Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 562 / 16

UZASADNIENIE

Żaden z podniesionych w apelacji zarzutów nie okazał się na tyle skutecznym, by doprowadzić do uwzględnienia postulowanych przez skarżącego wniosków odwoławczych. Wbrew jego wywodom, sąd I instancji nie dopuścił się błędu przy ocenie dowodów, w oparciu o które orzekał. Poczynił także prawidłowe – za wyjątkiem korekty dokonanej przez sąd odwoławczy – ustalenia faktyczne oraz właściwie ocenił je pod kątem przepisów karnoskarbowych, jak i zastosował trafną represję karną.

Przechodząc do szczegółów – dowody, na które w apelacji powołuje się obrońca, w postaci wyjaśnień oskarżonych oraz zeznań V. S., nie mogły i nie mogą zostać uznane za wiarygodne. Gwoli skrótowego przypomnienia – wynikająca z nich wersja zasadzała się na próbie wykazania, że towar zajęty przez służbę celną na samochód załadowany został z wyłącznej inicjatywy V. S.. Żaden z oskarżonych nie wiedział, co znajduje się w opakowaniach umieszczonych w ładowni. Taką świadomość miał wyłącznie V. S.. Miejscem przeznaczenia towaru nie była nieruchomość A. K., lecz bliżej nieokreślony parking w pobliżu K.. Samochodem poruszać się miały trzy osoby – M. M., A. M. oraz V. S.. W takim właśnie składzie wjechali na posesję A. K.. F. A. z nimi nie podróżował, zastali go już na posesji. F. A. omyłkowo został przez celników potraktowany jako jedna z osób, która przyjechała busem. Pomylono go z V. S., któremu tuż po rozpoczęciu przez funkcjonariuszy służby celnej interwencji udało się niepostrzeżenie zbiec z posesji.

Przedstawiona wyżej wersja oraz dowody, w oparciu o które była lansowana, zasadnie została przez sąd I instancji odrzucona jako niewiarygodna. Przeczyła im bowiem nie tylko wymowa zeznań funkcjonariuszy celnych, którzy przeprowadzali interwencję, ale także względy logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego. Przede wszystkim przypomnieć należy, iż żaden z funkcjonariuszy celnych – na czele z tymi, którzy przeprowadzali obserwację posesji i widzieli zarówno moment wjazdu na nią samochodu, jak i rozpoczęcie rozładunku – nie zauważyło, by ktokolwiek z niej się oddalał. Z kolei nawet gdyby na chwilę założyć, że rzeczywiście celnikom umknął fakt ucieczki V. S., to nie sposób zrozumieć, dlaczego żaden z oskarżonych o tym fakcie ich nie poinformował. W sytuacji, gdy okazało się, że samochód jest wypełniony pochodzącymi z przemytu i nieoznaczonymi polskimi znakami akcyzy papierosami, oskarżeni nie mieli żadnego interesu, aby narażając się na surową odpowiedzialność kryć faktycznego sprawcę. Nie sposób z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, do jakich odwołuje się art. 7 kpk, wyjaśnić dlaczego żaden z czwórki oskarżonych, których z V. S. nie łączyły żadne bliższe więzi, nie sygnalizował, że faktyczny sprawca przed chwilą zbiegł. Wyjaśnienia, że o tym celnikom napominali, są niewiarygodne. Żaden z celników tego nie potwierdził. Racjonalnie należy też zakładać, że gdyby celnicy takową wiedzę szybko pozyskali, podjęliby próbę zorganizowania akcji poszukiwawczej. Już choćby z tych tylko powodów „ odrzucenie ” wersji oskarżonych oraz wspierających ją zeznań V. S. nie budzi zastrzeżeń sadu odwoławczego. Tym niemniej dodać można kolejne argumenty przeczące ich wyjaśnieniom i zeznaniom. Np. niezrozumiałym i niewytłumaczalnym jest, dlaczego przeznaczone dla kogoś innego paczki z papierosami były nie tylko wykładane z samochodu, ale także przenoszone w głąb pomieszczeń gospodarczych K. ( por. choćby zeznania A. F. – k. 84 odwrót ). Wiarygodność wersji, że razem z M. M. i A. M. nie poruszał się F. A., lecz V. S., podważają również rażące sprzeczności, jakie zachodzą pomiędzy wyjaśnieniami F. A. i A. K.. I tak ten ostatni min. relacjonował, że F. A. przyjechał do niego sam, w dniu interwencji, ok. godz. 12.00. Miały to być krótkie, okazjonalne odwiedziny, niejako „ przelotem ”, gdyż A. chciał po chwili udać się w dalszą podróż. Został na dłużej z tego tylko powodu, że od K. dowiedział się, że jeszcze dziś przyjedzie tam również (...). Tymczasem z wyjaśnień F. A. wynikało, że do Polski przyjechał specjalnie w odwiedziny do A. K. i to już dzień przed interwencją celników. K. odebrał go z dworca z W. i przywiózł do siebie. A. nocował u niego. Nie wiedział, że do K. przyjedzie także (...). Tak daleko idące różnice mogą świadczyć tylko o tym, że relacjonując okoliczności, w jakich A. pojawił się na posesji K., oskarżeni opierali się na niedokładnie uzgodnionym i „ dogadanym ” wcześniej kłamstwie.

Skoro więc nie dało się bez obrazy art. 7 kpk przyjąć, iż V. S. działał sam, ani nawet, by z ujawnionym przestępczym procederem miał on jakikolwiek związek, dopuszczalnym było przyjęcie konstrukcji współsprawstwa w odniesieniu do wszystkich oskarżonych. Okoliczności czynu jasno wskazują, że był on oparty o uprzednio zawartym porozumieniu. Trójka oskarżonych przewożących papierosy z góry wiedziała, dokąd ma je dowieźć, z kolei dla A. K. nie było żadnym zaskoczeniem, że przybędzie na jego posesję transport pochodzących z przemytu towarów akcyzowych, skoro od razu udostępnił im pomieszczenia celem rozładunku i przechowania towarów. Można logicznie założyć, że przewóz papierosów i próba ich przechowania stanowiła wspólne przedsięwzięcie wszystkich oskarżonych. Ani z ich wyjaśnień, ani z pozostałych okoliczności sprawy nie wynika nic odmiennego. Konstrukcja współsprawstwa pozwala właśnie na przypisanie każdemu współsprawcy wszystkiego tego, co uczynili wspólnicy w wykonaniu łączącego ich porozumienia. Czyn jednego współsprawcy stanowi dopełnienie czynu pozostałych, a przestępstwo uznaje się za wynik ( sumę ) zachowań ich wszystkich. Istotą tak rozumianego współsprawstwa jest oparte na porozumieniu współdziałanie dwóch lub więcej osób, z których każda obejmuje swoim zamiarem realizację całości znamion czynu zabronionego. Pozwala to przypisać każdej z tych osób także to zachowanie, które w granicach porozumienia przedsięwzięły inne osoby współdziałające.

Co do zarzutu orzeczenia rażąco surowych kar – także i on jest bezzasadny. Przypomnieć należy, iż tego rodzaju zarzut byłby uzasadniony jedynie wówczas, gdyby wymierzone kary odbiegały w sposób rażący od tych zasłużonych. Chodzi więc wyłącznie o przypadki znacznej ( wyraźnej, oczywistej, nie dającej się zaakceptować ) dysproporcji między karą wymierzoną, a karą sprawiedliwą ( czyli taką, która powinna zostać wymierzona w wyniku prawidłowego zastosowania dyrektyw wymiaru kary ). W ocenie sądu odwoławczego, kary wymierzone oskarżonym tego rodzaju mankamentem nie są obarczone. Obrońca, eksponując okoliczności przemawiające na korzyść oskarżonych, pomija istnienie całego szeregu tych o wymowie przeciwnej. Wystarczy tu choćby wskazać na przywoływane przez sąd I instancji działanie z zamiarem bezpośrednim, w sposób uprzednio zaplanowany, dużą ilość wyrobów akcyzowych będących przedmiotem czynu zabronionego, czy wysokość ciążącego na nich podatku.

W sytuacji, gdy apelacja obrońcy oskarżonych nie została uwzględniona, obciążono ich także kosztami sądowymi za II instancję.