Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 670/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 października 2018 r.

Sąd Rejonowy w Gdyni I Wydział Cywilny:
Przewodniczący: SSR Tadeusz Kotuk
Protokolant: st. sekr. sąd. Anna Szymańska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 10 października 2018 r. w G. sprawy z powództwa A. J. przeciwko M. G.

o zapłatę

I.  oddala powództwo;

II.  cofa w całości powodowi A. J. zwolnienie od kosztów sądowych w niniejszej sprawie;

III.  nakazuje ściągnąć od powoda A. J. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Gdyni kwotę 2.659 zł (dwa tysiące sześćset pięćdziesiąt dziewięć złotych) tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

Sygn. akt I C 670/17

UZASADNIENIE

Stan faktyczny

Przez około 20 lat do wiosny 2015 r. A. J. i M. J. (1) pozostawali w nieformalnym związku partnerskim. W (...) urodził się ich wspólny syn (P. J.). Mieszkali w lokalu przy ul. (...)/A1 w G..

Okoliczności bezsporne

Przed 2012 r. M. J. (1) pracowła u różnych pracodawców, od 2004 r. z pewnymi przerwami. W 2012 r. M. J. (1) rozpoczęła pracę w sklepie sieci Biedronka, gdzie pracuje do chwili obecnej. Od tego czasu jej zarobki stale kształtowały się na poziomie około 2.200 zł netto miesięcznie. Ponadto do 2013 r. utrzymywała rentę na trójkę dzieci z poprzedniego związku (wojskowa renta rodzinna po zmarłym mężu) w wysokości łącznie około 2.100-2.200 zł miesięcznie. Raz w roku otrzymywała zwrot nadpłaty podatku dochodowego w kwotach od 2.800 do 3.600 zł. Od chwili urodzenia wspólnego dziecka stron A. J. łożył na utrzymanie syna P. około 500 zł miesięcznie, które przekazywał matce dziecka. W latach 2010-2015 M. J. (1) kupowała wyposażenie mieszkania z własnych oszczędności. Wszystkie rachunki i faktury były wystawione na nią. Część zakupów miała być spłacana w ratach, które uiszczała systematycznie M. J. aż do 2018 r. Powódka w maju 2014 r. zamówiła meble kuchenne za 6.800 zł montażem, meble w sierpniu 2010 r. za 3.785,02 zł, laptop za 2.699 zł (na kredyt), pralkę za 1149 zł (w 2007), meble w sierpniu 2013 r. za 873,87 zł, w maju 2014 r. płytę gazową, piekarnik (za 649 i 1099 zł, na kredyt), telewizor w 2008 r. za 2533,90 zł, lodówko-zamrażarkę (1399 zł) i pralkę (1299 zł) w grudniu 2012 r., meble w październiku 2011 r. za 1.180 zł.

Dowód: zeznania pozwanej, k. 195-196v

faktury i rachunki, k.

decyzje, k. 62-64, 73-75

świadectwa pracy i umowy o pracę, k. 78-84, 63-72

umowa, k. 100,

faktura, k. 101

umowa, k. 102,

faktura, k. 104

umowa, k. 106

umowa, k. 107

zamówienie, k. 108

Za okres 2010-2015 r. nie udało się ustalić, ile i w jakich okresach zarabiał A. J.. Posiadał rachunek bieżący w Banku Spółdzielczym w B. i lokaty bankowe, których nie ujawnił. Z informacji o operacjach na rachunku bieżącym, a konkretnie operacji tytułowanych jako „zakończenie lokaty” można wnioskować, że posiadał kilkudziesięciotysięczne oszczędności. Zakładał i likwidował lokaty na sumy od kilkunastu tysięcy złotych do 50.000 zł (sierpień 2015 r.). Co roku jesienią otrzymywał (jako rolnik) dopłatę ze środków Unii Europejskiej w ramach systemu Wspólnej Polityki Rolnej (na poziomie 3.000-3.300 zł).

Dowód: zestawienie operacji bankowych, k. 190-194

A. J. nigdy nie uiszczał żadnych opłat za mieszkanie w należącym do niej lokalu.

Okoliczność bezsporna

A. J. z własnych środków sfinansował uzyskanie wspólnie przez niego i M. J. (1) dzierżawy działki ogrodniczej. Oboje do dzisiaj są współuprawnionymi w ramach umowy dzierżawy tej działki ogrodniczej. Obecnie korzysta z niej wyłącznie A. J..

Okoliczność bezsporna

Ocena dowodów

Analiza zestawienia operacji bankowych z konta bieżącego powoda (k. 190-194) prowadzi do kilku istotnych konkluzji. Po pierwsze, widać wyraźnie, że wpłaty i wypłaty z tego konta są nietypowe. W praktyce sądowej przedstawianie przez strony dowodów z operacji bankowych jest obecnie w sprawach cywilnych dość powszechne, szczególnie w sprawach z powództw banków przeciwko konsumentom. W typowym przypadku jest na nich szereg cyklicznie powtarzalnych wpłat i wypłat: z reguły ludzie uzyskują dochody na konto i później następuje duża ilość drobniejszych wypłat lub przelewów obrazujących koszty egzystencji. Taki układ z reguły powtarza się co miesiąc z dużą regularnością. W przypadku operacji na rachunku powoda jest zupełnie inaczej. Nie ma tam żadnych cyklicznych wpłat (np. z tytułu wynagrodzenia), nawet w ujęciu sezonowym. Nie ma też cyklicznych wypłat, które mogłyby zostać przypisane comiesięcznym kosztom utrzymania jego i rodziny. Na rachunku tym zobrazowane zostały jedynie operacje dotyczące likwidacji lokat terminowych i zakładanie nowych lokat (kilka tego rodzaju zdarzeń rocznie). Są też drobniejsze wypłaty gotówki, np. w całym roku 2015 były tylko dwie: 700 zł w maju i 800 zł pod koniec grudnia, w roku 2014 r. też tylko dwie wypłaty: 2.500 zł w maju i 2.000 zł w lipcu, w roku 2012 r. 4 wypłat po kilka tysięcy złotych (2 w styczniu), 1 w marcu, 1 w czerwcu, w 2011 r. 2 wypłaty (3.000 zł w styczniu i 5.000 zł w czerwcu). Widać z tego, że powód na jakiś cel potrzebował z dużą regularnością gotówki w okolicach maja i czerwca każdego roku. Pozostałe, nieliczne wypłaty gotówki mają układ chaotyczny, nie wskazujący na żadną prawidłowość. Z powyższego wynika, że skoro w zeznaniach stron pojawiło się zgodne twierdzenie, że powód każdego roku na sezon wyjeżdżał do pracy za granicę, to zapewne przed wyjazdem zaopatrywał się w większą gotówkę (zapewne ją przewalutowywał w kantorze wymiany walut). To, że powoda zapewne nie było w kraju w okresie letnio-jesiennym wskazuje też praktycznie całkowity brak operacji z jego udziałem (wypłaty gotówki) w okresach od lipca do późnej jesieni każdego roku.

Powód mimo stosowanego zobowiązania nie przedstawił pełnego obrazu jego zasobów pieniężnych w Banku Spółdzielczym w B., mimo że ze złożonego zestawienia operacji jasno wynika, że miał lokaty terminowe. To uniemożliwia pełną ocenę stopnia zamożności powoda, jednak wnioski nasuwające się z przedstawionej w tym zakresie dokumentacji wskazują, że w okresie 2010-2015 dysponował stabilnym i stosunkowo wysokim jak na warunki krajowe poziomem oszczędności rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Z pewnością w roku 2015 r. było to więcej niż 50.000 zł. Nie przedstawił też żadnych danych, które wskazywałyby na utratę takiego poziomu oszczędności w późniejszym okresie, aż do chwili obecnej.

Wbrew zeznaniom powoda, nie można prawidłowo przypisać żadnych operacji na przedłożonym zestawieniu z konta bankowego, wydatkom, na które powołuje się w pozwie. Powód w uzupełniającym przesłuchaniu dość spontanicznie próbował udowodnić, że wypłaty gotówkowe z konta w roku 2012 r. miały być przeznaczone na wykup mieszkania pozwanej i meble (por. zeznania powoda k. 196). Jednak w rzeczywistości zarówno kwoty i jaki terminy tych operacji w ogóle nie korespondują z faktycznymi datami tych wydatków. Pozwana dokonała przelewu pierwszej raty wykupu mieszkania 19 września 2012 r. w kwocie 6.716,86 zł (k. 86), tymczasem wypłata gotówki (8.000 zł) na którą powołuje się powód miała miejsce na początku lutego. Jest także niespójność co do kwoty, bo powód wcześniej zeznał, że dał pozwanej na zakup mieszkania 9.000 zł. Ogólnie można stwierdzić, że tak znaczna rozbieżność czasowa i fakt istnienia w międzyczasie innych wypłat urywa związek pomiędzy tą wypłatą a konkretnie wskazywanym przeznaczeniem. Nie można także prawidłowo powiązać wypłaty 4.000 zł ze stycznia 2012 r. z zakupem mebli. Po pierwsze, powód nie był w stanie stwierdzić o jakie meble mu chodzi. (...) kuchenne były w rzeczywistości zamówione dwa lata później (k. 100), a inne meble – dwa lata wcześniej (k. 101). Wpłata 6.000 zł na działkę ogrodniczą jako jedyna prawidłowo koresponduje z datą jej uzyskania (czerwiec 2012 r., k. 8), problem w tym, że jej współdzierżawcami są wspólnie powód i pozwana, nie jest więc to żaden nakład na majątek („odrębny”) pozwanej. Ewentualne rozliczenie wpłat dokonanych na uzyskanie dzierżawy może nastąpić po jej wygaśnięciu.

Ocena tego, kto finansował koszty normalnego funkcjonowania rodziny tworzonej przez strony pozostające w nieformalnym związku i wychowujące w okresie objętym sporem (2010-2015) wspólne dziecko jest niemożliwa do precyzyjnego oszacowania z winy powoda, który nie ujawnił wiarygodnych danych co do swojego majątku oraz osiąganych zarobków. Jak wspomniano wyżej – nie wykonał zobowiązania do przedstawienia pełnego obrazu zasobów środków w banku w B.. Z drugiej strony – z danych przedstawionych wynika, że powód był osobą zamożną, lecz żaden dowód nie wykazuje w sposób weryfikowalny tego, że jakiekolwiek środki przekazywał pozwanej, poza tym, co ona sama przyznała (po około 500 zł miesięcznie na utrzymanie wspólnego syna i później dwukrotnie po około 1.800 zł). Nie można a priori przyjąć za wiarygodne twierdzeń powoda, że skoro miał duże zasoby pieniężne, to finansował wszystko, co znalazło się w mieszkaniu pozwanej. Jak wspomniano wyżej, nie ma danych potwierdzających to w sposób obiektywny (np. przelewy na konto podmiotów, gdzie były kupowane urządzenia, meble, usługi itp.).

Z drugiej strony, powód w pozwie opierał się na nieprawdziwych danych co do poziomu dochodów pozwanej w spornym okresie jak i wcześniej. Nieprawdą okazało się twierdzenie powoda zawarte w pozwie, że pozwana nie pracowała zawodowo przez kilkanaście lat, aż do czasu podjęcia pracy w Biedronce. Pracowała zawodowo, z pewnymi przerwami od 2004 r. do czasu podjęcia stałej pracy w Biedronce. Powód nie mógł nie wiedzieć formułując pozew, że pozwana (i jej dzieci z pierwszego małżeństwa) do 2013 r. otrzymywała rentę wojskową rodzinną po zmarłym mężu, który był bratem powoda. Zdaniem Sądu w tych okolicznościach powód nie mógł nie mieć wiedzy o tym fakcie, istotnie zmieniającym obraz sytuacji majątkowej pozwanej.

Po uwzględnieniu obu powyższych uwarunkowań nie można – jak twierdzi powód w pozwie – uznać za niemożliwe, że zakup mebli, mebli kuchennych i sprzętu domowego (komputer, sprzęt AGD) w okresie pięciu lat niemożliwy był do sfinansowania przez pozwaną. Z analizy przedstawionych przez nią rachunków wynika, że zakupy te były dokonywane średnio raz w roku, za przeciętnie nie więcej niż kilka tysięcy złotych. Nie było więc to jednorazowe wydatkowanie znacznych sum, lecz proces rozłożony na lata (z dołączonych dokumentów wynika, że „modernizowanie” mieszkania trwało systematycznie od 2004 r., a więc nie stanowiło jednorazowo znacznego obciążenia finansowego). Pozwana mogła to nawet sfinansować to wszystko z własnych środków i oszczędności (otrzymywała co roku np. zwrot nadpłaty podatku). Skoro powód był zamożnym człowiekiem o dużych oszczędnościach, to w jakim celu wszystkie te zakupy były realizowane imiennie przez pozwaną, w większości z rozłożeniem na kilkuletni okres ratalny, który – co jest wiedzą oczywistą – podraża zakup o koszt kredytu. Innymi słowy, powód – skoro miałby to finansować z własnych środków, mógł wszystko kupić na własne nazwisko (lub choćby część sprzętu) i od razu zapłacić wszystko gotówką. Tymczasem z dowodów z akt sprawy, że jego nazwisko nie figuruje na ani jednym dowodzie zakupu. Jest to w tym kontekście niezrozumiałe. Powód nie był w stanie takiego faktu sensownie wytłumaczyć w swoich zeznaniach. Pozwana wyjaśniła, że część rat spłacała nawet po ustaniu konkubinatu (aż do 2018 r.), a więc oczywistym jest, że nie mógł tego finansować powód. Należy też przypomnieć, że laptopa powód kupił dla swojego syna.

Zeznania wszystkich świadków zawnioskowanych przez powoda są niewiarygodne, nieobiektywne i stronnicze. Nikt z nich nie miał precyzyjnych danych co do rzeczywistej sytuacji finansowej stron i opierał swoje zeznania na zewnętrznym, bardzo pobieżnym i mylącym oglądzie sytuacji, co potwierdzają dane z banku powoda. Zeznania E. S. i M. S. dotyczą schyłkowego okresu konkubinatu stron (od połowy 2014 r.) i potwierdzają tylko fakt remontów w mieszkaniu. Zeznania E. S. są nieobiektywne, gdyż wyraziła nie poparte swoją wiedzą przekonanie, że powód przynosił większe dochody do domu (23:00-25:00). Świadek była zaprzyjaźniona z nim na tyle, że zgodziła się na wskazanie swojego adresu jako właściwego m.in. do korespondencji sądowej w niniejszej sprawie. Świadczy to o istotnej zażyłości świadka z powodem, burzącej jego obiektywizm. Świadek M. S. zeznaje sprzecznie: najpierw twierdzi, że powód dawał pozwanej po 2.000 zł miesięcznie, aby robiła remonty, później, że powód odkłada 2.000 zł. Jest to ciekawa niejednoznaczność, bo – biorąc pod uwagę stan zasobów bankowych pozwanego – należy przychylić się do hipotezy, że powód tak naprawdę mógł zarabiać – jak wskazuje świadek po ok. 2.500-2.800 zł, tyle że odkładał „sobie” po 2.000 zł, a dawał pozwanej po 500 zł miesięcznie, co ta ostatnia przyznała. Zeznania K. J. ujawniają interesującą niespójność, miała ona kontakt z pozwaną tylko przez około trzy miesiące w 2013 r. (od sierpnia do października), bo wtedy tam mieszkała. Tymczasem zeznaje szczegółowo o wielu różnych zakupach do tego mieszkania i tym, kto jej finansował z zupełnie innych okresów (2010, 2011). Poza tym na podstawie danych prawdopodobnie uzyskanych wyłącznie od powoda twierdzi, że ten dał na ślub świadka 6.000 zł, za „pośrednictwem” pozwanej, co wydaje się niezrozumiałe. Skoro miała z powodem dobry kontakt, to niezrozumiałym jest dlaczego powód miałby korzystać z „pośrednictwa” pozwanej w tego rodzaju wsparcia uroczystości ślubnej. Zakładając, że świadek uwierzyła w ten fakt, zrozumiałym jest jej niechęć do pozwanej, która rzekomo te pieniądze przywłaszczyła dla siebie. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że powód miał bez „pośrednictwa” pozwanej sfinansować też wyjazd byłego męża świadka do Anglii. Świadek K. J. (2) (matka powoda) relacjonuje wyłącznie wersję zasłyszaną od powoda, podaje dokładnie te same sumy pieniężne, co powód w swoich zeznaniach (charakterystyczne np. 9.000 zł „na spłatę mieszkania”). Co ciekawe, w zeznaniach E. S., M. S. i K. J. pojawiają się nawet te same dokładnie niezbyt istotne elementy (np. finansowane przez powoda panele, 100 zł za metr/kw). Takie dokładne odwzorowania widać też na tle innych elementów: np. M. S. i D. P. dokładnie w ten sam sposób mówią o tym, że powód dawał pozwanej dokładnie 2.000 zł miesięcznie. Kwota 9.000 zł miesięcznie na wykup mieszkania pojawia się w identycznym ujęciu w zeznaniach A. P. (1), A. P. (2), D. P., K. J.. Można więc ewidentnie stwierdzić, że omawiane źródłem zeznań tych osób musiała być jedna osoba, a musiał nią być zdaniem Sądu powód. Nie są to bowiem informacje, które uzyskuje się naocznie i później relacjonuje w takim sam sposób z uwagi na łatwo uchwytną cechę zjawiska (zdarzenia), o którym się mówi (np. kolor samochodu, który może być potwierdzony dokładnie w taki sam sposób przez wszystkich widzących go świadków). Szczegółowy charakter omawianych zeznań osób, dla których relacjonowane informacje nie były istotne i nie podlegały cyklicznemu przypominaniu sugeruje też, że wszyscy oni byli szczegółowo instruowani przed przesłuchaniem na rozprawie, o czym mają zeznawać i w jaki sposób. Nie sposób przyjąć, że po kilku latach pamięta się takie szczegóły jak cena paneli w czyimś mieszkaniu. Większość ludzi nawet nie pamięta dokładnie po kilku latach, ile kosztował sprzęt lub wyposażenie własnego mieszkania. Podawaną cenę wykupu mieszkania (9.000 zł) świadkowie, którzy o tym zeznawali ewidentnie powzięli od powoda, który w toku uzupełniających zeznań to skorygował to do 8.000 zł (jak twierdził: pobranych z banku).

Powód w swoich zeznaniach twierdził, że pracował i otrzymywał regularnie wynagrodzenie w firmy (...) sp. z o.o. w G.. Sąd uzyskał pisemną informację tej firmy (k. 181), że powód nigdy żadnego wynagrodzenia w jakiej formie od tej firmy nie otrzymywał w latach 2010-2015 (okres sporny w niniejszej sprawie). Z powyższego układu dowodów wynika niezrozumiały stan rzeczy: z jednej strony choćby fragmentaryczny obraz operacji bankowych nie obrazuje zmniejszania się poziomu oszczędności powoda, a koszty utrzymania w ciągu 5 lat to przecież zauważalne sumy. Z powyższego wynika, że powód musiał osiągać jakieś dochody, lecz nieznane jest ich źródło. To zdaniem Sądu generalnie potwierdza wniosek, że powód – zarówno przed pozwaną w czasie konkubinatu, jak też obecnie przed Sądem – ukrywa swój majątek, fałszywie przedstawia się jako osoba pozostająca wręcz w ubóstwie. Z zeznań pozwanej wynika, że była ona bardzo zdziwiona, gdy w procesie alimentacyjnym ujawniono skalę oszczędności powoda (przekraczającą nawet poziomi, który ustalił Sąd w niniejszej sprawie). Powód najwyraźniej, z osobistych i niejasnych pobudek, systematycznie pomnażał swoje oszczędności, odkładając je na nieujawnionych lokatach terminowych, a nie – jak zeznają omówieni świadkowie – przekazywał 2.000 zł miesięcznie pozwanej. Taki wniosek również negatywnie rzutuje na wiarygodność jego zeznań, bo ktoś, kto ukrywa majątek przed osobą najbliższą (pozwana w okresie konkubinatu), z którą posiada wspólne dziecko, nie może być uznany za osobę szczerą. Owa nieszczerość powoda ujawnia się też w samej treści pozwu, pomijającej istotne elementy konstytuujące sytuację majątkową pozwanej w okresie spornym.

Wobec nieudowodnienia faktu dokonywania konkretnych nakładów zwiększających majątek pozwanej, zbędnym jest prowadzenie dowodu z opinii biegłego rzeczoznawcy na ich obecną wartość, gdyż w wyniku takiej czynności powstałby dowód nieprzydatny do rozstrzygnięcia, mający wyłącznie walor teoretyczny.

Powód w larach 2010-2015 co roku otrzymywał dopłaty rolnicze finansowego w ramach Wspólnej Polityki Rolnej UE, co oznacza, że musiał co roku dokonać szeregu pisemnych formalności do (...) i udowodnić faktyczną uprawę ziemi rolnej. Pozostaje nierozwiązane pytanie, kto uprawia tę ziemię rolną, skoro – jak wynika z materiału zgromadzonego w niniejszej sprawie – nie on sam? Kto uzyskuje pożytki z tych upraw, które także są przecież dochodem? J. jest poziom dochodu z upraw ziemi rolnej powoda?

Zeznania świadka K. S. niczego nie wnoszą do sprawy, gdyż nie miał on wiedzy, z czyich środków był finansowany remont, o którym zeznaje. Zastanawiające i niezrozumiałe jednak jest to, że powód nie przedstawił żadnych faktur i rachunków na jego osobę. Gdyby w obecności świadka powód żądał wystawiania tych dokumentów na osobę pozwanej, co jest zjawiskiem nietypowym, świadek z pewnością by to zapamiętał i zeznał. Nie wiadomo więc, na ile świadkiem K. S. nie kierowała sympatia do powoda jako osoby, która go zaangażowała i opłaciła.

Zeznania świadka W. G. nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia. Nie potwierdziły usuwania mienia powoda z dotychczasowego mieszkania stron, lecz to samo w sobie w ogóle nie jest istotne dla wyrokowania.

Wnioski dowodowe złożone przez pełnomocnika powoda na ostatnim terminie rozprawy były ewidentnie spóźnione, zaś ich przeprowadzenie wymagałoby wyznaczenie kolejnego terminu rozprawy. Powód będąc stroną procesu alimentacyjnego wiedział, co się znajduje w aktach tej sprawy.

Zeznania pozwanej oceniono jako w pełni wiarygodne, szczere i wewnętrznie niesprzeczne. Wypływające z nich konkluzje są zgodne z treścią przedstawionej przez nią dokumentacji. Obraz sytuacji majątkowej pozwane – w przeciwieństwie do powoda – jest szczery, pełny, pozbawiony luk lub niejasności.

Kwalifikacja prawna

Powództwo po pierwsze jest niezasadne w świetle art. 5 k.c., jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, a konkretnie zasadą współudziału finansowego we wspólnym życiu rodziny. W okresie spornym strony tworzyły rodzinę (faktycznie pożycie z wychowywaniem wspólnego potomka). Jeżeli oboje przyczyniali się w stopniu adekwatnym do swoich możliwości w utrzymanie rodziny, tworząc, lub osiągając określony standard życia, to czymś skrajnie niesprawiedliwym byłoby żądanie zwrotu równowartości owego „wkładu” we wspólne życie po ustaniu konkubinatu, o ile nie mamy do czynienia z ewidentną, rażącą nieekwiwalentnością stanu majątkowego stron po ustaniu wspólnego pożycia. Takiej ewidentnej nierównowagi nie ma w niniejszej sprawie – strony w spornym okresie pracowały, osiągały dochody, polepszały w ramach swoich możliwości standard życia, w ramach – co należy podkreślić – odległych od jakiegoś wyjątkowego luksusu, który po rozpadzie związku przypadłby jednemu z nich. Były to wszystko typowe zachowania, jak w przypadku małżeństw średnio uposażonych ludzi w Polsce. Po ustaniu konkubinatu nie mamy do czynienia z istotną nierównowagą majątkową po obu stronach. Powód ma znaczne oszczędności, w większości ukrywane przed konkubiną, będące zresztą efektem zarobkowania w sposób niemożliwy do wyśledzenia, a więc także nieujawniony organom podatkowym. Jest to przejaw swoiście pojętej „zaradności” życiowej powoda, który w czasie konkubinatu w dużym stopniu zajmował w istocie zwiększeniem swoich prywatnych oszczędności. Pozwana z tego dochodu w okresie konkubinatu nie osiągnęła żadnych korzyści (lokaty są w bankach odpowiednio oprocentowane). Remonty prowadzone i finansowane przez powoda we wspólnie zajmowanym mieszkaniu są naturalną czynnością przypisaną mężczyznom w naszym kręgu kulturowym. Uznaje się to również za normalny i oczekiwany przejaw podjęcia się przez mężczyznę pewnego kręgu obowiązków domowych, od których zwalnia się kobiety, w większym stopniu zajmujące się bieżącym funkcjonowaniem rodziny (np. codzienne zakupy, sprzątanie, gotowanie – które wykonywała zawsze pozwana). Poza tym powód nie płacąc pozwanej za mieszkanie uzyskał korzyść majątkową z przebywania w mieszkaniu o określonym standardzie. Można więc stwierdzić, że „skonsumował” podwyższenie standardu i użyteczności tego lokum. Co więcej, nie da się też nie zauważyć, że czynił te wszystkie remonty także dla syna, który tam mieszkał. Innymi słowy, nie wykonywał tych czynności wyłącznie dla osoby trzeciej, lecz także dla siebie i swojego dziecka. Nie da się więc w tym kontekście sensownie oddzielić jego osobiste i majątkowe korzyści z przebywania w lokalu od tych, które były lub są udziałem pozwanej. Należy też stwierdzić, że opis czynności remontowych i zakupu mebli (nieudowodnionych zresztą jako finansowane przez powoda), czy też urządzeń domowych (także nie wykazanych jako kupione przez powoda) wskazuje, że były to zakupy, których wartość i użyteczność zmniejsza się radykalnie w ciągu kilku lat i tracą one walor „nowości”, lub „świeżości”. Przy obecnym standardzie życia w Polsce zakup pralki lub lodówki nie może być mitologizowany i urastać po kilku latach użytkowania do pozycji „nakładu” na majątek byłego konkubenta. Nie żyjemy obecnie w kraju, w którym posiadanie lodówki czyni obywatela bardziej (wymiernie) „majętnym”. Zdaniem Sądu takie zwykłe zakupy do gospodarstwa domowego stron należy uznać za coś nie różniącego się znacznie od zakupu smartfona. Taki sprzęt ulega wymianie z reguły co 2-3 lata. Charakterystyczne jest też to, że powód wystąpił z powództwem dwa lata po ustaniu konkubinatu, odwołując się w pozwie do innego powstępowania sądowego niedawno wszczętego przez pozwaną (o alimenty). To rzuca także odpowiednie światło na pobudki kierujące powodem w chwili wniesienia pozwu. Jest to typowy sądowy manewr stanowiący sui generis odwet za pozwanie danej osoby w innym procesie.

Niezależnie od niezasadności powództwa jako sprzecznego z zasadami współżycia społecznego, należy stwierdzić, że nie zostało ono należycie udowodnione, co zostało omówione w poprzedzającej części niniejszego uzasadnienia. Sumując główne wnioski z oceny dowodów: pozew opierał się na nieprawdziwych założeniach, zeznania świadków powoda są niewiarygodne. Kwestia działki ogrodniczej nie może być uznana za nakład, skoro do chwili obecnej strony są jej wspołdzierżawcami, a więc stosunek prawny, którego dotyczyła wpłata powoda nadal trwa i jest aktualny.

Ocena powództwa pod kątem nienależnego świadczenia także wypadałaby negatywnie, gdyż powód – poza aspektem alimentacyjnym względem syna – nie był zobowiązany prawnie do jakichkolwiek świadczeń na rzecz pozwanej, a więc nie może żądać obecnie ich zwrotu, tym bardziej, ich spełnienie czyniło zadość zasadom współżycia społecznego.

Mając powyższe na uwadze powództwo oddalono na zbiegających się podstawach prawnych: art. 5 k.c., art. 226 k.c. i art. 230 k.c. a contrario, art. 411 pkt 1 k.c. ( punkt I. sentencji).

Koszty

Sąd w toku postępowania wszczął postępowanie incydentalne (dochodzenie) w trybie art. 109 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Ostateczny wynik jest taki, że ze zgromadzonego materiału wynika, że powód jest osobą zamożną, jego oszczędności na koniec 2015 r. wynosiły więcej niż 50.000 zł. Otrzymuje corocznie rolnicze dopłaty unijne na poziomie 3.000-3.3300 zł. Niewątpliwie ma jakieś nieujawnione źródło zarobków, co wynika z porównania jego zeznań i informacji rzekomego pracodawcy (k. 181). To wszystko wskazuje, że wnioskując i uzyskując zwolnienie od kosztów sądowych podał fakty, które nie miały miejsca (nie istniały), co skutkuje cofnięciem zwolnienia od kosztów na mocy art. 110 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych ( punkt II. sentencji).

Konsekwencją powyższego jest zobowiązanie powoda do pokrycia kosztów sądowych (opłat i wydatków) – na mocy art. 111 ust. 1 zdanie drugie ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych ( punkt III. sentencji), na które składa się: opłata sądowa od pozwu (2.308 zł), koszt dojazdu świadka W. G. (351 zł, k. 176).