Sygn. akt IV Ca 619/17
Dnia 31 stycznia 2018r.
Sąd Okręgowy w S. IV Wydział Cywilny Odwoławczy
w składzie następującym :
Przewodniczący: SSO Mariola Watemborska (spr. )
Sędziowie : SO Jolanta Deniziuk
SO Dorota Curzydło
Protokolant: : sekretarz sądowy K. W.
po rozpoznaniu w dniu 24 stycznia 2018r. wS.
na rozprawie
sprawy z wniosku J. Z.
z udziałem J. P.
o zobowiązanie sprawcy przemocy w rodzinie do opuszczenia mieszkania zajmowanego wspólnie z innym członkiem rodziny dotkniętym przemocą
na skutek apelacji wnioskodawcy od postanowienia Sądu Rejonowego
w L. z dnia 12 października 2017r. sygn. akt I Ns 39/17
postanawia:
oddalić apelację.
Sygn. akt IV Ca 619/17
Wnioskodawca J. Z. wniósł o zobowiązanie J. P. do opuszczenia lokalu mieszkalnego nr (...) położonego w L. przy ul. (...) (...) (...), zarzucając uczestniczce, że swoim zachowaniem polegającym na stosowaniu przemocy w rodzinie, czyni wspólne zamieszkiwanie szczególnie uciążliwym . Uzasadniając zgłoszone żądanie, wnioskodawca stwierdził, że uczestniczka utrudnia wspólne zamieszkiwanie swym nagannym i sprzecznym z zasadami współżycia społecznego zachowaniem, dopuszcza się wobec J. Z. znęcenia, nie partycypuje w kosztach utrzymania mieszkania, nie zgadza się na przeprowadzenie remontu, a ponadto posiada tytuł prawny do innej nieruchomości, gdzie mogłaby się wyprowadzić.
Uczestniczka J. P. nie złożyła odpowiedzi na wniosek, jednak podczas rozprawy wnosiła o oddalenie wniosku w całości. Potwierdziła istnienie konfliktu między nią a ojcem, który nasila się, gdy w mieszkaniu pojawia się siostra uczestniczki U. Z.. Jednocześnie uczestniczka stanowczo zaprzeczyła, aby była ona sprawcą przemocy w rodzinie, a wręcz przeciwnie to ona czuje się pokrzywdzoną zachowaniem swojej siostry oraz ojca.
Postanowieniem z dnia 12 października 2017 roku Sąd Rejonowy w L. oddalił wniosek (punkt 1 sentencji) i ustalił, że każdy z uczestników postępowania ponosi koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie (punkt 2 sentencji).
Przedmiotowe orzeczenie zostało oparte na następujących ustaleniach. J. Z. zamieszkuje w lokalu mieszkalnym nr (...) znajdującym się w budynku nr (...) położonym w L. przy ul. (...) (...) Wraz z nim lokal ten zajmują jego córki J. P. i U. Z.. Lokal ten był własnością T. Z. i J. Z. na zasadzie wspólności ustawowej małżeńskiej. W dniu (...) roku zmarła T. Z..
J. P. przebywa w spornym lokalu co najmniej od kilkunastu lat, z przerwami, gdy mieszkała wraz z mężem i dziećmi w domu wybudowanym w (...). Jednakże stale zamieszkuje w spornej nieruchomości od blisko (...) lat. U. Z. wprowadziła się do ww. nieruchomości po śmierci matki T. Z..
Pomiędzy zajmującymi lokal – J. P., a U. Z. oraz J. Z. istnieje konflikt, którego początkiem były antagonizmy dotyczące opieki i pielęgnacji nad zmarłą T. Z.. Strony bowiem nie zgadzały się co do sposobu sprawowanej pieczy, wdrożonej diety oraz wykonywanych zabiegów pielęgnacyjnych.
Od czasu śmierci T. Z. nasilały się kłótnie pomiędzy ww. osobami. Wszystkie osoby nawzajem w trakcie konfrontacji w mieszkaniu niejednokrotnie używały w stosunku do siebie obelżywych słów. W dniu 11.11.2016 roku J. Z. i U. Z. odwiedziła jego siostra P. D. wraz ze swoją córką. Podczas tej wizyty do mieszkania przyjechali ratownicy medyczni i Policja, twierdząc, że zostali wezwani do chorej osoby. Jak się okazało wzywającą była J. P., która powiedziała, iż jej siostra dziwnie się zachowuje.
J. Z. drażnią zachowania jego córki, polegające na tym, że J. P. wstaje rano, budzi go głośnym chodzeniem i trzaskaniem drzwiami, a nadto pozostawia otwarte drzwi w toalecie, przeszkadza mu nocnym słuchaniem radia, korzystaniem z internetu, czy oglądaniem telewizji oraz paleniem papierosów, a także trzymaniem przeterminowanej żywności w lodówce.
J. Z. odłączył J. P. prąd w pokoju, ponieważ ta w nocy słucha radia, oglądała telewizję i przeglądała internet, przez co wnioskodawca nie mógł spać. Nocne aktywności uczestniczki przeszkadzały również jej siostrze U. Z.. W związku z powyższym do mieszkania wzywana była Policja. Mężczyzna odzywa się do swojej córki w niecenzuralnych słowach oraz w sposób lekceważący wyraża się o jej chorobie nowotworowej.
Mieszkanie zajmowane przez ww. osoby składa się z czterech pokoi. Drzwi do trzech pokoi zajmowanych przez J. Z. i U. Z. są zamykane na klucz. J. P. zajmuje tylko jeden pokój, korzysta z łazienki i kuchni według własnych potrzeb. Pali papierosy w mieszkaniu. Podczas tej aktywności zamyka drzwi od swojego pokoju i otwiera drzwi balkonowe.
J. P. cierpi na nowotwór o podłożu ginekologicznym oraz chorobę nerek. Z tego tytułu ma przyznane świadczenie rentowe. J. Z. jest starszą osobą, chorą na cukrzycę. Jest on diagnozowany pod kątem choroby nowotworowej. Mężczyzna ma przyznane świadczenie emerytalne.
Koszty utrzymania mieszkania w głównej mierze ponosi J. Z.. J. P. od niedawna również opłaca rachunki za zużyte media według zajmowanego przez swoją osobę metrażu. J. P. w marcu 2017 roku zakupiła drzwi wewnętrzne do pokoju, który zamieszkuje. Czyni starania do podłączenia energii elektrycznej w jej pokoju oraz wymiany drzwi i założenia podlicznika.
J. P. jest właścicielem na prawach ustawowej wspólności małżeńskiej z K. P. nieruchomości zabudowanej położonej w (...) (nr KW (...)). Z mężem od wielu lat jest w faktycznej separacji.
Prokuratura Rejonowa L. prowadziła postępowanie w sprawie znęcania się psychicznego nad U. Z. i J. Z. (I Ds. 316/17). Postępowanie to zostało umorzone na mocy postanowienia Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Lęborku wydanego w dniu 16.06.2017 roku z uwagi na brak danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa. Postanowieniem z dnia 04.09.2017 roku Sąd Rejonowy w L.uchylił ww. postanowienie Prokuratora Prokuratury Rejonowej w L.. W uzasadnieniu wskazano, że konieczne jest uzupełnienie postępowania dowodowego. Wynik postępowania przygotowawczego nie został przesądzony przez Sąd.
Przed Sądem Rejonowym w L. toczy się postępowanie z wniosku J. P. o stwierdzenie nabycia spadku po zmarłej T. Z. pod sygn. akt I Ns 15/17. Postępowanie to jest zawieszone z urzędu do czasu zakończenia postępowania z powództwa J. Z. przeciwko J. P. o uznanie jej za niegodną dziedziczenia (sygn. Akt I C 159/17).
Analizując zebrany w sprawie materiał dowodowy przez pryzmat art. 11a i art. 2 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, Sąd I instancji stanął na stanowisku, że żądanie wnioskodawcy nie zasługiwało na uwzględnienie.
Zdaniem Sądu Rejonowego, zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozwalał na ustalenie, że J. P. stosowała przemoc wobec swojej rodziny w rozumieniu ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, a co za tym idzie, że istniały podstawy do zobowiązania jej do opuszczenia mieszkania zajmowanego wspólnie z ojcem i siostrą.
Sąd podkreślił, że pojęcie przemocy w rodzinie z całą pewnością należy odróżnić od pojęcia konfliktu rodzinnego. Głównym kryterium odróżniającym jest tutaj dysproporcja sił, która oznacza, iż między ofiarą, a sprawcą istnieje nie tylko różnica sił fizycznych, ale także chodzi tutaj o przewagę związaną z pozycją społeczną, odpornością psychiczną, statusem materialnym itp. W związku opartym na przemocy jeden z partnerów czuje się silniejszy, a drugi – słabszy. W wyniku kolejnych aktów przemocy różnica sił coraz bardziej się pogłębia, ofiara przemocy staje się coraz bardziej bezradna, a sprawca – coraz silniejszy i bardziej bezkarny .
Sąd I instancji podniósł, że w przedmiotowej sprawie rodzina jest bardzo skonfliktowana, a uszczypliwości pojawiają się po obydwu stronach. Okoliczności te potwierdziła sama uczestniczka, która przyznała się, że miedzy nią, a w szczególności siostrą U. Z., rzadziej zaś z ojcem dochodziło do scysji i wyzwisk. J. P. wskazała, że wezwała karetkę pogotowia, gdy obecna w ich domu była siostra jej ojca, ale jak tłumaczyła było to spowodowane dziwnym zachowaniem U. Z.. Powiedziała ponadto, że także ojciec używa wobec niej obelżywych słów oraz lekceważąco wyraża się na temat jej stanu chorobowego, a wnioskodawca J. Z. w zasadzie temu nie zaprzeczył, zaś na ostatnim terminie rozprawy potwierdził powyższe okoliczności. Jednocześnie, naruszenia jakich miała dopuścić się względem wnioskodawcy uczestniczka, nie są tak intensywne jak zostało to przedstawione w kolejnych pismach procesowych podpisanych przez J. Z.. Jak bowiem wskazywał sam wnioskodawca w toku dowodu z przesłuchania go w charakterze strony, jego córka odzywa się do niego w sposób naganny, poprzez stosowanie słów: „morderca”, „hiena cmentarna”, „bandyta”. Wskazywał, że J. P., gdy rano wstaje, budzi go głośnym chodzeniem, trzaskaniem drzwiami, drażni go pozostawianiem otwartych drzwi w toalecie, przeszkadza mu nocnym słuchaniem radia, korzystaniem z internetu, czy oglądaniem telewizji oraz paleniem papierosów, a także trzymaniem przeterminowanej żywności w lodówce. Wnioskodawca potwierdził, że odłączył prąd w pokoju J. P. – najpierw na próbę a potem na stałe – oraz, że „zdarza mu się coś odpowiedzieć” uczestniczce.
Sąd zauważył, że okoliczności podawane przez J. Z. podczas rozprawy nie były tożsame z tymi wynikającymi ze złożonych przez niego pism w sprawie , a obraz nagannych zachowań J. P. w stosunku do ojca okazał się nie być tak jednoznaczny, jak wynikało to ze złożonych dokumentów. Zdaniem Sądu, pisma te nie były sporządzone przez samego wnioskodawcę, albowiem były spisane na komputerze, a wnioskodawca jest osobą w podeszłym wieku i jak sam przyznał nie posiada takiego sprzętu oraz nie korzysta z niego, a nadto stosowane było tam słownictwo i sposób formułowania myśli, którymi J. Z. nie posługuje się na co dzień, a także w przeważających fragmentach pisma te były pisane w pierwszej osobie liczby pojedynczej rodzaju żeńskiego. Wskazywać mogłoby to, że ich rzeczywistym autorem jest nie sam wnioskodawca, a jego córka U. Z., znacznie skonfliktowana ze swoją siostrą J. P.. Wyjaśnił przy tym Sąd Rejonowy, że w treści rzeczonych pism w niewybrednych słowach opisywano chorobę nowotworową uczestniczki, wskazując, że „J. P. do choroby tej doprowadziła się sama, gdyż przez 20 lat nie chodziła do ginekologa, wyhodowując sobie (...)doprowadzając się do niewydolności (...). A teraz wysługuje się chorobą”. Podobnie w trakcie rozprawy w dnu 12.10.2017 roku, gdy J. P. wyjaśniała w ostatnim słowie o swojej chorobie, J. Z. komentował te wypowiedzi oraz szyderczo się uśmiechał.
W ocenie Sądu Rejonowego, podobne zachowania skierowane w stosunku do osoby chorej na chorobę nowotworową świadczą o znacznym skonfliktowaniu stron, braku szacunku do drugiej osoby oraz narastającymi trudnościami w dojściu do porozumienia. Wskazać przy tym należy, że interlokutorzy wzajemnie obwiniają się za istniejący stan rzeczy oraz zasadniczo są osobami tak atakującymi drugą stronę, jak i atakowanymi. Nie można przy tym twierdzić, że tylko J. P. stosuje niepoprawne zachowania, gdyż J. Z. odłączył jej w pokoju prąd – w odpowiedzi na nocne oglądanie telewizji, słuchanie radia czy korzystanie z Internetu przez uczestniczkę, wyzywał ją oraz lekceważąco wyrażał się o jej chorobie. Sąd podkreślił, że zeznająca sąsiadka nie potwierdziła, aby ze spornego lokalu dochodziły ponadprzeciętne odgłosy czy hałasy.
Zdaniem Sądu, po stronie J. Z. widoczna jest raczej irytacja zachowaniem jego córki J. P. (nie opuszczenie deski od sedesu, hałasowanie, trzaskanie drzwiami, oglądanie telewizji, słuchanie radia, palenie papierosów), aniżeli rzeczywisty strach przed nią.
W związku z tym Sąd I instancji przyjął, że nie można uznać, iż to J. P. stosuje przemoc wobec członków swej rodziny, gdyż jej ewentualne działania wobec ojca czy siostry, nie pozostają bez odpowiedzi drugiej strony, albo stanowią odpowiedź na takie ich działania. W ocenie Sądu konflikt przebiega bardziej na linii J. U. Z., aniżeli w stosunku J. J. Z.. Zarzewie tego konfliktu wynika z rozbieżności w ocenie opieki nad zmarłą matką oraz rozliczeń majątkowych po jej śmierci.
Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd Rejonowy oddalił wniosek wnioskodawcy. O kosztach postępowania orzeczono zgodnie z treścią art. 520 § 1 k.p.c.
Wnioskodawca zaskarżył powyższe postanowienie apelacją, domagając się jego zmiany, poprzez uwzględnienie wniosku, ewentualnie jego uchylenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Nadto wniósł o zasądzenie na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania. Skarżonemu orzeczeniu zarzucił naruszenie:
art. 11a ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, poprzez jego niezastosowanie;
art. 233 § 1 k.p.c., poprzez dowolną i niewszechstronną ocenę zebranego materiału dowodowego i: ustalenie, że początkiem konfliktu stron związany jest z różnicą zdań w kwestii opieki i pielęgnacji zmarłej T. Z., podczas gdy konflikt ten ma źródło wiele lat wcześniej; ustalenie, że wnioskodawca odzywa się do uczestniczki w niecenzuralnych słowach i lekceważy jej chorobę; nieustalenie, że uczestniczka dopuszcza się przemocy, poprzez notoryczne wyzwiska, wszczynanie awantur, utrudnianie korzystania z kuchni, palenie papierosów w mieszkaniu, oskarżanie wnioskodawcy o spowodowanie śmierci żony; nieustalenie, że uczestniczka swoim zachowaniem polegającym na stosowaniu przemocy, czyni uciążliwym wspólne zamieszkiwanie;
art. 328 § 2 k.p.c., poprzez brak wskazania przyczyn, dla których odmówiono wiarygodności dowodom w postaci zeznań U. Z., D. Z. oraz wnioskodawcy.
Uczestniczka postępowania wniosła o oddalenie apelacji.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.
W pierwszej kolejności wskazać należy, że mając na uwadze treść art. 382 k.p.c., sąd II instancji ma nie tylko uprawnienie, ale wręcz obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału oraz dokonania własnej, samodzielnej i swobodnej oceny, w tym oceny zgromadzonych dowodów (uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1998 r., II CKN 704/97 - za pośrednictwem Systemu (...) Prawnej Lex). Sąd II instancji nie ogranicza się zatem tylko do kontroli sądu I instancji, lecz bada ponownie całą sprawę, a rozważając wyniki postępowania przed sądem I instancji, władny jest ocenić je samoistnie. Postępowanie apelacyjne jest więc przedłużeniem procesu przeprowadzonego przez pierwszą instancję, co oznacza, że nie toczy się on na nowo.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił Sądowi rozpoznającemu apelację na konstatację, że dokonane przez Sąd Rejonowy ustalenia stanu faktycznego, stanowiące podstawę wydania zaskarżonego postanowienia, były prawidłowe. Sąd I instancji właściwie ocenił zebrany materiał dowodowy, kierując się przy tym zasadami logicznego rozumowania. Dokonał także prawidłowej oceny merytorycznej zgłoszonego przez wnioskodawcę żądania. W konsekwencji, zarzuty podniesione w treści apelacji, w ocenie Sądu II instancji, stanowiły jedynie gołosłowną polemikę z prawidłowymi ustaleniami i stanowiskiem Sądu Rejonowego.
Zważyć należy, że wnioskodawca oparł swoją apelację na zarzucie naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., poprzez dokonanie błędnej i niewszechstronnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, co - jego zdaniem - miało doprowadzić do poczynienia przez Sąd Rejonowy mylnych ustaleń co do stosowania przez uczestniczkę przemocy w stosunku do niego i czynienia uciążliwym wspólnego zamieszkiwania, a w efekcie nieuwzględnienia żądania wniosku.
Należy mieć na uwadze, iż zgodnie z treścią - wyrażającego obowiązującą w polskiej procedurze cywilnej zasadę swobodnej oceny dowodów - art. 233 § 1 k.p.c., sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału - swobodna ocena dowodów odnosi się do wyboru określonych środków dowodowych i do sposobu ich przeprowadzenia. Mają być one ocenione konkretnie i w związku z całym zebranym materiałem dowodowym. Jest to podstawowym zadaniem sądu orzekającego, wyrażającym istotę sądzenia, a więc rozstrzygania kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego przy uwzględnieniu całokształtu zebranego materiału (orzeczenie Sądu Najwyższego z 16 lutego 1996 r., II CRN 173/95, nie publ.). W orzeczeniu z 10 czerwca 1999 roku, wydanym w sprawie II UKN 685/98 (OSNAPiUS 2000, nr 17, poz. 655) Sąd Najwyższy stwierdził, że normy swobodnej oceny dowodów wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego.
Jednocześnie przysługujące sądowi prawo swobodnej oceny dowodów musi być tak stosowane, aby prawidłowość jego realizacji mogła być sprawdzona w toku instancji. Dlatego skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania, lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 1998 r., II CKN 4/98; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/00; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5 sierpnia 1999 r., II UKN 76/99 – za pośrednictwem Systemu (...) Prawnej Lex).
Zdaniem Sądu II instancji, zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, iż Sąd Rejonowy uchybił zasadom logicznego rozumowania, lub doświadczenia życiowego. To z kolei czyni zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. gołosłownym.
Wywodom Sądu I instancji nie można zarzucić dowolności, ani przekroczenia granic logicznego rozumowania. Sąd odniósł się do podniesionych przez strony w toku sprawy zarzutów. Wskazał fakty, które uznał za udowodnione i na których oparł swoje rozstrzygnięcie. Odniósł się do całego zaproponowanego przez strony materiału dowodowego, wyjaśniając motywy, którymi się kierował. Sąd Okręgowy podzielił zaprezentowane w uzasadnieniu skarżonego orzeczenia stanowisko Sądu Rejonowego. Nie znalazł przy tym podstaw do jego zakwestionowania w oparciu zarzuty, na których oparł apelację skarżący. Podkreślenia wymaga, że Sąd Rejonowy, opierając się na doświadczeniu życiowym i logice, w sposób całościowy i pozbawiony dowolności – prawidłowo - zinterpretował zaproponowany przez strony materiał dowodowy.
Zgodnie z art. 11a ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, jeżeli członek rodziny wspólnie zajmujący mieszkanie, swoim zachowaniem polegającym na stosowaniu przemocy w rodzinie czyni szczególnie uciążliwym wspólne zamieszkiwanie, osoba dotknięta przemocą może żądać, aby sąd zobowiązał go do opuszczenia mieszkania.
Nałożenie obowiązku opuszczenia mieszkania może mieć miejsce w przypadku stosowania przemocy w rodzinie. Legalną definicję przemocy w rodzinie wprowadził art. 2 pkt 2 u.p.p.r. Jest to jednorazowe albo powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie naruszające prawa lub dobra osobiste członka lub członków rodziny, w szczególności narażające te osoby na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia, naruszające ich godność, nietykalność cielesną, wolność, w tym seksualną, powodujące szkody na ich zdrowiu fizycznym lub psychicznym, a także wywołujące cierpienia i krzywdy moralne u osób dotkniętych przemocą. Przemoc w rodzinie nie musi polegać na popełnieniu przestępstwa czy wykroczenia, chociaż w praktyce często zachowanie sprawcy wyczerpuje znamiona czynów zabronionych pod groźbą kary, zwłaszcza przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. Zachowanie polegające na stosowaniu przemocy w rodzinie musi czynić "szczególnie" (tzn. że coś wyróżnia się na tle innych podobnych zjawisk bądź zakres lub natężenie tego jest większe niż zwykle) "uciążliwym" wspólne zamieszkiwanie z innym członkiem rodziny. (...) to trudny do zniesienia, przykry, przeszkadzający swoją obecnością lub zachowaniem. Musi wobec tego występować uciążliwość o szczególnie dużym nasileniu, niezwykłym, wyjątkowym (Komentarz do art.11(a) ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. A. Kiełtyka – za pośrednictwem Systemu Informacji Prawnej Lex).
Pojęcie przemocy w rodzinie z całą pewnością należy odróżnić od pojęcia konfliktu rodzinnego. Głównym kryterium odróżniającym jest tutaj dysproporcja sił, która oznacza, iż między ofiarą, a sprawcą istnieje nie tylko różnica sił fizycznych, ale także chodzi tutaj o przewagę związaną z pozycją społeczną, odpornością psychiczną, statusem materialnym itp. W związku opartym na przemocy jeden z partnerów czuje się silniejszy, a drugi – słabszy. W wyniku kolejnych aktów przemocy różnica sił coraz bardziej się pogłębia, ofiara przemocy staje się coraz bardziej bezradna, a sprawca – coraz silniejszy i bardziej bezkarny (Vademecum dyrektora jednostki pomocy społecznej. A. B., S. G., A. G.-B., B. J., i inni – za pośrednictwem Systemu (...) Prawnej L.).
Sąd II instancji podzielił pogląd Sądu Rejonowego, iż w realiach rozpoznawanej sprawy mamy do czynienia z rozrośniętym do granic konfliktem rodzinnym, którego osią są relacje uczestniczki postępowania J. P. z jej ojcem – wnioskodawcą J. Z. – oraz siostrą U. Z.. Wszyscy wymienieni zamieszkują razem w lokalu mieszkalnym nr (...) znajdującym się w budynku nr (...) położonym w L. przy ul. (...) (...). Jak wynika z akt sprawy, ów konflikt zaistniał przed wielu laty, zaś jego swoistym katalizatorem były różnice zdań w kwestii sprawowania opieki nad odpowiednio -matką i żoną uczestników – T. Z. - w ostatnim okresie jej życia. To wówczas uczestniczka postępowania zaczęła w coraz bardziej ekspresyjny sposób wyrażać swoje kontrowersyjne dla reszty rodziny opinie na temat choroby matki, zasadności podawania jej przepisanych przez lekarzy medykamentów, czy zalecanej jej diety. Następnie nie mogąc się pogodzić ze stratą, winą za śmierć matki obarczyła ojca i siostrę. Wyraz swojej frustracji, prawdopodobnie pogłębionej jeszcze zdiagnozowaniem u siebie choroby nowotworowej, zaczęła coraz częściej dawać, kierując do obojga wymienionych kolejne wyzwiska. Tym ostatnim nie pozostał dłużny wnioskodawca, który sam przyznał, że również kierował względem córki obraźliwe wypowiedzi. W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego, Sąd nie ma wątpliwości, że owe wzajemne uszczypliwości narastały i ewoluowały. Wnioskodawcy zaczęło przeszkadzać palenie przez uczestniczkę papierosów w pokoju, korzystanie przez nią - z jak twierdził – założonego specjalnie dla niej internetu, oglądanie przez nią telewizji, czy też słuchanie radia w nocy. Wedle jego relacji J. P. celowo hałasowała wieczorami i w nocy, by uniemożliwić mu spokojny sen. Tych ostatnich okoliczności nie potwierdziła słuchana w charakterze świadka sąsiadka stron. Zeznała bowiem, że odgłosy wydobywające się z zajmowanego przez nich mieszkania, nie wykraczały ponad te związane z normalnym korzystaniem z niego. Wnioskodawca wypowiedział umowę z dostawcą internetu, do czego jako jej strona miał pełne prawo. Wydaje się, że było to poniekąd uzasadnione wynikającym ze śmierci żony zmniejszeniem się jego budżetu domowego. Nie ma więc podstaw, by ową okoliczność traktować w kategoriach jego złośliwości wobec córki. Diametralnie inaczej należy z kolei ocenić odcięcie przez niego dopływu energii elektrycznej do pokoju zajmowanego przez J. P.. Działanie to było z całą pewnością ukierunkowane na sprawienie uczestniczce złośliwości i pozbawienie jej z możliwości korzystania w lokalu z dostępnych mediów. Analogicznie należało potraktować zakazanie jej korzystania ze znajdującej się w mieszkaniu pralki. Trudno też zaakceptować naśmiewanie się przez wnioskodawcę z choroby nowotworowej uczestniczki. Dowodem na to był – jak odnotował Sąd I instancji – szyderczy śmiech J. Z. na rozprawie, w sytuacji, gdy jego córka opowiadała o swoim stanie zdrowia. Wydaje się oczywiste, że osobie zmagającej się z nowotworem konieczne jest wsparcie i dodatkowa motywacja do walki z chorobą. Czynienie jej zaś przykrości i dworowanie z jej stanu zdrowia, może zaś przyczynić się do osłabienia w niej woli walki i przyspieszyć postęp choroby. Należy podkreślić, że J. P. nie pozostała bierna wobec zachowań ojca - J. Z., uniemożliwiając ojcu oraz będącej po jego stronie siostrze korzystanie z balkonu, czy zakłócając pobyt w lokalu gości przyjmowanych przez wymienionych. Obie strony z dużą ochotą angażowały w swoje relacje policję i prokuraturę. Niemniej jednak do dnia dzisiejszego w postępowaniach przez nie zainicjowanych nie zapadł żaden wyrok.
Zdaniem Sądu Okręgowego, nie ma wątpliwości, że wyzwisk, uszczypliwości, czy szeroko rozumianego „uprzykrzania życia”, dopuszczali się w niniejszej sprawie oboje uczestnicy. Zarówno wnioskodawca, jak i uczestniczka stosowali względem siebie niezasługujące na akceptację metody oddziaływania. Przy czym, nie można mówić, by zaistniała między nimi dysproporcja sił. Nie sposób też stwierdzić, by tylko jedno z uczestników było wyłącznie ofiarą, a drugie jej dręczycielem. Każde z nich bowiem, stosownie do swoich możliwości, podejmowało wobec drugiego działania inspirowane złośliwością i dążeniem do wyrządzenia przykrości drugiemu, by następnie samemu przyjąć postawę ofiary. Jednocześnie wzajemne interakcje opierały się na schemacie, w którym działanie jednego z nich powodowało równie dolegliwą odpowiedź drugiego (wyzwiska – wyzwiska - wyłączenie internetu – oglądanie w nocy telewizji i słuchanie radia - odcięcie energii elektrycznej – uniemożliwianie korzystania z balkonu – wzywanie policji – zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa). Co wymaga podkreślenia, w wyniku kolejnych incydentów, różnica sił między stronami pozostawała bez zmian. Żadna z nich nie stała się bowiem bardziej bezradna, a druga coraz silniejsza i bardziej bezkarna.
W świetle powyższego należało podzielić pogląd Sądu I instancji, że brak jest podstaw do uznania, iż to J. P. stosuje przemoc wobec członków swej rodziny, gdyż jej działania wobec ojca czy siostry, nie pozostają bez odpowiedzi drugiej strony, albo stanowią odpowiedź na takie ich działania. Stąd też nie zostały spełnione przesłanki z art. 11a ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c., stwierdzić należy, że uzasadnienie orzeczenia wyjaśnia przyczyny, dla jakich orzeczenie zostało wydane. Jest przy tym sporządzane już po wydaniu tegoż orzeczenia, a zatem wynik sprawy z reguły nie zależy od tego, jak napisane zostało uzasadnienie i czy zawiera ono wszystkie wymagane elementy. Stąd też zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. może być usprawiedliwiony tylko w tych wyjątkowych okolicznościach, w których treść uzasadnienia orzeczenia uniemożliwia całkowicie dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia lub w przypadku zastosowania prawa materialnego do niedostatecznie jasno ustalonego stanu faktycznego (uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 2 marca 2011 r., II PK 202/10 – za pośrednictwem Systemu (...) Prawnej Lex). Sytuacja taka nie ma miejsca w rozpoznawanej sprawie. Sąd I instancji w uzasadnieniu wskazał bowiem, ustalone przez siebie okoliczności faktyczne i kwalifikację prawną, jaką dla nich przyjął. Treść zaś uzasadnienia pozwala na prześledzenie wywodu Sądu I instancji i nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do jego toku rozumowania. W tym miejscu wyjaśnić należy, że skarżący zdaje się nie dostrzegać, iż zadaniem sądu jest obiektywne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę wyrokowania, w oparciu o zaproponowany przez strony materiał dowodowy. Jeśli więc ów materiał dowodowy stanowią w dużej części zeznania osób, które nie ukrywają sprzyjania jednej ze stron i niechęci do drugiej, należy ten fakt uwzględnić. W realiach rozpoznawanej sprawy dało się zauważyć, że zarówno świadek U. Z., jak i świadek D. Z. (dzieci wnioskodawcy skonfliktowane z uczestniczką) w swoich zeznaniach odnosili się wyłącznie do nagannych zachowań J. P.. Nie wspominali natomiast o godnych potępienia zachowaniach ojca względem ich siostry, których obraz dał pozostały materiał dowodowy zebrany w sprawie, w tym nade wszystko zeznania samego wnioskodawcy. Stąd też brak było podstaw, by pominąć, tą jakże istotną dla rozstrzygnięcia część dowodów i dać wiarę jedynie subiektywnej relacji ww. świadków.
Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy, na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c., oddalił apelację nie znajdując podstaw do jej uwzględnienia.