Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 547/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 września 2017 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Grzegorz Kiepura

Sędziowie SSR del. Agnieszka Woźniak (spr.)

SSO Arkadiusz Łata

Protokolant Kamil Koczur

przy udziale Justyny Rzeszut – Sieńkowskiej Prokuratora Prokuratury Rejonowej w T.

po rozpoznaniu w dniu 5 września 2017 r.

sprawy T. G. ur. (...) w T.

syna D. i Z.

oskarżonego z art. 159 kk, art. 245 kk, art. 159 kk i art. 156§1 pkt2 kk w zw. z art. 11§2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach

z dnia 27 lutego 2017 r. sygnatura akt II K 88/11

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 624 § 1 kpk

1)  uchyla punkt 1 zaskarżonego wyroku i sprawę T. G. o zarzucony mu czyn z art. 159 kk (zarzut I aktu oskarżenia) przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Tarnowskich Górach;

2)  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

a)  uchyla rozstrzygnięcie z punktu 4 i na mocy art. 85 § 1 kk i art. 86 § 1 kk łączy oskarżonemu kary pozbawienia wolności wymierzone w punktach 2 i 3 i orzeka karę łączną 2 (dwóch) lat i 5 (pięciu) miesięcy pozbawienia wolności,

b)  na mocy art. 63 § 1 i 5 kk na poczet orzeczonej wyżej kary łącznej zalicza oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie – w ramach zatrzymania od dnia 20.09.2009 r. godz. 6:40 do dnia 21.09.2009 r. godz. 14:10 tj. 2 (dwa) dni;

3)  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

4)  zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, wydatkami obciążając Skarb Państwa.

Sygnatura akt VI Ka 547/17

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 5 września 2017 roku

w zakresie całości rozstrzygnięcia

T. G. stanął pod zarzutem popełnienia trzech przestępstw, a to: I. z art. 159 kk, II. z art. 245 kk oraz III. z art. 159 kk i art. 156 § 1 punkt 2 kk przy zastosowaniu art. 11 § 2 kk.

Wyrokiem z dnia 27 lutego 2017 roku w sprawie o sygnaturze akt II K 88/11 Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach:

- uznał oskarżonego winnym tego, że w dniu 6 października 2009r. w T., działając wspólnie i w porozumieniu z K. B., S. P., M. K. oraz S. K., brał udział w pobiciu A. S. (1) i G. P., narażając pokrzywdzonych na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienia skutku określonego w art. 156 § 1 kk, przy czym oskarżony biorąc udział w pobiciu pokrzywdzonych używał noża, powodując u G. P. obrażenia ciała w postaci rany cięto-szarpanej powierzchni grzbietowej palca II ręki lewej i przestrzeni między palcem II i III oraz częściowego uszkodzenia ścięgna prostownika palca II ręki lewej, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na okres powyżej 7 dni, to jest występku z art. 159 kk i art. 157 § 1 kk w związku z art. 11 § 2 kk i za to na mocy art. 159 kk w związku z art. 11 § 3 kk skazał go na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności,

- uznał oskarżonego za winnego tego, że w dniu 3 września 2009r. w T. używał groźby bezprawnej pozbawienia życia w celu wywarcia wpływu na świadków A. R. i M. R. (1) w związku z toczącym się przeciwko T. G. postępowaniem karnym, w którym jako pokrzywdzony występował M. R. (1) (sprawa Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach o sygn. akt 1 Ds. 664/08, następnie Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach o sygn. akt II K 282/10, wcześniej VI K 194/09), to jest występku z art. 245 kk i za to na mocy art. 245 kk skazał go na karę 5 miesięcy pozbawienia wolności,

- uznał oskarżonego winnym tego, że w dniu 20 września 2009r. w T., działając wspólnie i w porozumieniu innymi nieustalonymi osobami, brał udział w pobiciu T. Ż., narażając pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, przy czym oskarżony biorąc udział w pobiciu pokrzywdzonego używał noża, powodując u T. Ż. obrażenia ciała w postaci rany kłutej jamy brzusznej z uszkodzeniem jelita grubego (zstępnica) i uszkodzeniem krezki, krwotoku wewnętrznego, uszkodzenia splotu lędźwiowego po stronie lewej, uszkodzenia nerwu udowego kończyny dolnej lewej, które to obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, to jest występku z art. 159 kk i art. 156 § 1 pkt 2 kk w związku z art. 11 § 2 kk i za to na mocy art. 156 § 1 pkt 2 kk w związku z art. 11 § 3 kk skazał go na karę 2 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności,

- na mocy art. 85 § 1 kk i art. 86 § 1 kk połączył orzeczone wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności i wymierzył mu karę łączną 3 lat pozbawienia wolności,

- zwolnił oskarżonego od kosztów sądowych, wydatkami obciążając Skarb Państwa.

Od wyroku apelację wywiódł obrońca oskarżonego, zaskarżając wyrok w całości w zakresie rozstrzygnięć z punktów od 1 do 4. Wyrokowi zarzucił:

1.  obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wydanego rozstrzygnięcia, a to art. 7 kpk poprzez przekroczenie reguł swobodnej oceny dowodów to jest zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego przede wszystkim w zakresie:

- oceny zeznań świadków A. R. i M. R. (1), którzy w toku postępowania sądowego starali się wycofać zeznania złożone w postępowaniu przygotowawczym, zmieniając wersje zdarzenia oraz twierdząc, że chcą „wycofać sprawę”, co winno doprowadzić do powzięcia wątpliwości co do prawdziwości tych pierwszych zeznań i powodów ich złożenia – w szczególności w świetle przytoczonej przez oskarżonego argumentacji odnośnie zemsty pokrzywdzonych poprzez złożenie zeznań obciążających T. G.,

- bezzasadną odmowę wiarygodności zeznaniom świadka T. K. (1), który wraz z oskarżonym T. G. był obecny podczas zdarzenia i który przedstawił szczerą, a także spójną z zeznaniami oskarżonego T. G. wersję zdarzeń, w której opisał, że doszło do kłótni między mężczyznami, jednak oskarżony T. G. nie groził pokrzywdzonym, mimo iż gdyby świadek rzeczywiście chciał złożyć zeznania korzystne dla oskarżonego nie wskazywałby na okoliczność kłótni, ani wymiany zdań, lecz zanegował jakikolwiek kontakt oskarżonego z pokrzywdzonymi,

- niezgodą z zasadami logiki oraz jednostronną i wybiórczą ocenę zeznań świadków A. S. (1), G. P.. A. J. i R. S. w zakresie, w jakim sąd uznał za wiarygodne tylko te ich zeznania, w których obciążali T. G. mimo, iż nie tylko w postępowaniu sądowym, ale również podczas kolejnych przesłuchań na policji prowadzonych często po kilku dniach wszyscy świadkowie konsekwentnie wycofywali zeznania obciążające T. G., w tym przede wszystkim pokrzywdzeni, i większość z nich wskazywała, iż podczas postępowania przygotowawczego sugerowano im kogo mają wskazać jako sprawcę,

- niezgodnej z zasadami doświadczenia życiowego i logiki ocenie zeznań współoskarżonych o ten sam czyn zeznających w niniejszym postępowaniu w charakterze świadków K. B., S. P., M. K., którzy również konsekwentnie wycofali się z zeznań obciążających T. G. wskazując spójnie, że T. G. na miejscu zdarzenia nie było, również w tym zakresie odnosząc się do nieprawidłowości podczas przesłuchań na policji, mało prawdopodobne jest także, iż wszyscy przesłuchiwani w sprawie świadkowie powołując się na nieprawidłowości i sugestie mieliby przedstawiać nieprawdziwe informacje i to zarówno świadkowie, jak i współoskarżeni w niniejszej sprawie,

- nieuzasadnionej odmowy wiarygodności zeznaniom świadków P. G., Z. G. i D. G. jako zmierzających do przedstawienia wersji korzystnej dla oskarżonego T. G. pomimo, iż zeznania świadków są spójne i konsekwentne, a różnice w ich zeznaniach dotyczą kwestii nieistotnych dla rozstrzygnięcia sprawy,

- nieprawidłowej i niezgodnej z zasadmi logiki oceny wyjaśnień oskarżonego T. G. w zakresie jego nieprzyznania się do winy mimo, iż przedstawiona przez oskarżonego wersja zdarzeń jest prawdopodobna i nie została w sposób niebudzący wątpliwości wykluczona w postępowaniu,

- nieprawidłowej i niezgodnej z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oceny zeznań świadków M. P. (1) i M. P. (2) jako w pełni wiarygodnych, mimo iż nie potwierdza ich nawet sam pokrzywdzony T. Ż., a świadkowie nie widzieli momentu ugodzenia T. Ż. nożem, nie są i nie byli zatem w stanie z całą pewnością wskazać osoby, która zadawała cios, ponadto w zakresie nieuzasadnionej odmowy przyznania waloru wiarygodności zeznaniom świadków Ł. G. i M. J., którzy wskazali na wersję zdarzenia prawdopodobną i możliwość do zaistnienia na gruncie zgromadzonych w sprawie dowodów,

2.  obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wydanego rozstrzygnięcia, a to art. 5 § 2 kpk poprzez rozstrzygnięcie niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego i uznanie go za winnego popełnienia przypisanych mu czynów w oparciu jedynie o niespójne zeznania świadków, które w toku postępowania ewoluowały wiele razy i nie powinny stanowić podstawy do czynienia ustaleń co do winy oskarżonego,

3.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, że oskarżony T. G. dopuścił się popełnienia przypisanych mu czynów mimo, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje wiele sprzeczności i istotnych rozbieżności i jako taki nie może stanowić podstawy do przypisania odpowiedzialności karnej oskarż onemu za zarzucane mu czyny.

Sformułowawszy te zarzuty wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzuconych mu czynów, względnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Wywiedziona apelacja musiała odnieść ten skutek, że koniecznym stało się uchylenie zaskarżonego wyroku w zakresie czynu zarzuconego oskarżonemu w punkcie I aktu oskarżenia i opisanego w punkcie I części wstępnej wyroku oraz przypisanego mu w punkcie 1 części dyspozytywnej wyroku i przekazanie sprawy w tym zakresie Sądowi Rejonowemu w Tarnowskich Górach do ponownego rozpoznania. W pozostałym zakresie apelacja obrońcy nie zasługiwała na uwzględnienie, stanowiła w istocie polemikę z prawidłowymi ustaleniami faktycznymi sądu I instancji.

Wbrew stanowisku skarżącego w odniesieniu do czynów przypisanych oskarżonemu w punkcie 2 i 3 zaskarżonego wyroku sąd meriti przeprowadził postępowanie dowodowe w sposób prawidłowy i przepisowy, a ze zgromadzonego materiału dowodowego wyprowadził w pełni trafne wnioski końcowe. Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego przedstawiony w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku jest w tym zakresie prawidłowy pod względem logicznym i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Sąd Okręgowy nie doszukał się podstaw do zakwestionowania trafności tychże ustaleń faktycznych sądu I instancji. Sąd ten doszedł do prawidłowych wniosków końcowych i nie popełnił innych uchybień prawa procesowego, które mogłyby rzutować na treść wydanego przez niego rozstrzygnięcia. Prawidłową była również ocena prawna czynów przypisanych oskarżonemu. Nie popełnił także Sąd Rejonowy błędów w zakresie wykładni prawa materialnego. W końcu też wskazać należy, iż Sąd Rejonowy ustrzegł się takich uchybień, które stanowiłyby bezwzględne przyczyny odwoławcze.

Obrońca zarzucił rozstrzygnięciu sądu I instancji między innymi błąd w ustaleniach faktycznych. Przypomnieć należy, że zarzut dopuszczenia się tego rodzaju uchybienia jest trafny tylko wówczas, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania (Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 marca 1975 roku II KR 355/74, OSNPG 1975/9/84). Błąd ten może być konsekwencją obrazy przepisów postępowania, w szczególności przepisów wskazanych w apelacji, jako naruszonych przez sąd orzekający w tej sprawie w I instancji. Miałoby to miejsce wówczas, gdyby sąd ten sprzeniewierzył się zasadom oceny dowodów, a niedające się usunąć wątpliwości rozstrzygnął na niekorzyść oskarżonego. Przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje jednak pod ochroną art. 7 kpk, jeśli jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy, stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności, przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego, i jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto zostało wyczerpująco i logicznie uargumentowane w uzasadnieniu wyroku. O naruszeniu art. 5 § 2 kpk nie można mówić w sytuacji, w której sąd dokonując oceny dwóch przeciwstawnych wersji dowodowych, wybiera jedną z nich, należycie i stosownie do wymogów art. 7 kpk i art. 410 kpk, wybór ten uzasadniając. O naruszeniu powołanego przepisu można by mówić dopiero wówczas, gdyby sąd orzekający powziął wątpliwości, co do treści ustaleń faktycznych i mimo braku możliwości dowodowych prowadzących do ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, bądź wtedy, gdyby takie wątpliwości powinien był powziąć, a tego nie zrobił (tak m.in. Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 29 maja 2008 roku, V KK 99/08, LEX nr 435313). Przepis art. 5 § 2 kpk nie ma odniesienia do wątpliwości, które ma w zakresie przeprowadzonego postępowania dowodowego któraś ze stron procesu karnego. Przepis ten dotyczy wyłącznie wątpliwości obiektywnych, które mogłyby lub powinny powstać po stronie sądu, co do interpretacji zgromadzonego materiału dowodowego i wskazuje, jak należy w takiej sytuacji postąpić (tak m.in. Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 15 maja 2008 roku, III KK 79/08, LEX nr 393949). W wypadku gdy istotne dla sprawy ustalenie faktyczne może być poczynione w sposób pewny, to jest bez wypełniania rozumowania niekorzystnymi dla oskarżonego domniemaniami, a zależne jest ono od dania wiary lub odmówienia wiary tej, czy innej grupie dowodów, sąd nie może uchylić się od oceny przeprowadzonych dowodów, odwołując się do zasady in dubio pro reo. Sięganie po § 2 art. 5 kpk nie może stanowić wyrazu bezradności decyzyjnej sądu w sytuacji, w której winien on zdecydować się na danie wiary temu lub innemu dowodowi, przy jednoczesnym odmówieniu wiary innemu dowodowi, jeśli tylko obdarzenie zaufaniem jednego z dowodów lub grupy dowodów prowadzi do stanowczych wniosków, co do przebiegu wydarzeń istotnych z punktu widzenia odpowiedzialności karnej oskarżonego (tak m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 lutego 2008 roku, IV KK 404/07, Biul.PK 2008/5/10).

W odniesieniu do czynów przypisanych oskarżonemu w punktach 2 i 3 zaskarżonego wyroku, których miał się dopuścić na szkodę A. R. i M. R. (1) oraz T. Ż. należy stwierdzić, że tego rodzaju uchybień Sąd Rejonowy się nie popełnił. Prawidłowo ocenił bowiem dowody dotyczące każdego z tych zdarzeń, słusznie też nie zastosował dyrektywy, o jakiej mowa w art. 5 § 2 kpk, bowiem tego rodzaju wątpliwości w sprawie nie występowały i w ten sposób doszedł do prawidłowych ustaleń faktycznych, przesądzających sprawstwo oskarżonego.

Jeśli idzie o czyn na szkodę A. R. i M. R. (1), to sąd pierwszej instancji słusznie dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonych i na nich się oparł ustalając stan faktyczny, w konsekwencji odrzucając wyjaśnienia oskarżonego oraz częściowo zeznania świadka T. K. (1). Choć można było zgodzić się z apelującym, iż T. G. konsekwentnie nie przyznawał się w tym zakresie do winy, to jednak nie jest to argument, który nakazywałby jego uniewinnienie, bowiem materiał dowodowy zawierał wystarczające dowody jego winy. Nawet konsekwentny brak przyznania się do winy oskarżonego, który jest osobą najbardziej zainteresowaną w korzystnym zakończeniu procesu karnego nie może doprowadzić do wydania wyroku uniewinniającego, jeśli materiał dowodowy zawiera przekonujące dowody przeciwne, a tak było w tym przypadku. W żadnej mierze nie sposób było się zgodzić z zarzutem apelacji jakoby pokrzywdzeni w toku postępowania zmieniali swoje wersje zdarzenia. Wręcz przeciwnie, zeznawali nie dość, że spójnie, to na dodatek konsekwentnie, co do ogólnego oglądu zdarzenia i to pomimo upływu znacznego czasu od zdarzenia i przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym do czasu składania zeznań na rozprawie. Pewne odmienności w wypowiedziach pokrzywdzonych na rozprawie wynikały z woli „wycofania sprawy” rozumianej jednak nie jako wycofanie się z wcześniejszych, obciążających oskarżonego zeznań, lecz jako puszczenie w niepamięć zdarzenia i zmianę w zakresie woli pociągnięcia oskarżonego do odpowiedzialności karnej za czyn, który faktycznie miał miejsce. Wynika to wprost z zeznań pokrzywdzonych, a twierdzenie, że postawa pokrzywdzonych na rozprawie świadczyła o tym, że zdarzenie nie miało miejsca stanowi nadinterpretację i przekłamanie, które służyć miało przyjętej linii obrony. Oprócz literalnego brzmienia wypowiedzi pokrzywdzonych, świadczą o tym ich w pełni zgodne zeznania z postępowania przygotowawczego oraz konsekwentne ich potwierdzenie na rozprawie po odczytaniu wcześniejszych relacji. Nie można zgodzić się przy tym ze skarżącym, iż pokrzywdzeni unikali przed sądem podania szczegółów zdarzenia, zasłaniając się niepamięcią. Biorąc pod uwagę upływ czasu od zdarzenia i naturalny proces zacierania się w pamięci ludzkiej detali zdarzeń z przeszłości, niepamięć szczegółów nie może dziwić. W relacjach świadków z rozprawy, zwłaszcza początkowych fragmentach widać za to niechęć do podania szczegółów, ale wynikającą li tylko z woli „wycofania sprawy” w wyżej przedstawionym znaczeniu. Trafnie zauważył zresztą obrońca, że od zdarzenia do składania zeznań na rozprawie upłynęło dużo czasu i pokrzywdzeni nie mieli już motywacji, by domagać się ukarania oskarżonego i obciążać go, co nie oznacza wcale, że chodziło im o powiedzenie prawdy, z którą wcześniej się mijali. W żadnej mierze postawa pokrzywdzonych nie powinna zaś skłaniać do powzięcia wątpliwości, co do przebiegu zdarzenia i wypełnienia przez oskarżonego znamion występku z art. 245 kk. Zarzut, iż pokrzywdzeni poddawali w wątpliwość, że oskarżony im groził jest gołosłowny i wprost sprzeczny z treścią zeznań tych świadków. Dodać należy, iż wina oskarżonego nie wynikała jedynie z zeznań pokrzywdzonych, które nota bene są wiarygodne i w pełni przekonywające, ale także z zeznań obiektywnego świadka A. K., która potwierdziła przebieg zdarzeń przedstawiony przez R.. Słusznie Sąd Rejonowy jedynie w części dał wiarę i oparł się na zeznaniach świadka T. K. (1). Świadek ten wszakże zeznawał wiele lat po zdarzeniu, które z jego punktu widzenia nie mogło być istotne, bowiem nie dotyczyło go bezpośrednio. Niepamięć świadka wynikała nawet z jego relacji na rozprawie. Skoro zaś tak, to jednoznaczne w zasadzie twierdzenie świadka, że gróźb nie było można ocenić li tylko jako wypowiedź pod wpływem oskarżonego i mu sprzyjającą. Słusznie zatem sąd odrzucił ten fragment zeznań T. K. (2), w którym ten sugerował, iż między oskarżonym i pokrzywdzonymi była jedynie wymiana zdań, nie połączona z groźbami. Uznanie za miarodajne tej relacji, złożonej wiele lat po zdarzeniu, przez kolegę oskarżonego i odmówienie wiary obiektywnemu świadkowi, nie związanemu z żadną ze stron konfliktu – A. K. byłoby sprzeczne z dyrektywami oceny dowodów, o jakich mowa w art. 7 kpk. Argumentem za daniem wiary T. K. (3) nie mogło być to, iż nie zaprzeczał on obecności oskarżonego na miejscu zdarzenia. Gdyby to zrobił, jego zeznania byłyby oczywiście sprzeczne z relacją oskarżonego, który w wyjaśnieniach przyznał się do obecności w tym miejscu. Dodać należy, iż obiektywnym czynnikiem, który utwierdza w przekonaniu, iż zeznania pokrzywdzonych i A. K. polegały na prawdzie jest ten, iż do zdarzenia miało dojść między jednym, a drugim terminem rozprawy w sprawie T. G. oskarżonego o inny czyn popełniony na szkodę M. R. (1). Sugerowanie przez apelującego, jakoby pokrzywdzeni R. mieli motyw, by obciążać oskarżonego wbrew rzeczywistemu stanowi rzeczy jest nieprzekonywające, taka argumentacja kłóci się także z zasadami doświadczenia życiowego. Okoliczność, iż oskarżony miał nagrać rozmowę z M. R. (2), w której ten przyznał, że uderzył szwagierkę oskarżonego nie jest wystarczająca dla uznania, że doszło do spreparowania oskarżenia przeciwko T. G. w tej sprawie. Nie jest to tego rodzaju zdarzenie, które mogłoby skłonić kogokolwiek do tak poważnych kroków prawnych i fałszywego oskarżenia innej osoby. Dodać zresztą należy, iż postawa pokrzywdzonych po zdarzeniu, a więc spontaniczne wezwanie policji przekonuje, że zachowanie oskarżonego, które opisali w swoich pierwszych relacjach faktycznie miało miejsce. Nie ma także wątpliwości, iż pokrzywdzeni przestraszyli się gróźb wypowiedzianych przez T. G. i że miały one związek z toczącą się przed Sądem Rejonowym w Tarnowskich Górach inną sprawą, a oskarżony chciał w ten sposób wpłynąć na świadków. Te ostatnie okoliczności wynikają z przytoczonych przez pokrzywdzonych wypowiedzi oskarżonego w czasie zdarzenia. Jeśli zaś idzie o stan obawy, to ten został w całej rozciągłości potwierdzony poprzez zeznania pokrzywdzonych, fakt wezwania policji, a także realne podstawy do obawiania się realizacji zapowiedzi oskarżonego w związku z wcześniejszym pobiciem i wywiezieniem M. R. (1) przez T. G., co skończyło się wyrokiem skazującym oskarżonego, którego ten, zachowując się w przypisany mu sposób, chciał uniknąć.

Jeśli idzie o czyn na szkodę T. Ż., to z analogicznych powodów, jak wymienione wyżej nie sposób było dać wiary oskarżonemu, który nie przyznawał się konsekwentnie także i do tego czynu. Jego wyjaśnieniom przeczyły bowiem zeznania świadków obecnych na miejscu zdarzenia, które wzajemnie się uzupełniały i potwierdzały, w tym głównie M. P. (1). Zgodzić się należało z obrońcą, iż pokrzywdzony nie podał żadnych szczegółów zdarzenia, a także nie wskazał na oskarżonego, jako sprawcę ugodzenia nożem. Nie może to jednak dziwić, świadczy zresztą o wiarygodności tego świadka, który nie konfabulował, a relacjonował jedynie o tym, co był w stanie sam zauważyć. Brak wiedzy pokrzywdzonego w wyżej wskazanym zakresie nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę okoliczność, że był zupełnie zaskoczony zachowaniem oskarżonego, wcześniej nie uczestniczył w żadnym konflikcie, nie stało się nic, co mogło nakazywać mu zachowanie czujności i wzmożonej uwagi, nadto był po alkoholu, a następnie w szoku związanym z poważnym urazem. Oczywistym jest, że większe możliwości obserwacji miał postronny świadek – M. P. (1), który szedł nieco za pokrzywdzonym. Świadek ten widział zarówno moment dźgnięcia pokrzywdzonego nożem przez oskarżonego, jak i samego sprawcę, co wynika ponad wszelką wątpliwość z jego zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym, jak i złożonych w toku przewodu sądowego. W żadnej mierze nie można się zatem było zgodzić z zarzutem apelacji, iż nie było bezpośredniego świadka tego zdarzenia. Jeśli idzie o relację tego świadka, to nie ma najmniejszych nawet podstaw, by ją kwestionować. Wprawdzie świadek ten także był po alkoholu, jednak z wymienionych wyżej względów mógł mieć lepszą percepcję i możliwości zaobserwowania przebiegu zdarzenia. Dodać należy, iż zarówno pokrzywdzony, jak i towarzyszący mu bracia P. zakończyli spożywanie alkoholu w jakiś czas przed zdarzeniem, a między zakończeniem spożywania i przestępstwem odpoczywali w lokalu. Samo więc spożywanie nawet znacznej ilości alkoholu nie dyskredytuje stanowczych zeznań świadka M. P. (1). Poza tym naturalnym jest, że sytuacja zagrożenia musiała wyostrzyć zmysły i percepcję między innymi świadka M. P. (1), co stłumiło działanie alkoholu. Można było zgodzić się z apelującym, że zdarzenie miało miejsce w porze, kiedy było jeszcze ciemno, jednakże, jak wynika z zeznań świadka M. P. (1), było ono oświetlone latarniami, a więc obserwowanie zdarzenia nawet z około 5 metrów nie wykluczało dostrzeżenia ciosu nożem, ani możliwości rozpoznania napastnika, który nota bene był ubrany w charakterystyczny strój – jasną bluzę w kratę i na dodatek po ugodzeniu nożem i oddaleniu się z miejsca zdarzenia wrócił na nie z kubłem na śmieci, chcąc dalej atakować. Nie ma więc możliwości, by M. P. (1) się pomylił, co do osoby napastnika. Jego rozpoznanie z postępowania przygotowawczego było pewne, nie pozostawiające żadnych wątpliwości, a to że nie rozpoznał oskarżonego na rozprawie nie może dziwić biorąc pod uwagę znaczny upływ czasu od zdarzenia. Potwierdzeniem prawidłowego rozpoznania sprawcy przez świadka jest także i to, że osoby obecne na miejscu zdarzenia, w chwili powrotu oskarżonego na nie po uprzednim ugodzeniu nożem pokrzywdzonego, nie miały wątpliwości, że jest to sprawca, chciały dokonać samosądu, rozpoczęły nawet bicie oskarżonego (w wyniku którego miał doznać złamania kości śródręcza kończyny górnej prawej), musiała w związku z tym interweniować policja, mężczyzna został policji wskazany i zatrzymany jako sprawca tego czynu. To, że w momencie zatrzymania nie ujawniono przy nim noża nie świadczy o tym, że czynu się nie dopuścił, albowiem oddalając się na chwilę z miejsca zdarzenia miał okazję, by się go pozbyć. Zeznania pozostałych świadków, a to M. P. (2), czy osób interweniujących na miejscu zdarzenia albo w pewnych fragmentach potwierdzały relację świadka M. P. (1) (M. P. (2)), albo jej nie przeczyły biorąc pod uwagę upływ czasu od zdarzenia do czasu składania zeznań oraz wielość interwencji podejmowanych w tym czasie tak przez policjantów, jak i służby medyczne. W tej sytuacji okoliczność, że nikt inny nie wskazał na oskarżonego, jako sprawcę czynu pozostaje bez znaczenia dla rozstrzygnięcia o jego odpowiedzialności karnej za ten czyn, skoro zeznania świadka M. P. (1) w tym zakresie nie pozostawiają żadnej wątpliwości. Słusznie Sąd Rejonowy ocenił zeznania świadków Ł. G. oraz M. J., jako sprzyjające oskarżonemu i niezgodne z rzeczywistym stanem rzeczy. O ile bowiem M. P. (1) nie miał żadnego powodu, by składać zeznania niezgodne z rzeczywistym stanem rzeczy i fałszywie oskarżające T. G., a możliwość obserwacji zdarzenia i sprawcy uszkodzenia ciała miał zachowaną, to wymienieni świadkowie pojawili się w procesie bardzo późno, zeznawali po raz pierwszy wiele lat po zdarzeniu, a składając zeznania pamiętali dobrze jedynie okoliczności sprzyjające linii obrony oskarżonego, co musi rodzić wątpliwości, co do ich obiektywizmu. Słusznie zatem odmówiono im wiary. W tej sytuacji ocena dowodów dokonana przez Sąd Rejonowy, jak i poczynione w oparciu o nią ustalenia faktyczne były w pełni prawidłowe i zasługiwały na aprobatę.

W żadnym z obu wypadków nie było podstaw do zastosowania dyspozycji art. 5 § 2 kpk, albowiem istniały dowody winy oskarżonego, a to, że występowały także dowody przeciwne, tego stanu rzeczy zmienić nie mogło, jako że zastosowane wobec nich dyrektywy oceny dowodów nakazywały odrzucenie danych z nich płynących.

Sąd Okręgowy nie miał także zastrzeżeń, co do prawno – karnej oceny obu tych czynów. Nie ma wątpliwości, iż T. G. wyczerpał znamiona występków z art. 245 kk (pokrzywdzeni R.) oraz z art. 159 kk i art. 156 § 1 punkt 2 kk przy zastosowaniu art. 11 § 2 kk (pokrzywdzony Ż.). Zakres i powaga obrażeń ciała, jakich doznał T. Ż. nie pozostawia wątpliwości, iż należało przyjąć realne zagrożenie dla życia tego pokrzywdzonego. Opinia sądowo – lekarska nie została w żadnej mierze podważona, jej tezy potwierdza zresztą doświadczenie życiowe. Wobec zeznań świadka M. P. (1) nie ma wątpliwości, iż oskarżony posługiwał się narzędziem, o jakim mowa w dyspozycji art. 159 kk. Z kolei pobicie pokrzywdzonego jest oczywiste w świetle zeznań tak wymienionego świadka, jak i samego pokrzywdzonego, który relacjonował o kopaniu go przez więcej, niż jedną osobę. Choć nie ustalono motywu zachowania sprawców, ani ich wzajemnych powiązań, nie ma wątpliwości, że zdarzenie nosiło znamiona pobicia.

Zaskarżenie wyroku w całości, z uwzględnieniem czasu zainicjowania postępowania sądowego w tej sprawie i brzmienia przepisów, które mają zastosowanie do rozpoznania apelacji wywiedzionej w takim postępowaniu, nakazywało zbadanie także rozstrzygnięcia o karze zastosowanego tak w punkcie 2, jak i 3 kwestionowanego orzeczenia. Rozstrzygnięcia te nie budziły wątpliwości o tyle, że z pewnością nie raziły surowością. Biorąc pod uwagę całokształt okoliczności, które winny mieć wpływ na wymiar tych dwóch kar jednostkowych można nawet dojść do przekonania, że kary te są wyjątkowo łagodne, zwłaszcza kara orzeczona za przestępstwo popełnione na szkodę T. Ż.. Karygodność tego czynu jest bowiem znaczna, a w przypadku oskarżonego brak jest de facto okoliczności łagodzących. Historia karalności oskarżonego prowadzi do wniosku, że stale i w rozmaity sposób narusza on porządek prawny, dopuszczając się przestępstw poważnych i wiążących się niemal stale z agresją fizyczną i słowną, a także jest niepoprawny, o czym świadczy ponawianie konfliktów z prawem, czy nieprzestrzeganie rygorów okresu próby. Dodać trzeba, że sąd I instancji szczegółowo uargumentował, z jakich powodów orzekł wobec oskarżonego kary w tej wysokości i argumentacji tej nie trzeba powtarzać, choć jeszcze raz uwypuklić należy, iż kara, zwłaszcza za czyn przypisany oskarżonemu w punkcie 3 zaskarżonego wyroku jest karą łagodną.

Inaczej ocenić należało sytuację procesową w odniesieniu do czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie 1 zaskarżonego wyroku. W tym zakresie zgodzić się należało z obrońcą, iż dotąd zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, gdyby oceniać go zgodnie z wskazaniami wiedzy, doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania nie daje podstaw do pewnego przyjęcia, iż oskarżony w zdarzeniu uczestniczył. Co więcej istnieją poważne argumenty przeciwne, uprawdopodabniające, iż oskarżony mógł nie być na miejscu zdarzenia, a wskazanie jego osoby wiązało się z chęcią ukrycia rzeczywistego udziału w pobiciu S. K.. Ponieważ jednak materiał dotąd zgromadzony nie daje pewności w tym zakresie, wykluczona była zmiana wyroku przez uniewinnienie i koniecznym stało się uchylenie wyroku w tej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji. Z uwagi na czas trwania postępowania w tej sprawie Sąd Okręgowy rozważał uzupełnienie materiału dowodowego we własnym zakresie, doszedł jednak do przekonania, że jego uzupełnienie przez Sąd Okręgowy wymagałoby zbyt wielu czynności dowodowych, a trzeba pamiętać, że do tej sprawy zastosowanie ma art. 437 kpk w brzmieniu sprzed nowelizacji, która weszła w życie z dniem 1 lipca 2015 roku.

Na wstępie wskazać należy, iż Sąd Okręgowy dostrzega, że postępowanie dowodowe w odniesieniu do tego zdarzenia prowadzone było obiektywnie i skrupulatnie, przesłuchiwano zarówno świadków wnioskowanych przez oskarżenie, jak i obronę, czynności te przeprowadzono nader obszerne i drobiazgowo. Pomimo tego świadkowie nie zostali zapytani o wszelkie niezbędne kwestie, które nasuwają się po analizie akt spawy, w tym materiału dowodowego zgromadzonego w odniesieniu do tego czynu, zaniechano wyjaśnienia kwestii związanej z urazem ręki oskarżonego, nie drążono okoliczności i motywu, które miały spowodować obecność oskarżonego na miejscu zdarzenia, wreszcie – przy ocenie dowodów uchybiono wymogowi uwzględnienia całokształtu okoliczności sprawy, przebiegu przesłuchań i czynności procesowych w sprawie, w tym dość nieprzystającej do przebiegu i przyczyny zdarzenia obecności na miejscu zdarzenia oskarżonego.

W pierwszej kolejności wskazać należy, iż dla Sądu Okręgowego rzekoma obecność oskarżonego na miejscu zdarzenia i włączenie się w jego przebieg nie pasują do wcześniejszych wydarzeń w tym miejscu, osób w jego rejonie obecnych, a także powodu, dla którego miało dojść do pobicia G. P. i przy okazji także A. S. (1). Dostrzegł to także Sąd Rejonowy, co wynika z pisemnych motywów wyroku, jednak nie nadał tej okoliczności wystarczającego znaczenia. Wskazać należy, iż niewątpliwymi uczestnikami zdarzenia były osoby spożywające alkohol przy klatkach dwóch budynków znajdujących się na ulicy (...), to jest z jednej strony: M. K., K. B., S. P. i S. K., z drugiej: G. P. i A. S. (1), a nadto towarzysząca im R. S. i znajdujący się w pobliżu A. J.. Bezsporne jest także i to, że początek konfliktu wiązał się z zatargiem między G. P. oraz K. B. i dotyczył niewłaściwego, zdaniem pokrzywdzonego, zachowania K. B. wobec dziecka G. P. i R. S., a jego rozwój spowodowany został chęcią odwetu na G. P. przez mężczyzn spożywających uprzednio alkohol z K. B. za niewłaściwe potraktowanie K. B. przez G. P.. Niespodziewane pojawienie się na miejscu zdarzenia T. G. i włączenie się w zdarzenie zdaje się nie korelować z tymi okolicznościami.

Oczywistym jest przy tym, że T. G. na miejscu zdarzenia miał możliwość się pojawić. Zdarzenie miało bowiem miejsce około godziny 17.00 (bardziej nawet przed tą godziną, niż po niej, co wynika z notatek policji k. 1 – godzina 17.05, k. 3 – godzina 16.45), natomiast oskarżony dopiero przed godziną 18.00 miał być w sklepie (...), a od 18.00 na spotkaniu terapeutycznym. Prawdą jest także i to, że relacje oskarżonego i zeznających na jego korzyść: żony i rodziców różnią się w pewnych zakresach, nie stanowi to jednak o winie oskarżonego, bowiem w zakresie dotyczącym alibi T. G. w odniesieniu do czasu zdarzenia istotne sprzeczności nie występują. Sąd Okręgowy dostrzega także, iż między relacjami świadków oskarżenia złożonymi w toku postępowania przygotowawczego, a wyjaśnieniami oskarżonego i świadków obrony występuje zbieżność odnośnie spotkania się oskarżonego z dwoma innymi osobami w czasie między powrotem z P. i udaniem się do sklepu (...), co jednak wskazuje jedynie na możliwość winy oskarżonego, nie przesądzając jej jednak z uwagi na wskazywane powyżej i poniżej wątpliwości.

Prawidłowe rozstrzygnięcie o odpowiedzialności karnej oskarżonego wymaga prześledzenia toku postępowania przygotowawczego w tej sprawie i relacji poszczególnych osób zeznających o przebiegu zdarzenia, czego sąd I instancji nie uczynił wystarczająco wnikliwie. Na wstępie wskazać należy, iż nie ustalono wiążąco ile osób brało udział w pobiciu G. P.. Relacje poszczególnych osób różniły się znacznie, począwszy od podawania dwóch osób (pierwsza relacja A. S. (1), w której mowa o P. i drugiej osobie – T. G.), a skończywszy na pięciu osobach (w relacji G. P.). Ustalenie tej okoliczności ma istotne znaczenie z punktu widzenia rozstrzygnięcia o odpowiedzialności karnej oskarżonego, bowiem jeśli w pobiciu uczestniczyło mniej niż 5 osób, to z pewnością nie uczestniczył w nim oskarżony, a jedynie osoby, które zostały już za to skazane (M. K., K. B., S. P. i S. K.). Zgodzić się należało z apelującym, że w zasadzie wszystkie osoby zeznające na okoliczność tego zdarzenia zmieniały swoje relacje i to nie tylko na etapie postępowania sądowego, w stosunku do postępowania przygotowawczego, ale także w samym postępowaniu przygotowawczym, co powinno było uczulić sąd na zwiększoną wnikliwość przy ocenie dowodów i ustalaniu stanu faktycznego. Choć powody zmiany relacji podawane przez świadków były w większości kuriozalne i nie zasługiwały na wiarę, to niektóre z nich mogły polegać na prawdzie. Jako przekonywająca może się jawić druga relacja świadka J., który wskazał, że w miejsce uczestnika pobicia o nazwisku K. podał T. G. (przy czym w zasadzie niemal pewne jest, że miał na myśli S. K., bowiem on mieszkał po sąsiedzku w stosunku do świadka i pozostawał w konkubinacie z kobietą o imieniu E.E. M., o której zeznał świadek), a także zeznania z rozprawy M. K.. Przy ocenie tych zmienionych zeznań, zwłaszcza w odniesieniu do A. S. (1) i A. J. należy mieć na względzie także i to, że zmiana relacji nastąpiła, jak należy mniemać, z inicjatywy tych świadków, którzy najpewniej z własnej inicjatywy stawili się na policji, by wcześniejszą wersję zmodyfikować. Oczywiście należy baczyć na to, czy nie nastąpiło to pod wpływem ojca oskarżonego, ale nawet jeśli to ponowne stawiennictwo świadków na policji było przez niego inicjowane, to nie świadczy to jeszcze o tym, że chodziło o zmianę wcześniejszych, prawdziwych zeznań obciążających oskarżonego na relacje dla niego korzystne, a niezgodne z rzeczywistym stanem rzeczy, by uchronić go przed odpowiedzialnością karną.

Istotna jest także zmiana relacji S. K., który na rozprawie wycofał się z oskarżenia T. G. i nawet go przeprosił za wcześniejsze oskarżenie i choć wskazywana przez niego na rozprawie inna osoba, która miała być napastnikiem, a także podawane przez niego powody oskarżenia T. G. w postępowaniu przygotowawczym budzą poważne wątpliwości, to nie można z całą pewnością wykluczyć, że tego rodzaju wyjaśnienia zostały złożone przez S. K. dlatego, że z jednej strony chciał się wycofać z fałszywego oskarżenia T. G., a z drugiej nie chciał oskarżać siebie, jako osoby uczestniczącej w pobiciu i używającej niebezpiecznego przedmiotu. Dla Sądu Okręgowego jasne jest przy tym, że takiej wersji w tej chwili wykluczyć nie można i to pomimo tego, że S. K. w postępowaniu przygotowawczym przyznał, iż mógł się włączyć w pobicie G. P. poprzez kopnięcie go, czym innym jest bowiem jednokrotne kopnięcie pokrzywdzonego, czym innym zaś używanie w trakcie pobicia dużego noża i spowodowanie uszkodzeń ciała u dwóch osób. Jest oczywiste, że rzutuje to w sposób wyraźny na kwestię odpowiedzialności karnej takiej osoby poprzez chociażby wpływ na ustalenie zakresu udziału takiej osoby w zdarzeniu, kwalifikacji prawnej, karygodności czynu i adekwatnej reakcji prawno – karnej. W orbicie rozważań Sądu Okręgowego znalazła się także okoliczność, iż S. K. jako jedyny został zatrzymany bezpośrednio po zdarzeniu. Nie oznacza to wszakże, że nie miał powodu, by mataczyć i przerzucać winy (lub większości winy) na inną osobę, mogło mu bowiem zależeć na istotnym umniejszeniu swojej odpowiedzialności karnej i spowodowaniu wypuszczenia na wolność po zatrzymaniu.

Rozważając kwestię odpowiedzialności karnej oskarżonego za udział w tym zdarzeniu należy wziąć pod uwagę, że za tezą, jakoby wskazanie na oskarżonego miało na celu odsunięcie odpowiedzialności karnej od S. K., albo umniejszenie jego winy w zdarzeniu może przemawiać to, że T. G. pojawiał się w początkowych relacjach świadków zdarzenia, a jednocześnie był w nich pomijany S. K., który w pobiciu niechybnie uczestniczył. Taka tendencja widoczna jest w pierwszych zeznaniach A. S. (1) złożonych w dniu zdarzenia o godzinie 20.15, pierwszych zeznaniach G. P. (k.38 i n.), pierwszej relacji S. P. (k.48) oraz pierwszej relacji A. J. (k.52 i n.). Co istotne, A. J. wskazując na T. G., jako uczestnika pobicia, a pomijając S. K., zeznał, że napastnik ten miał uciekać w kierunku baraków, co jest niespójne z pozostałymi relacjami, z których wynika, że T. G. miał przyjechać na miejsce zdarzenia samochodem wraz z innymi dwoma osobami i w ten sam sposób oddalić się z miejsca zdarzenia.

Znamienne dla rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności karnej oskarżonego za ten czyn był fakt, na który zwrócił uwagę apelujący, a mianowicie, iż G. P. nie wskazał osoby, która go zraniła. Brak wskazania sprawcy uszkodzenia ciała nie wynikał jednak z niewiedzy świadka, lecz niechęci obciążenia napastnika. Wynika to w sposób niebudzący wątpliwości tak z zeznań świadka, jak i notatek urzędowych sporządzonych na etapie postępowania przygotowawczego przez funkcjonariuszy policji, którzy z osobą tą rozmawiali (k.62 i 63 akt). Postawę i stwierdzenia świadka interpretować można dwojako: albo jako wynikającą z niechęci i obawy przed oskarżaniem T. G., albo jako wynikającą z niechęci i obawy przed oskarżaniem sąsiada A. S. (2) K., przy czym w postępowaniu sądowym świadek zeznał, że T. G. się nie boi, na co zwrócił uwagę skarżący. Dodać należy, że na rozprawie świadek również nie chciał wypowiedzieć się, co do osoby sprawcy, a jedynie kiwał głową w stronę oskarżonego i patrzył na oskarżonego, przy czym nie odnotowano, którego oskarżonego jego zachowanie dotyczyło, bowiem na rozprawie obecny był zarówno T. G., jak i S. K.. Jest to kolejne uchybienie, które uniemożliwia poczynienie ustaleń faktycznych w odniesieniu do oskarżonego G..

Kolejną kwestia do rozważenia jest okoliczność wynikająca z notatki urzędowej na karcie 54, z której wynika, że to S. K. posiadał na ciele i ubraniu ślady krwi, które musiały pochodzić od A. S. (1) lub G. P., bowiem tylko te osoby zostały zranione nożem. Choć zabrudzenie spodni S. K. znalazło odzwierciedlenie w materiale dowodowym, to już kwestia śladów krwi, które miał mieć na twarzy po zdarzeniu S. K. nie została w tym materiale uwydatniona, nikt nie zapytał o tę okoliczność ani S. K., ani jego konkubiny E. M.. Okoliczność ta w sposób oczywisty może przemawiać za tym, że ciosy nożem zadawała ta osoba, choć oczywiście nie można wykluczyć także, że uczestnicząc w pobiciu S. K. został splamiony na twarzy krwią pokrzywdzonych w wyniku zadania ciosu przez inną osobę. Wydaje się to jednak mniej prawdopodobne, choć kwestia ta wymaga dopytania głównie tej osoby. Konieczne będzie także dopytanie pozostałych uczestników zajścia, czy także i oni zostali splamieni krwią i jeśli tak, w którym momencie do tego doszło i kto w chwili zranienia znajdował się przy pokrzywdzonych.

W tym miejscu wytknąć należy zaniechanie, jakie miało miejsce w postępowaniu przygotowawczym, a które istotnie wpłynęło na możliwości sprawnego wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia. Mianowicie, wiedząc od początku, iż w zdarzeniu miał brać udział T. G., który miał używać noża i zranić pokrzywdzonych, nie dokonano przeszukania jego miejsca zamieszkania pod kątem zatrzymania odzieży, którą miał mieć na sobie w chwili pobicia, nie ustalono, w co był ubrany, nie zatrzymano i nie dokonano odzieży, w której go zatrzymano, a było to przecież w dniu zdarzenia, kilka godzin po nim. Mogłoby to pozwolić na weryfikację, czy zdarzenie pozostawiło na jego odzieży ślady krwi pokrzywdzonych, co byłoby naturalne biorąc pod uwagę przebieg zdarzenia, jak i pozostawienie takich śladów na ciele i odzieży innego uczestnika – S. K.. Kolejnym zaniedbaniem był brak ustalenia, w jaki sposób sprowadzono T. G. na miejsce zdarzenia, z jakiego telefonu do niego dzwoniono i sprawdzenia, czy takie połączenie faktycznie miało miejsce. Pozwoliłoby to na weryfikację wypowiedzi S. K. i jego wyjaśnień. Uchybienia tego, z uwagi na okres przechowywania danych telekomunikacyjnych, nie da się już konwalidować.

Do wątpliwości w zakresie udziału w zdarzeniu oskarżonego dołączyć należy te związane z podawanymi przez S. K. i innymi osobami okolicznościami uzbrojenia się w nóż i pozostałe przedmioty używane w czasie zdarzenia. Relacje te nie są ze sobą zgodne, a kwestia ta nie była wnikliwie badana. Nie wiadomo więc skąd dokładnie przedmioty te wzięto, czy wszystkie pochodziły z jednego miejsca, czy faktycznie były przechowywane na potrzeby związane z porachunkami między kibicami, a nade wszystko kto je przechowywał. Pozwoliłoby to na ustalenie, które z osób mogły się w te, schowane przecież przedmioty, zaopatrzyć i czy mógł to zrobić T. G.. Niepokój Sądu Okręgowego budzą także relacje S. K. dotyczące okoliczności towarzyszących ukryciu noża. Nie ma bowiem wątpliwości, że nóż używany w czasie napaści, po zdarzeniu ukrył S. K.. Czy jednak rzeczywiście zrobił to na polecenie T. G. nie jest już takie jasne, wręcz przeciwnie - budzi to wątpliwości. Skoro bowiem nóż ten miał być używany w czasie zdarzenia przez T. G., który sprawnie i skutecznie oddalił się z miejsca zdarzenia przed przybyciem policji, to dlaczego nóź ten miałby przekazywać do ukrycia S. K., skoro mógł z nim uciec i wyrzucić go dalej, co wiązałoby się z mniejszym prawdopodobieństwem jego ujawnienia. Kwestia ta także nie została pogłębiona dowodowo, ani uwzględniona przy ocenie dowodów.

Sąd I instancji nie dostrzegł także i nie wypytał o tę okoliczność świadków, a mianowicie jak w trakcie zdarzenia był ubrany S. K., a jak rzekomo uczestniczący w nim T. G.. Jest to o tyle istotne, że z notatki urzędowej znajdującej się na karcie 34 wynika, iż A. J., wskazując na T. G., mówił o koszulce z napisem „ochrona”, a tymczasem koszulkę taką miał mieć na sobie S. K., co wynika ze spostrzeżenia funkcjonariuszy policji.

Kolejne wątpliwości wiążą się z relacjami A. S. (1), z których wynika, że osoba atakująca nożem miała mieć obie ręce zajęte: w jednej miała mieć nóż, w drugiej kij lub deskę. Rzecz jednak w tym, że jak słusznie zauważył apelujący oskarżony T. G. w tym czasie miał mieć na prawej ręce opatrunek wynikający z jej urazu w dniu zdarzenia na szkodę T. Ż.. Nie ma przy tym wątpliwości, że oskarżony jest praworęczny, co wynika tak ze źródeł osobowych, jak i zeznań M. P. (1), z których wynika, że dźgnięcie nożem T. Ż. nastąpiło właśnie prawą ręką. Uraz ręki oskarżonego miał mieć miejsce nieco ponad dwa tygodnie przed zdarzeniem na szkodę A. S. (1) i G. P., w związku z czym wątpić należy, czy ręka oskarżonego była już sprawna. Jak wynika z danych znajdujących się w opinii sądowo – psychiatrycznej dotyczącej oskarżonego (k.268) wielce prawdopodobnym jest, że uraz ręki oskarżonego w dniu 20 października 2009 roku wymagał zabiegu operacyjnego, co dodatkowo nakazuje wątpić w sprawność kończyny T. G. w dniu 6 października 2009 roku. Wobec tego należało wypytać oskarżonego o placówkę medyczną lub placówki medyczne, w których się leczył (prawdopodobnie był to m.in. szpital ortopedyczny w P.), uzyskać stosowną dokumentację medyczną, a w razie konieczności także opinię sądowo – lekarską na temat sprawności i funkcjonalności tej kończyny oskarżonego w dniu 6 października 2009 roku. Z tą kwestią wiąże się jeszcze jedna okoliczności – należy zwrócić uwagę, iż z zeznań A. S. (1) wynika, iż w czasie zajścia wyrwała sprawcy kij lub deskę i uderzyła go nim, natomiast z relacji S. K. wynika, że faktycznie został przez pokrzywdzoną uderzony. Należy zatem ustalić, czy faktycznym napastnikiem w tej sytuacji nie był właśnie S. K., który miał obie ręce sprawne, a miał na sobie ślady krwi pochodzące niechybnie od pokrzywdzonych

Z powodu tych mankamentów przeprowadzonego postępowania zaskarżony wyrok w odniesieniu do zarzucanego oskarżonemu czyn z dnia 6 października 2009 roku należało uchylić. Sąd Rejonowy ponownie rozpoznając sprawę zobowiązany zostaje zatem do powtórzenia postępowania dowodowego w pełnym dotychczasowym zakresie związanym z tym zarzutem oraz do jego pogłębienia, celem poczynienia prawidłowych ustaleń faktycznych w sprawie. Sąd Rejonowy obowiązany będzie zatem przesłuchać: A. S. (1), G. P., R. S. oraz uczestników pobicia: K. B., M. K., S. P. i S. K.. Przesłuchując świadków: A. S. (1), K. B., M. K. i S. P. wypyta ich o okoliczności nakreślone wyżej, w tym wprost o to, czy wskazanie T. G. i pominięcie w pierwotnych relacjach S. K. miało na celu uniknięcie odpowiedzialności karnej przez S. K.. G. P. dopyta o wynikające z relacji S. K. okoliczności związane z jego zadłużeniem wobec T. G. i źródła jego pochodzenia, a także powodów nieujawnienia sprawcy pobicia (obawa przed T. G., czy przed S. K.). Przesłuchując A. S. (1) oraz R. S. będzie dążył do wyjaśnienia, kto jako pierwszy wskazał im imię i nazwisko oskarżonego, jako napastnika uczestniczącego w zdarzeniu. Odbierając zeznania od świadków sąd ten będzie dążył do wyjaśnienia, jak ubrani byli S. K. i T. G. i jak ubrana była osoba posługująca się nożem i raniąca pokrzywdzonych. Przesłuchując S. K., jako świadka, dopyta go szczegółowo o ubiór, okoliczności ubrudzenia krwią spodni, okoliczności splamienia jego twarzy krwią, przechowywania narzędzi, a także powodów, dla których oskarżony miał się do niego zwrócić o ukrycie noża. Przesłuchując G. P. będzie dążył do ustalenia, na kogo wskazywał zeznając na poprzedniej rozprawie. Sąd ten będzie dążył także do przesłuchania A. J., który jak wynika z notatek urzędowych jako pierwszy wskazał na T. G., jako uczestnika pobicia i następnie zmienił swoją relację wskazując na S. K.. Sąd przesłucha także osobiście E. M. dopytując ją o zakrwawienie twarzy S. K. oraz o to, czy ona lub S. K. wpływali na sąsiadów, by wskazali na T. G., jako uczestnika pobicia, oczywiście po uprzednim pouczeniu o treści art. 183 § 1 kpk. Jeśli idzie o pozostałych świadków uprawniony będzie do odczytania ich zeznań, chyba że pojawi się konieczność ich bezpośredniego przesłuchania. Sąd I instancji uzupełni materiał dowodowy poprzez uzyskanie danych o leczeniu oskarżonego po zdarzeniu z dnia 20 września 2009 roku i zasięgnie od placówek medycznych stosownej dokumentacji, by ustalić, jaki był stan ręki oskarżonego w dniu 6 października 2009 roku (możliwe będzie najprawdopodobniej ustalenie tego stanu nawet na dzień 6 października 2009 roku, kiedy to oskarżony miał być na kontroli), czy była ona sprawna oraz czy i jak była w tym dniu zaopatrzona (szyna, gips). Jeśli dane uzyskane w powyższy sposób nie będą wystarczające zasięgnie wiadomości specjalnych biegłego z zakresu medycyny, może się jednak okazać, że dane te będzie można ocenić zgodnie z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego. Wszystkich świadków dopyta także sąd o to ile czasu upłynęło od zajścia między G. P. i K. B. do czasu uszkodzenia ciała pokrzywdzonych nożem, co może przyczynić się do ustalenia, czy T. G. miał możliwość czasową pojawienia się na miejscu zdarzenia. Będzie to wymagało także ustalenia i oceny odległości miejsca zdarzenia od miejsca zamieszkania lub pobytu oskarżonego w tym dniu. Sąd ustali także, przesłuchując K. B., M. K., S. P. i E. M., kto i gdzie przechowywał rzeczy użyte następnie w pobiciu, kto jest kibicem i kto miał wiedzę, gdzie rzeczy te są przechowywane. Tak zgromadzony materiał dowodowy podda następnie Sąd Rejonowy wszechstronnej i wnikliwej analizie oraz swobodnej ocenie zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, po czym wyciągnie prawidłowe wnioski końcowe, oczywiście z uwzględnieniem wszystkich podniesionych powyżej uwag i wskazań sądu odwoławczego. Obowiązkiem Sądu Rejonowego będzie w końcu, o ile zajdzie taka konieczność, w sposób przekonywający i jasny dla wszystkich uczestników postępowania uzasadnić na piśmie stanowisko zajęte w ponownym postępowaniu.

Konsekwencją uchylenia rozstrzygnięcia zawartego w punkcie 1 zaskarżonego orzeczenia musiało się stać uchylenie także rozstrzygnięcia o karze łącznej pozbawienia wolności zawartego w punkcie 4 orzeczenia. Kara łączna orzeczona przez sąd I instancji wymierzona została bowiem w oparciu o trzy kary jednostkowe, z których jedna została uchylona. Rodziło to konieczność orzeczenia kary łącznej na nowo. Kara łączna pozbawienia wolności mogła zostać orzeczona w granicach od najwyższej z kar orzeczonych (2 lata i 3 miesiące – kara orzeczona w punkcie 3 zaskarżonego wyroku) do sumy kar (2 lata i 8 miesięcy – suma kary wyżej wskazanej i 5 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonego w punkcie 2 wyroku). Sąd Okręgowy, biorąc pod uwagę łączność przedmiotową i podmiotową obu tych czynów, ale nade wszystko zasadę zastosowaną przez sąd I instancji przy orzekaniu kary łącznej, zdecydował się na orzeczenie wobec oskarżonego kary łącznej na poziomie bliższym dolnej granicy, a więc 2 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności. Choć oba czyny zostały popełnione w stosunkowo niewielkich odstępach czasu, niemniej jednak godziły w inne dobra chronione prawnie, naruszały dobra różnych osób i inna była motywacja oskarżonego przy ich popełnieniu. Wobec tego nie sposób było orzec kary łącznej na zasadzie pełnej absorpcji, niemniej jednak zastosowana uprzednio przez sąd I instancji zasada łączenia kar w powiązaniu z kierunkiem zaskarżenia nakazywały orzeczenie kary łącznej na poziomie niższym, niż ten, który wynikałby jedynie z łączności przedmiotowo – podmiotowej czynów. Sąd Okręgowy uwzględnił także okoliczności, o jakich mowa w art. 85a kk.

Na poczet tej kary sąd zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia wolności oskarżonego w sprawie, którego nie dostrzegł sąd I instancji – był to okres zatrzymania od dnia 20 września 2009 roku godzina 6.40 do dnia 21 września 2009 roku godzina 14.10, a więc 2 dni.

W pozostałym zakresie, w związku z argumentacją przedstawioną wyżej zaskarżony wyrok należało utrzymać w mocy.

Jeśli idzie o rozstrzygnięcie o kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze, to oskarżonego należało od nich zwolnić z uwagi na częściowe uwzględnienie apelacji, a także izolację penitencjarną.