Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 487/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 czerwca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Arkadiusz Łata

Protokolant Monika Dąbek

przy udziale Moniki Lew Prokuratora Prokuratury Rejonowej G. w G.

po rozpoznaniu w dniu 19 czerwca 2018 r.

sprawy A. N. ur. (...) w M. (Nigeria)

syna E. i M.

oskarżonego z art. 180a kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 14 marca 2018 r. sygnatura akt III K 683/17

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 624 § 1 kpk

1.  zmienia punkt 1 zaskarżonego wyroku poprzez obniżenie orzeczonej kary do wymiaru 6 (sześciu) miesięcy ograniczenia wolności;

2.  w pozostałej części utrzymuje zaskarżony wyrok w mocy;

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. R. B. kwotę 516,60 zł (pięćset szesnaście złotych i sześćdziesiąt groszy) obejmującą kwotę 96,60 zł (dziewięćdziesiąt sześć złotych i sześćdziesiąt groszy) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów obrony oskarżonego z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

4.  zwalnia oskarżonego od zapłaty kosztów sądowych postępowania odwoławczego, obciążając wydatkami Skarb Państwa.

Sygn. akt VI Ka 487/18

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy stwierdził, co następuje.

Apelacja oskarżonego okazała się skuteczna jedynie o tyle, iż w następstwie jej wywiedzenia należało zmienić pkt. 1 zapadłego wyroku poprzez obniżenie kary do wymiaru 6 miesięcy ograniczenia wolności.

Co do zasady natomiast apelacja ta trafna nie była i na akceptację nie zasługiwała.

Sąd Okręgowy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej aniżeli Sąd I instancji oceny przeprowadzonych na rozprawie głównej dowodów, jak również do podważenia trafności ustaleń faktycznych i ocen prawnych poczynionych w postępowaniu rozpoznawczym.

Sąd jurysdykcyjny starannie i w prawidłowy sposób przeprowadził postępowanie dowodowe, a wyczerpująco zgromadzony materiał dowodowy poddał następnie wszechstronnej i wnikliwej analizie oraz ocenie wyprowadzając trafne i logiczne wnioski końcowe. Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego zaprezentowany w części sprawozdawczej zaskarżonego wyroku jest prawidłowy i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Dokonane w ten sposób ustalenia faktyczne i oceny prawne są trafne, toteż zasługują na pełną aprobatę.

Dochodząc do tychże ustaleń i ocen Sąd merytoryczny nie przekroczył ram swobodnej oceny dowodów, jak i nie popełnił uchybień proceduralnych tego rodzaju, że mogłyby one spowodować konieczność uchylenia wyroku i przekazania sprawy do rozpoznania ponownego.

Wszelkim wymogom formalnym zakreślonym przez obowiązujące przepisy prawa odpowiadają też pisemne motywy orzeczenia, co umożliwia kontrolę odwoławczą. Wskazano w nich na jakich dowodach oparł się Sąd I instancji, dlaczego dał im wiarę oraz należycie wytłumaczono z jakich przyczyn Sąd ów odmówił wiary oskarżonemu, w tych fragmentach jego wyjaśnień, gdzie nie przyznawał się on do popełnienia zarzuconego występku.

Nade wszystko jednak Sąd orzekający bezbłędnie odtworzył przebieg inkryminowanych zdarzeń z uwzględnieniem wszystkich zebranych w sprawie dowodów. Materiał ten w najmniejszym zaś stopniu nie dostarczył podstaw, aby zasadnie przyjmować, że A. N. krytycznego dnia działał w warunkach kontratypu stanu wyższej konieczności – wyłączającego bezprawność jego zachowań, a co za tym idzie - również odpowiedzialność karną.

Żadne skonkretyzowane okoliczności nie wskazały bowiem na zaistnienie w realny sposób bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dzieciom, o jakim wyjaśniał, a następnie pisał w apelacji oskarżony. Zatem niebezpieczeństwa zagrażającego natychmiast, w najbliższej chwili. Obawy powoływane przez A. N. miały charakter praktycznie wyłącznie hipotetyczny i abstrakcyjny. Nie o takie stany rzeczy chodzi na gruncie regulacji art. 26 § 1 kk.

Nic nie stało na przeszkodzie, aby dzieci w bezpieczny sposób zaczekały na przybycie oskarżonego w przebieralni basenu, szatni, czy wręcz na korytarzu, co samo w sobie nie powodowałoby dla nich żadnego bezpośredniego niebezpieczeństwa. W żadnej mierze nie występował przymus, by czekały one na zewnątrz „na mrozie”, zwłaszcza iż w początkach marca mrozy typowo nie występują.

Po wtóre, nawet gdyby przyjąć rozumowanie i argumentację autora skargi odwoławczej, niebezpieczeństwa grożącego dzieciom był on w stanie z łatwością uniknąć korzystając z dojazdu na teren basenu taksówką wezwaną telefonicznie, jeśli nie było bezpośrednich połączeń komunikacją publiczną. Zwykłe doświadczenie życiowe pozwala na przyjęcie, iż przedsiębiorstwa taksówkowe wykonujące usługi „na telefon” działają sprawnie i przybycie „zamówionego” tą drogą pojazdu następuje w krótkim czasie.

Także i z powyższych przyczyn nie można było mówić o spełnieniu przesłanek stanu wyższej konieczności.

Z naciskiem podkreślić potrzeba również, że oskarżony kierował samochodem – wbrew ciążącemu na nim zakazowi – także i po odebraniu dzieci z basenu, w drodze powrotnej. Zatem w okolicznościach w jakich w żadnej mierze nie mógł się on już zasadnie powoływać na działanie zmierzające do uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrażającego dzieciom. Z chwilą, gdy na basen dotarł i objął dzieci opieką, takowe niebezpieczeństwo – nawet hipotetycznie pojmowane – przestawało istnieć. Zatrzymanie do kontroli drogowej miało natomiast miejsce właśnie w drodze powrotnej. I tym razem nie było przeszkód, by skorzystać z taksówki, komunikacji miejskiej lub zaczekać na przybycie osoby najbliższej, która pokierowałaby samochodem.

Rozpatrywanie bezprawnych działań oskarżonego w kategoriach stanu wyższej konieczności w ogóle nie wchodziło w rachubę. A. N. – wbrew temu, co podawał w apelacji, nie został „wplątany” w omawianą sytuację, lecz dobrowolnie kierował pojazdem w pełnej świadomości obowiązywania zakazu i braku okoliczności wyłączających tę bezprawność.

Sąd orzekający nie dopuścił się ponadto uchybień formalnych, ani też „wielu zaniedbań” – jak podnosił oskarżony.

Postanowienie o odmowie wyznaczenia A. N. obrońcy z urzędu zapadło i zostało ogłoszone na rozprawie głównej w dniu 5 lutego 2018 r. Oskarżony na rozprawę tę nie stawił się, choć był o jej terminie prawidłowo zawiadomiony, zaś swej nieobecności niczym nie usprawiedliwiał (vide: k-84). Przepis art. 100 § 1 kpk stanowi natomiast jednoznacznie, iż postanowienia i zarządzenia wydawane na rozprawie nie podlegają doręczaniu – nawet, gdy są zaskarżalne, a jedynie ogłoszeniu.

A. N. był obecny na kolejnym terminie rozprawy – w dniu 5 marca 2018 r. (vide: k 87–88) i jakichkolwiek wniosków formalnych nie zgłaszał, w tym zwłaszcza w zakresie problematyki ustanowienia obrońcy z urzędu. Nie pytał również, czy i w jaki sposób został rozstrzygnięty jego wcześniejszy wniosek dotyczący powyższej kwestii. Co więcej, czynnie uczestniczył w rozprawie i wyraził zgodę, by w takim stanie rzeczy przewód sądowy został zamknięty, a zatem, by wyrokowano w braku ustanowienia mu obrońcy z urzędu.

Nader istotny pozostawał fakt, że w dniu 1 marca 2018 r (vide: k-85) oskarżony osobiście zapoznawał się z aktami. Nie mógł tym samym nie dostrzec, iż jego wniosek o obrońcę z urzędu został rozstrzygnięty negatywnie. Zwłaszcza, gdy rzeczone postanowienie zawarte zostało w protokole na ostatniej ówcześnie karcie akt, toteż wręcz demonstracyjnie „rzucało się w oczy”.

A. N. potwierdzał przed Sądem odwoławczym okoliczność zapoznania się z aktami w dniu 1 marca 2018 r.

Decyzję Sądu I instancji odmawiającą wyznaczenia oskarżonemu obrońcy z urzędu ocenić ponadto potrzeba pod względem merytorycznym za trafną. Wydatki związane z ewentualnym ustanowieniem obrońcy z wyboru, mając na uwadze sytuację finansową i rodzinną wymienionego, spoczywające nań obciążenia, jak również – z drugiej strony – niezbyt skomplikowany, czy też zawiły charakter sprawy – nie przekraczałyby realnych możliwości majątkowych A. N..

Dość powiedzieć, iż rozstrzygnięcie końcowe wydane zostało po przeprowadzeniu przez Sąd Rejonowy jednej tylko rozprawy. Z kolei, wynagrodzenie obrońcy z urzędu za instancję drugą wyniosło niewiele ponad 500 – zł. Nic nie wskazywało, aby zapłata za usługi obrońcy z wyboru w pierwszej instancji dalece odbiegały od tej kwoty.

Jako pełną i wyczerpującą ocenić należało opinie wydaną przez powołanych w sprawie biegłych lekarzy psychiatrów. Biegli z tej właśnie dziedziny są wyłącznie predestynowani do określenia stanu poczytalności sprawcy tempore criminis, a także jego zdolności do wzięcia udziału w procesie karnym, nawet jeśli sprawca ów cierpi na schorzenia typu neurologicznego. Zaburzenia depresyjno – lękowe nie mają z kolei wpływu na ocenę poczytalności oraz zdolności, o której mowa wyżej.

W efekcie nie było niezbędne powoływanie również biegłego z dziedziny neurologii. Opinia psychiatryczna natomiast jednoznacznie wykluczała występowanie u A. N. upośledzenia umysłowego, choroby psychicznej, czy też uzależnienia od alkoholu, środków odurzających lub substancji psychoaktywnych – tj. czynników mających znaczenie z punktu widzenia stanu poczytalności oskarżonego, możliwości uczestniczenia w postępowaniu karnym oraz podjęcia obrony w sposób samodzielny i rozsądny.

W rozpatrywanej sprawie nie wchodziło zatem w grę uniewinnienie A. N. wobec braku przesłanek kontratypu, na który on wskazywał. Niedopuszczalne pozostawało też warunkowe umarzanie postępowania karnego. Oskarżony był już w przeszłości wielokrotnie karany prawomocnie za przestępstwa powszechne i przestępstwa skarbowe. Przepis art. 66 § 1 kk nie zezwala wówczas na stosowanie wspomnianego dobrodziejstwa ustawowego.

Sąd Rejonowy wymierzając oskarżonemu karę słusznie sięgnął po karę łagodniejszego rodzaju aniżeli pozbawienie wolności – tj. po karę ograniczenia wolności. W okolicznościach wykazywanych przez A. N. zupełnie niezasadne i niecelowe byłoby wymierzanie kary samoistnej grzywny, zważywszy jego stan rodzinny, poziom dochodów, zakres obciążeń finansowych. Zarazem ze względu na kierunek zaskarżenia – wyłącznie na korzyść oskarżonego – nie było możliwości orzekania kary pozbawienia wolności.

Kara ograniczenia wolności pozostawała w istocie karą jedynie możliwą. Pomimo uprzedniej karalności A. N., Sąd odwoławczy – w realiach faktycznych badanego przypadku – ocenił karę w rozmiarze jednego roku za zbyt surową.

Cele kary mogą zostać wobec jego osoby w pełni osiągnięte także przy znacznie niższym czasie jej trwania, jeśli kara ta podlegać będzie efektywnemu wykonaniu. Obowiązujące przepisy ustawy karnej w brzmieniu, jakie obowiązuje od dnia 1 lipca 2015 r (czyli również w dacie popełnienia przestępstwa) nie przewidują zawieszenia wykonania kary tego rodzaju, toteż Sąd Okręgowy mając na uwadze wnioski apelacji – wariantu takiego nie rozważał.

Obniżył natomiast wysokość orzeczonej kary do 6 miesięcy ograniczenia wolności, uznając iż taki jej wymiar należycie spełni swe cele zapobiegawcze, wychowawcze i w sferze kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

W pozostałej, niezmienionej części wyrok jako słuszny utrzymany został w mocy.

O należnościach obrońcy z urzędu oraz kosztach sądowych za postępowanie drugoinstancyjne rozstrzygnięto jak w punktach: 3 i 4 wyroku niniejszego.