Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 382/18

UZASADNIENIE

Powód M. B. wniósł o zasądzenie od pozwanych kwoty 15.500 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 15 października 2015 roku i kosztami procesu według norm przepisanych, wskazując że żądana kwota obejmuje niezapłacone wynagrodzenie w kwocie 8000 zł za wykonane prace remontowe na zlecenie R. T. i D. L. w lokalu położonym przy ul. (...) w S. oraz wartość prac dodatkowych na kwotę 7.500 złotych.

Wyrokiem z dnia 08 stycznia 2018 r. Sąd Rejonowy Szczecin - Centrum w Szczecinie w sprawie o sygn. akt III C 1608/16 oddalił powództwo (punkt I) i zasądzić od powoda M. B. na rzecz pozwanych solidarnie kwotę 2417 zł tytułem kosztów procesu (punkt II).

Powyższe rozstrzygnięcie Sąd oparł o następujące ustalenia:

M. B. posiadał ogłoszenie o prowadzeniu prac remontowych na portalu I.. Na ogłoszenie odpowiedział R. T.. Doszło do spotkania w mieszkaniu przy ul. (...) w S. i ustalenia, że prace remontowe obejmą: uzupełnianie ubytków w tynkach, kładzenie paneli, przygotowanie lokalu pod wynajęcie - odświeżenie mieszkania i malowanie. Powód za całość prac oczekiwał wynagrodzenia na poziomie 12 tys. złotych. Prace rozpoczęły się na początku 2015 roku. Ustalono, że faktury za materiały budowlane miały być opłacane przez R. T., przy czym zakupy były dokonywane przez D. L..

W toku realizacji umowy nie zmieniono sposobu rozliczenia prac. R. T. przekazał M. B. 2 tysiące złotych. Sąd ustalił także, że w kolejnych kontaktach rozliczano dalszą ustaloną na 7.000 złotych kwotę wynagrodzenia za prace.

W trakcie prac okazało się, że wykonana wcześniej w lokalu przez hydraulika instalacja okazała się nieszczelna. Wymagała ona poprawienia. Nie nastąpił odbiór prac. M. B. nie zinwentaryzował wykonanych prac kosztorysem powykonawczym. Prace elektryczne w mieszkaniu miał wykonywać polecony przez głównego wykonawcę K. P.. Rozpoczął je, ale nie przeprowadził do końca. Pracownicy wskazani przez wykonawcę ostatecznie zeszli z miejsca remontu nie kończąc prac.

Po opuszczeniu lokalu przez robotników M. B. właściciele zlecili innym wykonawcom prace poprawkowe. Znajomy R. P. C. pomagał poprawiać panele podłogowe. Prace elektryczne w mieszkaniu były przeprowadzone przez M. M. poza zakresem remontu przeprowadzonego przez brygadę M. B..

Sąd ustalił również, że lokal przy ulicy (...) został sprzedany.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd uznał powództwo za niezasadne. Sąd wskazał, że podstawą żądania zapłaty za wykonanie dzieła był art. 627 k.c. Dodatkowo Sąd wskazał, że z uwagi na wywód powoda, że nie zawarto z pozwanymi umowy, podstawę jego roszczenia można rozpatrywać poprzez normę art. 405 k.c.

W przedmiotowej sprawie jedyną niesporną okolicznością było podjęcie pomiędzy M. B., a R. T. kontaktu, który miał doprowadzić do przeprowadzenia prac remontowych w lokalu przy ul. (...) w S.. W ocenie Sądu uzgodnienia dokonane w czasie tego kontaktu nie zostały jednak wykazane przez powoda, a w szczególności powód nie posiada żadnej umowy zawartej na piśmie, a jego relacja o stanie uzgodnień z pozwanymi jest pełna sprzeczności i pozbawiona szczegółów. Podstawowa wątpliwość w sprawie rzutująca na zasadność powództwa wynika z okoliczności, że powód jednocześnie domagał się orzekania o swoim roszczeniu na podstawie uregulowań dotyczących umowy o dzieło i jednocześnie żądał świadczenia przez pozwanych z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Twierdził, że ustalono wynagrodzenie ryczałtowe, ale potem strony „przeszły" na wynagrodzenie kosztorysowe, które od tego nie odbiegało znacząco. Dalej Sad wskazał, że w zakresie owego ryczałtu pojawiały się kwoty 12 tys., 10 tys. i 7 tys. złotych. Według powoda konsensus na wynagrodzenie kosztorysowe miał miejsce w momencie zlecania dodatkowych prac w lokalu. Jak podkreślił Sąd strona pozwana zaprzeczyła temu, aby takie prace dodatkowe zostały kiedykolwiek zlecone, wskazując, że ich wartość przekroczyłaby posiadane na remont środki.

Dalej Sąd wskazał, że zakres i kształt nawiązanego stosunku zobowiązaniowego nie mógł być ustalony zgodnie z twierdzeniami powoda, bowiem nie koresponduje on z żadnymi dowodami w sprawie. Zarówno zgłoszeni przez powoda, jak i przez pozwanych świadkowie w sprawie przedstawiają relacje sprzeczne i z braku jakiejkolwiek miarodajnej dokumentacji nieweryfikowalne. Nie są tymi środkami zaoferowane przez powoda dowody w postaci wydruków nie mających znamion nadania i autentyczności sms-ów, wydruku nieostrego zdjęcia, czy nagrania bliżej nieokreślonej rozmowy, albo nieczytelny wydruk rejestru sprzedaży VAT (k. 12).

Według Sądu w oparciu o takie dowody nie można rekonstruować treści umowy o roboty budowlane lub umowy o dzieło.

Dalej Sąd wskazał, że symptomatyczne dla sprawy jest to, że profil działalności firmy powoda to poszukiwanie pracowników i wyszukiwanie miejsc pracy. Sąd nadmienił, w kontekście do uprzedniej uwagi, że powód nie wskazał dokładnie i wiarygodnie jakimi siłami realizował inwestycję, ile osób liczyła brygada i jaki posiadała sprzęt lub kiedy dokładnie i jakie prace zostały realizowane. Dalej wskazane zostało, że nie powstał żaden dokument w postaci: kosztorysu, projektu, zapisu ustaleń ze zlecającym.

Zdaniem Sądu Rejonowego istotna sprzeczność z wywodami powoda tkwi w samym pozwie - jeśli wynagrodzenie miało być ryczałtowe na zakres prac podstawowych, to z jakiego powodu zostały one detalicznie wycenione (k. 4 i 5) i w jaki sposób przypisano tym pracom ceny.

Podobna wątpliwość dotyczy w ocenie Sądu Rejonowego prac dodatkowych. Powód nie potrafił wskazać miarodajnego momentu zmiany wynagrodzenia ryczałtowego na kosztorysowe, a przede wszystkim tego, kiedy i kto miałby ten kosztorys sporządzić, konsultować i zaakceptować. Dalej Sąd wskazał, że powód cofnął wniosek dotyczący ustalenia poprzez opinię biegłego zakresu wykonanych prac i ich jakości i nie zgłosił świadków spośród osób, które wykonywały prace jako pracownicy, czy podwykonawcy jego firmy.

W konsekwencji Sąd uznał, że powód nie sprostał ciężarowi dowodu w zakresie podstaw faktycznych wywodzonego roszczenia. Według Sądu wywody powoda co do podstawowych dla jego relacji umownej faktów są niespójne i fragmentaryczne. Sąd zauważył, że pozwani – co prawda nie stanęli do zeznań w sprawie, ale w jego ocenie nie jest to ich obowiązkiem.

Według Sądu po stronie powoda zaistniał istotny brak dowodów na to, że wskazane przez niego prace zostały w ogóle przeprowadzone, a w dalszym zakresie, że przeprowadzone faktycznie prace nie zostały rozliczone. Według Sądu okoliczność, że pozwana finansowała zakupy jakichś materiałów budowlanych, czy wykończeniowych nie mają w tym kontekście znaczenia, bowiem powód nie domagał się zwrotu kwot wyłożonych przez siebie na te materiały, a jedynie zapłaty za tzw. robociznę.

O kosztach procesu Sąd orzekł na zasadzie art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c.

Apelacja od powyższego wyroku wywiódł powód i zaskarżył orzeczenie w punkcie I w części oddalającej powództwo co do kwoty 8.000 zł stanowiącej resztę umówionego wynagrodzenia ryczałtowego wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 15 października 2015 r. do dnia zapłaty, a w konsekwencji również w pkt II tj. w części rozstrzygającej o kosztach procesu.

Orzeczeniu zarzucił:

I. naruszenie przepisów prawa procesowego mające istotny wpływ na wynik niniejszej sprawy:

1) art. 227 k.p.c. w zw. z art. 217 § 1 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku dowodowego powoda o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z nagrania na płycie CD rozmowy pomiędzy M. B. a pozwanym R. T. w trakcie trwania prac remontowych u pozwanych z tego powodu, że w ocenie Sądu I instancji dowód ten jest niedopuszczalny, podczas gdy dowód ten miał istotne znaczenia dla rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy,

2) art. 232 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 6 k.c. w zw. z art. 299 k.p.c. poprzez:

- dokonanie dowolnej, wybiórczej, jednokierunkowej oceny dowodów sprowadzającej się przede wszystkim do oceny i uznania za wiarygodne tylko twierdzeń pozwanych wskazanych w odpowiedzi na pozew, które nie zostało poparte żadnymi dowodami, w szczególności dowodem z przesłuchania pozwanych, gdyż Sąd pominął dowód z przesłuchania pozwanych, którzy prawidłowo wezwani na rozprawę, nie stawili się na nią,

- bezpodstawnie przyjęcie, iż to powód nie sprostał ciężarowi dowodzenia i nie wykazał zakresu prac, jakie miał wykonać oraz ustalonego wynagrodzenia,

- nieuzasadnione przyjęcie, iż pozwani rozliczyli się z powodem z wykonanych przez powoda prac, w sytuacji gdy powód okolicznościom tym zaprzeczył, zaś pozwani nie naprowadzili wiarygodnych dowodów na tą okoliczność, w szczególności nie przedstawili pokwitowania zapłaty.

- poprzez wadliwą ocenę zeznań świadków B. L., P. C. i R. K. i w konsekwencji niezasadne ich uznanie za wiarygodne w zakresie twierdzeń, że pomiędzy stronami doszło do rozliczenia za wykonane prace, w sytuacji gdy żaden ze świadków nie potrafił podać kiedy i w jakich okolicznościach pozwani rozliczyli się z powodem, nadto świadkowie zgodnie wskazywali, że pozwani nie rozliczyli się z powodem w całości,

3) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 462 § 1 k.c. poprzez przekroczenie przez Sąd pierwszej instancji granic swobodnej oceny dowodów, skutkujące przyznaniem waloru wiarygodności twierdzeniom pozwanych w sytuacji, gdy konkluzje tych twierdzeń zostały podważone przez twierdzenia świadków oraz powoda w czasie jego przesłuchania, oraz pozostają w sprzeczności z twierdzeniami pozwanych zawartymi w ich pismach procesowych, jakoby pozwany R. T. rozliczył się z powodem uiszczając do jego rąk bezpośrednio kwotę 5.000 zł.,

4) art. 233 § 2 k.p.c. poprzez brak nadania znaczenia przeszkodom postawionym przez pozwanych tj. sprzedaży mieszkania, w którym powód wykonał prace remontowe w trakcie postępowania, co spowodowało poważne utrudnienie a wręcz uniemożliwienie przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu budownictwa,

5) art. 328 § 2 k.p.c. poprzez sporządzenie wadliwego uzasadnienia wyroku, tj. sporządzenie uzasadnienia w sposób uniemożliwiający odtworzenie rozumowania Sądu I instancji i odniesienie się do niego, a w konsekwencji uniemożliwiający poddanie rozumowania Sądu kontroli apelacyjnej, które to uchybienie polega na całkowitym powieleniu i zawierzeniu argumentacji pozwanych w niniejszej sprawie i przyporządkowanie wydanemu rozstrzygnięciu argumentacji opartej wyłącznie na części materiału dowodowego bez odniesienia się do pozostałej jego części, w tym wskazywanej przez powoda, a w konsekwencji sprzeczność istotnych ustaleń faktycznych Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału, tj. uznanie, że powód nie wykazał swojego roszczenia tak co do zasady, jak i co do wysokości a nadto, że pomiędzy powodem a pozwanymi doszło częściowo do rozliczenia za wykonane przez powoda prace objęte umową o dzieło, podczas gdy z materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszym postępowaniu wynikają odmienne wnioski, w szczególności pozwani nie wskazali, kiedy i w jakich okolicznościach dokonali zapłaty wskazywanej przez nich kwoty 5.000 zł na rzecz powoda.

Jednocześnie na podstawie art. 380 k.p.c. powód wniósł o rozpoznanie postanowienia sądu pierwszej instancji o oddaleniu wniosku dowodowego o dopuszczenie dowodu z transkrypcji rozmowy telefonicznej oraz z nośnika tej rozmowy i przeprowadzenie dowodu z załączonego do niniejszej apelacji nagrania na płycie CD rozmowy pomiędzy M. B. a pozwanym R. T. w trakcie trwania prac remontowych.

Formułując te zarzuty powód wniósł o:

1.  zmianę zaskarżonego wyroku w zaskarżonej części poprzez:

a. zasądzenie od pozwanych na powoda kwoty 8.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 15 października 2015 r. do dnia zapłaty,

b. zmianę orzeczenia o kosztach, poprzez ich zniesienie pomiędzy stronami,

2.  ewentualnie uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy Sądowi I Instancji do ponownego rozpoznania,

3.  zasądzenie od pozwanych na rzecz powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego za II instancję.

W uzasadnieniu powód rozwinął powyższe zarzuty, akcentując zupełną dowolność w ustaleniach Sądu I instancji. Powód podkreślił, że pozwani nie kwestionowali faktu zawarcia z powodem umowy o remont należącego do nich lokalu. Natomiast w odniesieniu do wynagrodzenia, wskazał, że przysługiwało mu wynagrodzenie za wykonaną pracę w wysokości 15.500 zł, na którą to kwotę składa się ustalone wynagrodzenie w kwocie 10.000 zł (pomniejszone o uiszczoną przez pozwanych zaliczkę w wysokości 2.000 zł), oraz wynagrodzenie w kwocie 7.500 zł za zlecenie i wykonanie prac dodatkowych.

Powód wyjaśnił również, że stanowisko pozwanych w tym procesie było takie, że uzgodnili z wynagrodzenie za wykonanie remontu na kwotę 7.000 zł, ponadto nie umawiali się z powodem na wskazywane przez niego prace dodatkowe a nadto, że powód prace te wykonywał wadliwie. Dodatkowo pozwani w odpowiedzi na pozew wskazali, że rozliczyli się z powodem z kwoty 7.000 zł uiszczając ją w dwóch częściach tj. 2.000 zaliczki przed rozpoczęciem przez powoda prac remontowych oraz 5.000 zł pozostałej kwoty po podjęciu decyzji o zakończeniu współpracy z powodem.

W ocenie powoda przy takich stanowiskach procesowych, jasnym było kogo obciąża ciężar podnoszonych okoliczności.

Powód zakwestionował stanowisko Sądu Rejonowego, że nie wykazał, jakie wynagrodzenie zostało pomiędzy stronami ustalone, kiedy dokładnie i jakie prace zostały wykonane, jaki był zakres tych prac oraz że pozwani nie rozliczyli się z nim z wykonanych przez niego prac.

Dalej wskazał, że pozwani nie udowodnili ani faktu niewykonania ani nienależytego wykonania zobowiązania przez powoda, jak również nie udowodnili, by wzywali powoda do należytego wykonywania prac. Co prawda w toku tego postępowania kwestionowali jakość wykonanych przez powoda prac, twierdzili, że prace te zostały wykonane wadliwie, jednak tę okoliczność powinni udowodnić.

Powód zwrócił również uwagę, że pozwani popadają w sprzeczność z jednej strony twierdząc, że powód wadliwie wykonywał prace remontowe, zmuszając ich do dokonania poprawek, z drugiej zaś wskazując, że mimo tych wszystkich zarzutów - rozliczyli się z nim rzekomo w całości. Powód dalej wskazał, ze pozwani nie udowodnili, że przekazali na jego rzecz kwotę 5000 zł.

Powód podniósł także, że Sąd I instancji oddalił jego wnioski dowodowe o przeprowadzenie dowodu z nagrania rozmowy z pozwanym, uznając, że nagrania te nie mogą być dowodem na okoliczność nienależnego świadczenia przez powoda, ponieważ przede wszystkim nie informował on swoich rozmówców o fakcie nagrywania. Powód przedstawił swoją argumentację w tej mierze wskazując, że nagrana rozmowa stanowi okoliczność, która w powiązaniu z pozostałymi ustaleniami faktycznymi, o których wcześniej była mowa, pozwala na przyjęcie w drodze domniemania faktycznego, iż na rzecz powoda poza kwotą 2.000 zł nie została uiszczona żadna inna kwota.

Wyjaśnił także, że wnioskował o dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu budownictwa z ostrożności procesowej, jednak w toku postępowania o czym pozwani nie uprzedzali Sądu podjęli decyzję o sprzedaży mieszkania.

Powód nadmienił, że jego apelacja ma charakter częściowy i obejmuje wyłącznie kwotę 8000 zł zaskarżył , która stanowi nieuiszczoną wysokość wynagrodzenia ryczałtowego, nie dotyczy natomiast zapłaty za prace dodatkowe.

W odpowiedzi na apelację powoda pozwani R. T. i D. L., wnieśli o jej oddalenie apelacji w całości, oddalenie wniosku dowodowego dotyczącego dopuszczenia dowodu z transkrypcji rozmowy telefonicznej oraz z nośnika tej rozmowy z uwagi na fakt, iż są one spóźnione i niedopuszczalne oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanych kosztów postępowania przed Sądem II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powoda zasługiwała na częściowe uwzględnienie.

W pierwszej kolejności Sąd zwraca uwagę, że dotyczyła ona wyłącznie tej części orzeczenia Sądu Rejonowego, w którym oddalono powództwo o zasądzenie na rzecz powoda od pozwanych pozostałej części wynagrodzenia ryczałtowego, ustalonego pomiędzy stronami, w związku z zawartą umową dotyczącą remontu mieszkania położonego w S. przy ul. (...).

Powód nie kwestionował natomiast rozstrzygnięcia w części oddalającej jego powództwo o przyznanie wynagrodzenia za prace dodatkowe, które nie były objęte pierwotną umową stron, przy czym zaakcentować należy, że możliwość żądania wynagrodzenia kosztorysowego za wykonane roboty dodatkowe nieobjęte umownym wynagrodzeniem ryczałtowym – przewiduje przepis art. 630 § 1 k.c., który wyłącza możliwość zastosowania przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, co zdaje się wynikać z uzasadnienia sądu I instancji.

Na tle stanu sprawy i w kontekście aktualnych zarzutów podnoszonych w apelacji należy przede wszystkim podkreślić, że obie strony procesu nie dochowały staranności w zabezpieczeniu dowodowo poczynionych ustaleń ani co do precyzyjnego określenia zakresu umówionych robót, ani co do wysokości umówionego wynagrodzenia, gdyż nie zawarto umowy w formie pisemnej, a ustalenie wysokości wynagrodzenia, jak też częściowego jego pokrycia oparte są wyłącznie na przyznaniu tych okoliczności przez obie strony. Konsekwencje takiego stanu rzeczy muszą obecnie ponieść obie strony, a spór sądowy może być rozstrzygnięty jedynie w oparciu o reguły dowodowe, w tym w szczególności zasadę art. 6 k.c., zgodnie z którą ciężar dowodu faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne.

Sąd Okręgowy wskazuje, że – mając na uwadze treść art. 382 k.p.c. - sąd apelacyjny ma nie tylko uprawnienie, ale wręcz obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału oraz dokonania jego własnej, samodzielnej i swobodnej oceny, w tym oceny zgromadzonych dowodów (vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1998 r. w sprawie II CKN 704/97). Sąd II instancji nie ogranicza się zatem tylko do kontroli sądu I instancji, lecz bada ponownie całą sprawę, a rozważając wyniki postępowania przed sądem I instancji, władny jest ocenić je samoistnie. Postępowanie apelacyjne jest przedłużeniem procesu przeprowadzonego przez pierwszą instancję, co oznacza, że nie toczy się on na nowo. Dokonując takiej oceny Sąd doszedł zupełnie do odmiennych wniosków aniżeli Sąd Rejonowy, jak też poczynił odmienne ustalenia faktyczne.

Przede wszystkim istotne dla rozstrzygnięcia sprawy było ustalenie, że strony zawarły umowę o roboty remontowe, którą słusznie Sąd Rejonowy zakwalifikował jako umowę o dzieło w rozumieniu art. 627 k.c. Ta kwalifikacja, w kontekście zleconych przez pozwanych prac remontowo – wykończeniowym w mieszkaniu, stosunku prawnego łączącego strony, dokonana przez Sąd Rejonowy była trafna.

Ta konstatacja była o tyle istotna, że w konsekwencji nie miał zastosowania przepis art. 648 § 1 k.c. zawierający wymóg potwierdzenia umowy na piśmie, który odnosi się do umowy o roboty budowalne.

Zgodnie z umową o dzieło wykonawca zobowiązuje się do wykonania i oddania przewidzianego w umowie dzieła, zaś zamawiający do zapłaty umówionego wynagrodzenia. Może być to wynagrodzenie kosztorysowe na podstawie zestawienia planowanych prac i przewidywanych kosztów, wynagrodzenie ryczałtowe w formie uzgodnienia jego wysokości lub zwykłe wynagrodzenie odpowiadające uzasadnionemu nakładowi pracy (por. art. 628, 629 i 632 k.c.). Jak można przyjąć po analizie dość chaotycznego uzasadnienia Sądu Rejonowego, zdaniem Sądu pierwszej instancji, powód nie wykazał treści umowy w zakresie kwoty ustalonego wynagrodzenia (ryczałtowego), wobec czego powództwo podlegało oddaleniu. Podobne stanowisko Sąd I instancji zajął odnośnie zakresu zleconych prac.

Sąd Odwoławczy nie podzielił natomiast ustaleń Sądu I instancji, jak również jego rozważań, w których stwierdził, że niespornym było jedynie to, że strony postępowania zawarły umowę i pozwani wywiązali się z obowiązku zapłaty na rzecz powoda.

Zdaniem Sądu Odwoławczego dodatkowo niesporną okolicznością było także to, że umowa miała charakter odpłatny. W zakresie przyznania pozwanych niespornym było również to, że strony ustaliły wynagrodzenie w kwocie 7000 zł. Niesporne było również to, że strona pozwana zapłaciła powodowi kwotę 2000 zł, gdyż z kolei tę okoliczność przyznał powód.

Dodatkowo Sąd Odwoławczy wskazuje, że zasadniczo niesporny był również zakres prac, który został pierwotnie ustalony przez strony. Strona pozwana w sprzeciwie od nakazu zapłaty wskazała, jakie czynności powód miał wykonać w mieszkaniu należącym do D. L. i ich porównanie z czynnościami wskazanymi przez powoda w pozwie, prowadzi do wniosku, że prace te się pokrywały, zarówno jeśli o poszczególne pomieszczenia, jak też ich zakres. Spór na etapie postępowania I instancyjnego dotyczył zakresu prac dodatkowych i czy w ogóle były one zlecane.

To, że umowa nie została sporządzona w formie pisemnej, nie może powodować, że Sąd dysponując stanowiskami stron, zeznaniami świadków, dochodzi do przekonania, że w sprawie nic nie jest wiadome a w konsekwencji roszczenie nie jest zasadne. W obrocie prawnym wielokrotnie mamy do czynienia w umowami ustnymi i nie może to skutkować każdorazowo stanowiskiem, że brak jest możliwości odkodowania praw i obowiązków stron tego stosunku umownego.

W ocenie Sądu Okręgowego w świetle zebranego materiału dowodowego możliwym było ustalenie jego treści. Niewątpliwym jest, że strony ustaliły ryczałtowe wynagrodzenie i nie zmienia tego stanowisko powoda, który w pozwie próbował każdej z tych prac przypisać odpowiednią wartość. Nie sposób odnaleźć w stanowisku powoda, sugerowanej przez Sąd rzekomej rezygnacji wynagrodzenia ryczałtowego na kosztorysowe. Powód w pozwie wyraźnie wskazał, że wynagrodzenie ryczałtowe miało wynieść 10.000 zł; w zeznaniach uzupełnił, że zostało ono ustalone w ramach negocjacji, gdyż on sam prace wycenił na 12.000 zł. Natomiast kwota 7500 zł obejmowała wynagrodzenie kosztorysowe za prace dodatkowe, nie objęte pierwotną umową, zlecane w trakcie realizacji umowy. Powód nie wskazywał by pomiędzy stronami doszło do zmiany ustaleń odnośnie wynagrodzenia, stąd niezrozumiałe są sugestie Sądu w tej mierze. To że powód wycenił w ramach pozwu prace z pierwotnej umowy w żaden sposób nie wpływa na uprzednio poczynione ustalenia stron.

Jeśli chodzi o samą wysokość ryczałtu, to strony konsekwentnie prezentowały w tej mierze odmienne stanowiska. Powód obstawał przy uzgodnionej kwocie 10.000 zł, zaś pozwani wskazywali, że umówili się na 7.000 zł. Przy braku dowodów Sąd Odwoławczy przyjął, że wynagrodzenie ryczałtowe zostało ustalone na 7000 zł. W ocenie Sądu powód nie zdołał udowodnić, że umowa opiewała na wartość przez niego wskazywaną tj. 10.000 zł. Przyznanie przez pozwanych, że ustalono wynagrodzenie za prace objęte pierwotnym zleceniem na 7000 zł, dało asumpt do przyjęcia wskazanej kwoty jako ustalonego umownego ryczałtowego wynagrodzenia.

Wyjaśnić bowiem należy, że zgodnie z wolą stron wynagrodzenie za przedmiot umowy o dzieło może być określone w formie ryczałtowej (art. 632 k.c.) lub kosztorysowej (art. 629 k.c.). Co do zasady jeżeli w toku wykonywania dzieła zajdzie konieczność wykonania robót dodatkowych i roboty te zostaną wykonane za zgodą zamawiającego lub wręcz na jego polecenie, to przyjmującemu należy się wynagrodzenie kosztorysowe za wykonane roboty, na mocy art. 630 k.c. W takiej sytuacji przepis art. 627 k.c. w związku z art. 630 k.c. stanowi podstawę żądania wynagrodzenia kosztorysowego za roboty dodatkowe, a tym samym wyłącza zastosowanie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.

Wynagrodzenie ryczałtowe w niniejszej sprawie (7.000 zł) nie może być utożsamiane z wynagrodzeniem kosztorysowym, aczkolwiek należy zastrzec że w praktyce podstawą ustalenia wynagrodzenia ryczałtowego jest zestawienie kosztów prac. Stąd nie powinno zaskoczenia budzić, że powód w pozwie taką wycenę przestawił. W wyroku z dnia 18 października 2017 r. w sprawie II CSK 237/17 Sąd Najwyższy wyjaśniając cechy wynagrodzenia ryczałtowego wskazał, że wynagrodzenie ryczałtowe to określone z góry, bez przeprowadzenia szczegółowej analizy kosztów wytwarzania dzieła, wynagrodzenie za całość dzieła w jednej sumie pieniężnej lub wartości globalnej. Istotą tego rodzaju wynagrodzenia jest uzgodnienie przez strony oznaczonej kwoty należnej przyjmującemu zamówienie jako ekwiwalentu za wykonanie działa bez względu na rozmiar świadczonych prac i wartość poniesionych kosztów. Jeżeli strony w umowie o dzieło określiły wynagrodzenie ryczałtowo, to okoliczność, że przyjmujący zamówienie nie wykonał wszystkich robót, co zmusiło zmawiającego do powierzenia wykończenia dzieła innej osobie (art. 636 § 1 k.c. w zw. z art. 656 § 1 k.c.) nie oznacza przekreślenia ryczałtowości wynagrodzenia. W takiej sytuacji należy od umownego wynagrodzenia ryczałtowego odliczyć to, co zamawiający musiał wydatkować na dokończenie dzieła, nie zaś określać wysokość wynagrodzenia na podstawie rzeczywistej wartości wykonanych robót.

Z tej przyczyny wskazać należy, że to na pozwanych spoczywał ciężar wykazania, jakich prac powód nie wykonał, a które były objęte pierwotnym zleceniem, ewentualnie które wykonał nieprawidłowo i jakie koszty w celu ich naprawienia czy wykonania ponieśli pozwani. Dodatkowo na pozwanych spoczywał ciężar wykazania, że rozliczyli się z powodem tj. dokonali zapłaty za dzieło.

Tymczasem Sąd Rejonowy wyszedł z błędnego założenia, że obowiązkiem powoda było wykazanie, że prace wykonał i że nie zostały one rozliczone. Takie obowiązki dowodowe spoczywałyby na powodzie jedynie w odniesieniu do umowy z wynagrodzeniem kosztorysowym, przy ryczałcie to pozwani musieliby wykazać zakres robót nie wykonanych. Jednakże zarówno w jednym, jak i drugim przypadku ciężar rozliczenia tj. zapłaty wynagrodzenia spoczywałby na pozwanych. Trudno zgodzić się z Sądem Rejonowym, że powód miałby dostarczyć dowód na istnienie nie rozliczonych należności.

Pozwani tymczasem ograniczyli się do podniesienia wyłącznie twierdzenia, że część powierzonych powodowi do wykonania prac remontowych nie została przez niego wykonana, a część została wykonana w sposób wadliwy. Rzecz jednak w tym, że nie wykazali jakie koszty ponieśli w związku ze zleceniem wykonania prac powoda przez inne podmioty, czy też usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości. Co więcej pozwani mimo zaprezentowania takiego stanowiska procesowego nie zgłosili żadnego zarzutu jak np. zarzutu potrącenia. Co więcej sami okazali się mało konsekwentni skoro ponieśli, że pomimo tych wszystkich uwag i tak zapłacili powodowi całą należność wynikającą z umowy tj. 7000 zł.

Sąd dalej wyjaśnia, że specyfika umowy o dzieło powoduje, że zwrot świadczenia po stronie pozwanych był co do zasady niemożliwy w naturze i ich obowiązek przekłada się na zwrot powodowi równowartości świadczenia obliczonego po cenach rynkowych. Natomiast przyjęcie, że strony umówiły się na wynagrodzenie ryczałtowe, a roboty nie zostały wykonane w całości, lecz w części, powoduje ten skutek, że należne wykonawcy wynagrodzenie winno być określone proporcjonalnie do wykonania – podlega ono proporcjonalnemu obniżeniu, stosownie do zakresu niewykonanej części (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 29 stycznia 1985r., II CR 494/84 i z dnia 25 marca 2015r ., II CSK 389/14). Tak więc to wykonawca miał obowiązek wykazać, że wykonał umówione roboty budowlane i należy mu się stosowne wynagrodzenie. Nawet pozwani nie kwestionowali, że powód częściowo dopełnił swojego zobowiązania. Skoro więc pozwani przeczyli zakresowi prac wykonanych, to przy umowie z ryczałtowo określonym wynagrodzeniem, winni wykazać, jakich prac nie wykonano, a jakie wymagały poprawy i jakie z tego tytułu ponieśli koszty.

Raz jeszcze podkreślenia wymaga, że zgodnie z zasadą rozkładu ciężaru dowodu (art. 6 k.c.), to na pozwanych spoczywał obowiązek wykazania, iż wykonane dzieło posiada wady, albo nie zostało ukończone. Przesłuchany świadek P. C. wskazywał na czynienie pewnych poprawek w położonych przez powoda panelach, ale jak sam podkreślił jest laikiem – amatorem, a nie specjalistą. Pozwani nie podjęli żadnej inicjatywy by te okoliczności wykazać.

W wyroku z dnia 18 października 2017 r. w sprawie II CSK 237/17 Sąd Najwyższy wyraźnie wskazał, że jeżeli strony w umowie o dzieło określiły wynagrodzenie ryczałtowo, to okoliczność, że przyjmujący zamówienie nie wykonał wszystkich robót, co zmusiło zmawiającego do powierzenia wykończenia dzieła innej osobie (art. 636 § 1 k.c. w zw. z art. 656 § 1 k.c.) nie oznacza przekreślenia ryczałtowości wynagrodzenia. W takiej sytuacji należy od umownego wynagrodzenia ryczałtowego odliczyć to, co zamawiający musiał wydatkować na dokończenie dzieła, nie zaś określać wysokość wynagrodzenia na podstawie rzeczywistej wartości wykonanych robót.

Na pełną aprobatę Sądu Okręgowego zasługiwały zarzuty apelacji zmierzające do zakwestionowania ustalenia Sądu I instancji, że pozwani wywiązali się wobec powoda z zapłaty wynagrodzenia. Nie dość, że Sąd przerzucił na powoda obowiązek wykazania, że nie otrzymał części wynagrodzenia (dowodzenie faktów negatywnych), to dodatkowo przy ocenie zeznań świadka B. L. dopuścił się naruszenia art. 233 § 2 k.p.c. Wskazana nawet wbrew stanowisku procesowemu pozwanych podniosła w trakcie przesłuchania, że zapłacili oni powodowi należność w kilku transzach, w sytuacji gdy sami pozwani utrzymywali, że przekazanie pieniędzy miało miejsce dwukrotnie. Co więcej pozwani twierdzili, że zapłacili całość, zaś wskazana świadek, że rozliczyli się jedynie z części prac.

Przy braku dowodu zapłaty i konsekwentnym stanowisku powoda w tej mierze, kwestionującego otrzymanie zapłaty ponad kwotę 2000 zł, przyjąć należało że to na pozwanych spoczywał obowiązek wykazania, że rozliczyli się z powodem. Oprócz własnych twierdzeń, które dowodem w sprawie nie są, zeznań świadka B. L., pozwani nie zaprezentowali żadnego materiału dowodowego, który dawałby podstawę do takich ustaleń. Z tej przyczyny należało rację przyznać powodowi, że jego roszczenie o zapłatę kwoty 5000 zł nie zostało zniweczone żadnym skutecznie podniesionym przez pozwanych zarzutem np. zapłaty, potrącenia itp.

Sąd Odwoławczy podzielił również zastrzeżenia strony powodowej odnośnie zakresu postępowania dowodowego przed Sądem I instancji. Przede wszystkim należy zauważyć, że Sąd Odwoławczy nie miał nawet możliwości zapoznania się ze stanowiskiem Sądu Rejonowego, które legło u podstaw oddalenia wniosku dowodowego powoda o przeprowadzenie dowodu z nagrania rozmowy pomiędzy powodem a pozwanym. O ile w treści protokołu rozprawy z dnia 12 czerwca 2017 r. znalazł się jedynie zapis, że Sąd oddalił ów wniosek z powodu jego niedopuszczalności, o tyle w treści pisemnego uzasadnienia Sąd nawet nie starał się wyjaśnić czym kierował się wydając taką decyzję.

Sąd Odwoławczy zastrzeżeń Sądu I instancji nie podziela. Pozwani zaprzeczyli nagraniu, niemniej jednak pełnomocnik pozwanych na rozprawie apelacyjnej zapytany, czy Sąd ma wezwać pozwanego w celu odebrania od niego oświadczenia, wskazał że takiej potrzeby nie widzi.

Wyjaśnić należy, że obecnie, przy aktualnych osiągnięciach techniki, coraz częstszym zjawiskiem społecznym, jest nagrywanie treści rozmów za pomocą różnego rodzaju urządzeń utrwalających dźwięk. Nie ma przy tym wątpliwości, że jeżeli dzieje się to za wiedzą i zgodą wszystkich osób uczestniczących w tych czynnościach, to nagranie takie stanowi wartościowy materiał dowodowy, który może być wykorzystany w postępowaniu sądowym. Sąd dostrzega, że odmiennie należy oceniać sytuację, gdy nagrania takiego dokonuje tylko jeden z uczestników – bez wiedzy i zgody pozostałych, inaczej jeszcze sytuację, gdy nagranie powstaje w wyniku podsłuchiwania osób trzecich przez osobę, która nie posiadała do tego żadnego legalnego uprawnienia.

Ten ostatni przypadek – gdy nagranie pozyskiwane jest za pomocą podsłuchu, budzi największe zastrzeżenia ze strony przedstawicieli doktryny, którzy określają pozyskane w ten sposób środki dowodowe jako: „dowody bezprawne”, „dowody nielegalne”, „uzyskane z naruszeniem prawa”, czy wreszcie „owoce zatrutego drzewa” (por. A. Laskowska, Dowody w postępowaniu cywilnym uzyskane w sposób sprzeczny z prawem PiP 2003, nr 13; M. Krakowiak, Potajemne nagranie na taśmę w postępowaniu cywilnym M.Praw. 2005, nr 24; Ł. Błaszczak, w: Dowody w postępowaniu cywilnym, Warszawa 2010; B. Kowalczyk, Dopuszczalność dowodów uzyskanych z naruszeniem prawa w postępowaniu cywilnym Przeg. Sąd. 2012, nr 4).

Zauważyć jednak należy, że przepisy Kodeksu postępowania cywilnego nie zawierają żadnej regulacji dotyczącej zagadnienia dopuszczalności takich dowodów, jak również ich legalnej definicji. Nie ma wreszcie katalogu dowodów tj. precyzyjnego wskazani co nim może być a co nie może.

Przepis art. 308 k.p.c. stanowi, że dowody z innych dokumentów niż wymienione w art. 243 1 , w szczególności zawierających zapis obrazu, dźwięku albo obrazu i dźwięku, sąd przeprowadza, stosując odpowiednio przepisy o dowodzie z oględzin oraz o dowodzie z dokumentów.

Należy zauważyć analizując najnowsze orzecznictwo, że sprawa takich dowodów nabrzmiewa i jest dostrzegalna.

W uzasadnieniu wyroku z dnia 25 kwietnia 2003 r. (IV CKN 94/01, LEX nr 80244) Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że nie ma zasadniczych powodów do całkowitej dyskwalifikacji kwestionowanego przez pozwaną dowodu z nagrań rozmów telefonicznych, nawet jeżeli nagrań tych dokonano bez wiedzy jednego z rozmówców, skoro strona pozwana nie zakwestionowała skutecznie w toku postępowania autentyczności tego materiału. Wyrok ten wydano w sprawie o rozwód, przy czym – jak wynika z uzasadnienia – nagrania rozmów telefonicznych nie stanowiły w tej sprawie jedynego dowodu, na podstawie którego przypisano stronie przyczynienie się do rozkładu pożycia małżeńskiego.

W wyroku z dnia 10 stycznia 2008 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu (I ACa 1057/07, LEX nr 466434) zajął stanowisko, zgodnie z którym dowody uzyskane w sposób sprzeczny z prawem nie powinny być co do zasady dopuszczone, uznając, iż podstępne nagranie prywatnej rozmowy godzi w konstytucyjną zasadę swobody i ochrony komunikowania się (art. 49 Konstytucji RP). Z uzasadnienia orzeczenia wynika, że Sąd ten miał na uwadze rozbieżne orzecznictwo w tej mierze, ale podkreślił, że w żadnym z orzeczeń nie przyjmuje się całkowitej dowolności w procesowym wykorzystywaniu dowodów uzyskanych „z naruszeniem prawa”, ani też nie opowiada się za bezwzględnym zakazem korzystania z nich. W każdym razie, jak zostało wskazane, podejmując decyzję w tym przedmiocie, sąd orzekający w danej sprawie winien mieć na uwadze, że częstokroć będzie miał w niej miejsce konflikt pomiędzy wartościami konstytucyjnie chronionymi, to jest najczęściej prawem do sprawiedliwego, czyli także zgodnego z prawdą, rozpatrzenia sprawy przez sąd (art. 45 Konstytucji RP), a prawem do wolności i ochrony komunikowania się (art. 49 Konstytucji RP). Dlatego też – zdaniem Sądu Apelacyjnego - trudno jest wyartykułować w omawianej kwestii generalną dyrektywę, która znajdzie zastosowanie we wszystkich przypadkach, a zapewne nie jest to w ogóle możliwe. W takim stanie rzeczy decyzja o dopuszczeniu dowodu uzyskanego „sprzecznie z prawem” powinna uwzględniać szczególne okoliczności konkretnej sprawy, które w jednym przypadku mogą usprawiedliwiać danie pierwszeństwa dążeniu do rozpatrzenia sprawy zgodnie z prawdą materialną, a w innym przypadku danie pierwszeństwa prawu do ochrony tajemnicy komunikowania się.

W jednym z nowszych orzeczeń – wyroku z dnia 22 kwietnia 2016 r. wydanym w sprawie II CSK 478/15 Sąd Najwyższy zajął stanowisko, że ograniczenia dopuszczalności wykorzystania nagrania rozmowy, w której uczestniczy nagrywający, wynikać mogą z charakteru zawartych w nim treści, dotyczących sfery prywatności osoby nagrywanej. Dowód taki mogą dyskwalifikować także okoliczności, w jakich nastąpiło nagranie, jeżeli wskazują one jednoznacznie na poważne naruszenie zasad współżycia społecznego, np. przez naganne wykorzystanie trudnego położenia, stanu psychicznego lub psychofizycznego osoby, z którą rozmowa była prowadzona. Wyrażenie przez osoby nagrane zgody na wykorzystanie nagrania w celach dowodowych przed sądem cywilnym usuwa zazwyczaj przeszkodę, jaką stanowi nielegalne pozyskanie nagrania. Brak takiej zgody wymaga przeprowadzenia oceny, czy dowód - ze względu na swoją treść i sposób uzyskania - nie narusza konstytucyjnie gwarantowanego (art. 47 Konstytucji) prawa do prywatności osoby nagranej, a jeżeli tak, to czy naruszenie tego prawa może znaleźć uzasadnienie w potrzebie zapewnienia innej osobie prawa do sprawiedliwego procesu (art. 45 Konstytucji). Natomiast wątpliwości co do wartości dowodu z potajemnego nagrania rozmowy prowadzonej przez nagrywającego z rozmówcą z uwagi na możliwość sterowania przez nagrywającego przebiegiem tej rozmowy nie usprawiedliwiają zdyskwalifikowania dowodu a priori.

Podobne stanowisko wynika z poglądów doktryny. Można generalnie stwierdzić, że uznawana na gruncie cywilnego prawa procesowego zasada niedopuszczalności przeprowadzenia dowodów nielegalnych nie ma charakteru generalnego. Nie są objęte powyższą zasadą dowody w postaci nagrań, dokonane osobiście przez uczestników zdarzeń, które są następnie przestawiane sądowi przez te osoby, występujące w charakterze stron. Podkreślono przy tym, że osoby dokonujące takich nagrań, w odróżnieniu od osób trzecich, z uwagi na to, że są uczestnikami procesu komunikacyjnego, nie naruszają przepisów chroniących tajemnicę komunikowania, wyrażoną w art. 49 Konstytucji, natomiast w przypadku innych praw o charakterze bezwzględnym (dóbr osobistych, prawa do prywatności), wolności i praw wynikających z art. 49, 51 Konstytucji, art. 8 EKPCz, brak bezprawności naruszenia tych dóbr wynika z realizacji prawa do sądu. Prawo do sądu określone w art. 45 Konstytucji, jak i przepisy ustawy regulującej sądowe postępowanie cywilne, zezwalają na naruszenie wymienionych dóbr, z uwagi na przedmiot postępowania, który został przedstawiony przez stronę pod osąd sądu i realizację ochrony jej praw podmiotowych w postępowaniu sądowym. Z tych przyczyn Sąd przeprowadził dowodów z nagrania, mając na uwadze, że powód zgłosił zastrzeżenie na podstawie art. 162 k.p.c. i wnioskował o uzupełnienie postępowania dowodowego w ramach postępowania apelacyjnego w oparciu o art. 380 k.p.c.

Wskazane nagranie nie jest dowodem, który przesądził los niniejszego postępowania. Miało ono charakter wyłącznie uzupełniający.

Z tej przyczyny Sąd Odwoławczy uznał, że zachodzi podstawa do zmiany zaskarżonego wyroku, przy uwzględnieniu, że wynagrodzenie ryczałtowe zostało przez strony ustalone, jak przyznali pozwani na 7000 zł. Natomiast Sąd nie znalazł podstaw do ustalenia, że wynagrodzenie strony ustaliły na 10.000 zł, jak tego domagał się powód również w ramach apelacji. Przy uwzględnieniu zaliczki zapłaconej w kwocie 2000 zł, do zapłaty pozostawała kwota 5000 zł. Dokręcenie odpisu wezwania do zapłaty miało miejsce w dniu 01 października 2015 r. w stosunku do R. T., zaś w stosunku do pozwanej pod koniec lipca 2015 r. W jednym i drugim przypadku powód zastrzegł obowiązek spełnienia jego roszczenia w terminie 14 dni od otrzymania wezwania. Powód odsetek domagał się od 15 października 2015 r., co w świetle art. 455 k.c. należy uznać za w pełni uzasadnione. Roszczenie to miało oparcie również w przepisie art. 481 k.c. Jednocześnie dalej idące roszczenie powoda tj. w odniesieniu do kwoty 3000 zł podlegało oddaleniu.

Reasumując orzeczono jak w w punkcie I litera a), mając na uwadze art. 368 § 1 k.p.c.

Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania I – instancyjnego Sąd oparł na przepisie art. 100 k.p.c. uznając że powód wygrał sprawę w I instancji w 32 %.

Na koszty powoda złożyły się opłata od pozwu w kwocie 776 zł, opłata skarbowa od pełnomocnictwa, jak również wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 2400 zł, ustalone w oparciu o przepisy § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013 r., poz. 461). Zastosowanie przepisów tego rozporządzenia jest konsekwencją daty wszczęcia sprawy (29 grudnia 2015 r.) oraz przepisów przejściowych zawartych w § 21 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800)

Koszty pozwanych w postępowaniu I instancyjnym również wyniosły 2417 zł i zostały ustalone na podstawie uprzednio przywołanych przepisów, gdyż pozwani także korzystali z pomocy ustanowionego pełnomocnika w osobie adwokata. Przy uwzględnienie stosunkowego rozdziału kosztów i przyjęciu, że powód wygrał sprawę w I instancji w 32 % , należało na jego rzecz zasądzić kwotę 1022 zł, natomiast na rzecz pozwanych 68 % z kwoty 2417 zł tj. 1644 zł. Dokonując kompensacji na rzecz pozwanych, przy uwzględnieniu regulacji art. 100 k.p.c., 105 k.p.c. i 108 k.p.c. należało od powoda zasądzić 622 zł tytułem kosztów procesu.

Apelacja w odniesieniu do kwoty 3000 zł podlegała oddaleniu jako niezasadna, o czym Sąd orzekł na podstawie art. 385 k.p.c. w punkcie II wyroku.

Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego również zostało oparte na regulacji art. 100 k.p.c. przy uwzględnieniu art. 391 § 2 k.p.c. oraz ustaleniu, ze powód wygrał postępowanie apelacyjne w 62,5 %.

Koszty postępowania apelacyjnego powoda wyniosły 1300 zł i złożyły się na nie opłata od apelacji w wysokości 400 zł oraz koszty zastępstwa ustalone, z uwzględnieniem wartości przedmiotu zaskarżenia wskazanej na 8000 zł, w kwocie 900 zł na podstawie § 2 pkt 4 i § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800). Przy uwzględnieniu apelacji w 62,5 % i dokonanej kompensacie na rzecz powoda podlegała zasądzeniu kwota 475 zł (1.300 zł x 62,5 % = 813 zł – 900 zł x 37,5 % = 338 zł) w oparciu o art. 100 k.p.c. i art. 391 § 2 k.p.c., o czym orzeczono w punkcie III wyroku.

SSO Karina Marczak SSO Tomasz Szaj SSO Katarzyna Longa

sygn. akt II Ca 382/18 S., dnia 10 grudnia 2018 r.

ZARZĄDZENIE

1.  odnotować i sprawę zakreślić w kontrolce uzasadnień;

2.  odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi wnioskującej strony;

3.  akta po dołączeniu (...) zwrócić Sądowi Rejonowemu.