Sygn. akt IV Ca 510/17
Dnia 11 października 2017 roku
Sąd Okręgowy w Płocku IV Wydział Cywilny Odwoławczy
w składzie następującym:
Przewodniczący - SSO Wacław Banasik (spr.)
Sędziowie - SO Renata Wanecka
SO Joanna Świerczakowska
Protokolant: st. Sekr. Sąd. Katarzyna Gątarek
po rozpoznaniu na rozprawie 11 października 2017 r. w P.
sprawy z powództwa M. Ż.
przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w Ł.
o zapłatę
na skutek apelacji powódki
od wyroku Sądu Rejonowego w Płocku z 1 marca 2017 r.
sygn. akt I C 2463/16
1. oddala apelację;
2. zasądza od powódki na rzecz pozwanego kwotę 1.800 (jeden tysiąc osiemset) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego za II instancję.
Sygn. akt IV Ca 510/17
Sąd Rejonowy w Płocku wyrokiem z dnia 1 marca 2017 r. zasądził od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w Ł. na rzecz powódki M. Ż. kwotę 5.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 20 listopada 2015 r. do dnia zapłaty (punkt 1), w pozostałym zakresie powództwo oddalił (punkt 2). W punkcie 3 Sąd zniósł wzajemnie między stronami koszty procesu.
Powyższe rozstrzygnięcie zostało oparte na następujących ustaleniach i ocenie prawnej:
W dniu 2 czerwca 1998 r. w miejscowości S. doszło do wypadku
drogowego, którego sprawcą był A. A. kierujący pojazdem marki F., który naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, powodując śmierć swoją oraz swojej małżonki J. A. – siostry M. Ż..
Pojazd sprawcy był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej OC w
(...) S.A. w Ł.. J. A. po wypadku żyła jeszcze przez około dwa tygodnie, pozostając nieprzytomna na oddziale intensywnej opieki medycznej w Wojewódzkim Szpitalu (...) w P.. M. Ż., która miała wówczas półroczne dziecko, codziennie odwiedzała J. A. w szpitalu, trzymała ją za rękę, mówiła do niej, prosiła, aby odzyskała przytomność i wyzdrowiała, co niestety nie nastąpiło, bowiem poszkodowana zmarła w szpitalu. J. A. w dacie wypadku miała 20 lat. Była młodą mężatką, posiadała niespełna dwuletnią córkę. W wyniku wypadku zmarł również mąż J. A..
M. Ż. była młodsza o rok od J. A.. Siostry miały jeszcze brata S. M.. Siostry od dzieciństwa z racji niewielkiej różnicy wieku łączyła szczególna więź. Były dla siebie nie tylko siostrami, ale także najlepszymi przyjaciółkami. Razem chodziły do szkoły, ubierały się w te same ubrania, miały te same grono przyjaciół. Zachowywały się i odczuwały tak silną więź, jak siostry bliźniaczki, które zawsze robią wszystko razem i niejako mają wspólne życie. Siostry darzyły się wzajemną miłością, pomagały sobie i zwierzały się sobie. J. A. jako o rok starsza siostra w dzieciństwie opiekowała się i dbała o M. Ż., potem obdarowywała ją też okolicznościowymi prezentami. Nawet gdy siostry poznały swoich przyszłych mężów, ich kontakty nie osłabły, bowiem spędzały czas wspólnie ze swoimi narzeczonymi. Także po wyjściu za mąż siostry zachowały bliską więź – wraz z mężami spędzały razem święta, uczestniczyły w imprezach rodzinnych i towarzyskich. Razem cieszyły się ze swoich dzieci, które dzieliła niewielka różnica wieku. J. A. wyprowadziła się z domu rodzinnego w S., gdy miała 18 lat i wyszła za mąż. Podobnie M. Ż. wyprowadziła się z domu rodzinnego i wyszła za mąż, gdy miała 18 lat. Gdy J. A. zaszła drugi raz w ciążę, która była zagrożona (pierwszą ciążę poroniła), M. Ż. zamieszkała z nią w P. na cały okres ciąży, aby się nią opiekować, bowiem mąż J. pracował w delegacji. Dzień przed śmiertelnym wypadkiem J. A. wraz z mężem i córką przeprowadziła się z powrotem do domu rodzinnego do S., gdzie miała mieszkać z mamą. W dniu wypadku siostry spędzały wspólnie czas na zakupach, a potem J. A. z mężem byli u M. Ż. na obiedzie, skąd udali się do S. i w drodze mieli wypadek. Ostatnie święta W. oraz S. siostry spędziły wspólnie ze swoimi rodzinami.
Gdy M. Ż. dowiedziała się o wypadku nie była nawet w stanie pojechać na miejsce zdarzenia. Bardzo odczuwała śmierć siostry. Żal i ból potęgowało także to, że siostra osierociła niespełna dwuletnią córeczkę, która została bez rodziców. M. Ż. wraz z rodziną po śmierci siostry przeprowadziła się do mamy, która mieszkała z bratem M. Ż. do S.. Matka M. Ż. przejęła opiekę nad córką J. A.. Wszyscy razem wspierali się oraz opiekowali córką J. po tragedii, która miała miejsce. M. Ż., pomimo wielkiego bólu i krzywdy po stracie siostry i jej męża, nie korzystała z leczenia farmakologicznego, nie leczyła się psychiatrycznie. Zniechęcił ją do tego stan mamy, która brała lekarstwa na depresję, które jednak jej nie służyły i źle się po nich czuła.
M. Ż. do chwili obecnej odczuwa stratę siostry i w życiu codziennym towarzyszy jej z tego powodu ból i smutek. Na skutek śmierci siostry jej życie zmieniło się nieodwracalnie chociażby przez to, że pomagała mamie opiekować się córką siostry. M. Ż. odwiedza regularnie grób siostry, nie rzadziej niż raz w tygodniu. Zawsze, gdy słyszy dźwięk sygnału karetki pogotowia, przypomina sobie o tragicznym wypadku. M. Ż. ma obecnie troje dzieci w wieku 9, 13 i 11 lat, pozostaje w związku małżeńskim. Od 2014 r. pracuje zawodowo, wcześniej zajmowała się domem i dziećmi.
Pismem z dnia 25 kwietnia 2015 r. M. Ż. zgłosiła swoje roszczenie
odszkodowawcze do (...) S.A. i wezwała go do zapłaty kwoty 20.000 zł tytułem odszkodowania za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej oraz 60.000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za naruszenie dóbr osobistych w postaci zerwania więzi łączących ją z rodziną oraz prawa do niezakłóconego i spokojnego życia w pełnej rodzinie. (...) S.A. przyjął odpowiedzialność za skutki przedmiotowego wypadku i przeprowadził proces likwidacji szkody. W piśmie z dnia 20.10.2015 r. oświadczył, że uznaje tylko w części zgłoszone roszczenie i wypłacił M. Ż. kwotę 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia.
Sąd Rejonowy uznał powództwo za częściowo zasadne. Wskazał, że w przypadku śmierci osoby najbliższej dochodzi do nieodwracalnego zerwania
więzi emocjonalnej, szczególnie bliskiej właśnie w relacjach rodzinnych (w rodzinach
funkcjonujących prawidłowo). Prawo do życia rodzinnego i utrzymania tego rodzaju więzi stanowi dobro osobiste członków rodziny i podlega ochronie na podstawie art. 23 i 24 § 1 k.c., zaś w konkretnym stanie faktycznym spowodowanie śmierci osoby bliskiej może stanowić naruszenie dóbr osobistych członków jej rodziny i uzasadniać przyznanie im zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c. W niniejszej sprawie pozwany przyjął na siebie odpowiedzialność za skutki wypadku z dnia 2 czerwca 1998 r. jako ubezpieczyciel OC pojazdu sprawcy wypadku, w tym na zasadzie art. 448 k.c. w zw. z art. 822 k.c. i art. 436 § 1 k.c. przyjął na siebie odpowiedzialność za krzywdę, jakiej doznała najbliższa rodzina zmarłej J. A. – jej matka, rodzeństwo.
W ocenie Sądu bez wątpienia zmarła siostra była dla powódki osobą najbliższą. Siostry żyły niemalże jak siostry bliźniaczki, gdyż od dzieciństwa wychowywały się razem, razem chodziły do szkoły, miały ten sam krąg znajomych, zwierzały się sobie i nosiły nawet te same ubrania. Były nie tylko siostrami, ale także swoimi najlepszymi przyjaciółkami. Także po tym, jak siostry założyły własne rodziny, łącząca je więź nie osłabła i kontynuowały one bliskie relacje już wspólnie ze swoimi rodzinami, spędzając razem święta, zapraszając się na imprezy rodzinne. Siostry połączyło także to, że w bardzo młodym wieku wyszły za mąż i urodziły dzieci, co sprawiało, że mając podobną sytuację życiową, nadal razem blisko się trzymały. Wspierały się - o czym świadczy chociażby fakt, że powódka zamieszkała z siostrą J. na cały okres jej ciąży, aby się nią opiekować. J. A. zmarła w wielu 20 lat, a więc praktycznie na progu swojego dorosłego życia, mając bardzo silne relacje uczuciowe z siostrą. Powódka, która miała wówczas 19 lat, straciła w tak młodym wieku najbliższą jej osobę, z którą dzieliła całe swoje dzieciństwo oraz razem z którą wkraczała w młodzieńcze i dorosłe życie. Powódka straciła osobę, która – jak wskazywały na to dotychczasowe bardzo bliskie relacje sióstr – przez całe jej dalsze życie byłaby dla niej oparciem i najlepszą przyjaciółką, na którą mogłaby liczyć w każdej sytuacji. Gdyby nie nagła śmierć J. A., siostry mogłyby cieszyć się wspólnym wychowywaniem dzieci, pomagać sobie w opiece nad nimi.
Zdaniem Sądu, oczywistym jest i nie wymaga w tym zakresie żadnych innych dowodów, że krzywda, jakiej w wyniku śmierci siostry doświadczyła M. Ż., poczucie osamotnienia i pustki były dla niej ogromne i to niezależnie od tego, że powódka posiadała już męża i własne półroczne dziecko. Powódka dopiero niedawno założyła własną rodzinę, podczas gdy jej bardzo silna więź z siostrą istniała od urodzenia i była ona dla niej oczywista i niezaprzeczalna, zaś przedwczesna śmierć siostry, której nie mogła się spodziewać, była wielkim szokiem. Sąd podkreślił także szczególny dramatyzm całego zdarzenia, który wpłynął na rozmiar cierpień i krzywdy powódki i wpływać także powinien na wysokość zadośćuczynienia. Zgodnie z tym, co zeznała powódka w dniu tragedii wszyscy razem z siostrą, jej mężem i mamą byli na zakupach, a potem przyjechali do powódki na obiad, po czym siostra z mężem pojechali do domu do S.. Wypadek wydarzył się właśnie po tym, jak opuścili dom powódki. Szczególnie wstrząsające było to, że J. A. przez blisko dwa tygodnie po wypadku żyła i była nieprzytomna. W ocenie Sądu, rozmiar cierpień i krzywdy powódki został jeszcze spotęgowany okresem, w którym miała ona nadzieję, że jej siostra jednak wyzdrowieje. Oczywistym jest, że dwutygodniowe czuwanie przy łóżku nieprzytomnej, umierającej siostry, przemawianie do niej, bezskuteczne proszenie ją, aby się obudziła pozostawić musiało w psychice M. Ż. nieodwracalne ślady bólu i cierpienia. Szczególny dramatyzm śmierci siostry powódki związany jest także z tym, że w wypadku samochodowym zmarł także mąż siostry A. A.. Małżonkowie pozostawili dwuletnią córkę, którą zajęła się jej babcia, a mama powódki. Także ta okoliczność utraty przez siostrzenicę w tak młodym wieku obojga rodziców potęgowała wielkie cierpienie i ból M. Ż..
Sąd wskazał, że śmierć siostry bezpośrednio zmieniła życie powódki, bowiem przeprowadziła się ona wraz z rodziną do mamy, aby wspierać ją i pomagać w opiece nad siostrzenicą, która ciężko przeżywała nagły brak rodziców. Powódka do chwili obecnej nie pogodziła się z utratą siostry, cały czas pielęgnuje pamięć o niej, odwiedzając jej grób co najmniej raz w tygodniu. Z tych też wszystkich względów Sąd uznał przyznane powódce przez pozwanego zadośćuczynienie za zbyt niskie. Przyznana kwota 10.000 zł nie jest, w ocenie Sądu, w realiach naszego kraju i gospodarki rynkowej na tyle odczuwalną ekonomicznie kwotą, aby rekompensowała
powódce opisane powyżej doznane krzywdy. Relatywnie kwota ta nie jest wysoka, biorąc chociażby pod uwagę wysokość przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku, które w lutym 2017 r. wynosiło 4.304,91 zł. Jednocześnie Sąd wskazał, że ocena wysokości zadośćuczynienia należy do tzw. prawa sędziowskiego i pozostawiona została uznaniu sądu. W związku z powyższym Sąd uznał, że powódce przysługiwać powinno wyższe zadośćuczynienie niż to, które przyznał jej pozwany. Zdaniem Sądu sam tragizm związany ze śmiercią J. A., osierocenie przez nią dwuletniej córki, która w wypadku straciła obydwoje rodziców, niespełniona nadzieja na wyzdrowienie J. A., która dwa tygodnie po wypadku leżała nieprzytomna w szpitalu, młody wiek sióstr, nagłe zerwanie szczególnej, bliskiej łączącej ich więzi, strata osoby najbliższej oraz zmiana życia związana chociażby z przeprowadzką do mamy i wspieraniem osieroconej siostrzenicy nakazują przyjąć, że zadośćuczynienie przyznane powódce powinno być dużo wyższe niż 10.000 zł, a kwota 10.000 zł jest zaniżona. Z drugiej zaś strony okoliczności takie, jak niewystąpienie u powódki istotnych zaburzeń zdrowotnych będących skutkiem śmierci osoby bliskiej, fakt, że powódka utraciła siostrę, gdy była już zamężna i miała półroczne dziecko i mogła w nich znaleźć pocieszenie po tak ogromnej stracie, okoliczność, że powódka nadal wiodła życie małżeńskie, wychowywała dzieci, których obecnie ma trójkę - wskazują nadto, że pomimo ogromu cierpień i tragizmu sytuacji powódka prowadziła nadal tzw. „normalne życie” i pomimo tego, że nigdy nie pogodziła się ze śmiercią siostry i do chwili obecnej odczuwa z tego tytułu ból i ma poczucie straty, to jednak odnalazła się w nowej sytuacji.
Zważywszy na wszystkie powyższe okoliczności, Sąd uznał, że w niniejszej sprawie należne powódce zadośćuczynienie, które nie jest ani rażąco wygórowane, ani rażąco zbyt niskie wynosić powinno łącznie 15.000 zł. Biorąc pod uwagę fakt, że pozwany przyznał i wypłacił powódce kwotę 10.000 zł, obecnie Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 5.000 zł tak, aby łącznie powódka otrzymała kwotę 15.000 zł. W pozostałym zakresie Sąd uznał żądanie powódki za zbyt wygórowane i je oddalił. O odsetkach Sąd orzekł zgodnie z żądaniem pozwu, zasądzając od pozwanego na rzecz powódki kwotę 5.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 20 listopada 2015 r. do dnia zapłaty. Pozwany prowadził w tej sprawie postępowanie likwidacyjne, które zakończyło się poinformowaniem powódki pismem z dnia 20.10.2015 r. o przyznanej jej wysokości zadośćuczynienia, przy czym powódka już w postępowaniu tym domagała się kwoty znacznie wyższej niż przyznana. Dlatego też powódka, zgodnie z zasadami ogólnymi obowiązującymi ubezpieczycieli, mogła dochodzić dalszej części zadośćuczynienia przed Sądem i domagać się zasądzenia odsetek od upływu 30 dni od daty poinformowania jej o sposobie likwidacji szkody i przyznanej wysokości zadośćuczynienia.
O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c.
Powódka wniosła apelację od rozstrzygnięcia oddalającego jej roszczenie ponad kwotę 5.000 zł, w której zarzuciła:
1) mający wpływ na treść wyroku błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia, a polegający na uznaniu, że w niniejszej sprawie odpowiednią sumę zadośćuczynienia stanowi kwota 5.000 zł,
2) naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 445 § 1 k.c. poprzez uznanie, że kwota 5.000 zł stanowi odpowiednie zadośćuczynienie za śmierć siostry.
W konkluzji apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki dalszej kwoty 15.000 zł, zasądzenie od strony pozwanej kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za I i II instancję. Ewentualnie wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Płocku.
W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od powódki na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja jest niezasadna.
Sąd II instancji podziela w całości należycie umotywowane stanowisko Sądu
I instancji prowadzące do częściowego uwzględnienia powództwa.
Bezsporne jest, że powódka legitymowana jest do żądania od pozwanego zadośćuczynienia za krzywdę, jakiej doznała w wyniku nagłej śmierci osoby bliskiej, tj. siostry J. A.. Pozwany w zasadzie nie kwestionował swojej odpowiedzialności, podważając jedynie wysokość wysuniętego przez powódkę żądania. Powódka natomiast, formułując zarzuty apelacji, nie zgodziła się, że zasądzona na jej rzecz kwota 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia jest kwotą odpowiednią w realiach niniejszej sprawy. Należy jednak zauważyć, że Sąd I instancji nie stwierdził, że kwota 5.000 zł jest wystarczająca, aby zrekompensować powódce poczucie krzywdy i straty po osobie najbliższej. Sąd ten wyraźnie wskazał, że adekwatną do okoliczności niniejszej sprawy jest suma 15.000 zł, przy czym zaliczył na poczet tejże sumy kwotę 10.000 zł, którą pozwany wypłacił powódce w toku postępowania likwidacyjnego.
W judykaturze istnieje pogląd, że wysokość zadośćuczynienia przyznawanego na podstawie art. 446 § 4 k.c. (bądź też art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c.) ma charakter ocenny, dlatego też przy jego ustalaniu sądy zachowują duży zakres swobody. W konsekwencji strona może skutecznie zakwestionować wysokość zadośćuczynienia tylko wtedy, kiedy nieproporcjonalność do wyrządzonej krzywdy jest wyraźna lub rażąca. Co za tym idzie zarzut niewłaściwego określenia wysokości zadośćuczynienia może być uwzględniony tylko wtedy, gdyby sąd I instancji nie wziął pod uwagę wszystkich istotnych kryteriów wpływających na tę postać kompensaty, bądź też niedostatecznie je uwzględnił. Niewymierny charakter krzywdy sprawia, że ocena w tym zakresie winna być dokonywana na podstawie całokształtu okoliczności danej sprawy. O wysokości zadośćuczynienia decyduje zatem sąd po szczegółowym zbadaniu wszystkich okoliczności sprawy, kierując się podstawową zasadą, że przyznane zadośćuczynienie powinno przedstawiać realną wartość dla pokrzywdzonego (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 8 września 2017 r., I ACa 196/17). Sąd Okręgowy, w składzie rozpoznającym apelację, podziela ten pogląd. Nie ulega wątpliwości, iż Sąd Rejonowy, wziął pod uwagę wszelkie istotne okoliczności sprawy, tj. uwzględnił, iż śmierć siostry była dla powódki ogromnym szokiem i stratą, że siostry łączyła szczególna silna więź, że w zasadzie siostry były nierozłączne, nawet po zwarciu związków małżeńskich utrzymywały bliskie relacje, wspierały się wzajemnie, razem spędzały święta i uczestniczyły w imprezach rodzinnych.
Z drugiej strony, Sąd I instancji słusznie zauważył, że śmierć siostry, jakkolwiek tragiczna, nie wywołała u powódki takich przeżyć psychicznych, które wymagałyby pomocy specjalisty. Nie bez znaczenia pozostaje tu również fakt, iż powódka w chwili śmierci siostry miała już własną rodzinę, w której niewątpliwie znalazła wsparcie i pocieszenie. Wszak jak sama zeznała: „ Dzięki temu, że mam rodzinę to jakoś funkcjonuje”, „ Było mi tedy bardzo ciężko, dużo dawało mi to, że mogłam porozmawiać z mężem” (k. 52-53). Co istotne, siostry nie mieszkały razem w dacie wypadku, każda – pomimo łączącej ich więzi – w większym stopniu skoncentrowana była na swojej rodzinie, co jest naturalną koleją rzeczy. Powódka po tragicznym wydarzeniu mogła również liczyć na pomoc i wsparcie swojej matki czy brata.
W ocenie Sądu Okręgowego znamienne w przedmiotowej sprawie jest to, że od chwili śmierci siostry powódki do momentu wystąpienia przez powódkę z przedmiotowym roszczeniem upłynęło już 18 lat, zatem siłą rzeczy intensywność odczuć związanych z wypadkiem zmalała. Powódka wróciła do normalnego życia i prowadzi ustabilizowane życie. Jest mężatką, ma troje dzieci. Sąd nie neguje, iż śmierć J. A. oznaczała dla powódki koniec ważnej i korzystnej relacji, jednakże okres żałoby już minął, a poczucie krzywdy i pustki po zmarłej siostrze zostało chociaż w pewnym zakresie wypełnione przez najbliższą rodzinę powódki.
W ocenie Sądu Okręgowego zasądzona zatem przez Sąd I instancji kwota 5.000 zł, łącznie z kwotą przyznaną powódce przez pozwanego w toku postępowania likwidacyjnego, zrekompensuje jej poczucie krzywdy związane z nagłym przerwaniem więzów rodzinnych łączących ją z siostrą. Kwota ta spełnia walor kompensacyjny i jednocześnie odpowiada aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa oraz nie prowadzi do nieuzasadnionego wzbogacenia powódki.
Mając na uwadze powyższe okoliczności, Sąd Okręgowy, na podstawie art. 385 k.p.c., oddalił apelację. Stosując zaś przepis art. 98 k.p.c. obciążył powódkę, jako stronę przegrywającą sprawę w II instancji, obowiązkiem zwrotu pozwanemu kosztów zastępstwa prawnego za postępowania apelacyjne. Wysokość tych kosztów Sąd ustalił w oparciu o § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych.