Sygn. akt V Ka 283/18
P. S. (1) został oskarżony o to, że:
I. w dniu 20 października 2013 roku w Ł., przy ul. (...) w klubie (...) działając publicznie i bez powodu okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego, wspólnie i w porozumieniu z S. B. (1) oraz dotychczas nieustalonym mężczyzną brał udział w pobiciu A. P. (1) w ten sposób, że unieruchomił go w uścisku rękoma i uderzał pięściami w głowę i plecy, w wyniku czego pokrzywdzony upadł na ziemię, a następnie kopał go obutymi nogami po całym ciele, czym naraził pokrzywdzonego na nastąpienie skutku określonego w art. 157 § 1 k.k.,
tj. o czyn z art. 158 § 1 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k.;
II. w dniu 20 października 2013 roku w Ł. groził M. W. pozbawieniem życia przy użyciu noża, przy czym groźba ta wzbudziła u niego uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona,
tj. o czyn z art. 190 § 1 k.k.;
S. B. (1) został oskarżony o to, że:
III. w dniu 20 października 2013 roku w Ł., przy ul. (...) w klubie (...) działając publicznie i bez powodu okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego, wspólnie i w porozumieniu z P. S. (1) oraz dotychczas nieustalonym mężczyzną brał udział w pobiciu A. P. (1) w ten sposób, że unieruchomił go w uścisku rękoma i uderzał pięściami w głowę i plecy, w wyniku czego pokrzywdzony upadł na ziemię, a następnie kopał go obutymi nogami po całym ciele, czym naraził pokrzywdzonego na nastąpienie skutku określonego w art. 157 § 1 k.k.,
tj. o czyn z art. 158 § 1 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k.;
IV. w dniu 20 października 2013 roku w Ł. groził A. P. (1) pozbawieniem życia przy użyciu noża, przy czym groźba ta wzbudziła u niego uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona,
tj. o czyn z art. 190 § 1 k.k.;
V. w dniu 25.10.2013 roku w Ł. posiadał wbrew przepisom ustawy z dnia 29.07.2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii substancję psychotropową w postaci metylenodioksymetamfetaminy ( (...)) o łącznej wadze 1,59 grama należącą do grupy 1-P wykazu substancji psychotropowych ustawy z dnia 29.07.2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii, przy czym czyn ten stanowi wypadek mniejszej wagi,
tj. o czyn z art. 62 ust. 1 i 3 ustawy z dnia 29.07.2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii
Wyrokiem z 4 października 2017 roku, wydanym w sprawie o sygnaturze akt IV K 1027/14, Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi:
1. w miejsce czynu zarzucanego S. B. (1) w punkcie III, a P. S. (1) w punkcie I uznał ich za winnych tego, że w dniu 20 października 2013 roku w Ł., przy ul. (...), w klubie (...), działając publicznie i z oczywiście błahego powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego, działając wspólnie i w porozumieniu oraz z dotychczas nieustalonym mężczyzną brali udział w pobiciu A. P. (1), podczas którego pokrzywdzony był bity pięściami po głowie i tułowiu oraz kopany, przy czym między innymi oskarżony S. B. (1) unieruchomił go w uścisku rękoma i uderzał pięściami w głowę i plecy, a następnie kopał w tułów w okolice brzucha, a oskarżony P. S. (1) bił pięściami po plecach i kopał w tułów, czym naraził pokrzywdzonego na bezpośrednie nastąpienie co najmniej skutku określonego w art. 157 § 1 k.k.,, czym wypełnili dyspozycję art. 158 § 1 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k. i za to na podstawie art. 158 § 1 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k. wymierzył S. B. (1) karę 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności, a P. S. (1) karę 10 miesięcy pozbawienia wolności;
2. na podstawie art. 57a § 2 k.k. zasądził na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę od oskarżonego S. B. (1) w wysokości 2000 zł, a od oskarżonego P. S. (1) w wysokości 1000 zł;
3. oskarżonego P. S. (1) uznał za winnego popełnienia zarzucanego mu w punkcie II czynu wyczerpującego dyspozycję art. 190 § 1 k.k. i za to na tej podstawie wymierzył mu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności;
4. na podstawie art. 85 § 1 k.k. i art. 86 § 1 k.k. wymierzył oskarżonemu P. S. (1) karę łączną 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności;
5. na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczył oskarżonemu na poczet kary łącznej pozbawienia wolności okres zatrzymania;
6. oskarżonego S. B. (1) uznał za winnego popełnienia zarzucanego czynu opisanego w punkcie IV, wyczerpującego dyspozycję art. 190 § 1 k.k. i za to na tej podstawie wymierzył mu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności;
7. oskarżonego S. B. (1) uznał za winnego popełnienia zarzucanego czynu opisanego w punkcie V, wyczerpującego dyspozycję art. 62 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i za to na tej podstawie wymierzył mu karę 3 miesięcy pozbawienia wolności;
8. na podstawie art. 85 § 1 k.k. i art. 86 § 1 k.k. wymierzył oskarżonemu S. B. (1) karę łączną 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności;
9. na podstawie art. 70 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii orzekł przepadek dowodów rzeczowych, zarządzając ich zniszczenie;
10. na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet kary łącznej zaliczył oskarżonemu S. B. (1) okres zatrzymania w sprawie;
11. zasądził od S. B. (1) 12 273,37 zł tytułem częściowego zwrotu kosztów sądowych, a od P. S. (1) 521,26 zł tytułem kosztów sądowych.
Apelację od powyższego wyroku wywiódł obrońca oskarżonych, zaskarżając go w całości i zarzucając rozstrzygnięciu:
1. błąd w ustaleniach faktycznych, mogących mieć wpływ na jego treść, a polegający na przyjęciu, że oskarżeni popełnili przypisane im czyny w postaci pobicia A. P., wypowiadania gróźb karalnych oraz posiadania substancji psychotropowych, chociaż wymowa materiału dowodowego nie daje wystarczających podstaw do przypisania im winy i sprawstwa w tym zakresie;
2. rażącą niewspółmierność wymierzonych oskarżonym bezwzględnych łącznych kar pozbawienia wolności w wymiarze: 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności oraz 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności, wskutek niedostatecznego uwzględnienia zasad wymiaru kary z art. 53 k.k., w szczególności nadrzędnej dyrektywy, aby dolegliwość kary nie przekraczała stopnia winy oraz szeregu występujących w sprawie okoliczności łagodzących, a także niezastosowania instytucji z art. 60 § 2 k.k., pomimo że okoliczności podmiotowo - przedmiotowe popełnionego przestępstwa z art. 158 § 1 k.k. i art. 190 § 1 k.k. za tym przemawiały.
W konkluzji skarżący wniósł o:
1. uniewinnienie oskarżonych od czynów przypisanych im w punktach 1, 3, 6 i 7;
2. alternatywnie o dokonanie korekty i istotne złagodzenie kar pozbawienia wolności poprzez warunkowe zawieszenie ich wykonania na okres 4 lat próby pry zastosowaniu art. 4 § 1 k.k.
Sąd okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja nie jest zasadna, wydając zaskarżone orzeczenie sąd rejonowy nie dopuścił się bowiem zarzucanych mu uchybień.
Przed przejściem do szczegółowego omówienia przyczyn nieuwzględnienia sformułowanych w apelacji zarzutów wskazać należy, że sąd pierwszej instancji w sposób rzetelny i kompletny zebrał materiał dowodowy, bardzo wnikliwie go rozważył, a stanowisko swoje szczegółowo i wyczerpująco uzasadnił.
Przeprowadzona ocena dowodów poprzedzona została ujawnieniem na rozprawie w całości okoliczności mogących mieć wpływ na treść rozstrzygnięcia i poczyniona z uwzględnieniem zasad wiedzy i doświadczenia życiowego. Jest oceną swobodną i jako taka pozostaje pod ochroną określoną w art. 7 k.p.k.
Sąd rejonowy dokonał szczegółowej analizy zgromadzonych dowodów, odnosząc się do okoliczności mogących stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Precyzyjnie wskazał na przesłanki dokonanej oceny. Tok rozumowania sądu rejonowego przedstawiony w pisemnych motywach wyroku nie zawiera sprzeczności i dwuznaczności, zaś wywiedzione ostatecznie wnioski oparte zostały w całości na wynikających z materiału dowodowego przesłankach.
Sąd precyzyjnie omówił te elementy wyjaśnień oskarżonych i zeznań przesłuchanych w sprawie świadków, których wiarygodność przyjął, a także te ich fragmenty, których wiarygodność zakwestionował, podając powody, które za taką oceną przemawiały.
Podkreślić przy tym należy, że w sprawie istotnym środkiem dowodowym jest zapis z monitoringu, który zarejestrował całość zdarzenia. To właśnie ten zapis pozwolił na weryfikację wiarygodności pozostałych środków dowodowych.
Precyzyjna analiza zdarzenia zarejestrowanego na monitoringu w dwu ujęciach nie pozostawia żadnych wątpliwości, że jego interpretacja dokonana pierwotnie przez oskarżyciela publicznego, a następnie sąd pierwszej instancji jest ze wszech miar prawidłowa.
Nie ulega kwestii, że to oskarżony S. B. (1) zaczepił dziewczynę towarzyszącą pokrzywdzonemu. Kiedy kontynuował zaczepki, próbując chwytać dziewczynę za rękę, pokrzywdzony stanął w jej obronie, w reakcji na co S. B. (1) zaczął na niego napierać i próbować wyprowadzić ciosy (np. całość nagrania o oznaczeniu dvr_3_ (...)_ (...)). Był wówczas powstrzymywany przez inną osobę. Następnie, prezentując postawę jednoznacznie agresywną (co zresztą potwierdza dostrzeżona przez innego mężczyznę potrzeba powstrzymywania go) zdjął koszulkę, prezentując wytatuowany tors i okazały łańcuch, który miał na szyi (godz. 05:51:07). To właśnie wtedy pokrzywdzony chwycił za krzesło, przy czym jego gesty i zachowanie (wycofywanie się w głąb sali w celu zwiększenia dystansu od napierającego oskarżonego B. i włączającego się oskarżonego S.), a także opisane powyżej okoliczności, w jakich do tego doszło jednoznacznie wskazują, że miało to na celu wyłącznie obronę. Wyraźnie przy tym wskazać należy , że na nagraniu nie ma zachowania pokrzywdzonego, o którym pisze skarżący, a które miałoby się sprowadzać do podniesienia krzesła z zamiarem zadania uderzenia. W żadnym razie przyjąć również nie można, że pokrzywdzony atakował któregokolwiek z oskarżonych. Przeciwnie, bezpośrednio po tym, gdy zasłonił się krzesłem, został uderzony przez P. S. (1). Także wówczas nie podjął żadnej ofensywy, a gest wolną ręką wskazuje, że próbował uspokoić napastników i nie doprowadzić do starcia (godz. 05:51:17). Następnie do zdarzenia włączył się trzeci, nieustalony mężczyzna, który uderzył i w efekcie przegonił mężczyznę starającego się pomóc pokrzywdzonemu i przerwać potyczkę (05:51:52-05:51:57). W dalszej części trzeci nieustalony mężczyzna przytrzymywał początkowo leżącego, później schylonego pokrzywdzonego, umożliwiając tym samym najpierw oskarżonemu B. (05:52:00-05:52:35), a następnie (05:52:36) obydwu oskarżonym wyprowadzanie ciosów i kopnięć. O intencjach trzeciego z mężczyzn dobrze świadczy także fakt, że zauważywszy, iż oskarżony S. B. (1) doznał obrażenia na czole, opatrzył mu je przykładając serwetkę (05:52:27-05:52:31). Nie ma zatem żadnych wątpliwości co do tego, że mężczyzna ten uczestniczył w zajściu po stronie atakujących. Dodatkowo wskazać należy, że w czasie jego bicia przez obydwu oskarżonych pokrzywdzony nie wyprowadzał żadnych ciosów nie był bowiem w stanie, jako że skutecznie przytrzymywał go trzeci z mężczyzn.
W świetle wywodów apelacji podkreślić ponadto należy, że nie doszło do jakiegokolwiek uderzenia oskarżonego S. B. (1) krzesłem przez pokrzywdzonego. Moment, do którego zdaje się odnosić skarżący zobrazowany jest na nagraniu z monitoringu we wskazanym wcześniej pliku od godz. 05:51:40-05:51:46. Widać wówczas wyraźnie, że do pokrzywdzonego rzeczywiście trzymającego krzesło podchodzi trzech mężczyzn, jeden stara się z nim rozmawiać, dwu pozostałych do napierający oskarżony S. B. (1) i trzeci, nieustalony uczestnik pobicia. Kiedy pokrzywdzony jest atakowany przez S. B. nadal trzyma krzesło, następnie jest ciągnięty w dół, później zaś za krzesło chwyta trzeci nieustalony sprawca, wyrywając je pokrzywdzonemu. W tej fazie zdarzenia brak jest zatem jakiejkolwiek formy ofensywnego zachowania ze strony pokrzywdzonego A. P.. W żadnym zaś razie tego fragmentu zajścia uznać również nie można za przyczynę eskalacji zdarzenia. Ogląd zdarzenia zarejestrowanego na monitoringu wyklucza możliwość przyjęcia jakiejkolwiek ofensywnej w nim roli pokrzywdzonego, obrazując za to doskonale, że nastawienie obydwu oskarżonych było zgoła przeciwne.
Zarejestrowane na zapisie z monitoringu zdarzenie z całą pewnością jest zatem pobiciem pokrzywdzonego A. P. (1) w rozumieniu art. 158 § 1 k.k. Wywody apelacji, w których wskazano, że pokrzywdzony podniósł krzesło z zamiarem uderzenia, że to właśnie to zachowanie wyzwoliło agresję oskarżonego B. nie znajdują po prostu odzwierciedlenia na nagraniu. Podobnie jak nie sposób przyjąć za skarżącym, że oskarżony B. działał sam kiedy uderzał pokrzywdzonego w fazie od godz. 05:52:00, skoro umożliwiał mu to – trzymając pokrzywdzonego – trzeci, nieustalony sprawca. Jak już podkreślono, w żadnym razie nie sposób uznać, że trzeci z mężczyzn starał się rozdzielić pokrzywdzonego i oskarżonego, skoro wyraźnie trzymał A. P., by oskarżony bez przeszkód mógł go bić, a sam wcześniej pobił innego mężczyznę, który starał się pomóc pokrzywdzonemu. Wreszcie w żadnym wypadku w realiach sprawy nie sposób mówić, że oskarżony z pokrzywdzonym „przez dłuższą chwilę walczyli jak równy z równym” (str. 5 apelacji). Odtworzenie przebiegu zdarzenia w oparciu o jego pełny przecież zapis nie stworzyło zatem sądowi rejonowemu żadnych problemów, a dokonane na podstawie tego środka dowodowego ustalenia należy uznać za w pełni trafne.
Brak jest wreszcie jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że zdarzenie nie narażało pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo wystąpienia skutku z art. 157 § 1 k.k. Raz jeszcze zauważyć należy, że trzymanemu w uścisku pokrzywdzonemu S. B. (1) zadał przynajmniej cztery silne ciosy pięścią w okolice głowy i twarzy, następnie przynajmniej dwukrotnie kopnął w ten sam rejon, a oskarżony S. uderzył go przynajmniej szesnastokrotnie (co wyraźnie wskazuje zapis). Rezultatem całego zdarzenia były ponadto obrażenia zakwalifikowane prawidłowo z art. 157 § 2 k.k.
Jak wskazuje się w doktrynie, stan narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub nastąpienia skutku z art. 156 § 1 lub art. 157 § 1 k.k. występuje przede wszystkim jako rezultat określonego sposobu działania sprawców, siły, kierunku i umiejscowienia uderzeń, czy też użycia niebezpiecznych przedmiotów do zadawania ciosów. Nie bez znaczenia dla tej oceny, na co słusznie zwraca się uwagę w literaturze ( W. Wolter, w: Andrejew, Świda, Wolter, Kodeks karny, 1973, s. 464–465), może być także miejsce i czas, w jakich zajście się rozgrywa (np. na kamiennych schodach, peronie kolejowym, dachu wysokościowca, rusztowaniu czy w pobliżu intensywnego ruchu pojazdów mechanicznych) bądź szczególna sytuacja (np. bójka w ciemności wiążąca się z zadawaniem ciosów „na oślep”) ( tak: R. Kokot, w: Kodeks karny. Komentarz, red. prof. dr hab. Ryszard Stefański, rok 2018, komentarz do art. 158, teza C.18).
Zważywszy zatem na to, że oskarżony S. B. (1) wyprowadził w okolice głowy, twarzy i żuchwy pokrzywdzonego, a zatem w rejony istotnych dla zdrowia pokrzywdzonego narządów przynajmniej sześć silnych ciosów lub kopnięć, a pokrzywdzony był przytrzymywany przez inną osobę, natomiast oskarżony uderzał bez faktycznej możliwości stwierdzenia, czy jego ciosy osiągają miejsce przeznaczenia czy też nie, nie sposób przyjąć, że zachowanie takie nie narażało pokrzywdzonego na realne niebezpieczeństwo np. złamania nosa, szczęki, czy uszkodzenia kości twarzoczaszki. W rzeczywistości bowiem fakt, że ciosy takiego skutku nie spowodowały jest dziełem przypadku i tego, że pokrzywdzony umiejętnie się przed nimi osłaniał.
Co do udziału P. S. (1), to podkreślić należy, że całość zdarzenia była mu znana, widział bowiem zarówno incydent, od którego zajście się rozpoczęło, jak i sytuację, w jakiej przyłączył się do zachowania S. B.. To zaś, że jego szesnaście ciosów nie spowodowało obrażeń, w żadnym razie nie powoduje niemożności przypisania mu udziału w zdarzeniu o charakterze niebezpiecznym.
Stan bezpośredniego zagrożenia dla dóbr chronionych normą sankcjonowaną z art. 158 k.k. stanowi przecież następstwo „zbiorowego działania”. Oznacza to, że odpowiedzialność karną na tej podstawie poniesie uczestnik zdarzenia także wówczas, gdy jego osobisty w nim udział nie wykazywał cechy działania niebezpiecznego (wyr. SN z 7.4.1975 r., II KRN 10/75, OSNPG 1976, Nr 3, poz. 20; wyr. SA w Łodzi z 22.2.2007 r., II AKa 3/07, Prok. i Pr. 2008, Nr 5, poz. 31). Dla przyjęcia sprawstwa przestępstwa z art. 158 § 1 k.k. bez znaczenia jest stopień zaangażowania w przebieg zdarzenia oraz zakres osobistego udziału. Sprawcą tego przestępstwa jest więc również ten jego uczestnik, którego osobisty wkład w zajście nie wykazywał cech działania wywołującego skutek w postaci stanu bezpośredniego niebezpiecznego dla życia lub zdrowia w rozumieniu art. 156 § 1 lub art. 157 § 1 k.k. Mimo więc, iż uczestnik zajścia ciosu powodującego wystąpienie tych skutków, a nawet żadnego ciosu nie zadał, poniesie odpowiedzialność za sprawstwo tych przestępstw (wyr. SA w Krakowie z 13.2.2008 r., II AKa 5/08, KZS 2008, Nr 3, poz. 31; wyr. SA w Krakowie z 29.6.2010 r., AKa 69/10, KZS 2010, Nr 9, poz. 28) (za: ibidem, teza C. 15 )
Oskarżony S. zadając ciosy i powiększając tym samym przewagę atakujących nad pokrzywdzonym, przyłączył się więc do zdarzenia, którego materialne niebezpieczeństwo trafnie zdekodował sąd rejonowy jako narażające pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo wystąpienia skutku z art. 157 § 1 k.k.
Odnosząc się do sformułowanych w uzasadnieniu wywiedzionego środka odwoławczego zarzutów dotyczących przypisanego oskarżonemu S. B. czynu z art. 190 § 1 k.k. na szkodę A. P. w pierwszej kolejności stwierdzić trzeba, że w aktach sprawy istotnie znajduje się oświadczenie pokrzywdzonego, złożone na etapie przygotowawczym postępowania, wyrażające wolę cofnięcia wniosku o ściganie za ten czyn. Jak jednak wynika z art. 12 § 3 k.p.k. skuteczność cofnięcia wniosku zależy na etapie przygotowawczym postępowania od wyrażenia na to zgody przez prokuratora. W niniejszej sprawie orzeczenia odpowiadającego zgodzie prokuratora na cofnięcie wniosku nie wydano. Co więcej, o niedostrzeżeniu przez prokuratora podstaw do uwzględnienia skuteczności cofnięcia tego wniosku jednoznacznie wskazuje fakt skierowania przeciwko S. B. aktu oskarżenia również o czyn z art. 190 § 1 k.k. na szkodę pokrzywdzonego. Podkreślić w tym miejscu, za Sądem Najwyższym, należy, że nawet prawidłowo złożone oświadczenie woli osoby uprawnionej do cofnięcia wniosku o ściganie wcale nie powoduje w sposób automatyczny żadnej diametralnej zmiany sytuacji procesowe j oskarżonego i może zostać skutecznie unicestwione w wyniku braku wyrażenia zgody ze strony prokuratora albo sądu pierwszej instancji – na to cofnięcie (postanowienie Sądu Najwyższego z 1 lipca 2004 roku, III KK 34/04). Niezależnie od powyższego dostrzeżenia wymagało także, że cofnięcie nie przybrało nigdy wymaganej przez art. 143 § 1 pkt 1 k.p.k. formy protokolarnej.
Okoliczność ta w żadnym razie nie świadczy także o braku po stronie pokrzywdzonego obawy przed spełnieniem kierowanych pod jego adresem gróźb w trakcie, gdy zachowanie to miało miejsce, stanowiło natomiast reakcję na podjęte przez oskarżonego S. B. działania zmierzające do zminimalizowania negatywnych następstw własnych zachowań (starania o naprawienie szkody), dlatego też sąd rejonowy trafnie przyjął wystąpienie materialnego elementu analizowanego przestępstwa.
Słusznie także przyjął sąd rejonowy brak podstaw do umorzenia postępowania w odniesieniu do zarzuconego oskarżonemu S. B. czynu z art. 62 ust. 3 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii na podstawie art. 62a tej ustawy. Możliwość umorzenia postępowania uzależniona jest bowiem od stwierdzenia, że okoliczności popełnienia czynu i stopień jego społecznej szkodliwości powodują, iż orzeczenie wobec sprawcy kary nie byłoby celowe. Jak wskazuje się w piśmiennictwie, tym, co może decydować o przyjęciu, że stopień społecznej szkodliwości czynu uzasadnia skorzystanie z omawianej instytucji, jest zwłaszcza charakter posiadanego środka, tzn. jego szkodliwość dla zdrowia. Wobec czego posiadanie cannabis, czyli substancji o mniejszej szkodliwości niż wiele innych środków, w ilościach nieznacznych i okolicznościach niestwarzających w zasadzie zagrożenia dla dóbr prawnych osób trzecich – powinno raczej zachęcać organy wymiaru sprawiedliwości do stosowania umorzenia postępowania na podstawie art. 62a ustawy o przeciwdziałaniu. W odniesieniu do innych środków, ze względu na większe zagrożenie, jakie stwarzają one generalnie dla dobra chronionego, którym jest zdrowie publiczne, sprawa nie jest już tak oczywista i w związku z powyższym należałoby zalecać większą rozwagę przy sięganiu po tego rodzaju rozwiązanie ( Umorzenie postępowania karnego według art. 62a ustawy z 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii, prof. dr hab. A. M., dr K. Ł., RPEiS 2016, Nr 2, str. 137 i nast.).
Zważywszy przy tym na fakt, że oskarżony jest uzależniony od substancji psychoaktywnych (jednak w stopniu, który nie ogranicza, ani nie wyłącza winy), a nadto prezentuje w stosunku do swojego uzależniania mało krytyczny stosunek, nadto pozostawał w posiadaniu 1,59 grama metylenodioksymetamfetaminy trudno uznać, że analizowany przypadek nie stanowi podstawy do zastosowania art. 62a ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Przechodząc natomiast do głównego zarzutu apelacji w pierwszej kolejności należy podnieść, że – jak wskazuje się w orzecznictwie – zarzut rażącej niewspółmierności kary można zasadnie podnosić wówczas, gdy kara jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy, tj. gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11kwietnia 1985 roku, V KRN 178/85, OSNKW 7-8/1985, poz. 60). Chodzi przy tym nie o każdą ewentualną różnicę co do jej wymiaru, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby rażąco niewspółmierną, to jest w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 2 lutego 1995 roku, II KRN 198/94, za: Hofmański, Sadzik, Zgryzek, Kodeks postępowania karnego, Komentarz, Wydawnictwo CH BECK, 2007, Legalis, komentarz do art. 438, teza 28.).
Analizowana sprawa nie stanowi przykładu uchybienia określonego w art. 438 pkt 4 k.p.k. Trzeba bowiem zauważyć, że sąd rejonowy wymierzając oskarżonym kary, a następnie kary łączne precyzyjnie wskazał, mając na uwadze dyrektywy opisane w art. 53 k.k., następnie zaś zasady łączenia kar jednostkowych, przesłanki nakazujące ukształtować kary na poziomie określonym w wyroku i nadał im odpowiednią wagę.
W zakresie kar wymierzonych za czyn przypisany oskarżonym w punkcie 1. wyroku obrona zarzuciła niedostateczne uwzględnienie przez sąd pierwszej instancji działania przez oskarżonych z zamiarem nagłym. Trzeba jednak zauważyć, że zamiar nagły, z jakim działali oskarżeni, to element, który konstytuował w istocie konieczność przypisania im działania w warunkach występku chuligańskiego – działanie z oczywiście błahego powodu. W tych zatem okolicznościach wykazana przez oskarżonych w dniu zdarzenia zdolność do wspólnego pobicia innej osoby z błahego powodu (zwrócenie uwagi, by oskarżony S. B. nie zaczepiał kobiety, która przebywała wraz z pokrzywdzonym) nie może zostać uznane za element w jakikolwiek sposób łagodzący. Zachowanie tego rodzaju w odniesieniu do osoby obcej, z oskarżonymi niezwiązanej i która nie zrobiła nic, by sprowokować ich zachowanie (to okoliczność istotna zwłaszcza dla oceny zachowania P. S., któremu pokrzywdzony żadnej uwagi nie zwracał), musi być uznane za przejaw rażącego lekceważenia przez oskarżonych konsekwencji własnych działań.
Ponownie podkreślić należy, że przebieg zdarzenia nie daje jakichkolwiek podstaw do stwierdzenia, że pokrzywdzony chwytając krzesło doprowadził do eskalacji zdarzenia. Przeciwnie, nie dość, że A. P. wziął krzesło w celu obrony, to dodatkowo ogląd całej sytuacji pokazuje precyzyjnie, iż jego zachowanie od momentu, w jakim S. B. podjął decyzję, że pokrzywdzonego pobije (moment, w którym zdjął koszulkę i zaczął szukać możliwość zadania A. P. ciosu), nie miało dla przebiegu zdarzenia żadnego znaczenia. Zachowanie obydwu, ewidentnie pobudzonych oskarżonych, jednoznacznie zmierzało bowiem do udziału w pobiciu, niezależnie od faktycznej potrzeby, czy przyczyny. Nie ma też żadnych podstaw do przyjęcia za autorem apelacji, że pokrzywdzony uderzając S. B. krzesłem dolał przysłowiowej oliwy do ognia, a gdyby nie zachowanie pokrzywdzonego, może wówczas całe zajście ograniczyłoby się do słownej utarczki dwóch adwersarzy. Nie dość bowiem, że nie sposób przyjąć, że pokrzywdzony uderzył oskarżonego krzesłem (moment ten opisano powyżej i – jak wynika z zapisu obrazu – stanowił efekt nacierania na pokrzywdzonego trzech osób i ściągania go przez oskarżonego w kierunku podłogi, nie zaś intencjonalne wyprowadzenie zamachu trzymanym przedmiotem), to dodatkowo całość zachowania pokrzywdzonych, że zmierzali oni ewidentnie do agresywnego kontaktu fizycznego z pokrzywdzonym, nie zaś do prowadzenia z nim słownych utarczek.
Przyjąć także należy, że również charakter zajścia, a także doznane przez pokrzywdzonego faktyczne obrażenia zostały właściwie ustalone, a następnie uwzględnione przez sąd pierwszej instancji – w samym wymiarze kary. Bez wątpienia obrażenia w postaci rozcięcia głowy, urazu głowy, uczucia wybicia dolnej szczęki, zasinienia lewego oka i siniaków na tułowiu, a także rany tłuczonej okolicy potylicznej nie dają podstaw do przyjęcia, że stanowią one okoliczność dla oskarżonych łagodzącą.
Wreszcie dobitnie wskazać należy, że analizowana sytuacja w żadnym razie nie stanowi ilustracji dla stanów faktycznych uprawniających do zastosowania dobrodziejstwa art. 60 § 2 pkt 2 k.k., właśnie z uwagi na to, że nie jest to szczególnie uzasadniona sytuacja, w której nawet najniższa kara przewidziana za przestępstwo byłaby niewspółmiernie surowa. Chociażby już wywody zacytowanego w uzasadnieniu środka odwoławczego wywody uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 23 kwietnia 2104 roku (II AKa 246/13) klarownie wyjaśniają, że w art. 60 § 2 k.k. chodzi o okoliczności odbiegające od typowych, szczególnie korzystne dla oskarżonego i to tak dalece, że nawet kara orzeczona w granicach zagrożenia byłaby w odczuciu społecznym karą nadmiernie surową, o sytuacje, w których nagromadzenie okoliczności łagodzących przy równoczesnym braku okoliczności obciążających powodują, że wymierzenie sprawiedliwej kary w granicach ustawowego zagrożenia jest niemożliwe. Z całą pewnością zatem warunków powyższych nie spełnia zaatakowanie pokrzywdzonego nad ranem, w klubie, w stanie pod wpływem alkoholu, we trzech, poprzez zadanie mu kilkunastu do kilkudziesięciu ciosów lub kopnięć, z oczywiście błahego powodu, skutkujące obrażeniami na głowie, sińcem oka, tułowia, raną na potylicy, nawet jeśli później jeden z oskarżonych próbował naprawił materialną szkodę pokrzywdzonego, a także wyraził skruchę.
Trzeba także pamiętać, że cele wymiaru kary uwzględniają także oddziaływanie ogólnoprewencyjne. To, że ostatecznie pokrzywdzony A. P. deklarował brak urazy do oskarżonych nie oznacza, iż wymiar kary abstrahować ma z jednej strony od faktycznego zewnętrznego odbioru zdarzenia, jakiego był ofiarą, z drugiej zaś od potrzeby powstrzymania oskarżonych przed podejmowaniem podobnych zachowań w przyszłości. Tymczasem potrzeba ta – jak wynika z przebiegu analizowanego zdarzenia – jest tymczasem w odniesieniu do oskarżonych wyjątkowo istotna.
W tych warunkach orzeczenie za czyn z art. 158 § 1 k.k. wobec oskarżonego S. B. (1) kary 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności, a wobec oskarżonego P. S. (1) – 10 miesięcy pozbawienia wolności nie budzi żadnych zastrzeżeń, nie pozwalając na przyjęcie ich rażącej niewspółmiernie surowości.
Kary w orzeczonym rozmiarze są adekwatna zarówno do przyjętego przez sąd pierwszej instancji i zreferowanego w dużej mierze powyżej stopnia społecznej szkodliwości czynu, jak i stopnia zawinienia, które bez wątpienia uznać należy za wysokie, mając na uwadze przede wszystkim przebieg zdarzenia mającego charakter chuligański.
Także pozostałe orzeczone wobec oskarżonych kary (S. B. – 8 miesięcy pozbawienia wolności za czyn z art. 190 § 1 k.k. oraz 3 miesięcy pozbawienia wolności za czyn z art. 62 ust. 3 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, P. S. – 8 miesięcy pozbawienia wolności za czyn z art. 190 § 1 k.k.) uznać należy za wymierzone bez uchybienia, o którym mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k.
Także wymiary kar łącznych (odpowiednio: 1 rok i 8 miesięcy pozbawienia wolności oraz 1 rok i 2 miesiące pozbawienia wolności) żadnych zastrzeżeń z perspektywy zasad orzekania tych kar nie budzą, uwzględniając zwłaszcza niewielki odstęp czasowy pomiędzy poszczególnymi czynami, a w odniesieniu do P. S. także działanie na szkodę różnych pokrzywdzonych.
Zastrzeżeń nie nasuwa wreszcie także przeprowadzona przez sąd rejonowy analiza prognozy kryminologicznej, jaką wywieść należy w stosunku do uprzednio karanych przecież oskarżonych, z także z uwzględnieniem tego, że w przypadku występków o charakterze chuligańskim stosowanie instytucji z art. 69 § 1 k.k. zarezerwowane jest dla wypadków szczególnie uzasadnionych (art. 69 § 4 k.k.), również na gruncie stanu prawnego obowiązującego w dacie popełniania poszczególnych czynów. Istotne znaczenie dla oceny okoliczności składających się na omawiany element ma także fakt jednoczesnego skazania obydwu oskarżonych za odpowiednio: trzy i dwa czyny, które to okoliczności uwzględniając łącznie słusznie uznał sąd pierwszej instancji jako wykluczające możliwość przyjęcia, że wejście w konflikt z prawem miało w przypadku oskarżonych charakter incydentalny.
Tym samym za trafnie wykluczoną uznać należy możliwość warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonych wobec oskarżonych kar łącznych.
Wszystkie dotychczasowe rozważania prowadzą zatem do wniosku, zgodnie z którym wymierzone oskarżonym kary z całą pewnością nie noszą cech surowości, nie mówiąc już o surowości rażącej.
Uwzględniając powyższy wywód, stwierdzić zatem trzeba, że apelacja obrońcy oskarżonego nie ma charakteru uzasadnionego, sformułowane w niej zarzuty mają charakter polemiczny z prawidłowymi ustaleniami sądu pierwszej instancji. Przyjęte przez sąd rejonowy okoliczności poszczególnych czynów wpływające na wymiar kary znajdują jednoznaczne oparcie w materiale dowodowym sprawy, zostały trafnie dostrzeżone i nadano im właściwe znaczenie.
Mając zatem na względzie wymienione wyżej okoliczności, Sąd Okręgowy w Łodzi na mocy art. 437 § 1 k.p.k. utrzymał w mocy zaskarżony wyrok.
Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. sąd odwoławczy zasądził od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa po 310 złotych tytułem kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.