki, a otrzymana do pozwanej karta dotycząca zabiegu przeprowadzonego u powódki (obejmująca jedynie dane wskazane przez samą powódkę o braku występowania u niej wymienionych w zapytaniu przeciwwskazań do wykonania zabiegu) takiej informacji nie potwierdzała. Nie były też wiarygodne zeznania pozwanej co do przyczyn powstania blizn i przebarwień na ciele powódki, jako wynikających z zaniedbań powódki, albowiem w tym zakresie stały one w sprzeczności z wnioskami opinii biegłego.

Dla wydania rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie konieczne było zasięgnięcie wiadomości specjalnych. Wobec tego Sąd – na wniosek powódki – dopuścił dowód z opinii biegłego z zakresu dermatologii i kosmetologii w celu ustalenia czy zabieg wykonany w gabinecie pozwanej został przeprowadzony prawidłowo, a jeżeli nie - do wskazania na czym ta nieprawidłowość polegała i jaka była tego przyczyna. Sporządzenie tej opinii zostało przez Sąd powierzone K. Ł. - biegłej sądowej z dziedziny kosmetologii pielęgnacyjnej. Opinia została zatem wykonana przez osobę posiadającą niewątpliwie niezbędne w tej mierze wiadomości specjalne, wobec której nie zachodziły okoliczności mogące wywołać uzasadnioną wątpliwość, co do jej bezstronności. Opinię tę, jednoznaczną w swych wnioskach, Sąd ocenił jako logiczną i pozbawioną sprzeczności w świetle wskazań wiedzy, doświadczenia życiowego i pozostałej, zasługującej na wiarę części materiału dowodowego. Sposób motywowania stanowiska zawartego w opinii, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej w pełni, zdaniem Sądu, uzasadniały przyjęcie powyższej opinii za miarodajne źródło ustaleń w niniejszej sprawie. Po sporządzeniu opinii i doręczeniu jej stronom powódka nie złożyła do niej zastrzeżeń. Natomiast pozwana zakwestionowała ustalenia opinii, wskazując że opinia ta nie została wydana przez osobę biegłą w zakresie wykonywania zabiegów radiofrekwencji mikroigłowej, a źródłem jej wiedzy są informacje uzyskane z internetu, przez co opinia jest próbą zgadnięcia jaka była przyczyna powstania śladów po zabiegu (k. 148). Zarzuty te, w opinii Sądu, pozostawały jednakże nieuzasadnione, z uwagi na ich gołosłowność, szczególnie że zarzut dotyczący braku wystąpienia przez biegłą o udostępnienie oryginalnego kardridża użytego na powódce, z uwagi na - jak wyjaśniła to biegła - konieczność oddania go po wykonaniu zabiegu do spalarni, nie mógł się ostać. Nadto, wbrew twierdzeniom pozwanej, biegła nie potwierdziła w żadnej mierze zaniedbań w pielęgnacji skóry przez powódkę, wskazując natomiast przekonująco, iż z uwagi na fakt, iż występujące do chwili obecnej na skórze powódki ślady i przebarwienia są w miejscach, w których wykonany został przedmiotowy zabieg, to są one konsekwencją jego przeprowadzenia. Sąd miał także na względzie, iż stanowisko pozwanej, jakoby do takich uszkodzeń skóry powódki mogło dojść wyłącznie wskutek zaniedbań pielęgnacyjnych ze strony powódki, gdyż sam zabieg został przeprowadzony prawidłowo, z uwagi na nie przedstawienie przez pozwaną nawet dokumentu, bądź też jakiegokolwiek innego dowodu wykazującego chociażby parametry przeprowadzonego zabiegu, nie było w żadnej mierze należycie wykazane.

W świetle tak ustalonego stanu faktycznego sprawy Sąd uznał, iż powództwo w zakresie żądania zwrotu świadczenia spełnionego przez powódkę w zamiana za wykonany u niej przez stronę pozwaną zabieg zasługiwało na uwzględnienie w całości. W procesie niniejszym strona powodowa skutecznie wykazała bowiem okoliczności faktyczne, które skutkowały podzieleniem przez Sąd jej stanowiska, iż przysługiwało jej uprawnienie do żądania zwrotu zapłaconego pozwanej wynagrodzenia.

Skoro bowiem celem przeprowadzenia u powódki przez pozwaną (poprzez pracującego wraz z nią jej syna) zabiegu radiofrekwencji mikroigłowej było uzyskanie efektu kosmetycznego, którego konsekwencją miała być co najmniej minimalna poprawa stanu skóry powódki w miejscach jego wykonywania, polegająca na spłyceniu powstałych u niej rozstępów skóry, to w tym znaczeniu była to umowa rezultatu. Treścią umowy stron nie było bowiem podjęcie działań o charakterze starań, które być może mogłyby skutkować poprawą kondycji skóry powódki, lecz uzyskanie efektu w postaci takiej poprawy. Pomimo jednak takiego umówionego celu umowy nie tylko stan rozstępów nie uległ redukcji, lecz doszło nadto do powstania na skórze obu ud powódki licznych drobno-punktowych oparzeń, które przybrały obecnie postać licznych brązowych i ciemno-brunatnych, najczęściej płaskich blizn i przebarwień o nieregularnym kształcie i średnicy około 0,1-0,4 mm, z czego kilka z nich ma charakter trwały. Uznać zatem należało, iż nie tylko cel, dla którego przedmiotowa umowa została przez powódkę z pozwaną zawarta, nie został osiągnięty, ale wręcz przeciwnie - osiągnięto skutek z tym celem sprzeczny.

Sąd miał jednocześnie na uwadze, iż świadczenie powódki w postaci zapłaconego przez nią na rzecz pozwanej wynagrodzenia stanowić miało ekwiwalent świadczenia pozwanej, a więc świadczenia należytej jakości, o skutku którego efektem miała byś poprawa stanu skóry powódki. Spowodowanie wskutek przeprowadzenia przedmiotowego zabiegu skutków w postaci przebarwień i blizn na ciele powódki za świadczenie należytej jakość uznane zaś być nie mogło. Pomiędzy zaś wartością świadczenia powódki, a świadczeniem pozwanej powinna istnieć właściwa proporcja, która powinna zapobiegać odniesieniu (albo prowadzić do zwrotu) nieuzasadnionej korzyści majątkowej.

Jednocześnie wskazać należało, iż brak było podstaw do podzielenia poglądu pełnomocnika powódki, jakoby nienależyte spełnienie świadczenia przez pozwaną uzasadniało traktowanie wynagrodzenia uiszczonego za to świadczenie przez powódkę jako szkody i to szkody znajdującej podstawę prawną zasądzenia w regulacji art. 471 kc. Poniesiona przez powódkę z tego tytułu szkoda mogła się bowiem wyrażać uszczerbkiem w majątku powódki, którym nie był jednakże poniesiony przez nią wydatek, a lecz zmniejszona wartość (lub też wogóle brak wartości) otrzymanego od pozwanej świadczenia. Tego rodzaju odszkodowania strona powodowa jednakże nie dochodziła, jasno określając iż niniejszym procesie domaga się zwrotu uiszczonego przez siebie świadczenia.

Podstawę prawną takiego żądania mógł zaś stanowić wyłącznie przepis art. 494 kc, który w §1 określa, iż strona, która odstępuje od umowy wzajemnej, obowiązana jest zwrócić drugiej stronie wszystko, co otrzymała od niej na mocy umowy, a druga strona obowiązana jest to przyjąć oraz że strona, która odstępuje od umowy, może żądać nie tylko zwrotu tego, co świadczyła, lecz również na zasadach ogólnych naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania. Z treści więc nawet tego przepisu wynika jednoznacznie, iż świadczenie uczynione przez stronę odstępującą od umowy nie jest w żadnej mierze tożsame ze szkodą podlegającą naprawieniu w oparciu o przepis art. 471 kc.

Rozstrzygając w niniejszej sprawie o istnieniu po stronie powódki uprawnienia do żądania zwrotu spełnionego świadczenia Sąd zważył, iż kierowane do pozwanej w korespondencji mailowej informacje o powstałych na jej skórze śladach i bliznach, uzupełnione w późniejszym czasie informacjami o dodatkowym braku efektu w postaci zredukowania rozstępów, uznać należało za wszczęcie z inicjatywy powódki postępowania reklamacyjnego, mającego na celu uzyskania w zamian za uiszczone przez nią wynagrodzenie świadczenia, które powinno być względem niej spełnione. Stąd wszystkie czynności podjęte przez pozwaną, a przeprowadzone fizycznie przez jej syna, w opinii Sądu, stanowiły działania podjęte w reakcji na zgłoszoną przez powódkę reklamację. Przy czym, jak wynika z treści korespondencji mailowej, wszelkie te późniejsze czynności "naprawcze", o których skuteczności powódka na samym początku była zapewniana, były wykonywane "po omacku" (vide: treść kierowanych do powódki: maila z dnia 11 lutego 2015 r. i odpowiedzi na jej maila z dnia z dnia 21 czerwca 2015 r.), wskutek czego nie tylko nie doprowadziły do uzyskania efektu zredukowania rozstępów, ale też w następstwie ich przeprowadzenia nie został nawet osiągnięty skutek w postaci przywrócenia skóry powódki do stanu sprzed zabiegu.

W konsekwencji jako uprawnione Sąd uznał stanowisko powódki, wyrażone w jej ostatnim mailu, iż jest ona zdania, że wobec przeprowadzenia nieudanego zabiegu, w następstwie którego zarówno rozstępy na pośladkach jak były tak są, podobnie jak i rozstępy na nogach, na których ma dodatkowo uszkodzoną skórę - należy jej się "jakiś" zwrot. O tym, że tym konkretnym zwrotem powinien być zwrot zapłaconego przez powódkę wynagrodzenia pozwana została zaś poinformowana przez pełnomocnika powódki w jego piśmie z dnia 26 sierpnia 2015 r., w którym została wezwana do jego zwrotu w terminie do dnia 5 września 2015 r. Oświadczenie to, w ocenie Sądu, w świetle okoliczności faktycznych sprawy, uznać należało jednocześnie za odstąpienie od umowy łączącej strony, przy czym odstąpienie to było w pełni skuteczne, gdyż powstałe wskutek przeprowadzonego względem uszkodzenia skóry powódki były istotne (art. 560 §4 w zw. z art. 638 kc). W tym miejscu wskazać należy, iż z uwagi na treść łączącej stron umowy, Sąd uznał ją za umowę o charakterze umowy o dzieło, a nie umowy zlecenia. Powódka przyszła bowiem do kliniki powódki z konkretnym problem, jakim były stwierdzone u niej rozstępy i w konkretnym celu, jakim było ich przynajmniej częściowe zlikwidowanie; przy oczywistym pozostawieniu stanu jej skóry w niepogorszonym stanie. Gdy powódka pojawiła się w gabinecie nie usłyszała, że wykonujący jej pracownik spróbuje je usunąć, lecz wręcz przeciwnie - wskazano jej, że z uwagi na ich małą głębokość - jeśli nawet nie zniknął za pierwszym razem, to jednak staną się (a nie mogą stać się) mniej widoczne. Tym samym to osiągnięcie takiego wyniku było elementem istotnym umowy, a nie staranie się o jego uzyskanie. Wprawdzie, w przedłożonym przez pozwaną dokumencie znajdującym się na k. 71 akt sprawy zawarte jest lakoniczne stwierdzenie, iż "Istnieje również ryzyko niesatysfakcjonującego wyglądu skóry oraz nieosiągnięcia pożądanych rezultatów.", ale po pierwsze nie zostało w toku sprawy przez pozwaną wykazane, aby treść tego dokumentu stanowiła część umowy stron, a po drugie - okoliczność, iż nawet w tym dokumencie mowa jest o rezultacie zabiegu radiofrekwencji mikroigłowej, którego nieosiągnięcia zostało określone jako ryzyko, dowodzi iż w rzeczywistości w istocie rzeczy zabieg ten był traktowany przeprowadzany w celu osiągnięcia efektu, a nie podjęcia działań by cel ten spróbować uzyskać. Gdyby umowa zawarta przez strony procesu miała być umową o świadczenie usługi, to we wskazanym dokumencie nie byłoby mowy o ryzyku nieosiągnięcia pożądanego rezultatu, lecz byłaby jedynie mowa o zobowiązaniu do dołożenia wszelkich starań w tym kierunku by ten cel (a nie rezultat) osiągnąć.

Mając na uwadze powyższe, jak też i to iż brak było w sprawie dowodu na to, jakoby powódka wyrażając zgodę na przeprowadzenie przedmiotowego zabiegu, godziła się z możliwością wystąpienia komplikacji w postaci m.in. blizn, zakrzepów krwi, czy podskórnych krwiaków na podstawie, w oparciu o przepis art. 494 kc Sąd w pkt. I wyroku zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 900 zł tytułem zwrotu uiszczonego przez powódkę wynagrodzenia, wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Żądane przez powódkę odsetki ustawowe za opóźnienie na podstawie art. 481 §1 i 2 kc zostały zasądzone od dnia 6 września 2015 r., jako dnia następnego po upływie wyznaczonego pozwanej terminu zapłaty określonego w treści wezwania do zapłaty z dnia 26 sierpnia 2015 r.

Z uwagi na fakt, iż żądanie pozwu obejmowało także roszczenie o zapłatę odsetek za opóźnienie za okres wcześniejszy niż dzień 6 września 2015 r. zostało oddalone, o czym orzeczono w pkt. II wyroku. Zobowiązanie do zwrotu świadczenia nienależnego nie jest bowiem zobowiązanie terminowym, a zatem jego wymagalność powstaje dopiero wskutek wezwania do jego zapłaty. Powódka nie wykazała zaś by zwrotu tego świadczenia zażądała w dniu 10 lutego 2015 r., ani tym bardziej by w tym terminie od umowy łączącej strony skutecznie odstąpiła.

W konsekwencji pozwana, jako strona spór przegrywająca, została obciążona obowiązkiem zwrotu powódce poniesionych przez nią kosztów procesu, na które składał sie zwrot opłaty od pozwu w wysokości 30 zł oraz wniosku o zabezpieczenie dowodu w kwocie 40 zł, kosztów zastępstwa procesowego w wysokości 180 zł oraz zwrotu wydatków w wysokości 17 zł poniesionych w związku ze złożeniem do akt sprawy dokumentu pełnomocnictwa procesowego, a także zaliczki na poczet wynagrodzenia biegłego w wysokości wynikającej z przyznanego biegłej wynagrodzenia określonego w postanowieniu z dnia 10 maja 2016 r., tj. w kwocie 425 zł 14 gr (w pozostałym zakresie zaliczka uiszczona przez powódkę została zwrócona). Podstawę określenia wynagrodzenia pełnomocnika powódki stanowił przepis §2 ust. 1 i 2 w związku z §6 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163 poz. 1348 ze zm. - pozew został wniesiony w roku 2015). Orzeczenie jak w pkt. III wyroku zostało wydane na podstawie art. 98 kpc w zw. z art. 108 kpc.

W pkt. IV wyroku w oparciu o przepis art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. 2016, poz. 623) w zw. z art. 105 §2 kc Sąd nakazał zapłacić pozwanej na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Gdyni kwotę 194 zł 15 gr tytułem zwrotu kosztów sądowych poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa, a obejmujących przyznane w sprawie postanowieniem z dnia 10 lutego 2016 r. wynagrodzenia biegłego sądowego w tej właśnie wysokości.