Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 910 / 18

UZASADNIENIE

Apelacja obrońcy oskarżonego jest oczywiście bezzasadna. Rozumowanie, jakie sąd I instancji zaprezentował w zakresie oceny dowodów i poczynionych w oparciu o nią ustaleń faktycznych, nie może być uznane za błędne, dowolne, czy nielogiczne. Nie wykracza poza ramy określone w art. 7 kpk i przedstawia ich wszechstronną analizę. Nie sposób w jego świetle zwłaszcza podzielić zawartych w apelacji sugestii, jakoby oskarżony stał się ofiarą pomówień pokrzywdzonych tak, jeśli chodzi o przypisane mu zachowania znamionujące znęcanie się nad nimi, jak i te przejawiające się naruszeniem orzeczonego wobec niego uprzednio przez sąd zakazu. Takim sugestiom, poza samymi zeznaniami I. K., przeczyły także relacje, jakie w toku procesu złożyły ich dzieci. Obraz wyłaniający się z ich zeznań jest zbieżny jest z tym, o czym opowiadała I. K.. W ich świetle cała trójka jawi się jako ofiary nagannych zachowań oskarżonego opisanych w wyroku i jego uzasadnieniu. Sąd Okręgowy, podobnie jak sąd I instancji, nie doszukał się powodów, by uznać, że zeznania W. K. oraz D. K. to efekt jakiegoś rodzaju zmowy z matką. Już choćby z uwagi na ich wiek nie mogli być łatwo podatni na możliwości prostego manipulowania nimi. Nie ma podstaw do twierdzeń, by u któregokolwiek z nich występowały nieprawidłowości w ukształtowaniu i funkcjonowaniu procesów myślowych, by cechowała je tendencja do fantazjowania, czy konfabulacji. Z uwagi na wiek i stopień rozwoju mogli adekwatnie postrzegać rzeczywistość rodzinną i miarodajnie opowiadać o niej. Nie wystąpiły żadne okoliczności wskazujące na zaprezentowanie zdarzeń nie będących ich osobistym przeżyciem. Mając je na uwadze wyjaśnieniom oskarżonego sąd I instancji słusznie wiary nie dał. Zeznania I., W. oraz D. K. nie pozwalają także przyjąć, jakoby w niniejszej sprawie zaistniała tzw. „ wzajemność ” krzywd, ograniczona wyłącznie do realizacji przez oskarżonego znamion występków znieważenia z art. 216 § 1 kk, wyłączająca możliwość kwalifikowania przypisanych mu zachowań z art. 207 § 1 kk. Tego rodzaju sugestie opierają się na wybiórczym podejściu do zeznań pokrzywdzonych, jakie prezentuje skarżący. Owszem, przyznawali się oni do tego, że również z ich strony zdarzało się wypowiedzieć pod adresem oskarżonego słowa wulgarne. Tyle tylko, że tego rodzaju zachowania z ich strony były sporadyczne, incydentalne i wywołane emocjami powstałymi w związku z awanturami wszczynanymi przez oskarżonego. Roli pokrzywdzonego nie można sprowadzać do przedmiotu, który nie ma emocji i nie może w ogóle próbować przeciwstawiać się sprawcy. Dlatego fakt, iż będąc obiektem agresji z jego strony, pokrzywdzeni sporadycznie „ odgryzali się ” mu się, nie uprawnia jeszcze do prostego wniosku, iż krzywdy się wyrównywały, a przemoc była wzajemna. W świetle pełnej wymowy zeznań pokrzywdzonych dojść należy do wniosku, iż były to tylko pojedyncze przypadki próby przeciwstawienia się napastnikowi, z którego strony skala agresji była nieporównywalnie większa i wykraczająca poza ramy znamion występku z art. 216 § 1 kk.

Sąd odwoławczy nie uznał również skuteczności zarzutu zmierzającego do wykazania, że wymierzona oskarżonemu kara jest rażąco surowa. Przypomnieć należy, iż tego rodzaju niewspółmierność kary zachodzi w tych tylko przypadkach, gdzie na podstawie ujawnionych w sprawie okoliczności, które powinny mieć wpływ na wymiar kary, można przyjąć, iż zachodzi tak wyraźna różnica ( dysproporcja ) pomiędzy karą orzeczoną przez sąd pierwszej instancji, a karą, jaką należałoby sprawcy wymierzyć w następstwie prawidłowego zastosowania dyrektyw sądowego wymiaru kary, że nie można jej zaakceptować. Tymczasem skarżący, eksponując w swojej apelacji istnienie okoliczności działających na korzyść oskarżonego, pomija ilość i charakter tych o wymowie przeciwnej. Wystarczy wskazać na wielość naruszonych przez oskarżonego przepisów ustawy karnej, wielość osób pokrzywdzonych oraz jego uprzednią, wielokrotną karalność, w tym za czyny tożsame na szkodę tej samej rodziny, uzasadniającą jego odpowiedzialność w warunkach recydywy z art. 64 § 1 kk. Pomimo uprzedniej karalności oskarżony nie zmienił swojego zachowania i nadal wobec pokrzywdzonych postępował nagannie. To zaś oznacza, że stosowane dotąd wobec niego środki nie odnosiły i nie odnoszą żadnych skutków wychowawczych. Słusznie zatem Sąd Rejonowy uznał, że zachodzi konieczność wobec oskarżonego konieczność orzeczenia kary typu izolacyjnego w rozmiarze przedstawionym w zaskarżonym wyroku. W tym stanie rzeczy orzeczono jak w sentencji.