Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: IV Ka 591/17

UZASADNIENIE

Apelacja obrońcy jest oczywiście bezzasadna.

Zaskarżony wyrok jako sprawiedliwy, odpowiadający prawu karnemu materialnemu i nie uchybiający prawu karnemu procesowemu należało utrzymać w mocy. Argumenty zawarte w apelacji okazały się bezzasadne.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych oraz naruszenia prawa karnego materialnego nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego i jako taka korzysta z ochrony jaką daje art. 7 kpk. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu tej oceny i tych ustaleń powielał, albowiem wobec doręczenia stronom odpisu uzasadnienia zaskarżonego wyroku analiza ta powinna być im znana - dość powiedzieć, że Sąd odwoławczy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów oraz oparte na niej ustalenia faktyczne.

W szczególności oczywiste jest, że oskarżeni M. R. i R. R. w pełni świadomie ( umyślnie) wzięli udział w bójce rozumianej jako niebezpieczne zdarzenie, w czasie którego uczestnicy narażają się na wystąpienie co najmniej tzw: średnich obrażeń ciała kwalifikowanych z art. 157 § 1 kk. Przecież każdy z uczestników tego zdarzenia używał jakiegoś przedmiotu (były to: kij, metalowe pręty i deska), a zdarzenie było tak intensywne i jego uczestnicy tak agresywni, że każdy z nich doniósł jakieś wcale nie banalne obrażenia ( w tym R. R. z art. 157 § 1 kk, a pozostali uczestnicy bójki z art. 157 § 2 kk).

Oskarżeni zdawali sobie sprawę z charakteru tej bójki, sami zresztą ją zainicjowali. Skoro w bójce tej doszło u wszystkich uczestników do obrażeń ciała, w tym u jednej osoby z art. 157 § 1 kk, to oczywiste jest, że narażali się oni co najmniej na skutki w postaci średnich obrażeń ciała. Zadawanie przez oskarżonych ciosów kijem i metalowymi prętami, a także świadomość, że druga strona sporu również takimi przedmiotami ciosy zadaje, musiało wiązać się z rozpoznaniem przez nich, że biorą udział w zdarzeniu niebezpiecznym, w którym ktoś ( oni sami albo inni biorący udział w bójce) może doznać poważnych urazów naruszających czynności narządu ciała na czas przekraczający 7 dni.

Obrońca nie ma racji upatrując w zaistniałej sytuacji dwóch zdarzeń, z których drugie miałoby być jedynie naruszaniem nietykalności cielesnej. Z utrwalonego orzecznictwa sądów powszechnych i Sądu Najwyższego wynika bowiem, że bójka może mieć fazy, nawet przerwy, jej uczestnicy mogą przemieszczać się, a mimo to nadal pozostaje to jedno niebezpieczne zdarzenie i jeden czyn. Poza tym nieporozumieniem jest teza, że do przypisania udziału w bójce każdy z jej uczestników musi z równą intensywnością zadawać i odbierać ciosy na zasadzie wzajemności. Tak naprawdę uczestnik bójki nie musi zadać żadnego ciosu – a przecież apelant sam przyznaje, że oboje oskarżeni ciosy zadawali ( obrońca stosuje tu eufemizm opisując to jako „ pojedyncze uderzenia” podczas gdy w rzeczywistości były to solidne razy wymierzane kijem i metalowym prętem, żeby już o sypaniu piaskiem po oczach nie wspominać). Tymczasem co do charakteru udziału w bójce lub pobiciu, to należy podzielić pogląd, iż udział ten nie musi ograniczać się do zadawania ciosów, może to być inna forma zachowania prowadząca do przyczynienia się do niebezpiecznego charakteru zdarzenia ( zob.: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 12 października 2000 r., II AKa 169/00, KZS 2000, z. 11, poz. 42; wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 24 marca 2016 r., II AKa 45/16). Ta aktywność innych osób niż osoby zadające ciosy, pozwalająca ocenić ich zachowanie jako udział w bójce lub pobiciu może polegać, przykładowo, na uniemożliwieniu ucieczki osobie atakowanej, przytrzymywaniu jej, podawaniu niebezpiecznych przedmiotów osobie atakującej, czy choćby towarzyszeniu tej ostatniej, o ile znacznie ułatwiło to jej zdobycie przewagi nad atakowanym. Dlatego nie można zgodzić się ze stanowiskiem obrońcy, że zachowanie oskarżonych, zadających przeciwnikom uderzenia ( nawet gdyby były to uderzenia „pojedyncze”) nie stanowiło udziału w bójce.

Oczywiste jest, że uczestnicy bójki mogą ( a nawet powinni) być pociągani do odpowiedzialności w ramach jednego procesu, a podnoszone w tym zakresie zastrzeżenia obrońcy ( bo nie zostały sformułowane jako zarzuty) są oderwane od treści przepisu art. 50 kpk, który wprost taką sytuację reguluje ( a zatem wbrew twierdzeniom apelanta ustawodawca przewidział sytuację procesową w której następuje kumulacja ról procesowych oskarżonego i pokrzywdzonego, co w sprawie o czyn mający charakter bójki jest nieodzowne). To, że część z oskarżonych w tej sprawie uczestników bójki nie wniosła sprzeciwu od wyroku nakazowego i w późniejszym postępowaniu miała status świadków również nie stanowi żadnego naruszenia procedury karnej i jawi się jako oczywista konsekwencja pewnych decyzji podejmowanych przez strony postępowania, do których miały one prawo.

Dlatego ustalenia faktyczne Sądu meriti są prawidłowe, zaprezentowana w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocena dowodów pełna, logiczna i zgodna z doświadczeniem życiowym, a rozstrzygnięcie zawarte w zaskarżonym wyroku jest sprawiedliwe, nie uchybiające prawu materialnemu, zaś sam wyrok zapadł bez obrazy prawa procesowego.

Na wydatki w postępowaniu odwoławczym złożył się ryczałt za doręczenia pism procesowych w kwocie 20 złotych.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim na podstawie art. 636 § 1 i 2 kpk w zw. z art. 633 kpk i art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983 roku z późniejszymi zmianami) zasądził od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa kwotę po 10 złotych tytułem zwrotu wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym oraz wymierzył oskarżonemu M. R. 340 złotych tytułem opłaty za drugą instancję, a oskarżonej R. R. 260 złotych tytułem opłaty za drugą instancję. Oskarżeni jako małżeństwo mają stały dochód ( oskarżony ma pracę, a oskarżona deklaruje, że pozostaje na utrzymaniu męża, więc ma środki finansowe, poza tym jest w sile wieku i ma intratny zawód), koszty sądowe są niewielkie, Sąd Okręgowy nie znajduje podstaw, dla których miałby w ich przypadku odstępować od zasady ponoszenia wydatków postępowania przez skazanych.

Z powyższych względów orzeczono jak w wyroku.