Pełny tekst orzeczenia

Sygn.akt III AUa 4/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 sierpnia 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku, III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący : SSA Bożena Szponar - Jarocka (spr.)

Sędziowie : SA Alicja Sołowińska

: SA Teresa Suchcicka

Protokolant : Edyta Katarzyna Radziwońska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 26 lipca 2017 r. w B.

sprawy z odwołania O. C. (1)

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B.

o świadczenie przedemerytalne

na skutek apelacji wnioskodawczyni O. C. (1)

od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku V Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 24 października 2016 r. sygn. akt V U 500/16

I. oddala apelację.

II. odstępuje od obciążania wnioskodawczyni O. C. (1) kosztami zastępstwa procesowego organu rentowego za II instancję.

SSA Alicja Sołowińska SSA Bożena Szponar – Jarocka SSA Teresa Suchcicka

Sygn. akt III AUa 4/17

UZASADNIENIE

Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. decyzją z 4 kwietnia 2016 roku, wydaną na podstawie przepisów ustawy z 30 kwietnia 2004 roku o świadczeniach przedemerytalnych (Dz. U. z 2013 roku, poz. 170) odmówił O. C. (1) prawa do świadczenia przedemerytalnego. Organ rentowy stwierdził, że wnioskodawczyni legitymuje się okresem składkowym i nieskładkowym wynoszącym łącznie 33 lata
i 1 miesiąc, zamiast wymaganych 35 lat. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział
w B. odmówił wnioskodawczyni zaliczenia do stażu ubezpieczeniowego okresu pracy w gospodarstwie rolnym rodziców od 14 listopada 1979 roku do 3 sierpnia 1982 roku.

O. C. (1) w odwołaniu od powyższej decyzji domagała się jej zmiany
i przyznania prawa do świadczenia przedemerytalnego po uprzednim uwzględnieniu do stażu ubezpieczeniowego zakwestionowanego przez ZUS okresu pracy w gospodarstwie rolnym rodziców. Nadto wnosiła o zasądzenie na jej rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy w Białymstoku po rozpoznaniu powyższego odwołania, wyrokiem
z 24 października 2016 roku odwołanie oddalił (pkt I) oraz zasądził od O. C. (1) na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. kwotę 360 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego (pkt II).

Sąd I instancji rozważał, czy odwołująca spełnia przesłanki do nabycia prawa
do świadczenia przedemerytalnego wynikające z art. 2 ust. 1 pkt 5 i ust. 3 ustawy
z 30 kwietnia 2004 roku o świadczeniach przedemerytalnych
. Poza sporem pozostawało,
O. C. (1) spełnia wszystkie ustawowo określone przesłanki do uzyskania prawa do świadczenia przedemerytalnego za wyjątkiem wymaganego okresu uprawniającego do emerytury – 35 lat. Bezsporny okres składkowy i nieskładkowy odwołującej uznany przez organ rentowy wynosił 33 lata i 1 miesiąc. Spór dotyczył tego, czy okres pracy O. C. (1) w gospodarstwie rolnym rodziców od 14 listopada 1979 roku do 3 sierpnia 1982 roku w niezbędnym zakresie podlega zaliczeniu do wymaganego 35-letniego stażu ubezpieczeniowego - na podstawie art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy z 17 grudnia 1998 roku
o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
.

Sąd Okręgowy wskazał, iż o uwzględnieniu przy ustalaniu prawa do świadczeń emerytalno-rentowych okresów pracy w gospodarstwie rolnym sprzed objęcia rolników obowiązkiem opłacania składki na rolnicze ubezpieczenie społeczne domowników (tj. przed dniem 1 stycznia 1983 roku) przesądza wystąpienie dwóch okoliczności: po pierwsze - wykonywanie czynności rolniczych powinno odbywać się zgodnie z warunkami określonymi w definicji legalnej „domownika” z art. 6 pkt 2 ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników i po drugie - czynności te muszą być wykonywane w wymiarze nie niższym niż połowa ustawowego czasu pracy, tj. minimum 4 godziny dziennie.

W niniejszej sprawie nie było sporne to, że odwołująca w okresie od 14 listopada 1979 roku (tj. po ukończeniu 16. roku życia) do 3 sierpnia 1982 roku mieszkała w miejscowości G., w gospodarstwie rolnym należącym do jej rodziców. Do maja 1982 roku uczyła się w Technikum (...) w B., dokąd dojeżdżała codziennie pociągiem. Odległość między miejscowością G. a B. wynosi około
60 kilometrów. Od 4 sierpnia 1982 roku odwołująca rozpoczęła pracę w Poczcie Polskiej S.A.

W celu ustalenia, czy odwołująca w spornym okresie pracowała w gospodarstwie rolnym rodziców, w tym czy praca wykonywana była stale i wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie Sąd I instancji dopuścił dowód z zeznań świadków H. B., J. J., M. D. i R. K., a nadto wysłuchał informacyjnie odwołującą. Ponadto Sąd Okręgowy uzyskał od (...) Sp. z o.o. Oddziału (...) z siedzibą w B. rozkład jazdy na trasie B.-C., C.-B. z lat 1979-1982.

Z wyjaśnień O. C. (1) wynikało, że uczyła się w Technikum (...) w B. przy ulicy (...). Do B. dojeżdżała pociągiem wyjeżdżającym z G. o godzinie 7, który kursował na trasie C. - B.. Pociąg z G. do B. jechał około 40 minut. Odwołująca zaczynała lekcje
o godzinie 8:15. Dziennie miała 6 - 7 lekcji. Pociąg powrotny miała o godzinie 14 lub 15.
W domu była o godzinie 16.10. Z dalszych wyjaśnień odwołującej wynikało, że bezpośrednio po powrocie ze szkoły szła do pracy w polu. Zimą karmiła inwentarz żywy i doiła krowy. Podała też, że ma starszego brata i dwie starsze siostry, wszyscy oni skończyli szkoły ponadpodstawowe. Odwołująca wskazała również, że gospodarstwo rodziców miało powierzchnię ponad 12 hektarów. Hodowano w nim 6 krów, byki, cielaki, trzodę chlewną. Gospodarstwo nie było zmechanizowane, obrabiano je przy użyciu sprzętu kółka rolniczego. Z wyjaśnień odwołującej wynikało także, iż zdarzały się sytuacje, że musiała zwolnić się
ze szkoły, żeby pomóc rodzicom w gospodarstwie. Podała również, że latem pracowała
w gospodarstwie po 12 - 14 godzin. Sąd Okręgowy wskazał, że zeznania odwołującej
są zbieżne z zeznaniami przesłuchanych w sprawie świadków. Nadto świadkowie J. J. i M. D. opisali, że odwołująca pracowała także przy sadzeniu ziemniaków i zbiorze truskawek. Sąd I instancji zwrócił również uwagę, że wszyscy świadkowie zeznali, iż odwołująca razem z matką i resztą sióstr tkała maty ze słomy.
Z zeznań świadka H. B. wynikało, że osoby tkające maty ze słomy były członkami Cepelii, gdzie takowe słomianki były sprzedawane. Świadek R. K. podała natomiast, że była to praca czasochłonna, gdyż czasem zajmowała około 4 godzin dziennie. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynikało także, że z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży mat ze słomy ojciec odwołującej każdemu ze swoich dzieci uzbierał na wkład mieszkaniowy.

W ocenie Sądu Okręgowego, twierdzenia odwołującej oraz świadków, jakoby odwołująca wyjeżdżała do szkoły około godziny 7 są niewiarygodne. Z ustaleń tego Sądu wynikało bowiem, że odległość miedzy miejscem zamieszkania odwołującej a szkołą,
do której uczęszczała wynosiła 60 kilometrów. Nie było zatem możliwe pokonanie tej odległości w ciągu 40 minut, jak podawała odwołująca. Sąd I instancji wskazał,
że z uzyskanych z (...) Sp. z o.o. Oddziału (...) z siedzibą
w B. informacji o połączeniach na trasie B. - C., C. - B. z lat 1979-1982 wynikało, iż pociągi do B. ze stacji G. odjeżdżały o godzinie 5.59 i o godzinie 7.04 i były w B. odpowiednio o godzinie 7:34 i o godzinie 8:51. W latach 1980-81 odjazdy miały miejsce o godzinach: 5:59 i 7:04, zaś przyjazdy do B. odpowiednio o godzinach: 7:35 i 8:52, natomiast w latach 1981-82 odjazdy miały miejsce o godzinach: 5:13 i 7:01, zaś przyjazdy do B. odpowiednio o godzinach: 7:21 i 8:30. Sąd I instancji stwierdził, iż z powyższego wynika, że podróż pociągiem ze stacji G. do stacji B. zajmowała w jedną stronę w najkrótszym wariancie 1 godzinę i 35 minut, a na przełomie lat 1981-1982 nawet 2 godziny i 8 minut
(tak aby zdążyć na godzinę 8.15 na zajęcia szkolne). Do tego należy doliczyć czas potrzebny do pokonania dystansu z domu do stacji w G. – 10 minut, a następnie z dworca PKP do szkoły – 15 minut. Reasumując, Sąd Okręgowy stwierdził, że podróż z miejscowości G. do szkoły w B. zajmowała odwołującej około 2 – 2,5 godziny. Co tyczy się drogi powrotnej odwołującej do domu, to najwcześniejszy pociąg po godzinie 14 (godzinie,
o której według odwołującej zazwyczaj kończyły się zajęcia w szkole) odjeżdżał o godzinie 15:35 i do stacji G. przyjeżdżał o godzinie 17:26 (w latach 1979-80), o godzinie 15:34, przyjazd o godzinie 17:26 (w latach 1980-81) i wreszcie o godzinie 15:38 przyjazd
o godzinie 17:06 (w latach 1981-82). Dlatego, zdaniem Sądu I instancji, odwołująca najwcześniej mogła być w domu około godziny 17.40. Z tego powodu niewiarygodne
są twierdzenia, że miała ona czas, aby w ciągu dnia wykonywać pracę w gospodarstwie
w wymiarze co najmniej 4 godzin. Sąd Okręgowy podkreślił przy tym, że w powyższych rozważaniach przyjął najbardziej optymalną opcję powrotu odwołującej ze szkoły. Biorąc natomiast pod uwagę fakt, iż odwołująca brała udział w dodatkowych zajęciach pozalekcyjnych, co wynika z jej kwestionariusza osobowego i życiorysu, czas jej powrotu
do domu mógł ulegać wydłużeniu. Pozostały czas w ciągu doby poza dojazdami do szkoły
i z powrotem do domu, zajęciami lekcyjnymi i pozalekcyjnymi, nie stwarzał – w ocenie Sądu Okręgowego - możliwości stałej pracy w gospodarstwie w wymiarze pozwalającym uwzględnić tę pracę do stażu ubezpieczeniowego.

Sąd I instancji uznał twierdzenia odwołującej oraz świadków, iż odwołująca pracowała w gospodarstwie co najmniej 4 godziny dziennie za niewiarygodne również
z uwagi na rozmiar gospodarstwa, jego profil oraz fakt, że poza odwołującą w gospodarstwie mieszkali także jej rodzice i trójka rodzeństwa. Rodzeństwo i rodzice odwołującej niewątpliwie również wykonywali w gospodarstwie wszystkie czynności. Sąd Okręgowy nie negował przy tym, że w okresie nasilenia prac gospodarskich, takich jak żniwa czy wykopki, odwołująca mogła pracować nawet w większym wymiarze czasu niż 4 godziny dziennie, jednakże tego rodzaju prace są pracami sezonowymi i nie trwają cały rok. Odnosząc się
do kwestii tkania przez odwołującą mat ze słomy, Sąd Okręgowy stwierdził, że mimo tego,
iż było to zajęcie czasochłonne, to nie stanowiło ono typowej pracy w gospodarstwie rolnym. W ocenie tego Sądu, tkanie mat należy uznać za chałupnictwo (metodę rzemiosła ludowego). Reasumując, Sąd I instancji nie negował tego, że odwołująca wykonywała w gospodarstwie również prace typowo rolnicze. Uznał jednak, że nie były to jej główne obowiązki
i z pewnością nie były wykonywane w wymiarze niezbędnym do zaliczenia spornego okresu do stażu ubezpieczeniowego. Stanowiły natomiast typowe obowiązki, wykonania jakich oczekuje się od dzieci rolnika, o charakterze doraźnym.

Z tych przyczyn, zdaniem Sądu Okręgowego, istniała możliwość zaliczenia do stażu ubezpieczeniowego odwołującej jedynie okresów pracy w gospodarstwie przypadających
w wakacje, jednak uwzględnienie tych okresów jest niewystarczające do tego, aby odwołująca legitymowała się wymaganym 35-letnim okresem składkowym i nieskładkowym (bezsporny okres składkowy i nieskładkowy odwołującej uznany przez ZUS wynosił bowiem 33 lata i 1 miesiąc).

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy jak w pkt I sentencji wyroku orzekł
na podstawie art. 477 14 § 1 k.p.c. O kosztach procesu Sąd I instancji orzekł na podstawie
art. 98 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. w zw. z § 9 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 roku, poz. 1804).

O. C. (1) zaskarżyła powyższy wyrok w całości, zarzucając mu:

1)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę rozstrzygnięcia, mający istotny wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, iż w okresie od 14 listopada 1979 roku do 3 sierpnia 1982 roku pracowała w gospodarstwie rolnym należącym do jej rodziców jedynie doraźnie, podczas gdy z zeznań wszystkich przesłuchanych
w sprawie świadków wynika, iż pracowała w gospodarstwie rolnym swoich rodziców w sposób stały, w wymiarze wynoszącym przynajmniej 4 godziny dziennie, a podczas żniw, ferii zimowych i wakacji letnich w wymiarze nawet 10 godzin dziennie i dłużej, na co wskazują także zasady doświadczenia życiowego, w świetle których praca młodzieży w rodzinnych gospodarstwach rolnych w latach 70-tych i 80-tych była oczywistym i niekwestionowanym obowiązkiem, traktowanym na równi
z obowiązkiem szkolnym, a nadto podczas gdy przedmiotowe gospodarstwo miało dużą powierzchnię (12 ha), nie było zmechanizowane, a w jego skład wchodziła znaczna ilość inwentarza żywego, co prowadzi do wniosku, iż spełnia ona wymagania do przyznania jej świadczenia przedemerytalnego,

2)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę rozstrzygnięcia, mający istotny wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, iż w okresie od 14 listopada 1979 roku do 3 sierpnia 1982 roku:

a)  w przedmiotowym gospodarstwie rolnym oprócz niej pracowała jeszcze trójka jej starszego rodzeństwa, podczas gdy z dokumentów poświadczających zameldowanie tych osób i ich zeznań wynika, iż w spornym okresie nie mieszkali oni już
w gospodarstwie rolnym lub wyprowadzili się w jego trakcie, a zatem odwołująca była jedynym dzieckiem pracującym w gospodarstwie rolnym rodziców przez cały w/w okres,

b)  praca przy wyrobie mat słomianych wykonywana przez nią w spornym okresie nie stanowiła pracy w gospodarstwie rolnym, a jedynie dochodową pracę chałupniczą,
w sytuacji, gdy ustawa o emeryturach i rentach z FUS nie definiuje pojęcia pracy
w gospodarstwie rolnym, słoma do ich wyrobu stanowiła produkt gospodarstwa rolnego, a w/w zajęciem trudniła się cała rodzina odwołującej, pozwalając tym samym na utrzymanie gospodarstwa rolnego i zapewnienie godnego życia rodzinie także
w okresie naturalnego, zimowego przestoju,

co prowadzi do wniosku, iż spełnia ona wymagania do przyznania jej świadczenia przedemerytalnego,

3)  naruszenie przepisów postępowania cywilnego, mające wpływ na treść rozstrzygnięcia, a mianowicie art. 232 zd. 2 k.p.c. poprzez dopuszczenie z urzędu dowodu z rozkładu jazdy pociągów relacji G.-B. w latach 1979-1982, w sytuacji gdy w świetle ugruntowanego orzecznictwa Sąd winien korzystać
z tego uprawnienia jedynie w sytuacjach szczególnych, co w niniejszej sprawie wobec reprezentowania obu stron przez profesjonalnych pełnomocników z pewnością nie miało miejsca, co z kolei w połączeniu ze sposobem prowadzenia postępowania dowodowego przez Sąd orzekający utrwalonym na nagraniach oraz treścią ustnych motywów rozstrzygnięcia wysłuchanych osobiście przez odwołującą prowadzi
do wniosku, iż w sprawie została naruszona zasada równego traktowania stron,

4)  sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego wskutek naruszenia przepisów postępowania cywilnego, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie oceny wyjaśnień odwołującej (niemających nawet waloru dowodu w sprawie), zeznań przesłuchanych w sprawie świadków oraz rozkładu jazdy pociągów relacji G.-B. w latach 1979-1982 w sposób niewszechstronny i sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego na skutek nieuwzględnienia, iż wyjaśnienia odwołującej i zeznania świadków dotyczyły okoliczności mających miejsce przed niemal 40 laty, tj. drogi, którą odwołująca pokonywała do szkoły i godzin pobytu tamże w latach 1979-1982, a zatem jest oczywistym, że takie okoliczności jak dokładne godziny odjazdu pociągu, czy czas przejazdu mogły zatrzeć się w ich pamięci, w szczególności w sytuacji, gdy powrót odwołującej do domu w tygodniu szkolnym nawet pomiędzy godziną 16 a 18 nie wyklucza, iż pracowała ona w gospodarstwie rolnym swoich rodziców w sposób stały, w wymiarze wynoszącym przynajmniej 4 godziny dziennie,

5)  naruszenie przepisów postępowania cywilnego, mające wpływ na treść rozstrzygnięcia, a mianowicie art. 227 k.p.c. w zw. z art. 299 k.p.c. w zw. z art. 162 k.p.c. poprzez bezpodstawne oddalenie wniosku dowodowego odwołującej
o przesłuchanie jej w charakterze strony, podczas gdy z uzasadnienia wyroku wynika, iż w sprawie pozostały niewyjaśnione fakty mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, dotyczące w szczególności godzin pobytu w szkole odwołującej i jej ewentualnego uczestnictwa w zajęciach pozalekcyjnych, w sytuacji, gdy dopuszczenie dowodu z przesłuchania strony pozwoliłoby odwołującej
na wyjaśnienie rozbieżności pomiędzy jej wyjaśnieniami a informacjami wynikającymi z dołączonego do sprawy z urzędu rozkładu jazdy pociągów relacji G.-B. w latach 1979-1982, co skutkowało niezwykle krzywdzącym dla odwołującej przyjęciem przez Sąd orzekający, iż „w zależności od potrzeby tworzy ona pewne fakty”,

6)  naruszenie przepisów postępowania cywilnego, mające wpływ na treść rozstrzygnięcia, a mianowicie art. 227 k.p.c. w zw. z art. 258 k.p.c. w zw. z art. 162 k.p.c. poprzez bezpodstawne oddalenie wniosku dowodowego odwołującej
o przesłuchanie świadków, tj. G. M. i N. Ł., który
to wniosek został zgłoszony już w treści odwołania.

Wskazując na powyższe zarzuty skarżąca O. C. (1) domagała się zmiany zaskarżonego wyroku i uwzględnienia odwołania, tj. przyznania jej prawa do świadczenia przedemerytalnego po uprzednim dopuszczeniu i przeprowadzeniu dowodu z przesłuchania świadków G. M. i N. Ł. oraz zasądzenia od ZUS na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania za I i II instancję, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna.

Sąd II instancji doszedł do przekonania – zwłaszcza wobec oddalenia przez Sąd
I instancji odwołania O. C. (1) od zaskarżonej decyzji ZUS - iż istnieje potrzeba uzupełnienia postępowania dowodowego i dopuścił dowód z zeznań świadków G. M. i N. Ł. oraz dowód z zeznań odwołującej przesłuchanej
w charakterze strony celem ustalenia charakteru wykonywanych przez nią prac
w gospodarstwie rolnym należącym do jej rodziców w spornym okresie od 14 listopada 1979 roku do 3 sierpnia 1982 roku.

Z zeznań świadków G. M. (k. 91 v.-92) i N. Ł. (k. 92) – sąsiadek odwołującej zamieszkałych w spornym okresie w tej samej wsi, co odwołująca (wsi G.), wynikało, że O. C. (1) uczęszczała do szkoły w B.,
do którego codziennie dojeżdżała pociągiem. Świadkowie opisali, że odwołująca miała starsze rodzeństwo – brata i dwie siostry. W spornym okresie żyli też rodzice odwołującej, oboje mieszkali i pracowali w gospodarstwie. G. M. i N. Ł. potwierdziły, że widziały odwołującą przy wykonywaniu takich prac w gospodarstwie jak prace w polu – przy żniwach, sianokosach, wykopkach, zbieraniu truskawek, jak również przy dojeniu krów, donoszeniu im siana, obrządku, krojeniu buraków, cięciu sieczki.

Z zeznań odwołującej O. C. (1) również wynikało, że w spornym okresie codziennie dojeżdżała do szkoły w B. pociągiem, który odjeżdżał około godziny
5 bądź 7 rano – w zależności od tego, o której godzinie zaczynała lekcje. Odwołująca podała, że latem po powrocie ze szkoły od razu szła pracować w polu, natomiast jesienią i zimą robiła obrządek przy zwierzętach, pomagała przy cięciu sieczki, krojeniu buraków, wybieraniu ziemniaków, przygotowywaniu ściółki (k. 92 v.).

W licznych orzeczeniach Sądu Najwyższego jako przesłankę zaliczenia okresu pracy w gospodarstwie rolnym rodziców po ukończeniu 16 roku życia przyjmuje się, iż praca
ta musiała mieć wymiar co najmniej 4 godzin dziennie. Zatem, jeśli praca w gospodarstwie rolnym po ukończeniu 16. roku życia, świadczona była przed dniem 1 stycznia 1983 roku
w wymiarze przekraczającym połowę pełnego czasu pracy, to przy ustalaniu prawa
do emerytury uwzględnia się także ten okres (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
19 grudnia 2000 roku w sprawie o sygn. akt II UKN 155/00, OSNP 2002/16/394, lex numer 46840 i powołane tam orzecznictwo). W judykaturze kładzie się nacisk na stałość wykonywania pracy w gospodarstwie rolnym, co nie musi jeszcze oznaczać codziennego wykonywania czynności rolniczych, ale gotowość (dyspozycyjność) do podjęcia pracy rolniczej, z czym wiąże się też wymóg zamieszkiwania osoby bliskiej rolnikowi co najmniej w pobliżu gospodarstwa rolnego. Tym kryteriom zazwyczaj odpowiada praca domownika rolnika, który świadczy określone prace stale (codziennie) w wymiarze nie mniejszym niż połowa etatu (zob. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1997 roku w sprawie o sygn. akt II UKN 96/96, OSNP 1997/23/473, lex numer 30567; z dnia 3 grudnia 1999 roku
w sprawie o sygn. akt II UKN 235/99, OSNP 2001/7/236, lex numer 46347; z dnia 10 maja 2000 roku w sprawie o sygn. akt II UKN 535/99, OSNP 2001/21/650, lex numer 49141;
z dnia 27 czerwca 2000 roku w sprawie o sygn. akt II UKN 612/99, OSNP 2002/1/21, lex numer 49904; z dnia 3 lipca 2001 roku w sprawie o sygn. akt II UKN 466/00, OSNP 2003/7/186, lex numer 76249). Natomiast doraźna pomoc w pracach przy prowadzeniu gospodarstwa rolnego świadczona sporadycznie przez dziecko uczęszczające do szkoły ponadpodstawowej nie jest pracą w gospodarstwie rolnym, w rozumieniu powołanego art. 10 ust. 1 pkt 3 w/w ustawy. W art. 10 ust. 1 pkt 3 w/w ustawy chodzi nie o okresy jakiejkolwiek pracy w gospodarstwie rolnym rodziców, a jedynie stałą pracę o istotnym znaczeniu dla prowadzonej działalności rolniczej w gospodarstwie rolnym, w którym osoba zamieszkuje lub ma możliwość codziennego wykonywania prac związanych z prowadzoną działalnością rolniczą. Kryteriów tych nie spełnia praca dziecka, które uczyło się w szkole położonej w innej miejscowości niż miejsce gospodarstwa rolnego (tak Sąd Najwyższy
w wyroku z dnia 3 lipca 2001 roku w sprawie o sygn. akt II UKN 466/00, OSNP 2003/7/186, lex numer 76249). Dyspozycyjność osoby pracującej w gospodarstwie wyłączona jest
w przypadku osób uczących się w szkołach położonych w innej miejscowości niż gospodarstwo rolne, tym bardziej jeżeli jest to szkoła średnia, gdzie nauka odbywa się
w systemie dziennym, a odległość położenia szkoły jest znaczna. W przypadku szkoły średniej, gdzie konieczne jest codzienne przygotowywanie się do zajęć szkolnych, co wymaga systematycznego poświęcenia czasu także po powrocie ze szkoły, realna możliwość pogodzenia pracy w gospodarstwie z taką nauką, jest co do zasady wykluczona, tym bardziej w przypadku położenia szkoły w innej miejscowości niż gospodarstwo rolne, z czym związany jest czas na dojazd do szkoły i powrót do domu. Uczniowie takich szkół nie wykonują stałej pracy w gospodarstwie, gdyż stałym ich zajęciem jest nauka w szkole średniej. Mogą jedynie świadczyć pomoc przy pracach rolniczych w czasie wolnym od zajęć szkolnych lub uczestniczyć w pracach nie mających charakteru pracy stałej, a jedynie ewentualnym udziałem (pomocą) w wykonywaniu typowych obowiązków domowych, zwyczajowo wymaganych od dziecka będącego członkiem rolniczej wspólnoty rodzinnej,
po powrocie ze szkoły lub w okresie świąt i krótkich przerw w nauce (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 7 lutego 2013 roku w sprawie o sygn. akt III AUa 1059/12, lex numer 1280362). Dopuszczalność uwzględnienia przypadających przed dniem 1 stycznia 1983 roku okresów pracy w gospodarstwie rolnym po ukończeniu 16. roku życia jako okresów składkowych w rozumieniu przepisu art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy z 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych odnosi się do okresów pracy w rolnictwie w typowym codziennym rozmiarze koniecznym do prowadzenia gospodarstwa rolnego, która wymaga stałego wykonywania lub pozostawania w gotowości
do świadczenia normalnych obowiązków rolnych przynajmniej w wymiarze połowy czasu pracy obowiązującego pracowników. Dojazdy, zajęcia lekcyjne i nauka własna w ramach uczęszczania do szkoły ponadpodstawowej wykluczają taki charakter pracy (wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 2 lutego 2017 roku, w sprawie o sygn. akt III AUa 882/16, Legalis numer 1575813, por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 8 lutego 2017 roku, w sprawie
o sygn. akt III AUa 896/16, Legalis numer 1575814).

Bezsporne było, iż odwołująca w spornym okresie, tj. od 14 listopada 1979 roku
do 3 sierpnia 1982 roku pobierała naukę w Technikum (...)
w B.. Rodzice odwołującej byli właścicielami gospodarstwa rolnego o powierzchni 12 ha, położonego we wsi G., oddalonej od B. o około 60 kilometrów. Odwołująca miała troje starszego rodzeństwa – brata i dwie siostry. W gospodarstwie mieszkali rodzice odwołującej, którzy nie pracowali zawodowo poza gospodarstwem.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, całokształt zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, zarówno na etapie postępowania przed Sądem Okręgowym, jak też na etapie postępowania przed Sądem II instancji nie pozwala na dokonanie ustalenia, aby O. C. (1) pracowała w gospodarstwie rolnym rodziców stale w wymiarze co najmniej czterech godzin dziennie w okresie wystarczającym do uzupełnienia wymaganego 35-letniego okresu składkowego i nieskładkowego (bezsporny uznany przez ZUS okres składkowy
i nieskładkowy wynosił bowiem 33 lata oraz 1 miesiąc) - na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 5 ustawy z 30 kwietnia 2004 roku o świadczeniach przedemerytalnych oraz art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy z 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Przede wszystkim możliwości zaliczenia spornego okresu pracy w gospodarstwie rolnym stała na przeszkodzie okoliczność, iż w tym okresie O. C. (1) zamieszkiwała we wsi G., skąd dojeżdżała do B., oddalonego
o około 60 kilometrów od jej miejsca zamieszkania. Nadto z gospodarstwa, w którym zamieszkiwała musiała pokonywać odległość około 0,5 kilometra do najbliższej stacji kolejowej - G., jak również odległość z dworca kolejowego, na którym wysiadała w B. do szkoły. Analiza uzyskanych przed Sąd Okręgowy rozkładów jazdy pociągów, z których korzystała odwołująca w spornym okresie (k. 42-53) – szczegółowo opisanych przez ten Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku prowadzi
do wniosku, że dojazdy do szkoły i z powrotem zajmowały jej co najmniej 1,5 godziny dziennie w jedną stronę. Co więcej, biorąc pod uwagę, iż odwołująca – co sama przyznała - wyjeżdżała z G. pociągiem o godzinie około 5 rano (bądź o około 7 rano – kiedy nie zaczynała zajęć od pierwszej lekcji), to niewiarygodne i całkowicie sprzeczne z zasadami logicznego rozumowania oraz doświadczeniem życiowym byłoby przyjęcie, że pracowała ona w gospodarstwie jeszcze przed wyjazdem do szkoły. Podobnie, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie polegają na prawdzie twierdzenia, iż O. C. (2), po przyjeździe ze szkoły
po godzinie 17, a zatem po 10, bądź nawet 12 godzinach nieobecności w domu od razu
ze stacji kolejowej szła pracować w polu. W spornym okresie głównym obowiązkiem odwołującej była nauka w szkole. Same zajęcia szkolne zajmowały jej znaczną część dnia. Codziennie pokonywała drogę do szkoły i z powrotem (wynoszącą około 60 kilometrów
w jedną stronę), co także zajmowało jej dużą ilość czasu, a do tego część czasu spędzanego
w gospodarstwie musiała poświęcać na przygotowanie się do zajęć szkolnych. Okoliczności te skutkują uznaniem, że odwołująca nie dysponowała taką ilością czasu, aby w okresie pobierania nauki wykonywać pracę w jakimkolwiek gospodarstwie rolnym w wymiarze pozwalającym na uwzględnienie jej w stażu ubezpieczeniowym, tj. w wymiarze nie niższym niż połowa ustawowego czasu pracy. Nadto podkreślenia wymaga, że odwołująca ukończyła szkołę z dobrymi wynikami (świadectwo ukończenia szkoły k. 6-9), co dodatkowo uprawnia do wywiedzenia wniosku, że musiała pewną ilość czasu, jaki spędzała w domu, poświęcać na naukę i przygotowanie do zajęć. Okoliczność, czy odwołująca uczęszczała na zajęcia pozalekcyjne (jak podała w życiorysie – k. 32 akt ZUS, zaprzeczyła temu natomiast składając zeznania przed Sądem Apelacyjnym) nie ma istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy skoro samo uczestniczenie w zajęciach podstawowych w powiązaniu z połączeniami kolejowymi, z jakich odwołująca korzystała powodowało, iż – w ocenie Sądu II instancji – nie dysponowała czasem równym co najmniej połowie ustawowego czasu pracy, który mogłaby przeznaczyć na pracę w gospodarstwie rolnym rodziców.

W dalszej kolejności należało odnieść się do zarzutu apelacyjnego dotyczącego uzyskania przez Sąd I instancji rozkładu jazdy pociągów ze spornego okresu z urzędu. Jak zasadnie wskazano w apelacji, okres sporny w sprawie przypada niemalże 40 lat wstecz, zatem naturalnym jest, że właściwości pamięci ludzkiej nie pozwalają świadkom, jak również odwołującej szczegółowo podać godzin połączeń kolejowych, z których korzystała odwołująca. Natomiast rozkład jazdy pociągów jest dowodem, na podstawie którego można
w sposób dokładny i niebudzący wątpliwości ustalić godziny połączeń kolejowych, z których mogła korzystać O. C. (1), a co za tym, idzie w sposób rzetelny ustalić ilość czasu, jaki poświęcała na dojazdy do szkoły. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, w sprawie zachodziła szczególna sytuacja, w której dopuszczalne jest przeprowadzenie dowodu
z urzędu. Z tego względu Sąd Okręgowy uzyskując powyższy dowód z urzędu działał
w sposób uprawniony (nie dopuścił się naruszenia zarzuconego mu przepisu art. 232 zd. 2 k.p.c.) i nie naruszył w ten sposób zasady równego traktowania stron. Nie sposób bowiem zgodzić się z twierdzeniem skarżącego, że Sąd wyręczył w ten sposób organ rentowy.
Do uzyskania tego dowodu mogła dążyć także skarżąca, podobnie jak ten organ reprezentowana przez fachowego pełnomocnika, zaś w razie, gdyby z rozkładu tego wynikało, że dysponowała ona dogodnymi dojazdami, a co za tym idzie mniejszą ilość czasu zajmowałyby jej podróże do szkoły, to dowód ten mógłby mieć korzystny dla odwołującej wpływ na wynik sprawy.

Sąd Apelacyjny nie kwestionuje tego, że z uwagi na wielkość gospodarstwa (miało ono powierzchnię 12 hektarów i stanowiło jedyne źródło dochodu rodziny) oraz ze względu na to, iż nie było ono zmechanizowane istniała potrzeba pracy w gospodarstwie rolnym odwołującej oraz innych członków rodziny zamieszkujących w tym gospodarstwie. Stoi jednak na stanowisku, że zarówno względy doświadczenia życiowego, jak również logika przemawiają za tym, iż nie jest możliwe, aby odwołująca mogła pogodzić zajęcia szkolne, dojazdy do szkoły i przygotowanie się do zajęć w szkole w czasie pobytu w gospodarstwie rolnym mając na uwadze, że dojazdy te zajmowały jej łącznie ponad 3 godziny dziennie
w obie strony. Zatem mimo tego, że rodzice odwołującej byli właścicielami dużego gospodarstwa rolnego (w którym hodowano znaczną ilość inwentarza oraz prowadzono uprawy na pokaźnym obszarze gruntów), które stanowiło dla całej rodziny podstawowe źródło utrzymania z uwagi na wskazane okoliczności nie ma podstaw do uwzględnienia tego okresu jako okresu uzupełniającego, nawet pomimo tego, iż – jak wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego rodzeństwo odwołującej w spornym okresie już nie mieszkało w G. (J. J. i M. D.), bądź wyprowadziło się z nich
w trakcie spornego okresu (R. K.).

Podnieść należy również, iż – w ocenie Sądu II instancji - Sąd Okręgowy prawidłowo ocenił, że tkanie mat ze słomy (które z pewnością stanowi zajęcie czasochłonne i którym – jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego – odwołująca także się zajmowała) nie stanowi pracy w gospodarstwie rolnym, której wymiar podlega ocenie przy rozważeniu możliwości uwzględnienia czasu tej pracy w stażu ubezpieczeniowym.

Zaznaczyć należy również, że – jak zasadnie wskazała skarżąca – Sąd I instancji ocenił wartość dowodową wyjaśnień informacyjnych złożonych przez nią w toku postępowania przed tym sądem, podczas gdy wyjaśnienia takie nie stanowią dowodu
w sprawie. Uchybienie to konwalidował Sąd II instancji przesłuchując odwołującą
w charakterze strony.

Sąd Apelacyjny co do zasady dał wiarę zeznaniom przesłuchanych świadków oraz odwołującej co do tego, iż pracowała ona w gospodarstwie rolnym rodziców w spornym okresie. Nie podzielił jednak twierdzeń wnioskodawczyni odnośnie wymiaru czasu pracy, który O. C. (1) poświęcała na wykonywanie czynności w gospodarstwie.

Z tych przyczyn Sąd I instancji nie poczynił błędnych ustaleń faktycznych w sprawie, jak również nie dopuścił się naruszenia zarzuconego mu przepisu art. 233 k.p.c., ustalając,
że odwołująca O. C. (1) w spornym okresie w czasie trwania roku szkolnego nie wykonywała pracy w gospodarstwie rolnym w zakresie, jaki umożliwiałby uwzględnienie
go w stażu ubezpieczeniowym. Dojazdy do szkoły położonej w mieście oddalonym o około 60 kilometrów od miejsca zamieszkania, zajęcia lekcyjne i nauka po szkole wykluczają stałe wykonywanie przez odwołującą pracy w gospodarstwie rolnym rodziców, bądź też pozostawanie w gotowości do świadczenia normalnych obowiązków w rolnictwie przynajmniej w wymiarze połowy czasu pracy obowiązującego pracowników.

Podkreślić należy przy tym, że powyższe rozważania dotyczą okresów, w których odbywały się zajęcia szkolne. W ocenie Sądu Apelacyjnego, w okresach wakacyjnych, kiedy odwołująca przebywała na stałe w gospodarstwie i nie była obciążona obowiązkiem szkolnym wykonywała pracę w gospodarstwie w wymiarze czasu, który z pewnością przekraczał
4 godziny dziennie, a zatem w wymiarze, który umożliwia zaliczenie tego okresu w zakresie niezbędnym do uzupełnienia stażu ubezpieczeniowego do okresu wymaganego do przyznania prawa do świadczenia przedemerytalnego na podstawie art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy
z 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
. Zaliczenie jednak okresów wakacyjnych w latach 1980 i 1981, okresów ferii zimowych przypadających w spornym okresie oraz okresu przypadającego po ukończeniu przez odwołującą szkoły (tj. po 28 maja 1982 roku aż do końca spornego okresu, tj. do czasu podjęcia przez odwołującą pierwszej pracy na poczcie) nie było wystarczające
do uzupełnienia stażu ubezpieczeniowego odwołującej do wymaganego okresu 35 lat (bezsporny staż ubezpieczeniowy odwołującej uznany przez organ rentowy wynosił 33 lata
i 1 miesiąc).

Mając powyższe na względzie Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. orzekł jak w pkt I sentencji wyroku.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 102 k.p.c., biorąc pod uwagę,
że odwołująca nie pozostaje w zatrudnieniu i nie uzyskuje żadnych dochodów (pkt II sentencji wyroku).

SSA Alicja Sołowińska SSA Bożena Szponar-Jarocka SSA Teresa Suchcicka

A.K.