Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 707/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

26 lutego 2019 r.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w VI Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący: SSR del. do SO Jarosław Staszkiewicz

Protokolant: Łukasz Mirkowski

po rozpoznaniu 26 lutego 2019r.

sprawy K. T. ur. (...) w B.

s. J., H. z domu R.

obwinionego z art. 86 § 1 kw

z powodu apelacji wniesionej przez obwinionego

od wyroku Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze

z dnia 13 września 2018 r. sygn. akt II W 589/18

I.  zmienia zaskarżony wyrok wobec obwinionego K. T. w ten sposób, że wysokość grzywny określa na 100 zł;

II.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  zwalnia obwinionego od zapłaty kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

Sygnatura akt VI Ka 707/18

UZASADNIENIE

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z 13 września 2018 roku w sprawie II W 589/18, K. T. uznano za winnego tego, że 2 marca 2018 roku około 17:20 w J. na skrzyżowaniu ul. (...) z ul. (...) kierując samochodem marki L. (...) o nr rej. (...) nie zachował należytej ostrożności oraz bezpiecznej odległości między pojazdami i uderzył w poprzedzający go samochód marki H. o nr rej. (...), czym spowodował zagrożenie w ruchu drogowym dla K. H., to jest wykroczenia z art. 86 § 1 k.w. i za to, na podstawie art. 86 § 1 k.w., wymierzono mu karę 300 złotych grzywny. Na mocy art. 119 § 1 k.p.s.w. w zw. z art. 118 § 2 k.p.s.w. oraz § 3 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 XII 2017 roku w sprawie wysokości zryczałtowanych wydatków postępowania oraz wysokości opłaty sądowej od wniosku o wznowienie postępowania w sprawach o wykroczenia zasądzono od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 zł tytułem zryczałtowanych wydatków postępowania oraz, na mocy art. 3 ust. 1 w zw. z art. 21 pkt. 2 ustawy z 23 VI 1973 roku o opłatach w sprawach karnych, wymierzono mu opłatę w wysokości 30 zł.

Apelację od wyroku złożył obwiniony. Zarzucił naruszenie przepisów postępowania polegające na oparciu zaskarżonego rozstrzygnięcia na niepełnym materiale dowodowym, błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku, polegający na nieuwzględnieniu w nich konieczności wykonywania przez obwinionego manewrów obronnych i w konsekwencji błędne stwierdzenie, że jego działanie było bezprawne. W odwołaniu podniósł też zarzut naruszenia przepisów postępowania poprzez przyjęcie, że zawiadomienie dla niego o terminie rozprawy przed sądem I instancji można było uznać za doręczone. Zarzucił też rażącą surowość orzeczonej kary, niewspółmiernej do jego sytuacji majątkowej. Wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie od popełnienia zarzucanego czynu.

Sąd zważył, co następuje:

Apelacja obwinionego okazała się częściowo skuteczna, nie mogła jednak doprowadzić do postulowanej zmiany.

Jako pierwszy rozpoznany musiał zostać zarzut naruszenia prawa do obrony obwinionego poprzez jego nieprawidłowe zawiadomienie o rozprawie przed sądem I instancji. W apelacji wspomniał, że zawiadomienia tego nie doręczono mu z winy operatora pocztowego. Nie uzupełnił tego stwierdzenia szerszym wywodem, nie przedstawił żadnych dowodów, które mogłyby to potwierdzić. Nie dołączył do odwołania nawet swojego pisma, które miał skierować do operatora. Sąd odwoławczy w tej sytuacji musiał oprzeć się na posiadanych informacjach. Zawiadomienie o terminie rozprawy przesłano na adres wskazany wcześniej przez obwinionego, pouczonego o znaczeniu oświadczenia w tej kwestii. Kopertę z przesyłką prawidłowo opatrzono adnotacjami o dwukrotnym awizowaniu ( k. 67 ). Dalsza korespondencja do K. T., kierowana przez sąd na ten sam adres ( k. 77, 91 i 101 ) była przez niego odbierana, raz po awizowaniu ( k. 101 ). Trudno w tej sytuacji za choćby uprawdopodobnione uznać zarzuty o tym, że wspomniane zawiadomienie nie mogło trafić do adresata z winy doręczyciela, czy operatora pocztowego. Żaden dowód nie wskazuje bowiem na nieprawidłowość ich czynności, czy też trudności z doręczaniem pism na adres obwinionego.

Nie ma racji skarżący, gdy zarzuca, że sąd I instancji oparł się na niepełnym materiale dowodowym. Wskazuje, że nie zabezpieczono zapisów monitoringu z miejsca zdarzenia, nie odnaleziono też jednego z jego uczestników. Zastrzeżenia te nie odnoszą się jednak do postępowania przed sądem – sam apelujący nie ma wątpliwości, że nie sposób było po pewnym czasie od zdarzenia uzyskać rejestracji z kamer monitoringu. Potwierdza to notatka z k. 63. Nie wskazał, w jaki sposób sąd miałby ustalić dane kierującego samochodem, który wyjeżdżał z ulicy (...). Z informacji policji wynika, że poszukiwania tej osoby się nie powiodły ( k. 53 ). W tej sytuacji nie można wymagać, aby sąd rejonowy w swoim postępowaniu przeprowadził dowody, o których mowa w apelacji.

Trafny jest drugi z zarzutów apelacji – nieuwzględnienia w ustaleniach faktycznych sądu I instancji tego, że obwiniony, poza koniecznością hamowania, aby nie uderzyć w jadący przed nim pojazd, musiał wykonywać również manewry, mające chronić go przed kolizją z innymi uczestnikami ruchu. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku mowa jest wyraźnie jedynie o tym, że K. T. starał się uniknąć zderzenia z autem pokrzywdzonej hamując i manewrując. Nie ustalono więc, że w tym samym czasie próbował też uchronić się przed innymi zagrożeniami w ruchu. Uznano jednak w całości za wiarygodne jego wyjaśnienia, w których o takich manewrach wspominał ( k. 19-20 ). Ocena tych twierdzeń K. T. jest prawidłowa, nie ma dowodów im przeciwnych, nie kłócą się też one z zasadami doświadczenia życiowego. Na ich podstawie przyjąć należało, że – poza hamowaniem i próbą ominięcia pojazdu marki H. – starał się on też uniknąć zderzenia z jadącym z przeciwka samochodem marki V. (...).

Nie można było natomiast za trafny uznać zarzutu obwinionego, że przyjęcie, iż wykonywał on podczas zajścia również te inne manewry obronne powinno skutkować niemożnością przypisania mu popełnienia wykroczenia z art. 86 § 1 k.w. na szkodę pokrzywdzonej. Jak to wytłumaczono w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, kierujący pojazdem powinien być przygotowany nawet na niespodziewane manewry samochodu go poprzedzającego. Jego obowiązkiem jest utrzymywanie takiego dystansu między autami, by mógł bezpiecznie zahamować. Niezależnie zatem od tego, jakie dodatkowe manewry wykonywał obwiniony, ich częścią składową musiało być hamowanie – pomagało zarówno w uniknięciu uderzenia w samochód K. H., jak i w inne pojazdy, czy też choćby w złagodzeniu skutków tych ewentualnych kolizji. Z pewnością obwiniony zatem od początku, gdy spostrzegł zagrożenie, starał się zatrzymać swoje auto. Należy przyjąć, że równocześnie zmieniał tor jego jazdy tak, aby uniknąć zagrożeń. Skoro zatem jego starania – hamowanie i skręcanie – nie pozwoliły mu zatrzymać się przed samochodem pokrzywdzonej, to odstęp od niego, jaki wcześniej zachowywał, był niewystarczający. Prawidłowo przyjęto to na potrzeby wydania zaskarżonego wyroku. Przekonanie K. T., że musi wykonywać te dodatkowe manewry, w niczym nie modyfikowało jego podstawowego obowiązku, wynikającego z art. 19 ust. 2 pkt 3 ustawy z 20 VI 1997 roku prawo o ruchu drogowym.

Oznacza to, że tuż przed zdarzeniem obwiniony był zobowiązany do utrzymywania odstępu niezbędnego do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu. Obowiązku tego nie wykonał, skoro podjęte hamowanie nie pozwoliło mu uniknąć takiego zderzenia. Skutkiem naruszenia przez niego wspomnianej zasady było zagrożenie dla bezpieczeństwa innego uczestnika ruchu – pokrzywdzonej. Zasadnie zatem w ustalonych okolicznościach ( nawet biorąc pod uwagę niewielką zmianę ustaleń faktycznych na skutek apelacji ) przypisano mu popełnienie wykroczenia z art. 86 § 1 k.w. Odmienne stanowisko, wyrażone w odwołaniu, było niezasadne.

Za trafny zasadny uznano natomiast ostatni z zarzutów apelacji – rażącej surowości kary. Trzeba na wstępie zauważyć, że obwinionemu w zaskarżonym wyroku wymierzono już łagodną karę – rodzajowo i co do wysokości. Jednak w odwołaniu podniesiono okoliczności, których przy rozstrzyganiu w sądzie I instancji nie wzięto pod uwagę. K. T. wskazał, że ma na utrzymaniu żonę, a jego dochód roczny to około 17.000 złotych ( a więc około 1.500 złotych miesięcznie ). W zaskarżonym wyroku nie uwzględniono konieczności utrzymywania przez niego innej osoby, przyjęto też jego miesięczne dochody ( za jego początkowym oświadczeniem ) na 2.000 złotych miesięcznie. Zgodnie z art. 24 § 3 k.w., sytuacja majątkowa obwinionego ma znaczenie dla wysokości orzekanej grzywny.

Dodatkowo, poza zauważalną zmianą ustaleń, co do warunków materialnych K. T., trzeba było wyprowadzić wnioski z przebiegu samego zdarzenia. Sąd rejonowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie dał wprost wyrazu temu, że miarkuje wysokość kary, biorąc pod uwagę nietypowy przebieg zdarzenia, podczas którego sytuację zagrożenia pierwotnie spowodowała inna osoba, a czyn obwinionego był tylko tego następstwem. K. T. nie reagował więc na typowe warunki ruchu drogowego, ale na gwałtowne, niespodziewane i rażące naruszenie jego reguł przez innego kierującego. Skutek – zagrożenie bezpieczeństwa pokrzywdzonej – wynikał zatem częściowo również z czynnika niezależnego od woli obwinionego. Musi to obniżać stopień jego zawinienia, a przez to mieć wpływ na wymiar kary.

Skoro zatem – w stosunku do ustaleń poczynionych przez sąd I instancji – istnieją dodatkowe okoliczności, przemawiające za wymierzeniem obwinionemu niższej kary, to łącznie z pozostałymi czynnikami – jego niekaralnością za wykroczenia przeciwko regułom ruchu drogowego, brakiem stwierdzonych obrażeń u pokrzywdzonej – należało ocenić, że orzeczona kara 300 złotych grzywny była o wiele za surowa. Sąd odwoławczy uznaje, że wystarczającym będzie wymierzenie K. T. kary nieomal tylko symbolicznej, aby uzmysłowić mu nieprawidłowość ocenianego zachowania oraz wychować do przestrzegania prawa w przyszłości. Za odpowiednią do tych celów oraz warunków materialnych sprawcy uznano karę 100 złotych grzywny. Obwiniony nie jest majętny, ma jednak stały dochód. Obowiązek uiszczenia jednorazowo sumy 100 złotych będzie dla niego dostrzegalny, nie będzie jednak poważnym obciążeniem dla rodzinnego budżetu.

Z uwagi na to, że poza wymiarem kary brak było podstaw – czy to na skutek zarzutów apelacji, czy z urzędu – do ingerowania w zaskarżony wyrok, w pozostałej części utrzymano go w mocy. Rozstrzygnięcie to oparto o art. 437 § 1 k.p.k. w zw. z art. 109 § 2 k.p.s.w.

Obwiniony wykazał, że jego sytuacja majątkowa nie pozwala na zapłatę kwot o istotnej wysokości. Biorąc pod uwagę jego zobowiązania związane z ukaraniem, ale też z kolizją, w której uczestniczył ( mowa o tym w apelacji ) uznano, że nie byłby już w stanie uiścić kosztów postępowania odwoławczego. Dlatego, na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 119 k.p.s.w., zwolniono go od ich zapłaty.