Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 823/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 08 września 2017 roku

Sąd Rejonowy w Legionowie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSR Anna Szeląg

Protokolant Marta Kwaśniewska, Kinga Grzywacz

w obecności oskarżyciela posiłkowego T. S. (1)

Prokuratora Joanny Niedoleskiej

po rozpoznaniu dnia 09.05.2017r., 06.06.2017r., 29.08.2017r.

sprawy A. K. , urodz. (...) w S.

syna K. i M. z d. S.

oskarżonego o to, że: I. w dniu 09 sierpnia 2015r. w m. Ł., gm. S., województwo (...) groził T. S. (1) pozbawieniem życia lub zdrowia, przy czym groźby te wzbudziły w zagrożonym uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione; -

tj. o czyn z art 190§1kk

oraz J. K. (1) , urodz. (...) w W.

syna W. i E. z d. N.

oskarżonego o to, że: II w dniu 09 sierpnia 2015 roku w m. Ł., gm. S., województwo (...) umyślnie dokonał zniszczenia mienia w postaci konstrukcji bramy wjazdowej wraz z mechanizmem automatycznego otwierania, poprzez jej otwieranie na siłę, powodując straty w wysokości 1900,01 zł na szkodę T. S. (1); -

tj. o czyn z art.288§1kk

orzeka:

III. oskarżonego A. K. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w pkt. I i za to na podstawie art.190§1kk skazuje oskarżonego, a na podstawie art.190§1kk w zw. z art.37akk wymierza oskarżonemu karę grzywny w wysokości 100 (stu) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 10 zł (dziesięć); -

- na podstawie art.46§1kk zasądza od oskarżonego A. K. na rzecz oskarżyciela posiłkowego T. S. (1) kwotę 5000 zł (pięciu tysięcy) tytułem zadośćuczynienia; -

IV. oskarżonego J. K. (1) w ramach zarzutu opisanego w pkt. II uznaje za winnego tego, że w dniu 09 sierpnia 2015 roku w m. Ł., gm. S., województwo (...) umyślnie dokonał uszkodzenia mienia poprzez uszkodzenie mechanizmu automatycznego otwierania bramy, poprzez jego otwieranie na siłę, powodując straty w wysokości 1900 zł na szkodę T. S. (1) i czynem tym oskarżony wyczerpał dyspozycję art.288§1kk i za to na podstawie art.288§1kk skazuje oskarżonego, a na podstawie art.288§1kk w zw. z art.37akk wymierza oskarżonemu karę 100 (stu) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 10 zł (dziesięć); -

- na podstawie art.46§1kk zasądza od oskarżonego J. K. (1) na rzecz oskarżyciela posiłkowego T. S. (1) kwotę 1900 zł (tysiąc dziewięćset) tytułem naprawienia szkody w całości; -

V. na podstawie art.44§2kk orzeka przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodów rzeczowych opisanych w wykazie dowodów rzeczowych pod poz. 1, 2 (k.150); -

- na podstawie art.230§2kpk zwraca oskarżonemu A. K. dowód rzeczowy opisany w wykazie dowodów rzeczowych pod poz. 3 (k.150); -

- na podstawie art.627kpk zasądza od oskarżonego A. K. oraz oskarżonego J. K. (1) na rzecz Skarbu Państwa kwotę po 210 zł (dwieście dziesięć) tytułem kosztów sądowych w tym po 100 zł (sto) tytułem opłaty.

Sygn. akt II K 823/16

UZASADNIENIE

Na podstawie dowodów ujawnionego w przedmiotowej sprawie, Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 09 sierpnia 2015r. około godziny 19:00 oskarżony J. K. (1) wraz z żoną M. K. oraz dwójką dzieci przyjechał samochodem marki R. o nr rej. (...), na działkę w miejscowości Ł. ul. (...), gdzie mieszkał jego teść oskarżony A. K.. W tym czasie na sąsiedniej posesji nr (...), należącej do pokrzywdzonego T. S. (1) odbywała się impreza przy basenie, przy którym była włączona także muzyka. Posesja była ogrodzona wysokim, szczelnym, drewnianym płotem, zaś brama otwierana była automatycznie przy użyciu mechanizmu automatycznego jej otwierania. Ponieważ odgłosy muzyki uniemożliwiły uśpienie najmłodszego syna, M. K. wraz z dziećmi poszła w kierunku domu sąsiada zobaczyć co się tam dzieje. Ponieważ brama była zamknięta, a w pobliżu nikogo nie było, to wróciła na swoją działkę. Muzyka nadal nie cichła, więc około godziny 19:30 w kierunku posesji pokrzywdzonego udał się J. K. (1) i będąc już przy bramie, która nadal była zamknięta, mimo to próbował wejść na teren posesji. Popychał na siłę ręką bramę, przez co ją wygiął i uszkodził jej mechanizm automatycznego otwierania. Sytuację tą zauważył R. C. i podbiegł do oskarżonego i otworzył bramę, wówczas J. K. (1) zaczął krzyczeć, że przeszkadza mu hałas dochodzący z działki, był przy tym wzburzany i wulgarny. Po zakończeniu rozmowy z J. K. (1), T. S. (1) przymknął bramę, której nie dało się już zamknąć, zwalniając zabezpieczenie w automacie.

Następnie J. K. (1) podjechał swoim samochodem pod posesję pokrzywdzonego, pootwierał w pojeździe wszystkie drzwi oraz klapę bagażnika i włączył głośno muzykę z odtwarzacza w samochodzie. Wówczas do oskarżonego wyszedł m.in. R. C. oraz M. F. i próbowali przekonać go, aby odjechał. Między oskarżonym a obecnymi tam mężczyznami doszło do wymiany zdań. Ponieważ oskarżony dłuższy czas nie wracał, to M. K. poszła sprawdzić co się z nim dzieje, a za nią poszedł również A. K., który ponadto wziął ze sobą pistolet gazowy. W tym czasie, gdy w pobliży posesji pokrzywdzonego byli już obaj oskarżeni, poza posesję nr (...) wyszedł także T. S. (1), wówczas J. K. (1) ponownie mówił o ściszeniu muzyki, zaś A. K. zwrócił się do zięcia z pytaniem, kogo mam odstrzelić najpierw i wycelował pistolet gazowy w kierunku pokrzywdzonego. To zachowanie oskarżonego wystraszyło T. S. (1), który zaczął iść w stronę drogi, zaś A. K. idąc w tym samym kierunku, mówił podniesionym głosem, że tego tak nie zostawi, że lepiej żeby pokrzywdzony się wyprowadził i udał się na swoją działkę.

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie zeznań świadków: T. S. (1) (k.216-220, 3-4), R. C. (k.221-222, 53-54), M. F. (k.223-225, 69-70) oraz na podstawie dowodów w postaci (k.1-4) przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie, (k.11-15, 35-37) protokołu przeszukania, (k.16) płyty ze zdjęciami, (k.17-23, 196-207) zdjęć, (k.34, 59, 95, 115, 122, 133) notatki urzędowej, (k.38-46) protokołu oględzin z załącznikami, (k.57-58, 60-63) kserokopii dokumentacji odnośnie broni, (k.119-120 oświadczenia z załącznikiem, (k.134, 150 wykazu dowodów rzeczowych, (k.211-213) rachunku, (k.214) wydruku z Internetu, (k.233) dokumentacji złożonej przez pełnomocnika wraz z płytą, (k.101) pisma oskarżonego, jak również częściowo na podstawie wyjaśnień oskarżonych A. K. (k.180-182, 17-21) i J. K. (1) (k.182-186, 130-131) i zeznań świadka M. K. (k.225-227, 104-105).

Oskarżony A. K. w trakcie postępowania przygotowawczego przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że w dniu 09.08.2015r., to „faktycznie trzymałem w dłoni pistolet gazowy” (k.100). Jak również stwierdził, że w trakcie tych zdarzeń był bardzo zdenerwowany i „może wypowiedziałem wtedy jakieś ostre i wulgarne słowa, jednak nie miałem na pewno zamiaru nikogo skrzywdzić, ani straszyć pozbawieniem życia” (k.100). Jednocześnie oskarżony wyraził skruchę i żałował, że doszło do takiej sytuacji. Natomiast już po ujawnieniu tych wyjaśnień w trackie rozprawy, A. K. potwierdził je, ale z wyłączeniem przyznania. Podczas swobodnej wypowiedzi oskarżony nie przyznał się. Wyjaśnił, że w/w dnia na posesji pokrzywdzonego urządzono bardzo huczną zabawę, zjechało się sporo osób i przez otwarte okno w domu wystawiono gigantyczne głośniki i puszczono na cały regulator muzykę. Po tym jak do oskarżonego przyjechała córka z rodziną, to „dzieci się wystraszyły, a zięć poszedł tam z nimi pertraktować, żeby się ściszyli” (k.180). W tym czasie A. K. poszedł na spacer do lasu i zabrał ze sobą pistolet gazowy, który miał mu posłużyć w przypadku ataku dzikich psów, które tam grasują. Gdy wracał, to koło działki T. S. (1) „biegali roznegliżowani gejowie, strasznie podnieceni” (k.180) i w tym czasie oskarżony do nikogo nie mierzył z w/w pistoletu, a jeśli chodzi o pokrzywdzonego, to stwierdził, że „nie przypominam sobie, żebym widział pana S., ani go straszył pistoletem” (k.180). Zaprzeczył również, aby używał wulgarne słowa, ani też z nikim się nie kłócił, jak również wyjaśnił, że „nie kierowałem pistoletu w niczyim kierunku, jednak idąc machałem ręką dla utrzymania równowagi” (k.181).

Oskarżony J. K. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że „na sąsiedniej działce odbywała się gejowska impreza, (…), puszczana była głośno muzyka, dlatego poszedłem pod tą działkę, żeby poprosić o ściszenie muzyki” (k.130). Brama nie była zamknięta, była „szczelina o szerokości ok. 30 cm, ja nie otwierałem tej bramy siłowo” (K.130). Przed bramą oskarżony zobaczył gołego mężczyznę, którego poprosił o ściszenie muzyki, jednakże usłyszał, że oni są na swojej posesji i mogą robić co chcą. Następnie mężczyzna ten sam ręcznie domknął bramę. Jeszcze przez uchyloną bramę J. K. (1) zdążył zobaczyć, że na terenie posesji sąsiada są sami mężczyźni i wszyscy byli nadzy. Oskarżony był pewny, że „ja nie otwierałem tej bramy, nie uchylałem jej ani też nie zamykałem, ani tym bardziej nie otwierałem jej siłowo, dlatego też ja nie mogłem jej uszkodzić” (k.130). Następnie J. K. (1) wrócił na swoją działkę, gdzie wsiadł do samochodu i podjechał pod posesję pokrzywdzonego, zaparkował tam samochód, odtworzył drzwi i włączył muzykę. Wówczas uczestnicy imprezy otworzyli bramę i przemieszczając się w kierunku oskarżonego wykrzykiwali, że oni mogą robić co chcą i kiedy chcą. Potem w trakcie dyskusji mówili, że oni mają prawników, że się niczego nie boją i nawet na tej imprezie był policjant. Następnie przyjechał wezwany na miejsce patrol, policjanci zbadali oskarżonego na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, co dało negatywny wynik, zaś uczestnicy imprezy nie byli badani.

Następnie w trakcie rozprawy J. K. (1) złożył obszerniejsze wyjaśnienia, które uzupełnił licznymi szczegółami. Wyjaśnił, że gdy wracał wraz z rodziną na działkę w Ł., to zauważył, że brama prowadząca na posesję T. S. (2) była uchylona, a po posesji chodzą mężczyźni w większości na golasa, a co niektórzy mieli bardzo skąpe majtki, co zauważyła także córka oskarżonego. Muzyka grała na tyle głośno, że nie można był uśpić syna oskarżonego, który stał się bardzo marudny. Dopiero wówczas J. K. (1) postanowił pójść i „poprosić sąsiada, żeby tą muzykę ściszył” (k.182). Gdy podszedł pod posesję, to „wszyscy znajdowali się w środku, na około 30 cm brama była uchylona, przy bramie siedział pan, pamiętam to jak teraz, w bardzo skąpych majtkach czerwonego koloru” (k.182). Mężczyzna ten był opryskliwy i jak stwierdził oskarżony, to „z mojej strony nie było żadnej rozmowy, bo ten pan zamknął mi bramę przed nosem” (k.182). Jednocześnie oskarżony zaprzeczył, aby po jej zamknięciu próbował bramę otworzyć. Ponieważ muzyka nie cichła, J. K. (1) wrócił do siebie na działkę i zaparkował samochód wzdłuż drogi naprzeciwko posesji pokrzywdzonego i włączył „swoją muzykę”. Wówczas po około 10 minutach otworzyła się w/w brama i do oskarżonego wyszło około 15 mężczyzn „niektórzy mieli bardzo skąpe majtki typu stringi, niektórzy byli owinięci skąpymi ręczniczkami” (k.183) i zaczęli go otaczać, krzycząc, że nie muszą ściszać muzyki, że mogą chodzić jak chcą. Oskarżony prosił, żeby się odsunęli, ale mężczyźni ci nie słuchali go i „byli w zasadzie w rozmowie bardzo natarczywi, napastliwi, wulgarni”(k.183). Gdy J. K. (1) zobaczył, że w jego kierunku idzie teść A. K., to jak stwierdził „ja powiedziałem tacie, żeby szedł do domu, bo tu jest duże zamieszanie, dam sobie radę i zaraz przyjdę” (k.183), w między czasie w to miejsc przyszła także żona oskarżonego. Gdy teść szedł w kierunku swojego domu, to ktoś krzyknął, że „ten pan ma pistole” (k.183), czego oskarżony nie zauważył. Ostatecznie, widząc, że żadne argumenty nie przemawiają do tych mężczyzn, J. K. (1) wsiadł do samochodu i wrócił na podwórko.

Sąd zważył, co następuje:

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom obu oskarżonych w tej części, w której są one spójne z ustalonym stanem faktycznym, ponieważ tylko w tym zakresie znajdują one potwierdzenie w wiarygodnych dowodach ujawnionych w niniejszej sprawie. Czyli, co do tego, że w dniu 09.08.2015r. oskarżeni uczestniczyli w wyżej opisanych zdarzeniach. Jednakże sąd nie dał wiary tym wyjaśnieniom w zakresie, w jakim oskarżeni opisywali swoją rolę i swoje niejako pasywne zachowanie, które miało ograniczać się tylko do odparcia agresywnego zachowania znajomych pokrzywdzonego. W ocenie sądu były one jedynie realizacją przyjętej linii obrony zmierzającej do umniejszenia ich roli i tym samym do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Widoczne jest to w szczególności w wyjaśnieniach A. K., które są nie tylko nie spójne, ale przede wszystkim nie logiczne i z tego też powodu sąd je tak szczegółowo opisał. Pomijając już fakt, że oskarżony nie potrafił logicznie wytłumaczyć, dlaczego początkowo się przyznał, to należy przede wszystkim zwrócić uwagę, że w miarę upływu czasu od dnia zdarzenia, pamięć oskarżonego o tym zdarzeniu była co raz lepsza. Choć początkowo nie wykluczał, że mógł używać słowa „głośne i wulgarne”, to w trakcie przesłuchania w dniu 09.05.2017r., był już przekonany, że „na pewno nie wypowiadałem wtedy słów wulgarnych, nie kłóciłem się z nimi, teraz pamiętam zdarzenie, że nie wypowiedziałem się” (k.181). Inna istotna rozbieżność dotyczy obecność na miejscy zdarzenia T. S. (1). Początkowo A. K. twierdził, że nie tylko do nikogo nie mierzył z pistoletu, ale nawet nie pamiętał, aby widział tam pokrzywdzonego. Następnie po okazaniu mu zdjęć (k.17-21), oskarżony wyjaśnił, że „nie przypominam sobie, ale chyba pan S. robił zdjęcia, które są w aktach, nie mówił po co” (k.181). Nielogiczne jest także i to, że A. K. starał się przekonać sąd, że przy swoich problemach z poruszaniem się, wyszedł sam na około półgodzinny spacer z pistolem gazowym, którym miał się bronić w przypadku ataku dzikich psów. Jak wynika z obserwacji sądu, to oskarżony miał nawet problem, aby wejść na salę rozpraw, także na w/w zdjęciach widać, że porusza się wyłącznie pomagając sobie laską. Pośrednio potwierdziła to także M. K. zeznając, że „mój ojciec był tam jeszcze krócej niż ja, bo on ma problemy z chodzeniem, jest inwalidą” (k.105). To jednoznacznie dowodzi, że obaj oskarżeni ustalali wersję wydarzeń, według której wyłącznie T. S. (1) i jego znajomi byli agresywni. Widoczne jest to także w wyjaśnieniach J. K. (1), który starał się przekonać sąd, że mimo wzburzenia, jakie przeżywał w związku z rozwojem sytuacji, to agresywni byli wyłącznie goście pokrzywdzonego. Należy zwrócić uwagę na fakt, że zdaniem sądu, irytacja oskarżonego musiała narastać w miarę upływy czasu. Zgodnie z wyjaśnieniami J. K. (1), to najpierw zszokował go widok gołych mężczyzn na posesji pokrzywdzonego, następnie głośna muzyka z sąsiedniej posesji uniemożliwiła uśpienie jego syna, by w efekcie mężczyzna, jak to określił oskarżony, ubrany wyłącznie w czerwone majtki, zamknął mu „bramę przed nosem” (k.182). Temu przeczy także dalsze postępowanie J. K. (1), który zaparkował samochód naprzeciwko posesji pokrzywdzonego i zagłuszał muzykę jaka była tam puszczana. Pomijając już w tym miejscy fakt, że przy podwójnym źródle głośnej muzyki, to syn J. K. (1) już na pewno nie mógł zasnąć, to takie postępowanie oskarżonego nie dowodzi jego opanowania i dobrej woli. W ocenie sądu, wiarygodne w tym zakresie jest stwierdzenie pokrzywdzonego, że „oskarżony był bardzo agresywny, nie można było w żaden sposób z panem porozmawiać” (k.216).

Dowodem, który miał potwierdzić przyjętą przez obu oskarżonych linię obrony, miały być zeznania M. K., żony J. K. (1) i córki A. K.. Świadek również przedstawiała gości T. S. (1), jako agresorów, przy spokojnym i opanowanym zachowaniu obu oskarżonych. M. K. zeznała, że z działki sąsiada dochodziła głośna muzyka, więc poszła z dziećmi, sprawdzić co tam się dzieje, jednakże brama była zamknięta i nikogo nie widziała. Gdy przez głośną muzykę syn nie mógł zasnąć, to mąż poszedł w okolice tej działki, ponieważ długo nie wracał, to świadek ponownie poszła pod bramę w/w posesji. Tam prawie nadzy mężczyźni, przykryciu tylko krótkimi ręczniczkami, byli agresywni, używali wulgaryzmów i nie reagowali na grzeczne prośby M. K. jak i J. K. (1) o ściszenie muzyki (k.225). W tym czasie przyszedł również A. K., ale wyłącznie po to, aby „powiedzieć, że jedzie do W.” (k.225). Sąd nie dał wiary tak jednostronnemu opisowi przebiegu przedmiotowych wydarzeń, ponieważ M. K. nie była bezpośrednim świadkiem uszkodzenia bramy, zna to jedynie z relacji męża. A nawet odnośnie zdarzeń przez nią zaobserwowanych, treść jej zeznań jest wybiórcza, pomijając już fakt, że świadek poszła pod w/w bramę z nastoletnią córką, która według J. K. (1), miała wcześniej widzieć na przedmiotowej posesji nagich mężczyzn, co miało wywołać jej dziwne zachowanie, to świadek zeznała także, że „ja nie widziałam, aby ojciec wtedy trzymał jakiś przedmiot przypominający broń” (k.105). Jest to o tyle istotne, że ta okoliczność nie budzi żadnych wątpliwości, ponieważ A. K. ostatecznie nie zaprzeczył, że miał ze sobą pistolet gazowy.

Sąd w całości dał wiarę zeznaniom T. S. (1), ponieważ już w zestawieniu z wyjaśnieniami obu oskarżonych oraz zeznaniami M. K., jednoznacznie wynika, że pokrzywdzony przedstawił przedmiotowe zdarzenia obiektywnie, bez obciążania oskarżonych ponad ich rzeczywiste działanie. Pokrzywdzony wielokrotnie powtarzał, że jego celem nie jest ukaranie oskarżonych, ale chce, aby go przeprosili i naprawili szkodę, jak również nie zaprzeczył, że „w czasie imprezy grała głośna muzyka, było głośne śmiechy, rozmowy i kąpiele w basenie” (k.3). Nie zaprzeczył również, że „na pewno powiedziałem coś takiego, że to jest moja posesja, cisza nocna jest od 22:00” (k.217). T. S. (1) także logicznie wytłumaczył przyczyny jego stresu, traumy wywołanej szczególnie zachowaniem A. K., który niejako przypomniał mu zdarzenia z przeszłości związane z włamanie i napadem na jego osobę, co także rzutowało na ogólną zdolność jego postrzegania co do szczegółów przedmiotowych zdarzeń.

Spójną całość z zeznaniami pokrzywdzonego tworzą także zeznania R. C. oraz M. F.. Świadkowie ci również nie wyolbrzymiali roli żadnego z uczestników wyżej opisanych zdarzeń i odtwarzali je zgodnie z tym ja zostały przez nich zapamiętane, dlatego sąd w całości dał im wiarę. Przykładowo R. C. wprost przyznał, że M. K. zachowywała się spokojnie i namawiała obu oskarżonych do odejścia. Także M. F. zeznał, że „ja rozmów tych mężczyzn z właścicielami działki nie słyszałem, nie wiem o czym rozmawiali” (k.70), jak również przyznał, że „ja nie słyszałem gróźb kierowanych ustnie wobec C. i S., widziałem tylko jak ten starszy pan wymachiwał tym przedmiotem przypominającym broń w ich kierunku” (k.70).

Prawdziwość, autentyczność i rzetelność sporządzenia ujawnionych w sprawie pozostałych dowodów nieosobowych, nie była przedmiotem zarzutów stron, ani też nie wzbudziła wątpliwości sądu. Zostały one sporządzone poprawnie, kompleksowo i w sposób zgodny ze standardami rzetelnego postępowania, z tych też względów sąd w całości uznał te dowody za w pełni wiarygodne. Wprawdzie J. K. (1) podważał wiarygodność niektórych zdjęć złożonych przez pokrzywdzonego już w trakcie rozprawy (k.196-207), zarzucając, że nie zostały zrobione w dniu 09.08.2015r. Jednakże T. S. (1) nie twierdził, że są to zdjęcia wyłącznie z w/w imprezy, wręcz przeciwnie, zeznał, że „zdjęcia są zrobione w piątek, sobotę i w niedzielę, to są zdjęcia mieszane” (k.220).

Reasumując, w świetle poczynionych przez sąd ustaleń wina oskarżonego A. K. oraz J. K. (1) nie budzi żadnych wątpliwości i czynami swoimi wyczerpali oni dyspozycję odpowiednio z art.190§1kk i z art.288§1kk.

W dniu 09.08.2016r. w miejscowości Ł. A. K. groził T. S. (1) pozbawieniem życia lub zdrowia, przy czym groźby te wzbudziły w pokrzywdzonym uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione. Czyn ten stanowi realizację znamion występku z art.190§1kk, który polega na grożeniu innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba ta wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona. Znamię wzbudzenia obawy należy jednak oceniać subiektywnie, nie zaś z punktu widzenia realnego niebezpieczeństwa spełnienia groźby ( tak też wyrok SN z dnia 17 kwietnia 1997 r., II KKN 171/96, Orz. Prok. i Pr. 1997, nr 10, poz. 4). Dodatkowo przy ocenie spełnienia powyższych przesłanek należy wziąć pod uwagę okoliczność czy obawa pokrzywdzonego może być uznana za uzasadnioną. W tym względzie decydują przesłanki odwołujące się do okoliczności i sposobu wyrażenia groźby, które mogą uzasadniać realność spełnienia gróźb. W przedmiotowej sprawie okolicznościami, które w przekonaniu pokrzywdzonego mogły świadczyć o realnej możliwości spełnienia tychże gróźb było to, że był on całkowicie zaskoczony ich treścią i były one połączone z zachowaniem oskarżonego, który mierzył do pokrzywdzonego z pistoletu gazowego sugerując, że może wystrzelić. Okoliczności te w połączeniu z wcześniejszymi traumatycznymi przeżyciami T. S. (1), który był przekonany, że A. K. mierzy do niego z broni palnej, mogły wywołać u pokrzywdzonych lęk przed spełnieniem wypowiedzianych gróźb. Pokrzywdzony wprost zeznał, że bał się nie tylko słów wypowiadanych przez oskarżonego, ale także jego zachowania. To ogólne zdenerwowanie było m.in. powodem tego, że T. S. (1) oddalił się z miejsca zdarzenia i poszedł nie do domu, ale w stronę lasu. Zdaniem sądu, wyłącznie osobiste nastawienie A. K. nacechowane poczuciem niechęci wobec T. S. (1), jak i ogólnego zdenerwowania, było powodem jego zaczepnego zachowania wobec pokrzywdzonego, którego eskalacja doprowadziła do gróźb, które z kolei stały się przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie. Należy w tym miejscu także podnieć, że zespół znamion występku z art.190§1kk nie wymaga istnienia po stronie oskarżonego zamiaru spełnienia wypowiadanych gróźb, ani nie przewiduje obiektywnego niebezpieczeństwa ich realizacji. Warunkiem przestępności czynu jest – co wskazano powyżej – aby groźba wzbudziła uzasadnioną obawę, iż będzie spełniona ( por. wyrok SA w Krakowie w dnia 17 grudnia 2008 r., II AKa 196/08, KZS 2009/2/35).

W dniu 09.08.2015r. w miejscowości Ł. J. K. (2) umyślnie dokonał uszkodzenia mienia poprzez uszkodzenie mechanizmu automatycznego otwierani bramy, poprzez jego otwieranie na siłę, powodując straty w wysokości 1900 zł na szkodę T. S. (1). Czynność wykonawcza czynu opisanego w treści art.288§1kk polega na zniszczeniu, uszkodzeniu lub uczynieniu niezdatną do użytku cudzej rzeczy. W niniejszej sprawie, oskarżony dopuścił się uszkodzenia rzeczy, które polega na spowodowaniu fizycznych zmian w strukturze rzeczy, czyli uszkodzeniu w/w mechanizmu. Uszkodzenie stanowi naruszenie substancji rzeczy bez jej unicestwienia ( Dąbrowska-Kardas, Kardas (w:) Zoll III, s. 366; Górniok, Pleńska, Przestępstwa... (w:) System 1989, s. 441). Nie ma przy tym wątpliwości, że J. K. (1) działał umyślnie z zamiarem ewentualnym, ponieważ godził się z możliwością uszkodzenia przedmiotowego urządzenia, skoro siłowo otwierał zamkniętą bramę. Chodzi o to, że w przypadku zamiaru ewentualnego sprawca w płaszczyźnie intelektualnej musi mieć świadomość możliwości doprowadzenia do tych stanów, w płaszczyźnie zaś woluntatywnej musi godzić się na to ( zob. M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas, [w:] A. Zoll (red.), Kodeks karny. Część szczególna, t. III, 2008, s. 351–352).

Wymierzając A. K. oraz J. K. (1) karę grzywny w wysokości po 100 stawek dziennych grzywny, przy ustaleniu wysokości jednej stawki na kwotę 10 zł, sąd kierował się dyrektywami wynikającymi z treści art.53kk z art.33§3kk oraz z art.37akk. Okolicznością obciążającą, bez wątpienia, jest sposób działania oskarżonych, którzy kierowani głównie niechęcią wobec pokrzywdzonego i jego znajomych, zdenerwowani faktem, że T. S. (1) nie chciał ściszyć muzyki uznając, że nie jest ona taka głośna, a poza tym nie ma jeszcze ciszy nocnej, zaatakowali słownie pokrzywdzonego. Całym swoim zachowaniem, J. K. (1) oraz A. K. wykazali lekceważący stosunek nie tylko do pokrzywdzonego, ale także i do obowiązujących norm społecznych oraz norm prawa karnego. Od obu oskarżonych, osób doświadczonych życiowo, zdaniem sądu, można wymagać prawidłowych standardów postępowania. Nawet przy przyjęciu, że mogli być oni w ich przekonaniu zaskoczeni, czy nawet zgorszeni strojami znajomych T. S. (1), to i tak nie upoważnia to oskarżonych do takiego postępowania, jak zostało wyżej opisane. Jednocześnie należy podkreślić, że na korzyść A. K. oraz J. K. (1) trzeba przyjąć to, że ich postawa w trakcie procesu wskazuje na to, że przeprowadzony proces po części uzmysłowił im naganności czynów, jakich się dopuścił, choć nie przyjmują za nie odpowiedzialności. Poza tym, obecnie obaj oskarżeni prowadzą ustabilizowany tryb życia, nie dochodzi do nowych konfliktów, co dowodzi, że zarzucane im czyny miały jednostkowy charakter i nie ma negatywnej prognozy kryminologicznej. Przy określeniu ilości stawek dziennych grzywny, sąd wziął pod uwagę wszystkie wyżej przedstawione okoliczności. Z kolei wysokość jednej stawki ustalona na kwota 10 zł, wynika z sytuacji materialnej oskarżonych, sami zadeklarowali, że ich miesięczne dochody oscylują w wysokości 3000 zł.

Na podstawie art.46§1kk sąd uwzględnił w części wniosek pokrzywdzonego i zobowiązał do zapłaty na jego rzecz A. K. kwoty 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz J. K. (1) kwoty 1.900 zł tytułem naprawienia szkody. W ocenie sądu żądana przez T. S. (1) kwota 10.000 zł, jako zadośćuczynienie jest kwotą zbyt wygórowaną w świetle ujawnionych w niniejszej sprawie dowodów. Istota środka karnego w postaci zadośćuczynienia za doznaną krzywdę opiera się na założeniu, że jednym z celów procesu karnego jest rozwiązanie konfliktu pomiędzy sprawcą a pokrzywdzonym, a sposobem rozwiązania czy złagodzenia tego konfliktu jest między innymi naprawienie szkody wyrządzonej przestępstwem (kompensacyjna funkcja prawa karnego). W wyroku z 23 lipca 2009 r. ( V KK 124/09, LEX nr 519632) Sąd Najwyższy stwierdził, że: „z samej istoty środka karnego przewidzianego w art.39 pkt 5kk i art.46§1kk wynika jego prawnokarny, represyjny charakter, dopiero w drugim rzędzie realizujący też funkcję kompensacyjną”. Natomiast przesłanką przy określaniu wysokości zadośćuczynienia jest stopień natężenia krzywdy ( uchwała Izby Cywilnej z 8 grudnia 1973 r. IIICZP 33/73, OSNCP 9/1974, poz. 145). Określając wysokość zadośćuczynienia sąd wziął pod uwagę przede wszystkim stopień i czas trwania cierpień psychicznych pokrzywdzonego, prognozy na przyszłość. W ocenie sądu nie ma wątpliwości, że na skutek działania A. K., T. S. (1) powrócił do traumatycznych przeżyć i korzystał z pomocy psychiatry, co potwierdził dwoma rachunkami, jako opłata za wizytę (k.211-212), jak również przebywał na zwolnieniu lekarskim (k.208-209). Jednocześnie należy zaznaczyć, że pokrzywdzony ma zawsze możliwości dochodzenia żądanej przez niego kwoty na drodze postępowania cywilnego. Jeśli zaś chodzi o kwotę 1900 zł to wynika ona z wystawionej faktury za naprawę bramy (k.119-120). Wysokość szkody nie była przedmiotem zarzutu żadnej ze stron, dlatego też i sąd w tym zakresie nie czynił odrębnych ustaleń.

Na podstawie art.627kpk zasądzono od A. K. oraz J. K. (1) na rzecz Skarbu Państwa po 210 zł tytułem kosztów sądowych, w tym kwotę po 100 zł tytułem opłaty, gdyż zapłata tych kosztów nie przekracza ich możliwości finansowych.