Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 924 / 17

UZASADNIENIE

Zmiana zaskarżonego wyroku wynikała z uwzględnienia tego zarzutu obrońcy oskarżonego, w ramach którego podnosił, iż przy takiej ocenie dowodów i opartych o nią ustaleniach faktycznych, jak zaprezentowane przez sąd I instancji, ocena prawna zachowania R. S., wyrażająca się przypisaniem mu występku rozboju popełnionego na szkodę S. K., dokonana została bezzasadnym z pominięciem art. 20 kk. Stosownie do treści tego przepisu, każdy ze współdziałających w popełnieniu czynu zabronionego odpowiada w granicach swojej umyślności lub nieumyślności niezależnie od odpowiedzialności pozostałych współdziałających. W konsekwencji z obrazą tego przepisu, polegającą na jego niezastosowaniu, wbrew poczynionym ustaleniom faktycznym, przypisano oskarżonemu występek z art. 283 kk w zw. z art. 280 § 1 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.

Przechodząc do szczegółów – przypomnieć należy, iż z tych wyjaśnień oskarżonego, w których przyznawał się do winy, wyłaniały dwie możliwe wersje przebiegu zdarzenia. Wedle pierwszej, zaprezentowanej przez R. S. podczas przesłuchania w dniu 6 lipca 2016 r., oskarżony rozboju na szkodę S. K. dopuścić się miał samodzielnie. Wedle drugiej, zaprezentowanej dzień później, przestępstwo zostało dokonane już przy wspódziałaniu dwóch osób – oskarżonego oraz J. K.. Uważna lektura tych drugich wyjaśnień prowadzi do wniosku, iż ich porozumieniem objęty był jedynie zamiar dokonania kradzieży pieniędzy. W ramach ustalonego poddziału ról, ich zaboru dokonać miał J. K., uprzednio poinstruowany przez R. S. co do rozkładu pomieszczeń domu pokrzywdzonego oraz jego zwyczajów ( gdzie o danej godzinie może przebywać, do kiedy śpi i gdzie przechowuje pieniądze ). Wedle przyjętego planu działania, J. K. miał niepostrzeżenie wejść do domu pokrzywdzonego oraz, wykorzystując jego sen, okraść go, zaś R. S. stać nieopodal „ na czatach ”. Przy ustalaniu tego planu przemoc wobec pokrzywdzonego nie była brana w rachubę. Wprost R. S. zwerbalizował to słowami: „ (…) Ja chciałem okraść wuja a nie robić mu jeszcze krzywdę ”. W tych wyjaśnieniach uderzenie pokrzywdzonego w twarz przez J. K. jawi się jako eksces z jego strony, nie objęty porozumieniem z R. S., którego ten ostatni nie brał pod rozwagę.

Formułując akt oskarżenia prokurator zdawał się opierać go na drugiej z wymienionych wersji, albowiem zawarł w nim sformułowanie, iż R. S. zarzuconego czynu miał dopuścić się „ działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, co do której materiały wyłączono do odrębnego rozpoznania ”. Jedyną zaś osobą, co do której prokurator podjął taką decyzję procesową, był J. K.. Tyle tylko, że niemal równocześnie z wniesieniem aktu oskarżenia przeciwko R. S., po owym „ wyłączeniu ”, sprawy J. K. prokurator umorzył w stosunku do niego postępowanie „ wobec niepopełnienia przez podejrzanego zarzuconego mu czynu ”, uzasadniając to tym, iż „ (…) nie udało się zebrać wystarczających dowodów oraz ustalić innych świadków zdarzenia, których zeznania mogłyby wzmocnić materiał przeciwko J. K. ”. Z powyższego więc wynika, że w tym samym niemal czasie zostały przez prokuratora wydane dwie, z logicznego punktu widzenia nawzajem się wykluczające, decyzje procesowe.

Z zaskarżonego wyroku i jego uzasadnienia wynika, że sąd I instancji, biorąc pod rozwagę dwie możliwe ( opisane wyżej ) wersje przebiegu zdarzenia, stan faktyczny oparł o wyjaśnienia R. S. złożone w dniu 7 lipca 2016 r. Sąd I instancji uznał je za wiarygodne, odmawiając takiego waloru wyjaśnieniom złożonym przez oskarżonego dzień wcześniej. Odtworzony w uzasadnieniu stan faktyczny odzwierciedla wersję o współdziałaniu R. S. z J. K., w ramach którego min.: „ (…) R. S. i jego kolega J. K. podjęli decyzję co do tego, by pójść do S. K. i dokonać kradzieży pieniędzy. Zainicjował to J. K., a R. S. pomysł ten zaakceptował. Kiedy w dniu 6 lipca 2016 roku, w godzinach rannych pomiędzy godziną 8.00, a 9.00 szli zrealizować swój cel, a szli drogą przy torach, R. S. instruował J. K. o tym jaki jest układ pomieszczeń w domu wuja i o tym jakie ma przyzwyczajenia. Powiedział między innymi o tym, że pieniądze nosi w kieszonce naszytej na koszuli, a wtedy, kiedy śpi, to pieniądze trzyma w torebce foliowej pod poduszką ”. Także więc sąd I instancji ustalił, że porozumieniem między współdziałającymi objęte było jedynie dokonanie kradzieży na pokrzywdzonym, ale nie było w nim mowy o użyciu wobec niego przemocy. Przypomnieć należy, iż stosownie do przywoływanego wyżej art. 20 kk, każdy ze współdziałających w popełnieniu czynu zabronionego odpowiada w granicach swojej umyślności lub nieumyślności niezależnie od odpowiedzialności pozostałych współdziałających. Mając to na uwadze, nie można było zgodzić się sądem I instancji, jakoby ocenę prawną zachowania R. S. kwalifikować należało w kategoriach rozboju popełnionego wspólnie i w porozumieniu z inną osobą. Taka ocena nie uwzględnia realiów faktycznych sprawy przyjętych przez sąd I instancji, których – o czym poniżej – na niekorzyść oskarżonego zmieniać już nie można. Istotą współsprawstwa jest oparte na porozumieniu współdziałanie dwóch lub więcej osób, z których każda obejmuje swoim zamiarem realizację całości znamion czynu zabronionego. Pozwala to przypisać każdej z tych osób także to zachowanie, które w granicach porozumienia przedsięwzięły inne osoby współdziałające. Sprawca ponosi odpowiedzialność nie tylko za własne zachowanie, lecz także za obciążają go następstwa działania pozostałych współsprawców – pod warunkiem jednak, że w ramach porozumienia je akceptował. Mając to na uwadze – skoro przestępczym porozumieniem nie było objęte użycie przemocy wobec pokrzywdzonego, będące ekscesem ze strony drugiego ze współdziałających, to sąd I instancji nie miał podstaw do przypisania mu konsekwencji jej zastosowania. Odpowiedzialność oskarżonego winna się ograniczać do uprzednio zaplanowanego i zrealizowanego występku kradzieży, gdzie w ramach przyjętego podziału ról R. S. instruował współsprawcę o istotnych okolicznościach ułatwiających realizację planu, a następnie „ stał na czatach ”.

Sąd odwoławczy nie podzielił pozostałych argumentów obrońcy, kwestionujących słuszność oparcia zaskarżonego wyroku na opisanych wyżej wyjaśnieniach R. S., w których przyznawał się do winy. Co prawda w dalszym toku postępowania R. S. zaprzeczał, jakoby z popełnionym na szkodę S. K. rozbojem miał cokolwiek wspólnego. Jednakże pamiętać należało, iż odwołanie uprzednio złożonych czy to zeznań, czy wyjaśnień nie skutkuje ich automatycznym wyeliminowaniem z materiału dowodowego. Wyjaśnienia ( zeznania ), które zostały następnie czy to odwołane, czy zmienione, nadal stanowią dowód w sprawie i tak, jak każdy inny dowód, podlegają swobodnej ocenie sądu. O ich wartości dowodowej nie decyduje bowiem ani stadium postępowania, ani czas, w którym zostały złożone, lecz ich treść, oceniana wedle reguł zawartych w art. 7 kpk i w konfrontacji z innymi dowodami. Tymczasem nie przekonują powody, jakimi oskarżony później tłumaczył przyczyny tak diametralnej zmiany swoich relacji. Trudno godzić się z sugestiami, że był to rezultat wywieranej na nim presji ze strony przesłuchujących funkcjonariuszy policji, ukierunkowanej na złożenie wyjaśnień zgodnych z ich sugestiami i oczekiwaniami. Za każdym razem odebranie wyjaśnień ujęto w formie protokołu przesłuchania w charakterze podejrzanego. Dokumenty miały czytelną postać, z którymi oskarżony był zapoznawany. Przed ich podpisaniem nie zgłaszał co do ich treści żadnych uwag, czy zastrzeżeń. Można więc wykluczyć wątpliwości co do zgodności tych zapisów ze złożonymi wówczas przez nich wypowiedziami. Trudno też zrozumieć, dlaczego przyznawałby się do obciążających go faktów wbrew obiektywnej rzeczywistości. Podkreślić też należy, iż wbrew zarzutom zawartym w apelacji obrońcy oskarżonego, przed pierwszym przesłuchaniem w charakterze podejrzanego R. S. został pouczony ( por. zapis na k. 45 akt sprawy ) o uprawnieniach i obowiązkach zawartych w dokumencie zatytułowanym „ Pouczenie o uprawnieniach i obowiązkach podejrzanego w postępowaniu karnym ” ( k. 46 ).

W związku z wymierzeniem przez sąd odwoławczy „ własnej ” kary, uzasadniając wybór jej rodzaju i rozmiaru, sąd odwoławczy bazował na ustaleniach sądu I instancji. Na niekorzyść oskarżonego działały zwłaszcza planowy sposób popełnia przestępstwa, wartość wyrządzonej szkody oraz to, iż popełniono je na szkodę osoby podeszłym wieku i z oskarżonym stosunkowo blisko spokrewnionej. Okoliczności te powodowały, że nawet mając na względzie uprzednią niekaralność oskarżonego, nie było podstaw, aby orzekać wobec niego karę rodzajowo inną, aniżeli pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania. Okoliczności obciążające oskarżonego są na tyle ważkie, że jakakolwiek inna kara raziłaby łagodnością.

Co do apelacji prokuratora – w sytuacji, gdy prokurator kwestionował jedynie zasadność kwalifikowania przypisanego oskarżonemu zachowania w kategoriach wypadku mniejszej wagi, w świetle argumentacji wyżej przedstawionej, odnoszenie się do tego zarzutu jest bezprzedmiotowe w rozumieniu art. 436 kpk. Przypomnieć należy, iż stosownie do treści art. 434 § 1 kpk, sąd odwoławczy może orzec na niekorzyść oskarżonego jedynie: 1 ) wtedy, gdy wniesiono na jego niekorzyść środek odwoławczy, oraz 2) w granicach zaskarżenia, chyba że ustawa nakazuje wydanie orzeczenia niezależnie od granic zaskarżenia, oraz 3) w razie stwierdzenia uchybień podniesionych w środku odwoławczym, chyba że środek odwoławczy nie pochodzi od oskarżyciela publicznego lub pełnomocnika i nie podniesiono w nim zarzutów albo ustawa nakazuje wydanie orzeczenia niezależnie od podniesionych zarzutów. Mając na uwadze treść tego przepisu przypomnieć należy, iż oskarżyciel publiczny nie podniósł zarzutu wadliwej oceny materiału dowodowego oraz błędnych ustaleń faktycznych co do zakresu porozumienia pomiędzy oskarżonym, a osobą z nim współdziałającą. W tej materii sąd odwoławczy nie mógł więc, mając na uwadze zakres zaskarżenia i podniesione przez prokuratora zarzuty, orzekać na niekorzyść oskarżonego. Zważywszy na aktualną treść art. 440 kpk, nie mógł poza zakresem zaskarżenia i podniesionymi zarzutami ani zmienić zaskarżonego wyroku ( bo na niekorzyść oskarżonego przepis ten wprost tego zakazuje ), ani też uchylić tego wyroku i przekazać sprawy do ponownego rozpoznania ( bo nie wchodziła w grę żadna z sytuacji określonych w art. 437 § 2 zdanie drugie kpk, do których to art. 440 kpk się odwołuje ).