Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 147/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 grudnia 2018 r.

Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Krzysztof Wildowicz

Protokolant: Karolina Szapiel

przy udziale prokuratora: Adama Naumczuka

po rozpoznaniu w dniach 4 lipca, 29 sierpnia, 21 listopada i 17 grudnia 2018 r. sprawy:

P. G. , syna B. i M. z domu Z., urodzonego (...) w S.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 26 października 2017 r. w B. działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, w ramach uzgodnionego podziału ról, mając świadomość tego, że inna osoba podając się w trakcie rozmowy telefonicznej za członka rodziny B. S., poprzez wprowadzenie go w błąd co do zaistniałej sytuacji życiowej, doprowadziła pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 23 000 zł., odebrał od niego tę kwotę z zamiarem przekazania innej osobie, lecz do przekazania pieniędzy nie doszło z uwagi na zatrzymanie P. G. przez funkcjonariuszy Policji,

tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k.

I.  oskarżonego P. G. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to na mocy art. 286 § 1 k.k. skazuje go na karę 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności;

II.  na mocy art. 69 § 1 i § 2 k.k., art. 70 § 2 k.k., art. 73 § 2 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu na okres próby wynosząc 3 (trzy) lata i oddaje go w tym czasie pod dozór kuratora;

III.  na mocy art. 72 § 1 pkt 1 k.k. zobowiązuje oskarżonego do informowania pisemnie Sądu o przebiegu okresu próby;

IV.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 180 (stu osiemdziesięciu) złotych tytułem opłaty oraz kwotę 70 (siedemdziesięciu) złotych tytułem pozostałych kosztów sądowych.

Sędzia:

Sygnatura akt II K 147/18

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie i ujawnionego w toku przewodu sądowego, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

P. G. zamieszkiwał w K.. W dniu 13 października 2017 r. na portalu ogłoszeniowym (...) znalazł ogłoszenie pracy od zaraz w charakterze kierowcy – kuriera. W ogłoszeniu tym wskazany był numer kontaktowy (...) oraz dane ogłoszeniodawcy - (...) zamieszkały w B.. P. G. zainteresował się tą ofertą i zadzwonił pod wskazany numer telefonu. W rozmowie telefonicznej mężczyzna przedstawił mu warunki pracy informując, że będzie polegała na dostarczaniu, przy wykorzystaniu własnego samochodu, paczek na terenie całego kraju. Praca miała być dobrze płatna. Pracodawca miał zwracać również koszty paliwa. P. G. przesłał na widniejący w ogłoszeniu adres e-mail oraz na telefon komórkowy swoje CV. Pracę rozpoczął 18 października 2017 r. Pierwszą paczkę, przesyłkę odebrał w B., a następne w S., w Ł., ponownie w B. i w M.. Pobrane paczki przekazywał następnie w M. i M. innym osobom. Za każdym razem telefonicznie instruowany był przez pracodawcę, do jakiej miejscowości ma się udać, następnie pod jaki adres konkretnie, jak się zachowywać w różnych miejscach i co mówić osobom przekazującym przesyłki. W żadnym przypadku P. G. nie przekazał osobom przekazującym przesyłki potwierdzenia ich odbioru, na żadnej z paczek nie było również danych odbiorcy.

W dniu 26 października 2017 r. w godzinach rannych, zgodnie z wcześniejszym poleceniem szefa przekazanym mu telefonicznie, przyjechał w okolice B. zatrzymując się w jednym z barów. Zjadł tam posiłek czekając na kontakt od szefa. Ten około godziny 11.30 zadzwonił do niego i poinformował, że ma udać się do B. na ulicę (...), do domu jednorodzinnego, gdzie miał odebrać kolejną przesyłkę z pieniędzmi. Był to dom należący do B. S.. Po zaparkowaniu samochodu, wszedł na posesję i podszedł do drzwi. Po chwili B. S. otworzył mu drzwi. P. G. poinformował go, że „jest w sprawie A.”. Wówczas B. S. wręczył mu dwie białe koperty oraz gotówkę spiętą gumką, w sumie 23.000 zł. Po odebraniu pieniędzy P. G. udał się do swego samochodu. Od momentu gdy podszedł do drzwi B. S. pozostawał w bezpośrednim kontakcie telefonicznym z pracodawcą, który instruował go na bieżąco jak ma się zachowywać. Wcześniej, przed udaniem się przez P. G. pod wskazany wyżej adres, B. S. otrzymał telefon. Był przekonany, że rozmawia z własną córką A., która informowała go, że spowodowała wypadek i zmuszona jest pokryć powstałą szkodę. Kiedy zorientował się, że to nieprawda, kolejny rozmówca – mężczyzna, poinformował go, że w przypadku nie przekazania kurierowi pieniędzy, córce B. S. stanie się krzywda. B. S. obawiając się o los córki, będąc przekonany, że rzeczywiście z nią wcześniej rozmawiał, zgodził się przekazać pieniądze. Kiedy P. G. wrócił do swego samochodu, jego pracodawca polecił mu udanie się do Ł., gdzie miał przekazać pieniądze innej osobie. Jadąc w kierunku tej miejscowości, zatrzymał się na stacji paliw w U. gdzie został zatrzymany przez funkcjonariuszy Policji.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o część wyjaśnień oskarżonego P. G. (k. 64 – 68, 72v – 76, 78 – 78v, 95 – 96, 159v – 160, 223, 245 – 246, 288v), zeznania świadków B. S. (k. 13 – 14, 35v – 36, 160v – 161), I. S. (k. 20v – 21, 161v), część zeznań K. K. (k. 131v – 132, 162), M. G. (k. 134v – 135, 162 – 162v), P. J. (k. 242v – 243, 288v – 289), a także protokół oględzin miejsca (k. 23 – 26), kserokopię protokołu zatrzymania osoby (k. 60 – 61), pismo z interia.pl (k. 109 – 129) oraz kserokopie dokumentów z akt spraw Sądu Rejonowego w B. o sygnaturze (...), Prokuratury Rejonowej(...) o sygnaturze (...) i Sądu Rejonowego w S. o sygnaturze (...) (k. 213 – 274).

P. G. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W toku postępowania przygotowawczego prowadzonego w niniejszej sprawie wyjaśnił, że około 20 października 2017 r. na portalu (...) znalazł ogłoszenie o pracę w charakterze kuriera o treści „zatrudnię kierowcę kuriera na terenie całej Polski, wymagane własne auto, prawo jazdy kategorii B, bardzo dobre warunki pracy oraz umowa o pracę, zainteresowani prowadzę wysyłać CV”. W ogłoszeniu tym podany był numer telefonu pracodawcy – (...) oraz adres e-mailowy (...) Na ogłoszenie to odpowiedział tego samego dnia wysyłając na wskazany adres e-mailowy oraz numer telefonu swoje CV. Po około dwóch dniach oddzwonił do niego szef przedstawiając się imieniem E. i zapytał czy może zacząć pracę od kolejnego dnia. Na prośbę szefa podał mu również swoje dane personalne potrzebne do wypełnienia umowy oraz numer telefonu stacjonarnego swojej dziewczyny. Poinformował oskarżonego, że jego praca będzie polegała na odbieraniu paczek kurierskich z adresów podawanych na bieżące telefonicznie. P. G. miał zarabiać 200 zł. dziennie oraz otrzymywać dietę w kwocie 50 zł. Sposoby oraz terminu zapłaty wynagrodzenia mężczyźni nie ustalili. Wyjaśniając dalej podał, że pracę rozpoczął następnego dnia po tej rozmowie. Szef zadzwonił do niego i poinformował, że ma ustawić się w B. swoim samochodem w dowolnym miejscu i czekać na telefon, a on w tym czasie znajdzie paczkę. Szef zadzwonił do niego około godziny 11 i powiedział, że znalazł paczkę, podając adres, pod który oskarżony miał się udać i ją odebrać. Była to ulica (...) w B.. Zadaniem P. G. było udanie się pod podany adres, poinformowanie, że jest w sprawie A. i że przyjechał po paczkę. Oskarżony wykonał polecenie swego szefa. Na miejscu zastał panią oraz pana, którzy przekazali mu niewielką kwadratową paczkę w kolorowej nieprześwitującej reklamówce. Na paczce tej nie było nalepek adresowych. Z wyjaśnień oskarżonego wynika, że ci państwo zachowywali się normalnie, nie byli wystraszeni. Nic z ich strony nie wskazywało, że ta cała sytuacja może mieć podłoże przestępstwa. Nie zaglądając do paczki, P. G. udał się do swego samochodu. Po chwili zadzwonił do niego szef i powiedział, że trzeba zawieźć tę paczkę do Ł., dla innego kuriera. W drodze, gdy był w Z., szef poinformował go telefonicznie, że skróci trasę i paczkę ma zawieźć do M., podając mu dokładny adres, gdzie będzie inny kurier, przedstawiając jego wygląd, który odbierze paczkę. Szef nie mówił mu co jest w paczce, a oskarżony go o to nie pytał. Po dojechaniu do M. pod wskazany adres, ten mężczyzna już czekał. Było to przy jakiejś starej budowie, pustostanie. Mężczyzna ten podszedł do oskarżonego, powiedział że jest od E. i że ma odebrać paczkę, którą P. G. mu podał. Po przekazaniu paczki, szef powiedział by wracał do domu i że zadzwoni do niego wieczorem. Od chłopaka w M. oskarżony otrzymał 250 zł. oraz 150 zł. na paliwo. Wyjaśniając dalej podał, że w podobny sposób pracował przez cztery dni. Odbierał średnio jedną paczkę dziennie. Paczki te były w jakichś reklamówkach, nigdy nie było widać ich zawartości. Oskarżony nigdy do nich nie zaglądał. Nie pamiętał aby była sytuacja, że szef dzwonił do niego i kazał przeliczyć pieniądze z paczki. Nie pamiętał też aby za którymś razem odbierał z paczki swoje wynagrodzenie. Na żadnej z tych paczek nie było nalepek adresowych. Ludzie od których je odbierał byli w wieku 50 – 60 lat. Żadna z tych osób nie wyglądała na przestraszoną. Wszystkie paczki oddawał temu samemu mężczyźnie, zawsze w M., na dwóch ulicach.

Odnosząc się do zdarzenia mającego miejsce w B. wyjaśnił, że jak zwykle zadzwonił do niego ten sam mężczyzna. Dzwonił z numeru (...) tłumacząc to tym, że siedziby swojej firmy ma jeszcze w N. i H. i żeby oskarżony się tym nie niepokoił. Powiedział, że niedługo wróci z zagranicy i wtedy zostanie podpisana umowa. Szef podał mu adres w B. gdzie miał odebrać paczkę. Był to dom jednorodzinny. Po zaparkowaniu auta, wszedł na podwórko i zadzwonił do drzwi. Gdy stał na schodach zadzwonił do niego szef i powiedział, że mam mówić, iż jest od A. oraz jak ktoś otworzy to ma mu powiedzieć, że z paczką będzie jechać do sądu. Podczas tej rozmowy, po słowach o sądzie, oskarżony zaczął podejrzewać, że coś jest nie tak. Wiedział bowiem, że do żadnego sądu nie pojedzie. Powiedział szefowi, że nie chce z nim dalej pracować. W trakcie tej rozmowy drzwi otworzył mężczyzna w wieku około 60 lat. Podał P. G. paczkę, a ten powiedział mu, że jest w sprawie A.. O sądzie nic nie mówił. W międzyczasie cały czas rozmawiał telefonicznie z szefem. Gdy odszedł od drzwi, poprosił szefa o wytłumaczenie wszystkiego. Ten się wściekł i zaczął używać wulgaryzmów. Zaczął straszyć oskarżonego i polecił mu zawiezienie ostatni raz pieniędzy do Ł.. Straszył, że w przeciwnym razie może stać się jemu bądź komuś z jego rodziny krzywda. Obawiając się tych gróźb, oskarżony zgodził się ostatni raz zawieźć pieniądze do Ł.. W drodze do tej miejscowości, w U. zatrzymał się na stacji paliw. Został tam zatrzymany przez Policję. Przed zatrzymaniem, dzwonił do swojej matki i dziewczyny informując, że ta praca jest podejrzana, że to chyba jakieś przestępstwo. P. G. podał, że wątpliwości co do charakteru jego pracy nabrał dopiero na schodach w domu mężczyzny w B.. Rozpoczynając pracę nie wiedział, że będzie brał udział w przestępstwach. Gdyby to wiedział, nie podjąłby się tej pracy. Oskarżony nie wiedział jak nazywała się firma, w której pracował (k. 95 – 96). Wyjaśniając przed Sądem dodał, że odbiór przesyłki w B. różnił się od wcześniejszych tym, iż miał powiedzieć, że paczkę zawiezie do sądu. To wzbudziło jego podejrzenie. Wcześniejsze odbiory przesyłek podejrzeń nie wzbudzały ponieważ ludzie wręczający paczki zachowywali się normalnie. Stwierdził, że sam czuje się ofiarą, że został wmanewrowany w ten proceder przez prawdziwych oszustów. Tym niemniej, przeprosił pokrzywdzonego B. S.. Jednocześnie podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia składane w innych postępowaniach przygotowawczych (k. 159v – 160, 288v).

Wyjaśniając w toku innych prowadzonych przeciwko niemu postępowań przygotowawczych podał również dodatkowe okoliczności związane z rozpoczęciem tej pracy. Precyzyjnie opisał także na czym polegała praca w innych przypadkach, w jaki sposób kontaktował się z pracodawcą, co działo się odbieranymi paczkami. Dodał również, że zdarzało się, iż na polecenie szefa otwierał paczki i pobierał z nich własne wynagrodzenie (k. 64 – 68, 72v – 76, 78 – 78v, 223, 245 – 246).

Sąd zważył, co następuje:

W ocenie Sądu w świetle materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wina i okoliczności popełnienia przez oskarżonego przypisanego mu czynu nie budziły jakichkolwiek wątpliwości.

Zdaniem Sądu w zasadzie bezsporne było to jak wyglądał przebieg wydarzeń mających miejsce w dniu 26 października 2017 r. w B. przy ulicy (...), w miejscu zamieszkania B. S..

Z zeznań B. S. (k. 13 – 14, 35v – 36, 160v – 161) wynika, że w dniu 26 października 2017 r. około godziny 11.00 zadzwonił jego telefon. W słuchawce usłyszał płaczący głos kobiety, która przedstawiła się jako jego córka A. zamieszkała w B.. Poinformowała go, że spowodowała wypadek, w którym dwie osoby zostały ranne. Powiedziała również, że jest u prokuratora i jest możliwość polubownego załatwienia sprawy pod warunkiem niezwłocznego wpłacenia kwoty około 60.000 zł., która ma pokryć szkody. Pokrzywdzony poinformował ją, że nie dysponuje taką kwotą, posiada jedynie ponad 20.000 zł. Po chwili B. S. usłyszał w słuchawce głos mężczyzny, który przedstawił się jako policjant i zaczął wypytywać go o mieszkanie i kosztowności. Wówczas pokrzywdzony zorientował się, że ma do czynienia z oszustami, o czym poinformował tego mężczyznę. Mężczyzna nie zaprzeczył. Stwierdził jednak, że za pół godziny przyjedzie kurier po pieniądze gdyż w przeciwnym wypadku jego córce stanie się krzywda. Po pewnym czasie rzeczywiście przed domem pojawił się mężczyzna, jak się okazało oskarżony, i odebrał od pokrzywdzonego paczkę z kwotą 23.000 zł. Po jego odejściu B. S. skontaktował się z drugą córką I., która ustaliła, że córka A. nie uczestniczyła w jakimkolwiek wypadku.

I. S. w całości potwierdziła relacje swego ojca (k. 20v – 21, 161v).

W ocenie Sądu zeznania powyższych świadków są w pełni wiarygodne. Świadkowie jasno, klarownie, logicznie i konsekwentnie przedstawiali przebieg ówczesnych wydarzeń. Co istotne, ich twierdzeniom nie zaprzeczył oskarżony.

Miejsce zdarzenia dokumentuje protokół oględzin (k. 23 – 26).

W świetle powyższych dowodów nie mogło więc budzić jakichkolwiek wątpliwości to, że w dniu 26 października 2017 r. B. S. przekazał mężczyźnie nazywanym kurierem pieniądze w kwocie 23.000 zł. w związku z rzekomym wypadkiem spowodowanym przez jego córkę A., której miało grozić niebezpieczeństwo.

Niewątpliwym również było to, że mężczyzną, który odebrał pieniądze od pokrzywdzonego był P. G.. Okoliczność ta, niezależnie od wyników czynności okazania osoby przeprowadzonej z udziałem B. S. (k. 35v – 36), wynika jednoznacznie z wyjaśnień oskarżonego, który w żadnym momencie tego nie kwestionował.

Wyjaśnienia oskarżonego w zakresie przebiegu wydarzeń mających miejsce w dniu 26 października 2017 r., zarówno poprzedzających odbiór pieniędzy od pokrzywdzonego, jak i tych które nastąpiły później (z wyjątkiem tego, że jego pracodawca miał mu grozić w przypadku zakończenia pracy), należało uznać za wiarygodne. Za wiarygodne Sąd uznał również wyjaśnienia oskarżonego co do tego w jaki sposób znalazł pracę, w jaki sposób ją wykonywał, ile odebrał paczek i gdzie to robił. Wyjaśnienia te były bowiem co do zasady konsekwentne, spójne i z pozytywnym skutkiem poddają się weryfikacji przez pryzmat wskazań wiedzy i logiki. Były on również bardzo szczegółowe, a więc nie sposób przyjąć, że zostały przez oskarżonego wymyślone. Ponadto po części znalazły potwierdzenie w innych dowodach zgromadzonych w sprawie. Natomiast wyjaśnienia P. G., w których przekonywał, że nie miał świadomości tego, iż brał udział w oszustwach, na uwzględnienie nie zasługiwały, gdyż zdaniem Sądu stanowiły jedynie przyjętą przez niego linię obrony, zmierzającą do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Twierdzenia w tym zakresie okazały się również nielogiczne i sprzeczne z zasadami wiedzy oraz doświadczenia życiowego (szerzej zostanie to omówione w dalszej części uzasadnienia).

Pismo od (...) wraz z załącznikami (k. 109 – 129) potwierdza okoliczności związane z podjęciem przez oskarżonego przedmiotowej pracy.

Z zeznań K. K. (k. 131v – 132, 162), dziewczyny oskarżonego, wynika, że wiedziała, iż P. G. znalazł pracę na portalu (...). Wiedziała, że praca ta miała polegać na tym, iż jeździł własnym samochodem we wskazane przez pracodawcę miejsce, odbierał przesyłki, które następnie przekazywał innej osobie. Pracodawca kontaktował się z nim telefonicznie. Otrzymywał za to około 150 zł. dniówki oraz zwrot pieniędzy za paliwo. Nie otrzymał umowy o pracę. Praca ta trwała krótko, 5 – 7 dni. Z zeznań świadka wynika również, że oskarżony był przekonany, iż wszystko z tą praca jest w porządku. Dopiero w dniu kiedy został zatrzymany zaczął podejrzewać, że są to wyłudzenia „na wnuczka”. Wówczas miał poinformować pracodawcę, że rezygnuje z pracy, a ten miał go wtedy zastraszać.

Z zeznań M. G. (k. 134v – 135, 162 – 162v), matki oskarżonego, wynika, że również wiedziała, iż syn znalazł pracę w charakterze kuriera – kierowcy. Syn informował ją, że będzie otrzymywał 150 zł. dniówki, zwroty za paliwo oraz diety. Otrzymał również dwa telefony firmowe. Syn informował ją również na bieżąco jak wyglądała jego praca, że jeździ po całej P., że odbiera paczkę, przewozi ją w ustalone miejsce i przekazuje innej osobie. Powiedział również, że na polecenie szefa otworzył jedną z paczek, w której była pokaźna suma pieniędzy i odliczył sobie wynagrodzenie. Zaniepokoiło to bardzo M. G. gdyż uważała, że przewożenie pieniędzy nie powinno być zlecane młodemu pracownikowi. O swoich wątpliwościach poinformowała syna. Jak się później okazało, ostatniego dnia pracy, oskarżony powziął wątpliwości co do legalności wykonywanej pracy i miał z niej zrezygnować, a pracodawca miał go wtedy zastraszać.

W ocenie Sądu zeznania K. K. i M. G. co do zasady są wiarygodne z tym, że ich wiedza pochodzi jedynie z relacji oskarżonego. Niemniej jednak podawane przez świadków okoliczności co do charakteru i sposoby wykonywania pracy przez P. G. korespondują z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie. Na wiarę nie zasługują jedynie relacje świadków, co do tego, że pracodawca oskarżonego miał mu grozić. Zdaniem Sądu eksponowanie tej okoliczności (zauważalne w szczególności na rozprawie głównej) miało niewątpliwie na celu umniejszenie winy P. G., tym bardziej, że świadkowie są osobami bliskimi dla oskarżonego, a więc z pewnością zainteresowanymi w określonym rozstrzygnięciu sprawy.

Z zeznań P. J. (k. 242v – 243v, 288v – 289) wynika, że oskarżony informował go w jaki sposób znalazł pracę. Wskazał, że w dniach 23 i 24 października 2017 r. towarzyszył P. G. w trakcie jego pracy. Pierwszego dnia byli w B., a kolejnego w B., skąd po odebraniu przez oskarżonego paczki, udali się do M.. P. G. informował go również jak wygląda jego praca. Z pracodawcą kontaktował się jedynie telefonicznie, otrzymywał stawkę dzienną oraz zwrot kosztów za paliwo. Otrzymał również telefon i nawigację. Oskarżony nie zgłaszał świadkowi, że coś mu w tej pracy nie pasuje. Nie pytał również szefa, za co są przekazywane pieniądze, które przewoził. Przed Sądem świadek podał, że jego zdaniem nic nie wskazywało na to, że praca ta była jakimś przestępstwem, wszystko wyglądało normalnie.

W ocenie Sądu zeznania powyższego świadka złożone w toku postępowania przygotowawczego (dotyczy to sposobu znalezienia i wykonywania przez oskarżonego pracy) należało uznać za wiarygodne gdyż korespondowały z innymi dowodami zgromadzonymi w sprawie. Z kolei subiektywne przekonania świadka, co do zupełnej legalności pracy P. G., zaprezentowane na rozprawie głównej, należało odrzucić. Przemawiać to miało na korzyść oskarżonego jednak nie mogło zyskać aprobaty Sądu wobec obiektywnej oceny zachowania P. G..

Kserokopie dokumentów z akt spraw Sądu Rejonowego w B. o sygnaturze (...), Prokuratury Rejonowej (...) o sygnaturze (...) i Sądu Rejonowego w S. o sygnaturze (...) (k. 213 – 274) oraz kserokopia postanowienia Prokuratury Rejonowej (...) o umorzeniu dochodzenia w części (k. 168) i kserokopia postanowienia Prokuratury Rejonowej (...) o umorzeniu dochodzenia (k. 175 – 179) dowodzą, że zdarzenie z dnia 26 października 2017 r. na szkodę B. S. nie było jednorazowym przypadkiem w działaniu oskarżonego. Była to szósta sytuacja kiedy odbierał paczki z pieniędzmi. Z dokumentów tych jednoznacznie wynika, że P. G. nie działał w pojedynkę. Zawsze miejsce odbioru paczki wskazywał mu domniemamy pracodawca, instruując przy tym dokładnie jak ma się zachowywać i co mam mówić. Wskazywał mu również, co w dalszej kolejności miało stać z odebraną paczką. Niejednokrotnie również podczas odbierania paczek, przez cały czas pozostawał w bezpośrednim kontakcie telefonicznym z oskarżonym.

Z protokołu zatrzymania (k. 60 – 61) wynika, że P. G. został zatrzymany przez funkcjonariuszy Policji w dniu 26 października 2017 r. w miejscowości U..

Z analizy przeprowadzonej przez funkcjonariusza Komendy Wojewódzkiej Policji w R. wynika, że w rozmowach oskarżonego z szefem w dniu 26 października 2017 r. po odbiorze paczki od B. S., z ust tego ostatniego nie padały groźby w kierunku P. G. (k. 240 – 241v).

Reasumując, opisane wyżej dowody uzupełniają się tworzą logiczną całość, nie pozostawiając zdaniem Sądu jakichkolwiek wątpliwości co do tego, że oskarżony dopuścił się przypisanego mu czynu i jego wina została udowodniona. Dowody te wykazały, że w dniu 26 października 2017 r. w B. działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, w ramach uzgodnionego podziału ról, mając świadomość tego, że inna osoba podając się w trakcie rozmowy telefonicznej za członka rodziny B. S., poprzez wprowadzenie go w błąd co do zaistniałej sytuacji życiowej, doprowadziła pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 23 000 zł., odebrał od niego tę kwotę z zamiarem przekazania innej osobie, lecz do przekazania pieniędzy nie doszło z uwagi na zatrzymanie P. G. przez funkcjonariuszy Policji. Zachowaniem swoim wyczerpał ustawowe znamiona strony przedmiotowej jak i podmiotowej czynu zabronionego przewidzianego w art. 286 § 1 k.k.

Jak wskazano wyżej, przebieg wydarzeń mających miejsce w dniu 26 października 2017 r. w B. nie był kwestionowany przez oskarżonego. B. S. przekazał tego dnia kwotę 23.000 zł., a więc mieniem w tej kwocie rozporządził.

Odnosząc się do strony podmiotowej przypisanego P. G. czynu Sąd uznał, że oskarżony był świadomy uczestnictwa w oszustwie i wyłudzeniu pieniędzy od pokrzywdzonego B. S.. O ile rozpoczynając swoją pracę, P. G. mógł rzeczywiście nie mieć wiedzy co do jej przestępczego charakteru, o tyle jej przebieg, w zasadzie od pierwszego dnia poprzez kolejne zlecenia, w której charakterystyczne i powtarzające się było to, że: kontaktował się z pracodawcą wyłącznie telefonicznie, nie otrzymał jakiejkolwiek umowy o pracę, pracodawca za każdym razem wskazywał najpierw ogólnie miasto, w którym ma czekać na telefon stojąc w bezpiecznym miejscu, gdy on „zacznie działać”, następnie polecał udać się pod konkretny adres gdzie miała być podjęta paczka, czekać na telefon, pozostawanie w bezpośrednim kontakcie telefonicznym z pracodawcą w czasie odbierania paczek, używanie wobec osób przekazujących paczki sformułowań wskazujących, że jest od jakiejś osoby, sposób odbioru wynagrodzenia (bezpośrednio z paczek), na paczkach nie było nalepek adresowych, brak było potwierdzeń odbioru, w sposób jednoznaczny wskazywały na przypadek oszustwa metodą na tzw. „wnuczka”, o czym od pewnego czasu media powszechnie informowały. Wniosek taki jest uzasadniony w szczególności zasadami logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego. Zupełnie naiwne jawią się wobec tego tłumaczenia oskarżonego w tym zakresie. Praca, którą wykonywał P. G. niewiele przypominała (poza faktem przemieszczania się samochodem między miejscowościami) pracę kuriera gdzie podstawową kwestią jest dokumentacja związana z potwierdzeniem odbioru przesyłki jak również informacja o odbiorcy pochodząca od nadawcy. Takie elementy w pracy oskarżonego od samego początku nie występowały. Również okoliczności przekazywania paczek kolejnym osobom, miejsca w których się to odbywało, obiektywnie oceniane nie mogły pozostawiać wątpliwości, co do charakteru tej pracy. Wątpliwości w tym zakresie przejawiła już przecież wcześniej matka oskarżonego, M. G., która informowała syna, że tak nie wygląda praca kuriera, że nie przewozi się w taki sposób pieniędzy w takich ilościach. Niezależnie nawet od powyższego, sam P. G. jednoznacznie wskazał, że idąc do domu B. S. miał już wątpliwości co do legalności swojej pracy (miał poinformować, że pieniądze zawiezie do sądu), a mimo tego kontynuował realizację zlecenia i nie odstąpił do tego.

Nie ulegało również wątpliwości, że rozporządzenie przez pokrzywdzonego mieniem było z jego punktu widzenia niekorzystne i zostało poprzedzone wprowadzeniem go w błąd. Został wprowadzony w błąd, początkowo co do tożsamości osoby, z którą rozmawiał, która podawała się za jego córkę, a następnie, po ujawnieniu przez pokrzywdzonego, że ma do czynienia z oszustami, co do tego, że córce zagraża niebezpieczeństwo. B. S. zgodził się na przekazanie pieniędzy, podejmując w tym kierunku czynność tylko dlatego, że był przeświadczony, iż pomaga swojej córce. Gdyby wiedział, że z córką jest wszystko w porządku takiej czynności by nie podjął.

Niewątpliwym również było to, że oskarżony działał wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi osobami, z których inne osoby kontaktowały się telefonicznie z pokrzywdzonym, a on dokonywał odbioru pieniędzy, by następnie przekazać je innej osobie i otrzymać za to wynagrodzenie (na tym polegał uzgodniony podział ról).

Współsprawstwo polega na przypisaniu każdemu ze współdziałających całości popełnionego wspólnie przez kilka osób przestępstwa. Każdy z nich ponosi odpowiedzialność tak, jak gdyby sam wykonał cały czyn zabroniony, niezależnie od tego czy swoim zachowaniem zrealizował jego wszystkie znamiona czy też niektóre. Koniecznym jest by całość zachowania osób współdziałających wypełniła te znamiona. Z taką sytuacją mamy do czynienia w niniejszej sprawie. Zadaniem oskarżonego było odebranie paczki i przekazanie jej innej osobie. Inne osoby z kolei wprowadziły pokrzywdzonego w błąd, na skutek czego rozporządził on swoim mieniem. W ocenie Sądu przytoczone wcześniej okoliczności pracy P. G. wskazywały, że obejmował swoim zamiarem całość czynu zabronionego, który był zaplanowany.

Niewątpliwym również jest to, że oskarżony działał umyślnie. Mimo możliwości zorientowania się co do charakteru pracy już po pierwszym jej dniu, nie będąc przez nikogo zmuszanym, będąc osobą dojrzałą, nie zrezygnował z niej i ją kontynuował.

W ocenie Sądu wymierzona wobec oskarżonego kara pozbawienia wolności jest odpowiednia biorąc pod uwagę zarówno okoliczności obciążające jak i łagodzące, a także warunki i właściwości osobiste sprawcy oraz stopień jego zawinienia i stopień społecznej szkodliwości czynu. Okolicznością łagodzącą jest niewątpliwie to, że P. G. nie był dotychczas karany sądownie (k. 100).

Niewątpliwie występek, którego dopuścił się oskarżony cechuje wysoki stopień społecznej szkodliwości i wysoki stopień zawinienia. P. G. dopuścił się zamachu na tak istotne dobro chronione prawem jakim jest mienie innej osoby, co istotne osoby starszej. W tym przypadku wykorzystana została łatwowierność pokrzywdzonego. Nie bez znaczenia pozostaje również wysokość kwoty odebranej od B. S., którą z pewnością gromadził przez znaczny czas. Jakkolwiek ją odzyskał to jednak nie na skutek działania oskarżonego, a w związku z działaniami organów ścigania. Nadto działał z zamiarem bezpośrednim, z pełną premedytacją. Mając bowiem możliwość rozpoznania faktycznego i społecznego znaczenia czynu, mając możliwość zgodnego z prawem zachowania, nie będąc przez nikogo zmuszanym, zdecydował się popełnić przestępstwo.

Przy wymierzaniu oskarżonemu kary pozbawienia wolności Sąd wziął także pod uwagę cele prewencji indywidualnej i generalnej, które winna spełniać ta kara. Zdaniem Sądu orzeczona kara zapobiegnie w przyszłości ponownym czynom oskarżonego i będzie oddziaływać na niego wychowawczo, ponadto ukształtuje wyobrażenie społeczeństwa o konieczności przestrzegania norm prawnych i nieuchronności kary.

Mając na uwadze właściwości i warunki osobiste oskarżonego, fakt, że nie był dotychczas karany sądownie, Sąd doszedł do przekonania, że można postawić wobec niego pozytywną prognozę kryminologiczną, iż nie popełni w przyszłości przestępstwa. W związku z tym zasługuje na danie mu szansy i zastosowanie wobec niego instytucji probacji w postaci warunkowego zawieszenie orzeczonej kary pozbawienia wolności. Okres próby wynoszący 3 lata jest zdaniem Sądu konieczny do dyscyplinującego oddziaływania wobec oskarżonego. Kierując się dyspozycją art. 73 § 2 k.k. Sąd oddał oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora.

Kierując się dyspozycją art. 72 § 1 k.k., Sąd orzekł wobec oskarżonego obowiązek o jakim mowa w punkcie 1 w/w przepisu, tj. obowiązek informowania pisemnie sądu o przebiegu okresu próby.

O kosztach postępowania orzeczono na mocy art. 627 k.p.k., a o opłacie na zasadzie art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r., nr 49 poz. 223 ze zm.).

Sędzia: