Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 68/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 lutego 2019 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Kazimierz Cieślikowski

Protokolant Igor Ekert

przy udziale Aleksandry Słotwińskiej Prokuratora Prokuratury Rejonowej w (...)

po rozpoznaniu w dniu 22 lutego 2019 r.

sprawy Z. P. ur. (...) w B.

syna W. i G.

oskarżonego z art. 157§2 kk

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonego i obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu

z dnia 20 listopada 2018 r. sygnatura akt II K 96/18

na mocy art. 437 § 1 kpk, art. 636 § 1 kpk

1.  utrzymuje zaskarżony wyrok w mocy;

2.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. M. kwotę 516,60 zł (pięćset szesnaście złotych i sześćdziesiąt groszy) obejmującą kwotę 96,60 zł (dziewięćdziesiąt sześć złotych i sześćdziesiąt groszy) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów obrony oskarżonego z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

3.  obciąża oskarżonego kosztami procesu za postępowanie odwoławcze, zasądzając od niego:

- na rzecz oskarżycielki posiłkowej A. D. kwotę 840 zł (osiemset czterdzieści złotych) tytułem zwrotu wydatków na ustanowienie pełnomocnika procesowego w postępowaniu odwoławczym,

- na rzecz Skarbu Państwa 536,60 zł (pięćset trzydzieści sześć złotych i sześćdziesiąt groszy) tytułem zwrotu wydatków oraz kwotę 140 zł (sto czterdzieści złotych) tytułem opłaty za II instancję.

Sygn. akt VI Ka 68/19

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 20 listopada 2018 r. sygn. akt II K 96/18 Sąd Rejonowy w Zabrzu uznał oskarżonego Z. P. za winnego popełnienia czynu z art. 157 § 2 kk i wymierzył mu za ten czyn karę 70 stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość stawki dziennej na 20 zł (punkt 1). Na mocy art. 46 § 1 kk orzekł Sad od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonej A. D. zadośćuczynienie za doznana krzywdę poprzez zapłatę kwoty 2000 zł (punkt 2). Zasądził Sąd od oskarżonego: na rzecz Skarbu Państwa opłatę i część wydatków a na rzecz oskarżycielki posiłkowej A. D. zwrot wydatków na ustanowienie pełnomocnika (punkt 3).

Wyrok w całości został zaskarżony apelacjami: oskarżonego i jego obrońcy.

Obrońca oskarżonego postawił rozstrzygnięciu zarzuty: obrazy art. 92 kpk, art. 410 kpk i art. 7 kpk oraz błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia.

Domagał się zmiany wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego ewentualnie jego uchylenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Oskarżony w osobistej apelacji postawił orzeczeniu zarzuty naruszenia prawa procesowego a to art. 7 kpk oraz art. 410 kpk.

Wniósł o zmianę wyroku i uniewinnienie go od zarzucanego mu czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacje jako bezzasadne, nie zasługiwały na uwzględnienie.

Co się tyczy apelacji obrońcy oskarżonego to trzeba stwierdzić, że nieporozumieniem jest zarzucanie jednocześnie naruszenia art. 92 kpk i art. 410 kpk. Obydwa te przepisy dotyczą bowiem tego samego uchybienia, z tym, że art. 410 kpk dotyczy wyroku a art. 92 kpk każdego orzeczenia. Rzeczywiście uchybienia o którym pisze apelujący, oczywiście Sąd I instancji może się dopuścić poprzez „oparcie treści wyroku na selektywnie wybranym materiale dowodowym”. Jednakże aby owo uchybienie stwierdzić, to trzeba wykazać, że jakieś niezbędne dla rozstrzygnięcia dowody Sąd I instancji pominął. Pominięcie zaś dowodu może się przejawiać w zaniechaniu przeprowadzenia dowodu lub zaniechaniu jego oceny. W sytuacji gdy ten pominięty dowód ma wpływ na poczynione ustalenia faktyczne, to rzeczywiście można mówić o uchybieniu mogącym mieć wpływ na treść orzeczenia. Jednak zarzut obrońcy oskarżonego nie został poparty jakąkolwiek argumentacją. Nie wiadomo jakie to dowody Sąd I instancji w swoich rozważaniach pominął. Sąd Okręgowy dostrzega w tym zakresie tylko jedną kwestię wartą wspomnienia. Dotyczy to dowodu z uzupełniającej opinii biegłego (k. 409). O dowodzie tym jest mowa tak apelacji obrońcy oskarżonego jak i w osobistej apelacji oskarżonego. Jednak Sąd Okręgowy nie ma wątpliwości, że dowodu tego Sąd I instancji nie pominął. Wprawdzie nie przytoczył go w tej części uzasadnienia, w której wskazał na podstawie jakich dowodów czynił ustalenia faktyczne (k. 470, str.2 uzasadnienia), jednak na karcie 472 (str. 5 uzasadnienia) Sąd powołuje się wprost na opinie pisemne i opinię ustną biegłego R. H.. Dowód z tej ostatniej opinii Sąd I instancji prawidłowo przeprowadził na rozprawie (k. 423).

Tak więc uchybienie przepisom art. 410 kpk czy też art. 92 kpk nie tylko nie zostało wykazane, ale wręcz obrońca oskarżonego nawet nie próbował uchybienia wykazać.

Podkreślić trzeba, że jednym z najważniejszych obowiązków sądu jest ocena wiarygodności dowodów. W ramach tego obowiązku sąd powinien ocenić czy zeznania świadka lub wyjaśnienia oskarżonego są wiarygodne. Obowiązek ten wynika wprost z art. 7 kpk, który nakazuje sądowi oceniać dowody swobodnie, z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Ponieważ jednak swe przekonanie organy procesowe (a więc także sąd meriti) muszą kształtować na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, to jest oczywiste, że żaden dowód mający znaczenie dla rozstrzygnięcia nie może zostać pominięty. Oczywiście sytuacja, gdy jedne dowody przeczą drugim jest codziennością procesu karnego. Sąd musi zatem po przeprowadzeniu wszystkich dowodów rozważyć i ocenić, które dowody są wiarygodne a które wiarygodne nie są. Trafnie dostrzega obrońca oskarżonego, że dowody wskazują na dwie różne wersje zdarzenia, które wzajemnie się wykluczają. Pierwsza wersja opiera się na zeznaniach A. D., N. K. i A. C.. Druga opiera się na wyjaśnieniach oskarżonego i w pewnym stopniu na zeznaniach K. P., M. C. i M. O.. Wbrew stanowisku obrońcy trudno dopatrywać się nielogiczności w zeznaniach świadków z pierwszej grupy dowodów. Sam obrońca oskarżonego najmniejszym choćby argumentem nie uzasadnia tezy, że zeznania świadków: A. D., N. K. i A. C. są nielogiczne. Są między tymi dowodami pewne rozbieżności, dotyczące jednak okoliczności drugorzędnych. I tak A. D. rozbieżnie podczas kolejnych przesłuchań opisała moment, w którym N. K. odprowadziła psa na swoją posesję i moment w którym psy rozbiegły się. Dalej idące są rozbieżności między poszczególnymi relacjami A. C. (zwłaszcza dotyczy to ostatniej relacji procesowej świadka (k. 370). Niemniej w kwestii kluczowej dla rozstrzygnięcia zeznania tych świadków są zbieżne i wynika z nich, że oskarżony zadał pokrzywdzonej stylem miotły dwa uderzenia. Druga wersja zdarzenia, całkowicie z pierwszą rubieżna opiera się na wyjaśnieniach oskarżonego. Nie jest jednak tak, by relacje procesowe oskarżonego nie zawierały wewnętrznych rozbieżności a nawet sprzeczności. I tak podczas pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego oskarżony wyjaśniał, że próbował rozdzielić psy dwukrotnie uderzając większego psa miotłą. Obrażenia pokrzywdzonej tłumaczył tym, że pokrzywdzona ruszyła w kierunku jego żony a gdy się obracał to nadziała się na trzymana przez niego miotłę. Następnie wymachiwała rękami uderzając nimi po tej miotle (k. 51-52). Przed prokuratorem wyjaśnił: „ja się obracam i ktoś wpada w kij i macha rękami a następnie sam się uderza” (k.61). Przed Sądem w postępowaniu pierwotnym oskarżony w tym zakresie wyjaśnił: „jak zaczęła mnie atakować, to najpierw uderzyła się twarzą i to było tak dwukrotnie” (k. 107). Zupełnie inaczej brzmia wyjaśnienia oskarżonego złożone w postępowaniu ponownym. Wynika z nich, że pokrzywdzona niechcący wpadła na miotłę, trzymaną przez oskarżonego, która to miotła wówczas wypadła mu z rąk (k. 358). Z powyższego wynika jasno, że rozbieżności dotyczą istoty sprawy a mianowicie mechanizmu powstania urazów pokrzywdzonej. Inne rozbieżności wynikające z poszczególnych relacji procesowych oskarżonego dotyczą tego, czy widział on bezpośrednio przed zetknięciem się pokrzywdzonej ze stylem miotły jej atak skierowany przeciw żonie lub niemu samemu.

Zeznania żony oskarżonego wiele do sprawy nie wnoszą. Koncentrują się one na wyzwiskach jakie w kierunku jej i jej męża miały być kierowane. O przyczynach powstania obrażeń na ciele pokrzywdzonej zeznała, że tego momentu zdarzenia nie widziała, gdyż była wówczas zwrócona w inną stronę. Także świadkowie M. C. i M. O., na których relacje powołuje się obrońca oskarżonego w apelacji nic na temat powstania obrażeń u pokrzywdzonej nie mówią. Nie ma zatem znaczenia ocena wiarygodności zeznań tych świadków, zaprezentowana przez Sąd I instancji. Przypomnieć trzeba, że niniejsze postępowanie dotyczy odpowiedzialności oskarżonego za spowodowanie obrażeń ciała A. D. a nie tego, czy A. D. kierowała wobec oskarżonego czy jego żony zniewagi. Tym ostatnim zagadnieniem zajmował się już właściwy Sąd i wydał prawomocne postanowienie umarzające postępowanie.

Nie zostało zatem dowiedzione uchybienie polegające na nieprawidłowej ocenie materiału dowodowego, które mogłoby mieć wpływ na treść orzeczenia. Co się tyczy zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych to zdaniem skarżącego był on wynikiem uchybienia polegającego na nieprawidłowej ocenie materiału dowodowego. Trzeba przy tym stwierdzić, że wbrew wywodom apelującego relacja oskarżonego nie została „potwierdzona” innymi dowodami. Jak wskazano wyżej żaden ze świadków, na których powołuje się obrońca oskarżonego w środku odwoławczym nie widział w jaki sposób powstały czy też mogły powstać obrażenia ciała A. D.. Również opinia biegłego R. H. nie wyklucza takiego mechanizmu powstania obrażeń, jaką przyjął Sąd I instancji. Wywód apelującego dotyczący poszlak i procesu poszlakowego jest całkowicie chybiony, gdyż w niniejszym postępowaniu to nie poszlaki, ale dowody wykazujące bezpośrednio sprawstwo oskarżonego były podstawą poczynienia ustaleń faktycznych.

Z tych względów Sąd Okręgowy nie uwzględnił apelacji obrońcy oskarżonego w takim zakresie w jakim zarzucała ona uchybienia przepisom prawa procesowego, mogących mieć wpływ na treść orzeczenia, albo błąd w ustaleniach faktycznych mogący mieć wpływ na treść wyroku. Wniosek odwoławczy o uchylenie wyroku jest całkowicie chybiony, skoro apelujący nie powołuje się na żadną przewidzianą przepisami prawa karnego procesowego okoliczność pozwalającą sądowi odwoławczemu wydać takie rozstrzygnięcie.

Apelacja osobista oskarżonego w znacznej mierze powiela zarzuty stawiane orzeczeniu przez obrońcę oskarżonego, zawiera jednak nieco inną i obszerniejszą argumentację. Dwa pierwsze zarzuty odwoławcze apelacji oskarżonego są tożsame z dwoma pierwszymi zarzutami odwoławczymi apelacji jego obrońcy. Oskarżony jednak nie pisze o nielogiczności zeznań a koncentruje się na różnicach między relacjami świadków. Powołuje się też na zeznania jeszcze jednego świadka, o którym nie wspomniał jego obrońca a mianowicie na zeznania M. K.. Wskazując na te zeznania oskarżony zamierzał wykazać, że przebieg zdarzenia był inny od przyjętego przez Sąd I instancji a mianowicie, że pies państwa K. został odprowadzony na posesję dopiero po tym gdy na miejsce doszła M. K.. Analiza zeznań M. K. wcale tego nie dowodzi. Świadek nawet nie był pewien czy pies został zapięty przez nią sama czy też przez jej córkę. Natomiast z zeznań świadka należy wnioskować, że przyszła na miejsce zdarzenia już po tym, gdy pokrzywdzona została dwukrotnie uderzona (lub też „nadziała się” jak utrzymuje oskarżony). Nie mogą zatem zeznania M. K. służyć do rozstrzygnięcia kwestii czy urazy na ciele A. D. powstały w sposób czynny (uderzenie), czy też w sposób bierny (uderzenie się o coś). Sąd Okręgowy z uwagą pochylił się nad argumentacją oskarżonego zawartą w jego osobistej apelacji, gdzie oskarżony drobiazgowo analizuje poszczególne fragmenty zeznań świadków, na których oparł się Sąd I instancji. Sąd Okręgowy wskazane przez oskarżonego rozbieżności dostrzega, ale wyciąga inne, niż oskarżony wnioski. W ocenie Sądu Okręgowego rozbieżności są drobne, dotyczą mało znaczących okoliczności. Z tej przyczyny nie przywiązywali do nich wagi i z tej przyczyny nie zapamiętali ich tak dobrze, jak okoliczności, które same ocenili jako istotne. Nie wysnuł Sąd Okręgowy wniosku, że uchwycone rozbieżności są efektem chęci wprowadzenia Sądu w błąd, Trafnie też oskarżony dostrzega daleko idące rozbieżności w ostatniej relacji procesowej A. C.. Nie dostrzega jednak, że ta relacja jest relacją odosobnioną, sprzeczną ni tylko z zeznaniami wszystkich innych świadków, którzy przebieg zdarzenia obserwowali, ale także z poprzednimi zeznaniami tego samego świadka. Co więcej, świadek A. C. wezwany przez Sąd do wypowiedzenia się w zakresie widocznych sprzeczności zeznał, że przesłuchiwany wcześniej zdarzenie pamiętał lepiej a teraz już je zapomniał. Nic istotnego nie wynika ze szkicu sporządzonego odręcznie przez N. K. na rozprawie (k. 368). Swiadek naszkicował jedynie to w jakich miejscach przed zabrania miotły oskarżonemu przez pokrzywdzoną znajdowały się poszczególne osoby. Jak już wcześniej Sąd Okręgowy się wypowiedział opinia biegłego R. H. nie stoi w żadnym wypadku w sprzeczności z ustaleniami Sądu I instancji.

Nie widział Sąd Okręgowy podstaw do uwzględnienia apelacji osobistej oskarżonego zarzucającej Sądowi I instancji uchybienia przepisom prawa procesowego.

Co się tyczy rozstrzygnięcia o karze to jest ono stosunkowo łagodne. Sąd orzekł najłagodniejszy rodzaj kary. Wymiar tej kary, orzeczonej w punkcie 1 co do ilości stawek dziennych jest bardzo wyważony. Wymiar stawki dziennej jest tylko nieznacznie wyższy od minimalnego. Nie sposób zatem przyjąć, by kara ta była surowa a tym bardziej rażąco niewspółmiernie surowa. Środek kompensacyjny także nie budzi zastrzeżeń ze strony Sądu Okręgowego. Stan majątkowy oskarżonego (k. 60) z pewnością nie czyni tego środka rażąco niewspółmiernym.

Konsekwencją nieuwzględnienia apelacji było orzeczenie obciążające oskarżonego kosztami procesu za postępowanie odwoławcze tj. wydatkami postępowania odwoławczego wyłożonymi tymczasowo przez Skarb Państwa i opłatą za II instancję, gdyż Sąd nie widział powodów, dla których koszty te nie miałyby być przez oskarżonego poniesione, gdy weźmie się pod uwagę stan majątkowy oskarżonego a także uzasadnionymi wydatkami oskarżyciela posiłkowego na ustanowienie pełnomocnika procesowego w postępowaniu odwoławczym.