Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XII W 314/17

UZASADNIENIE

W dniu 9 listopada 2016r. ok. godz. 07:05 A. M. jechał ul. (...) w T. z kierunku ul. (...). Poruszał się samochodem O. (...) o nr rej. (...). Nawierzchnia jezdni była mokra z powodu podającej mżawki. Przed skrzyżowaniem z ul. (...) zatrzymał się z powodu wyświetlonego sygnału czerwonego. Po zmianie sygnału na zielony, ruszył w kierunku ul. (...). Dojeżdżając do przejścia dla pieszych zlokalizowanego na wysokości sklepów (...) i (...)” osiągnął prędkość około 40 km/h. Przed nim, jak i z kierunku przeciwnego nie poruszały się inne pojazdy. A. M. zauważył, że chodnikiem znajdującym się po jego prawej stronie szedł od strony basenu młody mężczyzna w pomarańczowej kurtce, z naciągniętym na głowę kapturem. Mężczyzna ten, na wysokości przejścia dla pieszych, zatrzymał się na chwilę na chodniku, stając tyłem do kierunku jazdy O.. Gdy A. M. znajdował się w odległości około 6,2 m od przejścia dla pieszych, młody mężczyzna nagle skręcił i wbiegł na przejście wprost pod nadjeżdżający pojazd O.. A. M. nie miał możliwości uniknięcia kontaktu z pieszym, którym okazał się M. M. (1). Pieszy zdążył jeszcze przebiec po pasach odległość nie dłuższą niż około 2,2 m od krawędzi jezdni, gdy został uderzony w lewą nogę przez O., na wysokości lewej części tablicy rejestracyjnej. Wskutek uderzenia M. M. (1) przemieścił się przez maskę i ręką uderzył w zewnętrzne lewe lusterko, urywając je. Następnie upadł mniej więcej na środek jezdni, tuż za pasami. Pojazd O. zatrzymał się kilka metrów za przejściem dla pieszych. A. M. włączył światła awaryjne i wysiadł z pojazdu. Wówczas M. M. (1) stał już na przejściu dla pieszych, na przeciwnym pasie jezdni. Pieszy przeprosił kierującego O., oferując zapłatę za szkody powstałe na pojeździe. Zapytany przez kierującego jak się czuje, odpowiedział: „dobrze”. A. M. widząc jednak, że chłopak krwawi, zawiózł go do pobliskiego szpitala przy ul. (...). W drodze do szpitala, M. M. (1) pytany o przyczynę wbiegnięcia na pasy stwierdził, że spieszył się do szkoły. Podczas oczekiwania na udzielenie pomocy medycznej pieszemu, A. M. zawiadomił o zdarzeniu policję. Do szpitala przyjechał patrol w składzie (...), który dokonał badania stanu trzeźwości A. M. i M. M. (1) - z wynikiem 0,00 mg/l u obu uczestników zdarzenia - oraz powiadomiony przez policję ojciec M. M. (1). J. P. rozmawiał z pieszym, który powiedział mu, że wbiegł na przejście dla pieszych, ponieważ się spieszył i nie chciał się spóźnić do szkoły. Na miejsce przyjechał również funkcjonariusz ogniwa wypadkowego K. (...) T.T. M., któremu pierwszy patrol przekazał wstępne ustalenia odnośnie okoliczności i przebiegu zdarzenia. M. M. (1) potwierdził w radiowozie, że przebiegał przez przejście dla pieszych. Ponieważ M. M. (1) nie miał ukończonych 18 lat, nie udzielono mu porady lekarskiej w (...) Szpitalu Miejskim. Jego ojciec zawiózł go do Szpitala (...) w T. przy ul. (...) M.. W tym czasie policjant T. M. udał się z kierującym O. na miejsce zdarzenia, gdzie wykonał dokumentację fotograficzną i oględziny pojazdu. M. M. (1) pozostał w szpitalu na obserwacji do 12 listopada 2016r. W wyniku zdarzenia doznał licznych otarć naskórka okolicy twarzy i dłoni.

(dowód: - częściowe wyjaśnienia obwinionego M. M. (1) k. 22v, e-protokół k. 42-42v czas nagrania 00:06:55-00:21:50 i 00:41:08-00:45:06, e-protokół k. 44-44v czas nagrania 00:10:08-00:12:31, e-protokół k. 53 czas nagrania 00:06:00-00:11:45;

- zeznania świadka A. M. k. 14-15, e-protokół k. 42v czas nagrania 00:22:58- 00:41:06 i 00:26:59, e-protokół k. 53 czas nagrania 00:06:00-00:11:45;

- zeznania świadka T. M. k. 11v-12, e-protokół k. 42v czas nagrania 00:45:53- 01:00:00;

- zeznania świadka P. W. e-protokół k. 44 czas nagrania 00:00:18- 00:04:17;

- zeznania świadka J. P. e-protokół k. 44 czas nagrania 00:05:04- 00:10:06;

- zeznania świadka J. M. e-protokół k. 44 czas nagrania 00:05:04- 00:17:12;

- opinia biegłego z dziedziny techniki samochodowej i ruchu drogowego k. 86-95 ujawniona e-protokół k. 110-110v czas nagrania 00:23:24;

- dokumenty: notatka urzędowa k.3, szkic ogólnoorientacyjny k. 5, protokół oględzin pojazdu k. 6-7, protokoły z przebiegu badania stanu trzeźwości k.8-9, dokumentacja fotograficzna k. 19, 52 i 109, pismo Zespołu Szkół nr (...) w T. k. 49, pismo (...) Szpitala Miejskiego w T. k. 58, dokumentacja medyczna k. 60-60v, pismo Przedszkola Miejskiego nr (...) w T. k. 107-108 ujawnione e-protokół k. 110-110v czas nagrania 00:23:24)

M. M. (1) ma 18 lat. Jest uczniem Zespołu Szkół nr (...) w T. i pozostaje na utrzymaniu rodziców. Nie leczył się psychiatrycznie.

(dowód: dane osobopoznawcze e-protokół k. 40 czas nagrania 00:02:24 i e-protokół k. 42 czas nagrania 00:02:33)

Obwiniony M. M. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że dochodził do przejścia dla pieszych przy ul. (...). Zatrzymał się i przepuścił dwa samochody. Widział nadjeżdżający samochód, ale wydawało mu się, że jest daleko – według obwinionego ok. 30-45 m - i dlatego wszedł na przejście dla pieszych. Zrobił cztery-pięć kroków i po chwili usłyszał dźwięk hamowania oraz poczuł uderzenie. Został uderzony w lewą nogę. Nie pamiętał czy wpadł na maskę pojazdu. Podał, że urwał lusterko samochodu uderzając w nie ręką. Upadł na jezdnię za przejście dla pieszych, a samochód zatrzymał się jeszcze dalej kilka metrów za przejściem. Wskazał, że nie utracił przytomności. Przyznał, że krwawił z nosa, czoła, twarzy i kierujący pojazdem zawiózł go do najbliższego szpitala. Obwiniony potwierdził, że po zdarzeniu przepraszał kierującego O. i deklarował, że pokryje koszty wynikłe z uszkodzenia pojazdu. Dodał jednak, że zrobił to, bo był wtedy w szoku, a poza tym ma taki charakter, że ciągle przeprasza. Przyznał również, że powiedział pokrzywdzonemu, że spieszył się do szkoły, choć naprawdę się nie spieszył. Zapytany przez Sąd o powód, dla którego informował o tym pokrzywdzonego, obwiniony stwierdził – cyt. „Sam nie wiem. Po prostu powiedziałem”. M. M. (1) wyjaśnił nadto, że ponieważ boi się, to przechodzi szybszym krokiem. Dlatego w tej sytuacji mogło wyglądać tak, jakby się spieszył. Ustosunkowując się do zeznań policjanta J. P., który wskazał, że w szpitalu obwiniony twierdził, że spieszył się do szkoły, obwiniony podał, że powiedział tak bo czuł się dobrze i nie chciał się spóźnić do szkoły. Dodał – odpowiadając na pytanie obrońcy – że chodziło o pobyt w szpitalu. Gdy Sąd zwrócił uwagę, że policjant odnosił się do słów obwinionego wskazujących na przyczynę wbiegnięcia przez niego na przejście dla pieszych, tj. obawę przed spóźnieniem do szkoły, obwiniony podał, że właściwie to już nie pamięta, jak to dokładnie było.

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom M. M. (1) co do samego zaistnienia zdarzenia, którego skutkiem było jego potrącenie, jak również miejsca, w którym doszło do zdarzenia. W tym zakresie wyjaśnienia obwinionego znajdują potwierdzenie w zeznaniach pokrzywdzonego A. M..

Sąd nie podzielił jednak twierdzeń obwinionego co do przebiegu tego zdarzenia, a zwłaszcza przyczyn jego zaistnienia, bowiem są one niejasne, nielogiczne i sprzeczne z materiałem dowodowym zgromadzonym w toku postępowania. Linia obrony M. M. (1) sprowadzała się w istocie do wykazania, że nie wbiegł on na przejście dla pieszych bezpośrednio pod jadący samochód, tylko po upewnieniu się, że nadjeżdżający samochód jest daleko - zdaniem obwinionego pojazd znajdował się w odległości ok. 30-45 m - wszedł na przejście i kontynuując manewr przechodzenia, po przejściu czterech - pięciu kroków, został uderzony. Twierdzenia obwinionego w tym zakresie, pozostawały w sprzeczności z zeznaniami A. M., który konsekwentnie podawał, że M. M. (1) po krótkim postoju na chodniku gwałtownie skręcił i wbiegł na pasy, gdy jego samochód znajdował się w odległości około 5-6 m przed przejściem dla pieszych, co skutkowało potrąceniem pieszego. Przede wszystkim jednak, wyjaśnienia obwinionego co do sposobu przekraczania przez niego przejścia dla pieszych, nie znajdują oparcia we wnioskach opinii sporządzonej przez biegłego z dziedziny techniki samochodowej i ruchu drogowego. Biegły po dokonaniu analizy uszkodzeń na pojeździe O. i toru przemieszczania się pieszego po uderzeniu, popartej stosownymi obliczeniami, jednoznacznie wskazał, że obwiniony musiał przebiegać przez przejście w chwili kontaktu z pojazdem. Biegły zaznaczył, że na podstawie śladów na samochodzie można dokładnie określić miejsca kontaktowania się pieszego z pojazdem. Zdaniem biegłego, M. M. (1) został uderzony przyśrodkową lewą stroną przodu samochodu, następnie przemieścił się przez maskę i bliżej nieokreśloną częścią ciała uderzył w lusterko zewnętrzne lewe, urywając je. Z wyliczeń przeprowadzonych przez biegłego wynika, że miejsca śladów na pojeździe (zagnieciona tablica rejestracyjna i lewe lusterko) są od siebie oddalone o 0,7 m. Opierając się na danych z literatury, zajmujących się wypadkami drogowymi, biegły wskazał, że wyboczenie powyżej 0,55 m przy prędkości kolizyjnej pojazdu osobowego mniejszej niż 45 km/h, wskazuje, że przed uderzeniem przez samochód pieszy biegł. Bowiem w wyniku uderzenia pełnego tj. gdy całe ciało pieszego pozostaje w bryle samochodu, przy założeniu, że pieszy idzie normalnym lub szybkim krokiem, zostałby wrzucony na maskę pojazdu, a w przypadku hamowania – odrzucony do przodu zgodnie z kierunkiem jazdy samochodu. Dlatego w realiach niniejszego przypadku, przemieszczenie pieszego poza obrys pojazdu i to o tak dużą wartość (0,7 m) w opinii biegłego w sposób jednoznaczny wskazuje na bieg pieszego. Tym samym biegły wykluczył wersję obwinionego o przekraczaniu jezdni wolnym czy nawet szybkim krokiem, jednocześnie dając wsparcie kategorycznym twierdzeniom kierującego O. o wbiegnięciu obwinionego na przejście dla pieszych.

Nielogiczne są także wyjaśnienia M. M. (1) co do upewnienia się, że mógł bezpiecznie wejść na przejście dla pieszych. Obwiniony wskazał, że wszedł na jezdnię bo widział nadjeżdżający z jego lewej strony samochód, który był w odległości ok. 30-45 m od przejścia dla pieszych. Nie sposób przyjąć za wiarygodne twierdzenia obwinionego w tym zakresie. Po pierwsze, gdyby pojazd O. w momencie wejścia obwinionego na przejście dla pieszych znajdował się rzeczywiście w odległości podanej przez obwinionego, to do jego kontaktu z pojazdem w ogóle by nie doszło. Jak wyliczył bowiem biegły, w warunkach panujących w chwili powstania zagrożenia, kierujący O. potrzebował 23 m do bezpiecznego zatrzymania się. Zatem nie jest możliwe, by obwiniony wszedł na jezdnię, gdy odległość dzieląca jego i pojazd O. wynosiła ok. 30-45 m, bowiem A. M. zatrzymałby pojazd przed przejściem bądź też obwiniony zdążyłby już opuścić przejście dla pieszych. Po drugie, uwzględniając obliczenia poczynione przez biegłego, jako całkowicie niezrozumiałe należałoby ocenić zachowanie obwinionego, który – jak twierdził – widział nadjeżdżający samochód, a mimo to wszedł wprost pod jego koła. Biegły wskazał, że A. M. w momencie wbiegnięcia obwinionego na przejście dysponował odległością 6,2 m, a przy przyjęciu wersji obwinionego, że przechodził szybkim krokiem – 10,5 m. Zdaniem Sądu, nawet młody człowiek, bez większego doświadczenia życiowego, prawidłowo obserwując drogę i widząc jadący w tak bliskiej odległości samochód (uwzględniając twierdzenia obwinionego o przechodzeniu a nie przebieganiu przez przejście – ok. 10 m) jest w stanie przewidzieć ewentualne następstwa swojego zachowania, co winno skutkować powstrzymaniem się od wejścia na przejście dla pieszych. Chyba, że z powodu zakłóceń czynności psychicznych obwiniony nie byłby w stanie postąpić inaczej. Jednak dowody przeprowadzone w toku postępowania przed Sądem nie wskazują na istnienie takich okoliczności. Sam obwiniony - odpowiadając na pytania obrońcy - stwierdził, że nie miał problemów zdrowotnych, kłopotów w rodzinie czy ze znajomymi, które „odrywałyby go od rzeczywistości”, a krytycznego dnia nie przeżywał żadnych stresów związanych ze szkołą, bo nie miał klasówek. Dlatego uzasadniony w realiach sprawy jawi się wniosek, że M. M. (1) nie upewnił się czy może bezpiecznie przekroczyć jezdnię i nie spoglądając na jezdnię, wbiegł wprost pod nadjeżdżający pojazd.

Uwzględniając powyższe, jako niejasne jawią się wyjaśnienia obwinionego również w kontekście informowania policjanta przybyłego do szpitala, że nie chciał się spóźnić do szkoły i dlatego się spieszył. Obwiniony wskazał, że jego słowa dotyczyły sytuacji związanej z pobytem w szpitalu, a nie zaistniałej na drodze, dotyczącej potrącenia. Tymczasem z zeznań funkcjonariuszy policji jednoznacznie wynika, że uzyskane od obwinionego oświadczenie dotyczyło jego zachowania na drodze. Ostatecznie zresztą obwiniony nie zaprzeczył, że powiedział policjantowi w szpitalu, że wbiegł na przejście dla pieszych bo spieszył się do szkoły. Stwierdził jedynie – cyt.: „właśnie teraz nie pamiętam, jak to dokładnie było”. Podobnie należy ocenić wymijające odpowiedzi obwinionego na temat powodu, dla którego miał powiedzieć kierującemu O. w chwili, gdy ten wiózł go do szpitala, że spieszył się do szkoły, choć – jak sam podał – faktycznie się nie spieszył. Stwierdzenie - cyt. „Sam nie wiem. Po prostu powiedziałem” jawi się jako pozbawione logiki, a wręcz naiwne. Oceny tej nie zmienia fakt, że krytycznego dnia obwiniony – jak wynika z jego wyjaśnień, popartych treścią pisma Zespołu Szkół nr (...) w T. – rozpoczął lekcje o godzinie 8:00. W istocie zatem, zważywszy na godzinę zaistnienia zdarzenia tj. ok. 7:05, obwiniony miał jeszcze dużo czasu do rozpoczęcia zajęć. Okoliczność ta nie ma jednak znaczenia w kontekście ustaleń poczynionych przez sąd w toku postępowania, że to obwiniony wbiegł na przejście dla pieszych wprost pod nadjeżdżający samochód oraz że w pierwszej relacji z przebiegu zdarzenia powiedział policjantowi w szpitalu, że wbiegł na przejście, ponieważ się spieszył i nie chciał się spóźnić do szkoły.

Sąd w całości dał wiarę zeznaniom A. M., który był uczestnikiem zdarzenia. Jego szczegółowa relacja dotycząca przebiegu zdarzenia była logiczna, jasna, spójna i konsekwentna. To zeznania pokrzywdzonego, wsparte wywodami przedstawionymi w opinii przez biegłego, pozwoliły sądowi ustalić mechanizm uderzenia obwinionego przez pojazd O., określić przyczyny zaistnienia kolizji oraz ocenić postępowanie obwinionego w świetle zasad ruchu drogowego. Należy podkreślić, że zasadnicze kwestie dotyczące przebiegu przedmiotowego zdarzenia, takie jak wbiegnięcie M. M. (1) na przejście dla pieszych bezpośrednio pod jadący pojazd O. i brak możliwości uniknięcia potrącenia pieszego, na które wskazywał A. M., znalazły potwierdzenie w szczegółowych obliczeniach poczynionych przez biegłego z dziedziny techniki samochodowej i ruchu drogowego i zawartych w jego pisemnej opinii. Dlatego Sąd nie znalazł powodów, by zakwestionować zeznania tego świadka.

Za wiarygodne Sąd uznał także zeznania świadków funkcjonariuszy policji T. M., P. W. i J. P.. Świadkowie ci opisali okoliczności, w jakich dowiedzieli się o zdarzeniu drogowym z udziałem pieszego i kierującego pojazdem, a także przedstawili przebieg podejmowanych przez nich czynności. Zeznania funkcjonariuszy były logiczne i spójne, choć na rozprawie pewnych szczegółów – co zrozumiałe z uwagi na upływ czasu i wielość podobnych interwencji – policjanci już nie pamiętali. Policjant J. P. nie miał jednak wątpliwości, jaka była pierwsza relacja obwinionego odnośnie zachowania na drodze. Wskazał on, że M. M. (1) powiedział mu w szpitalu, że wbiegł na przejście dla pieszych, ponieważ się spieszył i nie chciał się spóźnić do szkoły. Zdaniem Sądu, funkcjonariusze policji składając zeznania nie mieli żadnego interesu w tym, by obciążać obwinionego i tym samym narażać się na odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań, co w przypadku policjantów skutkowałoby zwolnieniem ze służby. W związku z tym Sąd w całości dał wiarę zeznaniom tych świadków.

Odnosząc się do zeznań J. M. należy stwierdzić, że nie był on bezpośrednim świadkiem zdarzenia, a relację o jego przebiegu czerpał od swojego syna - obwinionego M. M. (1). Zeznania tego świadka stanowiły zatem jedynie potwierdzenie, że do zaistnienia samego zdarzenia drogowego z udziałem jego syna faktycznie doszło. Nie miały jednak znaczenia przy dokonywaniu ustaleń faktycznych co do jego przebiegu. Także twierdzenia świadka odnośnie charakteru syna nie mogły mieć wpływu na ocenę postępowania obwinionego z punktu widzenia przestrzegania przez niego zasad i bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Sąd uznał za wiarygodną opinię biegłego z dziedziny techniki samochodowej i ruchu drogowego mgr. inż. M. A., albowiem jest ona jasna, pełna i pozbawiona sprzeczności, a wnioski w niej zawarte logiczne i spójne. Biegły jednoznacznie wskazał, że do zdarzenia drogowego doszło w wyniku wtargnięcia pieszego M. M. (1) na przejście dla pieszych wprost pod nadjeżdżający samochód O. kierowany przez A. M.. Biegły przeanalizował wersje przebiegu zdarzenia przedstawione przez obu uczestników, tj. wejścia szybkim krokiem według obwinionego i wbiegnięcia według kierowcy O.. Zdaniem biegłego, z uwagi na sposób i odległość przemieszczenia się pieszego po uderzeniu (wyboczenie o 0,7 m) wykluczyć należy wersję obwinionego, uznając że doszło do wbiegnięcia pieszego na jezdnię. Opinia podważa też twierdzenia obwinionego na temat odległości pojazdu O. w momencie wbiegnięcia obwinionego na przejście dla pieszych. Biegły podał, że odległość ta (6,2 m) nie dała kierującemu pojazdem możliwości bezpiecznego zatrzymania i tym samym uniknięcia potrącenia. Co więcej, biegły zaznaczył, że nawet przyjmując wersję obwinionego, iż szedł on szybkim krokiem, to kierujący O. i tak nie miałby możliwości uniknięcia zderzenia, bowiem dysponowałby odległością 10,5 m. Natomiast w realiach zaistniałej sytuacji niezbędna odległość do zatrzymania pojazdu wynosiła 23 m. Swoje wnioski biegły poparł wyliczeniami przedstawionymi szczegółowo w opinii, na które sąd zwracał uwagę przy ocenie wyjaśnień obwinionego. Dlatego nie ma potrzeby ich przytaczania w tym miejscu. Biegły wskazał również, że wprawdzie nie jest możliwe obliczenie prędkości O. na podstawie analizy zjawisk fizycznych (na miejscu zdarzenia nie było śladów hamowania i nie można ustalić miejsca zatrzymania pojazdu po zdarzeniu).To jednak brak obrażeń zderzakowych na ciele obwinionego i brak znaczniejszych uszkodzeń samochodu O., wskazują, że prędkość kolizyjna pojazdu nie była wyższa od deklarowanej przez A. M. tj. około 40 km/h. Sąd nie dopatrzył się jakichkolwiek powodów mogących podważyć opinię sporządzoną przez biegłego M. A.. Biegły jest osobą kompetentną, dysponującą niezbędną wiedzą fachową, a opinia została wydana zgodnie ze wskazaniami wiedzy i po przeprowadzeniu stosownych badań. Dlatego Sąd w całości ją podzielił, przyjmując że do zaistnienia zdarzenia przyczyniło się wyłącznie nieprawidłowe zachowanie obwinionego polegające na wtargnięciu wprost pod nadjeżdżający samochód.

Sąd dał wiarę zgromadzonym w toku postępowania dokumentom w postaci notatki urzędowej, szkicu ogólnoorientacyjnego, protokołu oględzin pojazdu, protokołów z przebiegu badania stanu trzeźwości, dokumentacji fotograficznej, dokumentacji medycznej oraz pism Zespołu Szkół nr (...) w T., (...) Szpitala Miejskiego w T. i Przedszkola Miejskiego nr (...) w T., bowiem zostały sporządzone zgodnie z przepisami przez uprawnione do tego osoby, a strony postępowania nie podważały ich autentyczności i prawdziwości ich treści.

W świetle całokształtu materiału dowodowego i ustalonego na jego podstawie stanu faktycznego Sąd przyjął, że wina obwinionego została wykazana należycie.

W ocenie Sądu, obwiniony M. M. (1) swoim zachowaniem wypełnił znamiona wykroczenia z art. 86§1 kw, polegającego na spowodowaniu zagrożenia w ruchu drogowym, w wyniku niezachowania należytej ostrożności na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu. Obwiniony bowiem w dniu 9 listopada 2016r. w T. na ul. (...) nie zachował należytej ostrożności i wbiegł na jezdnię w linii przejścia dla pieszych bezpośrednio pod nadjeżdżający samochód O. (...) o nr rej. (...), w wyniku czego doszło do jego potrącenia, czym spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W myśl art. 13 ust. 1 zdanie pierwsze ustawy z dnia 20 czerwca 1997r. Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2017r. poz. 1260 ze zm.) pieszy, przechodząc przez jezdnię jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. Zgodnie zaś z art. 14 pkt 1 ppkt a oraz pkt 4 cytowanej ustawy, zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio pod jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych oraz przebiegania przez jezdnię. Przenosząc powyższe na realia niniejszej sprawy należy stwierdzić, że obwiniony jako pieszy naruszył zasady wyrażone w powołanych przepisach. Po pierwsze, przekraczając jezdnię po wyznaczonym przejściu dla pieszych nie zachował szczególnej ostrożności. Obwiniony bowiem nie dokonał oceny sytuacji na drodze i nie upewnił się co do możliwości bezpiecznego jej przekroczenia. Gdyby obwiniony zachował szczególną ostrożność, zauważyłby znajdujący się w bardzo bliskiej odległości samochód i z pewnością zaniechałby wejścia na jezdnię. Warto powtórzyć za biegłym, że pierwszeństwo na przejściu dla pieszych przed pojazdem nie oznacza, że pieszy może wejść na nie w każdej chwili, bez względu na odległość od nadjeżdżającego pojazdu. Może to uczynić tylko wtedy, jeśli wejście nie spowoduje u kierującego konieczności nagłego hamowania, co oznacza, że odległość ta winna umożliwić pieszemu bezpieczne przejście przez jezdnię. Po drugie, obwiniony wbrew zakazom przebiegał przez jezdnię, a co więcej wbiegł bezpośrednio pod jadący pojazd, w wyniku czego doszło do jego potrącenia. Skutkiem jego zachowania było niewątpliwie spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym dla kierującego pojazdem O. A. M..

Sąd wymierzył M. M. (1) karę grzywny w wysokości 100 zł. Należy nadmienić, że wykroczenie z art. 86§1 kw zagrożone jest wyłącznie karą grzywny. W odczuciu społecznym kara ta może się jawić jako nadmiernie niska, jednak zdaniem Sądu nie zachodziły dodatkowe okoliczności obciążające obwinionego. Sąd uwzględnił, że zdarzenie nie wywołało poważniejszych następstw i jego społeczna szkodliwość nie była na tyle wysoka, by konieczne było wymierzenie obwinionemu grzywny w wyższym wymiarze. W ocenie Sądu, wymierzona kara spełni swe cele wychowawcze i zapobiegawcze, a także cele w zakresie jej społecznego oddziaływania. Nie bez znaczenia przy wymiarze kary miał fakt, że obwiniony jest młodym, niedoświadczonym człowiekiem. Z pewnością samo wniesienie przez policję wniosku o ukaranie i udział w postępowaniu przed sądem spowoduje, że obwiniony zrozumie naganność swego zachowania i wyciągnie wnioski na przyszłość, tak by swoim postępowaniem nie stwarzać zagrożenia bezpieczeństwa dla innych uczestników ruchu, jak również dla siebie samego. Wymierzając obwinionemu karę w niskim wymiarze, sąd uwzględnił sytuację rodzinną i majątkową obwinionego. M. M. (1) jest bowiem uczniem Zespołu Szkół nr (...) w T. i pozostaje na wyłącznym utrzymaniu rodziców.

O kosztach obrońcy z urzędu orzeczono na podstawie §4 ust. 1 i 3, §17 ust. 2 pkt 2 i §20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu (Dz. U. z 2016r. poz. 1715 ze zm.)

Uwzględniając sytuację majątkową obwinionego, sąd - na podstawie art. 624§1 kpk w zw. z art. 121§1 kpw - zwolnił go od kosztów postępowania uznając, że ich uiszczenie byłoby dla obwinionego zbyt uciążliwe.