Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt X K 352/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 października 2017 r.

Sąd Rejonowy Gdańsk – Południe w Gdańsku w X Wydziale Karnym

w składzie:

Przewodniczący: SSR Maria Julita Hartuna

Protokolant: Magdalena Sadowska

po rozpoznaniu w dniach 22.07.2016 r., 05.10.2016 r., 14.12.2016 r., 07.04.2017 r., 12.04.2017 r., 26.05.2017 r., 05.07.2017 r., 30.08.2017 r., 13.10.2017 r. sprawy:

1)  P. H. (H.), s. H. i E. z d. P., ur. (...) w G.

2)  D. B., s. A. i K. z d. W., ur. (...) w G.

3)  M. K. (1), s. K. i A. z d. B., ur. (...) w M.

4)  M. B. (1), s. J. i M. z d. Z., ur. (...) w G.

5)  D. M. (M.), s. E. i W. z d. K., ur. (...) w W.

6)  P. P. (1), s. W. i I. z d. N., ur. (...) w G.

7)  S. W. (W.), s. M. i A. z d. R., ur. (...) w G.

8)  A. B. (B.), s. K. i I. z d. S., ur. (...) w G.

9)  M. K. (2) (K.), s. I. i S. z d. K., ur. (...) w G.

oskarżonych o to że:

I.  w okresie od 27 lutego 2015 roku do 27 marca 2015 roku w G. w Zakładzie Karnym G.- P. wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi współosadzonymi znęcał się psychicznie i fizycznie nad osadzonym T. L. prawnie pozbawionym wolności w ten sposób, że używał wobec niego słów uznanych powszechnie za obelżywe, polewał go zimną wodą, a następnie zmuszał do stania przy otwartym oknie w okresie zimowym, zmuszał go do spożywania zmieszanych kosmetyków i środków czystości, uderzał trzonkiem od miotły w ręce i nogi, popychał, uderzał pięścią w bark i w żebra, uderzał butelką wody mineralnej w wyniku czego pokrzywdzony doznał podbiegnięcia krwawego w okolicy żeber co spowodowało naruszenie czynności narządu ciała i rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni

tj. o czyn z art. 247 § 1 kk

a nadto

1)  D. M. (M.), s. E. i W. z d. K., ur. (...) w W.

2)  A. B. (B.), s. K. i I. z d. S., ur. (...) w G.

oskarżonych o to że:

II.  w dniu 28 marca 2015 roku w G. w Zakładzie Karnym G.- P. wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi osobami poprzez uderzanie i kopanie po całym ciele brali udział w pobiciu A. K., w którym narażono go na cięższe obrażenia ciała w myśl art. 157 § 1 kk

tj. o czyn z art. 158 § 1 kk

3) 

I.  oskarżonych P. H., D. B., M. K. (1), M. B. (1) i M. K. (2) uznaje za winnych popełnienia zarzucanego im i kwalifikowanego aktem oskarżenia czynu i za to na mocy art. 247 § 1 kk skazuje ich i wymierza każdemu z nich karę 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności;

II.  oskarżonego S. W., w ramach zarzuconego mu aktem oskarżenia czynu, uznaje za winnego tego, że w dniu 27 marca 2015 roku w G. w Zakładzie Karnym G.- P. naruszył nietykalność cielesną T. L. w ten sposób, że rzucił w niego butelką wody mineralnej, czyn ten kwalifikuje jako występek z art. 217 § 1 kk i za to skazuje go i na mocy art. 217 § 1 kk w zw. z art. 33 § 1 i 3 kk wymierza mu karę 50 (pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych;

III.  oskarżonego P. P. (1) uniewinnia od popełnienia zarzuconego mu czynu;

IV.  oskarżonych D. M. i A. B. uniewinnia od popełnienia czynu zarzuconego im w punkcie I aktu oskarżenia;

V.  oskarżonych D. M. i A. B. uznaje za winnych popełnienia czynu zarzucanego im i kwalifikowanego w punkcie II aktu oskarżenia i za to na mocy art. 158 § 1 kk skazuje ich i wymierza każdemu z nich karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

VI.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. I. C. kwotę 6.715,80 zł (sześć tysięcy siedemset piętnaście złotych 80/100) tytułem kosztów obrony świadczonej na rzecz oskarżonych M. K. (1), M. B. (1), D. M., P. P. (1) i S. W. z urzędu, w tym 1.255,80 zł (jeden tysiąc dwieście pięćdziesiąt pięć złotych 80/100) tytułem podatku VAT;

VII.  na mocy art. 626 § 1 kpk, art. 627 kpk, art. 624 § 1 kpk, art. 632 pkt 2 kpk, art. 1, art. 17 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.) zasądza na rzecz Skarbu Państwa od oskarżonych:

-

P. H. kwotę 147,10 zł (sto czterdzieści siedem złotych 10/100),

-

D. B. kwotę 199,14 zł (sto dziewięćdziesiąt dziewięć złotych 14/100),

-

M. K. (1) kwotę 1.570,26 zł (jeden tysiąc pięćset siedemdziesiąt 26/100),

-

M. B. (1) kwotę 1.563,69 zł (jeden tysiąc pięćset sześćdziesiąt trzy złote 69/100),

-

M. K. (2) kwotę 147,10 zł (sto czterdzieści siedem złotych 10/100),

-

S. W. kwotę 1.490,26 zł (jeden tysiąc czterysta dziewięćdziesiąt złotych 26/100),

-

D. M. kwotę 1.958,85 zł (jeden tysiąc dziewięćset pięćdziesiąt osiem złotych 85/100),

-

A. B. kwotę 147,10 zł (sto czterdzieści siedem złotych 10/100)

tytułem wydatków, zwalniając oskarżonych od opłat.

Sygn. akt X K 352/16

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

T. L. w dniu 23 lutego 2015 roku został przewieziony do Zakładu Karnego G.P. w celu odbycia kary pozbawienia wolności. Wcześniej ukrywał się przed organami ścigania, przez wiele dni nocując w szopie. Otrzymał przydział do celi nr 12 na oddziale V; była to cela dziesięcioosobowa. Przez około 4 dni po przyjeździe T. L. w celi nie działo się nic niepokojącego. Wręcz przeciwnie, bezpośrednio po osadzeniu T. L. w zakładzie karnym współwięźniowie pomagali mu, dając odzież i niezbędne środki czystości, gdyż widzieli, że jego strój jest brudny i zniszczony, a T. L. niczego nie posiada. Następnie jednak współosadzeni z tej samej celi: P. H., M. B. (1), M. K. (1) i M. K. (2) zaczęli zwracać się do T. L. słowami wulgarnymi ( vide k. 37v), wyrażając pogardę wobec niego oraz starając się w ten sposób podporządkować go sobie, dokuczyć mu, pognębić, wyprowadzić z równowagi. Najwięcej obelg padało przy tym ze strony M. K. (2). Kiedy T. L. nie reagował na słowne zaczepki, koledzy zaczęli popychać go i poszturchiwać uderzając pięściami w barki lub żebra. Do tego typu zdarzeń dochodziło wielokrotnie na przestrzeni około jednego tygodnia. W międzyczasie w tożsamy sposób zaczął zachowywać się względem T. L. inny współosadzony z tej celi, D. B..

T. L. starał się ignorować zachowanie kolegów, by nie zaogniać sytuacji, wskazani mężczyźni stawali się jednak wobec niego jeszcze bardzie agresywni. K. oblewali T. L. zimną wodą, a następnie kazali mu stać przy otwartym oknie, tak, żeby się przeziębił. Zmuszali go też do picia różnych przygotowywanych przez siebie mieszanek, w skład których wchodziły takie substancje jak krem do golenia, płyn do płukania, proszek do prania, jak również do jedzenia pianki do golenia, którą nazywali „bezami”. Gdy odmawiał, był bity trzonkiem od miotły po rękach i nogach. Opisane zachowania P. H., M. B. (1), M. K. (1), M. K. (2) i D. B. powtarzały się codziennie i były coraz brutalniejsze. Mimo to T. L. nie powiedział ani oddziałowemu, ani strażnikom, o tym, co się dzieje w celi, nie poszedł również do lekarza, obawiając się, by na wieść o tym współosadzeni nie zemścili się na nim.

dowody: zeznania pokrzywdzonego T. L. k. 37v., (...)- (...); częściowo: zeznania świadka P. W. k. 1725 – 1726, częściowo wyjaśnienia oskarżonych: M. B. (1) k. 1102v.; P. H. k. 1101v.; D. M. k. 494-495, 1102v.- (...); M. K. (1) k. 512, 1102-1102v.; D. B. k. 517-517v., 1101v.- (...); M. K. (2) k. 835-836; historia rozmieszczenia k. 1296-1366; opinia sądowo - lekarska k. 395-397

W dniu 27 marca 2015 roku T. L. został wezwany na rozmowę z więziennym psychologiem J. N., której opowiedział o zachowaniu kolegów z celi. J. N. poradziła mu wówczas, by poinformował o wszystkim wychowawcę, T. L. stwierdził, że nie doniesie o zajściach wychowawcy, bo boi się, co współwięźniowie zrobią w odwecie. Kiedy po rozmowie wrócił do celi zobaczył jednak, że znajdują się w niej P. H., D. B., M. K. (1), M. B. (1) i M. K. (2). Wówczas stwierdził, iż boi się ich do tego stopnia, że chce jak najszybciej przenieść się do innej celi. W związku z tym T. L. poszedł do wychowawcy - D. J. i poprosił o zmianę celi, tłumacząc to tym, że rzucił palenie i nie chce dłużej przebywać w celi nr 12 z osobami palącymi. D. J. w czasie rozmowy z T. L. pytał go, czy nie ma innych powodów, dla których ten chce zmienić cele, T. L. zaprzeczył jednak. Przeniesienie T. L. do innej celi – celi nr 6 - nastąpiło niezwłocznie.

dowody: zeznania pokrzywdzonego T. L. k. 37v., (...)- (...); zeznania świadków: K. S. (1) k. 379, 1206-1207; D. J. k. 384, 1259-1261; J. N. k. 387, 1207-1209, M. Ż. k. 1204, 375

Mimo, że T. L. nie ujawnił funkcjonariuszom SW niewłaściwego zachowania P. H., M. B. (1), M. K. (1), M. K. (2) i D. B., ci widząc, że zabiera swoje rzeczy i przenosi się do innej celi stwierdzili, że jest „rozjebusem” (tj. donosicielem), „cwelem” i będzie miał jeszcze bardziej „przejebane” niż miał do tej pory.

Kiedy T. L. trafił do celi nr 6, wprowadzający go tam wychowawca zwrócił się do jednego z zajmujących tę celę więźniów, pełniącego tam funkcję tzw. kształtującego – A. K., by ten „miał na niego oko”. Jeszcze tego samego dnia – 27 marca 2015 roku do celi nr 6 przyszedł jednak również M. K. (2) i namawiał mieszkańców tej celi A. P. (1) i D. M., aby pobili T. L. tak, żeby to zapamiętał. W odpowiedzi na słowa M. K. (2) jeszcze taj samej nocy A. P. (1) uderzył T. L. trzonkiem od miotły. S. W. rzucił w niego butelką z wodą. Wówczas przebudził się A. K. i stanął w obronie T. L., w związku z czym S. W. i A. P. (1) zostawili go w spokoju. O zajściu w nocy 27/28 marca 2015 roku T. L. powiadomił wychowawcę, który zorganizował przeniesienie go na inny oddział.

dowody: zeznania pokrzywdzonych: T. L. k. 37v., (...)- (...); A. K. k. 5v.-6, (...)- (...); zeznania świadka P. P. (2) k. 363, 1200-1202; wyjaśnienia oskarżonych: S. W. k. 466; A. B. k. 602-603, 1104v.

W czasie, gdy T. L. organizował przeniesienie na inny oddział, 28 marca 2015 roku rano A. K. wyszedł na chwilę ze swojej celi, a gdy wrócił, zobaczył, że wszystkie jego rzeczy zostały porozrzucane, w celi znajdowali się zaś D. M., A. P. (1) i A. B.. A. K. zapytał ich, co się stało, na co ci powiedzieli, że jest „rozjebusem” i ma „wypierdalać”. D. M. zaczął szarpać A. K., zaś A. B. kopał go po plecach. Nadto w tym czasie do A. K. i D. M. podbiegł A. P. (1) i zaczął wyzywać A. K. i kopać po całym ciele. A. K. skulił się na ziemi, osłaniając rękoma głowę przed ciosami. Po chwili mężczyźni przestali go bić, A. K. niezwłocznie opuścił wtedy celę i zgłosił się do oddziałowego, prosząc o natychmiastowe przeniesienie do innej celi i opisując, co się wydarzyło.

Na skutek zdarzenia z dnia 28 marca 2015 roku A. K. doznał podbiegnięć krwawych w okolicy obu oczodołów oraz na ramieniu prawym, co spowodowało naruszenie czynności narządu ciała i rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni.

dowody: zeznania pokrzywdzonych: T. L. k. 37v., (...)- (...); A. K. k. 5v.-6, (...)- (...); wyjaśnienia oskarżonych: S. W. k. 466; A. B. k. 602-603, 1104v.; opinia sądowo - lekarska k. 395-397

Słuchany tak w toku postępowania przygotowawczego w charakterze podejrzanego, jak i w toku rozprawy w charakterze oskarżonego P. H. oświadczył, iż rozumie treść stawianego mu zarzutu i nie przyznaje się do popełniania zarzucanego mu czynu. Dodał, że współosadzeni pomagali T. L., a nie znęcali się nad nim.

vide: wyjaśnienia P. H. k. 488, 1101v.

Wyjaśniając w toku rozprawy głównej w charakterze oskarżonego M. B. (1) oświadczył, iż rozumie treść stawianego mu zarzutu i nie przyznaje się do popełniania zarzucanego mu czynu. Podał nadto, iż T. L. nie był bity, przeciwnie, współosadzeni z celi 12, w tym oskarżony, pomagali mu.

vide: wyjaśnienia M. B. (1) k. 1102v.

D. M. słuchany w charakterze podejrzanego wskazał, iż nie przyznaje się do popełniania zarzucanego mu aktem oskarżenia czynu. Oświadczenie to podtrzymał wyjaśniając w charakterze oskarżonego w toku rozprawy. Jednocześnie stwierdził, że nie zna T. L., ponieważ zajmował celę dla niepalących, a pokrzywdzony – celę dla palących. Odnosząc się do zarzutu dotyczącego popełnienia czynu zabronionego na szkodę A. K. oświadczył natomiast, że to pokrzywdzony rzucił się na niego.

vide: wyjaśnienia D. M. k. 494-495, 1102v.- (...)

Wyjaśniając w toku postępowania przygotowawczego w charakterze podejrzanego S. W. zaprzeczył, by znęcał się nad T. L. podkreślając, że jedynie pomagał pokrzywdzonemu, dając mu środki czystości i ubrania.

vide: wyjaśnienia S. W. k. 466-466v.

M. K. (1) słuchany tak w toku postępowania przygotowawczego w charakterze podejrzanego, jak i w toku rozprawy w charakterze oskarżonego oświadczył, iż rozumie treść stawianych mu zarzutów i nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

vide: wyjaśnienia M. K. (1) k. 512, 1102-1102v.

Wyjaśniając w toku postępowania przygotowawczego w charakterze podejrzanego M. K. (2) oświadczył, iż rozumie treść stawianych mu zarzutów i nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Stanowisko to podtrzymał na rozprawie.

vide: wyjaśnienia M. K. (2) k. 835-836, 1726

Słuchany tak w toku postępowania przygotowawczego w charakterze podejrzanego, jak i w toku rozprawy w charakterze oskarżonego D. B. oświadczył, iż rozumie treść stawianego mu zarzutu i nie przyznaje się do popełniania zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że współosadzeni z celi nr 12 pomagali T. L., a nie znęcali się nad nim.

vide: wyjaśnienia D. B. k. 517-517v., 1101v.- (...).

Ustosunkowując się do stawianych mu zarzutów A. B. zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i sądowym oświadczył, iż nie przyznaje się do pobicia A. K.. Przed sądem dodał nadto, że nie wie nic o znęcaniu się nad T. L..

vide: wyjaśnienia A. B. k. 602-603, 1104v.

P. P. (1) słuchany tak w toku postępowania przygotowawczego w charakterze podejrzanego, jak i w toku rozprawy w charakterze oskarżonego oświadczył, iż rozumie treść stawianych mu zarzutów i nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

vide: wyjaśnienia P. P. (1) k. 494-495, 1103v.- (...).

Jednocześnie z uwagi na wymóg zwięzłości uzasadnienia wynikający z art. 424 § 1 kpk odstąpiono od cytowania całości wyjaśnień oskarżonych, odsyłając do wskazanych powyżej kart akt postępowania.

P. H. ma wykształcenie zawodowe. Jest kawalerem i ma jedno małoletnie dziecko pozostające na jego utrzymaniu. W warunkach wolnościowych pracuje jako monter instalacji i urządzeń sanitarnych, osiągając z tego tytułu dochód w wysokości około 1.000 zł miesięcznie. Stan jego zdrowia jest dobry, nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Był uprzednio wielokrotnie karany. W okresie od 18 grudnia 2014 roku do 03 kwietnia 2015 roku był osadzony w Zakładzie Karnym w G.P. w celi nr 12.

dowody: dane osobopoznawcze k. 487-488; dane o karalności k. 660—661; karta historii rozmieszczenia k. 1302-1304.

M. B. (1) ma wykształcenie podstawowe. Jest bezdzietnym kawalerem. Nie pracuje i nie osiąga żadnego dochodu. Stan jego zdrowia jest dobry, nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Był uprzednio wielokrotnie karany. W okresie od 05 listopada 2014 roku do 02 kwietnia 2015 roku był osadzony w Zakładzie Karnym w G.P. w celi nr 12.

dowody: dane osobopoznawcze k. 481-482; dane o karalności k. 899-900v.; karta historii rozmieszczenia k. 1322-1329v.

D. M. ma wyksztalcenie gimnazjalne. Jest bezdzietnym kawalerem. Nie pracuje i nie osiąga żadnego dochodu. Stan jego zdrowia jest dobry, leczony psychiatrycznie, nie był leczony neurologicznie, ani odwykowo. Był uprzednio wielokrotnie karany. W toku postępowania przygotowawczego został przebadanych przez dwóch biegłych psychiatrów, którzy zgodnie stwierdzili, że nie zachodzą względem niego warunki z art. 31 § 1 i 2 kk. W okresie od 25 kwietnia 2014 roku do 02 kwietnia 2015 roku był osadzony w Zakładzie Karnym w G.P. w celi nr 6.

dowody: dane osobopoznawcze k. 504-505, 506-507; dane o karalności k. 901-902v.; karta historii rozmieszczenia k. 1330-1337v.; opinia sądowo – psychiatryczna k. 815-816.

S. W. ma wykształcenie gimnazjalne. Jest bezdzietnym kawalerem. Nie pracuje i nie osiąga żadnego dochodu. Stan jego zdrowia jest dobry, nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Był uprzednio wielokrotnie karany. W okresie od 03 marca 2015 roku do 24 marca 2015 roku był osadzony w Zakładzie Karnym w G.P. w celi nr 12, zaś od 24 marca 2015 roku do 02 kwietnia 2015 roku – w celi nr 6.

dowody: dane osobopoznawcze k. 165-165v.; dane o karalności k. 903-904v.; karta historii rozmieszczenia k. 1343-1348.

M. K. (1) ma wykształcenie gimnazjalne. Jest bezdzietnym kawalerem. Nie pracuje i nie osiąga żadnego dochodu. Stan jego zdrowia jest dobry, nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Był uprzednio wielokrotnie karany. W okresie od 06 października 2014 roku do 03 kwietnia 2015 roku był osadzony w Zakładzie Karnym w G.P. w celi nr 12.

dowody: dane osobopoznawcze k. 511-512; dane o karalności k. 888-889v.; karta historii rozmieszczenia k. 1315-1321.

M. K. (3) ma wykształcenie podstawowe. Jest bezdzietnym kawalerem. Nie pracuje i nie osiąga żadnego dochodu. Stan jego zdrowia jest dobry, nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Był uprzednio wielokrotnie karany. W okresie od 30 grudnia 2014 roku do 26 marca 2015 roku był osadzony w Zakładzie Karnym w G.P. w celi nr 12.

dowody: dane osobopoznawcze k. 835-836; dane o karalności k. 897-798v.; karta historii rozmieszczenia k. 1298-1301.

D. B. ma wykształcenie gimnazjalne. Jest bezdzietnym kawalerem. Nie pracuje i nie osiąga żadnego dochodu. Stan jego zdrowia jest dobry, nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Był uprzednio karany. W okresie od 24 lutego 2015 roku do 03 kwietnia 2015 roku był osadzony w Zakładzie Karnym w G.P. w celi nr 12.

dowody: dane osobopoznawcze k. 516-517; dane o karalności k.892-894; karta historii rozmieszczenia k. 1305-1314v.

A. B. ma wykształcenie gimnazjalne. Jest bezdzietnym kawalerem. Nie pracuje i nie osiąga żadnego dochodu. Stan jego zdrowia jest dobry, nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Był uprzednio karany. W okresie od 18 grudnia 2014 roku do 30 marca 2015 roku roku był osadzony w Zakładzie Karnym w G.P. w celi nr 6.

dowody: dane osobopoznawcze k. 602-603; dane o karalności k. 890-891v.; karta historii rozmieszczenia k. 1296-1297.

P. P. (1) ma wykształcenie gimnazjalne. Jest bezdzietnym kawalerem. Nie pracuje i nie osiąga żadnego dochodu. Stan jego zdrowia jest dobry, nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Był uprzednio karany. W okresie od 24 marca 2015 roku do 03 kwietnia 2015 roku był osadzony w Zakładzie Karnym w G.P. w celi nr 6.

dowody: dane osobopoznawcze k. 493-494; dane o karalności k. 905-906v.; karta historii rozmieszczenia k. 1338-1342v.

Sąd zważył, co następuje:

W świetle całokształtu zgromadzonego w przedmiotowej sprawie materiału dowodowego, w szczególności zeznań pokrzywdzonych, zarówno fakt popełnienia przez oskarżonych M. B. (1), P. H., D. B., M. K. (1) i M. K. (2) zarzucanych im występków, jak i ich wina, nie budzą wątpliwości. Jednocześnie materiał ten nie dawał podstaw by uznać P. P. (1), D. M. i A. B. winnych popełnienia czynu z art. 247 § 1 kk i uzasadniał przypisanie D. M. i A. B. wyłącznie drugiego z zarzucanych im czynów, zaś S. W. – popełnienia występku z art. 217 § 1 kk na szkodę T. L..

Kluczowe dla ustalenia stanu faktycznego w sprawie były zeznania pokrzywdzonych T. L. i A. K..

Analizując treść zeznań T. L. Sąd stwierdził, że zdecydowanie bardziej szczegółowe były te złożone w toku postępowania przygotowawczego. Wówczas pokrzywdzony nie tylko lepiej pamiętał przebieg zdarzeń, do jakich dochodziło w inkryminowanym czasie, ale i wyraźnie był bardziej zdeterminowany, by opisać je dokładnie organom ścigania, aniżeli w toku rozprawy głównej. T. L. dążył wówczas do osiągnięcia celu w postaci przeniesienia do celi, w której nie będzie miał kontaktu z oskarżonymi, dostrzegł bowiem, że przeniesienie z celi nr 12 do położonej na tym samym oddziale celi nr 6 nie zlikwidowało problemu – współmieszkańcy z poprzedniej celi podżegali bowiem nowych współlokatorów pokrzywdzonego do jeszcze gorszego traktowania go. Jak wiadomo z doświadczenia zawodowego, wśród osadzonych w zakładach karnych panuje dość ścisła solidarność; konflikty pomiędzy osadzonymi rozwiązuje się samodzielnie, nie informując o nich funkcjonariuszy (...) Więziennej, a osoby, które nie podporządkowują się tej regule są prześladowane przez współosadzonych. T. L. niewątpliwie o tym wiedział, zresztą treść jego zeznań na to wskazuje. Skoro zatem zdecydował się ujawnić, że koledzy znęcają się nad nim, narażając się na ich niechybną zemstę, musiał być doprowadzony do granicy wytrzymałości psychicznej. Na powyższe wskazuje również fakt, iż zeznając w dniu 22 maja 2015 roku T. L. w bardzo emocjonalny sposób wskazywał, z jakich względów zdecydował się opisać bieżącą sytuację w swojej celi psychologowi i poprosić o przeniesienie. W tym zakresie używał obrazowych sformułowań „pękłem i powiedziałem wszystko co się działo w celi nr 12”, podał też, że widok współosadzonych z celi nr 12 po rozmowie wywołał w nim takie emocje, że niezwłocznie postanowił pójść do wychowawcy wiedząc, że nie wytrzyma z nimi dłużej. Wskazania te, zdaniem Sądu, w pełni korelują z opisem tego, w jaki sposób oskarżeni M. B. (1), P. H., M. K. (1) i M. K. (2) zachowywali się wobec T. L., tworząc łącznie spójną i logiczną całość. Wobec powyższego Sąd dał wiarę zapewnieniom T. L., iż zachowania wskazanych oskarżonych wzbudzały w nim lęk i poczucie poniżenia, a także cierpienia fizyczne o różnym stopniu nasilenia. Jednocześnie Sąd na podstawie omawianych depozycji ustalił, na czym konkretnie miało polegać znęcanie się nad T. L., w tym zakresie zeznania pokrzywdzonego w toku całego postępowania były konsekwentne, choć bowiem jak zaznaczono wyżej, zeznając w czasie rozprawy głównej T. L. ewidentnie starał się zmienić ich wydźwięk, wyraźnie wskazywał jednocześnie, że faktycznie był zmuszany do picia i jedzenia mieszanek składających się z kosmetyków i środków czystości, oblewany wodą i stawiany w otwartym oknie oraz bity. Nadto pokrzywdzony konkretnie i konsekwentnie opisywał, jak zachowywali się względem niego niektórzy współosadzeni z celi nr 6. Wspomniał przy tym, tak w toku postępowania przygotowawczego, jak i sądowego, że S. W. rzucił w niego butelką i poza tym nie stosował przemocy w żadnej innej formie. Podkreślał też, że nie wszystkie osoby, które były z nim osadzone, znęcały się nad nim. Pokrzywdzony wyraźnie nie starał się zatem obciążać nikogo ponad miarę, co dodatkowo pozytywnie wpłynęło na ocenę treści jego zeznań.

Natomiast zeznając przed Sądem T. L. od samego początku swej wypowiedzi przekonywał, że do popełniania przestępstwa na jego szkodę doszło przed wieloma miesiącami i w związku z tym nie żywi urazy do sprawców. W związku z powyższym wypowiadał się o stosowanych względem niego przejawach znęcania w sposób lekceważący, bagatelizując ich znaczenie. Dla oceny wiarygodności zeznań pokrzywdzonego złożonych na rozprawie niezwykle cenna była obserwacja sposobu zachowania się T. L. podczas zeznawania (przesłuchanie zostało utrwalone na płycie CD k. 1263). Niewerbalne reakcje pokrzywdzonego opisała biegła psycholog, wskazując na to, że T. L. towarzyszyło napięcie spowodowane niechęcią do udziału w postępowaniu (warto podkreślić, że T. L. nie stawiał się na wezwania sądu, zjawił się dopiero doprowadzony z miejsca zamieszkania przez Policję), jego mimika i ruchy ciała wskazywały na to, że czuje się w roli świadka niekomfortowo, jest zakłopotany i przeżywa konflikt wewnętrzny z powodu tego, że nie widzi wyjścia z niezręcznej dla siebie sytuacji. Reakcje pokrzywdzonego w momencie deklarowania niepamięci szczegółów (uśmiechanie się, unikanie kontaktu wzrokowego, rozglądanie się) wskazywały na to, że była to strategia, którą świadek początkowo przyjął. Dalsze pytania zmuszały go jednak do udzielania niewygodnych odpowiedzi i potęgowały niepokój, także psychoruchowy (wzdychanie, przestępowanie z nogi na nogę, przygryzanie i oblizywanie ust, niekontrolowane ruchy rąk). W toku całego przesłuchania nieświadomie demonstrował opór wobec tej czynności – odsuwał się od barierki, unikał kontaktu wzrokowego, po zadaniu pytania chwilę milczał, mimika jego twarzy wyrażała wahanie, po czym odpowiadał lakonicznie, w miarę możliwości starając się nie obciążać oskarżonych. W trakcie przesłuchania jego postawa nieco zmieniła się, pokrzywdzony wypowiadał się nieco szerzej, subtelnie okazywał złość odczuwaną wobec oskarżonych, a nawet pozwalał sobie na kąśliwość („trzeba było państwu usługiwać”). W ocenie opiniującego psychologa, zeznania pokrzywdzonego z psychologicznego punktu widzenia spełniają kryteria szczerości, jednakże na rozprawie T. L. nie w pełni dążył do przekazania całej posiadanej przez siebie wiedzy w sprawie z uwagi na niechęć do zaszkodzenia oskarżonym. Zdaniem Sądu, zarówno treść zeznań złożonych przed Sądem, jak i sposób, w jaki wypowiadał się i zachowywał przy tym T. L., pozwalają z całą pewnością uznać, że fakty, które zgłosił funkcjonariuszom (...) Więziennej bezpośrednio po zdarzeniu, miały miejsce. Ich wydźwięk należało zaś ocenić w kontekście omawianej sytuacji, na podstawie całokształtu dowodów, a nie jedynie przez pryzmat tego, jak obecnie postrzega je pokrzywdzony.

Odnosząc się do zeznań drugiego z pokrzywdzonych – A. K., Sąd uznał iż również i one nie budzą zastrzeżeń. Zeznania te były rzeczowe – pokrzywdzony odnosił się w nich wyłącznie do okoliczności dotyczących popełnienia przestępstwa na swoją szkodę, wyraźnie zaznaczył, że nie wie, jak układały się relacje T. L. ze współosadzonymi z celi nr 12. Powyższe jawiło się jako w pełni logiczne, pokrzywdzeni mieli bowiem ze sobą do czynienia dopiero w celi nr 6. Jednocześnie Sąd zważył, że zeznania A. K. z dnia 29 kwietnia 2015 roku cechował zdecydowanie wyższy poziom szczegółowości aniżeli jego późniejsze depozycje, okoliczność ta nie wpłynęła jednak na ocenę ich wiarygodności, gdyż z uwagi na czas jaki upłynął między zdarzeniem opisanym w pkt. 2 aktu oskarżenia a przesłuchaniem pokrzywdzonego przed Sądem, logicznym było, iż mógł nie pamiętać już dokładnie jego przebiegu. W konsekwencji Sąd ustalając przebieg pobicia A. K. w dniu 28 marca 2015 roku bazował głównie na relacji pokrzywdzonego z dnia 29 marca 2015 roku. Co istotne, ze wskazaniami A. K. korespondowały przy tym zeznania T. L. w tym zakresie, tym bardziej Sąd nie miał podstaw, by podważyć ich treść. Podobnie jak w przypadku T. L., widocznym było również, iż A. K. na rozprawie, po upływie dłuższego czasu od zdarzenia, gdy opadły emocje, starał się zbagatelizować zajście, w którym odniósł obrażenia ciała i próbował uchronić oskarżonych przed odpowiedzialnością karną. W ocenie Sądu, taki obraz zdarzenia nie odpowiada jednak rzeczywistości; wydaje się, że świadek na rozprawie wyżej cenił sobie solidarność z współosadzonymi i swoją opinię w środowisku więziennym, aniżeli prawdę czy sprawiedliwość. Mając na względzie fakt, iż świadek ponownie trafił do zakładu karnego i będzie zmuszony poprawnie układać sobie tam relacje z kolegami z celi, by jakoś znieść dalszą izolację, postawę A. K. można zrozumieć, aczkolwiek ma to wpływ na ocenę jego motywacji przy składaniu zeznań.

Co do zeznań K. S. (1) i D. J. – funkcjonariuszy Służby Więziennej i zarazem wychowawców działu penitencjarnego – Sąd, nie znajdując podstaw do podważenia ich wiarygodności uznał je generalnie za polegające na prawdzie. Z zeznań tych wynikało, iż w inkryminowanym czasie T. L. nie uskarżał się na zachowania współosadzonych z celi 12, zaś chcąc przenieść się do innej celi, jako powód tego podał rzucenie palenia. Jednocześnie Sąd doszedł zaś do przekonania, iż powyższe w żadnym razie nie może przesądzać o tym, że między 27 lutego 2015 roku a 27 marca 2015 roku nie znęcano się nad T. L.. Depozycje te potwierdzały jedynie, że T. L. nie zgłaszał się do wychowawców z tym problemem, co w pełni korelowało z jego zeznaniami w tym przedmiocie. Pokrzywdzony podkreślał bowiem, że z obawy przed oskarżonymi P. H., D. B., M. K. (1), M. B. (1) i M. K. (2) bał się opowiedzieć funkcjonariuszom, co dzieje się w celi nr 12. Warto przy tym zauważyć, że na problem zatajania patologicznych sytuacji przez samych pokrzywdzonych zwracał uwagę D. J., w swoich zeznaniach podając, że jest to notoryczne, co z kolei przyczyniło się do pozytywnej weryfikacji depozycji T. L. w tej części. W dalszej kolejności Sąd zauważył, że obaj świadkowie odnosząc się do wydarzeń z dnia 28 marca 2015 roku podnosili, że bezpośrednio po ich zaistnieniu zostały im one zgłoszone jako pobicie A. K., nie zaś pobicie D. M. przez A. K., którą to wersję wydarzeń z uporem forsował wskazany oskarżony. Oceniając wiarygodność zeznań K. S. (1) i D. J. Sąd miał przy tym na uwadze, że świadkowie rzeczowo zrelacjonowali znane sobie okoliczności sprawy, nie mając przy tym – jako osoby obce dla stron postępowania – interesu w tym, by wbrew prawdzie sprzyjać którejkolwiek z nich. Jedynym, co można zarzucić funkcjonariuszom było to, iż powinni byli wcześniej dostrzec nieprawidłowości w relacjach pomiędzy osadzonymi, których mieli nadzorować, lecz nie uczynili tego. Niemniej jednak, jakość pracy świadków nie podlegała ocenie Sądu w niniejszym postępowaniu; wobec osób, które zawiniły, wyciągnięto konsekwencje dyscyplinarne. Okoliczność ta pośrednio także przemawia za uznaniem, że incydenty będące przedmiotem niniejszego postępowania miały poważny charakter, gdyż w innym wypadku wewnętrzne postępowania wyjaśniające, prowadzone przez osoby znające doskonale realia izolacji penitencjarnej, zakończyłyby się w inny sposób.

Zastrzeżeń Sądu nie wzbudziły również zeznania J. N. – młodszego psychologa działu penitencjarnego ZK G.P., która pod koniec marca 2015 roku przeprowadziła rozmowę z T. L.. Zeznając w toku postępowania przygotowawczego, kiedy to jej pamięć odnośnie do tego zdarzenia była zdecydowanie lepsza aniżeli podczas składania zeznań przed Sądem, świadek dokładnie opisała zachowanie wskazanego pokrzywdzonego w czasie rozmowy. Podawała w tym zakresie, że pokrzywdzony był zdenerwowany i ujawniając fakt znęcania się nad nim jednocześnie starał się uniknąć podania personaliów sprawców. Powyższe w ocenie Sądu koresponduje w pełni z zeznaniami pokrzywdzonego i jednocześnie przemawia za uznaniem, że rozmawiał on z psychologiem szczerze. Zasady logiki i doświadczenia życiowego nakazują bowiem założyć, iż gdyby T. L. zgłaszał problem jedynie celem bezpodstawnego działania na szkodę współosadzonych z jednej celi, nie starałby się formułować swoich wypowiedzi tak, by uniemożliwić precyzyjne ustalenie sprawców i poprzestawać na ogólnikach, co według zeznań J. N. czynił. Oceniając wiarygodność omawianych depozycji Sąd dodatkowo zważył, iż jako funkcjonariusz SW stojący na straży porządku publicznego, a jednocześnie osoba pouczona o odpowiedzialności karnej za składania fałszywych zeznań oraz obca dla T. L. i oskarżonych J. N. nie miała żadnego interesu w tym, aby bezpodstawnie sprzyjać pokrzywdzonemu i narażać się na poważne konsekwencje. Jednocześnie, trudno uznać, by osoba z wykształceniem psychologicznym i doświadczeniem w pracy z więźniami, została zmanipulowana przez taką osobę jak T. L.. Sąd nie znalazł tym samym żadnych przesłanek, które skutkować by musiały zakwestionowaniem relacji świadka i poczynił na ich podstawie ustalenia stanu faktycznego w sprawie.

W kwestii zeznań P. P. (2) Sąd ocenił, iż mają one zasadniczo mniejsze znaczenie dla sprawy, świadek – młodszy wychowawcza działu penitencjarnego ZK G.P. miał bowiem wiedzę wyłącznie odnośnie do chęci zmiany przez T. L. celi w dniu 28 marca 2015 roku, a zatem już po tym, gdy doszło do pobicia A. K.. Okoliczności, do jakich odnosił się świadek miały zatem miejsce po okresach wskazanych aktem oskarżenia. Zeznania te były zatem istotne jedynie z perspektywy rekonstrukcji stanu faktycznego w zakresie, w jakim świadek podał, iż w dniu 28 marca 2015 roku doszło do przeniesienia T. L. na inny oddział na jego prośbę, motywowaną znęcaniem się nad nim przez współwięźniów z cel 12 i 6. Okoliczności te, jako spójne z treścią wskazań pokrzywdzonego oraz informacjami zawartymi w karcie historii rozmieszczenia nie budziły zastrzeżeń.

Przechodząc do omówienia zeznań P. K. – współosadzonego T. L. z celi nr 12 i zarazem „kształtującego” z tej celi (osobę odpowiadającą za utrzymanie dyscypliny i dobrych relacji między więźniami z jednej celi), Sąd doszedł do przekonania, że nie mają one większego znaczenia dla postępowania. Świadek pytany o znęcania nad T. L. zapewniał w nich wprawdzie, że w celi „nic się nie działo”, jednak pokrzywdzony zaznaczał, że do zachowań opisanych pkt. 1 aktu oskarżenia dochodziło, gdy „kształtujący” był w pracy. P. K. potwierdził zaś, że w czasie osadzenia w Zakładzie Karnym G.P. pracował w magazynie, zdaniem Sądu nie mógł zatem w sposób kategoryczny wykluczyć, że w czasie, gdy znajdował się poza celą, T. L. był tam bity i poniżany. Co zaś tyczy się zeznań świadka, że po przywiezieniu T. L. do wskazanej jednostki penitencjarnej otrzymał od współwięźniów z celi 12 ubrania i środki czystości, Sąd doszedł do przekonania, że okoliczność tą potwierdził sam pokrzywdzony, niemniej jednak fakt jej zaistnienia nie miał wpływu na ocenę późniejszych zachowań M. B. (1), P. H., M. K. (1) i M. K. (2). To, że początkowo udzielili oni pomocy T. L., nie wyklucza bowiem przecież bynajmniej późniejszego znęcania się przez nich nad słabszym, zarówno fizycznie, jak i pod względem ekonomicznym, kolegą. Warto także zauważyć, że w aktach sprawy znajduje się dokument – pisemne oświadczenie P. K. (k. 290), z którego wynika, że P. H. i M. B. (1) znęcali się nad T. L., którego treści wprawdzie świadek nie potwierdził w trakcie przesłuchania, ale jednak je przecież sporządził.

Częściowo wiarygodne, w ocenie Sądu, były zeznania P. W.. Świadek, podobnie jak oskarżeni oraz sam pokrzywdzony T. L. opisał sytuację T. L. przy przyjęciu do zakładu karnego. Podobnie jak pokrzywdzony, podkreślił, że T. L. korzystał z pomocy kolegów. W tej części Sąd dał wiarę zeznaniom świadka, gdyż były one w pełni zgodne z pozostałymi dowodami, uznanymi za rzetelne. Natomiast dalsza część wypowiedzi świadka była niespójna z poprzednią i całkowicie nielogiczna. Świadek twierdził bowiem, że mimo odnoszonych ewidentnych korzyści i pozytywnego stosunku współosadzonych T. L. postanowił przenieść się do innej celi. Co więcej, mimo że mógł to uczynić bez wysiłku, np. oświadczając administracji ZK, że rzucił palenie, to zdecydował się fałszywie obciążyć kilku kolegów, oskarżając ich o znęcanie się nad nim, narażając się na zemstę z ich strony (przy czym mieli nadal przebywać na tym samym oddziale, przy otwartych w ciągu dnia celach). Sam świadek nie potrafił wyjaśnić sensu takiego postępowania. Sąd orzekający w niniejszej sprawie również go nie dostrzega i z tego powodu, jak również ze względu na sprzeczność tej części zeznań P. W. z innymi dowodami, nie dał w tym zakresie wiary świadkowi.

Sąd sceptycznie podszedł do treści depozycji R. C. – osadzonego w inkryminowanym czasie w Zakładzie Karnym G.P. i przebywającego w dniu 28 marca 2015 roku w celi nr 6. W tym względzie istotnym było, że choć świadek zapewniał, iż to A. K. zaatakował D. M., jednocześnie stwierdził, że „nie powie, jak A. K. zaatakował D. M., bo to było zasłonięte przez łóżko”. Świadek opisywał zatem coś, czego nie widział. Dodatkowo świadek podkreślał, że w czasie całego zajścia leżał na swoim łóżku, wyraźnie sugerując, że nie chciał mieszać się do kłótni między kolegami. Jednocześnie Sąd zauważył, że świadek unikał podawania jakichkolwiek szczegółów tego zdarzenia, posługując się tylko ogólnymi sformułowaniami, jak „jakoś tam się pokłócili”, „szamotali się i tyle”. Elementarne wskazania doświadczenia życiowego nakazują zaś potraktować powyższe jako chęć uniknięcia ewentualnego narażenia się którejkolwiek ze stron postępowania. Tym samym, zeznań R. C. nie sposób uznać za szczere, i tym samym – za miarodajny dowód w sprawie. Sąd wykorzystał je zatem przy dokonywaniu ustaleń faktycznych jedynie w części bezspornej, tj. wyłącznie w zakresie, w jakim ten podał, że 28 marca 2015 roku w celi, w której przebywał, doszło do incydentu z udziałem A. K. i D. M..

Podobnie oceniono zeznania J. C., który w inkryminowanym czasie był osadzony w celi nr 12. Świadek zdawkowo odniósł się w nich do atmosfery panującej w tym czasie w celi nr 12 i zachowań zajmujących ją osób. Zeznając ustawicznie posługiwał się przy tym zwrotami „nie pamiętam”, „nie bardzo kojarzę”, „nie zauważyłem”, jednocześnie unikając podania jakichkolwiek szczegółów. W ocenie Sądu, podobnie, jak w przypadku R. C., J. C. starał się nie mieszać w sprawy dotyczące innych osadzonych, obawiając się reakcji środowiska na złożenie przez niego zeznań obciążających osoby osadzone wspólnie z nim w ZK G.P. w inkryminowanym czasie. W związku z powyższym depozycje te doznano za kompletnie niewiarygodne.

Drugorzędne znaczenie dla postępowania miały zeznania K. M., M. B. (2) i M. Ż. - funkcjonariuszy Służby Więziennej zajmujących się wyjaśnieniem okoliczności pobicia A. K. w dniu 28 marca 2015 roku. Zeznania te, choć ich wiarygodność nie budziła zastrzeżeń Sądu, nie miały większego znaczenia dla sprawy, świadkowie nie mieli bowiem bezpośredniej wiedzy na temat okoliczności postępowania i bazowali na informacjach przekazanych im przez osadzonych. Należy nadto zastrzec, że w przypadku M. Ż., Sąd bazował jedynie na jej oświadczeniach dotyczących faktów. Sąd w szczególności pominął przedstawione przez świadka diagnozy osobowości T. L. (notatka z rozmowy psychologicznej k. 254). Mimo iż M. Ż. jest psychologiem, nie występowała w niniejszej sprawie w charakterze biegłego, lecz świadka; kumulowanie tych ról w procesie karnym jest niedopuszczalne, zatem nie do niej należała ocena zdolności pokrzywdzonego do manipulowania otoczeniem.

Pominięte, jako nie mające znaczenia dla sprawy, zostały natomiast zeznania A. M., K. S. (2), J. H., A. P. (2) i M. D., nie mieli oni bowiem wiedzy na temat okoliczności sprawy.

Ponadto, Sąd uznał za podstawę ustaleń faktycznych w sprawie dokumenty ujawnione w trybie art. 393 § 1, 2 i 3 kpk, art. 394 § 1 i 2 kpk, w szczególności w postaci danych o karalności, karty historii rozmieszczenia, opinii z ZK, protokołów znajdujących się w aktach sprawy i odpisów orzeczeń, których autentyczność, wiarygodność oraz rzetelność nie była kwestionowana, a które zostały sporządzone przez upoważnione osoby i podmioty, w zakresie ich kompetencji.

Sąd nie miał zastrzeżeń do wiarygodności opinii sądowo – lekarskiej, odnoszącej się do obrażeń ciała powstałych u pokrzywdzonych w inkryminowanym czasie. W swojej opinii biegli w sposób jednoznaczny stwierdzili, jaki był charakter obrażeń i wskazali na prawdopodobny mechanizm ich powstania. Podobnie oceniono opinie sądowo – psychologiczną dotyczącą T. L.. Opinie te zostały sporządzone przez biegłych w zakresie ich specjalności zawodowej, zgodnie ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia, a zaprezentowane wnioski zostały rzeczowo i logicznie uzasadnione. Z tych względów, Sąd uznał je za miarodajne dowody na przytoczone okoliczności i dokonał ustaleń w powyższym zakresie również na ich podstawie.

Mając na względzie powyższe, Sąd uznał, iż na prawdzie polegają depozycje P. P. (1). Oskarżony zaprzeczał w nich, by znęcał się na T. L., twierdzenia te w pełni korespondowały zaś z treścią zeznań samego pokrzywdzonego, który w żadnym z przesłuchań nie podał nazwiska P. P. (1) jako sprawcy znęcania. Jednocześnie w sprawie brak było podstaw by przypuszczać, iż T. L. miał powody, aby składać obciążające swoich oprawców zeznania w sposób wybiórczy – nie wspominając o niektórych z nich. Jedynymi dowodami obciążającymi P. P. (1) są notatki z wewnętrznego postępowania wyjaśniającego, prowadzonego w ZK G.P., w których poszczególni funkcjonariusze SW relacjonowali, co rzekomo powiedział im T. L.. W notatkach tych pojawia się niekiedy (nie zawsze) nazwisko P. P. (1). Dowód ten nie może jednak przesądzać o sprawstwie P. P. (1), ponieważ jest dowodem pośrednim – ze słyszenia – zaś przesłuchany na te same okoliczności bezpośredni świadek, od którego funkcjonariusze mieli czerpać informacje zawarte w notatkach, tj. T. L., stanowczo zaprzeczył temu, by akurat P. P. (1) znęcał się nad nim. Istnieje znaczne ryzyko, iż funkcjonariusze sporządzający notatki zniekształcili treść wypowiedzi T. L., którą próbowali odtworzyć z pamięci (zwłaszcza, że jej nie protokołowali na bieżąco, lecz przypominali sobie przebieg rozmowy po pewnym czasie, na użytek postępowania wyjaśniającego) i mogli się pomylić lub zasugerować tym, że określone osoby przebywały na tym samym oddziale, co T. L.. Co więcej, istotnym jest, iż P. P. (1) trafił do ZK G.P. dopiero 24 marca 2015 r., został osadzony w celi nr 6, zatem miał jakąkolwiek styczność z T. L. jedynie przez cztery dni, z czego tylko niecałe dwa ostatnie dni przebywał wraz z nim w tej samej celi. Oznacza to, że z przyczyn oczywistych możliwość znęcania się P. P. (1) nad pokrzywdzonym była bardzo ograniczona. Na marginesie warto zaznaczyć, iż zarówno w świetle zeznań T. L., jak i wobec pozostałego zebranego materiału dowodowego, dla Sądu kompletnie niezrozumiałym było podjęcie decyzji w przedmiocie postawienia P. P. (1) zarzutu z art. 247 § 1 kk, a tym bardziej zakreślenia tak szerokich ram czasowych popełnienia przez niego tego przestępstwa.

Przechodząc do analizy wyjaśnień M. B. (1), P. H., M. K. (1) i D. B., Sąd w pierwszej kolejności zauważył, iż ich depozycje są w dużej mierze zbieżne. Wszyscy wskazani oskarżeni w inkryminowanym czasie przebywali w celi nr 12 i w ramach niniejszego postępowania stanęli pod zarzutem popełnienia występku z art. 247 § 1 kk. Wyjaśniając wskazywali natomiast zgodnie, iż po pojawieniu się w ich celi T. L. pomagali mu, dając ubrania i środki czystości, nie dopuszczali się natomiast znęcania nad nim. Jednocześnie żaden z oskarżonych nie był w stanie podać racjonalnego powodu, dla którego T. L. miałby bezpodstawnie oskarżyć ich o gnębienie go; w tym zakresie P. H. i D. B. podali wprawdzie, iż zarzuty T. L. były prawdopodobnie odwetem za zaprzestanie częstowania go papierosami i użyczania środków czystości, trudno jednak sugestie te uznać za prawdopodobne. Taka reakcja T. L. byłaby dalece nieadekwatna do okoliczności, a co więcej, narażała pokrzywdzonego na odwet współosadzonych, znacznie bardziej dotkliwy niż brak papierosów. Za zdecydowanie bardziej prawdopodobną należało zatem uznać relacje pokrzywdzonego, który nie zaprzeczał przecież, że oskarżeni pomogli mu materialnie, zaznaczył jednak, iż pomoc ta została mu udzielona między 23 a 27 lutego 2015 roku, następnie zaś wskazani współosadzeni zaczęli stosować wobec niego przemoc psychiczną i fizyczną, stopniowo zwiększając jej nasilenie. Jak zaznaczono przy tym powyżej, jednocześnie szereg czynników przemawiał za daniem wiary twierdzeniom pokrzywdzonego – w szczególności jego postawa w toku postępowania, sposób wypowiadania się, tak w toku postępowania przygotowawczego, jak i następnie sądowego, oraz wnioski opinii sądowo – psychologicznej.

Sąd uznał dalej, iż na prawdzie polegały wskazania oskarżonego S. W., iż nie znęcał się on nad T. L., okoliczność tą potwierdził bowiem zasadniczo sam pokrzywdzony. Jednocześnie nie sposób było uznać za wiarygodne oświadczenia S. W., iż nigdy nie stosował przemocy względem T. L.; pokrzywdzony wyraźnie i kategorycznie wskazał bowiem S. W. jako osobę, która w nocy z 27 na 28 marca 2015 roku rzuciła w niego butelką z wodą. Co istotne zeznając w tym zakresie T. L. ewidentnie nie starał się obciążać oskarżonego ponad miarę, o czym świadczy okoliczność, że to właśnie jego depozycje pozwoliły na wykluczenie by oskarżony dopuścił się występku z art. 247 § 1 kk. W związku z powyższym wskazane zapewnienia S. W. uznano za podniesione wyłącznie w ramach przyjętej przez niego linii obrony. Nie można zresztą nawet wykluczyć, że oskarżony nie uznał swojego zachowania za szczególnie naganne, i po prostu o tym zapomniał, tak jak o innych, w jego ocenie błahych wydarzeniach życia codziennego.

Wobec treści uznanych za wiarygodne zeznań T. L. za budzące wątpliwości uznano także wyjaśnienia M. K. (2). T. L. kategorycznie i konsekwentnie wymieniał M. K. (2) wśród sprawców przemocy stosowanej wobec niego, wskazywał wręcz na to, że oskarżony wyróżniał się na niekorzyść wśród pozostałych, będąc prowodyrem zajść. Pokrzywdzony wskazywał na konkretne zachowania, jakie podejmował M. K. (2), opisywał także szczegółowo fakt, iż właśnie oskarżony udał się do osadzonych z celi, do której T. L. się przeniósł i namawiał ich do uprzykrzania życia w izolacji pokrzywdzonemu. W ocenie Sądu, w świetle tych dowodów uznanie wyjaśnień oskarżonego za prawdziwe nie byłoby uzasadnione.

Podobnie oceniono nieprzyznanie się do winy przez A. B. w zakresie drugiego z zarzucanych mu czynów – wobec niebudzących zastrzeżeń zeznań A. K.. Pokrzywdzony opisał, na jakim tle doszło do zajścia, a z pozostałych ustaleń wynika, że faktycznie, T. L. popadł w konflikt z współosadzonymi i potrzebował, by któryś z kolegów stanął w jego obronie; rolę tę przyjął na siebie A. K., który pełnił funkcję kształtującego. W świetle zasad doświadczenia życiowego jest prawdopodobnym, że obrona osoby niepopularnej w danym środowisku wywołuje negatywną reakcję, która w warunkach zakładu karnego przybrała formę czynnej agresji. A. K. rzeczowo przedstawił przebieg zajścia, wskazał, jakie działania podjęły poszczególne osoby, podał także dane współwięźniów, którzy zachowali się biernie. W ocenie Sądu, pokrzywdzony starał się opisać fakty w sposób obiektywny, nie obciążając fałszywie nikogo, jednocześnie przyznając, że nie wszystko był w stanie zauważyć, gdyż osłaniał głowę rękoma. Relacja A. K. jest w tym względzie wyważona i ostrożna. Nadto, na wiarygodność zeznań pokrzywdzonego wskazuje także jego zachowanie po zajściu – A. K. natychmiast zgłosił incydent funkcjonariuszom, korzystał z pomocy lekarskiej, nie ukrywał, w jakich okolicznościach doszło do pobicia, a następnie uzyskał przeniesienie do innej celi. Odmiennie zachowali się oskarżeni D. M. i A. B., którzy rzekomo mieli zostać zaatakowani przez A. K. – nie wyjawili tego funkcjonariuszom SW, nie udali się na obdukcję ani nie wnioskowali o zmiany w sposobie osadzenia; swoją wersję wydarzeń przedstawili dopiero wówczas, gdy zarzucono im pobicie kolegi. W ocenie Sądu, w taki sposób nie zachowuje się osoba pokrzywdzona, nawet w warunkach izolacji. Nadto, należy zauważyć, że rzekoma fizyczna napaść A. K. na znacznie młodszych, silniejszych i sprawniejszych, oraz dysponujących przewagą liczebną kolegów wydaje się całkowicie nielogiczna, jako pozbawiona jakichkolwiek szans powodzenia. W świetle powyższego Sąd uznał, że wyjaśnienia A. B. (podobnie jak D. M., o czym będzie jeszcze mowa niżej) w tym zakresie nie polegają na prawdzie.

Oceniając natomiast oświadczenie A. B., a także D. M., iż nie znęcali się oni nad T. L., na podstawie całokształtu materiału dowodowego, a w szczególności zeznań tego pokrzywdzonego Sąd uznał, że w tym zakresie zarówno A. B., jak i D. M., nie mijali się z prawdą. Podobnie jak w przypadku P. P. (1), żaden z bezpośrednich dowodów nie wskazuje na to, że A. B. i D. M. byli w jakikolwiek sposób agresywni wobec T. L.; sam pokrzywdzony w swoich zeznaniach zaprzecza temu i nie wymienia A. B. i D. M. wśród sprawców znęcania. Wzmianka o tym, że rzekomo ci oskarżeni mieli się zachowywać w niewłaściwy sposób wobec T. L. pojawia się jedynie w zeznaniach A. K.. Zarówno A. K., jak i D. M. i A. B. zakwaterowani byli jednak w celi nr 6, do której T. L. trafił na niespełna dwa dni. Żadna z tych osób nie miała pełnej wiedzy o tym, jak traktowany był pokrzywdzony w poprzednio zajmowanej celi, ani tym bardziej żaden z dowodów nie wskazuje na to, by D. M. czy A. B. uczestniczyli w procederze, który odbywał się w celi nr 12, w której nie przebywali. Mieli oni zatem sposobność do bardziej intensywnego kontaktu z T. L. jedynie w dniach 27 – 28 marca 2015 r., co znacząco ograniczało im możliwość ewentualnego znęcania nad współosadzonym. Dlatego, w ocenie Sądu, A. K., zeznając, że m.in. D. M. i A. B. znęcali się nad T. L. kierował się nie tyle swoją wiedzą na temat tego rodzaju wydarzenia czy obiektywnym oglądem sytuacji w celi, co urazą, jaką żywił do oskarżonych z tego powodu, że go pobili.

Natomiast odnośnie do zaprzeczeń D. M. co do dopuszczenia się występku z art. 158 § 1 kk na szkodę A. K., Sąd uznał, że nie znajdowały one odzwierciedlenia w rzeczywistości i zostały podniesione wyłącznie celem uniknięcia odpowiedzialności karnej. Oskarżony opisał wprawdzie, jak miało dojść do jego konfrontacji z A. K., podnosząc, że został zaatakowany przez pokrzywdzonego, jednocześnie z treści wyjaśnień oskarżonego (k. 103v.) wynikało jednak, że trudno było mu pogodzić się z faktem ustanowienia A. K. „kształtującym” w celi 6, a zatem osobą mającą wpływać na zachowania innych osób w celi. Odnosząc się do pokrzywdzonego D. M. z pogardą stwierdził, że zrobiono z niego „wykształciucha, który ma uczyć małolatów i ich pilnować”. Biorąc więc pod uwagę, że oskarżony w taki właśnie sposób postrzegał A. K., w świetle wskazań doświadczenia życiowego, zaatakowanie go należało uznać za logiczne następstwo stanięcia przez pokrzywdzonego w obronie T. L. i wykorzystania swojej pozycji dla dyscyplinowania współosadzonych z celi, a zatem w oczach D. M. – przejawu bezpodstawnego „rządzenia się”. Powyższe składa się nadto w spójną całość z twierdzeniami A. K., iż jego pobicie było następstwem wydarzeń z nocy z 27 na 28 marca 2015 roku, kiedy to obronił T. L., przywołując do porządku S. W. i A. P. (1). Warto przypomnieć w tym miejscu w szczególności, że jak ustalono, 27 marca 2015 roku, to właśnie A. P. (1) i D. M. mieli być namawiani przez M. K. (2) do gnębienia T. L., następnie zaś, wraz z A. B., w dniu 28 marca 2015 roku, to oni mieli wszcząć kłótnię z A. K. i pobić go właśnie z tego powodu, że się temu sprzeciwiał.

W tym miejscu ocenić także należało zeznania A. P. (1), który wprawdzie był w niniejszym postępowaniu przesłuchiwany w charakterze świadka, ale z uwagi na równolegle toczący się przeciwko niemu proces o ten sam czyn, miał prawo odmowy składania zeznań, z którego skorzystał. Na podstawie art. 391 § 2 kpk odczytano mu protokoły złożonych przez niego wyjaśnień w charakterze oskarżonego, które A. P. (1) podtrzymał. Niemniej jednak, wersja przedstawiona przez świadka sprowadzała się do zaprzeczenia, jakoby brał udział w popełnieniu przestępstw na szkodę A. K. i T. L. oraz do wsparcia linii obrony A. B. i D. M., według której to oni zostali zaatakowani przez A. K., a nie odwrotnie. Niemniej jednak, z przyczyn wskazanych uprzednio, wersji tej nie sposób dać wiarę. W związku z powyższym Sąd nie uznał lakonicznych wyjaśnień A. P. (1) za wiarygodne.

Przechodząc do omówienia kwalifikacji prawnej Sąd zważył, iż czynu określonego w przepisie art. 247 § 1 kk dopuszcza się ten, kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą prawnie pozbawioną wolności. Pojęcie „znęcania” winno być przy tym rozumiane w ten sam sposób, jak to użyte w art. 207 kk, mając zatem na względzie utrwaloną linię orzeczniczą Sąd uznał, iż o wypełnieniu ustawowego znamienia „znęcania się fizycznego lub psychicznego” może być mowa jedynie wobec sytuacji, w której sprawca zadaje cierpienie moralne, psychiczne w celu udręczenia, poniżenia lub dokuczenia ofierze albo wyrządzenia jej innej przykrości, bez względu na rodzaj pobudek, przy czym zachowanie jego powinno mieć charakter działania „dotkliwego” i „ponad miarę”, w przeciwnym razie – gdy swoją intensywnością nie wykroczy poza granice zwyczajnego naruszenia nietykalności fizycznej, znieważenia, poniżenia, czy innego naruszenia czci pokrzywdzonego, nie będzie stanowiło „znęcania” w rozumieniu Kodeksu karnego. Jednocześnie należy zaznaczyć, że „znęcanie się” stanowi zachowanie intencjonalne, co wymaga umyślności w formie zamiaru bezpośredniego, a zatem i szczególnego nastawienia psychicznego sprawcy. Znamię czasownikowe "znęca się" przesądza o ograniczeniu strony podmiotowej umyślności w postaci zamiaru bezpośredniego. Mieści się w nim bowiem chęć zadania cierpienia ofierze i dla jego realizacji samo godzenie się sprawcy na taki jego efekt nie wystarczy. Cechą podmiotową tego przestępstwa jest "umyślność wyrażająca się w chęci wyrządzenia krzywdy fizycznej lub moralnej, dokuczenia, poniżenia, obojętnie, z jakich pobudek" (por. wyrok SN z dnia 8 lutego 1982 r., II KR 5/82, OSNPG 1982, nr 8, poz. 114, wyrok SN z dnia 23 lutego 1995 r., II KRN 6/95, "Prokuratura i Prawo" 1995, nr 6, s. 5, także wyrok SN z 21 października 1999 r., V KKN 580/97, Orz. Prok. i Pr. 2000, nr 2). Każde zatem negatywne zachowanie P. H., D. B., M. K. (1), M. B. (1), D. M., P. P. (1), S. W., A. B. i M. K. (2) względem T. L. musiało zostać ocenione przez Sąd pod kątem wyczerpywania znamion pojęcia „znęcania się” w rozumieniu art. 247 § 1 kk. Ustawodawca nie zdefiniował powyższego pojęcia. Z uwagi na to doktryna prawa wypracowała zasady jego interpretacji, podkreślając, że należy je rozumieć „w dużym stopniu obiektywnie, tzn. dla przyjęcia lub odrzucenia wystąpienia tego znamienia nie jest wystarczające samo odczucie pokrzywdzonego, a miarodajne jest jedynie hipotetyczne odczucie wzorcowego obywatela, czyli człowieka o właściwym stopniu socjalizacji i wrażliwego na krzywdę drugiej osoby. O przyjęciu znęcania się rozstrzygają więc społecznie akceptowane wartości wyrażające się w normach etycznych i kulturowych.” (komentarz do art. 207 kodeksu karnego [w:] A. Barczak-Oplustil, G. Bogdan, Z. Ćwiąkalski, M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas, J. Majewski, J. Raglewski, M. Rodzynkiewicz, M. Szewczyk, W. Wróbel, A. Zoll, Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz do art. 117-277 k.k., Zakamycze, 2006, wyd. II). Nadto pojęcie „znęcania się” zawiera w sobie istnienie przewagi sprawcy nad osobą pokrzywdzoną, której nie może się ona przeciwstawić lub może to uczynić w niewielkim stopniu (tak: wyrok SN z dnia 4 czerwca 1990 r. V KRN 96/90, OSP 1990 nr 4, poz. 78, j.w. wyrok Sądu Najwyższego z 11 lutego 2003 r., IV KKN 312/99 oraz wyrok SN z dnia 13 września 2005 roku, sygn. akt WA 24/05).

W okolicznościach sprawy w dniu 23 lutego 2015 roku do tej samej celi, w której osadzeni byli już m.in. P. H., D. B., M. K. (1), M. B. (1) i M. K. (2) trafił T. L. i choć początkowo relacje między nimi układały się dobrze, już od 27 lutego 2015 roku P. H., D. B., M. K. (1), M. B. (1) i M. K. (2) zaczęli dokuczać pokrzywdzonemu, wyzywając go i poszturchując. Na przestrzeni kolejnych dni prześladowanie pokrzywdzonego przyjmowało coraz bardziej brutalne formy – T. L. był oblewany zimną wodą, a następnie zmuszany do stania przy otwartym oknie w okresie zimowym, zmuszano go również do spożywania zmieszanych kosmetyków i środków czystości. P. H., D. B., M. K. (1), M. B. (1) i M. K. (2) notorycznie stosowali też wobec T. L. przemoc fizyczną w postaci uderzania go trzonkiem od miotły po nogach i rękach, popychania, uderzania pięścią w bark i żebra. Jednocześnie częstotliwość opisanych zachowań, fakt, iż oskarżeni mieli zdecydowaną przewagę liczebną i fizyczną nad pokrzywdzonym, a także ograniczenie jego możliwości uniknięcia tych zachowań wskutek przebywania w zakładzie karnym przemawiały za uznaniem, iż obiektywnie lęk T. L. był w pełni uzasadniony, a tym samym jego wskazania odnośnie pozostawania w inkryminowanym czasie w stałym poczuciu obawy – wiarygodne.

Odnosząc się dodatkowo do kwestii wskazania w stawianym P. H., D. B., M. K. (1), M. B. (1) i M. K. (2) zarzucie okoliczności, iż działali oni wspólnie i w porozumieniu, Sąd zważył, iż istotą współsprawstwa jest oparte na porozumieniu wspólne działanie co najmniej dwóch osób, z których każda obejmuje swym zamiarem urzeczywistnienie wszystkich przedmiotowych znamion czynu przestępnego. Obiektywnym elementem współsprawstwa jest nie tylko wspólna (w sensie przedmiotowym) realizacja znamion określonej w odpowiednim przepisie tzw. czynności czasownikowej, lecz także taka sytuacja, która charakteryzuje się tym, że czyn jednego współsprawcy stanowi dopełnienie czynu drugiego współsprawcy albo popełnione przestępstwo jest wynikiem czynności przedsięwziętych przez współsprawców w ramach dokonanego przez nich podziału ról w przestępnej akcji. Natomiast subiektywnym elementem, a zarazem warunkiem niezbędnym współsprawstwa jest porozumienie oznaczające nie tylko wzajemne uzgodnienie przez wszystkich współsprawców woli popełnienia przestępstwa, lecz także świadome współdziałanie co najmniej dwóch osób w akcji przestępnej. Porozumienie to jest czynnikiem podmiotowym, który łączy w jedną całość wzajemnie dopełniające się przestępne działania kilku osób, co w konsekwencji pozwala przypisać każdej z nich również i tę czynność sprawczą, którą przedsięwzięła inna osoba współdziałająca świadomie w popełnieniu przestępstwa [zob. wyrok SN z dnia 24 maja 1976 r., Rw 189/76, OSNKW 1976, nr 9, poz. 117]. Wspólne wykonanie czynu zabronionego oznacza, iż współdziałający sprawcy łącznie (nie zaś każdy z osobna) muszą zrealizować komplet jego ustawowych znamion. Do przyjęcia współsprawstwa nie jest zatem konieczne, aby każdy ze współdziałających realizował wszystkie znamiona, lecz by prowadziła do tego suma ich zachowań. Co więcej, dla wykazania istnienia współsprawstwa nie jest konieczne ustalenie, iż do zawarcia porozumienia doszło przed podjęciem przestępczych zachowań może zostać bowiem nawet w trakcie czynu, nawet i w sposób dorozumiany. Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy należało stwierdzić, iż niewątpliwe P. H., D. B., M. K. (1), M. B. (1) i M. K. (2) działali wspólnie przeciwko T. L., realizując tym sam jeden i ten sam zamiar – pognębienia pokrzywdzonego, wykorzystania go w charakterze pośmiewiska czy kozła ofiarnego.

Jednocześnie Sąd stwierdził, że nie sposób za winnych popełniania omawianego czynu uznać A. B., D. M. oraz P. P. (1). A. B. i D. M. znaleźli się w jednej celi z T. L. dopiero w dniu 27 marca 2015 roku, kiedy został on przeniesiony do zajmowanej m.in. przez nich celi nr 6. Z zeznań T. L. nie wynikało przy tym w żadnej mierze, by jedną z osób stosujących względem niego przemoc fizyczną lub psychiczną był D. M. czy A. B.. Istotne w tym względzie było to, że pokrzywdzony dokładnie wskazywał personalia wszystkich osób biorących udział w nękaniu go i opisywał szczegółowo podejmowane przez nich działania, zaś z jedynej poczynionej przez niego wzmianki na temat D. M. wynikało jedynie, iż wprawdzie M. K. (2) polecił mu pobić T. L., ale do pobicia tego nie doszło. Osoba A. B. w ogóle nie była wymieniana przez T. L. w jego zeznaniach. Podobnie rzecz się ma w przypadku P. P. (1), który we wskazanym okresie przebywał w tej samej celi co T. L. przez niecałe dwa dni, a w ZK G.P. pojawił się w ogóle dopiero 24 marca 2015 r., zatem nie miał nawet kiedy znęcać się nad pokrzywdzonym. P. P. (1) na żadnym etapie postępowania nie był wymieniany przez tego pokrzywdzonego w jego zeznaniach jako sprawca występku popełnionego na jego szkodę.

Tym samym Sąd mając na względzie treść art. 17 § 1 pkt 1 kpk w zw. z art. 414 § 1 kpk uniewinnił D. M., A. B. i P. P. (1) od popełnienia czynu z art. 247 § 1 kk, uznając że oskarżeni w ogóle się go nie dopuścili.

Co zaś tyczy się zachowania S. W. względem T. L., oceniając je, Sąd miał na względzie dwie okoliczności. Po pierwsze – zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie dostarcza podstaw, by uznać, iż S. W. działał w porozumieniu z oskarżonymi umieszczonymi w celi 12. Jak wynika z zeznań samego T. L., gdy został on przeniesiony do celi nr 6, przebywający z nim wcześniej w celi nr 12 M. K. (2) nakłaniał do bicia go wyłącznie D. M. i A. P. (1), nie zaś S. W.. Na temat zachowania S. W. w czasie, kiedy przebywał on wspólnie z T. L. w celi nr 12 (tj. do 24.03.2015 r.) nie było żadnych skarg. Natomiast zachowanie S. W. wymierzone przeciwko T. L., polegające na rzuceniu z niego butelką, według poczynionych przez Sąd ustaleń miało charakter incydentalny, jednorazowy. Uderzenie plastikowej butelki nie uczyniło T. L. żadnej krzywdy, nie spowodowało u niego uszczerbku na zdrowiu. Jednocześnie, zachowanie to nie wiązało się ze stosowaniem przez S. W. wobec pokrzywdzonego innego rodzaju przemocy, nawet werbalnej, nie sposób zatem przyjąć, by swoją intensywnością wykraczało poza granice zwyczajnego naruszenia nietykalności cielesnej T. L.. Zasadnym było więc wyłącznie przypisanie S. W. występku z art. 217 § 1 kk. Zgodnie z tym przepisem karze podlega, kto uderza człowieka lub w jakikolwiek inny sposób narusza jego nietykalność cielesną. Przy czym przez „inny sposób naruszenia nietykalności cielesnej” należy rozumieć wszelkiego rodzaju czynności oddziałujące na ciało drugiej osoby takie jak szarpanie za ubranie, włosy, szczypanie, rzucenie w kogoś jakimś przedmiotem, spoliczkowanie, oplucie, popchnięcie, przytrzymanie, podstawienie nogi itp. Warto zaznaczyć przy tym, że „za naruszenie nietykalności cielesnej może być uznane tylko takie zdarzenie, które nie powoduje żadnych zmian anatomicznych lub fizycznych w organizmie człowieka i nie pozostawia na jego ciele żadnych lub - co najwyżej - nieznaczny lub przemijający ślad w postaci niewielkiego i krótkotrwałego zasinienia" (wyrok SN z 9 września 1969 r., V KRN 106/69, OSNKW 1970, nr 1, poz. 3). Choć więc z opinii sądowo – lekarskiej dotyczącej T. L. wynika, że w dniu 30 marca 2015 roku stwierdzono u niego obrażenia stanowiące naruszenie czynności narządu ciała trwające nie dłużej niż siedem dni, brak jednocześnie było podstaw, by zakładać, iż rzeczone obrażenia – podbiegnięcie krwawe – powstało akurat na skutek zachowania S. W.. W tym względzie należało pamiętać, że T. L. przed rzuceniem w niego butelką przez S. W. miał być bity i poszturchiwany przez wskazanych zarzutem współosadzonych z celi nr 12, zatem równie dobrze zasinienia na jego ciele mogły powstać między 27 lutego 2015 roku a 27 marca 2015 roku, nie zaś w nocy z 27 na 28 marca 2015 roku. Biorąc zatem pod uwagę niemożność, z uwagi na wyczerpanie inicjatywy dowodowej, dokonania precyzyjnych ustaleń odnośnie tego, czy obrażenia stanowiące naruszenie czynności narządu ciała trwające nie dłużej niż siedem dni powstały u T. L. na skutek zachowania S. W., czy też nie, w związku z treścią art. 5 § 2 kpk Sąd, rozstrzygnął tę wątpliwości na korzyść wskazanego oskarżonego i przypisał mu sprawstwo czynu art. 217 § 1 kk nie zaś z art. 157 § 1 kk, a tym bardziej z art. 247 § 1 kk. Na marginesie należy dodać, że mimo iż czyn z art. 217 § 1 kk jest co do zasady ścigany z oskarżenia prywatnego, Sąd uznał, że obejmując zachowanie S. W. polegające na m.in. uderzeniu butelką ramami zarzutu z art. 247 § 1 kk, prokurator wyraził wolę ścigania oskarżonego za ten czyn, bez względu na to, jak ostatecznie zostanie zakwalifikowany.

W dalszej kolejności Sąd zważył, iż w pełni zasadnym jest przypisanie D. M. popełnienia czynu kwalifikowanego z art. 158 § 1 kk polegającego na wzięciu udziału w dniu 28 marca 2015 roku w G. w Zakładzie Karnym G.- P. w pobiciu A. K.. Występku tego D. M. miał dopuścić się wspólnie z A. P. (1) i A. B. uderzając i kopiąc A. K. po całym ciele i tym samym narażając go na średnie obrażenia ciała w rozumieniu art. 157 § 1 kk. Za przyjęciem wskazanej kwalifikacji przemawiała w szczególności treść opinii sądowo – lekarskiej określającej charakter i rozmiar obrażeń, spowodowanych u pokrzywdzonego we wskazanej dacie. Zeznania pokrzywdzonego wskazują na istnienie związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem D. M. i A. B., a powstaniem tych obrażeń; zostały one także niezwłocznie opisane przez lekarza więziennego i zgłoszone funkcjonariuszom SW, zatem nie ma wątpliwości co do źródła ich pochodzenia.

Zdaniem Sądu, oskarżonym przypisać można winę w popełnieniu przypisanych im czynów. Oskarżeni są zdolni ze względu na wiek do ponoszenia odpowiedzialności karnej, a zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie dostarcza podstaw do przyjęcia, iż w chwili czynu byli niepoczytalni lub znajdowali się w anormalnej sytuacji motywacyjnej.

Przechodząc do omówienia kwestii kary, jako że pomiędzy datą popełnienia przez oskarżonych przypisanych im przestępstw a datą orzekania doszło do zmiany kodeksu karnego (ustawą z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U.2015.396) treść kodeksu karnego została znowelizowana), w pierwszej kolejności odnieść się należało do zagadnień związanych z tak zwaną konkurencją ustaw. W niniejszej sprawie sprowadzało się to do oceny, czy ustawa obowiązująca w czasie popełnienia przez oskarżonych przypisanych im czynu, była dla nich względniejsza od tej, która obowiązywała w czasie orzekania. Stosownie do zgodnego stanowiska doktryny i orzecznictwa, które Sąd orzekający w sprawie w pełni podziela, ocena, która z konkurujących ustaw jest względniejsza dla oskarżonego, zawsze wymaga uwzględnienia okoliczności konkretnej sprawy ( vide: uchwała SN z dnia 24 listopada 1999 r., I KZP 38/99, OSNKW 2000, nr 1-2, poz. 5). Aprobując przytoczony pogląd, Sąd orzekający w sprawie dostrzegł, iż generalnie sytuacja oskarżonych w obu stanach prawnych jest tożsama - zagrożenie karne przewidziane w art. 247 § 1 kk, art. 158 § 1 kk i 217 § 1 kk jest bowiem identyczne, a ponieważ biorąc pod uwagę uprzednią kilkukrotną karalność oskarżonych nie wchodziło w grę orzekanie innej kary aniżeli bezwzględna kara pozbawienia wolności, nowelizacja przepisów dotyczących orzekania innych kar nie miała dla oskarżonych znaczenia. Mając zatem na uwadze, iż zasadą jest stosowanie ustawy obowiązującej w momencie orzekania, nie znajdując podstaw dla stosowania ustawy karnej obowiązującej przed wskazaną nowelizacją, Sąd wyrokował w oparciu o przepisy kodeksu karnego w brzmieniu aktualnie obowiązującym.

Wymierzając oskarżonym kary za przypisane im przestępstwa, Sąd uwzględnił wszelkie okoliczności, jakie nakazuje brać pod uwagę przepis art. 53 § 1 kk, zgodnie z którym Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Zgodnie z brzmieniem przepisu stanowiącego podstawę skazania P. H., D. B., M. K. (1), M. B. (1) i M. K. (2), tj. art. 247 § 1 kk, podlegali oni karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Uwzględniając przywołane powyżej dyrektywy wymiaru kary z art. 53 kk, Sąd doszedł do przekonania, iż najwłaściwszymi karami dla nich za przypisany im w pkt 1 wyroku występek będzie kara 8 miesięcy pozbawienia wolności. W ocenie Sądu istotną okolicznością obciążającą wszystkich oskarżonych była ich uprzednia karalność, choć z drugiej strony, warto zauważyć, że żaden z nich nie był dotąd skazany za przestępstwo podobne. Żaden z oskarżonych nie wyróżniał się dotąd negatywnym zachowaniem w zakładzie karnym. M. K. (2) cieszył się wręcz bardzo dobrą opinią; niestety, korzyść, jaką mógłby odnieść z powodu wzorowego zachowania w warunkach izolacji została zniwelowana przez okoliczność, iż to on był prowodyrem w dokuczaniu T. L.. Na korzyść oskarżonych poczytano też to, iż początkowo okazali pomoc T. L., dzieląc się z nim odzieżą i środkami czystości, choć nie musieli tego czynić, zwłaszcza że sami nie posiadali niczego w nadmiarze. Niemniej jednak, od drobnych złośliwości, mogących zostać uznane za niestosowne żarty, przeszli do zachowań intensywnych, nasilających się z upływem kolejnych dni, coraz bardziej niebezpiecznych dla zdrowia pokrzywdzonego. Działali przy tym w grupie, wzajemnie zachęcając się do prześladowania T. L. i potęgując u niego w ten sposób poczucie strachu i bezsilności. Okolicznością częściowo sprzyjającą i tym samym przemawiającą za wymierzeniem oskarżonym kary nieznacznie przewyższającej dolną granicę zagrożenia ustawowego było z kolei to, iż opisane zarzutem znęcanie trwało zaledwie jeden miesiąc, należało jednak w tym względzie mieć na uwadze, że powyższe nie wynikało z woli sprawców, a wyłącznie z faktu przeniesienia pokrzywdzonego do innej celi. Wobec takich okoliczności, wskazane kary pozbawienia wolności w niskim wymiarze, orzeczone wobec sprawców czynu z art. 247 § 1 kk nie mogą być, w ocenie Sądu, poczytane za nieadekwatne, a w żadnym razie – za rażąco surowe. Są one jednak, w ocenie Sądu, wystarczające, by uświadomić oskarżonym, że tego rodzaju zachowanie wobec współosadzonych skutkują dolegliwymi konsekwencjami.

Natomiast wymierzając D. M. i A. B. karę 6 miesięcy pobawienia wolności za przypisany im występek z art. 158 § 1 kk Sąd miał na uwadze, że oskarżeni działali w sposób niejako zaplanowany – oczekiwali na powrót pokrzywdzonego A. K. do celi, rozrzucając jego rzeczy i chcąc w ten sposób sprowokować konfrontację z nim. Za okoliczność obciążającą Sąd poczytał obu oskarżonym również fakt ich uprzedniej karalności, jednocześnie stwierdzając, że żaden z nich nie popełnił uprzednio występku przeciwko zdrowiu i życiu. Warto także zauważyć, że obrażenia odniesione przez A. K. nie były znaczne; oskarżeni, mający znaczną przewagę nad pokrzywdzonym mogli potraktować go znacznie bardziej brutalnie, lecz się od tego powstrzymali. Wobec powyższego za adekwatną, tak w przypadku D. M., jak i A. B. uznano właśnie karę 6 miesięcy pozbawienia wolności.

W ocenie Sądu, nie zachodziły przy tym w przedmiotowej sprawie okoliczności umożliwiające zastosowanie wobec żadnego z oskarżonych dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia wymierzonej mu kary pozbawienia wolności. Abstrahując bowiem od faktu, iż na gruncie przepisów obowiązujących w momencie orzekania, w oparciu o które wyrokował Sąd, byłoby to niemożliwe z uwagi na uprzednie skazania każdego z nich na kary pozbawienia wolności, należało stwierdzić, iż również na gruncie stanu prawnego obowiązującego w dacie popełnienia przez oskarżonych przypisanych im czynów nie spełnialiby oni warunków z art. 69 kk (co dodatkowo przemawiało za stosowaniem znowelizowanych przepisów Kodeksu karnego). Uwzględniając bowiem dyspozycję art. 69 § 1 i 2 kk Sąd stwierdził, że w stosunku do oskarżonych nie występuje pozytywna prognoza kryminologiczna, o której mowa w tym przepisie. Jak wynika z danych o karalności oskarżonych, mimo młodego wieku dotychczas wielokrotnie wchodzili oni w konflikt z prawem, odbywali karę pozbawienia wolności ale mimo to po raz kolejny dopuścili się poważnych występków. Tym samym brak było podstaw do stwierdzenia, że oskarżeni, mimo łagodniejszego potraktowania, nie popełnią ponownie przestępstwa – wnioskowi takiemu przeczą materiały zebrane w przedmiotowym postępowaniu, oceniane przy uwzględnieniu wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. W ocenie Sądu, jedynie wymierzenie oskarżonym kary bezwzględnej pozbawienia wolności pozwoli na osiągnięcie założonych wobec nich celów, tak w sferze prewencji szczególnej, tj. powstrzymanie oskarżonych od popełniania przestępstw w przyszłości, jak i ogólnej, odstraszających inne osoby od wejścia na drogę przestępstwa. Warto podkreślić, że przemoc wobec osób słabszych, osadzonych w zakładach karnych, nie może być tolerowana; państwo jest zobowiązane do tego, by zapewnić im bezpieczeństwo, nie tylko poprzez profesjonalne zorganizowanie służby więziennej, ale także poprzez stosowanie odpowiednich narzędzi polityki karnej wobec sprawców takiej przemocy.

Rozważając kwestię kary w przypadku S. W. Sąd stwierdził natomiast, iż wprawdzie naruszając nietykalność cielesną T. L. działał on umyślnie, lekceważąc porządek prawny i zasady współżycia międzyludzkiego, niemniej jednak niewątpliwie uczynił to spontanicznie. Dodatkowo, co podkreślano wyżej, materiał dowodowy zebrany w sprawie nie dostarcza podstaw by stwierdzić, by zachowaniem swoim oskarżony uczynił pokrzywdzonemu jakąkolwiek poważniejszą krzywdę. Co więcej S. W., choć karany uprzednio, nigdy nie dopuścił się występku przeciwko czci i nietykalności cielesnej czy też przeciwko życiu i zdrowiu, Sąd zważając zatem, iż występek z art. 217 § 1 kk jest zagrożony karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku, za odpowiadającą stopniowi społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu oraz stopniowi jego zawinienia uznał najłagodniejszą z tych kar, w wymiarze 50 stawek dziennych grzywny po 10 zł każda.

W punkcie szóstym uzasadnianego wyroku Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. I. C. kwotę 6.715,80 zł tytułem kosztów obrony świadczonej na rzecz oskarżonych M. K. (1), M. B. (1), D. M., P. P. (1) i S. W. z urzędu, w tym 1.255,80 zł tytułem podatku VAT. Sąd zważył, iż wniosek w tym zakresie został złożony w toku rozprawy, a koszty te nie zostały zgodnie z oświadczeniem obrońcy w żadnym zakresie uiszczone. Przy ustalaniu wysokości wynagrodzenia Sąd wziął pod uwagę etap postępowania, na którym obrońca został ustanowiony, tryb i ilość terminów rozpraw, w których brał udział, a także ilość osób, którym udzielał pomocy prawnej.

O kosztach procesu Sąd orzekł na mocy art. 626 § 1 kpk, art. 627 kpk, art. 624 § 1 kpk, art. 632 pkt 2 kpk, art. 1, art. 17 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.), Sąd zasądził od oskarżonych wskazane wyrokiem kwoty tytułem wydatków. Sąd przy rozstrzyganiu tej kwestii kierował się ogólną zasadą sprawiedliwego postępowania, zgodnie z którą każdy, kto przez swoje zawinione zachowanie spowodował wszczęcie postępowania karnego, zobowiązany jest do poniesienia jego kosztów. Jednocześnie mając na względzie, iż oskarżeni odbywają aktualnie bądź rozpoczną wkrótce odbywanie kar pozbawienia wolności, co ogranicza im możliwości zarobkowe, Sąd zwolnił oskarżonych od opłaty.