Sygnatura akt VI Ka 454/18
Dnia 26 czerwca 2018 r.
Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:
Przewodniczący SSO Arkadiusz Łata
Protokolant Anna Badura
przy udziale Artura Buli Prokuratora Prokuratury Rejonowej w T.
po rozpoznaniu w dniu 12 czerwca 2018 r.
sprawy R. W. ur. (...) w Ś.
syna L. i E.
oskarżonego z art. 117 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych i art. 13 § 1 kk w zw. z art. 23 ust. 1 ustawy z dn. 16.04.1993 r. o zwalczeniu nieuczciwej konkurencji przy zast. art. 11 § 2 kk
na skutek apelacji wniesionych przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego i obrońcę oskarżonego
od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach
z dnia 29 grudnia 2017 r. sygnatura akt IX K 1904/14
na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 636 § 2 kpk w zw. z art. 633 kpk
1. zmienia punkt 1 zaskarżonego wyroku w ten sposób, iż:
a) z opisu czynu przypisanego oskarżonemu eliminuje ustalenie, że wbrew przyjętemu na siebie zobowiązaniu wobec tego przedsiębiorcy dotyczącemu zachowania w tajemnicy tych danych usiłował ujawnić lub wykorzystać wskazane informacje, z którymi zapoznał się w związku z wykonywaną pracą w firmie (...) w P. i czyn ów kwalifikuje wyłącznie z art. 117 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych w zw. z art. 12 kk,
b) przyjmuje, że oskarżony czynu tego dopuścił się w okresie od 23.07.2009 r. do 25.09.2009 r.,
c) z podstawy prawnej wymierzenia kary eliminuje art. 11 § 3 kk;
2. w pozostałej części utrzymuje zaskarżony wyrok w mocy
3. zasądza od oskarżonego R. W. oraz od oskarżyciela posiłkowego A. Z. na rzecz Skarbu Państwa przypadające na każdego z nich części wydatków postępowania odwoławczego w kwotach po 10 (dziesięć) złotych i wymierza im opłaty za druga instancję i tak :
- oskarżonemu w kwocie 1000 (jeden tysiąc) złotych,
- oskarżycielowi posiłkowemu w kwocie 60 (sześćdziesiąt) złotych.
Sygn. akt VI Ka 454/18
Sąd Okręgowy stwierdził, co następuje.
Apelacja obrońcy okazała się skuteczna w ograniczonym tylko stopniu, bowiem w następstwie jej wywiedzenia należało zmienić pkt. 1 zaskarżonego wyroku poprzez:
a) wyeliminowanie z opisu czynu przypisanego oskarżonemu ustalenia, że wbrew przyjętemu na siebie zobowiązaniu wobec tego przedsiębiorcy dotyczącemu zachowania w tajemnicy tych danych usiłował ujawnić lub wykorzystać wskazane informacje, z którymi zapoznał się w związku z wykonywaną pracą w firmie (...)” w P. i zakwalifikowanie tego czynu wyłącznie z art. 117 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r o prawie autorskim i prawach pokrewnych z zw. z art. 12 kk;
b) przyjęcie, że oskarżony czynu tego dopuścił się w okresie od 23.07.2009 r do 25.09.2009 r;
c) wyeliminowanie art. 11 § 3 kk z podstawy prawnej wymierzenia kary.
Na uwzględnienie nie zasługiwała natomiast apelacja pochodząca od pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego.
Sąd Rejonowy starannie i w prawidłowy sposób przeprowadził postępowanie dowodowe, trafnie odtwarzając przebieg inkryminowanych zaszłości, jak również rolę i działania odegrane w nich przez oskarżonego, z wyłączeniem jednak wskazania przedziału czasowego, w jakim możliwe było przyjęcie, iż R. W. dopuścił się przestępstwa, o czym będzie mowa niżej. Słusznie przy tym tylko fragmentarycznie dano wiarę oskarżonemu, wytykając wewnętrzne sprzeczności i niekonsekwencje w poszczególnych jego relacjach.
Oceny i ustalenia faktyczne Sądu I instancji - co do istoty - były trafne i pozwalały się zaakceptować. Dochodząc do tych ustaleń Sąd ów nie przekroczył ram swobodnej oceny dowodów, ani też nie dopuścił się żadnych takich uchybień proceduralnych, które nakazywałyby uchylenie zapadłego orzeczenia i przekazanie sprawy do rozpoznania ponownego. Także redakcja pisemnych motywów badanego wyroku zezwalała na pełne przeprowadzenie kontroli odwoławczej.
Nie w całości natomiast można było zgodzić się z ocenami prawnymi poczynionymi w postępowaniu rozpoznawczym, czego wyrazem stała się naprowadzona na wstępie modyfikacja rozstrzygnięć Sądu jurysdykcyjnego.
W rozpatrywanym przypadku nie budziło wręcz wątpliwości, że R. W. przed zmianą pracy i odejściem z firmy (...) w P. potajemnie i bez informowania o tym dotychczasowego pracodawcy skopiował utrwalone w jej systemie komputerowym projekty urządzeń elektrycznych i mikroprocesorowych sterowników urządzeniami elektrycznymi – tj. generatorów, podajników, nagrzewnic, przetwornic, wzbudników i pieców ryglowych. Poza wszelkimi wątpliwościami pozostawało też ustalenie, iż oskarżony „umieścił” powyższe projekty na swoim pendrivie, „przegrał” je potem na prywatny komputer domowy i ostatecznie na dwie płyty DVD. Te natomiast nośniki przechowywał na terenie siedziby nowego pracodawcy, a mianowicie firmy (...), gdzie zostały one ujawnione.
Powyższe, podstawowe ustalenia pozostawały bezsporne i strony – w tym również obrońca R. W. – nie starały się ich kwestionować.
Projekty „umieszczone” na płytach DVD z całą pewnością nie należały do oskarżonego. Nie były to dane prywatne, ani też wyłącznie projekty własne R. W.. W przedsiębiorstwie (...) realizował on tylko fragmenty projektów, stanowiące części składowe większych całości. W praktyce zatem nie był on autorem żadnego z nich w pełnym zakresie. Nie przysługiwały mu też prawa autorskie.
Oskarżony nie dysponował uprawnieniem do ich kopiowania, a tym bardziej do „wyprowadzania” poza firmę dotychczasowego pracodawcy. Co więcej, był on regulaminowo zobowiązany do zachowania powyższych danych w tajemnicy. Ponadto skopiowanie – zwielokrotnienie dotyczyło również, a dokładnie – przede wszystkim – projektów, jakich R. W. nie realizował w żadnym stopniu.
W świetle przeprowadzonej w sprawie opinii biegłego z zakresu urządzeń komputerowych, elektroniki oraz elektrotechniki w najmniejszej mierze nie nadawały się do uwzględnienia twierdzenia oskarżonego, jakoby „zgrany” w końcowej fazie na płyty DVD materiał ograniczyć się miał do jego danych osobistych – „prywatnych” w formie obliczeń matematycznych, arkuszy kalkulacyjnych przeznaczonych do wyliczania podzespołów masowych – przydatnych potencjalnie w przyszłości, o których wiedział, że nie zostaną mu już udostępnione po odejściu z firmy (...).
Zarazem, mając na względzie zgromadzone dowody, jak i prawidłowe ustalenia faktyczne Sądu orzekającego – kompletnie fałszywe były tezy na temat skopiowania stwierdzonych na płytach informacji wyłącznie na własny użytek R. W. – podnoszone przez oskarżonego i powielane następnie w apelacji obrońcy. Tu depozycje wymienionego były nader niekonsekwentne i w istocie wewnętrznie sprzeczne, na co zasadnie zwrócił uwagę Sąd Rejonowy.
Początkowo powoływał się bowiem na zawodność pamięci ludzkiej, w dalszej natomiast kolejności utrzymywał, że był w stanie „odtworzyć” skopiowane projekty z pamięci, one same zaś nie były mu w nowym miejscu pracy do niczego potrzebne z uwagi na odmienną aniżeli w dotychczasowej firmie strategię gospodarczą, inny sposób działalności, odmienną klientelę, itp.
W rzeczywistości natomiast „przeniesione” z systemu komputerowego firmy (...) projekty były liczne. Ich autorstwo tylko fragmentarycznie pochodziło od R. W., o czym była mowa wyżej, a czego on sam z całą pewnością był świadomy. Wiedział, jakiego rodzaju czynności w firmie wykonywał i jak wyglądał zakres jego obowiązków.
Skopiowanie owych programów obejmujących faktycznie cały dorobek techniczno – intelektualny przedsiębiorstwa wymagało tymczasem znacznego wysiłku rozłożonego w czasie, poważnego „zachodu”.
W świetle powyższego nie sposób obronić założenia, iżby miało to miejsce li tylko na użytek prywatny. Zwłaszcza, że skopiowany materiał dotyczył gotowych projektów – zdatnych w praktyce do natychmiastowego wykorzystania.
Odmienny cel i zamiar oskarżonego aniżeli późniejsze ich rozpowszechnienie (wbrew obowiązkowi) pod względem logicznym i z punktu widzenia doświadczenia życiowego – w ogóle nie wchodził w rachubę. Do podobnych wniosków wprost prowadził niewątpliwy fakt, przechowywania wspomnianych programów na płytach DVD w siedzibie firmy aktualnego wówczas pracodawcy, a zatem w sposób wręcz sprzyjający wprowadzeniu powyższych danych do systemu komputerowego tegoż przedsiębiorstwa oraz ich wykorzystaniu. Przetrzymywanie wskazanych płyt na terenie firmy (...) w żadnej mierze nie mogło zatem stanowić dzieła czystego przypadku, zapomnienia, czy pomyłki, lecz ewidentnie służyło stworzeniu warunków, by sięgnąć po ich zawartość przy nadarzającej się okazji. Zwłaszcza, gdy profil działalności gospodarczej obu firm był zbliżony (choć „polityka” ekonomiczna - inna).
Omówiony stan rzeczy w zupełności uprawniał do stwierdzenia pełnej realizacji znamion ustawowych występku z art. 117 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r o prawie autorskim i prawach pokrewnych w zw. z art. 12 kk. Nie miało tu znaczenia, iż firma (...) w praktyce nie była zainteresowana rzeczonymi projektami, zaś jej „strategia ” działania różniła się od stosowanej w (...), sprowadzając się do nabywania podobnych podzespołów, nie zaś ich wytwarzania.
Konstrukcja powyższego przepisu nie wymaga bowiem dla przyjęcia „pełnego sprawstwa”, by cel z jakim osoba dopuszczająca się utrwalenia lub zwielokrotnienia cudzego utworu bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom – a to rozpowszechnienie – został faktycznie osiągnięty. Poczynione w sprawie ustalenia zezwalały natomiast na stwierdzenie, iż R. W. w takim właśnie celu działał, co było wystarczające.
Obrońca miał rację zarzucając brak wyjaśnienia przyczyn rozszerzenia w opisie czynu przypisanego oskarżonemu czasokresu popełnienia przestępstwa. Można oczywiście było domyślać się, że data końcowa: 8 października 2009 r oznaczała moment czasowy przeszukania na terenie firmy (...) zakończonego ujawnieniem przedmiotowych płyt DVD, jednakże wobec redukcji opisu tego czynu przez Sąd Okręgowy i ograniczenia jego kwalifikacji prawnej wskazany w dyspozycji zaskarżonego wyroku czas dokonania czynu nie miał już racji bytu.
Sąd odwoławczy uznał, iż utrwalenie i zwielokrotnienie bez uprawnienia cudzych utworów i opracowań stanowiących tajemnicę firmy (...) w P. w celu ich rozpowszechnienia – w wykonaniu oskarżonego – mogło nastąpić i w rzeczywistości nastąpiło wyłącznie w okresie, gdy faktycznie zatrudniony on był w tymże przedsiębiorstwie i posiadał dostęp do jego systemu komputerowego. Ostatnim dniem takiego zatrudnienia był zaś – jak wynikało z materiału dowodowego (choćby zeznań świadka T. M.) – 25 września 2009 r.
Sąd Okręgowy okres ów zawęził tym samym do ram określonych w akcie oskarżenia, gdy W. jako pracownik pokrzywdzonej firmy był fizycznie w stanie przeprowadzić utrwalenie i zwielokrotnienie przedmiotowych projektów.
Sąd I instancji słusznie wyeliminował z przyjętego przez siebie opisu przestępstwa oraz jego kwalifikacji art. 13 § 1 kk w zw. z art. 23 ust. 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Trafnie zauważył, że przeprowadzone w sprawie dowody nie dostarczyły dostatecznych podstaw, by ponad wszelką wątpliwość uznać realizację podstawowego znamienia wymaganego przepisem art. 23 ust. 1 powyższego aktu prawnego, to jest wyrządzenia poważnej szkody przedsiębiorcy, czy choćby skonkretyzowanych działań zmierzających do wyrządzenia takiej szkody. Zasadnie przeto uznano niemożliwość stwierdzenia, że oskarżony dopuścił się również i tego występku nawet w formie stadialnej usiłowania.
Równocześnie Sąd orzekający szeroko i w pełni prawidłowo wyjaśnił istotę konstrukcji usiłowania jako przewidzianej kodeksowo stadialnej formy popełnienia przestępstwa. Błąd tego Sądu wyraził się natomiast brakiem zastosowania rozwiniętych na piśmie przesłanek i kryteriów w ramach rozważań, czy R. W. swym zachowaniem wypełnił też znamiona z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 266 § 1 kk, oraz czy wchodzi w grę zagadnienie kumulatywnej kwalifikacji prawnej.
Zgromadzony materiał dowodowy i poczynione ustalenia faktyczne nie wskazywały tymczasem na jakiekolwiek realne i konkretne działania lub aktywności oskarżonego zawierające w sobie pierwiastek bezpośredniego zmierzania do dokonania czynu z art. 266 § 1 kk (w zamiarze jego popełnienia), które jednak nie następuje.
Samo tylko bezprawne utrwalenie cudzych projektów i przechowywanie płyt DVD na terenie firmy nowego pracodawcy w nadziei potencjalnego jedynie ich wykorzystania, oczekiwanie w nieokreślonej bliżej przyszłości na okazję ku temu w sytuacji braku realnego zainteresowania projektami ze strony firmy (...) w żadnym wypadku nie przekonywało, by R. W. usiłował dokonać przestępstwa z art. 266 § 1 kk, czyli zmierzał już bezpośrednio do jego dokonania, jakie jednak nie nastąpiło.
Powyższe zachowania oskarżonego stanowiły natomiast „podręcznikowy” wręcz przykład czynności o charakterze przygotowawczym do czynu z art. 266 § 1 kk, gdy sprawca (w celu popełnienia czynu zabronionego) podejmuje czynności mające stworzyć warunki do przedsięwzięcia czynu zmierzającego bezpośrednio do jego dokonania, w szczególności w tymże celu przysposabia środki.
Przygotowanie – zgodnie z art. 16 § 2 kk – jest karalne tylko wtedy, gdy ustawa tak stanowi. Przepis art. 266 § 1 kk nie przewiduje karalności przygotowania.
Sąd Okręgowy ograniczył w konsekwencji opis czynu przypisanego R. W. i jego prawną kwalifikację, a z podstawy wymiaru kary wyłączył również art. 11 § 3 kk.
W takim stanie rzeczy bezprzedmiotowe są zarzuty obrońcy o braku pouczenia o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej.
Na marginesie tylko potrzeba przypomnieć, iż pouczenie – w trybie art. 399 § 1 kpk – o możliwej kwalifikacji w kierunku art. 13 § 1 kk w zw. z art. 266 § 1 kk w zw. z art. 117 ust. 1 ustawy o prawie autorskim w zw. z art. 11 § 2 kk i ewentualnie w zw. z art. 12 kk miało miejsce przed ponownym zamknięciem przewodu sądowego w dniu 29 września 2017 r, o czym wyraźnie mówi sporządzony wtedy protokół (vide: k - 615). Sąd I instancji wręcz wznawiał w dacie 13 czerwca 2017 r przewód sądowy celem przeprowadzenia takiego pouczenia (vide: k - 601).
Korzystające z domniemania zgodności z prawdą protokoły rozprawy nigdy nie były przez strony kwestionowane, w tym także przez obrońcę.
Pomimo zmian naprowadzonych wyżej Sąd Okręgowy uznał, że wymierzona dotąd kara 200 stawek dziennych samoistnej grzywny, przy ustaleniu wysokości jednej stawki dziennej na kwotę 50 – zł (czyli w przeliczeniowym rozmiarze 10.000 - zł) w dalszym ciągu odzwierciedla w pełni stopień zawinienia oskarżonego oraz stopień szkodliwości społecznej przypisanego mu ostatecznie przestępstwa, pozwala na realizację celów wskazanych w art. 53 § 1 kk jak również nie zawiera cech rażącej niewspółmierności w sensie nadmiernej surowości lub łagodności.
Stopień winy i szkodliwości społecznej czynu nadal ocenić należy jako znaczne. Zakres bezprawnych działań R. W. rzeczywiście obejmował całokształt dorobku technicznego pokrzywdzonej firmy, jednakże narażenie na konkretną szkodę finansową miało charakter wciąż hipotetyczny, a w końcowym rozrachunku ona nie wystąpiła.
Z punktu widzenia celów kary grzywna wynosząca po przeliczeniu 10.000 – zł – odnosząc się do wywodów i argumentacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego – jest dla oskarżonego dotkliwa na tyle, iż poza spełnieniem funkcji zapobiegawczych, wychowawczych i w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa należycie zabezpieczy ona także funkcje represyjne wobec sprawcy, mieszcząc się w granicach finansowych i majątkowych możliwości oskarżonego. R. W. jest przy tym osobą dotąd niekaraną, prowadzącą ustabilizowany tryb życia, rokującą pozytywnie na przyszłość, co się tyczy przestrzegania porządku prawnego.
Z tych wszystkich względów Sąd Okręgowy utrzymał zaskarżony wyrok w mocy w pozostałej, niezmienionej części.
O wydatkach postępowania odwoławczego oraz o opłatach za drugą instancję rozstrzygnięto jak w pkt. 3 wyroku niniejszego.