Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 1001/16

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy - Mokotowa w Warszawie III Wydział Karny

z dnia 20 lipca 2017 r.

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 29 września 2016 r. około godziny 21:00 A. B. prowadził w W. na terenie dzielnicy M. samochód marki F. (...) o nr rej. (...). Razem z nim samochodem jechała jego konkubina E. D.. W tym czasie służbę w tej okolicy pełnili funkcjonariusze Policji st. sierż. T. B. i st. sierż. M. F.. Zauważyli oni wyżej wymieniony pojazd, który miał zasłoniętą naklejkę legalizacyjną na szybie. W związku z tym funkcjonariusze zatrzymali pojazd marki F. (...) o nr rej. (...) do kontroli na wysokości budynku przy ul. (...). W wyniku sprawdzenia kierującego pojazdem A. B. w systemie okazało się, że ma on orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów kategorii B obowiązujący do dnia 20 grudnia 2016 r. W związku z tym funkcjonariusze doprowadzili A. B. do Komisariatu Rejonowego Policji (...) celem wykonania dalszych czynności służbowych.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonego A. B. k. 3-3v oraz k. 52-53, zeznania świadka T. B. k. 6-6v i k. 53-55, zeznania świadka M. F. k. 71, zeznania świadka E. D. k. 60-61)

Pojazd marki F. (...) został przekazany E. D. za pisemnym oświadczeniem. E. D. pojechała tym samochodem za radiowozem policyjnym na komisariat. Po wykonaniu czynności na komisariacie A. B. został zwolniony i razem z E. D. pojechali taksówką do jej miejsca zamieszkania na ul. (...).

(dowód: wyjaśnienia A. B. k. 3-3v oraz k. 52-53, zeznania świadka T. B. k. 6-6v
i k. 53-55, zeznania świadka M. F. k. 71, zeznania świadka E. D. k. 60-61, oświadczenie dotyczące wydania samochodu k. 2)

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Legionowie (...) Wydział Karny z dnia 7 czerwca 2016 r. sygn. akt (...) K 880/15 A. B. został uznany za winnego wykroczenia z art. 87 § 1 k.w. i ukarany karą grzywny. Wyrokiem tym orzeczono wobec niego także zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych kategorii B w ruchu lądowym przez okres 1 roku i 3 miesięcy. Na poczet tego zakazu zaliczono mu okres zatrzymania prawa jazdy od dnia 21 września 2015 r. do 7 czerwca 2016 r. Wyrok uprawomocnił się w dniu 23 czerwca 2016 r.

(dowód: odpis wyroku Sądu Rejonowego w Legionowie z dnia 7 czerwca 2016 r. sygn. akt III K 880/15 -
k. 10-11)

E. D. leczy się od kilku lat kardiologicznie, ma problemy z nadciśnieniem tętniczym. Przyjmuje na stałe lek P., a także C., który bierze doraźnie w przypadku wzrostu ciśnienia. W dniu 29 września 2016 r. miała przy sobie lek przepisany przez lekarza, który miała brać doraźnie
w przypadku złego samopoczucia. Sytuacje, gdy E. D. ma gorsze samopoczucie i musi zażyć doraźnie lek, zdarzają się 3-4 razy w miesiącu. W dniu 2 października 2016 r. zgłosiła się do lekarza
i dostała zwolnienie lekarskie do dnia 7 października 2016 r. Podczas kontroli drogowej w dniu 29 września 2016 r. E. D. nie zgłaszała funkcjonariuszom Policji, iż potrzebuje pomocy lekarskiej. Nie prosiła również o wezwanie karetki pogotowia ratunkowego.

(dowód: częściowo zeznania świadka E. D. k. 60-61, zeznania świadka T. B. k. 6-6v
i k. 53-55, zeznania świadka M. F. k. 71, zaświadczenia lekarskie k. 57-58)

A. B. ma 54 lata. Posiada wykształcenie zawodowe – z zawodu jest elektromechanikiem. W czasie popełnienia czynu zabronionego utrzymywał się z prac dorywczych. Obecnie zatrudniony jest jako kierowca. Jest rozwiedziony. Nie ma nikogo na utrzymaniu. Nie leczył się psychiatrycznie ani odwykowo. Był wielokrotnie karany, w tym za przestępstwo z art. 178a § 4 k.k. oraz z art. 226 § 1 k.k.

(dowód: dane osobopoznawcze – protokół z dnia 8 marca 2017 r. – k. 52-53 , informacja z Krajowego Rejestru Karnego – k. 20, 47, 65-66)

Oskarżony A. B., przesłuchany w toku postępowania przygotowawczego, przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Wyjaśnił, że w czerwcu 2016 r. został wydany wyrok obejmujący także zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i że ten zakaz obowiązuje go od 21 września 2015 r. do 20 grudnia 2016 r. Wskazał, że w dniu zdarzenia jechał ze swoją konkubiną E. D. i że to ona prowadziła pojazd marki F. (...) o nr rej. (...).
W pewnym momencie E. bardzo źle się poczuła i oskarżony kazał jej jechać do szpitala na ul. (...). Jechali wówczas Al. (...) w kierunku Ś.. E. skręciła w ul. (...) w kierunku ul. (...). Zaczęła czuć się coraz gorzej, mówiła, że odczuwa pieczenie w klatce piersiowej i ma mroczki przed oczami. Dojechała do skrzyżowania – ronda ul. (...) z ul. (...) – skręciła w prawo i zatrzymała się na przystanku autobusowym. Oskarżony wyjaśnił, że postanowił nie wzywać pogotowia i zawieźć ją samemu do szpitala, w związku z czym zamienili się miejscami i to on usiadł na miejscu kierowcy. Wskazał, że przejechał ok. 300 metrów zanim został zatrzymany przez Policję, a do zatrzymania doszło gdy stał na pasie do skrętu w lewo do szpitala . Wyjaśnił, że w związku z całą tą sprawą i jego zatrzymaniem E. nie była tego dnia w szpitalu, a do lekarza trafiła dopiero dwa lub trzy dni później w wyniku czego przebywała około dwóch tygodni na zwolnieniu lekarskim (protokół przesłuchania podejrzanego k. 16-18).

Oskarżony A. B. podczas przesłuchania przed Sądem oświadczył, że przyznaje się do popełnienia zarzucanego czynu. Jednocześnie podtrzymał wyjaśnienia składane na etapie postępowania przygotowawczego. Wskazał, że gdyby sytuacja się powtórzyła postąpiłby tak samo. Wyjaśnił, że nie jeździł samochodem i że to zawsze E. D. prowadziła samochód. W dniu zdarzenia wracali
z kierunku P., jechali Al. (...) kiedy E. źle się poczuła i skręciła w ul. (...), aby dojechać do Szpitala MSWiA. Wskazał, że E. D. leczy się kardiologicznie. Czuła się coraz gorzej
i na rondzie po skręceniu w prawo zatrzymała się na przystanku autobusowym. Oskarżony szukał wtedy tabletki, którą ona zażywa, ale nie mógł jej znaleźć. Przesiadł się na miejsce kierowcy i ruszył. Przejechał jedne światła, drugie światła i wydawało mu się, że na następnych światłach musi skręcić
w lewo, ale po dojeździe do tych świateł zorientował się, że jest za daleko i musi zawrócić. W momencie jak skręcał w lewo to widział na prawym pasie policjantów, którzy włączyli sygnały. Jechali za nim 25 – 30 metrów i do zatrzymania doszło w pierwszym możliwym miejscu. Wyjaśnił, że powiedział zatrzymującemu go policjantowi, że E. D. się źle czuje i poprosił o zawiezienie jej do szpitala. Wskazał, że trzydzieści lat temu miał sytuację, że przyjaciel miał problemy i potrzebował pomocy lekarza, a on go nie zawiózł bo czekał na karetkę a jej długo nie było i jego przyjaciel zmarł. Rodzice tego chłopka do dnia dzisiejszego mają o to żal. Oskarżony prosił policjantów, żeby się zainteresowali co się dzieje z E., ale nie było odpowiedzi z ich strony. Kiedy oskarżony siedział w radiowozie jego konkubina znalazła swoje leki. Policjant zapytał się jej czy jest w stanie odebrać pojazd i pojechać za radiowozem na komendę. Ona powiedziała, że się źle czuje a wówczas Policjanci powiedzieli, że albo ona pojedzie na nami, albo zostanie wezwana laweta. Oskarżony pojechał w radiowozie, a E. wsiadła do samochodu i pojechała za nimi na komendę. Z komendy pojechali taksówką na ul. (...) do mieszkania E. ( protokół z dnia 8 marca 2017 r. k. 52-53).

W ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonego A. B. zasługują na miano wiarygodnych jedynie w części. Oskarżony nie kwestionował, że prowadził pojazd mimo obowiązującego go zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wskazał, że był świadomy obowiązywania tego zakazu w dniu zdarzenia, przy czym uzasadniał to koniecznością natychmiastowego odwiezienia jego konkubiny, E. D., do szpitala. Sąd po dokonanej analizie materiału dowodowego nie podzielił stanowiska oskarżonego co do okoliczności związanych ze zdrowiem i samopoczuciem E. D. w dniu zdarzenia i przyjętej przez oskarżonego linii obrony. Należy przede wszystkim zauważyć, że E. D. w dniu zdarzenia miała przy sobie lek przepisany przez lekarza, który miała doraźnie stosować w razie pogorszenia samopoczucia. Ponadto, jak ona sama zeznała, takie sytuacje, że była zmuszona ten lek zażyć miewa 3-4 razy w miesiącu, więc nie była to dla niej sytuacja nowa, wyjątkowa. Jako osoba lecząca się kardiologicznie E. D. powinna mieć świadomość konieczności niezwłocznego zażycia tego leku i nielogiczne się wydaje, że nie zrobiła tego od razu jak poczuła się gorzej. Jednocześnie z uwagi na fakt, że świadek po zatrzymaniu oskarżonego przez policjantów była jednak w stanie dalej pokierować pojazdem, świadczy o niewiarygodności tłumaczeń oskarżonego o przyczynie naruszenia zakazu prowadzenia pojazdów. E. D. nie mogła czuć się aż tak źle, aby nie była w stanie od razu – chociażby wtedy kiedy miała się zamienić z oskarżonym miejscami w samochodzie na przystanku autobusowym - odszukać leku, który ma stosować w takich sytuacjach, i go następnie zażyć. Mogła ona odszukać ten lek, a następnie zaczekać, aż zacznie on działać. Znała ona bowiem sposób działania tego leku. Okoliczności sprawy nie wskazują, aby istniała rzeczywista i uzasadniona konieczność niezwłocznego zawiezienia jej do szpitala. Po drugie nawet jeżeli tak było, to logicznym byłoby wezwanie karetki pogotowia, a nie samodzielne zawiezienie świadka do szpitala, skoro – na co sam oskarżony wskazywał – oskarżony był świadomy obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów. Ponadto, doświadczenie życiowe wskazuje, iż co do zasady na szpitalnych oddziałach ratunkowych pierwszeństwo mają osoby przywiezione przez zespoły ratownictwa medycznego, a nie te osoby, które samodzielnie dotarły do szpitala. Nie zasługuje na uwzględnienie tłumaczenie oskarżonego odnoszące się do zdarzenia sprzed lat, które miało uzasadniać jego decyzję o niewzywaniu pogotowia
i samodzielnym przetransportowaniu E. D. do szpitala. Tego rodzaju doświadczenia z przeszłości nie uzasadniały naruszenia obowiązujących przepisów przez oskarżonego. Ponadto z zeznań świadków T. B. i M. F. nie wynika, aby podczas kontroli drogowej pojazdu oskarżonego ktokolwiek zgłaszał potrzebę wezwania pomocy medycznej. Informował jedynie, że on czuje się źle.
Z ich zeznań nie wynika, aby stan E. D. wymagał takiej interwencji. Należy zauważyć, że zasady doświadczenia życiowego wskazują, że jeżeli funkcjonariusze Policji widzieliby konieczność wezwania karetki pogotowia do osoby zatrzymanej do kontroli czy też pasażera pojazdu, to zrobiliby to bezzwłocznie. Nie tylko ze względu na obowiązujące reguły postępowania w takich przypadkach, ale także z uwagi na uniknięcie odpowiedzialności w razie wystąpienia realnego zagrożenia życia lub zdrowia takiej osoby. Z tych samych powodów nie praktykuje się przewożenia osób radiowozem policyjnym do szpitala. Nie jest to bowiem pojazd przystosowany do takich zadań.

Także miejsce, w którym doszło do zatrzymania pojazdu oskarżonego do kontroli – ul. (...) w W. - wzbudza wątpliwość co do prawdziwości wyjaśnień oskarżonego o przyczynie kierowania przez niego samochodem F. (...). Wprawdzie zarówno oskarżony jak i świadek E. D. wskazali, że oskarżony przejechał skrzyżowanie ze skrętem do szpitala przy ul. (...), to jednakże nie wydaje się być wiarygodne, aby w sytuacji kiedy jechali do szpitala znajdującego się tuż przy ulicy (...) – i dobrze widocznego z ulicy – tak daleko by odjechał, zwłaszcza że miał wcześniej możliwość wykonania manewru zawracania.

Zdaniem Sądu wyjaśnienia oskarżonego w tej części stanowią nieudolną próbę usprawiedliwienia naruszenia zakazu prowadzenia pojazdów i uniknięcia odpowiedzialności karnej. Twierdzenia oskarżonego mają świadczyć o zaistnieniu kontratypu w postaci stanu wyższej konieczności. Tymczasem w ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonego w części dotyczącej stanu zdrowia E. D. oraz konieczności odwiezienia jej do szpitala nie zasługują na uwzględnienie.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka T. B. , który rzeczowo i logicznie opisał okoliczności zatrzymania do kontroli pojazdu kierowanego przez oskarżonego. Należy zauważyć, że przesłuchiwany w charakterze świadka na etapie postępowania przygotowawczego T. B. nie wskazał, że podczas zatrzymania była sytuacja, iż pasażer czy kierowca pojazdu zgłaszali dolegliwości zdrowotne ( protokół zeznań - k. 6-6v). Natomiast podczas przesłuchania przed Sądem świadek ten zeznał, że nie przypomina sobie, żeby podczas kontroli drogowej osoba zatrzymana prosiła o wezwanie karetki dla pasażera. Wskazał, że w takiej sytuacji policjanci wzywają karetkę na miejsce. Po odczytaniu zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym świadek potwierdził te zeznania. Wskazał, że nie przypomina sobie żeby jakakolwiek osoba podczas tej interwencji potrzebowała pomocy oraz, że gdyby była taka potrzeba to wezwaliby karetkę ( protokół rozprawy – k. 53-55). Zeznania świadka są spójne
i logiczne, ponadto pozostają w zgodzie z zeznaniami świadka M. F., a w części także
z zeznaniami świadka E. D..

Zeznania świadka M. F. Sąd również ocenił jako wiarygodne. Świadek w sposób logiczny i spójny, a także zgodny z wersją zdarzeń wynikającą z zeznań świadka T. B., przedstawił okoliczności zdarzenia. Wskazał, że gdyby widzieli, że żona oskarżonego potrzebuje pomocy to wezwaliby karetkę. Tymczasem widać było, że małżonce oskarżonego nic nie dolega, nie zgłaszała żadnych dolegliwości, a jej tłumaczenie zostało odebrane jako próba wyjaśnienia, dlaczego oskarżony prowadził samochód. Jej stan zdrowia nie budził wątpliwości. Świadek wskazał, że jeżeli podczas kontroli jest osoba, która może przejąć samochód, to ona taki samochód przejmuje. W ocenie Sądu zeznania te zasługują w całości na uwzględnienie, z tym zastrzeżeniem, że świadek określił pasażerkę zatrzymanego pojazdu jako małżonkę oskarżonego. Nie budzi zaś wątpliwości w świetle pozostałego materiału dowodowego, że pasażerka E. D. nie jest małżonką oskarżonego, lecz jego konkubiną. Okoliczność ta nie wpływa jednak na ocenę wiarygodności zeznań świadka M. F..

Sąd, dokonując ustaleń faktycznych, w części oparł się na zeznaniach świadka E. D. . Świadek zeznała, że wracali z oskarżonym z P. i że to ona prowadziła samochód. Podczas podróży miała się gorzej poczuć, miała problemy z oddychaniem. W związku z tym podjęli wspólną decyzję, aby pojechać do szpitala na Wołoskiej. Skręcili z Al. (...) w ul. (...) i kiedy dojechali do Wołoskiej to świadek skręciła w prawo i zatrzymała się w okolicach przystanku autobusowego. Przesiedli się i to oskarżony dalej kierował pojazdem. Jechali prosto ul. (...)
i oskarżony przeoczył skręt do szpitala. Jak zbliżyli się do kolejnych świateł to zostali zatrzymani przez Policję. Gdy jeden z policjantów podszedł, oskarżony poinformował go, że jechali do szpitala ze względu na złe samopoczucie świadka. Zeznała, że prosiła policję, żeby pojechać do szpitala, ale oni jej nie słuchali. Kiedy oskarżony siedział w radiowozie ona wzięła lek przepisany przez lekarza, który ma brać doraźnie w przypadku złego samopoczucia. Policjanci powiedzieli, że muszą zabrać oskarżonego na przesłuchanie na komendę, i że świadek ma jechać za nimi. Świadek jechała za samochodem policyjnym i dojechała do komendy. Z komendy wrócili z oskarżonym taksówką. W niedzielę pojechała do lekarza i dostała zwolnienie na cały tydzień roboczy. Świadek opisała swoje problemy ze zdrowiem, wskazała, że takie sytuacje, gdy ma gorsze samopoczucie i musi zażyć doraźnie lek zdarzają się 3-4
w miesiącu. Wtedy nie korzysta z pomocy lekarza. Zeznała, że w dniu zdarzenia nie zażyła tego leku wcześniej, ponieważ bała się, że to nie tylko nadciśnienie i że moje jej się coś stać. Nie prosiła policjantów o wezwanie pogotowia tylko, żeby pojechali z nią do szpitala ( protokół – k. 59-61).

Zeznania świadka E. D. są w części wiarygodne, zwłaszcza w zakresie odpowiadającym treści zeznań T. B. i M. F.. Sąd nie dał natomiast wiary świadkowi w zakresie twierdzeń o jej samopoczuciu w dniu zdarzenia, które miałoby uniemożliwiać jej kierowanie pojazdu oraz stanowić usprawiedliwienie dla kierowania pojazdu przez oskarżonego. Należy wskazać przede wszystkim, że świadek - jak sama zeznała - miała odpowiednie leki przy sobie, przepisane przez lekarza, które już wcześniej zażywała w podobnych sytuacjach – tj. nagłym pogorszeniu samopoczucia.
W związku z tym nielogiczne się wydaje, iż w dniu zdarzenia nie zażyła tego leku od razu jak pojawiły się dolegliwości, tylko dopiero po zatrzymaniu przez policjantów do kontroli drogowej. Tym samym jej tłumaczenie, podobnie jak i tłumaczenie oskarżonego, mające usprawiedliwiać zamianę osoby prowadzącej pojazd, jawi się jako niewiarygodne. Zeznania świadków T. B. i M. F. nie potwierdzają tego, że świadek nie była w stanie prowadzić samochodu, zwłaszcza, że potem pojechała za nim na komendę.

Pozostałe zgromadzone w sprawie dowody w postaci dokumentów nie budzą wątpliwości co do ich autentyczności i wiarygodności, jako sporządzone przez podmioty uprawnione, zgodnie z wszelkimi zasadami sporządzania dokumentów tego rodzaju.

Analizując ta ustalony stan faktyczny, zgodnie z poczynioną oceną materiału dowodowego Sąd zważył, co następuje:

W ocenie Sądu oskarżony swoim zachowaniem wypełnił znamiona występku z art. 244 k.k. Jednocześnie nie zachodzą żadne okoliczności mogące wyłączyć jego odpowiedzialność karną. W tym miejscu należy zauważyć, że z uwagi na zmianę treści przepisu art. 244 k.k. dokonaną ustawą z dnia 23 marca 2017 roku o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2017 r., poz. 966) – data wejścia w życie 1 czerwca 2017 r. - Sąd był zobligowany do dokonania oceny, który stan prawny należy w niniejszej sprawie zastosować, tj. obowiązujący w dacie czynu czy obowiązujący
w dacie orzekania. Mając na uwadze dokonane ustawą z dnia 23 marca 2017 r. podniesienie górnej granicy ustawowego zagrożenia z art. 244 k.k. z lat 3 do lat 5 oraz na dodanie § 1a w at. 42 k.k. w brzmieniu: „Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w razie skazania za przestępstwo określone w: 1) art. 178b lub art. 180a; 2) art. 244, jeżeli czyn sprawcy polegał na niezastosowaniu się do zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.” - należało uznać, że zastosowanie winna znaleźć ustawa obowiązująca poprzednio, jako względniejsza dla oskarżonego (art. 4 § 1 k.k.)

Zgodnie zaś z art. 244 k.k. w brzmieniu sprzed nowelizacji ustawą z dnia 23 marca 2017 roku, odpowiedzialności karnej podlega ten, kto nie stosuje się do orzeczonego przez sąd zakazu zajmowania stanowiska, wykonywania zawodu, prowadzenia działalności, prowadzenia pojazdów, wstępu do ośrodków gier i uczestnictwa w grach hazardowych, wstępu na imprezę masową, przebywania
w określonych środowiskach lub miejscach, nakazu okresowego opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym, zakazu kontaktowania się z określonymi osobami, zakazu zbliżania się do określonych osób lub zakazu opuszczania określonego miejsca pobytu bez zgody sądu albo nie wykonuje zarządzenia sądu o ogłoszeniu orzeczenia w sposób w nim przewidziany.

Nie budzi żadnych wątpliwości Sądu, iż oskarżony A. B. w dniu 29 września 2016 r. kierował samochodem osobowym marki F. (...) o nr rej. (...). Nie budzi też wątpliwości,
iż prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Legionowie (...) Wydział Karny z 7 czerwca 2016 r. sygn. akt (...) K 880/15 oskarżony został uznany za winnego popełnienia wykroczenia z art. 87 § 1 k.w.
i orzeczono wobec niego środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych kategorii B w ruchu lądowym na okres 1 roku i 3 miesięcy. Wyrok ten uprawomocnił się w dniu 23 czerwca 2016 r. W dniu 29 września 2016 r. zakaz ten wciąż obowiązywał, czego zresztą oskarżony miał świadomość. Nie kwestionował on obowiązywania tego zakazu i jednocześnie w swoich wyjaśnieniach wskazywał, że w dniu zdarzenia zdawał sobie sprawę z tego faktu. Oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał zatem przedmiotowe jak i podmiotowe znamiona czyn zabronionego z art. 244 k.k.

Jednocześnie nie miały miejsca okoliczności wskazujące na wystąpienie kontratypu stanu wyższej konieczności. Zgodnie z art. 26 § 1 k.k. nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego. Stosownie zaś do § 2 nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego. Tymczasem ustalono, że w niniejszej sprawie nie miało miejsce zagrożenie dobra chronionego prawem. Według argumentacji oskarżonego i jego obrońcy zagrożone miało być dobro w postaci zdrowia i życia E. D.. Tymczasem przeprowadzone postępowanie dowodowe nie doprowadziło do poczynienia ustaleń zgodnych z ich stanowiskiem. Materiał dowodowy zebrany w niniejszej sprawie nie daje podstaw do uznania, że stan zdrowia
i samopoczucie E. D. w dniu zdarzenia powodowały konieczność naruszenia przez oskarżonego orzeczonego przez sąd zakazu prowadzenia pojazdów. Ponadto nawet ustalenie, że dobro prawne
w postaci zdrowia czy życia E. D. było bezpośrednio zagrożone, nie prowadziłoby do uznania, że miał miejsce stan wyższej konieczności. Albowiem możliwe było uniknięcie niebezpieczeństwa w inny sposób, tj. poprzez wezwanie pogotowia. Wskazać należy, że oskarżony i jego konkubina znajdowali się w mieście. Brak jest jakichkolwiek przesłanek, które wskazywałby, że w tym konkretnym przypadku czas oczekiwania na przyjazd zespołu ratownictwa medycznego byłby dłuższy. Oczekiwanie na przyjazd pogotowia ratunkowego w takiej sytuacji z reguły trwa zaledwie kilka minut. Zdaniem Sądu przytoczone przez oskarżonego okoliczności związane ze stanem zdrowia E. D. nie stanowią podstawy do wyłączenia jego odpowiedzialności karnej.

Wina oskarżonego nie budziła żadnych wątpliwości Sądu. Oskarżony ze względu na swój wiek, doświadczenie życiowe, stopień dojrzałości oraz rozwoju umysłowego, jest osobą od której można wymagać zachowania się zgodnego z normami prawnymi. Jest więc osobą zdatną do przypisania mu winy.

Zarzucany oskarżonemu czyn cechuje również wyższy niż znikomy stopień społecznej szkodliwości. Prowadzenie pojazdu mechanicznego wbrew obowiązującemu zakazowi godzi w dobro wymiaru sprawiedliwości i stanowi wyraz nierespektowania prawomocnego orzeczenia sądu. Zakaz prowadzenia pojazdów został nałożony na oskarżonego w związku ze wcześniejszym naruszeniem przepisów prawa. Oskarżony był zobligowany przestrzegać tego zakazu. Waga naruszonych przez oskarżonego obowiązków nie jest więc znikoma.

Sąd wymierzając oskarżonemu karę 1 (jednego) roku ograniczenia wolności połączoną
z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 (trzydziestu) godzin w stosunku miesięcznym, miał na uwadze dyrektywy wymiaru kary z art. 53 k.k.,
a w szczególności stopień winy oskarżonego i stopień społecznej szkodliwości czynu. Sąd orzekł karę ograniczenia wolności przy zastosowaniu art. 37a k.k., który dopuszcza możliwość orzeczenia kary ograniczenia wolności lub kary grzywny zamiast kary pozbawienia wolności, jeżeli ustawa przewiduje zagrożenie karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat.

Przede wszystkim Sąd miał na względzie uprzednią karalność oskarżonego. Brak wyciągnięcia konsekwencji z wcześniejszego postępowania i powracanie na drogę przestępstwa należy uznać jako okoliczność obciążającą oskarżonego. Ponadto oskarżony doskonale zdawał sobie sprawę z tego,
że dopuszcza się naruszenia sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Niemniej jednak Sąd uznał,
że postawa oskarżonego, także jego zachowanie po popełnieniu przestępstwa - w tym odbycie kursu
i przystąpienie do ponownego egzaminu na prawo jazdy, nieutrudnianie postępowania karnego - stanowią okoliczności łagodzące. Oskarżony podjął obecnie zatrudnienie jako kierowca. W związku
z tym Sąd uznał, że dla celów prewencji indywidualnej oraz celów wychowawczych wystarczające będzie orzeczenie kary jednego roku ograniczenia wolności, na co pozwala dyspozycja art. 37a k.k. Zdaniem Sądu kara w orzeczonym wymiarze powinna spełnić cele także w zakresie prewencji ogólnej, sprzyjając kształtowaniu świadomości prawnej społeczeństwa i wpływając na wzmocnienie się przekonania, że przestępstwo nie uchodzi bezkarnie, a przeciwnie – spotyka się nieuchronnie z represją karną.

O kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu przez obrońcę ustanowionego z urzędu Sąd orzekł na mocy art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. - Prawo
o adwokaturze
(tekst jedn.: Dz.U. 2016 r. poz. 1999), a ich wysokość ustalił na podstawie przepisów rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz.U.
z 2016 r. poz. 1714), wskazując iż zasądzone wynagrodzenie winno zostać powiększone o należną stawkę podatku od towarów i usług.

O kosztach orzeczono na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwalniając oskarżonego A. B.
z obowiązku ponoszenia kosztów sądowych i przejmując je na rachunek Skarbu Państwa.

Mając powyższe na uwadze, orzeczono jak w sentencji wyroku.

ZARZĄDZENIE

Odpis wyroku wraz z uzasadnieniem proszę doręczyć obrońcy oskarżonego.