Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt X K 1076/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 maja 2017 r.

Sąd Rejonowy Gdańsk – Południe w Gdańsku w X Wydziale Karnym

w składzie:

Przewodniczący: SSR Maria Julita Hartuna

Protokolant: Magdalena Sadowska

po rozpoznaniu w dniu 17.06.2016 r., 06.12.2016 r., 03.02.2017 r., 07.04.2017 r., 24.05.2017 r. sprawy:

J. B. (1) (B.), s. J. i E. zd. I., ur. (...) w C.

H. B. (B.), c. C. i A. zd. S., ur. (...) w G.

M. B. (B.), c. J. i H. zd. L., ur. (...) w G.

J. B. (2) (B.), s. J. i H. zd. L., ur. (...) w G.

oskarżonych o to że:

w okresie od 26 czerwca 2009 r. do dnia co najmniej 15 września 2014 r. za pośrednictwem środków masowego komunikowania się przez sieć Internet pomawiali Związek o takie postępowanie, które poniża go w opinii publicznej oraz naraża na utratę zaufania potrzebnego do prowadzonej działalności

tj. o czyn z art. 212 § 1 i 2 kk

I.  oskarżonych J. B. (1), H. B., M. B. i J. B. (2) uniewinnia od popełnienia czynu zarzuconego im aktem oskarżenia;

II.  na mocy art. 632 pkt 1 kpk kosztami procesu obciąża oskarżyciela prywatnego.

Sygn. akt X K 1076/15

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W okresie od 26 czerwca 2009 do 15 września 2014 r. na portalach internetowych sportsboard.pl, sledczysportsboard.blogspot.com, 3obieg.pl, prawdaopzps.blog.pl oraz na portalach społecznościowych F. i T. ukazało się wiele komentarzy, ukazujących w negatywnym świetle (...) Związek (...) oraz jego niektórych działaczy, szczególnie jego prezesa w latach 2004 - 2015 M. P. i A. P.. Zamieszczali je użytkownicy posługujący się pseudonimami „sledczy”, „sledczyzesportsboardu”, „sledczy sportsboard”, „janfilip”, (...) oraz „JanFilip@JanekFilip”.

dowody: zeznania świadków A. L. k. 184v – 188, T. K. k. 188v – 189v, załączniki nr 2 - 8 do akt 6 Ds. 2136/16 (6 Ds. 263/15)

J. B. (1) pełnił funkcję prezesa (...) w latach 2001 - 2004.

okoliczność notoryjna

H. B. jest żoną J. B. (1), a M. B. i J. B. (2) - jego dziećmi. W okresie objętym zarzutem wspólnie – poza M. B. - mieszkali w G. pod adresem ul. (...). H. B. prowadziła działalność gospodarczą pod adresem ul. (...).

dowody: oświadczenia oskarżonych, notatka urzędowa k. 91 akt 6 Ds. 2136/16 (6 Ds. 263/15)

Niepochlebne dla (...) wpisy na forach internetowych były zamieszczane przez użytkownika korzystającego z adresów IP, przyporządkowywanych przez dostawców Internetu do użytkownika „ Firma (...). B.” pod adresami: instalacyjnym ul. (...) i głównym - ul. (...).

dowody: pismo (...) S.A. k. 73, 82 akt 6 Ds. 2136/16 (6 Ds. 263/15), załącznik pt „uzyskane w sprawie materiały od operatorów” do akt 6 Ds. 2136/16 (6 Ds. 263/15)

Na rozprawie J., H., J. i M. B. zaprzeczyli, jakoby zamieszczali opisane wyżej wpisy dotyczące (...) i odmówili składania wyjaśnień, z wyjątkiem J. B. (1), który krótkie wyjaśnienia złożył.

vide: wyjaśnienia oskarżonych k. 143 – 143v

Sąd zważył, co następuje:

Przeprowadzone postępowanie dowodowe, w szczególności zeznania świadków i dokumenty nie dostarczyły podstaw do przypisania żadnemu z oskarżonych popełnienia zarzucanego im przestępstwa.

Na wstępie należy stwierdzić, iż oskarżyciel niewątpliwie wykazał, iż w okresie objętym zarzutem na wielu portalach internetowych zamieszczono wpisy, których treść godziła w dobre imię (...) i poszczególnych jego działaczy. Były to wpisy krytyczne, zawierały szereg poważnych oskarżeń, zatem bez wątpienia - nie wchodząc w weryfikację prawdziwości tych zarzutów - można uznać, że większość z nich miała charakter zniesławiający, mogły one poniżyć (...) w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla jego działalności. Sąd nie kwestionuje w żadnej mierze wiarygodności dowodów z dokumentów - wydruków ze stron internetowych, a treść wpisów jest jednoznaczna.

Natomiast oskarżyciel nie wykazał w dostatecznym stopniu, kto był autorem powyższych wpisów. Zgromadzone w toku postępowania dowody świadczą o tym, że z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością była to co najmniej jedna z osób oskarżonych - wpisów dokonywano przy użyciu adresów IP przyporządkowanych do miejsca ich zamieszkania oraz do miejsca prowadzenia działalności przez H. B.. Wszyscy członkowie rodziny mieli dostęp do komputerów łączących się z Internetem przy wykorzystaniu powyższych adresów IP, co istotne - wpisów dokonywano w pewnych okresach czasu dość często, o różnych porach dnia i nocy, zatem raczej wykluczonym jest, by czyniła to osoba postronna, np. odwiedzająca dom rodziny B.. Co więcej, autor wpisów posiadał bardzo szeroką wiedzę na temat aktualnych relacji panujących w (...), kontaktów biznesowych, zawieranych umów, ich wykonania, przepływów finansowych, w związku z czym niemożliwym jest, by wpisy te pochodziły od osoby nie mającej bezpośredniego lub pośredniego dostępu do tak szczegółowych informacji. Dzięki temu z grona potencjalnych sprawców można wykluczyć osoby, które korzystałyby z adresów IP przypisanych do domu i miejsca pracy oskarżonych bez ich wiedzy i zgody, np. poprzez używanie niezabezpieczonej hasłem sieci Wi - Fi.

Niemniej jednak, oskarżyciel nie zaoferował żadnego dowodu, który wskazywałby na rzeczywistego autora przedmiotowych wpisów. Każda z osób oskarżonych teoretycznie mogłaby je zamieścić. J. B. (1) jako osoba od wielu lat zaangażowana w działalność w polskiej siatkówce, posiadał odpowiednią wiedzę o aktualnej sytuacji w (...), znał szereg osób, które mogły dostarczać mu informacji, był też krytycznie nastawiony wobec nowych władz związku, czego publicznie nie ukrywał. Natomiast żona i dzieci J. B. (1) mogły tę wiedzę posiąść właśnie od niego - jest dość prawdopodobnym, że oskarżony, zbulwersowany otrzymanymi informacjami, dzielił się nimi z rodziną, że wspólnie przeżywali bieżące wydarzenia, rozmawiali o nich, dyskutowali i komentowali. Osoby, które przewijały się we wpisach były częściowo znane osobiście wszystkim członkom rodziny, uczestniczącym od lat w życiu środowiska siatkarskiego. Warto też zaznaczyć, że część wpisów została zredagowana w rodzaju żeńskim, co sugeruje, że ich autorką była kobieta, choć nie można także wykluczyć, że był to tylko celowy zabieg maskujący tożsamość rzeczywistego autora.

Wnioskowane przez oskarżyciela przesłuchania w charakterze świadków P. I., M. L., M. M., P. S. (1), S. U., P. S. (2), M. C., H. D. nie wniosły niczego do sprawy, albowiem świadkowie nie ujawnili żadnych istotnych dla jej rozstrzygnięcia informacji.

W tej sytuacji stanowcze wskazanie, że wpisy pochodzą od konkretnego oskarżonego, jest niemożliwe; można jedynie przypuszczać, że najbardziej prawdopodobnym jest ich zamieszczenie przez J. B. (1), nieco mniej prawdopodobne jest autorstwo jego żony, a prawdopodobne w stopniu znikomym – zredagowanie wpisów przez któreś z ich dzieci. Skazanie danej osoby za przestępstwo nie może jednak opierać się na prawdopodobieństwie, a na udowodnieniu sprawstwa i winy tej osobie. Nie jest koniecznym, by na sprawstwo danej osoby wskazywały dowody bezpośrednie; podstawą wydania wyroku mogą być także dowody poszlakowe, ale tylko wtedy, gdy występują łącznie z innymi dowodami bezpośrednimi albo gdy wszystkie poszlaki są ze sobą ściśle powiązane, tworząc łańcuch poszlak, z których wynikać będzie jednoznacznie rozwikłanie kwestii faktu głównego, przy czym łańcuch ten musi być nierozerwalny (między poszlakami nie ma luk czy przerw), a wszystkie dowody poszlakowe muszą zostać uznane za wiarygodne. W realiach niniejszej sprawy ciąg poszlak kończy się na ustaleniu, że przedmiotowych wpisów dokonywał J. B. (1) lub któryś z jego domowników; nie doprowadza jednak do wskazania rzeczywistego sprawcy, pozostawiając tę kwestię otwartą, niemożliwą do rozwikłania.

Warto podkreślić, że zarówno prokurator, jak i Sąd orzekający w tej sprawie, przeprowadzili szeroko zakrojone postępowanie dowodowe, realizując w tym zakresie szereg wniosków oskarżyciela oraz działając z urzędu. Niemniej jednak, przyznać należy, że część wniosków dowodowych nie została uwzględniona. Dotyczy to przede wszystkim dwóch dowodów: zabezpieczenia i zbadania dowodów rzeczowych w postaci dysków twardych urządzeń, przy pomocy których dokonywane były kwestionowane wpisy oraz zwrócenia się o udostępnienie określonych informacji do właścicieli wskazanych we wniosku portali internetowych i społecznościowych. Co do pierwszego wniosku, próbę zabezpieczenia powyższych dysków i urządzeń podjął prokurator w toku postępowania przygotowawczego, jednakże zakończyła się ona niepowodzeniem. Funkcjonariusze Policji realizujący tę czynność ustalili bowiem, że w miejscu, w którym H. B. miała prowadzić działalność gospodarczą, nie ma już siedziby firmy ani należących do niej komputerów. Organy ścigania nie dotarły pod drugi z adresów, pod którym miało dochodzić do zamieszczania zniesławiających wpisów tj. do miejsca zamieszkania oskarżonych, w związku z czym odstąpiły od zabezpieczenia znajdującego się tam sprzętu. Owego zaniedbania, jakiego dopuścili się wówczas śledczy nie można było już konwalidować na etapie postępowania sądowego, gdyż od zdarzeń będących przedmiotem postępowania upłynęło zbyt wiele czasu. Mając na względzie tempo zmian w dziedzinie informatyki i sprzętu elektronicznego można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że komputery, wykorzystywane przez oskarżonych w roku 2014, a tym bardziej w roku 2009 tj. w czasie objętym zarzutem, zostały już wymienione na nowe, a poprzednie urządzenia zutylizowowane (tak wynikało zresztą z oświadczenia złożonego przez obrońcę, vide k. 144). Co więcej, oskarżeni zapewne wyposażyli się w szereg nowych urządzeń pozwalających na korzystanie z Internetu - chodzi tu nie tylko o komputery osobiste, ale i laptopy, tablety, smartfony, a nawet konsole do gier czy telewizory s.. Gdyby założyć, że zabezpieczeniu powinny podlegać wszystkie przedmioty, które mogły służyć do zamieszczania wpisów na forach internetowych, należałoby uznać za dowody rzeczowe wszystkie wyżej wymienione urządzenia. Oznaczałoby to po pierwsze, ogromną, nieproporcjonalną do wagi sprawy, ingerencję w prawa właścicieli tych przedmiotów, po drugie - konieczność analizy danych cyfrowych w ilości mierzonej w terabajtach, a co za tym idzie, po trzecie - wysokie, trudne do oszacowania koszty opinii biegłych. Jak wskazano na wstępie, wszystkie te uciążliwe dla oskarżonych, kosztowne i czasochłonne zabiegi podejmowane byłyby bez większej nadziei na uzyskanie istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy dowodów - przede wszystkim dlatego, że oskarżeni zapewne nie dysponują już sprzętem wykorzystywanym w tamtym czasie, a jeśli nawet jeszcze są w jego posiadaniu, to wiedząc od dłuższego czasu o toczącym się postępowaniu i o wniosku o zabezpieczenie sprzętu, zapewne skutecznie usunęli ewentualne ślady z pamięci tych urządzeń, gdyż nie jest to szczególnie trudne.

Natomiast zwrócenie się o udostępnienie określonych informacji do właścicieli wskazanych we wniosku portali internetowych i społecznościowych, m.in. F. i T. byłoby bezcelowe z trzech powodów. Po pierwsze, z tego źródła można byłoby uzyskać jedynie te informacje, które samodzielnie podały osoby rejestrujące się na wyżej wymienionych portalach. Dane te nie podlegają jakiejkolwiek weryfikacji; częstym jest, że użytkownicy, chcąc zachować anonimowość w sieci, podają dane fikcyjne bądź dane innej osoby. Tym samym, wiarygodność uzyskanych informacji byłaby wątpliwa i niemożliwa do sprawdzenia. Po drugie, według prawa polskiego upłynął już okres retencji tych danych, zatem są już one, a przynajmniej nie powinny być przechowywane przez powyższe podmioty (notabene, okres ten upłynął już w momencie wniesienia aktu oskarżenia do sądu). Po trzecie, na podstawie wiedzy uzyskanej z innych postępowań można przyjąć za pewne, że spółki prawa obcego będące właścicielami wskazanych przez oskarżyciela portali społecznościowych w ogóle odmówiłyby udzielenia żądanych informacji. Spółki te przed ujawnieniem jakichkolwiek danych samodzielnie, na podstawie własnych, wewnętrznych kryteriów ustalają zasadność żądania organów ścigania i w wielu wypadkach odmawiają, powołując się na konieczność przestrzegania rygorystycznych obostrzeń prawnych obowiązujących za granicą oraz zasad ochrony prywatności. Warto zaznaczyć, że Sąd polski nie ma możliwości zastosowania żadnych środków przymusu wobec powyższych spółek.

Podsumowując, w ocenie Sądu, postępowanie sądowe, przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi regułami procedury karnej, nie doprowadziło do usunięcia podstawowej wątpliwości, mianowicie rozstrzygnięcia, która bądź które z osób oskarżonych była autorem (autorami) inkryminowanych wpisów. W tej sytuacji nie można było ustalić, że wpisy zamieścili wszyscy, ani też tym bardziej niektórzy, oskarżeni. Wynika to wprost z brzmienia przepisu art. 5 § 2 kpk, nakazującego Sądowi niedające się usunąć wątpliwości rozstrzygać na korzyść oskarżonego. Jak wskazuje się w orzecznictwie i doktrynie, „jeżeli (…) na rozprawie zachwiana zostanie wersja oskarżenia, gdyż w świetle zebranych dowodów nie da się bez obawy popełnienia pomyłki wykluczyć innej wersji zdarzenia niż przyjęta w akcie oskarżenia - nie jest dopuszczalne przypisanie oskarżonemu zarzucanego czynu, albowiem w takiej sytuacji chroni go reguła in dubio pro reo (Grzegorczyk Tomasz, Kodeks postępowania karnego. Tom I. Artykuły 1-467. Komentarz, Lex 2014; por. wyrok SN z dnia 4 grudnia 1992 r., WR 369/90, OSP 1992, z. 1, poz. 12, s. 24-25). Skoro po przeprowadzeniu w zgodzie z regułami prawa procesowego wszystkich istotnych dowodów a następnie ich wszechstronnej ocenie, w zgodzie z zasadami logiki i życiowego doświadczenia (art. 7 kpk), zaistniało kilka równie możliwych wersji w zakresie ustaleń faktycznych, Sąd nie ma możliwości na potrzeby tych ustaleń wybrać wersji niekorzystnej dla któregokolwiek oskarżonego (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 9 grudnia 2016 r. w sprawie IV KK 378/16, LEX nr 2188230).

Ujmując natomiast problem, z którym Sąd zetknął się na gruncie niniejszej sprawy od strony materialnoprawnej, należy podkreślić, że zasadą w polskim prawie karnym jest zasada odpowiedzialności indywidualnej i osobistej. Ma ona zakorzenienie w Konstytucji, która w art. 42 stanowi, iż odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. Powtarza tę zasadę przepis art. 1 § 1 kk, zgodnie z którym odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. Sprawcą przestępstwa jest osoba popełniająca przestępstwo w jakiejkolwiek z form przewidzianych w prawie karnym, zarówno w tzw. formach stadialnych (przygotowanie, usiłowanie, dokonanie), jak i w tzw. formach zjawiskowych (podżeganie, pomocnictwo, sprawstwo indywidualne, współsprawstwo, sprawstwo kierownicze, sprawstwo polecające). W realiach sprawy nie udało się ustalić, by którakolwiek z osób oskarżonych była sprawcą tj. osobiście zamieściła zniesławiający wpis, albo żeby podżegała do tego inną osobę czy też świadomie pomagała mu popełnić tego rodzaju przestępstwo. Zbyt daleko idącym byłoby argumentowanie, że pomocnikiem - osobą, która w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, swoim zachowaniem ułatwia jego popełnienie, jest w tej sytuacji ten, kto np. zakupił komputer, opłacał rachunki za prąd i dostarczanie Internetu czy ponosił koszty utrzymania domu, w którym mieszkał domniemany sprawca; nic nie wskazuje na to, by osoba ta miała zamiar ułatwienia komukolwiek popełnienia czynu zabronionego. Natomiast, co wydaje się oczywiste, nie jest podstawą do pociągnięcia danej osoby do odpowiedzialności karnej sam fakt, że zamieszkuje ona wspólnie ze sprawcą przestępstwa czy że korzysta z tego samego adresu IP. Jak słusznie wskazał Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 30 listopada 2011 r. w sprawie II AKa 163/11, „Ustawa karna uzależnia odpowiedzialność karną sprawcy od popełnienia czynu zabronionego. Czynem może być tylko uzewnętrznione zachowanie człowieka. Nie jest po temu wystarczająca sama bierna obecność przy dokonaniu przestępstwa przez inną osobę. Z obecności tej, póki nie polega na pełnieniu roli niezbędnej czy użytecznej dla dokonania przestępstwa przez inną osobę, nie można czynić zarzutu zachowania nagannego, bo brak w tym traktowania działania sprawcy jak własnego.”

W tym stanie rzeczy, zdaniem Sądu, nie ma podstaw, by uznać J. B. (1), H. B., J. B. (2) czy M. B. winnym popełnienia zarzuconego im przestępstwa.

Nadto Sąd wobec uniewinnienia oskarżonych, na mocy art. 626 § 1 kpk i art. 632 pkt 1 kpk kosztami procesu w sprawie obciążył oskarżyciela prywatnego.