Sygn. akt II K 223/17
Dnia 22 maja 2018r.
Sąd Okręgowy w Olsztynie w II Wydziale Karnym w składzie:
Przewodniczący: SSO Adam Barczak,
Sędzia: SSO Iwona Litwińska – Palacz,
Ławnicy: Krystyna Chojnowska, Lidia Sobiepan, Elżbieta Staniszewska – Górka ,
Protokolant: po. sek. sąd. Justyna Byller;
w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Lidzbarku Warmińskim J. K. ;
po rozpoznaniu w dniach 01, 02 i 23 marca 2018 r., 17 kwietnia 2018 r. i 22 maja 2018 r.,
sprawy:
S. K. (1),
ur. (...) w B.,
syna K. i Z. z d. D.,
oskarżonego o to, że:
I. w dniu 28 sierpnia 2017 r. w O. na ul. (...), woj. (...)- (...), groził A. R. (1) pozbawieniem życia słownie, mówiąc do niej kilkukrotnie „zabiję cię” oraz gestem, okazując jej trzymaną w ręku siekierę, przy czym groźba ta wzbudziła w niej uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona, przy czym czynu tego dopuścił się po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności, będąc uprzednio skazanym za umyślne przestępstwo podobne, tj. o przestępstwo z art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.;
II. w nocy z 31 sierpnia na 01 września 2017 r. w O., woj. (...), działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia A. R. (1), będąc pod wpływem alkoholu, wielokrotnie uderzał ją rękoma zaciśniętymi w pięści oraz kopał obutymi nogami po całym ciele, uderzył ją ze znaczną siłą nieokreślonym narzędziem tępym lub tępokrawędzistym w okolicę potyliczną głowy oraz zaciskał na jej szyi pętlę parcianym paskiem, wlókł jej ciało po powierzchni ziemi, w wyniku czego A. R. (1) doznała obrażeń ciała w postaci kilku rozległych, głębokich ran tłuczonych w okolicy potylicznej głowy, otarć naskórka i niewielkiej rany tłuczonej na twarzy, sińców na powiekach oka prawego oraz niewielkiego krwawienia podpajęczynówkowego i obrzęku tkanki mózgowej, licznych rozległych otarć naskórka na tułowiu, szyi oraz kończynach górnych i dolnych, rozległego sińca na prawym podudziu, długotrwałego stanu nieprzytomności oraz ostrej niewydolności krążeniowo – oddechowej, co stanowi ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, jednak zamierzonego celu pozbawienia życia nie osiągnął z uwagi na interwencję funkcjonariuszy Policji i udzieloną A. R. (1) pomoc medyczną, przy czym czynu tego dopuścił się po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności, będąc uprzednio skazanym za umyślne przestępstwo podobne, tj. o przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.;
III. w dniu 01 września 2017 r. na drodze publicznej (...) na trasie O. - N., m. O., woj. (...), znajdując się w stanie nietrzeźwości, posiadając 0,53 mg/l. alkoholu w wydychanym powietrzu, stwierdzonym elektronicznym urządzeniem typu alkometr A 2.0, prowadził pojazd mechaniczny w ruchu lądowym w ten sposób, że kierował samochodem osobowym marki M. (...) o nr rej. (...), tj. o czyn z art. 178a § 1 k.k.;
o r z e k a :
I oskarżonego S. K. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu opisanego w pkt I, który kwalifikuje jako przestępstwo z art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i za to skazuje go, wymierzając w oparciu o art. 190 § 1 k.k. karę 1 roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;
II oskarżonego uznaje za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu opisanego w pkt II z tym ustaleniem, że oskarżony uderzał pokrzywdzoną nieustalonym twardym narzędziem tępym lub tępokrawędzistym w okolicę potyliczną głowy wielokrotnie, tj. nie mniej niż pięć razy, czyn ten kwalifikuje jako przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i za to skazuje go, wymierzając w oparciu o art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i w zw. z art. 11 § 3 k.k. karę 25 (dwudziestu pięciu) lat pozbawienia wolności;
III oskarżonego uznaje za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu opisanego w pkt III, czyn ten kwalifikuje jako przestępstwo z art. 178a § 1 k.k. i za to skazuje go na karę 1 roku pozbawienia wolności;
IV na podstawie art. 85 § 1 i 2 k.k., art. 85a k.k., art. 88 k.k. łączy wymierzone w pkt I – III kary jednostkowe pozbawienia wolności i wymierza oskarżonemu S. K. (1) karę łączną 25 (dwudziestu pięciu) lat pozbawienia wolności;
V na podstawie art. 43a § 2 k.k. orzeka wobec oskarżonego świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości 5.000 zł. (pięć tysięcy);
VI na podstawie art. 42 § 2 k.k., art. 43 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres lat 4 (czterech);
VII na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary zalicza oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 01 września 2017 r. (g. 04.05) do dnia 09 kwietnia 2018 r., (g. 04.05);
VIII na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. dowody rzeczowe zapisane w księdze przechowywanych przedmiotów Sądu Okręgowego w Olsztynie pod nr 3/18 nakazuje zwrócić: oskarżonemu dowody rzeczowe wymienione w pkt 3, 4, 5, 6, 7, 8, 11; pokrzywdzonej A. R. (1) w pkt 1, 2, 10, 12, 13; dowód rzeczowy wymieniony w pkt 9 nakazuje zniszczyć; na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzeka przepadek dowodu rzeczowego wymienionego tamże w pkt 14; ślady kryminalistyczne zgodnie z wykazem nakazuje przechowywać wraz z aktami sprawy;
IX na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. – Prawo o adwokaturze (Dz. U. z 2017 r., poz. 2368 ) oraz § 2 pkt 2, § 4, § 17 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 pkt 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2016 r., poz. 1714 ze zm.) zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. B. kwotę 450 (czterysta pięćdziesiąt) zł za obronę oskarżonego wykonywaną w postępowaniu przygotowawczym oraz kwotę 1080 (jeden tysiąc osiemdziesiąt) złotych tytułem wynagrodzenia za obronę wykonywaną w postępowaniu sądowym, a nadto kwotę 163,82 zł tytułem zwrotu wydatków – kwoty powyższe powiększone o podatek VAT w stawce 23 %;
X na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwalnia oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, w tym opłaty.
Sygn. akt II K 223/17
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
Oskarżony S. K. (1) (ur. (...)) zamieszkiwał w O., przy ul. (...), wraz z matką Z. Z. (1). W przylegającym lokalu nr (...)zamieszkiwała A. R. (1) (ur. (...)) wraz z matką A. R. (2).
Oskarżony w przeszłości pozostawał w związku z A. R., przez pewien czas nawet razem zamieszkiwali na stancji, jednak rozstali się. Pomimo tego przejściowo powracali do siebie. Związek ten miał charakter burzliwy, miedzy wymienionymi dochodziło do awantur, w szczególności oskarżony nadużywał alkoholu i wykazywał skłonności do agresywnego zachowania w stanie nietrzeźwości, stawał się wówczas nieobliczalny i agresywny. Wielokrotnie używał wobec A. R. przemocy, min. bił ją rękami. Również jednak pokrzywdzona nadużywała alkoholu i potrafiła zachowywać się awanturniczo, kiedy była nietrzeźwa. Po rozstaniu z oskarżonym pokrzywdzona związała się z innym mężczyzną – K. Z. (1), z którym ma dwójkę dzieci, które zostały umieszczone w rodzinie zastępczej. Związek z wymienionym zakończyła z uwagi na nadużywanie przez niego alkoholu i stosowanie przemocy. Odbywał on karę pozbawienia wolności i został zwolniony w maju 2017 r., po czym przez ok. 2 – 3 miesiące związek ten jeszcze trwał. Na krótko przed przedmiotowymi wydarzeniami pokrzywdzona zaczęła ponownie spotykać się z oskarżonym S. K., doszło miedzy nimi również do kontaktów seksualnych. W tym czasie oskarżony spotykał się również z inną kobietą tj. A. A. (1), z którą utrzymywał kontakty seksualne.
W dniu 28 sierpnia 2017 r. oskarżony w godzinach wieczornych znajdował się w stanie nietrzeźwości. W tym czasie A. R. wraz z matką przebywały w mieszkaniu. Oskarżony pukał wówczas w ścianę dzielącą mieszkania a następnie do okna, domagając się żeby pokrzywdzona otworzyła drzwi, ona jednak nie chciała tego zrobić. Wówczas oskarżony stał się bardzo agresywny, udał się do ogrodu po siekierę i rąbał nią ściankę z dykty rozdzielającą ganek przed wejściem do obu mieszkań, całkowicie ją rozbijając, po czym kilkukrotnie uderzał siekierą w metalowe drzwi mieszkania pokrzywdzonej, powodując ich uszkodzenie. W tym czasie wyzywał wulgarnie pokrzywdzoną (jak na k. 58, k. 144) i wielokrotnie groził, że ją zabije, że „pójdzie siedzieć, ale ją zabije”, co wzbudziło w niej uzasadnioną obawę spełnienia tych gróźb. Matka pokrzywdzonej otworzyła drzwi i wybiegła do sąsiadki zawiadomić policję. Z mieszkania usiłowała wyjść również pokrzywdzona, ale oskarżony zatrzymał ją i kazał wrócić. Wówczas oskarżony wtargnął z siekierą do mieszkania i tam nadal groził pokrzywdzonej zabójstwem.
Nadmienić należy, że jeszcze przed otwarciem drzwi, oskarżony przez wybite okna wrzucał do mieszkania pokrzywdzonej kawałki cegieł i fragment płyty z której zrobiona była ścianka na ganku. Szyby w oknach mieszkania zostały przez niego wybite kilka dni wcześniej po awanturze, kiedy oskarżony był pod wpływem alkoholu i żądał, żeby pokrzywdzona poszła z nim do mieszkania. Ponieważ nie chciała, uderzył ją na chodniku. Wówczas poszła do koleżanki a oskarżony mówił do niej wulgarnie, że ma nie wracać (jak na k. 897). Kiedy jednak wróciła do domu po ok. 20 minutach, szyby w oknach były już powybijane a oskarżony wyśmiał jej zarzuty, że to on zrobił.
Na skutek interwencji policji oskarżony został w dniu 28 sierpnia 2017 r. zatrzymany do wytrzeźwienia.
W dniu 29 sierpnia 2017 r. rano A. R. (1) złożyła w Komisariacie Policji w O. zawiadomienie o przestępstwie. Po zwolnieniu oskarżony powrócił do miejsca zamieszkania i zaczął przepraszać pokrzywdzoną, jednocześnie domagając się wycofania zawiadomienia o przestępstwie. Ona jednak oświadczyła, że tego nie zrobi, co widocznie zdenerwowało oskarżonego. (zeznania A. R. (1), k. 895 o. – 897 o. , k. 58 – 58 o., k. 143 o. – 144 o., dokumentacja fotograficzna, k. 62 – 65, 70 – 72, protokół oględzin, k. 68 – 69, zeznania A. R. (2), k. 840 o., k. 254 – 255; wyjaśnienia, k. 118 – 119)
W dniu 31 sierpnia 2017 r. w godzinach wieczornych oskarżony wraz z A. R. (1) udali się do mieszkania sąsiada R. P. (1). Przebywał tam ówcześnie jego znajomy M. C. (1) i razem pili alkohol. Natomiast R. P. wrócił dopiero później i miał pretensje, że wymienieni samowolnie weszli do mieszkania w czasie jego nieobecności i chciał, żeby sobie poszli. Doszło na tym tle do zatargu z oskarżonym, który zaczął być agresywny, przyniósł siekierę i groził R. P., mówiąc, że „łeb mu odrąbie i nie obchodzi go, że pójdzie siedzieć”. Wymieniony nie złożył jednak następnie wniosku o ściganie (zeznania, k. 39 o. – 40).
W toku spożywania alkoholu doszło również do zatargu między oskarżonym a A. R., w trakcie którego wyzywali się wulgarnie. Oskarżony kilkukrotnie uderzał ją wówczas rękami po głowie, aż zaczęła płakać, nadto groził zabójstwem. Próbował przeciwstawić się temu M. C., który mówił mu, żeby przestał, bo zadzwoni po policję, ale oskarżony tylko się z tego śmiał, mówiąc, że policji się nie boi. Później S. K. i A. R. zaczęli się całować i przepraszać, ale ponownie doszło między nimi do kłótni, w trakcie której A. R. okazywała zazdrość, mówiła, żeby oskarżony poszedł sobie do innej kobiety. Pokrzywdzona wyszła z mieszkania ok. 23.00 a kilka minut później wyszedł za nią oskarżony. Przed opuszczeniem mieszkania oskarżony zabrał w celu przywłaszczenia portfel z zawartością dokumentów i pieniędzy w kwocie 70 zł. na szkodę M. C.. (zeznania M. C., k. 776 – 777 o., k. 35 o.)
Oskarżony wraz z pokrzywdzoną udali się następnie samochodem M. (...), nr rej. (...), stanowiącym od niedawna własność oskarżonego, na teren nieczynnego wysypiska śmieci, gdzie spożywali jeszcze alkohol. Nadmienić należy, że oskarżony nie uzyskał nigdy uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi a w dniu zdarzenia prowadził wspomniany pojazd na drodze publicznej (...) O. – N., znajdując się w stanie znacznej nietrzeźwości.
Na wysypisku doszło do stosunku seksualnego między oskarżonym a A. R., po czym pokrzywdzona zarzuciła mu, że nie może mieć dzieci. W reakcji na to oskarżony wpadł w szał i w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia zaczął wielokrotnie uderzać pokrzywdzoną pięściami i kopać, jak również dusił ją, poprzez zadzierzgnięcie na szyi pokrzywdzonej parcianego paska od torebki typu „nerka”, którą tego dnia miał na sobie. Ponadto, posługując się nieustalonym bliżej narzędziem tępym, lub tępokrawędzistym zadał pokrzywdzonej wielokrotnie, nie mniej niż pięciokrotnie, silne uderzenia w okolicę potyliczną głowy, skutkujące min. powstaniem rozległych, głębokich ran tłuczonych, wykrwawieniem i stanem nieprzytomności. Oskarżony bił pokrzywdzoną, aż ta przestała się ruszać, po czym w nieustalony bliżej sposób, ale ze znaczną intensywnością, włóczył jej ciało po ziemi, co skutkowało zaistnieniem licznych i rozległych otarć naskórka na tułowi, szyi, kończynach górnych i dolnych.
Następnie, pozostając w przekonaniu, że A. R. (1) już nie żyje, oskarżony umieścił jej ciało w bagażniku samochodu M., ukośnie, częściowo na złożonym oparciu tylnej kanapy, głową skierowane w stronę fotela pasażera. Na szyi pokrzywdzonej pozostawił zadzierzgnięty pasek od torebki. Ciało pokrzywdzonej było w znacznym stopniu pozbawione odzieży (miała na sobie tylko biustonosz i koszulkę) a nadto pokryte krwią i błotem.
Oskarżony udał się następnie samochodem do miejsca zamieszkania, gdzie około godziny 03.00 obudził matkę Z. Z. (1), oświadczając, że zabił A. R. (1) i że siebie też zabije, po czym wyszedł z domu i odjechał samochodem w nieznanym kierunku. Z. D. powiadomiła o powyższym policję i do jej miejsca zamieszkania przyjechali funkcjonariusze R. I. (1) i P. R. (1). W rozmowie z matką ustalili, że oskarżony spożywał alkohol w towarzystwie pokrzywdzonej w mieszkaniu R. P.. Udali się tam, ale zarówno wymieniony, jak i M. C. byli pijani i nie uzyskano od nich żadnych informacji co do miejsca pobytu S. K.. Pojechali zatem drogą w kierunku lasu, gdzie stwierdzili naniesione świeże ślady błota, prowadzące w stronę nieczynnego wysypiska. Kiedy zjechali tam, za opuszczonym budynkiem zauważyli samochód M. (...), w którym znajdował się S. K..
Na widok radiowozu oskarżony uruchomił silnik i dynamicznie ruszył, uderzając w radiowóz, po czym zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg, dając sygnały do zatrzymania, które zignorował. Po przejechaniu kilkuset metrów oskarżony stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi do rowu i uderzył w tablicę informacyjną, znacznie uszkadzając pojazd. Niezwłocznie podjął dalszą ucieczkę pieszo, został jednak zatrzymany po pościgu.
Na pytania funkcjonariuszy, gdzie jest A. R. (1) oświadczył, że nie wie. W wyniku dalszych czynności, w pojeździe ujawniono nieprzytomną pokrzywdzoną; policjanci stwierdzili, że ma zachowane funkcje życiowe, wobec czego na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe i pokrzywdzoną przetransportowano do Wojewódzkiego Szpitala (...) w O., gdzie udzielono jej pomocy medycznej (dokumentacja medyczna, k. 107).
W toku rozmowy na miejscu zdarzenia oskarżony przekazał funkcjonariuszom policji, że wspólnie z pokrzywdzoną spożywali alkohol i doszło między nimi do stosunku seksualnego, po którym miała zwrócić się do niego słowami, jak na k. 43, zarzucając, że nie może mieć dzieci, po czym wpadł w szał i uderzał pięścią i kopał po całym ciele. Potwierdzał, że uderzał ją jakimś przedmiotem w głowę, ale, jak podał, nie wie czym, a następnie ciągnął do samochodu i wrzucił do bagażnika. Później zmienił częściowo przedstawianą wersję i mówił, że w głowę może uderzyła się, kiedy ją ciągnął do samochodu i nie wie, jak do tego doszło (zeznania R. I., k. 42 – 43, P. R., k. 53).
Oskarżony S. K. na rozprawie nie przyznał się do zarzutu usiłowania zabójstwa pokrzywdzonej, jakkolwiek nie negował, że jest sprawca pobicia jej krytycznego dnia. Przyznał się natomiast do kierowania gróźb karalnych w dniu 28 sierpnia 2017 r., jak również zarzutu opisanego w pkt III aktu oskarżenia, tj. prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości.
Złożył wyjaśnienia, w których min. obszernie przedstawiał, że do pobicia pokrzywdzonej doprowadziło go jej konfliktowe i prowokacyjne zachowanie, które trwało od długiego czasu, związki z różnymi mężczyznami i „zabawy uczuciami”. Co do dnia zdarzenia podał, że wieczorem pili z pokrzywdzoną, R. P. i M. C.. Przyznał, że uderzył wówczas A. R., gdyż śmiała się, kiedy zarzucał jej, że nie zasługuje na miano matki swoich dzieci. Później poszli do samochodu, gdzie spożywali alkohol, po czym udali się na wysypisko, kontynuowali spożywanie alkoholu i odbyli stosunek, po którym A. R. zarzuciła mu bezpłodność, więc uderzył ją w twarz, przewróciła się, następnie kawałek odbiegła a on dogonił ją, uderzył a ona się przewróciła. Następnie rzucił ją o ziemię i ciągał tam i z powrotem. Ona była już nieprzytomna i nie reagowała, podszedł i mówił do niej „A., A.”, ale nie odpowiadała. Podniósł ją i zaniósł do samochodu, w którym złożył siedzenie. Nie wiedział, co ma robić, myślał o samobójstwie. Myślał, że może mama mu jakoś pomoże. Dojechał do domu i zorientował się, że jest nagi, więc poszedł do sąsiada, założył spodenki i poszedł do matki. Potwierdził, że mówił matce, że A. nie żyje i on też nie będzie żył, ale – jak wyjaśnił – w istocie wiedział, że pokrzywdzona żyje, bo ciężko oddychała.
W postępowaniu przygotowawczym również przyznał się do zarzutu gróźb karalnych i wyjaśnił, że był wówczas pijany a A. R. go w jakiś sposób zdenerwowała, więc przyniósł siekierę i porąbał płytę ganku, „żeby nie chodzić naokoło”, później odrzucił siekierę, ale na miejsce ktoś wezwał policję i został zatrzymany. Potwierdzał, że krzyczał wówczas do pokrzywdzonej, że ją zabije, ale nie mówił tego na poważnie, chciał ją tylko przestraszyć. Odnośnie zdarzenia na wysypisku podał, że kiedy odbył stosunek z pokrzywdzoną, ta zaczęła się niego szyderczo śmiać, że „po co w niej kończy, skoro nie może mieć dzieci”. W tym momencie się wściekł i zaczął ją bić po całym ciele, nie pamięta jak ją bił, czy uderzał rękami czy kopał obutymi nogami, ale pamięta, że skończył to robić, gdy przestała się ruszać. Następnie poszedł do samochodu, gdzie chyba zapalił papierosa, po czym wrócił i mówił do niej, ale nie ruszała się, nic nie mówiła, dziwnie oddychała. Wziął ją, zaniósł do swojego samochodu, gdzie ułożył na tylnej kanapie. Podał, że nie pamięta, czy niósł ja na rękach czy ciągnął po ziemi. Myślał, że zabił A. i sam pomyślał o samobójstwie. Po jakimś czasie na miejscu zobaczył światła innego samochodu i rozpoznał, że to radiowóz policyjny, zaczął uciekać i uderzył w słup. Został zatrzymany i od razu powiedział policjantom, że pobił pokrzywdzoną. Deklarował, że kocha i zawsze będzie ją kochał, chociaż zrujnowała go psychicznie. Wyjaśnił nadto, że dokładnie przebiegu zdarzeń nie pamięta, gdyż był pijany i razem z A. pili od miesiąca, zazwyczaj „ruską wódkę”. Nie chciał jej zabić, jedynie dać jej nauczkę za to, że się z niego śmiała. Na trzeźwo zdaje sobie sprawę, że mógł ją zabić poprzez takie pobicie (wyjaśnienia, k. 118 – 119).
W toku przesłuchania przed prokuratorem również wyjaśnił, że nie chciał zabić pokrzywdzonej, przyznał jednak, że uderzał ją pięściami i nogami, wpadł w amok, gdyż powiedziała mu, że nie może mieć dzieci. Szczegółów swojego zachowanie nie pamięta. Był zazdrosny o drugiego mężczyznę, gdyż ona zmieniała facetów. Oświadczył, że żałuje tego, co zrobił. Zaprzeczył równocześnie, aby posiadał wówczas jakieś twarde narzędzie. (wyjaśnienia, k. 127 – 128).
Z kolei w dniu 03 września 2017 r. wyjaśnił przed sądem, że do pobicia nie używał żadnego narzędzia a pokrzywdzoną umieścił następnie w samochodzie, żeby doszła do siebie, ogrzała się. Oświadczył, że nie pamięta, czy zaciskał pętlę na jej szyi, jednak „lubiła takie sado- maso” (sic, k. 131). Podał, że chyba był u matki tej nocy a pokrzywdzona była wówczas w samochodzie. Nie pojechał do lekarza, gdyż się przestraszył, że ją mocno pobił. Nie wie, czy mówił matce, że zabił A.. (wyjaśnienia, k. 131 – 131 o.)
W wyjaśnieniach z dnia 15 grudnia 2017 r. formalnie przyznał się do kierowania gróźb karalnych w dniu 28 sierpnia 2017 r., jakkolwiek zaprzeczył, aby wówczas groził pokrzywdzonej. Podał, że nie pamięta, czy miał ze sobą siekierę, ganek rozwalił butami. A. proponowała mu, aby razem uciec przed policją, bo było wiadomo, że ktoś policję wezwie, bo było głośno. Przy policjantach mówił, że razem z Z. „powinni ją rozwalić” za to, że się nimi bawi. Wyjaśnił, że kiedy został zwolniony następnego dnia, A. mówił, że złożyła zawiadomienie o przestępstwie, bo jej matka na to nalegała, sama zaś nie chciała tego. Odnośnie usiłowania zabójstwa nie przyznał się. Wyjaśnił, że nie pamięta fragmentu zdarzenia z paskiem na szyi, nie wie skąd się tam wziął. Przyznał, że bił pokrzywdzoną pięściami, raczej kopał po ciele, był moment, że rzucił ją na ziemię, nie wie, czy jeszcze potem wstała. W głowę niczym jej nie uderzał. W szale przeciągnął ją po ziemi. Jak leżała, to przestał ją uderzać. Ona żyła, ciężko oddychała, zaciągnął ją do samochodu i położył z tyłu. Wyjaśnił, że nie wezwał pomocy, gdyż nie miał telefonu. Pojechał następnie do domu, nie odpowiedział na pytanie, czy komuś mówił co się stało, nie pamięta aby mówił komuś, że zabił pokrzywdzoną. Podkreślał, że wiedział, że A. przeżyje, jednak postanowił sam sobie wymierzyć sprawiedliwość i się powiesić (k. 603 o. – 605)
Odnosząc się do wcześniejszych wyjaśnień na rozprawie utrzymywał, że nie uderzył pokrzywdzonej żadnym narzędziem, obrażenia głowy powstały, kiedy rzucił nią o podłoże i musiała się uderzyć o coś wystającego. Podał również, że za zgodą pokrzywdzonej podduszał ją w trakcie stosunku seksualnego paskiem od torby. Zaprzeczył, aby ciągnął pokrzywdzoną do samochodu po ziemi i utrzymywał, że niósł ją na rękach; w szczególności zaprzeczył, aby przywiązywał ciało pokrzywdzonej do samochodu i wlókł po ziemi. Zaprzeczył nadto, aby wcześniej wybił szyby w mieszkaniu pokrzywdzonej (k. 769 – 770).
Sąd zważył, co następuje:
Wyjaśnienia oskarżonego jedynie w części mogą zostać uznane za prawdomówne, w części zaś należało je ocenić w kategoriach przyjętej linii obrony, zmierzającej do uniknięcia (pomniejszenia) odpowiedzialności karnej. Wskazać należy, że nie budzą one wątpliwości jedynie w zakresie odnoszącym się do zarzutu prowadzenia w dniu 01 września 2017 r. w stanie nietrzeźwości pojazdu mechanicznego M. (...) o nr rej. (...), gdyż okoliczności wskazanego czynu są zupełnie oczywiste a oskarżony wprost przyznał, że kierując pojazdem znajdował się w stanie nietrzeźwości, uprzednio spożywając znaczną ilość alkoholu. Znajduje to potwierdzenie w zeznaniach funkcjonariuszy policji, którzy dokonali zatrzymania oskarżonego, jak również niekwestionowanych wynikach przeprowadzonego badania jego stanu trzeźwości.
Zasadniczo nie budzą również wątpliwości wyjaśnienia, w których oskarżony przyznał się do kierowania gróźb karalnych na szkodę A. R. w dniu 28 sierpnia 2017 r., jakkolwiek przebieg tego zajścia oskarżony usiłował przedstawić w sposób ewidentnie pomniejszający jego wagę, czemu nie można dać już wiary. Wskazać należy nawet, że w części wyjaśnień oskarżony wprost zaprzeczał, aby takie groźby formułował.
Z konsekwentnych i wiarygodnych relacji pokrzywdzonej, jak również A. R. (2) oraz pozostałego zgromadzonego materiału dowodowego wynika tymczasem, że oskarżony tego dnia znajdował się w stanie nietrzeźwości i wszczął awanturę, domagając się wpuszczenia go do mieszkania pokrzywdzonej, po czym zaczął zachowywać się skrajnie agresywnie, jak furiat, rąbiąc ściankę ganku siekierą i następnie uderzając nią w drzwi wejściowe, jak również wrzucając do wnętrza min. kawałki cegieł. Jego twierdzenia, że porąbał ściankę ganku, „żeby nie chodzić naokoło” i że następnie odrzucił siekierę pozostają w sprzeczności ze zgromadzonymi dowodami, gdyż służyło to wyładowaniu agresji i zastraszeniu pokrzywdzonej przebywającej w mieszkaniu. Oskarżony zniszczył również drzwi wejściowe a kiedy wtargnął do mieszkania nadal miał siekierę, którą groził pokrzywdzonej, mówiąc wprost, że ją zabije. Incydent zakończył się dopiero na skutek interwencji osób postronnych, min. siostry oskarżonego, a następnie policji, która dokonała zatrzymania oskarżonego do wytrzeźwienia.
Deklaracje zawarte w wyjaśnieniach oskarżonego, że słów o zabójstwie nie wypowiadał jakoby „na poważnie” a chciał jedynie nastraszyć pokrzywdzoną nie są istotne dla zaistnienia przestępstwa gróźb karanych, którego znamieniem nie jest zamiar urzeczywistnienia przez sprawcę groźby a wzbudzenie w pokrzywdzonym uzasadnionej obawy jej spełnienia, przy czym ta, w kontekście całokształtu zdarzenia, w tym posługiwania się przez sprawcę rażąco niebezpiecznym narzędziem w postaci siekiery, nie może budzić najmniejszych wątpliwości.
Mieć należy przy tym na uwadze, że czyn, jakiego oskarżony dokonał trzy dni później dobitnie wskazuje, że groźby oskarżonego bynajmniej nie były gołosłowne a rzeczywiście posunął się do drastycznego zamachu na zdrowie i życie pokrzywdzonej.
Wskazać należy, że nawet w wyjaśnieniach, w których zaprzeczył, aby miał grozić A. R. (k. 604) oskarżony spontanicznie podał, że mówił policjantom, że wraz z Z. powinni „rozwalić” pokrzywdzoną. Najwyraźniej zatem myślał już wcześniej o dopuszczeniu się czynu tego rodzaju.
Podkreślić również należy, że analogiczne, agresywne groźby zabójstwa oskarżony kierował w dniu 31 sierpnia 2017 r. do R. P., kiedy też posługiwał się siekierą. Obrazuje to w ocenie sądu osobowość oskarżonego i jego zachowanie w stanie nietrzeźwości. Jak wynika z jednoznacznie wiarygodnych co do tego zeznań A. R. (1), oskarżony wielokrotnie w przeszłości zachowywał się wobec niej agresywnie, wyzywał i bił ją a po spożyciu alkoholu stawał się wręcz całkowicie nieobliczalny.
Pozostaje to niestety w ścisłym związku z wydarzeniami nocy na 01 września 2017 r.
Odnosząc się do wyjaśnień oskarżonego w tym zakresie, wskazać należy, że w ich świetle nie może budzić wątpliwości sprawstwo oskarżonego co do spowodowania wszystkich obrażeń pokrzywdzonej. S. K. (1) przyznał, że bił i kopał pokrzywdzoną aż straciła przytomność. Zaprzeczył jednocześnie, aby posługiwał się jakimkolwiek narzędziem, w szczególności tępym, którym uderzałby w głowę pokrzywdzonej. Wyjaśnieniom tym w przekonaniu sądu absolutnie nie można dać wiary, gdyż są rażąco kłamliwe. Odwołać się w tym względzie należy do treści opinii z zakresu medycyny, dokumentacji medycznej i fotograficznej (k. 266), ukazującej stan pokrzywdzonej po jej przyjęciu do szpitala.
Z opinii biegłego B. Z. wynika, że pokrzywdzona A. R. (1) doznała na skutek zdarzenia licznych i rozległych obrażeń ciała. W obrębie głowy część obrażeń był zlokalizowana w części twarzowej (prawostronny krwiak okularowy, rana tłuczona prawego łuku brwiowego i otarcia naskórka), natomiast w okolicy potylicznej znajdowały się głębokie rany tłuczone, łączące się ze sobą, które opisywano pierwotnie jako jedną ranę. Po oczyszczeniu i zaopatrzeniu, w ocenie biegłego można stwierdzić, że ran tych jest pięć. W. nastąpiło niewielkie krwawienie podpajęczynówkowe i obrzęk tkanki mózgowej, doszło również do utraty znacznej ilości krwi, co skutkowało ostrą niewydolnością krążenia i wstrząsem pokrwotocznym. Są to obrażenia decydujące dla kwalifikacji prawnej.
Biegły jednoznacznie wykluczył, ażeby stwierdzone rany głowy były skutkiem upadku z wysokości własnej, przeciwko czemu przemawia charakter tłuczony ran i ich skupienie na ograniczonym obszarze. Wskazał, że nie dostrzega możliwości ich przypadkowego powstania, nawet w przypadku wielokrotnego rzucania na twarde podłoże. Z opinii wynika w sposób równie jednoznaczny, że rany te zostały zadane narzędziem twardym, tępokrawędzistym, o którego wyglądzie może jedynie w pewnym stopniu świadczyć łukowaty kształt niektórych z tych ran. Mogło to być potencjalnie narzędzie w rodzaju łyżki do opon, czy masywnego klucza. Rany te były rozległe i głębokie, powodujące odwarstwienie tkanki od czaszki, siła uderzeń z jaką zostały zadane musiała być zatem duża, ale równocześnie nie na tyle duża by spowodować złamanie kości pokrywy czaszki, jakkolwiek kości czaszki w tej okolicy są grube i odporne na działanie urazów mechanicznych.
Biegły stwierdził, że rany głowy powstały na skutek zadania nie mniej niż pięciu uderzeń, przy czym nie da się wykluczyć, że było ich więcej i godziły w to samo miejsce. Nie da się określić w jakiej kolejności zostały zadane, jednakże nastąpiło to w krótkim czasie a siła nawet pojedynczego urazu była na tyle duża, aby pokrzywdzona niemal natychmiast straciła przytomność. Lokalizacja ran przemawia za przyjęciem, że zadano je osobie leżącej, która w czasie zadawania uderzeń nie zmieniała swojej pozycji, natomiast nie jest to możliwe w przypadku osoby stojącej. W ocenie biegłego ułożenie ran w kierunku prostopadłym do osi długiej ciała pozwala wnioskować, że ofiara zapewne leżała twarzą do ziemi a sprawca znajdował się na wysokości jej głowy po lewej, bądź prawej stronie. Inne obrażenia stwierdzone u pokrzywdzonej mogą wskazywać, że sprawca najpierw uderzał w twarz, bądź kopał a następnie, po upadku pokrzywdzonej, zadawał uderzenia w tył głowy. Później mogła być wleczona, zaś duszenie paskiem mogło nastąpić na dowolnym etapie zajścia. Biegły stwierdził, że nie wyobraża sobie powierzchni tego rodzaju, aby mogło dojść do powstania tych ran przy upadku, natomiast z teoretycznego punktu widzenia możliwe jest spowodowanie tych ran poprzez uderzanie głową pokrzywdzonej w jakiś przedmiot, posiadający opisane wyżej cechy narzędzia twardego, najprawdopodobniej krawędzistego, co najmniej pięciokrotnie i z dużą siłą.
Powyższe ustalenia jednoznacznie i kategorycznie przeczą wyjaśnieniom oskarżonego, że nie posługiwał się żadnym narzędziem i nie zadawał ciosów w głowę pokrzywdzonej. Rany części potylicznej głowy pokrzywdzonej z pewnością nie powstały na skutek uderzania pięścią, ani kopania. Nie sposób przyjąć również, aby mogły powstać na skutek rzucenia pokrzywdzonej na podłoże, co szczegółowo zweryfikował biegły, nawet jeśli znajdowałby się tam nieustalony twardy przedmiot, mogłoby to bowiem ewentualnie prowadzić do powstania jednej rany, nie zaś pięciu ran, zlokalizowanych na ograniczonej powierzchni. Nie da się wprawdzie zupełnie wykluczyć mechanizmu wielokrotnego uderzania głową pokrzywdzonej ze znaczną siłą w twardy przedmiot o cechach narzędzia tępego i krawędzistego, jakkolwiek jest to w ocenie sądu zdecydowanie znacznie mniej prawdopodobne, gdyż taki przedmiot musiałby się akurat znajdować w miejscu upadku pokrzywdzonej, przy czym (dla kompleksowej oceny zachowania i zamiaru sprawcy) wskazane działanie nie różniło by się niczym od zadawania ciosów wspomnianym narzędziem.
Wskazać należy, że fakt nieodnalezienia wspomnianego narzędzia na miejscu zdarzenia nie może prowadzić do wniosku, że S. K. się nim nie posługiwał, kiedy weźmie się po uwagę, że miał czas i wszelkie możliwości, aby się go skutecznie pozbyć, gdyż po zadaniu obrażeń pokrzywdzonej przemieszczał się nawet samochodem i przebywał w domu. Co więcej, nie sposób z całkowitą pewnością ustalić miejsca, gdzie doszło do zadania pokrzywdzonej najistotniejszych obrażeń ciała. Wprawdzie rozrzucone na trawiastym terenie przedmioty, w tym części garderoby pokrzywdzonej i oskarżonego wskazują przybliżoną lokalizację, w jakiej rozegrało się zdarzenie, jednakże pomimo stwierdzenia zagrażającej życiu utraty przez pokrzywdzoną znacznej ilości krwi nie ujawniono miejsca noszącego ślady zakrwawienia. W pojeździe oskarżonego praktycznie brak śladów krwi, zatem pokrzywdzona musiała przez długi czas krwawić przed umieszczeniem jej w pojeździe. Z pewnością przeczy to wyjaśnieniom, że oskarżony umieścił ją w samochodzie w zasadzie od razu po zadaniu obrażeń. Zwrócić należy również uwagę, że oskarżony na rozprawie spontanicznie wyjaśnił, że zanim pobił pokrzywdzoną kawałek mu odbiegła a on ją dogonił, uderzył i dopiero wówczas się przewróciła (k. 768). Do zadania obrażeń mogło zatem dojść w oddaleniu od miejsca ujawnienia fragmentów ubrań.
Stwierdzone przez biegłego z zakresu medycyny inne obrażenia ciała pokrzywdzonej zlokalizowane na twarzy mogły jego zdaniem powstać na skutek uderzeń pięściami i kopnięć, podobnie jak i np. rozległy siniec na prawej łydce, co pozwala we wskazanym zakresie przyjąć wiarygodność wyjaśnień oskarżonego, że takich zachowań się dopuścił.
Dalej wskazać należy na liczne głębokie i rozległe, smużyste otarcia naskórka, zlokalizowane na tylnej powierzchni tułowia, na pośladkach i obu piętach, które powstały na skutek wleczenia pokrzywdzonej po twardym, szorstkim podłożu, ze znaczną intensywnością i na znacznym odcinku. Biegły stwierdził, że w obrębie otarć widnieją wyraźne rysy i są one skierowane równolegle do osi długiej ciała. Na ciele pokrzywdzonej widniały również ewidentne zabrudzenia zaschniętą glebą. Wskazuje to, że całe ciało pokrzywdzonej miało kontakt z podłożem a najbardziej intensywny w miejscach wypukłych. W tym zakresie oskarżony S. K. na rozprawie wyjaśnił, że „rzucił pokrzywdzoną na ziemię i ciągał tam i z powrotem” (k. 768) a w toku śledztwa podał, że „w tym szale przeciągnąłem ją po ziemi” (k. 604), równocześnie jednak na rozprawie stanowczo podkreślał, że nie ciągnął jej ciała do samochodu a niósł je tam na rękach. Stoi to w sprzeczności z zeznaniami R. I., któremu na miejscu zdarzenia oskarżony opisywał, że ciągnął pokrzywdzoną po ziemi do samochodu (k. 43).
Wskazać należy, że zdaniem sądu zupełnie niewiarygodnym jest, aby oskarżony najpierw intensywnie włóczył ciało pokrzywdzonej po podłożu, powodując rozległe obrażenia, aby następnie troskliwie nosić je na rękach do pojazdu. Znacząco bardziej prawdopodobne jest, że wlókł ciało właśnie w celu umieszczenia w samochodzie, co nie stoi w sprzeczności, że ciągał je po ziemi również wcześniej, wyładowując w ten sposób agresję.
W ocenie sądu koniecznym jest zwrócić uwagę na rozległość i głębokość tych otarć, które biegły określił w części mianem płytkich ran. Wręcz cała tylna strona ciała pokrzywdzonej była poraniona, w niektórych miejscach (w okolicy lędźwiowej, na piętach) bardzo dotkliwie. Jeszcze w toku przesłuchania przed sądem (8 miesięcy po zdarzeniu) pokrzywdzona podała, że nie ukończyła leczenia pleców i pięt. Z pewnością podzielić więc należy stanowisko biegłego, że świadczy to o znacznej intensywności wleczenia, choć nie sposób kategorycznie ustalić sposobu, w jaki do niego doszło. Mechanizm ogólnikowo jedynie wskazany przez oskarżonego, tj., że „ciągał” ją po ziemi jest w ocenie biegłego generalnie niesprzeczny ze stwierdzonymi obrażeniami, niemniej z dokumentacji fotograficznej wynika, że pokrzywdzona miała otarcia naskórka na całej tylnej powierzchni ciała, w tym piętach i tylnej stronie ramion, co w ocenie sądu świadczy, że nie była wleczona przez sprawcę trzymającego za kończyny (co byłoby najbardziej naturalne, ale wówczas nie byłoby na nich otarć), nie mógł również ciągnąć jej za odzież, gdyż miała na sobie tylko cienką koszulkę. Musiał zatem ciągnąć ją za włosy, albo posługiwać się w tym celu linką lub paskiem, względnie ciągnąć najpierw za ręce a później za nogi (ew. odwrotnie).
Biegły jednakże nie stwierdził na ciele pokrzywdzonej śladów wskazujących na wleczenie po przywiązaniu liną do samochodu, choć takie niesprecyzowane informacje dotarły do pokrzywdzonej (k. 143 o., k. 899), nie znajdują one jednak wystarczającego potwierdzenia w zgromadzonym materiale dowodowym i mogły mieć swoje źródło w plotkach, niewątpliwie uzasadnionych stanem pokrzywdzonej.
Z opinii biegłego wynika również, że na ciele pokrzywdzonej stwierdzono otarcia naskórka szyi, które musiały powstać na skutek zaciskania, zapewne parcianego paska torby ujawnionej na szyi pokrzywdzonej. Zdaniem biegłego lokalizacja otarć na przedniej i bocznych powierzchniach szyi może wskazywać na zaciskanie paska przez sprawcę znajdującego się z tyłu pokrzywdzonej. Duszenie to nie było skuteczne w sensie pozbawienia życia, co wynikało albo z intensywnego ucisku przez krótszy czas, albo z mniejszą siłą, ale przez dłuższy czas, która nie spowodowała zamknięcia dróg oddechowych, ani naczyń krwionośnych. Ślady te mają jednak charakter ewidentny, co przemawia za znaczną intensywnością (k. 773). Fakt duszenia pokrzywdzonej paskiem od torby typu „nerka” znajduje również oczywiste potwierdzenie w relacjach funkcjonariuszy policji i ratowników medycznych, którzy ujawnili tenże pasek zadzierzgnięty na szyi pokrzywdzonej znajdującej się w bagażniku pojazdu M..
Oskarżony S. K. wyjaśnił, na rozprawie, że podduszał pokrzywdzoną tymże paskiem w trakcie stosunku seksualnego za jej zgodą, czemu w ocenie sądu zupełnie nie można dać wiary, nie znajduje to bowiem potwierdzenia w zeznaniach A. R. i służy jedynie realizacji linii obrony. Niewiarygodne i wprost absurdalne jest, aby pokrzywdzona miała wyrażać zgodę na podobnie skrajnie dewiacyjne praktyki, prowadzące aż do powstania obrażeń ciała, co wskazuje – jak stwierdził biegły – na znaczną intensywność duszenia. Niewątpliwie zaś duszenie paskiem rozpatrywać należy w kontekście całokształtu okoliczności zdarzenia, zwłaszcza pozostałych działań oskarżonego, obliczonych na pozbawienie życia pokrzywdzonej. Przyjąć w rezultacie należy, że stanowiło element czynności wykonawczych. Nie ma w ocenie sądu żadnego praktycznego znaczenia, czy pasek torby ujawniono zadzierzgnięty na szyi pokrzywdzonej z większą, czy mniejszą siłą, skoro bezspornie się tam znajdował a na ciele pokrzywdzonej stwierdzono charakterystyczne dla duszenia obrażenia ciała. Nie ma również wątpliwości, że ujawniona torba na pasku należała do oskarżonego S. K..
Wskazać należy, że wyjaśnienia odnoszące się do rzekomo dobrowolnego podduszania pokrzywdzonej pozostają w sprzeczności z innymi, w których twierdził, że nie wie, skąd wziął się pasek na szyi pokrzywdzonej.
Oceniając wyjaśnienia oskarżonego odnoszące się do przebiegu wydarzeń w nocy na 01 września 2017 r. zdaniem sądu z daleko posuniętą ostrożnością podchodzić należy do prezentowanej w nich przyczyny zaatakowania pokrzywdzonej, albowiem nie można jej kategorycznie zweryfikować w oparciu o inne dowody, w szczególności zeznania pokrzywdzonej, która w ogóle nie pamięta zajścia. Oskarżony zaś w sposób oczywisty nie relacjonował go szczerze i prawdomównie. Wypowiedzi pokrzywdzonej odnoszące się do jego bezpłodności przedstawiał również w sposób coraz bardziej wulgarny (k. 768). Wskazać jednak należy, że kwestia bezpłodności oskarżonego była niewątpliwie wcześniej poruszana w toku kłótni między nim a pokrzywdzoną, co wynika min. z zeznań samej A. R. a oskarżony reagował na to nerwowo i agresywnie (k. 898 o.), można zatem przyjąć za wiarygodne, że przed zdarzeniem doszło do uwag na ten temat, które zdenerwowały oskarżonego. Oskarżony przedstawiał to spontanicznie również w rozmowach z funkcjonariuszami policji na miejscu zdarzenia. Rzecz jasna, powyższe nie może być jednocześnie uznane za usprawiedliwienie czynu, jakiego się dopuścił, nie pozostającego w jakiejkolwiek proporcji do wspomnianych uwag, nawet jeśli faktycznie miały miejsce. Podkreślenia wymaga, że oskarżony bił pokrzywdzoną już wcześniej wielokrotnie, co wynika zarówno z jej zeznań, danych o karalności oskarżonego, jak i relacji M. C.. Oskarżony ostatnio pobił pokrzywdzoną w zasadzie bezpośrednio przed wyjściem z mieszkania R. P. i nie miało to związku z jakimikolwiek uwagami o jego bezpłodności a jedynie było skutkiem jego agresywnej postawy w stanie nietrzeźwości, na co słusznie zwrócili uwagę biegli psychiatrzy (k. 894).
W części uznać należało za niewiarygodne wyjaśnienia oskarżonego, w których początkowo utrzymywał, że po pobiciu pokrzywdzonej umieścił ją w samochodzie i pozostał na miejscu zdarzenia aż do pojawienia się policjantów (k. 116). W istocie bowiem nie może być wątpliwości, że oskarżony po opuszczeniu mieszkania R. P. około godziny 23.00 przebywał sam z pokrzywdzoną aż do ok. 3.00 rano, kiedy to przyjechał do mieszkania swojej matki i oświadczył, że zabił A. R. i deklarował zamiar samobójstwa, po czym odjechał. Informację o tym matka przekazała policji, w wyniku czego ok. 3.40 na miejsce udał się patrol.
Z późniejszych wyjaśnień wynika bezspornie, że oskarżony przyjechał do domu z pokrzywdzoną w bagażniku auta, po czym ponownie odjechał na wysypisko, nie mówiąc jednak dokąd się wybiera. Na skutek interwencji policji ujawniono pokrzywdzoną w pojeździe, w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, nieprzytomną, silnie wykrwawioną i w stanie wyziębienia. Pozwala to przyjąć, że od zadania jej obrażeń ciała upłynął względnie długi czas, w którym pozostawała bez jakiejkolwiek pomocy, choć określenie tego czasu było zdaniem biegłego niemożliwe. Uratowanie jej życia określić należy w tych warunkach mianem zupełnie wyjątkowego zbiegu okoliczności.
Okoliczności powyższe całkowicie i jednoznacznie przeczą wyjaśnieniom, że oskarżony był świadomy, że pokrzywdzona żyje i chciał udzielenia jej pomocy medycznej a w samochodzie umieszczał ją, aby doszła do siebie, czy też ogrzała się. W ocenie sądu jest oczywiste, że nie tylko w bezpośrednim zamiarze zabójstwa bezpośrednio zmierzał do pozbawienia jej życia, zadając mnogie i wielorakie obrażenia ciała oraz dusząc, ale przede wszystkim uważał, że skutek ten już zrealizował. Po prostu nie zorientował się (co mogło wynikać ze stanu nietrzeźwości), że nieprzytomna pokrzywdzona nadal żyje. Zapewne tylko dzięki temu zaprzestał dalszego bicia i duszenia. Biegły wskazał, że dla osoby nie posiadającej fachowej wiedzy stan pokrzywdzonej mógł wskazywać na jej śmierć z uwagi na stan nieprzytomności, niewydolność oddechowo – krążeniową, być może niewyczuwalne tętno i spowolniony, płytki oddech (k. 773).
Oskarżony, wbrew swoim późniejszym twierdzeniom, nigdy nie podjął najmniejszych nawet starań, aby udzielić jej pomocy, czy zawiadomić pogotowie; nieprawdą jest również, że liczył w tym względzie na pomoc matki, kiedy wprost przekazał jej, że zabił pokrzywdzoną, jednocześnie nie informując, gdzie się znajduje A. R. i dokąd on sam wyjeżdża. Wcale nie chciał wzywania pogotowia. Gdyby nie intuicja funkcjonariuszy policji, miejsca pobytu oskarżonego nie udałoby się szybko odnaleźć i los pokrzywdzonej byłby przesądzony. Podkreślić również trzeba, że nawet wówczas oskarżony podjął ucieczkę a kiedy go ostatecznie ujęto, jeszcze kłamał, że nie wie gdzie znajduje się pokrzywdzona.
Jakkolwiek w przekonaniu sądu w ogóle nie może być kwestionowanym, że oskarżony działał w zamiarze bezpośrednim zabójstwa i jedynie błędnie ocenił, że skutek ten zdołał osiągnąć, to nawet przy przyjęciu tezy, że wiedział, że pokrzywdzona jeszcze żyje – jego postępowanie dowodzi, że w pełni akceptował ziszczenie się wspomnianego skutku, gdyż nie próbował nawet jej ratować, mając ku temu wszelkie możliwości.
Z opinii biegłego z zakresu medycyny wynika, że obrażenia pokrzywdzonej nie tylko stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, ale skutek śmiertelny był zapewne nieodległy w czasie i z pewnością by wystąpił, gdyby nie udzielono jej odpowiednio szybko pomocy medycznej (k. 773).
Wskazaną opinię sąd w całości podzielił, uznając za miarodajną i rzetelną.
Sąd uznał za wiarygodne zeznania A. R. (1), choć zupełnie nie pamięta ona przebiegu najbardziej istotnych wydarzeń z powodu doznanych obrażeń ciała. Świadomość odzyskała dopiero w szpitalu i w rezultacie nie potrafiła przedstawić, co stało się krytycznego dnia po opuszczeniu mieszkania R. P.. Jej zeznania dotyczące pozostałego zakresu uznać zaś należało za ogólnie rzeczowe i spójne, w szczególności w zakresie incydentu z dnia 28 sierpnia 2017 r., który opisała szczegółowo, wyjaśniając w niezbędnym zakresie rozbieżności i nie wykazując żadnych tendencji do niezasadnego pomawiania oskarżonego, zaznaczając jednocześnie, że się go obawia i nie chce z nim żadnego kontaktu, choć deklarowała, że w pewnym stopniu jest nadal uczuciowo z nim związana. Wskazała, że po zdarzeniu, kiedy oskarżony groził jej siekierą postanowiła złożyć zawiadomienie o przestępstwie a następnie odmówiła jego wycofania, na co nalegał oskarżony, z obawy o powtórzenie się takiego zachowania. Stoi to w zupełnej sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego, że do złożenia zawiadomienia miała poniekąd zmusić ją matka. Wykazywała również dostrzegalny krytycyzm wobec niektórych aspektów własnego postępowania, takiego jak uczestniczenie w awanturach z oskarżonym, wzajemnych rękoczynów, czy nadużywania alkoholu (choć w tym zakresie z pewnością krytycyzm ten jest znacznie obniżony). Zaznaczyła jednak, że czym innym były wzajemne kłótnie i rękoczyny a czym innym przypadki, kiedy była pobita przez oskarżonego. Odniosła się również rzeczowo do związku z oskarżonym, jak i późniejszym partnerem K. Z.. Przyznała, że w ostatnim okresie przed zdarzeniem pozostawała ponownie w związku z oskarżonym i miała z nim kontakty seksualne, co pozwala uznać za wiarygodne wyjaśnienia, że krytycznej nocy wyjechała z oskarżonym i doszło między nimi do dobrowolnego stosunku.
Pokrzywdzoną przesłuchano dwukrotnie w obecności psychologa, uzyskując stosowne opinie (k. 150, k. 926 – 930, 933). Z opinii biegłej M. A. wynika min., że rozwój intelektualny pokrzywdzonej jest obniżony, co wynika z zaniedbania środowiskowego, trudnych warunków bytowych i nadużywania alkoholu. Ujawnia cechy nieprawidłowo kształtującej się osobowości. Posiada zdolność do prawidłowego zapamiętywania i odtwarzania spostrzeżeń w zakresie charakterystycznym dla obniżonej sprawności intelektualnej, potrafi jednak zrozumieć i przekazać istotny sens następujących po sobie zdarzeń. Prawidłowo rozumie normy i sytuacje społeczne, jednakże nie potrafi wyciągać wniosków z własnych doświadczeń życiowych i uczyć się na błędach, ma trudności z przestrzeganiem zasad współżycia społecznego, jest mało krytyczna, nieporadna, niedojrzała emocjonalnie i może wykazywać skłonność do kierowania się popędami. Może mieć tendencje do przejaskrawiania lub świadomego zatajania niektórych faktów, skłonność do przedstawienia się w nieprawdziwym, przesadnie dobrym świetle, ujawniała postawę obronną i brak krytycyzmu w ocenie swojego postępowania. W toku przesłuchania nie ujawniła skłonności do fantazjowania, ani zastępowania realnych treści urojonymi, jednak istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że jest podatna na sugestie i wpływy innych osób. Opinia powyższa pozostaje w zasadniczych aspektach w spójności z opinią biegłej M. M., uzyskaną w postępowaniu przygotowawczym.
W ocenie sądu nie budzi najmniejszych wątpliwości, że A. R. przejawia widoczne cechy zaniedbania, uzależnienia od alkoholu i do jej zachowania w dotychczasowym miejscu zamieszkania zapewne można mieć uzasadnione zastrzeżenia, które nader usilnie starał się wyeksponować oskarżony. Niemniej jednak trzeba podkreślić, że zachowania te nie odbiegają szczególnie od lokalnych standardów i dotyczą wielu osób z dotkniętego patologią środowiska, w jakim funkcjonowała pokrzywdzona, ze szczególnym uwzględnieniem samego oskarżonego. Świadczą o tym min. zeznania P. B. (k. 845). Przedmiotowe postępowanie zasadniczo nie zmierza jednak do oceny sposobu życia pokrzywdzonej, gdyż nie to jest jego istotą i nie mają w tym względzie znaczenia powody, dla których ograniczono jej władzę rodzicielską, ani czy nadużywała alkoholu, względnie zachowywała się nagannie a nawet agresywnie wobec członków swojej rodziny, bądź innych osób, nie ma to bowiem zasadniczego związku z czynami zarzuconymi oskarżonemu.
W ocenie sądu nie zasługują zupełnie na przyjęcie wyjaśnienia, w których oskarżony, widocznie dramatyzując, usiłował zaprezentować się wręcz jako doprowadzona do ostateczności „ofiara” A. R. i człowiek, który czynił wszystko, aby zapobiec zdarzeniom objętym aktem oskarżenia – podczas, kiedy było zupełnie odwrotnie, gdyż w oczywisty sposób sam je spowodował i co do swojego postępowania pozostaje zupełnie bezkrytyczny. W istocie przecież nikt nigdy nie zmuszał go do utrzymywania kontaktów z A. R., zwłaszcza nadużywania z nią (jak i bez niej) alkoholu i stosowania wobec niej przemocy, a jego wyjaśnienia odnośnie łączących go z nią głębokich relacji uczuciowych nie wydają się szczególnie przekonujące w świetle lektury wydruków korespondencji sms kilkakrotnie nadesłanych do sądu przez A. A. (1), z którą utrzymywał kontakty seksualne w okresie poprzedzającym zdarzenie. W korespondencji tej o pokrzywdzonej wypowiadał się pogardliwie i obraźliwie. Oskarżony potwierdził, że taką korespondencję faktycznie utrzymywał.
Odnośnie zaś wyjaśnień, że jest jakoby kolejną już osobą pozbawioną wolności przez pokrzywdzoną wskazać trzeba, że A. R. z racji uwarunkowań środowiskowych faktycznie utrzymywała związki z partnerami o kryminalnej przeszłości, nadużywającymi alkoholu, co prowadziło, jak w przypadku K. Z., do postępowania karnego dotyczącego stosowania wobec niej przemocy. Za wcześniejsze pobicie pokrzywdzonej karany był również S. K. (k. 219). Trudno jednak obwiniać o to pokrzywdzoną, choć pozostaje najwyraźniej bezkrytyczna w doborze partnerów i nie wyciąga w tym zakresie żadnych wniosków na przyszłość.
Sąd dał co do zasady wiarę zeznaniom Z. Z. (1) i M. K. (1), choć z ich relacji z rozprawy wynikało, że oskarżony po pojawieniu się w domu w nocy na 01 września 2017 r. nie mówił, że zabił pokrzywdzoną a jedynie, że ona „nie żyje”. Tymczasem w postępowaniu przygotowawczym obie wyraźnie zeznały, że takie słowa o zabiciu pokrzywdzonej wypowiadał, co trudno uznać za przejęzyczenie, czy zbieg okoliczności, zwłaszcza w kontekście analogicznych zeznań D. C., która również usiłowała na rozprawie zmienić ich treść, łagodząc ich wymowę w sposób korzystny dla oskarżonego. Trudno również przyjąć, że M. K. nie uwierzyła w te informacje, w realiach w jakich zostały przekazane, skoro matka oskarżonego wyraźnie przestraszyła się i niezwłocznie postanowiła zawiadomić policję. Jak wynika z relacji A. R. (2) – matki pokrzywdzonej, Z. D. ówcześnie bardzo przejęła się zaistniałym zdarzeniem, płakała i przepraszała ją.
Niejasnym pozostają również okoliczności związane z przebraniem się oskarżonego, gdyż na miejscu zdarzenia znaleziono jego min. niebieskie spodenki i bokserki (dokumentacja, k. 175, fot. 10), podczas gdy zatrzymano oskarżonego w innym ubraniu (k. 80) i miał na sobie min. spodenki z lampasami. Jak wyjaśnił sam oskarżony – udał się po pobiciu pokrzywdzonej samochodem do domu i był wtedy bez ubrania, natomiast wziął wcześniej ubranie z domu R. P. (k. 846). Ocenić to jednak należy z ostrożnością, gdyż nie wydaje się wiarygodne, aby miał przechowywać u niego ubrania na zmianę a ponadto musiałby wejść do mieszkania w nocy i ich szukać, znacznie bardziej prawdopodobne jest, że wziął je z domu. Z zeznań matki i siostry oskarżonego tymczasem nie wynika, aby oskarżony przyszedł bez ubrania, nie może przy tym polegać na prawdzie, że przyszedł właśnie w niebieskich spodenkach zabezpieczonych na miejscu zdarzenia, jak utrzymywały Z. D. i M. K..
Dać należy wiarę zeznaniom A. R. (2), które w ocenie sądu były spójne i konsekwentne, zarówno w zakresie zdarzenia z dnia 28 sierpnia 2017 r., jak i odnośnie czynu zaistniałego w nocy na 01 września 2017 r., choć w tym zakresie wiadomości świadka były mocno ograniczone - za wyjątkiem jedynie kwestii, że spała tej nocy na klatce schodowej (co przyznała, k. 841). Za wiarygodne sąd uznał jej krytyczne twierdzenia odnoszące się do związku córki z oskarżonym, jak i ogólnie postępowania pokrzywdzonej, w tym nadużywania alkoholu, co jednak dotyczy również bez wątpienia dotyczy również samej A. R. (2).
Sąd podzielił nadto zeznania świadków R. P. i M. C., choć starali się oni spontanicznie uchylić od obciążania oskarżonego, co zapewne wynikało z obawy przed nim. Dotyczyło to w szczególności R. P., który ogólnikowo powoływał się na niepamięć i zaprzeczał, aby w domu doszło do grożenia mu siekierą przez oskarżonego, choć wynikało to z jego relacji z postępowania przygotowawczego, które następnie w całości potwierdził. Utrzymywał, że oskarżonego się nie obawiał, co jednak nie sposób raczej przyjąć za wiarygodne, skoro ten groził mu wspomnianym narzędziem. Z zeznań M. C. wynikało, że R. P. w ogóle obawiał się oskarżonego, który go nachodził, i z tego powodu bał się przyjść do domu.
Z kolei M. C. starał się utrzymywać, że nie widział faktu bicia A. R. przez oskarżonego, podczas gdy odmiennie zeznał w śledztwie. On również po odczytaniu mu tych zeznań w pełni je potwierdził i przyznał, że był wówczas obecny i bezpośrednio widział to zdarzenie. Nie budzi również wątpliwości, że S. K. przed wyjściem z mieszkania ukradł portfel M. C., który następnie ujawniono w jego samochodzie.
Na wiarę w pełni zasługiwały zeznania R. I., A. B., P. R., A. W., G. S., A. S. i J. B., odnoszące się do okoliczności interwencji policji po zgłoszeniu, jak również zatrzymania oskarżonego, odnalezienia pokrzywdzonej i udzielenia jej pomocy medycznej. Prawdziwość tych relacji nie może budzić wątpliwości. Podzielił sąd również zeznania D. C. (z zastrzeżeniami odnoszącymi się do przytoczenia słów Z. D.), oraz A. R., która jest bardzo negatywnie nastawiona do pokrzywdzonej, choć jej zastrzeżenia co do nadużywania przez nią i Z. D. alkoholu oraz nagannego sposobu życia mają zapewne oparcie w rzeczywistości. Równie negatywne nastawienie prezentowała D. M., która – jak należy przyjąć pozostaje w konflikcie z pokrzywdzoną. Jej zeznania nie wnoszą jednak do sprawy istotniejszych informacji.
Oskarżonego S. K. poddano badaniom psychiatrycznym i psychologicznym. Biegli nie rozpoznali u niego objawów choroby psychicznej, natomiast rozpoznali upośledzenie umysłowe lekkie i zespól uzależnienia spowodowany używaniem alkoholu. Intelekt oskarżonego lokuje się w pobliżu dolnej normy, co spowodowane jest głównie zaniedbaniami środowiskowymi, nie zaś wrodzonymi deficytami intelektu. T. criminis rozpoznali u oskarżonego upojenie alkoholowe zwykłe. Uznali, że zdolność do rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postepowaniem nie była u oskarżonego zaburzona w rozumieniu art. 31 § 1 lub 2 k.k. Wskazali, że wykluczone jest przyjęcie upojenia o patologicznym obrazie. Zachowanie oskarżonego, choć gwałtowne i łamiące elementarne normy społeczno – moralne, nawiązywało do obiektywnie zaistniałych, w pewnym stopniu frustrujących dla niego okoliczności. Znaczny a zapewne decydujący wpływ na jego zachowanie miał natomiast spożyty alkohol, który znosił krytycyzm, nasilał skłonność do gwałtownych, impulsywnych i agresywnych zachowań, bez przewidywania ich konsekwencji. Ma charakter odhamowujący, skłaniając do reakcji nieproporcjonalnych a bodźce, które w stanie trzeźwym nie powodują agresywnych zachowań, w stanie nietrzeźwym do nich prowadzą. W stanie trzeźwym oskarżony, jeśli chce, potrafi kontrolować swoje emocje i zachowanie. Biegli wskazali również, że relacje oskarżonego z pokrzywdzoną miały burzliwy charakter, związek ten w istotnym zakresie był zakłócony spożywaniem alkoholu, popadali w konflikty, znieważali się, w kłótniach podnoszona była również kwestia bezpłodności oskarżonego. Ten temat nie wpływał ogólnie na zachowania agresywne oskarżonego, w takim sensie, że był agresywny również bez poruszania tych okoliczności. Biegli wykluczyli również, aby tego rodzaju okoliczności (poruszanie kwestii bezpłodności) miały uzasadniać wystąpienie staniu silnego wzburzenia i były jego czynnikiem spustowym, miały bowiem charakter powtarzający się, nie zaś nadzwyczajny. (opinia biegłych, k. 579 – 583, 586 – 588, k. 893 o. – 894 o.) Opinie powyższe sąd w całej rozciągłości podzielił, uznając za merytorycznie trafne, konsekwentne i miarodajne.
Mając na uwadze powyższy materiał dowodowy uznać należało, że oskarżony dopuścił się popełnienia zarzucanych mu czynów, z tym jedynie sprecyzowaniem, w zakresie odnoszącym się do czynu opisanego w pkt II a/o, że uderzał pokrzywdzoną w głowę wielokrotnie, tj. nie mniej niż pięciokrotnie. W ocenie sądu zachowaniem swoim, opisanym w pkt I oskarżony wyczerpał znamiona przestępstwa określonego w art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k., opisanym w pkt II – przestępstwa określonego w art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k., zaś opisanym w pkt III – przestępstwa określonego w art. 178 a§ 1 k.k.
W szczególności odnosząc się do czynu opisanego w pkt II a/o wskazać należy, że ustalone okoliczności faktyczne nakazują przyjęcie, że oskarżony działał w zamiarze nagłym, jednakże bezpośrednim zabójstwa. Oceniając zamiar z reguły nie sposób oprzeć się na wyjaśnieniach sprawcy, ale mieć należy na uwadze całokształt jego zachowania. Jak wielokrotnie wskazywano w orzecznictwie, rozważyć należy przyczyny i tło zajścia, rodzaj użytego narzędzia, umiejscowienie i intensywność zadanych ciosów czy spowodowanie określonych obrażeń ciała, osobowość sprawcy, jego zachowanie przed popełnieniem czynu i po jego popełnieniu, jak również stosunek do pokrzywdzonego.
Najbardziej istotną rolę przypisać należy w przedmiotowym przypadku spowodowanym obrażeniom ciała i użytemu narzędziu. Podkreślenia zatem wymaga, że oskarżony uderzał pokrzywdzoną wielokrotnie i ze znaczną siłą w okolicę potyliczną głowy, posługując się nieustalonym narzędziem tępokrawędzistym, skutkiem czego spowodował rozległe, głębokie rany tłuczone oraz krwawienie podpajęczynówkowe i obrzęk mózgu, jak również długotrwały stan nieprzytomności oraz ostrą niewydolność krążeniowo - oddechową. Oskarżony godził zatem w obszar newralgiczny dla zdrowia i życia człowieka. Nie udało się wprawdzie ustalić, jakim konkretnie narzędziem się posługiwał, jednakże miało ono, co wynika z opinii biegłego, cechy zbliżone do masywnego klucza, względnie łyżki do opon, a więc było to narzędzie, którego użycie we wskazany sposób z łatwością skutkować może śmiercią, względnie ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu, co jest wiadome każdemu człowiekowi o elementarnym stopniu rozwoju. Jak również przekonująco wynika z opinii biegłego, ciosy te oskarżony zadał, gdy pokrzywdzona leżała na ziemi, inaczej nie zdołałby godzić wielokrotnie w ograniczony obszar głowy, a nawet jedno z tych uderzeń ze znacznym prawdopodobieństwem skutkowało utratą przytomności. Ponadto wielokrotnie bił pokrzywdzoną pięścią i kopał po całym ciele. Wskazać należy, że ponadto dusił paskiem za szyje, zaciskając od tyłu, co w sposób oczywisty wskazuje na zamiar (i realną możliwość) pozbawienia życia. Wprawdzie duszenie to nie okazało się skuteczne, nie doprowadzając do skutku śmiertelnego, jednak musiało cechować się intensywnością, skoro pozostawiło ewidentne, zdaniem biegłego, ślady. Pozbawienie życia w ten sposób wymaga konsekwentnego, nieprzerwanego utrzymywania zadzierzgnięcia przez dłuższy czas, w realiach zdarzenia warunki te nie zostały spełnione, ale zwłaszcza w połączeniu z innymi obrażeniami ciała, jakie równocześnie zadał oskarżony, działanie to w przekonaniu sądu niewątpliwie zmierzało do pozbawienia życia.
Nie sposób nie wspomnieć o włóczeniu ciała pokrzywdzonej ze znaczną intensywnością, które wprawdzie samo z siebie nie spowodowało zagrożenia dla życia, jednakże wskazuje na agresywność i bezwzględność oskarżonego. Uwzględnić nadto należy, że oskarżony nie podjął żadnych starań zmierzających do odwrócenia skutku śmiertelnego.
W ocenie sądu wskazane okoliczności wskazują niewątpliwie na działanie w zamiarze bezpośrednim zabójstwa. Co więcej, brutalność działania sprawcy czyni przedmiotowy czyn zbliżonym do kwalifikowanej postaci, określonej w art. 148 § 2 pkt 1 k.k.
Zachowanie oskarżonego wobec pokrzywdzonej nacechowane było przemocą i agresywnością już w okresie poprzedzającym zdarzenie. Bił ją i wyzywał wulgarnie, za co był nawet uprzednio karany sądownie. Groził również otwarcie pozbawieniem życia, posługując się niebezpiecznym przedmiotem w postaci siekiery. Nie negując nagannych zachowań pokrzywdzonej, która brała udział w awanturach z oskarżonym a nawet wzajemnych rękoczynach, nie pozostają one w żadnej proporcji do postępowania oskarżonego, który powołuje się na „prowokowanie” go, czy „doprowadzenie do ostateczności”, jednak nawet w dniu zdarzenia pobił pokrzywdzoną, gdyż (jak wyjaśnił) śmiała się, kiedy powiedział, że nie jest dobrą matką swoich dzieci. Sięgał zatem po przemoc z błahych powodów, co wynika po prostu z jego alkoholizmu i nieobliczalnego, agresywnego zachowania w stanie nietrzeźwości. Zauważyć jedynie należy, że na przestrzeni czterech dni dwukrotnie groził innym osobom siekierą, czy nawet jej używał, rąbiąc ganek i drzwi, werbalizując przy tym lekceważenie dla odpowiedzialności i gotowość działania bez zważania na konsekwencje.
W ocenie sądu czynu oskarżonego zdecydowanie nie sposób oceniać w kategoriach silnego wzburzenia uzasadnionego okolicznościami. Jak bowiem wskazano w orzecznictwie, dla zaistnienia uprzywilejowanej formy zabójstwa z art. 148 § 4 k.k. niezbędne jest zaistnienie trzech warunków: po pierwsze, u sprawcy musi wystąpić "silne wzburzenie, jako afekt fizjologiczny" a więc tak silny, że ograniczający kontrolę, w stosunku do uczuć, woli, rozumu sprawcy; po drugie, stan ten musi zostać wyrażony czynnikami zewnętrznymi niezawinionymi przez sprawcę, i po trzecie, wzburzenie to jest usprawiedliwione okolicznościami, które są społecznie uzasadnione. Dopiero ustalenie kumulatywnego wystąpienia wyżej wymienionych warunków może dać podstawę do zastosowania w stosunku do sprawcy uprzywilejowanego typu przestępstwa z art. 148 § 4 k.k. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 22 czerwca 2015 r., II AKa 70/15).
Tymczasem z opinii biegłych wynika w szczególności, że oskarżony nie działał w warunkach afektu fizjologicznego, zaś decydującym czynnikiem było spożycie przez niego alkoholu, który ma działanie odhamowujące i nasila skłonność do zachowań agresywnych. Całkowicie słusznie wskazali biegli, że działania w afekcie dotyczą okoliczności wyjątkowych, szczególnie stresogennych, nie zaś takich, jakimi w awanturach przerzucają się strony a do takich w konkretnych realiach należała kwestia bezpłodności oskarżonego, zaś oskarżony okazywał agresję również bez poruszania tej okoliczności. Ten ostatni argument jest szczególnie istotny.
Silne wzburzenie, o jakim mowa w art. 148 § 4 k.k. jest swoistym pojęciem prawnym i ustalenia w tym zakresie należą do sądu orzekającego, po analizie materiału dowodowego, w szczególności tła i pobudek, która pozwala odtworzyć obraz stanu psychicznego oskarżonego i wysnuć wniosek co do ewentualnej przewagi procesów emocjonalnych nad intelektem. (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 09 sierpnia 1971 r., I KR 135/71). W tym jednak zakresie koniecznym jest uwzględnienie opinii biegłych lekarzy psychiatrów, którzy wskazali, że poczytalność oskarżonego nie była ograniczona i nie występowały u niego cechy afektu fizjologicznego.
Podzielić należy stanowisko, że analiza okoliczności usprawiedliwiających silne zburzenie na płaszczyźnie art. 148 § 4 k.k. z punktu widzenia norm etycznych jest wtórna i musi być poprzedzona odniesieniem, czy sprawca w ogóle działał w stanie afektu fizjologicznego, wytrącającego psychikę człowieka do tego stopnia z równowagi, w związku z czynnikami zewnętrznymi, że był to wyłączny motor działania sprawcy (wyrok SA w Katowicach z dnia 06 września 2000 r., II AKa 40/00).
Ponieważ brak jest, w tym wynikających z opinii biegłych psychiatrów, przesłanek do przyjęcia afektu, zbędnym staje się również ocena, czy wystąpiły okoliczności usprawiedliwiające stan silnego wzburzenia, które to podlegają ocenie przez sąd. Niemniej wskazać należy jednoznacznie, że słowa pokrzywdzonej przytaczane przez oskarżonego, nawet jeśli denerwujące dla niego, nie mogą w żadnym razie służyć za usprawiedliwienie aktu brutalnej agresji i powzięcia zamiaru zabójstwa pokrzywdzonej. Jest to najzupełniej rażąco nieadekwatne i nie może zasługiwać na akceptację.
Orzekając o karze sąd miał na uwadze znaczny stopień społecznej szkodliwości czynów przypisanych oskarżonemu, który określić należy jako szczególnie wysoki w zakresie czynu opisanego w pkt II. Oskarżony godził w najistotniejsze dobra prawne, tj. życie i zdrowie, działając brutalnie, bezwzględnie i z błahych powodów. Czynu tego dopuścił się pod wpływem alkoholu. Wskazać należy, że czyn jego stanowi usiłowanie, jednakże ma ono charakter tzw. usiłowania ukończonego, kiedy sprawca uczynił wszystko, co jego zdaniem było niezbędne dla zrealizowania zamierzonego skutku a ten nie wystąpił jedynie z uwagi na okoliczności (przeszkody) obiektywne. Można stwierdzić, że pokrzywdzonej udało się przeżyć pomimo wszelkich starań oskarżonego, właściwie jedynie przypadkowo. Oskarżony nie tylko bezpośrednio zmierzał do spowodowania skutku śmiertelnego, ale i spowodował u pokrzywdzonej ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz mnogie obrażenia ciała oraz zeszpecenia (min. bardzo znacznych rozmiarów blizna na głowie).
Sąd miał na uwadze wielokrotną już karalność oskarżonego, w tym za przestępstwa podobne, również na szkodę tej samej osoby, jak również ustalone działanie oskarżonego w warunkach recydywy określonej w art. 64 § 1 k.k. Powyższe wskazuje na bardzo znaczny stopień demoralizacji oskarżonego i zupełny brak poszanowania porządku prawnego. Uprzedni sposób życia oskarżonego również uznać należy za naganny, oskarżony popełniał przestępstwa, zasadniczo nie pracował, natomiast nadużywał alkoholu, pod którego wpływem zachowywał się awanturniczo.
W ocenie sądu co do oskarżonego S. K. nie sposób wskazać istotniejszych i podlegających uwzględnieniu okoliczności łagodzących, za wyjątkiem przyznania się do czynów opisanych w pkt I i III, jak i częściowego przyznania się i formalnego wyrażania skruchy wobec czynu opisanego w pkt II. Podkreślić jednak równocześnie trzeba, że wyjaśnienia oskarżonego nie mogą być ocenione jako prawdomówne i szczere a jego deklaracje dotyczące żalu wydają się powierzchowne i obliczone na osiągnięcie skutków procesowych. Stoją bowiem w rażącej sprzeczności do jego ustalonego wyżej zachowania po popełnieniu czynu. Sąd, zgodnie z art. 53 § 2 k.k., uwzględnił również zachowanie pokrzywdzonej, które jednak – jak wspomniano – nie może być uznane za czynnik usprawiedliwiający, czy łagodzący odpowiedzialność.
W ocenie sądu wymierzone oskarżonemu kary jednostkowe, w tym kara 25 lat pozbawienia wolności za przypisaną mu zbrodnię z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i w zw. z art. 64 § 1 k.k., jak również orzeczona w konsekwencji kara łączna 25 lat pozbawienia wolności, nie przekraczają stopnia winy, jak i ustalonego stopnia społecznej szkodliwości przypisanych mu przestępstw. Są to kary adekwatne do winy i okoliczności przestępstw, zasłużone, nie odznaczające się zatem nadmierną surowością. Oskarżony jest w ocenie sądu sprawcą powrotnym, niebezpiecznym, agresywnym alkoholikiem nie panującym nad popędowymi zachowaniami. Wymierzona mu kara musi spełniać wymogi tak indywidualnego, jak społecznego oddziaływania, wywierając skutek wychowawczy oraz prewencyjny, a taki w realiach sprawy może odnieść tylko kara surowa. Przestępstwa tego rodzaju muszą w ocenie sądu spotykać się z odpowiednią do ich społecznej szkodliwości reakcją karną. Oskarżony aktualnie wymaga długotrwałej izolacji, aby zrozumiał w pełni naganność swojego postępowania, jakkolwiek wskazanym jest równocześnie danie mu możliwości poprawy i resocjalizacji, zwłaszcza że jest jeszcze człowiekiem młodym. Sąd nie dopatrzył się w realiach sprawy konieczności orzeczenia wobec oskarżonego wnioskowanej za zbrodnię kary dożywotniego pozbawienia wolności, która ma charakter eliminacyjny.
Na poczet orzeczonej kary, w oparciu o art. 63 § 1 k.k., zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 01 września 2017 r. (g. 04.05 do dnia 09 kwietnia 2018 r. (g. 04.05).
Mając na uwadze skazanie oskarżonego za czyn z art. 178a § 1 k.k. sąd orzekł od oskarżonego nawiązkę, o jakiej mowa w art. 43a § 2 k.k., jak również orzekł obligatoryjny środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres lat 4 (czterech). Oskarżony nie uzyskał jak dotąd uprawnień do prowadzenia pojazdów.
O dowodach rzeczowych rozstrzygnięto na podstawie art. 230 § 2 k.p.k., nakazując ich zwrot osobom uprawnionym, albowiem są zbędne dla dalszego postępowania. Na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzeczono natomiast przepadek dowodu rzeczowego w postaci torby koloru czarnego, która użyta była do popełnienia przestępstwa.
W przedmiocie wynagrodzenia za obronę wykonaną z urzędu przez adw. A. B. rozstrzygnięto w oparciu o art. 29 ust. 1 Ustawy Prawo o adwokaturze (Dz. U. z 2017 r., poz. 2368) wraz ze stosownym rozporządzeniem wykonawczym.
Mając na uwadze sytuację materialną oskarżonego, który nie osiąga dochodów, zwolniono go od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych (art. 624 § 1 k.p.k.).