Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 304/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 października 2019 roku

Sąd Rejonowy w Skierniewicach, II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSR Lidia Siedlecka,

Protokolant: Krzysztof Nowakowski, Małgorzata Minda, Katarzyna Szóstak

po rozpoznaniu w dniach 2 lipca 2019 roku, 30 lipca 2019 roku, 28 sierpnia 2019 roku, 24 września 2019 roku, 1, 9 i 28 października 2019 roku sprawy:

T. S., syna J. i T. z domu S., urodzonego (...) w S.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 02 lutego 2019 roku około godziny 19:34 w M. na ulicy (...) województwo (...), usiłował prowadzić w ruchu lądowym samochód osobowy marki V. (...) o numerze rejestracyjnym (...), będąc w stanie nietrzeźwości, stwierdzonym na podstawie badań urządzeniem alkometr, które wykazały: I – 1,04, II – 0,98 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.

tj. o czyn określony w art. 178 a § 1 kk

1.  uniewinnia T. S. od popełnienia zarzuconego czynu;

2.  na podstawie art. 43 § 3 k.k. zarządza zwrot oskarżonemu zatrzymanego prawa jazdy;

3.  kosztami sądowymi w całości obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt II K 304/19

UZASADNIENIE

W dniu 2 lutego 2019 roku T. S. przyjechał samochodem V. (...) o nr rejestracyjnym (...) do domu J. M.. W stodole J. M., jego ojciec – K. M. oraz T. S. pili alkohol. Po jakimś czasie K. M. poszedł spać, a pozostali nadal spożywali alkohol (zeznania J. M. k. 32-33, k. 115; zeznania K. M. k. 44, k. 114; wyjaśnienia T. S. k. 111-113).

W dniu 2 lutego 2019 roku J. K. z koleżankami A. L. i M. K. pojechały samochodem A. (...) z L. do S.. Samochodem kierowała J. K.. W drodze powrotnej, około 19.30 w M. włączył się do ruchu ciemny samochód osobowy o nr rejestracyjnym (...). Samochód ten znajdował się przed pojazdem kierowanym przez J. K.. Z przodu samochodu znajdowały się dwie osoby. Żadna z podróżujących kobiet nie potrafiła stwierdzić, czy byli to mężczyźni, czy kobiety. Pojazd ten nie jechał prosto, często zjeżdżał na lewą stronę drogi, co sugerowało że kierowca mógł znajdować się pod wpływem alkoholu. A. L. zatelefonowała na policję z informacją o nietrzeźwym kierowcy. Po przejechaniu 2 km samochód zatrzymał się na chodniku po prawej stronie drogi. Po zatrzymaniu nikt z samochodu nie wysiadał, kobiety również nie zatrzymywały się i pojechały dalej (zeznania J. K. k. 14-15, k. 116; zeznania A. L. k. 17, k. 116; M. K. k. 20-21, k. 116-117).

Na miejsce przyjechali policjanci Marcin Matuszak i Remigiusz Damaz (zeznania M. Matuszczaka k. 24-25, k. 130-131; zeznania R. Damaza k. 28-29, k. 113-114).

Samochód V. (...) o nr rej. (...) był zaparkowany przed bramą wjazdową przy ul. (...) w M.. Tylne koło znajdowały się na chodniku w odległości 14 cm od krawężnika. W stacyjce samochodu znajdowały się kluczyki. W pojeździe na podłodze za fotelem pasażera znajdowała się pusta butelka 0,7 l po alkoholu. Na podłodze z przodu przed siedzeniem pasażera znajdowały się 3 butelki po alkoholu – 2 po wódce i jedna po piwie oraz zgnieciona puszka po piwie (protokół oględzin k. 11-12).

W momencie przyjazdu funkcjonariuszy drzwi kierowcy były otwarte, kucał przy nich J. M.. Za kierownicą siedział T. S.. Od obu mężczyzn czuć było alkohol (zeznania M. Matuszczaka k. 24-25, k. 130-131; zeznania R. Damaza k. 28-29, k. 113-114).

J. M. znajdował się w stanie nietrzeźwości 1,30 mg/l (w drugim badaniu 1,27 mg/l) alkoholu w wydychanym powietrzu. T. S. znajdował się w stanie nietrzeźwości 1,04 mg/l (w drugim badaniu 0,98 mg/l) alkoholu w wydychanym powietrzu. (protokół badania k. 2, k. 7).

T. S. próbował włączyć silnik, przekręcał kluczyk w stacyjce, jednak samochód nie chciał się uruchomić. Na pytanie policjanta, kto kierował samochodem mężczyźni nie potrafili jednoznacznie tego wskazać. J. M. twierdził, że samochód był zaparkowany w tym miejscu od rana, ale kiedy policjanci stwierdzili, że pokrywa silnika jest ciepła, J. M. stwierdził, że tylko siedzieli w tym samochodzie. T. S. przytakiwał J. M.. Następnie J. M. podał, że samochodem przywiozła ich dziewczyna o imieniu O., którą poznał tego dnia, po czym przyjechał po nią były chłopak. Na pytanie policjanta, czy ma kontakt z nią, J. M. nie był w stanie podać do niej nr telefonu. Tłumaczył, że dziewczyna ta jest prawdopodobnie na dyskotece w R. S. (zeznania M. Matuszczaka k. 24-25, k. 130-131; zeznania R. Damaza k. 28-29, k. 113-114).

W związku z podejrzeniem kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości obaj mężczyźni zostali zatrzymani (zeznania M. Matuszczaka k. 24-25, k. 130-131; zeznania R. Damaza k. 28-29, k. 113-114; protokół zatrzymania k. 36, k. 42).

T. S. ma 40 lat, wykształcenie zawodowe, jest mechanikiem maszyn. Oskarżony jest kawalerem, nie ma nikogo na utrzymaniu. T. S. pracuje jako zawodowy kierowca i osiąga dochód około 3000 złotych miesięcznie. Oskarżony jest właścicielem dwóch samochodów, budynku mieszkalnego i gospodarstwa rolnego o powierzchni 7 ha, motocykla. T. S. nie leczył się psychiatrycznie, neurologicznie, odwykowo. Oskarżony był karany w 2014 roku, okres próby związany z tym skazaniem już upłynął (dane o karalności k. 103).

Podczas postępowania przygotowawczego T. S. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego czynu i odmówił złożenia wyjaśnień (wyjaśnienia k. 51, k. 85).

Na rozprawie oskarżony również nie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Wyjaśnił, że obudził się w samochodzie i poszedł otworzyć bramę. Na miejsce przywiozła ich dziewczyna – I. B., która rzuciła kluczyki na tylne siedzenie i powiedziała, że znajdują się pod domem. Kiedy otworzył bramę samochód wturlał się w nią i przyjechał patrol policji. Zapewniał, że nie ruszył samochodem, który był niesprawny i nie chciał się uruchomić. Podał, że informację o tożsamości dziewczyny podał już podczas posiedzenia w przedmiocie zażalenia na zatrzymanie prawa jazdy. T. S. wyjaśnił, że J. M. siedział obok niej w samochodzie, był pijany. Przewracał się na nią, co powodowało, że jechała po całej drodze, ponadto samochód jej gasł. Oskarżony podał, że w dniu zdarzenia był u K. M., z którym pił alkohol. Później usnął na tylnym siedzeniu pojazdu. K. M. poszedł spać. Po kilku dniach od zatrzymania spotkał się na cmentarzu z I. B. i wówczas od niej dowiedział się, że to ona kierowała samochodem. I. B. przedstawiła się J. M., który wcześniej jej nie znał, imieniem O.. Wiedział, że ktoś rzucił mu kluczki, jednak z uwagi na swój stan nie wiedział, kim była ta osoba. Po I. B. na miejsce przyjechał kolega M. W. (wyjaśnienia k. 111-113, k. 115).

Ustalenia w przedmiotowej sprawie należało poczynić w dwóch kwestiach, jedna dotyczyła tego, co stało się przedmiotem zarzutu, a mianowicie, czy oskarżony usiłował prowadzić samochód w ruchu lądowym, na drodze publicznej. Prokurator ograniczył bowiem ewentualną kwestię odpowiedzialności do krótkiego momentu, kiedy to funkcjonariusze policji zastali oskarżonego za kierownicą samochodu zaparkowanego przed bramą posesji. T. S. próbował wówczas uruchomić silnik pojazdu, natomiast przy nim, poza samochodem, znajdował się J. M.. Obaj mężczyźni byli nietrzeźwi, żaden z nich nie przyznawał się do kierowania samochodem po drodze w M., obaj podali, że samochodem kierowała dziewczyna, której na miejscu już nie było. Te kwestie są bezsporne i nie nastręczają żadnych wątpliwości jeśli chodzi o okoliczności postawionego zarzutu. Druga kwestia to ta leżąca już poza treścią zarzutu, tj. to, kto kierował samochodem w M., do czasu znalezienia się przed posesją T. S.. Lektura zarzutu pozwala bowiem wysnuć wniosek, że oskarżyciel nie był w stanie ustalić, kim był kierowca, przy czym nie weryfikował już bliżej linii obrony oskarżonego, który twierdził, iż to nie on był kierowcą, nie pokusił się również o weryfikację zeznań J. M., który wskazywał jako kierowcę kobietę o imieniu O.. Co więcej, oddalono podczas postępowania przygotowawczego wszystkie wnioski dowodowe obrońcy, które miały prowadzić do wykazania, że kierująca była I. B.. Dowody te zostały przeprowadzone podczas postępowania przed Sądem i postępowanie dowodowe uzupełniono o zeznania P. M., R. M., I. B. i M. W.. Oczywiście trzymając się literalnego brzmienia zarzutu nie byłyby to czynności niezbędne, jednakże w ocenie Sądu treść aktu oskarżenia nie przekreślała możliwości rozważenia, czy oskarżony jednak nie był sprawcą sensu stricte przestępstwa polegającego na kierowaniu samochodem w stanie nietrzeźwości. Ustalenia pozytywne w tym zakresie pozwalałyby w granicach historycznych, przedmiotowych i podmiotowych na zmianę opisu czynu i kwalifikacji poprzez wyeliminowanie znamion usiłowania. W pierwszej kolejności zasadnym jest odniesienie się do drugiego z opisanych wyżej zagadnień.

Za wiarygodne Sąd uznał zeznania J. K., A. L. i M. K., z których wynikało, że w M. włączył się do ruchu pojazd V. (...) należący do oskarżonego. Zwróciły na niego uwagę, ponieważ tor jazdy kierującego – przemieszczanie się samochodu od krawędzi do krawędzi jedni, zajechanie drogi pojazdowi jadącemu z przeciwnego kierunku, sugerował, że prowadzący znajdował się pod wpływem alkoholu. Stąd też decyzja o powiadomieniu policji, wskazaniu nr rejestracyjnego samochodu. Nie ma żadnych podstaw do kwestionowania relacji świadków w tej części, zwłaszcza, że oskarżony i J. M. są dla nich osobami obcymi. Nie może być zatem mowy o tym, że zeznania J. K., A. L. i M. K. są tendencyjnie nieprawdziwe. Niestety z relacji tych świadków nie wynika jednak to, kto był kierowcą samochodu. Wszystkie kobiety zgodnie twierdziły, że nie zdołały zarejestrować wyglądu kierowcy, nie były nawet pewne jego płci, jak i płci pasażera znajdującego się na przednim fotelu. Co prawda skłaniały się ku temu, że w V. znajdowało się dwóch mężczyzn, jednakże pewności takiej nie miały. Dopytywane, w związku z prezentowanym przez oskarżonego stanowiskiem, nie wykluczały i tego, że w samochodzie mogła znajdować się trzecia osoba, która leżała na kanapie z tyłu. I to właściwe jedyne, co można było ustalić na podstawie zeznań tych świadków. Dodać jeszcze należy, że kiedy V. (...) został zaparkowany przed bramą posesji, przejeżdżając obok niego nie zatrzymały się, nie widziały, aby ktoś pojazd opuszczał. Zdecydowanie na podstawie tych relacji nie da się ustalić, kto kierował samochodem. Oczywiście można przyjąć, że kierowcą był oskarżony, który był właścicielem samochodu i pojazd przemieścił się do jego miejsca zamieszkania, jednakże nie sposób nie uznać, iż takie ustalenie dotknięte byłoby dowolnością, zwłaszcza, że nigdy w toku postępowania nie padło stwierdzenie, że rzeczywiście T. S. samochód wówczas prowadził. W szczególności żaden z zatrzymanych mężczyzn na to nie wskazywał, a wręcz przeciwnie, od początku obaj twierdzili, że samochodem przyjechała kobieta stanowczo przecząc, aby uczynił to którykolwiek z nich.

Powyższe ustalenia miały uzupełniać zeznania I. B., P. M., R. M. i M. W., no i oczywiście wyjaśnienia oskarżonego – obszerniejsze wyłącznie podczas rozprawy i zeznania J. M.. Nie ulega wątpliwości, że oskarżony wraz z J. M. i K. M. w tym dniu pili alkohol na posesji tych ostatnich. Poza tymi okolicznościami R. M. i K. M. nie podali żadnych istotnych okoliczności dotyczących zarzutu. Jedynie K. M. nie wykluczał tego, że na podwórku w pewnym momencie miała znaleźć się jakaś dziewczyna. Z kolei T. S. utrzymywał, że z racji staniu nietrzeźwości w ogóle nie kojarzył tego, jak doszło do przewiezienia go do domu, a w szczególności, kto był kierowcą, zadecydowanie przecząc, aby był to on. Co więcej, wskazał, że tożsamość kierowcy ustalił kilka dni później, podczas przypadkowej rozmowy z I. B., która poinformowała go, że to ona kierowała samochodem. Brzmi to zupełnie niewiarygodnie, jeśli weźmiemy pod uwagę zeznania P. M., siostry J. M., która przecież miała być świadkiem tego, jak I. B. wsiada do samochodu i odwozi T. S. i J. M.. Trudno, aby wobec zatrzymania mężczyzn, odebrania oskarżonemu prawa jazdy, oskarżony i J. M. nie ustalili tego, kto był kierowcą, jeśli nie był nim żaden z nich. Wątpliwości co do wiarygodności budzą również zeznania P. M., która twierdziła, że do pewnego odcinka jechała za samochodem oskarżonego, a pojazd ten miał zachowywać się normalnie, jechał prosto. Pozostaje to w sprzeczności z relacją A. L., J. K. i M. K., ale też M. W., który również miał jechać za samochodem prowadzonym przez I. B.. Wszyscy oni bowiem, bez względu na próby tłumaczenia tego stanu, wskazywali, że samochód nie jechał prosto. Z tym, że A. L., J. K. i M. K. upatrywały takiego stylu jazdy ze stanem nietrzeźwości kierowcy, natomiast M. W. (spójnie z I. B.) w jej trudnościach z opanowaniem niesprawnego samochodu (I. B. dodatkowo, jak też T. S. tłumaczyli to zachowaniem J. M., tj. przechylaniem się w kierunku fotela kierowcy). Już to przekreślało wiarygodność P. M.. Z kolei M. W. np. stanowczo wskazywał, że T. S. znalazł się w samochodzie, dlatego, że został w nim umieszczony przez inne osoby, czemu przeczyli pozostali obecni na miejscu. T. S. wprost wskazał, że sam położył się na kanapie z tyłu samochodu. W takiej pozycji miała go widzieć I. B., która z racji zimna na dworze postanowiła odwieźć go do domu. Na ten temat nie wypowiadał się J. M., który twierdził, że ze zdarzenia nic nie pamięta. M. W. nie potrafił również wskazać, czy P. M. jechała za nimi swoim samochodem, czy znajdowała się w pojeździe T. S., czy może została w domu. I wreszcie zeznania I. B.. Świadek, zgodnie z T. S., który miał te informacje zresztą czerpać z jej relacji, zeznała, że kiedy na posesji J. M. stwierdziła, że oskarżony śpi w samochodzie postanowiła nie pozwolić mu zmarznąć i zawiozła go do domu. Jej przekaz co do powodów przemieszczania się samochodem po całej jezdni już znamy. Uwagę zwraca jedynie to, że I. B. zdecydowanie wskazała, że znała się z J. M. długo (stąd tłumaczenie, że nie widziała niczego zdrożnego w zachowaniu J. M. podczas jazdy), co z kolei przeczyło stanowisku J. M., że w ogóle nie zna osoby o tożsamości (...). Być może wynikało to z tego, że jak twierdził T. S., przedstawiła się ona imieniem (...), gdyby nie to, że z zeznań P. M. wynikało, że ją znała. To zaś oznacza, że bez trudu J. M. mógł ustalić jak brzmi prawdziwe imię kobiety, pomijając już to, że I. B. twierdziła, jak wskazano wyżej, ze znali się długo (zatem nie od dnia zdarzenia, lecz wcześniej). Trzeba jednak mieć na uwadze i to, że materiał dowodowy dostarcza także informacji potwierdzających wiarygodność I. B.. Otóż J. M., a potwierdzili to policjanci, od początku twierdził, że kobieta miała udać się na dyskotekę do S., a to zeznali również I. B. i M. W.. Ponadto samochód oskarżonego rzeczywiście nie był sprawny, skoro nie chciał się uruchomić, kiedy na miejsce zatrzymania przyjechali policjanci. Tę okoliczność z kolei przywoływała konsekwentnie I. B. i M. W. tłumacząc w ten sposób trudności z opanowaniem pojazdu podczas jazdy. Wreszcie przypomnieć należy, że całkowicie bezstronni i nie zainteresowani wynikiem postępowania świadkowie J. K., M. K. i A. L. absolutnie nie potrafiły zidentyfikować wyglądu kierowcy, również co do płci, a ostatecznie nie wykluczały tego, że rzeczywiście na tylnej kanapie samochodu mogła znajdować się inna osoba. Nie widziały również nikogo wysiadającego z samochodu pod jego zaparkowaniu, co oznacza, że nie tylko nie widziały I. B., ale i nie widziały, aby kierującym był T. S., czy może J. M.. W ocenie Sądu brak jest zatem pewnych, bezwzględnie niezaprzeczalnych dowodów na to, że oskarżony kierował samochodem z domu kolegi do swojego. Nawet zatem gdyby odrzucić jako niewiarygodne zeznania I. B., P. M., R. M., J. M., M. W. oraz wyjaśnienia oskarżonego, nie mamy pewności, jaka niezbędna jest do przypisania czynu zabronionego, że to T. S. kierował samochodem w M. do czasu zaparkowania go przed bramą jego domu. Każde sprzeciwienie się prawdziwości wersji oskarżonego i tak nie prowadzi do obalenia prawdopodobieństwa, że pojazd mogła prowadzić jednak I. B. lub J. M.. Wykazane wyżej sprzeczności w relacjach poszczególnych osób dotyczyły kwestii obocznych, współtowarzyszących, które mogły co najwyżej prowadzić do powątpiewania w wiarygodność świadków i oskarżonego, ale nie dawały stuprocentowej pewności, że to T. S. był kierowcą. Jeśli natomiast ustalenia procesu wyprowadzane z poszlak mają dawać rezultat w postaci uznania odpowiedzialności za czyn muszą kształtować się tak, że żadna inna wersja zdarzeń jest zupełnie nieprawdopodobna. Z taką sytuacją nie mamy jednak do czynienia w przedmiotowym postępowaniu. Wobec powyższego pozostaje ocenić trafność zarzutu postawionego oskarżonemu w akcie oskarżenia.

Jak wskazano na wstępie, okoliczności obiektywne dotyczące tego, że nietrzeźwy oskarżony znajdował się za kierownicą i próbował uruchomić silnik nie podlegają dyskusji. Stan nietrzeźwości, również J. M., został potwierdzony badaniem, zresztą kilkukrotnie powtarzanym. Nie przeczył temu także T. S., który przyznał, że pił alkohol, znalazł się przed swoją posesją i chciał, aby jego pojazd znalazł się na podwórku. Policjanci podali, że T. S. nawet w ich obecności starał się uruchomić samochód, jednak bezskutecznie. Abstrahując już od tego, czy było to obiektywnie możliwe w rozumieniu art. 13 § 2 kk (bez względu na interpretację dotyczącą desygnatów przedmiotu wykonawczego lub środka nie nadającego się do popełnienia czynu zabronionego), jak również od tego, czy zarzut obejmował wszystkie ustawowe znamiona art. 13 § 1 kk, należało ustalić, czy w ogóle zamiarem oskarżonego mogło być popełnienie czynu z art. 178a § 1 kk. Sąd orzekający w przedmiotowej sprawie podziela stanowisko Sądu Najwyższego, że opis zachowania sprawcy czynu zabronionego zamieszczony in concreto w sformułowaniach zawartych w wyroku musi oczywiście odpowiadać pełnemu zespołowi znamion określonych w przepisie ustawy karnej. Nie oznacza to, że jedyną formą realizacji tego wymagania jest wierne przytoczenie słów ustawodawcy. Dopuszczalne jest takie zwerbalizowane przedstawienie działania oskarżonego, które w sposób nie pozostawiający wątpliwości odpowiada treści poszczególnych znamion przypisanego mu przestępstwa albo w drodze nieodpartego logicznego wnioskowania świadczy o wyczerpaniu konkretnego elementu składającego się na ustawowy obraz określonego czynu zabronionego. To zatem, że Prokurator wbrew treści art. 13 § 1 kk nie ujął w opisie czynu wskazania, że dążenie oskarżonego do popełnienia czynu nie nastąpiło i nie wskazał przyczyny tego stanu, nie dyskwalifikuje a priori zasadności rozważania przypisania T. S. popełnienia przestępstwa w tej postaci.

Zagadnienie usiłowania popełnienia czynu z art. 178 a § 1 kk, pomimo pozorów łatwości, w istocie budzi wątpliwości, zwłaszcza, jeśli ma się na względzie treść art. 15 § 1 kk, stosownie do którego nie podlega karze za usiłowanie, kto dobrowolnie odstąpił od dokonania lub zapobiegł skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego. Nie wdając się jednak w rozważania, czy T. S. mógł, czy też dobrowolnie odstąpił od dokonania czynu zabronionego, należy ocenić, czy w ogóle miał zamiar jego popełnienia. Odwołując się do, podzielanego przez Sąd orzekający w przedmiotowej sprawie, poglądu Sądu Najwyższego, że jeżeli pojazd nie znajduje się w ruchu, to nie można uznać za prowadzącą pojazd osobę, która nawet siedzi za kierownicą i ma kontakt ze wszystkimi urządzeniami służącymi do wprawiania go w ruch i kierowania nim. Jeżeli sprawca nie przejechał nawet minimalnego odcinka drogi, ale miał zamiar jechać, to popełnia przestępstwo w formie usiłowania (tak: uchwała Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 1960 roku, sygn. akt VI KO 64/60). Jednak samo włączenie silnika bez zamiaru włączania się do ruchu nie będzie prowadzeniem pojazdu w ruchu lądowym. Ruch lądowy, o którym mowa w art. 178a § 1 kk obejmuje ruch odbywający się na drogach publicznych i w strefach zamieszkania, na drogach wewnętrznych, na terenach budowlanych i przemysłowych, lotniskach itp., jest to więc ruch odbywający się w miejscach dostępnych do powszechnego użytku (tak: Sąd Najwyższy w wyrokach z dnia 11 6 października 2000 r. IV KKN 250/2000 – LEX 51130, z dnia 5 maja 2009 r. IV KK 432/08 – OSNwSK 2009/1/1068, z dnia 15 grudnia 2011 r. II KK 184/11 – OSNKW 2012/1/11). Podobnie zresztą ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym rozszerza zakres stosowania zasad ruchu na drogach publicznych i odnosi je do innych miejsc, gdzie realnie odbywa się ruch lądowy (art. 1 ust. 2 ustawy). Kryterium ruchu lądowego należy więc wiązać nie tyle z formalnym statusem konkretnej drogi, czy też określonego miejsca, lecz z faktyczną dostępnością i rzeczywistym wykorzystaniem tego miejsca dla ruchu pojazdów i innych uczestników, co powoduje powstanie możliwości zagrożenia bezpieczeństwa tego ruchu. Dla przyjęcia, że zdarzenie będące przedmiotem postępowania nastąpiło w warunkach odpowiadających kryterium „ruchu lądowego” możliwe jest takie opisanie wymienionego elementu normatywnego ustaleniami faktycznymi, które swą treścią odpowiadają istocie pojęciowej tego znamienia. Nawet przy tak ograniczonym opisie czynu zarzuconego T. S. dla przyjęcia, że w tym wypadku zostało zrealizowane kryterium „ruchu lądowego” (przy zaakcentowanym wyżej szerokim zakresie tego pojęcia) koniecznym byłoby wykazanie, iż w tej konkretnej sytuacji – z uwagi na jej szczególne indywidualne uwarunkowania – miejsce działania sprawcy, a ściślej usiłowanie tego działania, było co do zasady dostępne dla ruchu pojazdów nawet ograniczonego lub lokalnego. Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że jako ruch lądowy, w rozumieniu nadawanym mu na gruncie kodeksu karnego, może być traktowany tylko ruch w miejscach ogólnodostępnych dla powszechnego użytku, do których nie można zaliczać tych przeznaczonych jedynie dla wąskiego grona osób (tak: wyrok z 5 maja 2009 r., IV KK 432 / 08, ONwSK (...)). Podobnie w innych orzeczeniach SN podkreślał, iż chodzi tu nie o każde miejsce poza drogami publicznym, lecz tylko o te nie zaliczone do żadnej z kategorii dróg publicznych, które są ogólnodostępne, jak np. drogi na terenach zakładów przemysłowych, budowlanych, szkolnych, lotniskach itp., na których często odbywa się ruch pojazdów i pieszych o dużym nasileniu ( wyrok z 2 lutego 1998 r., III KKN 353 / 96, LEX nr 249165 ), że ruchem lądowym jest tylko ruch w miejscu powszechnie dostępnym ( wyrok z 11 października 2000 r., IV KKN 250/00, LEX nr 51130 ). Spod pojęcia „ruchu lądowego”, o jakim mowa w art. 178a kk, wyłączyć należy te miejsca, które ze swej natury nie są przeznaczone do ogólnodostępnego ruchu, tj. których funkcją nie jest komunikacja rozumiana jako ogólnodostępna możliwość przemieszczania się z jednego miejsca do drugiego i nawet, jeśli mimo wszystko faktycznie ruch się na nich odbywa, to jednak to jest on sporadyczny i ograniczony do grona kilku osób np. właścicieli nieruchomości, czy osób przez nie upoważnionych. Chodzi o takie miejsca, jak np. podwórka, pola, łąki, sady, warsztaty naprawcze, garaże (tak: wyroki SN z 5 maja 2009 r., z 2 lutego 1998 r., czy postanowienie SN z 19 maja 1978 r., VII KZP 13 / 78, OSNPG 1978 / 8 – 9 / 89 ). Przestępstwo drogowe może być popełnione nie tylko na drodze publicznej, ale również poza nią - wszędzie tam, gdzie ruch pojazdów faktycznie odbywa się i w związku z czym istnieje możliwość zagrożenia bezpieczeństwa dla tego ruchu ( np. na rampie kolejowej, drodze zakładowej, okresowo wyłączonym z ruchu odcinku szlaku kolejowego, zamkniętym torze kolejowym czy nawet ścieżce leśnej łączącej trzy miejscowości – tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 grudnia 1995 r., WR 186/95, OSNKW 1996 / 3 – 4 / 19, por. Kazimierz J. Pawelec: Przestępstwo drogowe – glosa – WR 186/95, Monitor Prawniczy, 1998 nr. 11 i przytoczone tam orzecznictwo SN - postanowienie z 25 kwietnia 1979 r., V KRN 72/79, nie publ., wyrok z 21 września 1979 r., V KRN 208/79, nie publ., wyrok z 30 września 1982 r., Rw 841/82, OSNKW Nr 1-2/1983, poz. 11, oraz wyrok sierpnia 8.1979 r., V KRN 164/79, nie publ.; komentarz do art. 178a kk w: Kodeks karny. Komentarz, red. prof. dr hab. Ryszard Stefański, Rok wydania: 2014, Wydawnictwo: C.H.Beck, Wydanie: 8, opubl. Legali). Na drogach tych – zgodnie z art. 1 ust. 2 pkt 1 i 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym – stosuje się przepisy tego prawa w takim zakresie, w jakim jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa osób oraz dyrektywy wynikające ze znaków i sygnałów drogowych.

Odnosząc to do realiów niniejszej sprawy, nawet jeśli przyjąć, że nie zachodziły w odniesieniu do oskarżonego okoliczności z art. 13 § 2 kk, czy też art. 15 § 1 kk, to i tak jego działania, a ściślej zamierzenia sprowadzały się do próby wprowadzenia samochodu na teren podwórka posesji prywatnej, nieodstępnej dla ruchu ogólnodostępnego. Chciał on bowiem przeparkować samochód z podjazdu przed bramą na działkę, na której znajdował się jego dom. Zdecydowanie nie był to ciąg komunikacyjny przystosowany i wydzielony właśnie w tym celu, by odbywał się po nim ruch pojazdów i pieszych korzystających z ogólnodostępnego obiektu. Możliwość poruszania się po nim nie jest otwarta dla ruchu wszystkich nieoznaczonych z góry potencjalnych uczestników ruchu drogowego. Zamiarem oskarżonego ewidentnie nie było prowadzenie samochodu w ruchu ogólnodostępnym i nie zmienia tej oceny fakt, że tylne koła samochodu znajdowały się na chodniku, ponieważ samochód przodem był zwrócony w kierunku bramy i podwórka i tam miał zamiar przestawić samochód oskarżony. I aczkolwiek nie podlega dyskusji, że prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości w każdym miejscu winno budzić sprzeciw, również prowadzenie na tzw. terenach prywatnych, jak podwórko (choćby ze względu na zagrożenie jakie niesie to dla samego prowadzącego), to przestępstwo polegające na prowadzeniu pojazdu w stanie nietrzeźwości, stypizowane w art. 178 a § 1 kk może być popełnione nie w każdym miejscu, a jedynie w tym miejscu, gdzie odbywa się ruch lądowy, wodny lub powietrzny. Konstatacją powyższych rozważań jest to, że jeżeli oskarżony w stanie nietrzeźwości prowadziłby samochód, czy też usiłowałby prowadzić samochód w miejscu niedostępnym dla innych uczestników ruchu drogowego, np. na terenie prywatnej nieruchomości, wówczas nie popełnia przestępstwa. W takiej sytuacji postępowanie karne powinno zostać umorzone, jeżeli jednak dojdzie do skierowania aktu oskarżenia powinno dojść do uniewinnienia od zarzutu popełnienia przestępstwa.

Reasumując powyższe ustalenia i oceny: postępowanie dowodowe nie pozwalało na bezsporne ustalenie, że oskarżony kierował samochodem w stanie nietrzeźwości. Przy z kolei nie budzącym wątpliwości przyjęciu, że miał zamiar wjechania pojazdem na podwórko swojej posesji, brak jest podstaw do uznania, że zamierzał kierować w stanie nietrzeźwości w miejscu dostępnym dla innych użytkowników drogi, zatem w ruchu lądowym. Mając na względzie powyższe Sąd Rejonowy uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzuconego czynu.

Z uwagi na to, ze oskarżonemu w dniu 2 lutego 2019 roku zatrzymano prawo jazdy (k. 55-56), stosownie do treści art. 43 § 3 kk zarządzono zwrot tego dokumentu.

O kosztach sądowych orzeczono na podstawie art. 632 pkt 2 kpk obciążając nimi w całości Skarb Państwa.