Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII C 1176/18

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 27 czerwca 2018 roku powód B. Z. (1)reprezentowany przez pełnomocnika adwokata W. L. wniósł o zasądzenie na swoją rzecz od pozwanego A. K. kwoty 8.000 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 2 maja 2017 roku do dnia zapłaty tytułem odszkodowania za zniszczenie w dniu 6 maja 2016 roku roweru, stanowiącego własność powoda oraz kwoty 4.000 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 2 maja 2017 roku do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za doznaną w wyniku wypadku komunikacyjnego z dnia 6 maja 2016 roku krzywdę w postaci cierpień fizycznych i psychicznych, utratę możliwości czynnego uprawiania sportu, przerwę w treningach. Ponadto wniósł o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego.

W uzasadnieniu wskazał, że A. K. w dniu 6 maja 2016 roku w W. kierując pojazdem marki O. (...) o nr rej. (...) spowodował zagrożenie w ruchu drogowym w ten sposób, że nie ustąpił na skrzyżowaniu pierwszeństwa jadącemu rowerem B. Z. (1) i zderzył się z nim, powodując u pokrzywdzonego obrażenia ciała. Za wyżej opisany czyn, stanowiący wykroczenie z art. 86 § 1 kodeksu wykroczeń sprawca został skazany prawomocnym wyrokiem nakazowym. Po zdarzeniu powód udał się do szpitala, gdyż zaczął odczuwać ból w klatce piersiowej. Tydzień po zdarzeniu zaczął odczuwać narastające bóle głowy, w związku z czym udał się do szpitala na badania, w wyniku których nie stwierdzono żadnych urazów, lecz zalecono antybiotykoterapię. Przed wypadkiem nie odczuwał takiego typu dolegliwości. W wyniku zderzenia z samochodem uszkodzony został rower powoda. Powód wskazał, że czynnie uprawia sport i bierze udział w zawodach triathlonowych. Po sprawdzeniu przez autoryzowany serwis wykluczono możliwość dalszej eksploatacji roweru stwierdzając szkodę całkowitą. Po wypadku został wykluczony nie tylko z zawodów, ale także z regularnych treningów. Przerwa spowodowała, że późniejsze wyniki były o wiele niższe od oczekiwanych i osiąganych przed wypadkiem, co wpłynęło negatywnie na psychikę powoda. Z informacji uzyskanej z (...) wynikało, że pojazd sprawcy zdarzenia drogowego nie miał w dniu zdarzenia opłaconej polisy OC. Na wysokość odszkodowania składa się wartość zniszczonego roweru, który w dniu zdarzenia był w posiadaniu powoda tylko miesiąc i jedenaście dni, a profesjonalny serwis stwierdził, że rower ten nie nadaje się do dalszego użytkowania. Na kwotę zadośćuczynienia składają się cierpienia fizyczne wynikające z urazu klatki piersiowej, bólu głowy, otarć naskórka, ogólnych potłuczeń, a także cierpienia psychiczne wynikające z niemożności czynnego uprawiania sportu, przerwy w treningach, obniżki formy, wyników na zawodach, a także wydatków na medykamenty, za które to jednak rachunków powód nie zbierał. Jego zdaniem adekwatną rekompensatą za doznane cierpienia będzie kwota 4.000 zł. (k. 3-6 – pozew, k. 7 – pełnomocnictwo).

W odpowiedzi na pozew z dnia 3 września 2018 roku, A. K. reprezentowany przez pełnomocnika adwokat J. K. wniósł o oddalenie powództwa w całości, zawiadomienie ubezpieczyciela (...) Towarzystwa (...) z siedzibą w W. o toczącym się procesie i wezwanie go do wzięcia udziału w sprawie, jako potencjalnie zobowiązanego do wypłaty odszkodowania z tytułu umowy ubezpieczenia nr (...), zawartej dnia 29 czerwca 2015 roku pomiędzy Towarzystwem (...), a pozwanym A. K.. Ponadto wniósł o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych.

W uzasadnieniu przyznał, że 6 maja 2016 roku miała miejsca kolizja drogowa w okolicznościach wskazanych w pozwie. Podniósł jednak, że na miejsce wypadku nie została wezwana Policja ani Pogotowie (...), gdyż powód nie był zainteresowany wezwaniem ww. służb. Pozwany przystał na tę propozycję, będąc przekonanym, iż poszkodowanemu nic się nie stało, gdyż jedynym widocznym obrażeniem było zdarte kolano. Wskazał, że po spisaniu oświadczenia sprawcy kolizji, B. Z. (1) wziął swój rower i oddalił się z miejsca zdarzenia. Pozwany podniósł, że powód nie dołączył dokumentacji medycznej, wobec czego nie jest on w stanie odnieść się do wskazywanych przez stronę powodową dolegliwości zdrowotnych. Odnosząc się do żądania zadośćuczynienia wywodził, iż powód nie wykazał, że zdarzenie z 6 maja 2016 roku miało realny wpływ na obniżenie jego wyników w zawodach triathlonowych. Strona powodowa nie przedstawiła dokumentów potwierdzających osiągane wyniki, zarówna przed, jak i po kolizji. Podobnie nie jest w stanie ocenić, czy medykamenty faktycznie zostały kupione, gdyż powód nie zachował dowodu w postaci paragonów za ich zakup. Co do odszkodowania przyznał, iż w wyniku wypadku uszkodzeniu uległ rower powoda, jednakże nie w takim znacznym stopniu, w jakim wskazywał powód. Samochód pozwanego uderzył pod kątem prostym w przednie koło roweru, co spowodowało uszkodzenia jego przedniej części. Zdaniem pozwanego rama i tylne koło roweru w dniu zdarzenia nie nosiły śladów uszkodzeń. Odnosząc się do dołączonej do pozwu opinii o stanie technicznym roweru, wskazać należy, że powód nie przedstawił opinii rzeczoznawcy, lecz firmy zajmującej się serwisem rowerów. Nie jest ona w pełni miarodajna, gdyż sam serwisant stwierdził, że uszkodzenia wewnątrz struktury materiału ramy nie jest pewne, a jedynie wysoce prawdopodobne. Co więcej wskazuje, że serwis, który sporządził opinię nie dysponuje technologią umożliwiająca potwierdzenie albo wykluczenie wystąpienia tego typu uszkodzeń. Ponadto, wbrew twierdzeniom powoda, pojazd pozwanego w dniu był ubezpieczony w (...) Towarzystwie (...) z siedzibą w W., o czym pozwany informował powoda już na miejscu zdarzenia, a fakt ten potwierdził w odpowiedzi na wezwanie do zapłaty wskazując numer polisy ubezpieczeniowej swojego samochodu. Podniósł również, że (...) Towarzystwo (...), jako ubezpieczyciel pozwanego winien być zainteresowany przebiegiem procesu oraz aktywnie w nim uczestniczyć, gdyż w przypadku uwzględnienia roszczenia powoda, obowiązek zapłaty ewentualnego odszkodowania obciąży ostatecznie ubezpieczyciela. Dodatkowo w dniu 6 września 2018 roku załączył wniosek o wezwanie tegoż ubezpieczyciela do wzięcia udziału w sprawie (k. 35-37 – odpowiedź na pozew, k. 40-44 – wniosek o wezwanie do wzięcia udziału w sprawie z załącznikami).

Sąd zawiadomił (...) Towarzystwo (...) z siedzibą w W. o toczącym się procesie oraz o możliwości wstąpienia do udziału w sprawie w charakterze interwenienta ubocznego po stronie pozwanej (k. 50 – protokół rozprawy).

Pismem z dnia 24 października 2018 roku (data nadania) (...) Towarzystwo (...) z siedzibą w W., reprezentowane przez pełnomocnika radcę prawnego K. N. złożyło oświadczenie o przystąpieniu do sprawy w charakterze interwenienta ubocznego po stronie pozwanego A. K. oraz wniosło o oddalenie powództwa w całości i o zasądzenie od powoda na rzecz interwenienta ubocznego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu przypozwany ubezpieczyciel zakwestionował roszczenie powoda zarówno co do zasady, jak i co do wysokości. Jego zdaniem same twierdzenia zawarte w pozwie nie są wystarczające do przypisania odpowiedzialności pozwanemu i przyznania kwoty 4.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Powód nie dostarczył dokumentacji medycznej i nie udowodnił powstania krzywdy w postaci cierpień fizycznych i psychicznych związanych z obrażeniami ciała. Kwota 4.000 zł tytułem zadośćuczynienia jest nadmierna i nieadekwatna w stosunku do negatywnych doznań powoda. W niniejszej sprawie do chwili obecnej nie udowodniono, iż powód doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu czy też rozstroju zdrowia w stopniu uzasadniającym przyznanie na rzecz powoda kwoty zadośćuczynienia, a także, aby do dnia dzisiejszego odczuwał skutki wypadku. Jak sam przyznał w treści pozwu, bezpośrednio po wypadku odczuwał bóle w klatce piersiowej i dlatego udał się do szpitala. Po wykonaniu badań diagnostycznych nie stwierdzono u niego złamań ani innych zmian urazowych, lecz jedynie zasinienie w okolicy mostka. W związku z powyższym został wypisany do domu z zaleceniem gimnastyki oddechowej. Odnosząc się zaś do wskazywanych przez powoda dolegliwości w postaci narastających bólów głowy, interwenient uboczny wskazał, że badanie tomografii komputerowej wykonane w szpitalu nie wykazało żadnych zmian pourazowych. Rozpoznano u niego ostre zapalenie zatok przynosowych. Podjęte leczenie było typowe dla leczenia zakażenia antybakteryjnego, nie zaś urazów wypadkowych, których nie stwierdzono w żadnym z badań. W czasie wizyty w szpitalu w dniu 1 czerwca 2016 roku powód nie podawał już bólu w klatce piersiowej, na który skarżył się tuż po zdarzeniu. Oznacza to, że dolegliwości miały charakter krótkotrwały. Samo wystąpienie zdarzenia, w wyniku którego doznaje się pewnych obrażeń nie stanowi jeszcze dostatecznej przesłanki uzasadniającej wypłatę zadośćuczynienia w każdym wypadku.

Odnosząc się do żądania powoda w zakresie odszkodowania, podniósł, że powód i w tym przypadku nie udowodnił swoich roszczeń. Na okoliczność faktu szkody i wysokości odszkodowania przedstawił dokumenty w postaci paragonu fiskalnego za zakup roweru oraz opinii sklepu rowerowego, z którego wynika, że w rowerze uszkodzeniu uległy wskazane w tym dokumencie elementy oraz że rower uległ szkodzie całkowitej. Opinia ta będąc dokumentem prywatnym, nie może stanowić dowodu. Co więcej, dokument ten został wystawiony przez sklep będącym dystrybutorem rowerów tej marki, który może posiadać interes faktyczny w stwierdzeniu niemożliwości naprawy roweru, lecz sprzedaży nowego. Zdaniem interwenienta, ten dokument jest nieprzydatny dla niniejszego procesu, gdyż nie pochodzi od osoby posiadającej wiedzę specjalną (biegły sądowy dopuszczony w konkretnej sprawie), lecz od osoby, która zajmuje się zawodowo sprzedażą towaru i może być zainteresowana konkretnym rozstrzygnięciem sprawy. Podniósł, iż nawet zakładając, że rower nie nadawał się do naprawy i konieczna była jego wymiana na nowy, powód w dalszym ciągu posiadał pozostałości po tym rowerze tj. elementów wyposażenia, które prezentowały wysoką wartość. W kontekście powyższego ustalenie tego, w jakim zakresie i stopniu rower został uszkodzony wymagałoby wniosku dowodowego o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego posiadającego wiadomości specjalne. Na wypadek gdyby powód taki wniosek złożył, interwenient uboczny podnosi zarzut prekluzji dowodowej, gdyż wszystkie wnioski dowodowe powinny być złożone przez powoda w pierwszym piśmie procesowym tj. w pozwie. Odnosząc się do drugiego z dowodów przedłożonych przez powoda tj. paragonu fiskalnego, wbrew twierdzeniom powoda z paragonu nie wynika, aby rower kosztował 8.000 zł. Cena roweru wskazana na tym paragonie to 6.983,03 zł. Pozostała kwota dotyczy elementów i akcesoriów zakupionych „przy okazji”, a umieszczonych na tym samym paragonie, które nie zostały uszkodzone. Co więcej, rower został zakupiony 24 marca 2016 roku, wypadek zaś miał miejsce w dniu 6 maja 2016 roku. Pomimo krótkiego okresu używania, żaden towar używany nie przedstawia takiej wartości, jaką posiadał w dniu zakupu w sklepie. Nie jest wiadome, w jakim stanie rower był w chwili kolizji i jaką prezentował wartość. Dla ustalenia tej wartości konieczne byłoby dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego, czego jednak powód zaniechał. W ślad za przedstawioną wcześniej argumentacją, także w tym wypadku, gdyby powód taki wniosek dowodowy złożył, interwenient uboczy zgłosił zarzut prekluzji dowodowej. (k. 54-56 – odpowiedź na pozew interwenienta ubocznego, k. 58 – pełnomocnictwo).

Na rozprawie pełnomocnicy stron oraz interwenienta ubocznego podtrzymali swoje dotychczasowe stanowiska.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 6 maja 2016 roku ok. godz. 18:30 A. K. poruszał się w W. samochodem marki O. (...) o nr rej. (...). Stojąc na skrzyżowaniu ulic (...), zamierzał wykonać manewr skrętu w lewo. Poruszając się z niewielką prędkością wyjechał z ulicy (...) na ulicę (...), która była ulicą z pierwszeństwem przejazdu. W tym samym czasie B. Z. (1) poruszał się z niewielką prędkością ulicą (...) rowerem marki G. (...) A. 2. Gdy B. Z. (1) zauważył pojazd A. K. próbował go wyminąć, jednakże bezskutecznie. Do zderzenia doszło w chwili gdy A. K. znajdował się na prawym pasie ruchu ulicy (...). B. Z. (1) uderzył rowerem w przód samochodu A. K..

W wyniku zderzenia w rowerze doszło do „scentrowania” przedniego koła oraz złamania sztycy siodełka. B. Z. (1) w wyniku uderzenia upadł na maskę samochodu, a następnie na jezdnię. Z jezdni podniósł się o własnych siłach. Doznał potłuczeń ciała, powierzchownego urazu klatki piersiowej i otarcia naskórka, w szczególności na skórze kolana, nie uderzył się w głowę; w chwili zderzenia miał na głowie kask ochronny. (d: k. 66-66v, k. 153-153v – zeznania pozwanego A. K., k. 107 [00:02:07-00:14:31] – częściowo zeznania świadka M. Z.; k. 107 [00:14:44-00:38:50] – częściowo zeznania powoda B. Z. (1)).

A. K. zjechał na pobocze i zapytał się B. Z. (1), czy nic mu się nie stało. Uczestnicy wypadku ustalili, że nie będą wzywać Policji, ponieważ uznali, że nie jest to konieczne. A. K. wręczył B. Z. (1)swój numer polisy ubezpieczeniowej i zaproponował mu podwiezienie go do domu wraz z rowerem. B. Z. (1) odmówił i oddalił się pieszo trzymając rower w ręku. Świadkiem zdarzenia był również mężczyzna kierujący pojazdem jadącym za A. K.. B. Z. (1) odebrał od niego dane kontaktowe zanim oddalił się z miejsca wypadku. (d: d: k. 66-66v, k. 153-153v – zeznania pozwanego A. K.; k. 107 [00:14:44-00:38:50] – częściowo zeznania powoda B. Z. (1)).

W dniu 7 maja 2016 roku B. Z. (1) złożył w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji w W. zawiadomienie o wykroczeniu dokonanym w dniu poprzednim przez A. K.. (d: k. 1-3 akt XIV W 3070/16 Sądu Rejonowego dla Warszawy M. w W.).

Tego samego dnia B. Z. (1) udał się na Izbę Przyjęć do Szpitala (...) na ul. (...) w W., gdzie stwierdzono, że doszło do powierzchownego urazu klatki piersiowej u B. Z. (1). Zalecono mu gimnastykę oddechową oraz nie usztywnianie klatki piersiowej. Nie stwierdzono innych obrażeń u B. Z. (1), rozpoznano natomiast ostre zapalenie zatok przynosowych. (d: k. 11 – informacja z izby przyjęć, k. 12 - wyniki badania RTG, k. 13 – karta informacyjna leczenia szpitalnego; k. 25-26 akt XIV W 3070/16 Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w W. – opinia, k. 133-141, k. 147 – dokumentacja medyczna).

Dnia 7 maja 2016 roku B. Z. (1) zabrał uszkodzony rower do serwisu rowerowego G. F. w W., gdzie dokonano jego oględzin. W serwisie stwierdzono, że doszło do złamania karbonowego wspornika siodła, uszkodzenia widelca, zdeformowania obręczy obu kół, uszkodzeń lewej klamkomanetki i innych mniejszych uszkodzeń mechanicznych. W ocenie wskazano również, że serwis nie dysponuje technologią umożliwiającą potwierdzenie albo wykluczenie ewentualnych uszkodzeń wewnątrz struktury ramy. B. Z. (1) zakupił rower wraz z dodatkowymi elementami i akcesoriami w dniu 24 marca 2016 roku za kwotę 8 000 zł. (d: k. 13 akt XIV W 3070/16 Sądu Rejonowego dla W. M. w W. – przyjęcie roweru do serwisu; k. 14 – ocena stanu roweru, k. 15 – paragon).

Posiadacz pojazdu marki O. o nr rej. (...) w dacie kolizji drogowej posiadał obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w TUZ Towarzystwie (...) z siedzibą w W.. (d: k. 38-39 – pokwitowanie zapłaty składki OC).

Wyrokiem nakazowym z dnia 30 grudnia 2016 roku w sprawie sygn. akt XIV W 3070/16 Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w W. XIV Wydział Karny uznał A. K. za winnego tego, że w dniu 06 maja 2016 roku o godz. 18:30 w W. na skrzyżowaniu ul. (...) prowadząc pojazd marki O. (...) o nr. rej. (...) nie zachował należytej ostrożności, czym spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że przejeżdżając przez ww. skrzyżowanie nie ustąpił pierwszeństwa i zderzył się z rowerem jadącym ul. (...) kierowanym przez B. Z. (1), powodując u niego powierzchowny uraz klatki piersiowej tj. czyn z art. 86 § 1 kw i na podstawie art. 86 § 1 kw w zw. z art. 24 §1 wymierzył mu karę grzywny w wysokości 400 zł; orzeczenie uprawomocniło się 13 stycznia 2017 roku. (d: k. 43 akt sprawy XIV W 3070/16 – wyrok).

Pismem z dnia 16 czerwca 2017 roku pełnomocnik B. Z. (1) – adwokat W. L. skierował do A. K. wezwanie do zapłaty kwoty 12.000 zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia. (d: k. 17 – wezwanie do zapłaty, k. 18 – potwierdzenie nadania, k. 19 – wydruk z systemu pocztowego).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy niniejszej oraz w aktach sprawy XIV W 3070/16 Rejonowego dla W. - M. w W.. W szczególności Sąd uwzględnił załączone do akt sprawy wyżej wymienione dokumenty, gdyż ich prawdziwość i wiarygodność w świetle wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego nie nasuwa żadnych wątpliwości. Sąd oparł się także na źródłach osobowych – zeznaniach pozwanego oraz częściowo powoda B. Z. (1) i świadka M. Z..

Sąd nie dał wiary zeznaniom powoda w zakresie, w jakim twierdził, że pozwany odmówił wzywania Policji na miejsce zdarzenia. Wskazać należy, że w toku zeznań składanych w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy (...) Policji w W. stwierdził jednoznacznie, że ze względu na porę dnia oraz oddalenie miejsca zdarzenia od ciągów komunikacyjnych wspólnie z powodem zdecydowali się nie wzywać Policji. (k. 6 akt XIV W 3070/16). Jeśli powód czuł się pokrzywdzony i uważał, że należy wezwać Policję, to powinien to uczynić, jeśli był zainteresowany rzetelnym i korzystnym dla siebie ustaleniem faktów. Zatem w tym zakresie zeznania powoda są niespójne, przez co nie zasługują na wiarę. Nadto Sąd nie znalazł powodów, dla których pozwany miałby nie chcieć wzywać Policji na miejsce zdarzenia. Sprawca kolizji zachował się poprawnie, zatrzymał się, pytał poszkodowanego o stan zdrowia, zaproponował pomoc, podał mu wszystkie swoje dane. Z perspektywy czasu zeznał zresztą, że wolałby, aby odpowiednie służby przyjechały na miejsce wypadku, ponieważ wystąpiłoby mniej niejasności, co do okoliczności zdarzenia. Nadto podkreślenia wymaga, że pozwany w toku sprawy wykroczeniowej, przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i poddał się karze grzywny. (k. 34-35 akt XIV W 3070/16).

Sąd nie dał wiary zeznaniom powoda oraz świadka M. Z. w zakresie, w jakim twierdzili, że wypadek z dnia 6 maja 2016 roku odbił się w sposób negatywny na zdrowiu fizycznym i psychicznym powoda, w stopniu przez nich akcentowanym. Poza ich twierdzeniami brak jest dowodów potwierdzających podnoszone przez nich okoliczności. Z dołączonej do akt sprawy dokumentacji medycznej nie wynika, aby poza powierzchownymi urazami doszło do innych poważniejszych obrażeń, w szczególności zaś nie ma w niej mowy o bólach głowy czy problemach z oddychaniem. Nadto przeczą temu ich własne zeznania. Powód wskazał, że potrzebował kilku miesięcy na dojście do pełni zdrowia, podczas gdy zeznał również, że jeszcze w tym samym miesiącu, w którym doszło do wypadku wziął udział w półmaratonie w B.. Brak jest również jakichkolwiek dowodów na to, że powód zakupił i zażywał leki uspokajające, o których zeznawała świadek. Nie sposób także stwierdzić, czy dolegliwości wskazywane przez powoda nie były wynikiem zdiagnozowanego ostrego zapalenia zatok przynosowych, którą to diagnozę powód całkowicie zignorował. Wyżej wymienione wątpliwości wymagałyby wyjaśnienia, a zatem sięgnięcia po wiadomości specjalne, jednakże odpowiedni wniosek dowodowy nie został złożony przez stronę powodową.

Podobnie należy ocenić kwestię zakresu i kosztów uszkodzeń w rowerze powoda. W niniejszej sprawie bezspornym jest, że rower należący do B. Z. (1) uległ uszkodzeniu wskutek przedmiotowego zdarzenia, lecz sporną kwestią był zakres uszkodzeń w rowerze. Zdaniem Sądu powód nie udowodnił nie tylko wysokości poniesionej szkody, jak też jej zakresu, o czym w dalszej części uzasadnienia.

Opierając się na całokształcie materiału dowodowego Sąd dał więc wiarę wersji pozwanego, która jest zgodna z pozostałymi dowodami, a mianowicie z dokumentacją medyczną przedłożoną przez powoda, opinią w sprawie karnej oraz innymi dokumentami tam załączonymi. Wersja powoda w realiach dowodowych jest niewiarygodna, gdyż brakuje jej oparcia w wiedzy specjalistycznej, która to była wymagana w ocenie Sądu w zakresie sprawdzenia uszkodzeń w rowerze powoda, a także w zakresie zbadania ewentualnego uszczerbku na zdrowiu fizycznym i psychicznym powoda.

Przepis art. 217 § 1 k.p.c. stanowi wprawdzie o uprawnieniu strony do zgłaszania wniosków dowodowych aż do zamknięcia rozprawy w pierwszej instancji, niemniej art. 217 § 2 k.p.c. istotnie ogranicza to uprawnienie, stanowiąc o obowiązku zgłoszenia wniosków dowodowych we właściwym czasie, nakazując sądowi pominięcie dowodów spóźnionych, chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich we właściwym czasie bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych wniosków dowodowych nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności. Wiąże się to z nałożonym na strony przez art. 6 § 2 k.p.c. obowiązkiem przytaczania wszystkich okoliczności faktycznych i dowodów bez zwłoki. Uściślenie sankcji przewidzianej w art. 217 § 2 k.p.c. stanowi odnoszący się do pism procesowych art. 207 § 6 k.p.c. Co charakterystyczne, oba te przepisy nie pozostawiają kwestii pominięcia spóźnionych dowodów do dowolnego uznania sądu, ale nakazują takie pominięcie, o ile nie zachodzą okoliczności w tych przepisach wyraźnie wskazane. Zatem do oceny sądu należy jedynie stwierdzenie, czy okoliczności takie zachodzą, czy też nie, a negatywne ustalenie w tym przedmiocie powoduje pominięcie spóźnionych dowodów.

Odnosząc powyższe regulacje do niniejszej sprawy stwierdzić należy, że powód nie zgłosił wniosku dowodowego we właściwym czasie, czyniąc to z naruszeniem art. art. 217 § 2 k.p.c. Sąd na rozprawie w dniu 31 października 2018 roku zobowiązał pełnomocnika powoda do ustosunkowania się na piśmie w terminie dwutygodniowym do pisma interwenienta ubocznego (w którym interwenient kwestionował wysokość szkody ustaloną przez powoda) oraz do złożenia w tym terminie wszelkich wniosków dowodowych – pod rygorem pominięcia wniosków jako spóźnionych (k. 66v). Wnioski takie nie zostały w tym terminie przez pełnomocnika powoda zgłoszone. Już po upływie terminu zakreślonego przez Sąd, dopiero pismem z dnia w dnia 18 marca 2019 roku (które przedstawiono sędziemu referentowi w dniu 25 marca 2019 roku), a więc z około 4-miesięcznym opóźnieniem, pełnomocnik powoda zawnioskował o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu techniki motoryzacyjnej z listy Prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, uzasadniając swoje stanowisko tym, że dowód stał się konieczny wobec zaprzeczenia wysokości szkody przez interwenienta ubocznego, a nadto że uwzględnianie tego wniosku nie spowoduje zwłoki w postępowaniu, gdyż opinia może zostać opracowana w toku oczekiwania na dokumentację medyczną (k. 85). O ile możliwe było dołączenie do akt dokumentacji medycznej przed rozprawą wyznaczoną na dzień 8 maja 2019 roku, o tyle niemożliwym było sporządzenie opinii i przeprowadzenie z niej dowodu w tak krótkim czasie (praktycznie około miesiąca). Z urzędu jest Sądowi wiadomo, że w podobnych sprawach jest to czas około pół roku (zobowiązanie do uiszczenia zaliczki na poczet wynagrodzenia biegłego sądowego, zgodnie z wymogami art. 130 § 1, 2, 4 i 5 k.p.c., obieg korespondencji, opiniowanie, ewentualne zastrzeżenia do opinii i konieczność odebrania od biegłego ustnych wyjaśnień), co musiałoby skutkować kolejnym odroczeniem rozprawy, a więc zwłoką w postępowaniu. Powód nie uprawdopodobnił przy tym braku złożenia tego wniosku w odpowiednim terminie bez swojej winy. Rozważania powyższe prowadzą do konkluzji, iż był on spóźniony i dlatego na rozprawie w dniu 8 maja 2019 roku Sąd wniosek ten oddalił (k. 153).

Jeżeli chodzi o wyrok skazujący A. K. za wykroczenie, to nie jest wprawdzie wiążący dla sądu cywilnego (art. 11 k.p.c.), bowiem wiąże jedynie wyrok skazujący za przestępstwo, a więc za zbrodnię lub występek, zgodnie z art. 7 § 1 k.k., ale nie pozostaje bez znaczenia dla postępowania dowodowego w postępowaniu cywilnym, gdyż podlega rozważeniu na podstawie art. 233 § 1 k.p.c.. Należy przyjąć, że samo tego typu orzeczenie sądu karnego stanowi dokument urzędowy, o jakim mowa w art. 244 § 1 k.p.c. w zakresie elementów sentencji. W niniejszej sprawie skazanie A. K. za wykroczenie z art. 86 § 1 kodeksu wykroczeń w sprawie XIV W 3070/16 Sądu Rejonowego dla W. M.w W. jest faktem bezspornym.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Żądanie powództwa w zakresie zadośćuczynienia i odszkodowania znajduje oparcie w przepisach art. 445 § 1 kc w zw. z art. 444 § 1 kc, zgodnie z którymi w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty; nadto sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Powód skierował roszczenie przeciwko A. K. jako sprawcy szkody, twierdząc że pojazd pozwanego nie był w chwili zdarzenia ubezpieczony. Z ustalonego w sprawie stanu faktycznego wynika jednak, że pojazd pozwanego w dniu 6 maja 2016 roku był ubezpieczony w zakresie odpowiedzialności cywilnej w (...) Towarzystwie (...) z siedzibą w W..

Zgodnie z art. 19 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 2060 ze zm.), poszkodowany w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń, przy czym z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia (art. 34 ust. 1 ww. ustawy). Jednocześnie stosownie do art. 35 tej ustawy, ubezpieczeniem OC posiadaczy pojazdów mechanicznych jest objęta odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która kierując pojazdem mechanicznym w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej, wyrządziła szkodę w związku z ruchem tego pojazdu. Odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, najwyżej jednak do ustalonej w umowie ubezpieczenia sumy gwarancyjnej (art. 36 ust. 1 ustawy).

Stosownie do treści art. 415 k.c., kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Przesłankami odpowiedzialności deliktowej są: powstanie szkody, zdarzenie, z którym ustawa łączy obowiązek odszkodowawczy oznaczonego podmiotu (czyn niedozwolony) oraz związek przyczynowy między zdarzeniem, a szkodą. Zgodnie natomiast z art. 363 § 1 k.c., naprawienie szkody powinno nastąpić według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie do stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej.

Odnośnie odszkodowania

Podnieść należy, że powód nie udowodnił obligatoryjnej przesłanki odpowiedzialności pozwanego, a mianowicie zakresu i wysokości szkody. Na okoliczność faktu szkody i wysokości odszkodowania powód przedstawił dokumenty w postaci paragonu fiskalnego za zakup roweru oraz opinii sklepu rowerowego, z którego wynika, że w rowerze uszkodzeniu uległy wskazane w tym dokumencie elementy oraz, że rower uległ szkodzie całkowitej. Opinia ta będąc dokumentem prywatnym, nie może stanowić dowodu.

Dokument prywatny korzysta z domniemania autentyczności oraz z domniemania, że zawarte w nim oświadczenie złożyła osoba, która go podpisała (art. 245 k.p.c.). Dokument prywatny nie korzysta natomiast z domniemania zgodności z prawdą oświadczeń w nim zawartych. O materialnej mocy dowodowej dokumentu prywatnego, zależącej od jego treści, rozstrzyga sąd według ogólnych zasad oceny dowodów w myśl art. 233 § 1 k.p.c. Podobnie jak w wypadku innych dowodów, Sąd ocenia, czy dowód ten ze względu na jego indywidualne cechy i okoliczności obiektywne zasługuje na wiarę, czy nie. Wynikiem tej oceny jest przyznanie lub odmówienie dowodowi z dokumentu waloru wiarygodności, ze stosownymi konsekwencjami w zakresie jego znaczenia dla ustalenia podstawy faktycznej orzeczenia.

W świetle materiału procesowego zebranego w niniejszym postępowaniu Sąd uznał, że dokument w postaci oceny wykonanej przez serwis nie może stanowić dowodu rzeczywistego zakresu i wysokości uszkodzeń w rowerze powoda. Rację należy przyznać pozwanemu oraz interwenientowi ubocznemu, że dokument ten został wystawiony przez sklep będącym dystrybutorem rowerów tej marki, który może posiadać interes faktyczny w stwierdzeniu niemożliwości naprawy roweru, lecz sprzedaży nowego. W ocenie Sądu dokument jest nieprzydatny dla niniejszego postępowania, gdyż nie pochodzi od biegłego sądowego posiadającego wiedzę specjalistyczną w tej materii.

Odnosząc się do drugiego z dowodów przedłożonych przez powoda tj. paragonu fiskalnego, wbrew twierdzeniom powoda z paragonu nie wynika, aby sam rower kosztował 8.000 zł. Cena roweru wskazana na tym paragonie to 6.983,03 zł (k. 15). Pozostała kwota dotyczy elementów i akcesoriów, które nie wiadomo czy uległy uszkodzeniu podczas kolizji. Nie potrafił tez tego ustalić powód podczas swoich zeznań. Istotną cechą charakterystyczną odszkodowania jest to, że ma ono przywrócić przedmiot do stanu poprzedniego, aby jego wartość była taka sama jak przed zdarzeniem. Naprawienie szkody nie może skutkować się wzbogaceniem poszkodowanego. Należy mieć także na uwadze, że żaden towar używany nie przedstawia już takiej wartości, jaką posiadał w dniu zakupu w sklepie i to nawet mimo krótkiego okresu używania, jak w tym przypadku (od 24 marca 2016 roku do 6 maja 2016 roku). Nie jest wiadome, w jakim stanie rower był w chwili kolizji i jaką przedstawiał wartość. Pozwany w toku postępowania wskazywał, że uszkodzeniu uległo jedynie przednie koło i wspornik siedzenia. Również interwenient uboczny kwestionował wysokość poniesionej przez powoda szkody. Powód na te zarzuty nie odpowiedział w sposób procesowo adekwatny, a przecież nie ulega wątpliwości, że obowiązek przedstawienia dowodów spoczywa na stronach (art. 3 k.p.c.), gdyż to one, a nie Sąd, są wyłącznym dysponentem toczącego się postępowania i one ponoszą odpowiedzialność za jego wynik, oraz że ciężar udowodnienia faktów, z których wywodzi ona korzystne dla siebie skutki prawne spoczywa na tej stronie (art. 6 k.c.). Powyższym wymaganiom powód nie sprostał. Nie odparł zarzutów pozwanego i interwenienta ubocznego, nie przedstawił dowodów, które w sposób kategoryczny przesadziłyby fakt uszkodzenia wskazywanych przez powoda elementów roweru, niemożliwość jego naprawy i dalszej eksploatacji oraz konieczność zakwalifikowania powstałej szkody, jako szkody całkowitej. W tej kwestii w sposób stanowczy wypowiedzieć się mógł jedynie biegły sądowy. Nie wchodzi w rachubę w tym przypadku sięgnięcie do prerogatywy prawa sędziowskiego zawartej w art. 322 k.p.c. (ius moderandi), która może być zastosowana wówczas, gdy po wyczerpaniu dostępnego materiału dowodowego okaże się, że wysokość szkody może być określona tylko w przybliżeniu (vide wyroki Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 2010 r., sygn. akt I CSK 671/09, z dnia 2 czerwca 2010 r., sygn. akt III CSK 245/090). Instytucja uznania sędziowskiego może być stosowana także wówczas, gdy zaistnieją obiektywne trudności dowodowe, których ani sąd, ani strony nie są w stanie pokonać. Mając jednak na uwadze dominujące obecnie elementy kontradyktoryjności w procesie cywilnym, sąd nie może przez zastosowanie art. 322 k.p.c. zwolnić powoda z ciężaru gromadzenia materiału procesowego i dowodzenia faktów. Stosowanie art. 322 k.p.c. możliwe jest dopiero, jeżeli powód wyczerpał wszelkie możliwe środki dowodowe. W tym przypadku przesłanki te nie zostały spełnione. Możliwe jest także, na co zwrócono uwagę w judykaturze, zastosowanie omawianego przepisu, gdy koszty przeprowadzenia dowodu, za pomocą którego można by ustalić ściśle jego wysokość, są rażąco wysokie w stosunku do wysokości roszczenia (tak wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 stycznia 2014 r., sygn. akt V CSK 379/13, LEX nr 1438425). Sąd wprawdzie nie zna wynagrodzenia biegłego w tym przypadku, ale z doświadczenia w prowadzeniu spraw dotyczących szkód samochodowych wynika, iż wynagrodzenia biegłych sądowych kształtują się w typowych sprawach na poziomie kilkuset złotych (500 – 800 zł), zatem potencjalna kwota wynagrodzenia biegłego sądowego opiniującego w niniejszej sprawie (która powinna być niższa ze względu mniejszy stopień skomplikowania wyceny roweru w stosunku do szacowania szkód samochodowych) nie mogłaby zostać uznana za rażąco wygórowaną w stosunku do żądanego odszkodowania kwoty 8.000 zł.

Odnośnie zadośćuczynienia

Zgodnie z art. 444 § 1 i 445 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. W wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Celem zadośćuczynienia jest wynagrodzenie za doznane cierpienia fizyczne i psychiczne związane z odniesionymi obrażeniami. Na wysokość zadośćuczynienia ma wpływ wiele czynników jak okres leczenia, wielkość obrażeń ciała, długość cierpień i stopień ich nasilenia, trwałość następstw zdarzenia, konsekwencje uszczerbku na zdrowiu w życiu prywatnym i zawodowym, sytuacja życiowa ofiary przed wypadkiem oraz po jego zaistnieniu, wiek poszkodowanego, wyłączenie poszkodowanego z normalnego życia. Zadośćuczynienie pełni funkcję kompensacyjną, przyznana suma pieniężna ma stanowić bowiem przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej.

Przyznanie zadośćuczynienia pieniężnego jest fakultatywne, co jednak nie oznacza dowolności; odmowa przyznania zadośćuczynienia winna mieć swoje oparcie w okolicznościach faktycznych danego przypadku i jego obiektywnej analizie sądu orzekającego (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27 sierpnia 1969 r. I PR 224/69, LEX nr 1633393). Samo wystąpienie zdarzenia, w wyniku którego doznaje się pewnych obrażeń nie stanowi jeszcze dostatecznej przesłanki uzasadniającej wypłatę zadośćuczynienia w każdym wypadku.

Jego przyznanie nie jest więc obligatoryjne w każdej sytuacji, gdy zaistnieje krzywda, lecz stanowi konsekwencję uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia w postaci krzywdy, czyli cierpienia fizycznego i psychicznego. Do cierpień fizycznych zalicza się przede wszystkim ból i podobne do niego dolegliwości. Cierpieniem psychicznym będą ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia w postaci np. zeszpecenia, konieczności zmiany sposobu życia czy nawet wyłączenia z normalnego życia.

Sąd podziela pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 lutego 1970 r. w sprawie I CR 438/69 (LEX 6677), w którym wskazał, że „Aczkolwiek dla przyznania zadośćuczynienia za doznaną krzywdę (art. 445 § 1 k.c.) nie jest niezbędne, aby rozstrój zdrowia spowodował trwałe następstwa chorobowe, ale nieznaczny i krótkotrwały rozstrój zdrowia nie stanowi dostatecznej podstawy żądania zadośćuczynienia.” W innym orzeczeniu Sąd Najwyższy podkreślił, iż zadośćuczynienie należne osobie pokrzywdzonej deliktem ma na celu złagodzenie doznanych cierpień fizycznych i moralnych. Wysokość zadośćuczynienia musi zatem pozostawać w zależności od intensywności tych cierpień, czasu ich trwania, ujemnych skutków zdrowotnych, jakie osoba poszkodowana będzie zmuszona znosić w przyszłości (wyrok z dnia 29 września 2004 roku, sygn. II CK 531/03).

Przesłanką do uzyskania zadośćuczynienia za doznaną krzywdę jest więc także rozstrój zdrowia. W związku z tym nawet przemijające zaburzenia sprawności organizmu mogą być podstawą do uzyskania odszkodowania powypadkowego. Krzywda może bowiem polegać na stłuczeniu, dużym stresie związanym z wypadkiem czy też na powierzchownym urazie żeber.

W rozpoznawanej sprawie bezspornym jest fakt doznania przez powoda powierzchownego urazu klatki piersiowej, stłuczenia i otarć naskórka kolana, zatem nastąpił u niego rozstrój zdrowia w powyższym znaczeniu. Takie obrażenia wynikają z dokumentacji medycznej i źródeł osobowych. Nie budzi wątpliwości, że było to także wydarzenie stresogenne dla poszkodowanego i nie trzeba tu uciekać się do wiedzy specjalistycznej z zakresu psychologii, aby to stwierdzić. W ocenie Sądu czyni to zasadnym powództwo, ale jedynie w części. Nie wykazał bowiem powód aby zdarzenie z dnia 6 maja 2016 roku spowodowało u niego idące dalej skutki w postaci bólów głowy czy akcentowanej przez niego wielomiesięcznej niemożności uprawiania sportu. Powód nie przebywał na zwolnieniu lekarskim. Jak sam przyznał w treści pozwu, bezpośrednio po wypadku odczuwał bóle w klatce piersiowej i dlatego udał się do szpitala. Po wykonaniu badań diagnostycznych nie stwierdzono u niego złamań ani innych zmian urazowych. W związku z powyższym został wypisany do domu z zaleceniem gimnastyki oddechowej. Po kilku dniach po wypadku zaczął odczuwać bóle głowy i z tego powodu udał się do szpitala, gdzie wykonano badania specjalistyczne. Stwierdzono u niego zapalenie zatok, z którą to diagnozą się nie zgadzał i uważał „za dziwną” i „absurdalną”. Powód twierdził, że po wypadku spadła jego forma fizyczna i pogorszyła się jakość treningu. Brak jest jednak jakichkolwiek dowodów na tę okoliczność, przeciwnie powód jeszcze tego samego miesiąca wziął udział w półmaratonie w B.. Odnosząc się do wskazywanych przez powoda dolegliwości w postaci narastających bólów głowy, wskazać należy, że badanie tomografii komputerowej wykonane w szpitalu nie wykazało żadnych zmian pourazowych. Rozpoznano u niego ostre zapalenie zatok przynosowych. Podjęte leczenie było typowe dla leczenia zakażenia antybakteryjnego, nie zaś urazów wypadkowych, których nie stwierdzono w żadnym z badań. W czasie wizyty w szpitalu w dniu 1 czerwca 2016 roku powód nie podawał już bólu w klatce piersiowej, na który skarżył się tuż po zdarzeniu. Oznacza to, że dolegliwości miały charakter krótkotrwały. Ocena, czy bóle przy oddychaniu utrudniały mu trenowanie, start w zawodach (czy udział w nich był „drogą przez mękę, rzeźnią”) i czy miały one związek ze zdarzeniem z dnia 6 maja 2016 roku (w kontekście zdiagnozowanego zapalenia zatok) wymagała oceny biegłego z zakresu medycyny, taki dowód nie został Sądowi zaoferowany.

Biorąc pod uwagę powyższe i patrząc przez pryzmat wszystkich okoliczności zdarzenia, w ocenie Sądu żądanie zasądzenia kwoty 4.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia jest nieadekwatne do zaistniałego naruszenia dobra osobistego powoda w postaci zdrowia jako zbyt wysokie. Kwota 2.000 zł zdaniem Sądu jest odpowiednia w rozumieniu powołanych przepisów. Ustalając wysokość zadośćuczynienia wziął przy tym pod rozwagę wszystkie istotne okoliczności, o których mowa wyżej, wpływające na rozmiar doznanej krzywdy.

Dlatego Sąd orzekł jak w pkt I sentencji, oddalając w pkt II powództwo dalej idące.

Co do żądania odsetek

O odsetkach Sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 455 k.c.

Jeżeli zobowiązany nie płaci zadośćuczynienia (odszkodowania z art. 446 § 3 k.c.) w terminie wynikającym z przepisu szczególnego lub w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 in fine k.c., uprawniony nie ma możliwości czerpania korzyści z zadośćuczynienia/odszkodowania, jakie mu się należy. Stanowiska tego nie podważa okoliczność, iż wysokość odszkodowania/zadośćuczynienia zależy od uznania sądu. Przewidziana w art. 446 § 3 i 4 k.c. możliwości przyznania przez sąd odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za krzywdę/odszkodowania związanego ze znacznym pogorszeniem sytuacji życiowej nie zakłada bowiem dowolności ocen sądu, a jest jedynie konsekwencją niewymiernego w pełni charakteru okoliczności decydujących o doznaniu krzywdy, szkodzie i jej rozmiarze. Mimo więc pewnej swobody sądu przy orzekaniu, wyrok zasądzający zadośćuczynienie /odszkodowanie/ nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny. Takie poglądy prezentuje nowsze orzecznictwo, a Sąd je podziela, min. wypowiedziany w wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 22 grudnia 2015 r., (I ACa 506/15, LEX nr 1954589): „Odsetki od zasądzonej kwoty odszkodowania należą się poszkodowanemu już od chwili zgłoszenia roszczenia o zapłatę odszkodowania. W dacie zgłoszenia roszczenia obowiązek spełnienia świadczenia odszkodowawczego zgodnie z art. 455 k.c., staje się wymagalny. Rozmiar szkody, a tym samym wysokość zgłoszonego żądania podlega weryfikacji w toku procesu, nie zmienia to jednak faktu, że chodzi o weryfikację roszczenia wymagalnego już w dacie zgłoszenia, a nie dopiero w dacie sprecyzowania kwoty i przedstawienia dowodów. Jeżeli po weryfikacji okaże się, że ustalona kwota odszkodowania nie przekracza wysokości kwoty żądanej już wcześniej, nie ma przeszkód do zasądzenia odsetek od tej wcześniejszej daty.”

Skoro zatem powód doręczył pozwanemu wezwanie do zapłaty 27 czerwca 2017 roku, zakreślając termin do uiszczenia żądanej kwoty do końca czerwca 2017 roku, należą się odsetki od dnia 1 lipca 2017 roku, gdyż okoliczności, od których zależała wysokość zadośćuczynienia nie zmieniły się w toku postępowania. Dalej idące żądanie (od dnia 2 maja 2017 roku) w tym zakresie podlegało oddaleniu (pkt II wyroku).

Rozstrzygnięcie o kosztach procesu

W sprawie rozpoznawanej Sąd uwzględnił częściowo żądanie powoda, mianowicie w 16,67 % (kwota żądana – 12.000 zł, zasądzona – 2.000 zł), stąd zastosował zasadę stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu z art. 100 zd. I k.p.c.

B. Z. (1) poniósł koszty procesu w kwocie 4.217 zł, w tym: opłata sądowa w kwocie 600 zł, opłata skarbowa od dokumentu pełnomocnictwa – 17 zł, wynagrodzenie adwokata – 3.600 zł, zgodnie z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (tekst jednolity Dz. U. 2015.1800), natomiast pozwany – w kwocie 3.617 zł, w tym: 3.600 zł – wynagrodzenia pełnomocnika w osobie adwokata i 17 zł – opłata skarbowa od dokumentu pełnomocnictwa; łącznie 7.834 zł. Strony powinny ponieść koszty procesu w takim stopniu, w jakim przegrały sprawę, zatem powód w 83,33%, a pozwany – w 16,67 %. B. Z. (1), zgodnie z tą zasadą powinny obciążać koszty w kwocie 6.528,07 zł (7.834 zł x 83,33%), a pozwanego – 1.305,93 zł (7.834 zł x 16,67 %). Skoro powód faktycznie poniósł koszty w wysokości 4.217 zł, a powinny go obciążać koszty w kwocie 6.528,07 zł, pozwanemu należy się zwrot kwoty 2.311,07 zł, którą należało zasądzić na jego rzecz od powoda, stosując powyższą zasadę stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu.

W pkt IV sentencji rozstrzygnięto o kosztach procesu na rzecz interwenienta ubocznego z mocy art. 107 k.p.c. w zw. z art. 100 zd. I k.p.c. w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (tekst jednolity Dz. U. 2018.265).

Zgodnie z art. 107 k.p.c., interwenient uboczny, do którego nie mają zastosowania przepisy o współuczestnictwie jednolitym, nie zwraca kosztów przeciwnikowi strony, do której przystąpił. Sąd może jednak przyznać od interwenienta na rzecz wygrywającego sprawę przeciwnika strony, do której interwenient przystąpił, zwrot kosztów wywołanych samoistnymi czynnościami procesowymi interwenienta. Sąd może także przyznać interwenientowi koszty interwencji od przeciwnika obowiązanego do zwrotu kosztów. Przepis ten nie obliguje zatem do zasądzenia kosztów w każdym przypadku, w którym istnieją podstawy do obciążenia kosztami przeciwnika. W takiej sytuacji zasadne jest odwołanie się przez sąd do ogólniejszych kryteriów w postaci potrzeby rzeczywistej obrony interesów interwenienta ubocznego w określonych okolicznościach rozpoznawanej sprawy (vide postanowienie Sądu Najwyższego z dnia z dnia 23 lutego 2012 r. w sprawie V Cz 131/11, LEX nr 1215301). Przyznanie zatem interwenientowi kosztów interwencji dopuszczalne jest tylko od przeciwnika strony, do której interwenient przystąpił, i tylko wtedy, gdy jest to uzasadnione wynikiem sprawy. A nawet wtedy, gdy przesłanki te zachodzą, zasądzenie tych kosztów możliwe jest w drodze wyjątku i zależy od oceny, czy jego wstąpienie do procesu połączone było z rzeczywistą potrzebą obrony jego interesów. W niniejszej sprawie powód żądał zasądzenia od pozwanego odszkodowania i zadośćuczynienia. Oczywistym jest, że w razie uwzględnienia powództwa to ubezpieczyciel odpowiedzialności cywilnej pozwanego powinien spełnić świadczenie na rzecz powoda. Wprawdzie główny ciężar obrony spoczywał na pozwanym, niemniej jednak nie można uznać, że przystąpienie interwenienta ubocznego do sprawy i ochrona swojego interesu było zbędne. Interwenient sporządził obszerne i staranne pismo procesowe, stanowiące jego odpowiedź na przypozwanie, zgłaszając wnioski dowodowe, które okazały się przydatne w niniejszym procesie, zaś pełnomocnik stawiał się w Sądzie na każdym terminie rozprawy (k. 54-56). Zdaniem zatem Sądu, interwenientowi ubocznemu przysługuje zwrot kosztów procesu według powyższej zasady w kwocie 2.396,90 zł. Koszty powoda to 4.217 zł, zaś interwenienta – 3.720 zł, w tym wynagrodzenie pełnomocnika w osobie radcy prawnego 3.600 zł, 120 zł – opłata sądowa od interwencji ubocznej; łącznie 7.937 zł.B. Z. (1), zgodnie z tą zasadą powinny obciążać koszty w kwocie 6.613,90 zł (7.937 zł x 83,33%), a interwenienta – 1.323,10 zł (7. 937 zł x 16,67 %). Skoro powód faktycznie poniósł koszty w wysokości 4.217 zł, a powinny go obciążać koszty w kwocie 6.613,90 zł, interwenientowi należy się zwrot kwoty 2.396,10 zł, którą należało zasądzić na jego rzecz od powoda, stosując powyższą zasadę stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu.

Sędzia SR Elżbieta Dębowska


Z/

1.  odnotować;

2.  odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi interwenienta ubocznego.

31.05.2019 r. SSR Elżbieta Dębowska