Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: I C 639/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 stycznia 2018 r.

Sąd Rejonowy w Zawierciu I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSR Agnieszka Wolak

Protokolant:

stażysta Sylwia Duma-Syrek

po rozpoznaniu w dniu 17 stycznia 2018 r. w Zawierciu

sprawy z powództwa D. S.

przeciwko P. P.

o zapłatę

1.utrzymuje w mocy wyrok zaoczny wydany przez Sąd Rejonowy w Zawierciu w dniu 4 listopada 2016r. sygn. akt I C 639/16 w pkt. 1 i 2 w części co do kwoty 3.000 (trzy tysiące) złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 16.08.2015r. do dnia 31.12.2015r. i odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1.01.2016r. do dnia zapłaty oraz kwoty 112,50 (sto dwanaście 50/100) złotych tytułem zwrotu kosztów sądowych, a także w zakresie pkt. 4 wyroku zaocznego,

2.oddala powództwo w pozostałej części,

3.koszty zastępstwa procesowego znosi wzajemnie pomiędzy stronami.

Sygn. akt I C 639/16

UZASADNIENIE

Powód D. S. wystąpił z powództwem przeciwko P. P., wnosząc o zasądzenie na jego rzecz od pozwanego kwoty 8 000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 16.08.2015r. i odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1.01.2016r. do dnia zapłaty wraz z kosztami procesu, w tym kosztami zastępstwa procesowego w kwocie 2.400 zł. W uzasadnieniu pozwu powód wskazał, że pozwany zawarł umowy dotyczące obecności 2 artystów na koncercie organizowanym w Z. dniu 15 sierpnia 2015r. – (...), określające w przypadku jednego z artystów wynagrodzenie na kwotę 4000 zł, a w przypadku drugiego na kwotę 6000 zł. Obaj artyści są reprezentowani przez powoda i tenże winien otrzymać wynagrodzenie za występy artystów. Do dnia imprezy powód uiścił tylko część wynagrodzenia, natomiast pozostałą część w wysokości dochodzonej pozwem miał uiścić gotówką w dniu koncertu. W dniu koncertu powód nie zapłacił umówionej kwoty. Pozwany został wezwany przez pełnomocnika powoda do zapłaty brakującego wynagrodzenia za koncert, bowiem obaj artyści stawili się w dniu koncertu i byli gotowi do występów. Jeden z artystów wykonał swój występ, a drugi wskutek fatalnych warunków atmosferycznych i rozpętującej się burzy – nie. Obaj jednak byli obecni w Z., gotowi do wykonania umowy, a przeszkody w tym zakresie wynikały z siły wyższej. Pozwany w dniu koncertu dobrowolnie zobowiązał się do zapłaty wynagrodzenia za koncert. Żądana kwota ostatecznie nie została zapłacona, pozwany nie zareagował na wezwanie przedsądowe do ugodowego zakończenia sprawy.

Pozwany P. P. prawidłowo powiadomiony o terminie rozprawy w dniu 4.11.2016r. nie stawił się, nie złożył odpowiedzi na pozew, ani żadnych wyjaśnień ustnie lub na piśmie, wobec czego Sąd w dniu 4.11.2016r. wydał wyrok zaoczny, uwzględniający żądanie pozwu w całości, zgodnie z art. 339 kpc. (k.41, 42 akt)

W ustawowym terminie, przewidzianym w art. 344 kpc, pozwany P. P. wniósł sprzeciw od wyroku zaocznego (k.51- 54 akt), w którym zgłosił zarzut wygaśnięcia zobowiązania zgodnie z art. 475 § 1 kc. Pozwany domagał się oddalenia powództwa oraz przeprowadzenia zawnioskowanych przez niego dowodów. Wnosił także o zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów sądowych, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Pozwany przyznał, że zawarł z powodem umowy stanowiące załącznik do pozwu, jednak wykonanie zobowiązania w postaci przeprowadzenia koncertu w całości stało się niemożliwe z uwagi na siłę wyższą, a mianowicie przechodzące w dniu koncertu przez Polskę, w tym szczególnie przez teren (...) gwałtowne nawałnice. Co więcej fakt, iż świadczenie nie zostało wykonane z uwagi na siłę wyższą potwierdza sam powód w pozwie. Taką okoliczność potwierdziło także Towarzystwo (...), w którym pozwany posiadał ubezpieczenie i do którego zwrócił się o wypłatę odszkodowania w związku z niewykonaniem zobowiązania. Spełnienie świadczenia stało się więc niemożliwe w skutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności, zatem zobowiązanie wygasło. Pozwany zwracał uwagę na zapisy zawarte w § 13 umów, które zostały załączone do pozwu, a które wprost wskazują, że jeśli do niewykonania umowy dojdzie na skutek okoliczności siły wyższej, zdarzeń losowych lub innych okoliczności niezależnych od woli którejkolwiek ze stron, którym nie można było zapobiec, to wówczas żadna ze stron nie będzie zobowiązana względem drugiej strony. Dlatego też powództwo powinno zostać w całości oddalone.

Pozwany podniósł ponadto, że powód nie przedstawił dokumentów świadczących o tym, że jakoby pozwany uznał swoje roszczenie poprzez podpisanie pisemnego zobowiązania do płatności za koncert. Co więcej, w dniu zdarzenia, kiedy ze względu na warunki pogodowe nastąpiła konieczność odwołania koncertu, artyści których reprezentuje powód zaczęli zachowywać się bardzo agresywnie w stosunku do pozwanego. Krzyczeli, grozili mu, a następnie siłą zabrali mu dowód osobisty. Zmuszono go także do podpisania zobowiązania do wypłaty należnych im pieniędzy. Pozwany odzyskał dowód osobisty dopiero po zgłoszeniu faktu kradzieży na policję. Te same osoby były także w miejscu zamieszkania rodziców pozwanego, gdzie awanturowali się i kopali w drzwi. Natomiast powód w następstwie zdarzenia dokonał kradzieży prawa własności intelektualnej pozwanego, podszywając się pod nazwę pozwanego i wpisując pod nazwą fanpage na profilu społecznościowym o tytule takim samym jak nazwa imprezy, treści szkalujące pozwanego, w tym wpisał ofertę nagrody za znalezienie pozwanego. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności pozwany wnosił o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda zwrotu kosztów procesu.

Pełnomocnik powoda złożył na piśmie odpowiedź na sprzeciw od wyroku zaocznego, w której podtrzymał żądanie pozwu w całości i wnosił o oddalenie sprzeciwu pozwanego oraz zawnioskowanych przez niego dowodów. (k.59-60 akt). Pełnomocnik powoda przyznał ponownie, że w dniu koncertu nad miastem przeszła burza, jednak obaj artyści byli gotowi do wykonania umówionych czynności, a powód poniósł określone koszty organizacyjne ich pobytu. Już w trakcie imprezy okazało się, że organizator nie ma pieniędzy na wynagrodzenia dla artystów i wielu z nich odmówiło występu, jeśli nie dostaną natychmiast umówionych kwot w gotówce. Burza w tej sytuacji była zrządzeniem losu dla pozwanego, gdyż mógł odwołać imprezę, która i tak przybrała niekorzystny dla niego obrót, gdyż poszczególni artyści odmawiali wyjścia na scenę bez zapłaty z góry. Ponadto pozwany błędnie wywodzi, że wystąpienie siły wyższej w postaci nawałnicy w sierpniu 2015r. zwalnia go z zobowiązania do zapłaty, gdyż burza nie ma żadnego wpływu na faktyczną możliwość dokonania zapłaty na rzecz powoda. Nie ma tu znaczenia także § 13 umowy, albowiem niewykonanie umowy ze strony pozwanego nie nastąpiło wskutek okoliczności losowych. Do takich okoliczności można by zaliczyć np. fizyczną niemożność dokonania zapłaty należności. Według powoda odwołanie koncertu wskutek burzy stanowi dla pozwanego czysty zysk – zachowuje wpływy z biletów i od sponsorów, a nie musi płacić artystom z powodu „siły wyższej”. Takie stanowisko jest nieuprawnione, nadto pomija fakt odbycia jednego z występów. Fakt, że odwołano koncert, niezależnie od przyczyny jego odwołania, nie ma znaczenia, albowiem obaj zakontraktowani artyści stawili się w umówionym dniu, jeden swe zobowiązanie wykonał, a drugi gotów był do jego wykonania.

Postępowanie w sprawie prowadzono w trybie uproszczonym.

Sąd Rejonowy ustalił i zważył co następuje :

Strony w dniu 17.07.2015r. zawarły umowy koncertowe dotyczące występu dwóch artystów M. B. (1) i M. B. (2), reprezentowanych przez powoda D. S., na koncercie organizowanym przez pozwanego P. P. w Z. dniu 15 sierpnia 2015r. – (...), określające w przypadku jednego z artystów – M. B. (1) wynagrodzenie na kwotę 4000 zł, a w przypadku drugiego – M. B. (2) na kwotę 6000 zł. Warunki umowy koncertowej i wypłaty wynagrodzenia artystom nie były między stronami sporne. Na poczet wynagrodzenia pozwany wypłacił powodowi zaliczkę w łącznej kwocie 2000 zł w dniu 23.07.2015r., stąd powód dochodził zapłaty pozostałej należności w kwocie 8 000 zł. Zgodnie z § 6 umowy należne wynagrodzenie w pozostałej części miało być uiszczone w gotówce na ręce artystów bezpośrednio przed rozpoczęciem koncertu. W przeciwnym razie zastrzeżono dla artystów możliwość opuszczenia lokalu i odwołania koncertu z winy organizatora. (umowy koncertowe k.14-21 akt, potwierdzenie przelewu z dnia 23.07.2015r. k.54 akt)

Okolicznością sporną między stronami było ustalenie, czy po stronie pozwanego zachodzą uzasadnione przesłanki, czy powody do odmowy wypłaty należnego artystom wynagrodzenia. Pozwany powoływał się na zapis zawarty w § 13 umowy, w którym przewidziano, że żadna ze stron nie będzie zobowiązaną względem drugiej strony w przypadku gdy do niewykonania umowy dojdzie na skutek okoliczności siły wyższej, zdarzeń losowych, w tym w szczególności choroby artysty, lub innych okoliczności niezależnych od woli którejkolwiek ze stron, którym nie można było zapobiec. Przy czym nie miało to dotyczyć zjawisk atmosferycznych w postaci deszczu w przypadku występów na świeżym powietrzu, tzw. open air.

Jak wynika z zeznań stron (k.87 o.- 88, 102-103 akt) i świadka M. B. (2) (k.66-67 akt), obaj artyści w dniu 15 sierpnia 2015r. byli gotowi do występu i przyjechali na miejsce koncertu, który odbywał się w plenerze na terenie boiska klubu sportowego (...) przy ul. (...) w Z.. Koncert zaczynał się wieczorem o godz.19.00, a występy artystów reprezentowanych przez powoda miały się odbyć już w godzinach późno nocnych, około północy. Świadek M. B. (2) tego dnia grał wcześniej koncert w innej miejscowości i do Z. przyjechał prawdopodobnie po godz. 20.00. Był cały czas w kontakcie z pozwanym jako organizatorem imprezy i był zapewniany, że koncert się odbędzie i że wszystko jest w porządku. Zarówno powód, jak i świadek M. B. (2) nie kwestionowali tego, że w czasie występów padał deszcz i przeszła burza. Jednak zdaniem świadka te warunki atmosferyczne nie dawały podstaw do odwołania koncertu. Deszcz mógł powodować jedynie dyskomfort dla widzów. Świadek wyjaśnił, że w swoim życiu zagrał już sporo koncertów przy różnych warunkach atmosferycznych. Nie widział żadnych zniszczeń wywołanych burzą w postaci zniszczonych ekranów, czy zalanego sprzętu. Burze sierpniowe nie trwają po 2-3 godziny. Zwykle jest to krótka ulewa, która za chwilę przechodzi. Co więcej na miejscu były wystawione namioty, w których widzowie mogli się schronić i przeczekać burzę. Nad sceną było zadaszenie. Świadek stwierdził, że gdyby burza wydawała się nadzwyczajna, sam nie wyszedłby na scenę, nie chciałby być porażony. Jego zdaniem była to zwykła sierpniowa burza. Według powoda D. S. i świadka M. B. (2) pozwany nie miał pieniędzy, gotówki, aby zapłacić wykonawcom i chciał ich po prostu oszukać. Wręcz uciekł z miejsca koncertu pozostawiając wszystkich, także swoich pracowników, a wcześniej wyłączając telefon. M. B. (1) dał około godz. 22.00 cały godzinny koncert, mimo że pozwany nie zapłacił mu przed występem umówionego wynagrodzenia i zwodził go, że na pewno wynagrodzenie otrzyma, ale przestrzegł o tym pozostałych artystów. Według relacji powoda i świadka M. B. zapłatę otrzymał tylko Ł. P. pseudonim (...), który był najbardziej popularny wśród wykonawców i pozwany wiedział, że on bez zapłaty nie wystąpi. Pozostali artyści według ich wiedzy nie otrzymali zapłaty. Świadek M. B. twierdził, że tego dnia nie wystąpił w Z. tylko dlatego, że nie otrzymał zapłaty. Z szacunku dla fanów wyszedł na scenę i powiadomił o tym fakcie widzów. Za namową powoda jego artyści uzyskali od pozwanego oświadczenie na piśmie, że zapłaci wynagrodzenie zgodnie z umową już po koncercie. Wraz z tym oświadczeniem pozwany przekazał im swój dowód osobisty.

Powód D. S. przyznał także, że w ciągu kilku tygodni po koncercie miał zachowany z pozwanym kontakt telefoniczny. Pozwany zapewniał go, że dokona zapłaty zgodnie z umową. Na początku mówił, że jest to kwestia kilku dni, po czym zmienił stanowisko i twierdził, że koncert był ubezpieczony i czeka na pieniądze z ubezpieczenia, które na pewno wpłyną. Zdaniem powoda pozwany powinien mieć zabezpieczone pieniądze z biletów, które nie były zwracane i od sponsorów. Ostatecznie jednak do zapłaty nie doszło. Zdaniem powoda o odwołaniu koncertu z przyczyn losowych decydują obie strony. To czy w danej sytuacji zaszła siła wyższa powinno być również uzgodnione między nim jako menadżerem a organizatorem. Z pozwanym nie można było tego ustalić w czasie koncertu, bo miał wyłączony telefon. Powód nie traktuje burzy jako zdarzenia losowego, bo są prognozy pogody i burza sama w sobie nie była problemem. Tym bardziej, że występ jednego z artystów się odbył. (k.88 akt)

Sąd uzyskał na wniosek pełnomocnika pozwanego informację o warunkach atmosferycznych w dniu 15 sierpnia (...)., pochodzącą ze stacji pomiarowych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Rejonie Z. (k.72 - 73 akt). Jednak dane te nie dotyczyły samego Z., a stacji pomiarowych w L. i Ł.. Z pisma (...) Oddziału w K., D. (...) Pomiarowo – Obserwacyjnej w K. wynikało, że dla uzyskania informacji, czy w godzinach wieczornych nad Z. przechodziła nawałnica, z uwagi na ich najczęściej bardzo lokalny charakter oraz brak stacji pomiarowej w samym Z., konieczne byłoby opracowanie opinii przez Instytut. Opinii takiej nie zlecono, gdyż pełnomocnik powoda przyznał, że nad Z. przeszła nawałnica (k.83 akt). Zdaniem pełnomocnika powoda nic to w sprawie nie zmienia, a okoliczność związana z burzą w dniu koncertu nie jest przez powoda kwestionowana. Dane wskazane przez Instytut w tej sytuacji nie okazały się przydatne dla ustalenia warunków atmosferycznych panujących w dniu 15.08.2015r. w Z.. Świadczą jednak np. o tym, że zjawiska atmosferyczne były na tyle gwałtowne, iż temperatura w sierpniu z 33,3 0 C spadła do 17,3 0 C.

Tymczasem pozwany P. P. w swoich zeznaniach zdał szczegółową relację z wydarzeń poprzedzających rozpoczęcie koncertu i samego koncertu, wskazując co działo się niemal w każdej godzinie (k.102-103 akt). Z jego zeznań wynika, że jedyną przyczyną odwołania koncertu były pogarszające się z każdą godziną warunki pogodowe i w konsekwencji coraz gorszy stan techniczny sprzętu, a przede wszystkim agregatu prądotwórczego, który znajdował się pod sceną. Problemy zaczęły się jeszcze przed otwarciem bram, gdyż o godz. 17.30 rozpętała się pierwsza burza, zaczął padać deszcz, zerwała się wichura i gradobicie. Trwało to co najmniej godzinę. Leciał grad wielkości kuleczek do ping – ponga. Cały teren został zalany wodą. Zniszczeniu uległy ekrany, kilka lamp, które miały oświetlać teren znajdujący się w lesie. Cały sprzęt, który znajdował się pod sceną został zalany wodą, jedna strona nagłośnienia przestała działać. Kolejne szkody dotyczyły gastronomii, ale były stosunkowo niewielkie. Dzięki wysiłkom służb technicznych, głównie dźwiękowców, którzy wręcz suszyli sprzęt suszarkami rozpoczęto koncert ok. godz. 20.00. W czasie występów ponownie zaczął padać deszcz. Pozwany cały czas śledził doniesienia pogodowe na stronie internetowej, obawiając się kolejnej burzy. Pozwany przyznał, że nie miał przygotowanych pieniędzy w gotówce dla wykonawców i prosił ich o przeniesienie płatności na następny dzień, gdyż było święto, a z uwagi na niezaplanowane wydatki wykorzystał już limit na karcie kredytowej. Pierwsi wykonawcy (...) i (...)M. B. (1) zgodzili się na to i wystąpili. Twórcy mieli przy tym zagwarantowany nocleg, byli zakwaterowaniu w Hotelu (...), jeszcze przed koncertem mogli skorzystać tam z obiadu. Na miejscu mieli zagwarantowane wyżywienie i napoje, także alkoholowe. Ponieważ w czasie występu (...) deszcz zaczął się nasilać zarządzono 15 min. przerwy, aby sprawdzić bezpieczeństwo imprezy z elektrykiem i kierownikiem ochrony. Ponieważ nie było jeszcze większych zagrożeń pozwolono wejść na scenę kolejnemu wykonawcy – (...), który swoje wynagrodzenie otrzymał jeszcze przed koncertem. O godz. 23.00 na radarze pojawiły się trzy ośrodki burzowe, które przemieszczały się w kierunku miejsca imprezy. Kolor czerwony wskazywał na bardzo intensywny deszcz, nawałnicę. W rozmowie z elektrykiem, bowiem cała impreza była zasilana dwoma agregatami, które zostały podtopione już przy pierwszej burzy i później jeszcze w czasie opadów deszczu, pozwany zapytał o konsekwencje, czyli co się może stać za chwilę. Uzyskał informację, że cała scena może zacząć się „świecić”, bo jest wykonana z aluminium, czyli że scena będzie pod napięciem i może dojść nawet do zabicia wszystkich artystów na scenie, a także obsługi, która w pobliżu sceny pracowała. Dla bezpieczeństwa zarządzono kolejną przerwę i odłączono agregat od sceny. Osoba prowadząca koncert przez mikrofon ogłosiła przerwę techniczną spowodowaną koniecznością sprawdzenia instalacji przez elektryków. Była już północ. W czasie kolejnej przerwy elektryk stwierdził, że niebezpieczeństwo jest ogromne. Wszyscy doradzali, żeby w tej sytuacji zadzwonić do ubezpieczyciela i pytać co zrobić, czy taka sytuacja będzie objęta ubezpieczeniem. Mimo, że była prawie północ pozwany próbował dodzwonić się na infolinię, ale bez powodzenia. Ponieważ pozwany zawsze wynajmował tę samą firmę ochroniarską z K., która ma olbrzymie doświadczenie w organizowaniu tego typu imprez, doradził się kierownika ochrony, co on by zrobił na jego miejscu, skoro już zostali podtopieni, a za chwilę mogą dotrzeć kolejne burze i wichury. Razem z kierownikiem ochrony o godz. 0:30 podjęli decyzję, że trzeba imprezę zamknąć, czyli że o godz. 1.00 ogłoszą, iż impreza masowa zostaje zamknięta i do godz. 2.00 wszyscy powinni opuścić teren imprezy. Pozwany zaczął wtedy rozmawiać z wszystkimi artystami, żeby udali się do hotelu, a po zabezpieczeniu zamknięcia imprezy będzie się z nimi kontaktował. Wszyscy artyści na to się zgodzili i udali się do hotelu, bo widzieli co się dzieje, oprócz tych dwóch, którzy wydawali się niezniszczalni i nie bali się pogody, ale bardzo były ważne dla nich pieniądze. Nakłaniał ich, żeby pojechali do hotelu, ale oni natarczywie domagali się pieniędzy. Może też dlatego, że byli pod wpływem alkoholu, który zresztą sam im podawał. Chciała interweniować ochrona, ale ich powstrzymał. Chcąc załagodzić sprawę pozwany udał się z nimi do jednej z prowizorycznych garderób. Tam został bardzo agresywnie oskarżony o to, że nie dostaną zapłaty. Nie była to wprawdzie przemoc fizyczna ale krzyki, podniesiony głos. W takich okolicznościach pozwany przekazał artystom reprezentowanym przez powoda oświadczenie na piśmie, że zapłaci im należne wynagrodzenie. Zażądali też, żeby przekazał im swój dowód osobisty, bo inaczej nie wypuszczą go z garderoby. Zrobił to dla świętego spokoju. Wykonawcy mieli jechać do hotelu i tam mieli się spotkać. Zresztą jako jedyny organizator musiał zająć się odwołaniem i zamknięciem imprezy. Pozwany wyjaśnił przy tym, że nie uciekł z miejsca koncertu, lecz w obawie o reakcję uczestników, którzy byli już pod wpływem alkoholu, a główne gwiazdy jeszcze nie wystąpiły, został przez ochronę odwieziony do miejsca zamieszkania. Chodziło wręcz o jego bezpieczeństwo, gdyż wszyscy kojarzyli pozwanego jako głównego organizatora. Odtąd zabezpieczeniem całego terenu zajęła się ochrona. Rzeczywiście artyści mieli problem z tym, aby się z nim skontaktować, gdyż w czasie tego zamieszania rozbił się jego telefon. Artyści nie mogli się do niego dodzwonić, ale ochrona i pozostali współpracownicy mieli telefon do jego dziewczyny, w której mieszkaniu się znajdował. Rzeczywiście sprawdziły się przewidywania ochrony, bo na miejscu zaczęło dochodzić do bójek, uczestnicy nie chcieli się rozejść. Przy bramie były największe ekscesy i tam też skupiła się ochrona. Pieniądze za bilety nie były uczestnikom zwracane. Burze ostatecznie nie przyszły, lecz padał intensywny deszcz, z chwilą przerwy jedynie od 18:30 do 20:30. Nie było jednak warunków do dalszego prowadzenia koncertu, bo teren był jednym wielkim błotem. Od razu w poniedziałek pozwany zgłosił szkodę w (...) i liczył na wypłatę odszkodowania. Jednakże z (...) otrzymał informację, że to nie on jest poszkodowany, tylko uczestnicy imprezy, którzy mogą ubiegać się o wypłatę odszkodowania z jego polisy. W październiku 2015r. poinformował o tym pisemnie 11 firm, które były poszkodowane, w tym powoda. Z tego względu nie dokonał zapłaty na rzecz powoda tym bardziej, że od (...) otrzymał również informację, że z powodu siły wyższej ani organizator, ani ubezpieczyciel nie ponoszą odpowiedzialności za szkodę. Z tego co mu wiadomo ubezpieczyciel nikomu z tych, którzy zgłosili roszczenia nie zapłacił odszkodowania tłumacząc się siłą wyższą. Z uwagi na to, że firmy współpracujące przy organizacji koncertu nie uzyskały odszkodowania, wystąpiły przeciwko niemu na drogę sądową. Sprawy te miały jednak inny charakter, bowiem z roszczeniami wystąpili podwykonawcy. Nie wzięto pod uwagę siły wyższej uznając, że jako organizator powinien był wywiązać się ze swoich zobowiązań umownych. Finał tej imprezy jest taki, że pozwany poniósł stratę w wysokości około 35 tysięcy złotych. Impreza nie była sponsorowana. Był wyłącznym jej organizatorem, czyli liczył na zwrot kosztów z biletów. W dniu 01.10.2015r. zawiesił swoją działalność, jeszcze nie zbankrutował, choć jest tego bliski. Zdaniem pozwanego wypłacone zaliczki i poniesione przez pozwanego koszty zakwaterowania artystów wraz z wyżywieniem powinny wystarczyć na zaspokojenie roszczeń strony powodowej.

Do sprzeciwu pozwany załączył decyzję z (...) SA z dnia 7.10.2015r., z której wynikało, że ubezpieczyciel na podstawie pozyskanych informacji i doniesień prasowych ustalił, iż koncert został przerwany z powodu ogromnej nawałnicy, która przeszła w czasie koncertu przez Polskę, w tym województwo (...) i miasto Z.. Tego dnia przeszły gwałtowne burze, którym towarzyszyły obfite opady deszczu i porywiste wiatry, powodujące liczne uszkodzenia. Zatem bezpośrednią przyczyną powstania szkody było działanie zjawiska atmosferycznego, czyli działanie siły wyższej. (k.53 akt)

Relacja pozwanego co do opisu warunków pogodowych w dniu koncertu znajduje potwierdzenie także w zeznaniach świadka K. B. (k.67- 69 akt), która tego dnia sprzedawała bilety na koncert.

Niewątpliwie po nieudanym koncercie strony rozstały się w atmosferze nieufności i wzajemnych oskarżeń. Strona powodowa zarzucała pozwanemu nieuczciwość. Z kolei pozwany zarzucał reprezentowanym przez powoda artystom zachowania agresywne, które doprowadziły do podpisania przez niego zobowiązania do wypłaty wynagrodzenia i zatrzymania jego dowodu osobistego, awantury, do jakiej doszło następnego dnia w miejscu zamieszkania rodziców pozwanego. Zarzuty pozwanego względem powoda dotyczyły także szkalujących wpisów, jakie pojawiły się po koncercie na jego fanpagu.

Mając powyższe ustalenia na względzie Sąd uznał, że pozwany powinien zapłacić powodowi kwotę 3 000 zł, w uzupełnieniu wynagrodzenia należnego M. B. (1) za występ, który odbył się zanim podjęto decyzję o odwołaniu koncertu, z uwzględnieniem wypłaconych zaliczek.

Natomiast co do kwoty 5000 zł tytułem wynagrodzenia dla drugiego z artystów M. B. (2) Sąd uznał, że zgodnie z § 13 łączącej strony umowy zaistniały tego rodzaju okoliczności niezależne od woli którejkolwiek ze stron, którym nie można było zapobiec. Niewątpliwie M. B. (2) nie zamierzał wystąpić tego dnia bez uprzedniej zapłaty i jak twierdzi, poinformował o tym zgromadzonych fanów. Jednak ostatecznie do jego koncertu nie doszło z tego powodu, że dalsze koncerty odwołano z powodu pogarszającej się pogody i zagrożenia, jakie powodował padający deszcz, przede wszystkim dla agregatu prądotwórczego i instalacji elektrycznych. Zdaniem Sądu artyści reprezentowani przez powoda przyjechali do Z. już po pierwszej nawałnicy i nie znali wszystkich okoliczności. Nawet nie zauważyli zniszczeń, do jakich już uprzednio doszło. Dla nich padający deszcz i kolejna burza, która przeszła nad miejscem koncertu nie uzasadniały jego odwołania, lecz wiedza pozwanego co do stanu urządzeń elektrycznych i kolejnych zagrożeń pogodowych była znacznie większa. Pozwany po konsultacji ze służbami technicznymi i ochroną zdecydował się odwołać koncert dla zachowania bezpieczeństwa uczestników, a przede wszystkim wykonawców na scenie. Warunki pogodowe, wbrew twierdzeniom strony powodowej nie były zwyczajne, lecz nawałnice były tego dnia szczególnie nasilone. P. P. niewątpliwie w tej sytuacji liczył na pokrycie kosztów organizacji odwołanego koncertu w ramach umowy ubezpieczenia, ale (...) odmówiło wypłaty świadczeń, z powołaniem na wyłączenie odpowiedzialności z powodu siły wyższej.

Sąd działając na podstawie art. 347 kpc utrzymał zatem wyrok zaoczny wydany przez Sąd Rejonowy w Zawierciu w dniu 4 listopada 2016r. sygn. akt I C 639/16 w pkt. 1 i 2 w części co do kwoty 3.000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 16.08.2015r. do dnia 31.12.2015r. i odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1.01.2016r. do dnia zapłaty oraz kwoty 112,50 złotych tytułem zwrotu kosztów sądowych, a także w zakresie pkt. 4 wyroku zaocznego. Datą wymagalności roszczenia, zgodnie z zawartymi umowami koncertowymi był dzień koncertu, a zatem pozwany pozostawał w opóźnieniu w zapłacie już od dnia 16.08.2015r. Od tej daty na podstawie art. 359 § 1 i 2 kc w związku z art. 481 kc należą się odsetki w ustawowej wysokości.

Mając na uwadze, że żądanie pozwu uwzględniono w 37,50 %, w takiej części na podstawie art. 100 kpc zasądzono od pozwanego na rzecz powoda zwrot należnej opłaty sądowej oraz zniesiono wzajemnie koszty zastępstwa procesowego pomiędzy stronami. Zgodnie z art. 348 kpc koszty rozprawy zaocznej i sprzeciwu ponosi pozwany, choćby następnie wyrok zaoczny został uchylony, chyba że niestawiennictwo pozwanego było nie zawinione lub że nie dołączono do akt nadesłanych do sądu przed rozprawą wyjaśnień pozwanego. Jednak tego rodzaju sytuacja nie ma w sprawie miejsca. Należy przy tym zauważyć, że w postępowaniu uproszczonym opłata sądowa przy wartości przedmiotu sprawy 8 000 zł wynosi 300 zł, a nie 400 zł. Stąd na podstawie art.80 ust.1 ustawy z dnia 28.07.2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych postanowiono już w wyroku zaocznym o zwrocie części opłaty sądowej w kwocie 100 zł na rzecz powoda.

W pozostałym zakresie żądanie pozwu oddalono jako bezzasadne.