Sygn. akt VIII K 33/16
Dnia 26 czerwca 2017 r.
Sąd Okręgowy w Warszawie w VIII Wydziale Karnym w składzie:
Przewodniczący: Sędzia SO Igor Tuleya
Sędzia: SSO Izabela Szumniak
Ławnicy: Danuta Pepłońska – Cytrynowska, Stanisław Witold Zbroszczyk, Urszula Gradowska
Protokolanci: Renata Wernicka, Seweryn Firaza, Dariusz Markowski, Paweł Furman, Maciej Gembarzewski
w obecności Prokuratorów: Przemysława Nowaka, Roberta Sobczaka, Krzysztofa Stańczuka,
przy udziale oskarżycieli posiłkowych: M. D. (1), G. S. (1), L. S., I. S., M. M. (1), J. S. (1), D. S.
po rozpoznaniu w dniach: 20.04., 26.04., 6.05., 2.06., 7.06., 14.06., 23.06., 28.06., 18.08., 23.08., 31.08., 21.09., 26.09., 19.10., 10.11., 16.11., 24.11., 29.11., 5.12., 13.12. 2016 r., 5.01., 27.01., 7.02., 10.02., 6.03., 15.03., 17.03., 3.04., 25.04., 27.04., 11.05., 19.06.2017 r.
sprawy:
M. B. (1) , syna W. i Z. z domu R., urodzonego (...) w P.,
oskarżonego o to, że:
1.w okresie czasu od 10 kwietnia 2006 roku do 11 kwietnia 2006 roku
w W. i P., w wykonaniu z góry powziętego zamiaru pozbawienia życia A. D. (1) i Z. D. (1), w dniu 10 kwietnia 2006 roku działając wspólnie i w porozumieniu z K. R. (1) pozbawił wolności Z. D. (1) i A. D. (1) w ten sposób, iż wbrew ich woli przewiózł ich
z mieszkania położonego w W. przy ulicy (...) do domku letniskowego nr (...) położonego w P. na terenie ogródków działkowych (...), gdzie następnie działając umyślnie z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia w dniu 11 kwietnia 2006 roku zabił A. D. (1) i Z. D. (1) poprzez uduszenie,
a zwłoki ukrył w nieustalonym miejscu;
tj. o czyn z art. 189 § 1 k.k. i art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
2.w dniu 07 marca 2007 roku w okolicach M., działając umyślnie
z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia, zabił H. S. (1) w ten sposób, iż w W. po wcześniejszym podstępnym zwabieniu pokrzywdzonego do samochodu pojechał z nim w okolice M., udusił go, a zwłoki ukrył w nieustalonym miejscu,
tj. o czyn z art. 148 § 1 k.k.
3.w dniu 06 grudnia 2008 roku w W., działając umyślnie z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia, zabił P. S. (1) w ten sposób, iż po wcześniejszym podstępnym zwabieniu pokrzywdzonego pozbawił go wolności poprzez założenie opasek zaciskowych na ręce i nogi, zaklejeniu twarzy i oczu, następnie przewiózł go w okolice (...), gdzie go udusił, a zwłoki ukrył w nieustalonym miejscu,
tj. o czyn z art. 148 § 1 k.k.
4.w okresie czasu od 09 marca 2007 roku do 13 marca 2007 roku
w W., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, usiłował doprowadzić L. S. i I. S. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 50.000,00 złotych w ten sposób, iż wysyłał na posiadany przez pokrzywdzone numer (...), krótkie wiadomości tekstowe (SMS – y) podszywając się pod H. S. (1) i wprowadzając pokrzywdzone w błąd co do faktu pozbawienia wolności H. S. (1) przez nieustalone osoby i żądając przekazania kwoty 50.000,00 złotych w zamian za odzyskanie przez niego wolności;
tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.
5.w okresie czasu od 08 marca 2007 roku do 14 marca 2007 roku działając
w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu z K. R. (1), posługując się kartami kredytowymi, uprzednio skradzionymi H. S. (1), przełamując zabezpieczenia w postaci indywidualnych kodów PIN, które wprowadził do bankomatu, zabrał w celu przywłaszczenia, w przypadkach wprowadzeni a kodów prawidłowych, lub usiłował zabrać w celu przywłaszczenia,
w przypadku wpisania kodów nieprawidłowych lub braku środków następujące kwoty pieniędzy w następujących miejscach i datach:
w dniu 08 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 4.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu przekroczenia limitu;
w dniu 08 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) zabrał w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych
z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W.;
w dniu 09 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) zabrał w celu przywłaszczenia kwotę 300,00 złotych
z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W.;
w dniu 09 marca 2007 roku w G. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 4.000,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w G. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 2.000,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w G. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 1.000,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w G. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 500,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w K. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w K. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w G. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 2.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 09 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 09 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 1.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 09 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 13 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 14 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...)/Brazylijskiej usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 14 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...)/Brazylijskiej usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 1.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
tj. o czyn z artykułu 279 § 1 k.k. i art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 279 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.
K. R. (1) , syna Z. i H. z d. D., urodzonego (...) w N.;
oskarżonego o to, że:
6.w dniu 10 kwietnia 2006 roku w W. i P., działając wspólnie
i w porozumieniu z M. B. (1) pozbawił wolności Z. D. (1) i A. D. (1) w ten sposób, iż wbrew ich woli przewiózł ich z mieszkania położonego w W. przy ulicy (...) do domku letniskowego położonego w P., na terenie ogródków działkowych (...)
tj. o czyn z art. 189 § 1 k.k.
7.w okresie czasu od 11 kwietnia 2006 roku do 30 kwietnia 2006 roku w P., działając umyślnie z zamiarem bezpośrednim utrudnienia postępowania przygotowawczego prowadzonego w sprawie pozbawienia wolności oraz zabójstwa A. D. (1) i Z. D. (1), pomagał M. B. (1) uniknąć odpowiedzialności karnej w ten sposób, iż na polecenie M. B. (1) posprzątał domek umiejscowiony w P., na terenie (...), na działce (...) wiedząc, iż w okresie od 10 kwietnia 2006 roku do 11 kwietnia 2006 roku byli w nim przetrzymywani A. D. (1) oraz Z. D. (1) oraz mając świadomość, iż mogli zostać w nim pozbawieni życia przez M. B. (1), czym zatarł ślady popełnienia przestępstwa;
tj. o czyn z art. 239 § 1 k.k.
8.w okresie czasu od 08 marca 2007 roku do 14 marca 2007 roku działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu z M. B. (1), posługując się kartami kredytowymi, uprzednio skradzionymi H. S. (1), przełamując zabezpieczenia w postaci indywidualnych kodów PIN, które wprowadził do bankomatu, zabrał w celu przywłaszczenia, w przypadkach wprowadzenia kodów prawidłowych, lub usiłował zabrać w celu przywłaszczenia,
w przypadku wpisania kodów nieprawidłowych lub braku środków następujące kwoty pieniędzy w następujących miejscach i datach:
w dniu 08 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 4.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu przekroczenia limitu;
w dniu 08 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) zabrał w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W.;
w dniu 09 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) zabrał w celu przywłaszczenia kwotę 300,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W.;
w dniu 09 marca 2007 roku w G. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 4.000,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w G. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 2.000,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w G. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 1.000,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w G. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 500,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w K. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w K. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu braku środków;
w dniu 09 marca 2007 roku w G. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 2.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 09 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 09 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 1.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 09 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 13 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...) usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 14 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...)/Brazylijskiej usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 3.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
w dniu 14 marca 2007 roku w W. z bankomatu położonego przy ulicy (...)/Brazylijskiej usiłował zabrać w celu przywłaszczenia kwotę 1.000,00 złotych z karty kredytowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) SA w W., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zablokowania karty;
tj. o czyn z artykułu 279 § 1 k.k. i art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 279 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.
I. M. B. (1) w ramach zarzutu 1 aktu oskarżenia:
a) uznaje za winnego tego, że w dniach 10 i 11 kwietnia 2006 r. działając wspólnie i w porozumieniu z K. R. (2) pozbawił wolności Z. D. (1) w ten sposób, że wbrew jego woli przewiózł go z mieszkania znajdującego się w W. przy ul. (...) do domku letniskowego nr (...) położonego w P. na terenie ogródków działkowych (...), gdzie następnie działając z zamiarem bezpośrednim w dniu 11 kwietnia 2006 r. pozbawił go życia przez uduszenie, a zwłoki ukrył w nieustalonym miejscu, tj. czynu wyczerpującego dyspozycje art. 189 § 1 k.k. i art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu karę dożywotniego pozbawienia wolności;
b) uznaje za winnego tego, że w dniach 10 i 11 kwietnia 2006 r. działając wspólnie i w porozumieniu z K. R. (2) pozbawił wolności A. D. (1) w ten sposób, że wbrew jej woli przewiózł ją z mieszkania znajdującego się w W. przy ul. (...) do domku letniskowego nr (...) położonego w P. na terenie ogródków działkowych (...) gdzie następnie działając z zamiarem bezpośrednim w dniu 11 kwietnia 2006 r. pozbawił ją życia przez uduszenie, a zwłoki ukrył w nieustalonym miejscu, tj. czynu wyczerpującego dyspozycje art. 189 § 1 k.k. i art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu karę dożywotniego pozbawienia wolności;
II. M. B. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w punkcie 2 aktu oskarżenia i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. wymierza mu karę dożywotniego pozbawienia wolności;
III. M. B. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w punkcie 3 aktu oskarżenia i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. wymierza mu karę dożywotniego pozbawienia wolności;
IV. M. B. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w punkcie 4 aktu oskarżenia - wyczerpującego dyspozycje art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. - i za to na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. wymierza mu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności;
V. M. B. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w punkcie 5 aktu oskarżenia, przy czym eliminuje z jego opisu zabór w dniu 9 marca 2007 r. w celu przywłaszczenia kwoty 300 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) S.A. w W., ustalając przy tym, że tak zmodyfikowany czyn ciągły wyczerpuje dyspozycje art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 278 § 1 k.k. i art. 278 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i za to na podstawie art. 278 § 1 k.k. wymierza mu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności;
VI. na podstawie art. 85 § 1 k.k., art. 88 k.k. orzeka wobec M. B. (1) karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności;
VII. na podstawie art. 77 § 2 k.k. wyznacza surowsze ograniczenie do skorzystania przez M. B. (1) z warunkowego zwolnienia, ustalając, że oskarżony może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie nie wcześniej niż po odbyciu kary 40 (czterdziestu) lat pozbawienia wolności;
VIII. na podstawie art. 40 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 43 § 1 k.k. - skazując za zbrodnie z pkt I, II i III - orzeka wobec M. B. (1) pozbawienie praw publicznych na okres 10 (dziesięciu) lat;
IX. na podstawie art. 46 § 1 k.k. zasądza od M. B. (1) na rzecz I. S., M. M. (1), L. S. kwoty po 25.000 zł. ( dwadzieścia pięć tysięcy złotych ) tytułem zadośćuczynienia za doznane krzywdy, wyrządzone przestępstwem przypisanym oskarżonemu w pkt II;
X. na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary zalicza M. B. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 15 października 2011 r. do dnia 18 czerwca 2012 r. i od dnia 30 lipca 2012 r. do dnia 4 stycznia 2017 r.;
XI. K. R. (1) - w ramach zarzutu 6 aktu oskarżenia - uznaje za winnego tego, że w dniach 10 i 11 kwietnia 2006 r. w W. i P., działając wspólnie i w porozumieniu z M. B. (1) pozbawił wolności Z. D. (1) i A. D. (1) w ten sposób, iż wbrew ich woli przewiózł ich z mieszkania znajdującego się w W. przy ulicy (...) do domku letniskowego położonego w P., na terenie ogródków działkowych „(...), tj. czynu z art. 189 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 189 § 1 k.k. wymierza mu karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności;
XII. K. R. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w pkt 8 aktu oskarżenia, przy czym eliminuje z jego opisu zabór w dniu 9 marca 2007 r. w celu przywłaszczenia kwoty 300 złotych z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) S.A. w W., ustalając, że tak zmodyfikowany czyn ciągły wyczerpuje dyspozycje art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 278 § 1 k.k. i art. 278 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i za to na podstawie art. 278 § 1 k.k. wymierza mu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności;
XIII. na podstawie art. 85 § 1 k.k. i art. 86 § 1 k.k. orzeka wobec K. R. (1) karę łączną 6 (sześciu ) lat pozbawienia wolności;
XIV. K. R. (1) uniewinnia od popełnienia czynu zarzucanego mu w pkt 7 aktu oskarżenia;
XV. na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary zalicza K. R. (2) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 14 października 2011 r. do dnia 18 lutego 2016 r.;
XVI. na podstawie art. 627 k.p.k. zasądza od M. B. (1) koszty zastępstwa procesowego w kwocie 4.428 zł. (czterech tysięcy czterystu dwudziestu ośmiu złotych) na rzecz oskarżycielki posiłkowej D. S.;
XVII. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz Kancelarii Adwokackiej w W. – adw. J. M. kwotę 8.640 zł. ( ośmiu tysięcy sześciuset czterdziestu złotych ) powiększoną o stawkę podatku VAT tytułem udziału w sprawie obrońcy z urzędu; zwalnia oskarżonych od uiszczania opłat i ponoszenia kosztów procesu, przejmując te ostatnie na rachunek Skarbu Państwa.
Igor Tuleya Izabela Szumniak
Danuta Pepłońska-Cytrynowska Stanisław Witold Zbroszczyk Urszula Gradowska
VIII K 33/16
Sąd Okręgowy w W., na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego ustalił następujący stan faktyczny.
A. D. i Z. D. (1)
W 1987 r. M. D. (1) i Z. D. (1) po dwuletniej znajomości zawarli związek małżeński. Wychodząc za mąż M. D. (1) była w ciąży i (...) urodziła się ich córka A. D. (1). Po narodzinach A. i później Z. D. (1) prowadził działalność gospodarczą polegającą na handlu sztuczną biżuterią, prowadząc kilka stoisk na terenie W.. M. D. (1) na początku małżeństwa pomagała mu w prowadzeniu tej działalności, lecz później zajęła się wychowaniem córki. W początkowym okresie małżeństwo M. i Z. D. (1) funkcjonowało prawidłowo, bez poważniejszych ekscesów, aczkolwiek Z. D. (1) już w owym czasie zaczął przejawiać skłonności do znacznego zainteresowania mężczyznami. Pierwotnie odbywał on z nimi jednorazowe spotkania, jednakże wraz z upływem czasu zaczął zapraszać do domu, w obecności małżonki, coraz więcej swoich partnerów seksualnych, w tym kleryków i księży. W praktykach seksualnych Z. D. (1) brała udział jego małżonka M..
W okresie, gdy ich córka A. dorastała a dokładnie, gdy miała 8 lat tj., gdy szła do I-szej Komunii Świętej, jej rodzice, którzy byli związani z parafią św. W. na W. zaprowadzili ją tam na pierwszą lekcję przygotowawczą do tej uroczystości. Przygotowaniami dzieci do komunii zajmował się ksiądz P. S. (1), jednakże przy pierwszym spotkaniu z państwem D. uczestniczył inny ksiądz z tej parafii - M. M. (3). Tego też dnia D. poznali w zakrystii kościoła niespełna 16 – letniego ministranta i kościelnego chórzystę M. B. (1). Także Z. D. (1) aktywnie uczestniczył w życiu kościoła, między innymi śpiewał w chórze. Mimo dzielącej ich różnicy wieku (14 lat) Z. D. (1) łatwo nawiązał kontakt z M. B. (1). Dużo rozmawiali o problemach z dorastaniem, a Z. opowiadał o meandrach życia. Ich relacje były coraz bardziej przyjacielskie. M. B. (1) zaczął bywać w domu państwa D., a po 2- 3 miesiącach od poznania Z. D. (1), znając trudną sytuację lokalową rodziny M. B. (1), zaproponował mu zamieszkanie z nim i jego rodziną. Intencją Z. D. (1) była nie tylko pomoc w polepszeniu warunków socjalno – bytowych, ale również – jak się później okazało – odbywanie stosunków seksualnych w trójkącie z udziałem M. D. (1). Następnie Z. D. (1) doprowadził do nawiązania romansu M. B. (1) z M. D. (1), w wyniku którego zaszła ona w ciążę i na początku lutego 1999 r. urodziła córkę W.. Oficjalnym ojcem W. był Z. D. (1), który otoczył ją pełną opieką i troską, wiedząc doskonale, że jej biologicznym rodzicem jest M. B. (1).
M. B. (1) z państwem D. spędził prawie 4 lata, będąc emocjonalnie związany zarówno z M. D. (1), z którą utrzymywał kontakty intymne, jak i swoją córką W., z którą spędzał coraz więcej czasu, opiekując się nią.
W 1999 r. Z. D. (1) zaciągnął kredyt hipoteczny i zakupił w S. mieszkanie nr (...) przy ul. (...). Do mieszkania tego przeprowadziła się cała rodzina D. wraz z M. B. (1), który czynił starania o przydział lokalu komunalnego. W okresie wspólnego zamieszkiwania M. B. (1) pomagał Z. w prowadzeniu działalności gospodarczej. W tym okresie Z. D. (1) - mimo swojej biseksualności - był niezwykle apodyktyczny wobec żony. Dostrzegał to M. B. (1), nieraz zwracając uwagę Z., co powodowało konflikty między mężczyznami. M. B. (1) w 2002 r., po uzyskaniu kawalerki w W. przy ul. (...), wyprowadził się ze S.. Nakłaniał swoją partnerkę M., aby opuściła męża i zamieszkała z nim, jednak ona odmówiła. Mimo to M. B. (1) często odwiedzał Z. i M. D. (1) w ich mieszkaniu. W połowie 2002 roku M. D. (1) postanowiła odejść od męża i wprowadziła się wraz z córkami do mieszkania swojej matki – H. M.. Następnie Z. D. (1), na prośbę swojej żony pomógł jej w znalezieniu i wynajęciu mieszkania przy ul. (...). Zobowiązał się także do ponoszenia opłat za jego najem w kwocie 1500 zł miesięcznie. Z. D. (1) był przeciwny rozłące z żoną i nie wyrażał zgody na rozwód. Twierdził, że M. D. (1) po jakimś czasie wróci do niego.
M. B. (1) rozpoczął studia zaoczne w Wyższej Szkole (...) na kierunku psychologii klinicznej. Coraz częściej także odwiedzał M. D. (1) w mieszkaniu przy ul. (...), a po jakimś czasie wprowadził się do niej i pomagał w wychowaniu W..
A. D. (1) po ukończeniu gimnazjum w 2004 r. i wakacjach we W. - z uwagi na coraz częstsze konflikty z matką i jej partnerem - podjęła decyzję o wyprowadzce. Zaczęła częściej przebywać w towarzystwie swojego ojca i bliskiego kręgu jego znajomych. W związku z tym, że A. rozpoczęła naukę w Liceum Plastycznym w W., a szkoła ta była usytuowana blisko miejsca zamieszkania jej babci (matki Z. D. (1)) zamieszkała u G. S. (1). Konflikt A. z M. był na tyle poważny i zaogniony, że spotykała się z nią sporadycznie, bardziej z potrzeby kontaktu ze swoją młodszą siostrą W.. Cierpiała, bo uważała, że matka nie do końca wywiązywała się z obowiązków rodzicielskich wobec niej. Dawała temu wyraz zwierzając się licznym koleżankom w szkole. Skarżyła się, że brakowało jej matczynej opieki. M. D. (1) sporadycznie przychodziła na wywiadówki do szkoły, obowiązek ten przejął Z. D. (1), który wychowywał i troszczył się o córkę.
Z uwagi na to, że Z. D. (1) miał określone preferencje seksualne, A. - będąc pod jego wpływem i pod wpływem znajomych ojca, którzy jej imponowali - bardzo często bywała w różnych klubach o profilu gejowskim.
Dojrzewanie A. D. (1), która w 2006 r. wkraczała w dorosłość, było trudne: odczuwała brak ciepła i zainteresowania macierzyńskiego, ponadto pozostawała pod dużym wpływem ojca przejawiającego skłonności homoseksualne. Pozbawiona pełnej opieki rodzinnej w klasycznym rozumieniu związała się ze starszym o parę lat mężczyzną - P. W., którego poznała jeszcze w czasie, kiedy mieszkała u swojej matki. W mieszkaniu przy ul. (...) w S. zamieszkał ze Z. D. (1) jego partner życiowy, którego O. znała i akceptowała.
A. i Z. D. (1) byli osobami towarzyskimi, posiadającymi znaczne grono bliższych i dalszych znajomych.
W 2002 r. M. B. (1) otoczył opieką ciotecznego brata K. R. (1), który w tamtym czasie był w trudnej sytuacji życiowej z powodu rozwodu rodziców. M. B. (1) zaopiekował się młodszym o 6 lat K., który zamieszkał u niego, a następnie, kiedy M. B. (1) wprowadził się do M. D. (1), przez jakiś czas mieszkał wspólnie z nimi. M. B. (1) pomagał K. R. (2) nie tylko finansowo, ale też wspierał go psychicznie. Pokazywał mu ciekawe miejsca w W., chodzili razem na wycieczki. Nawet wtedy, kiedy M. B. (1) rozpoczął pracę w firmie (...) (lata 2001 - 2008), K. R. (1) wielokrotnie towarzyszył mu w ramach prowadzonych przez niego rozlicznych interesów w tzw. „szarej strefie”.
M. B. (1) pracował w firmie (...). Był kierownikiem projektu, miał do dyspozycji telefon i samochód służbowy marki (...). Posiadał też własny samochód marki (...).
Istotna, w kontekście rekonstruowania przedmiotowego zdarzenia jest treść prawomocnego orzeczenia, które zapadło wobec M. B. (1) i K. R. (1). Wyrokiem Sądu Okręgowego Warszawa- Praga w W. sygn. akt V K 1/13 z dnia 29 grudnia 2015 r., zmienionym orzeczeniem Sądu Apelacyjnego w W. z dnia 4 listopada 2016 r. sygn. akt II AKa 256/16, M. B. (1) i K. R. (1) zostali uznani za winnych tego, że w dniu 5 kwietnia 2006 r. w W. działając wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, pozbawili wolności Z. D. (1) w ten sposób, iż skrępowali mu nogi i ręce, zaś oczy i usta zakleili taśmą klejącą, przy czym pozbawienie wolności łączyło się ze szczególnym udręczeniem, a następnie grożąc mu pozbawieniem życia za pomocą noża i przedmiotu kształtem przypominającym broń palną oraz bijąc po całym ciele usiłowali doprowadzić go do rozporządzenia mieniem poprzez złożenie wniosku o zwarcie umowy ubezpieczenia z „(...)” o numerze seryjnym (...) o sumie ubezpieczenia 2.000.000 złotych, gdzie osobą uposażoną była M. D. (1) oraz poprzez zapłacenie kwoty 200.000 złotych z tytułu spłaty mieszkania położonego w S., a także zmuszali go w ten sposób do wyrażenia zgody na rozwód z M. D. (1). Oskarżeni za tak przypisany czyn zostali skazani na mocy art. 4 § 1 k.k. w zw. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zb. z art. 191 § 1 k.k. w zb. z art. 189 § 2 k.k. – w brzmieniu obowiązującym przed zmianą dokonaną na mocy ustawy z dnia 17 grudnia 2009 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz ustawy – Kodeks postępowania karnego w zw. z art. 11 § 2 k.k., zaś na mocy art. 282 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzono im następujące kary- M. B. (1) 4 lat pozbawienia wolności, a K. R. (2) 2 lat pozbawienia wolności ( k. 12932-12934).
Przebieg zdarzeń objętych przytoczonym wyrokiem prezentował się następująco:
5 kwietnia 2006 r. o godzinie 2:17 Z. D. (1) otrzymał SMS-a od swojej żony M. z prośbą o pilne spotkanie tego dnia celem wyjaśnienia istotnych problemów, które dotyczą obojga małżonków. Zdziwiony nie tylko treścią wiadomości, ale i porą jej wysłania, o godzinie 4:52 odpisał, że stawi się na spotkanie wyznaczone na godz. 11.00 przy ul. (...).
Z. D. (1) spóźnił się na spotkanie i będąc na ul. (...) zauważył podjeżdżający samochód, w którym znajdowali się M. B. (1) i K. R. (1). M. B. (1) oznajmił Z. D. (1), że jego małżonka przebywa w Komisariacie Policji w S. i w związku z tym muszą tam jechać.
Z. D. (1) będąc niespokojnym o los żony przystał na propozycję M. B. (1). Dojeżdżając do S., przy użyciu groźby, M. B. (1) zmusił Z. D. (1) do pojechania do jego mieszkania przy ul. (...). Tam też doszło do sterroryzowania Z. D. (1), który był kneblowany, miał związane ręce i nogi taśmą samoprzylepną. Co jakiś czas sprawcy zakładali mu opaskę na oczy. W tym czasie M. B. (1) i K. R. (1) zasłonili prześcieradłami okna i stosowali określony terror polegający na krzykach i wywieraniu presji. Chodziło o to, aby Z. D. (1) wyraził zgodę na rozwód z M. D. (1), zrzekł się praw ojcowskich do W. oraz ubezpieczył swoją małżonkę na określoną kwotę pieniędzy.
Z. D. (1) był przerażony tym, co się działo. Stosowano wobec niego określone groźby, zastraszano go nie tylko słownie, używając noża i broni palnej. W tym procederze aktywnie uczestniczył również K. R. (1) wykonując wszelkie polecenia swojego starszego brata ciotecznego – M.. K. R. (1) po wywarciu wobec Z. D. (1) presji słownej i krzykach, wychodził do drugiego pomieszczenia, aby umożliwić M. B. (1) przeprowadzenie właściwej rozmowy z D..
Po jakimś czasie K. R. (1), na prośbę M. B. (1) opuścił mieszkanie przy ul. (...) i udał się do pobliskiej stacji benzynowej celem zakupienia produktów żywnościowych. Wykorzystując jego nieobecność M. B. (1) zmusił Z. D. (1), aby zadzwonił do agenta ubezpieczeniowego mieszkającego na tym terenie – W. K..
W. K. - po rozmowie telefonicznej, która miała miejsce ok. godziny 16.37- przed godz. 18.00 stawił się w mieszkaniu Z. D. (1).
Rozmowa Z. D. (1) z agentem ubezpieczeniowym, w obecności M. B. (1), dotyczyła zawarcia ubezpieczenia na życie na kwotę 2 mln zł. M. B. (1) przekazał wcześniej Z. D. (1) 2.400 zł tytułem pierwszej raty składki na ubezpieczenie. Agent zaznaczył jednak, że umowa nie jest zawarta z chwilą wpłacenia pierwszej raty składki. Przedstawił, jakie warunki muszą być spełnione, aby doszło do jej zawarcia: należało sporządzić audyt finansowy oraz uzyskać zaświadczenie lekarskie dotyczącego aktualnego stanu zdrowia osoby ubezpieczonej.
W. K. zaproponował, że przyspieszy całą procedurę ubezpieczeniową i postara się już następnego dnia umówić Z. D. (1) z lekarzem, aby możliwa była szybka akceptacja umowy i - co najważniejsze - jej niezwłoczne podpisanie.
K. R. (1) wrócił do mieszkania już po wyjściu agenta ubezpieczeniowego. Następnie sprawcy odwieźli Z. D. (1) do W. i zostawili go w Al. (...) w okolicach DH (...).
Z. D. (1) skontaktował się telefonicznie ze swoimi przyjaciółmi, tj. z K. I. (1), J. S. (2), A. S. (1), G. B., B. D. oraz córką A. i poprosił ich o pilne spotkanie, gdyż ma im coś ważnego do przekazania. Wszyscy umówili się w mieszkaniu K. I. (1) przy ul. (...). Na to spotkanie dotarł także P. W. – chłopak A. D. (1). W ich obecności przerażony i zdenerwowany Z. D. (1) nieco chaotycznie przedstawił to, co wydarzyło się przy ul. (...) z udziałem M. B. (1) i jego ciotecznego brata K. R. (1). Większość obecnych dostrzegła u pokrzywdzonego zasinienie na czole, a na swetrze i nogawkach spodni ślady kleju z taśmy krępującej ręce i nogi. Z. D. (1) opisał także, że miał przystawiony do głowy pistolet. Relacja Z. D. (1) spowodowała, że jego przyjaciele poradzili mu, aby niezwłocznie skontaktował się z organami ścigania i powiadomił o tym, co konkretnie się wydarzyło. Przerażona i zdenerwowana była też A. D. (1), która poważnie obawiała się o bezpieczeństwo ojca.
Jednak Z. D. (1) upierał się, że sam sobie poradzi. Oświadczył, że jakkolwiek boi się to obiecał M. B. (1), iż sprawę zabezpieczenia finansowego żony doprowadzi do końca.
Następnego dnia, tj. 6.04.2006 r. ponownie miało miejsce spotkanie Z. D. (1) w jego mieszkaniu przy ul. (...) z M. B. (1) i K. R. (2). Nie przebiegało ono już tak drastyczne jak poprzednie i trwało zdecydowanie krócej.
Także tego dnia, w godzinach popołudniowych, Z. D. (1) spotykał się z tym samym gronem przyjaciół. Był apatyczny, przybity. Relacjonując im ostatnie wypadki, czynił to w sposób bardzo lakoniczny, pomijając szczegóły. Mimo tej postawy Z. D. (1) nadal był nakłaniany przez swoich znajomych do powiadomienia Policji..
W tym okresie A. D. (1) poinformowała K. I. (1), że widziała pod swoją szkołą śledzącego ją - siedzącego w samochodzie - M. B. (1).
9 kwietnia 2006 r. o godz. 12.57 M. B. (1) skontaktował się telefonicznie ze Z. D. (1). Zaproponował mu rodzinny obiad, w którym uczestniczyć miała też M. D. (1). Celem spotkania miało być ostateczne zakończenie sporu pomiędzy Z., A., M. D. (1) oraz M. B. (1). Tego dnia o godzinie 20:11 M. B. (1) ponownie kontaktował się telefonicznie ze Z. D. (1). Znajomi Z. D. (1), których poinformował o zaproszeniu wystosowanym przez M. B. (1), odradzali mu udział w obiedzie, czując że za propozycją B. kryje się coś niepokojącego. Pomimo tego, że znali M. B. (1) głównie z opowiadań D., uważali, że takie zaproszenie nie leży w jego naturze.
Z. D. (1), bagatelizując przestrogi, postanowił skorzystać z zaproszenia i 10 kwietnia 2006 roku około godziny 19:00 wybrał się wraz z córką A. do marketu (...) przy ulicy (...), aby zakupić upominki dla gospodarzy przyjęcia.
W trakcie sprawunków spotkali K. I. (1), który po raz kolejny odradzał przyjaciołom spotkanie z M. B. (1) i M. D. (1). Z. D. (1) nie zmienił jednak zdania, wobec czego K. I. (1) zaproponował mu, że w czasie wizyty będzie co jakiś czas do niego dzwonił, a gdy Z. D. (1) znajdzie się w niebezpieczeństwie posłuży się ustalonym hasłem.
Było to ostatnie spotkanie Z. i A. D. (1) z K. I. (1).
Po opuszczeniu marketu D. udali się na ulicę (...), gdzie znajdowało się mieszkanie, w którym miał się odbyć zaplanowany obiad rodziny. Po dotarciu na miejsce, w lokalu zastali jedynie M. B. (1) i K. R. (1). Po krótkiej rozmowie M. B. (1) zmusił Z. i A. do wyjazdu na działkę położoną w okolicach (...). Letnisko należało do ojca K. R. (1), który kilka dni wcześniej udostępnił synowi klucze.
Pojechali tam dwoma samochodami. W jednym (należącym do Z. D. (1)) jechał M. B. (1) ze Z. D. (1), a w drugim (należącym do M. B. (1)) K. R. (1) z A. D. (1). Po dotarciu późnym wieczorem na miejsce M. B. (1) i K. R. (1) zaparkowali pojazdy bezpośrednio przy domku letniskowym znajdującym się na działce.
Domek ów składał się z dwóch pokoi. Jedno z pomieszczeń zajął M. B. (1) i Z. D. (1). Mężczyźni rozpoczęli rozmowę na temat kwestii tożsamych z poruszanymi 5 kwietnia 2006 roku w mieszkaniu przy ulicy (...). W drugim pomieszczeniu przybywała natomiast A. D. (1), która korzystając z nieuwagi M. B. (1) zaabsorbowanego jej ojcem, o godzinie 21:32 oraz 22:20 rozmawiała z P. W. przez telefon. Pomiędzy godziną 21:37 a godziną 23:10 wymieniali między sobą SMS-y, w których A. informowała P., że przeprowadzane są rodzinne rozmowy, ale wszystko jest w porządku.
K. R. (1) przebywał w tym czasie poza domkiem letniskowym, a za każdym razem gdy do niego wchodził był wypraszany przez M. B. (1).
Około godziny 2:00 A. D. (1) poprosiła M. B. (1) o zawiezienie jej do W. do P. W., prośbę swoją uzasadniając złym samopoczuciem wywołanym menstruacją. M. B. (1) zgodził się i odwiózł A. swoim autem do W., gdzie dotarli około godziny 5:00. Następnie umówili się, że około południa wrócą razem na działkę, gdzie pozostał Z. D. (1) oraz nadzorujący go K. R. (1).
Po wejściu do mieszkania swojego chłopaka A. D. (1) zastała tam P. oraz jego matkę B. W.. Dziewczyna była przerażona, zestresowana i zmęczona, a także niechętna do zrelacjonowania zdarzeń, które rozegrały się w ostatnich godzinach. Następnie udała się do pokoju P. W., gdzie po jakimś czasie opowiedziała mu, że M. B. (1) groził Z. D. (1) bronią palną, a także że wywiózł ich na działkę otoczoną z obydwu stron wodą i położoną w okolicy (...).
11 kwietnia 2006 roku około południa, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, A. D. (1) zadzwoniła do M. B. (1) pytając, czy jej powrót na działkę jest konieczny. M. B. (1) nakazał O. przybycie do mieszkania matki, skąd następnie mieli już razem pojechać do (...). A. - obawiając się o życie Z. D. (1) i wbrew obiekcjom P. W. -postanowiła zrealizować żądanie M. i poprosiła swojego chłopaka, aby podwiózł ją na ul. (...).
Około godziny 13:00 A. wyruszyła wraz z M. B. (1) do (...), gdzie dotarli po południu. Po przybyciu na miejsce A. D. (1) pozostała w samochodzie z K. R. (2), zaś M. B. (1) powrócił do rozmów ze Z. D. (1). Miały one dynamiczny i nerwowy przebieg. W ich trakcie M. B. (1) kilkukrotnie opuszczał domek letniskowy, a następnie do niego wracał. Po jakimś czasie, do samochodu, w którym przebywali A. D. (1) i K. R. (1), podszedł M. B. (1) i oznajmił, że zamierza pójść po Z. D. (1), po czym wszyscy wrócą do W.. Wypowiedziawszy te słowa M. B. (1) wszedł z powrotem do domku letniskowego i pozbawił Z. D. (1) życia poprzez uduszenie. Następnie ponownie podszedł do samochodu i poprosił O., aby porozmawiała z ojcem, który czeka w środku. A. weszła do domu, gdzie została uduszona przez M. B. (1).
Po chwili zdenerwowany M. B. (1) wyszedł z budynku, podszedł do samochodu i kategorycznym tonem - przy użyciu wulgaryzmów - nakazał K. R. (2) odjechać i wrócić po upływie dwóch godzin. K. R. (1) spełnił polecenie M. B. (1) i oddalił się z działki, pozostając jednakże z nim w stałym kontakcie telefonicznym. Na posesję powrócił po około 2 godzinach, tj. po godzinie 22:00.
M. B. (1), korzystając z nieobecności K. R. (1), ukrył zwłoki i pozbył się samochodu D..
M. B. (1), odpowiadając na pytania K. R. (1), stwierdził, że Z. i O. już wyjechali. Jednocześnie zakazał K. R. (2) zadawania dalszych pytań oraz opowiadania komukolwiek, że wszyscy czworo byli na działce. Następnie K. R. (1) i M. B. (1) wrócili autem należącym do drugiego z nich do mieszkania przy ul. (...) w W..
12 kwietnia 2006 roku K. R. (1) i jego dziewczyna K. S. (2) - na polecenie M. B. (1) - udali się na działkę, aby posprzątać znajdujący się na jej terenie domek letniskowy.
Przedłużająca się nieobecność i brak kontaktu z O. i Z. wzbudziła niepokój ich przyjaciół oraz chłopaka O. - P. W., którzy wielokrotnie, bezskutecznie usiłowali skontaktować się z nimi telefonicznie. Brak było możliwości uzyskania połączenia z telefonami komórkowymi A. i jej ojca.
Również matka Z. – G. S. (1) martwiła się o syna i wnuczkę, w związku z czym 12 kwietnia 2006 roku skontaktowała się z przyjacielem Z. – K. I. (1), który 15 kwietnia 2006 r. zgłosił Policji fakt zaginięcia przyjaciół.
Na skutek zawiadomienia Policja rozpoczęła procedurę poszukiwania A. i Z. D. (1). Niezależnie od działań Policji przyjaciele D. samodzielnie podejmowali czynności poszukiwawcze za pośrednictwem prasy, telewizji, Internetu oraz prywatnych ustaleń. Także G. S. (1) brała aktywny udział w poszukiwaniach swojego syna i wnuczki. Między innymi wystąpiła w programie telewizyjnym dotyczącym osób zaginionych. Prosiła także M. D. (1) o wzięcie udziału w audycji „(...)”, jednak ta odmówiła.
M. B. (1) wraz M. D. (1) już po upływie około 4-5 dni od zgłoszenia zaginięcia rozpoczęli proces likwidacji stoisk ze sztuczną biżuterią, które prowadził Z. D. (1). Czynności te polegały przede wszystkim na rozwiązaniu stosunku pracy z osobami zatrudnionymi w owych punktach handlowych oraz przewiezieniu pozostałego towaru do mieszkania w S..
Następnie M. D. (1) przeprowadziła się do tego mieszkania wraz z W. D., zaś niedługo po tym zamieszkał tam również M. B. (1).
W toku postępowania zmierzającego do odnalezienia Z. i A. D. (1) stwierdzono także zaginięcie należącego do Z. D. (1) pojazdu marki R. (...). Po zaginięciu Z. z jego matką skontaktował się T. R., twierdząc że udzielił D. pożyczki w kwocie 20.000 zł. W ramach jej zwrotu Z. D. (1) postanowił oddać T. R. auto, na co ów przystał. Jednakże przed przekazaniem samochodu, 9 kwietnia 2006 roku, strony uzgodniły, że T. R. użyczy Z. D. (1) przedmiotowego pojazdu na kolejny dzień.
A. i Z. D. (1) w dniu zaginięcia nie posiadali przy sobie paszportów.
H. S. (1)
M. D. (1) i H. S. (1) poznali się w szkole tańca (...) w W., gdzie uczęszczali na lekcje tanga. Poza uczestnictwem w kursie tanga M. D. (1) i H. S. (1) brali również udział w wieczorkach i konkursach tanecznych.
W trakcie zajęć H. S. (1) opowiadał M. D. (1) o sobie, o swojej rodzinie. Miał wówczas (...) lat, był żonaty i miał dwie dorosłe córki. H. S. (1) był osobą majętną i cenionym fachowcem. Pracował w firmie (...) SA w W. przy ul. (...) i w ramach tego zatrudnienia wykonywał projekty linii energetycznych, zaś za ostatni z nich miał otrzymać wysoką gratyfikację finansową. Ponadto w czasie gdy poznał M. D. (1) uzyskał również odszkodowanie wynikające z rozwiązania z nim umowy o pracę przez poprzedniego pracodawcę. Komfortowa sytuacja finansowa H. S. (1) umożliwiała mu realizowanie innych poza tańcem pasji, takich jak podróże. W 2007 roku H. S. (1) planował wyjazd ze starszą córką na narty do F.. Miał on nastąpić 8 bądź 9 marca 2007 r.
H. S. (1) był mężczyzną zadbanym, wysportowanym, przystojnym i stylowo ubranym. Bardzo dbał o swój wizerunek, czym zaskarbiał sobie zainteresowanie wielu kobiet,również tych które poznawał w klubie (...) i z którymi nawiązywał przyjaźnie.
M. D. (1) wielokrotnie opowiadała M. B. (1) o H. S. (1). Mężczyźni zostali sobie również przedstawieni, gdy M. odbierał M. z lekcji tańca.
7 marca 2007 r. H. S. (1) spotkał się ze swoją starszą córką M., a następnie szykował się do wyjścia na zajęcia taneczne, na które umówiony był z M. D. (1). Mężczyzna wyszedł z domu około godziny 18:30 i samochodem (...) udał się do Domu Kultury przy ul. (...), nie zabierając ze sobą ani prywatnego ani służbowego telefonu komórkowego.
Po zakończeniu zajęć, które trwały od 21:00 do 22:30, H. S. (1) odprowadził M. D. (1) na parking, na którym pozostawiła samochód. Następnie udał się do swojego mieszkania przy ul. (...), odwożąc pod drodze mieszkającą na Ż. koleżankę J. K. (1).
Po godzinie 23:00 H. S. (1) podjechał w okolice bloku, w którym mieszkał. Następnie zostawił samochód na jednym z okolicznych parkingów strzeżonych i udał się w kierunku domu. W pobliże wejścia do budynku, z drugiej strony niewidocznej od strony parkingu, podjechał M. B. (1), który oznajmił H. S. (1), że M. miała wypadek i prosi o pomoc. Zaniepokojony o D. H. S. (1) zgodził się towarzyszyć M. B. (1) i wsiadł do jego auta, którym odjechali w kierunku P..
W trakcie jazdy M. B. (1) zatrzymał samochód i wysiadł z niego po pretekstem naprawy awarii koła. H. S. (1) również opuścił pojazd. Wówczas M. B. (1) - wykorzystując swoją przewagę fizyczną oraz zaskoczenie - obezwładnił go, zmusił do wyjawienia numerów PIN kart bankomatowych, a potem udusił. Napastnik – po przeciągnięciu zwłok w inne, nieodległe miejsce - zakopał je. Następnie M. B. (1) odjechał w kierunku W..
Po zabójstwie, M. B. (1) wręczył K. R. (2) kartę płatniczą H. S. (1) i kartkę z numerami PIN, za pomocą których podejmowali próby pobrania pieniędzy z jego kont bankowych. 8 marca 2007 r. o godz. 1:25:23 w W. z bankomatu przy ul. (...) K. R. (1) podjął nieudaną, z uwagi na przekroczenie limitu, próbę wypłacenia kwoty 4.000 zł. O godz. 1:25:28 przy użyciu tej samej karty bankomatowej K. R. (1) pobrał kwotę 3.000 zł., po czym wraz z M. B. (1) udali się do mieszkania przy ul. (...).
Tymczasem od godziny 3:00 żona H. S. – L. S. wraz z ich młodszą córką I. niepokoiły się nieobecnością męża i ojca. I. S. udała się na parking i dostrzegła tam samochód H. S. (1), zaś w rozmowie z dozorcą dowiedziała się, że jej ojciec zaparkował auto około godziny 23:00, a następnie udał się w stronę domu. Próbując ustalić co się stało L. i I. S. dzwoniły do znajomych H. i do szpitali, lecz nie uzyskały żadnych informacji.
I. S. przeanalizowała również historię ostatnich połączeń wykonanych z telefonów H. S. (1), które zostawił w domu. Ustaliwszy, że ostatnie połączenie wykonano do M. D. (1), I. S. ośmiokrotnie próbowała połączyć się z tym numerem, lecz bezskutecznie. Za dziewiątym razem uzyskała połączenie, które trwało tylko 9 sekund. Dopiero dziesiąta próba przebiegła pomyślnie i I. S. poinformowała M. D. (1), że H. S. (1) nie wrócił do domu.
L. S. 8 marca 2017 roku w godzinach porannych zgłosiła Policji zaginięcie męża. Od chwili rozpoczęcia policyjnych poszukiwań L. i I. S. bardzo aktywnie współpracowały z funkcjonariuszami Policji, a także prowadziły poszukiwania na własną rękę. Kobiety dzwoniły wszędzie, gdzie można było ustalić ostatnie ślady bytności H. S. (1), próbowały również uzyskać informację, czy H. S. (1) rzeczywiście zaginął, czy stało się z nim coś złego we wszystkich znanych im klubach tanecznych, do których uczęszczał.
9 marca 2007 r. M. B. (1) polecił K. R. (2), aby udał jego samochodem służbowym marki (...) do (...), celem zakupienia u swoich znajomych prowadzących lombard używany telefon komórkowy za niską cenę. K. R. (1) zgodził się i około godziny 19:30 nabył od swojego znajomego M. W. (1) aparat marki (...) za cenę 70 zł. Transakcja odbyła się w mieszkaniu kolegi i był przy niej obecny również inny znajomy K. R. – P. G.. Po powrocie na ul. (...) K. R. przekazał zakupiony telefon M. B. (1).
Tego samego dnia, tj. 9 marca 2007 r., z opisanego powyżej telefonu komórkowego (numer prepaid (...)) na prywatny telefon komórkowy o numerze (...) należący do H. S. (1) wysłany został sms o treści: „I. ze mną wszystko dobrze. Muszę załatwić pewne sprawy i nie będzie mnie przez około 2 tygodnie. Nie martwcie się i nie gniewajcie, że odzywam się dopiero teraz. Całuje tata”.
Sms- a odebrała I. S., a użyte w nim sformułowania wzbudziły w niej podejrzenia co do osoby nadawcy. Jej ojciec nigdy nie zwracał się do córki zdrobnieniem „I.”, ponadto nie używał zwrotu „całuję tata”.
12 marca 2007 roku o godzinie 22:38 na prywatny numer telefonu H. S. (1) nadeszła kolejna wiadomość tekstowa o treści „muszę oddać dług potrzebuję jutro pieniędzy. Wpłaćcie na moje konto w (...) 50.000 PLN, ostatecznie na konto na (...) i uzupełnijcie je. Wytrzymaj i proszę pomóż mi. Całuję”. Po jej odczytaniu I. S. wielokrotnie próbowała połączyć się z numerem nadawcy, jednakże połączenia te za każdym razem były odrzucane, a następnie telefon został wyłączony.
Ostatni sms z numeru (...) na prywatny numer telefonu H. S. (1) nadszedł 13 marca 2007 roku o godz. 23:42. Treść smsa brzmiała: „Jutro mam ostateczny termin oddania pieniędzy jeśli ich nie będzie na koncie (...) to już nie będę mógł więcej się odzywać. Proszę wpłaćcie je dłużej nie wytr”.
I. S. podejrzewając, że to nie jej ojciec wysyła smsy, pod nadzorem policjantów, użyła fortelu i w zwrotnym SMS-ie zadała pytanie – „ile mamy zwierząt w domu”? Z uwagi na to, że niedawno okociła się kotka i pojawiło się 7 młodych kociąt wiedziała, że tylko H. S. (1) zna prawidłową odpowiedź na to pytanie. Pomimo raportów doręczenia SMS-a, zawierającego pytanie o liczbę zwierząt, na numer(...) nie nadeszła żadna odpowiedź.
Prywatny nr telefonu H. S. (1), na który kierowano opisane powyżej sms-y był jedynym jego numerem jaki znała i miała wpisany do książki telefonicznej swojego telefonu komórkowego M. D. (1).
W chwili zaginięcia, a następnie zabójstwa H. S. (1) miał przy sobie dwie karty bankomatowo – płatnicze: (...) SA i (...), dowód osobisty, dowód rejestracyjny, kluczyki do samochodu (...) oraz kartę parkingową, którą otrzymał od dozorcy po odstawieniu pojazdu na plac przy ul. (...).
W okresie od 9 do 14 marca 2007 roku M. B. (1) wraz z K. R. (2) dokonali kolejnych szesnastu prób wypłat pieniędzy z bankomatów, położonych na terenie G., K. i W.. Dziewięć z nich podjęto przy użyciu karty (...) (...), siedem przy użyciu karty (...) (...).
Ze wszystkich opisanych powyżej prób powodzeniem zakończyła się podjęta 9 marca 2007 r. w W. przy ulicy (...) o godz. 2:20:03 . Wypłacono wówczas 300 zł.
Celem pobrania pieniędzy z rachunków bankowych H. S. (1), M. B. (1) i K. R. (1) poruszali się po wskazanych uprzednio miejscowościach pojazdem służbowym pierwszego z nich marki (...). Następnie M. B. (1) wskazywał K. R. (2) konkretny bankomat, wręczał mu karty H. S. (1) oraz numery pin, po czym K. R. (1) podchodził do owych bankomatów i usiłował wypłacić gotówkę. W większości przypadków działania te okazywały się bezskuteczne z uwagi na wyświetlany komunikat wskazujący na brak środków na rachunku bankowym albo na zablokowanie karty.
K. R. (1) - w trakcie podejmowanych starań wypłaty pieniędzy z rachunków bankowych H. S. (1) - maskował twarz. Jednakże ze wszystkich bankomatów, z których usiłował pobrać środki, wyłącznie usytuowane w W., G. i K. objęte były monitoringiem. Pozostałe nie miały zainstalowanych kamer dozorowych.
P. S. (1)
P. S. (1) był księdzem w K. pod wezwaniem św. W. na W.. W ramach swoich obowiązków między innymi prowadził chór kościelny składający się z młodzieży i osób dorosłych. W połowie lat 90-tych XX. wieku zetknął się z M. B. (1), który był ministrantem oraz śpiewał w scholi. Tam też poznał Z. D. (1) i jego rodzinę. Z. D. (1) i niepełnoletni wówczas M. B. (1) byli nielicznymi głosami męskimi w tym chórze.
Ksiądz P. S. (1) zadzierzgnął z M. B. (1) więź. Był jego spowiednikiem oraz życiowym i religijnym mentorem. Zdarzały się także przypadki ich fizycznego współżycia.
Także z rodziną D. P. S. (1) łączyła przyjaźń. Bywał częstym gościem w ich domu, utrzymywali ze sobą relacje towarzyskie.
Od momentu, gdy M. B. (1) zamieszkał wraz ze Z. i M. D. (1) jego stosunki z księdzem P. S. (1) uległy poważnemu osłabieniu, m.in. z powodu jego relacji seksualnej ze Z. D. (1).
P. S. (1) był postrzegany, jako osoba towarzyska i otwarta. Lubił żartować, miał dar zjednywania sobie ludzi, co ułatwiało mu budowanie dobrego kontaktu z młodzieżą. W 2006 r. założył i prowadził fundację (...) (co znaczy (...)). Regularnie organizował też festiwale pieśni chrześcijańskiej i patriotycznej dla dzieci i młodzieży. Na koniec 2008 roku planował zorganizowanie 10-go jubileuszowego konkursu piosenki.
Tym niemniej, pomimo posiadania pozytywnych cech charakteru i jego społecznikowskiej pasji, ksiądz P. S. (1) bywał oceniany również negatywnie. Mówiono, że miał konfliktową i dominującą osobowość, potrafił podporządkować sobie innych, zdarzały mu się zatargi z przełożonymi (m.in. to był powód opuszczenia parafii w M.). P. S. (1) znany był również z nadużywania alkoholu oraz moralnie dyskusyjnego stosunku do młodzieży. Zdarzały się również przypadki, gdy w stosunkach tych przekraczał granice intymności.
Podczas sprzątania jego domu, co czyniła młodzież parafialna, znajdowano czasopisma i pliki komputerowe o treści homoseksualnej oraz pornograficznej.
Od czerwca 2006 r. P. S. (1) kilkukrotnie zmieniał parafie. Najpierw został przeniesiony do kościoła pod wezwaniem św. J. K. (2) w W. przy ul. (...), zaś ostatnią świątynią w której pracował była parafia św. T. A. w W. przy ul. (...), której proboszczem był ksiądz A. K. (1).
W latach 2007 - 2008 r. M. B. (1), który przeżywał depresję z powodu zatrzymania go przez Policję, próbował odnowić kontakt z P. S. (1), jednakże gdy do niego telefonował, ten twierdził, że nie ma czasu- jest zajęty.
Nie zważając na powyższe, M. B. (1) 18 października 2008 roku w godzinach porannych niezapowiedziany pojawił się na plebanii przy ul. (...). P. S. (1) zamierzał właśnie odwieźć swoją siostrzenicę K. S. (3) i jej kuzynkę na uczelnię. Po głosie i zachowaniu P. S. (1) widać było całkowite zaskoczenie wizytą M. B. (1). Tym niemniej, wyraził zgodę, aby M. B. (1) towarzyszył mu w podwiezieniu dziewcząt. W samochodzie P. S. (1) marki (...) M. B. (1) zajął miejsce pasażera z przodu. K. S. (3) z kuzynką siedziały zaś z tyłu. W drodze M. B. (1) rozmawiał z P. S. (1), ale konwersacja była lakoniczna, nie wskazywała na istnienie między nimi bliskiej więzi.
Po odwiezieniu K. S. (3) i jej kuzynki do szkoły, mężczyźni wrócili na plebanię. M. B. (1) opowiedział P. S. (1) o swoich problemach związanych głównie z posądzaniem go o uprowadzenie D.. Po wysłuchaniu historii P. S. (1) zaproponował kolejne spotkanie „przy wódce”, jednakże do tego spotkania nie doszło, mimo tego, że M. B. (1) próbował dwukrotnie do niego się dodzwonić.
K. S. (3) ponownie była u swojego wujka na plebanii 5 grudnia 2008 roku. Tego dnia o godzinie 20.41 była świadkiem rozmowy telefonicznej P. S. (1) z nieznanym mężczyzną. Kontekst rozmowy wskazywał, że ksiądz umówił się na spotkanie z rozmówcą na sobotę, tj. 6 grudnia 2008 r. Można było także wywnioskować, że rozmówca jest w pobliżu i widzi księdza, ponieważ P. S. (1) w trakcie rozmowy telefonicznej mówił: „jak to jest, że ty mnie widzisz, a ja ciebie nie widzę.” Mówiąc te słowa P. S. (1) podszedł do okna.
Połączenie to nadeszło z numeru (...). P. S. (1), który zazwyczaj informował, kto dzwoni, tym razem nie powiedział siostrzenicy, z kim rozmawiał. Na powyższy numer telefonu ksiądz P. S. (1) następnego dnia tj. 6 grudnia 2008 r. o godzinie 18.54 skontaktował się z osobą, z którą rozmawiał w obecności siostrzenicy dzień wcześniej. Następnie szybko i niestarannie odprawił wieczorną mszę, po czym śpiesznie wyszedł i odjechał.
Osobą, z którą 5 i 6 grudnia 2008 roku rozmawiał telefonicznie P. S. (1) był M. B. (1). To również z nim ksiądz udał się na spotkanie po wieczornej mszy 6 grudnia 2008 roku.
Po przybyciu na umówione miejsce P. S. (1) przesiadł się do samochodu M. B. (1) marki (...), a następnie odjechali w kierunku pobliskich działek. W pewnym momencie M. B. (1) zatrzymał samochód, a następnie używając siły założył księdzu na dłonie i nogi opaski zaciskowe, zakleił taśmą oczy i usta, po czym udał się wraz z nim do miejscowości Z.. Tam udusił księdza, a zwłoki zakopał.
Należy jedynie dla porządku wskazać, ponieważ nie sformułowano takiego zarzutu, że następnego dnia, tj. 7 grudnia 2008, przy ul. (...) róg na rogu ul. (...) w W. M. B. (1) trzykrotnie bezskutecznie próbował pobrać środki z rachunku bankowego P. S. (1) przy użyciu należącej do niego karty.
Proboszcz A. K. (1)- zorientowawszy się, że od 6 grudnia 2008 roku P. S. (1) nie pojawił się na plebanii - 8 grudnia 2008 r. powiadomił rodzinę oraz Policję o jego zaginięciu.
Użytkowany przez P. S. (1) samochód marki (...) o numerze rejestracyjnym (...) odnaleziono 17 kwietnia 2009 roku w W. przy ulicy (...) obok sklepu (...). Samochód był zamknięty na zamek fabryczny.
Powyższe stany faktyczne Sąd Okręgowy ustalił na podstawie:
częściowo wyjaśnień oskarżonych M. B. (1) (t. XIII, k. 2279 – 2286, k. 2301 – 2303, 2304 – 2307, k. 2359 – 2360, t. XV, k. 2674 – 2675, k. 2676 – 2678, k. 2698 – 2699, t. XXXVIII k. 7436 – 7438, XL, k. 7767 – 7768, t. XLIV, k. 8434 – 8456, 8473 – 8490, t. XLVIII, k. 9374, 9383, 9381, t. LII, k. 10174, k. 10201 – 10205, LIII, k. 10342 – 10343, t. XLIII, k. 12283-12285,12314-12316, 13228 ) i K. R. (1) (t. XIII, k. 2271 – 2276, 2292 – 2300, 2313 – 2318, 2354 – 2355, 2365 – 2366, t. XV, k. 2665 – 2666, 2667 – 2669, t. XXVIII, k. 5443 – 5445, k. 5459 – 5461, 5470 – 5480, XXIX, k. 5505 – 5514, t. XXXVIII, k. 7384 – 7386, 7438 – 7440, t. XL, k. 7773 – 7778, 7788 – 7789, t. XLI, k. 7905 – 7910, t. XLIV, k. 8490, 8515 – 8530, t. LIII, k. 10340 – 10341, t. LXIII, k. 12281-12283,12317-12322) oraz zeznań świadków: K. I. (1) (t. I, k. 2 – 11, 12 -13, t. V, k. 779 – 780, t. X, k. 1700 – 1702, t. XXXIX, k. 7454 – 7456, t. XLIV, k. 8593 – 8599, t. XLV, k. 8655 – 8663, t. LXIV, k. 12480-12485), P. W. (t. I, k. 14 – 22, t. IV, k. 645 – 647, t. XLI, k. 7955 – 7956, XLIV, k. 8599 – 8605, t. XLV, k. 8709 – 8713, t. LII, k. 10566 – 10568, LXIV, k. 12485-12487, 12674-12677), A. M. – poprzednio S. (t. I, k. 63 – 67, t. III, k. 348 – 350, t. XXXIX, k. 7453 – 7454, t. XLIV, k. 8618 – 8621, t. LI, k. 9883 – 9886, LXV, 12704-12706), częściowo M. D. (1) (t. I, k. 70 -80, t. II, k. 169 – 171, 199 – 200, t. V, k. 785 – 786, t. XIII, k. 2309 – 2311, t. XIV, k. 2429 – 2432, t. XV, k. 2645 – 2647, t. XXVIII, k. 5449 – 5450, t. XXXVI, k. 6954 – 6960, 6991 – 6993, t. XLV, k. 8696 – 8709, 8754 – 8777, 8805 – 8818, LIV, k. 10570 – 10574, LXIII, k. 12352-12359,12415-12420), G. S. (1) (t. I, k. 92 – 94, t. III, k. 330 – 332, t. V, k. 750 – 753, t. VII, k. 1154 – 1155, t. XXXVI, k. 6836 – 6837, t. XXXIX, t. XLVII, k. 9051 – 9060,LXVIII, k. 13271), G. B. (t. I, k. 95 – 97, t. III, k. 345 – 346, XXXVI, k. 6838 – 6840, XLIV, k. 8613 – 8618, t. LXIV, k. 12522-12524), J. S. (2) (t. II, k. 155 – 157, t. XXXIX, k. 7469 – 7470, t. L, k. 9886 - 9891, t. LXV, k. 12650-12651), B. D. ( t. LXVI, k. 12913-12916, 12921-12922), W. K. (t. II, k. 158 – 161, t. III, k. 333 – 334, t. XXXIX, k. 7456, t. XLIV, k. 8576 – 8579, t. LXIV, k. 12524-12527), B. W. (t. III, k. 312 – 313, t. XXXIX, k. 7460, t. XLIV, k. 8579 – 8582, t. LXIV, k. 12530-12531), K. W. (t. III, k. 299 – 309, t. XLVII, k. 9145 – 9149, LXIV, k. 12527-12528), A. C. (1) (t. III, k. 310 – 311, t. XLVII, k. 9149 – 9151, t. LXVI, k. 13030), P. B. (1) - poprzednio Zasadzka (t. VI, k. 938 – 941, t. LI, k. 9977 – 9981, LXVI, k. 12965-12967), M. W. (2) (t. X, k. 1691 – 1696, t. LII, k. 10107 – 10113, t. LXVI, k. 12991-12993), częściowo T. R. (t. II, k. 188 – 190, t. X, k. 1751 – 1753, t. L, k. 9655 – 9660,t. LXV, k. 12757-12759), częściowo H. M. (t. III, k. 317 – 318, t. XXXIX, k. 7461 – 7463, t. XLIV, k. 8582 – 8585, t. LXVI, k. 13029-13030), I. S. (t. III, k. 321 – 323, t. XIV, k. 2434 – 2437, t. XVIII, k. 3345 – 3346, t. XLV, k. 8818 – 8825, t. XLVI, k. 8841 – 8847, t. LXV, k. 12709-12711), L. S. (t. XIV, k. 2418 – 2422, t. XLVI, k. 8847 – 8858, 8863a, t. LXV, k. 12706-12709), M. M. (1) - poprzednio S. (t. XIV, k. 2468 – 2470, t. XLVI, k. 8858 – 8864,LXIV, k. 12452-12453), E. S. (t. XXX, k. 5790 – 5791, 5839 – 5844, t. XLVI, k. 8905 – 8911, LXIV, k. 12455-12456), K. O., poprzednio S. (t. XXX, k. 5852 – 5856, XXXVI, k. 6987 – 6990, XLVI, k. 8911 – 8916, t. LXIV, k. 12454-12455), J. S. (1) (t. XXX, k. 5846 – 5851, t. XLVI, k. 8916 – 8920, t. LXIV, k. 12487), A. L. (t. XLVI, k. 8957 – 8960, t. LXIV, k. 12531-12532), P. S. (2) (t. XIII, k. 2493 – 2494, XLVI, k. 8960 – 8962, t. LXVIII, k. 13271), J. K. (1) (t. XIV, k. 2442 – 2444, t. XLVI, k. 8962 – 8965, t.LXVI, k. 12924-12924), J. K. (3) (t. XIV, k. 2445 – 2447, XLVII, k. 9046 – 9050, t. LXV, k. 12677-12678), M. M. (3) (XXXVII, k. 7187 – 7190, XLVI, k. 8967 – 8968, t.LXVII, k. 13176), K. B. (1) (t. XIV, k. 2488 – 2489, XLVI, k. 8969 – 8972, t.LXVIII, k. 13272-13273), P. G. (1) (t. XIV, k. 2607 – 2608, t. XVIII, k. 3354 – 3355, t. XLVI, k. 8999 – 9002, t. LXIV, k. 12533-12535), M. W. (1) (t. XIV, k. 2536 – 2537, t. XVI, k. 2832 – 2833, t. XLVIII, k. 9359 – 9361, t. LXIV, k. 12532-12533), T. S. (1) (t. XLVIII, k. 9356 – 9359, t. XLIX, k. 9527 – 9531, t. LXVI, k. 12940-12942, t. LXVII, k. 13068), S. B. (t. XXX, k. 5887 – 5889, t. XXXVII, k. 7194 – 7196, XLVI, k. 9008 – 9012, t. LXVI, k. 12993-12994), I. D. (t. XXXIX, k. 7352 – 7354, 7470 – 7472, t. XLVI, k. 9002 – 9908, t.LXV, k. 12798-12800), A. K. (1) (k. 5858 – 5861, LXVIII, k. 13271), H. W. (t. L, k. 9651 – 9653, t. LXVIII, k. 13271-13272), K. K. (2) (t. XXXVIII, k. 7307, t. L, k. 9641 – 9651, t. LXVI, k.12962-12964), P. I. (t. XXXXVIII, k. 7309 – 7310, XLVIII, k. 9368 – 9374, t. LXVI, k. 12851, k. 12961-12962), H. P. (t. XXXVIII, k. 7311 – 7312, t. XLVIII, k. 9375 – 9381, t. LXVI, k. 12920-12921), S. S. (4) (t. XLVIII, k. 9382 – 9383, t. LXVI, k. 12851-12852), M. H. (t. LII, k. 10165 – 10175, t. LXVI, k. 12942-12943), Z. J. (1) ( k. 7336-7338, t. LXVII, k. 13178-13179), A. K. (2) ( k. 7331-7333, t. LXVIII, k.13270), R. M. (t. L, k. 10175 – 10178, t. LXVI, k. 12990-12991), A. W. (1) (t. XVII, k. 2829 – 2830, LIII, k. 10304 – 10307, t. LXVII, k. 13070), P. N. (t. XIX, k. 3522 – 3523, t. LXVIII, k. 130300), K. L. (t. XXI, k. 3921, t. LIV, k. 10575 – 10576, t. LXVIII, k. 13273), A. Z. (t. LIV, k. 10596 – 10597, t. LXVIII, k. 13271), E. K. (t. LIV, k. 10597, t. LXVII, k. 13175-13176), Ł. W. (1) (t. XXI, k. 3919, t. t. LIV, k. 10576, t. LXVIII, k. 13273), P. B. (2) (t. V, k. 736 – 739, XLVIII, k. 9383 – 9386, t. LXVI, k. 12964-12965), R. P. (t. L, k. 9653 – 9655, t. LXVI, k.12990), P. P. (2) (t. L, k. 9788 – 9789, t. LXVIII, k. 13422), P. G. (2) (t. X, k. 1703 – 1705, t. LII, k. 10198 – 10201, t. LXVI, k.12967-12968), J. B. (t. V, k. 730 – 732, t. LIII, k. 10338 – 10340, t. LXV, k. 12800-12801), M. B. (2) (t. XXVI, k. 4955 – 4958, t. LXVII, k. 13069), T. M. (t. XXVIII, k. 5438 – 5439, t.LXVII, k. 13176-13177), J. T. (t. XXXVIII, k. 7313 – 7314, t. LXVII, k. 13178), A. Ś. (t. XXII, k. 4163 – 4164, t. XLVII, k. 9050, t. LXVI, k. 12923), K. N. (t. XIV, k. 2516 – 2517, ), K. S. (4) (t. X, k. 1697 – 1698, t. LXVII, k. 13227), I. K. (t. XXXIV, k. 6485 - 6488), A. W. (2) ( k. 2180-2183, t. LXVI, k. 13030-13032), K. M. (1) (t. XXXIV, k. 6478 - 6482), M. Ł. ( k. 5371-5372, t. LXVII, k. 13227), G. W. (1) ( k. 3545-3546, t. LXVII, k. 13228), T. O. (t. XXXIV, k. 6534 - 6538), S. G. (t. XXXIV, k. 6446 - 6451), D. G. (t. XXXIV, k. 6541 - 6545), E. B. (t. XXX, k. 5862 - 5865), A. G.- poprzednio Mościcka (t. XIV, k. 2525, t. LXVII, k. 13068), M. C. ( k. 7246-7247, t. LXVII, k. 13177-13178), M. W. (3) ( t. II, k. 336-337, LXVIII, k. 13271), opinii z zakresu osmologii (t. XXXVIII, k. 7274 – 7285, LXVIII, k. 13385), opinii z zakresu antropologii (t. XIX, k. 3534 – 3540, t. XXIV, k. 4580 – 4584, t. LXVIII, k. 13383-13384), opinii dotyczącej identyfikacji samochodu widocznego na nagraniu (t. LII, k. 10026 – 10059, t. LXVIII, k. 13348), opinii z przeprowadzonych badań wariograficznych (t. XXVII, k. 5200 – 5217, 5232 – 5241, t. XXXVII, k. 7030 – 7040, 7042 – 7055, 7064 - 7080), opinii sądowo – seksuologicznej (t. XXXIX i XL, k. 7513 – 7655,t. LXVIII, k. 13348,13440-13441), opinii z zakresu informatyki i teleinformatyki (t. LXV, k. 12630-12634, LXVIII, k. 13287, 13443-13445), wykazów połączeń telefonicznych i danych osobowo – adresowych (t. II, k. 217 – 219, 220 – 221, 222 – 227, 230 – 268, t. III, k. 366 – 391, 402 – 498, t. XIV, k. 2543 – 2545, t. XV, k. 2659, k. 2767 – 2771, t. XVI, k. 2890, 2913 – 2923, 2926 – 2958, 2986 - 2993, 2986, 2994 – 3017, t. XIX, k. 3419 – 3488), nagrań z monitoringu (t. XIV, k. 2478, 2485, 2486), analizy połączeń i logowań na stacjach przekaźnikowych BTS (t. II, k. 264 – 268, t. XXXXVII, k. 7099 – 7108, t. LII, k. 10060 – 10089, t. LIII, k. 10328 – 10334, t. LIV, k. 10532 - 10533), opinii dotyczącej obrażeń ciała (t. LIII, k. 10267 – 10272, 10273 – 10277, LIII, k. 10460 – 10463, 10463a – 10463d, t. LXVII, k. 13228-13229), opinii z przeprowadzonych badań zapisów wizyjnych (t. XXXVIII, k. 7364 - 7373) oraz dokumentów w szczególności: dotyczących rozliczenia paliwa w samochodzie (...) (t. XVI, k. 2838 - 2842), protokołu oględzin samochodu (t. XV, k. 2632 – 2633, 2634 - 2637), protokołu zatrzymania rzeczy wraz z dokumentacja fotograficzną (t. XXIV, k. 4602 - 4636), dokumentacji fotograficznej samochodu marki (...) (t. XIX, k. 3502 - 3504), umowy sprzedaży telefonu (t. XV, k. 2527), dokumentacji fotograficznej bankomatu (t. XIV, k. 2598 - 2602), protokołu oględzin samochodu (t. XXXII, k. 6239 – 6240, 6243 - 6246), szkicu miejsca zgubienia telefonu (t. XXXVI, k. 7200), rejestru dozoru policji (t. XXXII, k. 6222 - 6228), zaświadczenia lekarskiego dotyczącego K. R. (1) (t. XIII, k. 2321), protokołu oględzin telefonu (t. I, k. 101 - 102), postanowienia Prokuratury Rejonowej (...) (t. XXVI, k. 4987 - 4996), książki zdrowia M. B. (1) (t. XLIV, k. 8561 - 8566), książki zdrowia K. R. (1) (t. XLIX, k. 9489 - 9517), nagrania z monitoringu (t. XXX, k. 5784), dokumentacji fotograficznej (t. XXIV, k. 4607 - 4636), odpisu skróconego aktu zgonu P. S. (1) (XLVI, k. 8866), informacji z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Wydziału Paszportów dotyczącej posiadanych przez Z. i A. paszportów (t. XLIX, k. 9604), informacji z (...) Urzędu Wojewódzkiego w W. dotyczącej paszportów (t. XLIX, k. 9605), informacji z Centrum Personalizacji Dokumentów MSW (t. XLIX, k. 9613 - 9614), informacji z Urzędu Miasta (...) W. Działu Ewidencji Ludności i Dowodów Osobistych ( t. XLIX, k. 9616) oraz innych ujawnionych w trakcie rozprawy.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności wskazać należy, że pierwotnie co do przestępstw objętych niniejszym wyrokiem prowadzone były oddzielne postępowania przygotowawcze. Najpierw, na skutek zawiadomienia złożonego przez K. I. (1) oraz G. S. (1) wszczęto dochodzenie w sprawie zaginięcia Z. i A. D. (1).
Następnie, po złożeniu 8 marca 2007 roku zawiadomienia L. S., wszczęto postępowanie przygotowawcze w sprawie zaginięcia H. S. (1).
W ostatniej kolejności, po zawiadomieniu złożonym 8 grudnia 2008 roku przez A. K. (1), wdrożone zostało dochodzenie w sprawie zaginięcia księdza P. S. (1).
Na początku każda z tych spraw traktowana była odrębnie, a prowadzący je śledczy nie dostrzegli powiązań, jakie istniały między zaginionymi osobami. Jednakże po zgłoszeniu dotyczącym H. S. (1), zauważono, że w sprawie tej oraz w postępowaniu związanym z A. i Z. D. (1) występuje kilka elementów wspólnych - osoba M. D. (1) (żona Z. D. (1) i partnerka taneczna H. S. (1)) oraz M. B. (1) i K. R. (1).
15 czerwca 2007 r. obydwu mężczyznom przedstawiono zarzut porwania H. S. (1) oraz zastosowano wobec nich środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji polegającego na obowiązku trzykrotnego w ciągu tygodnia, zgłaszania się w komisariacie Policji najbliższym miejsca zamieszkania oraz zakazu opuszczania kraju.
Zgłoszenie zaginięcia księdza P. S. (1) (8 grudnia 2008 r.) nie od razu pozwoliło organom ścigania na połączenie tej sprawy z osobą M. B. (1). Uczyniono to znacznie później.
M. B. (1) i K. R. (1) zostali zatrzymani 14 września 2009 roku. Od tego momentu byli wielokrotnie przesłuchiwani w postępowaniu przygotowawczym zarówno w Komendzie (...) Policji, jak i w Prokuraturze Okręgowej w W..
14 września 2009 roku w Prokuraturze Okręgowej w W. nastąpiło również pierwsze przesłuchanie M. B. (1). W jego toku oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. W swoich początkowo spontanicznych wyjaśnieniach wskazał, że 5 kwietnia 2006 roku na skrzyżowaniu ulic (...) i (...) wraz z K. R. (2) spotkali Z. D. (1), który zaprosił ich wówczas do obejrzenia wyremontowanego mieszkania w S.. Spotkanie przebiegało w przyjaznej atmosferze, a Z. D. (1) czekał na rozmowę z agentem ubezpieczeniowym, z którym zamierzał podpisać polisę na życie celem zabezpieczenia pewnej transakcji finansowej, której miał dokonać w niedalekiej przyszłości. Z relacji M. B. (1) wynikało, że Z. D. (1) prosił go, aby był obecny przy tej rozmowie. Ów zgodził się, a po załatwieniu wszystkich formalności, wraz z K. R. (2) odwieźli Z. D. (1) z powrotem do W. i zostawili go przy zbiegu ul. (...) z al. (...).
Odnośnie zarzutu zabójstwa A. D. (1) stwierdził, że kiedy była ona w mieszkaniu swojej matki, a jego konkubiny – M. D. (1) – poprosiła, aby „gdzieś ją zawiózł”. M. B. (1) zaznaczył, jednakże że nie pamięta, jakie to było miejsce, w które ją odwiózł.
Następnie, odpowiadając na pytania prokuratora M. B. wyjaśnił, okoliczności w jakich poznał rodzinę D., przebieg znajomości ze Z. D. (1), która przerodziła się później w przyjaźń, a także fakt zamieszkania ze Z. i jego żoną. M. B. (1) wyjaśnił ponadto, że mieszkając z D. - za zgodą Z. - nawiązał romans z jego żoną M., która wobec problemów małżeńskich w 2001 r. wyprowadziła się wraz z córkami do swojej matki H. M.. Na prośbę M. D. (1) oskarżony pomagał jej w przeprowadzce. Po jakimś czasie, Z. D. (1), wynajął jej i córkom mieszkanie przy ul. (...) w W., za które opłacał czynsz. M. B. (1) wyjaśnił, że ta sytuacja zbliżyła go z M. D. (1).
Rzuca się w oczy, że odpowiadając na pytania prokuratora ( k. 2283 - 2286) M. B. (1) często wskazywał, że nie pamięta określonych faktów jak np. gdzie był K. R. (1) w trakcie rozmowy Z. D. (1) z agentem ubezpieczeniowym w S., czy też okoliczności dotyczących dnia 10 kwietnia 2006 r. Nie pamiętał też, czy tego dnia jeździł samochodem i był w P.. Także nie pamiętał, żeby był w domku letniskowym należącym do ojca K. R. (1). Na wiele pytań prokuratora udzielał odpowiedzi: „nie pamiętam”, „nie przypominam sobie”, „teraz nie pamiętam”, „być może się zdarzyło”, „jest to możliwe”.
Następnie (k. 2285) podejrzany wyraził chęć pojechania w okolice M. i P. w celu pokazania „pewnych miejsc”, które mogą mieć związek z zaginięciem Z. D. (1) i jego córki A., jednakże odmówił sprecyzowania, w jakim sensie miejsca te mają związek z zaginięciem. Na pytanie, czy te miejsca dotyczą tylko D., czy też innych osób M. B. (1) oświadczył, że nie może powiedzieć. Odmówił także odpowiedzi na pytanie – czy chce narysować szkic. Wyjaśnił, że był w tych miejscach odmawiając odpowiedzi na pytanie – kiedy, z kim i w jakim celu.
Na koniec swoich wyjaśnień poinformował prokuratora, że po zatrzymaniu funkcjonariusze Policji stosowali wobec niego tortury: bito go po głowie i całym ciele, zakładano mu na głowę worek na śmieci i w ten sposób podduszano. M. B. (1) stwierdził, że jest w stanie rozpoznać bijących go policjantów i złożył formalny wniosek o ich ściganie (k. 2286).
14 września 2009 r. o godzinie 19.00 przeprowadzono z udziałem M. B. (1) eksperyment procesowy, który polegał na wskazywaniu miejsc, w których miały znajdować się ciała A. i Z. D. (1), H. S. (1) i P. S. (1).
Eksperyment zakończył się 15 września 2009 roku o godzinie 0:50. Następnie M. B. (1) został przesłuchany po raz kolejny, tym razem w Komendzie (...) Policji, w Wydziale d/w z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw (k. 2304 - 2307).
W trakcie przesłuchania opisał okoliczności zabójstwa H. S. (1) ( k. 2304) i wskazał teren leśny w okolicach M., gdzie zakopał jego zwłoki. Wyjaśnił, że po zakończeniu lekcji tańca, w której brali udział M. D. (1) i H. S. (1), M. B. (1) zaczaił się pod jego domem i pod pretekstem prośby o pomoc M. zwabił go do samochodu i zawiózł w okolice M.. Następnie zatrzymał się w lesie, kłamiąc że doszło do awarii koła, po czym wywabił H. S. (1) z samochodu, rzucił się na niego i dławiąc wymusił podanie numerów PIN kart bankomatowych. Później M. B. (1) udusił H. S. (1), a zwłoki zakopał w pobliskim lesie. Podejrzany wskazał, że celem jego działania było uzyskanie korzyści majątkowej. Po ukryciu ciała udał się do W., gdzie wypłacił z bankomatu kwotę ok. 10.000 zł. M. B. (1) wyjaśnił, że jeszcze kilkakrotnie próbował realizować wypłaty z innych bankomatów.
Odnosząc się do zarzutu zabójstwa A. i Z. D. (1) M. B. (1) wyjaśnił, że motywem pozbawienia życia Z. była chęć uzyskania wypłaty z polisy ubezpieczeniowej, opiewającej na kwotę 2 mln zł, do której uposażona była M. D. (1).
Plan uprowadzenia Z. D. (1) i jego zabójstwa dotyczył tylko jego, jednakże na spotkanie przyszedł on wraz z A.. Następnie, M. B. (1) pod pretekstem załatwienia interesu z jakimś mężczyzną, przekonał Z. D. (1), aby ten z nim pojechał. Przyjechali na działkę jego wujka, a ojca K. R. (1), znajdującą się w okolicach (...). W tym miejscu M. B. (1) odmówił odpowiedzi na pytanie, czy towarzyszył mu K. R. (1). W następnej kolejności M. B. (1) opisał, jak skrępował Z. D. (1), jak rozmawiał z nim na tematy finansowe, a także o przyczynach jego rozstania z żoną M. D. (1).
Wyjaśnił także, że do zabójstwa Z. i A. D. (1) doszło dopiero następnego dnia, ponieważ w nocy, odwiózł A. D. (1) do jej chłopaka P. na B.. Z. D. (1) został wtedy na działce. M. B. (1) odmówił jednakże odpowiedzi na pytanie, z kim został na działce Z. D. (1).
Następnego dnia, A. D. (1) przyszła o umówionej porze do M. B. (1) i pojechali z powrotem do (...). Oskarżony wyjaśnił, że poczekał do godzin wieczornych i zamordował Z. D. (1) w pokoju tam, gdzie przebywał przez uduszenie go rękoma. Później poszedł do pokoju, w którym była A. i ją również udusił. Zwłoki przeniósł do samochodu (...) należącego do Z. D. (1) i wywiózł do lasu w okolice (...), gdzie je zakopał. Zaznaczył, że zabójstwo A. było przypadkowe – „była niepotrzebnym świadkiem”.
Dalej M. B. (1) odniósł się do kolejnego miejsca, wskazanego w czasie eksperymentu procesowego - w okolicy rzeki N., w miejscowości Z.. Mianowicie, oskarżony wyjaśnił, że jest to miejsce, w którym udusił P. S. (1). Jako przyczynę zabójstwa wskazał zemstę za krzywdę wyrządzoną mu przez pokrzywdzonego, jednocześnie odmawiając odpowiedzi na pytanie jaka to była krzywda oraz kiedy się to stało. Oskarżony wyjaśnił, że około miesiąca przed zabójstwem za pomocą telefonu zakupionego specjalnie w tym celu, umówił się z P. S. (1). Opisał także czynności poprzedzające zabójstwo księdza- zwabienie go do samochodu, wywiezienie w okolice rzeki N., założenie mu opasek zaciskowych na dłonie i nogi oraz zasłonięcie oczu ( k. 2304 - 2307).
16 września 2009 r., w Sądzie Rejonowym dla Warszawy – Mokotowa w W. odbyło się posiedzenie w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania ( k. 2359 - 2360). W jego toku M. B. (1) nie przyznał się do stawianych zarzutów i wskazał, że prawdziwymi są wyjaśnienia, które składał przed prokuratorem. Wyjaśnienia złożone na Komendzie nie odpowiadają prawdzie, ponieważ policjanci sugerowali mu, jak ma wyjaśniać, a nadto użyto wobec niego przemocy.
24 września 2009 roku M. B. (1) został po raz kolejny przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w W. ( k. 2401 - 2403). Odmówił wówczas składania wyjaśnień i udzielania odpowiedzi na pytania.
M. B. (1) przesłuchiwany był w charakterze podejrzanego również w sprawie dotyczącej zaginięcia H. S. (1). W toku przesłuchania z 15 czerwca 2007 roku ( k. 2674 – 2675) - przeprowadzonego w Wydziale d/w z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy (...) Policji - oskarżony wskazał, że nie był bity, a jedynie straszono go pobiciem, jeżeli nie przyzna się do zabójstwa H. S. (1). Wyjaśnił, że zna H. S. (1), którego przedstawiła mu M. D. (1). O zaginięciu pokrzywdzonego mówiła mu konkubina. Została zbudzona telefonem od rodziny zaginionego, która pytała, czy nie wie, co się z nim stało, gdyż nie wrócił do domu. Oskarżony wyjaśnił, że 7 marca 2007 roku „chyba był w domu”, jednakże nie pamięta co robił. ( k. 2675).
W toku kolejnego przesłuchania, które odbyło się tego samego dnia w Prokuraturze Rejonowej W. ( k. 2676 - 2678) M. B. (1) potwierdził wcześniejsze wyjaśnienia, co do zaginionego H. S. (1). Wyjaśnił ponadto, że zamieszkuje wraz ze swoją konkubiną M. D. (1), jej córką W. i bratem ciotecznym – K. R. (2). Wskazał, że z zarobków jakie uzyskuje z pracy w charakterze kierownika zespołu serwisowego dla małej poligrafii utrzymuje niepracującą konkubinę. Elementem jego pracy jest jeżdżenie do klientów celem odbycia spotkań. Wyjaśnił także, że uzyskuje dodatkowe dochody, nie wskazując jednakże źródła ich pochodzenia. Oskarżony potwierdził również, że posiada samochód m-ki (...)
Przesłuchiwany 18 czerwca 2007 r. ( k. 2698 - 2699) M. B. (1) wyjaśnił, że zabezpieczoną w jego samochodzie saperkę, kupił po tym jak kiedyś zakopał się w górach, natomiast pałkę teleskopową woził w celach obronnych. Wskazał również, że auto myje mniej więcej raz w tygodniu. Co się zaś tyczy zabezpieczonych dwóch telefonów, o fakcie posiadania których rzekomo przypomniał sobie dopiero w toku czynności przesłuchania, wyjaśnił że nie pamięta gdzie i w jakim celu je nabył. Możliwe, że chciał w ten sposób zrobić prezent swojej córce i matce.
M. B. (1) w toku przesłuchań z 2 sierpnia 2010 roku ( k. 5625 - 5627) oraz 1 lipca 2011 roku ( k. 7379 - 7381) nie przyznał się do stawianych zarzutów i odmówił składania wyjaśnień.
W wyjaśnieniach złożonych 18 września 2011 roku przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi – Południe (k.7436 - 7438), w sprawie dotyczącej uprowadzenia i pozbawienia wolności Z. D. (1) w dniach 5 i 6 kwietnia 2006 r. (zarzuty z art. 189 § 2 kk i art. 282 kk) M. B. (1) określił przyczyny dla jakich 14 i 15 września 2009 roku przyznał się do zarzuconych mu zabójstw oraz wskazał miejsca zakopania zwłok w okolicach M. i (...). Oskarżony wyjaśnił, że przed złożeniem tych wyjaśnień był torturowany, a zaprzestanie tortur uzależnione było od przyznania się do porwania Z. i A. D. (1). M. B. (1) zaznaczył, że w tym czasie nic nie jadł ani nie pił, ponadto miał świadomość, że podobnym torturom równocześnie poddawany jest K. R. (1). Podpisywał także różne dokumenty nie mając świadomości, jaka jest ich treść. Tym samym instruowany przez policjantów, którzy go bili, M. B. (1) złożył obciążające wyjaśnienia, aby uniknąć dalszego stosowania wobec niego przemocy.
Przesłuchiwany 15 października 2011 r. w Prokuraturze Okręgowej w W. oraz przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania oskarżony skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień ( k. 7764 – 7766 i 7767 - 7768)
W toku postępowania sądowego M. B. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów, wskazując jednocześnie wolę ustosunkowywania się do poszczególnych protokołów z postępowania przygotowawczego.
Na rozprawie 23 kwietnia 2012 r. ( k. 8434 – 8456), po odczytaniu mu protokołu pierwszego przesłuchania z 14 września 2009 roku (k. 2279 – 2286 ) oskarżony potwierdził dobrowolne złożenie ujętych w protokole wyjaśnień. M. B. (1) doprecyzował również okoliczności rozmowy z agentem ubezpieczeniowym, która miała miejsce w dniu 5 kwietnia 2006 r. w domu Z. D. (2) w S. oraz określił to spotkanie jako ostatni raz gdy widział Z. D. (1).
Następnie oskarżony wyjaśnił, że po zatrzymaniu go we wrześniu 2009 roku i przewiezieniu go do Komendy (...) Policji funkcjonariusze policji uderzali go pałką oraz rękoma po głowie i całym ciele. Rozebrano go również do naga i powieszono pomiędzy biurkami przy użyciu stalowej rurki. Porażono go też paralizatorem, zmuszano do sprzątania własnych odchodów. Policjanci używali wobec niego obraźliwych określeń takich jak „morderca, dzieciobójca, skurwysyn, pojebus”, a także grozili mu, że go „zajebią, jeśli nie pokaże tych miejsc”.
Na skutek tego działania funkcjonariuszy wyczerpany i odrętwiały M. B. (1), na pytanie któregoś z policjantów powiedział, że „powie wszystko, czego chcą” ( k. 8438).
Wobec powyższego przyznał się do zabójstwa i zakopania zwłok A. i Z. D. (1) oraz H. S. (1), a także wyraził zgodę na sporządzenie szkicu tych miejsc. Wyjaśniając dlaczego wskazał akurat te okolice oskarżony, wyjaśnił, że znał te rejony bo kiedyś zatrzymywał się tam, jadąc nad morze, ponadto w tamtym okresie miał informacje o tym, że telefony D. ich przed zaginięciem logowały się w P.” ( k. 8439). Informację tę rzekomo przekazała oskarżonemu G. S. (1), która uzyskała je od znajomego policjanta ( k. 8439).
Z relacji oskarżonego wynikało również, że w drodze na przesłuchanie do Prokuratury funkcjonariusze grozili mu, że w razie odwołania wyjaśnień złożonych przed Policjantami, przesłuchanie w Prokuraturze zostanie natychmiast przerwane, a oskarżony zostanie z powrotem przewieziony na komendę.
M. B. (1) nie chciał jednakże złożyć przed prokuratorem wyjaśnień o tożsamej ze złożonymi przed policjantami treści. Chcąc zapewnić sobie kilka godzin wolności od stosowania wobec niego przemocy, oskarżony postanowił przekonać prokuratora do wyjazdu na wizję lokalną. W tym celu odmawiał udzielenia odpowiedzi na poszczególne pytania. Wskazał, że liczył na pomoc prokuratora, jednakże zorientował się, iż nie jest on w stanie tej pomocy mu udzielić. Nie przyszło mu do głowy powiadomienie prokuratora, że wśród funkcjonariuszy, którzy brali udział w eksperymencie procesowym byli również ci, którzy go bili.
Następnie wskazał, że tego samego dnia w godzinach wieczornych udał się wraz z policjantami i prokuratorem w okolice M..
Z relacji M. B. (1) wynikało, że wskazanie miejsca ukrycia zwłok pokrzywdzonych również podyktowane było chęcią spełnienia oczekiwań policjantów i skłonienia ich do odstąpienia od stosowania przemocy. Wskazał miejsce zakopania ciała H. S. (1), ponieważ było dla niego oczywiste, że jeżeli się wycofa to natychmiast wróci na komendę. Określenie miejsca ukrycia zwłok P. S. (1) poprzedzone zostało natomiast wprost wypowiedzianą przez funkcjonariuszy groźbą powrotu na komendę. Na dokładne wymyślenie miejsca zakopania P. S. (1) M. B. (1) nie miał, jak wyjaśnił, czasu ( k. 8440).
Oskarżony wyjaśnił następnie, że po zakończeniu eksperymentu został zawieziony do szpitala w W., gdzie przebywał pół godziny, by następnie już w godzinach rannych składać kolejne wyjaśnienia na komendzie, gdyż policjanci powiedzieli mu, że „wiele szczegółów się nie zgadza”. ( k. 8442)
M. B. (1) wskazał też, że treść jego wyjaśnień ujęta w protokole sporządzonym 15 września 2009 r. ( k. 2304 – 2305) nie jest prawdziwa. W toku czynności przesłuchania wyjaśniał bowiem zgodnie z sugestiami policjantów oraz bazując na informacjach uzyskanych wcześniej ze śledztwa oraz od znajomych Z. D. (1). Złożył wyjaśnienia takiej treści ponieważ „był zmęczony, a w tamtej chwili zgodziłby się na wszystko, przyznałby się do wszystkiego” ( k. 8442). Oskarżony potwierdził także, że przed wyjazdem na przesłuchanie do prokuratury sporządził zawarte w aktach sprawy szkice (k. 2307)
Następnie, ustosunkowując się do protokołu przesłuchania, w którym pytano go o przedmioty ujawnione w jego samochodzie, M. B. (1) wskazał, że w tamtym okresie kupował wiele telefonów. Jeden z nich miał być prezentem dla jego córki W., jednakże jej matka nie wyraziła zgody na taką „fanaberię”.
Co się zaś tyczy pałki teleskopowej, oskarżony wyjaśnił że nabył ją wraz z procą i pistoletem śrutowym po tym jak wtargnięcie policji do jego mieszkania w 2006 roku naruszyło jego poczucie bezpieczeństwa.
Następnie M. B. (1) po raz kolejny nawiązał do deklarowanego torturowania go przez funkcjonariuszy policji. Wyjaśnił, że po ponownym przewiezieniu z Prokuratury do Komendy, został zaprowadzony do pokoju, w którym zobaczył leżącego K. i kopiącego go policjanta. Stwierdził, że ta scena zadziałała na niego tak bardzo, że poprosił funkcjonariuszy, aby przestali bić K., a on przyzna się do wszystkiego i wskaże też miejsca zakopania zwłok ofiar (k. 8445).
W dalszej części wyjaśnień M. B. (1) szczegółowo opisał swoją działalność jako ministranta, lektora i członka chóru w Kościele św. W. w W. oraz wynikające z niej nawiązanie i przebieg relacji z rodziną D. i księdzem P. S. (1). M. B. (1) wskazał, że w owym czasie był głęboko religijny, uczęszczał regularnie do spowiedzi i czytał Pismo Święte.
Oskarżony zrelacjonował swoją znajomość ze Z. D. (1), z którym pierwotnie się przyjaźnił, a następnie wobec biseksualności Z., nawiązał z nim i jego żoną stosunki seksualne.
Oskarżony opisał również swoje kontakty z P. S. (1), który często brał udział w dyskusjach o seksualności prowadzonych pomiędzy M. B. (1) oraz Z. D. (1), wyrażając w tym zakresie odmienną od tego ostatniego opinię. W tamtym okresie P. S. (1) był dla oskarżonego autorytetem, a rozmowy z nim o sprawach seksualnych – nobilitacją. Oskarżony wyjaśnił, że „poczuł się wyróżniony mogąc uczestniczyć w takich dyskusjach”. (k. 8448). Z relacji M. B. (1) wynikało także, że ksiądz P. S. (1) pokazywał mu czasopisma pornograficzne i obserwował jego reakcję oraz zaproponował kontakt seksualny. Oskarżony w ramach eksperymentu przystał na propozycję księdza dwukrotnie po czym oznajmił mu, że to mu się nie podoba i nie chce tego kontynuować.
W następnej kolejności oskarżony w sposób tożsamy z wyjaśnieniami złożonymi w toku postępowania przygotowawczego opisał okoliczności wyprowadzenia się M. D. (1) z mieszkania w S. oraz zamieszkania pierwotnie u matki , a następnie przy ul. (...). Wskazał ponadto, że początkowo dobre relacje M. D. (1) uległy pogorszeniu i rozluźnieniu, gdy O. przeprowadziła się do ojca.
Oskarżony wyjaśnił, że ostatni raz widział A. 11 kwietnia 2006 r., kiedy będąc u niego w domu i bawiąc się z młodszą siostrą poprosiła M., aby zawiózł ją na spotkanie. Zgodził się i po podwiezieniu M. i W. do kina, zawiózł O. do (...) i wysadził ją przy drodze w kierunku R.. Oskarżony stwierdził, że A. była wówczas jakaś podekscytowana, podniecona, zdenerwowana, a w czasie drogi mówiła M., że jedzie zobaczyć się z ojcem, który miał spotkanie z klientem i prosił ją by do niego tu przyjechała. (k. 8451)
A. żaliła się wówczas M. B. (1), że ojciec zmusza ją do przyjazdu do (...). Dziewczyna, aby uzyskać pretekst to powrotu do W., zaproponowała M. B. (1), że zostawi w jego samochodzie torebkę. Następnie wysłali sobie smsy dotyczące pozostawienia torebki, celem uwiarygodnienia rzekomej konieczności powrotu. Później oskarżony wysadził ją na drodze i wrócił do W..
Następnego dnia mama poinformowała go, że jest poszukiwany przez Policję w związku z podejrzeniem o porwanie Z. i jego córki. Oskarżony stwierdził, że zaginięcie O. i Z. było elementem zemsty na nim ze strony D., który w rzeczywistości celowo się ukrywał, próbując w ten sposób uciec przed problemami związanymi ze swoją pracą, a zarazem chce go w ten sposób zdyskredytować. Co do A. uważa, że ona poszła za ojcem, gdyż była mu bezwzględnie posłuszna. (k. 8456)
Odnosząc się do zarzutu zabójstwa H. S. (1) oskarżony potwierdził, że mężczyzna został mu przedstawiony, kiedy podjechał pod szkołę tańca z W., aby odebrać swoją konkubinę po zajęciach. Poza informacją o wspólnym uczęszczaniu do szkoły tanga argentyńskiego oskarżony nic o H. S. (1) nie wie. Wskazał również, że nie pamięta czy 7 lub 8 marca 2007 roku pracował, był w domu czy na urlopie. Potwierdził równocześnie, że w tamtym okresie użytkował samochód służbowy marki (...) oraz służbowy telefon. Nie wykluczał, że w tych dniach wyjeżdżał poza (...) bądź „zrobił dużą ilość kilometrów w samej W.”. (k. 8453 – 8454). Oskarżony zaznaczył, że z akt sprawy dowiedział się, iż wtedy, gdy zaginął H. S. (1), to on wychodził z domu. Wyjaśnił, że o tej porze prawdopodobnie miał spotkanie, z którymś ze swoich klientów, gdyż w działalności pozakontraktowej miał zwyczaj umawiania się z klientami w godzinach wieczorno-nocnych. Na takie spotkania wychodził z K. R. (2), gdyż czuł się bezpieczny. Nie wie, o której godzinie wrócił - mogło to być zarówno po godzinie, jak i po czterech godzinach. Nie negował, że mógł się wówczas poruszać samochodem prywatnym bądź służbowym. Zaprzeczał, ażeby jeździł w okolicach W., K. czy G.. Uważał, że zarzuty dotyczące posługiwania się kartami debetowymi są nieprawdziwe.
Co się zaś tyczy P. S. (1) oskarżony wyjaśnił, że ich kontakty urwały się, kiedy zamieszkał u D., ponieważ ksiądz nie tolerował jego intymnych relacji z małżonkami. Później P. S. (1) zmienił też parafię.
Na skutek załamania psychicznego związanego z prowadzonym przeciwko niemu postępowaniem o pozbawienie wolności A. i Z. D. (1), oskarżony poczuł potrzebę rozmowy ze swoim byłym mentorem. Z tego powodu udał się w godzinach rannych do nowej parafii księdza S. na S.. Po skończonej mszy ksiądz wyszedł do niego z prywatnych pomieszczeń w towarzystwie dwóch dziewczyn, oznajmiając, że musi je odwieźć do szkoły. Oskarżony pojechał z nimi samochodem kapłana, a po odstawieniu dziewczyn, (bratanica księdza i jej koleżanka) wrócili do mieszkania położonego na terenie parafii. Tam rozmawiali ze sobą dwie lub trzy godziny (k. 8475). Oskarżony wyjaśnił, że spotkanie z P. S. (1) odbyło się w serdecznej atmosferze, jednakże uznał, że niepotrzebnie zawraca mu głowę. Zorientował się, że ksiądz jest zaabsorbowany ważniejszymi sprawami i nie czuje już z nim takiej więzi jak kiedyś. M. B. (1) nie uzyskał na tym spotkaniu tego po co przyszedł – wsparcia, pomocy duchowej, rozstrzygnięcia rozterek. M. B. (1) dodał, że wówczas ksiądz przestał być dla niego autorytetem (k. 8455).
Z wyjaśnień oskarżonego wynika, że był to ostatni raz kiedy widział księdza, a o jego zaginięciu dowiedział się dopiero na komendzie 14 września 2009 roku podczas zatrzymania.
W toku wyjaśnień złożonych przed sądem 8 maja 2012 r. (k. 8473 - 8490) M. B. (1) wskazał, że w związku z postawionym mu zarzutem uprowadzenia H. S. (1) zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Zaznaczył, że zgłaszał się ze swoim kuzynem na Komisariat Policji w W. trzy razy w tygodniu, w różnych godzinach, czasami zapominał i stawiał się dopiero późnym wieczorem. Zaznaczył, że nie pamięta w jakich godzinach zgłosił się na dozór 8 grudnia 2008 roku.
Ponadto, M. B. (1) wyjaśnił, że do 2008 roku pracował w firmie (...), która zapewniała mu dochody stanowiące główne źródło utrzymania jego i jego rodziny. Dodatkowo uzyskiwał zarobki z pracy na czarno.
Powielił również opis wyjaśnień z 15 września 2009 roku zaprezentowany podczas pierwszego przesłuchania przed sądem. Tożsame wskazał przyczyny złożenia wyjaśnień obciążających oraz wskazania miejsc pochowania zwłok. Nadto, zaznaczył, że policjanci w kwestii uczestnictwa K. R. (1) powiedzieli mu, że może odmówić odpowiedzi na pytania dotyczące jego osoby. Sugerowano, że tylko w ten sposób pomoże swojemu kuzynowi. Oskarżony podał też, że w trakcie przesłuchania naprzeciwko niego siedział policjant, który miał za zadanie weryfikację jego wypowiedzi. Tam, gdzie miałby wątpliwości, jakiej udzielić odpowiedzi, miał poprosić o przerwę.
M. B. (1) zaprzeczył również, żeby w marcu 2007 r. otrzymał od K. R. (1) telefon komórkowy, ponieważ w tamtym okresie mógł korzystać z dodatkowego (poza telefonem M. D. (1)) aparatu, przewidzianego tylko do kontaktów z klientami. Dodał, że dość często zmieniał numer tego telefonu. (k. 8479).
Udzielając szczegółowych odpowiedzi na pytania stron oskarżony wskazał, że treść smsów jakie pisał wraz A. D. (1) 11 kwietnia 2006 roku została wymyślona przez nią. Nie zaprzeczał, że mogło tak być, że pisanie SMS-a i odpowiedź na niego mogła odbywać się równolegle. Mógł też znać treść tego SMS-a.
M. B. (1) stwierdził, że H. S. (1) był starszym mężczyzną, aktywnie interesującym się tańcem i sportem, miał dwie córki i żonę. Mieszkał na Ż. i pracował w firmie związanej z energetyką. Informacje te posiadał od M. D. (1), która odkąd zaczęła uczęszczać do (...) Złota Milonga, dużo mówiła o H. S. (1). Oskarżony zaznaczył jednakże, że nie pamięta, czy fakty te poznał przed, czy po zaginięciu mężczyzny.
Odpowiadając na pytanie, czy był zazdrosny o M. D. (1), M. B. (1) odpowiedział, że tak, ale to była naturalna zazdrość, gdyż jego konkubina jest atrakcyjną kobietą. Zaznaczył, że ich związek oparty był na wzajemnym zaufaniu. Podkreślił, że nie widział powodu do spotykania się z H. S., a te sytuacje, w których był zazdrosny o M. nie dotyczyły kursu tańca. Oskarżony podkreślił, że nie czuł do H. S. (1) żadnej niechęci. Nie znał też statusu finansowego pokrzywdzonego.
M. B. (1) w swoich wyjaśnieniach złożonych w toku postępowania jurysdykcyjnego opisał sytuację finansową Z. D. (1) oraz zaprzeczył jakoby pośredniczył w inicjowaniu spotkania pokrzywdzonego z agentem ubezpieczeniowym. M. B. (1) wyjaśnił, że doskonale zdawał sobie sprawę, iż do sfinalizowania umowy ubezpieczeniowej, jaką chciał zawrzeć Z. D. (1), konieczne było sprawozdanie finansowe oraz badania lekarskie. (k. 8484). W czasie, gdy nastąpiło zaginięcie Z. D. (1) miał pełną świadomość, że nie jest on osobą ubezpieczoną, ponieważ nie złożył, wymaganych dokumentów. Oskarżony zauważył, że do rozpatrzenia tego rodzaju wniosku „potrzebny jest jakiś czas”.
M. B. (1) zrelacjonował także okoliczności jego zatrzymania we wrześniu 2009 r., kiedy o godz. 6 00 wtargnęli do ich mieszkania funkcjonariusze policji. Został położony na ziemię, nie ruszał się. Dodał, że w czasie tego zatrzymania w domu nie doznał żadnych obrażeń. (k. 8489).
Zaznaczył również, że za każdym razem, kiedy policja do walki z terrorem kryminalnym odbierała go z aresztów śledczych (M., B.) przeprowadzano mu obdukcję.
M. B. (1) na rozprawach w dniach 20 i 26 kwietnia 2016 r. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Oskarżony - ustosunkowując się do wcześniej składanych wyjaśnień - podtrzymał swoje stanowisko przedstawione w trakcie pierwszego procesu. Podkreślił, że obciążające wypowiedzi z etapu postępowania przygotowawczego zostały na nim wymuszone ( k. 12283-12285, 12314-12317, 13228).
Co się tyczy wyjaśnień K. R. (1), wskazać należy, że w toku pierwszego przesłuchania 14 września 2009 r. poinformował prokuratora, iż od razu po zatrzymaniu został pobity przez funkcjonariuszy Policji. Bicie po całym ciele, zakładanie na głowę i duszenie torebką foliową z zawartością kału, używanie paralizatora trwało bez przerwy, do czasu przyjazdu do Prokuratury. Stosowano wobec oskarżonego groźby, zmuszano, do tego, aby się przyznał. Zaznaczył, że był już wielokrotnie słuchany, co do faktu zaginięcia Z. i A. D. (1) i że nikogo nie zabił. Następnie udzielił odpowiedzi na pytania prokuratora dotyczące jego znajomości z rodziną D., czy jeździł z M. B. (1) oraz Z. i A. D. (1) na działkę w okolicach (...) i co jest mu wiadome o ich zaginięciu (k. 2271 - 2276).
Składając wyjaśnienia po raz drugi ( również 14 września 2009 roku). K. R. (1) opisał zdarzenie związane ze Z. D. (1), jakie miało miejsce 5 kwietnia 2006 roku w jego mieszkaniu w S.. Pierwotnie atmosfera spotkania była normalna, jednakże później oskarżony wraz z M. B. (1) zaczęli straszyć Z., aby zrzekł się praw rodzicielskich do córki W.. K. R. (1) wskazał, że na prośbę M. postraszył Z. słowami „zobaczysz teraz”, a także krzyknął na niego że ma się słuchać M.. Potem atmosfera powróciła do normalności, a Z. pił alkohol. Oskarżony sprecyzował, że na moment opuścił mieszkanie - poszedł kupić coś do jedzenia. Po powrocie M. i D. jeszcze rozmawiali, a następnie podwieźli Z. do W..
Z wyjaśnień K. R. (1) wynika również, że rozmawiając potem z M. B. (1), ocenił to co zrobili jako „straszne”. W odpowiedzi M. obiecał mu, że to się nigdy nie powtórzy. Po kilku dniach M. B. (1) powiedział, że odwiedzi ich Z.. D. rzeczywiście przyjechał wraz z A. do domu na ul. (...). Następnie na polecenie M. dwoma samochodami wszyscy wyruszyli na działkę ojca K. R. (1) w P. (k. 2295). Po przyjeździe, na miejscu panowała nerwowa atmosfera. Z. był poddenerwowany, a K. R. (1) na polecenie M. wychodził na zewnątrz domku.
Po jakimś czasie M. B. (1) pojechał gdzieś z A., a jemu kazał pilnować Z.. Oskarżony zaznaczył, że Z. w ogóle się nie odzywał, siedział i „atmosfera była trochę dziwna”. M. z uśmiechniętą i pogodną O. wrócili następnego dnia późnym wieczorem.
Następnie M. B. (1) powiedział oskarżonemu R., który rozmawiał z A. na werandzie, że musi jeszcze pogadać ze Z.. Za jakiś czas do K. R. (1) znowu podszedł M. i polecił, żeby wziął jego samochód i sobie gdzieś pojechał. K. R. zgodził się i jeździł samochodem M. po P., nie wiedział jednak jak długo. Po jakimś czasie wrócił w umówione miejsce w okolicach działki. Czekał na niego tylko M., nie było drugiego samochodu, O. ani Z.. K. R. (1) wyjaśnił, że nie pytał wówczas M., co z nimi się stało- dla niego było oczywiste, że oni odjechali. (k. 2296) Oskarżony wyjaśnił również, że kilka dni po tym zdarzeniu wrócił na działkę ze swoją dziewczyną K. S., żeby wysprzątać domek (k. 2296). Z omawianych wyjaśnień wynika także, że K. R. podał, że jakiś czas po powrocie z działki M. kazał mu posprzątać auto. Był samochodem na myjni, odkurzył go, a następnie wyczyścił tapicerkę specjalnym preparatem. (k. 2300)
W toku przesłuchania K. R. (1) zaprzeczył, aby brał udział w porwaniu H. S. (1). Potwierdził natomiast, że u kolegi w P. zakupił telefon komórkowy, który przekazał M. B. (1).
K. R. (1) potwierdził też, że później M. woził go w różne miejsca w W. i poza W., aby wybrać pieniądze z bankomatów. Wręczył mu w tym celu kartę i PIN. Oskarżony zaznaczył, że nie były to udane próby.
W toku kolejnego przesłuchania, które odbyło się przed sądem rozstrzygającym wniosek prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania ( k. 2354-2355), oskarżony nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, zaznaczając że nie zna H. S. (1) ani P. S. (1). Wyjaśnił, że za pierwszym razem mówił prawdę, a za drugim i trzecim był zmuszony do kłamania. Oświadczył, że jest osobą niewinną, nigdy by nie zabił, ani nie porwał człowieka oraz że boi się policji, ponieważ był bity.
Przesłuchiwany 21.09.2009 r. ( k. 2365-2366) K. R. (1) podtrzymał wyjaśnienia złożone przed prokuratorem jako pierwsze. Wyjaśnienia składane jako drugie określił jako wymyślone. Nie wyraził również zgody na badanie poligraficzne oraz odmówił składania dalszych wyjaśnień (k. 2366).
W toku przesłuchania jakie zostało przeprowadzone 23 września 2009 r. ( k. 2387-2390) w Prokuraturze Okręgowej w W., oskarżony skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień.
Z załączonego do akt niniejszego postępowania ( k. 2665-2666) protokołu przesłuchania z 15 czerwca 2007 r. wynika, że K. R. (1) nie przyznał się do porwania H. S. (1) i żądania za niego okupu. Oświadczył, że w ogóle nie zna H. i L. S.. Potwierdził fakt zakupu telefonu marki (...). Aparat nabył od swojego kolegi u niego w domu. Telefon jeszcze tego samego dnia - w niewyjaśnionych okolicznościach - zgubił . Wskazał, że nie dysponuje jakimkolwiek dowodem jego zakupu. Wyjaśnił również, że do tego aparatu nie wkładał żadnej karty, a wieczorem zorientował się, że już go nie ma.
Przesłuchiwany 16 lipca 2007 r. ( k. 2667-2669) K. R. (1) opisał, że od roku mieszka u swojego brata M. B. (1), który go utrzymuje. Wyjaśnił także, że zagubiony telefon kupił od swojego kolegi Ł. W. (2), kiedy pojechał do (...) spotkać się ze swoją dziewczyną K. S. (2). W godzinach wieczornych stwierdził, że nie ma telefonu.
W toku przesłuchania jakie odbyło się 6 maja 2010 roku w Wydziale do spraw Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw (...) ( k. 5443-5445) K. R. (1) potwierdził zastraszanie Z. D. (1) w jego mieszkaniu w S., polegające na tym, że M. B. (1) krzykiem wymuszał na pokrzywdzonym, żeby ten go wysłuchał, bo chce z nim porozmawiać. Po 10 minutach M. wyszedł z pokoju i powiedział, że osiągnął cel, gdyż Z. D. (1) „zrzekł się rodzicielstwa” (k. 5444). Oskarżony zaznaczył, że w trakcie rozmów M. B. (1) ze Z. D. (1), przebywał w innym pomieszczeniu. W pewnym momencie wyszedł zrobić zakupy. Wieczorem oskarżeni podrzucili D. do W., który wysiadł w okolicach sklepu (...).
K. R. (1) podtrzymał też wyjaśnienia dotyczące wspólnego wyjazdu ze Z. i O. D. do (...). Dodał, że będąc na działce nie miał ze sobą telefonu komórkowego, który zostawił w domu przy ul. (...), ponieważ M. B. (1) często mówił mu, żeby nie zabierał ze sobą aparatu. W tożsamy jak dotychczas sposób oskarżony opisał przebieg zdarzeń na działce. Zaznaczył, że gdy na prośbę M. pozostał ze Z. D. (1) czuł, że jest to nietypowa sytuacja, że „coś jest nie tak.” (k. 5444 ). Oskarżony dodał, że w trakcie rozmów, jakie M. prowadził ze Z. po powrocie wraz z O. z W., sytuacja była napięta i z jego perspektywy „było nieciekawie”. W wyjaśnieniach tych K. R. (1) potwierdził swoje wcześniejsze relacje, co do opuszczenia przez niego działki na prośbę M., jeżdżenia przez okres 1,5 do 2 godzin po P., a następnie powrotu na działkę i opuszczenia jej wraz z M..
Następnego dnia K. R. (1) od M. B. (1) otrzymał informację, że Z. i O. zaginęli. M. B. (1) powiedział mu wówczas, że D. mieli jakieś długi i wyjechali za granicę (k. 5445).
W omawianych wyjaśnieniach K. R. (1) po raz kolejny i w analogiczny sposób opisał jak w 2007 r. lub 2008 r., późną nocą, na prośbę M. wypłacał pieniądze z bankomatów. Dodał, że karty, PIN oraz ubrania wręczał mu M., każąc w okolicach bankomatów zasłaniać twarz. Oskarżony pamiętał, że to nie były karty B., natomiast nie spojrzał na wpisane na nich dane właścicieli. Do bankomatów jeździli samochodem marki (...).
Uzupełniając złożone wcześniej wyjaśnienia. K. R. (1) dodał, że pieniądze na zakup telefonu (...) dał mu M.. Aparat K. R. (1) kupił w komisie w P. prowadzonym przez kolegę. Telefon przekazał M. B. (1). K. R. wyjaśnił ponadto, że M. B. (1) kazał mówić policji, że telefon zgubił zaraz po zakupie. Oskarżony wskazał, że wyjaśniał zgodnie z poleceniem M., wierząc że ów nie mógł skrzywdzić ludzi wymienionych w akcie oskarżenia. K. R. powiedział, że nie chce już więcej kryć przyjaciela i dlatego powiedział prawdę.
10 maja 2010 r. przeprowadzono eksperyment procesowy (k. 5459-5461), w trakcie którego K. R. (1) wskazał bankomat (...) znajdujący się w miejscowości G. przy ul. (...) oraz kolejny w K. przy ul. (...). Został do nich dowieziony przez M. B. (1) celem pobrania pieniędzy, jednakże były to próby bezskuteczne.
Oskarżony wskazał też bankomat w W. przy ul. (...), zaznaczył jednak, że z niego korzystał przy użyciu własnej karty. Natomiast nie był pewien bankomatu przy ul. (...).
W toku przesłuchania, które odbyło się 14 maja 2010 roku w Prokuraturze Okręgowej K. R. (1) oświadczył, że chce powiedzieć jak było naprawdę, a następnie złożył obszerne wyjaśnienia. ( k. 5470-5480) .
W pierwszej kolejności opisał okoliczności zdarzenia ze Z. D. (2) na początku kwietnia 2006 r. w S.. Dodał, że pokrzywdzony był wystraszony, ale nie płakał, siedział na materacu i miał opaskę na oczach.
Opisując motywację jaka kierowała nim przy grożeniu Z. D. (1) K. R. (1) wyjaśnił, że robił to, bo tak mu kazał M. B. (1), który był dla niego autorytetem, a jego działania wzbudzały w nim respekt: „on zawsze jakby wszystko wiedział, jak mi wydawał polecenia, to ja się mu nie sprzeciwiałem”. (k. 5473). Zdaniem oskarżonego R., M. wspierał go psychicznie, zapewniał mu poczucie bezpieczeństwa. K. R. (1) był również przez niego dofinansowywany. Oskarżony czasami także obawiał się M., szczególnie gdy ten był zdenerwowany. Wówczas się nie odzywał, milczał. Rzadko się buntował przeciwko niemu. K. R. (1) wskazał, że składając te wyjaśnienia czuje lekki strach przed M., który nie pozwolił nikomu opowiadać o zdarzeniu, które miało miejsce w S..
Następnie oskarżony opisał okoliczności wyjazdu wraz z M., O. i Z. D. (1) na działkę w P.. Treść wyjaśnień K. R. (1) nie odbiegała od dotychczasowych depozycji. Dodał tylko, że jak na polecenie M. opuścił działkę i wrócił na konkretną godzinę, to domek był zamknięty, a M. czekał już na podjeździe. Był zdenerwowany, a kiedy wracali z tej działki, prosił go tylko, ażeby nikomu nie mówił o tym, że byli w P.. Oskarżony potwierdził, że kilka dni później, albo nawet dzień później M. poprosił , aby posprzątał domek, powiedział, że chce, aby „tacie zrobił przyjemność”. Oskarżony posprzątał domek ze swoją dziewczyną K. S. (k. 5476).
Bacząc na powyższą prośbę M. B. (1), K. R. (1) w toku przesłuchania po zaginięciu D. nie mówił nic o wyjeździe do (...) (k. 5476).
Oskarżony potwierdził również złożone dotychczas wyjaśnienia dotyczące zakupu i przekazania M. B. (1) telefonu komórkowego marki (...)
K. R. wyjaśnił, że był mocno zdziwiony okolicznością, że M. każe mu kłamać przed Policją. Mając jednak do niego zaufanie, wierzył B., który zapewniał, że z telefonem jest wszystko w porządku. M. uspakajał, że tak czy inaczej ich wypuszczą i nie ma szans, żeby ich zatrzymali. Gdy jednak na policji K. R. dowiedział się, że chodzi o trzecią zaginioną osobę, zaczął się niepokoić o M., że mógł coś zrobić tym wszystkim ludziom – „martwiłem się, bo byłem od niego uzależniony”.
W następnej kolejności oskarżony wyjaśnił, że jeszcze przed zatrzymaniem, M. zaproponował mu dorobienie pieniędzy. Jego zadanie miało polegać na wypłacaniu gotówki z bankomatów za pomocą wręczonych mu przez B. kart. Pewnej nocy pojechali samochodem M. marki (...) albo (...) pod W.. Przed wyjazdem M. dał mu ciemną bluzę z kapturem, którym miał zasłaniać twarz w trakcie zbliżania się do bankomatów. To M. wybierał miejsca, dawał K. dwie karty bankomatowe i kartkę z numerami PIN. Żadna z prób nie skończyła się wypłatą pieniędzy.
M. zakazał kuzynowi mówić komukolwiek o tym zdarzeniu, dlatego też pierwotnie oskarżony nie opisywał go w swoich wyjaśnieniach. B. nie chciał też mu powiedzieć, skąd ma te karty, kwitując, że to nie jest jego sprawa (k. 5478-5479).
Oskarżony opisał również jak pod koniec 2008 roku zmierzając na komendę policji w W., gdzie stawiali się na dozór, znaleźli telefon komórkowy (...). M. wziął wówczas aparat i wyrzucił znajdującą się w nim kartę SIM (k. 5479).
Kolejne przesłuchanie K. R. (1) odbyło się 26 maja 2010 r. w Prokuraturze Okręgowej ( k. 5505-5514). W jego toku wskazał, że poprzednie wyjaśnienia częściowo nie są prawdziwe, ponieważ składał je pod wpływem lęku.
Opisał, że tego dnia, gdy pojechali do S. do mieszkania Z. D. (1) od razu po wejściu do środka M. zaczął wulgarnymi słowami grozić pokrzywdzonemu, że ma się go słuchać, bo jak nie to stanie mu się krzywda. K. R. zaznaczył, że stali obaj w pobliżu Z., osaczali go na wypadek, gdyby ten się stawiał i konieczne byłoby jego obezwładnienie. D. był zdenerwowany, sparaliżowany strachem, bał się. Zapewnił, że będzie się ich słuchał i prosił, żeby nie używać wobec niego przemocy. K. R. podał również, że podczas gdy M. rozmawiał ze Z., on oglądał telewizję w drugim pokoju, a po jakimś czasie przyszedł do niego M. i kazał mu nastraszyć Z.. Realizując to polecenie R. wszedł z M. do pokoju, w którym znajdował się Z., który miał zasłonięte przepaską oczy i „klepnął” go otwartą dłonią w tył głowy oraz zwrócił się do niego wulgarnymi słowami, że ma się słuchać (k. 5508). Z. łamiącym głosem prosił oskarżonych, żeby go nie krzywdzili, zapewniał, że będzie się słuchał. Kiedy K. R. (1) wychodził z pokoju, M. pochwalił go, słowami : „dobra, swoje zrobiłeś”. (k. 5508)
Po upływie około 20 minut M. i Z. przyszli do pokoju, w którym on przebywał i dalej dyskutowali. Rozmowa trwała około godziny i dotyczyła m.in. zrzeczenia się przez Z. praw do W. i wyrażenia zgody na rozwód z M. D. (1). Konwersacja toczyła się w spokojnej atmosferze, bez krzyków, a Z. nawet pił alkohol.
Następnie M. kazał K. pójść do sklepu po kanapki i nie podając przyczyny zakazał mu wracać przed upływem dwóch godzin (k. 5508). Gdy R. wrócił do mieszkania Z. pił alkohol, odbierał telefony. M. zaproponował podwiezienie go do W., gdzie w okolicach sklepu (...) D. ich opuścił, a oni wrócili do domu na ul. (...).
K. R. (1) zapewniał, że tylko asystował M. w zastraszaniu Z.. Robiąc to kierował się wdzięcznością wobec M., który wspierał go duchowo i finansowo. Ponadto M. obiecał mu, że więcej nie będzie musiał pomagać w ten sposób, ponieważ nie będzie takich sytuacji. (k. 5510)
W następnej kolejności oskarżony wyjaśnił, że kilka dni po zdarzeniu w S., M. oznajmił mu, że Z. i O. przyjadą do nich na obiad. Kiedy 10 kwietnia 2006 roku około godziny 16: 00 Z. i O. stawili się w mieszkaniu na D., M. po ich przywitaniu, stanowczym głosem oznajmił im, że pojadą na działkę. K. R. (1) był tym zdziwiony. Sądził, że to będzie wspólny obiad z M. i W.. Wówczas zorientował się, że coś jest nie tak, bo wcześniej nie było mowy o wyjeździe do (...), poza tym M. nie chciał powiedzieć „co jest grane”. (k. 5509). K. R. (1) stwierdził również, że zdziwiło go to, iż Z. i O. zgodzili się bez oporu. Na działkę pojechali dwoma samochodami. Po dotarciu na miejsce M. z D. udali się do domku, a K. przez około godzinę czekał na werandzie. Następnie wszedł do środka, w reakcji na co M. powiedział, że wszystko jest w porządku i kazał mu wrócić na zewnątrz. R. posłuchał, później spacerował po działce albo czekał na werandzie.
Po jakimś czasie M. zawołał go i powiedział, że jedzie gdzieś z A., a R. ma w tym czasie zostać ze Z.. Nie wyjaśnił po co jedzie z O., wskazując tylko, że muszą coś załatwić, a R. ma pilnować Z.. Oskarżony zauważył, że Z. siedział na łóżku i był ospały, a O. była milcząca i stała przy M.. Obydwoje byli podenerwowani. Oskarżonego zdziwiło, że podobnie jak on, D. słuchali M. bezwarunkowo. (k. 5510). Przed ich wyjazdem K. poinformował M., że musi zadzwonić do swojego ojca, właściciela działki, jednakże nie ma ze sobą telefonu, który na jego polecenie zostawił w W.. M. B. (1) wręczył K. jakiś stary telefon, i kazał przekazać, że jest na działce ze swoją dziewczyną K., dając ojcu do zrozumienia, żeby nie przyjeżdżał (k. 5511)
W dalszej części wyjaśnień K. R. (1) wskazał, że następnego dnia obudził się ok. godziny 13. Niedługo potem powrócili M. z O., która była uśmiechnięta i zadowolona, co go uspokoiło. Następnie B. poszedł do Z., a O. została z K.. Powiedziała mu wówczas, że wszystko jest w porządku.
Po jakimś czasie oskarżony zaczął się niepokoić, że sytuacja robi się dziwna, wszystko się przedłuża. A. także zaczęła się denerwować, a na jej pytanie M. odpowiedział, że Z. musi sobie coś jeszcze przemyśleć.
Kiedy zaczęło się ściemniać, K. z O. poszli do samochodu Z., gdzie prowadzili luźną rozmowę o wakacjach. M. w tym czasie często wychodził i wchodził do domku, aż wreszcie podszedł do wozu Z. i oznajmił, że niedługo będą jechać do W.. Poprosił ich, żeby zostali w aucie, a sam wrócił do D..
Z relacji K. R. (1) wynika, że M. wyszedł z budynku po 10 minutach kompletnie inny niż poprzednio (k. 5511). Mówił szybko - kazał O. iść do ojca i porozmawiać z nim. Wtedy O. wysiadła z samochodu i poszła z M..
Po upływie kolejnych 10-15 minut M. ponownie wyszedł z domku letniskowego, wręczył K. kluczki do (...) i kazał opuścić działkę na dwie godziny. K. - wobec faktu, że M. był zdenerwowany - nie pytał, po co ma odjeżdżać, gdyż bał się że kuzyn na niego nakrzyczy (k. 5511).
Po upływie dwóch godzin oskarżony wrócił. Na posesji nie było już wozu Z. ani samych D., a M. zamknął domek i szedł w stronę wyjścia z działki, był zdenerwowany. Na pytanie, gdzie oni są, M. odpowiedział, że pojechali już do domu, a K. pod żadnym pozorem nie wolno mówić, że byli z nimi i zastraszali Z.. Było to przyczyną składania przez K. R. (1) nieprawdziwych wyjaśnień w czasie wcześniejszych przesłuchań (k. 5512).
Następnego dnia M. zasugerował oskarżonemu, aby pojechał na działkę i posprzątał bałagan w domku. W tym celu dał mu odkurzacz i swój samochód marki (...). K. ze swoją dziewczyną K. S. przez około dwie godzin sprzątali domek, w którym „było dużo piachu, jakby błota”.
Oskarżony zaznaczył, że kiedy dowiedział się, iż Policja chce z nim porozmawiać w sprawie zaginięcia Z. i A. D. (1), M. ponownie zakazał mu mówić o straszeniu Z. i o tym, że byli z D. na działce. M. powiedział wówczas, że Z. wraz z córką wyjechali za granicę. D. był zadłużony i musiał zniknąć, ponieważ ci ludzie chcieli od niego pieniądze (k. 5512). M. powiedział kuzynowi, żeby się nie martwił - wszystko jest w porządku. Nawet gdyby sprawa trafiła do prokuratury to oskarżony może siedzieć najwyżej pół roku. Przypomniał, żeby nic nikomu nie mówił, bo będzie miał nieprzyjemności, ponieważ jemu nikt nie uwierzy. Kazał mu kłamać nawet w prokuraturze (k. 5512).
W toku omawianych wyjaśnień K. R. (1) potwierdził ponownie okoliczności dotyczące zakupionego dla M. telefonu. Przyznał, że przed oddaniem go M., mógł z tego aparatu dzwonić do swojej dziewczyny K. i O. Ś.. (k. 5513)
Następnie oskarżony powtórzył, że M. zakazał komukolwiek mówić, że pobierał pieniądze z kart bankomatowych. Wskazał też, że po drugim zatrzymaniu przez policję przestraszył się, a fakt zaginięcia znajomego M. D. (1) wydał mu się „dziwnym zbiegiem okoliczności”. M. B. (1) stwierdził wówczas, że „Policja chce go wrobić”. Jeśli chodzi o czwartą zaginioną osobę oskarżony myślał, że to też jakiś „zbieg okoliczności”, iż akurat on i M. znaleźli telefon, który ma związek z tą sprawą (k. 5513 – 5514).
W trakcie kolejnego przesłuchania, które odbyło się 1 lipca 2011 r. (k. 7384-7386), K. R. (1) oznajmił, że poprzednie wyjaśnienia, w których wskazywał poszczególne bankomaty zostały na nim wymuszone.
W toku rozprawy sądowej przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe (sygn. III K 1272/10) w wyjaśnieniach (k. 7438-7440) dotyczących porwania i pozbawienia wolności Z. D. (1) w dniach 5 i 6 kwietnia 2006 r. (zarzuty z art. 189 § 2 kk, 282 kk oraz 278 § 1 kk), a załączonych do akt śledztwa, K. R. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów, wskazując że wszystkie uprzednie wyjaśnienia składał pod wpływem gróźb wypowiadanych przez policjantów. Był bity i torturowany. Tak samo traktowano M. B. (1), którego widział, jak wisiał nagi na rurce między krzesłami. Oskarżony wyjaśnił, że wówczas kazano mu się przyznać i obciążyć kuzyna, a następnie zabierano go w różne miejsca, każąc mu coś odtworzyć, a on czynił to, co mu kazali. Z relacji oskarżonego wynika, że przesłuchania prowadzili funkcjonariusze, na których składał zawiadomienia o popełnieniu przez nich przestępstw, co wykluczało swobodę wypowiedzi. Stwierdził, że wszystko, co mówił było dyktowane przez Policję i to wtedy był bity.
Przesłuchiwany 15 października 2011 r. w Prokuraturze Okręgowej ( k. 7773-7778) K. R. (1) po raz kolejny w sposób zbieżny z treścią wcześniejszych wyjaśnień przedstawił okoliczności wyjazdu z M., Z. i O. na działkę w P. oraz jeżdżenia z M. samochodem marki (...) celem wypłacania pieniędzy z bankomatów za pomocą wręczonych mu przez B. kart i PINów. Zaprzeczył, jednocześnie żeby uprowadził H. S. (1).
Powyższe wyjaśnienia oskarżony podtrzymał w toku przesłuchania przeprowadzonego na posiedzeniu Sądu Rejonowego dla Warszawy M. w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania w dniu 17 października 2011 r. ( k. 7788-7789). K. R. (1) oświadczył wówczas, że chce przyznać się do popełnieni zarzucanych mu czynów.
9 listopada 2011 r. ( k. 7905-7910) - podczas ostatniego przesłuchania przeprowadzonego w toku postępowania przygotowawczego - K. R. (1) wyjaśnił, że kiedy z M. szli zgłosić się na dozór policji na Komisariacie w W., przy głównej drodze od strony S. znaleźli telefon marki (...). Powtórzył również, że aparat miał kartę SIM, którą M. wyrzucił do kosza w okolicach Komisariatu Policji. Następnie, na okazanych mu zdjęciach czterech telefonów oskarżony wskazał (...) jako najbardziej zbliżony do tego, który został przez nich znaleziony.
W czasie rozprawy sądowej 8 maja 2012 r. ( k. 8490) K. R. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw. Odmówił złożenia wyjaśnień, wyrażając wolę ustosunkowania się do treści protokołów sporządzonych w toku śledztwa. Następnie potwierdził odczytane z k. 2271-2276 wyjaśnienia i oświadczył, że protokół jest zgodny z prawdą, natomiast nie jest w stanie się skoncentrować, jest zmęczony i zdenerwowany, w związku z czym nie chce w dniu dzisiejszym ustosunkowywać się do odczytywanych wyjaśnień.
Na kolejnej rozprawie 14 maja 2012 r. ( k. 8515 - 8530) K. R. (1) po odczytaniu jego wyjaśnień złożonych przed prokuratorem ( k. 2271-2276) potwierdził je i oświadczył, że po przesłuchaniu został odwieziony nie do szpitala, lecz na Komendę (...) Policji, gdzie poddawano go torturom.
Po odczytaniu jego wyjaśnień z k. 2292- 2299 oskarżony potwierdził fakt ich złożenia, oświadczając jednocześnie, że nie są one zgodne z prawdą. Zaznaczył, że był bity przez funkcjonariuszy konwojujących go do Prokuratury i potem na komendę. K. R. (1) wyjaśnił, że już po pierwszym przesłuchaniu policjanci, uznawszy iż złożył złe wyjaśnienia, po przewiezieniu go na komendę od razu zaczęli go torturować. Z relacji oskarżonego wynika, że bito go wówczas i kopano, używano wobec niego paralizatora, na głowę zarzucono mu worek foliowy, władano jego genitalia do drewnianego imadła, które następnie skręcano dwoma śrubami znajdującymi się po bokach, wgniatano również kajdanki w nadgarstki. Żądano przy tym, aby udzielał odpowiedzi zgodnych z oczekiwaniami oprawców. Dodał też, że podczas samego zatrzymania nie stawiał żadnego oporu funkcjonariuszom Policji.
Oskarżony wskazał, że na skutek stosowanych wobec niego tortur posiadał liczne obrażenia na ciele. Mówił, że wtedy miał widoczne rany na nadgarstkach, liczne otarcia rąk, sińce na ciele. Przedstawił też okoliczności przewiezienia go do szpitala, rozmowę z lekarzem, któremu bał się powiedzieć o pobiciu, gdyż obok stali policjanci. Powiedział, że był badany także przez lekarza w Areszcie Śledczym, który sporządził opis jego obrażeń, jednak tych adnotacji nie widział. Podkreślił jednak, że ów lekarz stwierdził, że na jego członku znajduje się krwiak.
Oskarżony wskazał, że zmuszano go, aby się przyznał do zabójstwa. Zadawano mu dużo pytań, część z nich sugerujących. Po udzielanych przez siebie odpowiedziach orientował się, czy im te informacje pasują, ponieważ widział zadowolenie policjantów. Stwierdził również, że kiedy był przesłuchiwany za pierwszym razem przez prokuratora - za kamerą rejestrującą czynność - stał policjant i kontrolował, jak wyjaśnia (k. 8520-8521).
Również w przypadku wyjaśnień z k. 2313-2317 K. R. (1) potwierdził, że je składał, ale nie są one zgodne z prawdą. Wskazał bowiem, że w pokoju przesłuchań znajdował się wyłącznie z prokuratorem i protokolantem, ale wie na pewno, że przed drzwiami byli funkcjonariusze, którzy go torturowali przed przywiezieniem go do Prokuratury . Oskarżony dodał, że podczas stosowania wobec niego tortur był tak przerażony, że opowiadał to, czego oczekiwali bijący go funkcjonariusze. Wiedział bowiem, że jeżeli nie powtórzy tego, to będzie źle i dalej będzie katowany. (k. 8522)
Następnie K. R. (1) potwierdził odczytane protokoły z k. 2354-2355, 2365-2366, 2387-2390, 2665-2666, 2667-2669, stwierdzając, że nic nie ma do dodania. (k. 8523)
Po odczytaniu wyjaśnień z k. 7384-7386, potwierdził fakt ich złożenia, zaznaczając jednocześnie, że czynność wskazania miejsc, w których znajdowały się bankomaty została na nim wymuszona. Powiedział o tym prokuratorowi, ponieważ wówczas miał więcej sił - czuł się lepiej psychicznie. (k. 8527)
K. R. (1) potwierdził także wyjaśnienia zawarte na k. 7438-7440, składane na rozprawie przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe w związku z toczącym się przeciwko niemu postępowaniu karnemu o czyn z art. 189 § 1 i art. 282 kk.
Złożone w późniejszym okresie przed prokuratorem, a zawarte na k. 5443-5444, k. 5470-5480, k. 5005-5014, k. 7773-7778, k. 7788-7789 i k. 7905-7910 wyjaśnienia, oskarżony określił jako nieprawdziwe. Ich treść wymuszona została bowiem przez funkcjonariuszy policji, którzy w razie sprzeczności niektórych fragmentów wyjaśnień kazali oskarżonemu je zmieniać. Znając konsekwencje odmowy oskarżony godził się na to.
Z przedstawionych powyżej przyczyn oskarżony nie potwierdził również protokołu związanego z eksperymentem wskazywania przez niego określonych bankomatów. (k. 5459-5461). K. R. (1) wyjaśnił, że zgodził się wziąć udział w eksperymencie, aby mieć spokój. Z relacji oskarżonego wynika, że czynność tę przeprowadzono w taki sposób, iż zawożono go na daną ulicę i kazano mu powiedzieć, kiedy przejeżdżali obok bankomatu, czy kojarzy to miejsce. Kiedy stwierdzał pod przymusem, że tak - policjanci zatrzymywali samochód, zmuszali go do wskazania bankomatu palcem i robili mu zdjęcie.
Według oskarżonego, nie stosowano wówczas wobec niego siły fizycznej. Przekazywano mu jednak szereg informacji i szczegółów, każąc dopasować je do wyjaśnień. Oskarżony wskazał, że był pod tak wielką presją, iż improwizował, starając się spełnić oczekiwania policjantów.
W toku omawianej czynności przesłuchania K. R. (1) zaznaczył również, że po opuszczeniu budynku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi – Południa stosowano wobec niego tortury, które spowodowały utratę przytomności, a doznane wówczas obrażenia skutkowały przewiezieniem do szpitala, gdzie otrzymał leki przeciwbólowe. Następnie został przetransportowany na ulicę (...), gdzie funkcjonariusze policji opisali jego liczne obrażenia. W następnej kolejności, z uwagi na zastosowanie wobec oskarżonego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, został przewieziony do Aresztu Śledczego W..
Oskarżony wyjaśnił, również że w trakcie posiedzenia Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania celowo powiedział, że podtrzymuje swoje wyjaśnienia złożone 15 października 2011 r. i nie poinformował o stosowanych wobec niego torturach, ponieważ bał się i uważał, że to nic nie pomoże. (k. 8530).
K. R. (1) na rozprawie w dniu 20 kwietnia 2016 r. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Oskarżony zaprezentował analogiczne stanowisko jak w trakcie pierwszego procesu ( k. 12281v.- 12283 v.). K. R. (1) w trakcie kolejnej rozprawy szczegółowo i emocjonalnie opisał swoje zatrzymanie w dniu 14 września 2009 r., okoliczności przesłuchań, sposoby wymuszania wyjaśnień, scharakteryzował stosowany wobec niego przymus fizyczny i psychiczny. Oskarżony podał, jakich obrażenia doznał. Podsądny stwierdził, że po raz ostatni był torturowany w 2011 r. Wówczas był bity, podtapiany, duszony, rażony paralizatorem ( k. 12317-12322).
Przechodząc do analizy zeznań przesłuchanych w sprawie świadków należy w pierwszej kolejności wskazać na depozycje K. I. (1)- przyjaciela Z. D. (1) od najmłodszych lat, który znał doskonale jego matkę G. S. (1), a później M. D. (1) i ich córkę A.. Świadek jako pierwszy zgłosił zaginięcie Z. i A. D. (1) . W swoich zeznaniach (k. 2 – 11, k. 12 – 13), K. I. (1) wskazał, że 5 kwietnia 2006 roku w godzinach wieczornych Z. D. (1) zorganizował u siebie w mieszkaniu spotkanie ze wszystkimi znajomymi. Poza K. I. (1) przybyli: K. B. (2), A. S. (1), J. S. (2) i B. D.. Była też córka Z. A. wraz ze swoim chłopakiem P. W..
W trakcie spotkania Z. D. (1) poinformował ich, że 4 kwietnia 2006 r. w godzinach nocnych otrzymał od swojej żony M. SMS-a, w którym zaproponowała mu spotkanie, które miało się odbyć następnego dnia w okolicach jej mieszkania przy ul. (...). Kiedy Z. D. (1) dotarł na spotkanie, w umówionym miejscu zastał M. B. (1) i K. R. (1). M. B. (1) oznajmił Z., że jego żona ma jakieś kłopoty i jest przesłuchiwana w Komisariacie Policji w S.. Zamiast do Komisariatu pojechali do mieszkania Z. przy ul. (...) w S.. Tam, już po wejściu do mieszkania B. z R. skrępowali Z., zaklejając mu z tyłu ręce taśmą samoprzylepną. Skrępowali mu także nogi i zakleili oczy oraz usta. Bili go po twarzy i ciele, kopali po plecach na wysokości nerek, a M. B. (1) twierdził, że „zabić człowieka, to dla niego pestka, bo już wcześniej to robił”. Te słowa padały, kiedy M. B. przystawił pistolet do skroni Z. D. (1). ( k. 4).
Relacja Z. była chaotyczna, opowiadał emocjonalnie, zmieniał wątek. Wynikało z niej, że M. B. (1) dzwonił do kogoś, żądając podania namiaru na agenta ubezpieczeniowego, a potem wręczył Z. kwotę 3.000 zł i oznajmił, że jest ona przeznaczona na pierwszą ratę ubezpieczenia. Z. D. (1) opowiedział uczestnikom spotkania, że M. B. (1) żądał od niego formalnego ustalenia ojcostwa W. oraz wyrażenia zgody na rozwód.
K. I. zeznał, że Z. mówiąc to był przerażony. Nadto, świadek zaznaczył, że kiedy siedział obok D. dostrzegł na jego czole zasinienie, a także, widział ślady kleju zarówno na twarzy, jak i na mankietach spodni.
Z. D. (1) przyznał znajomym, że zgodził się na spotkanie z agentem ubezpieczeniowym na następny dzień, tj. 6 kwietnia 2006 r. o godz. 10 00, w swoim domu, w S.. Z relacji świadka wynikało, że skontaktował się ze Z. tego dnia, wówczas informował go, że jeszcze „siedzą i rozmawiają”. Po zakończeniu spotkania, o godz. 16 00 Z. D. (1) przyjechał do mieszkania K. I. (1) na ul. (...). W mieszkaniu byli jeszcze J. S. (2), B. D., a później przyjechała A. D. (1) ze swoim chłopakiem P. W.. K. I. zeznał, że Z. bardzo enigmatycznie przedstawił okoliczności związane ze spotkaniem, które odbyło się tego dnia z M. B., mówiąc tylko że „to była powtórka z rozrywki”, ale było dużo lżej. ( k. 8). Miał związane ręce, a sprawcy tj. M. i K. dali mu do rąk różaniec do odmówienia. Po wyjściu agenta ubezpieczeniowego Z. też chciał wyjść, ale zatrzymał go M. B. (1) i miał powiedzieć do Z.: „kurwa teraz sprawdzimy, czy komuś powiedziałeś, wygadałeś”. (k. 7) Z relacji świadka I. wynika, że Z. D. (1) nie rozwinął tego wątku i nic więcej na ten temat nie mówił.
Tuż przed opuszczeniem mieszkania K. I. (1), Z. D. (1) wziął do ręki kartkę papieru i powiedział, że chodzi o pieniądze, że M. ma nóż na gardle, a on musi jakoś zabezpieczyć G. i W.. Świadek I. w dniu 14 czerwca 2016 r. podtrzymał dotychczas składane zeznania ( k. 12480-12485).
Treść zeznań K. I. (1), w zakresie w jakim dotyczyły porwania Z. D. (1) 5 kwietnia 2006 r., oraz prowadzenia z nim rozmów przez M. B. (1) i K. R. (1) potwierdzają wszystkie osoby, które tego dnia, w godzinach wieczornych znalazły się w mieszkaniu K. I., przy ul. (...).
Świadek A. S. (1) ( M.) zeznał ( k. 63 – 68, k. 348 – 350), że w tym dniu, około godz. 19 00 zdenerwowany Z. telefonicznie poprosił go, aby przyjechał do mieszkania K. I. (1). Gdy tam przyjechał, w mieszkaniu zastał pozostałe osoby m.in. K. B., J. S.. Była też O. ze swoim chłopakiem. O. cały czas płakała, a Z. opowiadał, co się wydarzyło, począwszy od nocnego SMS-a od żony z prośbą o spotkanie do momentu, kiedy został związany a sprawcy tj. M. i K. stosowali wobec niego przemoc, polegającą na przystawianiu noża i pistoletu. Świadek dodał, że z relacji Z. wynikało, iż M. B. (1) zwrócił się do niego słowami „daję Ci miesiąc na wzięcie rozwodu i spłacenie M.” ( k. 64).
W toku postępowania sądowego ( k. 9883 – 9886, k. 12704-12706) A. S. (1) zeznał, że znajomi Z. zakładali, że D. mogli wyjechać za granicę. Analizując sprawę wykluczyli jednak tę wersję zdarzeń, uznając że Z. i O. byli zbyt mocno związani z matką Z., aby tak po prostu wyjechać nikogo o tym nie informując. A. S. (1) zaznaczył jednak, że nie wyklucza, iż D. opuścił kraj ( k. 12704).
Z depozycji świadka wynika również, że Z. nie mówił mu, że ma problemy finansowe. Świadek potwierdził, że jest sprawa karna, która dotyczy działalności finansowej m.in. Z. D. (1). W tej sprawie zostało zakończone śledztwo i pierwsza rozprawa odbędzie się w październiku 2013r. w tutejszym w Sądzie. A. S. (1) wskazał zeznał, że ma w tej sprawie status oskarżonego o przestępstwo z art. 286 kk. Dodał, że podejrzanymi w tej sprawie są także pracownicy banku, którzy współpracowali z biurem kredytowym, które prowadził P. B. (2) ze Z. ( k. 12812-12838). Według A. S. (1), Z. z uwagi na problemy finansowe nie mógł wyjechać poza granice kraju, ponieważ przed zaginięciem wyremontował mieszkanie. Świadek kontaktował się ze Z. D. (1) w kwietniu 2006r., dzień przed zaginięciem i widział go w sklepie (...) przy ul. (...). Świadek wskazał, że w tym okresie często rozmawiał i SMS-ował ze Z.. Przypomniał sobie, że była chyba taka sytuacja, jakiś taki telefon, że kiedy do niego dzwonił, a on odebrał telefon to słyszał przestraszony głos Z., który był jakby nieobecny.
Z zeznań kolejnego przesłuchanego w sprawie świadka - J. S. (2) ( k. 155 – 157), wynika że w nocy z 4 na 5 kwietnia 2006 r. przebywał razem ze Z. w jego mieszkaniu w S.. Około północy Z. włączył swój telefon komórkowy o numerze (...) i na telefon ten otrzymał wiadomość tekstową od swojej żony M. D. (1) z informacją o spotkaniu na ulicy (...) - następnego dnia tj. 5 kwietnia 2006 r. o godzinie 11.00. Tego dnia świadek udał się do pracy w W., natomiast Z. miał pojechać na spotkanie z M.. J. S. (2) dodał, że dzwonił do Z. około godziny 15.00. Usłyszał wówczas od Z., że żadnego spotkania nie było, a teraz jest z klientem i nie może rozmawiać. Gdy J. S. (2) zadzwonił do Z. ponownie około godziny 20.00, ten zaproponował, żeby się spotkali na ul. (...) w mieszkaniu K. I. (1). Świadek przystał na propozycję, a po przybyciu na miejsce zauważył, że w mieszkaniu była już B. i K. I. (1). Po godzinie 20.00 przyjechał Z., jego córka A. i jedna z pracownic Z. – K. B. (2) – vel G.. Świadek zeznał, że przed ich przyjazdem opowiedział K. i B. o zaplanowanym spotkaniu Z. z jego żoną. Następnie do mieszkania K. I. (1) dojechał jeszcze A. S. (1). Kiedy już wszyscy siedzieli w pokoju Z. zaczął opowiadać o tym, co się stało - był bardzo roztrzęsiony, ogólnie był w nerwach, pobudzony, chwilami załamywał mu się głos, w pewnych momentach płakał. Zrelacjonowany przez świadka S. opis spotkania z M. B. (1) i jego kuzynem, którego dokonał Z. pokrywał się z zeznaniami świadków I. i S.. Świadek dodał, że widział u Z. na nadgarstkach obu rąk ślady po taśmie. Wyglądało to w ten sposób, jakby został klej po skoczu, a w tych miejscach przylepiły się kawałki brudu, w kolorze szarym. Z relacji świadka wynika, że Z. mówił ponadto o tym, że sprawcy przystawiali mu broń do głowy - czuł ją, tj. lufę broni przy skroni, poza tym sprawcy przystawiali mu nóż do żeber. Z. mówił, że kazano mu leżeć, a cała sytuacja rozgrywała się w sypialni mieszkania, po czym przeniosła się do salonu. Tak jak świadkowie I. i S., J. S. (2) zeznał, że M. B. (1) oraz K. R. (1) mieli żądać od Z., by ten rozwiódł się z M. D. (1). Wskazał również, że sprawcy chcieli nakłonić Z. by oddał połowę mieszkania w S.. Z. powiedział też, że M. i K. umówili się z nim na następny dzień na spotkanie w celu podpisania jakiejś polisy na życie.
J. S. (2) wskazał również, że w mieszkaniu w S. widział ślady obecności innych osób. Prześcieradła wisiały w oknach, fotele w salonie były poprzesuwane, przy wejściu widział błoto z butów, niektóre rzeczy osobiste należące do świadka, jak i rzeczy Z. były poprzestawiane, a niektóre szafki splądrowane. Świadek zeznał jednak, że żadne przedmioty nie zostały skradzione, a on tego samego dnia posprzątał całe mieszkanie.
Świadek zrelacjonował następnie spotkanie do jakiego doszło 6 kwietnia 2006 r. około g. 15.00-16.00 w mieszkaniu przy ulicy (...). Z. powiedział wówczas zebranym, że 10 kwietnia 2006 r. wybiera się na kolację z M. i B.. Dodał, że do spotkania z agentem ubezpieczeniowym nie doszło i nie podpisano żadnej polisy, nie wskazując jednak przyczyn.
Z zeznań świadka S. wynikało też, że 11 kwietnia 2006r. spotkał się z przyjaciółmi Z. – K. I. (1) i B. D. w mieszkaniu na (...) obawiając się, że mogło się stać coś złego ze Z. i jego córką, gdyż od momentu ich zaplanowanej kolacji nie dawali znaku życia. Uczestnicy spotkania dzwonili, każdy ze swojego telefonu komórkowego, na numery Z. i A.. W godzinach wieczornych po nawiązaniu kontaktu z nimi okazało się, że właśnie mieli wracać do domu, że wszystko jest w porządku. Świadek zeznał, że w nocy, kiedy nie wracali, zaczął wraz z K. i B. ponownie do nich wydzwaniać. Połączenia dochodziły do skutku, ale były odrzucane, następnie było jeszcze parę SMS-ów od Z. informujących, że spóźnią się około 2 godzin. Od tamtej pory, ani on, ani nikt ze znajomych ich nie widział. Nie kontaktowali się również telefonicznie.
J. S. (2) podniósł, że 15 kwietnia 2006r. zadzwonił do niego M. B. (1), pytając czy składał zeznania w sprawie zaginięcia Z. i O.. Następnie M. B. (1) dodał, że ma dojścia na Policji i miał wgląd w materiały sprawy. Potem przekazał słuchawkę M. D. (1), która zaczęła wypytywać J. S. (2) o oszczędności Z. i stan jego finansów ( k. 155 - 157).
Opisane powyżej zeznania świadek S. podtrzymał w toku przesłuchania na rozprawach w dniach 24 lipca 2013 r. ( k. 9886 - 9891) i 18 sierpnia 2016 r. ( k. 12650-12651). Przyznał, że był partnerem Z. D. (1), o czym wiedziała i akceptowała to A. D. (1). W trójkę bywali w klubach gejowskich. Świadek zaznaczył, że po zaginięciu O. kontaktował się z jej chłopakiem P. W., który powiedział mu, że M. B. (1) w godzinach porannych przywiózł O. do jego mieszkania.
Z relacji J. S. (2) wynikało także, że po zaginięciu Z. odebrał telefon od M. D. (1), która powiedziała mu, żeby zabrał swoje rzeczy i wyprowadził się z mieszkania w S. - co uczynił. Nie rozmawiał z nią na temat zaginięcia. Dodał, że M. była obojętna, a kiedy zabierał rzeczy był obecny M. B. (1).
Zdaniem świadka, D. nie żyją, gdyż nie zdarzało się, żeby Z. gdzieś wyjechał bez wiedzy J. S. (2).
G. B. pracowała w sklepie (...) na stoisku handlowym Z. D. (1). Świadek opisała ( k. 95 – 97) historię rodziny D., ich znajomość z M. B. (1), jego romans z M. D. (1) i fakt, że był on biologicznym ojcem W., która nosiła nazwisko Z..
Świadek zrelacjonowała również spotkanie ze Z., na którym opowiedział znajomym, że został porwany przez M. i jego brata. Opis ten pokrywał się z treścią zeznań omówionych powyżej świadków. Z zeznań świadka wynikało, że Z. mówił, iż M. B. (1) zażądał jego zgody na rozwód z M., pieniędzy w kwocie 200 tys. złotych dla M. i zrzeczenia się praw do W.. D. przyznał, że taki dokument podpisał i dodał, iż następnego dnia ma przyjechać ktoś z firmy ubezpieczeniowej, aby sfinalizować polisę na życie, która opiewała na kwotę 2 mln złotych. Świadek zaznaczyła, że relacja Z. była wiarygodna, a słuchająca jej O. była przerażona.
G. B. zeznała również (k. 345 – 346), że po zaginięciu Z. i O. D., 14 lub 15 kwietnia 2006 r. - na stoisko w (...), gdzie pracowała- przyszli M. B. (1) i M. D. (1). M. miał do niej pretensje i powiedział, że „przez wymyślone zeznania złożone w zmowie ze Z.” miał duże nieprzyjemności. (k. 345 odwrót). Z relacji świadka wynikało, że w maju 2006 r. M. z M. zlikwidowali wszystkie stoiska ze sztuczną biżuterią.
Przesłuchana w toku postępowania sądowego (k. 8613 – 8618, k.12522-12524) potwierdziła zeznania złożone w śledztwie i zaznaczyła, że kiedy na spotkaniu w mieszkaniu K. I. Z. relacjonował przebieg swojego porwania, zdenerwowana A. powiedziała do świadka: „K., ty nie znasz M.”. Nie wyjaśniła jednakże co kryło się pod tym stwierdzeniem (k. 8614). Świadek dodała, że ostatni raz miała kontakt z O., gdy zadzwoniła do niej w trakcie obiadu, jaki miał się odbyć u M. B. (1) i M. D. (1). O. powiedziała wówczas nienaturalnym i sztucznie spokojnym głosem „K., tata odpoczywa, nie martw się na razie”, po czym rozmowa nagle się skończyła (k. 8615) . Według prezentowanej przez świadka wersji zdarzeń, zanim Z. i O. udali się na spotkanie-obiad na ulicę (...), umówili się, że w razie zaistnienia niebezpieczeństwa ze strony M. O. ze Z. użyją w rozmowie telefonicznej z przyjaciółmi lub w smsie hasła „obiad jest u babci”. Po otrzymaniu od nich hasła tej treści przyjaciele mieli zawiadomić policję.
Z wypowiedziami wskazanych wyżej świadków korespondują zeznania B. D. ( k. 12913-12916, 12921-12922), która opisała spotkanie w mieszkaniu przy ul. (...), kontaktowanie się z D. w trakcie „kolacji” zorganizowanej przez M. B. (1), a także bezskuteczne próby ustalenia losów zaginionych przyjaciół.
Analogicznej treści zeznania co do relacji Z. D. (1), dotyczącej jego porwania z 5 kwietnia 2006 r. przedstawił chłopak A. P. W.. Świadek zaznaczył, że już jadąc na ul. (...) wraz z O., wcześniej od niej dowiedział się, co wydarzyło się Z.. Wprawdzie w trakcie opowieści Z. świadek przebywał w kuchni, jednakże słyszał, że powodem jego porwania przez M. była kwestia zabezpieczenia finansowego M. D. (1) i sprawa ich rozwodu. Świadek pamiętał, że O. była niezwykle zdenerwowana. Obawiała się, że M. B. (1) może „coś zrobić jej ojcu”. (k. 14 -22)
W tym miejscu zauważyć należy, że przebieg spotkania Z. D. (1) z M. B. (1) i K. R. (2) 5 i 6 kwietnia 2006 r. niewątpliwie ma bezpośredni związek z początkowym dochodzeniem organów ścigania w sprawie zgłoszonego zaginięcia Z. i A. D. (1), aż do postawionych oskarżonym zarzutów dotyczących zabójstwa (zarzut M. B. (1)) i zacierania śladów oraz porwania (zarzut K. R. (1)). Wypada przypomnieć, że Wyrokiem Sądu Okręgowego Warszawa- Praga w Warszawie sygn. akt V K 1/13 z dnia 29 grudnia 2015 r., zmienionym orzeczeniem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 4 listopada 2016 r. sygn. akt II AKa 256/16, M. B. (1) i K. R. (1) zostali uznani za winnych tego, że w dniu 5 kwietnia 2006 r. w W. działając wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, pozbawili wolności Z. D. (1) w ten sposób, iż skrępowali mu nogi i ręce, zaś oczy i usta zakleili taśmą klejącą, przy czym pozbawienie wolności łączyło się ze szczególnym udręczeniem, a następnie grożąc mu pozbawieniem życia za pomocą noża i przedmiotu kształtem przypominającym broń palną oraz bijąc po całym ciele usiłowali doprowadzić go do rozporządzenia mieniem poprzez złożenie wniosku o zwarcie umowy ubezpieczenia z „(...).” o numerze seryjnym (...) o sumie ubezpieczenia 2.000.000 złotych, gdzie osobą uposażoną była M. D. (1) oraz poprzez zapłacenie kwoty 200.000 złotych z tytułu spłaty mieszkania położonego w S., a także zmuszali go w ten sposób do wyrażenia zgody na rozwód z M. D. (1). Oskarżeni za tak przypisany czyn zostali skazani na mocy art. 4 § 1 k.k. w zw. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zb. z art. 191 § 1 k.k. w zb. z art. 189 § 2 k.k. – w brzmieniu obowiązującym przed zmianą dokonaną na mocy ustawy z dnia 17 grudnia 2009 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz ustawy – Kodeks postępowania karnego w zw. z art. 11 § 2 k.k. ( k. 12932-12934).
Podkreślić należy, że obaj oskarżeni nie przeczą, że 5 kwietnia 2006 r. spotkali się ze Z. D. (1), wskazując jednakże, że spotkanie to miało charakter przypadkowy, a w jego tracie Z. zaproponował im obejrzenie świeżo wyremontowanego mieszkania w S. oraz poprosił ich o wzięcie udziału w planowanym spotkaniu z agentem ubezpieczeniowym.
Wersja ta jest jednak w ocenie Sądu niewiarygodna. Przeczy jej bowiem fakt, że w nocy z 4 na 5 kwietnia 2006 roku o godzinie 2 ( 17) Z. D. (1) otrzymał SMS-a z numeru swojej żony z prośbą o spotkanie. Z. D. (1) zgodził się, o czym poinformował również za pomocą SMS-a, wysłanego o godzinie 4 ( 52 )na należący do niej numer (...) (diagram połączeń i wybranych logowań na stacjach przekaźnikowych BTS w dniu 5.04.2006r.) (k. 10 064).
Ponadto z depozycji świadków I., S., S., B., D. i W. wynika, że Z. D. (1) powiedział im, iż stawił się na spotkanie w miejscu zamieszkania swojej żony, tj. na ul. (...), gdzie czekał na jej przybycie. Podjechali wówczas M. B. (1) i K. R. (1) prosząc go, aby wsiadł do samochodu i udał się z nimi do Komisariatu Policji w W., gdzie miała znajdować się M. D. (1).
Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw, aby kwestionować wiarygodność zeznań tych świadków zarówno we wskazanym powyżej zakresie jak i w części opisującej relację Z. D. (1) z tego, co wydarzyło się w mieszkaniu przy ul. (...).
Oczywistym jest, że bardziej wartościowe, zawierające więcej szczegółów są relacje składane w początkowej fazie postepowania karnego, w nieodległym czasie od opisywanych zdarzeń.
Wskazane zeznania w istotnych dla sprawy kwestiach były spójne zarówno wewnętrznie jak i wzajemnie ze sobą korelowały. Co znamienne, niektórzy świadkowie widzieli ślady - pozostałości kleju z taśmy samoprzylepnej zarówno na twarzy, jak i ubraniu (świadkowie K. I., J. S.). Relacje świadków, co do skrępowania i bicia Z. D. (1) potwierdza K. R. (1), który kilkakrotnie w swoich wyjaśnieniach opisywał przebieg zdarzenia z 5 kwietnia 2006 r. W toku przesłuchania 14.09.2009 r., wyjaśniał o „postraszeniu Z.”, kiedy ten miał założoną opaskę na oczy. 15 września 2009 r. precyzował, że „wrzasnął na Z., aby się słuchał M.”. 6 maja 2010 r. potwierdził wcześniejsze wyjaśnienia o tym straszeniu, twierdząc, że mówił do M., że go „przerasta ta sytuacja, że ja się bałem, że ja byłem przestraszony”. Wówczas M. uspokajał go. Również w czasie przesłuchania przed prokuratorem, które odbyło się 14 maja 2010 r. wyjaśnił, że na prośbę M. poszedł do pokoju, w którym przebywał Z.. On wtedy był bardzo przestraszony, miał opaskę na twarzy. Wtedy też K. R. pogroził D., że ma się słuchać M.. (k. 5473) Najobszerniejszą relację, co do zdarzenia w S., K. R. (1) złożył również przed prokuratorem 26 maja 2010 r. ( k. 5507 – 5509) Wówczas przyznał, że wypowiadali wobec Z. słowa wulgarne, obezwładnili go. Na polecenie M. był wobec pokrzywdzonego agresywny - „puknął go z otwartej ręki w tył głowy” i wulgarnie zwrócił się do niego - „masz się go k…. słuchać, bo jak nie to dostaniesz wpier…”. (k. 5508)
Relację oskarżonego R. potwierdzają również wskazane przez świadków przyczyny porwania i zastraszania Z.. We wszystkich wskazanych powyżej wyjaśnieniach wskazał on bowiem, że powodem takiego zachowania się M. wobec Z. była chęć zmuszenia go do zrzeczenia się praw rodzicielskich do W. (córki biologicznej M. B. (1)), aby „Z. nie miał z nią styczności, aby nie był jej ojcem”, a także „dał rozwód G.” (k. 2294 – wyjaśnienia z 14.09.2009r.).
Relewantną w omawianym kontekście jest również okoliczność, że z protokołu oględzin telefonu komórkowego marki (...) nr (...) (zabezpieczonego od M. B. (1) 13 czerwca 2007 r. w trakcie przeszukania mieszkania nr (...) w S. przy ul. (...)) wynika, iż w spisie telefonów pod hasłem ustalanie ojcostwa wpisany został numer (...) do firmy (...) świadczącej usługi m.in. z zakresu badania na ustalenie ojcostwa. W drugim telefonie w spisie telefonów pod nr 138 widniał zapis „ustalanie ojcostwa (...) i + (...); (...)
Podkreślić należy, że K. R. (1) wyjaśnił, iż nie uczestniczył w rozmowach, jakie prowadzili w drugim pokoju M. B. (1) ze Z. D. (1). W tym czasie przebywał bowiem w innym pomieszczeniu i oglądał telewizję. Następnie - na polecenie M. B. (1) - na prawie dwie godziny opuścił mieszkanie w S.. W czasie nieobecności K. R. (1), do mieszkania przy ul. (...) ok. godz. 18 przyjechał, wezwany telefonicznie, agent ubezpieczeniowy - W. K..
W zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym potwierdzenie znajdują także zeznania świadków I., S., S., B. i D. w zakresie, w jakim wskazywali, że Z. opisał, iż oskarżeni po porwaniu go zasłonili prześcieradłami okna w mieszkaniu w S.. Jak bowiem wynika z protokołu oględzin tego mieszkania ( k. 135) ujawniono trzy gwoździe wbite w ramy futryn okiennych (łebki wystawały na 2 cm). Oznacza to, że służyły one właśnie do zawieszenia prześcieradeł, czy kap na oknach. Z. D. (2) miał to zobaczyć wtedy, kiedy sprawcy zdjęli mu z twarzy taśmy.
W omawianym kontekście przywołać należy również fakt, że w aktach sprawy zabezpieczono (k. 86) kartkę z zapisem odręcznym o treści: „myślę, że chodzi o kasę, bo powiedział, że chce G. zabezpieczyć w każdym miejscu, bo też nie zna dnia, ani godziny. I musi jej to załatwić, a nic nie może mieć na siebie i chce na G. i pewnie po to bał się mojej reakcji na rozwód i W. a przy okazji nie wiedział, co z kasą za podział majątku”. Kartka nie zawierała podpisu, jednakże z opinii biegłego z zakresu badania pisma ręcznego wynika, że autorem zapisu jest Z. D. (1). Oczywiście nie sposób z całkowitą pewnością ustalić, kiedy notatka została sporządzona, tym niemniej jej treść - przy uwzględnieniu zeznań przyjaciół Z. D. (1), w szczególności K. I. (1), który wskazał, że przed opuszczeniem jego mieszkania Z. trzymał w ręce kawałek papieru- pozwala przyjąć, że pokrzywdzony pismo sporządził po porwaniu go przez M. B. (1) i K. R. (1).
Z zeznań W. K. ( k. 158 - 161) wynika, że 5 kwietnia 2006 r. około godziny 14 – 15 skontaktował się z nim Z. D. (1) i powiedział, że chce się ubezpieczyć na życie. Świadek zaproponował spotkanie następnego dnia, jednakże Z. D. (1) wskazał, że zależy mu na czasie. Wobec powyższego umówili się na ten sam dzień. Świadek w mieszkaniu zastał Z. D. (1), który mu się przedstawił oraz młodego, pulchnego mężczyznę o krótkich ciemnych włosach i sympatycznej twarzy. Mężczyzna ten nie przedstawił się, a jedynie się z nim przywitał. Następnie, we trójkę rozpoczęli rozmowę o ubezpieczeniu. Z. D. (1) powiedział wówczas, że jest zainteresowany zawarciem umowy ubezpieczenia na życie na sumę 2 milionów złotych. W. K. był tym zdziwiony, ponieważ nie miał jeszcze klienta, który chciałby się ubezpieczyć na tak wysoką kwotę. Świadek zaznaczył, że zrobił symulację, żeby wyliczyć wysokość składki, a następnie sporządzał wniosek, który Z. D. (1) podpisał, jako osoba ubezpieczona i ubezpieczająca.
Z depozycji świadka K. wynika również, że mężczyzna zażartował wtedy, iż przestępca, czy też kat może ubezpieczyć swoją ofiarę i dostać później za to jeszcze pieniądze.
Jako osobę upoważnioną, która w razie śmierci Z. D. (1) miałaby dostać pieniądze, we wniosku wskazano jego żonę (k. 159). Świadek zeznał, że poinformował Z. D. (1), że zawarcie umowy ubezpieczenia na tak wysoką sumę poprzedzić muszą badania lekarskie i poufny raport finansowy dotyczący zarobków. Następnie umówił się z nim na następny dzień na godzinę 11 – 12 celem przekazania dokumentów dotyczących raportu finansowego. Składka, którą wyliczył wynosiła 2.400 zł. Z. D. (1) od razu zapłacił.
W dalszych zeznaniach W. K. wskazał, że następnego dnia, tj. 6 kwietnia 2006 r. ok. godziny 10 - 11 zadzwonił do niego z numeru (...) Z. D. (1), który poprosił, aby przyjechał jak najszybciej, ponieważ ma jakiś wyjazd i zależy mu na czasie. Około godz. 12 W. K. przyjechał do mieszkania Z. D. (1) i przekazał mu dokumenty dotyczące raportu finansowego, kartkę z namiarem lekarza i terminem wizyty wyznaczonym na 10 kwietnia 2006 r. Spotkanie to trwało około 5 minut. Świadek ustalił ze Z. D. (1), żeby skontaktował się z nim po skompletowaniu potrzebnych dokumentów. Następnie W. K. zeznał, że od 10 kwietnia 2006 r. codziennie po kilka razy próbował skontaktować się ze Z. D. (1). Jednak dopiero przed świętami Wielkiej Nocy udało mu się nawiązać kontakt, w trakcie którego Z. D. (1) poinformował go, że ma problemy rodzinne - po świętach się wszystko wyjaśni i wtedy się skontaktuje. Około 3 - 4 dni po świętach W. K. postanowił skontaktować się ze Z. D. (1), lecz przy każdej próbie kontaktu telefonicznego słyszał informację, że abonent jest czasowo niedostępny.
Powyższe zeznania świadek K. potwierdził w toku postępowania sądowego ( k. 12524-12527). Ponadto wskazał, że umowa jaką miał zawrzeć ze Z. D. (1) przewidywała również, że jeżeli klient zginie w nieszczęśliwym wypadku, to firma wypłaca odszkodowanie w wysokości 1 mln złotych z umowy głównej oraz 800 tysięcy z tytułu śmierci wskutek wypadku. W. K. zeznał, że D. podczas tego spotkania nie miał żadnych śladów zadrapań ani taśmy klejącej na ciele. Na rozprawie świadek dodał, że osobą towarzyszącą Z. D. (1) był młody mężczyzna o spokojnej, miłej sposobności, uśmiechnięty blondyn (k. 5777v., 12525v.).
Analiza zgromadzonych w sprawie wykazów połączeń telefonicznych (k. 217) wskazuje, że 5 kwietnia 2006 r. o godzinie 16:37 Z. D. (1) ze swojego numeru telefonu – (...) wykonał połączenie na (...) agenta ubezpieczeniowego (...) – W. K.. W tym czasie Z. D. (1) przebywał już w swoim mieszkaniu w towarzystwie K. R. i M. B..
Opisane powyżej zeznania W. K. zadają kłam prezentowanej w wyjaśnieniach M. B. (1) wersji, że wprawdzie brał udział w spotkaniu Z. D. (1) z agentem ubezpieczeniowym, jednakże wynikało to z wyraźnej prośby Z., a spotkanie to było umówione jeszcze przed przypadkowym spotkaniem B. z D. na skrzyżowaniu ulic (...).
Wyjaśnieniom M. B. (1) przeczą też zeznania K. I. (1), w których wskazał, że Z. D. (1) powiedział mu, iż oskarżony „wykonywał telefony i wydzierał się do kogoś, aby mu dano jak najszybciej namiar tego agenta”. (k.k. 5). Co więcej, W. K. zeznał, że około 2 tygodni przed przyjazdem do domu Z. D. (1) odebrał telefon, a dzwoniący mężczyzna był zainteresowany bardzo wysokim ubezpieczeniem na kwotę 1 mln zł. Kiedy o tym opowiedział na spotkaniu w domu Z. D. (2), ten ostatni zwrócił się do M. B. (1) ze słowami „czy to ktoś od nas dzwonił?” ( k. 333). Omówiona część depozycji świadka (...) koreluje z danymi zawartymi w wydruku połączeń telefonicznych sieci (...) ( k. 368), z którego wynika, że 22 marca 2006 r. o godz. 19 ( 18) na numer W. K. ((...)) wykonane było połączenie z numeru prepaidowego (...), który – w ocenie Sądu Okręgowego – należał do M. B. (1). Z tego samego numeru, 21 marca 2006 r., wykonane zostało również połączenie na telefon stacjonarny biura agenta ubezpieczeniowego ((...)) W. K..
Powyższe wskazuje bezsprzecznie na fakt, że M. B. (1) realizował z góry ustalony plan działania. Najpierw w drodze rozmowy telefonicznej z agentem poznał warunki zawarcia umowy ubezpieczenia, a następnie wraz z K. R. (2) porwał Z. D. (2). Następnie zaś, skutecznie wymusił na D. obietnicę zawarcia umowy ubezpieczeniowej, która zabezpieczałaby finansowo M. i W. D..
M. D. (1) w swoich zeznaniach złożonych 17 kwietnia 2006 roku i dotyczących zdarzeń z 5 kwietnia 2006 r. wskazała, że poprzedniego dnia wieczorem wysłała do swojego męża SMS-a z prośbą o spotkanie w dniu następnym o godz. 11 00. Mieli wówczas omówić sprawę rozwodową i załatwić inne formalności. M. D. (1) zeznała, że o umówionej porze czekała na Z., który jednak nie przyszedł. Świadek zaznaczyła, że nie pamięta, czy tego dnia tj. 5.04.2006 r. M. i K. - jego kuzyn, z którymi w owym czasie mieszkała, byli w domu, czy też gdzieś wychodzili. (k. 76). Następnie świadek dodała, że M. opowiadał jej, iż któregoś dnia kwietnia widział Z., którego podwoził gdzieś do centrum. Spotkanie to miało sympatyczny przebieg, a M. i K. nie było wówczas przez 2-3 godziny. (k. 76).
Z treści zeznań świadka wynikało, że ostatni kontakt ze swoim mężem miała wtedy, kiedy napisała do niego SMS-a z propozycją spotkania. Po raz ostatni widziała go natomiast na urodzinach córki W. 27 lutego 2006 roku.
W ocenie Sądu Okręgowego opisane powyżej depozycje świadka D. nie zasługują na obdarzenie ich walorem wiarygodności. Uzasadniając to stanowisko w pierwszej kolejności wskazać należy, że M. D. (1) zeznała, iż smsa do swojego męża wysłała 4 kwietnia 2006 roku w godzinach wieczornych, podczas gdy z billingów wynika jednoznacznie, że wiadomość tę wysłano o 2 17 ,a zatem w środku nocy.
Nie polegają na prawdzie zeznania M. D. (1), w którym opisała relację M. B. (1) z przypadkowego spotkania ze Z.. Zeznania przyjaciół Z. D. (1) wykluczają wprost, że spotkanie to było „sympatyczne”. Dalekie od tego określenia są również towarzyszące spotkaniu emocje Z. D. (1) opisane w wyjaśnieniach K. R. (1). Oskarżony wskazał przecież, że Z. był wówczas przerażony, przestraszony, bity, krępowany, lżony obelżywymi słowami.
Przesłuchana przed sądem M. D. (1) (k. 8776,12352-12359, 12415-12420) wskazała, że Z. był osobą niesłowną i często nie stawiał się na umówione spotkania. Mimo to była niezadowolona oraz bezsilna wobec jego nieobecności. Pomimo deklarowanych negatywnych odczuć świadek nie próbowała jednak skontaktować się z mężem i ustalić przyczyn, dla których nie przyszedł na spotkanie.
Sama zresztą okoliczność nieobecności Z. 5 kwietnia 2006 roku na ulicy (...) nie jest w ocenie Sądu Okręgowego prawdziwa. Przeczą jej bowiem zeznania przyjaciół Z., którzy wskazali, że Z. D. (1) przybył na wyznaczone w SMS-ie spotkanie. Taki zamiar zadeklarował również w wysłanym do M. D. (1) o 4 52 smsie.
Zdaniem Sądu Okręgowego SMS-a z zaproszeniem na spotkanie 5 kwietnia 2006 roku wysłał do Z. D. (1) M. B. (1), korzystając z telefonu M. D. (1). W przekonaniu tym, poza treścią zeznań przyjaciół Z., utwierdza również fakt, że telefon M. D. (1) 5 kwietnia 2006 roku po godz. 13 ( 00) logował się do stacji przekaźnikowej (...) – a więc również tam, gdzie logował się telefon komórkowy Z. D. (1), przebywającego w tym czasie w swoim mieszkaniu przy ul. (...) – wraz ze sprawcami jego porwania – M. B. (1) i K. R. (2) (aneks do uzasadnienia – tabela nr 3).
Kolejną kluczową dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy okolicznością o jakiej zeznawali przyjaciele Z. D. (1) było złożone mu przez M. B. (1) zaproszenie na obiad, który miał odbyć się przy udziale M. D. (1) 10 kwietnia 2006 r., w mieszkaniu na ul. (...) w W..
J. S. (2) i K. I. (1) dowiedzieli się o „zaproszeniu” od Z., z którym 9 kwietnia 2006 roku przebywali w klubie gejowskim.
Jak wynika z zeznań K. I. (1), A. bała się tego spotkania. W rozmowie ze świadkiem, jaką odbyli 7 kwietnia 2006 r. córką Z., powiedziała mu, że wracając ze szkoły widziała M. z K. siedzących w srebrnym samochodzie marki (...) na podwórku przy ul. (...). Miała przy tym wrażenie, że jest obserwowana. 10 kwietnia 2006 roku o 18:24 O. wysłała do K. I. (1) (k. 7) SMS-a o treści „Wiesz, że on może na początku specjalnie zrobić, że mamy nie będzie żeby sprawdzić czy się przestraszę! Jak będziesz pisał to pytaj jak u mamy po prostu, bo może mi komórkę zabrać! A hasłem dla nas jest jakbym zadzwoniła – że dziś się nie spotkamy bo dłużej u W. pobędę! Boję się …”. (k. 7 – 8).
B. D. stwierdziła, że D. „miał mieszane uczucia co do tego spotkania. Z jednej strony był przerażony, z drugiej strony był pełen nadziei, że jakoś ich stosunki ułożą się. Bał się na tyle tego spotkania, że mieliśmy nawet ustalony szyfr” (k. 129992).
Również P. W. wskazał, że O., która również miała uczestniczyć w spotkaniu 10 kwietnia 2006 roku, wyrażała wobec swojego chłopaka obawy, że M. B. (1) „może coś zrobić jej ojcu” (k. 14 - 22).
Z zeznań A. S. (1) wynikało, że również wiedział o zaproszeniu. Powiedział wówczas Z., że po tym, co się stało, to on chyba jest nienormalny, że idzie na tę kolację, na to Z. odpowiedział, żeby się nie wtrącał, bo „on musi tak zrobić”. (k. 67)
Przed dotarciem na ulicę (...), O.i Z. po godz. 19 ( 00) spotkali się z K. I. (1) w sklepie (...) przy ul. (...). Z zeznań świadka I. (k. 8) wynikało, że oboje byli zdenerwowani. K. I. (1), gdy A. wybierała prezent dla swojej młodszej siostry, ostrzegał Z., że „M. i K. zrobią coś O., aby wymóc na nim (tj. Z.) jakieś zobowiązanie”. D. wówczas oświadczył, że też się boi, ale skoro dał słowo - umówił się na kolację, to tam pojadą. (k. 8). Następnie K. I. (1) ustalił ze Z., że co jakiś czas będzie dzwonił do niego celem skontrolowania, czy wszystko jest w porządku.
Realizując powyższy plan świadek po raz pierwszy zadzwonił o 21 30. Wtedy Z. telefon odebrał i powiedział, że są w W., w domu, rozmawiają i jest spokojnie. Informacja ta zaskoczyła K. I. (1), który wiedział, że D. mieli odbyć spotkanie z M. i M. w mieszkaniu na ul. (...) (k. 8 ). Również G. B. i J. S. (2) także zgodnie z umową dzwonili do Z.. Do godz. 2 00 w nocy tych połączeń – wg relacji K. I. (1) - było sporo. W trakcie jednej z nich świadek dowiedział się, że Z. i O. otrzymali propozycję przenocowania, z której skorzystali (k. 9).
W stałym kontakcie z O., był również jej chłopak P. W., który ok. 21 30 do niej dzwonił oraz smsował z nią do 23 00. (Patrz: aneks do uzasadnienia – tabela nr 9). W odpowiedzi O. informowała go, że wszystko jest ok.
Podkreślić należy, że telefony komórkowe Z. i A. D. (1) po godz. 21 30 logowały się na stacji przekaźnikowej - P. ul. (...).
Z zeznań P. W., potwierdzonych w postępowaniu jurysdykcyjnym ( k. 12485-12487, 12674-12677) wynika, że 11 kwietnia 2006 r. o godz. 4 45 zorientował się, że ktoś dzwoni na jego wyciszony telefon komórkowy. Wcześniej obudził go hałas- ktoś rzucił czymś w okno. Dzwoniła O., która była przed budynkiem, w którym mieszkał P. W.. P. wpuścił swoją dziewczynę do domu. Zauważył, że O. była zdenerwowana, przerażona. W tym czasie obudziła się też matka P. – B. W..
Świadek W. zeznała (k. 312 - 313), że w dniu zaginięcia A. przyszła do jej domu około godziny 4 może 5 rano. Widziała jak P. z O. wychodzili z domu. Obydwoje byli czymś przerażeni, jednakże gdy próbowała ustalić co się stało, syn powiedział, że wyjaśni jej to później.
Następnie na dwa dni przed świętami Wielkiej Nocy w 2006 r. poinformował ją, że O. razem z ojcem zaginęli. B. W. wiedziała, że P. i O. byli parą od około trzech lat, zaś w okresie świąt Wielkanocnych w 2006 roku miał się odbyć obiad u babci A. D. (1) powiązany z ich zaręczynami.
Przesłuchana przed Sądem (k. 8579 – 8582, 12530-12531) B. W. potwierdziła swoje zeznania z postępowania przygotowawczego i dodała, że O. bardzo przeżywała sytuację rodzinną, to że jej rodzice nie są razem, a jej matka mieszka z innym mężczyzną. Wskazała, że A. miała trudności z utrzymywaniem kontaktu ze swoją matką oraz porozumieniem z nią. Przyznała, że nie pamięta, kiedy ostatni raz widziała A. D. (1) z uwagi na fakt, iż zdarzenie to miało miejsce dawno temu. Zeznania matki P. W. wskazują również, że tamtego ranka O. była blada na twarzy i trzęsła się co wskazywało na przerażenie. Świadek zapytała – „O., co się stało?” , wówczas syn powiedział - „mamo, nie” i od razu weszli do pokoju. Dodała, że zdarzenie to miało miejsce tydzień przed świętami Wielkanocnymi.
P. W. zeznał, że O. została w jego mieszkaniu do rana. Była czymś przerażona i niechętna do rozmowy, jednakże opowiedziała mu lakonicznie o wydarzeniach z poprzedniego dnia i nocy. Wskazała, że po przybyciu z ojcem do mieszkania przy ulicy (...) zorientowali się, że nie było w nim M. ani W., z twierdzeń M. B. (1) wynikało, ze są na zakupach. Następnie pod przymusem O. i jej ojciec zostali dwoma samochodami przewiezieni na działkę. Ona jechała z K. R. (2) autem jej ojca, a M. B. (1) ze Z., swoim samochodem. Byli zamknięci w jakimś domku. M. B. (1) rozmawiał z jej ojcem o pieniądzach. A. powiedziała swojemu chłopakowi, że udało się jej „ubłagać” M. B. (1), aby zawiózł ją do domu, bo miała miesiączkę i musiała się umyć. M. B. (1) wyraził na to zgodę i przywiózł ją do mieszkania P. W. na B., zaś K. R. (1) pozostał na działce z jej ojcem. ( k. 20). P. W. wskazał, że jadąc O. obiecała M. wspólny powrót na działkę po godz. 12 00, jednakże będąc w domu swojego chłopaka zadzwoniła do niego z pytaniem, czy musi z nim jechać. Z jej wypowiedzi wynikało, że M. kazał jej przyjechać na ul. (...). Wobec powyższego P. W. przed godziną14 00 zawiózł O. pod wskazany adres (k. 20 odwrót). Był to ostatni raz, kiedy widział swoją dziewczynę. Jeszcze o (...) zadzwonił do niej na jej numer telefonu komórkowego i dowiedział się, że są w drodze.
O 16 59 P. W. otrzymał SMS-a od O. (potwierdzony w billingach), a z logowania jej telefonu wynika, że była już w P.. (aneks do uzasadnienia – tabela nr 9).
A. D. (1) oraz P. W. ustalili system, zgodnie z którym w trakcie przesyłania wiadomości tekstowych, O. będzie używała ustalonych haseł. Określenie „ok” miało oznaczać, że wszystko jest w porządku, słowo „dobrze” – sytuację problemową, a wyrażenie „super”, że jest bardzo źle. (k. 20).
Umówiony wcześniej system kontroli realizował również K. I. (1), który 11 kwietnia 2006 r. o godzinie 7:30 zadzwonił do Z. D. (2). Z. odebrał telefon i powiedział, że śpi. Następnie K. I. (1) próbował dodzwonić się do O., lecz jej telefon był włączony, nikt nie odbierał. (k. 9)
Tego samego dnia, o godzinie 16 ( 29.26 )z telefonu komórkowego M. B. (1) (nr (...)) został wysłany SMS do O. o treści: „O. zostawiłaś u mnie swoją torebkę”. Odpowiedź z numeru A. ((...)) o treści: „Ups odbiorę ją od was później. Jedziemy z ojcem gdzieś za miasto ma dla mnie jakąś niespodziankę” - została wysłana o 16. ( 39.35s.) Odpowiedź z telefonu M. B. (1) o treści „OK. jesteśmy cały czas w domu” została nadana 5 sekund wcześniej, niż odpowiedź A. na informację o zostawionej torebce tj. o 16 ( 39) ( .30s. )( k. 101- 102 – protokół oględzin telefonu komórkowego marki (...) należącego do M. B. (1) oraz diagram połączeń z dnia 11.04.2006 r. - k. 10073).
M. B. (1) odniósł się do powyższej okoliczności w toku pierwszego przesłuchania (k. 2284) wyjaśniając, że A. była u niego i M. w domu i poprosiła go, żeby ją „gdzieś zawiózł”, nie kojarzył jednak gdzie. Pamiętał, że zostawiła u niego w samochodzie torebkę, którą zabrał do mieszkania. Nie pamiętał, czy o tym fakcie - pozostawienia przez nią torebki - informował O., wysyłając SMS-a. Nie pamiętał, czy tego dnia był w P. (k. 2284-2285). W późniejszych wyjaśnieniach M. B. (1) ani razu nie odniósł się do kwestii torebki pozostawionej w samochodzie przez A.. Uczynił to dopiero na rozprawie w 23 kwietnia 2012 r. (k. 8451 - 8453), kiedy wyjaśnił, że po podwiezieniu M. i W. do kina bądź sklepu, O. zawiózł do (...), gdzie miała spotkać się z ojcem. M. B. (1) dodał, że O. poinformowała go, że ojciec ma spotkanie z klientem i prosił ją, aby tam przyjechała. W czasie podróży poprosiła go o przysługę, chciała zostawić u niego w aucie torebkę, mającą służyć, jako pretekst powrotu do W.. M. B. (1) wyjaśnił, że wyraził na to zgodę. Oskarżony dodał, że SMS-y dotyczące torebki miały uwiarygodnić wersję O. Z. (k. 8453).
W ocenie Sądu Okręgowe opisane powyżej wyjaśnienia M. B. (1) nie są prawdziwe i stanowią wyłącznie nieudolną linię obrony. Po pierwsze i najważniejsze podkreślić należy, że oskarżony niezgodnie z zasadami logiki oraz funkcjonowania pamięci, sześć lat po zdarzeniu oraz trzy lata po złożeniu pierwszych i jedynych wyjaśnień w omawianym zakresie przypomniał sobie, że odwiózł A. do (...). Wyjaśnienie tego niespotykanego odświeżenia pamięci oskarżonego może być w ocenie Sądu tylko jedno. Otóż składając te wyjaśnienia M. B. (1) znał już akta sprawy i wiedział, że jego telefon w dacie i godzinie wysłania smsów do O. logował się w stacji przekaźnikowej w P.. Również biegli z Zakładu Psychologii Sądowej Instytutu Ekspertyz Sądowych im. (...) w K. w opinii z 13 października 2011 r. (k. 7661-7716) wskazali, że wyjaśnienia te budzą poważne wątpliwości związane z prawidłowościami funkcjonowania pamięci.
Wiarygodności omawianej części wyjaśnień oskarżonego przeczy również fakt, że sms M. B. (1), w którym zapewniał O. o możliwości odebrania torebki w jego mieszkaniu, w którym miał w cały czas przebywać wysłany został jeszcze przed nadaniem wiadomości, na którą stanowił odpowiedź.
Brak jest także podstaw do uznania za prawdziwą informacji, że Z. D. (1) prosił córkę, żeby przyjechała do niego do (...) na spotkanie z klientem. W obszernym zgromadzonym w niniejszej prawie materiale dowodowym nie ma bowiem jakiegokolwiek dowodu, że pokrzywdzony miał zwyczaj zabierania córki na spotkania służbowe.
Zastanawiające jest również dlaczego M. B. (1) wysadził O. na drodze wylotowej z (...) ( k. 8451). Skoro bowiem odwiózł ją w aż tak odległe miejsce to dlaczego nie zawiózł jej bezpośrednio do ojca.
Relacjonując przebieg zdarzeń 10 i 11 kwietnia 2006 r. M. D. (1) zeznała ( k. 77), że parę dni wcześniej jej starsza córka sygnalizowała jej telefonicznie zamiar odwiedzenia ich, aby pójść z W. do kina. Pomimo telefonu jaki wykonała 7 kwietnia 2006 r., umawiając się na 10 kwietnia 2006 roku A. nie przyszła na ulicę (...) ani nie zadzwoniła. Dopiero 11 kwietnia 2006 r. około godziny 11 00 zatelefonowała na numer telefonu M. B. (1) pytając, czy może do nich przyjść.
M. D. (1) zeznała, że O. przyszła do jej mieszkania po 13:00. Wyglądała na bardzo zmęczoną, jakby po nieprzespanej nocy. Tego dnia O. miła iść z W. do kina, jednakże zmieniła plany i poprosiła M., aby odwiózł ją na B.. Świadek dodała, że myślała, że jej córka jedzie do swojego chłopaka P. W. ( k.78). Z zeznań M. D. (1) wynikało, że wówczas widziała O. po raz ostatni. Jednakże tego dnia o 19 36.05 przypadkowo wykonała połączenie telefoniczne do swojej córki. O. oddzwoniła do niej prawie natychmiast, pytając, czego od niej chce i jak było w kinie. Świadek powiedziała, że głos dziecka był radosny, mówiła, że tata zrobił jej niespodziankę i wyjeżdżają poza W. (k. 79). O. ponadto oznajmiła matce, że chętnie pójdzie z nimi do kina następnym razem. A. miała zakończyć rozmowę stwierdzeniem „dobra mamo, bo jedziemy”. (k. 79, 785 – 780 ). Świadek na rozprawie w dniu 30 sierpnia 2012 r. (k. 8697) dodała, że kiedy ostatni raz rozmawiała z O. opowiadała jej treść filmu „(...)”, na którym była z młodszą siostrą O. – W..
W podobnym tonie na temat nastroju O. wypowiedziała się w swoich zeznaniach H. M. – matka M. D. (1) ( k. 317, 13029-13030). Sąd nie dał wiary jej słowom, ponieważ swoją ocenę opierała wyłącznie na relacji córki. Radosny ton A. mogła przecież bezpośrednio słyszeć tylko osoba, która rozmawiała z nią przez telefon, czyli jej matka.
Również zeznania M. D. (1) po raz kolejny ocenić należało jako nieprawdziwe, a wyłącznym celem ich złożenia była chęć zapewnienia alibi M. B. (1).
Zeznania o „radosnej relacji O. o niespodziance jaką zgotował jej ojciec” miały na celu uwiarygodnić wyjaśnienia M. B. (1), że A. wysłała mu smsa, w którym informowała, iż jedzie gdzieś z ojcem.
W świetle jednak zarówno wyjaśnień oskarżonego B. jak i zeznań jego konkubiny jest to wersja mało prawdopodobna. Skoro bowiem A. była wyraźnie niechętna wyjazdowi z ojcem, a kiedy przyszła do mieszkania M. i M. była zmęczona – „jakby nie przespała nocy” - to skąd u pokrzywdzonej taka nagła zmiana nastroju.
Okoliczności udania się A. wraz z jej ojcem na wycieczkę - niespodziankę za miasto oraz związanego z nią dobrego nastroju - przeczą także zeznania P. W. oraz przyjaciół Z. D. (1). Osoby te stwierdziły wprost, że O. bała się M. B. (1), sądząc iż może on zrobić krzywdę jej ojcu. Takie obawy pokrzywdzonej wykluczały w ocenie Sądu Okręgowego okoliczność poproszenia przez nią M. B. (1) o podwiezienie.
Wersja ta sprzeczna jest również z zeznaniami M. D. (1), która wskazała przecież, że O. prosiła M. o powiezienie na B..
Z tego samego względu nieprawdopodobnym jest, że jak zeznała M. D. (1), O. zadzwoniła na numer telefonu M. B. (1) z pytaniem, czy może ich odwiedzić.
Powyższa teza znajduje potwierdzenie również w treści opinii Zakładu Psychologii Sądowej Instytutu Ekspertyz Sądowych (...) w K. z 13 października 2011 r. (k. 7661-7716). Zdaniem biegłych, nieuzasadniona byłaby sytuacja, w której A. D. (1) wciągałaby M. B. (1) do intrygi przeciwko swojemu ojcu, w czasie gdy relacje pokrzywdzonej i oskarżonego uległy ochłodzeniu . Z zeznań świadków, którzy dobrze znali A. wynikało bowiem, że ona w ostatnim okresie bardzo się obawiała M. B. (1), co oznacza, że nie mogła się z nim układać przeciwko ojcu.
Jest to tym bardziej nielogiczne, że wszelkie połączenia jakie A. rzekomo wykonywała do M. D. (1) w tamtym przedziale czasowym kierowane były przez O. bezpośrednio na numer telefonu użytkowany przez jej matkę.
W ocenie Sądu połączenie jakie A. o godzinie 12.02 bądź 12.59 wykonała do M. B. (1) nie dotyczyło zapowiedzi jej towarzyskiej wizyty na ul. (...), ale upewnienia się, czy musi wracać na działkę do (...) – dowodem na to są zeznania P. W., które wcześniej Sąd przedstawił, jak też diagram połączeń telefonicznych wraz z wykazem logowań telefonów do stacji przekaźnikowych BTS (telefon należący do A. loguje się na ul. (...), czyli na B., telefon B. loguje się na ul. (...) w okolicach jego miejsca zamieszkania przy ul. (...)). Patrz: aneks do uzasadnienia – tabela nr 7.
O dostosowaniu wyjaśnień M. B. (1) do treści wynikających ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego świadczy także to, że w toku przewodu sądowego oskarżony posługiwał się zwrotami, jakich zeznając, użyła M. D. (1), np. wyrażając zdziwienie „przecież zawsze może do nas przyjść” ( k. 78). M. B. (1) na rozprawie 23 kwietnia 2012 r. wyjaśnił natomiast „chyba użyłem sformułowania, że nie ma potrzeby pytać czy może do nas wpaść” (k. 8451) .
Fałszywymi są w ocenie Sądu również zeznania M. D. (1), która stwierdziła, że po powrocie z W. z kina, M. był w domu. Przeczą temu chociażby wyjaśnienia K. R. (1), który o tej porze był już z M. B. (1) w P., jak również analiza połączeń telefonicznych, między M. B., który w dniu 11 kwietnia 2006 r., po wysłaniu SMS-ów do A. D. (1) (16.30 – 16.40) ze swojego telefonu komórkowego o nr (...), zaczął używać numeru prepaidowego (...). Wówczas zarówno telefon M. B. (1) o numerze (...), jak i telefon A. D. (1) o numerze (...) logowały się w P..
Z numeru prepaidowego (...)o godzinie 19.33,58 przeprowadzona była 45 sekundowa rozmowa z numerem (...) - należącym do M. D. (1), przy czym numer prepaidowy w tym czasie logował się w P. (diagram połączeń i wybranych logowań na stacjach przekaźnikowych w dniu 11 kwietnia 2006 r. – załącznik nr 7 - k.10 073) Patrz: aneks do uzasadnienia – tabela nr 7. Co również jest charakterystyczne, po tej rozmowie M. B. (1) z M. D. (1), ta ostatnia, ze swojego telefonu komórkowego (nr (...)) o godz. 19.35,00 i 19.35,28 nawiązała połączenia na numerem telefonu komórkowego swojej córki (nr (...)). Połączenia były kilkunastosekundowe (13 i 14 sekund). Za chwilę z tego numeru A. o godz. 19.36,00 i 19.36,27 nawiązane zostało połączenie do M. D. (1) trwające 36 sekund.
Powyższa okoliczność czyni niewiarygodnymi zeznania M. D. (1), również w zakresie w jakim wskazała, że ostania jej rozmowa z O. trwała kilka, kilkanaście minut, a w czasie jej trwania świadek opowiedziała córce fabułę filmu, na którym była z W.. Nie jest bowiem możliwe przeprowadzenie rozmowy o tak bogatej treści w przeciągu zaledwie około 30 sekund.
Wskazać należy przy tym, że M. D. (1) słuchana w toku postępowania sądowego nie była w stanie wyjaśnić rozbieżności dotyczących długości rozmowy telefonicznej jaką odbyła z córką, a wskazanym w billingach czasem trwania połączenia (k. 10571).
Wobec powyższej argumentacji oczywistym jawi się, że to M. B. (1), który dysponował telefonem A. zadzwonił na numer swojej konkubiny czyniąc w ten sposób przygotowania do zapewnienia sobie alibi, świadczącego o tym, że o godz. 19.35 – 19.36 A. wraz z ojcem Z. udawali się samochodem poza W.. Zeznania M. D. (1), w których wskazała, że w trakcie ostatniej rozmowy telefonicznej O. mówiła jej, że w ramach niespodzianki ojciec zabiera ją za miasto, a żegnając się powiedziała „dobra mamo, bo jedziemy” również motywowane były chęcią zapewnienia M. B. (1) alibi, poprzez wprawdzie nieostre („w domu zastałam B. i R., wydaje mi się, że byli” - k. 10 572) potwierdzenie, że gdy świadek wróciła z kina jej konkubent był w domu.
W toku przesłuchania przeprowadzonego na rozprawie 9 października 2012 r. ( k. 8806) świadek D. nie potrafiła wytłumaczyć, jak to się stało, że telefon M. B. (1) logował się w okolicach (...) w tym czasie, kiedy on miał odwieźć O. na P. do mieszkania P. W.. Podkreśliła przy ty, że będąc przesłuchiwaną 16 października 2008 r. miała pełną wiedzę, co do logowania telefonu M. w P., o czym została poinformowana przez policjantów. M. D. (1) wskazała również, że poruszyła ze swoim partnerem kwestię logowania się jego telefonu poza W., jednakże nie pamięta przebiegu tej rozmowy i płynących z niej wniosków.
W ocenie Sądu Okręgowego zeznania te nie są wiarygodne, zasady doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania nakazują bowiem przyjęcie, że rozmowa matki zaginionego dziecka, z osobą która jako ostatnia miała z nim kontakt, przynajmniej w zarysach powinna zostać przez nią zapamiętana. Szczególnie, gdy osobą tą jest konkubent owej matki, podejrzany o uprowadzenie jej dziecka.
Wskazywana w wyjaśnieniach M. B. (1) oraz zeznaniach jego konkubiny okoliczność jakoby w chwili jej powrotu z kina 11 kwietnia 2006 roku M. B. (1) był w domu sprzeczna jest także z analizą połączeń wychodzących i przychodzących na numer telefonu M. D. (1).
Z diagramu połączeń i wybranych logowań na stacjach przekaźnikowych BTS (załącznik nr 8) (k. 100753) wynika, że numer prepaidowy (...) 11 kwietnia 2006 r. trzykrotnie łączył się z telefonem M. D. (1) (nr (...)). O godz. 19.03 rozmowa trwała 81 sekund, o 19.33 – rozmowa trwała 45 sekund, a o 21.10 rozmowa trwała 84 sekundy (aneks do uzasadnienia – tabela nr 5).
Z kolei 12 kwietnia 2006 r. telefon komórkowy M. D. (1) pięciokrotnie łączył się z numerem prepaidowym o końcówce …(...) Były to połączenia o godzinie 01.12, 01.17, 01.49, 02.00 i 02.10. Wynikało to z faktu, że na telefonie M. B. (1) o numerze (...) ustawiona była usługa przekierowania połączeń przychodzących na numer (...) ( opinia k. 12630-12634, 13443-13445).
Z przedstawionego diagramu połączeń (załącznik nr 8 - k. 10 074) wynika ponadto, że 12 kwietnia 2006 roku numer telefoniczny M. D. (1) bezskutecznie łączył się na przemian z numerem telefonu komórkowego M. B. (1) ((...)) – 0.12,00, 01.49,00 i 2.00,00 oraz z jego numerem prepaidowym (...). Patrz: aneks do uzasadnienia – tabela nr 7.
W ocenie Sądu Okręgowego, wynikający z opisanych powyżej diagramów, fakt podejmowania 12 kwietnia 2006 roku w nocy w krótkich odstępach czasu, wielu prób nawiązaniu kontaktu z M. B. (1), świadczy niezbicie o tym, że M. D. (1) była zaniepokojona nieobecnością konkubenta.
W toku przesłuchania M. D. (1) zeznała wprawdzie (k. 785 - 786), że nie zna numerów prepaid: (...) i (...), aczkolwiek nie wykluczała, że miała je wprowadzone do swojego telefonu. Nie potrafiła też powiedzieć, czy z numerów tych korzystali M. B. (1) i K. R. (1).
M. D. (1) – zdaniem Sądu - doskonale wiedziała o tym, że jej partner posługuje się numerem o końcówce (...), który m.in. 11 kwietnia 2006 r. trzykrotnie łączył się z jej telefonem.
Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonych B. i R. w zakresie w zakresie w jakim zaprzeczali, ażeby używali w okresie zdarzeń związanych z zaginięciem Z. i A. D. (1) telefonów prepaidowych o końcowych numerach (...)
Wyjaśnieniom tym przeczą wnioski płynące z wykazu połączeń wychodzących i przychodzących na te numery.
Numer prepaidowy o końcówce(...) 21 marca 2006 r. o godzinie 19:26 łączył się z telefonem stacjonarnym w biurze agenta ubezpieczeniowego W. K. (22 772 16 41) – rozmowa trwała 741 sekund, następnie w dniu 22 marca 2006 r. łączył się o godzinie 19:18 z telefonem komórkowym należącym do W. K. (nr tel. (...)) i rozmowa trwała 818 sekund (k. 368).
Numer o końcówce (...) 10 kwietnia 2006 r. między godz. 19.42 do 22.10 nawiązał liczne połączenia z numerem o końcówce (...), a także z numerem M. D. (1) (załącznik nr 6 i 7) (k. 10072 – 10073) o godz. 22.29 (rozmowa trwała 127 sekund) 0.33 i 0.35(rozmowy trwały odpowiednio 56 i 41 sekund).
9 kwietnia 2006 r. o godz. 12.57 i 20.12. numer (...) dwukrotnie łączył się ze Z. D. (1). Obie rozmowy trwały odpowiednio 128 s. i 26 s.
Z kolei 11 kwietnia 2006 r. na numer o końcówce (...) dzwonił ze swojego numeru komórkowego Z. D. (1) (nr tel. (...)) o godz. 16.18.
6 kwietnia 2006 r. numer o końcówce (...) połączył się o godz. 13:21 ze świadkiem K. L., współpracownikiem M. B. (1) z firmy (...), który następnie (na ten numer) oddzwonił. Rozmowa ta trwała 646 sekund. Patrz: aneks do uzasadnienia – tabela nr 1.
Ponadto omawiany numer pepaidowy w okresie 10 – 12 kwietnia 2006 r. 33 razy łączył z numerem o końcówce (...)
Z kolei numer o końcówce (...) w dniach 10-11 kwietnia 2006 r. o godz. 17:53 łączył się z numerem telefonu komórkowego M. D. (1), 19 razy z numerem o końcówce (...) i 1 raz z numerem telefonu ojca K. R. - Z. (1) ((...)) o godzinie 10:02. Patrz: aneks do uzasadnienia – tabela nr 1 i 2.
Należy także zauważyć, że ostatnie połączenie numeru o końcówce (...) wykonane zostało na numer o końcówce (...) i miało miejsce 11 kwietnia 2006r. o 22.09, a później telefon ten był nieużywany aż do 28 lipca 2006 r.
Podkreślić należy również, że 10 kwietnia 2006 r., w godzinach wieczornych telefony o końcówkach (...) i (...) miały podobne stacje logowań. O godzinie 19.52 logowały się w pobliżu siebie: ul. (...) II i ul. (...), a następnie o godz. 20.36 logowały się w S.. Oba numery logowały się w P. tuż przed godziną 21. Patrz: aneks do uzasadnienia – tabela nr 8.
W tym stanie rzeczy również należy zwrócić uwagę na fakt, że telefony A. ((...)) i Z. ((...)) D. logowały się w P. zarówno w godzinach wieczornych 10 kwietnia, jak i przez cały dzień 11 kwietnia, nie licząc przyjazdu A. do P. W. i tym samym jej pobytu w W. od godziny 5 nad ranem do godziny 14.47, kiedy opuszczała W. i jechała z M. B. (1) ponownie w stronę (...) (załącznik nr 7 – diagramu połączeń wskazuje o tej godzinie stację logowania przy ul. (...) – k. 10073).
Wypada wskazać, że 11 kwietnia 2006 r. o godz. 4:44 telefon prepaidowy o końcówce(...) i telefon A. D. (1) ((...)) logowały się na ul. (...), a następnie na ul. (...). Nadto o godz. 4:57 telefon służbowy M. B. (1) ((...)) logował się W. na ul. (...). (k. 10332, aneks do uzasadnienia – tabela nr 7).
W ocenie Sądu analiza powyższych okoliczności wskazuje, że numerami o końcówkach (...) i (...) niewątpliwie posługiwali się M. B. (1) i K. R. (1). Nie może być bowiem wyłącznie niekorzystnym dla oskarżonych zbiegiem okoliczności, że numery te łączyły się z osobami, które miały związek zarówno z M. B. (1) (M. D. (1), Z. D. (1), K. L., W. K.) i K. R. (2) (Z. R., M. D. (1)). Znamiennym jest również fakt, że numery te wielokrotnie łączyły się ze sobą.
Powyższą tezę potwierdza ponadto fakt logowania się omawianych numerów telefonów w tych samych miejscach jednocześnie, a także w datach i miejscach, na które wskazują zeznania przyjaciół Z. D. (1), P. W. oraz W. K..
Wszak 9 kwietnia 2006 roku, kiedy numer o końcówce (...) łączył się z numerem pokrzywdzonego, był datą zaproszenia D. przez M. B. (1) na kolację, o której zeznawali K. I. (1), A. S. (1), czy P. W..
Z kolei 11 kwietnia 2006 r. o godzinie 16.18 - gdy na numer o końcówce (...) dzwonił ze swojego numeru komórkowego Z. M. B. jadąc samochodem z A., zbliżali się do (...). Świadczy o tym fakt, że gdy o godz. 16.30 – 16.40 były wysyłane pomiędzy nimi SMS-y – logowania telefonów zarówno komórkowego M. B. (1), z którego wysyłano SMS-a, jak i prepaidowego następują już w P..
Okoliczność natomiast, że 11 kwietnia 2006 r. o godz. 4:44 telefon prepaidowy o końcówce (...) i telefon A. D. (1) ((...)) logowały się na ul. (...), a następnie na ul. (...), a o godz. 4:57 telefon służbowy M. B. (1) ((...)) logował się W. na ul. (...) potwierdzają zeznania P. W., w których wskazał, że O. 11 kwietnia 2006 roku nad ranem została przez M. B. (1) przywieziona do jego mieszkania. Świadek zaznaczył, że zanim O. przyjechała do niego, wykonała kilka połączeń telefonicznych na jego numer telefonu, których on nie odebrał, ponieważ spał i miał wyciszony dzwonek (z diagramu połączeń – załącznik nr 7 (k. 10 073). A. D. (1) próbowała na przemian dzwonić i pisać SMS-y do P. W. na jego nr tel. (...) od godz. 4.40 do 4.55 (aneks do uzasadnienia – tabela nr 9).
Świadek zeznał również, że 11 kwietnia 2006 roku po przebudzeniu O. powiedziała mu, że kiedy przybyła z ojcem na ul. (...) to był tylko M. i K., a jej mamy nie było. Wówczas M. grożąc nożem bądź bronią wywiózł ich do (...), na działki. Pojechali dwoma samochodami. Z relacji A. świadek dowiedział się, że jej ojciec został związany. M. straszył D., żądając żeby złożył pozew o rozwód, jak również domagał się jakiegoś „motywu finansowego”.
W tym miejscu warto przypomnieć, że telefony o końcówkach (...) i (...) 10 kwietnia o godzinie 19.52 logowały się przy ul. (...) II i ul. (...), a następnie o godz. 20.36 logowały się w S., zaś przed 21 w P.. W tym samym czasie w P. logowały się telefony O. i Z..
Opisane powyżej logowania telefonów perepaidowych oraz numerów należących do D. potwierdzają także wyjaśnienia K. R. (1), co do okoliczności przywiezienia O. i Z. na działkę jego ojca w P., rozmów M. B. (1) ze Z., czy też, co istotne, wyjazdu M. B. (1) z O. z (...) do W. w nocy.
Połączenia numeru o końcówce (...) z numerami W. K., jakie miały miejsce 21 i 22 marca 2006 roku korelują z treścią zeznań W. K., który wskazał że około dwa tygodnie przed wizytą w domu u Z. D. (1) dzwonił do niego mężczyzna i pytał o polisę na dużą sumę oscylującą pomiędzy 0,5 a 1 mln zł. Ten mężczyzna wspominał, że nie może udokumentować swoich dochodów. Świadek dodał: „to na pewno nie był głos D., bo jego głos rozpoznałbym.” Rozmówca powiedział również, że jest ze S.. (k. 8578).
Relewantną jest także okoliczność, że oba numery prepaidowe: (...) i (...) zostały aktywowane jednocześnie 21 listopada 2005 r., zaś ich dezaktywacja nastąpiła, – co do numeru (...) – 3 kwietnia 2007 r. , zaś co do numeru (...) – 17 kwietnia 2007 r. (k. 366). Co więcej telefony te wykorzystywane były wyłącznie od końca marca do 12 kwietnia 2006 roku, a zatem w okresie tożsamym z czasem pierwszego pozbawienia wolności Z. D. (1) w jego mieszkaniu przy ul. (...) oraz zaginięcia Z. i jego córki. Wskazuje to na fakt, że owe numery telefonów, przewidziane były wyłącznie do komunikowania się sprawców w trakcie opisanych powyżej zdarzeń.
Analiza diagramów połączeń telefonicznych potwierdza także zeznania świadków, którzy opisywali połączenia telefoniczne oraz smsowe jakie 10 i 11 kwietnia 2006 roku wykonywali do pokrzywdzonych D..
Dane te współgrają w szczególności z treścią zeznań P. W., który wskazał, że 10 kwietnia o 21.37 otrzymał on SMS-a od O., z treści, którego wynika, że nie była u mamy, że wszystko jest ok. Kolejne SMS-y otrzymał o 23.00, 23.04, 23.05, 23.08, w których także O. informowała świadka, iż jest ok. (załącznik nr 6 A – k.10 072).
Wykaz połączeń obrazuje również smsy jakie O. i P. wymieniali realizując plan kontaktu ustalony 11 kwietnia 2006 roku, kiedy świadek W. odwiózł swoją dziewczynę na ul. (...), skąd odebrać miał ją M. B. (1). P. W. wskazał, że deklarowany w smsach czas powrotu O. ulegał systematycznej zmianie. Najpierw miało to być o 16, 19, 20. O godzinie 22.41 otrzymał od niej ostatniego SMS-a, że zaraz będzie. (załącznik nr 7- k. 10 073). Z diagramu połączeń wynika, że świadek próbował 3 – krotnie nawiązać połączenie telefoniczne z A. w godzinach 23.35, 23.46, 23.49. Także następnego dnia tj. 12 kwietnia – od godzin nocnych do rana do godziny 7 - wykonał 12 prób połączenia z A., a między godzina 9 a 23:34 wykonał jeszcze 9 połączeń i wysłał 1 wiadomość tekstową. (diagram połączeń: załącznik nr 8 - k. 10 074). Patrz: aneks do uzasadnienia – tabela nr 9. Powyższe potwierdza zeznania P. W., który zeznał, że 11 kwietnia 2006 roku ok 22:40 wyszedł na zewnątrz, czekał przed blokiem i próbował się dodzwonić do O., ale telefon jej był już wyłączony.
Warto zaznaczyć, że świadek miał wiedzę, iż rozmowy i SMS-y O. są obserwowane przez M. B. (1). Wspomniała o tym świadkowi O., kiedy była u niego nad ranem. O. mówiła, że jak byli na działce, to M. B. (1) zabrał jej telefon i zabronił SMS-ować. (k. 8711).
Okoliczność kontrolowania rozmów telefonicznych A. i Z. D. (1) wynika również z zeznań świadka K. I. (1), który wskazał, że rozmowy ze Z. były „takie sztuczne, dalekie od normalnej rozmowy” (k. 8). Dlatego też świadek w trakcie połączenia jakie wykonał do Z. 11 kwietnia 2006 roku powiedział Z., by ten „nie pierniczył” i dał do telefonu O., wówczas „głos Z. załamał się i on się rozpłakał” i natychmiast to połączenie został zerwane. (k. 8) Mimo tego K. I. (1) spróbował połączyć się z A.. Dopiero o 16.30 otrzymał sygnał od O. i natychmiast oddzwonił - jak zeznał – to też była dziwna rozmowa, O. zapewniała go, że wszystko jest w porządku, że niedługo będą wracać do domu tylko porozmawia z tatą. Na jego pytanie, czy są sami O. w kółko powtarzała to samo, że ona chce porozmawiać z tatą.
Rozmowa ta w ocenie Sądu Okręgowego odbyła się, kiedy O. wraz z M. B. (1) była z nim w samochodzie w okolicach (...), czego dowodem są SMS-y wysyłane w godz. 16.30 - 16.40. pomiędzy nią a oskarżonym w sprawie pozostawionej przez nią w samochodzie torebki. Także te zeznania przeczą depozycjom M. D. (1) opisującym głos dzwoniącej do niej O. jako radosny.
Po krótkim czasie, świadek I. otrzymał sygnał od A., do której natychmiast oddzwonił. O. zwróciła się do niego wówczas słowami: „K. czy wierzysz w to, że jakby byli obok, to bym ci powiedziała?” ( k. 8v.) W trakcie tej rozmowy O. nagle zmieniła ton, zaczęła dziwnie mówić. Świadek odniósł wrażenie, że w tym momencie pojawił się ktoś, kogo się bała i ponownie wróciła do wcześniejszego dziwnego sposobu rozmowy.
Powyższe słowa K. I. (1) współgrają z dokonanym przez P. W. oraz jego matkę opisem przerażenia, jakie w związku z wydarzeniami z 10 i 11 kwietnia 2006 roku czuła A. D. (1).
Także świadek J. S. (2) oraz G. B. kontaktowali się w krytycznych dniach z O. i jej ojcem.
Świadek I. zaznaczył, że kiedy około 17.30 J. S. (2) udało się nawiązać połączenie- telefon Z. odebrała O. i powiedziała, że” tata teraz nie może rozmawiać”, miała załamujący się głos, ale uspokajała rozmówcę mówiąc, że wszystko jest w porządku. Zarówno K. I. (1), jak i J. S. (2) oraz G. B. od 19.30 nie dzwonili już do Z. i A..
11 kwietnia 2006 roku około godziny 22.55 J. S. (2) otrzymał od Z. SMS-a informującego, że będą za 2 godziny. Należy zaznaczyć, że w tym czasie (22.41) P. W. otrzymał podobnego SMS-a od O., z którego wynikało, że z ojcem wrócą do domu o 24.00.
D. nie wrócili do domu o deklarowanych godzinach, wobec czego przyjaciele czekali do 1.00, po czym ponownie próbowali się z nimi łączyć, jednakże żaden z ich telefonów już nie odpowiadał, a później były one wyłączone.
Także zeznania J. S. (2) utwierdzają w przekonaniu, że rozmowy telefoniczne A. i Z. D. (1) podlegały kontroli M. B. (1). Świadek zeznał bowiem, że 10 i 11 kwietnia 2006 r. dzwonił do Z. D. (1). Pamiętał, że jak Z. poszedł na spotkanie z żoną i M., to zadzwonił i poinformował go, że wszystko jest w porządku, a O. bawi się ze swoją siostrą. Świadek S. potwierdził również, że po otrzymaniu SMS-a od Z. w dniu 11 kwietnia 2006 r. o godz. 22.55 dzwonił do niego, ale nie było już żadnego połączenia. Ostatnią, trwającą 31 sekund rozmowę ze Z. odbył tego dnia ok. godz. 20.00, w jej trakcie dowiedział się, że wszystko jest w porządku.
Przedstawione przez świadków, a opisane powyżej okoliczności w postaci przerażenia A., łez i załamującego się głosu Z. w połączeniu z jednoczesnym przekonywaniem dzwoniących, że wszystko jest w porządku i niedługo wrócą oraz relacją zdarzeń opisaną P. W. przez A. prowadzi do jedynego wniosku: M. B. (1) wraz z K. R. (2) wbrew woli Z. i A. D. (1) w dniu 10 kwietnia 2006 r. wywieźli ich do (...), na działkę ojca K. R. (1).
W oparciu o przedstawioną w zeznaniach P. W. relację O. wywnioskować można, że już w momencie jej przybycia wraz z ojcem do mieszkania na ul. (...) stali się ofiarami gróźb i przemocy M. B. (1), który zmusił ich do wyjazdu do (...) oraz K. R. (1), który pomagał kuzynowi.
Następnie M. B. (1) podjął wobec Z. D. (1) środki tożsame ze stosowanymi 5 kwietnia 2006 r. w S.. Z. D. (1) był związany, przetrzymywany. M. B. (1) groził mu nożem bądź bronią, celem zmuszenia do założenia sprawy rozwodowej, jak i do załatwienia spraw majątkowych zmierzających do zabezpieczenia finansowego M. D. (1).
Powyższe okoliczności potwierdzają również sami oskarżeni.
K. R. (1) w wyjaśnieniach składanych w Komendzie (...) Policji w dniu 14 września 2009 r. o godz. 19.18 (powyższa czynność była nagrywana w systemie VHS, a nagranie zostało odtworzone na sali sądowej) przyznał, że wraz M. B. (1) dwoma samochodami wywiózł A. i Z. D. (1) na działkę swojego ojca w okolicach (...). Powiedział też, że w nocy z 10 na 11 kwietnia M. pojechał gdzieś z O., a on został ze Z..
K. R. (1) 15 września 2009 r. (k. 2313 – 2318) potwierdził wyjaśnienia złożone poprzedzającego dnia oraz uzupełnił je o informację, że na działce M. prowadził ze Z. rozmowy. Oskarżony wskazał również, że 11 kwietnia 2006 roku zdenerwowany M. używając wulgaryzmu kazał mu wziąć samochód i odjechać – opuścił działkę na ok. 2 godziny. Po powrocie o wyznaczonej godzinie na posesji nie zauważył już samochodu Z., nie było też samych D.. M. był podenerwowany i prosił, żeby nikomu nie mówił o tym, że byli na działce. Stwierdził również, że należy posprzątać domek, co K. R. (1) uczynił wraz ze swoją dziewczyną.
6 maja 2010 r. (k. 5443 – 5445). K. R. (1) wskazał, że podczas pobytu na działce, na polecenie M., przebywał na zewnątrz. Nie wiedział, o czym kuzyn rozmawiał z D., a ilekroć chciał wejść do domku był przez niego wypraszany. Tym razem nie musiał straszyć Z.. Atmosferę jaka panowała po powrocie M. i O. oskarżony ocenił jako napiętą.
W toku następnego przesłuchania z 14 maja 2010 r. K. R. (1) (k. 5470 – 5480) dodał, że jadąc do (...) na polecenie M. nie brał ze sobą swojego telefonu, a cała sytuacja wydawała mu się dziwna i odczuwał pewien niepokój. Oskarżony zaznaczył, że kiedy po zmroku siedział z O. podszedł do nich M. i powiedział, że idzie porozmawiać ze Z., który był w domku. Po około 5 – 10 minutach M. wrócił i powiedział do O., że jej tata chce z nią pogadać i żeby poszła z nim do domku. Był wówczas zdenerwowany. K. R. (1) widział, jak oboje weszli do środka. Był w samochodzie i czekał. Za jakiś czas przyszedł ponownie M.. Był zdenerwowany. Apodyktycznym, rozkazującym tonem kazał mu jechać. W drodze powrotnej do W. M. powiedział, że „Z. musiał wyjechać za granicę, że miał długi, i że wtedy, razem z O. wyjechali”. (k. 5476)
Podobne wyjaśnienia K. R. (1) przedstawił w dniu 26 maja 2010 r. w Prokuraturze, częściowo składał je w obecności swojego obrońcy. (k. 5505 – 5514)
W ocenie Sądu Okręgowego opisane powyżej wyjaśnienia oskarżonego R. zasługują na obdarzenie ich walorem wiarygodności. Są one bowiem spójne, logiczne i przekonujące, a co najważniejsze korelują z pozostałym zgromadzonym w niniejszej sprawie materiałem dowodowym. Przede wszystkim z treścią zeznań świadka P. W., któremu A. D. (1) opisała okolicznościach jej przewiezienia i pobytu wraz z ojcem na działce w okolicach (...). Potwierdzają to także zeznania świadka K. I. (1), który 16 kwietnia 2006 r. zeznał, że 14 kwietnia chłopak O. – P. W. zaznaczył w rozmowie z nim, że kiedy ostatni raz ją widział (11 kwietnia) O. mówiła mu, że B. i R. zawieźli ich „do miejsca, gdzie po obu stronach była woda i prawdopodobnie były to jakieś działki.” (k. 13).
Wyjaśnienia oskarżonego R. w omawianym zakresie pozostają w logicznym związku również z wnioskami płynącymi z analizy połączeń jakie odbywały się między prepaidowymi numerami telefonów, którymi dysponowali K. R. (1) i M. B. (1). Jak bowiem wynika z analizy połączeń i logowań (załącznik nr 7- k. 10 073) numer o końcówce (...), którym posługiwał się K. R. (1) 11 kwietnia 2006 r. aż 11 razy łączył się z numerem o końcówce (...), który użytkował M. B. (1), przy czym istotne są połączenia wykonywane pomiędzy tymi numerami w godzinach wieczornych w dniu 11 kwietnia 2006 r. Otóż K. R. (1) dzwonił na numer M. B. (1) o godz. 19.52 i rozmowa trwa 42 sekundy, zaś M. B. (1) po tej godzinie, kiedy zadzwonił do niego K. R. (1), zadzwonił do niego 3 razy: o godz. 20.36, 21.54 i 22.09, przy czym ta ostatnia rozmowa była krótka - niespełna 7 sekundowa. Poprzednie rozmowy trwały odpowiednio 19 i 38 sekund.
Słowa K. R. (1), że 11 kwietnia 2006 roku w godzinach wieczornych na polecenie M. B. (1) opuścił działkę, wspiera okoliczność, iż telefon, którym się posługiwał o godz. 21.54 i 22.09 logował się w P. w stacji przekaźnikowej - P. – P., podczas gdy w tym samym czasie telefon M. B. (1) logował się do stacji przekaźnikowej P. (...), a zatem na działce należącej do Z. R..
Omawianym wyjaśnieniom K. R. (1) Sąd Okręgowy nie dał wiary jedynie w zakresie, w jakim oskarżony sugerował, że był zaskoczony wyartykułowaną 10 kwietnia 2006 roku przez M. B. (1) w mieszkaniu przy ul. (...) decyzją o przewiezieniu O. i Z. D. (1) na działkę w P.. Nieruchomość stanowiła przecież własność ojca K. R. (1). M. B. (1) nie miał do niej dostępu. Dysponentem kluczy był K. R. (1), który wcześniej uzyskała je od rodzica. Ponadto, oskarżony - jak sam wyjaśnił - miał zostać uprzedzony, że Z. przyjedzie na rodziną kolację, jednak z jego słów nie wynika, aby trwały jakiekolwiek przygotowania do zapowiadanego „rodzinnego posiłku”.
M. B. (1) - przesłuchiwany 15 września 2009 r. - przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i opisał w jakich okolicznościach, i w jaki sposób doszło do zabójstw czterech osób na przestrzeni bez mała 3 lat. Przedstawił ponadto mechanizm spowodowania zgonu u tych osób oraz motywy jakie nim kierowały (k. 2304 – 2307).
Ponadto 14 września 2009 roku z inicjatywy M. B. (1) przeprowadzono z jego udziałem eksperyment procesowy. W jego toku oskarżony wskazywał miejsca, w których doszło do zabójstw (jak w przypadku H. S. (1)) i miejsc, gdzie zostały zakopane ciała Z. i A. D. (1), jak też H. S. (1). Wskazywał miejsca, pokazał obszar leśny, gdzie miało znajdować się zakopane ciało H. S. (1). Charakterystyczne jest, że mówił o H. S. (1) - nie pamiętając jego nazwiska - „H. od tańców” (k. 2302 i następne) Wówczas - w trakcie tego eksperymentu - wyjaśnił, że udusił go przy szlabanie, a jego ciało przeciągnął do lasu i zakopał na głębokości 1,5 m. Wskazane przez B., w trakcie eksperymentu procesowego o godz. 19.30, miejsce znajdowało się przy drodze w kierunku M.. O 21.45 M. B. (1) wskazał drogę prowadzącą z M. przez C., P. w stronę W.. Z drogi głównej pokazał skręt w drogę leśną i po przejściu 450 m określił obszar mający 30 m na 30 m, w którym zakopał ciała Z. i A. D. (1), których – jak powiedział w trakcie tej czynności – udusił.
Zdaniem Sądu Okręgowego wyjaśnienia oskarżonego B. z 15 września 2009 roku oraz wskazania jakie poczynił w toku eksperymentu procesowego 14 września 2009 roku są prawdziwe, ponieważ korespondują z zeznaniami świadka W., wykazem połączeń i logowań telefonów o końcówkach (...) i (...) oraz z opisanymi powyżej wyjaśnieniami K. R. (1).
Sąd nie dał natomiast wiary słowom M. B. (1), w których odwołał wyjaśnienia przedstawione 14 i 15 września 2009 roku, podnosząc, że zostały one na nim wymuszone przez torturujących go funkcjonariuszy policji, a ich treść była przez oprawców sugerowana. W tym miejscu zasygnalizować należy, że prezentowana przez obydwu oskarżonych wersja jakoby przy zastosowaniu przemocy zmuszono ich do przyznania się do popełnienia zarzucanych im czynów oraz złożenia wyjaśnień o określonej treści, omówiona zostanie w dalszej części uzasadnienia.
Nie należy przy tym tracić z pola widzenia faktu, że M. B. (1) zaprzeczając prawdziwości wyjaśnień złożonych 14 i 15 września 2009 roku, przeważnie nie wskazywał jednocześnie jaki był rzeczywisty w jego mniemaniu przebieg zdarzeń związanych z pokrzywdzonymi, odmawiając składania wyjaśnień bądź odpowiedzi na pytania. Te zaś fragmenty jego relacji, w których próbuje dowodzić swojej niewinności, a zatem okoliczności ostatniego spotkania ze Z. D. (1), które miało mieć miejsce 5 kwietnia 2006 roku oraz rzekomego podwiezienia A. D. (1) na spotkanie z ojcem w okolice (...) i celowe pozostawienie przez nią w samochodzie M. B. (1) torebki, są jak uprzednio obszernie omówiono wewnętrznie sprzeczne i nielogiczne oraz co najważniejsze stoją w oczywistej opozycji do zeznań świadków I., S., B., D., S., W. oraz wyjaśnień K. R. (1).
Po raz kolejny uwypuklić należy też swoistą ewolucję wyjaśnień M. B. (1) dotyczących omawianych kwestii. Wszak przesłuchany po raz pierwszy 14 września 2009 roku wskazał, że 11 kwietnia 2006 roku A., kiedy przyszła do niego i M., poprosiła go o podwiezienie, na co ów się zgodził. Ponadto M. B. (1) wyjaśnił, że O. zostawiła w jego samochodzie torebkę. Oskarżony nie pamiętał jednakże, gdzie córkę swojej konkubiny zawiózł, czy powiadomił ją o pozostawieniu torebki, czy wysyłał do niej smsy, aż wreszcie czy był tego dnia w P..
Natomiast w toku postępowania sądowego postawa oskarżonego zmieniła się na aktywną. I tak, na okoliczność tego, że jego telefon komórkowy o numerze (...) w dniu 11 kwietnia 2006 r. o godz. 16.30 – 16.40 logował się w P. wyjaśnił, iż A. D. (1) na jej prośbę podwiózł w okolice (...), gdyż tam miała spotkać się z ojcem.
Zgodnie z zaprezentowanym uprzednio stanowiskiem Sądu Okręgowego powyższa okoliczność, wskazuje na fakt, że oskarżony dopasowywał treść swoich wyjaśnień do sukcesywnie gromadzonego materiału dowodowego. Gdy się z nim zapoznał, zważył, które dowody są dla niego bezwzględnie niekorzystne, a które pozostawiają tzw. pole do manewru i co do tych ostatnich składał nowe, bardziej szczegółowe wyjaśnienia. Również biegli psychiatrzy stwierdzili, że M. B. (1), po zapoznaniu się z aktami sprawy umiejętnie dopasował pewne treści, które były dla niego, jak najbardziej korzystne. Skoro jego telefon logował się w P. w dniu 11 kwietnia 2006 r. to już tego faktu nie wypierał, wyjaśniając, że rzeczywiście odwiózł O. w te właśnie okolice.
Sąd nie znalazł także podstaw, aby dać wiarę twierdzeniom M. B. (1), w których wskazał, że treść złożonych przez niego 15 września 2009 roku wyjaśnień oraz wskazanie miejsc ukrycia zwłok czego dokonał 14 września 2009 roku, zasugerowana została przez funkcjonariuszy policji.
Przeczą temu przede wszystkim zeznania funkcjonariuszy policji obecnych przy przeprowadzaniu eksperymentu procesowego czy też mających na ten temat wiedzę: P. I. (k. 7309 – 7310, 9368 – 9374,12961-12962 ), H. P. (k. 7311 – 7312, 9375 – 9381, 12920-12921), S. S. (4) ( k. 7315-7316, 9382-9383, 12851-12852), Z. J. (1) ( k. 7336-7338, 13178-13179) i K. K. (2) (k. 7307, 12962-12964). Każdy z tych świadków zeznał, że oskarżony wskazywał miejsca ukrycia zwłok samodzielnie, bez jakichkolwiek sugestii, a przy każdym wskazaniu M. B. (1) opisywał dokładnie mechanizm zabójstwa pokrzywdzonych. Co więcej świadkowie I. i P. zwrócili uwagę na okoliczność, że w drodze powrotnej M. B. (1) spontanicznie zaczął opowiadać o zaginięciu księdza P. S. (1), podając przy tym szereg szczegółów, o których nie mógł wiedzieć z doniesień medialnych, które były w owym czasie skąpe. Niektóre z tych informacji nie były znane nawet organom ścigania. Świadek P. wskazał, że M. B. (1) określił jakim samochodem ksiądz się poruszał i że tego samochodu nie ma oraz, że „dzwonił z telefonu, który został znaleziony w S., w pobliżu jego miejsca zamieszkania”, powiedział także, że znał tego księdza z przeszłości z W., podczas gdy ogólne ustalenia policji wskazywały, że P. S. (1) mieszkał na M..
Funkcjonariusze ci przyznali przy tym zgodnie, że w trakcie eksperymentu procesowego oskarżony zachowywał się spokojnie, swobodnie, bez emocji, miał wręcz kamienną twarz.
Świadek I. zeznał ponadto, że oskarżony wyraził też zgodę na wskazanie miejsca zakopania zwłok księdza S.. Kilkakrotnie zmieniał lokalizację grobu. Świadek miał odczucie, że M. B. (1) prowadził z nimi od samego początku jakąś grę.
Również pozostali przesłuchani w niniejszej sprawie funkcjonariusze policji wskazują na okoliczność, że oskarżony w specyficzny sposób odnosił się do kwestii nieodnalezieni ciał ofiar. Z depozycji świadka K. K. (2) wynika, że w toku przesłuchania 15 września 2009 roku oskarżony zwrócił się do wykonujących tę czynność policjantów z pytaniem: „czy jako Wydział mieli podobną sprawę, do tej którą się zajmują?”. Gdy świadek zaprzeczył M. B. (1) uśmiechnął się stwierdzając, że „w takim razie jestem tym pierwszym, o którym będzie głośno”. (k. 7307). M. H. przytoczył wypowiedź oskarżonego o treści „przecież i tak zwłoki się nie znajdą”, potem się zreflektował i powiedział „no przecież oni żyją” (k. 10166). M. B. (1) w obecności świadka H. powiedzieć miał także: „zwłok nie znajdziecie” i szybko się wycofał, jakby czuł, że „strzelił faux pas”. Natomiast przed posiedzeniem Sądu w sprawie zastosowania tymczasowego stwierdził wobec M. H. i drugiego policjanta Z. J. (1), że „jeżeli uzna za stosowne powiedzieć, gdzie są zwłoki to im to powie”. Świadek nie drążył tego tematu uznając wypowiedź oskarżonego „za gierkę słowną.” (k. 10 173).
R. M. zeznał natomiast, że w czasie wykonywania czynności procesowych w Prokuraturze na Ż., już po przesłuchaniu M. B. (1), kiedy byli na zewnątrz, ten stwierdził, że „skoro nie ma ciał, to nie ma sprawy”. (k. 10 177) Świadek zaznaczył, że słowa te go zaskoczyły, ale M. B. (1) szybko się zreflektował i powiedział „to znaczy, że pan Z. na pewno żyje”. (k. 10 177, (...)- (...))
Podkreślić należy także, że świadek K. K. (2) zaznaczył, iż jego Wydział na tamtym etapie śledztwa dysponował określoną wiedzą i ta wiedza była przekazywana - „dawkowana” oskarżonemu, który orientował się, że policjanci mają informacje o każdym zdarzeniu. Zaznaczył, że nie wiedzieli, w jaki sposób doszło do zabójstw – takich wiadomości nie posiadali.
W ocenie Sądu Okręgowego zeznania wymienionych powyżej świadków uznać należało za wiarygodne, były one bowiem logiczne, rzeczowe i konsekwentne. Podkreślić należy również zbieżność wypowiedzi w kluczowych kwestiach. Świadkowie słuchani po raz kolejny – w toku niniejszego procesu – nie wnieśli wiele do sprawy.
Z pewnością materiał bardziej wartościowy, podobnie jak w przypadku wszystkich pozostałych przesłuchanych osób – z uwagi na upływ czasu - stanowią ich zeznania składane w postępowaniu przygotowawczym, czy też w trakcie pierwszego postępowania sądowego.
Relacje te nie są przy tym identyczne w swojej treści, co mogłoby sugerować ich wcześniejsze wspólne uzgodnienie. Każdy z omawianych świadków mówił bowiem o tej samej okoliczności używając jednocześnie innych sformułowań, a także różny był stopień szczegółowości ich zeznań. Rzetelności pierwszych zeznań P. I. nie może podważać fakt, że aktualnie świadek leczy się psychiatrycznie. Z tego właśnie powodu słuchany był w obecności biegłego psychologa ( k. 13274, 13284-13396). Dr T. G. przyznał, że treść zeznań ujawnionych na rozprawie nie zawiera przesłanek dla wniosku o cechach zaburzeń procesów przetwarzania informacji u świadka. Natomiast „wcześniejsze, obszerne zeznania wskazują na cechy spójności wewnętrznej oraz adekwatne schematy wnioskowania ( m.in. uwzględnianie chronologii wydarzeń, ujmowanie zależności przyczynowo-skutkowych)” ( k. 13283).
Zeznania funkcjonariuszy Policji dowodzą jednoznacznie, że oskarżony M. B. (1) dobrowolnie, swobodnie i bazując wyłącznie na własnej wiedzy relacjonował zdarzenia dotyczące A. i Z. D. (1), H. S. (1) oraz P. S. (1).
Podkreślić należy również, że w toku przesłuchania 15 września 2009 roku M. B. (1) odmawiał odpowiedzi na wiele z zadawanych mu pytań, co oznacza że miał zapewnioną swobodę składania wyjaśnień. Teza ta znajduje także potwierdzenie w treści opinii biegłych z Zakładu Psychologii Sądowej Instytutu Ekspertyz Sądowych im. (...) w K. z dnia 13 października 2011 r. ( k. 7661-7716). Biegli zaznaczyli przy tym, że nie jest możliwym, aby oskarżony w swoich wyjaśnieniach ujął wpojone mu w trakcie bicia całe wersje i gotowe frazy. Byłby to bowiem – nawet dla tak inteligentnego człowieka - zbyt krótki okres na ich nauczenie się. W omawianym zakresie istotne znaczenie ma również fakt, że M. B. (1) sporządzając szkic miejsca zakopania zwłok Z. i A. D. (1) oraz H. - nie podpisał go jego imieniem i nazwiskiem – H. S. (1), lecz określeniem „H. od tańców”. Wydaje się oczywistym, że taki zapis zaprzecza temu, że był odpowiednio instruowany i przygotowywany przez Policję. Gdyby było tak, jak wyjaśniał to na pewno podpisując szkic użyłby nazwiska S., a nie określenia „H. od tańców”, mającego dla niego walor cechy rozpoznawczej, gdyż pokrzywdzony był partnerem tanecznym M. D. (1).
Dla organów ścigania ta informacja była ważna, ale nie stanowiła istoty sprawy. Poszukiwano H. S. (1), a nie „H. od tańców”. Gdyby więc założyć, że M. B. (1) polecono sporządzić ów szkic, to na pewno kazano by mu podpisać go imieniem i nazwiskiem tej osoby.
Analizując treść wyjaśnień oskarżonego B. Sąd Okręgowy zwrócił uwagę , że w ich treści ewidentnie stara się on kryć K. R. (1), pomijając okoliczność, że - w trakcie gdy M. B. (1) przebywał z O. w W. - jego kuzyn pilnował Z. D. (1), który pozostał na działce w P..
Nie zmienia to jednakże faktu, że w świetle zgromadzonego w niniejszej sprawie materiału dowodowego okoliczność, którą oskarżony B. usiłował zataić jawi się oczywistą.
Wskazują na to przede wszystkim wiarygodne wyjaśnienia K. R. (1), potwierdzającego swoją obecność na działce.
Nadto przy uwzględnieniu stopnia przygotowania M. B. (1) do pozbawienia wolności, a następnie zabójstwa O. i Z. D. (1) mało prawdopodobnym jest, żeby oskarżony zachował się tak nierozsądnie, aby dopuścić do samodzielnego pozostawania Z. na działce. Jest bowiem oczywistym, że w świetle zdarzeń z 5 i 6 kwietnia 2006 roku pozostawiony bez nadzoru pokrzywdzony oddaliłby się z działki.
Także zeznania P. W. nie pozwalają na wykluczenie udziału K. R. (1) w pozbawieniu wolności Z. i A. D. (1). Wszak z opisanej przez niego relacji O. wynikało, że 10 kwietnia 2006 roku ona i jej ojciec zostali pozbawieni wolności przez obydwu oskarżonych.
Przekonanie Sądu Okręgowego o pomijaniu przez M. B. (1) szczegółów związanych z udziałem K. R. (1) celem chronienia go koreluje z opinią biegłych z Zakładu Psychologii Sądowej Instytutu Ekspertyz Sądowych im. (...) w K.. W opinii tej wskazano, że jest to zachowanie bardzo adekwatne do charakteru relacji oskarżonych, która polega na tym, że K. R. (1) traktuje M. B. (1) jako autorytet, osobę mądrzejszą, silniejszą. Z drugiej strony M. B. (1) traktował swojego kuzyna, jako osobę, którą się opiekuje, dla której jest autorytetem, której przekazuje różne mądrości życiowe. ( k. 9257, a także rozprawa w dn.11 maja 2017r. )
Biegli z Zakładu Psychologii Sądowej Instytutu Ekspertyz Sądowych im. (...) w K. zwrócili również uwagę na okoliczność, że złożone w toku pierwszego przesłuchania 14 września 2009 r. wyjaśnienia oskarżonego B., w których nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów, nie były spontaniczne. Widoczne było, że M. B. (1) był przygotowany do tego co chce powiedzieć. Co więcej oskarżony zdawał się niejako kierować czynnością, niemalże dyktował protokół, używał określeń „a teraz przejdę do kolejnej kwestii”.
Odnosząc się natomiast do relacji oskarżonego, który na rozprawie sądowej, podtrzymał wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego, w których nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów, biegli wskazali, że w treści tych wyjaśnień zmienił niektóre szczegóły swoich poprzednich wypowiedzi, tak aby dostosować je do ustaleń śledztwa, z którymi zapoznał się.
Na skutek wskazań M. B. (1) poczynionych w toku eksperymentu procesowego 14 września 2009 roku rzekome miejsce zakopania zwłok Z. i A. D. (1) zostało zabezpieczone i poddane badaniom specjalistycznym sprzętem georadarowym. ( k. 1706) Takie badania zostały również przeprowadzone na działce Z. R., na której doszło do zabójstwa Z. i A.. Co jest niezwykle charakterystyczne, znajdujący się na tej działce domek letniskowy - z niewyjaśnionych przyczyn - uległ spaleniu pod koniec 2006 r., prawdopodobnie na skutek umyślnego podpalenia. ( k. 1714 i 1715). W miejscach tych nie ujawniono jednakże żadnych zwłok. Wypada w tym miejscu nadmienić, że z zeznań K. K. (2) wynika, że M. B. (1) przy wskazywaniu konkretnych miejsc mówił, że w związku z pracami leśnymi nastąpiły pewne zmiany w ich wyglądzie, przez co nie był w stanie podać precyzyjnie lokalizacji pochówków. Ponadto oskarżony w trakcie eksperymentu wskazał różne, inne miejsca związane z zabójstwami H. S. (1), czy P. S. (1), przedstawiając dość duży obszar ewentualnego zakopania tychże ciał.
W konkluzji przyznać należy, że do dnia drugiego wyrokowania w niniejszej sprawie nie udało się ustalić, gdzie znajdują się zwłoki Z. i A. D. (1), a także co stało się z samochodem należącym do Z. D. (1).
Tym niemniej, bezspornym jest, że po wieczorze 11 kwietnia 2006 roku nikt nie widział Z. i A. D. (1).
Już w toku postępowania przygotowawczego, a zwłaszcza przed Sądem Okręgowym, obrona oskarżonego prezentowała tezę o nagłym opuszczeniu P. przez Z. D. (1) i jego córkę. Taką też wersję M. B. (1) przedstawił swojemu kuzynowi podczas ich powrotu z (...) do W. 11 kwietnia 2006 roku ( k. 5512).
Także sam M. B. (1) w swoich wyjaśnieniach z 23 kwietnia 2012 r., wskazał że Z. D. (1) próbował uciec „przed swoimi problemami związanymi z pracą”. Mogło to być – jak zaznaczył – zemsta w stylu: „opowiem o tym, że mnie porwał, zniknę na chwilę, za chwilę wrócę, a on w tym czasie swoje przeżyje”. ( k. 8456) Uznał też, że powodem zniknięcia Z. było to, że organizuje jakąś kolejną transakcję, co do której nie był do końca pewny. Zniknięcie A. tłumaczył tym, że była ona silnie związana z ojcem i bezwzględnie mu posłuszna. (k. 8456).
Na powyższą okoliczność zwracała uwagę także świadek M. D. (1), która zeznała (k. 8700 ), że Z. „uciekł, bo zaciągnął olbrzymie kredyty u swoich znajomych”. Wymieniła niektóre osoby, które pożyczyły jej mężowi spore sumy pieniędzy m. in. P. W., pracownice ze stoisk ze sztuczną biżuterią, czy też koleżanka mamy K. I. (1).
Świadek dodała, że przesłuchujący ją policjanci powiedzieli jej, że osoba, która zdefraudowała takie duże kwoty, jest w stanie przez dłuższy czas utrzymać się za granicą. Dla M. D. (1) był to logiczny powód, dla którego zniknął Z. D. (1).
W ocenie Sądu Okręgowego wersja ta nie jest w najmniejszym nawet stopniu prawdopodobna. Przeczy jej bowiem szereg okoliczności, a przede wszystkim zeznania przesłuchanych w sprawie świadków.
Z depozycji osób, które znały Z. D. (1), wynika bowiem że jego kłopoty finansowe nie mogły spowodować nagłego wyjazdu z P.. Świadek A. S. (1) powiedział wprawdzie, że po zaginięciu Z. i A. liczni przyjaciele podejrzewali, iż mogli oni wyjechać za granicę. Potem jednak, kiedy zaczęli dogłębnie analizować sprawę doszli do przekonania, że nie mogli opuścić P., ponieważ Z. za bardzo kochał swoją mamę i był z nią związany. To samo dotyczy A., która miała bardzo dobry kontakt z babcią- G. S. (1). (k. 9883 ). Powyższą okoliczność potwierdzili także świadkowie K. I. (1) i G. S. (1).
Świadek A. S. (1), zwrócił uwagę także na fakt, że Z. D. (1) przed zaginięciem wyremontował mieszkanie. (k. 9883 - 9886).
Z zeznań A. S. (1) wynika również, że od momentu udania się na „kolację” nikt ani nie widział Z. D. (1), ani nie miał z nim kontaktu.
Wszyscy przesłuchani w sprawie przyjaciele A. D. (1) w sposób jednoznaczny stwierdzili, że O., jako osoba niezwykle ciepła, otwarta, potrzebująca atencji, lubiana przez otoczenie nie byłaby w stanie wyjechać z kraju bez pożegnania. Nawet gdyby wyjechała i to w takich okolicznościach (ucieczka z ojcem), to wszyscy są przekonani, że odezwałyby się, w jakikolwiek sposób (świadek K. W. k. 12527-12528).
Świadek H. W. dodała też, że nie wyobraża sobie, ażeby O. „do tego dnia nie wysłała nawet pocztówki ze swoimi inicjałami.” (k. 9653,13271-13272).
A. D. (1) - jak wskazuje treść zeznań P. B. (1) (z domu Z. – k. 12965-12967) - nigdy nie mówiła, że miała zamiar wyjechać za granicę. Zdaniem świadka O. nigdy nie zostawiłaby siostry, a na dodatek w jej życiu był P. W.. Świadek zaznaczyła również, że O. miała plany związane z przyszłością - była w klasie maturalnej i chciała studiować na (...) w K..
Po zaginięciu O. jej przyjaciele utrzymywali ze sobą kontakty i wymieniali się informacjami. Każdy z nich wchodził na jej konta na portalach społecznościowych, łamiąc hasła po to, aby dowiedzieć się, czy tam nie ma jakiejś informacji.
P. B. (1) stwierdziła, że wszystkim, którzy O. znali, jej pobyt za granicą wydawał się niedorzeczny - zbyt bardzo była przywiązana do siostry, przyjaciółki - K. W.. Nie dałaby rady funkcjonować bez najbliższych osób, a jeśliby wyjechała, to dałaby znać, że wszystko jest ok. (k. 938 – 941, 9977 – 9981, 12965-12967 )
W ocenie Sądu Okręgowego brak jest podstaw do kwestionowania wiarygodności omówionych powyżej zeznań świadków. Opisali oni bowiem rzeczowo i przekonująco osobowość pokrzywdzonych D., ich otwartość, ciepło oraz siłę uczuć jakie wiązały ich z rodziną i przyjaciółmi. Świadkowie byli przyjaciółmi Z. i A., którzy zwierzali im się, a zatem mogli mieć wiedzę na temat potrzeby D. pozostawania w stałym kontakcie z bliskimi. Świadkowie, poza G. S. (1), nie znają bezpośrednio M. B. (1), a zatem nie sposób przyjąć, że mieli jakikolwiek interes w składaniu nieprawdziwych, obciążających go zeznań i narażaniu się na odpowiedzialność karną za przestępstwo stypizowane w art. 233 k.k. Omawiane wypowiedzi charakteryzuje przy tym zarówno wewnętrzna jak i zewnętrza spójność.
W świetle powyższych twierdzeń świadków oczywistym jawi się, że Z. i A. nie wyjechali z P., bo gdyby tak było, to musieliby się odezwać, a przecież od ich zaginięcia do chwili powtórnego wyrokowania upłynęło ponad 11 lat.
O wyjeździe O. i jej ojca nie świadczą także zeznania świadków: T. S. (1), H. M., D. T., A. C. (1) oraz K. W..
Świadek T. S. (1) - funkcjonariusz policji, który prowadził sprawę zaginięcia Z. i A. D. (1) o charakterze poufnym, wskazał bowiem, że informację na temat długu jaki rzekomo miał obciążać Z. D. (1) uzyskał wyłącznie od M. B. (1), w toku prowadzonych z nim czynności (k. 9527 – 9531,12940-12942, 13068). Świadek dodał wprawdzie, że prowadził rozmowy z T. R., który wskazał, iż Z. D. (1) brał udział w wyłudzaniu kredytów oraz planował wyjazd doA.. T. R. przekazał świadkowi S. informacje, że Z. D. (1) - na bazie „sfałszowanego dokumentu” - miał wyłudzić z banku 2 mln złotych i dlatego później miał zaginąć. T. R. miał również wspomnieć świadkowi, że przekazał mu 20.000 złotych i uważał, że Z. D. (1) z kimś innym zrobił to oszustwo i uciekł za granicę.
T. S. (1) dodał jednak, że wedle relacji T. R. nie doszło do wyłudzenia, ponieważ Z. D. (1) zaginął. Ponadto, gdy R. zażądał od D. zwrotu pożyczki ów dał mu swój samochód R. (...), aby ten go spieniężył na poczet długu.
T. S. (1) zaznaczył, że rzeczywiście T. R. próbował sprzedać samochód w komisie samochodowym pod W., otrzymał zaliczkę w wysokości 3.000 zł od właściciela tego auto-komisu, który później kontaktował się z p. G. S. (1) w sprawie dokumentów wozu. (G. S. (1) – matka Z. D. (1) była według dokumentów samochodu jego właścicielem)
Okoliczność oddania przez Z. D. (1) samochodu T. R. w ramach rozliczenia pożyczki wynika również z depozycji samego T. R., G. S. (1) oraz P. P. (2) - właściciela komisu samochodowego.
Uwadze Sądu Okręgowego nie uszła okoliczność, że jak wynika z zeznań A. S. (1) (k. 9884 – 9886, 12704-12706) działalność gospodarcza Z. D. (1) przynosiła coraz mniejsze dochody, co spowodowało, że Z. z P. B. (2) zajęli się pośrednictwem finansowym. Generalnie, depozycje świadka A. S. ( k.9884), zeznań P. B. (2) (k. 736 – 739,12964-12965) oraz pracownic Banku (...), w którym Z. D. (1) składał wnioski kredytowe w celu wyłudzenia kredytów dla określonych osób (J. B. - k. 730 – 732, 12800-12801) wskazują, że Z. D. (1) pośredniczył w załatwianiu kredytów i ta działalność była sprzeczna z prawem. Dowodem tego było wniesienie aktu oskarżenia dotyczącego oszustw kredytowych, którym objęto również Z. D. (1).
Powyższa okoliczność nie świadczy jednak o tym, że Z. D. (1) - ratując się przed wierzycielami oraz chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej - uciekł z P.. Należy dodać, że pokrzywdzonym przestępstwem oszustwa kredytowego jest bank i nie sposób wyobrazić sobie, aby próbował on dochodzić zwrotu należności w jakikolwiek pozaprocesowy sposób, który zmusiłby Z. D. (1) do ukrywania się poza granicami kraju. Sama zaś ucieczka Z. motywowana chęcią uniknięcia odpowiedzialności karnej nie była sugerowana przez oskarżonego czy też M. D. (1), którzy konsekwentnie wskazywali jako powód jego zniknięcia zaciągnięte długi.
Sąd nie dał wiary zeznaniom H. M. ( k.317-318,7461-7463, 8582-8585, 13029-13030), w których twierdziła, że sąsiad matki M. B. (1) widział D., już po rzekomym zniknięciu, gdy ten odwiedzał G. S. (1). Mężczyźni mieli się nawet przywitać. Świadek M. podała również, że jedna z koleżanek A. D. (1) z liceum plastycznego spotkała wnuczkę w Galerii Handlowej (...).
W pierwszej kolejności podkreślić należy, że H. M. nie była naocznym świadkiem rzekomego dostrzeżenia zięcia i wnuczki. Przekazała wyłącznie zasłyszaną informację, zaznaczając przy tym, że nie zna sąsiada G. S. (1) (k. k.8583). Zeznania te nie znajdują również przekonującego potwierdzenia w słowach osób, które rzekomo miały widzieć Z. i O..
D. T. zeznał ( k. 5226-5227, 5259-5262, 9637-9641, 12796-12797), że widział Z. D. (1) z odległości 15 – 30 metrów a ich wzrok nawet się nie spotkał. Wyklucza to zatem wskazane przez H. M. przywitanie się mężczyzn.
Świadek A. C. (1) zeznała, że będąc na parkingu w (...) we wrześniu bądź październiku 2006 r. – już po zaginięciu A. - zauważyła samochód marki (...) w którym były dwie kobiety, w tym O.. Jednakże w toku rozprawy wskazała, że wydawało się jej, że w samochodzie, który przejeżdżał obok widziała O.. Zeznała: „patrzyłam się na tę osobę, która wydawała się O., ale u niej nie było żadnej reakcji.” (k. 9149). Świadek cały czas, konsekwentnie twierdziła, że wydawało się jej, że to była O.. Przyznała, że nie może ze 100% pewnością stwierdzić, iż wówczas dostrzegła A.. Wprost przeciwnie, obecnie jest pewna, że była to dziewczyna jedynie „podobna do O., lecz na pewno nie była to O.” (k.310-311, 9149 – 9151,13030v. )
Sąd Okręgowy nie podzielił również sugestii H. M., jakoby zaginięcie Z. i A. stanowiło intrygę zmierzającą do ukarania M. D. (1) i M. B. (1) za zniszczenie małżeństwa pokrzywdzonego (k.8583 odwrót). Po pierwsze; świadek sama zaznaczyła, że jest to wyłącznie jej odczucie, a zatem brak jest jakichkolwiek potwierdzających tę wersję dowodów. Po drugie; jak wynika z zeznań przyjaciół Z. D. (1), zależało mu na ułożeniu relacji z M.. Z. D. był skłonny spełnić żądania M. B. (1) zmierzające do finansowego zabezpieczenia żony i córki W.. Z tego też względu, pomimo deklarowanego K. I. (1) strachu przez tym co może się zdarzyć na proszonym obiedzie na ulicy (...), Z. postanowił dotrzymać słowa i spotkać się z M. B. (1) i M. D. (1). Tym samym nielogicznym byłoby, aby Z. ryzykujący tak wiele dla poprawnego ułożenia relacji z żoną, jednocześnie knuł skierowaną przeciwko niej i jej konkubentowi intrygę. Co więcej, w świetle zdarzeń zaistniałych 5 i 6 kwietnia 2006 r. uznać należy, że w kontaktach Z. D. (1) z M. B. (1) to ten ostatni był osobą dominującą, potrafiącą narzucić swoją wolę, podstępnie zmierzającą do osiągnięcia swoich celów kosztem Z..
W ocenie Sądu Okręgowego świadek H. M. składała zeznania, w których zmierzała do potwierdzenia linii obrony przyjętej przez M. B. (1), partnera jej córki.
Sąd Okręgowy nie dał również wiary zeznaniom D. T., który rzekomo miał widzieć Z. D. (2) już po jego zaginięciu, kiedy ten udawał się w odwiedziny do G. S. (1).
Świadek wskazywał, że osobą którą widział był z całą pewnością Z. D. (1), jednocześnie opisując, iż szedł on szybko, ze spuszczoną głową, a ich wzrok nawet się nie spotkał. Nie bez znaczenia jest też odległość, z jakiej D. T. miał widzieć D. – ostatecznie określił ją na 15-30 m - oraz okoliczność, że nie widywała syna G. S. (1) za często i nigdy nie miał okazji z nim porozmawiać.
Istotną częścią zeznań owego świadka jest również ta, w której wskazał, że o zaginięciu Z. D. (1) dowiedział się od Z. B. – matki oskarżonego.
W ocenie Sądu Okręgowego powyższe okoliczności wskazują, że świadek był zainteresowany odpowiedzią, na pytanie czy Z. D. (1) rzeczywiście zaginął i niewykluczone, iż widział w rzeczywistości inną, podobną osobę, jednakże wobec informacji uzyskanej od Z. B. dopowiedział sobie, że to z pewnością był Z. D. (1).
Zaprzeczeniem depozycji świadka T. są również zeznania G. S. (1), z których wynika, że nie widziała ona swojego syna - Z. D. (1) od momentu jego zaginięcia ( k. 92-94, 330-333, 750-753, 1154-1155, 6836-6837, 7444-7449, 9051-9060, 13271).
Zeznań matki Z. D. nie mogą deprecjonować mocno subiektywne twierdzenia I. D. ( k. 7352-7354, 7470-7472, 9002-9008, 12798- 12800), która oceniła „Widziałam panią B. po zatrzymaniu M., a M. D. (1) po zaginięciu córki, ewidentnie było widać po nich rozpacz i ból, a jak widziałam panią S. po zaginięciu jedynego syna, z którym była przecież tak związana, nic takiego nie było widać. Dlatego nie chce mi się wierzyć, że jemu mogło się coś stać” (k. 12798v.).
Odnosząc się ponownie do kwestii rzekomego dostrzeżenia O. D. po jej zaginięciu wskazać należy na zeznania świadka K. W., która oświadczyła, że czasem wydawało jej się, że widzi swoją przyjaciółkę O. na ulicy, jednak zeznała przed sądem, „to były pomyłki.” (k. 9146, 12527-12528).
Nie bez znaczenia są tu również słowa H. W. - koleżanki O. od czasów przedszkola, która po upływie roku od jej zaginięcia zaczęła odwiedzać G. S. (1) i pomagać jej w drobnych, codziennych czynnościach. Świadek zeznała, że słyszała o tym, że była fizycznie podobna do O.. Jak szła ulicą to sąsiadki G. S. mówiły: „o czyżby to była O.?”. H. W. przyznała, że podobnie jak D. miała krótkie, brązowe włosy (k. 9651 – 9653, 13271-13272).
Ponadto, co jest istotne, w mieszkaniu G. S. (1) ujawniono należące do Z. i A. D. (1) paszporty (k. 330). O tym fakcie w swoich zeznaniach wspomina również funkcjonariusz Policji R. P. ( k. 12990v.). Sąd Okręgowy zwrócił się także do właściwych organów o uzyskanie informacji, czy Z. i A. D. (1) starali się o duplikaty paszportów. Z uzyskanych wiadomości wynika, że osoby te nie złożyły takiego wniosku. (k. 9604 i k. 9605) D. nie zwróciły się również o wydanie wtórnika dowodu osobistego. Zgodnie z ówczesnymi wymogami (kwiecień 2006 r.) polscy obywatele mogli wyjechać poza granice kraju tylko za okazaniem paszportu. Dopiero od 21 grudnia 2007 r. P.weszła do Strefy S., co umożliwiło obywatelom (...) podróżowanie z jednego kraju strefy S. do drugiego bez okazywania dowodu osobistego czy też paszportu. Kontrole graniczne w ruchu lotniczym były jednak utrzymane do 30 marca 2008 r. Należy jednak pamiętać, że nadal pozostaje obowiązek okazania ważnego dowodu osobistego lub paszportu w krajach, które mimo że są częścią UE, nie należą do bezpaszportowej strefy S.. Kraje, które należą do UE, ale nie należą do strefy S. to: B., C., C., I., R., W.. Nie można utożsamiać strefy S. z obszarem zajmowanym przez Państwa Członkowskie UE.
Także z tego powodu w ocenie Sądu nie jest możliwe, aby Z. i A. D. (1) legalnie opuścili P. i przebywali za granicą, jak sugerowali to niektórzy świadkowie obrony. Nieliczne głosy wskazujące, że pokrzywdzeni przebywają np. w A.czy A. są spekulacjami, nie opartymi na żadnym dowodzie. Są to wypowiedzi świadków związanych z osobą M. B. (1) bądź nieprzychylnych Z. D. (1) np. P. B. (2), który wspólnie z nim prowadził biuro pośrednictwa kredytowego (k. 9383 - 9386 ), czy też M. D. (1), która w swoich zeznaniach również sugeruje wyjazd męża do A..
W tym miejscu warto przytoczyć zeznania A. W. (2) – znajomej Z. D. (1), dzięki której w 2005 r. wraz z O. mogli zwiedzić A.. Świadek kategorycznie wykluczyła możliwość ukrywania się pokrzywdzonych i zaprzeczyła, aby pokrzywdzeni kontaktowali się z jej córką, która tam wówczas zamieszkiwała ( k. 2180-2183, 13030-13032).
Niezależnie od tego, co zeznali świadkowie na temat ewentualnej możliwości wyjazdu Z. i O. D. do A., Sąd jest zdania, że ażeby wyjechać do A., to trzeba nie tylko posiadać paszport, ale także wizę zezwalającą na przekroczenie granicy i pobyt w tym kraju.
Kolejną istotną dla rozstrzygnięcia zapadłego w niniejszej sprawie, przede wszystkim dla ustalenia motywacji jaką kierował się oskarżony M. B. (1) dokonując zabójstwa Z. i A. D. (1), jest historia i specyfika rodziny D., szczególnie od czasu gdy pojawił się w niej M. B. (1).
W toku niniejszego postępowania przesłuchano znajomych A. D. (1): P. B. (1) (Zasadzką) (k. 938 – 941, 12965-12967); K. W. (k. 299 – 309, 12527-12528); H. W. (k. 9651 – 965, 13271-13272), M. W. (2) (k. 1691 – 1696, 12991-12993) oraz P. G. (2) (k. 1703 – 1705, 12967-12968).
Z ich wypowiedzi wynika, że relacje D. były zaburzone, role pomieszane, a historia tej rodziny bardzo skomplikowana. A. opowiadała swoim znajomym - nawet tym, których znała krótko - o swoich rozterkach z tym związanych. Świadkowie ci jednoznacznie wskazali, że O. pozostawała w konflikcie ze swoją matką, czuła się przez nią odrzucona, a jednocześnie bardzo jej zależało na odbudowaniu zerwanych więzi. M. D. (1) nadal bardzo kochał również ojciec O. - Z..
Zdaniem P. B. (1), O. i M. nienawidzili się wzajemnie. Ponadto świadkowie B., W. i G. wskazali, że O. wyraźnie bała się M. B. (1). Obawiała się również o bezpieczeństwo swojego ojca zwłaszcza po wydarzeniach, które miały miejsce w dniach 5 - 6 kwietnia 2006 r. w mieszkaniu w S.. W ocenie Sądu Okręgowego relacje znajomych A. o wydarzeniach z 5 i 6 kwietnia 2006 r. potwierdzają też to, co na temat tych wydarzeń zeznawali znajomi i przyjaciele Z. D. (1).
Zeznania świadków B., W., W., W. oraz G. – zdaniem Sądu - polegają na prawdzie. Były one bowiem koherentne i rzeczowe. Ponadto korelowały wzajemnie ze sobą oraz pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem, przede wszystkim w postaci zeznań przyjaciół Z. D. (1), a we fragmentach opisujących okoliczności nawiązania relacji rodziny D. z oskarżonym oraz dalszego jej przebiegu także z wyjaśnieniami samego M. B. (1).
Kwestie stosunków panujących w rodzinie D., konsekwencje pojawienia się w życiu tej rodziny M. B. (1) odmiennie były oceniane przez G. S. (1) (matkę Z. D. (1)) i H. M. (matkę M. D. (1)). G. S. (1) uważała (k. 9051 – 9060), że to M. D. (1) ponosi odpowiedzialność za złe funkcjonowanie małżeństwa jej syna, natomiast H. M. winą za rozpad związku jej córki obarczała swojego zięcia – Z. D. (1). (k. 8582)
Negatywnie jakość swojego małżeństwa oceniła M. D. (1), która wskazała, że była przez swojego męża bita, poniżana, zmuszana do akceptowania jego fantazji seksualnych. Świadek wskazywała , że Z. D. (1) często kłamał i to na tyle udolnie, iż ona sama nie mogła się połapać, kiedy mówi prawdę, a kiedy się z nią mija (k. 8696 – 8709). M. D. (1) dodała, że jej mąż lubił kontakty z mężczyznami, księżmi czy też młodymi chłopcami. Odnosząc się do osób z parafii św. W. na W. wspomniała o okolicznościach poznania księdza P. S. (1), który później wraz z księdzem M. M. (3) często bywał u nich w domu. Zeznała, że poznała M. B. (1), mieszkającego wówczas dwie klatki obok przy ul. (...).
Podała, że to Z. sprawił, że M. trafił do ich domu. Z. chciał nim manipulować, starał się go okiełznąć. Po jakimś czasie on zamieszkał z nimi.
M. D. (1) zeznała, że kiedy Z. nie było w domu, to M. zaczął zwracać jej uwagę „na różne rzeczy, pod innym kątem” (k. 8706).
Dzięki temu ona zbliżyła się do niego i wówczas (w 1998 r.) zaszła w ciążę. Stwierdziła, że Z. wiedział, kto jest ojcem dziecka, ale wygodnie mu było mówić, w zależności od potrzeb, że go zdradziła, bądź, że jest to jego dziecko.
M. D. (1) opisała także okoliczności wyprowadzenia się od męża oraz zamieszkania najpierw u swojej matki, a po jakimś czasie w wynajętym przez Z. dla niej i dziewczynek mieszkaniu przy ul. (...). Lokum - w ramach rekompensaty za sprzedanie jej własnego mieszkania na Ż. - opłacał D. (k. 8705 - 8707). Wymieniła również przyczyny, dla których zamieszkał z nią M. B. (1).
W tym zakresie zeznania M. D. (1) uznać należy za wiarygodne, ponieważ pozostają w związku z wypowiedziami wszystkich świadków przesłuchiwanych na okoliczność życia i historii rodziny D., z uwzględnieniem pojawienia się w niej M. B. (1).
M. D. (1) zeznała ponadto, że Z. nie interesował się bezpieczeństwem finansowym jej i córki W..
Odnośnie relacji Z. z O. stwierdziła, że po jej odejściu od męża córka była nieufna wobec ojca, gdyż jej koledzy mówili wprost, że jest „pedałem”. Skutkowało to tym, że dziewczyna dorastała w poczuciu wstydu (k. 8709 ).
Świadek - tłumacząc przyczyny szybkiego przeprowadzenia się po zaginięciu D. do mieszkania w S. - wskazała, że z M. nie byli w stanie utrzymać mieszkania przy ul. (...), za wynajem którego Z. nie wnosił systematycznie opłat i zaległości czynszowe rosły (k. 8754 – 8755). Natomiast wyjaśniając powody zlikwidowania stoisk z biżuterią - w krótkim czasie po zaginięciu Z. i O. - zeznała, że uczyniła to z uwagi na rosnące koszty, zaległości w opłatach oraz opóźnienia płatnicze za towary znajdujące się na stoiskach. (k. 8755).
Tę część depozycji M. D. (1) uznać należało za nieprawdziwą. Stoi ona bowiem w opozycji do treści wiarygodnych zeznań przyjaciół Z. D. (1), z których wynikało że ten zgodził się na podpisanie umowy ubezpieczenia na życie celem zabezpieczenia finansowego swojej żony i córki, ponadto uiszczał co miesiąc czynsz najmu zajmowanego przez nie mieszkania na ul. (...).
Nie polegają na prawdzie także zeznania M. D. (1) co do stosunku jej córki A. do Z. D. (1). Wszak wszyscy przesłuchani w sprawie znajomi O. wskazywali, że bezgranicznie kochała swojego ojca i była w stanie zrobić dla niego wiele. M. W. (2) zeznał przy tym wprost, że O. tolerowała orientację seksualną rodzica.
Co się zaś tyczy deklarowanych przez M. D. (1) przyczyn przeprowadzenia się do mieszkania w S. oraz zlikwidowania stanowisk prowadzonych przez Z. D. (1) uznać należało je za mało prawdopodobne. Nie należy tracić z pola widzenia faktu, że zachowania te M. D. (1) podjęła stosunkowo szybko po zniknięciu męża. Tym samym musiała wiedzieć, że Z. już nie wróci, a zatem zajęcie jego mieszkania oraz zlikwidowanie stoisk jest zasadne. Zwrócić należy uwagę także na okoliczność, że sama nieobecność Z. D. (1) nie uzasadniała natychmiastowego zamknięcia prowadzonej przezeń działalności gospodarczej, a już na pewno nie w tak krótkim czasie po jego rzekomym zaginięciu. Wszak na stoiskach zatrudnieni byli pracownicy, których praca mogła zapewnić ciągłość sprzedaży jeszcze przez jakiś czas.
Sąd Okręgowy dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego M. B. (1) w zakresie w jakim przyznał się do popełnienia zarzuconego mu w punkcie drugim aktu oskarżenia zabójstwa H. S. (1) i przedstawił jego okoliczności, łącznie z narysowaniem szkicu miejsca zakopania ciała.
W pierwszej kolejności wskazać należy, że z zeznań świadków M. D. (1), I. S. ( k. 321-322, 2434-2436, 2587-2588, 3345-3346, 8818-8825, 8841-8847, 12709-12711), L. S. ( k. 2418-2605-2606, 3347-3348, 8847-8858, 8863a, 12706-12709), M. M. (1) ( k. 2468-2470,2603-2604, 8858-8863a,8864,12452-12453), K. B. (1) ( k. 2487-2489, 2834-2836, 8969-8972, 13272-13273), J. K. (3) ( k. 2445-2447,9046-9050, 12677-12678), J. K. (1) ( k. 2442-2444, 8962-8965, 12924-12924v.) oraz wyjaśnień samego oskarżonego wynika, że H. S. (1) był partnerem tanecznym M. D. (1). Ta ostatnia przyznała również, że M. B. (1) został przedstawiony H. S. (1). Sam oskarżony także nie kwestionował tej okoliczności. Pomiędzy osobą pokrzywdzonego a M. B. (1) istnieje zatem niezaprzeczalny nawet przez samego oskarżonego związek.
Ponadto w zgromadzonym materiale dowodowym potwierdzenie znajduje dokonany przez M. B. (1) opis okoliczności zabójstwa H. S. (1). W toku przesłuchania 15 września 2009 roku oskarżony wyjaśnił, że w trakcie eksperymentu procesowego wskazał las w okolicach M., w którym znajduje się ciało H. S. (1). Zawiózł tam żywego H. S. (1), z którym jego konkubina chodziła na lekcje tańca. Oskarżony pamiętał, że była to środa, kiedy zaczaił się pod jego blokiem i pod pretekstem prośby o pomoc w załatwieniu pewnej sprawy z M. zwabił go do swojego samochodu i zawiózł we wskazane miejsce. Wyjaśnił, że S. przejął się sytuacją i chciał pomóc. Oskarżony symulując awarię auta, zatrzymał się w odludnym miejscu, wywabił pokrzywdzonego z pojazdu, obezwładnił i wymusił podanie numerów PIN do kart bankomatowych. Następnie udusił go rękoma i ukrył zwłoki. Trwało to godzinę do dwóch godzin. W samochodzie miał sprzęt do kopania. M. B. (1) zaznaczył, że z zamiarem pozbawienia życia H. S. (1) nosił się od paru miesięcy. Uczynił to dla pieniędzy, a w drodze powrotnej w W. wypłacił gotówkę z bankomatu.
Wyjaśnienia te zbieżne są w ocenie Sądu Okręgowego z zeznaniami świadków I. S., L. S. oraz M. M. (1) (z domu S.), z których wynika, że 7 marca 2007 roku H. S. (1) po wyjściu z domu wieczorem ok. godziny 19:00 już do niego nie wrócił. Jednakże około 23:00 pozostawił swój samochód na parkingu w pobliżu bloku.
Tę ostatnią okoliczność potwierdzają depozycje pracownika parkingu A. L. (k.2490-2492, 8957-8960,12531-12532), który zeznał, że 7 marca 2007 roku, widział jak H. S. (1) wjechał samochodem na swoje miejsce postojowe. Podał mu żeton, a on odpowiedział „dobranoc”. To była mniej więcej 23:00, ponieważ o tej godzinie mieli obowiązek zamykania bramy wjazdowej na parking . Także drugi z parkingowych – P. S. (3) zeznał, że ostatni raz widział H. S. (1) 7 marca około godz. 23.00, kiedy ten parkował na placu. Dodał, że w tym dniu H. S. (1) był sam i przechodził obok niego. P. S. (2) zapytał go „co słychać”, na co H. S. jedynie stwierdził, że się śpieszy. Świadek widział, jak pokrzywdzony udał się w kierunku swojego bloku. P. S. (2) zauważył, że najprawdopodobniej H. S. miał w rękach torby – reklamówki. Nie dostrzegł niczego podejrzanego, nie widział osób kręcących się w rejonie parkingu, na którym pracował ( k. 2493-2495, 8960-8962, 13271).
Treść zeznań I. S. i M. M. (1) dowodzi, że ich ojciec był bardzo pomocny, a jego przyjaciele mogli zawsze na niego liczyć. I. S. przyznała, że pokrzywdzony wsiadłby do obcego samochodu w ciemności tylko wtedy, kiedy by „znał daną osobę i ufał jej, gdyby wiedział, że trzeba pomóc” (k. 8845). Słysząc zeznania M. D. (1), o tym, że jej ojciec poznał wcześniej M. B. (1), wskazała że jej zdaniem mógł wsiąść do auta, w którym był oskarżony (k. 8847). Także J. K. (1) określiła H. S. (1) jako mężczyznę szarmanckiego i uczynnego. L. S. również zaznaczyła, że jej mąż pomagał ludziom i był bardzo znany z tego, że wspierał finansowo krewnych.
W świetle zeznań przesłuchanych w sprawie członków rodziny oraz znajomych H. S. (1) z lekcji tańca prawdziwą jawi się wskazywana przez M. B. (1) finansowa motywacja zabójstwa pokrzywdzonego. Zgromadzony w niniejszym postępowaniu materiał dowodowy wskazuje bezsprzecznie na fakt, że H. S. (1) był osobą majętną.
I. S. zeznała, że w związku z rozwiązaniem umowy o pracę w firmie (...) przysługiwała odprawa w kwocie 100.000 zł, która miała zostać wypłacona w trzech transzach. Ostatnia z nich – w wysokości 50.000 zł - powinna wpłynąć na konto H. S. (1) w dniach tuż po jego zaginięciu. I. S. dodała, że jej ojciec spodziewał się również wynagrodzenia w kwocie 100 tysięcy złotych za zrealizowanie projektu sieci elektrycznej budynków przy ul. (...) w W.. Okoliczność tę potwierdzają też M. M. (1) oraz L. S.. Także z zeznań J. K. (1) wynika, że H. S. (1) opowiadał jej o dość dużej odprawie jaką dostał w związku z odejściem z poprzedniej pracy. Z kolei K. B. (1) zeznała, że H. S. (1) miał dostać gratyfikację finansową za duży projekt. Jak wskazała świadek „on wtedy chyba dopiero spodziewał się tych pieniędzy”.
Zdaniem Sądu Okręgowego M. B. (1) miał dokładną wiedzę na temat sytuacji materialnej H. S. (1) oraz spodziewanej przez niego wypłaty znacznych środków pieniężnych. Informacje te z pewnością oskarżony posiadał od M. D. (1), która wskazała, że opowiadała swojemu konkubentowi o zajęciach tanecznych, w tym również o osobie H. S. (1). Tę natomiast część zeznań M. D. (1), w których zaprzeczyła, aby znała sytuacji majątkowej H. S. (1) uznać należało za nieprawdziwą.
Przeczą jej bowiem słowa L. S., która podała, że jej mąż lubił podkreślać swój dobry status majątkowy. Zapraszał znajomych do domu, do restauracji i wydawał pieniądze na przyjęcia nie licząc się z tym, że może potem ich nie mieć. Świadek kojarzyła to z faktem, że „mąż urodził się na wsi i chce się pokazać, i żyć ponad stan z powodu swojego pochodzenia”.
I. S. zeznał wprost, że według niej ojciec zwierzył się M. D. (1), iż oczekuje na większy przypływ gotówki: pieniądze z odprawy oraz wynagrodzenie za projekt.
Nie należy tracić z pola widzenia faktu, że świadkowie B. i K. właśnie z bezpośredniej relacji H. S. (1) dobrze znały jego status finansowy. W ocenie Sądu Okręgowego nielogicznym byłoby zatem twierdzenie, że nie znała go M. D. (1), która w owym czasie była partnerką taneczną H. S. (1), a zatem, co dodatkowo potwierdzają zeznania J. K. (1), miała z nim najlepszy kontakt.
Omówione powyżej zeznania M. D. (1) – zdaniem Sądu - stanowią wyłącznie wsparcie późniejszej, nieudolnej linii obrony M. B. (1). Oskarżony 15 września 2009 roku wprost oświadczył, że motywem zabójstwa H. S. (1) była chęć osiągnięcia korzyści majątkowej, zaś dopiero na dalszych etapach postępowania wyjaśnieniom tym zaprzeczał.
Kolejną okolicznością - wynikającą zarówno z wyjaśnień oskarżonego złożonych 15 września 2009 roku jak i pozostałego zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego - wskazującą, że M. B. (1) dopuścił się zabójstwa H. S. (1) oraz czynu zarzuconego mu w punkcie piątym aktu oskarżenia jest fakt podejmowania wraz z K. R. (2) środków z rachunków bankowych ofiary.
Świadczą o tym przede wszystkim wyjaśnienia z 15 września 2009 roku, w których M. B. (1) przyznał, że przed zabójstwem wymusił na H. S. (1) wskazanie numerów PIN do kart, które po uduszeniu pokrzywdzonego zabrał.
Z kolei jak wynika z zeznań I. S. jej ojciec w chwili zaginięcia miał przy sobie dwie karty bankomatowo – płatnicze: (...) SA i (...), dowód osobisty, dowód rejestracyjny, kluczyki do samochodu (...) oraz kartę parkingową, którą otrzymał od parkingowego po odstawieniu samochodu na parking przy ul. (...).
Wskazane powyżej wypowiedzi oskarżonego korelują także z relacją K. R. (1). Drugi z podsądnych w toku postępowania przygotowawczego (k. 5443 - 5445) podał, że w 2007 r. lub 2008 r. M. B. (1) zaproponował mu „pracę”, polegającą na wypłacaniu pieniądze z bankomatu. Oskarżony zorientował się, że karty nie były M., który wręczył mu napisane na kartce numery PIN i polecił, aby będąc przy bankomatach zakrywał twarz. Nie pamiętał nazw ulic, przy których znajdowały się bankomaty, ale byłby wstanie wskazać ich lokalizację. Wyjaśnił, że podjeżdżali samochodem (...), on sam podchodził do bankomatów, a M. stał dalej - z boku. W trakcie eksperymentu procesowego (k. 5459 - 5461) K. R. (1) wskazał niektóre z nich (G., K., S. ul. (...), w W. na W. przy ul. (...) i ul. (...)).
Wersję tę potwierdza również fakt, że 8 marca 2007 r. od godz. 1.25 z bankomatu przy ul. (...) w W., przy użyciu karty bankomatowej należącej do H. S. (1), dokonano wypłaty 3.000 zł. Zarejestrowano także wcześniejszą, nieudaną - z uwagi na przekroczenie limitu - próbę podjęcia 4.000 zł. Kolejne próby wypłacenia gotówki przy pomocy kart H. S. (1) miały miejsce od 9 do 14 marca 2007 r. Łącznie było ich 15, co obrazuje poniższa tabela.
Karty bankomatowe H. S. (1) |
||||||
Data pobrania |
Godzina |
Umiejscowienie bankomatu |
Monitoring |
Karta (...) (...) SA (...) |
Karta (...) (...) (...) |
Rezultat pobrania |
8 marca 2007 r. |
01:25:23 |
W., ul. (...) |
Tak |
4.000,- |
Przekroczony limit |
|
8 marca 2007 r. |
01:25:28 |
W., ul. (...) |
Tak |
3.000,- |
Wypłata zrealizowana |
|
9 marca 2007 r. |
01:21:00 |
G., ul. (...) |
Tak |
4.000,- |
Brak środków |
|
9 marca 2007 r. |
01:21:12 |
G., ul. (...) |
Tak |
2.000,- |
Brak środków |
|
9 marca 2007 r. |
01:21:21 |
G., ul. (...) |
Tak |
1.000,- |
Brak środków |
|
9 marca 2007 r. |
01:21:30 |
G., ul. (...) |
Tak |
500,- |
Brak środków |
|
9 marca 2007 r. |
01:22:17 |
G., ul. (...) |
Tak |
2.000,- |
Zablokowanie karty |
|
9 marca 2007 r. |
01:40:06 |
K. ul. (...) |
Tak |
3.000,- |
Brak środków |
|
9 marca 2007 r. |
01:40:32 |
K. ul. (...) |
Tak |
3.000,- |
Brak środków |
|
9 marca 2007 r. |
01:41:18 |
K. ul. (...) |
Tak |
3.000,- |
Zablokowanie karty |
|
9 marca 2007 r. |
01:41:44 |
K. ul. (...) |
Tak |
1.000,- |
Zablokowanie karty |
|
9 marca 2007 r. |
02:20:03 |
W., ul. (...) |
- |
300,- |
Wypłata zrealizowana Mieszkanie B. ul. (...) |
|
9 marca 2007 r. |
02:38:49 |
W., ul. (...) |
- |
3.000,- |
Zablokowanie karty |
|
13 marca 2007 r. |
23:12:15 |
W., ul. (...) |
- |
3.000,- |
Zablokowanie karty |
|
14 marca 2007 r. |
23:22:15 |
W., ul. (...)/(...) |
- |
3.000,- |
Zablokowanie karty |
|
14 marca 2007 r. |
23:23:07 |
W., ul. (...)/(...) |
- |
1.000,- |
Zablokowanie karty |
Ponadto w aktach sprawy (k. 2598) znajduje się dokumentacja fotograficzna bankomatu zlokalizowanego przy ul. (...) w W. z 8 marca 2007 r., na której można dostrzec, że na 4 minuty przed dokonaniem wypłaty widoczny jest tył samochodu marki (...), sygnalizujący kierunkowskazem skręt na pobliski parking. Uwieczniony na nagraniu mężczyzna, stojący przy bankomacie, czyta z kartki.
Również z zeznań P. N. - eksperta od pojazdów marki (...) ( k. 3522 – 3523, 13030) - wynika, że na zdjęciu z parkingu usytuowanego tuż przy bankomacie w W. zarejestrowany tył samochodu może odpowiadać (...), a więc marce pojazdu, który służbowo użytkował - będący w tamtym czasie zatrudnionym w firmie (...) - M. B. (1).
Także z opinii biegłego - licencjonowanego rzeczoznawcy samochodowego R. C., który w dniu 2 września 2013 r. złożył opinię pisemną, podtrzymaną następnie na rozprawie (k. 10113-10 115, 13348) wynika, że zdjęcie z kamery umieszczonej przy bankomacie (...) w W. przedstawia samochód marki (...) model (...), który jest zgodny ze zdjęciami zamieszczonymi na tablicy poglądowej. (k. 3502 - 3504). Do powyższego wniosku biegły doszedł poprzez ocenę wyglądu samochodu utrwalonego na zdjęciu w odniesieniu do kilku charakterystycznych pojazdów, mając na uwadze ustalone cechy zgodne (wspólne) z (...). Były to samochody marki: (...), (...), (...), (...), (...), (...), a także wspomniany (...).
W ocenie Sądu Okręgowego opinia ta jest wiarygodna i zasługuje na to, aby przyjąć ją za podstawę ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie. Została ona bowiem sporządzona przez kompetentnego specjalistę, jest pełna i wyczerpująca, opisuje metodologię przeprowadzonych badań, a płynące z niej wnioski są jasne i przekonujące.
Ta opinia połączona ze zdjęciami z monitoringu świadczy o tym, że oskarżeni podjechali na parking usytuowany tuż przy bankomacie w W. służbowym samochodem M. B. (1) - (...), następnie K. R. (1) - posługując się kartą H. S. (1) - pobrał pieniądze.
Twierdzenia K. R. (1) o przekazywaniu mu każdorazowo przez M. B. (1) zapisków z PINami kart bankomatowych wspiera także fakt, że na zdjęciach z kamery umieszczonej przy bankomacie widnieje mężczyzna, który pobierając pieniądze czyta prawdopodobnie numer PIN z kartki.
Z treść opinii antropologa B. M. (k. 9780) wynika, że cechy sylwetki osoby zarejestrowanej na nagraniach z kamer umieszczonych przy bankomatach w W. przy ul. (...) (zapis z 8 marca 2007 r.); w G. przy ul. (...) (zapis z 9 marca 2007r.); w K. przy ul. (...) (zapis z dnia 9 marca 2007r.) pokrywają się z cechami anatomicznymi, które biegły zaobserwował u K. R. (1).
B. M. zastrzegł jednak, że złożone przez niego opinie mają charakter probabilistyczny ( k. 13383-13384). Oznacza to, że osoby utrwalone na zapisach z monitoringów teoretycznie mogły być innymi mężczyznami niż ci, których zdjęcia dostarczono. Jedynie budowa i masywność ciała, wysokość sylwetki wykazywały znaczące podobieństwa do postury K. R. (1).
Także i tę opinię uznać należało za wiarygodną. Biegły bowiem w sposób niezwykle szczegółowy opisał przebieg i metodologię przeprowadzonych badań, cechy wspólne osoby uwidocznionej na zdjęciach z monitoringu z budową K. R. (1) oraz określił margines błędu i przyczyny, z jakich błąd ten może wystąpić. Wnioski końcowe opinii są przy tym rzetelne i zrozumiałe.
Sąd Okręgowy zauważył rzecz jasna, że biegły wskazał, że opinia ma charakter eliminacyjny i przesiewowy. Zwykle tego typu opinie wykonywane są na etapie postępowania przygotowawczego, ale nie dają one podstaw do wnioskowania wprost, że konkretna osoba podejrzana znajduje się na tym zapisie - wykazują tylko podobne cechy budowy somatycznej. Tym niemniej warto zwrócić uwagę na wskazaną przez biegłego znaczną liczbę pokrywających się cech anatomicznych oskarżonego R. i osoby uwiecznionej na zapisach z monitoringu (podobna budowa kończyn górnych i dolnych, linijna budowa ciała, wzrost). Ponadto w opinii wskazano na specyficzną motorykę osoby utrwalonej na nagraniu - niewielkie boczne ugięcie w stawach kolanowych - przy przemieszczaniu się - nogi wykrocznej ku przodowi. Wszystkie te cechy biegł zaobserwował u K. R. (1) wchodzącego na salę rozpraw. Tym samym biegły podtrzymał swoja opinię złożoną do akt sprawy (k. 4580 – 4584).
Zdaniem Sądu Okręgowego okoliczność, że biegły M. określił swoją opinię jako probabilistyczną, która nie wyklucza, że teoretycznie na nagraniach utrwalona mogła zostać sylwetka innej niż oskarżony R. osoby, miałaby znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy jedynie wówczas, gdyby stanowiła ona wyłączny dowód sprawstwa oskarżonych w zakresie czynu zarzuconego im w punktach piątym i ósmym aktu oskarżenia.
W świetle jednakże omówionych uprzednio wyjaśnień K. R. (1) wraz z wynikami eksperymentu procesowego, w którym wskazywał poszczególne bankomaty, ustaleń że M. B. (1) dysponował w owym czasie samochodem służbowym (...), który jak wynika z opinii biegłego C. został zarejestrowany na nagraniu z kamery znajdującej się w pobliżu bankomatu w W., ustaleń że w okresie od 8 do 14 marca 2007 roku z rachunków H. S. (1) pobrano oraz usiłowano pobrać środki, opinię biegłego antropologa uznać należy za wartościowy dowód wspierający przekonanie Sądu Okręgowego o dokonaniu przez oskarżonych czynów ujętych w punktach piątym i ósmym aktu oskarżenia.
W tym miejscu wskazać należy dodatkowo, że wobec wyjaśnień K. R. (1) oraz opinii biegłego antropologa Sąd Okręgowy nie dał wiary wyjaśnieniom M. B. (1) złożonym 15 września 2009 r. (k. 2305) w zakresie, w jakim wskazywał, że to on osobiście dokonywał wypłat z bankomatu w W. 8 marca 2007 r., a także podejmował późniejsze próby pozyskania środków z rachunku H. S. (1). W ocenie Sądu Okręgowego wyjaśnienia M. B. (1) w tej części stanowiły przejaw opisanego uprzednio dążenia oskarżonego do ochronienia K. R. (1) przed poniesieniem odpowiedzialności karnej.
Kolejną istotną w płaszczyźnie przypisania M. B. (1) czynów zarzuconych mu w punktach drugim i czwartym aktu oskarżenia okolicznością jest skierowanie w okresie od 9 do 13 marca 2007 roku SMSów na numer telefonu H. S. (1).
Z treści zeznań I. S. potwierdzonej przez L. S. oraz M. M. (1) wynika, że 9 marca 2007 roku o godzinie 20.45 na jeden z pozostawionych w domu telefonów komórkowych H. S. (1) ((...)) przyszedł z numeru (...) SMS z o treści - „ I. ze mną wszystko dobrze muszę załatwić pewne sprawy z przeszłości, nie będzie mnie przez około dwa tygodnie. Nie martwcie się i nie gniewajcie, że odzywam się dopiero teraz. Całuję tata”. Następny SMS z tego samego numeru nadszedł 12 marca 2007 r. o godzinie 23.38 o treści - „Muszę oddać dług, potrzebuję jutro pieniędzy, wpłacie na moje konto w (...) banku 50 000 zł. Ostatecznie na (...) i uzupełnijcie je. Wytrzymaj proszę i pomóż mi całuję”. Trzeci i ostatni SMS wysłany został 13 marca 2007 r. o godzinie 23.42 - „Jutro mam ostateczny termin oddania pieniędzy, jeśli ich nie będzie na koncie (...) bank to już nie będę mógł się więcej odzywać. Proszę wpłacie, ja dłużej nie wytr…”. Świadek próbowała wielokrotnie dzwonić pod numer, z którego przychodziły SMS-y i tylko po pierwszym jej SMS-ie była odpowiedź „wytrzymaj”. (k. 2434-2437, 2767 - 2771).
W pierwszej kolejności należy zauważyć, że wiadomości te z pewnością nie zostały wysłane przez H. S. (1). Jego córki i żona kategorycznie stwierdziły, że H. S. (1) nigdy nie zwracał się do I. określeniem (...), zdarzało się że mówił do niej (...), a jak był zły to (...), ale nigdy (...). Także dwukrotnie użyte w omawianych SMSach określenie „całuję” było według słów I. i L. S. oraz M. M. (1) całkowicie nietypowe dla pokrzywdzonego, który był osobą niezwykle męską. M. M. (1) zaznaczyła również, że jej ojciec raczej nie wysyłał SMSów, gdyż wolał dzwonić. Zdaniem świadka ojciec nigdy w życiu, by się do nich nie zwrócił, żeby mu pomogły finansowo. Uważał, że one bez niego sobie nie poradzą - był mocno opiekuńczy. Zaznaczyła, że jej tata miał wielu majętnych przyjaciół, do których mógł się zwrócić, a poza tym, na parkingu stał nowy samochód warty 90 tys. złotych, więc nie prosiłby o 50 tys. M. M. (1) stwierdziła, że ojciec był bardzo zaradny, dbał o to, by im niczego nie brakowało w życiu.
Należy również wskazać, na okoliczność, że I. S. wysłała do nadawcy SMS-ów wiadomość tekstową z pytaniem o liczbę zwierząt domowych, jakie mają. Odpowiedź na to pytanie mógł znać wyłącznie H. S. (1), ponieważ trzy dni przed jego zaginięciem okociła im się kotka i łącznie mieli 7 kotów. Odpowiedź na to pytanie nie została udzielona.
W ocenie Sądu Okręgowego analiza wniosków płynących z przeprowadzonych w niniejszej sprawie dowodów prowadzi do oczywistej konkluzji, że SMSy te wysyłane były przez M. B. (1).
Niezwykle istotne było ustalenie, z jakiego aparatu telefonicznego i przy użyciu jakiej karty SIM1 - bo na karcie SIM zapisany jest numer telefonu - sprawcy bądź sprawca „porwania” H. S. (1) komunikował się z numerem jego telefonu komórkowego - (...), który pozostawił on w domu, przed wyjściem w dniu 7 marca 2007 r. na zajęcia taneczne. Każdy telefon identyfikuje się w sieci odpowiednim numerem IMEI2, wskazującym jednoznacznie konkretny aparat telefoniczny. Dane telekomunikacyjne z karty prepaid jednoznacznie wskazują, z jakiego telefonu zostały wykonane połączenia lub wysłane SMS-y. Można także zidentyfikować, jakie inne karty SIM (prepaid i abonamentowe) korzystały z tego telefonu, do kogo należą te karty SIM (wraz z informacją, z jakich innych aparatów telefonicznych karty te korzystały), czy z tych kart SIM korzystano w momencie aktywności danej karty prepaid, można określić logowanie się kart SIM do stacji przekaźnikowych BTS (wraz z czasem aktywności i nieaktywności danej karty). Dodatkowo mając kartę prepaid oraz IMEI telefonu, można sprawdzić, gdzie i kiedy zostały zakupione, a w przypadku telefonu prześledzić jego historię. Na podstawie materiału dowodowego ustalono, że wspomniane powyżej wiadomości zostały wysłane z numeru telefonu komórkowego (...), korespondującego z aparatem telefonicznym o numerze (...).
Telefon ten marki(...) 9 marca 2007 roku na polecenie M. B. (1) nabył K. R. (1).
Okoliczność ta wynika z wyjaśnień K. R. (1), w których wskazał, że na prośbę M. B. (1) zakupił aparat telefoniczny od swojego kolegi z (...). Transakcja została przeprowadzona w mieszkaniu znajomego. Z wyjaśnień K. R. wynika, że następnie pojechał do M. B. (1), któremu przekazał zakupiony aparat. Zaznaczył, że już później nie widział go u M. .
Potwierdzenie omawianej okoliczności stanowią zeznania świadka P. G. (1) ( k. 2607 – 2608, 3354 – 3355, 12533-12535) kolegi K. R. (1), który podał, że w marcu 2007 roku zadzwonił do niego K. R. (1) z prośbą o zaprowadzenie go do mieszkania M. W. (1), od którego chciał kupić telefon. Tego dnia dzwonił do niego także M. W. (1) i powiedział, że R. chce od niego kupić telefon i żeby on go przyprowadził, gdyż M. zmienił miejsce zamieszkania i K. nowego adresu nie znał. Świadek zeznał, że zgodził się na to i umówili się na spotkanie w P. przy ul. (...), następnie poszli do mieszkania M. W. (1). Zeznał, że jak weszli do M., to on dał K. telefon komórkowy marki (...) - telefon był starszego typu. K. R. zapłacił za niego 80 zł.
Zbieżne zeznania złożył w niniejszej sprawie również świadek M. W. (1) (k. 2536 - 2537, 2832 – 2833, 9359 – 9361, 12532-12533), który wskazał, że 9 marca 2007 r. ok. godziny 14.00 – 16.00 zadzwonił na jego numer telefonu – (...) - K. R. (1) i zapytał - czy ma do sprzedania jakiś telefon komórkowy. Według relacji świadka R. obojętne było, jaki to będzie telefon (model), chciał kupić najtańszy, najprostszy aparat. Świadek zeznał, że zaproponował mu telefon marki S. (...) nr (...), który 6 marca 2007 r. został wstawiony do komisu , w którym pracował przez T. S. (2). K. R. (1) poprosił go, aby wziął ten telefon ze sobą do domu, a on przyjedzie później po jego odbiór. M. W. (1) zeznał, że R. wraz z P. G. (1) przyszli po odbiór telefonu około 19.00 – 19.30. K. R. (1) zapłacił 70 zł.
Co istotne, z zeznań świadka G. wynika, że tego dnia K. R. (1) przyjechał do (...) samochodem marki (...). Okoliczność poruszania się przez oskarżonego takim autem potwierdzają także zeznania jego koleżanki – A. Ś. (k. 4163 – 4164, 9050, 12923).
Wyjaśnienia K. R. (1) w części, w której wskazał, że jeszcze tego samego dnia, kiedy kupił telefon marki (...), zagubił go w niewyjaśnionych okolicznościach, należy uznać za niewiarygodne. Po pierwsze; w późniejszych wyjaśnieniach oskarżony wskazał, że była to okoliczność, o jakiej kazał mu w toku postępowania mówić M. B. (1). P drugie; jest to wersja sprzeczna z zeznaniami P. G. (1), który stwierdził, że nie zauważył, aby K. ten telefon w czasie jazdy wypadł – „byłoby to raczej zauważalne”. Wprawdzie świadek zeznał, że w późniejszym okresie K. R. (1) mówił mu, że zagubił ten telefon, jednakże nadal była to informacja pochodząca wyłącznie od oskarżonego, niepotwierdzona jakimikolwiek innymi dowodami. Co więcej, 9 marca 2007 roku przedmiotowy telefon logował się na stacji przekaźnikowej (...) (...) (...), co również wyklucza prezentowaną przez oskarżonego wersję, jakoby zagubił go zaraz po zakupie.
Z opisanych powyżej, a także omówionych w dalszej części uzasadnienia względów, za niewiarygodne uznać należy wyjaśnienia K. R. (1), w których ustosunkowując się do treści ujawnionych protokołów - co do okoliczności zakupu telefonu komórkowego w P. - oświadczył, że „takie wyjaśnienia złożył, ponieważ tak mu kazali funkcjonariusze Policji” (k. 8523).
Wreszcie przypomnieć należy, że z zakupionego przez K. R. (1) telefonu, w dniu jego nabycia o godzinie 20:45 nadszedł pierwszy SMS na numer telefonu należący do H. S. (1). W ocenie Sądu Okręgowego nie jest możliwe, aby osoba która znalazła zagubiony przez K. R. (1) telefon jeszcze tego samego dnia napisała SMSa do H. S. (1).
W tym miejscu należy zauważyć, że numer H. S. (1), na który wysłane zostały opisane przez I. i L. S. SMSy był jednym z dwóch posiadanych przez pokrzywdzonego, lecz jedynym jaki znała i wpisany miała do swojego telefonu M. D. (1).
Co istotne, nadawca tych SMSów użył zdrobniałej wersją imienia I., a z ich treści wynikało żądanie wpłacenia na konto H. S. (1) kwoty 50.000 zł. Odnosząc się do powyższej kwestii wskazać należy, że z zeznań I. S. wynika, iż gdy 8 marca 2007 roku rano dzwoniła do M. D. (1) przedstawiła się pełnym imieniem i nazwiskiem, co wskazuje na okoliczności, w jakich M. B. (1) mógł dowiedzieć się od swojej konkubiny o imieniu córki H. S. (1). Pozyskanie opisanego powyżej numeru telefonu H. S. (1) nie stanowiło problemu dla M. B. (1), albowiem – tak jak wyjaśniał to on sam, i co potwierdziła M. M. (9) często korzystał z jej aparatu - wymieniali się telefonami komórkowymi. M. B. (1) miał zatem swobodny dostęp do telefonu M. D. (1).
Ponadto, jak już uprzednio wspomniano, M. D. (1) - tak jak i pozostali znajomi H. S. (1)- musiała wiedzieć o spodziewanym przez niego przelewie 50.000 zł tytułem trzeciej transzy należnej od firmy (...), a także o jego doskonałej sytuacji materialnej. Wobec faktu, że jak sama wskazała, M. D. (1) opowiadała swojemu konkubentowi o osobie H. S. (1), niewątpliwie również i ta kwestia została mu przez nią przekazana.
Sąd Okręgowy nie dał wiary zeznaniom M. D. (1), w których wskazywała, że M. B. (1) i jego kuzyn opuścili mieszkanie, dopiero kiedy wróciła z zajęć tanecznych do domu w dniu 7 marca 2007 r. Zeznania te były bowiem niespójne i niekonsekwentne. Wszak w swoich depozycjach wskazywała jednocześnie, że jak dzwoniła do niej córka H. S. (1), to M. jeszcze nie było w domu. Prostując ten zapis świadek powiedziała, że M. wrócił w nocy, a ona jeszcze nie spała. Świadek nie potrafiła jednakże racjonalnie wytłumaczyć tej rozbieżności.
Świadek D. wskazywała również sprzeczne przyczyny opuszczenia mieszkania przez M. B. (1) i K. R. (1). W toku postępowania przygotowawczego podała, że M. z K. wyszli, mówiąc, że idą załatwić jakąś sprawę. Nie wiedziała jaką, ale domyślała się, że mogło to być związane z jego „lewymi interesami” prowadzonymi w firmie, w której pracował. (k. 2647). Z kolei w postępowaniu sądowym zeznała, że wyjście M. i K. związane było z udaniem się do Z. B. celem porozmawiania z bratem M., który w owym czasie sprawiał znaczne problemy w szkole. Ustosunkowując się do tej rozbieżności świadek tłumaczyła, że przesłuchiwana w toku śledztwa mówiła o problemach z bratem M., jednakże osoba spisująca protokół tego nie odnotowała. Okoliczność ta jest o tyle zastanawiająca, że świadek podpisała protokół przesłuchania, co zapewne poprzedziła lekturą jego treści.
Mając powyższe okoliczności na względzie Sąd Okręgowy stoi na stanowisku, że świadek na rozprawie swoim zeznaniem o nocnym wyjściu M. B. (1) do rodziców i - jeszcze przed telefonem I. S. - jego powrocie do domu starała się zapewnić alibi oskarżonemu.
M. B. (1) poza jednym przesłuchaniem w dniu 15 września 2009 r. - kiedy to przyznał się do zabójstwa H. S. (1) i przedstawił jego okoliczności łącznie z narysowaniem szkicu miejsca zakopania ciała – kwestionował w dalszych wyjaśnieniach zasadność tego zarzutu. Odnosząc się w toku postępowania sądowego do zabójstwa H. S. (1) wyjaśnił, że miejsce zakopania ciała wymyślił, a wskazane okolice znał, gdyż wcześniej zatrzymywał się tam, kiedy jechał nad morze. Wiedział, że nie ma tam ludzkich zwłok. Oskarżony stwierdził, że jeżeli wycofałby się z udziału w eksperymencie procesowym, to natychmiast wróciłby na K. i byłby bity. Po prostu, grał na czas.
Również i w tym miejscu wskazać należy, że nie zasługują na obdarzenie walorem wiarygodności twierdzenia M. B. (1), że złożone przez niego 15 września 2009 roku wyjaśnienia oraz dokonane w toku eksperymentu procesowego 14 września 2009 roku wskazania miejsca zakopania zwłok, zostały wymuszone przez tortury stosowanie przez policjantów, a ich treść nie polega na prawdzie i wmówiona została mu przez funkcjonariuszy.
Świadczą o tym przytoczone we wcześniejszej części uzasadnienia zeznania funkcjonariuszy policji, którzy brali udział w eksperymencie procesowym i wskazywali na zapewnioną oskarżonemu swobodę wypowiedzi, jak również potwierdzająca je opinia biegłych z Zakładu Psychologii Sądowej Instytutu Ekspertyz Sądowych im. (...) w K.. Przypomnieć wypada wspomnianą uprzednio okoliczność, że sporządzając szkic miejsca zakopania zwłok H. S. (1) oskarżony posłużył się określeniem „H. od tańców”, co również wyklucza instruowanie M. B. (1) przez funkcjonariuszy Policji co do treści jego wyjaśnień.
Nie są wiarygodnymi wyjaśnienia M. B. (1) złożone przezeń w toku pierwszego postępowania sądowego (k. 8453, 8477,). Były one bowiem mało konkretne, niejako rozmyte. M. B. (1) starał się zrekonstruować, co robił do 7 marca 2007 r. i w dniach następnych na zasadzie zasłaniania się niepamięcią bądź niepewnością, czy tak było. Twierdził, że kiedy zadzwonił telefon z informacją o zaginięciu H. S. (1) był wówczas w domu, ale nie pamiętał tego dokładnie. Kojarzył, że przeddzień, po powrocie M. z kursu tańca mógł wyjść - „nie pamiętam, o której godzinie nie wykluczam tego, że tak mogło być”. (k. 8477) Jak wyjaśnił - „o tej porze prawdopodobnie wychodziłem spotkać się, z którymś ze swoich klientów”. Zaznaczył, że dla bezpieczeństwa wyszedł z K.. Mógł wrócić - jak zaznaczył - „zarówno po godzinie, jak i po czterech godzinach”. Nie wydaje mu się, aby wtedy jeździł samochodem służbowym lub prywatnym w okolicach W., K., G.. Nie wykluczał, że w tym okresie był samochodem służbowym poza W. i zrobił dużo kilometrów. (k. 8477)
Wypowiedzi te są również sprzeczne z wiarygodnymi wyjaśnieniami oskarżonego złożonymi 15 września 2009 roku oraz potwierdzającymi je, a opisanymi powyżej dowodami wskazującymi na okoliczności zaginięcia H. S. (1), wysyłania na jego numer telefonu SMSów sugerujących przekazanie okupu, wiedzę oskarżonego o pozycji finansowej pokrzywdzonego, wydane K. R. (2) polecenie nabycia 9 marca 2007 roku telefonu, z którego kierowano do I. S. SMSy, a także podejmowanie wraz z drugim podsądnym prób wypłaty środków z rachunku bankowego H. S. (1).
Z załączonych do akt dokumentów dotyczących rozliczeń za paliwo do służbowego (...) (k. 2838 - 2842) za okres styczeń 2006 – maj 2007 wynika, że 7 marca 2007 r. do samochodu przy stanie licznika 73.356 zatankowano 44 litry paliwa, a 9 marca 2007 r. zatankowano 41 litrów, a stan licznika wynosił 74.102 km. Oznacza to, że M. B. (1) w okresie 7 marca – 9 marca 2007 r. przejechał samochodem służbowym prawie 750 km, przy czym do tego dnia częstotliwość tankowania paliwa wynosiła co 4 bądź 5 dni. Oskarżony mógł więc w tym okresie, korzystając ze służbowego samochodu, pokonać drogę W. – M., a także trasy związane z usytuowaniem bankomatów począwszy od W., a skończywszy na bankomatach w okolicy W. (G., K.).
Odnosząc się do kwestii nie odnalezienia zwłok H. S. (1) wskazać należy, że nie stanowi ona przeszkody do przyjęcia, iż osoba ta nie żyje. Jak wynika z zeznań I. S. jej ojcu nie zdarzało się, aby w środku tygodnia nie wracał na noc do domu. H. S. (1) z pewnością o takich planach uprzedziłby domowników. Potwierdza to także podniesiona przez L. S. okoliczność, że gdy o trzeciej w nocy zorientowała się wraz z córką, iż H. S. (1) nie wrócił do domu obie od razu wiedziały, że stało się coś złego. Ponadto, po zaginięciu ojca I. i M. wspólnie zorganizowały akcję poszukiwawczą tzn. były rozwieszone plakaty, były informacje w prasie oraz program telewizyjny Interwencja. Jednakże po tych wszystkich działaniach nie było żadnej wiadomości na temat zaginionego.
Sąd Okręgowy miał na uwadze wynikającą z zeznań córek H. S. (1) oraz jego znajomej K. B. (1) okoliczność, że pokrzywdzony mógł mieć romans z byłą partnerką taneczną A. C. (2). W ocenie Sądu niezależnie od tego czy romans ten rzeczywiście miał miejsce, brak jest danych pozwalających na przyjęcie, że pokrzywdzony w związku z tym celowo zerwał kontakt z rodziną. H. S. (1), jak bowiem wynika ze słów K. B. (1), poznał A. C. (2) w 2004 roku, zaś po upływie sześciu miesięcy kobieta ta wyjechała do N.. Co więcej, K. B. (1) potwierdziła, że A. C. (2) zadzwoniła do niej 9 marca 2007 roku i powiedziała, że H. do niej dzwonił, a gdy oddzwoniła, to rozmawiała z jego córką, od której dowiedziała się, że zaginął. Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy stoi na stanowisku, że niezwykle mało prawdopodobnym jest, aby pokrzywdzony - po upływie trzech lat od nawiązania przelotnego romansu - zdecydował się na zerwanie kontaktów z rodziną celem jego kontynuowania. Brak jest również danych wskazujących na to, że relacja ta miała rzeczywiście charakter na tyle silny, aby uzasadniała opisane powyżej działanie. Wszak z depozycji córek H. S. (1) wynika, że odnaleziony w komputerze ojca e-mail do A. C. (2) miał charakter oficjalny, a na wspólnych, pozowanych zdjęciach nie widać bliskości. Trudno również przyjąć, że A. C. (2) kontaktowałaby się z dawną koleżanką z tańców w sprawie zaginięcia H. S. (1), gdyby w owym czasie przebywała z nim, wiedząc od jego córki, że w mniemaniu rodziny H. zaginął. Warto dodać, że pokrzywdzony w dniu zaginięcia nie zabrał żadnych swoich rzeczy, nie wypłacił gotówki.
W tym miejscu wskazać należy, że złożone w toku niniejszego postępowania zeznania świadków I. i L. S. oraz M. M. (1) Sąd Okręgowy uznał za wiarygodne w całości. Były one bowiem spójne i logiczne, korelowały wzajemnie ze sobą oraz pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, w szczególności z zeznaniami świadków A. L., P. S. (3), K. B. (1), J. K. (4) oraz J. K. (1).
Sąd Okręgowy dał wiarę również zeznaniom świadków A. L. i P. S. (3), którzy szczegółowo opisali okoliczności pozostawienia przez H. S. (1) samochodu na parkingu 7 marca 2007 roku w godzinach wieczornych. Zeznania te były wewnętrznie spójne oraz korespondowały ze sobą. Świadkowie wskazywali przy tym na okoliczności, na których opierali swoje twierdzenia co do przebiegu opisywanego zdarzenia. Przykładowo świadek L. podał, że H. S. (1) musiał przyjechać na parking przed godz. 23:00, gdyż o tej porze zamykano bramę, co świadek uczynił zaraz po opuszczeniu parkingu przez H. S. (1).
Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do kwestionowania wiarygodności zeznań świadków K. B. (1), J. K. (4) oraz J. K. (1), którzy koherentnie i logicznie oraz w tożsamy sposób opisali swoją znajomość z kolegą z tańców H. S. (1). Świadek K. wiarygodnie zrelacjonowała również okoliczności swojego powrotu do domu wieczorem 7 marca 2007 roku.
Sąd dał wiarę wyjaśnieniom M. B. (1), w których odnosząc się do osoby księdza P. S. (1) stwierdził, że go udusił, a jego zabójstwo planował wcześniej w ramach zemsty za krzywdę, którą ten mu wyrządził (k. 2305 - 2306). Oskarżony odmówił sprecyzowania, jaka to była krzywda i kiedy to się stało. Podał, że widział P. S. (1) przed zabójstwem, jakiś miesiąc wcześniej, a do spotkania doszło z jego inicjatywy i nie było ono związane z planem pozbawienia życia księdza – taki zamysł powstał po tej rozmowie. Wyjaśnił, że umówili się telefonicznie, gdy ksiądz przybył na spotkanie, zaprosił go do swojego samochodu marki (...) i odjechał niedaleko w kierunku pobliskich działek. Tam „zniewoliłem księdza na zewnątrz, założyłem mu opaski zaciskowe na dłonie i nogi, zakleiłem mu taśmą twarz i oczy. Ksiądz nie stawiał oporu. Od razu udałem się w miejsce, o którym wspominałem. Tam go udusiłem. Zwłoki zakopałem.” (t. XIII, k. 2306)
Wyjaśnienia te znajdują potwierdzenie w protokole eksperymentu procesowego, w toku którego M. B. (1) wskazał miejsce zakopania zwłok P. S. (1), jak również w zeznaniach P. I. i H. P., którzy zrelacjonowali, że oskarżony chęć wskazania tego miejsca wyraził samodzielnie i spontanicznie podczas powrotu z wcześniej przeprowadzonych czynności, a także że przybliżył wówczas okoliczności zaginięcia księdza, o których nie mógł wiedzieć z doniesień medialnych.
Wyjaśnienia M. B. (1) złożone 15 września 2009 roku korelują także z zeznaniami siostrzenicy P. S. – K. O. (k. 5852 – 5856, 6988 – 6990, 8911-8916, 12454-12455). Świadek opisała, że w piątek 17 października 2008 roku przyjechała wraz z siostrą cioteczną M. S. (1) do P. S. (1). Zostały tam na noc, zaś na drugi dzień tj. 18 października 2008 r. P. S. (1) około godziny 8.00 – 9.00 odwoził je na (...) na ul. (...) w W.. Po wyjściu z mieszkania skierowali się w stronę samochodu. W pewnym momencie podszedł do nich obcy mężczyzna. Wyglądał na trzydzieści parę lat, był wysoki, przy kości, dobrze zbudowany. Świadek zeznała, że wujek był zdziwiony jego widokiem, zapytał - „co Ty tutaj robisz, czy już wróciłeś?”. (k. 6988). Mężczyzna odpowiedział, że był w pobliżu i przyjechał w odwiedziny. Widać było, że dla P. S. (1) obecność tego mężczyzny w tym miejscu była dużym zaskoczeniem. Mężczyzna przyznał, że odnalazł księdza dzięki informacjom z Internetu. P. S. (1) wytłumaczył, że jedzie odwieźć siostrzenice do szkoły i on może się z nimi zabrać. Mężczyzna na to przystał i wsiadł z nimi do samochodu jako pasażer obok kierowcy. Świadek zorientowała się, że P. S. musiał długo nie widzieć nieznajomego, ponieważ wypytywał, „gdzie obecnie mieszka i czy jest z nią nadal razem”, ale nie powiedział imienia, wydawało się, że chodziło o kobietę. Świadek wraz z siostra cioteczną wysiadły i poszły na uczelnię, a oni odjechali.
Świadek zeznała również, że ostatni raz była w mieszkaniu „u wujka na parafii w piątek wieczorem i została tam do soboty”. (k. 5853). Wyszła od niego około godziny 15.00. Nikogo poza nimi nie było w mieszkaniu. Przyjechała do niego około godziny 20.00 w piątek. Siedzieli w jego mieszkaniu przy ławie i w pewnej chwili zadzwonił telefon. W trakcie tej rozmowy P. S. (1) podszedł do okna. Świadek odniosła wrażenie, że wujek zna osobę, która do niego zadzwoniła. Rozmowa trwała krótko. W ocenie świadka osoba, która telefonowała widziała P. S. (1) w oknie, ponieważ w pewnym momencie powiedział on: „w którym”, a potem „to niemożliwe”. Osoba, która dzwoniła chciała się z nim spotkać, ale wujek powiedział, że jest u niego siostrzenica. Zaznaczyła, że w trakcie rozmowy nie padło żadne imię, ale wujek powiedział, że jest za późno na rozmowę i zaproponował spotkanie w dniu następnym, tj. w sobotę. (k. 5854)
K. S. (3) zeznała, że z reguły wujek mówił z kim rozmawia i na jaki temat, a „w tym przypadku czegoś takiego nie było”. (k. 5854) W toku kolejnego przesłuchania świadek dodała, że później rozmawiała z wujkiem o festiwalu, ale on nie był taki rozmowny jak zwykle, był zdenerwowany.
Świadek wskazał także, że w pokoju P. S. (1) był stolik z szufladą i tam była duża kwota pieniędzy - powyżej 10 tys. zł. Nie liczyła ich, ale pracowała wtedy w banku i miała do czynienia z obrotem gotówką, dlatego wiedziała, że była to kwota powyżej 10 tys. zł. Po zaginięciu wujka nie widziała już tych pieniędzy.
Wskazana przez świadka K. S. (3) okoliczność, że jej wujek 5 grudnia 2008 roku wieczorem odbył rozmowę telefoniczną znajduje odzwierciedlenie w wykazie połączeń, który wskazuje że 5 grudnia 2008 r. o godzinie 20.40 na numer telefonu księdza P. S. (1) (...), przyszło połączenie z numeru (...), które trwało ponad dwie minuty. Dnia następnego, tj. 6 grudnia 2008 r. o godzinie 18.54, z tym numerem nawiązał połączenie ksiądz P. S. (1). Rozmowa trwała 41 sekund. (Analiza połączeń telefonicznych i logowań na stacjach przekaźnikowych (...)k. 10086 – 10087)
J. S. (1) potwierdził w swoich zeznaniach (k. 5846 – 5851, 8916-8919, 12487v.), że w piątek na dzień przed zaginięciem P. S., była u niego K., która poinformowała go o fakcie, iż wieczorem P. S. (1) odebrał dziwny telefon i że słyszała to, co brat mówił - „dziś, nie bo mam gościa” i dalej „nie bo ona będzie się krępować”. Następnie powiedział „ale ja cię nie widzę, mówiąc to podszedł do okna. Ponadto wskazała, że rozmowa przebiegała tak, jakby P. rozmawiał z kimś kogo znał. Świadek E. S. - siostra P. S. (1) potwierdziła, że wie o rozmowie brata z nieznanym mężczyzną, którą słyszała K. S. (3) ( k. 5790-5791, 5839-5845, 8905-8911, 12455-12456).
Z zeznań K. S. (3), J. S. (1) i E. S. wynikało, że ksiądz A. K. (1) ( k. 5858-5861, 1327) mówił im, że 6 grudnia 2008 roku po wieczornej mszy widział księdza S. w towarzystwie mężczyzny o blond kolorze włosów i kobiety – brunetki. Cała trójka ok. godziny 19 miała opuścić plebanię. E. S. ksiądz K. miał również powiedzieć, że 6 grudnia 2008 r. ks. P. odprawiał mszę w pośpiechu, co było do niego niepodobne, bo zawsze się przykładał. W ocenie Sądu Okręgowego powyższe zeznania: siostrzenicy księdza P. S. (1), jak również jego siostry i brata są logiczne, konsekwentne i wiarygodne. Zwłaszcza depozycje K. S. (3), co do telefonu, jaki odebrał w jej obecności jej wujek w godzinach wieczornych w dniu 5 grudnia 2008 r. znajdują pełne potwierdzenie w analizach połączeń telefonicznych i logowań telefonów do stacji przekaźnikowych BTS sporządzonych przez Wydział Wywiadu Kryminalnego (...) (k. 10086 – 10087).
Jak już uprzednio wspomniano w toku śledztwa ustalono i uzyskano informacje, co do połączeń telefonicznych dotyczących numeru (...) od 25 stycznia 2008 r. Z tych ustaleń wynika, że z wymienionego numeru wykonano połączenie 5 grudnia 2008 r. o godz. 20.41 na numer telefonu komórkowego P. S. (1) ((...) - numer prywatny, ponieważ nr (...) był zarejestrowany na prowadzoną przez księdza Fundację (...)) - rozmowa trwała 128 sekund. W dniu następnym tj. 6 grudnia 2008 r. o godzinie 18.54 ksiądz P. S. (1) nawiązał połączenie z numerem prepaidowym, z którego dzień wcześniej odebrał połączenie telefoniczne. Rozmowa trwała 41 sekund, a telefon, na który dzwonił logował się na stacji przekaźnikowej (...) (...), a więc w okolicy plebanii, gdzie mieszkał. Z tego samego numeru następuje połączenie na telefon księdza dnia następnego o godz. 18.54. Wówczas połączenie trwało 41 sekund.
Analiza stacji przekaźnikowych BTS wykazała, że w trakcie tego połączenia osoba dzwoniąca z numeru (...) była w okolicy plebanii przy ul. (...) - a więc tam, gdzie mieszkał ksiądz P. S. (1).
Z informacji zawartej na k. 5885 wynika, że został ustalony (...) telefonu, z którego wykonano połączenie do ks. S. przy użyciu karty SIM o numerze (...). Ustalono także, że aparat telefoniczny o numerze IMEI (...) współpracował wcześniej z kartą SIM z numerem (...) - zarejestrowanym na E. B., która zeznała (k. 5862), że w listopadzie bądź w październiku 2008 r., dokładnie tego nie pamiętała, jej syn S. zgubił telefon komórkowy marki S..
Okoliczność tę potwierdził S. B. (k. 5887 – 5889, 7194-7198, 9008-9012, 12993-12994). Świadek zeznał, że posiadał telefon komórkowy (...) koloru czarnego z rozsuwaną obudową o numerze wywoławczym (...) zarejestrowany na jego mamę E. B.. Stwierdził, że nie pamięta dokładnej daty zagubienia telefonu, ale na pewno było to w 2008 roku, najprawdopodobniej pod koniec sierpnia. Świadek na okazanej mu tablicy poglądowej rozpoznał telefon numer (...) i potwierdził, że jest to aparat, który zgubił.
Z akt sprawy wynika, że wskazana przez świadka B. trasa na (...), na której najprawdopodobniej doszło do zagubienia telefonu komórkowego, sąsiaduje z okolicą osiedla, na którym mieszkali M. D. (1) wraz z M. B. (1) i K. R. (2).
Co istotne również z wyjaśnień K. R. (1), złożonych w toku postępowania przygotowawczego (k. 5479, k. 7905 - 7910) wynika, że w 2008 r., kiedy szedł z M. B. (1) zameldować się - w ramach zastosowanego wobec nich dozoru policji - na Komisariat w W., wówczas znaleźli telefon komórkowy marki (...). Było to blisko ich miejsca zamieszkania przy ul. (...). Zaznaczył, że prawdopodobnie tuż przed Komisariatem, w którym się meldowali, M. wyrzucił kartę, a aparat schował do kieszeni. K. R. (2) okazano tablicę poglądową wykonaną w dniu 1 kwietnia 2010 r. ze zdjęciami czterech telefonów. Oskarżony stwierdził, że „najbardziej zbliżonym do tego, którego znaleźliśmy jest telefon oznaczony nr 3”. (k. 7907). Był to telefon marki (...), na który również wskazał S. B..
Wyjaśnienia K. R. (1) korelują także z depozycjami M. D. (1), która przyznała, że któryś z nich, tj. M. B. (1) albo K. R. (1) znalazł telefon. Było to związane z podpisywaniem dozoru, ale tego dokładnie nie pamięta. Na rozprawie sądowej w dniu 9 października 2012 r. (k. 8813) potwierdziła, że widziała ten telefon, aczkolwiek nie potrafiła sprecyzować jego marki ani modelu.
Zdaniem Sądu Okręgowego nie ulega wątpliwości, że S. B. utracił telefon komórkowy, który następnie został znaleziony przez M. B. (1) i K. R. (1), gdy - realizując zasady dozoru policyjnego - szli na Komisariat Policji w W..
Wskazać należy, że z twierdzeń świadka B. wynika, iż telefon zagubił w okolicach sierpnia, podczas gdy wyjaśnienia K. R. (1) traktują o końcu 2008 roku. Tym niemniej nie należy pomijać faktu, że świadek B. był przekonany wyłącznie co do roku, w którym zagubił telefon, wskazując że było to w 2008, opisując jednakże miesiąc użył określenia „najprawdopodobniej”. W ocenie Sądu Okręgowego nie wyklucza to prawdopodobieństwa, że telefon został zagubiony w ostatnich miesiącach 2008 roku. Podkreślić należy, że świadek E. B. wskazywała w tym zakresie na październik albo listopad.
Powyższa drobna nieścisłość - zdaniem Sądu Okręgowego - nie może rzutować na ocenę zeznań S. B. i E. B.. W pozostałym bowiem zakresie depozycje te były wzajemnie zbieżne. Świadek B. w sposób logiczny, przekonujący i wyczerpujący opisał okoliczności w jakich zagubił telefon, zaś brak pamięci co do dokładnych dat tego zdarzenia wynikać może z upływu czasu, jaki nastąpił pomiędzy opisywanym zdarzeniem, a przesłuchaniem.
Zeznania S. i E. B., wyjaśnienia K. R. (1) potwierdzone pośrednio depozycjami M. D. (1) oraz co najważniejsze wskazanie przez oskarżonego na tablicach poglądowych telefonu, na jaki natknęli się z M. B. (1), tożsamego z aparatem wskazanym jako zagubiony przez S. B., pozwalają przyjąć , że oskarżeni znaleźli telefon zagubiony przez S. B., który następnie został użyty przez M. B. (1) do kontaktu z ks. S. w dniach 5 -6 grudnia 2008 r.
W tym miejscu należy dodać, że odnaleziony 17 kwietnia 2009 roku - należący do P. S. (1) - samochód marki (...), którym ksiądz oddalił się z plebanii 6 grudnia 2008 roku, został poddany badaniu osmologicznemu. Z opinii biegłego M. R., sporządzonej 18 lutego 2011 roku (k. 7274 - 7285) i podtrzymanej w toku postępowania sądowego ( k. 13385), wynika, że w aucie ujawniono ślady zapachowe odpowiadające materiałowi porównawczemu pobranemu od M. B. (1). Biegły podkreślił przy tym, że w tej sprawie ślad był zabezpieczany 17.04.2009 r., a zatem najpóźniej 11.04.2009r. osoba ta mogła mieć kontakt z siedzeniem tego pojazdu. Gdyby była inna sytuacja to niemożliwe byłoby zabezpieczenie śladu zapachowego.
W ocenie Sądu Okręgowego opinia ta jest wiarygodna i rzetelna, a tym samym zasługuje na oparcie na niej ustaleń faktycznych w sprawie. Biegły opisał ze szczegółami przygotowanie oraz nienaruszalność pobranego do badania materiału porównawczego, metodologię przeprowadzonych badań ze szczególnym uwzględnieniem okoliczności wskazujących na najpóźniejszy moment, w którym M. B. (1) znajdował się w pojeździe P. S. (1). Biegły podkreślił również, że pracownia wykonująca badania posiadała stosowny certyfikat, a psy, które uczestniczyły w eksperymencie miały aktualne atesty (k. 9174, 13385 ).
W ocenie Sądu Okręgowego oznacza to, że ślady zapachowe zabezpieczone w samochodzie (...) musiały być tam naniesione maksymalnie do 7 dni przed ich zabezpieczeniem. M. B. (1) przebywał zatem w samochodzie księdza S. po jego zabójstwie (tzn. co najmniej siedział w jego wnętrzu na siedzeniu pasażera z przodu, ponieważ na tym siedzisku biegły stwierdził ślad zapachowy), co wprost wynika z opinii biegłego z zakresu osmologii. Ślad zapachowy M. B. (1), zabezpieczony w samochodzie (...) w dniu 17 kwietnia 2009 r., nie mógł być pozostawiony tam przez niego wcześniej niż 7 dni przed odnalezieniem tego pojazdu, ponieważ wówczas nie mógłby być nawęszony przez psy.
Oznacza to, że wersja, jaką przekazał Sądowi M. B. (1), iż ostatni raz przebywał w samochodzie księdza, kiedy razem z nim odwoził jego siostrzenicę i jej koleżankę nie odpowiada prawdzie.
Wypada dodać, pomimo tego, że M. B. (1) nie postawiono takiego zarzutu, iż w dniu 7 grudnia 2008 r. z bankomatu usytuowanego przy ul. (...)/(...) o godz. 23.19 nieznana osoba - mężczyzna w zimowej kurtce, sportowych butach i rękawiczkach roboczych próbował 3 krotnie dokonać wypłaty z konta bankowego, posługując się kartą płatniczą P. S. (1). Z nagrania z kamery monitoringu firmy (...), obsługującej wspominany bankomat widać, jak postawny, wysoki mężczyzna, zasłania ręką twarz lub trzyma w ręku kartkę bądź dokument ( k. 5784). W ocenie Sądu sylwetka osoby uwiecznionej na nagraniu odpowiada posturze oskarżonego M. B. (1). Ponadto, charakterystyczne są rękawice robocze, które ma na dłoniach ta osoba. Mężczyzna ma je założone odwrotnie – częścią gumowaną na wierzch. Na zdjęciu widoczny jest niepowtarzalny, czarny punkt znajdujący się pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym. Rękawice są podobne do tych, które zostały zabezpieczone przez Policję w dniu 8 czerwca 2009 r., kiedy M. B. (1) i K. R. (1) zostali zatrzymani za kradzież paliwa na stacji benzynowej w okolicach N.. (k. 4607 - 4636 - tablica poglądowa zatrzymania rzeczy w samochodzie (...)). Rękawice zabezpieczone w trakcie tego zatrzymania (k. 4607 zdjęcie nr 2) mają na wewnętrznej stronie - do wysokości ściągacza - nakrapianą punktowo gumę ciemnego koloru, zaś wierzchnia strona rękawic jest wykonana z jasnego materiału (dzianiny). Pomiędzy kciukiem, a palcem wskazującym jest charakterystyczny ciemny punkt na materiale (dzianinie), z którego wykonane są rękawice.
Z akt sprawy wynika też ( k. 4568), że na stacji paliw M. B. (1) miał założone inne tablice rejestracyjne. Zamiast właściwego numeru rejestracyjnego pojazdu - (...) używał tablic o numerze (...), które zostały utracone w dniu 13 maja 2009 r. Ponadto w bagażniku znaleziono jeszcze inne tablice rejestracyjne o numerze (...) utracone w dniu 1 czerwca 2009 r. (k. 4660 - akt oskarżenia przeciwko M. B. (1) i K. R. (2) o kradzież paliwa w N.).
Na koniec warto przypomnieć, że w dniu 14 marca 2007 r. o godz. 23.22 i 23.23 M. B. (1) i K. R. (1) właśnie z bankomatu znajdującego się w W. przy ul. (...) róg (...) próbowali pobrać kwoty: 3.000 zł. i 1.000 zł., posługując się kartą płatniczą (...) SA należącą do H. S. (1). Bankomat jest usytuowany na S., tuż przy trasie (...), która prowadzi w kierunku S. - miejsca zamieszkania oskarżonych i M. D. (1).
Wyjaśnienia M. B. (1), w których wskazał że przed zabójstwem P. S. (1) skrępował jego ręce i nogi opaskami zaciskowymi, a jego zwłoki zakopał, korespondują z protokołem przeszukania jego samochodu. Wynika z niego, że w aucie zabezpieczono kajdanki zaciskowe oraz saperkę ( k. 1756). Do posiadania tych przedmiotów oskarżony nie odniósł się, wskazując ogólnie, że po zatrzymaniu przez policję obawiał się o swoje bezpieczeństwo, co rozwinęło jego zainteresowanie militariami i survivalem. W ocenie Sądu wyjaśnienia te odnosiły się bardziej do innych znalezionych w samochodzie oskarżonego przedmiotów w postaci pałki teleskopowej i atrapy broni krótkiej.
Zważyć należy również na treść opinii poligraficznej, z której wynika, że M. B. (1) posiadał wiedzę na temat zaginięcia księdza, a także wszechstronne, wszystkie sporządzone do niniejszej sprawy, opinie biegłych, lekarzy psychiatrów i psychologa, które zostaną omówione w dalszej części uzasadnienia.
Również omawiając to zabójstwo podkreślić należy, że brak jest podstaw do uznania, iż P. S. (1) żyje, a brak kontaktu z nim wynika z intencjonalnego zerwania relacji z najbliższymi oraz środowiskiem zawodowym. Tej tezie przeczą chociażby zeznania świadka J. S. (1), który wskazał że mieszkanie brata wyglądało tak, jakby ktoś wyszedł i zaraz miał wrócić: była tam niedopita kawa i otwarta paczka papierosów.
Sąd Okręgowy - mając na względzie opisany powyżej materiał dowodowy potwierdzający wyjaśnienia M. B. (1), w których przyznał się do zabójstwa P. S. (1) - jako niewiarygodne ocenił twierdzenia oskarżonego, że jego wypowiedzi złożone przed Policją nie były szczere, ponieważ przesłuchujący używali wobec niego przemocy psychicznej i fizycznej, a także sugerowali mu treść odpowiedzi ( k. 2359).
Natomiast na obdarzenie walorem wiarygodności zasługiwały wyjaśnienia złożone w czasie rozprawy, gdzie oskarżony opisywał znajomość z P. S. (1). W szczególności chodzi o tę część omawianych wyjaśnień, w których M. B. (1) podał, że ksiądz pokazywał mu treści pornograficzne i obserwował jego reakcję, a także dwukrotnie doszło pomiędzy nimi do kontaktów seksualnych ( k. 8449). Powyższe znajduje potwierdzenie w zeznaniach M. D. (1), która nie kryła swojego negatywnego stosunku do księdza, krytycznie oceniała jego relacji z młodzieżą. Również inni przesłuchani w sprawie świadkowie potwierdzali opisane przez M. B. (1) skłonności P. S. (1). Świadek K. M. (1) (k. 6478 - 6482) zauważyła, że palił marihuanę, oglądał filmy pornograficzne. T. O. (k. 6534 - 6538) słyszał, że jednemu z lektorów zaproponował współżycie seksualne. S. G. (k. 6446 - 6451) zeznał, że „ksiądz miał skłonności erotyczne, puszczał na komunikatorze (...) erotyczne podteksty”. D. J. opisała, że ksiądz „pochwalił się” długością swojego członka. Według niej, P. S. (1) był „obleśny, często mówił o swoich oczekiwaniach seksualnych, które były bez granic pruderyjności.” (k. 6541 - 6546)
Tak, jak wcześniej Sąd Okręgowy zaznaczył, dokonując analizy wyjaśnień obu oskarżonych, niezwykle istotną kwestią dla oceny całokształtu sprawy jest podnoszona przez nich okoliczność stosowania niedozwolonych metod śledczych, polegających na biciu, torturowaniu i wymuszaniu wyjaśnień zgodnych z wolą przesłuchujących ich funkcjonariuszy Policji. Zarzuty oskarżonych – zdaniem Sądu - nie są wiarygodne.
Uzasadniając powyższe stwierdzenie w pierwszej kolejności zwrócić należy uwagę na ich niekonsekwencję. W toku całego postępowania oskarżeni bowiem raz podnoszą okoliczność stosowania wobec nich przemocy celem wymuszenia złożenia wyjaśnień określonej treści, po to by w kolejnym przesłuchaniu kwestię tę pominąć. Ewoluuje również szczegółowość i zakres ich wyjaśnień dotyczących rzekomego stosowania wobec nich tortur oraz rodzaju niedozwolonych zachowań funkcjonariuszy.
M. B. (1) i K. R. (1) już na etapie śledztwa, kiedy zostali zatrzymani i przywiezieni do Komendy (...) Policji sygnalizowali prokuratorowi, że stosowano wobec nich siłę (przemoc) fizyczną, aby przyznali się do winy.
M. B. (1) uczynił to w dniu 14 września 2009 r., po godz. 16.22, kiedy był przesłuchiwany przez prokuratora. W końcowej części tej czynności procesowej złożył zawiadomienie o popełnieniu przez funkcjonariuszy Policji przestępstwa, albowiem dokonali na jego osobie „czynności służbowych” przy użyciu metod określonych przez niego, jako tortury, z biciem po ciele, duszeniem, zaciskaniem kajdanek. (k. 2286). Z kolei w toku posiedzenia Sądu w przedmiocie tymczasowego aresztowania oskarżony stwierdził tylko ogólnie, że była stosowana przemoc, bez podawania, na czym ona miała polegać. (k. 2359). M. B. (1) w toku dalszych czynności procesowych - jeszcze w toku śledztwa ( k. 2401 – 2403, 5625 - 5627) nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i nic nie wspominał o biciu, czy stosowaniu przymusu.
Kolejny raz okoliczność rzekomego wymuszenia wyjaśnień biciem została podniesiona dopiero podczas rozprawy przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi P. w dniu 18 marca 2011 r. ( k. 7436 - 7438) w sprawie zarzutów z art. 189 § 2 kk i art. 282 kk, w której osobą pokrzywdzoną był Z. D. (1).
Podobnie postępował K. R. (1), który będąc przesłuchiwany 14 września 2009 roku przez prokuratora (k. 2274 i 2275) poinformował go, że został pobity przez policjantów, torturowano go paralizatorem, kopano po głowie, ma ślady na ciele. Powyższa czynność przesłuchania była nagrywana kamerą wideo. Nagranie z tej czynności Sąd Okręgowy odtwarzał w toku postępowania jurysdykcyjnego.
Istotnie, K. R. miał założone na rękach kajdanki. Natomiast nie miał żadnych widocznych obrażeń na odkrytych częściach ciała, przede wszystkim twarzy. W tym miejscu wskazać należy, że gdyby rzeczywiście K. R. (1), jak wyjaśnił, był przez policjantów kopany po głowie to na nagraniu widoczne byłyby obrażenia w okolicach głowy lub twarzy oskarżonego.
Co więcej, w toku kolejnego przesłuchania, które odbyło się tego samego dnia, o godz. 19.18 K. R. (1) nie wspomniał o pobiciu go bądź wymuszania na nim określonej treści wyjaśnień przez przesłuchujących go wcześniej funkcjonariuszy policji.
Okoliczność wymuszania wyjaśnień biciem nie została również podniesiona przez oskarżonego R. w toku przesłuchania przeprowadzonego 15 września 2009 r. (k. 2313 - 2318).
To samo tyczy się wyjaśnień złożonych 23 września 2009 r. (k. 2389), 6 maja 2010 r. (k. 5443 - 5445), 10 maja 2010 r. – eksperyment procesowy (k. 5459 - 5461), 14 maja 2010 r. ( k. 5470 - 5480) i 26 maja 2010 r. ( k. 5505 - 5514). Warto również zwrócić uwagę, że w tych ostatnich czynnościach procesowych (wyjaśnieniach przed prokuratorem) – jak oświadczał – składał prawdziwe, dobrowolne wyjaśnienia, do których nikt go nie zmuszał, ani nikt na niego nie wpływał.
Dopiero po upływie roku, tj. 1 lipca 2011 r., kiedy przedstawiono mu postanowienie o uzupełnieniu zarzutów, K. R. (1) podniósł (k. 7386), że wyjaśnienia, w których wskazywał bankomaty były wymuszone, nie precyzując jednakże na czym owo wymuszanie polegało.
Bogatszy opis rzekomo stosowanych niedozwolonych metod przesłuchania K. R. (1) przedstawił w trakcie procesu przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi Południe, (k. 7438) kiedy to nie potwierdził wcześniejszych wyjaśnień, gdyż był bity, duszony i podczas tych czynności kazano mu się przyznać i obciążyć kuzyna.
Obaj oskarżeni w toku przewodu sądowego przedstawili swoją wersję użycia w stosunku do nich siły fizycznej przez funkcjonariuszy policji w czasie czynności wykonywanych z ich udziałem.
Podkreślić należy, że dopiero na tym etapie, nie zaś zaraz po rzekomym torturowaniu, oskarżeni drobiazgowo opisali niedozwolone metody jakie mieli stosować wobec nich funkcjonariusze Policji. M. B. (1) w swoich pierwszych wyjaśnieniach złożonych, przed Sądem, w dniu 23 kwietnia 2012 r. ( k. 8433 - 8456) przedstawił w sposób niezwykle drobiazgowy wszystkie czynności, jakie musiał wykonywać na polecenie policjantów, w jaki sposób i w jakiej kolejności był bity, po jakich częściach ciała. Przedstawił bardzo skrupulatnie, niemalże z fotograficzną dokładnością, co znajdowało się w pomieszczeniu, w którym go umieszczono po przywiezieniu go do Komendy (...) Policji. Podał także wszystkie, w kolejności chronologicznej, czynności wykonywane przez policjantów stosujących wobec niego przemoc fizyczną, połączoną z torturami jak np. używanie paralizatora, kiedy stał nagi, zakładanie worka foliowego na głowę. Opisał i zacytował wypowiedzi policjantów, którzy go bili, poniżali. Wyjaśnił, że był nieprzytomny, leżał na podłodze, czuł zapach fekaliów. Z relacji B. wynika, że jeden z policjantów robił zdjęcia - „bo nigdy czegoś takiego nie widział”. (k. 8437) M. B. (1) wyjaśnił, że był przewieszony na rurce umieszczonej pomiędzy dwoma biurkami i wówczas był bity po nogach, stopach i głowie. Polewano go wodą. Dodał, że trwało to długo, a następnie był zapytany - czy będzie rozmawiał? M. B. (1) wyjaśnił przed Sadem, że będąc w Komendzie (...) w pewnym momencie przyznał się do wszystkiego, a także narysował szkic miejsca, gdzie miał ewentualnie zakopać zwłoki. Dodał, że kiedy zawieziono go do prokuratora, to chciał go prosić o pomoc, bo czuł się skrzywdzony. Kiedy złożył zawiadomienie o przestępstwie a prokurator oznajmił mu, że nie jest w stanie mu pomóc, żeby nie wrócił na Komendę albowiem został zatrzymany na 48 godzin, wówczas poczuł się załamany. Kiedy prokurator zapytał go o M. i o P. uświadomił sobie, że prokurator rozmawiał z policjantami – ma tę wiedzę od nich. Postanowił, że musi przekonać prokuratora do wyjazdu w okolice M. i (...). Nie chciał wracać na komendę. Uznał, że nieudzielaniem odpowiedzi na pytania prokuratora zmusi go do określonego (korzystnego dla siebie) działania – podjęcia decyzji o wyjeździe w te miejsca – „uznałem, że brak udzielenia odpowiedzi na te pytania spowoduje, że pojadę. Pan Prokurator drążył te pytania, a ja nie chciałem się przyznać do tego, co powiedziałem policji.” (k. 8439) B. cel osiągnął, wyjaśnił: „Wyjeżdżając w te miejsca osiągnąłem kilka godzin, kiedy nie byłem bity. Byłem przekonany, że jeśli wrócę do (...) to będę bity. Chodziło mi o jakikolwiek wyjazd.” (k. 8439 – 8440) Początkowo wierzył, że prokurator jest po jego stronie, że otrzyma od niego pomoc, kiedy uświadomił sobie, że „on tego nie zrobi” postanowił tak pokierować tym przesłuchaniem, aby prokurator podjął decyzję o przeprowadzeniu eksperymentu procesowego w okolicach M. i (...).
W trakcie kolejnych wyjaśnień, składanych przed Sądem, w dniu 8 maja 2012 roku (k. 8473 - 8490) M. B. (1) ustosunkował się do protokołu z 15 września 2009 r., w którym przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że po powrocie z eksperymentu procesowego przebywał w pokoju przesłuchań, w którym go torturowano. Podał, że: „poddany silnej presji w poczuciu braku możliwości uniknięcia przemocy zgodziłem się na złożenie tych wyjaśnień obciążających mnie. M. B. (1) podtrzymał zarzuty wysuwane pod adresem przesłuchujących go funkcjonariuszy Policji również w toku niniejszego postepowania ( k. 12283-12285, 12314-12316).
Podobnie, bardzo szczegółowe oraz obszerne wyjaśnienia, co do stosowania przemocy przez funkcjonariuszy Policji złożył oskarżony K. R. (1) w dniu 14 maja 2012 r. (k. 8515 – 8530), a następnie na rozprawach w dniach 20 kwietnia i 26 kwietnia 2016 r. ( k. 12281-1283, 12317-12322). Oskarżony zaznaczył, że był bity w pomieszczeniu Komendy (...) Policji, że bili go po całym ciele, kopano go, używano paralizatora, zakładano na głowę worek foliowy i duszono go. Bito go po pietach żądając, aby się przyznał i zaczął odpowiadać tak, jak oni mówią. Wskazał, że ślady po pobiciach były widoczne jeszcze po kilku dniach, miał bolesność jąder, gdyż policjanci wkładali jego członka „do drewnianego imadła, ze śrubami po bokach” (k. 8519). Miał krwiaka na członku, co zgłosił lekarzowi. Dodał, że kiedy był na wizji lokalnej, na której wskazywał konkretne bankomaty, to nie stosowano wobec niego siły fizycznej. Był wówczas pod wpływem leków antydepresyjnych. (k. 8524). Co ewidentnie kłóci się z przywołanymi powyżej wyjaśnieniami oskarżonego, w których wskazał, że okoliczności o jakich mówił w trakcie eksperymentu procesowego, w toku którego wskazywał poszczególne bankomaty wymuszone zostały biciem.
Sąd Okręgowy zważył również na okoliczność, że M. B. (1) opowiadając na rozprawie 23 kwietnia 2012 r. o torturach, jakie mieli wobec niego stosować funkcjonariusze, był spokojny i opanowany – relacjonował bez emocji. W miarę relacjonowania podawał coraz więcej drastycznych szczegółów i wówczas także Sąd nie zauważył, aby towarzyszyła temu eskalacja emocji, był zdystansowany do przekazywanych treści. Zastanawiający jest również stopień szczegółowości z jaką oskarżony opisywał zachowanie funkcjonariuszy policji. Oskarżony w ocenie Sądu, w sposób iście fotograficzny, relacjonował przebieg zdarzenia. Wskazywał przy tym na takie detale jak liczba biurek w pomieszczeniu, w którym wedle jego twierdzeń był maltretowany, okoliczność że znajdująca się w nim szafa miała szuflady. Oskarżony cytował także liczne wypowiedzi funkcjonariuszy policji, którzy mieli go bić, poniżać bądź wyszydzać. W ocenie Sądu Okręgowego jest mało prawdopodobnym, aby oskarżony, który jak twierdził był skrajnie zmęczony, zapamiętał wszelkie opisane na rozprawie szczegóły.
Podkreślić należy przy tym, że dwukrotnie podnoszona przez oskarżonego B. okoliczność, jakoby w toku czynności podejmowanych przez funkcjonariuszy policji, był on pozbawiony możliwości picia wody sprzeczne są ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. („Zgodziłem się zeznać wszystko, co zechce policja w zamian za to, żebym został odwieziony do aresztu, abym mógł się napić, przespać.” k. 8478. „ Jedyny moment, kiedy mogłem się napić wody to było w prokuraturze.” k. 8442). Wszak w trakcie nagranego przesłuchania przeprowadzonego 15 września 2009 roku w Komendzie (...) Policji przed oskarżonym stała butelka z wodą, nadto z zeznań funkcjonariusza policji K. K. (2) biorącego udział w czynnościach eksperymentu procesowego wynika, że w drodze powrotnej zakupili dla B. coś do jedzenia i picia.
W tym miejscu wskazać należy, że o prawdziwości omawianych wyjaśnień oskarżonego nie świadczy również treść depozycji składanych przez M. D. (1), w których wskazała, że przed 2009 r. była wielokrotnie wzywana do Komendy (...) Policji na przesłuchania, gdzie wmawiano jej, że M. B. (1) ją hipnotyzuje, że uzależnia ją od siebie, że ona jest jego marionetką, którą – udusi, jak wróci do domu. Stwierdziła, że „było to swoiste pranie mózgu”. (k. 8767 - rozprawa 8.10.2012). Znamienne są depozycje świadka, w których zeznała, że została zabrana „do sławnego pokoju narożnego z przesuwanymi drzwiami. W tym pokoju był smród.” (k. 8773)
Zdaniem Sądu te dywagacje świadka, w trakcie składania zeznań przed Sądem, miały na celu wzmocnienie wymowy wyjaśnień oskarżonego M. B. (1), w których twierdził on, że w tym pomieszczeniu był bity, torturowany i tam też miał być fetor. Zdumiewające jest to, że świadek bezbłędnie określiła ów pokój i to, że miał się w nim unosić nieprzyjemny zapach. Także mało wiarygodne jest i to, że policjanci, którzy przesłuchiwali ją w Komendzie (...) Policji mieli przyznać się, że właśnie w tym pomieszczeniu siedział M. B. (1), i że go pobili. Wszak trudno sobie wyobrazić, aby rzekomo stosujący niedozwolone metody funkcjonariusz policji z własnej inicjatywy opowiadał o nich postronnym osobom, narażając się tym samym na odpowiedzialność karną i dyscyplinarną.
Świadek dodała, że wówczas w (...) spędziła ponad 10 godzin - wykazała się „ogromną chęcią współpracy, mimo bestialskich środków przemocy”. (k. 8774) M. D. (1) zaznaczyła, że policjanci powiedzieli jej, że to tylko ich dobra wola, że nie została potraktowana, jak M. i K. „ale to tylko kwestia czasu”. (k. 8775)
W ocenie Sądu Okręgowego, depozycje świadka nie odpowiadają prawdzie, a M. D. (1), ta jak i w całym postępowaniu tak i w tym miejscu świadomie zeznała nieprawdę, starając się za wszelką cenę wesprzeć linię obrony swojego konkubenta.
O tym, że wyjaśnienia oskarżonych w zakresie stosowanych wobec nich niedozwolonych metod śledczych nie odpowiadają prawdzie, świadczy także fakt, iż obaj zaprzeczyli, ażeby w trakcie ich zatrzymania o godz. 6 nad ranem w dniu14 września 2009 r. była przeprowadzona dozwolona prawem akcja oddziału antyterrorystycznego, w trakcie której obaj zatrzymywani doznali obrażeń.
Jak bowiem wynika z protokołu zatrzymania M. B. (1) z dnia 14 września 2009 r. godz. 6:15 (k. 2241 – 2241 odwrót) stwierdzono u niego widoczne otarcia naskórka oraz krwawe podbiegnięcia i zasinienia na głowie, tułowiu, kończynach dolnych oraz górnych.
Także w protokole zatrzymania K. R. (1) z dnia 14 września 2009 r. godz. 6:15 (k. 2243 – 2243 odwrót) zapisano, że miał on widoczne otarcia naskórka oraz krwawe podbiegnięcia i zasinienia na tułowiu, głowie, kończynach dolnych i górnych. Powyższa adnotacja nawiązuje do informacji znajdującej się na k.2269. H. P. potwierdził, że wobec oskarżonego R. przy zatrzymaniu stosowane były środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek (k. 9375 – 9381). Natomiast, funkcjonariusz E. K. stwierdziła (k. 2269), że gdyby na jej oczach został pobity człowiek, to z całą pewnością wspomniałaby o tym w notatce i ten fakt, by zapamiętała. (k. 10597 – 10598, 13175-12176).
Natomiast o fakcie, że wobec M. B. (1), w czasie jego zatrzymania była użyta siła fizyczna stanowią także zeznania M. D. (1), która była obecna w domu, w momencie wkroczenia uzbrojonych policjantów, jak i zeznania G. S. (1), której o przebiegu tego zatrzymania, a zwłaszcza pobiciu M. wspominała świadek D.. G. S. (1) zeznała (k. 750 – 753), że jak wychodziła z Komendy, to „spotkała m.in. G., która płakała i mówiła, że policjanci, którzy zamaskowani wkroczyli do jej domu, przewrócili M. na ziemię, bili go i kopali”. Oznacza to, że rzeczywiście wobec obu oskarżonych, w trakcie ich zatrzymywania, były stosowane środki przymusu bezpośredniego i było to związane z ich agresywnym zachowaniem i utrudnianiem realizacji czynności służbowych funkcjonariuszom policji.
Także kolejny policjant K. K. (2) zeznał, że nie widział żadnych obrażeń na ciele M. B. (1). Dodał, że gdyby tak było, byłoby to widoczne na nagraniu z przesłuchania ( k. 9641 – 9651,12962-12964),.
P. I. także zaprzeczył, aby w trakcie przesłuchania były stosowane środki przymusu i dodał, że „oskarżeni o tym mówią, że byli bici i torturowani, to jest ich linia obrony.” (k. 9371, 12961-12962).
M. H. wskazał, że z treści notatek służbowych wynikało, iż wobec M. B. (1) przy zatrzymaniu użyto siły fizycznej. Widział on ślady w postaci zarysowań na twarzy i otarć na nadgarstkach, które mogły powstać np. po rzucaniu na ziemię. (k. 10170). Świadek zaznaczył, że na początku M. B. (1) nie zgłaszał żadnych dolegliwości, dopiero później wspomniał, iż ma jakieś boleści, co spowodowało, że osobiście zawiózł go do lekarza (k. 10165 – 10175, 12942-12943).
Relacje wymienionych świadków korespondują z zeznaniami kolejnych funkcjonariuszy Policji: S. S. (11) ( k. 7315-7316, 9382-9383, 12851-12852), Z. J. (1) ( k. 7336-7338, 13178-13179), A. K. (2) ( k. 7331-7333, 13270), A. Z. ( k. 10596-10597, 13271), R. M. ( k. 10175-10178, 12990-12991).
Natomiast w odniesieniu do K. R. (1) z załączonego do akt sprawy zaświadczenia lekarskiego z dnia 14 września 2009 r. z godz. 23.55 (k. 2321) wynika, że istnieją przeciwwskazania do zatrzymania go przez Policję i przebywania w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych w dniu badania. Nadto stwierdzono konieczność konsultacji ortopedycznej.
Z karty informacyjnej Wojewódzkiego Szpitala (...) (...) z dnia 15 września 2009 r. godz. 1:24 wynika, że K. R. (1) miał stłuczenie palca III stopy prawej. Brak było wskazań do hospitalizacji w trybie ostrym. RTG klatki piersiowej i USG jamy brzusznej były bez zmian pourazowych w obrębie żeber.
W karcie wyniku konsultacji z (...) Publicznego Szpitala (...). W. (...) z dnia 14 września 2009 r., godz. 23:55 dotyczącej K. R. (1) stwierdzono – „Na całym ciele otarcia naskórka i zasinienia.” (k. 2332 - 2333)
Dla oceny wiarygodności omawianych wyjaśnień oskarżonych istotne znaczenie mają również zeznania funkcjonariusz policji, którzy brali udział w czynnościach przeprowadzanych z udziałem M. B. (1) oraz K. R. (1).
Każdy z przesłuchanych w sprawie funkcjonariuszy zaprzeczył, aby wobec oskarżonych stosowano przemoc celem wymuszenia wyjaśnień. Ponadto z treści zeznań P. I., H. P., M. H. oraz K. K. (2) wynikało, że wszelkie wskazywane w toku eksperymentu procesowego oraz następującego po nim przesłuchania wynikały z własnej inicjatywy oskarżonego. Po raz kolejny przypomnieć należy, że świadkowie ci wskazali, iż gdy już wracali z eksperymentu procesowego M. B. (1) nagle, spontanicznie wyraził chęć wskazania miejsca zakopania zwłok P. S. (1), podając przy tym szczegóły zaginięcia księdza, których nie mógł znać z doniesień medialnych.
P. I. wskazał przy tym, że oskarżony B. o zabójstwach mówił „ze spokojem, z zimną krwią i wyrachowaniem. Jakby czytał książkę.”
W trakcie postępowania sądowego, po złożeniu zeznań przez świadka P. I., oskarżony M. B. (1) złożył oświadczenie k. 9374, że policjant, który zeznawał wykazał się wobec niego największa brutalnością w przesłuchaniu i rozpytywaniu go. M. B. zaznaczył, że ów policjant używał wobec niego paralizatora, dusił go zakładając mu worek foliowy na głowę, co spowodowało, że zapamięta jego twarz do końca życia. Odnosząc się do oświadczenia M. B. (1), funkcjonariusz Policji – P. I. zaprzeczył jakoby miały miejsce takie rzeczy, o których mówił oskarżony w swoim oświadczeniu.
O spontaniczności wyjaśnień M. B. (1) zeznawał również kolejny funkcjonariusz Policji - S. S. (4) (k. 7315-7316, 9382-9383, 12851-12852).
Po przesłuchaniu, przed Sądem, tego świadka oskarżony M. B. (1) złożył oświadczenie (k. 9383), z treści którego wynika, że S. S. (4) był dla niego uprzejmy i nie stosował wobec niego żadnej przemocy.
Podkreślić należy, że depozycje świadka P. I., w których wskazywał, że oskarżony B. prowadził z funkcjonariuszami policji pewnego rodzaju grę, dotyczącą wskazania miejsc zwłok pokrzywdzonych oraz przyznania się do ich zabójstwa znajdują odzwierciedlenie w zeznaniach większości przesłuchanych w sprawie policjantów. K. K. (2) zeznał, że M. B. (1) zapytał „czy jako Wydział mieliśmy podobną sprawę do tej, którą się zajmujemy?” Gdy świadek zaprzeczył, on uśmiechnął się stwierdzając - „w takim razie jestem tym pierwszym o którym będzie głośno.” Jak natomiast wynika z depozycji świadka M. H., gdy jechał z oskarżonym z Prokuratury do Izby Zatrzymań Komendy (...) to M. B. (1) powiedział coś takiego, „przecież i tak zwłoki się nie znajdą”, potem się zreflektował i powiedział „no przecież oni żyją”. I dalej nie chciał podejmować rozmowy na ten temat. Świadek przywołał również sytuację, gdy M. B. (1) zawołał go do celi i poprosił o zawołanie także funkcjonariusza Z. J. (2). Powiedział do nich, „że jeżeli uzna za stosowne powiedzieć gdzie są zwłoki, to powie tylko mnie i Z.”. Świadek nie drążył tego tematu. M. B. (1) w rozmowach odpowiadał w większości przypadków zagadkami albo gierkami słownymi, gestami. Świadek zeznał, że uznał to za taką gierkę słowną. W swoich depozycjach M. H. wskazał także, że u M. B. (1) nie widać było typowego dla podejrzanych o tak poważne przestępstwa zdenerwowania. Świadek dodał, że „na tym etapie było widać jakby on szczycił się tym, co zrobił.”
Do zeznań świadka M. H. odniósł się oskarżony M. B. (1) i oświadczył, że pamięta tego policjanta. On miał zawsze zachowywać się wobec niego w sposób nienaganny, zawsze być uprzejmym. (k. 10 174).
Istotne w omawianym kontekście są również depozycje świadka K. K. (2), w których zeznał, że po powrocie z eksperymentu procesowego do (...), osobiście rozmawiał z oskarżonym, żeby złożył wyjaśnienia na okoliczność tego, jak doszło do tych zabójstw. M. B. (1) powiedział, że to uczyni. Zastrzegł jednak, że nie będzie opowiadał o szczegółach, ale tylko zasygnalizuje każde ze zdarzeń, w którym brał udział, w którym dopuścił się zabójstwa. Powiedział, że pod takim warunkiem może złożyć wyjaśnienia.
M. B. (1) także wobec zeznań K. K. (2) złożył oświadczenie, w którym powiedział, że ten funkcjonariusz nie stosował wobec niego żadnej przemocy i dodał, że jego zadaniem było kontrolowanie wiarygodności składanych przez niego wyjaśnień. Świadek K. ustosunkowując się do tego oświadczenia stwierdził, że nie ma wiedzy na temat przygotowywania oskarżonego do składania wyjaśnień.
W ocenie Sądu Okręgowego omówione powyżej zeznania funkcjonariuszy policji zasługują na obdarzenie ich walorem wiarygodności. Świadkowie ci nie ograniczyli się w swoich zeznaniach wyłącznie do mało wiarygodnego negowania twierdzeń oskarżonych o stosowaniu wobec nich tortur celem wymuszenia wyjaśnień o określonej treści. Przeciwnie, funkcjonariusze powołali się w swoich zeznaniach na przeczące tej tezie okoliczności, takie jak spontaniczność wypowiedzi oskarżonych, szczególnie M. B. (1), który z własnej woli postanowił wskazać im miejsce zakopania zwłok P. S. (1), o okolicznościach zaginięcia którego mówił policjantom więcej niż mógł wiedzieć z mediów. Świadkowie wskazali również, że oskarżony sam z siebie wypowiadał treści dotyczące zwłok pokrzywdzonych oraz chełpił się oryginalnością popełnionego przez siebie czynu. W opinii Sądu Okręgowego o wiarygodności omawianych zeznań świadczy również okoliczność, że korelują one ze sobą wzajemnie, lecz nie sposób dostrzec w nich cech wcześniejszego ustalenia przez świadków ich treści. Zeznawali oni bowiem w sposób podobny, ale nie identyczny, opisując różne zdarzenia i słowa oskarżonego, mające jednak analogiczny wydźwięk.
Ponadto, Sąd - odnośnie okoliczności zatrzymania oskarżonych w dniu 14.09.2009 r. - przesłuchał także funkcjonariuszy Policji, którzy wykonywali czynności towarzyszące ujęciu oskarżonych.
A. Z. zeznała, że nie pamięta okoliczności sporządzenia notatki z k. 107. Potwierdziła, że została ona spisana w dniu 18.04.2006r. Zatrzymanie K. R. (1) musiało być wcześniej, ponieważ z nim udano się na miejsce wykonywania czynności. Nie przypominała sobie rozmowy z ojcem K. R. . Z. ( k. 10596-10597, 13271).
E. K. została przesłuchana na okoliczność notatki znajdującej się na k. 2269. Zeznała, że istotnie przesłuchiwała świadków - młodych ludzi. Wypytywała, czy mieli jakiś kontakt z zaginioną A.. Świadek dodała także, że chyba brała udział w tzw. „rozpytaniu oskarżonego, ale nie pamięta którego”. Nie pamiętała treści notatki urzędowej, stwierdziła jedynie, że udział w tym brali na pewno jej koledzy z wydziału. E. K. nie pamiętała którzy koledzy i nie pamiętała na jaką okoliczność wtedy ten człowiek był rozpytywany. Nie pamiętała, czy to rozpytanie miało miejsce tuż po zatrzymaniu. Dodała, że na pewno nie napisała w notatce niczego, czego oskarżony by nie powiedział. Jeżeli jest to w notatce, to tak oskarżony powiedział. Świadek dodała, że nie umie powiedzieć, czy padło pytanie - w jakim stanie był oskarżony podczas rozmowy? W ocenie świadka, to rozpytanie miało miejsce najprawdopodobniej po zatrzymaniu oskarżonych. Zeznała, że gdyby na jej oczach został pobity człowiek, to z całą pewnością, by o tym wspomniała w notatce, i by o tym pamiętała. Nie ma wiedzy na temat postępowania dyscyplinarnego toczącego się w stosunku do jej kolegów ( k. 10596-10597,13175-13176).
Zeznania R. P. nie wniosły do sprawy wielu istotnych elementów. Świadek będący w 2006r. policjantem Wydziału Kryminalnego na W., którego zadaniem było prowadzenie sprawy zaginięcia Z. i A. D. (1) zeznał, że rozmawiał z jednym z oskarżonych - M. B. (1) na temat zaginięcia. Nie pamięta jednak dokładnie treści tej rozmowy ( k.9653 – 9655, 12990).
Jak wynika z akt sprawy funkcjonariusze Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw zatrzymali oskarżonych w miejscu ich zamieszkania (B. w S., a R. w mieszkaniu przy ul. (...)) – zatrzymywani zachowywali się agresywnie, nie stosowali się do poleceń Policji, utrudniali czynności służbowe – wobec czego zastosowano wobec nich środki przymusu w postaci chwytów obezwładniających i kajdanek.
Wersji prezentowanej przez oskarżonych, z której wynika, że funkcjonariusze policji stosowali wobec nich niedozwolone środki przeczy również opinia sądowo - lekarska wydana w toku wspomnianego postępowa przygotowawczego prowadzonego na skutek zawiadomienia M. B. (1). W opinii tej biegły wskazał, że opisane obrażenia u M. B. (1) powstały na skutek ingerencji osób trzecich i mogły powstać w sytuacji obezwładnienia oskarżonego w wyniku stosowania środków przymusu bezpośredniego. To samo dotyczy obrażeń opisanych u K. R. (1) według biegłego obrażenia są powierzchowne, lekkie i nie korelują z opisem wydarzeń przekazanych przez oskarżonych.
Sąd Okręgowy - niezależnie od przeprowadzonego przez prokuraturę postępowania w tej sprawie, z uwagi na złożone wyjaśnienia oskarżonych - powołał kolejnego, nowego biegłego z zakresu medycyny sądowej, który na podstawie oryginalnej dokumentacji medycznej oraz książek zdrowia przesłanych przez Dyrektorów AŚ (miejsca przyjęcia i pobytu oskarżonych) sporządził opinię uzupełniającą w zakresie obrażeń, których mieli doznać oskarżeni, kiedy zostali zatrzymani. W opinii tej biegły udzielić miał odpowiedzi na pytanie czy i jakich obrażeń doznali oskarżeni we wrześniu 2009 r.
W opinii sporządzonej przez biegłych M. F. i A. K. (3), podtrzymanej następnie w toku postępowania jurysdykcyjnego (k. 10466 – 10470, 10267 – 10277; 10 460 – 10 463d, 13228-13229 ) wskazano na wątpliwości co do dokładanego czasu powstania złamania paliczka środkowego palca trzeciego prawej stopy K. R. (1), które to złamanie zostało rozpoznane12 października 2009 roku w trakcie konsultacji ortopedycznej na podstawie dokumentacji medycznej, w szczególności oryginału zdjęcia rentgenowskiego.
Z kolei w trakcie konsultacji ortopedycznej odbytej 23 września 2009 roku, tj. osiem dni po zgłoszeniu przez oskarżonego dolegliwości, lekarz ów opisał zaczerwienienia w obrębie nadgarstków, a nie odnotował żadnych skarg na dolegliwości w zakresie palca stopy prawej. Tymczasem biegli wskazali, że złamanie tego rodzaju łączy się ze stałymi dolegliwościami bólowymi, dającymi pewien dyskomfort przy chodzeniu i poruszaniu się. Biegły zaznaczył zatem, że można stwierdzić, iż w przypadku kiedy do złamania doszłoby 14 lub 15 września 2009 r., to dolegliwości bólowe powinny się utrzymywać co najmniej przez kilka tygodni, a niezgłoszenie ich przez osadzonego w trakcie badania 23 września 2009 roku wydaje się dziwne. Biegły uznał, że konsultacja z 12 października 2009 r. wskazuje, że do tego złamania mogło dojść po 23 września 2009 r. Biegli wskazali przy tym, że warunki powstania tego typu urazu są dość szerokie i obraz radiologiczny jak i analiza dokumentacji medycznej, nie dają wystarczających podstaw do ustalenia, odtworzenia mechanizmów tego urazu.
Biegli stwierdzili ponadto, że po dokonaniu dokładnej analizy materiału medycznego zapisy zawarte w dokumentacji medycznej, nie korelują z przebiegiem zdarzenia przedstawionym przez K. R. (1).
W odniesieniu do M. B. (1) biegli dysponowali dokumentacją medyczną z Izby Przyjęć Szpitala (...) w W. i wynikami badań obrazowych z 15 września 2009 r. 16 stycznia 2014 r. biegli zapoznali się dodatkowo z wpisami dokonanymi w książce zdrowia osadzonego dokonywanymi od 17 września 2009 r., w której znajdują się także wyniki badań internistycznych, chirurgicznych i neurologicznych przeprowadzonych w Areszcie Śledczym.
Z opinii biegłych wynika, że dokumentacja medyczna wskazuje na stwierdzenie u oskarżonego pewnych obrażeń: okularowego zasinienia obu oczu, zasinień w obrębie szyi, obu ramion, przedniej powierzchni klatki piersiowej i w obrębie brzucha, jak i na przyśrodkowej powierzchni lewego uda i w okolicy prawej łopatki, co wskazuje na doznanie co najmniej 8 tępych, drobnych urazów. W ocenie biegłych obrażenia te nie korelują z dokonanym przez M. B. (1) opisem rzekomo stosowanych wobec niego środków przemocy, również w kontekście długotrwałości i intensywności ich stosowania. M. B. (1) podał bowiem, że był kopany przez kilku funkcjonariuszy po plecach, żebrach, nogach i genitaliach, że był uderzany ręką i pałką po głowie i po całym ciele, jak również, że był rażony paralizatorem, podawał także fakt nałożenia worka foliowego na głowę i próbę duszenia. Wszystkie te relacjonowane przez oskarżonego wydarzenia nie znajdują pełnego odzwierciedlenia w zapisach dokumentacji medycznej. Biegły dodał również, że tego typu obrażenia w praktyce spotyka zarówno wskutek urazów czynnych, jak i urazów biernych np. upadku na twarde podłoże i dlatego nie jest w stanie w tym przypadku odtworzyć dokładnego mechanizmu ich powstania, jak i wykluczyć możliwości powstania tych obrażeń wskutek mechanizmu biernego.
O braku wiarygodności omawianych wyjaśnień oskarżonych świadczą również wnioski płynące z opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. (...) w K., w której sporządzający ją biegli psychologowie stwierdzili, że M. B. (1), jest osobą, która na co dzień kontroluje się, co nie wyklucza momentów, kiedy może zareagować impulsywnie, pod wpływem jakiejś chwilowej sytuacji i przejawić słabość - w chwili załamania mechanizmów kontroli przyznać się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Według (...) biegłych: „przyznanie się podejrzanego wynika z chęci zaimponowania otoczeniu drastycznością zbrodni, którą popełnił, bywa też oparte na przekonaniu, że śledczy dysponują mocnymi dowodami”. Co koreluje z treścią zeznań funkcjonariuszy policji wskazujących na prowadzenie przez oskarżonego swoistej gry, dotyczącej zwłok pokrzywdzonych. Jako przyczynę następującego po przyznaniu jego wycofania, biegli wskazali chwilową słabość M. B. (1). (k. 7715)
Biegli psychologowie nie dostrzegli psychologicznego elementu przymusu będącego skutkiem stosowania przemocy fizycznej. Wskazali przy tym na zapewnioną oskarżonemu swobodę wypowiedzi. Wszak M. B. (1) odmawiał odpowiedzi na pytania dotyczące udziału K. R. (1) w zdarzeniach objętych aktem oskarżenia. Nie podpisał również protokołu z eksperymentu procesowego, w toku którego wskazywał określone miejsca zakopania zwłok, co kłóci się z wyjaśnieniami, w których podniósł, że powodem wyjazdu, w celu wskazania rzekomych (jak zaznaczał) miejsc zakopania zwłok była chęć uniknięcia bicia i tortur, których już nie był w stanie wytrzymać.
Wskazać należy również, że oskarżeni podnosili, że część ich wyjaśnień, zwłaszcza tych w których przyznali się do popełnia zarzucanych im czynów były „wytworzone” w trakcie ich wcześniejszych nieprocesowych rozmów z funkcjonariuszami Policji, którzy mieli ich instruować jakiej treści wyjaśnienia mają złożyć. Niektórzy funkcjonariusze potwierdzali fakt rozmów z podejrzanymi po ich zatrzymaniu, jednak zdecydowanie zaprzeczyli ażeby w trakcie tych rozmów nakłaniali ich do składania określonej treści wyjaśnień. Potwierdzili, że prowadzili rozmowy z podejrzanymi, ale rozmowy te ograniczały się do zdarzeń objętych zarzutami.
Sąd meriti aprobuje stanowisko Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 17.06.2014 r. sygn. akt II AKa 107/14, iż nie jest zakazane prowadzenie przed przesłuchaniem rozmowy na temat zdarzenia, o ile nie jest to związane ze stosowaniem przymusu fizycznego i psychicznego, celem zmuszenia oskarżonego do przyznania się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Także Sąd Najwyższy orzekł (SN I KR 23/84 niepubl.), że nie stanowią warunków wyłączających swobodę wypowiedzi przeprowadzone przed przesłuchaniem protokołowanym rozmowy, co do okoliczności mających być przedmiotem przesłuchania, czy nawet stosowanie podstępu.
Na samodzielność wypowiedzi K. R. (1) wskazuje ich spójność i przeważająca konsekwencja. W odniesieniu do M. B. (1) przypomnieć należy opisywaną przez wielu świadków spontaniczną inicjatywę co do wskazania miejsca ukrycia zwłok P. S. (1), użycie na sporządzonym szkicu określenia „H. od tańców” zamiast wskazania pełnego nazwiska pokrzywdzonego oraz opinię biegłych psychologów, którzy zaznaczyli że nauczenie się całych fraz wypowiedzi w tak krótkim czasie nie byłoby możliwe nawet dla tak inteligentnej osoby jaką jest oskarżony.
Dla omawianej kwestii istotne znaczenie ma również opinia Centralnego Biura Kryminalistycznego Policji nr (...) sporządzona 27 czerwca 2011 r. przez mgr M. K. (1) – specjalistę Zakładu (...) w W..
We wnioskach stwierdzono, że nagrania: na taśmie kasety VHS z przesłuchania M. B. (1), na taśmie kasety DVM 60 z przesłuchania z 6.05.2010 r. K. R. (1) oraz na taśmach 2 kaset VHS z przesłuchania K. R. (1) są autentyczne, a ujawnione przerwy w ciągłości sygnału wizyjnego stanowiły zasygnalizowane uprzednio przerwy czynione na wniosek osób przesłuchiwanych i nie maja wpływu na autentyczność nagrania. Jedna przerwa dotyczyła natomiast wymiany akumulatora.
Reasumując Sąd Okręgowy jest zdania, że materiał dowodowy zawarty na taśmach kaset VHS i taśmie kasety DVM zawierających autentyczne (nie noszące cech łączenia, ani montowania) nagrania przesłuchań oskarżonych, które były odtwarzane w trakcie postępowania sądowego stanowi pełnowartościowy materiał dowodowy. Tym samym wbrew temu, co twierdzą oskarżeni i ich obrońcy materiał ten nie został zmanipulowany. Nadto nagrania nie zawierają przerw, na które wskazywał oskarżony M. B. w swoich wyjaśnieniach.
Z uwagi na złożenie przez M. B. (1) i K. R. (1) zawiadomienia o popełnieniu przez funkcjonariuszy Policji przestępstwa, wyłączono ze sprawy prowadzonej przeciwko oskarżonym materiały, które dotyczyły zarzutów w zakresie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Wydziału ds. Terroru Kryminalnego i Zabójstw (...). Przesłuchano licznych funkcjonariuszy Policji, prokuratora Arkadiusza Durę, powołano biegłego w celu wydania opinii sądowo – lekarskiej w oparciu o kserokopię dokumentacji medycznej oskarżonych, jak i książek zdrowia osadzonych.
Postanowieniem z dnia 30 listopada 2009 r. na podstawie art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k. umorzono śledztwo w sprawie: I. przekroczenia uprawnień w okresie od 14 września 2009 r. do 23 września 2009 r. w W. przez funkcjonariuszy Policji z Wydziału do spraw Terroru Kryminalnego i Zabójstw Komendy (...) Policji w W. podczas zatrzymania i przebywania K. R. (1) i M. B. (1) w Wydziale do spraw Terroru Kryminalnego i Zabójstw Komendy (...) Policji w W. polegającego na psychicznym i fizycznym znęcaniu się i torturowaniu w/w oraz spowodowania u M. B. (1) obrażeń w postaci licznych otarć naskórka i zasinień oraz krwiaków okularowych oczu - obrażeń powodujących rozstrój zdrowia na okres przekraczający 7 dni, tj. czyn z art. 231 § 1 k.k. – wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego. II.przekorczenia uprawnień przez Prokuratora Prokuratury Rejonowej w G. delegowanego do Prokuratury Okręgowej w W. A. D. (2) w dniu 14 września 2009 r. w W. , polegającego na dopuszczeniu do wywierania przez funkcjonariuszy Policji z Wydziału do spraw Terroru Kryminalnego i Zabójstw Komendy (...) Policji w W. wpływu na składane przez podejrzanego K. R. (1) wyjaśnienia do protokołu przesłuchania prowadzonego przez w/w prokuratora w sprawie o sygnaturze (...), tj. o czyn z art. 231 § 1 k.k. - wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełniania czynu zabronionego ( k. 12419-12413 ).
Postanowieniem z dnia 17 sierpnia 2010 r. na podstawie art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k. umorzono śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Komendy (...) Policji, okresie od 28 stycznia do 6 maja 2010 r. w W., polegającego na kierowaniu gróźb użycia przemocy w celu zmuszenia do określonego zachowania, zastosowaniu wobec K. R. (1) przemocy polegającej na uderzaniu po głowie, plecach i udach, przyduszaniu workiem foliowym, ściskaniu narządów rodnych w drewnianym urządzeniu działającym na zasadzie imadła, wpływaniu groźbą bezprawną na treść wyjaśnień lub oświadczeń, namawianiu do popełnienia samobójstwa, zmuszaniu do zjedzenia musztardy, chrzanu, wypicia zaprawy po górkach konserwowych i ćwiczeń fizycznych, polewaniu wodą, pozbawieniu odzieży w trakcie czynności wykonywanych z udziałem K. R. (1), czym działano na szkodę interesu prywatnego K. R. (1), w warunkach czynu ciągłego, tj. o czyn z art. 231 § 1 k.k. w zb. z art. 191 § 1 k.k. w zb. z art. 246 § 1 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 151 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k w zw. z art. 12 k.k. – wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa ( k. 12401 – 12404).
Postanowieniem z dnia 29 listopada 2010 r. na podstawie art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k. umorzono śledztwo w sprawie działania w dniu 17 sierpnia 2010 r. w okolicach miejscowości S. na szkodę interesu prywatnego K. R. (1) poprzez przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy Policji poprzez nakazanie pokrzywdzonemu kopania dołów, kilkukrotne uderzenie go otwartą dłonią w tył głowy, ubliżanie mu, śmianie się z niego oraz poprzez grożenie mu popełnieniem przestępstwa na jego szkodę, w tym pobiciem go, tj. o czyn z art. 213 § 1 k.k. – wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełniania czynu ( k. 12405-12408).
Natomiast postanowieniem z dnia 19 grudnia 2011 r. na podstawie art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k. i art. 305 k.p.k. odmówiono wszczęcia śledztwa dotyczącego zawiadomienia K. R. (1) o jego pobiciu w siedzibie Komendy (...) Policji na ul. (...) w W. w dniu 17 stycznia 2011 r. przez funkcjonariuszy Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw (...) wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnia czynu ( k. 12414).
Z tych wszystkich względów Sąd Okręgowy wyjaśnienia oskarżonych, w których przyznali się do winy, uznał za pełnowartościowy i uzyskany zgodnie z procedurą prawa karnego, Konstytucją RP i Konwencją o ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności materiał dowodowy.
Zeznania pozostałych przesłuchanych osób, których wymieniono w pierwszej części uzasadnienia ( str. 20-23), nie wniosły wiele do sprawy. Relacje m.in.: P. N. ( k.130300), A. G. ( k. 13068), M. B. (2) ( k. 13069), M. M. (3) ( (...)), T. M. ( k. 13176-13177), M. C. ( k. 13177-13179), K. S. (5) ( k. 13227), M. Ł. ( k. 13227), G. W. (1) ( k. 13228), M. W. (3) ( k 13271), Ł. W. (1) ( k 13273), K. L. ( k. 13273), P. P. (2) ( k. 13422) nie odegrały kluczowej roli w trakcie analizy materiału dowodowego oraz budowania stanu faktycznego.
W toku niniejszego postępowania przeprowadzono dowód z opinii biegłego seksuologa Z. S. (k. 7644 – 7655, 9679 – 9684, 13348, 13440-13441 ).
Opinia ta wskazywała motyw seksualny popełnionych przez oskarżonego B. zabójstw za bardzo prawdopodobny. Biegły wskazał bowiem, że oskarżony jest bardzo silnie związany z kobietą a wszelkie osoby wymienione w aktach sprawy, które miały jakieś bliższe relacje z tą ukochaną, zniknęły. „W ten sposób oskarżony mógł się uwolnić od poczucia zagrożenia, mógł mieć ukochaną na swoją wyłączną własność.” (k. 9679). Biegły wskazał, że Z. D. (1) był najbardziej zagrażający w relacji oskarżonego z jego ukochaną. To był jej mąż, kochanek, osoba która chciała restytucji związku.
Według biegłego, w przypadku H. S. (1) mogło wystarczyć to, że partnerka oskarżonego była z nim związana za pośrednictwem szkoły tańca. Tego typu relacja była dla oskarżonego bardzo zagrażająca, ponieważ uczestniczenie w tego rodzaju zajęciach prowadzi z natury rzeczy do pewnej bliskości osób, które tańczą ze sobą. W ocenie biegłego S. mógł być postrzegany jako męski konkurent. Motyw seksualny, uczuciowy w tym przypadku jest bardzo realny, nawet jeśli oskarżony nie miał z S. bezpośredniego kontaktu.
Odnosząc się do czwartego przypadku dotyczącego księdza P. S. (1), biegły uznał, że ksiądz był partnerem seksualnym oskarżonego. Jednocześnie, jak wynika z akt sprawy, był zainteresowany ukochaną oskarżonego. Połączyły się tu dwa motywy, motyw seksualny z przeszłości i jednocześnie sam fakt zainteresowania księdza kobietą, która była bardzo bliska dla oskarżonego. W ocenie biegłego ksiądz był kolejnym męskim konkurentem. Biegły zaznaczył, że część księży tworzy formalne związki z kobietami, gdy rezygnują z kapłaństwa – i są to przypadki znane i społecznie akceptowane.
Z. S. stwierdził, że zabójstwo A. D. (1) było najsłabszym ogniwem w teorii seksualnego motywu, ze względu na to, że oskarżony miał do niej stosunek ambiwalentny, czyli sprzeczne uczucia. Ponieważ tyle osób zniknęło, oskarżony mógł obawiać się dociekliwości z jej strony, pytań, gdzie te osoby są. Z tego powodu osoba A. D. (1) stwarzała poczucie zagrożenia dla oskarżonego.
Biegły scharakteryzował również rozwój psychoseksualny oskarżonego, podnosząc że nie był on typowy dla mężczyzny, ponieważ występują w tym przypadku związki z duchowieństwem, kościołem, molestowaniem - to negatywnie oddziałuje na rozwój psychoseksualny. Zdaniem biegłego w następstwie tych negatywnych mechanizmów rozwojowych ukształtowały się u oskarżonego kobiece cechy psychiczne. Biegły dodał, że tego typu zespół cech miał wpływ na relacje oskarżonego z osobami pozbawionymi przez niego wolności. Ułatwiały mu bowiem kontakt z tymi osobami, a także ich manipulację.
Opiniujący zaznaczył również, że przy założeniu motywu seksualnego oskarżony nie działał impulsywnie tylko w sposób zaplanowany.
Z opinii biegłego psychologa M. B. (4) dotyczących obydwu oskarżonych (k. 5283 – 5307, 5322 - 5346) w tym opinii uzupełniających wydanych wraz ze specjalistami z dziedziny psychiatrii ( k. 7893 – 7897, 7898 – 7902, 13228) podtrzymanych na rozprawie wynika, że ogólna sprawność umysłowa K. R. (1) plasuje się na poziomie inteligencji przeciętnej (w skali (...)– 106), nie stwierdzono u niego psychologicznych wskaźników organicznego uszkodzenia OUN, zaś osobowość oskarżonego posiada cechy nieprawidłowe. W ocenie biegłej, K. R. (1) cechuje niestabilna, często zaniżona samoocena, a jednocześnie wzmożona potrzeba akceptacji i bycia docenianym. Według biegłej, to są te cechy osobowości, które wpływały na relację, która wytworzyła się pomiędzy oskarżonymi. Biegła oceniła, że M. B. (1) był postrzegany przez K. R. (1), jako osoba idealna, zapewniająca mu poczucie bezpieczeństwa. W wyniku, czego w sposób mało krytyczny wykonywał on różne jego polecenia, nie przeciwstawiał się niczemu. Ta relacja zaspokajała K. R. (2) różne jego potrzeby. W sposób mało krytyczny oceniał on postępowanie i zachowanie M. B. (1), gdyż byłoby to niezgodne z wyidealizowanym obrazem osoby M. B. (1), jaki R. sobie wytworzył. Zaznaczyła, że już w trakcie przeprowadzania w listopadzie 2011r. badania uzupełniającego, K. R. (1) bardziej krytycznie opisywał swoje relacje z M. B. (1). Dostrzegał u niego trochę inne cechy, których wcześniej nie zauważał. Biegła wyjaśniła, że K. R. (1) już tak nie idealizował M. B. (1). Biegła wskazała także na niedojrzałość oskarżonego oraz dodała, że w przypadku K. R. (1) nie można mówić o osobowości bierno-zależnej. Gdyby oskarżony taką osobowość posiadał to wykazywałby jej cechy w relacjach również z innymi osobami. Biegła zaznaczyła również, że u K. R. (1) występują pewne cechy neurotyczne, które polegają na tym, że w sytuacjach trudnych jest on skłonny do reagowania napięciem psychicznym, obniżeniem nastroju, skłonnością do zamartwiania się, zamykania w sobie. W związku z tym w sytuacjach, kiedy trafi na osobę psychicznie silniejszą od siebie, która zapewni mu dobre samopoczucie psychiczne, nie odczuwanie tych lęków, poprawę nastroju może się chętniej takiej osobie podporządkować celem uzyskania dobrostanu psychicznego. Zdaniem biegłej, cechy osobowości neurotycznej łączyć należy z innymi cechami osobowości K. R. (1), czyli z niskim poczuciem własnej wartości, potrzebą uznania, akceptacji. Dodała, że połączenie tych cech sprzyja takiemu podporządkowaniu osobie silniejszej. Biegła wyjaśniła, że osoby o słabszej konstrukcji psychicznej mają słabsze mechanizmy obronne i łatwiej ulegają innym osobom, kiedy znajdą się w sytuacjach dla siebie trudnych.
Co się zaś tyczy oskarżonego B., z omawianej opinii wynika, że cechuje go wyższa od przeciętnej ogólna sprawność umysłowa (w skali (...) – 117), u oskarżonego również nie stwierdzono psychologicznych cech organicznego uszkodzenia OUN, a jego osobowość posiada cechy nieprawidłowe. M. B. (1) ma skłonność do wypierania istotnych przyczyn trudności w przystosowaniu. Charakteryzuje go powierzchowny krytycyzm wobec własnego postępowania, znaczna pewność siebie i zawyżona samoocena, która jest rozbieżna z faktami z jego dotychczasowego życia. W ocenie biegłej, M. B. (1) jest osobą zrównoważoną emocjonalnie, która w dużym stopniu kontroluje swoje emocje, ich przeżywanie i wyrażanie ich na zewnątrz. A co za tym idzie, ma też dobre zdolności przystosowawcze do warunków trudnych. Dobre samopoczucie oskarżonego i bardzo wyrównany stan psychiczny nie ulegał pogorszeniu bez względu na to, na jakie tematy rozmawiali. Momentami wykazywał nadmiernie dobre samopoczucie - nieadekwatne do sytuacji, w której się znajdował.
W opinii biegła podała, że M. B. (1) cechuje również wiara i optymizm w powodzenie podejmowanych przez siebie działań. Biegła wyjaśniła, że w momencie, kiedy człowiek dostrzeże, że robi coś źle to w prawidłowo ukształtowanej osobowości będzie czuł dyskomfort, natomiast M. B. (1) w sposób dobry dla siebie, dla swojego dobrego samopoczucia radził sobie z takimi problemami.
Biegła podkreśliła, że M. B. (1) posiada wzmożoną potrzebę podkreślania własnej wartości. Pomimo dobrej samooceny poszukuje on uznania, ma potrzebę bycia docenianym przez otoczenie. Dodała, że takie cechy mogą ułatwiać podporządkowanie sobie innych osób. To zrównoważenie emocjonalne, brak lękliwości, takie nie reagowanie napięciem, stresem w trudnych sytuacjach ułatwia podporządkowanie sobie innych - bo jest to sytuacja, która wymaga „zimnej krwi”, trzeba być w dobrej wyrównanej kondycji psychicznej.
Biegła zaznaczyła, że z uwagi na wysoki poziom sprawności intelektualnej M. B. (1) rozumie i rozróżnia sytuacje, które są naganne, karalne, czy nieprzyzwoite, jednakże cechujący go obniżony krytycyzm może powodować, że pomimo właściwego rozumienia norm i zasad współżycia społecznego, może tych zasad nie przestrzegać bądź je łamać.
Psycholog dodała, że przeprowadzone przez nią badania testowe nie wskazywały na istnienie u M. B. (1) utrwalonych ani wzmożonych skłonności do reagowania zachowaniami agresywnymi wobec siebie ani też otoczenia, ujawniły natomiast podwyższenie wyników w skali wrogości, co może wskazywać na istnienie u niego ukrytej niechęci wobec innych ludzi. (k. 9457 - 9462)
Do zgromadzonego w toku niniejszego postępowania materiału dowodowego zaliczają się opinie biegłych psychiatrów M. Z., G. W. (2) i K. M. (2) wydane po przeprowadzeniu wobec oskarżonych obserwacji psychiatrycznej w Oddziale Psychiatrii Sądowej Szpitala A.Ś. W.. ( k. 5270 – 5282, 5308 – 5321).
Z opinii tych podtrzymanych w toku postępowania sądowego (k. 9184 – 9188, 13228), wynika, że u M. B. (1) i K. R. (1) nie stwierdzono choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego, ani cech uszkodzenia OUN. W opinii biegłych osobowość obydwu oskarżonych posiadała cechy nieprawidłowe, ale stan ten w odniesieniu do zarzucanych im czynów nie znosił ani nie ograniczał ich zdolności rozpoznania znaczenia czynu, ani zdolności pokierowania swoim postępowaniem. Dokonana przez biegłe charakterystyka osobowości oskarżonych treścią odpowiadała opisanym powyżej wnioskom biegłej psycholog M. B. (4), która wydawała opinię wspólną z biegłymi psychiatrami.
Biegłe stwierdziły, że zapoznały się z opinią profesora Z. S. i poza jednym ostatnim zdaniem opinii biegłego seksuologa, że „mogła być motywacja seksualna” biegłe zgodziły się z jego opinią. Biegłe nie zauważyły motywacji seksualnej w pozostałych przypadkach, poza sprawą z P. S. (1).
W tym miejscu wspomnieć należy również o omawianej w poprzednich częściach uzasadnienia opinii z 13 października 2011 r. opracowanej w Zakładzie Psychologii Sądowej Instytutu Ekspertyz Sądowych (...) w K. przez biegłych z zakresu psychologii dra M. S. (2) i E. W.. ( k. 7661 – 7716, 9249 – 9264). Opinię tę biegli również podtrzymali w toku niniejszego procesu na rozprawie w dniu 11 maja 2017 r. .
W przedmiotowej opinii biegli w opisany w poprzednich częściach uzasadnienia sposób ocenili pod kątem psychologicznym wyjaśnienia złożone przez oskarżonego B. w Komendzie (...) Policji z 15 września 2009 r., udzielając odpowiedzi na pytanie czy jego zachowanie i wypowiedzi wskazywały na to, że był poddany presji przed i podczas tego przesłuchania, jaka była jego motywacja, kiedy przyznał się do dokonanych zabójstw oraz jaka była przyczyna odwołania tych wyjaśnień.
Biegli określili również hipotetyczną motywację M. B. (1) do popełnienia zarzuconych mu czynów. W opinii biegłych u źródeł motywacji do dokonania zabójstwa Z. D. (1) leżały niezwykle skomplikowane emocje wynikające z istnienia patologicznego układu między B., D. i M. D. (1), który jeszcze bardziej skomplikował się po urodzeniu się W.. W tym patologicznym układzie granice i role – kto jest kim (mężem, kochankiem, ojcem) – były niezwykle skomplikowane, rozmyte. Biegli zaznaczyli także, że oskarżony zaangażował się emocjonalnie w związek z M. D. (1), a osoba Z. była w pewnym sensie dla niego rywalem. Nie bez znaczenia zdaniem biegłych były negatywne emocje M. B. (1), które mógł czuć w stosunku do Z. D. (1) w związku z uwiedzeniem go przez Z. D. (1) kilka lat wcześniej.
Biegli dodali, że elementem dodatkowo komplikującym sytuację emocjonalną oskarżonego była duża rozbieżność między wyznawanymi przezeń wartościami religijnymi, a współżyciem z osobami pozostającymi w związku małżeńskim. Biegli uznali, że w relacji między Z. D. (1) i M. B. (1) było wiele negatywnych emocji, które nigdy nie były do końca rozwiązane i nie do końca dopowiedziane. Z omawianej opinii wynika, że u osoby, która tego typu emocje kumuluje bywa tak, że dochodzi do gwałtowanego wybuchu emocji, potrzeby rozwiązania sytuacji. Biegli zidentyfikowali w motywacji oskarżonego również element materialny, wskazując na okoliczność zmuszania Z. D. (1) do zawarcia umowy ubezpieczenia na życie do której uposażona miała być jego żona oraz fakt, że bezpośrednio po zaginięciu D. i A. M. B. zamiast dążyć do poszukiwania zaginionych, zajął się korzystaniem z dóbr, które posiadał D..
Jako motywację, która popchnęła oskarżonego do zabójstwa A. D. (1) biegli wskazali chęć usunięcia jej jako świadka pozbawienia życia Z. D. (1). Nie bez znaczenia zdaniem biegłych były tu negatywne emocje jakie M. B. (1) czuł do O., która w jego mniemaniu generowała konflikt ze swoją matką. Zniknięcie Z. i O. D. powoduje, że nie ma osób, które łączą M. D. (1) ze Z.. Dopiero wtedy ten układ się krystalizuje jest jeden ojciec, jedna matka, jedno dziecko. Biegli zaznaczyli, że nawet porwanie wyłącznie z żądaniem zawarcia ubezpieczenia i zrzeczenia się praw do dziecka, a także udzielenia rozwodu, w jakimś stopniu łączy się z myśleniem M. B. (1), żeby rozwiązać ten patologiczny układ.
Co się tyczy zbrodni zabójstwa H. S. (1) zdaniem biegłych kluczowym jawi się motyw zazdrości o partnerkę, wynikającej głównie z faktu, że pozycja społeczna H. S. (1) była znacznie wyższa niż oskarżonego, co wywoływało jego niepokój. Biegli dodali wskazali również na motywację materialną.
W przypadku zabójstwa P. S. (1) biegli wskazali na motyw emocjonalno-odwetowy za to, co działo się w młodości M. B. (1). Dodali też, że w kilku sprawach, w których opiniowali, były takie okoliczności, że osoby, które zostały wykorzystywane seksualnie przez księży, którzy byli dla nich autorytetem w kwestii religijnej, doznały traumatycznych przeżyć, które skutkowały zabójstwem. W ocenie biegłych dla kształtowania osobowości pomieszanie uczuć i potrzeb religijnych z potrzebą zaspokojenia kontaktu seksualnego jest niezwykle destrukcyjne i prowadzi do poważnych zaburzeń osobowości. W ocenie biegłych, u niektórych uwiedzionych chłopców wytwarza się taki własny pogląd – „mam prawo krzywdzić innych, bo sam zostałem skrzywdzony”. (k. 9254) . W ocenie biegłych, jeżeli M. B. (1) popełnił zbrodnię zabójstwa O., Z. i S., to łatwiej było mu popełnić kolejne zabójstwo. Zdaniem biegłych, najtrudniej jest popełnić pierwsze przestępstwo -„Najtrudniejsze jest przekroczyć to tabu.” (k. 9255).
Biegli stwierdzili występowanie u M. B. (1) zaburzenia osobowości, mające charakter cech psychopatycznych. Polegają one na tym, że to jest osoba o słabej empatii, osoba, która jest dość odporna na sytuacje trudne, ma skłonność do manipulowania otoczeniem, przedmiotowego traktowania innych ludzi, cechuje ją brak poczucia winy, kłamliwość, skłonność do pasożytniczego trybu życia, wysoki poziom narcyzmu, egoizm, a jednocześnie w relacjach z innymi prezentowanie podejrzliwości, nieufności, wrogości. O psychopatycznej osobowości oskarżonego świadczy również brak wyrażania emocji w trakcie relacjonowania okoliczności zaginięcia osób oskarżonemu bliskich oraz wskazywana przez funkcjonariuszy policji „kamienna twarz” towarzysząca opisywaniu okoliczności zabójstwa swoich ofiar. Cesze osobowości psychopatycznej odpowiada również częsty uśmiech oskarżonego często niekompatybilny z treścią wypowiadanego przezeń komunikatu.
Zdaniem biegłych jest to osoba, która potrafi kontrolować swoje zachowanie, zaplanować je i przeprowadzić w sposób zorganizowany. Biegli stwierdzili, że ujawnione u M. B. (1) cechy osobowości pasują do typu zorganizowanego seryjnego zabójcy, który to typ charakteryzuje się skłonnością do zaplanowania zbrodni etap po etapie oraz podjęcia działania w celu jej ukrycia.
Mając na względzie opisane powyżej cechy osobowości M. B. (1) biegli dokonali analizy złożonych przez niego wyjaśnień.
Biegli zaznaczyli, że w trakcie przesłuchania, w którym oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów był ewidentnie przygotowany do tego, co chce powiedzieć. Przejął wręcz kontrolę nad tą czynnością procesową. Biegli zaznaczyli również, że relacja oskarżonego w której neguje swoje sprawstwo zawiera liczne niekonsekwencje, których M. B. (1) nie umiał wyjaśnić. Jest to okoliczność nieadekwatna do ponad przeciętnej inteligencji oskarżonego, stwierdzonej u niego odporności na sytuacje trudne i brak zaburzenia myślenia pod wpływem stresu. Według biegłych okoliczności te wskazują na to, że M. B. (1) w wyjaśnieniach tych ukrywa rzeczywisty przebieg wydarzeń.
Biegli zwrócili uwagę, że w przesłuchaniu, w którym M. B. (1) przyznaje się do popełnienia zbrodni jego zachowanie jest nieco inne niż to, które zostało zarejestrowane przy pomocy kamery. Kiedy przesłuchanie było nagrywane oskarżony był bardziej powściągliwy, chociaż również nie ujawniał emocji ani negatywnych ani pozytywnych. Był opanowany. Nie utrzymywał kontaktu wzrokowego z osobą przesłuchującą, siedział cały czas w jednej pozycji, nie patrzył do kamery. W ocenie biegłych można spojrzeć na to tak, że przygotował sobie wersję, w której nie przyznaje się do niczego. Nie przygotował się do tej wersji przyznania się. Nie prezentuje się w sposób zgodny z jego codzienną komunikacją.
Jak zaznaczono w poprzednich częściach uzasadnienia biegli stwierdzili, że składając 15 września 2009 roku wyjaśnienia, w których przyznał się do winy oskarżonemu zapewniono znaczną swobodę wypowiedzi. Wskazuje na to częste uchylanie się M. B. (1) od udzielenia odpowiedzi na zadane pytania, w szczególności dotyczące udziału K. R. (1) w przestępstwach relacjonowanych przez oskarżonego. Powyższe konstatacje przeczą wyjaśnieniom M. B. (1), w których oznajmił że został wyuczony całej wersji i gotowych fraz.
W opinii uzupełniającej (k. 9749 – 9758) biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. (...) wypowiedzieli się do wyjaśnień oskarżonego B. złożonych na rozprawie głównej 23 kwietnia i 8 maja 2012 roku w odniesieniu do wyjaśnień składanych 15 września 2009 r., wskazując na fakt, że podsądny zmienił niektóre szczegóły swoich poprzednich wypowiedzi, tak aby dostosować je do ustaleń śledztwa, z którymi zapoznał się.
Zdaniem biegłych M. B. (1), przyznając się do dokonania czynów jedynie we wrześniu 2009 r., po zatrzymaniu go, a później już konsekwentnie zaprzeczając swojemu udziałowi w zarzucanych mu czynach, przyjął postawę procesową charakterystyczną dla sprawców o zaburzonej osobowości - mających skłonność do manipulacji albo kłamstwa.
Biegli uznali, że w zachowaniu M. B. (1), można dostrzec różne przejawy manipulacji np. w celu osiągnięcia osobistych korzyści manipulował on swoim wizerunkiem. Biegli stwierdzili, że potrafił on sprawiać pozytywne wrażenie - osoby miłej, sympatycznej, spokojnej, godnej zaufania, a gdy już z relacji z kimś nie mógł czerpać, czy osiągnąć określonych profitów „ukazywał drugą twarz” - był niemiły, oszukiwał, okradał, unikał kontaktu a nawet był agresywny, złościł się, obrażał i poniżał inne osoby, używał wulgaryzmów. Swoje spostrzeżenie biegli poczynili analizując zeznania świadków m.in. G. S. (1), czy K. L.. (k. 9757)
Nadto M. B. (1) manipulował swoim oddechem podczas badań poligraficznych w celu zakłócenia przebiegu tego badania, a w trakcie przesłuchania go przez psychologa (...) M. K. (2) w dniu 28 października 2008 r. kontrolował on komunikaty pozawerbalne.
Odnosząc się do złożonych przez K. R. (1) wyjaśnień z 14 września 2009 roku, w których nie przyznał się do postawionych mu zarzutów i jednocześnie poinformował prokuratora, że wcześniej był torturowany, biegli wskazali że w świetle danych o właściwościach psychicznych oskarżonego częste zmiany jego wyjaśnień należy wiązać z neurotyczną strukturą jego osobowości. Z badań prowadzonych w Instytucie wynika, że sprawcy poważnych przestępstw przejawiający cechy neurotyczne, niską samoocenę, są podporządkowani, lękowi często zmieniają treść swoich wyjaśnień naprzemiennie zaprzeczając i przyznając się do swojego udziału w przestępstwie.
W ocenie Sądu Okręgowego opisane powyżej opinie biegłego seksuologa, psychologów oraz psychiatrów uznać należy za wiarygodne. Zostały one bowiem wydane z wykorzystaniem wiedzy fachowej, logicznie obrazują tok rozumowania biegłych i metodologię przeprowadzonych badań. Płynące z omawianych opinii wnioski są przy tym całkowicie przekonujące, jasne i rzetelne. Niezwykle istotną jest także okoliczność, że zawarte w opiniach twierdzenia korespondują ze sobą wzajemnie oraz układają się w logiczną całość w pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym.
W postępowaniu sądowym przeprowadzone zostały także analizy połączeń i logowań na stacjach BTS w okresach 5 – 12 kwietnia 2006 r., 7 – 14 marca 2007 r. i 5 – 8 grudnia 2008 r. następujących numerów telefonów: Z. D. (1) ((...) i (...)); A. D. (1) ((...)); M. D. (1) ((...) i (...)); M. B. (1) ((...), (...), (...)); K. R. (1) ((...)); K. S. (2) ((...), (...)); P. W. ((...)); H. S. (1) ((...) i (...)); P. S. (1) ((...), (...), (...) i (...)); numerów prepaid ((...), (...), (...) i (...)).
Połączenia przychodzące i wychodzące z wymienionych numerów telefonów oraz ich logowania do stacji przekaźnikowych BTS we wskazanych powyżej okresach zobrazowane zostały również na załącznikach od 1 do 8 (k. 10 064 – 10 075)
Zgodnie z postanowieniem Sądu Okręgowego, 4 grudnia 2013 r., sporządzona została uzupełniająca analiza połączeń i logowań na stacjach przekaźnikowych BTS numerów telefonów użytkowanych przez Z. D. (1), A. D. (1), M. D. (1), M. B. (1), K. R. (1), K. S. (2), A. Ś. oraz numerów prepaidowych (...) i (...) w okresach od 10-11 kwietnia 2006 r. i 19.03.-14.04.2006 r. ( k. 10 328 – 10 334). 13 lutego 2014 r., sporządzona została kolejna uzupełniająca analiza połączeń i logowań na stacjach przekaźnikowych BTS - stanowiąca dopełnienie analizy z 4 grudnia 2013 r. w zakresie połączeń z numerami prepaidowymi o końcówkach … (...) i (...), przedstawione zostały, w formie graficznej, połączenia w okresie od 1 marca do 15 kwietnia 2006 r. z wyszczególnieniem numerów telefonów należących do M. D. (1) – (...) i (...), Z. D. (1) – (...), M. B. (1) – (...), W. K. – (...), K. L. – (...). ( k. 10532 - 10533).
Płynące z omawianej analizy wnioski oraz ich związek z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym omówione zostały w poprzednich częściach niniejszego uzasadnienia.
Sąd Okręgowy dokonał syntezy informacji zawartych w wymienionych sprawozdaniach z analizy połączeń i logowań na stacjach BTS i dane przedstawione w tych analizach na diagramach ujął w formie tabelarycznej. Informacje w poszczególnych tabelach, dla zobrazowania konkretnych okoliczności, zostały pogrupowane, a tabele ponumerowane oraz zatytułowane (w poszczególnych tabelach mogą znajdować się informacje pochodzące z różnych diagramów). Tabele umieszczone zostały w aneksie do uzasadnienia i stanowią integralną część uzasadnienia.
Sąd Okręgowy dał wiarę informacjom wynikających z omówionej analizy połączeń oraz logowań wskazanych powyżej numerów telefonów. Dane te są bowiem jasne i zrozumiałe, przestawione zostały w czytelnej formie diagramów, a sposób dokonywania analizy został dokładnie i przekonująco wyjaśniony przez sporządzającego ją st. asp. R. M. z Sekcji Analizy ds. Analizy Kryminalnej Wydziału Wywiadu Kryminalnego (...) ( k. 10175-10178,12990-12991).
Co więcej, płynące z przedmiotowej analizy wnioski pozostają w logicznym związku z treścią zeznań przesłuchanych w sprawie świadków, w szczególności przyjaciół Z. D. (1), P. W. oraz W. K..
A. W. (3) – biegły z zakresu Informatyki i Teleinformatyki – przeanalizował materiał dowodowy w postaci wykazów połączeń numerów (...), (...) oraz (...).
Należy pamiętać, że wskazane numery użytkowali: (...) M. D. (1), (...) M. B. (1), (...) - numer prepaid, którym także posługiwała się oskarżony B..
A. W. (3) ustalił, że 12 kwietnia 2006 r. między godzinami 01:00 a 03:00 na telefonie o numerze (...) ustawiona była usługa przekierowania połączeń przychodzących na numer (...). Biegły wskazał, że właściciel telefonu o numerze (...) wykonał połączenie telefoniczne ( wychodzące) w dniu 12 kwietnia 2006 r. w godzinach 01:12, 01:49 oraz 02:00 na telefon o numerze (...), na którym ustawiona została usługa (...). W związku z sytuacją, że na numerze (...) ustawiona została usługa (...) wszystkie połączenia przychodziły na telefon o numerze (...). Podsumowując połączenia telefoniczne z numeru (...) były rejestrowane na numerze (...) ( k. 12630-12634, 13287, 13443-13445).
Opinia A. W. – zdaniem Sądu – stanowi wartościowy dowód. Biegły sporządzając opinię uzupełniającą ( k. 13443-13445) dysponował już całością materiału potrzebnego do przedstawienia ostatecznej konluzji.
W postępowaniu przygotowawczym przeprowadzone był także badania poligraficzne w odniesieniu do obu oskarżonych, a także M. D. (1).
W opinii nr (...) z 12 marca 2010 r. (k. 7064 - 7080), wynika że M. B. (1) zareagował symptomatycznie na pytania testowe dotyczące niektórych okoliczności zaginięcia P. S. (6) (przedmiotu, który miał przy sobie P. S. (1) w dniu zaginięcia, sieci komórkowej, w której logował się telefon osoby korzystającej z telefonu (...) w dniu 5 i 6 grudnia 2008 r., przedmiotów znajdujących się w bagażniku samochodu P. S. (1), miejsca odnalezienia jego samochodu, miejsca i sposobu pozbawienia go życia oraz sposobu ukrycia jego zwłok, osób które mogą mieć związek z zaginięciem P. S. (1) oraz przyczyn jego zaginięcia). Wobec powyższego wnioskować można, że oskarżony posiada wiedzę na temat w.w. realiów zdarzeń związanych z zaginięciem P. S. (1) z dnia 6 grudnia 2008 r.
Z opinii nr (...) z 26 lutego 2010 r., (k. 5232 – 5241) wynika natomiast, że K. R. (1) zareagował specyficznymi psychofizycznymi korelatami emocji na pytania testowe odnoszące się do zachowania M. B. (1) i K. R. (1) względem Z. D. (1) w jego mieszkaniu w dniu 5 kwietnia 2006 r., miejsca spotkania A. i Z. D. (1) z K. R. (2) i M. B. (1) 10 kwietnia 2006 r. oraz przedmiotu użytego do skrępowania Z. D. (1) w dniu 5 kwietnia 2006 r. oraz osób które przyczyniły się do zaginięcia A. i Z. D. (1). K. R. (1) zareagował symptomatycznie również na pytania dotyczące przedmiotów, które miał przy sobie H. S. (1) w dniu zaginięcia, marki jego samochodu, przedmiotu należącego do H. S. (1), który został użyty przez sprawcę, sposobu w jaki skontaktowała się z rodziną osoba mogąca mieć związek z zaginięciem H. S. (1) oraz sposobu nabycia użytego w tym celu telefonu. Mając powyższe na względzie biegła wskazała, że K. R. (1) posiada wiedzę na temat przedstawionych w sprawozdaniu realiów zdarzeń związanych z zaginięciem Z. i A. D. (1) z dnia 10 – 11 kwietnia 2006 r. i znajduje się w rzeczywistym związku z przedmiotowym. Ponadto K. R. (1) posiada wiedzę na temat przedstawionych w sprawozdaniu realiów związanych z zaginięciem H. S. (1) z dnia 7 marca 2007 r. i znajduje się w rzeczywistym związku z przedmiotowym zdarzeniem.
Opinia nr (...) z 16 lutego 2010 r. (k. 7042 - 7055) wskazuje natomiast, że K. R. (1) zareagował symptomatycznie na pytania testowe dotyczące przedmiotu, który miał przy sobie P. S. (1) w dniu zaginięcia, marki laptopa którym się posługiwał, modelu telefonu z którego kontaktowano się z P. S. (1) bezpośrednio przed jego zaginięciem, banku którego kartą bankomatową posługiwał się P. S. (1), koloru samochodu zaginionego, miejsca z którego osoba mogąca mieć związek z zaginięciem P. S. (1) kontaktowała się z nim 5 i 6 grudnia 2008 r. Ponadto K. R. (1) zareagował specyficznymi symptomami psychofizjologicznymi na pytania relewantne związane z wprowadzaniem w błąd Policji w związku z okolicznościami dotyczącymi znalezionego telefonu marki (...) oraz na pytania odnoszące się do posiadanej przez niego wiedzy w zakresie osób, które mogą mieć związek z zaginięciem P. S. (1) oraz przyczyny jego zaginięcia. W konkluzji biegła wskazała, że całokształt przeprowadzonych badań wariograficznych pozwala na wnioskowanie, iż K. R. (1) posiada wiedzę na temat przedstawionych w sprawozdaniu realiów zdarzeń związanych z zaginięciem P. S. (1) z dnia 6 grudnia 2008 r.
Co się zaś tyczy opinii nr (...) z 22 stycznia 2010 r. (k. 5200 – 5217) oraz opinii nr (...) z 28 stycznia 2010 r. (k. 7030 – 7040) wskazać należy, że analiza reakcji pobudzeniowych badanej M. D. (1) w przeprowadzonych testach wariograficznych pozwoliła sformułować biegłym następujące wnioski: M. D. (1) posiada wiedzę na temat przedstawionych w sprawozdaniu realiów zdarzeń związanych z zaginięciem Z. i A. D. (1) z 10 – 11 kwietnia 2006 r. i znajduje się w rzeczywistym (ścisłym) związku z przedmiotowym zdarzeniem. M. D. (1) nie posiada wiedzy na temat przedstawionych w sprawozdaniu realiów zdarzeń związanych z zaginięciem H. S. (1). Biegli wskazali również, że M. D. (1) zareagowała specyficznymi psychofizjologicznymi korelatami emocji na pytanie testowe dotyczące przedmiotu, który miał przy sobie P. S. (1) w dniu zaginięcia. Ponadto w kontekście przesłanek diagnostycznych oceniono także zachowanie beahwawioralne kandydatki w trakcie testowania, w czasie którego podejmowała ona próby przeciwdziałania prawidłowemu przebiegowi badania skutkujące zniekształcaniem zapisów reakcji fizjologicznych. Pomimo upominania badanej ze strony prowadzącego, nie dostosowywała się ona do instrukcji dotyczących jej zachowania. M. D. (1) zaburzała zapisy z badań poprzez manipulowanie oddechem (jego sztuczne pogłębianie oraz wstrzymywanie) oraz zamykanie oczu w trakcie czynności badawczych. Wobec powyższego zaprzestano kontynuowaniu badania, a we wniosku biegła wskazała, że całokształt czynności badawczych przeprowadzonych względem M. D. (1) nie daje podstaw do wnioskowania na temat jej wiedzy w zakresie realiów zdarzeń dotyczących zaginięcia P. S. (1) z dnia 6 grudnia 2008r.
Sąd Okręgowy ocenił dowód ze wskazanych powyżej opinii bacząc na utrwalone stanowisko judykatury zgodnie, z którym ocena wiarygodności wyjaśnień oskarżonego należy zawsze do sądu i nie można jej zastąpić badaniem na wariografie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 9 września 2014 r., sygn. akt II AKa 154/14). Uwzględniając konsekwencję oraz przejrzystość i logikę wniosków owych opinii, a także ich zbieżność z konkluzjami płynącymi z oceny całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego uznać należało, że stanowią one istotny dowód pośredni, wspierający przyjęte w niniejszej sprawie tezy Sądu Okręgowego.
Odnosząc się do analizy psychologicznej sporządzonej przez M. K. (2) psychologa z Sekcji Psychologów Komendy (...) Policji (k. 392 - 400), wskazać należy, że zawiera ona informacje, które następnie potwierdzone były w opiniach biegłych psychologów, psychiatrów oraz seksuologa. Analiza ta wskazywała bowiem na prawdopodobny motyw działania sprawców – emocjonalny i finansowy, antyspołeczne cechy osobowości M. B. (1) oraz M. D. (1) oraz osobowość zależną cechującą K. R. (1). Psycholog (...) M. K. (2) trafnie oceniła również relacje jakie łączyły obu oskarżonych, wskazując że K. R. (1) najprawdopodobniej podporządkował swoje potrzeby potrzebom B. i „upatrywał w M. B. jedynego i godnego naśladowania autorytetu.”. (k. 397). Omawiana analiza, sporządzona w styczniu 2007 roku niezwykle celnie zakłada, że sprawcami zdarzeń przestępczych są te same osoby, a cechą ich przestępczego zachowania jest powtarzalność - przestrzega, że istnieje ryzyko, że tego typu zdarzenie może mieć ponownie miejsce w 2008 r.
Wspomniana korelacja wniosków omawianej analizy z wydarzeniami jakie nastąpiły po jej sporządzeniu oraz z pozostałymi przeprowadzonymi w sprawie dowodami pozwala na obdarzenie jej walorem wiarygodności.
Mając na względzie szczegółowo opisany powyżej i oceniony materiał dowodowy jaki zgromadzono w niniejszej sprawie Sąd Okręgowy uznał, że sprawstwo i wina oskarżonych w zakresie zarzuconych im w punktach pierwszym, drugim, trzecim, czwartym, piątym, szóstym oraz ósmym aktu oskarżenia nie budzi wątpliwości.
Przechodząc do kwalifikacji prawnej czynów oskarżonych, w pierwszej kolejności wskazać należy, że niniejsza sprawa była uprzednio rozstrzygana przez Sąd Okręgowy w Warszawie, XII Wydział Karny i zakończyła się wydaniem wyroku z 11 kwietnia 2014 roku , sygn. akt XII K 82/12 skazującego obydwu oskarżonych ( k. 10792-10806). Wyrok ów został zaskarżony wyłącznie na korzyść M. B. (1) i K. R. (1).
Na skutek rozpoznania apelacji obrońców oskarżonych Sąd Apelacyjny w Warszawie, wyrokiem z dnia 26 stycznia 2016 r. sygn. akt II AKa 292/15 uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu Warszawie do ponownego rozpoznania ( k. 12005-12006).
Wobec powyższego orzekając w niniejszej sprawie Sąd Okręgowy związany był tzw. pośrednim zakazem reformationis in peius ujętym w art. 443 k.p.k. Zgodnie z brzmieniem przywołanego przepisu w razie przekazania sprawy do ponownego rozpoznania wolno w dalszym postępowaniu wydać orzeczenie surowsze niż uchylone tylko wtedy, gdy orzeczenie to było zaskarżone na niekorzyść oskarżonego.
Ugruntowane orzecznictwo oraz przedstawiciele doktryny definiują pojęcie surowszego orzeczenia w rozumieniu art. 443 k.p.k., jako orzeczenie, które w konkretnej sytuacji zwiększa zakres dolegliwości dla oskarżonego w porównaniu z rozstrzygnięciem uchylonym. W omawianym zakresie należy brać pod uwagę nie tylko karę lub zastosowany środek karny, ale również ustalenia faktyczne, kwalifikację prawną czynu, a także wszystkie możliwe następstwa tych rozstrzygnięć dla sytuacji prawnej oskarżonego (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 11 maja 2016 roku, sygn. akt V KK 51/16; wyrok Sądu Najwyższego z 28 stycznia 2016 roku, sygn. akt WA 20/15; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 16 grudnia 2014 roku, sygn. akt II K 24/14).
Przenosząc powyższe na grunt rozpoznawanej sprawy wskazać należy, że wobec wniesienia środka zaskarżenia wyłącznie na korzyść oskarżonych, rozstrzygnięcie opisane w niniejszym uzasadnieniu mogło mieć charakter tożsamy z uchylonym orzeczeniem albo bardziej korzystny dla M. B. (1) i K. R. (1).
W punkcie pierwszym aktu oskarżenia M. B. (1) został oskarżony, o to że w okresie od 10 kwietnia 2006 roku do 11 kwietnia 2006 roku w W. i P., w wykonaniu z góry powziętego zamiaru pozbawienia życia A. D. (1) i Z. D. (1), w dniu 10 kwietnia 2006 roku działając wspólnie i w porozumieniu z K. R. (2) pozbawił wolności Z. D. (1) i A. D. (1) w ten sposób, że wbrew ich woli przewiózł ich z mieszkania położonego w W. przy ulicy (...) do domku letniskowego nr (...) położonego w P. na terenie (...), gdzie następnie działając umyślnie z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia w dniu 11 kwietnia 2006 roku zabił A. D. (1) i Z. D. (1) poprzez uduszenie, a zwłoki ukrył w nieustalonym miejscu, tj. o czyn z art. 189 § 1 k.k. i art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
Zgodnie z brzmieniem art. 148 § 1 k.k. karze podlega ten kto zabija człowieka. Zabójstwo jest przestępstwem umyślnym, które może być popełnione zarówno w zamiarze bezpośrednim, a zatem gdy sprawca chce je popełnić, jak i w zamiarze ewentualnym gdy przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi.
Podkreślić przy tym należy, że ustalenie zamiaru, jaki towarzyszył sprawcy, jest możliwe tylko w oparciu o wszechstronną analizę zebranego materiału dowodowego, uwzględniającą nie tylko dokładne zbadanie strony przedmiotowej, lecz także ocenę zachowania sprawcy i jego wypowiedzi przed i po zdarzeniu, a także uwzględnienie cech jego psychiki i osobowości, pozwalających na poznanie procesów motywacyjnych (tożsame stanowisko wyrażono w wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 9 lipca 2014 r. II AKa 182/14).
Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy uznał, że analiza materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszej sprawie prowadzi do wniosku, iż M. B. (1) dopuścił się zbrodni zabójstwa Z. D. (1) i A. D. (1) działając z zamiarem bezpośrednim.
Zbrodnia ta była bowiem zwieńczeniem powziętego uprzednio i starannie opracowanego planu działania M. B. (1). W pierwszej kolejności wskazać należy, że działając wspólnie i w porozumieniu z K. R. (2) oskarżony podstępnie, pod pozorem chęci odbycia ugodowego spotkania rodzinnego, zwabił Z. i A. D. (1) do mieszkania przy ul. (...) skąd następnie wywiózł go do udostępnionego uprzednio przez ojca oskarżonego R. domku letniskowego na działce w P..
Przygotowany przez M. B. (1) plan doprowadzić miał po pierwsze do unormowania jego związku z M. D. (1). Oskarżony bez wątpienia zaangażował się w tę relację, uważał M. za atrakcyjną kobietę i partnerkę, dlatego też niezbędnym w jego mniemaniu było pozbycie się rywala w osobie jej małżonka. Kolejnym zamierzonym przez oskarżonego skutkiem śmierci Z. D. (1) miała być możliwość swobodnego, niezakłóconego przez pokrzywdzonego, przeprowadzenia postępowania o zaprzeczenie ojcostwa Z. w stosunku do małoletniej W., a następnie ustalenie ojcostwa M. B. (1). Jak wynika z opinii biegłych psychologów z Instytutu Ekspertyz Sądowych i Analiz im. (...) w K., M. B. (1) targały niezwykle skomplikowane emocje wynikające z patologicznej relacji jaka łączyła go ze Z., M. D. (1) i W. D.. Rola oskarżonego w powyższym układzie nie była sprecyzowana, nie wiadomo było czy jest on ojcem, przyjacielem czy może tylko kochankiem. Sytuacja ta skutkowała kumulacją negatywnych emocji u M. B. (1) i niechęci do uwodzącego go parę lat wcześniej Z.. O tym wspominał sam oskarżony i ta kwestia była poruszona w pamiętniku i listach O. zawartych w aktach sprawy.
Zabójstwo Z. D. (1) motywowane było również chęcią uzyskania zabezpieczenia finansowego związkuM. D. i M. B.. Poczynione w sprawie ustalenia faktyczne wskazują bowiem na fakt, że przed dokonaniem zabójstwa oskarżony usiłował doprowadzić Z. D. (1) do zawarcia umowy ubezpieczenia na życie, której beneficjentem byłaby M. D. (1). Nie bez znaczenia jest w tym kontekście również okoliczność czerpania korzyści z szybkiej likwidacji prowadzonych przez pokrzywdzonego stoisk oraz przejęcie zajmowanego przezeń dotychczas mieszkania w S..
Wreszcie wskazać należy, że oskarżony sam wyjaśnił, iż dusił Z. D. (1) rękoma i nie wie ile to trwało (t. XIII, k. 2305). M. B. (1) jest osobą ponad przeciętnie inteligentną, a zatem w pełni zdawał sobie sprawę, że dusząc rękoma za szyję mężczyznę o dużo słabszej budowie fizycznej urzeczywistnia znamiona zabójstwa. Uwzględnienie zaś opisanej powyżej motywacji działania oskarżonego prowadzi do wniosku, że chciał on ten skutek osiągnąć.
W ocenie Sądu zabójstwo A. D. (1) również było wynikiem świadomej decyzji M. B. (1), który do końca realizował plan związany ze Z. D. (1), a A. była – przez to, że przyjechała razem z ojcem 10 kwietnia 2006 r. na ul. (...) w W. – niepotrzebnym świadkiem. Okoliczność tę potwierdził sam oskarżony, wyjaśniając że będąc na tej działce A. była „niepotrzebnym świadkiem”. (t. XIII, k. 2305). Ją także udusił. Powiedział: „zrobiłem to”.
Nadto Sąd Okręgowy podziela też pogląd biegłych, że przez zabójstwo obojga D. M. B. (1) pozbywał się osób, które łączą się z jego konkubiną M. D. (1).
Jak już uprzednio wskazano, zabójstwo Z. D. (1) i jego córki poprzedzone było ich podstępnym zwabieniem do mieszkania zajmowanego przez M. D. (1). Po przybyciu na miejsce Z. i A. D. (1) zostali zastraszeni przez M. B. (1) oraz zmuszeni do udania się z nimi na działkę należącą do ojca drugiego z oskarżonych. Na tej działce, jak wynika z zeznań P. W. –opartych na relacji O. - wobec jej ojca M. B. (1) stosował określoną przemoc, podobną do tej, jaką stosował w dniu 5 kwietnia 2006 r. w mieszkaniu Z. w S.. Z. D. (1) był związany, przetrzymywany. M. B. (1) groził nożem bądź bronią. Straszył ażeby zmusić Z. D. (1) do założenia sprawy rozwodowej, jak i do załatwienia pewnych spraw finansowych zmierzających do zabezpieczenia finansowego M. D. (1). Tak więc żądania, jakie kierował M. B. (1) wobec Z. D. (1) były tożsame z żądaniami z 5 kwietnia 2006 r.
Działaniem tym oskarżeni doprowadzili Z. i A. D. (1) do stanu psychicznego uniemożliwiającego im przeciwstawienie się poleceniom sprawców zarówno dotyczącym udania się na działkę w P. jak i pozostania na jej terenie, gdzie możliwość ich fizycznego przemieszczania się również była ograniczona. W przekonaniu tym utwierdza również fakt, że A. D. (1) pomimo opuszczenia działki (...) kwietnia nad ranem i pozostawania przez kilka godzin z dala od oskarżonych, w którym to czasie obiektywnie mogła swobodnie decydować o tym gdzie i z kim będzie przebywać, posłusznie wykonała polecenie M. B. (1) i w godzinach popołudniowych wróciła z nim do (...), gdzie był przetrzymywany jej ojciec. Obawiała się bowiem, że grozi mu ze strony oskarżonych niebezpieczeństwo.
Powyższym zachowaniem M. B. (1) i K. R. (1) zrealizowali znamiona przestępstwa stypizowanego w art. 189 § 1 k.k. Przepis ten przewiduje odpowiedzialność karną osoby, która pozbawia człowieka wolności. Ponieważ przytoczona regulacja nie precyzuje w jaki sposób sprawca ma dokonać pozbawienia wolności przyjąć należy, że jego zachowanie może obejmować różne formy działania prowadzące do wystąpienia skutku w postaci bezprawnego pozbawienia człowieka wolności fizycznej. Dla zrealizowania znamion omawianego przestępstwa nie jest zatem koniecznym, aby sprawca używał przemocy fizycznej np. poprzez związanie pokrzywdzonego. Może on pozbawić człowieka wolności również za pomocą podstępu i zwabić w ten sposób ofiarę w pułapkę, a także zastosować groźbę bezprawną, której efektem będzie wywołanie u pokrzywdzonego takiego stanu psychicznego, które uczyni z niego osobę niezdolną do przeciwstawienia się woli sprawcy co do fizycznej zmiany miejsca pobytu. Podkreślić należy również, że sposób i forma zakomunikowania groźby bezprawnej innej osobie, są w świetle definiującego to pojęcie art. 115 § 12 k.k. obojętne. Grożenie może mieć zatem również formę dorozumianą, np. poprzez zaprezentowanie pewnych gestów. Nie jest przy tym rzeczą konieczną, aby uwolnienie się pozbawionego wolności było niemożliwe w sposób obiektywny; wystarczy, jeśli jest ono takim w uzasadnionym okolicznościami odczuciu uwięzionego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 26 lutego 2016 roku II Aka 3/16).
Opisanego powyżej czynu M. B. (1) i K. R. (1) dokonali działając wspólnie i w porozumieniu. Analiza zgromadzonego w niniejszej sprawie materiału dowodowego wskazuje bezsprzecznie, że pomiędzy oskarżonymi istniało porozumienie dotyczące wspólnego wykonania przestępstwa pozbawienia wolności pokrzywdzonych D.. M. B. (1) był głównym organizatorem owego przestępczego przedsięwzięcia, wskazywał K. R. (2) jakie czynności ma w tym zakresie wykonywać. K. R. (1) udostępnił w tym celu domek na działce w P., pożyczywszy uprzednio klucze do niego od swojego ojca. Następnie po tym jak M. B. (1) w mieszkaniu przy ulicy (...) wywierał presję na pokrzywdzonych celem zmuszenia ich do udania się do (...), K. R. (1) przewiózł tam A. D. (1). Co więcej, K. R. (1) był obecny cały czas na działce, nawet wtedy, kiedy M. B. (1) z A. D. (1) na jej prośbę przyjechali do W.. Został na działce i na polecenie M. B. (1) pilnował Z..
Przywołane powyżej okoliczności pozwalają zatem na uznanie, że zarówno M. B. (1) jak i K. R. (1) mieli świadomość i wolę wspólnej realizacji znamion czynu zabronionego, co zgodnie z utrwalonym stanowiskiem judykatury jest wystarczające do ustalenia, że działali oni w ramach porozumienia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 2 września 2004 r., sygn. akt II AKa 276/04).
Relewantną jest również okoliczność, że dla przyjęcia współsprawstwa nie jest koniecznym wypełnienie przez każdego ze współdziałających kompletu znamion czynu zabronionego. Innymi słowy sprawca ponosi odpowiedzialność za przypisany mu czyn, choćby sam nie wypełnił jego znamion, jeżeli tylko działanie innych akceptował i w nim uczestniczył" (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 5 maja 2003 roku, sygn. akt V KK 346/02). Mając powyższe na względzie nie sposób przyjąć, że wobec faktu, iż każdy z oskarżonych przewiózł tylko jedną z osób pokrzywdzonych na działkę w P., każdemu z nich można było przypisać przestępstwo pozbawienia wolności tylko przewiezionej osoby. W świetle bowiem ustalonego i opisanego powyżej stanu faktycznego oczywistym jest, że każdy z oskarżonych miał wolę i świadomość popełnienia występku z art. 189 § 1 k.k. na szkodę obydwu pokrzywdzonych.
Uwzględniając powyższą argumentację Sąd w ramach zarzutu ujętego w punkcie szóstym aktu oskarżenia uznał K. R. (1) za winnego tego, że 10 i 11 kwietnia 2006 roku w W. i P. , działając wspólnie i w porozumieniu z M. B. (1) pozbawił wolności Z. i A. D. (1) w ten sposób, że wbrew ich woli przewiózł ich z mieszkania znajdującego się w W. przy ul. (...) do domku letniskowego położonego w P., na terenie (...), tj. czynu z art. 189 § 1 k.k. W tym miejscu nadmienić należy również, że Sąd zmodyfikował opis czynu zarzuconego K. R. (2) we wskazanym powyżej punkcie aktu oskarżenia. Nie należy bowiem tracić z pola widzenia faktu, że wprawdzie pozbawienie wolności Z. i A. D. (1) rozpoczęło się 10 kwietnia 2006 roku, jednakże trwało ono nieprzerwanie do chwili ich zabójstwa, a zatem rozciągało się również na 11 kwietnia 2006 roku. Tym samym o tę ostatnią datę należało uzupełnić opis czynu K. R. (1) ujętego w punkcie szóstym aktu oskarżenia. W kontekście poczynionych na wstępie rozważań prawnych zawartych w niniejszym uzasadnieniu, podkreślić należy, że tożsamej modyfikacji opisu czynu dokonał Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoznający sprawę po raz pierwszy. Tym samym poczynienie tej zmiany w toku ponownego wyrokowania nie narusza zakazu określonego w art. 443 k.p.k.
Co się natomiast tyczy kwalifikacji prawnej opisanego powyżej działania M. B. (1) w pierwszej kolejności wskazać należy, że Sąd nie miał wątpliwości co do faktu dopuszczenia się przez M. B. (1) zbrodni zabójstwa Z. D. (1) i jego córki A.. Podkreślenia wymaga jednak okoliczność, że każde z tych przestępstw posiadało swój odrębny byt i przedzielone było wprawdzie niewielkim, ale zauważalnym odstępem czasowym. Mamy tu bowiem do czynienia z dwoma następującymi po sobie zachowaniami oskarżonego. Zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy prowadzi wszak do jasnego wniosku, że M. B. (1) przebywając w domu letniskowym z pokrzywdzonym D. udusił go rękoma, następnie zaś wyszedł na zewnątrz poprosił A. D. (1) o wejście z nim do środka, po czym ją również udusił. Mając powyższe na względzie, w ramach zarzutu opisanego w punkcie pierwszym aktu oskarżenia Sąd przyjął, że M. B. (1) popełnił dwa przestępstwa stypizowane w art. 148 § 1 k.k. jedno na szkodę Z. D. (1) i drugie na szkodę A. D. (1), nie zaś (jak to przyjęto w akcie oskarżenia) jednego zabójstwa na szkodę w.w. pokrzywdzonych.
Sąd uznał także, że pozbawienie wolności Z. D. (1) oraz jego zabójstwo stanowią ten sam czyn w rozumieniu art. 11 § 1 k.k. Wszak pozbawienie wolności pokrzywdzonego miało charakter trwały, a jego byt zakończyło dopiero dokonanie zabójstwa. Tym samym zachowania te nie były oddzielone od siebie jakimkolwiek odstępem czasu, a zatem z punktu widzenia postronnego obserwatora stanowiły jedno zdarzenie. Niezależnie od powyższego wskazać należy, że czyn ten wyczerpywał znamiona określone w dwóch przepisach ustawy karnej, a zatem zgodnie z wymogiem ujętym w art. 11 § 2 k.k. z uwagi na konieczność odzwierciedlenia całej kryminalnej zawartości tegoż czynu zakwalifikować należało go jako przestępstwo z art. 189 § 1 k.k. w zb. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
W tożsamy sposób i z analogicznych przyczyn zakwalifikować należało przestępstwo popełnione przez M. B. (1) na szkodę A. D. (1).
Przeprowadzone w niniejszej sprawie postępowanie dowodowe prowadzi również do wniosku, że M. B. (1) dopuścił się drugiego z zarzuconych mu aktem oskarżenia czynów, tj. zbrodni zabójstwa popełnionej na szkodę H. S. (1). Także i w tym przypadku oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego, którego również udusił rękoma. Wszak jak wyjaśnił sam oskarżony zabójstwo H. S. (1) zaplanował miesiąc albo dwa miesiące wcześniej (k. 2305). Również w przypadku tej zbrodni M. B. (1) działał w zorganizowany i uprzednio przemyślany sposób. Zaczaił się bowiem 7 marca 2007 roku pod jego blokiem H. S. (1) i pod pretekstem pomocy dla M. D. (1) zwabił go do samochodu, a następnie wywiózł go poza W.. Na drodze pod pretekstem awarii koła, wywabił go z samochodu i używając przemocy uzyskał numery PIN do kart bankomatowych, po czym udusił go.
Oczywistą jawi się również motywacja, która skłoniła M. B. (1) do zabójstwa H. S. (1). Wprawdzie opisując H. S. (1) oskarżony dewaloryzował go, mówiąc, że jest starszym mężczyzną i, że nie jest o niego zazdrosny – a przecież, jak wynika z zeznań świadków – H. S. (1) był przystojny, ujmujący, szarmancki, wysportowany, miał pozycję społeczną, wysokie dochody. Jak podkreślili biegli, pozycja społeczna i finansowa pokrzywdzonego była wyższa niż oskarżonego, który słyszał o nim od swojej konkubiny, a partnerki tanecznej H. S. (1), co mogło wywołać zazdrość o M. D. (1), pewien niepokój i niepewność u M. B. (1).
Oskarżonym kierował także motyw finansowy. Przed dokonaniem zabójstwa zabrał on przecież H. S. (1) karty płatnicze, za pomocą których wypłacił i usiłował wypłacać środki z rachunków bankowych pokrzywdzonego. Zażądał również od rodziny H. S. (1) zapłacenia okupu.
Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy w pełni zaaprobował przyjętą w akcie oskarżenia kwalifikację prawną opisanego powyżej czynu oskarżonego B., tj. art. 148 § 1 k.k.
Sprawstwo M. B. (1) co do czynu zarzuconego mu w punkcie 3. aktu oskarżenia również znalazło potwierdzenie w wyniku przeprowadzenia postępowania dowodowego przez Sąd Okręgowy orzekający w niniejszej sprawie. Analogiczna do opisanych powyżej czynów była również strona podmiotowa zbrodni popełnionej na szkodę P. S. (1). W ocenie Sądu Okręgowego oskarżony chciał pozbawić pokrzywdzonego życia. Dowodem tego jest to, że M. B. (1) starannie zaplanował zabójstwo P. S. (1). Wszak ze znalezionego (pod koniec sierpnia 2008 r.) telefonu nawiązał z nim kontakt, obserwował go, a 6 grudnia 2008 r. po wcześniejszym umówieniu się na ten dzień – wywiózł go z W., skrępował mu ręce, nogi, po czym go udusił. (k. 2306).
Na występowanie u M. B. (1) zamiaru bezpośredniego zabójstwa księdza wskazuje również motywacja jaka nim kierowała. Oskarżony chciał dokonać zemsty na P. S. (1) za krzywdy jakie ów wyrządził mu, gdy był jeszcze małoletnim. Jak zasadnie określili to biegli oskarżony kierowany był motywem emocjonalno- odwetowym. Nastąpiło u niego bowiem destrukcyjne działanie na skutek wykorzystania seksualnego przez księdza, który był dla niego autorytetem w kwestii religijnej, a oskarżony bardzo interesował się zagadnieniami wiary, śpiewał w chórze kościelnym, był ministrantem i lektorem, czytał Pismo Święte. Myślał nawet o wstąpieniu do seminarium. Nierozwiązany konflikt na tym tle doprowadził do poważnych zaburzeń osobowości oskarżonego.
Nie bez znaczenia dla oceny zamiaru z jakim działał oskarżony jest również okoliczność, że około miesiąca lub półtora przed dokonaniem zabójstwa poszukiwał on pomocy i wsparcia u P. S. (1), który w nastoletnim okresie życia M. B. (1) stanowił dla niego autorytet. Jednakże jak wskazywał sam oskarżony, ksiądz nie był skory do okazania uwagi i zainteresowania dawnemu podopiecznemu duchowemu i niejako go odtrącił.
Nie można wykluczyć też motywu finansowego - brak laptopa i pieniędzy w kwocie 10.000 zł, które, jak podała, K. S. (3) były w szufladzie w pokoju księdza.
Sąd Okręgowy podziela pogląd biegłych, że ta kolejna, czwarta zbrodnia zabójstwa jest kontynuacją pewnego schematu – „mam prawo krzywdzić ludzi, bo sam zostałem skrzywdzony”. Kierując się nim, oskarżony metodycznie pozbawiał życia osoby, które krzywdziły go w przeszłości.
Rozstrzygając niniejszą sprawę nie sposób pominąć faktu, że ciało żadnego z pokrzywdzonych nie zostało do chwili obecnej odnalezione. Tym niemniej, zgodnie z ugruntowanym stanowiskiem judykatury, które Sąd orzekający w całej rozciągłości podziela, odnalezienie zwłok ofiary zbrodni zabójstwa nie jest warunkiem sine qua non dla przypisania tego czynu oskarżonemu. Fakt śmierci pokrzywdzonego i jej okoliczności mogą zostać w sposób bezsporny ustalone także w oparciu o inne dowody, które w swej logice nieuchronnie prowadzą do ustalenia tego faktu i powiązania go na płaszczyźnie przyczynowo – skutkowej z umyślnymi działaniami oskarżonego zmierzającymi do pozbawienia człowieka życia. Założenie, że odnalezienie i zidentyfikowanie ciała jest niezbędne dla skazania za czyn z art. 148 k.k. oznaczałoby sprzeczny z zasadą swobodnej oceny dowodów przejaw formalizmu dowodowego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 24 kwietnia 2007 r., sygn. akt II AKa 265/07; wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 10 kwietnia 2014 r., sygn. akt II AKa 48/14).
W świetle wyników przeprowadzonego w niniejszej sprawie postępowania dowodowego oczywistym jawi się fakt, że Z. i A. D. (1), H. S. (1) oraz P. S. (1) nie żyją.
Wskazać należy, że ostatnia wiadomość od A. i Z. D. (1) pochodzi sprzed przeszło jedenastu lat, a zachowanie takie uznać należy za anormalne dla osób o usposobieniu O. i jej ojca. Byli oni przecież otwarci, komunikatywni, otaczali się liczną grupą znajomych, którym zwierzali się z największych problemów i szukali u nich wsparcia. Z. i A. D. (1) dbali również o więzi rodzinne, szczególnie mocno związani byli z matką Z. – G. S. (1), ale również zależało im na ułożeniu skomplikowanej relacji z M. D. (1) i M. B. (1). Nie bez znaczenia jest także silne uczucie jakim A. D. (1) darzyła swoją młodszą siostrę W..
Co więcej, nie należy pomijać faktu, że O. od ponad trzech lat związana była ze swoim chłopakiem P. W., z którym planowała ślub. Wprawdzie, jak wskazują depozycje P. B. (1) ( k. 12965-12967), A. miała wątpliwości co do sensu kontynuowania tego związku, jednakże uwzględnić należy fakt, że przerażona sytuacją zaistniałą 10 kwietnia 2006 roku w mieszkaniu przy ulicy (...) oraz na działce w P., w środku nocy udała się do mieszkania właśnie P. W. w poszukiwaniu wsparcia. Nieprawdopodobnym jest zatem, aby już następnego dnia z własnej woli zerwała z nim całkowicie kontakt.
W ocenie Sądu nie znajdują oparcia w faktach prezentowane w toku postępowania wersje jakoby Z. i A. D. (1) uciekli z kraju z uwagi na długi Z. i toczące się przeciwko niemu postępowanie karne. Wszak jak wskazano powyżej były to osoby silnie związane ze swoimi bliskimi, które byłyby w stanie odciąć się od nich na zawsze wyłącznie z obawy przez koniecznością zwrócenia wierzytelności lub poniesienia odpowiedzialności karnej.
Co więcej Z. D. (1) i jego córka 10 i 11 kwietnia 2006 roku nie posiadali ważnych paszportów, a zatem nie mogli legalnie opuścić kraju. Wszak umożliwiające podróżowanie bez kontroli granicznej albo za okazaniem dowodu osobistego wejście P. do strefy S. nastąpiło dopiero 21 grudnia 2007 roku.
Z analogicznych przyczyn na uwzględnienie nie zasługiwała również wersja jakoby Z. i O. zaplanowali intrygę przeciwko oskarżonym celem skierowania na nich podejrzeń o dokonanie zabójstwa i realizując ten plan wyjechali z P. bądź też ukryli się na jej terenie. Podkreślić należy także, że Z. i O. D. z trudem znosili problemy rodzinne jakich doświadczali i z uporem dążyli do poprawienia relacji z M. D. (1). Właśnie z tego względu M. B. (1) 10 kwietnia 2006 roku z taką łatwością zwabił ich do mieszkania przy ulicy (...), pomimo że pokrzywdzeni obawiali się tego spotkania. Chęć pogodzenia się z żoną i matką była dla nich silniejsza. Nie sposób zatem uwierzyć, że zdecydowaliby się na opracowanie i zrealizowanie intrygi szkodzącej konkubentowi M. D. (1).
H. S. (1) po raz ostatni kontaktował się ze swoją rodziną ponad dziesięć lat temu, co również nie jest naturalnym i zrozumiałym. Pokrzywdzony miał bowiem żonę i dwie córki, z którymi łączyły go silne więzi. Z jedną z córek planował wyjazd na narty, który odbyć miał się w marcu 2007 roku. H. S. (1) był ponadto osobą zdyscyplinowaną i dokładną, realizował się zawodowo, oczekiwał wysokiego wynagrodzenia za ostatni sporządzony przez siebie projekt oraz odszkodowania wynikającego z niesłusznego rozwiązania z nim umowy o pracę. Niebagatelne znaczenie ma również pasja H. S. (1) do tanga, którą często i konsekwentnie realizował biorąc udział nie tylko w lekcjach tańca ale również w wieczorkach tanecznych.
Również P. S. (1) ostatni znak życia dał w grudniu 2008 roku kiedy to nastąpiło jego spotkanie po latach z M. B. (1). Ksiądz ów także był osobą towarzyską, organizującą spotkania z młodzieżą oraz konkursy piosenki religijnej. Ponadto miał szereg obowiązków wynikających z pełnionej posługi kapłańskiej oraz utrzymywał dobre relacje z członkami swojej rodziny, często spędzając czas ze swoją siostrzenicą.
Reasumując, w świetle przedstawionej powyżej argumentacji oczywistym jest, że gdyby pokrzywdzeni żyli to z pewnością skontaktowaliby się w jakikolwiek sposób ze swoimi bliskimi.
Przedstawiona w niniejszym uzasadnieniu argumentacja potwierdza, że za śmierć pokrzywdzonych odpowiedzialny był M. B. (1). Zdaniem Sądu Okręgowego, zamiar pozbawienia życia tych osób był wynikiem jego świadomej, podjętej z góry i uprzednio starannie zaplanowanej decyzji.
W omawianym kontekście zauważyć należy, że fakt nie odnalezienia ciał pokrzywdzonych D., S. i S. skutkował postrzeganiem niniejszego procesu jako poszlakowego.
Z tym poglądem nie sposób się jednak zgodzić. Przyjmuje się, że poszlaka to „dowód słabszy”, dowód z faktów ubocznych, pośrednich, praktycznie niekorzystnych dla oskarżonego, zaś proces poszlakowy charakteryzuje się brakiem bezpośrednich dowodów świadczących o winie oskarżonego. W postępowaniu tego rodzaju rozpatrywane we wzajemnym powiązaniu poszlaki tworzyć muszą nierozerwalny łańcuch, który winien prowadzić do nieodpartego wniosku o sprawstwie oskarżonego, pomimo braku na to dowodów bezpośrednich (por. wyrok Sądu Najwyższego z 16 grudnia 2016 roku, sygn. akt III KK 152/16).
Tymczasem w realiach niniejszej sprawy, Sąd Okręgowy dysponował wiarygodnym i pełnowartościowym materiałem dowodowym pozwalającym na przypisanie M. B. (1) popełnienie zbrodni zabójstwa wymienionych osób. Bezpośrednim dowodem sprawstwa były wyjaśnienia obu oskarżonych. W części niniejszego uzasadnienia dotyczącej oceny materiału dowodowego Sąd Okręgowy wskazał z jakich powodów uznał za wiarygodne ich wyjaśnienia M. B. (1) i K. R. (1), w których przyznali się do stawianych zarzutów, a dlaczego odmówił waloru wiarygodności ich wyjaśnieniom złożonym na rozprawie sądowej. Swoje stanowisko, co do niejednolitych i niekonsekwentnych wyjaśnień Sąd Okręgowy uzasadnił na podstawie szczegółowej analizy całego materiału dowodowego, z dużą wnikliwością i stosując się do wymogów określonych w art. 4 k.p.k., 7 k.p.k. i 410 k.p.k.
Dowód główny w postaci wyjaśnień oskarżonych, w których przyznali się do popełnienia zarzuconych im czynów znajduje ponadto poparcie w pozostałych ujawnionych i starannie ocenionych dowodach. W szczególności w treści zeznań świadków, którzy przedstawili tło konfliktu M. B. (1) ze Z. D. (1), depozycji rodziny H. S. (1), co do okoliczności otrzymanego SMS-a z żądaniem okupu i znajomości ofiary z M. D. (1), a także zeznań K. S. (3). Niezwykle istotne były tu również zeznania M. D. (1) nieudolnie próbującej zapewnić alibi oskarżonemu M. B. (1). Przekonanie o dopuszczeniu się przez M. B. (1) zarzuconych mu przestępstw wspierają także wnioski płynące z wykazu połączeń telefonicznych, ekspertyz i opinii kryminalistyczne oraz opinii biegłych.
W świetle powyższych twierdzeń postawić należy pytanie czy procesem poszlakowym określać należy każde postępowanie, w którym oskarżony odwoła złożone uprzednio wyjaśnienia, w których przyznaje się do winy, przy jednoczesnym istnieniu obciążającego go materiału dowodowego? W ocenie Sądu Okręgowego na pytanie to należy udzielić odpowiedzi przeczącej.
Sąd Okręgowy w pełni zaakceptował opis i kwalifikację prawną czynu zarzuconego M. B. (1) w punkcie czwartym aktu oskarżenia. Zgodnie z brzmieniem art. 286 § 1 k.k. typizującym przestępstwo oszustwa karze podlega kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania.
Przedmiotem ochrony przestępstwa oszustwa z art. 286 § 1 k.k. jest mienie obejmujące wszelkie prawa majątkowe, rzeczowe i obligacyjne. Zachowanie karalne opisane w znamionach przestępstwa oszustwa może przybrać postać wprowadzenia w błąd, wyzyskania błędu, wyzyskania niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Wprowadzenie w błąd oznacza zachowanie prowadzące do wywołania u danej osoby błędu, a więc fałszywego odzwierciedlenia rzeczywistości w świadomości tej osoby. Przed podjęciem przez sprawcę działania pokrzywdzony nie ma błędnego wyobrażenia o rzeczywistości. Nieprawidłowe odzwierciedlenie rzeczywistości w świadomości rozporządzającego mieniem stanowić ma rezultat podejmowanych przez sprawcę działań. Wprowadzenie w błąd możliwe jest przy wykorzystaniu wszelkich sposobów i metod, które doprowadzą do powstania rozbieżności między świadomością osoby rozporządzającej mieniem a rzeczywistym stanem rzeczy - może to być przez sprawcę osiągnięte słowami, pismem, gestem. Wyzyskanie błędu polega natomiast na świadomym skorzystaniu przez sprawcę z już istniejącej u innej osoby błędnej opinii lub wyobrażenia o rzeczywistości. Zgodnie z dyspozycją art. 286 § 1 k.k., sprawca oszustwa może również wyzyskać niezdolność pokrzywdzonego do należytego pojmowania przedsiębranej czynności, która zwykle wiąże się z chorobą psychiczną pokrzywdzonego, jego bardzo młodym lub bardzo zaawansowanym wiekiem, ale również z zaburzeniami wynikającymi z przejściowej choroby lub innego zakłócenia czynności psychicznych. Oszustwo jest przestępstwem materialnym, którego skutkiem jest niekorzystne rozporządzenie mieniem. Niekorzystne rozporządzenie mieniem powodować musi rezultat w postaci zmniejszenia stanu majątkowego podmiotu, w stosunku do którego nastąpiło rozporządzenie. Przedmiotowe przestępstwo jest przestępstwem umyślnym, zaliczanym do tzw. celowościowej odmiany przestępstw kierunkowych. Ustawa wymaga bowiem, aby działanie sprawcy było ukierunkowane na określony cel, którym jest osiągnięcie korzyści majątkowej. Sprawca, podejmując działanie, musi mieć wyobrażenie pożądanej dla niego sytuacji, która stanowi jego rezultat. W związku z tym nie jest możliwe popełnienie przestępstwa oszustwa z zamiarem wynikowym. Zamiar bezpośredni musi natomiast obejmować zarówno cel działania sprawcy, jak i sposób działania. Elementy przedmiotowe oszustwa muszą mieścić się w świadomości sprawcy i muszą być objęte jego wolą. Sprawca nie tylko musi chcieć uzyskać korzyść majątkową, lecz musi także chcieć w tym celu użyć określonego sposobu działania lub zaniechania.
Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy wskazać należy, że M. B. (1) podszywając się za H. S. (1), wysłał na należący do niego numer telefonu trzy SMS-y w treści, których zawarte było żądanie wpłacenia na konto H. S. (1) 50.000 zł. Oskarżony, wiedząc że dochodzące na ów numer telefonu wiadomości oraz połączenia odbierane są L. i I. S., usiłował wprowadzić je w błąd co do okoliczności pozbawienia wolności H. S. (1) oraz do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wpłatę 50.000 zł na konto H. S. (1) w zamian za odzyskanie przezeń wolności.
W ocenie Sądu Okręgowego jest jasnym, że oskarżony B. działał z zamiarem bezpośrednim kierunkowym, wszak dysponował on kartą bankomatową oraz pinem do rachunku bankowego H. S. (1), na który wpłacona miała zostać powyższa kwota. Brak jest także wątpliwości, że oskarżony zamiarem bezpośrednim obejmował też sposób działania, tj. wprowadzenie L. i I. S. w błąd za pomocą wysyłanych na numer telefonu H. S. (1) smsów. Wszak specjalnie w tym celu polecił K. R. (2) zakupienie telefonu. Ponadto, jak uprzednio wspomniano, oskarżony wiedział, że żona i córka pokrzywdzonego niepokoją się o niego i poszukują go również za pomocą kontaktowania się z osobami wpisanymi w książkę telefoniczną aparatu należącego do H. S. (1).
Swoim działaniem oskarżony bezpośrednio zmierzał do dokonania przestępstwa oszustwa uczynił on bowiem wszystko co było konieczne i możliwe, by doszło do dokonania czynu zabronionego. Miał on przy tym świadomość tego, że jego dotychczasowe działania mogą doprowadzić do powstania skutku przestępnego i ten stan rzeczy obejmował zamiarem bezpośrednim.
Z uwagi jednakże na postawę I. i L. S. nie doszło do dokonania przez M. B. (1) przestępstwa stypizowanego w art. 286 § 1 k.k. Wszak córka i żona H. S. (1) zorientowawszy się, że osoba, która kieruje do nich smsy z żądaniem zapłaty 50.000 zł nie jest tym za kogo się podaje, nie wpłaciły powyższej kwoty na rachunek bankowy.
Wskazać należy również, że oskarżony skierował do córki i żony H. S. (1) 3 wiadomości tekstowe w odstępie zaledwie kilku dni (jedną 9, drugą 12 i trzecią 13 marca 2007 roku). M. B. (1) działał również ze z góry powziętym zamiarem, na co wskazuje fakt uprzedniego zakupienia telefonu komórkowego przeznaczonego do tego celu oraz okoliczność, że w wiadomościach tych budował pewnego rodzaju przemyślaną historię. W pierwszym z smsów podszywając się pod H. S. (1) zapewnił jego córkę i żonę, że żyje jednakże nie może wrócić do domu z uwagi na konieczność załatwienia pewnej sprawy, następnie zaś zasugerował L. i I. S., że w rzeczywistości ich mąż i ojciec został porwany dla okupu, który muszą one zapłacić. Działał on zatem w ramach czynu ciągłego opisanego w art. 12 k.k., który stanowi że dwa lub więcej zachowań, podjętych w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, uważa się za jeden czyn zabroniony.
Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy uznał oskarżonego za winnego popełnienia czynu opisanego w punkcie czwartym aktu oskarżenia, wyczerpującego znamiona przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.
Co się tyczy czynu zarzuconego M. B. (1) w punkcie piątym, zaś K. R. (2) w punkcie ósmym aktu oskarżenia Sąd Okręgowy podziela jego opis oraz kwalifikację prawną przyjętą przez prokuratora. Wskazać należy bowiem, oskarżeni, w krótkich odstępach czasu (jedynie kilku dni, tj. od 8 do 14 marca 2007 r.) w W., G., K. i w W. próbowali, za pomocą wyjawionych kodów PIN do dwóch kart bankomatowych zabranych H. S. (1) przywołując określone w zarzutach kwoty pieniędzy, lecz – poza dwoma przypadkami – zamierzonego celu nie osiągnęli z powodu zablokowania kart. Tylko w przypadku drugiej próby, w W. z dnia 8 marca 2007 r. z bankomatu przy ul. (...) udało się sprawcom przywłaszczyć kwotę 3.000 zł. Również udana próba pobrania pieniędzy w kwocie 300 zł miała miejsce w dniu 9 marca 2007 r. w W. z bankomatu przy ul. (...).
Oskarżeni bezsprzecznie działali ze z góry powziętym zamiarem. W wymienionych powyżej dniach udawali się oni bowiem do wymienionych miejscowości wyłącznie celem podjęcia środków z rachunków bankowych H. S. (1). Wypłat tych lub prób wypłat dokonywali w konkretnych, uprzednio wybranych bankomatach, ponadto przed rozpoczęciem omawianych działań oskarżeni ustalili, że K. R. (1) ubrany będzie w strój uniemożliwiający identyfikację jego osoby na nagraniu zarejestrowanym na kamerach umieszczonych w pobliżu wybranych bankomatów. Ich działanie wyczerpało zatem znamiona czynu ciągłego w rozumieniu art. 12 k.k. Podkreślić należy również, że zastosowaniu konstrukcji czynu ciągłego w niniejszej sprawie, nie stoi na przeszkodzie odmienna forma stadialna objętych nim zachowań (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 12 lipca 2013 r., sygn. akr II AKa 126/13).
Brak jest także wątpliwości co do faktu, że dokonywanie zachowań ujętych w punkcie piątym i ósmym aktu oskarżenia objęte było porozumieniem oskarżonych. Przeprowadzone bowiem w mniejszej sprawie postępowanie dowodowe ujawniło, że oskarżeni dokładnie ustalili plan działania oraz podział ról. M. B. (1) wskazywał K. R. (2) poszczególne bankomaty oraz wręczał mu karty bankomatowe wraz z PIN-em, z których ów osłaniając twarz, podejmować miał pieniądze. W tym czasie oskarżony B. oczekiwał na kuzyna w zaparkowanym nieopodal samochodzie.
W tym miejscu podkreślić należy, że Sąd Okręgowy rozpoznający niniejszą sprawę stoi na stanowisku, że czyn zarzucony oskarżonym w punktach piątym i ósmym aktu oskarżenia stanowi przestępstwo stypizowane w art. 279 § 1 k.k., a zatem występek kradzieży z włamaniem. Znamiona przywołanego przestępstwa realizują się gdy sprawca dostaje się do wnętrza zamkniętego pomieszczenia na skutek przełamania jego zabezpieczeń, przy czym najbardziej aktualne orzecznictwo przyjmuje za istotę włamania już samo przełamanie zabezpieczeń zamykających dostęp do mienia i jednocześnie jednoznacznie manifestujących wolę właściciela (użytkownika) mienia niedopuszczenia do niego niepowołanych osób. Tym samym uznać należy, że transakcje bankowe wymagające podania PIN-u w szczególności, aczkolwiek niekoniecznie, te dotyczące podjęcia pieniędzy z bankomatu jako surogatu pomieszczenia uznawane są za kradzież z włamaniem (por. wyrok Sądu Najwyższego z 22 marca 2017 roku, sygn. akt III KK 349/16).
Ponieważ jednak Sąd Okręgowy rozpoznający niniejszą sprawę po raz pierwszy zakwalifikował czyn popełniony przez oskarżonych jako występek z art. 278 § 1 k.k., z uwagi na wspomniany uprzednio pośredni zakaz reformationis in peius przy ponownym orzekaniu powielić należało pierwotnie przyjętą kwalifikację prawną. Przestępstwo stypizowane w art. 279 § 1 k.k. stanowi bowiem typ kwalifikowany kradzieży opisanej w art. 278 § 1 k.k., co wiąże się z surowszym sankcją karną przewidzianą za jego popełnienie.
Z tożsamych przyczyn Sąd Okręgowy zmuszony był wyeliminować z opisu omawianego czynu zabór 9 marca 2007 roku w celu przywłaszczenia kwoty 300 zł z karty debetowej (...) o numerze (...) wydanej przez Bank (...) S.A. w W., pomimo że przeprowadzone w sprawie postępowanie nie daje ku temu żadnych podstaw.
Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy w ramach czynu zarzuconego oskarżonym w punktach piątym i ósmym aktu oskarżenia uznał ich za winnych przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art.278 § k.k. w zw. z art. 278 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.
W punkcie siódmym aktu oskarżenia K. R. (2) zarzucono, że w okresie od 11 kwietnia 2006 roku do 30 kwietnia 2006 roku w P., działając umyślnie z zamiarem bezpośrednim utrudnienia postępowania przygotowawczego prowadzonego w sprawie pozbawienia wolności oraz zabójstwa A. D. (1) i Z. D. (1), pomagał M. B. (1) uniknąć odpowiedzialności karnej w ten sposób, że na polecenie M. B. (1) posprzątał domek umiejscowiony w P., na terenie (...), na działce (...), wiedząc że w okresie od 10 do 11 kwietnia 2006 roku byli w nim przetrzymywani A. D. (1) i Z. D. (1) oraz mając świadomość, że mogli zostać w nim pozbawieni życia przez M. B. (1), czym zatarł ślady popełnienia przestępstwa, tj. czyn z art. 239 § 1 k.k.
W tym miejscu zauważyć należy, że od 1932 roku, tj. od wejścia w życie Kodeksu Karnego M., w doktrynie i judykaturze prezentowane jest stanowisko, zgodnie z którym podmiotem występku poplecznictwa nie może być sam sprawca przestępstwa, o którym mowa w art. 239 § 1 k.k. Nie można bowiem zarzucić przestępstwa tzw. samopoplecznictwa (autopoplecznictwa) sprawcy podejmującemu działania zmierzające do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Analogicznie oceniana jest pomoc udzielona współsprawcy (por. wyrok Sądu Najwyższego z 5 sierpnia 2009 roku, sygn. akt II KK 136/09; wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 30 grudnia 2009 roku, sygn. akt II AKa 197/09; wyrok Sądu Najwyższego z 4 marca 2002 roku, sygn. akt IV KKN 65/01).
Podkreślić należy przy tym, że stanowisko to znajduje zastosowanie zarówno wówczas, gdy działanie zmierzające do uniknięcia odpowiedzialności karnej podejmuje sprawca (współsprawca) przestępstwa wyłącznie we własnym interesie procesowym, jak i wtedy gdy poza interesem samego sprawcy także inne osoby miałyby lub mogłyby odnieść z tego korzyść procesową. Skazanie zatem K. R. (1) za czyn z art. 189 § 1 k.k. wyklucza jednoczesne uznanie go winnym występku stypizowanego w art. 239 § 1 k.k.
Mając powyższe na względzie uznać należało, że opisane w punkcie 7. aktu oskarżenia zachowanie oskarżonego R. nie wyczerpało znamion czynu zabronionego, co zgodnie z brzmieniem art. 414 § 1 k.p.k. skutkować musiało uniewinnieniem go od popełnienia czynu stypizowanego w art. 239 § 1 k.k.
Przechodząc do kwestii związanych z wymiarem kary Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
dyrektywy wymiaru kary wymienione są w art. 53 k.k., zgodnie z którego brzmieniem Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa (§ 1). Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, zwłaszcza w razie popełnienia przestępstwa na szkodę osoby nieporadnej ze względu na wiek lub stan zdrowia, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego (§ 2).
Dyrektywy sądowego wymiaru kary wsparte są ponadto art. 178 pkt. 1 Konstytucji RP co oznacza, że sądy podejmują swoje rozstrzygnięcia w sposób niezawisły, w oparciu o prawo i zgodnie ze swoim sumieniem i wewnętrznym przekonaniem – dotyczy to także wymiaru kary.
Wymierzając oskarżonym karę Sąd Okręgowy wziął pod uwagę wszystkie elementy wpływające na stopień ich winy.
Odnosząc się w pierwszej kolejności do kary orzeczonej wobec M. B. (1) podkreślić należy niezwykle wysoki stopień społecznej szkodliwości popełnionych przezeń zbrodni zabójstwa. Oskarżony pozbawił życia cztery osoby, naruszając tymi czynami najwyżej cenione w demokratycznym społeczeństwie dobro. Pokrzywdzeni doskonale funkcjonowali w swoim otoczeniu i realizowali swoje potrzeby życiowe i zawodowe. Każda z tych osób miała rodzinę oraz grono przyjaciół.
Z. D. (1), który co prawda, zagubił się w świecie za pogonią za pieniędzmi oraz zmagał się ze swoją niesprecyzowaną tożsamością seksualną, był dobrym mężem i ojcem. Otoczył opieką córkę, matkę a także żonę, dla której – po opuszczeniu przez nią wspólnego domu – najął mieszkanie i opłacał czynsz. Miał szerokie grono przyjaciół, z którymi utrzymywał ciepłe i bliskie relacje, zaś problemy z prawem w jakie popadł nie mogły być powodem do deprecjonowania jego osoby, jako dobrego człowieka.
Druga z ofiar M. B. - A. D. w chwili śmierci była zaledwie osiemnastoletnią dziewczyną, uczącą się w klasie maturalnej. Miała przed sobą całe życie. Cechowała ją niezwykła empatia i ciepło. Była lubiana i kochana przez swojego ojca, babcię, chłopaka, znajomych swoich oraz Z. D. (1).
H. S. (1) również był osobą sympatyczną, niezwykle cenionym fachowcem w dziedzinie energetyki oraz pasjonatem tańca. Prezentował surowe zasady wobec członków rodziny, jednakże łączyła ich silna więź emocjonalna, planowali wspólne wyjazdy, a siła uczucia jakim darzyły go żona i córki nie doznawała uszczerbku w związku z „męską” postawą pokrzywdzonego.
P. S. (1), jakkolwiek działający często na granicy dobrego smaku, a nawet sprzecznie z prawem, uznawany często za osobę kontrowersyjną, posiadał grono bliskich osób, które wysoce go ceniły. Ksiądz S. miał doskonały kontakt z młodzieżą, dla której niejednokrotnie stanowił wsparcie. Był organizatorem piosenki religijnej i patriotycznej. Ponadto utrzymywał więzi ze swoją rodziną, częstokroć opiekując się swoją siostrzenicą K..
Rozmiar krzywdy jaką oskarżony wyrządził zabójstwem tych osób jest niewyobrażalny. Na skutek czynów M. B. (1) szereg osób bezpowrotnie utraciło syna, męża, przyjaciela i przyjaciółkę, córkę, wnuczkę, dziewczynę, ojca, wujka, cenionego współpracownika, duchownego, koleżankę z klasy. Nie była to utrata wynikająca z naturalnych przyczyn w postaci choroby czy też podeszłego wieku, z którą łatwiej byłoby się pogodzić. Osoby te zostały usunięte z życia najbliższych szybko, niespodziewanie i brutalnie, bez żadnych ku temu przyczyn. Cierpienie rodzin pokrzywdzonych potęguje ponadto fakt, że oskarżony nie wyjawił miejsca ukrycia ich zwłok. Osoby te nie mogą zostać godnie pochowane, a ich bliscy nie mają miejsca adekwatnego do oddania czci ich pamięci. W wielu z nich z pewnością wciąż tli się nikła nadzieja, że pokrzywdzeni żyją, co dotykowo wydłuża proces żałoby. Jedną z osób, która na skutek zabójstwa popełnionego przez oskarżonego doznała krzywdy, była jego konkubina. Kobieta, z którą łączyło oskarżonego silne uczucie i chęć spędzenia wspólnie reszty życia. Pomimo tego M. B. (1) postanowił odebrać życie jej dziecku.
M. B. (1) działał z zamiarem bezpośrednim, chciał zabić wszystkie swoje ofiary, realizując tym samym misternie przygotowany plan działania. Plan który doprowadzić miał do zapewnienia sobie wyidealizowanej wersji dalszego życia z M. D. (1), pozbawionego trosk związanych z jej relacjami z mężem i córką A., wolnego od konkurentów i zabezpieczonego finansowo dzięki dwumilionowemu odszkodowaniu wypłaconemu w związku ze śmiercią Z. D. (1) oraz kwotom wypłaconym z rachunków H. S. (1) i uiszczonym przez jego córkę i żonę.
Sąd wziął pod uwagę także stopień rozwoju intelektualnego i emocjonalnego oskarżonego oraz jego wiedzę, doświadczenie życiowe i wiek. Analiza tych faktorów prowadzi do wniosku, że M. B. (1) całkowicie lekceważy zasady współżycia społecznego. Posiada osobowość psychopatyczną, cechuje go przesadna pewność siebie, nie znosi sprzeciwu i narzuca swoją wolę innym osobom (zwłaszcza K. R. (2) i także M. D. (1)), ma silną potrzebę znaczenia i dominacji. Oskarżony z zabójstwa uczynił sobie sposób na rozwiązywanie wszelkich, nawet błahych problemów.
Sąd nie dopatrzył się istnienia jakichkolwiek okoliczności łagodzących wobec oskarżonego B., który znając w stopniu podstawowym normy i zasady społecznego współżycia – ignoruje je. Wykazał, że jest osobą mało krytyczną wobec własnego sposobu życia, jakie prowadził dotychczas, a co za tym idzie, wykazuje gotowość przekraczania zarówno norm społecznych, jak i moralnych, celem uzyskania własnych korzyści – na co zwrócili uwagę biegli.
Nie ma tu znaczenia również ani wiek sprawcy, ani też jego praca w firmie (...) ani to, że jest ojcem córki, która w chwili pierwszego czynu miała niespełna 7 lat i która do końca życia funkcjonować będzie bez stałej obecności ojca i nosić będzie odium dziecka zabójcy.
Za łagodzącą nie można uznać również okoliczności, że oskarżony był w przeszłości molestowany seksualnie przez P. S. (1) oraz zaangażowany w biseksualny trójkąt przez Z. D. (1). M. B. (1) dysponował bowiem szeregiem środków służących do wymierzenia sprawiedliwości oraz uśmierzenia związanego z powyższymi okolicznościami bólu. Mógł on przecież zawiadomić organy ścigania o molestowaniu dokonanym przez księdza S., skorzystać z pomocy psychologa czy jednej z wielu grup wsparcia tworzonych przy instytucjach niosących pomoc ofiarom przestępstw. Mógł zrobić wszystko co mieściło się w ramach środków dopuszczalnych w demokratycznym państwie prawa. Wszystko, ale nie zabić.
Sąd miał na uwadze również sposób życia oskarżonego B. przed popełnieniem przestępstw. Z akt sprawy wynika, że od 2002 roku pracował w firmie (...). Przełożeni i koledzy mieli w stosunku do niego mieszane uczucia. Nie można nie dostrzec również tego, że M. B. (1) wykorzystywał pracę w firmie (...) do prowadzenia dodatkowych, nielegalnych interesów, o których zresztą sam wyjaśniał w trakcie rozprawy sądowej. Dzięki czemu osiągnął dodatkowe dochody.
Oskarżony był również uprzednio karany za kradzież paliwa ze stacji benzynowej w 2009 r. (czerwiec), kiedy to wraz z K. R. (2) podmieniali tablice rejestracyjne samochodu, aby dokonać przestępstwa. Zatem mimo deklarowanej uczciwości, religijności M. B. (1) zachowywał się nieadekwatnie do rzekomo wyznawanych wartości, łamał wszelkie normy społeczne, w tym normy prawa karnego, czego dowodem jest wydanie wobec niego przez Sąd Rejonowy w Malborku VIII Zamiejscowy Wydział Grodzki w N. wyroku nakazowego z 8 lipca 2009 roku, w sprawie o sygn. akt VIII K 194/09 skazującego M. B. (1) i K. R. (1) za czyn z art. 278 § 1 i 3 kk (za kradzież paliwa) na karę grzywny w wysokości po 80 stawek dziennych w kwocie po 15 złotych każda.
Również zachowanie M. B. (1) po popełnieniu przestępstw ocenić należy jako naganne. Nie wykazał jakiejkolwiek skruchy , wyrzutów sumienia, czy empatii w związku z dokonaniem zabójstwa tylu osób. Wręcz odwrotnie, chełpił się popełnionymi przestępstwami. Pytał funkcjonariuszy czy mieli już taką sprawę, grał z nimi w swego rodzaju grę, w której wygraną miało być wskazanie miejsc ukrycia zwłok. Czynów tych dopuszczał się z pewną regularnością – od kwietnia 2006 roku do grudnia 2008 roku pozbawił życia cztery osoby. Nasuwa się zatem wrażenie jakby oskarżony rozsmakował się w tym co robi.
Powyższa argumentacja prowadzi do jednoznacznego wniosku, że orzeczona w niniejszej sprawie kara nie może już służyć resocjalizacji oskarżonego. Sąd Okręgowy nie widzi bowiem możliwości i sposobu wychowania osoby, która z pełną świadomością i zamiarem bezpośrednim, w sposób z góry ukartowany i kierując się przyziemną motywacją odebrała życie czterem osobom. Tym samym cel owej kary może być tylko jeden- eliminacyjny.
Sąd Okręgowy zgadza się, ze stanowiskiem prezentowanym chociażby w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 9 grudnia 2013 r., sygn. akt II Aka 343/13, w którym stwierdził, że kara dożywotniego pozbawienia wolności niewątpliwie ma charakter eliminacyjny i tę karę należy stosować w wypadkach najcięższych, o wysokim stopniu społecznej szkodliwości czynu, gdy przestępstwo popełnione zostało w szczególnie obciążających okolicznościach i gdy te okoliczności zdecydowanie przeważają nad okolicznościami łagodzącymi. Jej orzeczenie musi uzasadniać wysoki stopień winy, społecznej szkodliwości, a także ustawowe cele jaka kara ma do spełnienia. Jest ona wymierzana wówczas gdy inna - łagodniejsza kara pozbawienia wolności, w tym w wysokości 25 lat, nie jest adekwatna do stopnia winy, społecznej szkodliwości czynu i nie jest wystarczająca z punktu widzenia realizacji wszystkich celów jakie jej przypisano.
Jak wskazano powyżej w niniejszej sprawie Sąd Okręgowy ustalił maksymalny stopień szkodliwości społecznej czynu. A opisana postawa M. B. (1), jego warunki i właściwości osobiste oraz stosunek do popełnionych zbrodni prowadzi do wniosku nie nadaje się do współżycia w społeczności, a zatem należy go od niej na stałe odseparować.
W ocenie Sądu Okręgowego ustalenie występowania u M. B. (1) psychopatycznych cech osobowości, przy zachowaniu w normie intelektu, nie wyklucza wymierzenia mu kary dożywotniego pozbawienia wolności. „Celem tej kary nie jest reedukacja oskarżonego, ale trwałe odciągnięcie go od życia społecznego” (O. Górniok, S. Hoc, M. Kalitkowski i inni, Kodeks karny – Komentarz, Gdańsk 2002). Sąd uznał, że tylko tak wymierzona kara jest w stanie ochronić społeczeństwo przed osobą, co do której brak jest jakichkolwiek okoliczności łagodzących.
Tak orzeczone kary pozostają w zgodzie ze społecznym poczuciem sprawiedliwości, a także spełnią cele prewencji generalnej, uświadamiając społeczeństwu, że tego typu czyny spotykać się będą z nieuchronną i najsurowszą z możliwych reakcją wymiaru sprawiedliwości.
Karę dożywotniego pozbawienia wolności za każde z popełnionych przez oskarżonego zabójstwo Sąd Okręgowy wymierzył, mając przekonanie, że nie przestanie on stanowić zagrożenia dla społeczeństwa i potencjalnych ofiar. Sąd uznał, że jest to kara jedyna współmierna do stopnia zawinienia, charakteru czynu oraz istnienia dużego prawdopodobieństwa popełnienia przez oskarżonego przestępstwa podobnego.
Za przypisane M. B. (1) przestępstwa usiłowania oszustwa oraz kradzieży Sąd Okręgowy wymierzył mu kary trzech lat pozbawienia wolności.
Decydując o wysokości tych kar Sąd Okręgowy również wziął pod uwagę okoliczności wymienione w art. 53 k.k. W pierwszej kolejności uwzględnić należy znaczny stopień społecznej szkodliwości omawianego czynu. Był on bowiem skierowany przeciwko istotnym dobrom w postaci mienia, faktycznego władztwa nad rzeczą, uczciwości obrotu majątkowego oraz wolności od oszukańczych zabiegów w zakresie rozporządzania mieniem.
Znaczny był również rozmiar grożącej szkody, albowiem M. B. (1) usiłował doprowadzić I. i L. S. do rozporządzenia wysoką kwotą – 50.000 zł. Kwota zaś którą oskarżony usiłował wypłacić z rachunku H. S. (1) wynosiła 33.500 zł. Skutecznie M. B. (1) podjął z konta pokrzywdzonego 3.000 zł.
Dla oceny stopnia społecznej szkodliwości przestępstwa popełnionego przez oskarżonego istotne znaczenie ma także fakt, że działał on zamiarem bezpośrednim kierunkowym – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Na naganną ocenę zasługuje też sposób działania M. B. (1), który cynicznie wykorzystał niepokój L. i I. S. o zdrowie i życie H. S. (1), którego uprzednio zabił. Oskarżony wiedział, że córka i żona pokrzywdzonego są w stanie poświęcić wiele, aby wrócił on bezpiecznie do domu i użył tej wiedzy, aby uzyskać dla siebie korzyść finansową.
Co się zaś tyczy kradzieży pieniędzy z rachunku bankowego H. S. (1) podkreślić należy, że oskarżony wszedł w posiadanie kart bankomatowych oraz pinów wymuszając na pokrzywdzonym ich wydanie, a następnie pozbawiając go życia.
Dla M. B. (1) nie było wystarczającym, że na zawsze wyeliminował swojego potencjalnego rywala w walce o względy M. D. (1), chciał wycisnąć ze swojej zbrodni jeszcze więcej.
Jak już uprzednio wskazano życie M. B. (1) przed popełnieniem przezeń przestępstwa oszustwa i kradzieży nie uzasadnia złagodzenia wymiaru kary. Również postawa jaką prezentował po jego popełnieniu daleka jest od pożądanej. Oskarżony nie wykazał bowiem oznak jakiejkolwiek autorefleksji czy skruchy.
Wreszcie powtórzyć należy, że popełnione przez M. B. (1) z zamiarem bezpośrednim cztery zbrodnie zabójstwa, które otworzyły mu drogę do popełniania kolejnych przestępstw na szkodę H. S. (1), wskazuje na skrajną demoralizację oskarżonego. W konsekwencji Sąd Okręgowy nie dostrzegł jakichkolwiek możliwości wychowania M. B. (1).
Tym niemniej nie należy tracić z pola widzenia faktu, że przestępstwo oszustwa oraz przeważająca większość zachowań objętych czynem ciągłym kradzieży popełniona została w formie stadialnej usiłowania, a zatem nie doszło do wystąpienia ich skutku.
Wprawdzie art. 14 § 1 k.k. stanowi, że sąd wymierza karę za usiłowanie w granicach zagrożenia przewidzianego dla danego przestępstwa, tym niemniej opisana powyżej okoliczność uzasadniała wymierzenie M. B. (1) kar oscylujących poniżej górnej granicy ustawowego zagrożenia.
Ponieważ w niniejszej sprawie Sąd Okręgowy rozstrzygał jednocześnie o więcej niż jednym przestępstwie popełnionym przez M. B. (1), zaś za każde z nich wymierzono mu karę tego samego rodzaju, zgodnie z brzmieniem art. 85 § 1 k.k. zobligowany był do wymierzenia oskarżonemu kary łącznej.
Art. 86 § 1 k.k. stanowi, że sąd wymierza karę łączną w granicach od najwyższej z kar wymierzonych za poszczególne przestępstwa do ich sumy. Z treści art. 88 k.k. wynika natomiast, że jeżeli najsurowszą karą orzeczoną za jedno ze zbiegających się przestępstw jest kara 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotniego pozbawienia wolności, orzeka się tę karę jako karę łączną. Wobec powyższego orzeczono jak w punkcie szóstym wyroku.
Uprawnienie do zastosowania instytucji z art. 77 § 2 k.k. nie może być rozumiane, jako zwykła prerogatywa Sądu. Przesłanka "szczególnie uzasadnionego wypadku" musi być bowiem spełniona in concreto zarówno z uwagi na okoliczności związane z osobą skazanego (np. szczególnie wysoki stopień demoralizacji, niepodatność na oddziaływanie penitencjarne) lub wyłącznie z uwagi na charakter przestępstwa (np. szczególnie brutalny, drastyczny sposób jego popełnienia), jest też możliwy zbieg szczególnych okoliczności podmiotowych i przedmiotowych ( por. wyrok SA w Łodzi z dnia 23 listopada 2016 r., II AKa 170/16 ). Skorzystanie z tego uprawnienia musi być wyjątkiem w procesie wyrokowania, a nastąpić może wyłącznie na podstawie szczególnych, nietypowych okoliczności ( por. wyrok SA w Katowicach z dnia 15 września 2016 r., II AKa 300/16 ). W ocenie Sądu Okręgowego skrajny stopień demoralizacji oskarżonego B., jego brak poszanowania dla elementarnych zasad współżycia społecznego oraz najwyższych wartości przejawiający się w popełnieniu z zamiarem bezpośrednim, po uprzednim dokładnym zaplanowaniu oraz z niskich pobudek czterech zabójstw uzasadnia przekonanie, że w niniejszej sprawie mamy do czynienia ze szczególnie uzasadnionym wypadkiem, o którym mowa w art. 77 § 2 k.k. Wartością, która leży u podstaw upoważnienia, by w szczególnie uzasadnionych przypadkach wyznaczyć surowsze wymogi warunkowego zwolnienia jest społeczne oddziaływanie kary, a zwłaszcza potrzeba zadośćuczynienia poczuciu sprawiedliwości. Idzie o to, by upływ czasu określony w art. 78 k.k. nie umniejszył znaczenia kary dla jej społecznego oddziaływania ani dla zadośćuczynienia poczuciu sprawiedliwości. Wartości te mają pierwszeństwo przed prewencją indywidualną ( por. wyrok SA we Wrocławiu z dnia 18 października 2016 r., II AKa 203/16). Szczególnie uzasadnionego wypadku z art. 77 § 2 k.k. należy doszukiwać się nie w celach resocjalizacyjnych kary, lecz w społecznym oddziaływaniu kary, w jej eliminacyjnym charakterze ( wyrok SA w Krakowie z dnia 30 grudnia 2016 r., II AKa 286/15). Z tego też względu Sąd Okręgowy wyznaczył surowsze ograniczenie do skorzystania przez M. B. (1) z warunkowego zwolnienia, ustalając że oskarżony może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbycia reszty kary nie wcześniej niż po odbyciu czterdziestu lat kary pozbawienia wolności. Rozstrzygnięcie to nie narusza zdaniem Sądu Okręgowego zasady humanitaryzmu i poszanowania godności człowieka i uzasadnione jest także potrzebą kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa i zadośćuczynienia społecznemu poczuciu sprawiedliwości.
Uwzględniając stopień demoralizacji oskarżonego, przypisanie mu popełnienia czterech zbrodni zabójstwa oraz wymierzenie mu kar, których wymiar przekracza 3 lata pozbawienia wolności Sąd Okręgowy na podstawie art. 40 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 43 § 1 k.k. orzekł wobec M. B. (1), w związku z czynami przypisanym mu w punkcie I, II i III wyroku, środek karny w postaci pozbawienia praw publicznych na maksymalny okres 10 lat. Uznać bowiem należało, że oskarżony lekceważąc podstawowe normy moralne i etyczne funkcjonujące w społeczeństwie oraz wynikające z nich obowiązki nie zasługuje na korzystanie z uprawnień przewidzianych dla obywateli szanujących panujący w kraju porządek prawny.
Pełnomocnik oskarżycielek posiłkowych I. S. i M. M. (1) (z domu S.) wniósł o zasądzenie solidarnie od M. B. (1) oraz K. R. (1) zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w kwocie po 50.000 zł. ( k. 8571). Następnie pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej L. S. wniósł o zasądzenie solidarnie od oskarżonych na jej rzecz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w kwocie 100.000 zł. (k. 8836).
Wniosek ów był zasadny jedynie w części.
Zgodnie z brzmieniem art. 46 § 1 k.k. w razie skazania sąd może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka, stosując przepisy prawa cywilnego, obowiązek naprawienia, w całości albo w części, wyrządzonej przestępstwem szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Orzeczenie obowiązku naprawienia szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę jest obligatoryjne w przypadku złożenia wniosku o orzeczenie tego środka przez pokrzywdzonego lub inną osobę uprawnioną.
Przepis art. 46 § 1 k.k. wprost uzależnia jednakże orzeczenie obowiązku naprawienia szkody od skazania za przestępstwo wyrządzające szkodę lub krzywdę. Mając powyższe na względzie uznać należało, że zobowiązanie oskarżonych B. i R. do solidarnej zapłaty ujętych we wnioskach pełnomocników kwot tytułem zadośćuczynienia, byłoby sprzeczne z treścią art. 46 § 1 k.k. Wszak wyłącznie M. B. (1) zarzucono, a następnie przypisano przestępstwo zabójstwa H. S. (1), z którego wynikła szkoda niemajątkowa I. i L. S. oraz M. M. (1) (z domu S.). Tym samym tylko oskarżonego B. należało obciążyć obowiązkiem uiszczenia stosownej kwoty tytułem zadośćuczynienia. Uwzględniając dolegliwości doznane przez oskarżycielki posiłkowe S. i M. wynikłe ze zbrodni jakiej dopuścił się oskarżony Sąd Okręgowy zasądził na ich rzecz od M. B. (1) kwoty po 25. 000 zł
Sąd Okręgowy ma pełną świadomość, że zadośćuczynienie pieniężne, w sytuacji śmierci najbliższej osoby – ojca i męża, w jakiejkolwiek kwocie, miałoby jedynie wymiar symboliczny. Nie sposób bowiem wycenić cierpień córek i żony związanych z utratą ojca i męża, z którym miały one silne i ciepłe relacje.
Zważywszy jednak na rozstrzygnięcie zawarte w pkt XV uchylonego orzeczenia ( k. 10805), a także na treść wspomnianego już art. 443 k.p.k., Sąd nie był władny zasądzić większych kwot zadośćuczynienia. Wyrokiem z dnia 11 kwietnia 2014 r. na podstawie art. 46 § 1 k.k. zasądzono bowiem „solidarnie od oskarżonych na rzecz oskarżycielek posiłkowych: I. S., M. M. (1), L. S. kwoty po 50.000 zł. każdej, tytułem zadośćuczynienia za doznane krzywdy, wyrządzone przestępstwem”. K. R. (1), z przyczyn wskazanych już wcześniej, nie mógł zostać zobowiązany do naprawienia krzywdy, której nie wyrządził. To M. B. (1) ponosi wyłączną odpowiedzialność za krzywdę wyrządzoną I. S., M. M. (1) i L. S.. Ograniczenie konsekwencji wyłącznie do osoby M. B. (1), skutkowało koniecznością wyeliminowania konstrukcji odpowiedzialności solidarnej. Przedstawiona modyfikacja – zdaniem Sądu – jest w rozumieniu art. 443 k.p.k. niekorzystna dla oskarżonego, należało zatem w dalszej kolejności proporcjonalnie zredukować kwoty, o których mowa w uchylonym rozstrzygnięciu.
Sąd Okręgowy - zważywszy na treść art. 443 k.p.k. – nie mógł orzec obowiązku naprawienia szkody czy też zadośćuczynienia na rzecz pozostałych pokrzywdzonych.
Przechodząc do uzasadnienia wymiaru kar orzeczonych wobec K. R. (1) wskazać należy, że ich orzeczenie również poprzedzone było kompleksową analizą okoliczności wymienionych w art. 53 k.k.
Odnosząc się do pierwszego z przypisanych oskarżonemu czynów, tj. pozbawienia wolności A. i Z. D. (1) wskazać należy na wysoki stopień jego społecznej szkodliwości. Naruszał on bowiem niezwykle istotne dla każdego człowieka dobro jakim jest wolność osobista. Swoim działaniem oskarżony R. doprowadził do sytuacji, w której pokrzywdzeni D. nie mieli możliwości oddalenia się z działki w P., gdy poczuli zagrożenie zachowaniem M. B. (1). Tym samym za znaczny uznać należy rozmiar wyrządzonej przestępstwem K. R. (1) szkody. Relewantny dla stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego jest również sposób i okoliczności jego popełnienia. K. R. (1) konsekwentnie realizował ustalony z M. B. (1) plan pozbawienia wolności A. D. (1) i jej ojca, nie kwestionując zasadności i zgodności z prawem poszczególnych jego etapów, które wykonywał. Rola K. R. (1) w popełnieniu tego przestępstwa była przy tym niebagatelna. Jego dokonanie byłoby bowiem bez udziału oskarżonego co najmniej znacznie utrudnione.
Oskarżony działał ponadto z zamiarem bezpośrednim, chciał pozbawić A. i Z. D. (1) wolności, a jedyną jego motywacją była w tym zakresie chęć przypodobania się swojemu kuzynowi.
Analogicznie ocenić należało stopień społecznej szkodliwości drugiego z przypisanych K. R. (2) czynów. Oskarżony działając w zamiarze bezpośrednim i wspólnie i w porozumieniu z M. B. (1) usiłował zabrać z rachunku H. S. (1) środki w znacznej ilości. Jego rola przy popełnieniu tego przestępstwa była istotna, to bowiem on faktycznie podchodził do bankomatów i przy użyciu wręczonych mu przez oskarżonego B. kart i pinów usiłował dokonać wypłaty. Brak jest również wątpliwości co do świadomości oskarżonego, że karty te oraz piny, a w konsekwencji pieniądze jakie wraz z M. B. (1) usiłowali zabrać należały do osoby trzeciej. Oskarżony widział przecież, że na kartach bankomatowych widniało nieznane mu nazwisko, ponadto przed podejściem do bankomatu zasłaniał głowę kapturem celem utrudnienia identyfikacji jego osoby.
Pomimo wiedzy, że pobiera pieniądze z cudzego konta, K. R. (1) nie miał jakichkolwiek obiekcji, nie dopytywał M. B. (1) o właściciela kart, nie odmówił udziału w kradzieżach, kierował się wyłącznie chęcią uzyskania dla siebie korzyści majątkowej oraz potrzebą bezmyślnego podporządkowania się swojemu kuzynowi.
Znaczny był również rozmiar grożącej szkody, wszak oskarżenie usiłowali wypłacić z rachunku H. S. (1) 33.500 zł., skutecznie zaś podjęli z konta pokrzywdzonego 3.000 zł.
Sąd Okręgowy uwzględnił także warunki i właściwości osobiste oskarżonego. Przede wszystkim baczył na występowanie u niego osobowości neurotycznej, niedojrzałość psychiczną, skłonność do podporządkowania się i popadania w zależność od innych osób.
Dla człowieka o takich cechach osobowości nie jest zadaniem prostym przeciwstawienie się swojemu autorytetowi, którym z pewnością był dla K. R. (1) M. B. (1)- osoba o silnym charakterze, dominująca i cechująca się skłonnością do manipulacji.
Pod uwagę wzięto także stosunkowo młody wiek oskarżonego i to, że był osobą uczącą się. Sąd Okręgowy uwzględnił także jego problemy w życiu rodzinnym, zwłaszcza brak więzi emocjonalnych z rodziną - ojcem i braćmi ( wywiad środowiskowy k.12380-12382 i następny).
Z drugiej jednak strony nie należy tracić z pola widzenia znacznego społecznego niebezpieczeństwa czynów, których oskarżony się dopuścił, jak również fakt jego uprzedniej karalności i to za przestępstwo podobne oraz brak jakiejkolwiek skłonności do refleksji czy skruchy.
Mając powyższe na względzie, za przestępstwa przypisane oskarżonemu R. w punkcie jedenastym i dwunastym wyroku Sąd Okręgowy orzekł wobec niego kary oscylujące w górnych granicach ustawowego zagrożenia, tj. cztery i trzy lata pozbawienia wolności.
Działając na podstawie art. 85 § 1 k.k. i 86 § 1 k.k. Sąd Okręgowy wymierzył oskarżonemu K. R. (2) karę łączną 6 lat pozbawienia wolności. Rozstrzygając w przedmiocie wymiaru tej kary Sąd uwzględnił, że popełnione przez oskarżonego przestępstwa cechuje bliska więź przedmiotowa i podmiotowa. Oskarżony popełniając obydwa przestępstwa działał bowiem w podobny sposób oraz ze zbliżoną motywacją. Tym niemniej, uwzględniając znaczny stopień społecznej szkodliwości popełnionych przez K. R. (1) przestępstw oraz fakt że dopuścił się on więcej niż jednego czynu Sąd Okręgowy uznał, że wymierzając mu karę łączną zastosować należało zasadę asperacji. Oskarżony jest bowiem jeszcze osobą młodą, która pomimo znacznej demoralizacji ma jeszcze szansę na pojęcie naganności swojego działania oraz surowej reakcji prawno karnej z jaką będzie się ono zawsze spotykać. Dzięki wymierzeniu mu surowej kary oskarżony zrozumie również, że jego słaba psychika oraz skłonność do ulegania wpływom nie mogą prowadzić go na drogę przestępstwa i jako dorosły i w pełni poczytalny mężczyzna winien on słabości te przezwyciężać.
Podobne przesłanie płynąć ma z niniejszego wyroku także do społeczeństwa, kształtując w ten sposób jego świadomość prawną. W tym stanie rzeczy orzeczona kara pozbawienia wolności powinna spełnić swoje zadania zarówno w ramach prewencji indywidualnej, jak i generalnej.
Zgodnie z wymogiem określonym w art. 63 § 1 k.k. na poczet wymierzonej K. R. (2) kary zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od 14 października 2011 roku do 18 lutego 2016 roku.
Zgodnie z art. 627 k.p.k, od skazanego w sprawach z oskarżenia publicznego sąd zasądza m. in. wydatki na rzecz oskarżyciela posiłkowego. W związku ze skazaniem M. B. (1) za zabójstwo P. S. (1) należało uwzględnić wniosek oskarżycielki posiłkowej D. S. i zasądzić na jej rzecz od oskarżonego B. kwotę 4.428 złotych tytułem zwrotu wydatków poniesionych w związku z występowaniem w sprawie pełnomocnika z wyboru. Wydatki te mają być rzeczywiście poniesione i mają się mieścić się między stawką minimalną a maksymalną określoną przepisami rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenie przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.
Ponadto oskarżyciel posiłkowy powinien wysokość tych kosztów udokumentować, a jeśli tego nie chce, lub nie jest w stanie uczynić, to wówczas wysokość kosztów ustala się w oparciu o zasadę § 2 ust. 2 powyższego rozporządzenia (vide: postanowienie Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 22 czerwca 2011 r., sygn. II AKz 393/11).
W niniejszej sprawie pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej dołączył kserokopię faktury łącznie opiewającej na kwotę 4.428 złotych. Powyższa suma nie przekracza maksymalnej dopuszczalnej wielkości wynagrodzenia adwokata. Zawiera ona podatek Vat, jednakże, zgodnie z poglądem orzecznictwa, jeżeli na podstawie umowy łączącej oskarżyciela posiłkowego i pełnomocnika będącego adwokatem, oskarżyciel posiłkowy zobowiązał się do uiszczenia wynagrodzenia wraz ze stawką podatku od towarów i usług to w sytuacji, gdy łączna wysokość tak ukształtowanego zobowiązania nie przekracza maksymalnej dopuszczalnej wielkości wynagrodzenia jednego adwokata, brak jest podstaw by odmówić oskarżycielowi posiłkowemu prawa do ubiegania się od skazanego zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego w pełnej wysokości (vide postanowienie Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 27 marca 2008 r., sygn. II AKz 147/08).
Powyższe rozstrzygnięcie nie pozostaje w sprzeczności z treścią art. 443 k.p.k.
Kierując się treścią art. 29 ust. 1 ustawy z 26 maja 1982 roku Prawo o adwokaturze Sąd Okręgowy zasądził na rzecz adwokata J. M. kwotę 8.640 zł powiększoną o stawkę podatku od towarów i usług tytułem wynagrodzenia za pomoc prawną udzieloną oskarżonemu M. B. (1) z urzędu.
Orzekając w przedmiocie kosztów postępowania, Sąd na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił oskarżonych w całości od ich ponoszenia, uznając, że brak majątku, perspektywa izolacji penitencjarnej w stosunku do K. R. (1) oraz trwające od października 2011 roku pozbawienie wolności oskarżonego M. B. (1), a także zasądzone od niego znaczne zadośćuczynienie na rzecz córek i żony H. S. (1), uzasadniają przyjęcie, iż uiszczenie tych koszów byłoby dla oskarżonych zbyt uciążliwe.
Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy orzekł, jak w części dyspozytywnej.
ANEKS
do uzasadnienia
sygn. akt VIII K 33/16
Tabela nr 1 - połączenia nawiązane i odebrane dotyczące numeru prepaidowego (...), którym posługiwał się M. B. (1), w okresie od 19 marca do dnia 14 kwietnia 2006 r.
Numer prepaidowy (...) którym posługiwał się M. B. (1) |
Numery telefonów osób związanych z M. B. (1), z którymi nawiązywał/odbierał od nich połączenia |
|||
Data |
Godzina połączenia (czas trwania połączenia w sekundach) |
Połączenie do/z numeru |
Numer telefonu (abonent) |
Godzina połączenia (czas trwania połączenia w sekundach) |
19 marca 2006 r. |
13:47:27 (20) |
→ |
(...) (M. D. – telefon stacjonarny ul. (...)) |
|
13:49:01 (33) |
→ |
|||
21 marca 2006 r. |
19:26:04 (741) |
→ |
(...) W. K. (Agent ubezpiecz.) |
|
19:49:22 (7) |
→ |
(...) (...) D. W. |
||
19:51:08 (91) |
→ |
(...) (...) P. P. (4) |
||
← |
(...) (...) P. P. (4) |
20:18:02 (3) |
||
← |
(...) (...) D. W. |
20:31:01 (3) |
||
22 marca 2006 r. |
← |
(...) (...) P. P. (4) |
08:46:01 (23) |
|
17:44:39 (17) |
→ |
(...) M. B. (1) (numer służbowy) |
||
19:18:42 (818) |
→ |
(...) W. K. (Agent ubezpiecz.) |
||
24 marca 2006 r. |
10:35:44 (35) |
→ |
(...) (...) |
|
← |
(...) J. U.. (...) B. B. (7) |
10:56:17 (3) |
||
← |
(...) J. U.. (...) B. B. (7) |
12:47:30 (4) |
||
6 kwietnia 2006 r. |
13:21:25 (12) |
→ |
(...) K. L. |
|
← |
(...) K. L. |
13:21:57 (646) |
||
9 kwietnia 2006 r. |
12:57:40 (128) |
→ |
(...) Z. D. (1) |
|
20:11:00 (26) |
→ |
|||
11 kwietnia 2006 r. |
← |
(...) Z. D. (1) |
16:18:00 (45) |
|
W okresie od 1.03.-15.04. 2006 r. |
33 połączenia |
→ |
na numer prepaidowy (...) |
|
19 połączeń |
← |
z numeru prepaidowego (...) |
||
12 połączeń |
→ |
(...) M. D. |
||
13 połączeń |
← |
(...) M. D. |
Dane źródłowe do tabeli – z t. 53, k. 10 533.
Należy przy tym przypomnieć, że biegły A. W. (3) ustalił, iż 12 kwietnia 2006 r. między godzinami 01:00 a 03:00 na telefonie o numerze (...) ustawiona była usługa przekierowania połączeń przychodzących na numer (...). Biegły wskazał, że właściciel telefonu o numerze (...) wykonał połączenie telefoniczne ( wychodzące) w dniu 12 kwietnia 2006 r. w godzinach 01:12, 01:49 oraz 02:00 na telefon o numerze (...), na którym ustawiona została usługa (...). W związku z sytuacją, że na numerze (...) ustawiona została usługa (...) wszystkie połączenia przychodziły na telefon o numerze (...). Podsumowując połączenia telefoniczne z numeru (...) były rejestrowane na numerze (...) ( k. 12630-12634, 13287, 13443-13445).
Tabela nr 2 - połączenia nawiązane i odebrane dotyczące telefonu prepaidowego (...), którym posługiwał się K. R. (1), w okresie od 19 marca 2006 r. do dnia 14 kwietnia 2006 r.
Numer prepaidowy (...) którym posługiwał się K. R. (1) |
Numery telefonów osób związanych z K. R. (2), z którymi nawiązywał/odbierał od nich połączenia |
|||
Data |
Godzina połącz. (czas trwania połącz. w sek.) |
Połączenie do/z numeru |
Numer telefonu (abonent) |
Godzina połącz. (czas trwania połącz. w sek.) |
6 kwietnia 2006 r. |
11:01:30 (5) |
→ |
(...) M. B. (1) |
|
← |
11:06:01 (94) |
|||
← |
11:09:06 (32) |
|||
← |
11:10:34 (5) |
|||
← |
13:55:42 (80) |
|||
14:05:42 (29) |
→ |
|||
← |
14:39:28 (38) |
|||
← |
14:58:29 (90) |
|||
← |
15:15:10 (61) |
|||
← |
15:24:04 (35) |
|||
15:27:11(21) |
→ |
|||
← |
15:27:50 (114) |
|||
← |
15:37:19 (29) |
|||
← |
15:39:41 (32) |
|||
← |
15:50:07 (3) |
|||
← |
15:56:58 (3) |
|||
← |
16:13:10 (3) |
|||
10 kwietnia 2006 r. |
← |
(...) M. B. (1) |
19:42:41 (32) |
|
← |
19:52:23 (27) |
|||
20:00:10 (3) |
→ |
|||
← |
20:23:23 (50) |
|||
20:31:34 (23) |
→ |
|||
← |
20:36:40 (22) |
|||
← |
20:58:54 (10) |
|||
21:50:25 (12) |
→ |
|||
21:51:07 (4) |
→ |
|||
← |
21:53:35 (40) |
|||
← |
22:10:46 (6) |
|||
11 kwietnia 2006 r. |
03:53:39 (2) |
→ |
(...) M. B. (1) |
|
← |
04:44:49 (90) |
|||
← |
04:51:47 (13) |
|||
← |
04:59:31SMS |
|||
← |
05:00:53 (87) |
|||
10:02:45 (57) |
→ |
(...) Z. R. |
||
← |
(...) M. B. (1) |
10:15:28 (95) |
||
11 kwietnia 2006 r. |
11:31:51 (2) |
→ |
(...) M. B. (1) |
|
12:17:33 (2) |
→ |
|||
12:41:06 (2) |
→ |
|||
12:42:09 (1) |
→ |
|||
← |
12:55:47 (108) |
|||
← |
13:14:16 (44) |
|||
← |
14:37:46 (87) |
|||
15:00:03 (2) |
→ |
|||
15:00:45 (2) |
→ |
|||
15:16:35 (60) |
→ |
|||
15:41:37 (3) |
→ |
|||
15:42:03 (2) |
→ |
|||
17:53:56 (142) |
→ |
(...) M. D. (1) |
||
19:52:00 (42) |
→ |
(...) M. B. (1) |
||
← |
20:36:31 (19) |
|||
← |
21:54:46 (38) |
|||
← |
22:09:16 (7) |
|||
W okresie od 1.03.-15.04. 2006 r. |
32 połączenia |
→ |
z numeru prepaidowego (...) |
|
18 połączeń |
→ |
na numer prepaidowy (...) |
Dane źródłowe do tabeli – z t. 53, k. 10 334 i k. 10 533.
Tabela nr 3 - wybrane połączenia wychodzące i przychodzące dotyczące telefonu komórkowego M. D. (1) w dniu 5 kwietnia 2006 r.
Numer telefonu M. D. |
Logowanie na stacji BTS |
Czas połączenia (w sekundach) |
Godzina połącze-nia |
Połączenie do/z numeru |
Godzina połącze-nia |
Czas połączenia (w sekundach) |
Logowanie na stacji BTS |
Numery telefonów, które łączyły się z numerem M. D. (1) |
(...) |
W. (...) |
SMS |
02:17:00 |
→ |
(...) (...) |
(...) Z. D. (1) |
||
← |
4:52:00 |
SMS |
||||||
SMS |
11:20:00 |
→ |
||||||
← |
11:29:00 |
SMS |
||||||
SMS |
11:30:00 |
→ |
||||||
W. (...) |
4 |
12:57:00 |
→ |
Brak logowań-telefon wyłączony |
(...) K. R. (1) |
|||
4 |
12:57:53 |
→ |
||||||
1 |
12:58:00 |
→ |
||||||
2 |
12:58:26 |
→ |
||||||
W. (...) |
22 |
13:12:00 |
→ |
W. (...) |
(...) M. B. (1) |
|||
W. (...) |
SMS |
13:21:00 |
→ |
W. (...) |
(...) Z. D. (1) |
|||
W. (...) |
← |
13:23:00 |
SMS |
W. (...) |
(...) Z. D. (1) |
Dane źródłowe do tabeli – z t. 52, k. 10 064.
Tabela nr 4 - połączenia i logowania na stacjach BTS telefonów prepaidowych - (...), którym posługiwał się M. B. (1) i (...), którym posługiwał się K. R. (1) w dniu 6 kwietnia 2006 r.
Numer prepaidowy (...) którym posługiwał się M. B. (1) |
Połączenie do/z numeru |
Numer prepaidowy (...) którym posługiwał się K. R. (1) |
|||||
Data |
Logowanie na stacji BTS |
Czas trwania połączenia (w sekundach) |
Godzina połączenia |
Godzina połączenia |
Czas trwania połączenia (w sekundach) |
Logowanie na stacji BTS |
|
6 kwietnia 2006 r. |
← |
11:01:30 |
5 |
||||
94 |
11:06:01 |
→ |
|||||
32 |
11:09:06 |
→ |
W. (...) |
||||
5 |
11:10:34 |
→ |
|||||
M. B. z numeru prepaidowego (...), który loguje się w W. (...) wykonuje połączenia do M. D. (1), której telefon loguje się – W., (...): o godz. 11:35:36 (48), 11:36:41 (12), 13:19:48 (33). |
|||||||
W. (...) |
80 |
13:55:42 |
→ |
W. (...) |
|||
← |
14:05:42 |
29 |
W. (...) |
||||
38 |
14:39:28 |
→ |
S. |
||||
W. (...) |
90 |
14:58:29 |
→ |
||||
61 |
15:15:10 |
→ |
P. Działka Nr (...) |
||||
35 |
15:24:04 |
→ |
|||||
← |
15:27:11 |
21 |
G. Działka (...) |
||||
114 |
15:27:50 |
→ |
K. (...) |
||||
29 |
15:37:19 |
→ |
G. Działka (...) |
||||
32 |
15:39:41 |
→ |
|||||
W. (...) |
3 |
15:50:07 |
→ |
M. B. próbuje nawiązać połączenie z K. R. |
Brak logowań dla numeru prepaidowego K. R.-telefon wyłączony |
||
W. (...) |
3 |
15:56:58 |
→ |
||||
W. (...) |
3 |
16:13:10 |
→ |
||||
O godzinie 15:56:30 K. R. wykonuje trwające 45 sek. połączenie do K. S. z oficjalnego swojego (...), który loguje się w P. (...) K. (Wcześniej trzykrotnie o godz. 14:01:32 (3), 14:05:37 (2), 15:17:07 (2) K. S. próbuje bezskutecznie połączyć się z nr (...). |
|||||||
Telefon Z. D. (1) (...) o godz. 8:10:51, 9:26:54, 10:05:32, 11:51:48, 12:49:09, 13:33:52, 14:15:47, 14:17:41, 15:10:21 – loguje się w W. (...). |
Dane źródłowe do tabeli – z t. 52, k. 10 065 i 10 066.
Tabela nr 5 - połączenia pomiędzy numerem prepaidowym (...), a nr telefonu M. D. (1) w dniach 6, 10, 11, 12 kwietnia 2006 r.
Nr prepaidowy (...) którym posługiwał się M. B. (1) |
Połączenie do/z numeru |
Nr (...) należący do M. D. (1) |
||||
Kwiecień 2006 r. |
Czas trwania połączenia (w sekundach) |
Godzina połączenia |
Godzina połączenia |
Czas trwania połączenia (w sekundach) |
Kwiecień 2006 r. |
|
6.04. |
48 |
11:35:36 |
→ |
6.04. |
||
12 |
11:36:41 |
→ |
||||
← |
13:10:36 |
2 |
||||
← |
13:12:05 |
0 |
||||
← |
13:14:55 |
SMS |
||||
33 |
13:19:48 |
→ |
||||
53 |
15:57:22 |
→ |
||||
← |
16:01:52 |
26 |
||||
31 |
16:16:41 |
→ |
||||
10.04. |
← |
20:51:00* |
7 |
10.04. |
||
← |
20:51:35 |
8 |
||||
← |
20:53:00* |
5 |
||||
← |
20:53:40 |
6 |
||||
65 |
20:54:09 |
→ |
||||
128 |
22:29:09 |
→ |
||||
11.04. |
← |
00:33:00* |
3 |
11.04. |
||
← |
00:33:40 |
2 |
||||
56 |
00:33:00* |
→ |
||||
56 |
00:33:59 |
→ |
||||
42 |
00:35:00* |
→ |
||||
41 |
00:35:20 |
→ |
||||
81 |
19:03:30 |
→ |
||||
45 |
19:33:58 |
→ |
||||
84 |
21:10:16 |
→ |
||||
12.04. |
← |
01:12:00* |
5 |
12.04. |
||
← |
01:12:22 |
5 |
||||
← |
01:17:00* |
7 |
||||
← |
01:17:45 |
7 |
||||
← |
01:49:00* |
3 |
||||
← |
01:49:49 |
3 |
||||
← |
02:00:00* |
2 |
||||
← |
02:00:52 |
2 |
||||
← |
02:10:00* |
2 |
||||
← |
02:10:36 |
2 |
*Uwaga: oznaczona gwiazdką próba połączenia może się pokrywać z połączeniem, które jest uwidocznione pod tym połączeniem (według informacji udzielonych przez sporządzającego diagramy st. asp. R. M. – Sekcja ds. Analizy Kryminalnej Wydziału Wywiadu Kryminalnego (...)) Dane źródłowe do tabeli – z t. 52, k. 10 065, 10 071, 10 073, 10 075.
Tabela nr 6 - połączenia pomiędzy telefonem komórkowym M. D. (1) i telefonem komórkowym A. D. (1) w dniu 7, 8, 11 i 12 kwietnia 2006 r.
Numer telefonu M. D. |
Logowanie na stacji BTS |
Czas połączenia (w sekundach) |
Godzina połącze-nia |
Połączenie do/z numeru |
Godzina połączenia |
Czas połączenia (w sekundach) |
Logowanie na stacji BTS |
Numer telefonu A. D. |
(...) |
7 kwietnia 2006 r. |
(...) |
||||||
W. (...) |
← |
20:02:00 |
SMS |
W. G. 10 |
||||
← |
20:02:07 |
SMS |
||||||
SMS |
20:49:00 |
→ |
||||||
SMS |
20:49:51 |
→ |
||||||
← |
21:09:00 |
123 |
W. (...) |
|||||
← |
21:11:49 |
98 |
||||||
← |
21:15:00 |
183 |
||||||
8 kwietnia 2006 r. |
||||||||
W. (...) |
← |
20:38:00 |
246 |
W. (...) |
||||
11 kwietnia 2006 r. |
||||||||
13 |
19:35:00 |
→ |
P. (...) |
|||||
14 |
19:35:28 |
→ |
||||||
← |
19:36:00 |
37 |
||||||
← |
19:36:27 |
36 |
||||||
12 kwietnia 2006 r. |
||||||||
8 |
18:37:00 |
→ |
Telefon A. już nie odpowiada. |
|||||
SMS |
18:42:00 |
→ |
||||||
M. D. (1) w dniu 12 kwietnia 2006 r. o godzinie 18:54:00 wysłała także SMS na telefon Z. D. (1), którego telefon także już nie odpowiadał. |
Dane źródłowe do tabeli – z t. 52, k. 10 067, 10 068, 10 073 i 10 075.
Tabela nr 7 – wykaz numerów telefonów, z którymi w dniach 10, 11, i 12 kwietnia 2006 r. komunikował się M. B. (1) – posługujący się w tych dniach numerem prepaidowym - (...) telefonem służbowym – (...) oraz numerem (...)
Numery telefonów, którymi posługiwał się M. B. (1) |
Logowanie na stacji BTS |
Czas połączenia (w sekundach) |
Godzina połącze-nia |
Połączenie do/z numeru |
Godzina połącze-nia |
Czas połączenia (w sekundach) |
Logowanie na stacji BTS |
Numery telefonów, które łączyły się z nr-ami, którymi posługiwał się M. B. (1) |
|
10 kwietnia 2006 r. |
|||||||||
(...) |
W. (...) |
Logowanie telefonu służbowego M. B. o godz. 19:49 |
|||||||
(...) |
W. (...) |
32 |
19:42:41 |
→ |
Wyjeżdżają w stronę (...) |
W. (...) |
(...) |
||
27 |
19:52:23 |
→ |
W. (...) |
||||||
W. (...) |
← |
20:00:10 |
3 |
||||||
N. (...) |
50 |
20:23:23 |
→ |
M. N. |
|||||
S. |
← |
20:31:34 |
23 |
S. W. (...) |
|||||
22 |
20:36:40 |
→ |
S. |
||||||
(...) |
Brak logowań |
← |
20:51:00 |
7 |
W. (...) |
(...) M. D. |
|||
← |
20:51:35 |
8 |
|||||||
(...) |
Brak logowań - telefon wyłączony |
← |
20:52:03 |
3 |
|||||
(...) |
M. D. (1) próbuje połączyć się z M. B. |
← |
20:53:00 |
5 |
|||||
← |
20:53:40 |
6 |
|||||||
P. (...) |
65 |
20:54:00 |
→ |
M. B. oddzwania |
|||||
(...) |
P. (...) |
10 |
20:58:54 |
→ |
M. B. dzwoni do R. |
(...) |
|||
K. R. dzwoni do M. B. |
← |
21:50:25 |
12 |
P. (...) |
|||||
← |
21:51:07 |
4 |
|||||||
44 |
21:53:35 |
→ |
M. B. oddzwania |
P. (...) |
|||||
6 |
22:10:46 |
→ |
|||||||
128 |
22:29:00 |
→ |
M. B. dzwoni do M. D. (1) |
W. (...) |
(...) M. D. |
||||
(...) telefon M. B. |
P. (...) |
4 |
22:52:38 |
→ |
W. (...) |
(...) K. R. (1) |
|||
11 kwietnia 2006 r. |
|||||||||
(...) |
P. (...) |
M. wysyła sygnał na numer prepaidowy |
← |
00:33:00 |
3 |
(...) M. D. |
|||
← |
00:33:40 |
2 |
|||||||
56 |
00:33:59 |
→ |
M. B. (1) oddzwania |
||||||
41 |
00:35:20 |
→ |
|||||||
← |
03:53:39 |
2 |
P. (...) |
(...) |
|||||
W. (...) |
90 |
04:44:49 |
→ |
M. B. dojechał z A. do W.. Komunikuje się z K. R., który pozostał w P. |
|||||
W. (...) |
13 |
04:51:47 |
→ |
||||||
SMS |
04:59:31 |
→ |
|||||||
W. (...) |
87 |
05:00:53 |
→ |
||||||
(...) |
W. (...) |
- |
04:57:00 |
M. B. włącza do sieci telefon służbowy. Telefon loguje się na stacji BTS na B., gdzie odwiózł A. D. (1). |
|||||
- |
04:58:00 |
||||||||
(...) |
W. (...) |
95 |
10:15:28 |
→ |
Telefon prepaidowy loguje się w miejscu zam. M. B. |
P. (...) |
(...) |
||
Brak logowań - telefon wyłączony |
← |
11:31:51 |
2 |
||||||
(...) |
Telefon loguje się w godz. 11:38 - 12:59 na stacji BTS W. (...) (w miejscu zamieszkania M. B. przy ul. (...)) |
||||||||
(...) |
W. (...) |
A. D. dzwoni do B. (ws powrotu do (...)) |
← |
12:02:26 |
79 |
W. K. 17 |
(...) A. D. |
||
← |
12:59:29 |
25 |
|||||||
(...) |
Brak logowań – telefon wyłączony do godz. 12:55 |
← |
12:17:33 |
2 |
P. (...) |
(...) |
|||
← |
12:41:06 |
2 |
|||||||
← |
12:42:09 |
1 |
|||||||
W. (...) |
108 |
12:55:47 |
→ |
Telefon prepaidowy loguje się w miejscu zam. M. B. |
|||||
44 |
13:14:16 |
→ |
|||||||
W. (...) |
87 |
14:37:46 |
→ |
M. B. w drodze powrotnej do (...) |
|||||
(...) |
W. (...) |
M. B. jedzie z A. D. do (...) |
← |
14:47:00 |
33 |
(...) M. D. |
|||
(...) |
← |
15:00:03 |
2 |
P. (...) |
(...) |
||||
← |
15:00:45 |
2 |
|||||||
Telefon loguje się o godz. 15:16:35 w S. (M. B. jedzie z A. D. do (...)) |
← |
15:16:35 |
60 |
||||||
← |
15:41:37 |
3 |
|||||||
← |
15:42:03 |
2 |
|||||||
(...) |
P. (...) |
M. B. wraz z A. D. są już w P. |
← |
16:18:00 |
45 |
P. (...) |
(...) Z. D. (1) |
||
(...) |
P. (...) |
Wysyłanie SMS w sprawie torebki |
← |
16:39:00 |
SMS |
P. (...) |
(...).D. |
||
← |
16:39:31 |
SMS |
|||||||
(...) |
P. (...) |
SMS |
16:30:00 |
→ |
Wysyłanie SMS w sprawie torebki |
(...).D. |
|||
SMS |
16:30:26 |
→ |
|||||||
SMS |
16:40:00 |
→ |
|||||||
SMS |
16:40:30 |
→ |
|||||||
(...) |
P. (...) |
81 |
19:03:30 |
→ |
(...) M. D. |
||||
45 |
19:33:58 |
→ |
|||||||
84 |
21:10:00 |
→ |
|||||||
← |
19:52:00 |
42 |
P. (...) |
(...) |
|||||
P. (...) |
19 |
20:36:31 |
→ |
K. R. opuścił działkę na polecenie M. B.-jeździ po P. |
P. (...) |
||||
38 |
21:54:46 |
→ |
P. Działka nr (...) |
||||||
7 |
22:09:16 |
→ |
|||||||
12 kwietnia 2006 r. |
|||||||||
(...) |
Brak logowań – telefony wyłączone |
M. D. zaniepokojona nieobecnością M. B. próbuje nawiązać połączenie na telefon służbowy i na numer prepaidowy |
← |
01:12:00 |
6 |
W. (...) |
(...) M. D. |
||
(...) |
← |
01:12:22 |
5 |
||||||
← |
01:17:45 |
7 |
|||||||
← |
01:49:49 |
3 |
|||||||
(...) |
← |
01:49:00 |
2 |
||||||
(...) |
← |
02:00:00 |
2 |
||||||
← |
02:00:52 |
2 |
|||||||
← |
02:10:36 |
2 |
Dane źródłowe do tabeli – z t. 52, k. 10 071, 10 073 i 10 075 oraz z t. 53, k. 10 333 i 10 334.
Należy pamiętać, że biegły A. W. (3) ustalił, iż 12 kwietnia 2006 r. między godzinami 01:00 a 03:00 na telefonie o numerze (...) ustawiona była usługa przekierowania połączeń przychodzących na numer (...). Biegły wskazał, że właściciel telefonu o numerze (...) wykonał połączenie telefoniczne ( wychodzące) w dniu 12 kwietnia 2006 r. w godzinach 01:12, 01:49 oraz 02:00 na telefon o numerze (...), na którym ustawiona została usługa (...). W związku z sytuacją, że na numerze (...) ustawiona została usługa (...) wszystkie połączenia przychodziły na telefon o numerze (...). Podsumowując połączenia telefoniczne z numeru (...) były rejestrowane na numerze (...) ( k. 12630-12634, 13287, 13443-13445).
W dniu 10 kwietnia telefony telefon Z. D. (1) nr (...) o godz. 17:11, 17:18, 19:05, 19:06 logował się w W. (...), a w godzinach 21:42 – 23:32 w P..
W dniu 10 kwietnia telefon A. D. (1) nr (...):
godz. 19:56:16 logował się na stacji przekaźnikowej BTS – W., (...)
godz. 20:25:57 logował się na stacji przekaźnikowej BTS – S.;
w godz. 21:30:45 – 23:10:07 logował się w P..
Tabela nr 8 - połączenia i logowania na stacjach BTS telefonów prepaidowych - (...), którym posługiwał się M. B. (1) i (...), którym posługiwał się K. R. (1) w dniach 10 i 11 kwietnia 2006 r.
Numer prepaidowy (...) którym posługiwał się M. B. (1) |
Połączenie do/z numeru |
Numer prepaidowy (...) którym posługiwał się K. R. (1) |
|||||
Data |
Logowanie na stacji BTS |
Czas trwania połącz (sek.) |
Godzina połączenia |
Godzina połączenia |
Czas trwania połącz.(sek.) |
Logowanie na stacji BTS |
|
10 kwietnia 2006 r. |
W. (...) |
32 |
19:42:41 |
→ |
W. ul. (...) |
||
27 |
19:52:23 |
→ |
W. (...) |
||||
W. (...) |
← |
20:00:10 |
31 |
||||
N. (...) |
50 |
20:23:23 |
→ |
M. N. 1 |
|||
S. |
← |
20:31:34 |
23 |
S. W. Działka |
|||
22 |
20:36:40 |
→ |
S. |
||||
P. (...) |
10 |
20:58:54 |
→ |
||||
← |
21:50:25 |
12 |
|||||
← |
21:51:07 |
4 |
|||||
44 |
21:53:35 |
→ |
P. (...) |
||||
6 |
22:10:46 |
→ |
|||||
11 kwietnia 2006 r. |
← |
03:53:39 |
2 |
P. (...) |
|||
W. (...) 23 |
90 |
04:44:49 |
|||||
W. K. 17 |
13 |
04:51:47 |
|||||
SMS |
04:59:31 |
||||||
W. (...) |
87 |
05:00:53 |
|||||
W. (...) |
95 |
10:15:28 |
→ |
||||
← |
11:31:51 |
2 |
P. (...) |
||||
← |
12:17:33 |
2 |
|||||
← |
12:41:06 |
2 |
|||||
← |
12:42:09 |
1 |
|||||
108 |
12:55:47 |
→ |
|||||
44 |
13:14:16 |
→ |
|||||
W. (...) |
87 |
14:37:46 |
→ |
||||
← |
15:00:03 |
2 |
|||||
← |
15:00:45 |
2 |
|||||
S. |
← |
15:16:35 |
60 |
||||
← |
15:41:37 |
3 |
|||||
← |
15:42:03 |
2 |
|||||
P. (...) |
← |
19:52:00 |
42 |
P. (...) |
|||
19 |
20:36:31 |
→ |
P. (...) |
||||
38 |
21:54:46 |
→ |
P. Działka nr (...) |
||||
7 |
22:09:16 |
→ |
Dane źródłowe do tabeli – t. 52, k. 10 071 i 10 073.
Tabela nr 9 - połączenia pomiędzy A. D. (1) i P. W. w dniach 10 – 12 kwietnia 2006 r.
Telefon komórkowy (...) A. D. (1) |
Połączenie do/z numeru |
Telefon komórkowy (...) P. W. |
|||||
Data |
Logowanie na stacji BTS |
Czas trwania połącz. (w sek.) |
Godzina połączenia |
Godzina połączenia |
Czas trwania połącz. (w sek.) |
Logowanie na stacji BTS |
|
10 kwietnia 2006 r. |
← |
8:17:43 |
SMS |
W. K. 17 |
|||
W. (...) (...) |
SMS |
08:58:10 |
→ |
(...) |
|||
← |
08:59:22 |
SMS |
|||||
SMS |
11:16:31 |
→ |
(...) |
||||
← |
11:17:14 |
SMS |
|||||
SMS |
11:36:13 |
→ |
|||||
← |
12:16:55 |
SMS |
|||||
SMS |
12:22:09 |
→ |
|||||
← |
12:22:53 |
SMS |
|||||
← |
13:35:17 |
SMS |
|||||
SMS |
14:38:26 |
→ |
|||||
← |
14:38:36 |
SMS |
|||||
← |
21:27:06 |
SMS |
W. (...) |
||||
← |
21:30:45 |
SMS |
|||||
20 |
21:32:13 |
→ |
|||||
P. (...) |
SMS |
21:37:35 |
→ |
||||
SMS |
21:37:39 |
→ |
|||||
← |
22:20:15 |
71 |
|||||
← |
22:54:34 |
SMS |
W. (...) |
||||
P. (...) |
SMS |
23:00:27 |
→ |
||||
SMS |
23:00:32 |
→ |
|||||
← |
23:01:47 |
SMS |
|||||
SMS |
23:04:05 |
→ |
|||||
← |
23:04:39 |
SMS |
|||||
SMS |
23:05:23 |
→ |
|||||
← |
23:06:01 |
SMS |
|||||
SMS |
23:08:23 |
→ |
|||||
← |
23:10:07 |
SMS |
|||||
11 kwietnia 2006r. |
Telefon A. D. (1) (...) godz.: 00:38:52, 00:56:09, 00:58:17, 02:04:05, 02:08:27 logował się na stacji przekaźnikowej BTS P. (...), a o godz. 01:20:55 - P. (...) |
||||||
W. (...) |
2 |
04:40:55 |
→ |
A. D. (1) próbuje dodzwonić się do P. W., który ma wyciszony telefon |
|||
2 |
04:41:17 |
→ |
|||||
3 |
04:41:52 |
→ |
|||||
2 |
04:42:35 |
→ |
|||||
1 |
04:43:48 |
→ |
|||||
W. (...) |
SMS |
04:44:32 |
→ |
||||
1 |
04:46:50 |
→ |
|||||
W. (...) |
8 |
04:47:54 |
→ |
W. (...) |
|||
1 |
04:49:44 |
→ |
|||||
2 |
04:50:24 |
→ |
|||||
2 |
04:51:16 |
→ |
|||||
1 |
04:53:37 |
→ |
|||||
8 |
04:54:25 |
→ |
|||||
2 |
04:55:09 |
→ |
|||||
30 |
04:55:26 |
→ |
Nawiązuje połączenie |
||||
Telefon A. D. (1) (...) godz.: 09:28, 09:45, 10:48, 12:55 i 12:59:29 logował się na stacji przekaźnikowej BTS W., (...) |
|||||||
11 kwietnia 2006 r. |
W. (...) |
← |
14:46:45 |
SMS |
|||
2 |
14:47:43 |
→ |
|||||
2 |
14:47:51 |
→ |
|||||
W. (...) |
102 |
14:49:10 |
→ |
||||
Telefon A. D. (1) (...) godz. 16:30:26 loguje się na stacji przekaźnikowej BTS- P. (...) (telefon służbowy M. B. (1) (...) o godz. 16:30:00 zalogował się na stacji przekaźnikowej BTS – P. (...)) |
|||||||
P. (...) |
SMS |
16:59:19 |
→ |
||||
SMS |
16:59:23 |
→ |
|||||
← |
17:00:14 |
SMS |
|||||
SMS |
17:15:08 |
→ |
|||||
50 |
18:34:02 |
→ |
|||||
← |
20:13:21 |
SMS |
|||||
SMS |
20:16:04 |
→ |
|||||
16 |
20:45:22 |
→ |
W. (...) |
||||
← |
22:26:17 |
1 |
|||||
← |
22:30:11 |
SMS |
|||||
SMS |
22:41:05 |
→ |
|||||
SMS |
22:41:09 |
→ |
|||||
← |
22:42:16 |
SMS |
|||||
O godz. 22:42:16 ostatnie logowanie telefonu A. D. (1) na stacji przekaźnikowej BTS – P. (...) |
|||||||
← |
23:35:04 |
SMS |
W. (...) |
||||
← |
23:46:52 |
2 |
|||||
← |
23:49:20 |
2 |
|||||
12 kwietnia 2006 r. |
Telefon A. D. (1) już nie odpowiada. |
← |
00:00:59 |
2 |
W. B. (...) |
||
← |
00:05:50 |
1 |
|||||
← |
00:15:14 |
1 |
W. (...) |
||||
← |
00:29:22 |
1 |
|||||
← |
00:44:09 |
2 |
|||||
← |
00:51:31 |
1 |
|||||
← |
00:55:25 |
1 |
|||||
← |
01:09:02 |
1 |
|||||
← |
03:13:12 |
1 |
|||||
← |
03:51:53 |
1 |
|||||
← |
05:11:09 |
2 |
W. (...) |
||||
← |
07:07:15 |
1 |
|||||
← |
09:01:01 |
2 |
|||||
← |
10:29:43 |
1 |
W. (...) |
||||
← |
11:22:24 |
2 |
|||||
← |
11:48:21 |
SMS |
|||||
← |
16:47:58 |
2 |
|||||
← |
17:32:35 |
1 |
|||||
← |
18:02:41 |
1 |
W. (...) |
||||
← |
20:09:17 |
1 |
|||||
← |
21:52:58 |
1 |
|||||
← |
23:34:24 |
2 |
|||||
12 kwietnia 2006 r. M. D. (1):
|
Dane źródłowe do tabeli – z t. 52, k. 10 072, 10 073, 10 075.
Tabela nr 10 – połączenia nawiązane i odebrane w dniu 8 marca 2007 r. (dzień po zaginięciu H. S. (1)) pomiędzy numerem telefonu należącym do M. D. (1), a numerem (...) należącym do H. S. (1), który był wówczas w dyspozycji córki H. I. S.)
Numer telefonu H. S. (1) |
Logowanie na stacji BTS |
Czas połączenia (w sekundach) |
Godzina połącze-nia |
Połączenie do/z numeru |
Godzina połączenia |
Czas połączenia (w sekundach) |
Logowanie na stacji BTS |
Numer telefonu M. D. |
(...) |
8 marca 2007 r. |
(...) |
||||||
Brak w diagramie logowań na stacjach BTS |
7 |
05:04:00 |
→ |
Bezskuteczne próby połączenia I. S. z M. D. (1) (przy użyciu telefonu H. S. (1)) |
W., (...)Dz. Nr (...) |
|||
4 |
05:13:00 |
→ |
||||||
4 |
05:14:00 |
→ |
||||||
6 |
05:18:00 |
→ |
||||||
4 |
05:19:00 |
→ |
||||||
4 |
05:25:00 |
→ |
||||||
4 |
05:38:00 |
→ |
||||||
9 |
05:43:00 |
→ |
||||||
112 |
05:44:00 |
→ |
Połączenia pomiędzy I. S. (córką H. S. (1)), a M. D. (1) |
|||||
72 |
05:46:00 |
→ |
||||||
45 |
06:57:00 |
→ |
||||||
358 |
08:34:00 |
→ |
||||||
← |
09:16:00 |
191 |
||||||
31 |
11:26:00 |
→ |
||||||
261 |
11:44:00 |
→ |
||||||
← |
12:00:00 |
SMS |
||||||
182 |
19:53:00 |
→ |
Dane źródłowe do tabeli – z t. 52, k. 10 078.
1 Karta SIM (ang. subscriber identity module) jest to moduł identyfikacji abonenta - identyfikuje abonenta, jest to swoisty klucz, dzięki któremu mamy dostęp do sieci komórkowej. Karta SIM jest to przenośna i niezależna od telefonu pamięć – przechowuje wiele informacji ważnych dla użytkownika końcowego: wiadomości SMS, książka adresowa, kody PIN i PUK, numer telefonu (MSISDN) i numer identyfikacyjny abonenta (IMSI). Najważniejszym zadaniem karty SIM jest jednoznaczna identyfikacja użytkownika w sieci na podstawie unikalnego numeru seryjnego (ICCID). Dzięki temu mechanizmowi każdy użytkownik może wyjąć kartę SIM i włożyć ją do dowolnie wybranego telefonu GSM. Pełni funkcję klucza dostępowego do sieci komórkowej.
2 IMEI (ang. International Mobile Equipment I.) jest to niepowtarzalny 15-cyfrowy kod, który jednoznacznie identyfikuje telefon (aparat telefoniczny). Numer IMEI składa się z 4 części odpowiednio podzielonych na XXXXXX XX XXXXXX X. Pierwszy ciąg to TAC- 6 cyfr - kod homologacji (pierwsze dwie cyfry to kod kraju, gdzie dokonano homologacji – oznaczenie kraju dla jakiego dany telefon został wyprodukowany); drugi FAC (Final Assembly Code) - 2 cyfry - kod montażu – przeznaczony dla producenta np. 20 oznacza (...); trzeci SNR (Serial Number) - 6 cyfr – właściwy numer seryjny aparatu i czwarty - CD (Check Digit) - 1 cyfra - suma kontrolna, sprawdza poprawność IMEI.
IMEI nie tylko zawiera kilka informacji o produkcie, ale również umożliwia zlokalizowanie komórki bez względu na używaną kartę SIM - moduł identyfikacji abonenta.