Pełny tekst orzeczenia

Warszawa, dnia 21 listopada 2017 r.

Sygn. akt VI Ka 647/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący: SSO Remigiusz Pawłowski

Protokolant: p.o. protokolanta sądowego Katarzyna Pawelec

przy udziale prokuratora Agaty Stawiarz i Anety Ostromeckiej

po rozpoznaniu dnia 20 i 21 listopada 2017 r. w Warszawie

sprawy R. K. córki R. i H. ur. (...) w S. oskarżonej z art. 193 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie

z dnia 7 lutego 2017 r. sygn. akt III K 860/16

I.  Zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że uznaje, iż oskarżona R. K., w ramach zarzucanego jej czynu, w dniu 1 lipca 2015r. wbrew żądaniu T. K., jako osoby uprawnionej, nie opuściła mieszkania przy ul. (...), co stanowi występek z art. 193 kk, i przy zastosowaniu przepisów obowiązujących w dacie zdarzenia, na podstawie art. 66§1 i 2 kk i art. 67§1 kk w zw. z art. 4§1 kk postępowanie warunkowo umarza na okres roku próby;

II.  Zwalnia oskarżoną od ponoszenia kosztów sądowych w sprawie.

VI Ka 647/17

UZASADNIENIE

Apelacja obrońcy jest po części zasadna, a mianowicie w tym zakresie, w jakim zarzuca obrazę art. 7 kpk poprzez błędną ocenę niektórych osobowych źródeł dowodowych, co skutkowało błędem w niżej opisanych ustaleniach faktycznych oraz błędem braku, w zakresie pominięcia zeznań małoletniego A. K.. Nie można było uznać za prawidłowe wprowadzenie jego zeznań do materiału dowodowego w trybie art. 394§1 i 2 kpk, jak to uczynił Sąd Rejonowy, tym bardziej, że jego depozycje zostały w pisemnym uzasadnieniu wyroku w ogóle pominięte. Odmienna po części ocena zeznań świadków skutkowała jednak tylko częściową korektą rozstrzygnięcia, gdyż wniosek obrońcy zmierzający do uniewinnienia oskarżonej na uwzględnienie nie zasługiwał. Wniosek o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania również nie mógł zostać uwzględniony, bowiem orzekając na podstawie obecnie obowiązujących przepisów procesowych, Sąd Okręgowy był zobligowany do uzupełnienia materiału dowodowego w postaci ponownego przesłuchania M. K. (1) na okoliczność ujawnionych nowych faktów, oraz procesowego ujawnienia zeznań małoletniego A. K.. W tak uzupełnionym materiale dowodowym nie było już braków i ponowna jego ocena pozwalała rozstrzygnąć sprawę, co do istoty.

Zebrane dowody, w zależności od płynących z ich oceny wniosków, dawały podstawy do ukształtowania trzech możliwych stanów faktycznych. Pierwszy prezentowała linia obrony i wyglądał on tak, że oskarżona została wpuszczona do mieszkania swojego męża, po czym doszło do awantury i szarpaniny, i została z mieszkania wypchnięta, bez słowa żądania, by opuściła je dobrowolnie. Takie ustalenia winny skutkować uniewinnieniem oskarżonej, w zakresie występku z art. 193 kk, co jest przedmiotem tego postępowania. Drugi stan faktyczny, przyjęty przez Sąd Rejonowy w zaskarżonym wyroku polegał na ustaleniu, że oskarżona zarówno do mieszkania wtargnęła, jak i nie chciała go opuścić, wbrew poleceniom wydawanym przez osobę uprawnioną. W ocenie Sądu Okręgowego, żaden z powyższych opisów nie polegał na prawdzie, o czym dalej.

Na etapie postępowania dowodowego ujawniła się nowa i wielce istotna dla oceny sprawy okoliczność, a mianowicie fakt pozostawania w związku emocjonalnym pokrzywdzonego i świadka M. K. (1). Kluczem była odpowiedź na pytanie, czy związek ów trwał w dniu zdarzenia, co w zasadniczy sposób mogłoby rzutować na ocenę depozycji tych świadków. Przesłuchana na rozprawie odwoławczej świadek potwierdziła istnienie ich związku, lecz w późniejszym okresie i Sąd nie znalazł jednoznacznych dowodów, by odmówić jej w tym zakresie wiary. Dokładne roztrząsanie tej kwestii i kontynuowanie w tym kierunku postępowania dowodowego wykraczało zdecydowanie poza ramy prowadzonego postępowania tym bardziej, że ustalenie, co świadek uważała za związek, a co nie, zważywszy na daleko subiektywne rozumienie tej kwestii mogło okazać się niemożliwe. Starczy stwierdzić, że Sąd przyjął do wiadomości, że w dniu 1 lipca 2015r. świadek uważała ich relacje za wyłącznie koleżeńskie. Inaczej rzecz się wyraźnie miała z punktu widzenia pokrzywdzonego, który w kierowanym do świadka mailu (k 354) stwierdził, iż ich związek trwał od trzech lat, a zatem musiał obejmować wskazaną datę. Niezależnie od tego, jak postrzegała ich relacje M. K. (1), pokrzywdzony uważał świadka za kogoś znacznie bliższego, niż określenie „znajoma”, jakim się posługiwał, co podważało jego intencje procesowe i rzutowało na jego wiarygodność.

A ten właśnie brak szczerości miał zdaniem Sądu znaczenie dla oceny jego zeznań, dotyczących okoliczności wejścia oskarżonej do mieszkania, bowiem był to jedyny bezpośredni dowód na wdarcie się oskarżonej do zajmowanego przez pokrzywdzonego lokalu. Choć zeznania świadka K., ponownie potwierdzone na rozprawie odwoławczej Sąd uznał za wiarygodne, to odnośnie momentu wejścia oskarżonej do mieszkania świadek zwyczajnie nie posiadała rzetelnej wiedzy, by trafnie ocenić i opisać sytuację. Należy podkreślić, że świadek przebywała w takim miejscu mieszkania, że tego momentu widzieć nie mogła, a nie sposób dać wiary, że z odgłosów, jakie do niej dochodziły świadek ustaliła, że oskarżona wpadła z impetem do mieszkania, czy że odepchnęła pokrzywdzonego. Zdaniem Sądu świadek powiązała to co słyszała z relacją T. K., co razem wzięte wytworzyło w jej pamięci obraz, jaki przedstawiła w swoich relacjach.

Tymczasem z relacji oskarżonej wynikało co innego. Konsekwentnie wyjaśniała, że będąc na klatce schodowej pukała głośniej w drzwi mieszkania męża i krzyczała by ją wpuścił, lecz nie kopała w drzwi i nie uderzała w nie pięściami. Pokrzywdzony otworzył drzwi i ich wpuścił i nie było żadnego przepychania. Warto podkreślić, że wersję tę potwierdził ich syn, który zeznał, że ojciec im otworzył i oni weszli. Zeznania chłopca należało ocenić z daleko idącą ostrożnością, bowiem obecni przy jego przesłuchaniach biegli z zakresu psychologii wydali skrajnie różne opinie, co do przydatności jego zeznań, z punktu widzenia swobody formułowania przez tego świadka myśli i relacjonowania wydarzeń, w których uczestniczył. Niezależnie jednak od tego, który z biegłych ma rację i czy rzeczywiście oskarżona ma tak istotny wpływ na świadka, że nie sposób traktować go, jako samodzielne źródło dowodowe Sąd Okręgowy uznał, że nie ma potrzeby rozstrzygania tej kwestii poprzez dopuszczanie dalszych opinii psychologicznych i dokonał oceny zeznań tego świadka. Nie była bowiem konieczna opinia biegłego, by nie dać A. K. wiary w części, w jakiej zeznał o tym, że oskarżona była przez pokrzywdzonego duszona. W tym zakresie obiektywnym dowodem była obdukcja lekarska, która wykazała zasinienia na skórze ramion powstałe na skutek silnego ucisku, oraz zasinienia i otarcia stopy, co mogło być efektem nadepnięcia. Skoro zatem pokrzywdzony uciskał ramiona oskarżonej z taką siłą, że powstały zasinienia, to logiczny jest wniosek, że podobne urazy powstały by na delikatnej wszak skórze szyi, gdyby do duszenia doszło. Skoro zatem nie zostały takie obrażenia stwierdzone przez lekarza badającego oskarżoną, to logiczny jest wniosek, że takich zachowań ze strony pokrzywdzonego zwyczajnie nie było.

Nie oznacza to, że zeznania A. K. w ogóle nie mają żadnej wartości. Inaczej, w ocenie Sądu należy patrzeć na jego relację w kluczowych kwestiach konfliktu między jego rodzicami, inaczej w sprawach drobnych, na pozór nieistotnych. I tak trudno jest odmówić wiary temu świadkowi, gdy zeznał, że do mieszkania pokrzywdzonego zwyczajnie weszli, gdy ojciec otworzył im drzwi. Zapis wideo przesłuchania świadka, daleko bogatszy od sporządzonego pisemnego protokołu zawiera wyraźne zaprzeczenie świadka, by ojciec ich do środka zaprosił, jednak nie wynika z jego słów jakakolwiek forma przemocy ze strony matki. Lakoniczne stwierdzenie, że zwyczajnie weszli do środka, gdy ojciec otworzył im drzwi, zdaniem Sądu nie jest wynikiem niczyjej manipulacji i zasługuje na wiarę.

Należy zwrócić uwagę również na opis zachowania oskarżonej przed otwarciem drzwi w zeznaniach pokrzywdzonego. Jest ona przedstawiona, jako osoba bardzo wzburzona, wręcz agresywna, która kopie w drzwi i uderza w nie pięściami. Logicznym następstwem otwarcia drzwi przed tak zachowującą się osobą byłoby jej wtargnięcie do środka, połączone zapewne z odepchnięciem osoby te drzwi otwierającej. Inaczej już rzecz się ma w sytuacji osoby zachowującej się tak, jak opisała to oskarżona. Warto zauważyć, że z zeznań sąsiadki M. L. nie wynika, by słyszała ona jakiekolwiek niepokojące hałasy, dochodzące z klatki schodowej wcześniej, zanim oskarżona została wpuszczona do środka. Oczywiście dowód ten niczego nie wyklucza, jednak w większym stopniu potwierdza wersję oskarżonej, niż pokrzywdzonego, co ostatecznie pozwala dać jej wiarę i uznać, że do wtargnięcia do mieszkania, w rozumieniu art. 193 kk nie doszło.

Inaczej Sąd Okręgowy ocenił wyjaśnienia oskarżonej, co do przebiegu zdarzeń zaistniałych wewnątrz mieszkania, po otwarciu drzwi. Już z wyjaśnień oskarżonej wynika, że po wpuszczeniu do mieszkania chodziła po jego wszystkich pomieszczeniach, to samo zeznał jej syn. Nie sposób dać wiary, że w tym czasie pokrzywdzony zachowywał milczenie i raptem w pewnym momencie złapał oskarżoną i wyrzucił ją z mieszkania. Zarówno T. K., jak i M. K. (1) zgodnie zeznawali, że pokrzywdzony wielokrotnie prosił oskarżoną o opuszczenie mieszkania i nie można im w tej części odmówić wiary. Racjonalne rozumowanie i życiowe doświadczenie nakazuje przyjąć, że nie mogło tak być, że pokrzywdzony nie żądał od przeszukującej jego mieszkanie żony jego opuszczenia, w sytuacji, gdy w lokalu znajdowała się inna kobieta, a żona podejrzewała go o małżeńską zdradę. To, że żądanie, czy prośba o opuszczenie mieszkania padła jest zdaniem Sądu absolutnie logiczne i wiarygodne, zaś oskarżona miała obowiązek się do tego zastosować i tego nie uczyniła. Dodać warto, że w ocenie Sądu Okręgowego zeznania M. K. (1) nie budziły w tym zakresie żadnych wątpliwości. Mimo konfliktu z pokrzywdzonym, w jakim obecnie się znajduje, na rozprawie odwoławczej potwierdziła swoje zeznania i w żaden sposób nie chciała ich zmienić. Podnoszona przez obronę obawa odpowiedzialności za złożenie fałszywych zeznań, jako przyczyna takiego zachowania jest gołosłowna i nie poparta jakąkolwiek argumentacją. Nie mogło również przekonać odwoływanie się do treści nagranej ze świadkiem rozmowy, bowiem to przed Sądem świadek była zobowiązana do zeznawania prawdy, nie zaś w prywatnej rozmowie, zaś przekonanie obrony o tym, że było inaczej, niezależnie od zakresu wypowiedzi świadka, jakich ta ocena dotyczyła, nie zasługuje na uwzględnienie, bowiem opiera się jedynie na subiektywnym postrzeganiu tej kwestii przez obronę.

Reasumując, Sąd Okręgowy uznał, że oskarżona wyczerpała znamiona występku z art. 193 kk, ale tylko w ten sposób, że na żądanie uprawnionej osoby lokalu nie opuściła. Jednocześnie Sąd uznał, że choć nie sposób uznać, że społeczna szkodliwość tego zachowania była znikoma, to jednak jednocześnie nie była znaczna. Okoliczności czynu były niewątpliwie nietypowe, a emocjonalna reakcja oskarżonej zwyczajnie po ludzku zrozumiała. Pamiętać należy, iż oskarżona była z mężem w nienajlepszych relacjach, skoro nie mieszkali razem i konieczne były pisemne porozumienia, by regulować między nimi pewne kwestie. W końcu oskarżona podejrzewała męża o małżeńską zdradę, a wchodząc na klatkę schodową miała świadomość, że pokrzywdzony nie jest w mieszkaniu sam. Widok spakowanych rzeczy i przedmiotów sugerujących, iż z jej mężem zamieszkuje inna kobieta niewątpliwie nie poprawił jej stanu emocjonalnego i utrudnił racjonalny ogląd sytuacji. Oskarżona bez wątpliwości działała umyślnie w zamiarze bezpośrednim, nie chciała bowiem opuścić mieszkania, choć wiedziała, że nie ma do tego uprawnień, jednak potrzeba odnalezienia tej osoby, co do której obecności w mieszkaniu była wszak pewna, była silniejsza, niż obowiązek przestrzegania porządku prawnego.

Twierdzenie, że oskarżona nie jest osobą zdemoralizowaną jest truizmem i nie wymaga dalszego dowodzenia, choćby ponad ocenę powyższych okoliczności czynu i informacji o jej niekaralności. W ocenie Sądu bardzo szczególne warunki sprawiły, że oskarżona dopuściła się przestępstwa i nie zachodzi obawa, że mimo umorzenia warunkowego dopuści się go ponownie. Owa prognoza kryminalistyczno-społeczna jest tak duża i nie budząca wątpliwości, że okres próby wynoszący rok jest w ocenie Sądu w pełni wystarczający. W ocenie Sądu Okręgowego przeciw skazaniu oskarżonej przemawia również społeczne poczucie sprawiedliwości i przekonanie, że nadmierna penalizacja zachowań między skonfliktowanymi partnerami, o ile nie opierają się na przemocy niczego nie rozwiązuje i prowadzi jedynie do eskalacji tego konfliktu, co jest szczególnie niewskazane z uwagi na dobro małoletniego dziecka. Z tych względów wyrok został zmieniony, a sprawa rozstrzygnięta, jak w sentencji.