Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1639/18

UZASADNIENIE

Dnia 12 czerwca 2018 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, po rozpoznaniu sprawy z powództwa J. O. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. oraz TUZ Towarzystwu (...) z siedzibą w W. o zapłatę, wydał zaskarżony wyrok, mocą którego:

● w pkt 1 zasądził od obu pozwanych na rzecz powoda kwotę 5.299,29 zł w ramach odszkodowania wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 28 lutego 2017 r., zastrzegając, że zapłata powyższej kwoty przez jednego z pozwanych w całości lub w części zwalnia drugiego pozwanego z obowiązku zapłaty do wysokości dokonanej zapłaty;

● w pkt 2 zasądził od (...) na rzecz powoda ustawowe odsetki za opóźnienie od kwoty 5.299,29 zł za okres od dnia 11 października 2016 r. do dnia 27 lutego 2017 r.;

● w pkt 3 oddalił powództwo w pozostałym zakresie;

● w pkt 4 w ramach zwrotu kosztów procesu obciążył powoda obowiązkiem solidarnego uiszczenia na rzecz (...) kwoty 5.060,07 zł.

Stan faktyczny sprawy sprowadzał się do tego, że:

W dniu 14 kwietnia 2016 r., należący do J. O., samochód osobowy marki M. (...) o nr rej. (...) został uszkodzony w wyniku kolizji, z winy M. Z., kierującego samochodem O. (...) o nr rej. (...), który nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu.

W dacie zdarzenia sprawca, w zakresie obowiązkowej odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, był ubezpieczony w TUZ Towarzystwie (...). Identycznym ubezpieczeniem dysponował też powód, korzystający na tej płaszczyźnie z usług (...), który z kolei przystąpił do systemu bezpośredniej likwidacji szkód.

Powstałe w pojeździe powoda uszkodzenia obejmowały dwoje drzwi, próg oraz słupek. Natomiast wcześniej tj. w styczniu 2016 r. samochód był w warsztacie, gdzie naprawiono lewy błotnik i atrapę.

Zgłoszenie szkody w firmie (...) miało miejsce w dniu 15 kwietnia 2016 r. Wobec długiego oczekiwania na likwidację szkody, powód wystąpił do swojego ubezpieczyciela o wypłatę odszkodowania. Dokonana przez (...) kalkulacja szkody opiewała na kwotę 24.392,92 zł.

Po zdarzeniu z dnia 14 kwietnia 2016 r. pojazd M. (...) nadawał się do eksploatacji. Powód nie oddał jednak samochodu do naprawy z powodu niskiej kwoty odszkodowania oszacowanego przez ubezpieczyciela. Zamiast tego powód sprzedał swój samochód A. R. za kwotę 45.000 zł. Podpisana dnia 10 maja 2016 r. umowa zawierała w swej treści sformułowanie o aktualnym stanie pojazdu – „ uszkodzony do poprawek lakierniczych”.

Ostatecznie z inicjatywy nabywcy likwidację tej szkody przeprowadziło (...) S.A. Naprawie podlegały maska silnika, zderzak przedni, oba przednie błotniki, wnęki koła prawego i lewego oraz drzwi przednie lewe. Oprócz tego położono jeszcze nową powłokę lakierniczą.

W międzyczasie powód pozyskał opinię prywatnego rzeczoznawcy, który stwierdził, iż wartość szkody w samochodzie M. (...) kształtowała się na poziomie 41.261,67 zł.

Wdrożona przez (...), w ramach systemu (...), procedura zakończyła się w dniu 9 czerwca 2016 r. Na mocy wydanej decyzji powód uzyskał odszkodowanie w łącznej wysokości 25.868,91 zł, gdyż dodatkowo zrekompensowano mu jeszcze koszty najmu pojazdu zastępczego w kwocie 1.476 zł.

Rzeczywisty koszt naprawy uszkodzonego pojazdu marki M. (...), według stanu na kwiecień 2016 r, oszacowany w systemie A. z uwzględnieniem stawki roboczogodziny prac blacharsko – lakierniczych stosowanej w warsztatach samochodowych o wysokim standardzie usług (100 złotych netto) oraz użyciem oryginalnych części sygnowanych logo producenta (tzw. jakości O) wynosił 29.692,20 zł. Dla tego samochodu nie były w ogóle dostępne żadne inne części o niższej jakości. Wyprodukowany w marcu 2006 r.

pojazd liczył sobie w dniu zdarzenia 9 lat, przy czym zawierał w swojej konstrukcji tylko części oryginalne o jakości Q. Zastosowanie do naprawy takowych części nie doprowadzi do

wzrostu wartości rynkowej pojazdu. W odniesieniu do jedynego nieoryginalnego i niepełnowartościowego elementu w postaci tylnych, lewych drzwi niezbędnym było potrącenie ich ceny w rozmiarze 40%. Mianowicie na tym elemencie występowała powłoka lakiernicza o grubości 492 µm, co świadczyło o zastosowaniu w toku naprawy dużej ilości masy szpachlowej. Wartość pojazdu powoda w stanie nieuszkodzonym, według stanu na 14 kwietnia 2016 r., ustalona w systemie (...) Ekspert, wynosiła 59.300 zł brutto, dlatego też nie było podstaw do przyjęcia szkody całkowitej. Z kolei według tego samego sytemu wartość samochodu w stanie uszkodzonym wynosiła 40.700 zł. brutto. Po skorygowaniu tych wartości o wspomniane potrącenie obie wymienione kwoty wynosiły odpowiednio 55.500 zł oraz 37.200 zł.

Oceniając zgromadzony materiał dowodowy Sąd I instancji pozytywnie ustosunkował się do opinii przedłożonej przez biegłego ds. techniki motoryzacyjnej, podkreślając iż miała ona kluczowe znaczenie dla ustalenia spornej pomiędzy stronami kwestii w postaci wartości szkody. Żadnych zastrzeżeń nie wzbudziła metodyka pracy biegłego. Sąd w całości zaakceptował wnioski płynące z opinii, podkreślając iż biegły rzetelnie i przekonująco uzasadnił swoje stanowisko. Z tych też przyczyn Sąd w tym zakresie nie podzielił uwag i zastrzeżeń powoda, mających oparcie w prywatnej ekspertyzie, stwierdzając iż nie może ona konkurować z miarodajnym wywodem biegłego sądowego.

Ponadto w tym fragmencie wywodów Sąd zajął się zgłoszonymi przez obu ubezpieczycieli zarzutami braku legitymacji procesowej. Forsowane przez pozwanych koncepcje nie uzyskały akceptacji Sądu. W tej sferze Sąd omówił założenia i zasady działania systemu bezpośredniej likwidacji szkód, przypominając iż poszkodowany może się domagać wypłaty odszkodowania od własnego ubezpieczyciela, u którego wykupił polisę OC. Tym samym powód miał możliwość ubiegania się o pokrycie szkody przez (...), które notabene przeprowadziło postępowanie likwidacyjne i wypłaciło odszkodowanie, uznając w ten sposób swoją odpowiedzialność. Natomiast (...) odpowiadał na dotychczasowych zasadach ogólnych za ubezpieczonego przez siebie sprawcę wypadku komunikacyjnego.

Na płaszczyźnie merytorycznej Sąd I instancji odwołał się do art. 822 k.c. regulującego umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Podkreślone przy tym zostało, że bezsporne były okoliczności zdarzenia szkodowego w postaci kolizji drogowej oraz nie kwestionowano zasady odpowiedzialności sprawcy wynikającej z art. 436 § 2 k.c. Zdaniem Sądu w tych samych granicach odpowiadali również pozwani ubezpieczyciele. Dalszy wywód skupiał się na ocenie zakresu szkody poniesionej przez powoda. Kluczowy dla tej materii art. 363 k.c. wprowadza zaś równorzędne względem siebie sposoby naprawienia szkody w postaci restytucji naturalnej bądź zapłaty pieniężnej, a wybór pomiędzy nimi każdorazowo należy do poszkodowanego. Odnośnie wielkości szkody Sąd odnotował, że (...) przyznało świadczenie na poziomie 25.868,91 zł, co nie zadowoliło powoda, który opierając się na prywatnej ekspertyzie uważał, że szkoda wynosiła 41.261,67 zł. Rzeczona ekspertyza była jednak dowodem prywatnym i służyła wzmocnieniu stanowiska strony, nie przesądzając wprost o jego zasadności. Poza tym ekspertyza nie ostała się w konfrontacji z opinią biegłego sądowego ds. techniki motoryzacyjnej, który oszacował powstałą szkodę na kwotę 29.262,20 zł, uwzględniając wcześniejsze uszkodzenia pojazdu oraz nie technologiczne naprawy (tylne drzwi). Sąd przyjął zatem jako punkt wyjścia opinię biegłego, stwierdzając że wartość szkody została zaniżona przez (...). Konsekwencją tego stało się zasądzenie kwoty 5.299,29 zł jako różnicy pomiędzy odszkodowaniem przyznanym przez tego ubezpieczyciela, a kwotą ustaloną przez biegłego. Następnie Sąd wyjaśnił, iż wskazana należność obciąża oba pozwane zakłady ubezpieczeń, gdyż w istocie co do zgłoszonego przez powoda roszczenia mieli oni status dłużników odpowiadających na podstawie tytułów wynikających z odrębnych stosunków prawnych. Ten rodzaj zobowiązania nazywany jest odpowiedzialnością in solidum i zbliżony jest do solidarności biernej, ponieważ po stronie zobowiązanej występuje kilku dłużników. Każdy z dłużników odpowiada na innej podstawie prawnej, natomiast za tym by wierzyciel otrzymał tylko jedno świadczenie przemawiają względy słuszności. Wedle Sądu zastosowanie wspomnianej konstrukcji prawnej w najlepszy sposób zabezpieczało interes powoda. W zakresie odsetek Sąd sięgnął do art 481 k.c. w zw. z art. 817 k.c., ustalając że ich bieg rozpoczyna się z dniem 28 lutego 2017 r. Oprócz tego Sąd zasądził odsetki ustawowe za opóźnienie od kwoty 5.299,29 zł za okres od dnia 11 października 2016 r. do dnia 27 lutego 2017 r., zaznaczając że data początkowa okresu odsetkowego odpowiada dniowi następnemu po dniu wytoczenia powództwa, a kończy się na dniu doręczeniu odpisu pozwu pozwanemu Towarzystwu (...). W pozostałym zakresie doszło do oddalenia powództwa, z racji jego nieudowodnienia. Rozliczenie kosztów nastąpiło wedle zasady ich stosunkowego rozdzielenia statuowanej przez art. 100 k.p.c. Skoro powód ostał się ze swoim żądaniem w 32%, to z ogólnej puli poniesionych przez niego kosztów w wysokości 6.797,92 zł (opłata od pozwu, wydatki na biegłego, wynagrodzenie pełnomocnika), przysługiwał mu zwrot kwoty 2.175,33 zł. Zaistniałe po stronie pozwanych koszty były identyczne co do rodzaju, obejmując zaliczki na biegłego oraz wynagrodzenia ich pełnomocników. Natomiast zróżnicowana była ich wysokość, gdyż (...) wydatkowało 5.570,59 zł, a TUZ 5.011,50 zł. Ich zsumowana wartość dawała z kolei 10.582,09 zł, wobec czego przy stopniu partycypacji pozwanych w wygraniu sprawy (68%) powinni oni dostać z powrotem 7.195,82 zł. Porównanie rzeczywistych obciążeń stron doprowadziło Sąd do wniosku, że różnica pomiędzy tymi należnościami kształtowała się na poziomie 5.020,49 zł. Ostatecznie Sąd zasądził od powoda solidarnie na rzecz (...) koszty procesu w wysokości 5.060,07 zł. Jednocześnie Sąd nie dopatrzył się żadnych względów przemawiających za zastosowaniem wobec powoda dobrodziejstwa płynącego z art. 102 k.p.c.

W złożonej apelacji (...) częściowo zakwestionowało zapadły wyrok co pkt 1, 2 i 4.

Strona skarżąca w ramach zarzutów podniosła:

1) naruszenie przepisów postępowania, mające istotny wpływ na wynika sprawy, a zwłaszcza:

a) art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie przez Sąd oceny zebranego materiału dowodowego w sposób dowolny bez jego wszechstronnego rozważenia w oparciu o zasady logiki i doświadczenia życiowego oraz przez jego wybiórczą ocenę, jak również poprzez poczynienie ustaleń sprzecznych z treścią materiału dowodowego, w szczególności poprzez uznanie, że pozwany (...) SA ponosi odpowiedzialność za skutki zdarzenia z 14 kwietnia 2016 r. albowiem skoro pozwane (...) oferuje bezpośrednią likwidację szkody, zaś zgodnie „z założeniem system ten daje prawo poszkodowanemu domagania się przeprowadzenia likwidacji szkody przez swojego ubezpieczyciela, a w przypadku pozytywnego efektu postępowania likwidacyjnego, ubezpieczyciel poszkodowanego ma prawo wyegzekwować od ubezpieczyciela sprawcy wartość odszkodowania”, a nadto pominięcia istotnej okoliczności, że poszkodowany sprzedał pojazd o szkodzie bez przeprowadzenia jego naprawy;

b) art. 228 § 2 k.p.c. przez pominięcie zwrócenia stronom uwagi na fakty znane sądowi z urzędu, w postaci uznania że przeprowadzenie postępowania likwidacyjnego i wypłaty odszkodowania w ramach bezpośredniej likwidacji szkody stanowi wystarczającą podstawę do uznania legitymacji procesowej pozwanego (...) SA;

2) naruszenie przepisów prawa materialnego, w tym:

a) art. 361 § 2 k.c. oraz art. 824 1 § 1 k.c. poprzez zasądzenie zawyżonego odszkodowania przekraczającego rozmiar doznanej szkody;

b) art. 361 § 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie, w sytuacji gdy poszkodowany po zdarzeniu szkodę wywołującym sprzedał przedmiotowy pojazd bez przeprowadzenia jego naprawy, czyli zbył pojazd w stanie uszkodzonym.

Na podstawie sformułowanych zarzutów apelant wniósł o zmianę wyroku w zaskarżonym fragmencie drogą oddalenia powództwa wobec niego. Oprócz tego skarżący zwrócił się o przyznanie zwrotu kosztów postępowania za obie instancje.

Powyższy wyrok zaskarżył również TUZ Towarzystwo (...), kierując apelację przeciwko rozstrzygnięciom dotyczącym zasądzenia od niego odsetek za opóźnienie od dnia 17 lutego 2017 r. do dnia zapłaty oraz rozliczenia kosztów procesu. Postawione na tym tle zarzuty sprowadzały się do:

● naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy tj.

- art. 72 § 1 pkt 1 k.p.c. poprzez przyjęcie przez Sąd I instancji, że w sprawie zachodzą przesłanki współuczestnictwa procesowego po stronie pozwanej, podczas gdy współuczestnictwo takie nie zachodzi;

- art. 105 § 2 k.p.c. wskutek zasądzenie kosztów procesu od powoda na rzecz pozwanych solidarnie, podczas gdy w sprawie nie zachodzą przesłanki współuczestnictwa;

● naruszenia prawa materialnego tzn. art. 455 k.c. w zw. z art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych poprzez błędne zastosowanie i uznanie, iż w przedmiotowej sprawie roszczenie powoda o odsetki stało się wymagalne po doręczeniu pozwanemu odpisu pozwu, w sytuacji gdy dopiero w toku zawisłego przed Sądem I instancji postępowania można było ustalić przesłanki odpowiedzialności pozwanego oraz dokonać oceny roszczenia powoda, na co zwracał także uwagę biegły sądowy.

W konkluzji skarżący przede wszystkim wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w zaskarżonej części przy jednoczesnym obciążeniu powoda kosztami procesu za obie instancje. Z kolei wniosek ewentualny dotyczył uchylenia orzeczenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Do obu środków odwoławczych negatywnie ustosunkował się powód J. O., żądając ich oddalenia oraz zasądzenia od oponentów kosztów postępowania apelacyjnego. Natomiast na wypadek uwzględnienia którejś z apelacji powód wystąpił o nieobciążanie go kosztami za II instancję w trybie art. 102 k.p.c.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja (...) okazała się trafna i zasługiwała na uwzględnienie odnośnie zasad rozdziału odpowiedzialności pomiędzy obydwoma pozwanymi ubezpieczycielami. Mianowicie w tej kwestii Sąd odwoławczy uznał za zasadne podniesione przez skarżącego zarzuty.

Rację ma bowiem apelant, gdy czyni Sądowi Rejonowemu zarzut naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów zawartej w art. 233 § 1 k.p.c. poprzez poczynienie całkowicie dowolnego ustalenia jakoby pozwany zawarł z poszkodowanym bliżej niesprecyzowaną umowę ubezpieczenia, mającą stanowić podstawę jego odpowiedzialności w niniejszej sprawie. Skoro strona powodowa nie zaoferowała w niniejszej sprawie dowodu z dokumentu w postaci takiej dodatkowej umowy ubezpieczenia zawartej przez poszkodowanego z pozwanym (ubezpieczycielem poszkodowanego wyłącznie z tytułu umowy odpowiedzialności posiadaczy pojazdów mechanicznych), to dowolnym i nieuprawnionym było ustalenie i uznanie przez Sąd Rejonowy, że pozwany posiada legitymację bierną w niniejszym procesie.

Okolicznością niesporną w sprawie był fakt, że ubezpieczycielem sprawcy szkody było (...) S.A. w W.. Z kolei (...) S.A. w W. likwidował jedynie tę szkodę w ramach tzw. „likwidacji bezpośredniej”. W świetle tego koniecznym dla rozstrzygnięcia sprawy jest zatem dokonanie oceny prawnej skuteczności i prawnej dopuszczalności skierowania skonkretyzowanego żądania odszkodowawczego o charakterze uzupełniającym względem tej ostatniej firmy, zwłaszcza wobec podniesionego przez nią wyraźnie zarzutu braku legitymacji biernej procesowej. Z całą stanowczością zastrzec należy, iż poszkodowanemu w wypadku komunikacyjnym powodowi w podstawowym schemacie służyła określona wierzytelność z tego tytułu przeciwko ubezpieczycielowi sprawcy szkody. Natomiast bez wątpienia takiego statusu nie miało już (...). W kontekście tego nie może się więc ostać zaprezentowane przez Sąd Rejonowy stanowisko, sprowadzające się do tego, że z faktu, iż (...) podejmował, na zlecenie poszkodowanego, czynności w ramach bezpośredniej likwidacji szkody, wynika, że ponosi on względem powoda odpowiedzialność w takim samym zakresie jak właściwy ubezpieczyciel (tj. (...)), udzielający w ramach umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej stosownej ochrony sprawcy wypadku.

Gwoli przypomnienia podstawą prawną działań podejmowanych przez (...) był tutaj obowiązujący od dnia 1 stycznia 2016 r. przepis art. 4 ust. 10 ustawy z dnia 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (tekst jednolity Dz. U. z 2018 poz. 999 ze zm.) przewidujący, że zakład ubezpieczeń może – również na wniosek uprawnionego z umowy ubezpieczenia – podjąć się wykonania czynności ubezpieczeniowych związanych z ustalaniem przyczyn i okoliczności zdarzeń losowych, ustalaniem wysokości szkód oraz rozmiaru odszkodowań (art. 4 ust. 9 pkt 1 i 2 ww. ustawy), a także ich wypłacaniem i to także w przypadku, gdy umowy te zawarte są z innym zakładem ubezpieczeń. Likwidacja szkody tzw. bezpośrednia polega na tym, że na podstawie umowy zlecenia zawartej z poszkodowanym zakład ubezpieczeń ustala sprawcę określonej szkody komunikacyjnej, rozmiar i wysokość tej szkody i wypłaca świadczenie równe temu, jakie przysługuje poszkodowanemu z polisy OC sprawcy. Cały ten system opiera się z kolei na umowie pomiędzy zainteresowanymi ubezpieczycielami, na mocy której zgadzają się oni na rozliczanie szkód spowodowanych przez sprawców ubezpieczonych w drugim zakładzie ubezpieczeń. Umowa taka nie ma jednak żadnego wpływu na ustalenie odpowiedzialności za wypadek drogowy. W dalszym ciągu zobowiązanym do naprawienia szkody wobec poszkodowanego pozostaje sprawca kolizji oraz jego ubezpieczyciel od odpowiedzialności cywilnej w ramach odpowiedzialności gwarancyjnej za szkodę. Niniejszy Sąd Okręgowy stoi zaś na stanowisku, że z momentem wypłaty bezspornej części odszkodowania stosunek zobowiązaniowy łączący poszkodowanego z ubezpieczycielem, wynikający z zawartej umowy zlecenia w ramach bezpośredniej likwidacji szkody, wygasa. Natomiast w pozostałym zakresie tj. w odniesieniu do dalszych roszczeń podnoszonych przez poszkodowanego, w związku z jego niezadowoleniem z wysokości przyznanego i wypłaconego odszkodowania, pozostaje dochodzenie roszczenia przeciwko ubezpieczycielowi sprawcy zdarzenia. Skoro bowiem poszkodowany uzyskał preferencje co do wyboru fachowego podmiotu, mającego zaspokoić jego finansowe pretensje, to jego samego następczo obciąża ryzyko niezadowolenia ze sposobu ustalenia i wysokości odszkodowania. Dzieje się tak dlatego, że źródłem i podstawą dalszych roszczeń odszkodowawczych pozostaje przecież umowa OC zawarta pomiędzy sprawcą zdarzenia szkodzącego, a jego ubezpieczycielem. Bezpośrednia likwidacja szkody nie legitymuje, zatem biernie zakładu ubezpieczeń, który takiej likwidacji na podstawie umowy zlecenia się podjął celem przyspieszenia procedury likwidacji szkody. Poza tym w kontrolowanej sprawie powód nie mógł też wywodzić legitymacji biernej (...) z odpowiedzialności kontraktowej opartej na wzmiankowanej umowie zlecenia, ponieważ nie wykazał w jakim zakresie została ona zawarta, a w szczególności czy dotyczyła ona likwidacji szkody w pełnym zakresie. Na koniec tego wątku podkreślenia wymaga, że kwestia wykazania legitymacji procesowej stron leży – zgodnie z ogólną zasadą rozkładu ciężaru dowodu – po stronie powodowej, jako wywodzącej z tego faktu skutki prawne, a nie po stronie pozwanego. Z tych też względów powołany wyżej przepis o likwidacji bezpośredniej szkody nie może zatem stanowić samodzielnej podstawy odpowiedzialności pozwanego (...) i jego legitymacji procesowej.

Reasumując Sąd I instancji, wbrew zebranemu w sprawie materiałowi dowodowemu, nieprawidłowo uznał, iż pozwane (...) również posiadało legitymację bierną, wobec czego należało uwzględnić apelację pozwanego w zaskarżonej części.

Jednocześnie podzielenie tego kluczowego zarzutu przekładało się na możliwość odstąpienia od badania dalszych i mniej doniosłych zarzutów, koncentrujących się na wysokości odszkodowania.

Mając na uwadze powyższe na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy zmienił zaskarżone orzeczenie pierwszo-instancyjne, nadając mu nowe brzmienie według kształtu ujętego w pkt I wyroku. Najbardziej istotna ingerencja polegała na ograniczeniu natury podmiotowej drogą wyłączenia spod zakresu rozstrzygnięcia (...). Rzeczona należność w rozmiarze 5.299,29 zł wraz z odsetkami należy się bowiem tylko od TUZ Towarzystwa (...), gdyż ten podmiot w pierwszym rzędzie był zobligowany do naprawienia wymiernej szkody powstałej w majątku powoda ( ppkt 1). Dalej idące powództwo nie zasługiwało już na uwzględnienie, co rodziło konieczność jego oddalenia ( ppkt 2). Wprawdzie Sąd I instancji również wydał tego typu rozstrzygniecie, czyniąc to jak najbardziej prawidłowo, niemniej jednak dla zachowania klarowności i czytelności orzeczenia reformatoryjnego niezbędnym było jego powtórzenie. Pozostałe ingerencje skupiają się natomiast na problematyce kosztów procesu ( ppkt 3 i 4). Związane z tym kwestie zostały wyjaśnione w ramach odrębnego uzasadnienia sporządzonego dla potrzeb sprawy III Cz 1646/18, dlatego też zbytecznym jest powielanie tej znanej już stronom argumentacji. Analogicznie spod obowiązku wyjaśnienia wymykały się rozstrzygnięcia zamieszczone w pkt II i III wyroku, ponieważ immanentnie łączyły się one wywiedzionym przez powoda zażaleniem na koszty.

Niezasadna jest natomiast apelacja złożona przez TUZ Towarzystwo (...). Po pierwsze zamieszczone tam zarzuty o charakterze procesowym okazały się bezprzedmiotowe, z uwagi na odmienne ustalenie ram podmiotowych sprawy. Mianowicie z dotychczasowego kręgu pozwanych, zakreślonych wolą powoda inicjującego proces, ostał się tylko jeden podmiot odpowiedzialny za naprawienie szkody tj. TUZ Towarzystwo (...). Takowy obowiązek nie spoczywa natomiast na (...), wobec czego siłą rzeczy nie było potrzeby omawiania uwag i zastrzeżeń skarżącego co do sposobu zasądzenia należności głównej i reguł zwrotu kosztów procesu w kontekście rodzaju współuczestnictwa łączącego pozwanych oraz występującej na tym tle solidarności. Za chybione należy z kolei uznać zapatrywanie apelanta co do niewłaściwego określenia przez Sąd początku biegu ubocznego roszczenia odsetkowego.

W przypadku roszczeń znajdujących swoje źródło w umowie OC zawartej pomiędzy sprawcą szkody a ubezpieczycielem, termin na wypłatę należnego poszkodowanemu odszkodowania wyznacza przepis art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, który jest odpowiednikiem generalnej zasady wyrażonej w art. 817 k.c. Godzi się również przypomnieć, że w świetle art. 455 k.c. roszczenie o odszkodowanie, jako roszczenie pieniężne, w przypadku braku oznaczenia terminu spełnienia świadczenia, staje się wymagalne z chwilą wezwania do zapłaty. Stąd też odsetki za opóźnienie w zapłacie odszkodowania należnego uprawnionemu należą się już od tej chwili, czemu nie stoi na przeszkodzie to, że w przypadku wytoczenia powództwa, wysokość świadczenia jest ostatecznie kształtowana przez sąd. W świetle stanowiska doktryny oraz judykatury za niesporne należy bowiem uznać, że wyrok zasądzający odszkodowanie nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny. Orzeczenie sądu nie stanowi zatem źródła zobowiązania sprawcy szkody/ubezpieczyciela względem poszkodowanego do zapłaty odszkodowania. Rzeczywistym źródłem takiego zobowiązania jest czyn niedozwolony. W razie zatem wyrządzenia szkody czynem niedozwolonym odsetki należą się poszkodowanemu już od chwili zgłoszenia przezeń roszczenia o zapłatę odszkodowania (por. m.in. wyrok SN z dnia 18 lutego 2010 roku, II CSK 434/09). Tym samym odszkodowanie w rozmiarze, w jakim należy się ono wierzycielowi w dniu, w którym dłużnik ma je zapłacić powinno być oprocentowane od tego dnia z tytułu opóźnienia (art. 481 § 1 k.c.), a nie od dnia wyrokowania (por. m.in. wyrok SN z dnia 30 stycznia 2004 roku, I CK 131/03, opubl. OSNC 2005/240; wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 7 listopada 2013 roku, I ACa 352/13). Za przedstawionym rozumowaniem przemawia zwłaszcza wynikający z art. 481 k.c. obiektywny charakter roszczenia o odsetki za opóźnienie, które nie jest zależne od zawinienia zobowiązanego do spełnienia świadczenia. Sąd Okręgowy podziela przy tym pogląd, wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13 października 1994 r. (I CRN 121/94, opubl. OSNC Nr 1/1995 poz. 21), że dłużnik popada w opóźnienie, jeśli nie spełnia świadczenia pieniężnego w terminie, w którym stało się ono wymagalne także wtedy, gdy kwestionuje istnienie lub wysokość świadczenia. Zobowiązanie z tytułu odszkodowania ma charakter bezterminowy, przekształcenie go w zobowiązanie terminowe następuje w drodze wezwania wierzyciela skierowanego do dłużnika do spełnienia świadczenia, jeśli tylko wezwanie to zawiera wskazanie żądanej kwoty (por. m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 11 grudnia 2013 r., I ACa 584/13, opubl. baza prawna LEX nr 1409085; wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 26 września 2013 r., I ACa 693/13, opubl. baza prawna LEX nr 1388893; wyrok SN z dnia 22 lutego 2007 r., I CSK 433/06, opubl. baza prawna LEX nr 274209). Natomiast zasądzenie odsetek od daty późniejszej, aniżeli wyznaczonej przez przepis art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych prowadziłoby w istocie do ich umorzenia za okres wyznaczony tą datą i stanowiłoby nieuzasadnione uprzywilejowanie dłużnika, skłaniające go niekiedy do jak najdłuższego zwlekania z opóźnionym świadczeniem pieniężnym w oczekiwaniu na orzeczenie Sądu znoszącego obowiązek zapłaty odsetek za wcześniejszy okres.

Odnosząc przywołane uwagi do realiów sprawy nie sposób się więc zgodzić ze skarżącym, że odsetki należały się dopiero od dnia wyrokowania. Racji bytu pozbawiona jest też koncepcja apelanta, że od chwili doręczenia pozwu (nastąpiło to w dniu 27 lutego 2017 r.) miał on jeszcze ustawowe 30 dni na analizę i rozpatrzenie roszczenia. Skarżący zupełnie tutaj pominął, że już wcześniej był wzywany do zapłaty należności, gdyż zgłoszenie szkody przez powoda miało miejsce w dniu 15 kwietnia 2016 r. Ta właśnie data wyznaczała bieg wspomnianego 30 – dniowego terminu, mającego ewidentnie charakter jednorazowy (wyjątkowo można go tylko przedłużyć o 14 dni). Ani bowiem przepisy ustawowe ani kodeksowe nie dają podstaw do twierdzenia, że tenże termin może być wielokrotnie stosowany. Poza tym jakby nie patrzeć pozwane Towarzystwo to przecież profesjonalny podmiot działający na rynku ubezpieczeniowym, dlatego też dysponowało ono możliwościami ustalenia wysokości szkody, jak również związku przyczynowego pomiędzy jej powstaniem a zdarzeniem z udziałem powoda. Tym samym brak było przeszkód do wypłaty odszkodowania we właściwej kwocie w terminie zakreślonym przez art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Zamiast tego TUZ przedłużał swoje postępowanie i to na tyle skutecznie, że zniechęcił powoda do korzystania z jego usług. W rezultacie po wyborze powoda likwidatorem szkody stało się (...), które do takich działań musiało wręcz przystąpić zgodnie z systemem (...). Niezależnie od tego TUZ powinno mieć świadomość, iż to na nim przede wszystkim spoczywa obowiązek pokrycia zaistniałej szkody. Dokonana przez (...) zapłata nie zwalniała przecież TUZ od odpowiedzialności po pierwsze regresowej (rozliczenia pomiędzy zakładami ubezpieczeń) oraz po drugie uzupełniającej względem poszkodowanego powoda. Przy takim ujęciu dopozwanie TUZ w toku procesu nie było więc dla tego podmiotu żadną nowością, gdyż tak czy inaczej musiał się on liczyć z tym, że prędzej czy później stanie się w końcu adresatem roszczeń powoda.

Konkludując w odniesieniu do TUZ stan opóźnienia na pewno datował się od dnia 28 lutego 2017 r. (następny dzień po doręczeniu odpisu pozwu), w związku z czym jak słusznie przyjął Sąd Rejonowy od tego momentu przysługiwały powodowi odsetki.

W tym stanie rzeczy nietrafna apelacja TUZ podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.c., czego odzwierciedleniem jest pkt V wyroku.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w pkt IV i w pkt VI na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. oraz przy wykorzystaniu unormowań zawartych w stosownym akcie prawnym rangi rozporządzenia dotyczącym opłat za czynności radców prawnych (rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. – tekst Dz. U. z 2018 r. poz. 265). Porównanie rezultatów kontroli instancyjnej świadczy o tym, iż przymiot wygranego nosi (...), gdyż jego apelacja została uwzględniona w całości. Z tej też przyczyny na powoda nałożono obowiązek pokrycia kosztów postępowania odwoławczego poprzez uiszczenie (...) kwoty 1.165 zł, obejmującej opłatę od apelacji – 265 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika – 900 zł. Natomiast w odwrotnej relacji zasądzono koszty w rozmiarze 135 zł (wynagrodzenie pełnomocnika powoda uzależnione od niższej wartości przedmiotu zaskarżenia) na linii J. O. – TUZ, ponieważ wywiedziony przez tego ubezpieczyciela środek odwoławczy nijak nie przełożył się na wzruszenie kontrolowanego orzeczenia.