Sygn. akt III Ca 1874/17
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 29 sierpnia 2017 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, w sprawie z powództwa M. S. i N. S. przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, zasądził od strony pozwanej tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania oraz w ramach zwrotu kosztów procesu następujące kwoty:
● na rzecz M. S.:
- 7.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 kwietnia 2010 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt 1a);
- 570 zł (pkt 1b);
- 295,55 zł (pkt 1c)
obie z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 21 czerwca 2013 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty;
- 1.810 zł jako koszty procesu;
● na rzecz N. S.:
- 4.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 kwietnia 2010 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt 2a);
- 100 zł (pkt 2b);
- 30,05 zł (pkt 2c);
obie z ustawowymi odsetkami od dnia 21 czerwca 2013 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie poczynając od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty;
- 1.024 zł jako koszty procesu.
Oprócz tego Sąd nakazał pobrać od pozwanego ubezpieczyciela nieuiszczone koszty sądowe w wysokości 437,66 zł (pkt 3).
Zapadły wyrok zaskarżył apelacją pozwany zakład ubezpieczeń, kwestionując rozstrzygnięcia w przedmiocie zadośćuczynienia dla każdej z powódek zawarte w pkt 1a i pkt 2a oraz nie zgadzając się z orzeczeniem co do kosztów procesu. Podniesione przez apelanta zarzuty obejmowały:
● naruszenie przepisów prawa procesowego, a mianowicie:
- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędną ocenę materiału dowodowego – opinii biegłego psychiatry, zgodnie z którą powódki doznały typowych reakcji, które w chwili obecnej nie powodują negatywnych skutków dla ich życia;
- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez pominięcie istotnego dla oceny ewentualnych dolegliwości bólowych faktu, iż powódka M. S. w dniu 24 stycznia 2013 r. doznała innego wypadku z naruszeniem odcinka szyjnego kręgosłupa, za co pozwana już nie odpowiada;
- art. 193 k.p.c. w zw. z art. 187 k.p.c. poprzez błędne uznanie, iż pismo strony powodowej z dnia 12 listopada 2014 r. jest rozszerzeniem powództwa;
- art. 321 k.p.c. poprzez zasądzenie na rzecz powódek odsetek ustawowych od kwot zadośćuczynienia od dnia 13 kwietnia 2010 r. do dnia zapłaty, podczas gdy w świetle pierwotnego żądania oraz braku cech rozszerzenia powództwa przez pismo powodów rozstrzygnięcie Sądu stanowi wyjście ponad żądanie;
- art. 132 § 1 k.p.c. w zw. z art. 193 § 2 1 k.p.c. i art. 321 k.p.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i błędne uznanie, że powódki pismem z dnia 12 listopada 2014 r. skutecznie rozszerzyły powództwo, podczas gdy to pismo procesowe zostało doręczone w nieprawidłowy sposób, a zatem przedmiotem postępowania pozostawały nadal kwoty wskazane w pozwie, co w konsekwencji doprowadziło do orzeczenia ponad żądanie pozwu;
● naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i błędne przyjęcie, iż powódki wskutek zdarzenia z dnia 13 lutego 2010 r. doznały krzywdy uzasadniającej przyznanie im zadośćuczynień z zasądzonych kwotach.
W oparciu o tak sformułowane zarzuty strona skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie obu powództw w zakresie zadośćuczynienia oraz zwróciła się o zasądzenie od powódek kosztów procesu za obie instancje.
W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie oraz obciążenie przeciwnika kosztami postępowania odwoławczego.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja jest zasadna i jako taka skutkowała zmianą kontrolowanego wyroku w kierunku postulowanym przez skarżącego.
Na wstępie zważyć należy, że art. 382 k.p.c. nakłada na Sąd II instancji obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału oraz dokonania własnej, samodzielnej i swobodnej oceny, w tym oceny zgromadzonych dowodów (por. uzasadnienie postanowienia SN z dnia 17 kwietnia 1998 r., II CKN 704/97). Sąd II instancji nie ogranicza się zatem tylko do kontroli sądu I instancji, lecz bada ponownie całą sprawę, a rozważając wyniki postępowania przed sądem I instancji, władny jest ocenić je samoistnie. Postępowanie apelacyjne jest przedłużeniem postępowania przeprowadzonego przez pierwszą instancję, co oznacza, że nie toczy się on na nowo. Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił Sądowi rozpoznającemu apelację na konstatację, że dokonane przez Sąd Rejonowy ustalenia stanu faktycznego, stanowiące podstawę wydania zaskarżonego orzeczenia były prawidłowe, dlatego Sąd Okręgowy przyjmuje je za własne. Natomiast mimo poczynienia właściwych ustaleń faktycznych Sąd I instancji dokonał błędnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, co wprost przełożyło się na niewłaściwe wnioski i konkluzje w kontekście przepisów prawa materialnego. W rezultacie okazało się zatem, iż rację ma apelant co do tego, iż doszło do naruszenia art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. Negowanie zasady i wysokości zadośćuczynienia jest przecież niczym innym jak zarzutem niewłaściwego stosowania prawa materialnego (tak między innymi wyrok SN z dnia 12 lipca 2012 r., II CSK 772/12, opubl. baza prawna LEX nr 1226824 oraz wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 6 marca 2013 r., V ACa 1053/12 opubl. baza prawna LEX nr 1321927). Z tych też względów zaskarżony wyrok w nadanym mu kształcie nie mógł się ostać i wymagał ingerencji ze strony Sądu odwoławczego.
W realiach rozpoznawanej sprawy poza sporem pozostawała odpowiedzialność pozwanego ubezpieczyciela za skutki wypadku drogowego z dnia 13 lutego 2010 r. Nie budził bowiem wątpliwości fakt, iż jego sprawca w dacie zdarzenia korzystał z ochrony ubezpieczeniowej pozwanego. Kwestią sporną była natomiast okoliczność, czy na skutek rzeczonego zdarzenia drogowego M. S. i jej małoletnia córka N. doznały krzywdy, ustalenie jej ewentualnego rozmiaru oraz należnego z tego tytułu każdej z nich zadośćuczynienia. Gwoli przypomnienia zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie cierpień doznanych przez poszkodowanego w wyniku czynu niedozwolonego. Obejmuje ono cierpienia fizyczne w postaci bólu i innych dolegliwości oraz cierpienia psychiczne, polegające na ujemnych uczuciach przeżywanych w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała czy rozstroju zdrowia w postaci np. zeszpecenia czy wyłączenia z normalnego życia. Zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie tych cierpień. Przy czym obejmuje ono cierpienia fizyczne i psychiczne już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości. Ma więc ono charakter całościowy i powinno stanowić rekompensatę pieniężną za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego. W uzasadnieniu wyroku z dnia 23 czerwca 1999 r., I CKN 63/98 SN wyraził pogląd, iż przewidziana w art. 445 k.c. krzywda, za którą sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią kwotę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego, obejmuje zarówno cierpienia fizyczne, jak i cierpienia moralne. Nie tylko trwałe, lecz także przemijające zaburzenia w funkcjonowaniu organizmu polegające na znoszeniu cierpień psychicznych mogą usprawiedliwiać przyznanie zadośćuczynienia pieniężnego na podstawie art. 445 § 1 k.c. Z kolei w uzasadnieniu wyroku z dnia 8 lutego 2006 r., I ACa 1131/05 –Sąd Apelacyjny w Poznaniu stwierdził, że przepis art. 445 § 1 k.c. w nawiązaniu do art. 444 k.c. stanowi, że sąd może przyznać poszkodowanemu w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Chodzi tu o krzywdę (szkodę niemajątkową) ujmowaną jako cierpienie fizyczne, a więc ból i inne dolegliwości oraz cierpienia psychiczne, to jest ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi. Zadośćuczynienie ma na celu przede wszystkim złagodzenie tych cierpień, ale jego wysokość nie może być dowolna, ściśle musi uwzględniać stopień doznanej krzywdy. Dlatego też ustawodawca wyraźnie zastrzegł, że ma to być odpowiednia suma tytułem zadośćuczynienia. Jest to rekompensata za całą krzywdę i przyznaje się ją jednorazowo. Zadośćuczynienie pieniężne ma zatem na celu naprawienie szkody niemajątkowej wyrażającej się krzywdą w postaci cierpień fizycznych i psychicznych dlatego ustalając kwotę zadośćuczynienia należy mieć na uwadze rozmiar cierpień fizycznych związanych z zaistnieniem wypadku jak i dolegliwości bólowe powstałe w następstwie urazu oraz długotrwałego leczenia (zob. uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 1 lutego 2005 r. III APa 9/04). Przepisy kodeksy cywilnego nie zawierają jednak żadnych kryteriów, jakie należy uwzględniać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego, toteż należy wziąć pod uwagę kryteria wypracowane przez judykaturę. Sąd Najwyższy wielokrotnie podkreślał, iż wysokość zadośćuczynienia uzależniona jest od całokształtu ujawnionych okoliczności, w szczególności od czasu trwania cierpień fizycznych i psychicznych, trwałości skutków wypadku, okresu trwania objawów chorobowych i ich nasilenia, wieku poszkodowanego. Punktem odniesienia przy zasądzeniu zadośćuczynienia winien być przy tym poziom życia osoby, której przysługuje zadośćuczynienie, gdyż jej stopa życiowa rzutować będzie na rodzaj wydatków konsumpcyjnych mogących zrównoważyć doznane cierpienie. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż zadośćuczynienie nie może prowadzić do wzbogacenia się osoby pokrzywdzonej. W tym miejscu należy podkreślić, iż zgodnie z dominującym w orzecznictwie stanowiskiem, jedynie rażąca dysproporcja świadczeń albo pominięcie przy orzekaniu o zadośćuczynieniu istotnych okoliczności, które powinny być uwzględnione przez sąd jako wpływające na wysokość zadośćuczynienia przy założeniu, że musi ono spełniać funkcję kompensacyjną, ale nie może być jednocześnie źródłem nieuzasadnionego wzbogacenia się osoby pokrzywdzonej, uprawniają sąd II instancji do ingerencji w zasądzone już zadośćuczynienie (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 7 marca 2014 r., I ACa 1273/13; wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 29 listopada 2012 r., I ACa 351/12). Inaczej mówiąc zarzuty, których intencją jest wykazanie wadliwości rozstrzygnięcia poprzez zawyżenie (względnie zaniżenie) kwoty zadośćuczynienia mogą być uznane za skuteczne jedynie wówczas, gdy zapadłe rozstrzygnięcie w sposób oczywisty (rażący) narusza normatywne przesłanki ustalenia jego wysokości, o których mowa w przywołanym przepisie. Musi być ono niewspółmiernie nieodpowiednie. W ramach kontroli instancyjnej nie jest możliwe wkraczanie w sferę swobodnego uznania sędziowskiego (z bogatego orzecznictwa przykładowo: wyroki SN z dnia 25 lutego 1971 r., opubl. baza prawna LEX nr 6884; z dnia 9 września 1999 r., II CKN 477/98, opubl. baza prawna LEX nr 477661; z dnia 15 września 1999 r., III CKN 339/98 opubl. OSP Nr 4/2000 poz. 66; z dnia 6 czerwca 2003 r., IV CKN 213/01, opubl. baza prawna LEX nr 141396 oraz z dnia 5 grudnia 2006 r., II PK 102/06, opubl. OSNA Nr 1-2/2008 poz. 11 i dalsze wskazane tam orzecznictwo). Niniejszy Sąd Okręgowy przytoczone wyżej poglądy judykatury w pełni podziela, ale podkreśla, że wysokość należnego zadośćuczynienia w dużej mierze zależy od indywidualnych cech pokrzywdzonego i odczuwania przez niego cierpienia. Oznacza to, że punktem wyjścia dla rozważań Sądu jest zawsze subiektywna ocena doznanych krzywd, wyrażająca się w pierwotnie żądanej przez poszkodowanego kwocie. Zanim bowiem wystąpi on na drogę sądową o zasądzenie zadośćuczynienia, musi najpierw swobodnie przeanalizować zakres, nasilenie oraz czas trwania doznanych cierpień fizycznych i psychicznych oraz dokonać ich przeliczenia na środki pieniężne.
Identycznie postąpiły też obie powódki, albowiem na poparcie swoich żądań przedłożyły dokumentację medyczną obrazującą historię ich leczenia oraz odbyte w jego toku wizyty lekarskie. Nadto poszkodowane zaoferowały materiał dowodowy w postaci zeznań ich samych jako stron. Jest rzeczą oczywistą, że do twierdzeń pokrzywdzonych o odczuwanym bólu należy podchodzić z dużą ostrożnością. Dotyczy to bowiem z jednej strony sfery w istocie nieweryfikowalnej, a z drugiej są one w naturalny sposób ukierunkowane na osiągnięcie korzystnego rozstrzygnięcia. W kontekście tego kluczowe znaczenie dla prawidłowego osądzenia sprawy miały zatem rozmiary doznanych krzywd (lub ewentualnie ich brak – co akurat dotyczy małoletniej powódki) wyrażające się rodzajem, ilością, nasileniem i długotrwałością cierpień pokrzywdzonych. Odpowiedzi na powyższe pytania dostarczyły zaś opinie powołanych biegłych sądowych z zakresu neurologii, psychiatrii i psychologii dziecięcej. Co ciekawe żadna ze stron nie zakwestionowała tych opinii pod kątem merytorycznej zawartości. Natomiast występujące pomiędzy nimi różnice zdań sprowadzały się do odmiennego odbioru i interpretacji tychże opinii. W rezultacie obie strony przyjęły skrajne postawy, przy czym Sąd Rejonowy przychylił się do zapatrywań powódek. Zajęte przez Sąd stanowisko wzbudziło z kolei sprzeciw strony skarżącej, która uznała, że organ procesowy przyjął te opinie w sposób całkowicie bezkrytyczny i bezrefleksyjny. Nie może budzić wątpliwości, że Sąd nie jest związany opiniami biegłych i ocenia ją na podstawie art. 233 k.p.c. Opinie biegłych mają na celu ułatwienie sądowi należytej oceny zebranego materiału wtedy, gdy potrzebne są do tego wiadomości specjalne. Na szczególny charakter dowodu z opinii biegłego zwrócił uwagę SN w postanowieniu z dnia 19 sierpnia 2009 r., III CSK 7/09 , opubl. baza prawna LEX Nr 533130 mówiąc, że korzysta się z niego w wypadkach wymagających wiadomości specjalnych, czyli takich które wykraczają poza zakres wiadomości i doświadczenia życiowego ogółu osób inteligentnych i ogólnie wykształconych. Jednakże, tak jak przy każdym innym dowodzie, jego przeprowadzenie w postępowaniu jest możliwe tylko i wyłącznie, jeżeli dotyczy faktów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Przymiot istotności faktu w rozumieniu art. 227 k.p.c. jest oceniany z punktu widzenia prawa materialnego i konsekwencji jakie z udowodnienia przytaczanego faktu wynikają dla zastosowania określonej normy prawnej, stanowiącej podstawę rozstrzygnięcia sprawy (por. wyrok SN z dnia 23 sierpnia 2001 r., III CKN 207/99, opubl. baza prawna LEX Nr 1211973) i jeżeli nie zostanie stwierdzony, wniosek dowodowy winien zostać oddalony. Sama opinia nie może być źródłem materiału faktycznego sprawy ani stanowić podstawy ustalenia okoliczności będących przedmiotem oceny biegłych. Jak wspomniano wyżej opinia biegłego podlega, jak inne dowody, ocenie według art. 233 § 1 k.p.c., lecz co odróżnia ją pod tym względem, to szczególne dla tego dowodu kryteria oceny, które stanowią: poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej (por. postanowienie SN z dnia 7 listopada 2000 r., I CKN 1170/98, opubl. OSNC Nr 4/2001 poz. 64). Specyfika oceny tego dowodu wyraża się w tym, że sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych. W kontroli tej chodzi o pozytywne lub negatywne uznanie wartości rozumowania zawartego w opinii i uzasadnienie, dlaczego pogląd biegłego trafił lub nie do przekonania sądu. Z jednej strony, konieczna jest kontrola z punktu widzenia zasad logicznego rozumowania i źródeł poznania, z drugiej — istotną rolę odgrywa stopień zaufania do wiedzy reprezentowanej przez biegłego (por. W. Ossowski, Uwagi o korzystaniu z biegłych w sprawach cywilnych, NP 1960, nr 10, s. 1350). Sąd może oceniać opinię biegłego pod względem fachowości, rzetelności czy logiczności. Może pomijać oczywiste pomyłki czy błędy rachunkowe. Nie może jednak nie podzielać merytorycznych poglądów biegłego, czy zamiast nich wprowadzać własne stwierdzenia (porównaj – orzeczenie SN z dnia 19 grudnia 1990 r., I PR 148/90, opubl. OSP Nr 11–12/1991 poz. 300). Nadaje to pierwszorzędne znaczenie, przy tej ocenie, kryterium poziomu wiedzy biegłego. Gdy więc sąd zleca biegłemu wydanie opinii musi mieć na względzie to, czy dysponuje on wiadomościami specjalnymi niezbędnymi dla stwierdzenia okoliczności mających istotny wpływ dla rozstrzygnięcia sprawy. Wiadomości specjalne mogą wynikać zarówno z przygotowania teoretycznego, jak i wykonywanej w danej dziedzinie pracy i nabytych stąd umiejętności oceny występujących tam zagadnień. Oprócz tego z przyjmowanej powszechnie zasady, iż Sąd jest najwyższym biegłym, nie można wyprowadzać wniosku, że może biegłego zastępować, a to oznacza, że jeżeli do poczynienia ustaleń istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy potrzebne są wiadomości specjalne, sąd nie może dokonywać ich sam, nawet gdyby miał w tej dziedzinie odpowiednie kwalifikacje merytoryczne; posiadanie takich kompetencji ułatwia jedynie ocenę opinii biegłego (vide: wyrok SN z dnia 26 października 2006 r., I CSK 166/06). Te poglądy, utrwalone w judykaturze i niekwestionowane w doktrynie Sąd Okręgowy w pełni podziela.
Podobna sytuacja zaistniała także w kontrolowanej sprawie, ponieważ Sąd I instancji odczytał wydane opinie w niewłaściwy sposób, błędnie przyjmując spory rozmiar krzywdy po stronie powódek. Tymczasem uważna lektura opinii nie daje podstaw do takiego stwierdzenia, prowadząc do zgoła odmiennych wniosków. Poczynione przez biegłych wywody są logiczne, stanowcze i zgodne z zasadami wiedzy powszechnej. Powołani specjaliści rzetelnie, obiektywnie i miarodajnie przedstawili swoje zapatrywania, które należycie umotywowali. Tok ich rozumowania nie zawiera żadnych luk nieścisłości ani sprzeczności, dając kompletny obraz sytuacji zdrowotnej powódek. Wadliwościami nie była również obciążona metodyka pracy biegłych, którzy prawidłowo w pierwszej kolejności poprzez pryzmat dokumentacji medycznej i własnych badań przedmiotowych zapoznali się ze wszystkimi dostępnymi faktami, poddając je następnie dogłębnej i szczegółowej analizie, po której sformułowali wnioski końcowe. Co ważne biegli uchwycili wszystkie prawidłowości i zależności, które z medycznego punktu widzenia zaistniały w organizmie powódek. Z pola widzenia nie może zwłaszcza umknąć to, że pomiędzy biegłymi panowała pełna zgodność, obejmująca przede wszystkim brak istnienia jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu oraz niewielkie, umiarkowane i krótkookresowe cierpienia przeżyte przez powódki. W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że adekwatną do rozmiaru krzywdy M. S. jest kwota 3.000 zł, którą ubezpieczyciel wypłacił w toku postępowania likwidacyjnego. Doznane wskutek wypadku obrażenia (powierzchowny uraz głowy oraz bezwładnościowy uraz kręgosłupa szyjnego i lewego barku) w gruncie rzeczy nie były zbyt poważne, dlatego też ani przez chwilę nie istniał stan zagrożenia dla zdrowia, ani tym bardziej dla życia powódki. Przejawem tego był brak hospitalizacji powódki, gdyż w jej przypadku zupełnie wystarczające okazało się leczenie ambulatoryjne. Lekarze względem powódki podjęli rutynowe działania medyczne. Wdrożone wobec niej czynności i procedury lecznicze miały charakter zachowawczo – zapobiegawczy i zmierzały do odtworzenia stanu zdrowia sprzed wypadku. W szczególności powódka nie wymagała przeprowadzenia żadnego zabiegu operacyjnego, który wiązałby się z ingerencją w jej organizm. Wprawdzie powódka odczuwała dolegliwości bólowe o zróżnicowanym natężeniu, uczęszczała na zabiegi rehabilitacyjne, a także borykała się z pewnymi utrudnieniami w życiu codziennym, jednakże nie bez znaczenia dla wysokości zadośćuczynienia jest fakt, że powódka doświadczyła w sumie umiarkowanych cierpień fizycznych. Poza tym powódce mimo wszystko szybko udało się przezwyciężyć wszystkie negatywne skutki wypadku. Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że niezbyt długo utrzymywały się cierpienia psychiczne. Mianowicie zdiagnozowane zaburzenia natury adaptacyjnej, dzięki wdrożonemu leczeniu, ustąpiły już po 6 miesiącach. Zdaniem Sądu odwoławczego, wobec powyższych uciążliwości stanowiących następstwo wypadku, wskazana na wstępie suma jako pieniężna rekompensata w pełni spełniała swoje zadanie. Z kolei przyznanie dalszych 7.000 zł, tak jak zrobił to Sąd Rejonowy, oznaczało iż zadośćuczynienie nabywało piętno nadmiernego wygórowania. Zgodzić się też wypada ze skarżącym, iż Sąd Rejonowy niezasadnie przyznał zadośćuczynienie małoletniej N. S.. W istocie rzeczy zaistniała po jej stronie krzywda miała wręcz znikomą wielkość. Dziewczyna podczas wypadku nie doznała żadnych uchwytnych obrażeń ani urazów. Jedynym wymiernym następstwem były tylko incydentalne zaburzenia lękowe, stanowiące pokłosie przeżytej reakcji w mechanizmie przestraszenia się. Występujące na tym tle objawy skłoniły powódkę do odbycia z córką wizyty u psychiatry. (...) pomoc została zaś udzielona dziewczynce tylko raz. Niedługo po wizycie dolegliwości całkowicie zniknęły bez pozostawienia innych śladów. Dobitnym tego potwierdzeniem jest to, iż matka nie zdążyła nawet podać dziecku leku przepisanego przez psychiatrę. Zwięzłe ramy czasowe opisanych wydarzeń zamykają się w okresie miesiąca, wobec czego nie sposób przyjąć, aby małoletniej powódce przysługiwało z tego tytułu zadośćuczynienie.
Z uwagi na powyższe Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że wyeliminował z jego treści zasądzone zadośćuczynienia. Odzwierciedleniem tego jest pkt I wyroku, którego treść po modyfikacji ogranicza się do zasądzenia na rzecz powódek odszkodowań za poniesione koszty leczenie. W pozostałym zakresie doszło natomiast do oddalenia powództwa. Zmiana głównego rozstrzygnięcia pociągała za sobą potrzebę korekty rozstrzygnięcia dotyczącego kosztów procesu. Skoro z dochodzonych roszczeń ostały się jedynie odszkodowania, to uznać należy, że powódki w większości przegrały sprawę. Kluczowa w tej sferze zasada odpowiedzialności za wynik procesu jest jednak łagodzona przez zasadę słuszności statuowaną przez art. 102 k.p.c. Skorzystanie z tego unormowania jest suwerennym uprawnieniem jurysdykcyjnym sądu orzekającego i to do jego oceny należy stwierdzenie, czy wystąpił szczególnie uzasadniony wypadek. Każdorazowo koniecznym jest rozważenie całokształtu okoliczności, które uzasadniałyby odstępstwo od podstawowej zasady decydującej o rozstrzygnięciu w przedmiocie kosztów procesu, czyli obciążenia nimi strony przegrywającej spór (art. 98 § 1 k.p.c.). W odniesieniu do powódek istnieją względy przemawiające za przyznaniem im tego dobrodziejstwa, albowiem dochodziły one określonych żądań, będąc przekonanymi o ich słuszności. Obrazu rzeczy nie może zmienić to, iż powódki na skutek nazbyt subiektywnego postrzegania własnej sytuacji zdrowotnej przeszacowały swoje roszczenia, gdyż tak czy inaczej ostateczna ocena rozmiaru przysługujących im świadczeń zależała od oceny Sądu. Przeciwne rozstrzygnięcie stanowiłoby zaś dla powódek nadmierną dolegliwość.
O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł w pkt II wyroku według identycznych reguł wynikających z art. 102 k.p.c. Usprawiedliwioną przyczynę dla zastosowania zasad słuszności stanowią bowiem uwarunkowania osobisto – majątkowe leżące po stronie powódek.