Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 230/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 marca 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA – Marzanna A. Piekarska-Drążek (spr.)

Sędziowie: SA – Rafał Kaniok

SO (del.) – Katarzyna Capałowska

Protokolant: – st. sekr. sąd. Katarzyna Rucińska

przy udziale Prokuratora Gabrieli Marczyńskiej - Tomali

po rozpoznaniu w dniu 14 marca 2019 r.

sprawy B. B. (1) urodz. (...) we W., s. W. i K. z d. S.

oskarżonego z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

na skutek apelacji, wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 27 lutego 2018 r. sygn. akt VIII K 158/17

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

1.  zasądza od oskarżonego B. B. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie apelacyjne, w tym opłatę w kwocie 1.180 (tysiąc sto osiemdziesiąt) złotych.

UZASADNIENIE

Prokurator oskarżył B. B. (1) o to, że:

- w dniu 16 września 2015 roku w W. woj. (...), działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził w błąd firmę (...) S.A. z/s w W. przy zawieraniu umowy sprzedaży samochodu marki L. (...) o nr VIN (...) za kwotę 370.000,00 zł, co do wartości pojazdu oraz nabycia go od importera firmy (...), poprzez przedłożenie przy zawieraniu przedmiotowej umowy podrobionej faktury VAT nr (...) z dnia 20 sierpnia 2015 roku wystawionej na dane sprzedawcy/importera ww. pojazdu firmy (...) G. P. (1) opiewającą na kwotę 370.000 zł brutto, dokumentów stwierdzających nieprawdę w postaci wydruku bankowego z dnia 24 sierpnia 2015 roku potwierdzającego przelew kwoty 370.000 zł na rachunek importera, a także potwierdzenia przelewu kwoty 55.800 zł z dnia 25 sierpnia 2015 roku tytułem podatku akcyzowego na rachunek Izby Celnej w B., czym doprowadził firmę (...) S.A. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 250.009,00 zł brutto,

tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Sąd Okręgowy w Warszawie, wyrokiem z dnia 27 lutego 2018 r. orzekł:

1. uznał oskarżonego B. B. (1) za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to z mocy art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. skazał go, a na podstawie art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności.

2. na podstawie art. 33 § 2 i 3 k.k. wymierzył oskarżonemu B. B. (1) karę grzywny w wymiarze 100 (stu) stawek dziennych przyjmując wysokość każdej stawki na kwotę 50 (pięćdziesięciu) złotych.

3. na podstawie art. 627 k.p.k. obciążył oskarżonego B. B. (1) kosztami sądowymi na rzecz Skarbu Państwa w tym kwotą 1180 (tysiąca stu osiemdziesięciu) złotych tytułem opłaty.

Apelację od wyroku wniósł ustanowiony przez oskarżonego obrońca , zarzucając:

- naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na wynik sprawy,

a mianowicie art. 167 k.p.k. w zw. z art. 94 § 1 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 pkt 3 k.p.k. poprzez nierozpoznanie wniosków dowodowych zgłoszonych przez oskarżonego w piśmie z dnia 20 września 2017 r., a podtrzymanych na rozprawie w dniu 8 listopada 2017 r. tj. wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu wyceny samochodów oraz wniosku z opinii biegłego grafologa na okoliczność czy osoba reprezentująca spółkę (...).R.O. złożyła podpisy na dokumentach na podstawie, których zarejestrowano przedmiotowy pojazd marki L. (...) w Czechach, które to wnioski zostały złożone celem ustalenia okoliczności istotnych w sprawie, a których całkowite pominięcie (poprzez nierozpoznanie) w sposób bezpośredni naruszyło prawa oskarżonego do obrony i miało niewątpliwy wpływ na treść rozstrzygnięcia;

- naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na wynik sprawy,

a mianowicie art. 167 k.p.k. poprzez zaniechanie dopuszczenia z urzędu dowodu z uzupełniającej opinii biegłego grafologa, co było niezbędne w świetle braku w opinii już wydanej w toku postępowania przygotowawczego definitywnych wniosków co do autentyczności pieczątki sprzedawcy oraz autorstwa podpisu G. P. (1) pod rzekomo sfałszowaną fakturą zakupową nr (...) z dnia 20 sierpnia 2015 r.;

- art. 7 k.p.k. poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę dowodów zgromadzonych w sprawie, dokonaną z pominięciem zasad prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego polegającą na uznaniu że wartość pojazdu L. (...) o nr VIN (...) wynosi 150 544,00 zł w sytuacji w której ww. kwota była li tylko kwotą podaną przez oskarżonego w deklaracji akcyzowej na potrzeby wyliczenia podatku akcyzowego i nie powinna była być bezkrytycznie przyjęta przez Sąd I instancji jako rzeczywista wartość auta, zaś ocena przeprowadzonych w postępowaniu dowodów dokonana w zgodzie zasad prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego i przy przeprowadzeniu dowodu z opinii biegłego rzeczoznawcy prowadziłaby do wniosku iż rzeczywista wartość samochodu oscyluje wokół wartości zawartej w umowie leasingu którą oskarżony podpisał ze spółką (...) S.A., co znalazło potwierdzenie w piśmie (...) Centrum Sp. z. o.o. z dnia 29 listopada 2017 r.;

- naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 7 k.p.k. poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę dowodów zgromadzonych w sprawie, dokonaną z pominięciem zasad prawidłowego rozumowania i doświadczenia poprzez uznanie iż działanie oskarżonego miało na celu osiągnięcie korzyści majątkowej, w sytuacji w której wprowadzenie przez oskarżonego w błąd spółki (...) S.A. co do wartości auta (gdyby do niego doszło) prowadziłoby do jednoczesnego zwiększenia zobowiązania oskarżonego względem (...) S.A. tytułem spłaty rat leasingowych, co w sytuacji w której oskarżony przedstawił (...) S.A. zabezpieczenie w postaci weksla in blanco i był wypłacalny nie mogło nawet hipotetycznie prowadzić do osiągnięcia jakiejkolwiek korzyści majątkowej po stronie oskarżonego, lecz prowadziłoby do jego zubożenia;

- naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 410 k.p.k. w zw. z art. 424 § 1 k.p.k. poprzez całkowite pominięcie w rozważaniach Sądu I instancji dotyczących wartości pojazdu L. (...) pisma (...) Sp. z o.o. z dnia 29 listopada 2017 r., które potwierdzało iż przedmiotowy pojazd był wart tyle za ile został sprzedany przez oskarżonego spółce (...) S.A, co w sytuacji w której oskarżony zaprzeczał jakoby pojazd był wart tylko 150 544 zł obligowało Sąd do przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego rzeczoznawcy (wnioskowanego przez oskarżonego w piśmie z dnia 20 września 2017 r.);

- naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie na niekorzyść oskarżonego nie dających się usunąć wątpliwości co do tego kto podpisał się pod fakturą nr (...) z dnia 20 sierpnia 2015 r. na niekorzyść oskarżonego, w sytuacji w której biegły nie sformułował kategorycznego wniosku do autorstwa podpisu pod fakturą;

- w konsekwencji ww. naruszeń przepisów postępowania zarzucam zaskarżonemu rozstrzygnięciu błąd w ustaleniach faktycznych, stanowiących podstawę wyrokowania, polegającego na:

a) wadliwym ustaleniu, iż wartość pojazdu L. (...) nr VIN (...) wynosiła 150 544,00 zł, w sytuacji w której odpowiadała ona wartości przyjętej w umowie sprzedaży zawartej przez oskarżonego z (...) S.A.;

b) wadliwym ustaleniu, iż oskarżony przedłożył spółce sfałszowaną fakturę zakupową samochodu w sytuacji w której opinia biegłego grafologa nie zawierała definitywnych wniosków w tym zakresie;

c) wadliwym ustaleniu, iż oskarżony przedłożył spółce (...) Sp. z o.o. sfałszowane potwierdzenia przelewów w sytuacji, w której oskarżony złożył spółce finalnie niezrealizowane dyspozycje przelewów, co jasno wynikało z ich treści;

d) wadliwym ustaleniu, iż działanie oskarżonego miało na celu osiągnięcie korzyści majątkowej, w sytuacji w której wprowadzenie przez oskarżonego w błąd spółki (...) S.A. co do wartości auta (gdyby do niego doszło) prowadziłoby do jednoczesnego zwiększenia zobowiązania oskarżonego względem (...) S.A. tytułem spłaty rat leasingowych, co w sytuacji w której oskarżony przedstawił (...) S.A. zabezpieczenie w postaci weksla in blanco i był wypłacalny nie mogło, nawet hipotetycznie prowadzić do osiągnięcia jakiejkolwiek korzyści majątkowej po stronie oskarżonego;

e) wadliwym przypisaniu oskarżonemu sprawstwa czynu określonego w wyroku Sądu I instancji, w sytuacji, w której zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwalał na przypisanie oskarżonemu sprawstwa tegoż czynu.

Mając na uwadze powyższe zarzuty, na podstawie art. 427 § 1 k.p.k. w związku z art. 437 § 1 i 2 k.p.k. , wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Z ostrożności procesowej, w przypadku uznania przez Sąd odwoławczy zarzutów przedstawionych w niniejszej apelacji za niezasadne, wniósł także o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez złagodzenie orzeczonej w nim kary.

Kolejna apelacja nowego obrońcy oskarżonego, ustanowionego przez niego w postępowaniu odwoławczym, sporządzona w dniu 21 listopada 2018 r., nadesłana Sądowi Apelacyjnemu na dwa dni przed pierwszym terminem rozprawy, została prawomocnym postanowieniem z dnia 28 listopada 2018 r. pozostawiona bez rozpoznania, na podstawie art. 430 k.p.k. w zw. z art. 429 § 1 k.p.k., jako wniesiona po terminie będąca w istocie nowym środkiem odwoławczym (protokół rozprawy z 28 listopada 2018 r.).

Oskarżony B. B. (1) złożył w postępowaniu apelacyjnym osobiste oświadczenie pisemne (k. 561 – 568), w którym podniósł, że: opinia grafologiczna nie zawiera kategorycznych wniosków, nieprawidłowe uznanie, że jako strona umowy cywilnoprawnej leasingu wyczerpał znamiona przestępstwa karnego, nie miał zamiaru oszustwa, nie zawyżył wartości samochodu, ani nie sfałszował zleceń przelewów, płacił raty za samochód a ostateczny dług uregulowała osoba, której sprzedał swoją nieruchomość. Oskarżony stwierdził, że Sąd Okręgowy naruszył art. 4 k.p.k. i 410 k.p.k. oceniając dowody zebrane w sprawie.

Prokurator ocenił zarzuty przeciwnej strony za chybione i wniósł o utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego jest bezzasadna.

Sąd Okręgowy dokonał prawidłowej oceny dowodów, którą poprzedziło staranne postępowanie dowodowe, uzupełnione zarówno w wyniku uznania części wniosków oskarżonego, jak też uzupełnione działaniem samego Sądu.

W związku z powyższym zarzuty zaniechań dowodowych Sądu meriti powtarzające się w zarzutach pierwszym i drugim apelacji, jak też towarzyszące im zarzuty braków dowodowych uniemożliwiających pełne odtworzenie działań oskarżonego, są bezzasadne.

Zamysł apelującego, podobnie jak oskarżonego B. B. (1), który wynika z ich pism procesowych sprowadza się do wybiórczej i stronniczej prezentacji poszczególnych dowodów, w których akcentują wątpliwości co do trzech elementów dowodowych: wartości samochodu, który oskarżony przestawił pokrzywdzonej firmie (...) do leasingu zwrotnego, wykonawcy fałszerstwa faktury rzekomego zakupu tegoż pojazdu od G. P. (1) firmy (...) oraz interpretacji innych dokumentów złożonych przez oskarżonego do leasingodawcy służących wykazaniu, że wartość samochodu jest znacznie wyższa niż rzeczywista – zlecenia przelewów zawyżonych należności za podatek akcyzowy oraz zapłaty za rzekome kupno samochodu od G. P..

Celem oskarżonego i jego obrońcy było przekonanie Sądu odwoławczego, że oskarżony postąpił przeciwnie do przypisanych mu działań oszukańczych, bowiem zawarł cywilno – prawną umowę leasingu zwrotnego, zgłaszając nabyty legalnie samochód, z własną propozycją jego wyceny, która uzyskała akceptację strony tej umowy, a następnie oskarżony wywiązywał się z warunków umowy płacąc raty. Oskarżony odwraca znaczenie i beneficjenta umowy leasingu, twierdząc, że to on czuje się pokrzywdzony, skoro przyjął na siebie obowiązek spłaty wszystkich obciążeń, w tym odsetek leasingowych, podczas, gdy w kilka miesięcy po podpisaniu umowy zajęto samochód, zaś on, zgodnie z umową, musiał spłacić wszystkie koszty leasingu.

Skarżący pomijają wszelkie elementy faktyczne, które doprowadziły do takiej sytuacji oraz ewidentną korzyść, którą uzyskał B. B. w wyniku zawarcia umowy z leasingodawcą, któremu przedstawił do leasingu zwrotnego samochód L. (...) niewiadomego pochodzenia, ze sfałszowanym numerem seryjnym VIN, z fałszywymi dokumentami pochodzenia i rejestracji na terenie Republiki Czeskiej, z fałszywą fakturą zakupu od G. P. oraz nieprawdziwymi dokumentami opłacenia podatku i zapłaty rzekomemu sprzedawcy kwoty 370.000 zł, czym uzasadniał wartość pojazdu uznaną przez leasingodawcę. Oskarżony uzyskał w wyniku umowy kwotę 250 tys. zł i swoistą legalizację obciążonego tyloma wadami pojazdu, gdyż jego właścicielem na czas spłaty rat stała się firma (...), która zarejestrowała samochód na siebie, do użytku przez oskarżonego.

Próba przedstawienia tych wszystkich zabiegów oszukańczych jako nieistotnych przy zawieraniu umowy, stanowi linię obrony oderwaną od rzeczywistego stanu dowodów, od wiedzy o stosunkach gospodarczych, w tym o istocie leasingu i od doświadczenia życiowego. Tyczy się to także ubolewań oskarżonego nad jego stratami i rzekomą krzywdą wynikającą z kupna samochodu z wadami, za które nie czuje się odpowiedzialny i przyjęciu na siebie ciężaru leasingu. Oskarżony przedstawia to z perspektywy obecnej sytuacji, po tym jak w dniu 13 listopada 2015 r. policja odebrała mu samochód poszukiwany przez Służby Republiki Czeskiej w śledztwie prowadzonym w sprawie nieprawidłowości przy rejestrowaniu samochodów uzyskiwanych na drodze przestępstwa.

Ujawnienie w Polsce samochodu L. (...), pod fałszywym numerem VIN, który widniał już w dokumentach rejestracyjnych (fikcyjnych) jego pochodzenia z Grecji, a potem z Czech, spowodowało sprawdzenie całej drogi jego pochodzenia, która służyła ukryciu sposobu pozyskania tego pojazdu. Pojazd ten nigdy nie był własnością czeskiej spółki (...). F., później J. H., na którą zarejestrowano go w Czechach (dowody z k. 291 – 308). Firma ta nie nabyła go, nie występowała o zarejestrowanie i nie sprzedała (...) spółce (...). P., nie wniosła o przerejestrowanie. Fakty te znajdują całkowite oparcie w zgodnych zeznaniach wszystkich wymienionych osób.

G. P. (1) nigdy nie nabył, ani nie sprzedał tego samochodu, nie był w ogóle w jego posiadaniu, nie wystawił faktury ze sprzedaży, ani nie przyjął na konto firmy 370 tys. zł rzekomej zapłaty od B. B.. Oskarżony, sprowadzając samochód w sobie wiadomy sposób przedstawił go do oclenia z oświadczeniem, że jest on wart 150.544,00 zł, od czego uiścił podatek w wysokości 28.000 zł, po czym zataił ten fakt przed leasingodawcą – (...) przedstawiając mu fałszywą fakturę z dnia 20 sierpnia 2015 r., wedle której kupił samochód od G. P. za 370 tys. zł, potwierdził to nieprawdziwym wydrukiem przelewu elektronicznego i podobnym dokumentem na rzekomą wpłatę akcyzy na kwotę 55.800 zł, a więc prawie dwukrotnie wyższą niż rzeczywista. Wszystkie te zabiegi służyły udokumentowaniu wobec leasingodawcy, że sprowadzony samochód, jest legalny i uzasadnia przyjęcie w umowie wartości wynikającej z faktury zakupowej. Oczywistą korzyścią dla oskarżonego była swoista legalizacja samochodu na polskim rynku, sugerująca nabycie go od leasingodawcy, bo tak brzmią postanowienia umowy oraz bezpośrednie zasilenie finansowe, którym było przelanie na konto oskarżonego kwoty zakupu leasingowego, tj. 250.009,00 zł. B. B. dysponował więc zarówno samochodem, jak i ćwierć milionem gotówki, które były bezpośrednią korzyścią uzyskaną w wyniku umowy. Wprawdzie oskarżony miał wypełnić umówione jej warunki spłacając kredyt leasingowy w ratach, jednak taki zastrzyk gotówki, który zorganizował według własnego planu stanowił uzyskaną drogą fałszu i oszustwa korzyść.

Ocenianie tego z obecnego punktu widzenia, tj. po stracie samochodu i ujawnieniu przestępstwa, jest nieadekwatne do planu oszustwa ułożonego i wykonanego przez oskarżonego. Żądanie całkowitej spłaty kwoty leasingowej, odsetek i opłat było konsekwencją cywilnoprawną umowy, ale sposób doprowadzenia do niej i przedwczesne jej wypowiedzenie przez leasingodawcę było skutkiem przestępstwa, którego nie dostrzega skarżący.

Pomijając doświadczenie orzecznicze Sądów, według którego taki sposób podstawienia samochodu do leasingu zwrotnego określony jest jako „przepuszczenie przez leasing”, co oznacza sposób legalizacji samochodów uzyskanych w wyniku przestępstw lub z niewiadomego źródła, to linia obrony oskarżonego za pomocą argumentów o zgodzie pokrzywdzonego na warunki cenowe zaproponowane przez oskarżonego, jest i tak nieprzekonująca. Prawdą jest, że strony umowy leasingu, która jest pochodną kupna – sprzedaży, mogą umówić się na konkretną cenę pojazdu, jeśli obie jasno i rzetelnie przedstawią swoje warunki negocjacyjne. Istotą tej sprawy nie jest jednak tak ukształtowany stosunek prawny, ale udowodnione ponad wszelką wątpliwość podstępne działanie oferenta – B. B., który oświadczył, że:

- jest jedynym właścicielem pojazdu,

- nabył go od M. P.,

- dochował należytej staranności i sprawdził, że M. C. był jedynym właścicielem samochodu,

- sprawdził, że nie doszło do uszczupleń publiczno – prawnych związanych ze sprowadzeniem samochodu na obszar Polski.

Powyższe zapewnienia złożył leasingodawcy – (...) B. B. oferując samochód L. (...) (k. 33) – wszystkie były nieprawdziwe.

W celu udokumentowania wartości pojazdu przedstawił fakturę zakupu od firmy (...). P. – sfałszowaną, dowód przelewu – na kwotę wynikającą z faktury oraz przelewu na kwotę akcyzy odpowiadającą wartości auta jaka widniała w fałszywej fakturze. Był więc jedyną osobą, której zależało na spreparowaniu dowodów na to, że samochód postawiony do leasingu zwrotnego jest legalny i wart 370 tys. zł. Okoliczności tego przestępstwa są oczywiste, a zebrane dowody wykluczają jakąkolwiek inną wersję zdarzenia, niż ustalona przez Sąd Okręgowy.

Ustalenia dotyczące zamiaru kierunkowego oszustwa z jakim działał oskarżony, od momentu zgłoszenia się do firmy (...) do dnia zawarcia umowy, nie zostały podważone w zarzutach apelacji, ani w stanowisku apelacyjnym oskarżonego. To jego działania wytworzyły w pokrzywdzonym fałszywe wyobrażenie, że nabywa pojazd sprowadzony legalnie, wartości 370 tys. zł, dlatego wypłacił B. B. ponad 250 tys. zł z tytułu leasingu zwrotnego. Zebrane przez Sąd dowody wykluczyły, by ktokolwiek poza oskarżonym miał interes w spreparowaniu dokumentów wskazujących na zakup samochodu o takiej wartości.

Sąd Apelacyjny nie uznał zarzutu naruszenia przepisów prawa dowodowego z art. 167 k.p.k., art. 94 § 1 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 pkt 3 k.p.k.

Skarżący upatruje naruszenia przepisu o prawie do składania wniosków dowodowych przez stronę – art. 167 k.p.k. oraz obowiązku wydania przez Sąd postanowienia o ich oddaleniu o treści wskazanej w art. 94 1 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 k.p.k., w braku rozpoznania wniosków dowodowych, przy czym powołuje się na § 1 pkt 3art. 170 § 1 k.k., mówiący o sytuacji, gdy dowód jest nieprzydany do stwierdzenia danej okoliczności. Dotyczyć to ma wniosków dowodowych zgłoszonych w piśmie obrońcy z dnia 20 września 2017 r. (odpowiedź na akt oskarżenia, k. 436). Należy zauważyć, że były to wnioski na poparcie głównego wniosku i celu tego pisma, tj. wniosku o umorzenie postępowania z powodu oczywistego braku podstaw oskarżenia, ewentualnie o zwrot prokuratorowi.

W piśmie tym obrońca zarzucał prokuratorowi takie braki śledztwa, jak brak opinii biegłego zakresu wyceny wartości pojazdu, którego dotyczy sprawa, uzupełnienie dowodów o dokumentację rejestracji samochodu w Czechach w celu weryfikacji zeznań właściciela tamtejszej firmy (...), z której rzekomo miał pochodzić L. (...) oraz uzupełniające przesłuchanie tego świadka. Były to wnioski, a równocześnie zarzuty braków śledztwa skierowane pod adresem prokuratora.

Przed Sądem obrońca podtrzymał swój wniosek pisemny o zwrot sprawy do prokuratury, zmieniając częściowo zakres wniosku dowodowego, kierowanego do śledczych, wnosząc o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego grafologa (opinia pisemna z tej dziedziny została dopuszczona przez prokuratora, znajdowała się w aktach na stronie 229 i nast.). Na rozprawie obrońca sprecyzował, że chodzi mu o weryfikację podpisów na wniosku o rejestrację samochodu w Czechach (k. 448). Tak więc zarzut niedopuszczenia takiego dowodu stoi w rozdźwięku z wnioskami z dnia 20 września 2017 r., gdzie go w ogóle nie zawarto.

Obrońca podtrzymał natomiast wniosek o powołanie biegłego do wyceny samochodu (k. 448).

Na rozprawie, w dniu 8 listopada 2017 r. Sąd Okręgowy wydał postanowienie o nieuwzględnieniu wniosku obrońcy o zwrot sprawy prokuratorowi. W uzasadnieniu postanowienia Sąd stwierdził nadto, że „zakres wnioskowanych czynności dowodowych ... może zostać przeprowadzony w postępowaniu sądowym ...” (k. 447v).

Opisaną sytuację procesową należy rozumieć w ten sposób, że Sąd postanowił zweryfikować zarzuty braków dowodowych uzupełniając postępowanie we własnym zakresie, przy czym należy pamiętać, że część wniosków dowodowych obrońcy była już zrealizowana w postępowaniu przygotowawczym, z urzędu, przez prokuratora, czego wnioskujący w ogóle nie zauważył. Dotyczy to części postępowania przeprowadzanego w Republice Czeskiej, na wniosek polskiej policji. Na podstawie zeznań P. F. – poprzedniego właściciela firmy (...) (k. 301 – 302) oraz J. H. – obecnego przedstawiciela tej firmy (k. 293) wykazano, że firma, z której rzekomo miał pochodzić samochód oskarżonego nigdy nie posiadała i nie rejestrowała tego samochodu, nie handlowała samochodami, gdyż przedmiotem jej działalności był handel drewnem. J. H., który kupił firmę w 2014 r., po okazaniu mu dokumentów dotyczących rejestracji samochodu (...), stwierdził stanowczo, że D. nigdy nie składał wniosku o przerejestrowanie tego auta na M. P.. Podpis na wniosku z dnia 28 lipca 2015 r. nie jest podpisem świadka, choć posłużono się jego numerem dowodu osobistego. Także wcześniejszy wniosek, z dnia 11 czerwca 2015 r., który miał być rzekomo dowodem przerejestrowania samochodu na D. (z Grecji), został sfałszowany (zeznania J. H. k. 293).

Prokurator zgromadził nadto całą dokumentację dotyczącą rejestracji samochodu w Czechach – w P., poczynając od fikcyjnego wniosku z dnia 11 czerwca 2015 r. złożonego rzekomo w imieniu firmy (...), przez wniosek – równie fałszywy z dnia 28 lipca 2015 r. - rzekomo od D., o nowy dowód rejestracyjny i tablice w celu przekazania samochodu do firmy (...) (k. 308).

Odtworzono w ten sposób cały ciąg fałszerstw służących legalizacji samochodu, by ukryć jego rzeczywiste pochodzenie i sposób pozyskania. To właśnie śledztwo czeskie, a później współpraca z polskimi służbami, doprowadziła do wpisania samochodu oskarżonego do międzynarodowej bazy (...) zastrzeżonych, poszukiwanych samochodów, na wniosek służb Republiki Czeskiej, a następnie do ustalenia, że L. (...) o poszukiwanych oznaczeniach znajduje się w leasingu zwrotnym u B. B. (1). W dniu 13 listopada 2015 r. policja odebrała mu samochód (t. I, k. 1 – 20).

Opinia powołanego biegłego mechanoskopa, o której milczy obrońca, potwierdziła przerobienie numeru VIN, który został sfałszowany przez zeszlifowanie oryginalnego numeru producenta i naniesienie fałszywego, co uniemożliwiło ustalenie miejsca pochodzenia legalnego właściciela i sposobu pozyskania tego luksusowego samochodu. Nie ulega jednak wątpliwości, że sprawcy dokonali wielu zabiegów, w tym administracyjnych, pozorujących legalność zmiany właścicieli na czeską firmę (...), a następnie polską - M. P. - która z kolei miała być, według wersji oskarżonego, sprzedawcą samochodu nabytego przez niego w sierpniu 2015 r. i przedstawionego pokrzywdzonej spółce (...) do leasingu zwrotnego.

Tak obszerny opis czynności dowodowych przeprowadzonych w postępowaniu przygotowawczym służy wykazaniu bezzasadności pierwszego zarzutu apelacji, bowiem żądanie potwierdzenia fałszerstwa wniosków o rejestrację samochodu w Czechach i przerejestrowania go na M. P. było już w czasie śledztwa zrealizowane. Potwierdzały to zeznania poprzedniego i obecnego właściciela D. oraz zeznania G. P.. Żadna z tych firm nie nabyła, nie sprowadzała, nie posiadała, ani nie pośredniczyła w sprowadzeniu samochodu oskarżonego. Cała droga jego legalizacji była wynikiem fałszerstw towarzyszących obrotowi rzeczą, której pochodzenie ukryto za pomocą przerobienia oznaczeń producenta identyfikujących każdy egzemplarz auta.

Dalsze dowodzenie tego, czy właściciele firmy (...) w Czechach składali wnioski o rejestrację tam samochodu jest bezzasadne i to nie tylko w świetle ich zgodnych zeznań, ale także w świetle okoliczności zarzutu B. B., który nie polega na fałszerstwie dokonanym przy rejestrowaniu samochodu w Czechach, ani na paserstwie, ale na oszustwie przy umowie leasingu w P., do którego wykorzystał fałszywe dokumenty, wytworzone w celu uzyskania pieniędzy z takiego leasingu. Etap czeski ma więc dla sprawy drugorzędne znaczenie i nie wpływa na ocenę działań przestępnych oskarżonego w czasie wskazanym w akcie oskarżenia.

Dodatkową niekonsekwencję skarżącego jest to, że zarzucając w apelacji brak dowodowy, nie wnosi do Sądu odwoławczego o powołanie biegłego w dziedzinie badania pisma i dokumentów na okoliczność opisaną w pierwszym zarzucie, czyli wątku czeskiego, ale składa wniosek dowodowy (str. 5) w pkt b o „wezwanie biegłego grafologa celem przedstawienia uzupełniającej ustnej opinii zawierającej kategoryczne wnioski w zakresie autorstwa podpisu pod faktura zakupową pojazdu”. Wynika stąd, że zarzut pierwszy nie służy wcale wykazaniu, że w kwestii opinii tzw. grafologicznej występuje brak dowodowy, który miał wpływ na ustalenia ważące na treści wyroku, ale jest to zarzut czysto formalny, postawiony w oderwaniu od takich konsekwencji procesowych, jakich dla jego skuteczności wymaga art. 438 pkt 2 k.p.k. Skarżący zarzuca jedynie „ nierozpoznanie” wniosków dowodowych. W kwestii badania autentyczności wniosków o rejestrację samochodu w Czechach, wniosek dowodowy nie był w ogóle jasno sformułowany, ani w piśmie z dnia 20 września 2017 r., ani na rozprawie, a więc nie doszło do naruszenia art. 170 § 1 k.p.k. przez brak postanowienia Sądu w tym względzie.

Prawdą jest natomiast, że obrońca wnosił w tym piśmie także o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego w celu wyceny samochodu L. (...), który nabył oskarżony i przedstawił do leasingu zwrotnego.

Jak już wspomniano Sąd Okręgowy postanowił uzupełnić postępowanie dowodowe w sposób, który sam uznał za niezbędny. Czynił to poprzez dwukrotne wydanie postanowień na rozprawach w dniach 8 i 30 listopada 2017 r. (k. 448v i 465v). Co najmniej dwa z pięciu postanowień służących uzupełnieniu materiału dowodowego, odnosiły się bezpośrednio do badania wartości pojazdu, który oskarżony zdobył w niewyjaśnionych okolicznościach, a następnie przedstawił firmie leasingowej (...), jako wart 370 tys. zł (kwota zakupu wskazana w sfałszowanej fakturze z dnia 20 sierpnia 2015 r.).

Sąd wystąpił do producenta samochodu (...) J. (...) o informację o wartości rynkowej samochodu o określonej pojemności silnika. Adresat udzielił odpowiedzi o „aktualnych cenach” nowych samochodów, przy czym odpowiedź dotyczyła listopada 2017 r. (pismo k. 467), wskazywała na ceny od ok. 360 tys. zł do ok. 500 tys. zł. Aktualne cenniki importera do poszczególnych roczników, zasięgnięto z Systemu I. E. według ogólnej specyfikacji pojazdu, którego dotyczy sprawa. Dla rocznika 2014 podano cenę rynkową brutto 263 tys. zł, przy czym zaznaczono, że jest to wartość średnia pojazdów tego rodzaju, dodając, że mogą wystąpić „znaczne rozbieżności cen”, zwłaszcza na rynku wtórnym i ze względu na indywidualne cechy pojazdów (k. 479).

Sąd ponadto zwrócił się do Oddziału celnego w B. o nadesłanie akt dotyczących podatku akcyzowego opłaconego przez oskarżonego z racji nabycia samochodu, sprowadzonego rzekomo z Czech przez firmę (...), gdzie wskazać należało wartość pojazdu. Po tak uzupełnionym postępowaniu, Sąd przyjął, za aktem oskarżenia, wartość pojazdu z oficjalnej deklaracji akcyzowej oskarżonego, z dnia 24 sierpnia 2015 r., w której wskazał wartość pojazdu na kwotę 150,544,00 zł.

Należy przyznać rację skarżącemu, że uznając wniosek dowodowy o powołanie biegłego do wyceny pojazdu za nieuzasadniony, Sąd Okręgowy winien był wydać postanowienie o jego oddaleniu na podstawie art. 170 § 1 k.p.k., jednak zarzut apelacyjny sformułowany jedynie jako zarzut „ nierozpoznania” i „ pominięcia” wniosków jest nieskuteczny, skoro skarżący nie wykazał czy i jak uchybienie proceduralne tego rodzaju wpłynęło na treść wyroku.

Analizując pisma odwoławcze obrońcy i oskarżonego dochodzi się do wniosku, że ich celem jest przekonanie Sądu Apelacyjnego do tezy, że oskarżony nie wprowadził w błąd pokrzywdzonej firmy leasingowej, gdyż cena, którą ustalił w umowie z leasingodawcą odpowiadała wartości rynkowej tego samochodu. Skarżący odwołują się nawet do pisma (...) (k. 467) posługując się wartościami tam wskazanymi. Pomijają przy tym, że pismo wskazuje na „aktualne ceny” tj. ceny rocznika 2017, samochodów L. (...) i to ceny producenta (importera), nie zaś ceny samochodu używanego, z rocznika 2014, o niejasnym pochodzeniu, z podrobionym numerem identyfikacyjnym. Także średnie ceny dotyczące rocznika 2014 (k. 479) – 263 tys. zł (nowe 390 tys. zł) odnoszą się jedynie do samochodów nabywanych i sprzedanych legalnie na rynku i nie przewidują w ogóle obrotu i cennika na samochody niewiadomego pochodzenia, ze sfałszowanymi znamionami, wskazującymi na nielegalne wejście w posiadanie takich egzemplarzy. Nie można w ogóle mówić o dopuszczalności obrotu takimi samochodami, a co za tym idzie wyceniać ich według norm przyjmowanych dla pojazdów legalnych.

Wobec powyższego wniosek dowodowy o dokonanie wyceny samochodu oskarżonego był nieprzydatny do stwierdzenia czy oskarżony oszukał pokrzywdzonego co do wartości przedstawionej leasingodawcy. Każda kwota uzyskana w tym trybie była kwotą wyłudzoną, przy czym wartość szkody nie była okolicznością decydującą o znamionach oszustwa. Było nią - wprowadzenie leasingodawcy w błąd - zawarcie umowy na podstawie nieprawdziwych dokumentów zakupu, dokumentów legalizacyjnych samochodu, którego nikt nie miał prawa wprowadzać do obrotu gospodarczego. Cała droga jego pozyskania, na końcu której rzekomym właścicielem mianował się oskarżony bazowała na fałszerstwie i oszustwie, z czego oskarżonemu przypisano jedynie czynności opisane w akcie oskarżenia, które posłużyły do zalegalizowania w Polsce samochodu na podstawie sfałszowanej faktury zakupu, a następnie zarejestrowanie i używanie samochodu na podstawie umowy leasingu, a nadto uzyskanie kwoty ponad 250 tys. zł gotówki od leasingodawcy.

Wracając do zarzutu o braku wyceny samochodu, przyznać należy, że Sąd Okręgowy uchybił art. 170 § 1 k.k., jednak brak formalnego odniesienia się do wniosku pozostał bez wpływu na ustalenie, że jedynym wiarygodnym i realnym punktem odniesienia do przyjęcia tej wartości było oświadczenie oskarżonego złożone do wyliczenia akcyzy. Samochód niewiadomego pochodzenia, którego oznaczenia celowo zmieniono nie ma żadnej oficjalnej wartości rynkowej. Nie powinien być wprowadzony na rynek, a co za ty idzie nie odnoszą się do niego żadne oficjalne normy przeliczeniowe. Wartość, którą podał sam oskarżony w procedurze celnej stanowi więc kwotę przyjętą na jego korzyść. Powołanie biegłego było nieprzydatne, a wycena nawet niedopuszczalna.

Apelujący wydaje się to rozumieć, nie ponawiając takiego wniosku we wnioskach dowodowych zawartych w apelacji. Nie wskazuje też sposobu wyceny samochodu, ani wytłumaczenia dlaczego oskarżony zadeklarował do akcyzy wartość 150.544,00 zł, zaś obecnie twierdzi, że wartość podana w kontrakcie z leasingodawcą, tj. kwota 370 tys. zł, przyjęta w oparciu o fałszywą fakturę i wydruki przelewów, jest właściwa.

Pozostając przy kwestii wartości samochodu należy ostatecznie stwierdzić, że jedynym realnym punktem odniesienia mogła być niekwestionowana przez służbę celną deklaracja, którą złożył oskarżony.

Wycena pojazdu niewiadomego pochodzenia, z sfałszowanymi znamionami i nielegalnie uzyskanymi rejestracjami byłaby niewykonalna, a zatem ustalenie o wartości pojazdu na kwotę 150.544,00 zł było prawidłowe, a zarazem najkorzystniejsze dla oskarżonego. Wartość taka została uznana w postępowaniu akcyzowym, wprawdzie zaakceptowana przez Urząd Celny na skutek domniemania legalności pochodzenia, ale niepodważenie tej wartości zinterpretowano na korzyść B. B..

Sąd Apelacyjny nie uznał zarzutu naruszenia art. 167 k.p.k. poprzez zaniechanie uzupełnienia opinii biegłego badającego autentyczność faktury na rzekomy zakup samochodu przez oskarżonego od G. P.. Skarżący uważa, że Sąd Okręgowy powinien dostrzec z urzędu braki opinii pisemnej R. J. (k. 229 i nast.) i domaga się wydania opinii kategorycznej co do autentyczności pieczątki i podpisu G. P.. Wniosek taki zawarł w apelacji. Sąd Apelacyjny oddalił wniosek na podstawie art. 170 § 1 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k., jako nieprzydatny.

Biegły wykonał zlecenie prokuratora, wydał bezstronną, rzetelną opinię, na podstawie fachowych badań. Uzasadnił dlaczego opinia nie jest i nie może być kategoryczna, mimo, że jest pełna. „Brak kategoryczności wniosku jest wynikiem dysponowania materiałem dowodowym, w postaci kopii” (str. 9 opinii). Ten rodzaj dowodu – kopia dokumentu – wyklucza kategoryczne wskazanie fałszerza, co jest zasadą przestrzeganą przez biegłych badaczy pisma ręcznego i dokumentów. Biegły bazował na kolorowym skanie, który oskarżony dostarczył firmie (...) jako oryginał. Biegły uznał, że taki dokument nadaje się do badań, z wyłączeniem kategorycznego wskazania autora fałszerstwa. Wskazał też na technikę tworzenia takiej kopii. Skarżący nie zauważa, że prawdopodobne wskazanie w tej opinii na fałszerstwo oskarżonego nie zostało przełożone na przypisanie mu sfałszowania pieczęci i podpisu G. P.. Oskarżonemu przypisano bowiem posłużenie się sfałszowaną fakturą. Autentyczność tego dokumentu została natomiast wykluczona w oparciu o stanowcze zaprzeczenie G. P., że sprzedał samochód oskarżonemu i wystawił fakturę. G. P. wykazał to ponadto okazując autentyczną fakturę z datą 20 sierpnia 2015 r., z tym samym numerem, wystawioną na inny podmiot i inną usługę. Analiza ruchów na kontach bankowych, nie potwierdziła, by oskarżony dokonał przelewu 370 tys. zł na rzecz M. P. jako importera i by firma ta przyjęła taką kwotę od oskarżonego. W ten sposób wykluczono autentyczność faktury, a przypisanie oskarżonemu jedynie posłużenia się całkowicie fikcyjną fakturą, świadczy o dochowaniu art. 5 § 2 k.p.k. Sąd Okręgowy nie wyprowadził więc z wniosków biegłego żadnych negatywnych dla oskarżonego skutków dowodowych. Żądanie uzupełnienia opinii jest też sprzeczne z wymogami art. 201 k.p.k., gdyż opinia jest jasna i pełna. Nie ma możliwości wyciagnięcia w oparciu o badania kopii dokumentu kategorycznych wniosków, ponieważ kopiowanie zaciera niektóre cechy pisma (nacisk, cieniowanie).

Zarzut zgłoszony na rozprawie apelacyjnej przez nowego obrońcę oskarżonego, jakoby biegły nie dysponował materiałem porównawczym, może polegać jedynie na nieznajomości akt sprawy. Biegły badał wszystkie dokumenty z akt sprawy z podpisami oskarżonego oraz wniosek o wydanie dowodu osobistego, łącznie 23 dokumenty z pismem oskarżonego. Zbadał nadto osiem dokumentów procesowych z podpisami lub zapiskami G. P., odebrał od niego próbki pisma na 7 kartach (koperta k. 319) oraz tuszowe odciski pieczęci jego firmy (...) na 8 kartach (k. 186).

Szczegółowe badania materiału dowodowego i porównawczego doprowadziły do wykazania szeregu różnic pomiędzy oryginalną pieczęcią firmy (...), a podrobioną na fakturze VAT nr (...), wykluczających jej oryginalność (str. 8 – 19 opinii). Biegły określił nadto, że podpis najprawdopodobniej nie pochodzi od G. P. ale od oskarżonego.

Jak już zaznaczono opinia ta nie stała się podstawą ustaleń faktycznych, mimo pozytywnych – wykrywaczach wyników badań. Konsekwentne zeznania G. P., który nie tylko zaprzeczył, że wystawił taką fakturę, ale udowodnił, że faktura z tą datą i tymi oznaczeniami dotyczy zupełnie innej transakcji, w połączeniu z badaniem (brakiem) ruchów na kontach oskarżonego i G. P. oraz inne dowody pośrednie potwierdziły, że oskarżony posłużył się fałszywą fakturą, o czym musiał wiedzieć, skoro nie nabył samochodu od M. C..

Przedstawione dowody wykazały prawdziwość ustaleń o posłużeniu się przez oskarżonego sfałszowanym dokumentem w celu uzyskania leasingu, o wartości - do kwoty rzekomego zakupu samochodu. Świadomość oskarżonego w tym względzie, w postaci zamiaru bezpośredniego przestępstwa z art. 270 § 1 k.k., jest oczywista skoro przedłożył fakturę, w której był stroną nieistniejącej transakcji. Tak więc tylko on wiedział, że do takiego zakupu nigdy nie doszło. Strona w ogóle nie odnosi się do zeznań G. P., nie wnosi o uznanie ich za niewiarygodne, a tym samym nie podważa jego stanowczego zaprzeczenia, by był drugą stroną transakcji opisanej w fakturze. Należy podkreślić znaczenie tego dowodu. Świadek opisał nie tylko kulisy znajomości z oskarżonym, w tym nakłanianie do wejścia „w interes” ze sprowadzeniem luksusowego samochodu. G. P. zeznał: „Nie podpisywałem żadnych umów, nie wystawiałem faktur ...”, „Faktura jest sfałszowana, pieczęć tylko podobna ...” (przesłuchanie z 20 i 27 stycznia 2016 r., k. 82 i nast.). Skoro apelujący nie podważa wiarygodności dowodów dostarczonych przez G. P. (w tym oryginału faktury z dnia 20 sierpnia 2015 r., oryginalnych pieczęci i wzorów podpisów), a kontestuje jedynie niestanowcze wnioski opinii biegłego, która stanowi dowód pośredni w stosunku do tych dowodów, to takie zarzuty i wnioski o braku dowodowym są bezzasadne.

Sąd Apelacyjny nie uznał zarzutów naruszenia art. 7 k.p.k. Pod postacią tych zarzutów skarżący (podobnie oskarżony w swym piśmie) powraca do kwestii wartości samochodu. Twierdzi, że zasady prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego nakazują uznać wycenę oskarżonego w deklaracji akcyzowej jako nie mającą znaczenia. Ponownie twierdzi, że tylko wycena biegłego wykazałaby, że rzeczywista wartość „oscyluje wokół wartości zawartej w umowie leasingu”. Odwołuje się przy tym do informacji (...) z dnia 29 listopada 2017 r. (k. 467), którą omówił szczegółowo Sąd Apelacyjny w niniejszym uzasadnieniu.

Wprawdzie skarżący ma rację, że Sąd Okręgowy dopuszczając ten dowód nie odniósł się do jego treści w uzasadnieniu, czym naruszył art. 424 § 1 k.k., jednak brak ten pozostaje bez wpływu na ustalenia faktyczne. Sąd Okręgowy przeprowadził nadto dowód z informacji o cenach rynkowych pojazdów z k. 479, o czym świadczy postanowienie z k. 519 oraz wymienił te dowody w uzasadnieniu wyroku, jako rozważane przy dokonaniu ustaleń faktycznych, a zatem zarzut niepełności postępowania dowodowego - naruszenia art. 410 k.p.k. jest bezzasadny. Skarżący wskazuje jedynie na pismo z 29 listopada 2017 r., które odnosi się do aktualnych cen na datę tego pisma i oczywiście dotyczyć może jedynie oryginalnych wyrobów producenta, nie zaś samochodów o przerobionych znamionach, których historii posiadania trudno ustalić. Zasady prawidłowego rozumowania nakazywały więc cenniki producenckie i eksperckie traktować jako mało przydatne do wyceny pojazdu przerobionego, niewiadomego pochodzenia. Skarżący pomija przy tym, że średnia wartość podobnego, acz legalnego, modelu rocznika 2014 wynosiła zaledwie 263 tys. zł. brutto w sierpniu 2015 r., a więc w chwili gdy oskarżony zaoferował leasingodawcy samochód z fałszywym numerem znamionowym, z fikcyjną historią jego rejestracji i nabycia, wprowadzając w błąd co do tego, że zapłacił sprzedawcy 370 tys. zł. Posługując się nieprecyzyjnym określeniem, że wartość samochodu „oscyluje” wokół wartości podanej przez (...), skarżący pomija rzeczywistą treść pisma z dnia 29 listopada 2017 r., a właściwie zmienia jego znaczenie, porównując podane tam wartości oryginalnych aut z listopada 2017 r.- z rocznika 2017- do samochodu, który pozyskał oskarżony, pochodzącego naprawdę z rocznika 2014 r., przerobionego (nr VIN), nie mającego prawa znaleźć się w obrocie gospodarczym.

Jedynym punktem odniesienia do przyjęcia wartości pojazdu były dokumenty postępowania celnego, gdzie oskarżony wycenił pojazd na około 150.544 tys. zł. Jest to ustalenie najkorzystniejsze dla oskarżonego, gdyż status takiego samochodu nie pozwalałby na przyjęcie jakiejkolwiek jego wartości rynkowej w legalnym obrocie.

Skarżący nie potrafi logicznie wytłumaczyć, dlaczego podana przez B. B. wartość celna nie powinna być przyjęta jako rzeczywista, tj. ta za którą nabył auto. Prawidłowe rozumowanie i doświadczenie życiowe, na które powołuje się w tej kwestii skarżący jest przez niego tłumaczone opacznie. Nie wiadomo dlaczego maiłoby ono prowadzić do wniosku, że oskarżony podał nieprawdziwą wartość w procedurach celnych, skoro wiadomo, że wiążą się z nimi określone skutki prawne, w tym karno – skarbowe. To, że oskarżony ocenia je własną miarą, w zależności od opłacalności danego przypadku, nie wpływa na powszechne i prawne domniemanie prawdziwości dokumentów wytworzonych w postępowaniu opartym na ustawach, w którym płatnik dobrowolnie oszacował samochód, a wartość ta nie wzbudzała zastrzeżeń organu celnego. Oskarżony nie potrafi racjonalnie wyjaśnić, dlaczego wartość wtedy podana miałaby być zaniżona, ani tego w jaki sposób mogłaby wzrosnąć dwu i półkrotnie dla celów leasingu.

Apelujący nie przywołuje wyjaśnień oskarżonego i co ciekawe nie domaga się, by to jego wersja stała się podstawą ustaleń faktycznych. Zdaje sobie bowiem sprawę, że w faktach tam podawanych brak jest elementarnej racjonalności. Oto bowiem oskarżony B. B. omijał w nich wszystkie istotne okoliczności, takie jak źródło pochodzenia samochodu, mówiąc o nieokreślonym „czeskim dostawcy”; pomijał w ogóle okoliczności wytworzenia faktury, przerzucając transakcję zakupu samochodu na firmę (...), której właściciele zaprzeczyli, by mieli styczność z tym samochodem. Nie wyjaśnił jak wszedł w posiadanie faktury dotyczącej fikcyjnej sprzedaży pomiędzy G. P. a nim. Odwołał się do jakichś zapewnień, „ uwierzenia” nie zaprzeczając, że nie zawarł takiej transakcji, którą dokumentuje faktura z dnia 20 sierpnia 2015 r.

Potwierdza tym samym, że nie kupił samochodu od firmy (...). P., a zatem wiedział, że nie było podstaw do uzyskania faktury na 370 tys. zł. Kwestię istnienia tej faktury i jej autentyczności oskarżony skrzętnie pomijał w swych wyjaśnieniach (k. 264 – 266). Dokonał, podobnie jak jego obrońca, karkołomnej interpretacji przelewów, którymi posłużył się wobec leasingobiorcy w celu udokumentowania, że zapłacił sprzedawcy – M. C. – 370 tys. zł oraz uiścił należny od tej wartości podatek akcyzowy. Oskarżony twierdzi, że dokumentów z k. 52 – przelew akcyzy i k. 64 – przelew – zapłata za samochód nie można określać tym co zawierają, a jedynie zleceniami przelewu, których nie zrealizował. Patrząc na rzeczywistą treść tych dokumentów, które mają w tytule słowo „ Przelew” oraz datę realizacji – dnia 24 sierpnia 2015 r. (370 tys. zł dla M. C. i dnia 25 sierpnia 2015 r. – 55.800 zł akcyza), oskarżony nie tłumaczy dlaczego wskazując takie daty realizacji przelewów, wiedząc, że są fikcyjne zarówno co do tytułów transakcji jak i realizacji, okazał te dokumenty, łącznie z fałszywą fakturą, przed podpisaniem umowy leasingu tj. przed dniem 16 września 2015 r., utrzymując (...) w błędzie co do faktu zakupu samochodu za cenę 2370 tys. zł, zapłaty tej ceny i zapłaty akcyzy odpowiadającej takiej kwocie. Oskarżony miał wówczas pełną świadomość, że zadeklarował wartość samochodu na nieco ponad 150 tys. zł, zapłacił o połowę niższy podatek i nie kupił samochodu od P., a więc miał pełną świadomość, że wszystkie zapewnienia i dokumenty, które przedłożył leasingodawcy były nieprawdziwe. Wykorzystał je w celu uzyskania korzyści majątkowej jaką przyniósł mu leasing zwrotny, w ramach którego otrzymał 250 tys. zł gotówką. Powstanie szkody nie jest warunkiem koniecznym dla bytu oszustwa z art. 286 § 1 k.k., ale w wypadku takim jak w niniejszej sprawie, tj. wyłudzenia leasingu zwrotnego na przedmiot niewiadomego pochodzenia o sfałszowanych znamionach, z zawyżoną wartością – prowadziła leasingodawcę wprost do szkody w pełnym wymiarze kwoty leasingu.

Oskarżony zdawał sobie bowiem sprawę, że kupująca od niego samochód – firma (...) – nabywa pojazd, który nie posiada legalnej rejestracji, niewiadomego pochodzenia, a więc taki, który na oficjalnym rynku jest bezwartościowy, za co pokrzywdzony przelał ponad 250 tys. zł, a więc, że wydatek leasingodawcy nie ma pokrycia w razie ujawnienia fałszerstw.

Apelujący odwołuje się w tej kwestii do zobowiązań jakie wynikały dla oskarżonego z umowy leasingowej i zabezpieczenia transakcji wekslem in blanco, wywodząc stąd, że pokrzywdzony nie był narażony na straty. W postępowaniu odwoławczym strona powołała się na to, że zobowiązania B. B. wobec (...) zostały w pełni uregulowane. Apelujący pomija jednak to, że przedmiotem umowy leasingowej z dnia 16 września 2015 r. nie było jakiekolwiek wyegzekwowanie kwoty przekazanej oskarżonemu w ramach zapłaty leasingowej, ale był nim zakup pełnowartościowego samochodu L. (...), który stał się własnością leasingodawcy, aż do czasu spłaty rat leasingowych i to ten przedmiot miał być główną gwarancją realizacji umowy. Tymczasem, wskutek fałszu, który od początku towarzyszył pozyskaniu przez oskarżonego samochodu i oszukania leasingodawcy co do pochodzenia i wartości auta, zostało ono zarekwirowane przez policję.

Tak więc oskarżony świadomie skłamał w umowie co do podstawowych gwarancji, wobec czego dodatkowe zabezpieczenia były bez znaczenia. Dowiodło tego postępowanie o odzyskanie należnych pokrzywdzonemu środków. Oskarżony, który twierdzi, że nie spowodował szkody, a nawet sam naraził się na straty w wyniku tej transakcji, przyjął 250.009 zł od leasingodawcy i po wypowiedzeniu umowy, w listopadzie 2015 r., zaraz po tym jak policja zajęła od niego samochód stanowiący własność (...), nie zwrócił tych pieniędzy. Spłata kilku rat leasingowych, nie eliminuje zamiaru oszustwa, który towarzyszył zawieraniu umowy, podobnie jak ostateczne zaspokojenie pokrzywdzonego przez inną osobę. Oskarżony, wezwany do zapłaty jeszcze w 2015 r. nie uczynił tego. Pokrzywdzony wystąpił do Sądu, gdzie uzyskał w dniu 30 marca 2016 r. nakaz zapłaty, a następnie wszczęto postępowanie egzekucyjne, co oznacza, że B. B. nie był skłonny do realizacji warunków umowy leasingu, a jego zabezpieczenia okazały się wątpliwe.

Egzekucję prowadzono poprzez zajęcie nieruchomości należących do oskarżonego. Dopiero nabywca jednej z nieruchomości oskarżonego zawarł ugodę z firmą (...), zobowiązując się spłacić w ratach 140.318 zł długu B. B. w kwocie 207,799,15 zł (z odsetkami), zwalniając w ten sposób oskarżonego (t. III, k. 510). M. K. zakończył spłatę ugodzonej kwoty w połowie 2018 r. (6 rat od dnia 20 grudnia 2017 r.), podczas gdy w dniu 27 lutego 2018 r. B. B. został skazany zaskarżonym wyrokiem. Wyegzekwowanie przez pokrzywdzonego niepełnej, ale satysfakcjonującej go kwoty, której nie spłacił dobrowolnie sprawca oszustwa i szkody, nie rzutuje w żaden sposób na ocenę zamiaru towarzyszącego zawarciu umowy, której podstawą były zabiegi oszukańcze oskarżonego. B. B. nie ekskulpuje również to, czy nabywający od niego samochód leasingodawca dołożył wszelkiej staranności, by zweryfikować wartość pojazdu. Dla bytu przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. liczy się zamiar kierunkowy sprawcy, nie zaś poziom profesjonalizmu pokrzywdzonego, który może ulec oszustwu choćby wskutek swojego naiwnego zaufania do zapewnień drugiej strony. Podstawowym elementem oszustwa dokonanego przez B. B. było uwiarygodnienie legalnego pochodzenia samochodu z zakupu od firmy (...). P. w cenie widniejącej na fakturze, według rzekomej stawki celnej, która tę wartość potwierdzała.

Nie wnikając w okoliczności poprzedzające te działania, takie jak zatarcie oryginalnego nr VIN i naniesienie nowego, czy fałszywe rejestracje samochodu powstałe w P. Czeskiej, które dyskwalifikowały pojazd z legalnego obrotu, oskarżony stworzył wszelkie pozory, że przedstawia do leasingu zwrotnego pojazd nieposiadający żadnych prawnych wad. Jako taki – samochód niespełna roczny, luksusowy pod względem marki, typu i wyposażenia, posiadający stosowne dokumenty - nie wzbudzał podejrzeń kontrahenta. Nawet jeśli wartość, którą przedstawił oskarżony mieściłaby się w ramach wartości rynkowej pojazdu, to nie świadczy, że oskarżony nie oszukał pokrzywdzonego, gdyż ramy te mogły dotyczyć wyłącznie legalnych pojazdów, a oskarżony wiedział, że nie nabył tą drogą samochodu i nie zapłacił takiej ceny. Wycena pokrzywdzonego odnosiła się więc wyłącznie do takiej kategorii pojazdów, a przyjęcie fałszywej dokumentacji od oskarżonego i jego nieprawdziwego oświadczenia (k. 33) nie obciąża pokrzywdzonego. Twierdzenia oskarżonego o możliwości sprawdzenia przez (...) tego pojazdu i o tym, że uznanie jego żądań cenowych wyklucza oszustwo, służą kolejny raz wypaczeniu obrazu jego podstępnych działań i przerzucenia odpowiedzialności na pokrzywdzonego. Zasada stosunków umownych, wedle której chcącemu nie dzieje się krzywda, kończy się tam, gdzie jedna ze stron stosuje fałsz, kłamstwo i inne metody wprowadzające kontrahenta w błąd będący podstawą rozporządzenia mieniem. Oskarżony wykorzystał cały wachlarz działań oszukańczych zapewniając osobiście pokrzywdzonego i przedstawiając dokumenty legalnego nabycia samochodu określonej wartości. Wszystko razem było nieprawdziwe, z czego B. B. zdawał sobie najlepiej sprawę.

Wobec powyższego zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, który kończy zarzuty apelacyjne, oceniono jako bezzasadny.

Oskarżony sam podał wartość pojazdu na około 150 tys. zł, a ustalenie to przeniesione z postępowania celnego do karnego zostało dokonane na korzyść sprawcy, któremu nie przypisano udziału w zatarciu śladów (nr VIN) rzeczywistego pochodzenia samochodu. W przeciwnym wypadku auto uznać należałoby za bezwartościowe.

Domniemanie niewinności nakazywało uznać oszukańcze jedynie działania oskarżonego w czasie po ocleniu samochodu, a przed podpisaniem umowy leasingu. W tym czasie wytworzył on bowiem lub pozyskał dokumenty pozorujące zakup pojazdu od firmy polskiej za cenę 370 tys. zł, co wykorzystał do uzyskania leasingu. Zaprzeczanie, że to oskarżony przedłożył fałszywą fakturę jest wynikiem mylenia faktu wykonania fałszywego podpisu i pieczęci G. P. z samym posłużeniem się fakturą. Oskarżony dopuścił się tego ostatniego, ale z pełną wiedzą, że nie był kontrahentem umowy - faktury, którą wystawił rzekomo G. P., zwłaszcza, że znał tę osobę wcześniej. Nieprawdziwe przelewy służyły uwiarygodnieniu faktury. Skoro zaś oskarżony wiedział, że została wytworzona by sfałszować rzeczywiste pochodzenie i cenę samochodu, to użył ich jako pozorów uiszczenia kwoty rzekomego zakupu samochodu i odpowiadającego jej cła. Wiedział przy tym, że tworzy w ten sposób fikcję, bo zadeklarował wartość samochodu i cła znacznie niższą. Akcentowanie tego, że do realizacji fikcyjnych przelewów nie doszło jest bez znaczenia, skoro ich celem było jedynie uwiarygodnienie zapewnień o wartości samochodu, a oskarżonemu nie przypisano fałszerstwa dokumentów bankowych, tylko przedłożenie do umowy nieprawdziwych zapewnień (wydruków z własnego systemu płatności elektronicznej) pozorujących to, że na około 20 dni przed umową zlecił on przelewy na poczet wpłaty 370 tys. zł firmie (...). P. i około 55 tys. zł Urzędowi Celnemu.

Twierdzenie o „zwiększeniu zobowiązań oskarżonego” w wyniku zawarcia umowy leasingowej jest jedną z wielu nieracjonalnych prób odwrócenia pokrzywdzenia, której już poświęcono w niniejszym uzasadnieniu dość miejsca.

Sąd Apelacyjny uznał zatem prawidłowość ustaleń faktycznych, w tym niewątpliwe ustalenie o zamiarze bezpośrednim, kierunkowym, który towarzyszył B. B. we wszystkich poczynaniach prowadzących do zawarcia umowy leasingu. Oskarżony wypełnił zatem znamiona przypisanego mu oszustwa z art. 286 § 1 k.k., w tym posłużenia się sfałszowaną fakturą VAT. Kwota, którą rozporządził pokrzywdzony, pozostając w błędzie co do pochodzenia samochodu i jego wartości uzasadniała kwalifikację prawną czynu w zw. z art. 294 § 1 k.k.

Kary wymierzone oskarżonemu są łagodne, zważywszy na wysokość powstałej szkody, szkodliwość społeczną podobnych zachowań w obrocie gospodarczym oraz wielokrotną karalność B. B., w tym za przestępstwa podobne. Dotychczas stosowane kary nieizolacyjne nie spowodowały przestrzegania przez niego porządku prawnego, dlatego niezbędna była jakościowa zmiana tej dolegliwości. Sąd Okręgowy słusznie zwrócił uwagę, że staranny plan przestępstwa zależał wyłącznie od woli oskarżonego, nie podlegał on żadnej presji zewnętrznej, a zatem świadczy to o demoralizacji wymagającej stosownej reakcji karnej. Z tych względów wniosek obrońcy o złagodzenie kary (warunkowe zawieszenie wykonania) jest nieuzasadniony. Wyegzekwowanie wyłudzonej kwoty przez pokrzywdzonego, które nastąpiło po wyroku, po 2,5 roku od wypowiedzenia umowy i to w wyniku postępowania egzekucyjnego – umowy z podmiotem trzecim, w kwocie niższej od wypłaconej oskarżonemu, nie stanowi zasługi oskarżonego i nie wpływa na złagodzenie kar. Kara grzywny 100 stawek po 50 zł nie stanowi nadmiernego obciążenia dla osoby zajmującej się od lat dochodową działalnością gospodarczą, która osiągnęła znaczną korzyść z osądzonego przestępstwa.

Z tych względów Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy zaskarżony wyrok, obciążając B. B. (1) kosztami postępowania odwoławczego, stosownie do art. 626 § 1 k.p.k. w zw. z art. 636 § 1 k.p.k.